peronie. Wołaliśmy do ciebie, Ivy, ale nas nie
Transkrypt
peronie. Wołaliśmy do ciebie, Ivy, ale nas nie
nie przełazić, ale Tristan powiedział, że wszystko w porządku, bo on jest ze mną. Ivy wyczuła, jak ciało siedzącego obok niej Gregory’ego się napina, ale zachęcająco kiwnęła Philipowi głową. – To było okropne, Ivy, to zejście na dół po zboczu. Ledwie mogłem się utrzymać. Skały były naprawdę śliskie. – To niemożliwe – wtrącił Gregory; w jego głosie pobrzmiewały frustracja i zakłopotanie. – Dziecko nie potrafiłoby tego zrobić. Ja sam nie dałbym rady. – Miałem przy sobie Tristana – przypomniał mu Philip. – Nie wiem, jak dostałeś się na stację, Philipie – powiedział z irytacją Gregory – ale męczy mnie już ta historyjka o Tristanie. Nie chcę znowu tego słuchać. – Ja chcę – odezwała się cicho Ivy i usłyszała, jak Gregory wstrzymuje oddech. – Mów dalej – dodała. – Kiedy zeszliśmy na sam dół, musieliśmy jeszcze przedostać się przez następne ogrodzenie. Zapytałem, co się dzieje, ale Tristan mi nie powiedział. Mówił tylko, że musimy ci pomóc. No to zacząłem się wspinać, a potem trochę namieszałem. Myślałem, że skoro Tristan jest aniołem, to będziemy mogli sfrunąć… Gregory poderwał się i zaczął chodzić w kółko. – …ale nie mogliśmy i spadliśmy z tego wysokiego ogrodzenia. Ivy spojrzała w dół, na obandażowaną kostkę brata. Kolana miał pokaleczone i poobijane. – Wtedy usłyszeliśmy gwizd pociągu. I musieliśmy iść naprzód. Kiedy podeszliśmy bliżej, zobaczyliśmy cię na 12 peronie. Wołaliśmy do ciebie, Ivy, ale nas nie słyszałaś. Wbiegliśmy po schodach i przez wiadukt. To wtedy zobaczyliśmy tego drugiego Tristana. Tego w bejsbolówce i kurtce, zupełnie jak na twoim zdjęciu – wyjaśnił Philip, wskazując na fotografię. Ivy zadrżała. – A więc – powiedział Gregory – anioł Tristan jest teraz w dwóch miejscach naraz, z tobą i po drugiej stronie torów. Stroi sobie żarty z Ivy, przyzywając ją do siebie. To niezbyt miłe. – Tristan był ze mną – oświadczył Philip. – W takim razie kto był po drugiej stronie torów? – spytał Gregory. – Jakiś zły anioł – odparł z niewzruszoną pewnością Philip. – Ktoś, kto chciał, żeby Ivy umarła. Gregory zamrugał. Ivy ciężko oparła się o zagłówek. Chociaż opowieść Philipa brzmiała dziwacznie, wydawała się jej bardziej prawdziwa, aniżeli myśl o zażyciu narkotyków i rzuceniu się pod pociąg. Faktem było też, że jej brat w jakiś sposób dostał się tam i odciągnął ją w ostatniej chwili. Maszynista zobaczył przed pociągiem niewyraźny kształt i zgłosił przez radio, że nie zdoła się w porę zatrzymać. – Myślałem, że zobaczyłaś Tristana – oznajmił Philip. – Co takiego? – zdziwiła się Ivy. – Odwróciłaś się. Pomyślałem, że widzisz jego światło. – Philip patrzył na nią z nadzieją. 13