Przetrenowany prawie-mistrz
Transkrypt
Przetrenowany prawie-mistrz
Porady: psychologia sportu - skutki przetrenowania i kontuzji Przetrenowany prawie-mistrz TRENING CZYNI MISTRZA. ALE CZY NIEZALEŻNIE OD ZAAPLIKOWANEJ DAWKI SPORTOWEJ ZAPRAWY MOŻEMY STAĆ SIĘ MISTRZAMI? Gdzie jest granica między odpowiednią i bezpieczną dla organizmu dozą ćwiczeń, a forsowaniem się ponad własne siły, zarówno te fizyczne, jak i psychiczne? I do czego może doprowadzić nas obsesyjne trenowanie bez uwzględnienia możliwości wydolnościowych swojego organizmu? Choć powszechnie znaną wydaje się być zasada głosząca, że skutki niedotrenowania są mniej groźne, niż te będące konsekwencją przetrenowania, wciąż wielu sportowców nie potrafi odnaleźć „złotego środka” jeśli chodzi o dobór właściwej dawki treningów. Przekraczanie własnych granic stanowi szczególne wyzwanie i daje niesamowitą satysfakcję, której przecież nic nie może się równać. I nie ma w tym nic złego, aż do chwili, kiedy wysiłek włożony w trening rzeczywiście przekłada się na poprawę formy, daje nadzieję na zwycięstwo czy polepszenie wyniku osiągniętego na ostatnich zawodach. Bywa jednak i tak, że pomimo nakładów pracy, szaleńczego wręcz pędu w kierunku poprawy formy, efekty przestają być widoczne. Kolarz chce trenować więcej i więcej, przekonany, że za mało się stara i jest to jedyna przyczyna jego niepowodzeń. Kontuzja może być próbą charakteru i siły woli. Sprawdzianem dla ducha walki każdego zawodnika. Przetrenowanie jest stanem, którego przyczyną jest nadmiar treningu i startów, a niedobór wypoczynku. Badania wykonane u pływaków i kolarzy wykazały, że pierwsze objawy przetrenowania pojawiają się po około 3 tygodniach treningu o dużej intensywności lub monotonnego treningu o dużej objętości, ale ustępują po 1-2 tygodniach wypoczynku i określane są jako przetrenowanie krótkotrwałe. Jeżeli jednak trening jest kontynuowany bez możliwości regeneracji sił, to wraz z narastaniem zmęczenia pojawia się wiele innych symptomów, składających się na tzw. zespół przetrenowania, czyli przetrenowanie długotrwałe. Oprócz fizjologicznych konsekwencji tego stanu, widoczne są także psychologiczne skutki, do których należą między innymi: stałe uczucie zmęczenia, zaburzenia nastroju, rozdrażnienie, zwiększenie uporu, tendencje do histerii, kłótliwość, unikanie kontaktów z trenerem i kolegami, większa czułość na krytykę, postępujące lenistwo, otępienie, niepokój, depresja, melancholia, brak poczucia bezpieczeństwa, zaburzenia snu, a ostatecznie spadek motywacji do dalszej pracy i utrata chęci do rywalizacji. Często pojawia się także strach przed zawodami, a więc sytuacją mającą być ukoronowaniem morderczych treningów, zwątpienie w siebie w trudnych momentach (szczególnie na końcówkach trasy, kiedy zmęczenie jest już duże). 30 bi ke Bo ar d # 6 c ze r wiec 2010 Jak zatem uniknąć tych wszystkich przykrych konsekwencji, które mogą nieść ze sobą zbyt intensywne treningi? Kluczową sprawą jest zrozumienie, że nie zawsze możemy osiągnąć więcej. Zależy to od bardzo wielu czynników. Nie zawsze też droga szybsza jest drogą lepszą. Nie należy zatem realizować z wyprzedzeniem pewnych etapów procesu treningowego. Lepszym pomysłem jest stworzenie „planu działania” i konsekwentne go przestrzeganie. W ten sposób siły zawodnika zostaną równomiernie rozłożone w czasie trwania całego cyklu treningowego, a on sam nie będzie narażony na stres związany ze spadkiem formy psychofizycznej tuż przed startem. Co jeśli na przetrenowaniu się nie kończy? Treningi są coraz mniej efektywne, narasta napięcie a sportowiec jeszcze bardziej forsuje swój organizm, z nadzieją, że odpowiedni ,,trybik jeszcze załapie’’ i wszystko będzie jak dawniej. Zwykle są to złudzenia. W tym momencie często dochodzi do kontuzji. Kontuzje ciężkie, czyli wymagające często wielomiesięcznej, a nawet rocznej czy dłuższej rehabilitacji są szczególnie trudną sytuacją dla samego sportowca. Pojawiają się wówczas myśli dotyczące tego, czy psychicznie uda się wytrzymać tę sytuację, pracując nad powrotem do zdrowia i odzyskiwaniem formy, a nie startami i zdobywaniem trofeów. I ta niepewność, czy na pewno zdoła się wrócić do formy sprzed wypadku. Warto zatem skoncentrować się na procesie zdrowienia, czyli rehabilitacji. Dobrze byłoby zaakceptować fakt, że potrzebny jest czas do całkowitego wyleczenia urazu. W tej sytuacji niewiele możemy przyspieszyć. Proces powrotu do zdrowia można traktować jako kolejną trudną, ale niezwykle ambitną trasę, którą wyznaczam sobie do pokonania. To, na czym na pewno trzeba się skupić, jest poszukiwanie informacji na temat tego, co mogę zrobić, co jest zależne ode mnie w sytuacji, w której się znalazłem. Ma to zapewnić poczucie kontroli nad swoim trudnym położeniem. Oznaczać, że biorę rehabilitację w swoje ręce. Należy także przez ten cały czas pracować nad powrotem do formy. Można na przykład uprawiać sport, w którym nie angażuje się uszkodzonej części ciała. Podczas długotrwałej rehabilitacji urazu, który uniemożliwia uczestnictwo w rywalizacji sportowej, nie tylko spada wydolność naszego organizmu, ale także pojawiają się problemy motywacyjne. Warto wyznaczyć sobie cel, wymagający, ale realny, na przykład udział w zawodach za… i tu ustalić sobie czas, jaki zgodnie z przewidywaniami (realnymi, bez uruchamiania myślenia życzeniowego) jest mi potrzebny do wyleczenia kontuzji i powrotu do pełni sił. Taki konkretny cel ma wielką motywującą moc, a dodatkowo buduje pewność siebie: wierzę, że mi się uda! Tak naprawdę można zrobić bardzo wiele. Największa przemiana jednak musi mieć miejsce w naszej głowie. Negatywne myśli czy emocje mogą powodować napięcia w ciele, a to z kolei może spowalniać proces dobrzenia. Traktowanie procesu zdrowienia jako wyzwania również pomaga w odzyskaniu sił witalnych. Urazy w sporcie są nieuniknione, dlatego istotne jest by być na nie, zwłaszcza mentalnie, dobrze przygotowanym. Wówczas nie będziemy budowali we własnym umyśle barier, które fizycznie często nie istnieją, a są w stanie mocno zblokować nasz potencjał. Warto też spojrzeć na kontuzję jako na pewnego rodzaju sygnał z naszego ciała. Sygnał ten ma za zadanie zawiadomić nas o nieprawidłowościach w dotychczasowym treningu. Zmieńmy coś, ulepszmy. Jest przecież wiele dróg prowadzących do naszego celu. Tekst: Katarzyna Kosior Poprzednie odcinki cyklu znajdziecie na www.bikeBoard.pl.