Upadłości Czerwiec

Transkrypt

Upadłości Czerwiec
Informacja prasowa
Warszawa, 8 lipca 2015 r.
MSP ofiarą wzrostu rynku wolniejszego niż jego potencjał
Euler Hermes, spółka z Grupy Allianz, na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i
Gospodarczego przeanalizowała sytuację polskich firm w kontekście bankructw – w czerwcu
2015 roku oficjalnie opublikowano informację o upadłości 61 przedsiębiorstw, wobec 76 w
maju roku ubiegłego. Analizując trendy aktualnych problemów polskich firm i ich upadłości w
dłuższej, półrocznej perspektywie – w tym czasie opublikowano informacje o upadłości 396
polskich firm, tj. o 5% mniej niż w I półroczu 2014r. (418). Co oprócz liczby zmieniło się w tym
czasie? Przed rokiem byliśmy jeszcze świadkami bankructw dużych firm budowlanych, jak i
m.in. dystrybucji sprzętu RTV/AGD. Obecnie te największe firmy generalnie zrestrukturyzowały
działalność i radzą sobie lepiej niż ich mniejsi konkurenci. Nie ma więc w tych sektorach
spektakularnych upadłości, nie znaczy to jednak, iż sytuacja jest jednoznaczna – budownictwo
generuje mimo wszystko także problemy, które widać m.in. w zwiększonej liczbie upadłości
firm produkujących art. budowlane.

Rynek tracą firmy o lokalnej i regionalnej skali działalności, tracące udziały w rynku w
na rzecz większych konkurentów w efekcie wojny cenowej i będącej na różnym etapie
w poszczególnych branżach, ale postępującej koncentracji

Budownictwo: jest lepiej, ale potencjał wzrostu jest dużo wyższy – brak jego
wykorzystania wpływa m.in. na niskie ceny prac jak i materiałów budowlanych oraz
rodzi obawy o wyniszczająca wojnę cenową

W większości województw liczba upadłości była niższa niż przed rokiem, wzrosła tylko
w woj. mazowieckim
Owoców wzrostu gospodarczego nie wystarcza dla wszystkich – przede wszystkim dla firm o
regionalnej i lokalnej skali działalności
W pierwszym półroczu łączny ostatni znany obrót firm, które znalazły się na opublikowanej liście
upadłości wyniósł łącznie 2,8 mld złotych i był o 60% mniejszy niż analogiczny zsumowany
obrót firm bankrutujących w pierwszym półroczu 2014 roku (6,5 mld złotych). W kwestii
zatrudnienia również widoczna była różnica, chociaż dysproporcja była trochę mniejsza – łączna
ostatnia znana liczba pracowników bankrutujących firm w I połowie 2015r. była o 40% mniejsza niż w
2014 (10100 zatrudnionych wobec 16700). Większa różnica w obrotach niż w zatrudnieniu firm
upadających w tym i w ubiegłym roku świadczy o tym, że były to firmy, które traciły rynek niż te,
które dopiero powstały. Potwierdza tę tezę także porównanie ich wyników w latach ubiegłych –
zauważyć można postępujący spadek obrotów (przeciętnie o 30% w ciągu 3 lat, ale nierzadko
takie spadki następowały w skali roku) oraz wskaźników rentowności.
– Gospodarka jest na ścieżce umiarkowanego wzrostu (eksport i inwestycje – dobry wynik; popyt
konsumencki – rośnie, ale ma wyższy potencjał; produkcja przemysłowa – na plusie, ale poniżej
oczekiwań). Umiarkowany wzrost zostawia pole dla innych procesów… – mówi Tomasz Starus,
Członek Zarządu Euler Hermes, odpowiedzialny za ocenę ryzyka. – Postępująca koncentracja (w
handlu czy w produkcji) jest po części procesem uniwersalnym, ale w obecnej sytuacji bardzo wspiera
ją sytuacja na rynku – mniejszy od oczekiwań wzrost popytu (a także m.in. rynku budowlanego)
sprawia, że mamy wciąż rynek niskich cen (spadek cen nie tylko żywności, ale też produkcji
sprzedanej), a w wojnie cenowej lepiej radzą sobie duże firmy kosztem mniejszych
przedsiębiorstw. Nic nie zapowiada, aby sytuacja uległa zmianie w drugiej połowie roku:
nominalny wzrost, ale jednak poniżej oczekiwań (czy możliwości jak w budownictwie) uderzać będzie
w producentów przede wszystkim art. inwestycyjnych (budowlanych) oraz w firmy usługowe.
Pogarsza się także sytuacja firm transportowych napotykających utrudnienia w dostępie do
rynków zagranicznych, co skrzętnie wykorzystują ich rodzimi klienci, narzucający nie mającym wyjścia
małym firmom transportowym wydłużone terminy płatności.
Źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy, dane przeanalizowane przez Euler Hermes z grupy Allianz
Jest lepiej, ale potencjał wzrostu jest dużo wyższy – brak jego wykorzystania wpływa m.in. na niskie
ceny prac jak i materiałów budowlanych oraz obawy o wyniszczająca wojnę cenową
– Wzrosty w budownictwie w ubiegłym roku jak i w bieżącym są faktem, ale ich skala jest mniejsza od
wcześniejszych spadków z lat 2012-2013 – są one jednocyfrowe (6-8%), podczas gdy w 2012 roku
rynek skurczył się o ponad 10%. Proces inwestycyjny rozciąga się – kiedyś bardziej w kwestii
realizacji prac, obecnie właśnie proceduralne opóźnienia wpływają na przesuwanie pewnych
prac, a w ślad za tym zdecydowanie większych nakładów na budownictwo (m.in. brak
zatwierdzenia nowego programu budowy dróg krajowych na lata 2014-2020 – półtora roku po
rozpoczęciu dedykowanego budżetu UE) – mówi Michał Modrzejewski, Dyrektor Analiz
Branżowych w Euler Hermes. – O tym, iż wykonawcy prac mają jeszcze duże rezerwy,
niewykorzystane moce świadczy zarówno realizacja prac pół roku przed terminem, a nie po
(m.in. obwodnica Janek i Raszyna) a także wysoka liczba nowych ofert w otwieranych przetargach (10
na kontynuację A1 w okolicach Częstochowy) – stwierdza Michał Modrzejewski.
Producenci art. inwestycyjnych (głównie budowlanych) – w oczekiwaniu na zdecydowanie wyższe
wzrosty w latach 2016-2018
Budownictwo ruszyło jak na razie bardziej w kwestii rozstrzygania przetargów niż budowania,
zwiększania produkcji budowlano montażowej. W przypadku producentów jest tak samo, jak w
przypadku wykonawców – gdy jest mniejszy tort do podziału, to każdy „sięga” po każdy jego kawałek,
ostrzejsza jest wiec walka konkurencyjna. Jeśli duzi starają się zdobyć także nisze i mniejsze
segmenty rynku, aby zrekompensować sobie wcześniejszy spadek rynku (oraz spełnić duże obecnie
oczekiwania jego odrobienia), to zabierają klientów mniejszym uczestnikom rynku: nie tylko tych
największych a nawet średnich… Pomaga im w tym tez lepsza dystrybucja, diametralnie się w
ostatnich czasach zmieniająca. Mniejszym producentom pozostają więc ci mniejsi odbiorcy,
bardziej podatni na zawirowania finansowe, często sami wymagający dłuższego finansowania.
Moce produkcyjne są cały czas w branży art. budowlanych wyższe niż bieżące
zapotrzebowanie. Świadczy o tym m.in. przejmowanie konkurentów w celu przejęcia ich rynku,
a nie produkcji (ta jest wygaszana – m.in. w branży wyrobów ceramicznych i betonowych).
Źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy, dane przeanalizowane przez Euler Hermes z grupy Allianz
Sektor spożywczy – jak na razie sporadyczne problemy wytwórców żywności, widoczne za to
problemy firm z zaplecza branży
Producenci żywności, których problemów można by się spodziewać (nabiału czy wyrobów mięsnych)
pojawiają się wśród firm, które upadają, ale nie jest to zjawisko masowe – a na pewno strukturalne.
Częściej w tej statystyce widać firmy piekarnicze (stały trend od kilku lat) oraz zaopatrujące branżę.
Skąd problemy dostawców, min. producentów pasz? Tomasz Starus ocenia – Z powodu znacznego
spadku ich cen a także kurczenia się rynku na ich produkty. Nie tylko w efekcie wahań produkcji a
pw. rentowności hodowców – pokłosia embarga na eksport mięsa na wschód i strat na skutek zakazu
wywozu z tytułu przypadków pomoru świń. Rynek paszowy kurczył się także w efekcie rozwijania
produkcji pasz własnych przez największych uczestników rynku mięsnego. Już od dekady
można zaobserwować trend do zwiększania przez producentów wyr. mięsnych swojej rentowności i
uniezależniania się od wahań cen na rynku poprzez kontrolę nad zaopatrzeniem (samodzielna
hodowla czy kontraktowanie zwierząt wspomagane własnymi paszami) jak i sprzedażą produktów
finalnych (własne sieci sprzedaży).
Transport – klienci w kraju świadomie przerzucają na przewoźników problemy z płynnością finansową.
Dwukrotnie więcej upadłości niż przed rokiem
Zamówienia to połowa sukcesu – nie oznaczają automatycznie spływu za nie należności, a to dopiero
wpływa na sytuację finansową firm. Odnosi się to także do firm transportowych a także producentów
opakowań – ich casus komentuje Michał Modrzejewski – Firm transportowe i producenci opakowań
powinni zacierać ręce – lepsza niż przed rokiem jest koniunktura w budownictwie, dobre wyniki ma
eksport oraz rośnie popyt wewnętrzny i inwestycje. Generalnie na rynku widać zwiększony popyt, a
więc także na ich usługi, ale… Rosnącym obrotom towarzyszą także minimalne marże – nie maleje
presja cenowa, stąd wiele firm przerzuca te oczekiwania lepszych warunków na swoich
dostawców, a więc i firmy transportowe. W efekcie wiele z nich traci płynność finansową i
znika z rynku (zazwyczaj bez śladu w orzeczeniach sądowych, jak to się dzieje w przypadku firm
małych, kilkuosobowych) – tych zarejestrowanych upadłości było natomiast dwukrotnie więcej niż
przed rokiem (25 wobec 12 w I połowie 2014 roku). Dotychczas przewoźnicy drogowi mieli pewien
handicap w postaci niskich w ostatnich kwartałach cen ropy, co znacząco poprawiało ich sytuację.
Wygląda jednak na to, że pomimo iż ceny ropy w najbliższym czasie nie powrócą do poziomów ponad
100 dolarów za baryłkę, to jednak jak przewiduje Ludovic Subran, Główny Ekonomista Euler
Hermes, średnioroczna cena ropy w przyszłym roku wyniesie 75 dolarów wobec 63 w tym roku.
Przełoży się to na ceny paliw, a jednocześnie trudno będzie te „pełzające” podwyżki przenieść na
ceny usług transportowych. W Polsce, podobnie jak w np. na największym rynku TSL – w Niemczech
następuje stopniowa koncentracja. Coraz większą przewagę zyskują firmy mające 20-30 i więcej
pojazdów, które dzięki efektowi skali mogą efektywniej zarządzać kosztami stałymi, a jednocześnie od
strony przychodów zdobywać stałe kontrakty transportowe – bardziej rentowne niż pojedyncze
zlecenia, zapewniające stabilizację przychodów.”
– Odbiorcy usług transportowych wyczuli też koniunkturę transportową za granicą, a raczej jej
obniżenie i w efekcie większą „spolegliwość” firm transportowych – zamarł w dużym stopniu
eksport usług na wschód, na Zachodzie wprowadzane są de facto ograniczenia w dostępie do rynku
(płaca minimalna w Niemczech, ostatnio w Norwegii). To dodaje im pewności we wspomnianym
opóźnianiu należności na rzecz transportu, kredytowaniu się jego kosztem na większą skalę niż przed
rokiem – dodaje Michał Modrzejewski.
Wzrost upadłości w woj. mazowieckim – nawet w tym regionie handel i usługi liczyć się muszą z
barierą popytu
Zmniejszenie liczby upadłości w woj. południowo-wschodnich wynika zapewne z dostosowania się już
firm do zakłóceń w wymianie handlowej z sąsiadami (klienci z Ukrainy generowali nierzadko 30% i
więcej zamówień w podkarpackich firmach, m.in. hurtowniach budowlanych).
Na Mazowszu najwięcej firm powstaje – także jako efekt działalności tu central wielu firm, koncernów
które restrukturyzują się ”wypychając” w samozatrudnienie dużą część dotychczasowych
pracowników. Dużo firm powstaje – stąd jako pewien odsetek wyższa jest niż gdzie indziej liczba ich
upadłości. – To założenie nie jest błędne, ale podkreślić trzeba inną naturę obecnych upadłości na
Mazowszu – mówi Tomasz Starus. – Upadały tam ostatnio firmy handlowe i usługowe w dużym
stopniu nastawione na nowo kreowane potrzeby (m.in. zdrowa żywność, fitness) oraz po prostu
handlowe – co świadczy o barierze popytu także w tym województwie. Nie jest to bowiem jednolita
„oaza” dobrobytu, poza Warszawą sytuacja w województwie mazowieckim wygląda zdecydowanie
inaczej, mamy w nim do czynienia m.in. ze strukturalnym bezrobociem nawet w dużych ośrodkach
miejskich jak np. Radom. Warszawscy „młodzi miejscy profesjonaliści” nie są więc wystarczająco
liczna grupą, aby zapewnić powodzenie wszystkim inicjatywom nastawionym na zaspokajanie potrzeb
konsumentów.
Źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy, dane przeanalizowane przez Euler Hermes z Grupy Allianz
Informacje o upadłościach firm
opublikowane w ciągu pięciu miesięcy br.
w odniesieniu do ich miejsca rejestracji
województwo:
Dolnośląskie
kujawsko pomorskie
Lubelskie
Lubuskie
Łódzkie
Małopolskie
Mazowieckie
Opolskie
Podkarpackie
Podlaskie
Pomorskie
Śląskie
Świętokrzyskie
warmińsko mazurskie
Wielkopolskie
Zachodniopomorskie
RAZEM
I-VI 2014
48
23
15
9
12
49
67
8
18
6
20
46
16
10
44
27
418
I-VI 2015
38
27
12
8
9
46
84
5
17
2
22
50
6
9
39
22
396
Źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy, dane przeanalizowane przez Euler Hermes z Grupy Allianz
*****
Kontakt dla mediów:
Grzegorz Błachnio
Euler Hermes
tel. 601-056-830
e-mail: [email protected]
Artur Niewrzędowski
Talking Heads
tel. 509-433-874
e-mail: [email protected]
******
Euler Hermes to światowy lider na rynku ubezpieczeń należności handlowych oraz jeden z liderów
w zakresie gwarancji ubezpieczeniowych i windykacji należności. Posiadająca ponad 100 lat
doświadczenia firma oferuje klientom z sektora business-to-business (B2B) usługi finansowe, wspierające
zarządzanie środkami pieniężnymi i należnościami. Sieć wywiadowni gospodarczych śledzi i analizuje
codzienne zmiany wypłacalności małych, średnich oraz międzynarodowych firm działających na rynkach
odpowiadających za 92% światowego PKB. Firma posiada siedzibę główną w Paryżu i działa w ponad 50
krajach, gdzie zatrudnia ponad 6.000 pracowników.
***
Euler Hermes jest spółką zależną Allianz, notowaną na giełdzie Euronext Paris (ELE.PA) oraz posiadającą
rating AA- przyznany przez Standard & Poor’s oraz Dagong Europe. W 2014 roku skonsolidowane obroty
firmy wyniosły 2,5 mld €, ubezpieczyła ona na całym świecie transakcje biznesowe o wartości wynoszącej
na koniec 2014 roku 860 mld €. W celu uzyskania dalszych informacji zapraszamy do odwiedzenia strony
internetowej: www.eulerhermes.com, LinkedIn lub Twitter @eulerhermes
***
W Polsce grupa Euler Hermes jest obecna od 1998 roku. Towarzystwo Ubezpieczeń Euler Hermes SA
oferuje ubezpieczenia należności handlowych oraz gwarancje ubezpieczeniowe. Jednocześnie druga
spółka działająca na polskim rynku - Euler Hermes Collections Sp. z o.o. oferuje windykację należności,
raporty handlowe, ocenę ryzyka oraz program analiz branżowych. Obsługę klientów zapewnia Euler
Hermes Services Polska Sp. z o.o.

Podobne dokumenty