Życie wspólnotowe - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Życie wspólnotowe - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Życie wspólnot chrześcijańskich opisane w Nowym Testamencie. W
pierwszych wiekach piśmiennictwo chrześcijańskie, w tym również księgi
Nowego Przymierza, skoncentrowane było na życiu poszczególnych gmin.
Apologetyczne nastawienie skierowane było najpierw przeciwko tym, którzy
należeli do wspólnoty chrześcijańskiej, a w rzeczywistości zachowywali wiarę
pogańską, żydowską, lub ulegali gnozie. Później adresatami już w zamyśle
autorów chrześcijańskich byli poganie, żydzi i gnostycy w ogóle, jako całość.
Celem nie było już bezpośrednie naprawianie błędów konkretnej wspólnoty,
lecz wyjaśnianie treści Objawienia. W Aleksandrii pod koniec II wieku
powstaje literatura egzegetyczna nawiązująca do myśli i metod Filona. W
szkole Aleksandryjskiej stosowano więc alegorię i spekulacje filozoficzne
W044 38.
+ Życie wspólnot chrześcijańskich pierwszych kształtowane przez wiarę w
Trójcę Świętą. „Z faktu, że w ostatnich latach nastąpiła erupcja teologicznych
refleksji trynitarnych, trzeba wyciągnąć wniosek, że kilkadziesiąt lat temu
świadomość trynitarna w Kościele była dość uboga. Warto jednak odnaleźć
przynajmniej jakieś twórcze próby tworzenia oryginalnych modeli
trynitarnych a także próby ich systematyzowania. W tym wysiłku istotną rolę
odgrywa stosunek danego teologa do kwestii ekumenicznej, a konkretnie
zamknięcie się albo otwarcie na myśl teologiczną poza Kościołem Katolickim.
Podstawowym problemem staje się wtedy połączenie modeli zachodnich i
wschodnich. Celem natomiast tego wysiłku jest utworzenie modelu bardziej
bogatego, bardziej wszechstronnego. Próba łączenia obu Tradycji
eklezjalnych prowadzi do poszukiwania modeli trynitarnych, które powstają
u początków Kościoła Chrystusowego. Okazuje się, że trynitarny model
mówienia o Bogu od początku jest istotnym elementem jego doktrynalnej
Tradycji (Por. J. N. D. Kelly, Early christian Creeds, London 1952, s. 22.23).
Symbole wiary i teologiczne modele powstające w ciągu pierwszych wieków i
później nie pojawiły się nagle, z niczego. Tworzą one logiczny ciąg ekspresji i
ekspansji tego ziarna, które znajduje się w „pattern of teaching” pierwotnego
Kościoła. Od początku głoszenie orędzia wiązało się z wiarą w Trójcę Świętą.
Przez tę wiarę było kształtowane życie pierwszych wspólnot, które z kolei jest
też bogatym źródłem informacji o głębi i mocy trynitarnej świadomości (Por.
X. Pikaza, Bibliografía trinitaria del Nuevo testamento, „Estudios Trinitarios”
11 (1977) nr 2-3, s. 135-306, s. 279). Ten sam fundamentalny, zalążkowy
schemat trynitarny zaobserwować można w pierwszych wiekach i w czasach
nam współczesnych, w linii rozwojowej Tradycji Wschodniej i zachodniej.
Dlatego trzeba jednoczyć schematy teologów katolickich i teologów
prawosławnych w całości ich rozwoju przez wieki Zob. G. Kretschmar,
Studien zur frühchristlichen Trinitâtstheologie, Tübingen 1956)” /P. Liszka
CMF, Duch Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział
Teologiczny, Wrocław 2000, s. 201.
+ Życie wspólnot chrześcijańskich Początki literatury patrystycznej były
duszpasterskie i liturgiczne. Pisma te przejęły bezpośrednio pałeczkę od
listów apostolskich Nowego Testamentu. W tym najwcześniejszym dyskursie
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zostaje wyrażone życie wspólnot chrześcijańskich, wraz z ich wiarą,
trudnościami i konfliktami, instytucjami i liturgią. Ich autorzy nie opierają
się na ukonstytuowanym i uznanym za Pismo Święte Nowym Testamencie.
Dla nich Pisma oznaczają księgi Starego Testamentu. Jeśli nawet znają kilka
listów Pawła, to nie cytują jednak Ewangelii, lecz odnoszą się do słów pana
odziedziczonych w tradycji ustnej C1.1 36.
+ Życie wspólnot chrześcijańskich pod wpływem gnostycyzmu. Dyskurs
antyheretycki prowadzony jest z „dysydentami” wewnętrznymi. Pierwsza
forma heterodoksji była związana z pewnymi „judaizującymi” tendencjami
judeochrześcijańskimi i gnostycyzmem. Te dwa zjawiska synkretyzmu
religijnego pojawiają się w chwili, gdy Symbole wiary znajdują się jeszcze w
stadium prehistorii. Już Paweł i Jan kierowali swe pisma przeciwko
środowiskom gnostyckim. „Gnostycyzm może być uważany za pierwszą
herezję chrześcijańską, rozwija się bowiem poza wszelką regułą wiary.
Stanowił on ruch tak silny i tak potężny i wywarł tak wielki wpływ na życie
wspólnot, mnożąc z prozelityzmem małe grupy „sekciarskie”, że
odpowiedzialni za Kościoły zaczęli uważać jego odrzucenie za naglące.
Dlatego Justyn napisał Księgę przeciw wszystkim herezjom oraz Przeciw
Marcjonowi, które zaginęły, a które wpłynęły na Ireneusza” C1.1 40.
+ Życie wspólnot hellenistycznych źródłem teologii Pawła; Bousset,
Bultmann. Szkoła historyczna egzegezy biblijnej podjęła temat Ducha
Świętego u św. Pawła w świetle religijności środowiska i koncepcji
antropologicznych epoki, przezwyciężając wcześniejszą postawę dogmatyzmu.
Tworzyli ją: Pfleiderer, Gunkel, Bousset, Fuchs, Bultmann, Gougel, a przede
wszystkim Käsemann i Conzelmann. Pneumatologia Rudolfa Bultmanna
łączy studium historii religii z ich aplikacją egzystencjalną. Podobnie jak
Bousset przyjmuje, że św. Paweł czynił swe refleksje obserwując życie
wspólnot hellenistycznych. Duch jest w nich traktowany podwójnie: a) z
jednej strony jest mocą eschatologiczna determinująca indywidualną
egzystencję człowieka; b) jednocześnie konkretyzuje swoje działania w
wydarzeniach nadzwyczajnych, w ekstazach, w cudach. Według Bultmanna
Duch nie jest Bogiem w sobie, lecz jest mocą przekazywaną przez Jezusa,
która kształtuje życie chrześcijanina, może być więc utożsamiony z samym
życiem człowieka wyzwolonego, wpatrującego się z nadzieją w przyszłość (R.
Bultmann, Teologie des NT, Vandenhoeck, Göttingen 1968, wyd. 1 w roku
1953. s. 332 in.). M. Gougel był przekonany, że Jezus nie był prorokiem w
mocy Ducha, lecz jedynie głosił jego nadejście (M. Goguel, Pneumatisme et
eschatologie dans le christianisme primitif, Rev. Hist. Rel. (1946) 124-169;
133 (1947-1948) 103-161). Käsemann dostrzega w głębi pneumatologii św.
Pawła tło gnostyczne. Wspólnoty hellenistyczne nie miały świadomości
jednoczenia mocą Ducha. Duch Święty dawany jest indywidualnym osobom,
które zmierzają następnie do jedności. Chrześcijanin, podobnie jak gnostyk,
dąży do wyzwolenia się z determinacji kosmosu. Duch wyzwala nas i
prowadzi do życia (E. Käsemann). Jest to Duch Zmartwychwstałego (H.
Conzelmann).
+ Życie wspólnot religijnych i politycznych optymistyczne zbytnio znakiem
nadchodzącego Antychrysta, według Pawła Lisickiego. „łatwo będzie go także
dostrzec w życiu naszych wspólnot religijnych i politycznych. Myślę tu
choćby
o
przesiąkaniu
idei
religijnej
kultem
przetrwania;
o
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
podporządkowaniu prawdy celom utylitarnym, takim jak pokój, dialog, miłe
odnoszenie się wzajemne czy szczęście doczesne, o niechęci do jasnego
formułowania własnego roszczenia do prawdy, co jest najżywszym objawem
choroby autorytetu; o zastąpieniu
miłości duchowej litościwym
współczuciem; o nieustannym głoszeniu praw człowieka z pomijaniem ich
zasady, czyli prawa Boga; o sprowadzeniu Absolutu do niewyraźnej idei
nieskończoności; o odmawianiu mu ingerencji w dzieje za pomocą kar i
nagród. To, co uchroniło Zdziechowskiego od przyjęcia utopijnego
optymizmu, było szczególnie głębokie doświadczenie cierpienia i wrażliwe
sumienie. Autor W obliczu końca rozumiał, iż skażenie bytu jest tak
głębokie, że całkowite zwycięstwo człowieka nad naturą nie będzie możliwe.
Obietnica Królestwa Bożego na ziemi musiała być ułudą. Co jednaj zrobić,
jeśli owa przyrodzona Zdziechowskiemu wrażliwość sumienia zostanie
stępiona?”. Zdziechowski nie dostrzegł stępienia wrażliwości sumienia, która
ogarnęła u wielu ludzi. Wydawało mu się, że wszyscy w naturalny sposób
reagują na dobro i zło, jeśli tylko zostaną o tym dobrze poinformowani.
„Dlatego w swoim głównym dziele Pesymizm, romantyzm a podstawy
chrześcijaństwa pominął w ogóle analizę poglądów Dostojewskiego i
Nietschego. Problem, który ich dręczył, dla Zdziechowskiego został już dawno
rozwiązany. Po prostu człowiek czuje w sumieniu, co dobre, a co złe. Brak
tego czucia jest wadą moralną, i tyle. Nikt o zdrowych zmysłach nie może
sądzić, że „wszystko jest dozwolone”. Oto powód, dla którego Nietsche
pojawia się na kartach Pesymizmu…tylko jako groźny nihilista. A przecież
wielkość Nietzschego nie polegała na tym, że wzywał do przyjemnego życia,
bez zasad moralnych. Wręcz przeciwnie. Niemiecki filozof był pierwszym,
który tak sugestywnie wykazał, iż obecny w myśli Zachodu, odziedziczony
także po Kancie sposób uzasadniania moralności nie ma podstaw /P. Lisicki,
Szantaż serca, „Fronda” 13/14 (1998) 228-254, s. 232.
+ Życie Wspólnota życia dotyka samego bytu człowieka. „W pojęciu totalizmu
można chyba widzieć polemikę z pewnym typem esencjalizmu i obiektywizmu
teologicznego, który przez długi czas odsuwał w cień problem wolności. Z
drugiej strony wiele koncepcji faktycznie lub rzekomo antykapitalistycznych
z pewnością można scharakteryzować jako indywidualistyczne. Za klasyczny
przykład może tu służyć marksistowski egzystencjalizm J. P. Sartre’a: „piekło
to inni”. Wbrew indywidualizmowi i totalizmowi Wojtyła twierdzi, że
jednostka i wspólnota implikują się wzajemnie. Wspólnota jest miejscem
działania wspólnie z innymi, ma w pewnym sensie podmiotowość wspólną
(„quasi-podmiotowość”). Mówimy: w pewnym sensie, ponieważ dla Wojtyły,
tak jak dla św. Tomasza, prawdziwym podmiotem działania jest zawsze
osoba, natomiast wspólnota jest tylko „quasi-podmiotem”, podmiotem przez
analogię. Człowiek uczestniczy w różnych typach wspólnoty. Niektóre z tych
wspólnot dotykają samego bytu człowieka (są wspólnotami życia), inne są
wspólnotami działania – znanego z socjologii niemieckiej i używanego
również przez Schelera – pomiędzy społeczeństwem i wspólnotą. Jednak ani
społeczeństwo, ani wspólnota: ani wspólnoty życia, ani wspólnoty działania
nie są tożsame z uczestnictwem. Decydujące nie są tu bowiem ani
obiektywny fakt współuczestnictwa w działaniu, ani doniosłość
realizowanego dobra wspólnego, lecz sposób uczestnictwa we wspólnym
przedsięwzięciu” /R. Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, tł. J. Merecki SDS
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
(oryg. Il pensero di Karol Wojtyła, Jaca Book, Milano 1982), Towarzystwo
Naukowe KUL, Lublin 1996, s. 246-247.
+ Życie wspólnotowe Osób Bożych miejscem stworzenia świata. Otwieranie
się filozofii na zrozumienie Trójcy chrześcijańskiej rozpoczęło się w wieku XIX
od Schellinga. Chciał on rozwiązać problem trynitologiczny inaczej niż Hegel.
Krytykował system Hegla, jak również system Arystotelesa. Hegel łączył
zbytnio Boga ze światem, narażając się na panteizm. Schelling podkreślał
poza-historyczność Boga. Bóg nie jest podmiotem historycznym, nie jest
niewolnikiem historii /F. Tomatis, Schelling: mysterium Trinitatis, w: P. Coda;
A. Tapken (red.), La Trinità e il pensare. Figuri percorsi prospettive, Città
Nuova, Roma 1997, 45-64, s. 45/. Schelling zrezygnował więc z drogi ontoteo-logicznej prowadzącej od refleksji nad istnieniem świata do myśli o
istnieniu Absolutu. Chciał on skonstruować model trynitologiczny dla
wyjaśnienia ex-systencji Boga, czyli wychodzenia Boga subsystującego w
sobie poza siebie. Bóg transcendentny jest z istoty swojej otwarty, jest
istotową otwartością. Dlatego Opatrzność nie niszczy wolności ludzkiej. Bóg
jest otwarty na człowieka, na jego wolność. Tego rodzaju pogląd
przeciwstawia się determinizmowi, który był charakterystyczny również w
systemie Hegla. W swoich refleksjach Schelling nawiązał do Anzelma z Aosty,
podkreślającego w filozofii Arystotelesa aspekt potencjalności. Byt aktualny
jest otwarty na rozwój, aktualnie jest w potencji istnienia bliższego
Absolutowi. Absolut z kolei jest otwarty na byty zmieniające się /Tamże, s.
46/. Istotą Absolutu jest istnienie, na tym polega doskonałość istoty
Absolutu. Jest to byt najdoskonalszy, ens perfectissimum /Tamże, s. 47/.
Taki Bóg może być trynitarny/. Schelling zarzucał myślicielom
chrześcijańskim zdradę, ponieważ mówili o Bogu przeważnie w sposób
ogólny, bez podkreślania trynitarności /Tamże, s. 48/. Sam próbował
utworzyć opis wiecznej wewnątrzboskiej teogonii, w której zawiera się
otwartość na akt stworzenia świata /Tamże, s. 59/. W tym sensie mówił o
odwiecznym akcie stwórczym, o odwiecznym creatio continua, w sensie
kontynuacji bezczasowej (Deus-Trinitas sive creatio continua). Bóg jest
czystym aktem, actus purissimus, w którym zawarty jest również akt
stworzenia świata. Jest czystym aktem jako koinonia, jako wspólnota trzech
Osób. Homoousía oznacza współistotność Osób Boskich różnych. Termin
tautoousía informuje o tym, że jedyna substancja boska obejmuje wszystkie
trzy Osoby, natomiast termin homoousía informuje o tym, że każda z trzech
Osób ma taką substancję, jak pozostałe dwie /Tamże, s. 61/. Wskutek tego
możliwa jest boska heteroousía, czyli otwartość substancji boskiej na
substancje inne, przygodne, stworzone. Istnienie świata stworzonego, nie
będącego Bogiem łatwiej wytłumaczyć w kontekście Boga Trójjedynego niż w
kontekście Boga Jednoosobowego, czy Absolutu filozofów. W ten sposób
Schelling próbował tworzyć teologię integralną, która unika ujęć skrajnych:
deizmu oddzielającego Boga od świata radykalnie oraz panteizmu
mieszającego Boga ze światem /Tamże, s. 62.
+ Życie wspólnotowe biskupa Augustyna ze swoim klerem. Szkoły katedralne
kształtowały się na wzór szkół klasztornych. „Struktura szkoły biskupiej
oparta była przeważnie na regule św. Augustyna, który prowadził w
biskupim domu życie wspólne ze swoim klerem. Tak więc w Hipponie, a
także w innych stolicach biskupich, jak na przykład w Arles, Toledo,
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Trarragonie i w Pawii, istniały tego typu szkoły. Były to zalążki przyszłych
szkół katedralnych. Jan Chryzostom kształcił się na przykład w seminarium
biskupa Antiochii Melecjusza, św. Cyryl – w szkole swojego wuja, biskupa
Teofila. Były to najpierw wspólnoty kleru, tzw. domus ecclesiae. Św. Cezary z
Arles, który zorganizował w swoim domu biskupim rodzaj internatu dla
kleru, prowadzącego w nim życie monastyczne, kształcił swoich duchownych
na dwa sposoby: poprzez odpowiednią lekturę, czytaną podczas posiłków,
oraz przez dyskusje, które sam prowokował i prowadził, odpowiadając na
stawiane mu pytania i wyjaśniając Pismo Święte” /S. Wielgus, Badania nad
Biblią w starożytności i w średniowięczu, TNKUL, Lublin 1990, s. 267/.
„Cezary z Arles odbywając wizytacje biskupie spotykał się z niesłychaną
ignorancją religijną ludu, tkwiącego jeszcze głęboko w różnych zabobonach
pogańskich. Zrozumiał więc, że trzeba ewangelizować masy, przede
wszystkim przez przygotowanie jak najliczniejszej kadry jako tako
wykształconych kapłanów i wysłanie ich do ludu, by prowadząc szkoły
parafialne szerzyli kulturę religijną, bazującą zresztą wyłącznie na Piśmie
Świętym” /Tamże, s. 268.
+ Życie wspólnotowe chrześcijan Chile wieku XVI nabrało szczególnych
kształtów, pod wpływem europejskiego baroku, i pod wpływem Soboru
Trydenckiego. Indianie plemienia Mapuche (Arakuanie w ówczesnym Chile)
walczyli przeciwko Hiszpanom i po zwycięskiej bitwie w roku 1598 spalili
wszystkie miasta zbudowane na ich terytorium. Misjonarze kontynuowali
ewangelizację, lecz z miernym skutkiem. Indianie byli przekonani o wyższości
swojej religii nad chrześcijaństwem. Ich bogowie byli silniejsi, a Hiszpanie
byli przez nich znienawidzeni. Po zwycięskiej bitwie w roku 1598 nawet
ochrzczeni już Indianie porzucali wiarę chrześcijańską. Pod koniec wieku XVI
Chile było podzielone na dwie strefy: strefę wojny i strefę pokoju. Na
południu trwała wojna jeszcze trzy wieki. Na północy Chile miejscowa
ludność szybko się hiszpanizowała. Wojna spowodowała biedę w całym
kraju, rozproszenie ludności, nadużycia władzy. Do tego dochodziła
działalność korsarzy u wybrzeży Chile, trzęsienia ziemi, powodzie i epidemie
/M. Barrios Valdés, La primera evangelización en Chile, w: Actas del VII
simposio de teología histórica (28-30 abril 1992), Valencia 1993, 243-255, s.
245/. W tej sytuacji życie wspólnotowe chrześcijan nabrało szczególnych
kształtów, pod wpływem europejskiego baroku, i pod wpływem Soboru
Trydenckiego. Obfitości ozdób różnego rodzaju w barokowych kościołach
odpowiadała różnorodność grup społecznych, powiązanych ze sobą
skomplikowanymi więzami. Całość była barwna, ale niezbyt uporządkowana.
Społeczeństwo północnej części Chile jednoczyło chrześcijaństwo i jeden król.
Życie religijne i świeckie przepełnione było różnorodnymi świętami i
festynami ludowymi /Tamże, s. 246/. Kuźnią narodowości chilijskiej były
hacjendy, na których panowało prawo enkomiendy, czyli systemu dzierżawy
całkowicie uzależniającego rolników od właściciela hacjendy /Tamże, s.
248/. Z powodu braku rąk do pracy Hiszpanie ściągali przemocą mężczyzn z
terenów, które nie należały do Chile, niszcząc w ten sposób życie rodzinne.
Biskupi przez wieki protestowali przeciwko temu, śląc liczne skargi do
hiszpańskiego króla. Pełna ewangelizacja w tych warunkach była niemożliwa
/Tamże, s. 249.
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Życie wspólnotowe decyduje o rozwoju instytutu życia konsekrowanego.
„Rozwój Instytutu powinien następować zgodnie z następującymi kryteriami: 1.
Życie we wspólnocie i autentyczna kontynuacja charyzmatu kolektywnego; 2.
Zachowanie organicznej jedności między charyzmatem Założyciela a
charyzmatami osobistymi jej członków; 3. Dynamiczna adaptacja Instytutu do
nowych dróg ewangelizacji poprzez sięganie do źródeł i otwartość na nowe
uwarunkowania; 4. Ubogacanie charyzmatu, nieustanna kreatywność. Są to
kryteria gwarantujące żywotność i autentyczność. Zjednoczone i realizowane
komplementarnie weryfikują drogę aktualizowania charyzmatu Założyciela w
historii. Przystosowana odnowa charyzmatu Założyciela. Powrót do źródeł
rdzeniem odnowy charyzmatu Instytutu zakonnego. Powołanie zakonne
wyznacza określony sposób realizowania chrześcijaństwa. Nie istnieje coś
takiego, jak naśladowanie idei, lecz jedynie istnieje naśladowanie Jezusa
Chrystusa w jego postępowaniu konkretnym, historycznym. Naśladowanie
Jezusa Chrystusa to zawsze jakieś konkretne ucieleśnienie, to czynienie w
aktualnych uwarunkowaniach tego, co czynił On na ziemi przed tajemnicą
wniebowstąpienia. Odnowa życia zakonnego to przede wszystkim odnowa
naśladowania Chrystusa według udzielonego komuś powołania. Odnowa to
wierne wypełnianie zleconych w powołaniu zadań, to pełne przeżywanie
otrzymanego charyzmatu. Bezpośrednie pełne poznanie zadań, a zwłaszcza
poznanie całego swego charyzmatu, jest niesłychanie trudne. Na ogół pełne
rozeznanie łasce powołania nie towarzyszy. Potrzebna jest do tego dodatkowo
jakaś specjalna łaska. Dla człowieka we wspólnocie zakonnej normalną drogą
dla poznania swej drogi i otrzymania odpowiednich sił do realizacji tej drogi,
czyli do egzystencjalnego odczytania swego powołania, jest wszystko to, co
oferuje wspólnota” /P. Liszka, Charyzmatyczna moc życia zakonnego,
Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław 1996, s. 185.
+ Życie wspólnotowe dusz jednostek zespolonych ze sobą określane jako
dusza społeczna. „Można wreszcie mówić o głębokiej „duszy społecznej”
(anima communio), którą stanowi tajemnicze zespolenie dusz jednostek w
jedność wyższego rzędu, w centrum wspólne, w ośrodek tożsamości
społecznej i życia wspólnego. Ona to decyduje o całym wymiarze duchowym
społeczności. Zajmuje się nią pneumatologia społeczna (pneumatologia
socialis). Jednak jest to nauka bardzo skomplikowana. 2) O wymiarze
prozopoicznym społeczności decyduje właśnie owa „dusza” (psyche, anima,
por. Dz 4, 32) oraz jakaś nierozbijalna podmiotowość społeczna (cor unum),
która daje „jaźń społeczną” (ego societatis, ego commune). „Osoba społeczna”
(persona
collectiva,
communio)
wyrasta
z
rzeczywistości
osób
indywidualnych” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 412/. „Jest ona bezpośrednią
konsekwencją struktury osobowej człowieka w jego aspekcie istoty, istnienia,
tematyki i działania. Jest to środowisko osób indywidualnych, ich nisza
życiowa, nieboskłon i korelacja – bez ich niwelowania, mieszania i tworzenia
czegoś trzeciego. Osoba społeczna jest koniecznym korelatem osoby
jednostkowej, która jest z istoty swej relacją społeczną. W tym względzie
bowiem osoba jest „substancją niekompletną” (substantia incompleta) – tak
jest i z jednostką, i ze społecznością. Społeczność nie jest bytem tylko
przypadłościowym, zewnętrznym, reistycznym. Sam Arystoteles, protoplasta
tomistów, uważał ją za „substancję wtórną” (substantia secunda), powstałą z
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
substancji „pierwszych”, czyli osób. A choć jest wtórną, to jednak jest
realnością. Jest to „relacja relacji” albo relacja o dwu kierunkach:
jednostkowym i społecznym. Jest bowiem koniecznym i stałym rezultatem
odnośni jednostek do siebie nawzajem. Jest „osobą” kolektywną bierną i
determinowaną, warunkowaną (persona passiva, determinata, conditionata),
ale jest jednocześnie osobą aktywną ze swej istoty względem jednostek
(persona activa, determinans, conditionans). Tutaj należy niezwykłe zjawisko
pewnej „samorealizacji” zbiorowej. Jak w zakresie osoby indywidualnej jest
„osobotwórczość” (prosopopoiia, prosopopoiesis) – osobowe stawanie się,
samorealizacja, kontynuacja i rozwój prozopoiczny (tematyczny, moralny,
kaloniczny), tak i w zakresie „osoby społecznej” można mówić o jej
samorealizacji, samokontynuacji i rozwoju społecznym (poleopoiesis
prosopoike, sociogenesis personalia). Jest to stawanie się społeczności osobą
zbiorową o nowym wymiarze bytu i relacji” /Tamże, s. 413.
+ Życie wspólnotowe eklezjalnej niesie w sobie tradycję, spisywaną przez
autorów biblijnych. Niebezpieczeństwo narzucania sposobu myślenia
zachodniego na tekst Pisma Świętego, a w tym stosowanie nowych słów,
nadawania nowego znaczenia słowom biblijnym, a także tworzenie nowe
schematów i nowych sposobów myślenia, poszerzone zostaje na całościowe
struktury. Cała lingwistyka zachodnia powinna być traktowana w tym
kontekście z wielką ostrożnością (Por. A. del Agua, „Aproximación al Relato de
los evangelios desde el midrás/derás, „Estudios Bíblicos” 45 (1987) 257-284,
s. 262-3). Tymczasem Ewangelie odbiegają zarówno od biografii
hellenistycznych, jak i od żydowskich halaká. Badacz powinien brać pod
uwagę, oprócz tekstów hebrajskich i greckich również teksty rzymskie i
chrześcijańskie. Ewangelie są rodzajem literackim nieporównywalnym z
żadnym innym. Wynikają z oryginalnego nauczania i postępowania Jezusa
Chrystusa. Starożytna metoda badania genezy form literackich prowadziła
do destrukcji semantycznej ewangelii poprzez sterylne rozdrabnianie ich na
wielorakie fragmenty. Potrzebne jest spojrzenie integralne. Obecnie trzeba
brać pod uwagę zarówno argumenty tych egzegetów, którzy odrzucali
jakikolwiek związek z światem hellenistycznym, czy też przyjmowali zupełne
oderwanie się od świata żydowskiego, jak również argumenty tych, którzy
widzieli w ewangeliach tylko prostą kontynuację /J. F. Toribio Cuadrado,
«Evangelio», obra abierta, „Mayéutica” 20 (1994) 9-77, s. 20/. Interakcja
komunikatywna między autorem i środowiskiem istniała i musi być
dostrzegana. [Trzeba odrzucić myślenie rozdzielające oraz mieszające i
przyjąć myślenie integralne]. Myślenie integralne pyta o rodzaj i sposób
relacji między nowością a tym co zostało przejęte ze środowiska. Nowością
jest chociażby spełnienie tego, co było oczekiwane (Erwartungsdruck).
Spełnienie jest zakotwiczone w tradycji, ale też ja przekracza. Ewangelie
splecione są z życiem wspólnoty eklezjalnej, która niesie w sobie tradycję.
Tekst zawiera wiele z osobistych właściwości personalnych autora, niemniej
nie jest pisany po to, aby wyrazić własne przekonania, lecz to, co zostało
autorowi przekazane przez Boga, w jego intymnym wnętrzu, albo w życiu
Kościoła, w przepowiadaniu i postępowaniu chrześcijan. Celem ewangelii nie
jest zaspokojenie ciekawości lecz sprowokowanie wiary, oczywiście
posiadającej swoją konkretną treść. Ewangelia ma znaczenie wtedy, jeżeli
wywołuje odpowiednią reakcję (Wirkabsicht). Rodzaj literacki jest strukturą
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
komunikująca i formującą /Tamże, s. 21/. Są to narracje popaschalne, które
przeszły swój proces rozwoju aż do formy spisanej ostatecznej. Ich
pragmatyka ma na celu wzbudzenie wiary, podjęcie drogi oraz osiągniecie jej
celu /Tamże, s. 22.
+ Życie wspólnotowe elementem kultury. „Niepokoi w tym ujęciu oparcie się
na formule kultury jako sposobu na przetrwanie i sukces (survival and
success), niepokoi także odwołanie się do kategorii „niszy ekologicznej”, którą
można by zastąpić pojęciem „populacji kulturowej”. Poza jawnymi
słabościami teoretycznymi […] można jej zarzucić pewien rodzaj
tendencyjności.: łatwość, z jaką wyprowadza się z niej koncepcję
„społeczeństwa wielokulturowego” istniejącego na gruncie wspólnoty
czasoprzestrzeni życia, wspólnoty języka i mediów komunikacyjnych,
pomijając przy tym kłopotliwe bariery komunikacyjne, będące wynikiem
głębiej leżących cech kulturowych osób formalnie korzystających „z tej samej
czasoprzestrzeni życia”. Z jednej strony przywołany tu sposób traktowania
kultury jest niepokojąco swobodny i prowadzi do akceptacji niezwykle
pojemnej koncepcji kultury. Z drugiej zaś strony cechuje go niepokojąca
uległość wobec wszelkich, nawet najbłahszych diversities spotykanych w
społeczeństwie amerykańskim, w którym są one szczególnie dotkliwie
przeżywane. Bierze się wówczas pod uwagę najrozmaitsze zróżnicowania, z
którymi stoją wzajemnie nieprzekładalne style i konwencje komunikacyjne.
Zróżnicownia te wytwarzają mniejszości etniczne, getta rasowe, Kościoły i
sekty wyznaniowe, odrębne populacje językowe i – oczywiście – obecność w
społeczeństwie dwu odmiennych płci – męskiej i żeńskiej oraz dwu
odmiennych orientacji seksualnych – homo- i heteroseksualnej. Całkowicie
zrozumiał wydaje się konieczność refleksji nad tymi wszystkimi kłopotliwymi
zróżnicowaniami
cechującymi
większość
miast,
a
nawet
rodzin
amerykańskich” A. Tyszka, Rozmowa kultur. Założenia i rezultaty
seminarium „Komunikacja międzykulturowa 1992-1993, w: Komunikacja
międzykulturowa, zbliżenia i impresje, red. A. Kapciak, L. Komprowicz, A.
Tyszka, Instytut Kultury, Warszawa 1995, 5-29, s. 10/.
+ Życie wspólnotowe jednoczy osoby między sobą. Miłość jest relacją
personalną, wspólnototwórczą. Pojęcie osoba i wspólnota podlegają tym
samym regułom co pojęcie Osoby Boskiej i Natury Boskiej. Jedno pojęcie
określone jest przez drugie. Osoby i wspólnota zespalają się w jedność
perychoretyczną. Perychoreza, czyli współprzechodzenie i współprzenikanie
osób sprawia ich jedność. Inne pojęcia, takie jak naród, społeczność,
kolektyw, posiadają jedynie jakiś wymiar wspólnotowy, ale nie są
odpowiednie dla wyrażania tajemnicy najgłębszej jedności personalnej. Tam
jednostki pozostają odrębne, posiadają jedynie jakiś element identyczności
wspólnotowej, można je porównać do kart jednej talii. Tworzą co najwyżej
wspólnotę w potencji. Są narażone na zmiany sytuacji, która sprawia zmianę
wartościowania jednostek. W społeczności indywidualistycznej wszyscy mogą
robić wszystko, co im się podoba, ale są bardzo daleko od jedności
wspólnotowej. B123 4
+ Życie wspólnotowe kapłanów przedmiotem troski Synodu toledańskiego II.
Hiszpania wieku V była zależna od kultury Bizancjum płynącej przez Rzym i
Północną Afrykę. Dlatego również istniał wpływ kultury bizantyńskiej na
szkoły w Hiszpanii. Świadczą o tym Licyniusz z Kartaginy i Severus z Malagi,
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
znawcy patrologii i filozofii wschodniej. Najbardziej znanym centrum była
szkoła w Sewilli. Leander w drodze do Konstantynopola poznał papieża
Grzegorza I. Leander i Grzegorz zrealizowali w Sewilli i w Rzymie to, co
poznali w kościołach i monasterach bizantyńskich. Leander był mnichem i
jego formacja była zakonna. W szkole założonej przez niego w Sewilli
wykształcił się jego brat, Izydor. Synod II w Toledo, który jest dziełem
Leandra, świadczy o jego trosce o edukację kapłanów poprzez życie
wspólnotowe W1.2 264. Po synodzie IV w Toledo (633) szkoły formowały
kapłanów w duchu św. Izydora z Sewilli. Kanon 24 synodu dostrzegał
zmienność i niepewność sytuacji w jakiej znajduje się młodzież. Jako
najważniejszy element formacyjny widział życie we wspólnocie i studiowanie.
Nauczyciel powinien dawać również świadectwo życia. Kanon 25
konkretyzował dziedziny nauczania w seminarium izydoriańskim.
Przypominał, że źródłem wszelkich błędów jest ignorancja. Dlatego kapłan,
nauczający lud, nie może być ignorantem. Kanon poleca więc lekturę Pisma
Świętego W1.2 265.
+ Życie wspólnotowe Kościoła wpływa na teologię literacką. Teologia
interpretująca tekst nacechowany teologicznie pozwala uniknąć błędnych
tendencji skrajnego liberalizmu hermeneutycznego. Wnosi ona bowiem w
całość badań nieodzowny element wiedzy teologicznej. […] Teologia
„literacka” ze swej istoty domaga się konfrontacji z wiarą eklezjalną […] Jej
wartość teologiczna nie tyle zależy od oryginalności wyrażenia doświadczenia
indywidualnego (na poziomie kategorii autora), ile od spotkania z
doświadczeniem wiary wspólnoty Kościoła, której istotną część stanowią
teologowie. […] sieć zależności pomiędzy teologią „literacką” a jej
interpretacją (jako operacją badawczą wchodząca w zakres hermeneutyki
teologicznej) zawiera oba sensy pojęcia locus theologicus. Teologia w
literaturze okazuje się bowiem źródłem dla naukowych badań teologicznych i
źródłem teologicznej argumentacji” /Cz. S. Bartnik, Poznanie historyczne w
teologii, RTK, 19(1972) z. 2, s. 145; tenże, Kościół Jezusa Chrystusa,
Wrocław 1982, s. 357-358/. /Zasady hermeneutyczne/ „Teologiczna
interpretacja teologii „literackiej” domaga się ścisłego stosowania kilku zasad
hermeneutycznych. Są one ostatecznie składowymi poprawnego i
efektywnego
poznawczo
rozumienia
opisywanego
fenomenu
jako
szczególnego rodzaju miejsca teologicznego. Żeby jasno sprecyzować
stanowisko, tzn. odpowiedzieć na pytanie o właściwy kierunek i prawidłowe
rozłożenie akcentów w badaniach prowadzonych w ramach teologii literatury
[ks. J. Szymik próbuje] najpierw podejść do problemu od strony negatywnej”
/J. Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 348/.
„Przede wszystkim nie wolno, parafrazując błyskotliwe określenie A.
Kamieńskiej, „leczyć literatury z literatury”. Literatura nie jest „jakąś kaleką
filozofią” czy teologią, którą należy dopiero odkopać spod jej obrazów,
oczyścić ze specyfiki języka literatury /Notatnik 1973-1979, Poznań, s. 95/.
Jakiekolwiek teologiczne wartościowanie utworu literackiego (lub jego
elementów)
winno
występować
w
nierozerwalnym
sprzężeniu
z
uwzględnianiem jakości estetyczno-literackich /Por. H. Sierig, Narren und
Totentänzer. Eine theologische Interpretation moderner Dramatik. Hamburg
1968 (zwł. Einleitung)” /Tamże, s. 349.
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Życie wspólnotowe mnichów współbrzmi z doświadczeniem mistycznym
osobistym, Symeon Nowy Teolog (949-1022). Ewolucja teologii bizantyjskiej
od XI do połowy XV wieku. „W epoce trwającej czterysta lat separacji, aż do
upadku Konstantynopola, wyróżnia się zazwyczaj dwa wielkie okresy teologii
bizantyjskiej: od Celurariusza po założenie Cesarstwa łacińskiego w
Konstantynopolu (1054-1220), kiedy w centrum uwagi pozostawała kwestia
Filioque i podwójne pochodzenie Ducha Świętego, w polemice z teologią
łacińską; oraz od założenia Cesarstwa łacińskiego, do podboju Bizancjum
przez Turków ottomańskich (1220-1453) – w okresie tym powstały ważne
rozwinięcia z teologii duchowości i łaski. […] Na Zachodzie chciano
wyposażyć teologię w statut nauki; według epistemologicznej koncepcji
Arystotelesa, wywołując w ten sposób powstanie scholastyki; na Wschodzie
tymczasem akcentowano mądrościowy charakter teologii /Zob. E. Vilanova,
Història de la teologia cristiana. I. Des dels urgens al segle XV, Barcelona
1987, s. 202-203/. Kluczową postacią dla zrozumienia duchowej teologii
bizantyjskiej był Symeon Nowy Teolog (949-1022). […] Jego wielkim
pragnieniem było przezwyciężenie antynomii między charyzmatami a
urzędami, między osobistym doświadczeniem a życiem wspólnotowym
mnichów, między stanem mniszym a życiem w świecie” /J. L. Illanes, J. I.
Saranyana, Historia teologii, (Historia de la Teología, wyd. 2, Madrid 1996), tł.
P. Rak, red. nauk. T. Dzidek, wyd. M, Kraków 1997, Cz. I, J. I. Saranyana,
Okres scholastyczny, s. 27-236, s. 152/. „W tamtych czasach żył inny
mnich, Nicefor Focas, być może pochodzenia łacińskiego, chociaż osiadły w
Athos. Jest on najstarszym świadkiem hezychazmu atonickiego odmiany
kwietyzmu, doskonale opisanego e jego dziele O ochronie serca /Tractatus de
sobrietate et cordis custodia (MG, 147, 945-966). Pod takim tytułem
łacińskim publikuje je Migne/. Dziełko jest decydującym krokiem w
kształtowaniu się tak zwanej „modlitwy Jezusowej”. […] chciano osiągnąć
„epiklezę Jezusa”, czyli zstąpienie Ducha Chrystusa do serca człowieka”
/Tamże, s. 153.
+ Życie wspólnotowe nie może być społeczeństwu narzucane. Anarchizm
negował wszelką formę władzy politycznej i organizacji państwowej, jako
źródła wyzysku i ucisku społecznego; anarchiści dowodzili, że społeczeństwu
nie można narzucić żadnych form życia wspólnego (społecznych,
politycznych, prawnych, religijnych); jedynie umowy dobrowolnie zawarte,
które w każdej chwili mogą być zerwane, regulują stosunki pomiędzy
członkami wspólnoty. Życie gospodarcze zaś powinno się opierać na
wzajemnej pomocy, dobrowolnie zorganizowanych spółdzielniach. Anarchizm
nie był kierunkiem jednolitym; rozróżnia się: anarchizm indywidualistyczny,
zapoczątkowany przez W. Godwina, rozwinięty przez P. J. Proudhona i
uzasadniony filozoficznie przez M. Stirnera, przyjmował idealistyczne
zachowanie
własności
prywatnej;
anarchizm
kolektywistyczny,
zapoczątkowany i rozwinięty przez M. A. Bakunina, wysuwał postulat
uspołecznienia środków produkcji, stworzenia grup wytwórczości, upatrując
w rewolucji nie kierowanej przez zorganizowaną partię środek likwidacji
państwa; anarchizm komunistyczny (P. A. Krapotkin, J. E. Reclus, J. Grave)
postulował bezwzględną wolność jednostki, wspólną własność środków
produkcji i dóbr konsumpcyjnych (komunizm gospodarczy) Cz. Strzeszewski,
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Anarchizm, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk,
Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 513-514, kol. 514.
+ Życie wspólnotowe nowe kształtowane przez Chrystusa podczas liturgii.
„Liturgia jako dzieło Chrystusa jest również czynnością Jego Kościoła.
Urzeczywistnia ona i ukazuje Kościół jako widzialny znak komunii Boga i
ludzi przez Chrystusa. Włącza wiernych w nowe życie wspólnoty. Zakłada
świadome, czynne i owocne uczestnictwo wszystkich” (KKK 1071). „Liturgia
nie wyczerpuje całej działalności Kościoła”. Powinna ją poprzedzać
ewangelizacja, wiara i nawrócenie, a wtedy może ona przynosić swoje owoce
w życiu wiernych: nowe życie według Ducha, zaangażowanie w posłanie
Kościoła i służbę na rzecz jego jedności” (KKK 1072). „Liturgia jest także
uczestnictwem w modlitwie Chrystusa skierowanej do Ojca w Duchu
Świętym. Cała modlitwa chrześcijańska znajduje w niej swoje źródło i swój
kres. Przez liturgię człowiek wewnętrzny zostaje zakorzeniony i umocniony w
„wielkiej miłości, jaką Bóg nas umiłował” (Ef 2, 4) w swoim umiłowanym
Synu. Jest to „przedziwne dzieło Boże”, które przeżywamy i któremu
nadajemy charakter wewnętrzny przez każdą modlitwę, „przy każdej
sposobności... w Duchu” (Ef 6, 18)” (KKK 1073). „Liturgia jest szczytem, do
którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego
wypływa cała jego moc”. Jest więc uprzywilejowanym miejscem dla katechezy
Ludu Bożego. „Katecheza z natury swej jest związana z całym sprawowaniem
liturgii i sakramentów, gdyż właśnie w sakramentach, a zwłaszcza w
Eucharystii, Jezus Chrystus najpełniej działa w celu przemiany człowieka”
(KKK 1074). „Katecheza liturgiczna ma na celu wprowadzenie w misterium
Chrystusa (jest „mistagogią”), przechodząc od tego, co widzialne, do tego, co
niewidzialne, od znaku do tego, co on oznacza, od „sakramentów” do
„misteriów”. Taka katecheza jest zadaniem katechizmów lokalnych i
regionalnych. Niniejszy Katechizm, który ma służyć całemu Kościołowi w
różnorodności jego obrzędów i kultur, przedstawia to, co jest podstawowe i
wspólne dla całego Kościoła, jeśli chodzi o liturgię jako misterium i jako
celebrację (dział pierwszy), a następnie siedem sakramentów i sakramentalia
(dział drugi)” (KKK 1075).
+ Życie wspólnotowe osób Trójcy nie jest przedstawione na obrazie Trójcy
Świętej w Vallepietra. „Cztery trynitarne typy przedstawień Pierwszy typos:
trzy jednakowo ukształtowane postacie / Trzy istotne rysy wybijają się w
będącym przedmiotem tych rozważań trynitarnym przedstawieniu; należą
one oczywiście do intencji artysty względnie/i go zamawiającego. (3) Pomimo
tego objawienia trójosobowy Bóg pozostaje w jeszcze bardziej niedostępnej
Transcendencji. Jest to podkreślane „przez wyniosły, hieratyczny charakter”
obrazu, „przez majestatyczno-gigantyczne wymiary”, przez to, że artysta
kolorowy obraz „z niebywałą mocą odcina od ciemności tła” (A. M. D’Achille,
cyt. za F. Mercuri, La Trinità di Vallepietra, Subiaco 1994, 22). Przede
wszystkim istnieje w swojej sztywności nadludzko-wyniosłe spojrzenie trzech
osób, które pozwala domyślać się obserwatorowi czegoś z niepojętości Boga,
tak że pielgrzym „równocześnie jest zanurzany w niezmierzoność trynitarnego
mysterium” (Tamże). Oczywiście należy również dodać, że ta transcendencja
nosi rys archaicznego skostnienia, owszem tego, co niezrozumiałe, przede
wszystkim co dotyczy wzajemności trzech osób. Ich jedność istnieje jedynie w
formalnym byciu obok siebie w abstrakcyjnej jednakowości. A nawet ich
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
bycie razem ze sobą jako wydarzenia najwyższej miłości nie znajduje żadnego
przedstawienia. Odwrotnie, w ten sposób Trójca Święta pozostaje jako
wydarzenie relacji (przy czym obydwa są o jednakowym znaczeniu: relacja i
wydarzenie). Wskazanie na żywotną perychorezę życia, na ponad-siebie w
Bogu samym, a tym bardziej na wydarzenie zbawienia, nie daje się wyczytać
z przedstawiania. Są to granice tego obrazowego typosu, które z pewnością
także były podstawą tego, że zostały zabronione przez Urząd Nauczycielski
Kościoła (Dla cudownego obrazu w Vallepietra istnieje specjalne zezwolenie
Świętego Oficjum (dzisiaj: Kongregacja Wiary) z 1927, według którego kult
tego obrazu został dozwolony ze względu na jego wiek i ogromną liczbę
pielgrzymów, którzy przez niego są przyciągani)” /G. Greshake, Trójjedyny
Bóg. Teologia trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine
trinitarische Theologie, Verlag Herder, Freiburg im Breisgau 2007 [wyd. 3;
1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław 2009, s. 484.
+ Życie wspólnotowe popaschalnej poznawane poprzez krytykę literacką
„Krytyka literacka szukając źródeł pisemnych pragnie dać wgląd w życie
wspólnoty popaschalnej, w problemy archaicznego Kościoła, w jego wiarę i
obraz Jezusa” (za M.-E. Boismard - A. Lamouille, Aus der Werkstatt der
Evangelisten. Einführung in die Literaturkritik, München 1980, 22) W
zależności od rodzaju księgi inny jest cel krytyki literackiej. W egzegezie
ewangelii synoptycznych celem krytyki literackiej jest przede wszystkim
wyjaśnienie podobieństw i różnic pomiędzy poszczególnymi synoptykami,
rekonstrukcja źródeł wraz z ich przewodnimi ideami teologicznymi, ze
wskazaniem na prawdopodobne źródła, których jest kilka 03 71.
+ Życie wspólnotowe popaschalnej poznawane poprzez owoce badań metody
zwanej krytyką literacką. „Krytyka literacka szukając źródeł pisemnych
pragnie dać wgląd w życie wspólnoty popaschalnej, w problemy archaicznego
Kościoła, w jego wiarę i obraz Jezusa” (za M.-E. Boismard-A. Lamouille, Aus
der Werkstatt der Evangelisten. Einführung in die Literaturkritik, München
1980, 22) W zależności od rodzaju księgi inny jest cel krytyki literackiej. W
egzegezie ewangelii synoptycznych celem krytyki literackiej jest przede
wszystkim wyjaśnienie podobieństw i różnic pomiędzy poszczególnymi
synoptykami, rekonstrukcja źródeł wraz z ich przewodnimi ideami
teologicznymi, ze wskazaniem na prawdopodobne źródła, których jest kilka.
Autorzy biblijni przejmując tekst źródła poddawali go pracy redakcyjnej,
wprowadzali do innego kontekstu i stawiali nowe akcenty, zgodnie z
koncepcją swego dzieła. Krytyka literacka ewangelii bada proces interwencji
redaktorskiej na podstawie śladów jakie pozostawiła po sobie. Owocem jej
jest rekonstrukcja drogi, jaką odbył tekst od źródła do dzieła. Wypracowano
szereg kryteriów pozwalającym przynajmniej w zbliżeniu odtworzyć dzieje
tekstu i wskazać jego przedliterackie źródła. Są to: brak jedności tekstu
spowodowany przerwami myśli, glosy (wyjaśnienia), dublety i powtórzenia,
sprzeczności, zmiana imion, nazw, czy słownika i stylu. Krytyka literacka
dostarcza również wskazówek dotyczących źródła /J. Czerski, Metody
interpretacji Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny Uniwersytetu
Opolskiego, Opolska Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s. 71/.
Ewangelista czasem wprowadzał niespodziewanie nową tematykę, co
naruszało integralność tekstu i powodowało przerwę prowadzonej myśli. Jest
to świadectwem, że korzystał on z wcześniej istniejącego źródła. Niekiedy
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
powrót do myśli pierwotnej polegał na powtórzeniu ostatnich słów fragmentu
poprzedzającego tekst wprowadzany. Przykładem wprowadzonego tekstu jest
w ewangelii Marka wyjaśnienie dotyczące rytualnego obmywania rąk (MK 7,
2-4), po którym następuje kontrowersja Jezusa z faryzeuszami i uczonymi na
temat czystości rytualnej. Mateusz po kontrowersji Jezusa z faryzeuszami,
dotyczącej jego egzorcyzmów i taktyki złego ducha (Mt 12, 22-30) wprowadził
temat grzechów przeciw Duchowi Św. (Mt 12, 31nn), po czym powrócił znowu
do myśli o taktyce złego ducha (Mt 12, 43-45) /Tamże, s. 72.
+ Życie wspólnotowe rozwinęli nomadzi, wymagający odpowiedzialności za
innych i za całość społeczności. Kosmos stworzony dla człowieka został
podporządkowany człowiekowi. Historia ludzkości wpływa tym samym na
kształt przyrody, personalizuje ją. Kiedyś cały świat będzie jednym wielkim
rajem (Por. Am 9, 13-14; Iz 11, 49). Harmonia została zburzona wskutek
grzechu Adama razem z przyjaźnią w relacji z Bogiem. Zdegradowana została
natura ludzka, historia oraz cały kosmos, z obietnicą przezwyciężenia tej
sytuacji w nieokreślonej przyszłości. W zamarzłej prehistorii pasterze mieli
większe wyczucie bycia cząstką przyrody, odczuwali jej kruchość i
konieczność istnienia Stwórcy. Rolnicy oraz mieszkańcy miast wytworzyli
kulturę, która zabezpieczała przed zagrożeniami ze strony przyrody i
zapewniała komfort życia. Rzemiosło powiązane ze sztuką przytłumiło
tęsknotę za Bogiem. Abel i Kain reprezentują odpowiednio Izraela oraz
mieszkańców Kanaan (Rdz 4, 8. 21-23) /M. García Cordero, La doctrina
paulina sobre el «Pecado original» en el torno de la teología judía
intertestamentaria, “Ciencia Tomista” T. 121 (1994) n. 394, 225-278, s. 323/.
Nomadzi mieli bardziej rozwinięty zmysł życia wspólnotowego, wymagającego
odpowiedzialności za innych i za całość społeczności. Wprowadzenie
zaawansowanej struktury instytucjonalnej prowadzi do indywidualizmu. W
miarę rozwoju życia osiadłego zanikała w Izraelu świadomość skutków
społecznych popełnianych przez nich czynów. Za grzechu jednych cierpią
wszyscy. Jednak nawet ludzie nie czyniący zła również mają skłonność do
grzechu, która jest w każdym człowieku od początku (Syr 15, 14). Nie ma
ludzi bez grzechu (1 Krl 8, 46; Syr 7, 20; Ps 14, 3; Ps 51, 7). Pomimo
skłonności do zła człowiek ma moc do trwania w czynieniu dobra. Stary
Testament nie akcentuje wymiaru moralnego, lecz mówi o nieczystości
rytualnej, wynikającej z poczęcia poprzez akt seksualny i wymagającej
oczyszczenia (Hiob 14, 4; Ps 58, 4). Religijność Starego Testamentu jest
przeniknięta lękiem przed Bogiem w świadomości ludzkiej grzeszności (Iz 6,
5; Wj 3, 6).
Jest to świadomość grzeszności powszechnej, zarażenia
grzechem przez wszystkich ludzi. Grzeszni są nie tylko pojedynczy ludzie, ale
też cała społeczność. Akcentowany jest wymiar społeczny grzechu. Aluzja do
grzechu Adama jako źródła śmierci pojawia się po raz pierwszy w Syr 25, 24
/Tamże, s. 234/. Jest to echo słów węża, skierowanych do Ewy (Rdz 3, 3).
Nie ma jeszcze mowy o zmazie wewnętrznej, lecz jedynie o skażeniu całego
uniwersum, które przestało być środowiskiem życia i jest środowiskiem
śmierci. Grzech pierworodny jako zmaza duchowa przekazywana wszystkim,
począwszy od Adama, pojawia się dopiero u św. Pawła /Tamże, s. 240.
+ Życie wspólnotowe Słowo wspólnota (comunidad, communitas) wywodzi się
od słowa communis, a to od cum-munus oznaczające wspólne wykonywanie
obowiązków, współpraca w wypełnianiu wspólnej funkcji. Wspólnota jest
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
organizmem, jest w niej organiczność funkcjonalna. Być członkiem
wspólnoty oznacza podjąć zadanie w zespole całości zadań, podzielić role dla
współtworzenia dobra wspólnego. Problem pojawia się wraz z
uświadomieniem, że wspólnotę tworzą również ludzie pasywni, nieużyteczni,
a wspólnota jako całość powinna istnieć nawet wtedy, gdy nie spełnia żadnej
funkcji operacyjnej, nie realizuje żadnego zadania, oprócz zadania bycia
wspólnotą. Wspólnota bowiem w swym rdzeniu jest zamkniętym systemem,
który jest źródłem i środowiskiem rozwoju osób, aż do wzajemnego
darowania się w czystej relacji miłości, tak jest w Trójcy Świętej. W tym
aspekcie pojęcie wspólnoty jest bardziej określone od pojęcia społeczności,
ludu, narodu, kolektywu itp. B123 2
+ Życie wspólnotowe świętych miejscem odczytywania obecności Chrystusa.
W przestrzeni wspólnotowej, którą tworzą osoby we wzajemnych relacjach,
wewnątrz pola sił wytworzonego przez Ducha Świętego, można doświadczyć
Go konkretnie i realnie, jako osobę publiczną (öffentlich). M. Welker,
odrzucając koncept osoby inspirowany przez metafizykę klasyczną i przez
myślenie dialogiczne utrzymuje, że osoba jest utworzona z relacji wobec
innych, a nie tylko z odniesień wobec siebie samej. Dlatego działanie wobec
innych tworzy osobę, poprzez środowisko rezonansu. Duch jako osoba
publiczna jest więc środowiskiem rezonansu Chrystusa we wspólnocie.
Można odczytać Jego obecność w perspektywie wspólnoty świętych. Tak więc
również Welker posiada swoją chrystologię Ducha, według której w
przeznaczeniu Jezusa Chrystusa, a zwłaszcza w śmierci krzyżowej, w
ekstremalnej niemocy, paradoksalnie objawia się moc Ducha. T42.2 281
+ Życie wspólnotowe świętych w życiu Trójcy Świętej „Communio Sanctorum
in Communione Trinitatis / Ku spełnieniu / Czas, historia i otwarta
przyszłość istnieje, ponieważ uczestniczy od początku w Communio
trynitarnego Boga. Jedynie Bóg posiada własne wspólnotowe bycie z siebie
samego, jest Communio; natomiast stworzone bycie musi, jeśli Bóg przyzna
mu uczestnictwo w godności własnej przyczynowości, stać się Communio w
procesie czasu, procesie, który w faktycznej historii cechuje się nieustannym
antagonizmem grzesznych, rozpadających się załamań i rezygnacji z jednej
strony oraz spowodowanego przez Ducha, komunikatywnego postępu ku
jedności, sprawiedliwości i pokoju z drugiej strony. Ten antagonizm jest
przyczyną całego dramatu ludzkiej historii w sprawach małych i wielkich. W
tej historii trynitarnemu programowi „Communio” powinien odpowiadać nie
tylko poszczególny człowiek, ale przede wszystkim Kościół jest tym, który
powołany został jako sacramentum unitatis (znak i narzędzie jedności) do
nadawania światu „trynitarnej struktury” – „aż Pan przyjdzie”. Jeśli zatem
zadanie Kościoła trwa aż do końca czasów, to powołanie poszczególnego
człowieka kończy się za każdym razem z jego śmiercią. / Śmierć ma wiele
wymiarów. W pierwotnym Bożym planie stworzenia oznaczała koniec
przyznanego poszczególnemu człowiekowi okresu życia, w którym mógł on
współdziałać przy nadawaniu stworzeniu trynitarnej struktury, aby potem
jako owoc współpracy, ale przede wszystkim jako przygotowany przez Boga
dar uczestniczyć w życiu trójjedynego Boga. Dopiero od czasu grzechu i z
jego powodu śmierć przyjmuje inną postać. Ponieważ grzesznik chce
odbierać swoje życie nie jako dar i zadanie od Boga, a tylko żyć „dla siebie
samego” (por. 2 Kor 5, 15), Bóg pozostawia go jego własnym samodzielnym
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
możliwościom, w których człowiek wprawdzie sądzi, że żyje „życiem”, ale
które właśnie ze względu na koniec okazują się uwikłane we własną
bezsilność, pretensje i przecenienie. Odcięte od Boga jako źródła życie
ukazuje się „byciem ku śmierci”. Bowiem to, o czym grzesznik sądzi, że
posiada „życie” (używanie, bogactwo, sukces, władza…), nie może go
wyratować z czeluści śmierci. Zatem na gruncie grzechu śmierć
doświadczana jest jako ciemne, bezsensowne załamanie życia; ukazuje się
jako „żniwiarz” i „szkielet”, jako coś mrocznego i przerażającego” /G.
Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der
Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag Herder, Freiburg im
Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław 2009, s. 382.
+ Życie wspólnotowe tworzone jest przez wiarę nadrzędną. Kultury są formą
Objawienia. Z punktu widzenia historii oznacza to, że są formami wyzwolenia
i, w głębi, buntem przeciwko Naturze. Religie nadrzędne – które są
absolutnym kluczem przeznaczenia człowieka jako misterium istnienia – są
również najwyższymi formami politycznej integracji. Tam gdzie nadrzędna
wiara burzy zamknięcie fizyczne ludzkiej grupy, rozrywając kordon
ograniczonego terytorium, tam tworzy się nowa świadomość i nowe
rozumienie życia we wspólnocie oraz nowa wspólnota realna. Istnienie
fizyczne wspólnoty przemienia się, poprzez cud, we wspólnotę metafizyczną,
realnie istniejącą. Wszelka kultura jest stylem realizacji ludzkości i wszelki
konkretny humanizm posiada historyczny organizm, którym jest naród.
Jedynie naród jest grupą ludzką zdolną do budowania uniwersalizmu.
Dlatego naród jest jednocześnie bytem metafizycznym i efemerycznym. H9
237
+ Życie wspólnotowe w małżeństwie drogą ku niebu realizowaną wspólnie.
„Zadanie życia polega na tym, aby pozwolić na wzrastanie w sobie postaci
„drugiego” aż do ujrzenia w niej twarzy Chrystusa. Można powiedzieć, że
staje się ona widoczna poprzez ograniczenia drugiego człowieka; w przyjęciu
krzyża, który te ograniczenia niosą. Przyjęcie Oblubieńca jest wówczas
warunkiem, aby związek mężczyzny i kobiety pozostał w prawdzie. Jest to
jednocześnie spełnienie miłości, która w niepowtarzalny sposób włączona
zostaje w misterium nieskończonej miłości Boga do człowieka. W tej wizji
małżeństwo jest drogą ku górze, itinerarium hominis in Deum, tj.
przeznaczoną człowiekowi drogą wejścia w Boską rzeczywistość przez
nieustanną modlitwę, nieustanną pamięć o Bogu. […] W ostatniej części
Przed sklepem jubilera medytacja nad ludzką miłością przechodzi w
medytację nad rodzicielstwem” R. Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, tł. J.
Merecki SDS (oryg. Il pensero di Karol Wojtyła, Jaca Book, Milano 1982),
Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1996, s. 364. „Dzieci niosą w sobie rany
rodziców i pośród bólu przywracają jedność rodzinie, z której przychodzą,
przywracają matce i ojcu wole poszukiwania racji ich jedności” Tamże, s.
366. „Oto przesłanie dramatu Przed sklepem jubilera: aby naprawdę kochać,
tj. aby rodzić i być zrodzonym, trzeba zahaczyć swą miłość o nieskończoną
miłość Boga, przekraczając sferę emocji i zwracając się ku temu centrum
osoby, w którym otwiera się ona na konstytuująca ją relację z Bogiem.
Naprzeciw tej potrzebie wychodzi Wcielenie. Wcielenie to oferta wejścia w
rzeczywistość Trójcy Świętej, tj. w proces, w którym Ojciec odwiecznie rodzi
Syna i każda z Osób istnieje całkowicie w pozostałych. Ludzkie
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
doświadczenie małżeństwa wprowadza w rozumienie tajemnicy Trójcy; jest
forma egzystencjalnej pedagogii, która przybliża człowiekowi tę tajemnicę.
Uczestnicząc w niej przez Chrystusa, człowiek staje się pełniej osobą,
przeżywa całą głębię własnego człowieczeństwa” Tamże, s. 369.
+ Życie wspólnotowe wiążące Boga, Przyrodę i Człowieka. Hermetyzm
ubóstwia człowieka i uczłowiecza Boga. „Piśmiennictwo hermetyczne
prezentujące wizerunek uczłowieczonego Boga wpłynęło radykalnie na
zmianę „reputacji” posłannika bogów, Hermesa-Merkurego. Miejsce oszusta
lub wręcz złodzieja, czy „bóstwa ciemności i zła”, które pokonane zostanie
przez Chrystusa, w epoce nowożytnej zajęła postać dyskretnego mędrca i
wynalazcy, który ratuje świat przed zniszczeniem (Waleriano i Spencer) lub
inna jeszcze: elokwentnego, pełnego życia i przyjaznego ludziom Mercutia z
dramatów Szekspira (np. Romeo i Julia, Opowieść zimowa). Idea „wiecznego
związku” wykrystalizowała się na gruncie doktryny korespondencji,
przedstawionej w szmaragdowej tablicy. […] Podobnie w Poimandresie, w
którym to ziemia „koresponduje” z niebem, zaś Mikrokosmos człowieka z
makrokosmosem. Tak jak Hermes, pełniący funkcję łącznika pomiędzy
niebiosami i ziemią, tak człowiek wspina się po drabinie bytów ku Bogu, zaś
Bóg po tej samej drabinie schodzi ku człowiekowi: „człowiek ziemski jest
śmiertelnym Bogiem, zaś […] Bóg niebios jest nieśmiertelnym człowiekiem”
[…] Idea korespondencji odległa jest przy tym od tradycyjnej doktryny mikroi makrokosmicznej, tak w wersji platońskiej, jak i jako chrześcijańska
metafora, prezentująca przepaść między człowiekiem a Naturą. Teologia
hermetyczna sugeruje w zamian, że istnieje zasada życia, która przejawia się
we wzajemnych związkach Boga, Natury i człowieka, zasada określająca
człowieka jako istotę buntowniczą, ciekawą, aktywną intelektualnie i
artystycznie. Idea korespondencji inspirowała postawę epistemologiczną,
tradycyjnie nazywaną „renesansową”, a którą w ślad za Giordanem Brunem
określić moglibyśmy jako „heroiczną”. Stanowiła wyraz buntu wobec
wszechwładnego dotąd Fatum, wobec wizji człowieka oddalonego od Boga,
obcego sobie i światu, w którym przyszło mu żyć” T. Cegielski, „Ordo ex
chao”. Wolnomularstwo i światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku, t. I,
„Oświecenie różokrzyżowców i początki masonerii spekulatywnej 1614-1738,
Studia Latimorum 1, Wyd. Bellona i Wyd. Fundacji „Historia pro futuro”,
Warszawa 1994, s. 34. /chrześcijaństwo też jest „buntem” przeciwko fatum;
człowiek nie jest podległy determinizmowi natury, gdyż jest dzieckiem Boży,
odkupionym w wydarzeniu paschalnym przez Jezusa Chrystusa/.
+ Życie wspólnotowe wybranych normowane przez Prawo, w judaizmie
normatywnym. Ezoteryzm faktyczny różni się od ezoteryzmu jako ideologii.
Jego wyznawcy nie tylko, że nie mają pełni wiedzy, ale nawet nie mają
pojęcia o tym, co mówią. Odrzucają oni myślenie racjonalne. Są oni
oszustami i sami są oszukiwani, bliscy czarownikom i czarownicom,
urologom i wszelakiej maści parapsychologom. Wśród ezoterycznego
zamieszania jawi się jednak ezoteryzm klasyczny, „wielki”, tworzony przez
nieprzerwaną tradycję. W odróżnieniu od szerokiej masy oszukiwanych,
ograniczony jest on do wąskiej grupy naprawdę wtajemniczonych. Przetrwał
do naszych czasów w nurcie wschodnim i w nurcie zachodnim. W judaizmie
wyróżnia się kabała. Judaizm normatywny skoncentrował się na
kultywowaniu „prawa”, tkwiącego w Misznie i w Talmudzie, rozwijając w ten
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
sposób model „racjonalizmu religijnego”. Wszystko jest unormowane,
wszystko ma sens w wizji i w życiu wspólnoty wybranych, która trwa w
świetle Objawienia Bożego. Jako swoista kompensacja, pojawił się nurt
żydów, którzy chcą znać „ukrytą część” swojej religii i źródłowe misterium
boskości. Streścili oni swoje poglądy w księdze Zohar (księga Światłości),
napisanej prawdopodobnie w León, między wiekiem XI a XII. Kabaliści
późniejsi, zwłaszcza w Katalonii i w Prowansji, nałożyli na Pismo Święte
sekretną naukę świętych liczb, aby studiować obecność i twórczą działalność
Boga w świecie. Bóg rozlewa się emanacyjnie w swoich Sefirot i w ten sposób
napełnia sobą wszystkie rzeczy. Wskutek tego, poza wszelkim prawem i
działaniem zewnętrznym, znajduje się droga religii, która przemienia się w
doświadczenie przemiany człowieka w Boga. Konwergentnie do linii
żydowskiej rozwija się w islamie nurt zwany sufizm. Jego oddziaływanie
obejmuje cały świat islamu, od Iranu po Hiszpanię. Sufi szukali ukrytej
prawdy Koranu. Szczytem ich aktywności jest bezpośrednie doświadczenie
boskości, poza wszelkim prawem, poza wszelką myślą. Istotne jest
odrzucenie wszystkiego, co jest poza Bogiem. Wtedy wszystko zależy od tego,
jak rozumiany jest Bóg: Absolut, Jahwe, Trójca Święta. Sufizm jest prosty
dla islamu, ewentualnie dla judaizmu, ale jest sprzeczny z chrześcijaństwem.
Mistycyzm chrześcijański musi być powiązany z doświadczeniem Trzech
Osób, i z doświadczeniem człowieczeństwa Chrystusa X. Pikaza, Esoterismo,
w: Diccionario Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992, 451-474, s. 462.
+ Życie wspólnotowe wymaga wzniosłości cnót zakonników. „Ażeby lepiej
nasz system zrozumieć, nie od rzeczy będzie przeprowadzić paralelę z jednej
strony z ustrojami, które zazwyczaj przyrównuje się do naszego, to jest z
dyktaturami lub autorytatywnymi państwami europejskimi, z drugiej zaś
strony z ustrojem takim, jak parlamentaryzm angielski, będący, zdawałoby
się, wyraźnym przeciwieństwem ustroju naszego państwa. Historia wykazuje,
że ustrój komunistyczny jest możliwy w ramach gospodarki mało rozwiniętej,
mało zróżnicowanej, i że komunizm wymaga albo silnej i bezwzględnej – jak
w Rosji – władzy, dzięki której będzie się mógł jeszcze przez pewien czas
utrzymać, albo tych wzniosłych cnót, dzięki którym mógł istnieć w zakonach
klasztornych. Oto dlaczego można pragnąć komunizmu, ale nie można
pragnąć jednocześnie komunizmu i wolności. Wolność w Rosji nie istnieje.
Gdyby przynajmniej w jej braku los klasy robotniczej uległ poprawie, to ta
utrata wolności zostałaby w jakiś sposób skompensowana. Niestety jednak
tak nie jest. Ucisk władzy, dążenie do stworzenia jednego poziomu życia dla
wszystkich, brak inicjatywy i zapału w pracy – wszystko to sprawia, że
wydajność gospodarstwa sowieckiego jest bardzo słaba. Nie zamierzam
bynajmniej negować osiągnięć państwa sowieckiego, powstania wielkich
fabryk i ogromnych budowli. Pamiętajmy jednak, że Rosja nie uznała swych
długów zagranicznych, zaciągniętych przed rewolucją. Jeżeli na chwile
przyjmiemy, że jakikolwiek naród europejski zająłby podobne stanowisko, to
czyż nie jest jasne, że bez zmiany ustroju mógłby on dokonać wielkich
rzeczy? Ujmując w ten sposób zagadnienie, musimy stwierdzić, że zdobycze
rosyjskie są nad wyraz skromne. Prawdę mówiąc, komunizm rosyjski nie jest
już dzisiaj ani ustrojem politycznym, ani systemem gospodarczym; jest to po
prostu doktryna, filozofia, etyka, religia. Za pośrednictwem swych apostołów
i swych agentów rewolucyjnych dąży on do zastąpienia w całym świecie
17
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
swymi koncepcjami idei, które większość narodów cywilizowanych przejęła
bezpośrednio lub pośrednio od Rzymu i chrystianizmu. Mało kto jednak
uświadamia sobie, jak dalece koncepcja komunizmu jest sprzeczna z tymi
ideami. Oprócz Niemiec i Włoch, wyraźnie antykomunistycznych, inne
państwa starają się nas przekonać, że ich tolerancja w stosunku do
wywrotowej propagandy sowieckiej – lub ich milcząca na nią zgoda – wynika
jedynie z szacunku należnego instytucjom politycznym innych narodów” A.
de Oliveira Salazar, Dusza Portugalii, „Fronda” 13/14 (1998) 270-282
(Fragment przedmowy do książki Rewolucja pokojowa z 1939 r.), s. 271.
+ Życie wspólnotowe zakonnej znakiem widzialnym charyzmatu. „Wejście we
wspólnotę, czyli ukonkretnienie swego powołania, już samo przez się jest tą
dodatkową łaską pozwalającą swój charyzmat w pełni odczytać i owocnie go
realizować. Odczytanie swego powołania dokonuje się za pośrednictwem
rodziny zakonnej. Wystarczy poznać zadania powierzone Instytutowi lub jego
charyzmat, aby pojąć swoje powołanie, które w swym rdzeniu jest identyczne z
żyjącym we wspólnocie charyzmatem Założyciela. Jest to łatwiejsze niż
odczytanie w całej rozciągłości tego charyzmatu w swoim wnętrzu. Trzeba tylko
poznać historię Instytutu i dojść do początków, do postaci Założyciela. Również
realizacja swego powołania jest łatwiejsza we wspólnocie, gdzie charyzmat jest
dostrzegalny w widzialnych znakach, w konkretnych formach życia i posługi (o
ile w ogóle możliwa jest realizacja charyzmatu życia zakonnego w pojedynkę)”
/P. Liszka, Charyzmatyczna moc życia zakonnego, Papieski Wydział
Teologiczny, Wrocław 1996, s. 185/. „Zachodzi niestety możliwość, że cały
zakon nie będzie wierny wobec swego zdania lub charyzmatu. Wtedy do jego
odnowy trzeba dochodzić również poprzez rozpalanie wewnętrzne swego
charyzmatu, poprzez życie według wewnętrznego głosu. W ten sposób nowo
wstępujący staje się szansą odnowy dla całego Instytutu. Nadzieja jest tym
większa im więcej jednostek staje się źródłami światła płynącego z ich wnętrza
i z ich zewnętrznego świadectwa. W każdym razie, dla zagwarantowania
wierności konieczna jest nieustanna odnowa: nieustanny powrót do źródeł i
ciągłe osobiste otwieranie się na działanie Ducha Świętego. Poznanie źródeł i
właściwe naśladowanie Założyciela oznacza już właściwy sposób bycia
chrześcijaninem. Podobnie właściwa realizacja chrześcijaństwa jest już
otwarciem na charyzmatyczną moc. Moc ta działa w człowieku powołanym do
danej rodziny zakonnej w sposób sprecyzowany. Duchowa moc realizację
konkretnych zadań a gorliwość w spełnianiu posług prowadzi do przeżywani
wewnętrznych, duchowych wartości. Podobne sprzężenie istnieje między
realizacją duchowości a dostosowaniem się do przepisów prawa. Należyte
przeżywanie swej duchowości implikuje realizację praw i odwrotnie,
dostosowanie się do prawa to nie realizowanie „litery”, lecz faktyczne
przeżywanie odpowiedniej duchowości” /Tamże, s. 186.
+ Życie wspólnotowe żydowskiej po niewoli babilońskiej kształtowane przez
Torę. Księgi Kronik obejmują historię od Adama aż do niewoli babilońskiej
oraz wyzwolenia i rekonstrukcji świątyni i reorganizacji wspólnoty żydowskiej
wokół świątyni i Tory. Dzieło to ukazuje historię z perspektywy religijnej,
budującej. Elementem esencialnym jest wiara w Boga, który jest
stworzycielem świata i motorem historii, troskliwy i sprawiedliwy,
zachowujący specjalną relację z ludem przez Niego wybranym. Prawdziwym
królem jest Bóg, dlatego ideałem społeczno-politycznym jest teokracja. Dawid
18
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
został osadzony na tronie jako adiutant Boga. Królestwo Boże przyobleka się
w formy religijno-kulturowe. Kult w świątyni Jerozolimskiej wyraża wierność
ludu wobec Boga. Tora, stanowiąca fundament odnowy życia wspólnoty nie
oznacza wyizolowanych przepisów, lecz Objawienie Boże. Jest wyrażeniem
woli Boga żywego, do którego Ezdrasz, Nehemiasz i wspólnota żydowska
kierują swoje modlitewne prośby (por. Ezd 9 i Neh 9). Historia Kronik jest
historią teocentryczną. Każda dziedzina życia ma swoje znaczenie i swoją
postać ostateczną w relacji z Bogiem /F. F. Ramos, Biblia, Dios en la, w: X.
Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario
teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca 1992, 157-203, s. 166/.
Postacią wybijającą się wśród proroków przedklasycznych jest Eliasz,
„człowiek Boży”. W jego imię (`Eliyyahû / Jahwe jest moim Bogiem) wpisany
jest program jego działalności prorockiej. Eliasz przypominał, że Jahwe jest
prawdziwym Bogiem Izraela. Teofania na górze Horeb (1 Krl 19, 9-13)
prowadzi do źródła religijnej historii Izraela, do teofanii na górze Synaj, gdzie
Jahwe zawarł przymierze ze swoim ludem. Eliasz pielgrzymuje na górę
Horeb, dla odnowienia przymierza Mojżeszowego /Tamże, s. 167/. Później
obaj: Mojżesz i Eliasz będą stać obok Jezusa przemienionego na górze Tabor.
Jezus kontynuuje ich drogę, odnawia przymierze i doprowadza je do pełni.
Staje pośrodku, Mojżesz i Eliasz po bokach. Jezus zajmuje miejsce Jahwe,
Jezus był celem obu Patriarchów. Są oni świadkami nowego przymierza Boga
z ludem, w Jezusie Chrystusie.
+ Życie wspólnotowe. Drogi i środki odnowy: 1. Ciągłe nawracanie się, jako
droga pewna i skuteczna, ważniejsza od troski o odnowę form życia i działania;
2. Odnowa duchowa jednostki i wspólnoty z podkreślaniem wagi modlitwy; 3.
Odważne zaangażowanie w służbę bliźnim; 4. Jedność wszystkich w
charyzmacie fundacyjnym. Przezwyciężanie pluralizmu poprzez zatopienie się
w esencjalnej jedności, którą daje charyzmat Instytutu i wierność temu
charyzmatowi; 5. Odnowa relacji braterskich we wspólnocie, projekt życia
wspólnotowego, wspólnotowa modlitwa i współuczestniczący apostolat.
Braterska miłość ponad formalizmem zewnętrznego zachowania przepisów; 6.
Odnowa działalności apostolskiej skierowanej w stronę ubogich oraz
przeżywanie mistyki ewangelizacji; 7. Przeprowadzenie odnowy w dziedzinie
formacji wraz z tworzeniem teologii życia zakonnego; 8. Nieustanna więź z
Kościołem powszechnym.(Lineas que se descubren en la situación analizada,
"Confer" 16 (1977) 3-4, s. 494 i n) Ż2 17
+ Życie wspólnotowe. Słowo greckie koinonia lepiej oddaje istotę wspólnoty
niż communitas. Słowo koinos jest bardziej czyste, mniej obciążone
znaczeniem niż słowo wspólny (comun), które informuje o jedności w
wielości, o tym, co jest wspólne (jednakowe) w różnorodności, co integruje
środowisko pluralistyczne. Tak więc wobec Trójcy Świętej bardziej
odpowiednie jest słowo koinonia. Informuje ono nie tyle o tym, co jest
wspólne w Trzech, ale o tym, co jest najgłębszym fundamentem jedności.
Boża koinonia znajduje się w łonie Ojca i stąd przekazana jest Kościołowi.
Tak więc, chociaż Kościół jest obrazem Trójcy, to jednak pierwszym
fundamentem Kościoła (arche) jest Ojciec. Wspólnota ludzka jednoczy się nie
poprzez szukanie tego, co jest wspólne we wszystkich ludziach, którzy ja
tworzą, lecz poprzez wspólne kierowanie się ku pierwszemu fundamentowi.
B123 3
19