dać sobie spokój, Ivy. Postępując tak, doprowadzasz

Transkrypt

dać sobie spokój, Ivy. Postępując tak, doprowadzasz
Ivy pokręciła głową.
– Tego nie pamiętam. Nie pamiętam niczego ze stacji kolejowej.
Być może byłoby łatwiej, gdybym nigdy sobie nie przypomniała, co zaszło, pomyślała Ivy. Ale ilekroć teraz w szkole spoglądała na zdjęcie, coś w głębi umysłu nie dawało jej spokoju. Coś
nie pozwalało jej odwrócić wzroku i zapomnieć. Ivy wpatrywała
się w fotografię, aż obraz się rozmył. Nie zdawała sobie sprawy
z tego, że zaczęła płakać.
– Ivy… Ivy, przestań.
Słowa Suzanne gwałtownie przywołały Ivy z powrotem do
chwili obecnej. Gdy podniosła głowę, ujrzała przyjaciółkę przykucniętą obok niej przy szkolnej szafce. Usta Suzanne układały się w ponurą kreskę podkreśloną szminką. Beth, która także
wróciła ze spotkania, stała nad nią, szperając w plecaku w poszukiwaniu papierowych chusteczek. Patrzyła na Ivy, a łzy w jej
wilgotnych oczach były odbiciem łez Ivy.
– Nic mi nie jest – powiedziała Ivy, pospiesznie ocierając oczy
i spoglądając to na jedną, to na drugą. – Naprawdę, nic mi nie jest.
Ale wiedziała, że jej nie uwierzyły. Tego dnia Gregory przywiózł ją do szkoły, a Suzanne miała ją odwieźć do domu. Jak
gdyby nie mieli do niej zaufania, że może sama prowadzić; jak
gdyby sądzili, że w każdej chwili może stracić panowanie nad
kierownicą i zjechać prosto z urwiska.
– Nie powinnaś przyklejać tego zdjęcia w szafce – odezwała się Suzanne. – Prędzej czy później będziesz musiała
14
dać sobie spokój, Ivy. Postępując tak, doprowadzasz się do…
– Zawahała się.
– Obłędu?
Suzanne przygładziła bujne czarne włosy i zaczęła się bawić
okrągłym złotym kolczykiem. Nigdy wcześniej nie krępowała
się, by mówić wszystko, co przyszło jej na myśl, lecz teraz zachowywała się ostrożnie.
– To niezdrowe, Ivy – stwierdziła. – Niedobrze trzymać tu
jego zdjęcie, żeby ci o nim przypominało za każdym razem, kiedy otworzysz szafkę.
– Ale to nie ja je tutaj umieściłam – odpowiedziała Ivy.
Suzanne zmarszczyła czoło.
– Jak to?
– Czy widziałaś, jak to robiłam? – spytała Ivy.
– No nie, ale musisz pamiętać, że… – zaczęła przyjaciółka.
– Nie, nie widziałam.
Suzanne i Beth wymieniły spojrzenia.
– A więc ktoś inny musiał to zrobić – oznajmiła Ivy z o wiele
większą pewnością w głosie, niż faktycznie czuła. – To szkolne
zdjęcie. Każdy mógł zdobyć jego kopię. Ja go tutaj nie przykleiłam, więc ktoś inny musiał to zrobić.
Na chwilę zapadła cisza. Suzanne westchnęła.
– Spotkałaś się dzisiaj z psychologiem? – spytała Beth.
– Właśnie stamtąd wracam – odpowiedziała Ivy, zamykając
szafkę z fotografią w środku. Stanęła obok Beth, której strój
również został dobrany przez Suzanne. Ale Beth, bez względu
15