czytaj całość wyróżnionej pracy

Transkrypt

czytaj całość wyróżnionej pracy
blizejprzedszkola.pl
JESTEM NAUCZYCIELEM PRZEDSZKOLA
W marcu 2009 r. redakcja BP ogłosiła konkurs na esej Jestem nauczycielem przedszkola. Jego celem
było uzyskanie odpowiedzi, kim powinien być nauczyciel, jakim człowiekiem, czym powinien się
kierować w swojej pracy. Jakie zadania i wyzwania stawia przed człowiekiem ten zawód.
Zachęcamy do lektury wyróŜnionej pracy.
Nauczyciel przedszkola … PowaŜna pani w eleganckiej garsonce typu „ Nie tykaj mnie proszę”,
dzieci chodzące jak zegarki nakręcane zakazami i nakazami pań pracujących w grupie, ranne powitania
z przyklejanym uśmiechem „Dobrze, Ŝe jesteś, ale przecieŜ mogłeś teŜ zostać w domu”, jeden wielki
hałas, krzyk i dzieci, które wracając do domu zagadywani przez rodziców jak było w przedszkolu
odpowiadający: Nic ciekawego…Jak zawsze …Bawiliśmy się. Taki obraz zostanie mi w pamięci z moich
studenckich praktyk. Czy w niedalekiej przyszłości, kiedy i do mnie przyjdą studentki na praktykę, kiedy
będę miała ich przekonać, Ŝe nauczyciel przedszkola to wyjątkowy zawód i one zauwaŜą, Ŝe jestem
dobrym aktorem oklaskiwanym przez małych widzów? Czy i ja będę się bała być sobą? Jak udowodnię
im, Ŝe zawód nauczyciela przedszkola jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących?
Niestety, tak łatwo moŜna go sprowadzić do marnowania czasu, wiedzy, doświadczenia i zdolności,
zarówno nauczycieli jak i dzieci. Jak pytać, więc studentów przygotowujących się do podjęcia pracy,
dlaczego wybrali taki zawód? Czy był to przypadek czy przemyślany wybór? I wtedy właśnie pojawił się
impuls – zmienię dotychczasowy wizerunek „przedszkolanki”. Nie wiedziałam, czy mi się to uda, czy
jestem w stanie obalić od wieków utrwalany ideał nauczyciela przedszkola? 25 lat wstecz…Nie marzyłam
jak współczesne dziewczynki by zostać księŜniczką, piosenkarką, tancerką, by nosić piękną, róŜową
sukienkę i być w centrum zainteresowania dorosłej publiczności. Mój rodzinny dom, a w nim niewielki
pokój, który co rano zamieniał się w salę lekcyjną, a w nim królujące milczące lalki i misie siedzące
równiutko na tapczanie. I ja…główna bohaterka tego towarzystwa. Pamiętam do dziś buty na obcasie
mojej mamy, – bo przecieŜ nauczycielka chodzi w takich butach, prawdziwy dziennik pod pachą, który
nie wiadomo skąd załatwił dla mnie tata i pęk kluczy do drzwi…Skąd brałam pomysły na prowadzenie
zajęć? Jakim cudem prowadzenie monologu przez kilka godzin dziennie było dla mnie, wtedy jeszcze
dziecka wspaniałą zabawą? Dziś, kiedy sięgam pamięcią do tamtych chwil stwierdzam, Ŝe robiłam to
znakomicie. Szkoda tylko, Ŝe moi „uczniowie” byli tacy milczący. Nie pamiętam chwili, kiedy w mojej
głowie – jeszcze przecieŜ małego dziecka wyrosło marzenie, które przecieŜ było wówczas takie
nierealne…Raz w Ŝyciu stanąć przed prawdziwą klasą. Mijały lata. Z zainteresowaniem pochłaniałam
wiedzę, a szkoła ( a moŜe to bardziej nauczyciele) byli dla mnie źródłem inspiracji i przemyśleń.
Niejednokrotnie podświadomie ich oceniałam, analizowałam kaŜdy ruch oceniając ich „aktorską grę”. Dla
Centrum Edukacyjne BLIśEJ PRZEDSZKOLA
30-437 Kraków, ul. J. Kostrzewskiego 17, tel. 012 631 04 10, fax. 012 262 50 34
www.blizejprzedszkola.pl
e---mail: [email protected]
blizejprzedszkola.pl
najbliŜszych wybór mojego kierunku studiów nie był zaskoczeniem, choć mogłam iść na medycynę –
miałam nawet przygotowane wszystkie dokumenty, psychologię – marzyłam kiedyś o niej, a dwanaście
osób na jedno miejsce nie zniechęcało mnie do tego, wspominałam o geografii.
I tak minęło juŜ siedem lat, od kiedy z dyplomem w ręku opuściłam mury Uniwersytetu w Poznaniu.
Jestem nauczycielem przedszkola! – Chciałam krzyczeć całemu światu, ale nie wszyscy wtedy podzielali
mój optymizm twierdząc, Ŝe stać mnie było na więcej. Potrzebowałam trochę czasu by udowodnić im, Ŝe
to jest właśnie to, co w Ŝyciu chciałam robić. I chyba robię to dobrze. Ale nie mnie to oceniać. I choć buty
na obcasie zamieniłam w pracy na wygodne kapcie, spódnice na jeansy, a dziennik leŜy pod biurkiem
i z niechęcią na niego spoglądam poza sprawdzeniem obecności jedno wiem na pewno-marzenia się
spełniają! Stanęłam przed najwaŜniejszym egzaminem w moim dotychczasowym Ŝyciu. Nie myślałam
wówczas o setkach godzin, jakie spędziłam na wykładach z psychologii, o teorii, którą zdawałam podczas
dziesiątek pisemnych i ustnych egzaminów, o tym, co przez lata próbowali przekazać nam profesorowie –
teoretycy. Zostałam sama…Nie było czasu na analizowanie tego, co przez pięć lat studiów „wbijano” nam
do głowy uwaŜając, Ŝe to wszystko się przyda. Zostałam sama…Nie wiem, kto z nas bał się bardziej mała rączka w geście powitania nieśmiało wsunęła się w moją – zimną od potu i zdenerwowania.
Delikatnie uścisnęłam jakbym chciała powiedzieć „ Nie bój się, będzie dobrze”. Zestresowani rodzice
spoglądali na mnie z boku. Czułam ich wzrok, ale rozumiałam. PrzecieŜ oddawali mi, nieznanej dotąd
osobie swoje dziecko. Często jedyne..I to nie na dwie, trzy godziny, ale na cały dzień. Niepewnie
zamykają za sobą drzwi. Jedni zdecydowanie, inni wracają po raz kolejny by jeszcze raz przesłać buziaka,
który miał wystarczyć aŜ do popołudnia. W głowie kotłują się myśli: a jak będzie płakał?…Czy da
radę?… On jest jeszcze taki mały…Czy dobrze zrobiłam oddając go do przedszkola??? Zostaję
sama…Ktoś kurczowo trzyma mnie za rękę, inny chce usłyszeć tylko potwierdzenie, Ŝe mama na pewno
przyjdzie. Zaczyna się zabawa. KaŜdy niepewnie rozchodzi się po Sali. Są tacy, którzy próbują
wspólnymi siłami coś zbudować z nowych klocków, inni samotnie badają nieznany dotąd teren.
Ucieszyłam się. Tyle się nasłuchałam i naczytałam na studiach o aklimatyzacji dziecka w nowym
środowisku, o tych jego pierwszych chwilach. Mnie to ominęło. Czułam się naprawdę szczęśliwa. To
mnie jeszcze bardziej mobilizowało do działania. Próbowałam się dołączyć do zabawy, ale delikatnie, by
nie zburzyć panującej w tym magicznym dziecięcym świecie harmonii i ładu. Dawałam im tylko znać, Ŝe
jestem. Ta sielanka nie trwa długo…Ktoś zatęsknił…Poczuł się samotny…smutny. Jedno było wtedy
pewne. Ktoś nie czuje się tu dobrze. A ja się tak cieszyłam. Na nic przekonywania, zapewnienia,
zaproszenia do wspólnej zabawy. Z minuty na minutę i mnie dopadało przygnębienie. Czy ja jestem złą
nauczycielką? Co zrobiłam źle? Wracały wspomnienia z poznańskich praktyk… PrzecieŜ ja naprawdę się
starałam. Na tyle na ile mogłam byłam z nimi, tak bardzo blisko…Nie chciałam się narzucać, wchodzić
Centrum Edukacyjne BLIśEJ PRZEDSZKOLA
30-437 Kraków, ul. J. Kostrzewskiego 17, tel. 012 631 04 10, fax. 012 262 50 34
www.blizejprzedszkola.pl
e---mail: [email protected]
blizejprzedszkola.pl
w butach w ich mały, dziecięcy świat, ale zawsze być obok pozostawiając odrobinę wolności i swobody.
Były łzy…Dziś juŜ wiem, Ŝe one są wpisane w historię kaŜdej grupy przedszkolnej, ale dzień po dniu
nabieraliśmy do siebie zaufania. Potrzebowaliśmy czasu. Jedni mniej, drudzy więcej. Nie robiliśmy nic na
siłę. Czas…To on był naszym sprzymierzeńcem. Mijały lata. Jeszcze nie tak dawno nie wierzyłam, ze
moŜna tak bardzo przywiązać się do przedszkolaków, by czekać na nich, co rano i Ŝegnać wiedząc, Ŝe za
chwilę spotkamy się znowu. To jest wyjątkowy czas. Małymi kroczkami pokonujemy stojące na naszej
drodze przeszkody, cieszymy się radościami, razem smucimy, kiedy i na to przychodzi pora. Razem
poznajemy otaczający nas świat, zdobywamy niełatwe tajniki matematycznych zagadnień, wzbogacamy
nasze słownictwo, śpiewamy, tańczymy. Robimy wszystko to, na co mamy ochotę wiedząc, Ŝe są to
najwspanialsze lata naszego beztroskiego dzieciństwa.
Kiedy patrzę dziś na „moje” maluchy ( dla mnie zawsze takie pozostaną, choć bardzo nie lubią tego
określenia) jestem z nich dumna i czasami sama nie dowierzam, jak szybko mija ten czas…Za szybko?
Lubię patrzeć, kiedy się bawią, ( choć zawsze twierdzą, Ŝe czasu na zabawę mają tak niewiele). Są wtedy
tacy szczęśliwi. A ja wracam wtedy myślami do tych chwil sprzed laty, kiedy myślałam…, Jakie będą te
moje dzieci??? Czy ja jestem gotowa by stworzyć im odpowiednie warunki do wszechstronnego rozwoju?
Moje rozmyślania zostają szybko przerwane. „Ciocia, ja Ciebie najbardziej na świecie lubię i kocham!!!”.
Coś ściska w gardle…Spoglądam w przeszłość. Wspominam te wszystkie panie nauczycielki przedszkola
z moich studenckich praktyk. Pewnie będąc juŜ na wymarzonej emeryturze są szczęśliwe, Ŝe co dzień
rano nie muszą zakładać maski i grać przed dziećmi kogoś, kogo tak naprawdę trudno zagrać, bo dzieci są
przecieŜ doskonałymi obserwatorami. Pewnie teŜ nigdy juŜ się nie dowiedzą, Ŝe nie udało im się
skutecznie zniechęcić mnie do pracy z małymi dziećmi. To fakt, Ŝe czasami trzeba duŜo nie widzieć i nie
słyszeć, cały czas wychodzić z atrakcyjnymi pomysłami, niejednokrotnie do późnych godzin nocnych
przygotowywać kolejne zajęcia, zniŜać się do poziomu dziecka by rozumieć jego potrzeby mniej mówić
a więcej słuchać…Przynosić do domu kłopoty i troski dzieci, bo przecieŜ nie moŜna tak do końca
zostawić ich za drzwiami. Czasami teŜ trzeba z pokorą wysłuchać tych, którzy dziwią się, jak moŜna po
studiach pracować w przedszkolu i to jeszcze za takie pieniądze. Czy to warto się tak poświęcać? Świata
przecieŜ juŜ się nie zmieni. MoŜe i racja, ale myślę, Ŝe choć trochę udało mi się zmienić funkcjonujący do
tej pory wizerunek „przedszkolanki”. Choć sama jestem jeszcze młodym nauczycielem wychowałam juŜ
niejedno pokolenie studentów udowadniając im, Ŝe to, co wybrali to naprawdę fascynujący zawód.
Podczas praktycznych zajęć pomagam wchodzić im w ten magiczny świat małego dziecka. Staram się
pokazać jak wspaniale wziąć je za rękę i prowadzić tam, gdzie go jeszcze nie było, mówić o tym, czego
jeszcze nie wie, nauczyć słuchać tego, czego jeszcze nie słyszało. Być tak blisko niego, kiedy odkrywa,
doświadcza, słucha. Być tak blisko, a zarazem pozwolić mu działać samemu, nie chroniąc od upadków,
Centrum Edukacyjne BLIśEJ PRZEDSZKOLA
30-437 Kraków, ul. J. Kostrzewskiego 17, tel. 012 631 04 10, fax. 012 262 50 34
www.blizejprzedszkola.pl
e---mail: [email protected]
blizejprzedszkola.pl
poraŜek i błędów, ale zawsze być blisko. Nie zakładałam nigdy maski. Autentyczność to przecieŜ
przyznanie sobie prawa do popełniania błędów i nie zadręczanie się nimi. Jest to dla mnie informacją,
czego mam unikać na przyszłość, a nie tragedią rujnującą poczucie własnej wartości. Błędy są normalnym
etapem na drodze doskonałości. Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. I tego uczę moich
studentów. Dziś wiem, Ŝe moje pozytywne myślenie sprzyja dobremu samopoczuciu, sympatii do własnej
osoby i sympatii do dzieci. A ciesząc się sympatią otoczenia łatwiej mi przychodzi nie bać się
pokazywania siebie taką, jaka naprawdę jestem, bez fałszu, bez udawania i przywdziewania masek na
róŜne okazje.
Nie jest łatwo być nauczycielem przedszkola w dzisiejszych czasach, ale jedno jest pewne, Ŝe
kiedy się nim jest praca ta daje mnóstwo satysfakcji, radości i zadowolenia, a sformułowanie typu:
„Ciocia, ja Ciebie najbardziej na świecie lubię i kocham!” Jest przy tym najlepszą zapłatą.
Ewa Jankowiak
Nauczycielka przedszkola Słoneczna Piątka w Wolsztynie
Centrum Edukacyjne BLIśEJ PRZEDSZKOLA
30-437 Kraków, ul. J. Kostrzewskiego 17, tel. 012 631 04 10, fax. 012 262 50 34
www.blizejprzedszkola.pl
e---mail: [email protected]