Kłopoty z delegowaniem Tam, gdzie menedżerowie nie dzielą się
Transkrypt
Kłopoty z delegowaniem Tam, gdzie menedżerowie nie dzielą się
Wykorzystaj potencjał Internetu w HR – wejdź na www.HRweb.pl Kłopoty z delegowaniem Tam, gdzie menedżerowie nie dzielą się odpowiedzialnością, zaangażowanie maleje. A zaangażowanie to szybsze i lepsze decyzje, większa kreatywność, lepsza komunikacja i jakość, satysfakcja z pracy, szybsze reakcje na zmiany zachodzące w otoczeniu. autor: Paweł Berłowski Pod presją wyników – Chciałbym oddać podwładnym więcej odpowiedzialności, ale wiem, że nie zrobią tego tak dobrze i szybko jak ja. Presja na wyniki jest olbrzymia, więc nie mogę ryzykować – tłumaczy swoje problemy z delegowaniem dyrektor generalny firmy handlowej zatrudniającej blisko 200 osób. Woli zostać anonimowy. Zdaje sobie sprawę, że delegowanie to oszczędność nie tylko jego czasu, ale także kosztów pracy. Ma świadomość jaka jest różnica pomiędzy kosztem godziny pracy podwładnego a jego własną. Co więcej potrzebuje więcej czasu na zajmowanie się strategią i utrzymywaniem sieci ważnych dla firmy kontaktów biznesowych. – Kiedy jest spokojniej, też boję się delegować, bo jak raz dam komuś więcej odpowiedzialności, to przecież już mu jej nie zabiorę, kiedy znów zrobi się „gorąco”. A nie wierzę, że patrzyłbym spokojnie, kiedy sprawy zaczęłyby przybierać zły obrót – zwierza się ze swoich dylematów. Kiepski menedżer za dobrego specjalistę Według Joanny Pommersbach, starszego konsultanta Hay Group, o kłopotach z delegowaniem decydują jednak najczęściej motywy (predyspozycje osobowościowe) menedżera, a nie charakter prowadzonego biznesu. – Ludzie, którzy mają bardzo wysoki motyw osiągnięć, czyli czerpią satysfakcję z tego, że są najlepszymi ekspertami, często i po osiągnięciu stanowisk menedżerskich pozostają mentalnie ekspertami – tłumaczy Joanna Pommersbach. – Nadal chcą być najlepsi, często Wykorzystaj potencjał Internetu w HR – wejdź na www.HRweb.pl nieświadomie rywalizują ze swoimi podwładnymi. Bycie najlepszym sprawia im więcej frajdy niż obowiązki szefa. Nie rozumieją tej roli, nudzą się, nie lubią zarządzać ludźmi. Nikt ich do tego nie przekonał ani nie nauczył, jak być szefem. Szefowa Praktyki Rozwoju Przywództwa Hay Group ubolewa, że w wielu korporacjach brakuje właściwego przygotowania do awansu, skutek jest oplakany firma traci świetnych fachowców, by zyskać kiepskich menedżerów. Niestety w większości firm awans możliwy jest jedynie na ścieżce menedżerskiej. A w pewnym momencie kariery brak awansu zaczyna ludziom doskwierać. Każdy ma potrzebę uznania, docenienia. Przytacza przykład menedżera, który przyjął propozycję awansu na to stanowisko jedynie dlatego, że nie chciał się pogodzić, że jego szefem mógł zostać dużo młodszy kolega. Nie chciał, żeby jakiś „małolat”, o znacznie mniejszym doświadczeniu eksperckim, nim rządził. – Raz tylko na dorocznej konferencji Hay Group dla klientów słyszałam o firmie, gdzie równolegle do ścieżki menedżerskiej utworzono ekspercką drogę awansu – podaje przykład dobrej praktyki konsultantka. – Najwybitniejsi specjaliści mogą awansować na stanowisko eksperta i mieć takie same apanaże (zarobki, samochody i inne gadżety) oraz prestiż, jak menedżerowie. Co prawda na 10 awansów menedżerskich przypada tylko jeden ekspercki, ale już dzięki temu nie ma tej presji, żeby koniecznie być kierownikiem. Można być dobrym specjalistą, uznanym za kluczową osobę z punktu widzenia realizacji strategii firmy. Na przykład wybitnym chemikiem tworzącym w dziale rozwoju nowe formuły leków czy kosmetyków, wybitnym znawcą metodologii zarządzania danymi w chmurze itp., itp. Jak dyrygent Według Joanny Pommersbach dobry menedżer przypomina dyrygenta, który jest jedynym muzykiem w orkiestrze, który nie tworzy dźwięku. Rola dyrygenta polega na tym, aby sharmonizować indywidualne wysiłki członków zespołu tworzącego orkiestrę w spójną grę. Oczywiście w firmach, gdzie nie ma ścieżek eksperckich, również dba się o dobór właściwych osób na stanowiska menedżerskie, takich, które chętnie będą delegowały, uprawniały podwładnych. Wykorzystaj potencjał Internetu w HR – wejdź na www.HRweb.pl Wiele firm przygotowuje pracowników do roli menedżera już od początku. Oferuje assessment center, by zdiagnozować potencjał w tej dziedzinie, pozwala rozwijać umiejętności przywódcze poprzez prawidłowe przydzielanie nowych zadań i ról , zapewniając coaching w przypadku pojawiających się trudności. Zdaniem Wojtka Szymankiewicza, dyrektora ds. klientów strategicznych na Europę w firmie ADT, umiejętność delegowania oraz obdarzania pracowników znaczną samodzielnością w wykonywaniu zadań jest jedną z podstawowych kompetencji menedżerskich, bez opanowania której nie można osiągnąć znaczących sukcesów w zarządzaniu. – Menedżer powinien kształtować środowisko pracy, które tworzy podstawy do zwiększonego zaangażowania pracowników – twierdzi Wojtek Szymankiewicz. – W praktyce odbywa się to różne sposoby: polityka otwartych drzwi, comiesięczny list dyrektora naczelnego do pracowników na temat aktualnej sytuacji firmy, sesje pytań otwartych i anonimowa skrzynka pytań, na które szef i inni menedżerowie odpowiadają podczas spotkań firmowych… Zachęcamy pracowników do inicjatywy, tworzenia grup roboczych, współdziałania w zespołach łączących osoby z różnych działów. Kultura niedelegowania Tak jak możemy mówić o kulturze empowerment, gdzie każdy pracownik czuje się uprawniony i przez to współodpowiedzialny za firmę, tak zdarzają się środowiska będące jej antytezą. Częstym zjawiskiem jest zaszczepianie takiej kultury niedelegowania w małych firmach przez ich właścicieli. – W „młodych biznesach” brak delegowania wiąże się często z brakiem zaufania do osób które nie są związane z właścicielem więzami długotrwałej lojalności jak członkowie jego rodziny i najbliżsi przyjaciele z czasów szkolnych i uczelnianych. – uważa Joanna Pommersbach. – Szczególnie jest to widoczne w sytuacji wzrostu, kiedy takie firmy zaczynają potrzebowować profesjonalistów w określonych dziedzinach zrządzania firmą i muszą zdobyć potrzebne kompetencje na otwartym rynku pracy. Wówczas niechęć delegowania uprawnień wiąże się z obawą, że nowo zatrudniony profesjonalista, niezwiązany – pierwotną Wykorzystaj potencjał Internetu w HR – wejdź na www.HRweb.pl lojalnością – będzie realizował własne interesy kosztem interesów właściciela i firmy (oba te interesy są często przez właścicieli błędnie utożsamiane). Według Joanny Pommersbach firmy takie mają coraz większe możliwości pozyskania odpowiednich menedżerów. Możliwość otrzymania odpowiedzialności za współtworzenie strategii firmy duża większa niż w dużych korporacjach jest bardzo silnym czynnikiem przyciągającym wysokiej klasy profesjonalnych menedżerów do odpowiednio dużych firm z dominującym właścicielem. Największym wyzwaniem dla właścicieli będzie danie im odpowiedniej swobody myślenia i działania, zgody na podejmowanie ryzyka biznesowego i rozliczanie długoterminowe z uzyskanych wyników. Ci z właścicieli, którzy tego nie będą w stanie zrobić – narażają swoje firmy na bardzo wysokie ryzyko utraty konkurencyjności, a w konsekwencji upadek. Sztuka delegowania* 1. Przemyśl zadanie, które ma być wykonane 2. Wyznacz osobę do wykonania zadania, bazując na jej wcześniejszych doświadczeniach i zdolnościach (kieruj się zasadami zarządzania sytuacyjnego) 3. Przedyskutuj zadanie z tą osobą i poproś, by opisała, jak postrzega zadanie 4. Zapewnij wsparcie we wszystkie niezbędne środki 5. Pamiętaj, że delegowanie nie zwalnia Cię z odpowiedzialności. * recepta Wojtka Szymankiewicza