o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Ozdabianie bazyliki Malowidła miały nie tyle zdobić, ile wyposażyć wnętrze.
„Nawy od apsydy oddzielał często transept (nawa poprzeczna) o długości
równej szerokości bazyliki lub nieco większej. Transept zaznaczał się
wówczas w bryle budowli i nadawał bazylice kształt podobny do litery T,
symbolu krzyża, co w wiekach późniejszych przekształciło się w plan kościoła
na rzucie krzyża łacińskiego. Przypuszcza się, że transept wprowadzono dla
ułatwienia procesji z darami lub chodziło tu o symboliczne upodobnienie
planu bazyliki do krzyża. Miał on niekiedy własne apsydy na 2 końcach;
czasem dzielono go na nawy (analogicznie do prostokąta bazyliki). Przed
apsydą, na osi nawy środkowej, na podwyższeniu umieszczano ołtarz,
zazwyczaj w kształcie stołu lub z jednego bloku marmuru, ideowe i optyczne
centrum bazyliki, co podkreślał umieszczany nad nim baldachim (cyborium),
opierający się na bogato nieraz zdobionych kolumnach. Często pod ołtarzem
znajdował się podziemny grób męczennika (konfesja). Przestrzeń wokół
ołtarza (prezbiterium), oddzieloną od reszty nawy niską balustradą,
przeznaczano dla duchowieństwa uczestniczącego w liturgii. Balustradą
wydzielano także (rozciągające się w głąb nawy środkowej na nieco niższym
wzniesieniu) miejsce dla śpiewaków (schola cantorum), przy którym
umieszczano ambony: do czytania lekcji i ewangelii. Malowidła i mozaiki
ścienne w bazylice miały nie tyle zdobić, ile wyposażyć wnętrze. Na poziomo
biegnącym pasie muru ponad architrawem czy archiwoltami (pod oknami
nawy głównej), we wnętrzu apsydy i na ścianie, w której wykrojono apsydę
(ściana tęczowa), umieszczano przeważnie przedstawienia figuralne, o
tematyce głównie biblijnej, nawiązujące najczęściej do eschatologii.
Natomiast zewnętrzna strona bazyliki była w zasadzie pozbawiona ozdób” /A.
Luft, Bazylika, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 149-150, k. 150.
+ Ozdabianie budowli Kościoła różnymi określeniami. „W Piśmie świętym
znajdujemy bardzo liczne obrazy i figury powiązane między sobą; za ich
pośrednictwem Objawienie mówi o niezgłębionej tajemnicy Kościoła. Obrazy
wzięte ze Starego Testamentu są różnymi wariantami podstawowej idei, jaką
jest idea „Ludu Bożego”. W Nowym Testamencie wszystkie te obrazy
nabierają nowego znaczenia przez fakt, że Chrystus staje się „Głową” tego
Ludu, który jest więc Jego Ciałem. Pierwsze miejsce zajmują obrazy „wzięte z
życia pasterskiego, z rolnictwa, z budownictwa, także z życia rodzinnego i
zaślubin”” (KKK 753). „„Kościół jest owczarnią, której jedyną i konieczną
bramą jest Chrystus Jest trzodą, której sam Bóg zapowiedział, że będzie jej
pasterzem, i której owce, chociaż rządzone przez pasterzy – ludzi, są jednak
nieustannie prowadzone i karmione przez samego Chrystusa, Dobrego
Pasterza i Księcia pasterzy, który oddał swoje życie za owce” (KKK 754).
„Kościół jest polem uprawnym lub «rolą Bożą» (1 Kor 3, 9). Na tej roli rośnie
stare drzewo oliwne, którego świętym korzeniem byli patriarchowie i na
którym to drzewie dokonało się i dokona pojednanie Żydów i pogan. Rola ta
jest uprawiana przez niebieskiego Rolnika jako winnica wybrana.
Prawdziwym Krzewem winnym jest Chrystus, udzielający życia i wzrostu
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
latoroślom, którymi my jesteśmy; za pośrednictwem Kościoła trwamy w Nim,
i bez Niego nic nie możemy uczynić” (KKK 755). „Bardzo często Kościół jest
nazywany «Bożą budowlą» (1 Kor 3, 9). Pan porównał siebie samego do
kamienia odrzuconego przez budujących, który jednak stał się kamieniem
węgielnym. Na tym fundamencie Apostołowie zbudowali Kościół; od tego
fundamentu wziął on trwałość i spoistość. Ta budowla jest ozdabiana
różnymi określeniami: «jest domem Boga», w którym mieszka Jego rodzina;
jest mieszkaniem Boga w Duchu; «przybytkiem Boga z ludźmi» (Ap 21, 3), a
przede wszystkim świętą świątynią, która ukazywana jako sanktuarium
zbudowane z kamieni, jest czczona przez świętych Ojców, a w liturgii jest
słusznie upodobniona do Miasta świętego, nowego
Jeruzalem. W tę
świątynię, niby żywe kamienie, jesteśmy wbudowani tu na ziemi. Jan
Ewangelista kontempluje to Miasto Święte, przy odnowieniu świata
«zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty
dla swego męża» (Ap 21, 1-2)” (KKK 756).
+ Ozdabianie drogimi kamieniami woreczka z urim i tummim, który otrzymał
Aaron do wyjaśniania prawdy. Abraham ojciec mnóstwa narodów wielki
„Wyprowadził z niego człowieka miłosiernego, który w oczach wszystkich
znalazł łaskę, umiłowanego przez Boga i ludzi, Mojżesza, którego pamięć
niech będzie błogosławiona! W chwale uczynił go podobnym do świętych i
wielkim przez to, że był postrachem nieprzyjaciół. Przez jego słowa położył
kres cudownym znakom i wsławił go w obliczu królów; dał mu przykazania
dla jego narodu i pokazał mu rąbek swej chwały. Uświęcił go przez wierność i
łagodność i wybrał spomiędzy wszystkich żyjących. Pozwolił mu usłyszeć
swój głos, wprowadził go w ciemne chmury i twarzą w twarz dał mu
przykazania, prawo życia i wiedzy, aby Jakuba nauczyć przymierza i
rozporządzeń swoich – Izraela. Wywyższył też Aarona, który w świętości był
do niego podobny, jego brata, z pokolenia Lewiego. Zawarł z nim przymierze
wieczne i dał mu kapłaństwo między ludem – uszczęśliwił go wspaniałym
strojem i okrył go szatą chwalebną; włożył na niego doskonały majestat i
przyodział we wspaniałe szaty; spodnie, tunikę i efod, otoczył go jabłkami
granatu i licznymi wokoło złotymi dzwoneczkami, by wydawały głos za
każdym jego krokiem i aby dźwięk ich był w świątyni, na pamiątkę synom
Jego ludu. Obdarzył go szatą świętą, ze złota, purpury fioletowej i czerwonej,
robotą hafciarską wykonaną; woreczkiem z urim i tummim do wyjaśniania
prawdy, misternie utkanym ze szkarłatu, ozdobionym drogimi kamieniami,
rżniętymi na sposób pieczęci, z pismem wyrytym na pamiątkę według liczby
pokoleń Izraela; wieńcem złotym na tiarze i blachą z napisem wyrytym:
"Święty". Zaszczytna to oznaka czci, dzieło wspaniałe, przepiękny strój,
pożądanie oczu. Nigdy przed nim nie widziano takich rzeczy, i nigdy ktoś
obcy się nie ubierze, jedynie tylko jego synowie i potomkowie jego, na
zawsze” (Syr 45, 1-13).
+ Ozdabianie duszy ludzkiej przez literaturę, jeśli umiemy ją zastosować do
czci Boga. Średniowiecze poza Kościołem instytucjonalnym widziało w jakiś
sposób łaskę i zbawienie, nawet poza kręgiem chrześcijaństwa, nawet poza
kręgiem wiary w Boga Jedynego. „Owidiusz znał Boga, chociaż mu nie służył.
Cokolwiek dobrego powiedział, otrzymał to od Stwórcy wszystkich ludzi.
Toteż i pisarze święci nie bali się zapożyczeń od pogan: św. Paweł czerpał z
Meandra i cytuje Epimenidesa, […] Augustyn i Hieronim przytaczali
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
świadectwo pogan. Zwłaszcza zaś św. Hieronim dlatego tak wysoko stoi
wśród doktorów Kościoła, że szczególnie czerpał z literatury świeckiej; chwalił
między innymi Homera” J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł.
M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs
monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo
Benedyktynów, Kraków 1997, s. 144. Konrad z Hirsau pisał: „Powołani
zostaliśmy, mówi św. Paweł, do wolności; służmy więc panu naszemu przez
studia wyzwolone. Od nas zależy, czy skierujemy te sztuki ku Bożej
mądrości. Literatura tego świata może ozdobić naszą duszę i nasz styl, jeśli
umiemy ją zastosować do czci Boga”. Bardzo trudno jest wydać sąd o całym
tym piśmiennictwie, jakim były accessus. […] Inaczej niż to robimy dzisiaj,
badano te teksty nie tylko jako świadectwa przeszłości, dokumenty martwe.
Starano się osiągnąć cel praktyczny: uformować młodych chrześcijan,
przyszłych mnichów, „wprowadzić” ich do Pisma Świętego, skierować ich ku
niebu drogą gramatyki. Zetknięcie ich więc z najlepszymi wzorami rozwijało
jednocześnie ich zamiłowanie do piękna, gust literacki i poczucie moralne.
By to osiągnąć, stosowano środki o charakterze praktycznym, nie zaś
naukowym; interpretowano” Tamże, s. 145.
+ Ozdabianie dzieł benedyktynów średniowiecznych karykaturami. Poczucie
humoru mnichów średniowiecznych uzewnętrznione w literaturze i w
plastyce. „Cechą psychiczną, którą mnisi zdają się zawdzięczać literaturze
klasycznej, jest swoiste poczucie humoru. Inne źródła ich kultury są pełne
powagi; to one tłumaczą poważne podłoże ich psychiki. Ale literatura
wyjaśnia może, przynajmniej częściowo, upodobanie lub nawet czasem
ironię, z jaką niekiedy wyrażali oni swe myśli. Ten humor zjawia się
najczęściej w dziełach monastycznej sztuki. […] w rękopisach z Citeaux (jak
zresztą i w rękopisach z Cluny i innych opactw benedyktyńskich) od
początku przez wszystkie kolejne okresy znajdujemy karykaturalne chimery.
Otóż te fantastyczne potworki nie tylko nie są potrzebne w Biblii czy w
księgach liturgicznych, ale nie miewają czasami budującego, czy w ogóle
symbolicznego znaczenia. Najwyraźniej iluminatorzy chcieli czytelników
bawić, pokazując im te zwierzęta, pożerające się wzajemnie od ogona. […] Te
zabawne rysunki stanowiły element fantazji w życiu, którego surowość nie
wykluczała poezji i gry wyobraźni. Humor jest cechą człowieka
uduchowionego; zakłada oderwanie, swobodę, lekkość ducha w znaczeniu,
które to słowo ma u św. Grzegorza: radosną gotowość do wzlotu” J. Leclercq
OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des lettres
et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs monastique du moyen age, Les
éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s.
168.”takie zapożyczenia od starożytności nie są szkolną zabawą. Nie tylko
reminiscencje, formy wyrazu. Wilhelm z Saint-Denis podziwia u starożytnych
sposób myślenia i życia. Mnich nie mógłby już posunąć humanizmu dalej niż
naśladując w ten sposób cnoty pogan! Czy renesansowi uczeni w XVI wieku
często praktykowali w tym samym stopniu taki rodzaj wierności swym
wzorom?” Tamże, s. 174.
+ Ozdabianie gatunków literackich kultywowanych przez antyk i renesans, w
epoce baroku wymyślnymi konceptami, z dodawaniem alegorycznego sensu i
symbolicznej wieloznaczności. Chrzczenie antyku przez barok. „Barok w
literaturze religijnej. W literaturze, podobnie jak w sztukach plastycznych,
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
barok pojawił się najwcześniej we Włoszech, w 2. połowie XVI w. (G. Marino),
a tendencje barokowe przeniknęły do wszystkich niemal krajów Europy.
Jakkolwiek w przeważającej mierze literatura baroku była poezją o tematyce
świeckiej, najwybitniejszy przedstawiciel tego kierunku, Marino, miał
ambicje tworzenia także poezji i prozy o tematyce religijnej (La strage
degl’Innocenti oraz Dicerie sacra). Religijne widzenie świata pojawiło się w
wielu wybitnych dziełach literackich baroku powstałych zarówno w „krajach
katolickich (Hiszpania, Włochy, Polska), jak i w purytańskiej Anglii i w
luterańskich Niemczech” /J. Sokołowska, Barok, W literaturze religijnej, w:
Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 54-57, k. 54/. Powstanie religijnej literatury barokowej miało
ścisły związek z reformacją, która wydatnie przyspieszyła proces odwracania
się od laickich ideałów renesansu, zainicjowany przez reformację w XVI w.
Mimo negowania renesansowego światopoglądu i renesansowej estetyki z jej
kultem piękna antycznego, krytyczny stosunek religijnej literatury barokowej
do starożytności nie zawsze był jednoznaczny z jej odrzuceniem; częste były
próby „chrzczenia” antyku (np. łączenia elementów mitologicznych z
biblijnymi, przejmowanie rodzajów i gatunków literackich, kultywowanych
przez antyk i renesans, przy jednoczesnym ich ozdabianiu wymyślnymi
konceptami, z dodawaniem alegorycznego sensu i symbolicznej
wieloznaczności). Literatura religijna baroku często nawiązywała do ideologii
średniowiecza (choć znacznie ją modyfikowała) i jego alegoryzmu.
Dominującą rolę odegrał alegoryzm w barokowym dramacie religijnym (autos
sacramentales). Barok nawiązywał również do naturalizmu i średniowiecznej
skłonności do makabry, podporządkowując je tendencjom moralizatorskim i
dydaktycznym. W religijnej literaturze baroku przejawiają się główne zasady
nowej poetyki, mimo iż oficjalnie głoszono wierność poetykom antycznorenesansowym. Nie tyle teoria, ile praktyka poetycka świadczyła o wyraźnej
zmianie gustów. Religijną literaturę baroku cechuje zamiłowanie do
bogactwa ornamentacyjnego, nie brak w niej zawiłych konstrukcji
stylistycznych obok wyrazistych, a niekiedy nawet szokujących form
ekspresji. Hiperbole, łańcuchy metaforyczne, wyszukane antytezy, pytania
retoryczne, kunsztowne repetycje cechowały zarówno lirykę, jak i dramat
(np. angielscy „poeci metafizyczni”, P. Calderón de la Barca). Słynna w
baroku zasada discordia Concors obowiązywała też w poezji religijnej. Obok
wypowiedzi w podniosłym stylu pojawiały się fragmenty humorystyczne
(komedie religijne F. Lope de Vegi), obok wyszukanego słownictwa dosadne
zwroty z języka potocznego. Tematyka religijna o charakterze dogmatycznym
i moralizatorskim występowała w różnych gatunkach literackich, zwłaszcza
w najbardziej typowych dla baroku rodzajach: w liryce i dramacie powstały
utwory o wysokiej randze artystycznej (El principe constante z 1636
Calderona de la Barca, Cherubinischer Wandersmann z 1675 Angelusa
Silesiusa). Nawet w epice, w której zasługi baroku dla kultury europejskiej są
o wiele skromniejsze, można wymienić co najmniej 2 arcydzieła J. Miltona
Paradise Lost (1667) i Paradise Regained (1671)” /Tamże, k. 55.
+ Ozdabianie klasztorów malowidłami Konkwista duchowa Ameryki
dokonana była przez wiele zakonów. W Mieście Meksyk augustianie, którzy
przybyli tam w roku 1533, rozpoczęli budowę monumentalnego klasztoru.
Ozdobiono go licznymi malowidłami, przedstawiających nie tylko świętych
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Kościoła, lecz również wielkie postaci starożytności: Sokrates, Platon,
Arystoteles, Pitagoras, Seneka, Cyceron /S. Sebastian, El grabado como
vehículo difusor de los programas iconográficos en el arte colonial del México
del siglo XVI. Actas del VII simposio de teología histórica (28-30 abril 1992),
Valencia 1993, s. 35-43, s. 40 (Santiago Sebastian, Valencia)/. Wielkie
tematy średniowieczne pojawiają się w indiańskich kościołach w Actopan i
Xoxoteco, prawdopodobnie namalowanych przez tą samą ekipę malarzy
indiańskich na podstawie rycin europejskich. Tematy związane ze śmiercią,
charakterystyczne dla portali romańskich z XII w. nabrały w Ameryce
łacińskiej nowej mocy. Malarstwo ścienne miało znaczenie katechetyczne,
wyjaśniało prawdy i dogmaty chrześcijańskie. Była to Biblia pauperum,
zrozumiała dla niepiśmiennych tubylców Tamże, s. 42. Ewangelizacja
wymaga tłumaczenia Pisma Świętego i dzieł teologicznych, konstruowania
katechizmów w miejscowych językach, ale też budowania i ozdabiania
świątyń. Ewangelizacja nie kończy się na głoszeniu kazań, na ustnym
przekazie Orędzia. Tak jak Objawienie, najpierw przekazywane ustnie,
zostało później spisane, tak przekaz zbawczego orędzia dokonuje się poprzez
mówienie, pisanie, a też poprzez sztukę. Wiara jest nierozerwalnie powiązana
z kulturą. Przynoszona jest do nowych kultur z wykorzystaniem kultur, w
które weszła już wcześniej.
+ Ozdabianie kobiet chrześcijańskich ze wstydliwością i umiarem. „Zalecam
więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania,
dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za
wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i
spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w
oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali
zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też
pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał
siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.
Ze względu na nie, ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem – mówię
prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan we wierze i prawdzie. Chcę więc,
by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez
gniewu i sporu. Podobnie kobiety – w skromnie zdobnym odzieniu, niech się
przyozdabiają ze wstydliwością i umiarem, nie przesadnie zaplatanymi
włosami albo złotem czy perłami, albo kosztownym strojem, lecz przez dobre
uczynki, co przystoi kobietom, które się przyznają do pobożności. Kobieta
niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie
pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz [chcę, by] trwała w cichości.
Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem – Ewa. I nie Adam
został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona
zaś zostanie przez rodzenie dzieci; [będą zbawione wszystkie], jeśli wytrwają
w wierze i miłości, i uświęceniu – z umiarem” (1 Tym 2, 1-15).
+ Ozdabianie Kościoła darami hierarchicznymi oraz charyzmatycznymi przez
Ducha Świętego. Obdarowanie Duchem łączy się z odpowiedzialnością za lud
Boży. Mojżesz, dzieląc się odpowiedzialnością, dzieli się również Duchem.
Jan Chrzciciel został napełniony Duchem Świętym ze względu na misję
prorocką, jaką miał spełnić wobec Mesjasza i ludu Bożego (Łk 1, 76-77). Dar
Ducha zobowiązuje do szczególnej służby. Z Dziejów Apostolskich
dowiadujemy się, że przekazicielami Ducha Świętego byli apostołowie: „Kiedy
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże,
wysłali do niej Piotra i Jana, którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli
otrzymać Ducha Świętego. Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił” (Dz 8,
14-16) /J. Kudasiewicz, Matka Odkupiciela, Kielce 1996, s. 240/. Chociaż w
Świętej historii zbawienia „Duch tchnie, kędy chce” (J 3, 8), to jednak często
Bóg rozdziela Go poprzez ludzi i w kontekście modlitwy. Tak było w życiu
Maryi i apostołów. Dziś również modlitwa jednomyślna i intensywna,
wyprasza Kościołowi dar Ducha. Wzór Maryi i Kościoła uczy nas, że
chrześcijanin jest nie tylko Christoforos – tj. nosicielem Świętego ducha.
Pierwsza charyzmatyczka Kościoła uczy, że Duchem Świętym i Jego darami
trzeba żyć i dzielić się z innymi. Prawdę tę przypomniał nam Sobór, a
odświeżył Jan Paweł II: „Duch Święty mieszka w Kościele, a także w sercach
wiernych jak w świątyni (por. 1 Kor 3, 16; 6,19); w nich przemawia i daje
Świadectwo przybrania za synów (por. Gal 4, 6; Rz 8, 15-16.26). Prowadząc
Kościół do wszelkiej prawdy (J 16, 13) i jednocząc we wspólnocie (in
communione) i w posłudze, uposaża go w rozmaite dary hierarchiczne oraz
charyzmatyczne, i przy ich pomocy nim kieruje oraz owocami go przyozdabia
(Ef 4, 11-12; 1 Kor 12, 4; Ga 5, 22). Mocą Ewangelii utrzymuje Kościół w
ciągłej młodości, ustawicznie go odnawia i do doskonałego zjednoczenia z
oblubieńcem prowadzi” (DV 26). Kościół wierzył i wierzy, że ta sama
ekonomia rozdawnictwa Ducha Świętego obowiązuje również dzisiaj”
/Tamże, s. 241.
+ Ozdabianie listu figurami retorycznymi. List gatunkiem literackim
ulubionym przez mnichów średniowiecznych, obok kazania. „Listy się
„żłobiło”, „rzeźbiło” się je, jakby uderzając (cudere) w pergamin, z którego się
je wydobywało, jakby orząc go czy kopiąc (exarare); on zaś, nawet po
starannym przygotowaniu, zawsze stawiał pewien opór gęsiemu pióru czy
trzcinie. Skrawki (schedulae), których używano na prywatne listy, musiały
być często tylko zrzynkami; daleko im było do jakości tych uczenie
wyprawionych skór, które zachowywano na księgi przepisywane w
scriptoriach albo na publiczne [...] przywileje. Toteż czasami rozmiary owego
skrawka wpływały na długość listu: brzeg pergaminu kończył wynurzenia.
List nie powinien był być ani za długi, ani za krótki; niemniej jednak jako
rodzaj literacki (modus epistolaris) w przeciwieństwie do „księgi”
charakteryzuje się on zwięzłością, a niewątpliwie było to jedno z wymagań
tradycji literackiej, ale także i konieczność praktyczna. Podstawowy materiał
do pisania był rzadki i cenny, toteż go oszczędzano. […] Toteż nawet i
prywatne listy miały prawie zawsze charakter niemal publiczny; zakładano
powszechnie, że list trafi przed oczy albo do uszu nie tylko adresata, że
adresat będzie go rozpowszechniał. Stąd bierze się fakt, że często piszący
mówi swemu korespondentowi rzeczy, o których obaj już wiedzą; przewiduje
bowiem, że to, co napisał, będą również czytać inni” /J. Leclercq OSB, Miłość
nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de
Dieu, Initiation aux auteurs monastique du moyen age, Les éditions du Cerf,
Paris 1990),Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s. 213/. „To nam
wyjaśnia charakter wielu listów, literacki zarazem i szczery; pisząc
najzwyklejsze nawet wiadomości, stosowano się do praw, którym podlegał
modus epistolaris. Te zaś wymagały pewnych zabiegów kompozycyjnych;
zgodnie z tradycją sięgającą starożytności list składał się bowiem z
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
następujących części: pozdrowienie, wstęp, opowiadania, prośba i wreszcie
zakończenie /salutatio, exordium, narratio, petitio, conclusio/, wszystko to
ozdobione figurami retorycznymi i wyrażone mniej lub więcej rytmicznym
językiem” Tamże, s. 214.
+ Ozdabianie liturgii dziełami sztuki. „Do najszlachetniejszych dzieł ducha
ludzkiego słusznie zalicza się sztuki piękne, zwłaszcza sztukę religijną i jej
szczyt, mianowicie sztukę kościelną. Z natury swej dążą one do wyrażenia w
jakiś sposób w dziełach ludzkich nieskończonego piękna Bożego. Są one tym
bardziej poświęcone Bogu i pomnażaniu Jego czci i chwały, im wyłączniej
zmierzają tylko do tego, aby swoimi dziełami dusze ludzkie pobożnie zwracać
ku Bogu. Z tych przyczyn czcigodna Matka Kościół zawsze był przyjacielem
sztuk pięknych, stale szukał ich szlachetnych usług i kształcił artystów, aby
należące do kultu przedmioty były godne, ozdobne i piękne, jako znaki i
symbole rzeczywistości nadziemskiej. Kościół słusznie uważał się za arbitra
w sprawach sztuki, osądzając, które z dzieł artystów zgadzają się z wiarą,
pobożnością i tradycyjnymi zasadami oraz nadają się do użytku sakralnego.
Ze szczególną troską Kościół dbał o to, aby sprzęty liturgiczne godnie i
pięknie uświetniały kult, dlatego dopuszczał takie zmiany w materiale,
kształcie i ozdobach, jakie z biegiem wieków przynosił postęp techniczny.
Stąd w tej dziedzinie Ojcowie Soboru postanowili co następuje” (KL 122).
„Kościół żadnego stylu nie uważał jakby za swój własny, lecz stosownie do
charakteru i warunków narodów oraz potrzeb różnych obrządków dopuszczał
formy artystyczne każdej epoki, tworząc z biegiem wieków skarbiec sztuki,
który z całą troską należy zachować. Także sztuka naszej epoki oraz
wszystkich narodów i regionów może się swobodnie rozwijać w Kościele,
byleby z należytą czcią i szacunkiem służyła świątyniom i obrzędom świętym,
tak aby mogła swój głos dołączyć do tego cudownego hymnu chwały, który w
poprzednich wiekach najwięksi artyści wyśpiewali na cześć wiary katolickiej.”
(KL 123).
+ Ozdabianie mądrości chrześcijańskiej mądrością odkrywaną w literaturze
pogańskiej. Literatura starożytna klasyczna wykorzystywana była w
średniowieczu do kształtowania kultury a nie do badań naukowych.
„Przyznawano sobie prawo naginania ich do rzeczywistych zwyczajów i
potrzeb żywej kultury. Cytowano każdego z autorów swobodnie, choćby i
niedokładnie, choćby i z pamięci, choćby i bez zaznaczenia autorstwa; ważne
było nie to, co powiedział i chciał powiedzieć, co mógł powiedzieć w swoich
czasach i w swoim środowisku, ale to, co w nim mógł znaleźć chrześcijanin X
lub XII wieku. Szukano w tych tekstach pogańskich mądrości, którą tam
odkrywano, posiadając ją w sobie, i której oni dodawali ozdoby; żyli nadal w
swoich czytelnikach, karmili nadal ich pragnienie mądrości, ich aspiracje
moralne” /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska
(L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs monastique du
moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo Benedyktynów,
Kraków 1997, s. 146.. Dzięki metodzie accessus przybliżono i udostępniono
autorów starożytnych ludziom, którzy wprawdzie żyli w środowisku
całkowicie różnym od ich środowiska, ale którzy nie zadawalali się ich
książkową i czysto erudycyjną znajomością. Całkiem dosłownie, według
wyrażenia Rabana Maura, „nawracano” ich na chrześcijaństwo. Składnikiem
metody wprowadzenia do klasyków był komentarz. Wiele tych tekstów
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
klasycznych dotarło do nas w rękopisach otoczonych scholiami i glosami, czy
to marginalnymi, czy zwłaszcza wpisywanymi między wiersze dla wyjaśniania
słów i wyrażeń. Accessus był ogólnym wprowadzeniem do każdego autora i
każdego dzieła; glosa jest wyjaśnieniem pojedynczego słowa w tekście.
Konrad z Hirsau określa ją (zapożyczając terminologię z Etymologii Izydora)
jako metodę wyjaśniania jednego słowa przez drugie. Otóż szukanie
znalezienie równoważnika każdego słowa wymaga nie tylko posiadania
ogólnego pojęcia o treści dzieła, osiągniętego powierzchowną lekturą, ale
przeprowadzenia starannego i uważnego studium wszystkich szczegółów. Tej
wzniosłej mądrości, której szukano w tekstach, nie otrzymywało się inaczej,
jak za cenę gramatyki. Niewątpliwie tej metody nie praktykowano wszędzie i
zawsze w ten sam sposób ani w tym samym wymiarze; jest jednak
poświadczona w rękopisach ze wszystkich epok, musiała więc być stała”
Tamże, s. 147.
+ Ozdabianie miast Chile wieku XVI figurami świętych i różnymi dekoracjami
religijnymi podczas procesji religijnych. Wielu Indian i metysów w Chile
korzystało z pomocy czarowników. Synody walczyły z tym uważając czary
jako kult szatana. Synody walczyły też ostro przeciwko feudałom
zmuszającym do pracy mężczyzn z dalekich stron, gdyż niszczyło to życie
rodzinne i było powodem wielu zbrodni. Ewangelizacja była w tej sytuacji
bardzo utrudniona. Wiara chrześcijańska była lepiej umacniana w miastach
dzięki temu, że podczas mszy świętej niedzielnej można było wyjaśniać treść
Objawienia większej liczbie ludzi. W ogóle, na terenach rolniczych słabo
przestrzegano świętowania dnia Pańskiego, w niedzielę pracowano na polu.
W miastach zaprzestanie racy w niedzielę było łatwiejsze. Dzięki świętom
religijnym umacniały się lokalne wspólnoty, wzmacniała się więź społeczna w
całym państwie. Znajomość prawd wiary łączyła się z odpowiednim
postępowaniem chrześcijańskim. Sakramentalizacja szła w parze z
ewangelizacją /M. Barrios Valdés, La primera evangelización en Chile, w:
Actas del VII simposio de teología histórica (28-30 abril 1992), Valencia
1993, 243-255, s. 252/. Kazania były plastyczne, w stylu baroku, z
odwoływaniem się do przyrody i zjawisk klimatycznych. Kult wychodził ze
świątyń na ulice i place, które ubogacano figurami świętych i różnymi
dekoracjami religijnymi. Troszczono się o posługę sakramentalną wobec
chorych, a zwłaszcza wobec umierających. Kapłanowi niosącemu Najświętszy
Sakrament musiał towarzyszyć ktoś niosący świecę. Często tworzyła się dość
znaczna procesja. W wielki piątek organizowano drogę krzyżową, a w
Wielkanoc procesję rezurekcyjną /Tamże, s. 253/. Wiek XVII w Chile był
czasem kontrastów i przeciwieństw. Nie zawsze ideały pokrywały się z
rzeczywistością. Pod licznymi i bogatymi ceremoniami chrześcijańskimi
ukrywały się praktyki pogańskie przywiezione z Hiszpanii i rozwijające się od
wieków w Ameryce. Płytkie posłuszeństwo królowi i prawu państwowemu
przeradzało się w samowolę, w której wygrywał silniejszy. Żar ceremonii
religijnych, prawie mistyczny, łączony był z życiem codziennym, dalekim od
chrześcijaństwa. Uporządkowanie jurydyczne pozostawało na papierze,
łatwiejsze do zrealizowania w miastach niż w hacjendach. Niepewność
gospodarcza przyczyniała się do ukrywania swoich zamiarów, do
dwulicowości. Taka mentalność zaraziła również życie społeczne w miastach.
Pod maską serdeczności kryła się często śmiertelna nienawiść. Skuteczna
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ewangelizacja wymaga znajomości powikłanej głębi ducha społeczeństwa.
Biskupi i misjonarze tej znajomości nie mieli. Również zewnętrznie Chile było
podzielone. Pod koniec wieku XVII Arakuanie zwyciężyli, tworząc terytorium
niezależne od Hiszpanii. W części hiszpańskiej wielu ludzi z warstw wyższych
uległo wpływom kultury francuskiej. Nie było jedności wiary i obyczajów.
Pomimo wszystko wiara chrześcijańska ożywiała kulturę Chile, była motorem
jednoczenia tamtejszej społeczności /Tamże, s. 254.
+ Ozdabianie Miasta Świętego klejnotami. „I ujrzałem niebo nowe i ziemię
nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I
Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem
donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka
wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich
oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni
trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł
Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko nowe. I mówi: Napisz: Słowa te
wiarygodne są i prawdziwe. I rzekł mi: Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek
i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to
odziedziczy i będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem. A dla
tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy,
bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i
siarką. To jest śmierć druga. I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają
siedem czasz pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał:
Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka” (Ap 21, 1-9).
+ Ozdabianie nieboskłonu siedmioma pasami koncentrycznymi, rządzonymi
siedmioma duchami, władcami gwiazd. „wiersz Ajschylosa, według którego
Arkadianie oddawali cześć Hermesowi, swemu protoplaście. […] T. Zieliński
przyjmuje przekaz Ajschylosa dosłownie. Kosmogonia hermetyczna
wywodząca całe plemię, tj. ludzkość, od boga Hermesa, różniła się od innych
powszechnie znanych kosmogonii greckich. Grecy obdarzali Arkadian
ironicznym mianem „ludzi przedksiężycowych” (proselênoi). […] w kosmogonii
arkadyjskiej przodkowie Arkadian żyli w tych czasach, gdy nie było jeszcze
ani księżyca, ani prawdopodobnie słońca. […] Zeus zrodził Hermesa,
„wyłoniwszy pewną cząstkę swej wielokształtnej siły”. Polecił mu stworzyć
„świat piękny i wręczył mu laskę złotą, laskę potężna, która miała stać się
matką wszelkich sztuk przebiegłych”. […] polecił żywiołom żyć bez waśni i w
zgodzie i nakazał im kojarzyć się z sobą w miłości w imię lepszego losu. […]
Hermes wprawił w ruch wokół odnowionej przyrody eter promienisty,
cudowną siedzibę światła. W ten sposób ukształtował sklepienie niebieskie.
Ozdobił niebo stwarzając siedem koncentrycznych pasów, rządzonych
siedmioma duchami, władcami gwiazd. […] Pośrodku na masywnych
podstawach Hermes umieścił Ziemię” /R. Bugaj, Hermetyzm, Wrocław.
Warszawa. Kraków 1991, s. 14/. „Jedyną Ziemię, która wydała mu się
przychylna do przyjęcia rodzaju ludzkiego, okazała się Arkadia. […]
Kosmogonia ta […] nie sięga w starożytność głębiej niż poza początkowy
okres powstania stoicyzmu. […] to jest nie sięga poza III wiek p.n.e.
Pierwowzorem jej jest jednak niewątpliwie owa kosmogonia staro arkadyjska
[…] kult Heremesa został przeniesiony poza Arkadię przez wychodźców z tej
krainy, udających się do innych państw Greckich” /Tamże, s. 15/. „Iliada w
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
starożytnych swych częściach nie wymienia Hermesa, a rozkazy bóstw
olimpijskich oznajmia tu Iris. Dopiero w Odysei funkcję jej przejął Hermes.
[…] Hermes przyjęty do panteonu ogólnogreckiego zajął w nim stanowisko
pośrednie między światem żywych i światem umarłych. […] Czasem też
Hermes prowadził dusze zmarłych do świata żywych” /Tamże, s. 16/.
„znaczenie Hermesa jako króla czarów. Znaczenie to, bardzo doniosłe już w
okresie Ajschylosa (525-456 p.n.e.), miało wzrastać i wzrastać, im więcej
napływało do Grecji magów i czarnoksiężników wschodnich, chętnie
poszukujących dla swych praktyk cudzoziemskich oparcia w odwiecznych
greckich obrzędach i wierzeniach”. […] Do Hermesa, jako pana kruszców
kierowano różne modły i uważano go za mistrza czarów. Później z jego
kunsztu wyłoniła się prawdziwa „sztuka hermetyczna” – alchemia” /Tamże,
s. 17.
+ Ozdabianie ochrzczonego imieniem chrześcijańskim. „Chrzest stanowi
podstawę wspólnoty między wszystkimi chrześcijanami, również z tymi,
którzy nie są jeszcze w pełnej komunii z Kościołem katolickim. „Ci przecież,
co wierzą w Chrystusa i otrzymali ważnie chrzest, pozostają w jakiejś, choć
niedoskonałej wspólnocie ze społecznością Kościoła katolickiego...
usprawiedliwieni z wiary przez chrzest należą do Ciała Chrystusa, dlatego też
zdobi ich należne im imię chrześcijańskie, a synowie Kościoła katolickiego
słusznie ich uważają za braci w Panu”. „Chrzest stanowi sakramentalny
węzeł jedności, trwający między wszystkimi przezeń odrodzonymi” (KKK
1271). „Ochrzczony, wszczepiony w Chrystusa przez chrzest, upodabnia się
do Niego. Chrzest opieczętowuje chrześcijanina niezatartym duchowym
znamieniem (charakterem) jego przynależności do Chrystusa. Znamienia tego
nie wymazuje żaden grzech, chociaż z powodu grzechu chrzest może nie
przynosić owoców zbawienia. Sakramentu chrztu udziela się jeden raz; nie
może on być powtórzony” (KKK 1272). „Wierni wszczepieni w Kościół przez
chrzest otrzymali charakter sakramentalny, który konsekruje ich do
uczestniczenia w chrześcijańskim kulcie religijnym. Pieczęć chrzcielna
uzdalnia i włącza chrześcijan do służenia Bogu przez żywy udział w świętej
liturgii Kościoła i wypełniania ich kapłaństwa na mocy chrztu przez
świadectwo świętego życia i skutecznej miłości” (KKK 1273). „Pieczęć Pana
(Dominicus character) jest pieczęcią, którą naznaczył nas Duch Święty „na
dzień odkupienia” (Ef 4, 30). „Istotnie, chrzest jest pieczęcią życia wiecznego”.
Wierny, który „zachowa pieczęć” do końca, to znaczy pozostanie wierny
obietnicom chrztu, będzie mógł odejść „ze znakiem wiary”, w wierze
otrzymanej na chrzcie, w oczekiwaniu na uszczęśliwiające widzenie Boga,
które jest wypełnieniem wiary, i w nadziei zmartwychwstania” (KKK 1274).
+ Ozdabianie ołtarza ikonami umieszczonymi na przegrodzie oddzielającej w
cerkwi nawę od prezbiterium. Ikonostas oddziela nawę od prezbiterium.
„Ikonostas (gr. eikon obraz, stasis ustawienie, podstawa). Rodzaj przegrody
ołtarzowej pokrytej ikonami, oddzielającej w cerkwi nawę od prezbiterium.
Do III w. Chrześcijanie celebrowali liturgię w domach prywatnych, często
przekazywanych do stałej dyspozycji Kościołowi. W III w. Pojawiła się
tendencja do wydzielania części ołtarzowej od reszty budynku. Na Wschodzie
wzorowano się zasadniczo na wystroju starotestamentowej świątyni
jerozolimskiej i synagogi (a później bazyliki Grobu Pańskiego), na Zachodzie
zaś na wystroju państwowych bazylik. W III-IV wieku wytworzyło się kilka
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sposobów wydzielania prezbiterium – za pomocą zasłony (Armenia), 2 zasłon
(Chaldeja – ołtarz oddzielony jest od nawy zasłoną wielkiej bramy i zasłoną
ołtarza), ażurowych przegród (Etiopia, gdzie ołtarz znajdujący się na środku
cerkwi otoczony jest z czterech stron zasłonami lub ażurowymi przegrodami),
kamiennej ściany (Persja), drewnianego przepierzenia (Syria) lub templonu
(Bizancjum),
który
tworzyły
marmurowa
balustrada
i
kolumny
podtrzymujące architraw. W Bizancjum templon był bez zasłony
(katapetasma), co pozwalało widzieć z nawy całe prezbiterium wraz z
ołtarzem i śledzić przebieg nabożeństwa, np. w Hagia Sofia w
Konstantynopolu, gdzie Justynian I Wielki w VI wieku kazał umieścić na
architrawie reliefy z przedstawieniami Chrystusa, Bogurodzicy, świętych i
proroków. Tego typu przegroda utrzymał się do okresu obrazobórstwa, a
także pojawiła się w Gruzji [...] i na Zachodzie [...]. W niektórych regionach
cesarstwa bizantyjskiego templon utrzymał się długo [...], ale zasadniczo
pomiędzy IX a XIV wiekiem nastąpiło przekształcenie się templonu w
ikonostas” H. Paprocki, Ikonostas, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S.
Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 18-20, kol. 18.
+ Ozdabianie opowiadania przez katalizatory, które są zasadniczo
podporządkowane punktom węzłowym (rdzeniom). Ciąg historii tworzą
zdarzenia i czynności osób połączone ze sobą. W opowiadaniu zdarzenia i
czynności osób spełniają odmienne role. „W najnowszych badaniach w
zakresie teorii narracji rozróżnia się dwa rodzaje elementów łączących
zdarzenia i akcje: funkcje (function, fonction) oraz wskazówki (index, indice).
Te z kolei dzielą się na mniejsze jednostki” /J. Czerski, Metody interpretacji
Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, Opolska
Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s. 191/. Funkcje dzielą się na rdzenie
i satelity, wskazówki dzielą się na wskazówki właściwe oraz informacje.
„Rdzenie (Jądra, punkty węzłowe, Kerne, nucleus, noyau) są to węzłowe
elementy konstytutywne narracji, bez których nie można by uchwycić sensu
logicznego opowiadania. Punkty węzłowe narracji pokazują alternatywne
możliwości wyboru działania, które mogą zmienić dalszy rozwój opowiadanej
historii. W ramach historii poszczególne rdzenie są wzajemnie od siebie
zależne. Wytyczają one kierunek narracji i tworzą jej podstawowy schemat,
rusztowanie. Satelity lub katalizatory (satellite, Katalyse, catalyst, catalyse),
podobnie jak wskazówki oraz informacje spełniają w narracji drugorzędne
funkcje i teoretycznie można by je pominąć, lecz bez nich tekst opowiadania
przypominałby tylko rusztowanie, suchy schemat. Katalizatory są zasadniczo
podporządkowane punktom węzłowym opowiadania (rdzeniom). Ozdabiają je,
ubogacają, uzupełniają i poszerzają, wypełniając w ten sposób schemat
narracji /Tamże, s. 191-192.
+ Ozdabianie opowiadania przez katalizatory. Ciąg historii tworzą zdarzenia i
czynności osób połączone ze sobą. W opowiadaniu zdarzenia i czynności
osób spełniają odmienne role. „W najnowszych badaniach w zakresie teorii
narracji rozróżnia się dwa rodzaje elementów łączących zdarzenia i akcje:
funkcje (function, fonction) oraz wskazówki (index, indice). Te z kolei dzielą
się na mniejsze jednostki” 03 191. Funkcje dzielą się na rdzenie i satelity,
wskazówki dzielą się na wskazówki właściwe oraz informacje. „Rdzenie
(Jądra, punkty węzłowe, Kerne, nucleus, noyau) są to węzłowe elementy
konstytutywne narracji, bez których nie można by uchwycić sensu
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
logicznego opowiadania. Punkty węzłowe narracji pokazują alternatywne
możliwości wyboru działania, które mogą zmienić dalszy rozwój opowiadanej
historii. W ramach historii poszczególne rdzenie są wzajemnie od siebie
zależne. Wytyczają one kierunek narracji i tworzą jej podstawowy schemat,
rusztowanie. Satelity lub katalizatory (satellite, Katalyse, catalyst, catalyse),
podobnie jak wskazówki oraz informacje spełniają w narracji drugorzędne
funkcje i teoretycznie można by je pominąć, lecz bez nich tekst opowiadania
przypominałby tylko rusztowanie, suchy schemat. Katalizatory są zasadniczo
podporządkowane punktom węzłowym opowiadania (rdzeniom). Ozdabiają je,
ubogacają, uzupełniają i poszerzają, wypełniając w ten sposób schemat
narracji 03 191-192.
+ Ozdabianie osoby ludzkiej przez ciało ludzkie. „Osoba. 1. Od znaku do
terminu. Człowiek jest nie tylko ciałem i duszą, ale także od chwili poczęcia
„osobą”, a przez to kimś najwyższym w świecie: „Osoba ludzka, obdarzona
duchową i nieśmiertelną duszą, jest jedynym na ziemi stworzeniem, którego
Bóg chciał dla niego samego« (KDK 24). Od chwili poczęcia jest ona
przeznaczona do szczęścia wiecznego” (KKK 1703). Nie wiadomo, kiedy się
narodziła świadomość prozopologiczna, że człowiek jest osobą, misterium
osobowym. Naukowa samorefleksja człowieka jako „osoby” jest stosunkowo
późna, występuje raczej dopiero w wyżej ukształtowanych religiach.
Wcześniej możemy mówić raczej tylko o znakach, które mieściły w sobie coś z
tej refleksji prozopologicznej. 1° Ciało jako znak osoby. Początkowym znakiem
„osoby” było ciało ludzkie. Ono to rysowało i rysuje widzialne kontury osoby
oraz oddaje głębię jaźni, istnienia, życia, subsystencji, psyche, duszy, świata
wewnętrznego, a wreszcie całe misterium człowieka. Zarówno w swym wymiarze statycznym, jak i dynamicznym było ono i jest bezpośrednim naturalnym znakiem osoby: jej alfą, punktem wyjścia, podstawą, wyrazem,
symbolem, medium między wnętrzem a zewnętrzem. Było ono podstawowym,
naturalnym słowem o człowieku i żywą ikoną osoby. Ciało jako współelement
osoby jest „słowem zewnętrznym” (verbum externum) i „słowem
wewnętrznym” (verbum internum) osoby. Tylko cząstkowo oddają osobę:
głowa, czaszka, mózg, serce, twarz, sylwetka. Ciało jest naturalnym słowem
dynamicznym, a więc czynnym, twórczym i refleksyjnym. Toteż człowiek
operuje całym ciałem jako znakiem, a nawet doskonali je, dokańcza i
dopełnia: przez czyn strukturalny, antropogenetyczny, egzystencjalny,
estetyczny, zdobniczy i artystyczny (ciało jako sztuka). Dopełnia tego przez
czyn kreacyjny, przedłużający istnienie, żywieniowy, medyczny, adaptujący
do świata i życia (ubranie, mieszkanie, środki lokomocji), techniczny
(narzędzia, gospodarka energetyczna), tychiczny (decydowanie o losie
historycznym, np. zabijanie człowieka, niszczenie przyrody)” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 398/.
+ Ozdabianie pektorału Aarona kamieniami, czterema rzędami. „Z jasnej i
ciemnej purpury oraz karmazynu sporządzili uroczyste szaty do służby w
Przybytku. Sporządzili więc święte szaty dla Aarona, jak to Jahwe polecił
Mojżeszowi. Efod wykonali ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i
cienkiego lnu skręconego. Uklepali mianowicie blaszki ze złota i porozcinali
na nitki, aby je kunsztownie powplatać w jasną i ciemną purpurę, karmazyn
i w cienki len. Zrobili do niego części naramienne połączone z sobą;
połączono go na dwóch jego końcach. A pas, który miał służyć do zapinania,
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
był tak samo wykonany i stanowił jedną całość z nim: ze złota, jasnej i
ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego, jak to Jahwe
rozkazał Mojżeszowi. Potem obrobili kamienie onyksu, ujęte w oprawki ze
złota, na których sztuką rytownika wpisano imiona synów Izraela Umieścili
je na naramiennikach efodu jako kamienie pamiątkowe dla synów Izraela,
jak to Jahwe polecił Mojżeszowi. Następnie wykonali kunsztownie pektorał,
podobnie jak efod: ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego
lnu skręconego. Był on kwadratowy, podwójny, długi na piędź i szeroki na
piędź, (podwójny). Ozdobili go czterema rzędami kamieni. Rubin, topaz i
szmaragd – oto jeden rząd. Rząd drugi: malachit, szafir i diament. Rząd
trzeci: opal, agat i ametyst. Rząd czwarty: chryzolit, onyks i jaspis. [Te
kamienie były] ujęte w złote oprawki z [całym swoim] wystrojem. Kamienie te
odpowiadały imionom synów Izraela, dwunastu ich imionom; na każdym
wyryto odpowiednie imię, według dwunastu pokoleń. Wykonali też do
pektorału łańcuszki skręcone jak sznurek, ze szczerego złota. Zrobili także
dwie złote oprawki i dwa złote pierścienie. Te dwa pierścienie umieścili na
dwóch rogach pektorału i przewlekli dwa złote sznury przez oba pierścienie
na rogach pektorału. Oba końce tych sznurów przytwierdzili do dwóch
oprawek i przymocowali je do naramienników po przedniej stronie efodu” (Wj
39, 1-18).
+ Ozdabianie pektorału kapłana Aarona drogimi kamieniami, ułożonymi w
cztery rzędy. „Potem wykonaj pektorał [do] wyrokowania, jako dzieło artysty,
podobnie jak efod: ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego
lnu skręconego. Ma on być kwadratowy, podwójny, długi na piędź i szeroki
na piędź. Przystrój go drogimi kamieniami, ułożonymi w cztery rzędy. Rząd
pierwszy: rubin, topaz i szmaragd – to jeden rząd. A rząd drugi: malachit,
szafir i diament. Trzeci rząd: opal, agat i ametyst. Rząd czwarty: chryzolit,
onyks i jaspis. Niech będą osadzone w złotych oprawkach. Te kamienie będą
nosiły [wyryte] imiona synów Izraela, dwanaście ich imion; na każdym wyryte
będzie odpowiednie imię według dwunastu pokoleń. Zrobisz też do pektorału
łańcuszki ze szczerego złota, skręcone jak sznurek. Potem wykonaj do
pektorału dwa złote pierścienie. Te dwa pierścienie przytwierdź do dwóch
rogów pektorału i przewlecz dwa złote sznurki przez oba pierścienie (na
rogach pektorału). Oba końce dwóch sznurków przytwierdź do dwóch
oprawek i przymocuj do naramienników na przedniej stronie efodu. Zrób też
dwa [dalsze] złote pierścienie i umieść je na dwóch niższych rogach
pektorału, od strony wewnętrznej, zwróconej do efodu. Potem wykonaj
[jeszcze] dwa złote pierścienie i umieść je na obu naramiennikach efodu,
nisko, na przedniej jego strome, blisko miejsca, gdzie jest on połączony, lecz
powyżej pasa efodu. Tak będzie można przytwierdzić pektorał sznurem z
jasnej purpury, przewleczonym przez jego pierścienie, do pierścieni efodu,
aby pektorał trzymał się nad pasem efodu, a nie zsuwał się z niego. Aaron
będzie więc nosił imiona synów Izraela na pektorale [do] wyrokowania na
swoim sercu, na wieczną pamiątkę przed Jahwe, ilekroć będzie wstępował do
miejsca Świętego. Do pektorału wyrokowania masz włożyć Urim i Tummim.
Będą one spoczywały na sercu Aarona, gdy będzie szedł przed oblicze Jahwe.
I tak to na swoim sercu będzie Aaron stale nosił przed Jahwe wyrokowanie o
synach Izraela” (Wj 28, 15-30).
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Ozdabianie prawdy objawionej słowami autora biblijnego. Autor księgi
Pisma Świętego wpierw otrzymuje objawienie, w którym Bóg daje mu
informacje o sobie, daje mus siebie jako Prawdę pełną i żywą. Nie poleca
jednak spisania wszystkiego i w taki sposób, jak autor natchniony sam
widział. Zapisana zostaje tylko część i to w sposób mniej teoretyczny a
bardziej praktyczny. Typowym przykładem jest spotkanie św. Pawła z
Jezusem Chrystusem pod Damaszkiem. Cele uczuciowo wolitywne wpływają
tonizująco na stopień formalności twierdzeń, które wyrażają pouczenie Bożej
Prawdy. Zdarza się nawet, że sąd teoretyczno-praktyczny całkowicie odsunie
w cień sąd teoretyczny „prawdy”. P. Leks, powołując się na P. Benoit, podaje
przykład sytuacji, w której autor powie coś po prostu dla ozdoby, dla
wywołania trafnego efektu O2 124. Sądy teoretyczne autora księgi Pisma
Świętego dotyczą nie tylko Prawdy Objawienia, lecz również różnych
aspektów związanych z wyjaśnieniem fundamentalnej idei i zachęta do
wprowadzenia jej w życie. Obok celu pierwszorzędnego autor chce osiągnąć
cele drugorzędne, natury uczuciowo-wolitywnej. Oświecenie sądu czysto
teoretycznego (objawienie) nie zawsze jest wcześniejsze od dyrektyw sądu
teoretyczno-praktycznego, niejednokrotnie następuje dopiero po nich.
Charyzmat natchnienia wpływa na akty woli i władze wykonawcze w celu
spisania tego, co wcześniej zostało objawione, ale w toku pracy pisarskiej
przyzywa i pociąga za sobą dalszy rozwój charyzmatu prorockiego
wpływającego na intelekt. Stopień wyrażania twierdzeń doktrynalnych oraz
zamiar wydania ocen w spisywaniu Objawienia zależy od celu („dobra”), jaki
autor zakłada sobie w danym momencie. Wyraża się to w szacie literackiej
(gatunek literacki). Nie wszystko w Piśmie Świętym jest objawione. Sąd
teoretyczny o Bożej Prawdzie może być zawieszony na dłuższy czas, a wtedy
sprawy nie muszą być opisane ściśle, gdyż ich zadaniem jest jak najlepsze
naświetlenie istoty przekazywanego orędzia. Sąd praktyczny wydaje
dyrektywy woli, która z kolei przekazuje je władzom wykonawczym.
Formułowany jest on w odpowiedniej szacie literackiej, przyoblekany w
odpowiednie myśli i zdania O2 125.
+ Ozdabianie szat Chrystusa przemienionego na ikonie Przemienienia
złotymi refleksami. Termin doxa Nowy Testament stosuje do istoty Chrystusa
oraz tych, którzy się z Nim wiążą. Ten grecki termin oznacza raczej
objawienie, promieniowanie światła: „i ujrzeli chwałę (doxa) Jego, chwałę
(doxa), jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1, 14).
Ewangelista Jan bezpośrednio objawienie chwały nawiązuje do zwiastowania,
że Słowo stanie się ciałem (sarx egeneto). Na podstawie tych krótkich
informacji można pojąć pojawienie się Chrystusa jako diafanię, jako fakt
doświadczenia transparentacji: ciało, życie i działanie prawdziwego człowieka
staje się przeźroczyste, ukazując tego, którego jaśniejącą chwałą (doxa) widzą
otwarci na to, obudzeni do tego ludzie. Stąd w nawiązaniu do pierwszego
czynu Jezusa podczas wesela w Kanie Galilejskiej znajdujemy to słowo „i
objawił chwałę (doxa) swoją, i uwierzyli weń uczniowie Jego” (J 2, 11). Szaty
przemienionego Chrystusa na ikonie Przemienienia mają kolor jasny,
najczęściej biały, lśniący, która jest dodatkowo ozdobiona złotymi refleksami.
Kolor biały (jest on zarazem światłem) – jedność wszystkich kolorów,
symbolizuje czystość, nieskalaność, wspólnotę ze światem boskim, ale
szczególnie na ikonie Przemienienia wyraża on chwalebne ciało Chrystusa.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Twórca przez ten kolor chciał nam przekazać boskość i władzę Chrystusa,
który stoi ponad królem i cesarzem, kolor ten też pokazuje Jego boskość i
władzę. Należy pamiętać, że Teofanes był przede wszystkim kolorystą, dlatego
kolor biały jest nasycony niezwykłą mocą energii i rozlewa się tajemniczym
poblaskiem. Zaś tunika Chrystusa na ikonie Rublowa jest koloru złotego,
taka sama jak na ikonach Zstąpienia do Otchłani i Wniebowstąpienia. A
nawet jest ona pokryta delikatnymi i drobnymi kreseczkami złotego deszczu,
złota żywego, gorącego, uduchowionego i jakby ruchomego. Wszystko, co
przedstawia Królestwo i chwałę pokryte jest takimi drobnymi złotymi
kreskami.
+ Ozdabianie ścian freskami Giotta, które emanują uroczystym spokojem i
godnością.
Malarstwo
Giotta
uwidacznia
doskonałą
umiejętność
kompozycyjną i ekspresyjną. On jako pierwszy przedstawił ludzi, sceny
religijne jako trójwymiarowe formy plastyczne istniejące w przestrzeni.
Postacie ludzkie są tutaj pozbawione zarówno bizantyjskiej niematerialności,
jak i gotyckiej idealizującej stylizacji, nabierając przez to cech ludzi z krwi i
kości, o zindywidualizowanych gestach i mimikach twarzy. Ozdobione
freskami Giotta ściany emanują jakby uroczystym spokojem i godnością.
Oglądając je można z łatwością „odczytywać” wszystko, co na nich ukazano.
Nie potrzeba się uciekać do żadnych uczonych komentarzy. „Wszystko, co
tak uchwytne dzieje się na obrazach Giotta, dzieje się i na ziemi; każdy
człowiek może być świadkiem zdarzeń ukazywanych przez artystę;
pierwiastki duchowe wyrażone zostały poprzez sprawy ludzkie. Szczególnie
więc musiało malarzowi zależeć na nadaniu kształtom ludzkiego ciała jak
największej wymowy i na odtworzeniu otaczającej je przestrzeni”/ M. W.
Ałpatow, Historia sztuki t. 3, Warszawa 1968, s. 11.
+ Ozdabianie ściany ikonami Ikonostas oddziela nawę od prezbiterium.
„Przekształcenie się templonu w ikonostas nastąpiło pod wpływem rosyjskim
dopiero w XVI-XVII wieku. Ikony pojawiły się na kolumnach, a następnie
między kolumnami; z porządku ikon wymagających podstawek ikonostas
rozrósł się w ścianę ozdobioną ikonami. Ikonostas wykształcił się pod
wyraźnym wpływem architektury bazyliki Grobu Pańskiego i związanej z nią
liturgii; po okresie obrazobórstwa pojawiła się tendencja do całkowitego
oddzielenia prezbiterium od nawy. Na rozwój ikonostatu wpłynął także zanik
synthrononu i stopniowe zanikanie pastoforiów; po wchłonięciu pastoforiów
przez prezbiterium ikonostas odzwierciedlał nadal podział na pastoforia i
prezbiterium poprzez istnienie w nim trzech wejść – centralnego, królewskiej
bramy i 2 bocznych diakońskich, związanych ze strukturą liturgii
bizantyjskiej (jedną z jej cech są bowiem procesje) – wejście z kadzielnicą
podczas nieszporów (gr. eisodos tes hesperas) i procesja podczas liturgii
eucharystycznej z ewangeliarzem, zwanym małym wejściem (gr. mikra
eisodos), oraz uroczyste przeniesienie darów eucharystycznych, zwane
wielkim wejściem (gr. megale eisodos), z prothesis przez północne drzwi,
nawę i królewską bramę na ołtarz. Przegroda ołtarzowa z trzema drzwiami
powstała pod wpływem tradycji syryjskiej (Areopagitica, Testamentum
Domini) i poprzez Bizancjum wpłynęła także na Kościół koptyjski (ikonostas
bez 2-skrzydłowej bramy, ale z katapetasmą), a także na Etiopię, Nubię,
Bałkany i Ruś; również na Zachodzie istniała tendencja do oddzielania nawy
od prezbiterium przy pomocy portyku, lektorium (katedra w Albi i Tornai) lub
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
balustrady zwanej cancelii (bazylika S. Maria in Cosmedin w Rzymie) H.
Paprocki, Ikonostas, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN
KUL, Lublin 1997, 18-20, kol. 18-19.
+ Ozdabianie świata przez Logos. Bóg stworzył świat poprzez Logos oraz
ukształtował człowieka poprzez Logos, wyciągając go z ziemi i dając mu
tchnienie (oddech) (dià toû lógou anaplássato apo tês gês tòn ánthropon kaì
eidei anapnoèn metédoken). Logos stworzył świat i go przyozdobił. Logos
stworzył zastępy aniołów i ukształtował z ziemi człowieka oraz dał mu
tchnienie życia. Dla Melitona z Sardes, jak też dla jego poprzedników
wyrażenia „uczynić człowieka” (Rdz 1, 26) i „ukształtować go” (Rdz 2, 7)
oznaczają jedynie dwa aspekty jednego jedynego aktu stworzenia człowieka.
Człowiek został wymodelowany rękoma Chrystusa. W refleksji o
wydarzeniach paschalnych (Pascha 79, 577) napisał on: „Kiedy dokonuje się
wyniszczenie Pana, gdy nastaje noc, ty przygotowujesz gwoździe, powrozy,
ocet...i w ten sposób, w momencie gdy włożyłeś drzewo krzyża na jego barki i
wieniec cierniowy na jego głowę, związałeś również jego dobre dłonie, które
ukształtowały cię z ziemi” (tàs autoû cheiràs, haí se éplasan apò gês) A103
97.
+ Ozdabianie świątyni Ducha Świętego modlitwą wytrwałą i cnotą.
Sakramenty według Cyryla Turowskiego. „Chrzest oczyszcza nie tylko od
„zmazy praojcowskiej” […], ale również obmywa brud każdego grzechu. Jest
nie tylko oczyszczeniem, ale także oświeceniem, dzięki któremu rodzą się
dzieci światłości. […] W swoich pouczeniach ascetycznych Cyryl ukazuje
Chrystusa jako tego, który „podaje wszystkim wiernym swoje czcigodne Ciało
na odpuszczenie grzechów oraz swoją świętą Krew na życie wieczne”.
Równocześnie jednak przestrzega przed niegodnym przyjmowaniem Komunii
w myśl apostoła Pawła (1 Kor 11, 27-29). Każdy musi kierować się własnym
sumieniem […], oczyścić z grzechów przez pokutę, aby móc godniej przyjąć
„życiodajny kielich”. […] Na uwagę zasługuje w tym kontekście moment
pneumatologiczny i trynitarny. Cyryl wyjaśnia, iż na tych, którzy godnie
przyjmują Komunię „spoczywa Duch Święty”, gdyż znalazł w nich szlachetne
naczynia, w których może zamieszkać. To On właśnie wieńczy duchowy
wysiłek człowieka, który oczyszcza Mu świątynię łzami, ozdabia wytrwałą
modlitwą i cnotą. Wysiłek ten znajduje pochwałę u Ojca, budzi radość u
Chrystusa i aniołów. Kto zaś niegodnie przystępuje do uczestnictwa w
świętych misteriach, ten ponownie krzyżuje Chrystusa. W Słowie ku czci
Ojców Soboru Nicejskiego Cyryl dwukrotnie podkreśla ich uczestnictwo w
misterium Eucharystii. Sam Syn Boży, którego bóstwa byli mężnymi
obrońcami, dał im „swoje czcigodne Ciało i świętą Krew na żywot bez końca”.
Spożywali je ze czcią i dlatego „żyją na wieki”. W ten sposób wyrażona została
bardzo dobitnie eschatologiczna celowość Eucharystii w życiu człowieka” W.
Hryniewicz, Staroruska teologia paschalna w świetle pism św. Cyryla
Turowskiego, Verbinum, Warszawa 1993, s. 127.
+ Ozdabianie świątyni katolickiej. W związku z niewrażliwością na prawdziwe
piękno projektantów, ale i księży odpowiedzialnych przecież za wygląd i
wystrój kościołów, do współczesnych świątyń wdziera się brzydota, która
wypiera sacrum. Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego poucza zaś: W
wystroju kościoła należy dążyć raczej do prostoty niż do przepychu. W
doborze elementów zdobniczych należy dbać o prawdziwość rzeczy, a
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ponadto zmierzać do tego, by te elementy służyły pouczaniu wiernych i
odpowiadały godności miejsca świętego (OWMR 279). Winno się zatem
unikać kiczu, który tchnie złym smakiem. Prawdziwa sztuka sakralna jest
niczym balsam na duszę wiernego, zła zaś działa jako czynnik deformacji
ludzkiej duszy. Sz1 125
+ Ozdabianie świątyni. W związku z niewrażliwością na prawdziwe piękno
projektantów, ale i księży odpowiedzialnych przecież za wygląd i wystrój
kościołów, do współczesnych świątyń wdziera się brzydota, która wypiera
sacrum. Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego poucza zaś: W wystroju
kościoła należy dążyć raczej do prostoty niż do przepychu. W doborze
elementów zdobniczych należy dbać o prawdziwość rzeczy, a ponadto
zmierzać do tego, by te elementy służyły pouczaniu wiernych i odpowiadały
godności miejsca świętego (OWMR 279). Winno się zatem unikać kiczu, który
tchnie złym smakiem. Prawdziwa sztuka sakralna jest niczym balsam na
duszę wiernego, zła zaś działa jako czynnik deformacji ludzkiej duszy. Sz1
125
+ Ozdabianie świątyń malowidłami zakazane Pierwszy synod w Hiszpanii
miał miejsce w Ilíberis na początku IV wieku (ok. 310). Uczestniczyło w nim
19 biskupów z różnych prowincji hiszpańskich /M. Menéndez Pelayo,
Advertencias preliminares, w: Historia de los heterodoxos españoles, t. 1,
España romana y visigota. Periodo de la Reconquista. Erasmistas y
protestantes, wyd. 4, Biblioteca se Autores Cristianos, La Editorial Católica,
S.A., Madrid 1986, 3-30 s. 96/. 81 kanonów synodu tworzyło pierwszą w
dziejach Kościoła w Hiszpanii konstytucję, regulującą życie codzienne. Synod
zwracał się przeciwko tym, którzy kiedyś byli kapłanami pogańskimi, przyjęli
chrzest i nadal uprawiali praktyki pogańskie. Kanon 1 ekskomunikował
tych, którzy udawali się do świątyń pogańskich. Poganin uczestniczący w
kulcie pogańskim, proszący o chrzest, musiał czekać kilka lat jako
katechumen. Czas ten dochodził nawet do dziesięciu lat, w przypadku kultu
Jowisza Kapitolińskiego (kan. 59) /Tamże, s. 97/. Chrześcijanie nie mogli
zawierać związków małżeńskich z poganami, heretykami i żydami.
Nawrócony heretyk musiał pokutować dziesięć lat. Kapłan heretyk po
powrocie do Kościoła nie mógł już spełniać swego kapłańskiego urzędu.
Synod potwierdził postanowienia synodu w Kartaginie, którego przedmiotem
zainteresowań byli Bazylides z Astorgi (Basílides de Astorga) oraz Marcial de
Mérida /Tamże, s. 98/. Zakazano uczestniczenia w przedstawieniach
teatralnych, które były same w sobie inscenizacją religijnego kultu
składanego bożkom (comedia libertina) /Tamże, s. 99/. Kanon 36 zakazywał
ozdabiania świątyń malowidłami, gdyż artyści byli zazwyczaj niedawno
ochrzczonymi i nie potrafili wyrazić odpowiednio treści chrześcijańskich
/Tamże, s. 101.
+ Ozdabianie tekstu Zasada stylu literackiego dobrego, Teofrast; a także:
poprawny język, przejrzystość wypowiedzi, stosowność wyrażania. Styl
literacki to „zespół zasad i środków językowych nadających dziełu
literackiemu indywidualne cechy. Analiza stylu polega na badaniu
występujących w tekście środków ekspresji oraz oryginalnych zwrotów,
odbiegających od ogólnie przyjętych. Istnieją różne figury stylu. W. Egger
dzieli je na cztery grupy: 1) uzupełnienie; 2) dołączenie; 3) opuszczenie; 4)
uporządkowanie” /W. Egger, Methodenlehre, zum Neuen Testament.
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Einfürung In linguistische und historisch-kritische Methoden, Freiburg-baselWien 1987, s. 81; Za J. Czerski, Metody interpretacji Nowego Testamentu,
Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, Opolska Biblioteka
Teologiczna 21, Opole 1997, s. 130/. Styl jest to: „Zespół zasad i środków
językowych nadających dziełu literackiemu indywidualne piętno jako dziełu
sztuki i decydujących o sposobach realizowania przez nie funkcji
estetycznych oraz innych właściwych mu funkcji” (T. Kostkiewiczowa). Stoicy
wskazywali pięć zasad estetycznego przedstawiania treści: 1) poprawność
języka (ellenismos, latinitas, elegantia); 2) jasność, przejrzystość wypowiedzi
(safenia, claritas, perspicuitas); 3) zwięzłość (syntomia, brevitas), 4)
stosowność (prepon, aptum, decorum); 5) artystyczne opracowanie
(kataskeue, artificiosa diligentia). Natomiast Teofrast, uczeń Arystotelesa
wyróżnia cztery zasady dobrego stylu: poprawny język, przejrzystość
wypowiedzi, stosowność wyrażania, ozdabianie tekstu. […] Zasady dobrego
stylu wyróżnione przez Teofrasta, ucznia Arystotelesa: 1) Poprawny język, to
znaczy unikanie barbaryzmów i wykroczeń przeciw fleksji lub składni oraz
poprawne stosowanie reguł gramatycznych; 2) Przejrzystość wypowiedzi.
Wypowiedź musi być trafna i pełna treści. Niejasność wypowiedzi powodują:
przestarzałe słowa i zwroty; wyrazy, zwroty lub konstrukcje składniowe
właściwe językowi tylko pewnego obszaru (prowincjalizmy). Wyszukane
terminy techniczne, długie zdania, nadużywanie przestawnego szyku zdań,
zbyt obszerne parafrazy; 3) Stosowność wyrażania, to znaczy unikanie
wszystkiego, co potoczne, co może razić, jak: napuszone słowa, zdania
powtarzające niepotrzebnie to, co już zostało powiedziane, wyrażenia
składające się z wyrazów o takim samym znaczeniu. Stosowność wyrażania
zależy od stosowności myślenia i rodzaju tekstu; 4) Ozdabianie tekstu nie
spełnia tylko funkcji artystycznej, lecz ma na uwadze również oddziaływanie
tekstu. Ozdabianiu tekstu służą: obrazy i porównania, ostrożnie stosowane
archaiczne formy i neologizmy /Tamże, s. 159.
+ Ozdabianie ubrania bogów gwiazdami ma miejsce w różnych religiach. „W
różnych religiach wyobrażano sobie ojcowskiego boga w błękitnym płaszczu
ozdobionym gwiazdami; znamy taką gwiaździstą szatę babilońskiego
Marduka lub wydęty w kształcie sklepienia niebieskiego płaszcz Mitry” /M.
Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R.
Wojnakowski, Kraków 1994, s. 197/. „W późnym średniowieczu można wręcz
mówić o języku kolorów szat. Szary i brązowy uchodziły za „barwy
poślednie”, przeznaczone dla ludzi niskiego stanu, chłopów i rzemieślników;
w niedziele i święta wolno im było nosić kolor niebieski. […] W zachodnich
kulturach śródziemnomorskich czerń uchodzi za kolor żałoby oraz widzialną
oznakę śmierci i świata podziemi. […] Kruk (nigerrima avis) miał opinię
zwierzęcia czarownic, towarzysza diabła i ptaka wieszczącego nieszczęście.
Na skutek błędnej etymologizacji pochodzące z greki słowo „nekromancja”,
oznaczające wywoływanie duchów zmarłych, przybrało postać „nigromancji”,
czyli czarna magia” /Tamże, s. 198/. „W czasach karolińskich błękit
uchodził za kolor żalu po śmierci kogoś bliskiego. […] Również poza Europą
błękit występuje gdzieniegdzie jako kolor śmierci i żałoby. […] Możliwe, że
czerń i błękit stały się symbolami żałoby z racji swej funkcji apotropaicznej,
tzn. wyobrażano sobie, iż są środkiem ochronnym i odstraszającym złego
ducha zmarłego oraz demony śmierci. […] zagrażające życiu moce ciemności
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(sam diabeł opisywany jest jako czarny) należy odstraszać przez
przeciwstawienie im własnej barwy /Tamże, s. 199/. „na późniejszych
szczeblach rozwoju w różnych rejonach kojarzono biel z żałobą. Smjertnica,
bogini śmierci u Wenedów, wyobrażana była jako blada kobieta w białej
szacie. Biały kolor w połączeniu z żałobą i jako wyraz rozpaczy znajdujemy
także w XVI-wiecznym malarstwie. W scenie ukrzyżowania z ołtarza w
Isenheim Marię zakrywa długa, sięgająca kostek biała szata; na obrazie
Chrystus niosący krzyż Hansa Holbeina Starszego płacząca matka spowita
jest w białą chustę […] Przy wnikliwym badaniu symboliki barw rzucają się w
oczy różne, często sprzeczne ze sobą znaczenia, niekiedy nawet w obrębie tej
samej kultury lub jednego ludu. U starożytnych Egipcjan czerń była kolorem
podziemnego świata […] Kiedy wszakże smarowano mumie czarną żywicą, to
było to symboliczną zapowiedzią ich ponownych narodzin, a tym samym
dalszego życia. Znaczenie koloru zależy od jego intensywności i od sąsiedztwa
innych barw. I tak istnieją dwa zupełnie różne rodzaje zieleni; jedna
wykazuje odcień żółtawy i jest barwą wegetacji, życia, nadziei; druga zieleń
wpada w błękit, sprawia wrażenie chłodnej, niesamowitej, upiornej i jest
kolorem trucizny, a nawet „złego”, który przebiera się za myśliwego” /Tamże,
s. 200.
+ Ozdabianie wejścia głównego do Świątyni Jerozolimskiej złotym orłem.
„Żydzi całej diaspory zalewali ją pieniędzmi i złotem, podobnie jak w
obecnych czasach łożą na Izrael, a Józef Flawiusz mówi, że było w niej „całe
zgromadzone bogactwo Żydów”. Przykładowo Hyrkan, głowa bogatej rodziny
poborców podatkowych, złożył tam cały majątek swego domu. Podstawowym
jednak źródłem stałych dochodów był wynoszący pół szekla podatek od
każdego mężczyzny-Żyda powyżej dwudziestego roku życia. Herod był
wyjątkowo hojny dla Świątyni, gdyż za całość prac budowlanych zapłacił z
własnej kieszeni. Zmniejszając znaczenie arcykapłana, którym był
znienawidzony saduceusz, Herod podniósł znaczenie jego zastępcy, segana,
faryzeusza, który zdobył kontrolę nad stałymi czynnościami świątynnymi i
zapewnił odprawianie liturgii na sposób faryzeuszy nawet w przypadku
saducejskich arcykapłanów. Ponieważ Herod pozostawał w stosunków
niezłych stosunkach z faryzeuszami, z reguły udawało mu się uniknąć
konfliktów swego rządu ze Świątynią. W ostatnich miesiącach jego życia
sojusz ten załamał się. Częścią jego projektu wystroju był złoty orzeł nad
głównym wejściem do Świątyni. Żydom z diaspory zupełnie to nie
przeszkadzało, jednak pobożni Żydzi stolicy, włączając faryzeuszy, stanowczo
zaprotestowali, a grupa studentów Tory wspięła się na mur i rozbiła orła na
kawałki. […] zmarł w 4 roku przed Chr. […] śmierć Heroda Wielkiego
właściwie zakończyła ostatni okres trwałych rządów Żydów w Palestynie aż
do połowy XX wieku. Nastąpił okres wielkich i ciągle wzrastających napięć.
Pod władzą Rzymu było to zupełnie niezwyczajne Respektowali oni miejscowe
religie, społeczne a nawet polityczne instytucje, o ile tylko nie było to
sprzeczne z ich podstawowymi interesami” /P. Johnson, Historia Żydów,
Kraków 1993, s. 127/. „Prawdą jest, że rzadkie rebelie zwalczano z ogromną
siłą i surowością. Jednakże większości ludów śródziemnomorskich
bliskowschodnich doskonale się wiodło pod rzymskimi rządami i uważały je
za znacznie bardziej korzystne niż cokolwiek innego, co mogłoby je zastąpić”
/Tamże, s. 128/.
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Ozdabianie wnętrza ludzkiego nie jest wystarczające dla obrony przed
duchem nieczystym, który opuścił człowieka i chce do niego wrócić. „Gdy
duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych,
szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: Wrócę do swego domu,
skąd wyszedłem; a przyszedłszy zastaje go nie zajętym, wymiecionym i
przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów
złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan
owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym
plemieniem».” (Mt 12, 43-45)
+ Ozdabienie drzewa lampami, menora, jest drzewem kosmicznym, które
rodzi gwiazdy. „Uniwersalność symbolu drzewa/ W kwitnieniu i owocowaniu,
w corocznym umieraniu i odradzaniu się przeczuwano działanie wyższej
potęgi, która była dla człowieka nadzieją na przezwyciężenie śmierci” /M.
Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R.
Wojnakowski, Kraków 1994, s. 205/. „Drzewo, przewyższające wszelkie
istoty żywe, wydaje się łączyć ze sobą niebo i ziemię; […] od drzewa grzechu
pierworodnego przez drzewo Chrystusowego krzyża aż po apokaliptyczne
drzewo żywota. Niestety, ostatnie pokolenia nie korzystały w życiu z dawnych
mądrości, a w końcu razem z wiarą zaginął także szacunek dla jego
stworzenia. […] Zakorzenione w ziemi drzewo wysysa z głębi ziemi wodę;
wysuwając w górę gałęzie pobiera ciepło słoneczne i światło, siłę ognia z
nieba. Mając udział we wszystkich elementach, kwitnąc i wydając owoce,
przez swoje coroczne umieranie w postaci opadania liści oraz
zmartwychwstanie powtarza kosmiczne dzianie się i tym sposobem jako
drzewo świata samo staje się obrazem Kosmosu” /Tamże, s. 206/. „Już w
pewnym sumeryjskim rytualnym zaklęciu wymienia się drzewo (zwane
Kiskanu) „przypominające z wyglądu czysty lazuryt, rozpościerające się
ponad oceanem”, a więc również drzewo świata, którego ramiona obejmują
firmament (niebiański ocean). Kamienie szlachetne to nic innego, jak
symbole kosmicznej natury światła. Także rozpowszechniony aż po Chiny
manicheizm zna drzewo z kamieni szlachetnych, które służy do oznaczania
królestwa światła; poza tym jest ono symbolem Zbawiciela, „wiecznie
kwitnącego drzewa (…), które podtrzymując wszystko swoim pniem, wypełnia
świat”; […] Związek z oceanem lub jeziorem wskazuje na drzewo kosmiczne,
stojące pośród oceanu niebieskiego. […] W wierzeniach wyznających lamaizm
Kałmuków drzewo życia zwane Zambu rośnie pośród jeziora wysoko w
górach; góra i drzewo tworzą razem oś świata, której środkową częścią jest
(niebiańskie) jezioro. […] Związek między drzewem a świecznikiem znany jest
ze Starego Testamentu. W widzeniu proroka Zachariasza (Zach 4, 2-3)
pojawia się siedmioramienny świecznik (menora) w połączeniu z dwiema
oliwkami. Świeczniki w kształcie drzewa występują już w sztuce
starożydowskiej, choćby na malowidłach ściennych w synagodze w Dura
Europos. Lampy świecznika to „oczy Pana, które przypatrują się całej ziemi”.
W symbolice staroorientalnej oko i gwiazda są wymiennymi synonimami i
organami światła;” /Tamże, s. 207/. „rozpowszechnione w Egipcie
przekonanie, że Słońce i Księżyc to oczy boga nieba Horusa. Jako drzewo
przystrojone lampami menora jest drzewem kosmicznym, które rodzi
gwiazdy. Na podobieństwo owoców drzewa napotykamy znowu gwiazdy na
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
drzewach z wyobrażeniami planet u późnośredniowiecznych alchemików”
/Tamże, 208.
+ Ozdabienie Kościoła oblubienicy klejnotami dla swego męża (Ap 21, 1-2).
„W Piśmie świętym znajdujemy bardzo liczne obrazy i figury powiązane
między sobą; za ich pośrednictwem Objawienie mówi o niezgłębionej
tajemnicy Kościoła. Obrazy wzięte ze Starego Testamentu są różnymi
wariantami podstawowej idei, jaką jest idea „Ludu Bożego”. W Nowym
Testamencie wszystkie te obrazy nabierają nowego znaczenia przez fakt, że
Chrystus staje się „Głową” tego Ludu, który jest więc Jego Ciałem. Pierwsze
miejsce zajmują obrazy „wzięte z życia pasterskiego, z rolnictwa, z
budownictwa, także z życia rodzinnego i zaślubin”” (KKK 753). „„Kościół jest
owczarnią, której jedyną i konieczną bramą jest Chrystus Jest trzodą, której
sam Bóg zapowiedział, że będzie jej pasterzem, i której owce, chociaż
rządzone przez pasterzy – ludzi, są jednak nieustannie prowadzone i
karmione przez samego Chrystusa, Dobrego Pasterza i Księcia pasterzy,
który oddał swoje życie za owce” (KKK 754). „Kościół jest polem uprawnym
lub «rolą Bożą» (1 Kor 3, 9). Na tej roli rośnie stare drzewo oliwne, którego
świętym korzeniem byli patriarchowie i na którym to drzewie dokonało się i
dokona pojednanie Żydów i pogan. Rola ta jest uprawiana przez niebieskiego
Rolnika jako winnica wybrana. Prawdziwym Krzewem winnym jest Chrystus,
udzielający życia i wzrostu latoroślom, którymi my jesteśmy; za
pośrednictwem Kościoła trwamy w Nim, i bez Niego nic nie możemy uczynić”
(KKK 755). „Bardzo często Kościół jest nazywany «Bożą budowlą» (1 Kor 3, 9).
Pan porównał siebie samego do kamienia odrzuconego przez budujących,
który jednak stał się kamieniem węgielnym. Na tym fundamencie
Apostołowie zbudowali Kościół; od tego fundamentu wziął on trwałość i
spoistość. Ta budowla jest ozdabiana różnymi określeniami: «jest domem
Boga», w którym mieszka Jego rodzina; jest mieszkaniem Boga w Duchu;
«przybytkiem Boga z ludźmi» (Ap 21, 3), a przede wszystkim świętą świątynią,
która ukazywana jako sanktuarium zbudowane z kamieni, jest czczona przez
świętych Ojców, a w liturgii jest słusznie upodobniona do Miasta świętego,
nowego
Jeruzalem. W tę świątynię, niby żywe kamienie, jesteśmy
wbudowani tu na ziemi. Jan Ewangelista kontempluje to Miasto Święte, przy
odnowieniu świata «zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica
zdobna w klejnoty dla swego męża» (Ap 21, 1-2)” (KKK 756).
+ Ozdabienie małżonki Baranka. „Potem usłyszałem jak gdyby głos donośny
wielkiego tłumu w niebie – mówiących: Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc u
Boga naszego, bo wyroki Jego prawdziwe są i sprawiedliwe, bo osądził Wielką
Nierządnicę, co znieprawiała nierządem swym ziemię, i zażądał od niej
poniesienia kary za krew swoich sług. I rzekli powtórnie: Alleluja! A dym jej
wznosi się na wieki wieków. A dwudziestu czterech Starców upadło i czworo
Zwierząt, i pokłon oddało Bogu zasiadającemu na tronie, mówiąc: Amen!
Alleluja! I wyszedł głos od tronu, mówiący: Chwalcie Boga naszego, wszyscy
Jego słudzy, którzy się Go boicie, mali i wielcy! I usłyszałem jakby głos
wielkiego tłumu i jakby głos mnogich wód, i jakby głos potężnych gromów,
które mówiły: Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący. Weselmy
się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego
Małżonka się przystroiła, i dano jej oblec bisior lśniący i czysty – bisior
bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych. I mówi mi: Napisz:
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka! I mówi im: Te
słowa prawdziwe są Boże. I upadłem przed jego stopami, by pokłon mu
oddać. I mówi: Bacz, abyś tego nie czynił, bo jestem twoim współsługą i braci
twoich, co mają świadectwo Jezusa: Bogu samemu złóż pokłon!
Świadectwem bowiem Jezusa jest duch proroctwa. Potem ujrzałem niebo
otwarte: i oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i
Prawdziwym, oto ze sprawiedliwością sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień
ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie
zna prócz Niego. Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego
nazwano: Słowo Boga. A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na
białych koniach – wszyscy odziani w biały, czysty bisior. A z Jego ust
wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą
żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu wszechmocnego
Boga. A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW PAN
PANÓW. I ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu: I zawołał głosem
donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: Pójdźcie,
zgromadźcie się na wielką ucztę Boga, aby zjeść trupy królów, trupy wodzów
i trupy mocarzy, trupy koni i tych, co ich dosiadają, trupy wszystkich –
wolnych i niewolników, małych i wielkich! I ujrzałem Bestię i królów ziemi, i
wojska ich zebrane po to, by stoczyć bój z Siedzącym na koniu i z Jego
wojskiem. I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec
niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej
obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego
siarką. A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, [mieczem], który
wyszedł z ust Jego. Wszystkie zaś ptaki najadły się ciał ich do syta” (Ap 19,
1-21).
+ Ozdabienie menory lampami; jest drzewem kosmicznym, które rodzi
gwiazdy. „Uniwersalność symbolu drzewa/ W kwitnieniu i owocowaniu, w
corocznym umieraniu i odradzaniu się przeczuwano działanie wyższej potęgi,
która była dla człowieka nadzieją na przezwyciężenie śmierci” /M. Lurker,
Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski,
Kraków 1994, s. 205/. „Niestety, ostatnie pokolenia nie korzystały w życiu z
dawnych mądrości, a w końcu razem z wiarą w Boga zaginął także szacunek
dla jego stworzenia. […] Zakorzenione w ziemi drzewo […] przez swoje
coroczne umieranie w postaci opadania liści oraz zmartwychwstawanie
powtarza kosmiczne dzianie się i tym sposobem jako drzewo świata samo
staje się obrazem kosmosu. […] drzewa świata w wierzeniach dawnych ludów
należy szukać pośrodku zodiaku; jego cień nie jest niczym innym jak osią
równonocy, a gałęzie obejmującej cały wszechświat korony kończą się w
dwunastu punktach podziału zwierzyńca niebieskiego” /Tamże, s. 206/.
„Kamienie szlachetne to nic innego, jak symbole kosmicznej natury świata.
Także rozpowszechniony aż po Chiny manicheizm zna drzewo z kamieni
szlachetnych, które służy do oznaczania królestwa światła; poza tym jest ono
symbolem Jezusa Zbawiciela, […] W wierzeniach wyznających lamaizm
Kałmuków drzewo życia zwane Zambu rośnie pośród jeziora wysoko w
górach: góra i drzewo tworzą razem oś świata, której środową częścią jest
(niebiańskie) jezioro. […] Związek między drzewem a świecznikiem znany jest
ze Starego Testamentu. […] Lampy świecznika to „oczy Pana, które
przypatrują się całej ziemi”. W symbolice staro orientalnej oko i gwiazda są
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wymiennymi synonimami i organami światła;” /Tamże, s. 207/.
„rozpowszechnione w Egipcie przekonanie, że Słońce i Księżyc to oczy boga
nieba Horusa. Jako drzewo przystrojone lampami menora jest drzewem
kosmicznym, które rodzi gwiazdy. […] Lichtarze w kształcie drzewa znali
Etruskowie. […] Na podobieństwo owoców drzewa napotykamy znowu
gwiazdy na drzewach
wyobrażeniami planet u późnośredniowiecznych
alchemików. […] W pismach staroindyjskich wymienia się drzewo odwrócone
(arbor inversa): „gałęzie jego skierowane są w dół, u góry znajdują się
korzenie. Możliwe, że promienie umocowane są w nas” (Rigweda). Również
tutaj znajduje wyraz – w postaci promieni – natura świetlna, która może
przynieść człowiekowi zbawienie. W Upaniszadach jest to drzewo figowe
(Aśwattha), rozpościerające swoje gałęzie w dół niczym promienie słońca:
Korzenie w górze, gałęzie w dole, Tak stoi wieczne drzewo figowe” /Tamże, s.
208.
+ Ozdabienie Miasta Świętego w klejnoty. „I ujrzałem niebo nowe i ziemię
nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I
Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem
donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka
wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich
oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni
trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł
Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko nowe. I mówi: Napisz: Słowa te
wiarygodne są i prawdziwe. I rzekł mi: Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek
i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to
odziedziczy i będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem. A dla
tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy,
bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i
siarką. To jest śmierć druga. I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają
siedem czasz pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał:
Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka” (Ap 21, 1-9).
23