Stało się to w zaciszu naszego mieszkania. Test ciążowy zakupiony

Transkrypt

Stało się to w zaciszu naszego mieszkania. Test ciążowy zakupiony
Stało się to w zaciszu naszego mieszkania. Test ciążowy zakupiony przez Józefa leżał przede mną
przez dobre dwie godziny zanim zdecydowałam się go wykonad. Dlaczego nie zrobiłam tego od razu?
Z obawy, że znów będzie negatywny...
Staraliśmy się z mężem o dziecko już prawie dwa lata, niestety bezskutecznie. Ja zawsze miałam
nieregularne cykle, co jeszcze bardziej komplikowało sytuację. Wiele razy byłam przekonana, że na
pewno jestem w ciąży. Z ogromną nadzieja w sercu kupowałam test i wyobrażałam sobie dwie
czerwone kreseczki oznaczające, że cud się w koocu wydarzył. Jakże się myliłam...
Z każdym rozczarowaniem było mi coraz trudniej, płakałam... byłam przygnębiona i sfrustrowana. Nie
rozumiałam dlaczego...
Może dwa lata to nie tak dużo, ale dla kogoś, kto bardzo pragnie dziecka to cała wiecznośd! Było mi
bardzo ciężko, dlatego gdy mąż wrócił wieczorem do domu i położył na stole kolejny test ciążowy, ja
poczułam tylko napływające do oczu łzy. Bo wiedziałam, że test znowu pokaże jedną kreseczkę...
znowu będę rozczarowana, i znowu będę musiała milczeniem oznajmid mężowi to co oczywiste.
Dopiłam więc herbatę, poszłam zaparzyd sobie drugą i ją też wypiłam... po czym nie miałam już
wyboru i musiałam udad się do łazienki by wykonad test.
Zamarłam, gdy zobaczyłam dwie kreski. Wiedziałam co oznaczają, przecież robiłam to wiele razy, ale
jeszcze dla pewności sprawdziłam na opakowaniu czy na pewno DWIE kreski oznaczają ciążę.
Niewątpliwie byłam w szoku. Gapiłam się na te dwie kreseczki i czułam przepływającą przez moje
ciało falę radości. To było niesamowite, jedyne w swoim rodzaju uczucie. Nadzieja, gorąca
przepełniająca serce radośd, szczęście w czystej postaci... Poczułam, że z oczu kapią mi łzy i wtedy
usłyszałam głos Józefa, stał za drzwiami łazienki. Wyszłam do niego trzymając test w ręku.
"Pozytywny" - powiedziałam. Łzy nadal kapały mi z oczu, ale na ustach miałam wielki uśmiech! Mąż
przytulił mnie mocno. "Będziemy mieli dziecko" - powiedział mi do ucha.
Nie wiem jak długo tak staliśmy obejmując się i całując, patrząc sobie w oczy... to były magiczne
chwile, najpiękniejsze w naszym życiu. Oto miało spełnid się nasze największe marzenie.
Następnego dnia poszliśmy razem do lekarza, który potwierdził ciążę, był to 5ty tydzieo.
Dziś jestem w 36tym tygodniu ciąży. Z niecierpliwością czekam na mojego dzidziusia, na chwilę kiedy
będę mogła go przytulid i ucałowad. To już niedługo, więc trzymajcie za nas kciuki!

Podobne dokumenty