Wojna trwa. I wymaga woli walki. Aż do zwycięstwa

Transkrypt

Wojna trwa. I wymaga woli walki. Aż do zwycięstwa
Fundacja Otwarty Dialog
Al. J. Ch. Szucha 11a/21
00-580 Warszawa
T: +48 22 307 11 22
Wojna trwa. I wymaga woli walki. Aż
do zwycięstwa
Nieustannie powracające pytanie, czy będzie wojna, jest pytaniem retorycznym, bo wojna na
Ukrainie trwa od wielu miesięcy. Nie możemy zamykać na to oczu - szkoda czasu na dyskusje o
faktach. Sytuacja wymaga działania. NATO-wscy i polscy żołnierze powinni być obecni na Ukrainie na analogicznej zasadzie jak
Rosjanie. Ukraińcy potrzebują nowoczesnej broni przeciwpancernej, wsparcia w zakresie
dowodzenia, wywiadu, rozpoznania, łączności, instruktorów wojskowych. A także obecności sił
specjalnych - choćby w formie osławionych "zielonych ludzików." Siłą Putina jest jego determinacja i to, że gra o własne przetrwanie. Ale w tej grze, jeśli tylko
zdołamy zmobilizować nasze siły i środki, ma zdecydowanie słabsze karty. Rosja jest militarnie
silniejsza niż Ukraina, ale agresja na pełną skalę zakończy się dla niej gorzej i szybciej i niż
interwencja w Afganistanie dla ZSRR. Ukraina to wielki kraj, a każde miasto to konieczność walki
w terenie zurbanizowanym i gigantyczne straty ludzkie i materialne. A Ukraina ma wiele miast. I
niejedno lotnisko. Władze Rosji nie szanują ludzkiego życia, ale badania pokazują, że ogół
społeczeństwa, choć wierzy w "kijowskich faszystów" - wojny nie chce. Już dziś działa Komitet
Matek Żołnierzy i pojawia się coraz więcej pytań o losy "zaginionych" i liczbę "nieszczęśliwych
wypadków". Tak, najpewniej Putin zdołałby dzisiaj gigantycznym wysiłkiem zająć Ukrainę, ale nie
byłby w stanie jej utrzymać. Czy dysproporcja sił pomiędzy ZSRR a Afganistanem nie była większa
niż pomiędzy Rosją a Ukrainą? Stingery w rękach mudżahedinów zmieniły reguły gry; przed taką
szansą stoją obecnie ppk Spike i Javelin. Putin to podwórkowy bandyta - idzie tak daleko, jak daleko nie napotyka zdecydowanego oporu.
Zachodni instruktorzy, rozpoznanie satelitarne, optyka termowizyjna i pociski przeciwpancerne
mogą wielokrotnie wzmocnić jego siłę i spotęgować rosyjskie straty do społecznie
nieakceptowalnego poziomu. W połączeniu z najcięższymi możliwymi sankcjami ekonomicznymi,
jak:
- dalsze obniżenie cen ropy; - wyrzucenie Rosji z systemu SWIFT; - wstrzymanie płatności za surowce energetyczne; - i konfiskatą rosyjskich aktywów na Zachodzie, otrzymujemy receptę na rychłe i gwałtowne
załamanie gospodarki największej stacji benzynowej na świecie. Gospodarki, która i tak znajduje
się w stanie przedzawałowym. Możemy powoli obserwować agonię wściekłego niedźwiedzia,
która może potrwać jeszcze miesiące, a nawet lata i powodować codziennie nowe ofiary, albo
zadać mu decydujący cios. Cios w dyktatorski reżim, który wspiera sobie podobne na całym
świecie i jest największym sponsorem terroryzmu w naszej części świata. Reżim, co do którego
racjonalizmu i przewidywalności cały czas powstają poważne wątpliwości; reżim który stwarza
nieustanne i rosnące zagrożenie dla swoich sąsiadów oraz porządku i bezpieczeństwa na świecie.
Reżim, który największego geostrategicznego wroga upatruje w nas - w UE, NATO,
amerykańskich imperialistach i ich "polskich agentach". Z polskiego punktu widzenia Ukraina to nasz strategiczny partner i strategiczny interes. Szansa
na zbudowanie trwałych wpływów politycznych i gospodarczych. Wykorzystania ogromnego
kapitału życzliwości, sympatii i wdzięczności, jakimi dziś - po Pomarańczowej Rewolucji i
Majdanie - Ukraińcy darzą Polaków. Połączenia naszych krajów więzami takimi, jakie łączą dziś
Polskę i Niemcy (wzajemnie jesteśmy dziś dla siebie największym partnerami gospodarczymi).
Stworzenia wielkiego rynku zbytu dla naszych towarów, przestrzeni do inwestycji i silnego filaru
naszego bezpieczeństwa, który sprawi, że trwale przestaniemy być państwem frontowym. Im
bardziej będziemy na Ukrainie obecni i im silniej będziemy zaangażowani we wsparcie, tak frontu,
jak i reform, tym większe będą nasze wpływy i możliwości. W stosunku do ukraińskiego rządu i
społeczności międzynarodowej. Im więcej Ukraina będzie korzystała z polskiego wsparcia, tym
bardziej niemożliwe stanie się dyskutowanie o losach jej i zarazem całej Europy Wschodniej bez
naszego udziału. Pytanie o brak obecności Polski przy stole negocjacyjnym stanie się bezzasadne. Nasze zaangażowanie w toczący się konflikt z Rosją wydatnie zwiększa szanse
Ukrainy w tej konfrontacji, jak i naszą pozycję w Europie. Otwarta inwazja to dla Rosji widmo drugiego Afganistanu; obecność zachodnich wojsk na
Ukrainie to dla niej ryzyko konfrontacji z NATO. Które wciąż pozostaje najsilniejszym sojuszem
wojskowym świata - nawet, jeśli bierne i niezaangażowane w wypadku hipotetycznego konfliktu
miałyby pozostać niektóre z największych państw Europy. Ryzyko otwartej konfrontacji militarnej
z NATO i gospodarczej z UE i USA to wojna, w której Putin skazany jest na porażkę. Bo tak
wojskowy, jak i gospodarczy potencjał Zachodu w porównaniu z Rosją ma się jak, w przybliżeniu,
15:1. Czy Putin taką konfrontację jest gotowy zaryzykować? Czy jeśli jest szalony, to pozwoli mu
na to jego otoczenie? Jeśli wysyłamy sygnały, że nie użyjemy siły choćby nie wiadomo co, a nasza
reakcja jest bezzębna (jak dotychczas) - to rosyjski przywódca nawet nie musi poważnie rozważać
takiego scenariusza. Jeśli demonstrujemy gotowość do działania i nieustępliwość, a na każdy
agresywny ruch mamy adekwatną odpowiedź - to narzucamy własne zasady gry. Gry w której
zasoby przeciwnika wyczerpią się dużo szybciej niż nasze. Zamożna klasa średnia Moskwy i Petersburga ma wiele do stracenia. Jeszcze więcej - osławieni
oligarchowie. Nie będą bezczynnie patrzeć jak tracą zdobyty w ciągu ostatnich lat dobrobyt. I
nawet jeśli rosyjski interior wciąż popierałby Putina, to nie będzie to miało wielkiego znaczenia w
obliczu spisków na Kremlu i Majdanu na Placu Czerwonym. Bo są ludzie, którzy w Rosji karmią się neoimperialną dumą, ale jest też wielu takich, dla których rządy Putina to czas względnego
dobrobytu. Dobrobytu i stabilności, które się kończą. A my możemy pomóc im zrozumieć dlaczego. Uświadomić związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wygodnym życiem a
awanturniczą polityką zagraniczną rządu. Tak, rosyjskie społeczeństwo w swej masie jest ogłupione przez propagandę. Ale my też możemy
prowadzić wojnę informacyjną. Radio Wolna Europa odegrało niebagatelną rolę w czasach
komunizmu. W dzisiejszym świecie wydarzenia dzieją się szybciej, a nowoczesna technologia
oferuje niespotykane wcześniej możliwości. I znowuż, to my - Polska, Europa, Zachód - mamy
przewagę technologiczną. Jedyne czego potrzebujemy to wola i determinacja. Wola polityczna,
wsparcie opinii publicznej. Ukraińcy na Majdanie dowiedli, że tę wolę posiadają. Wolę,
determinację i gotowość do najwyższych poświęceń. Czy my jesteśmy gotowi poświęcić, choćby na chwilę, naszą ciepłą wodę w kranach? To jest
fundamentalne pytanie do nas i do wszystkich państw Zachodu. Siła Putina jest nasza ignorancja,
wygoda i dekadencja. Brak woli i wiary we własne siły. Niemniej ważne pytanie należy skierować do ukraińskich władz - co zrobiły w ciągu roku, jaki
minie niedługo od zwycięstwa Majdanu? Co zrobiły by zdobyć wsparcie Zachodu? By
zademonstrować konsekwentną wolę oporu wobec agresji i pozyskać zaufanie świata? By zerwać
wszystkie, szkodliwe dla Ukrainy i dwuznaczne związki z Rosją? By przeprowadzić, a nie jedynie
deklarować reformy systemowe? By spełnić warunki wynikające z umowy stowarzyszeniowej z
UE? By przeprowadzić lustrację i pozbyć się obcej agentury z resortów siłowych? By skończyć z
korupcją w wymiarze sprawiedliwości? By dokonać rozdziału polityki i służby publicznej od
biznesu? By efektywnie wykorzystywać zagraniczną pomoc finansową? By efektywnie ścigać i
pociągnąć do odpowiedzialności ekipę Janukowycza? By rozpocząć proces odzyskiwania
gigantycznych pieniędzy wyprowadzonych przez nich z budżetu państwa? By ukrócić patologie w
siłach zbrojnych? By uhonorować bohaterów Majdanu i ATO? By zapewnić wsparcie uczestnikom i
ofiarom konfliktu zbrojnego na wschodzie kraju? By efektywnie dystrybuować zaopatrzenie dla
walczących żołnierzy? By obronić Krym, Iłowajsk, lotnisko w Doniecku i Debalcewo? By
zmobilizować wszystkie siły i zasoby kraju i ukierunkować je na transformację i zwycięstwo? Ukraińskie społeczeństwo na Majdanie, aktywiści skupieni w grupach roboczych opracowujących
projekty reform, żołnierze batalionów ochotniczych i zaopatrujący je wolontariusze zdali swój
obywatelski egzamin. Jak zdają go ukraińskie władze? Zobacz inne komentarze Przewodniczącego Rady Fundacji Otwarty Dialog:
Wojna trwa. I wymaga woli walki. Aż do zwycięstwa - wersja UA, opublikowana w
Ukraińskiej Prawdzie
Zachód nie może przegrywać z Putinem determinacją
Komentarz o porozumieniach mińskich dla Ukraińskiej Prawdy
Gazeta Wyborcza: Tetiano, oni mają gdzieś tak Ukrainę, jak i Rosję
Inne publikacje i wypowiedzi autora
facebook.com/OpenDialogFoundation | [email protected] | www.odfoundation.eu