„Czy uda się obronić obecną pozycję drobiarstwa w całokształcie

Transkrypt

„Czy uda się obronić obecną pozycję drobiarstwa w całokształcie
OID (267) 11/2013
„Czy uda się obronić obecną pozycję drobiarstwa
w całokształcie kompleksu rolno-spożywczego,
na tle zagrożeń wynikających z niektórych decyzji
prawnych podjętych na niekorzyść branży”
- Oto pytanie do nas i rządzących
Do napisania tak sformułowanego tematu skłoniły mnie zagrożenia, które mogą dotyczyć branży drobiarskiej, gdyby zakaz stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie zmodyfikowanych, określony w ustawie o paszach z dnia 22.07.2006 r., wszedł w życie z dniem 1.01.2017 r. Także na obecnym etapie mamy już
do czynienia z kolejnym zakazem tzw. uboju rytualnego zwierząt (dot. bydła i drobiu). Skutkuje to brakiem
eksportu mięsa „halal” i „koszer” do krajów muzułmańskich i społeczności żydowskiej. Eksportowaliśmy
około 60 tys. ton tego rodzaju mięsa Jeszcze większe straty ponosi branża mięsa wołowego, gdzie jego eksport do krajów muzułmańskich wynosił przeszło 100 tys. ton. Decyzje te odbiły się przede wszystkim negatywnie na stronie finansowej i kosztach chowu oraz produkcji mięsa. Rynki, na które kierowane było mięso
pochodzące z tzw. uboju rytualnego, mają tendencję wzrostową i zostały przejęte przez inne kraje, gdzie takiego zakazu nie ma. Jak na razie rządzący tą decyzją i spadkiem opłacalności chowu nie przejmują się. Lepiej słuchać tzw. „obrońców zwierząt” niż kierować się racjami ekonomicznymi.
Produkcja drobiarska, która na tle występujących zahamowań w popycie na mięso wołowe w kraju i spadkiem pogłowia trzody chlewnej, rozwija się najbardziej dynamicznie. Tak w poziomie produkcji, eksporcie
oraz wielkości spożycia w kraju. Jeśli spożycie mięsa drobiowego ciągle rośnie, osiągając około 27-28 kg na
mieszkańca rocznie, to spożycie mięsa wołowego w ciągu minionych 15 lat spadło z 15 kg do niecałych 2 kg.
Podobne tendencje spadkowe - choć nie w takim stopniu - zaczynają występować w poziomie spożycia mięsa wieprzowego, które z 42 kg na mieszkańca rocznie (jeszcze 3 lata temu) wyniesie w 2013 r. ok. 36 kg. Takie są przewidywania na ten rok.
Wspomniałem, że zagrożenia spadku wielkości produkcji mięsa drobiowego może wystąpić, gdyby wspomniany zakaz stosowania w żywieniu zwierząt pasz GMO wszedł w życie z dniem 1.01.2017 r. Wynika to
z tego, że zakazem objęty by został import śruty sojowej GMO - a ta w światowych obrotach stanowi 95% podaży. Pokrywa ona 66% potrzeb białka paszowego. Krajowe zasoby stanowią zaledwie 30%. Efektem zakazu
byłby spadek wielkości produkcji mięsa drobiowego rzędu 40%, znów produkcji pasz przemysłowych rzędu
2/3 w trzodzie chlewnej spadek ten wyniósłby ok. 20%. W tej sytuacji musiałby zostać uruchomiony import
mięsa drobiowego (w wieprzowym już istnieje), aby pokryć potrzeby wewnętrznego spożycia.
Jak na razie argumenty te nie trafiają do decydentów. Lepiej mieć „święty spokój” od różnej maści „ekologów” i „obrońców praw zwierząt”. Także strona ekonomiczna podjętych decyzji nie brana jest pod uwagę.
Na tym tle nasuwają się następujące wnioski podnoszone nie po raz pierwszy.
Uchylenie w ustawie o paszach z dnia 22.07.2006 r. zakazu stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie
zmodyfikowanych - jest to przepis szkodliwy, działający na niekorzyść zarówno producentów, jak i konsumentów. Nie ma bowiem żadnych wyników badań naukowych, które by potwierdzały szkodliwość oddziaływania organizmów genetycznie zmodyfikowanych na zdrowie zwierząt i pośrednio człowieka.
Ponowne dopuszczenie tzw. uboju rytualnego zwierząt przy zachowaniu wszelkich wymogów humanitarnych przy ubijaniu zwierząt w tym systemie. Zakaz ten jest ponadto sprzeczny z rozporządzeniem Unii Eu-
74
OID (267) 11/2013
ropejskiej /WE/1099/2009.
Dochodzą także słuchy, że trwają prace nad ustawą o zakazie chowu zwierząt futerkowych na skóry. Jest to
kolejny postulat „obrońców zwierząt”. Nie bierze się pod uwagę przychodów z tego kierunku chowu i wielkości eksportu skór, zatrudnienia na fermach wynoszące około 50 tys. osób, czy też zagospodarowania odpadów po uboju zwierząt rzeźnych do ich żywienia. Będziemy protestować jeśli taki przepis by się ukazał.
Podnoszę niektóre problemy nie po raz pierwszy na łamach OID. Ale czynię to w przekonaniu, że wreszcie
nasza argumentacja trafi do decydentów, o co ponownie apelujemy.
Antoni Rączka
Wiceprezes Zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa
Izby Gospodarczej
Nowy Sącz, listopad 2013 r.
76

Podobne dokumenty