Walka o - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Walka o - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Walka o byt jest ostatnim podrygiem narodu przed jego śmiercią. Narody
umierają na białaczkę spowodowaną przez ideę ludzkości, gdy orędzie
humanizmu wygaszone zostaje w chaosie „nowych czasów”, umierają na
raka, poprzez wybuch życia, kiedy to orędzie prowadzi do pojawienia się
cywilizacji mechanicznej (nie organicznej). Ostatnim podrygiem nacjonalnym,
histerią duszy narodu w agonii, jest walka o byt. To właśnie jest
nacjonalizm. Nieszpory nacjonalistyczne ekshumowanego przez Maurrasa
narodu francuskiego ogłaszają paniczny terror nacjonalizmu narodu
schyłkowego, wobec jutrzenki narodowej ludów młodych, niosących
pochodnię historii. Czy tak będzie naprawdę? Tego nie wiemy. Czy będzie
Europa narodów, czy Ojczyzna europejska? Być może będzie inny naród, nie
europejski? Nieszpory nacjonalistyczne są straszne, jak nieszpory sycylijskie.
H9 238
+ Walka o byt w przyrodzie poglądem darwinowskim zwalczanym przez
Michajłowskiego.
Socjologia
rosyjska
wieku
XIX.
„Społeczeństwo
kapitalistyczne w stopniu najwyższym przekształca jednostkę w środek i
funkcję. Dlatego Michajłowski, podobnie jak Hercen, jest obrońcą
indywidualistycznego socjalizmu. Nie czyni on filozoficznego rozróżnienia
między jednostką i osobą, a jednostkę traktuje w sposób nazbyt biologiczny;
jednostka ma u niego we wszystkich aspektach charakter wyłącznie
biologiczny. Michajłowski domaga się ściśle fizjologicznego podziału pracy i
odrzuca społeczny podział pracy. W sytuacji społecznego podziału pracy, w
organicznym typie społeczeństwa jednostka jest tylko „palcem u nogi
organizmu społecznego”: zdecydowanie krytykuje darwinizm w socjologii i
krytyka ta bywa bardzo trafna. Z pozytywizmem Michajłowskiego trudno
pogodzić jego słuszną myśl, że drogi przyrody i drogi człowieka są
przeciwstawne. Nie uznaje on „naturalnego biegu rzeczy”, wymaga
aktywnego włączenia się człowieka w przeobrażenie owego „naturalnego
biegu”. Wykazał wielką przenikliwość, gdy demaskował reakcyjny charakter
naturalizmu w socjologii i sprzeciwiał się stosowaniu darwinowskiej idei
walki o byt do życia społeczeństwa. Niemiecki rasizm jest formą naturalizmu
socjologicznego. Michajłowski bronił idei rosyjskiej i wskazywał na fałsz tego
naturalizmu. Tę samą ideę formułuje w kategoriach filozoficznych
odmiennie: są dwa możliwe rozumienia społeczeństwa – albo społeczeństwo
rozumie się jako przyrodę, albo społeczeństwo rozumie się jako ducha” M.
Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne
Fronda, Warszawa 1999, s. 123. „Jeśli społeczeństwo jest tworem
przyrodniczym, to usankcjonowana zostaje przemoc silniejszego nad
słabszym, dobór silnych i przystosowanych, wola mocy, panowanie człowieka
nad człowiekiem, niewolnictwo i nierówność, innymi słowy, oznacza to triumf
zasady „człowiek człowiekowi wilkiem”. Jeśli społeczeństwo jest substancją
duchową, to utwierdza się wyższa wartość człowieka, jego prawa, wolność,
równość i braterstwo. Michajłowski dostrzega tę różnicę, lecz wyraża ją nader
nieściśle, w kategoriach biologicznych. Jest to różnica między ideą rosyjską i
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niemiecką, między Dostojewskim i Heglem; między Tołstojem i Nietzschem”
Tamże, s. 124.
+ Walka o dogmat Trójcy Świętej mocą Bożego objawienia trwa do dziś,
Haecker Th. „Gdyby przywołać opowiadaną o Augustynie legendę, według
której ten przy namyśle nad Trójcą Świętą został pouczony przez dziecko,
które chciało łyżeczką przelać morze do dołka na plaży, o niemożliwości jego
przedsięwzięcia, to wówczas dziecko lepiej uczyniłoby, polecając
Augustynowi kąpiel w tym samym morzu” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg.
Teologia trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine
trinitarische Theologie, Verlag Herder, Freiburg im Breisgau 2007), TUM,
Wrocław 2009, s. 18/. “Dlaczego więc chce się przelewać łyżeczką morze,
podczas gdy właśnie w tym zyskuje się jego własną istotę, jego piękno i
blask, to ono może pływaka przyjąć, oczyścić, nieść, pokrzepić! Jaśniej:
Wiara w trójjedynego Boga nie jest żadną nierozwiązywalną zagadką ani
niezrozumiałym paradoksem, ani daleką od praktyki dnia codziennego
„dodatkową informacją” o istocie Boga, lecz wyrazem tego, w czym „żyjemy,
poruszamy się i jesteśmy” (Ap 17, 28). Dlatego także, jak trafnie zauważa
August Brunner „wiara w trójjedynego Boga odmienia … ogólną duchową
atmosferę, w której człowiek żyje” (A. Brunner, Dreifaltigkeit. Personale
Zugängen zum Geheimnis, Einsiedeln 1976, 127). Wprowadza całą
rzeczywistość w nowe światło. Obecnie jednak rzeczywiście nie zostało to
wprowadzone ani do teologii, ani do wiary i do chrześcijańskiej pobożności,
ani nie zostało zrealizowane. Klaus Hemmerle twierdzi, że: „‚Rewolucja”
obrazu Boga, która dokonała się w historii ludzkości przez wiarę… w
trójjedynego Boga, z trudem daje się zmierzyć. Nie przeniknęła ona nawet
naszej własnej, chrześcijańskiej świadomości do najgłębszego dna. To, że
Bóg jest całkowicie udzielaniem się, rozlewającym się życiem, że jest w sobie
zamkniętym szczęściem i szczerym wzajemnym oddaniem, nie tylko
wywróciła obraz człowieka o Bogu; dotyczy to także naszego samorozumienia
się, naszego rozumienia świata” (Kl. Hemmerle, Glauben – wie geht das?,
Freiburg i. Br. 1978, 147. – Dla poparcie tego stanowiska Hemmerlego
można przytoczyć wiele innych wypowiedzi. Por. np. Th. Haecker, Schöpfer
und Schöpfung = WW IV, München 1965, 428 in: „Aż dotąd najpotężniejszą
w historii ludzkiego ducha stała się walka o dogmat Trójcy Świętej mocą
Bożego objawienia… Ten dogmat jest dzisiaj także filozoficznie największą
mocą chrześcijan w walce światopoglądów, a mianowicie w każdej rachubie,
nawet politycznej…”” /Tamże, s. 19.
+ Walka o Ewangelię „Paweł, apostoł Chrystusa Jezusa według nakazu Boga
naszego, Zbawiciela, i Chrystusa Jezusa, naszej nadziei – do Tymoteusza,
swego prawowitego dziecka w wierze. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga
Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana! Jak prosiłem cię, byś pozostał w
Efezie, kiedy wybierałem się do Macedonii, [tak proszę teraz], abyś nakazał
niektórym zaprzestać głoszenia niewłaściwej nauki, a także zajmowania się
baśniami i genealogiami bez końca. Służą one raczej dalszym dociekaniom
niż planowi Bożemu zgodnie z wiarą. Celem zaś nakazu jest miłość, płynąca
z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej. Zboczywszy od nich,
niektórzy zwrócili się ku czczej gadaninie. Chcieli uchodzić za uczonych w
Prawie nie rozumiejąc ani tego, co mówią, ani tego, co stanowczo twierdzą.
Wiemy zaś, że Prawo jest dobre, jeśli je ktoś prawnie stosuje, rozumiejąc, że
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących
bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i
światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców, dla rozpustników,
dla mężczyzn współżyjących z sobą, dla handlarzy niewolnikami, kłamców,
krzywoprzysięzców i [dla popełniających] cokolwiek innego, co jest sprzeczne
ze zdrową nauką, w duchu Ewangelii chwały błogosławionego Boga, którą mi
zwierzono. Dzięki składam Temu, który mię przyoblekł mocą, Chrystusowi
Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył
do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem
jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze. A
nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością,
która jest w Chrystusie Jezusie. Nauka to zasługująca na wiarę i godna
całkowitego uznania, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić
grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem
miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą
wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia
wiecznego. A Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu
samemu – cześć i chwała na wieki wieków! Amen. Ten właśnie nakaz
poruczam ci, Tymoteuszu, dziecko [moje], po myśli proroctw, które
uprzednio wskazywały na ciebie: byś wsparty nimi toczył dobrą walkę, mając
wiarę i dobre sumienie. Niektórzy odrzuciwszy je ulegli rozbiciu we wierze; do
nich należy Hymenajos i Aleksander, których przekazałem szatanowi, ażeby
się oduczyli bluźnić” (1 Tym 1, 1-20).
+ Walka o indywidualność Rosja wieku XIX lat 70-tych. „W latach 70-tych
zmienia się klimat intelektualny. Skrajności nihilizmu zacierają się.
Następuje zwrot od materializmu ku pozytywizmowi. Kończy się niepodzielne
panowanie nauk przyrodniczych; Büchner i Moleschott przestają budzić
zainteresowanie. Na lewicową inteligencję zaczynają oddziaływać August
Comte, Jon Stuart Mill, Herbert Spencer. Lecz stosunek do myśli zachodniej
staje się bardziej niezależny i krytyczny. Lata 70-te to okres rozkwitu
twórczości Dostojewskiego i Lwa Tołstoja, postacią znaczącą staje się
Włodzimierz Sołowjow. Lecz lewicowa inteligencja narodnika pozostaje
zamknięta w swoim światku i ma swoich własnych przywódców ideowych”
M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne
Fronda, Warszawa 1999, s. 121. „Najbardziej interesującym z nich był
Michajłowski, człowiek wybitnie utalentowany, znakomity socjolog, który
postawił ważne problemy. Brak mu było, niestety, wyższej kultury
filozoficznej, orientował się jedynie w kręgu filozofii pozytywistycznej. W
odróżnieniu od ludzi lat czterdziestych zupełnie nie znał niemieckiej filozofii
idealistycznej, która z pewnością pomogłaby mu lepiej rozwiązać nurtujące
go zagadnienia „metody subiektywnej” w socjologii i „walki o
indywidualność”. Michajłowski podjął bardzo trafną i bardzo rosyjską ideę
jedności prawdy i sprawiedliwości, totalnego poznania angażującego całą
istotę człowieka. Była to idea bliska i Chomiakowowi, i Kirejewskiemu,
którzy wyznawali zupełnie odmienne światopoglądy filozoficzne i religijne, a
potem także Sołowiowowi. Michajłowski miał niewątpliwie racje, kiedy
protestował przeciwko przenoszeniu metod nauk przyrodniczych do
dziedziny nauk społecznych i kiedy utrzymywał, że w socjologii nieuchronne
są oceny” Tamże, s. 122.
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Walka o inwestyturę między papieżem i cesarzem, biskupi popierali
cesarza, książęta niektórzy popierali papieża. „Księstwo Bawarii król Henryk
IV nadał w roku 1070 dynastii Welfów, którzy w walce o inwestyturę stanęli
po stronie papieża, podczas gdy biskupi (z wyjątkiem salzburskiego i
pasawskiego) opowiedzieli się za cesarzem. Konkordat wormacki (1122)
wykonano w Bawarii bez naruszenia praw książęcych. Równolegle do
reformy kościelnej przeprowadzono reformę zakonów w oparciu o wzory z
Cluny i Hirsau i zakładano nowe klasztory, np. kanoników regularnych,
norbertanów, kartuzów i cystersów. Związki bawarsko-polskie były silne,
zwłaszcza w pierwszej połowie XII w.; biskup Bambergu Otton nawrócił w
latach 1124-25 i w roku 1128 Pomorze Zachodnie; stamtąd pochodził biskup
kujawski Swidger, prawdopodobnie biskup Werner, a także prepozyt
gnieźnieński Markward; klasztory w Mogilnie i Trzemesznie miały związki z
Bawarią (osoby prepozytów, wzory architektoniczne). W XIII w. Piastowie
śląscy zasiadali na stolicach biskupich i przebywali w klasztorach Bawarii.
Kiedy Bawaria przeszła w roku 1180 pod władzę Ottona I Wittelsbacha,
biskupi na swoich terytoriach sprawowali również władzę polityczną, w
znacznej mierze niezależnie od księcia; w tym czasie klasztory dążyły do
bezpośredniego uzależnienia się od papieża. Emancypacja polityczna kraju i
tendencje
reformistyczne
w
Kościele
sprzyjały
rozkwitowi
życia
intelektualnego; tworzyli wówczas głośni pisarze: kanonik regularny Gerhoh
z Reichersbergu (zm. 1169), cysters Otton, biskup Freisinga (zm. 1158),
autor kroniki De duabus civitatibus oraz nie ukończonego dzieła Gesta
Friderici imperatoris; największy epik średniowiecza niemieckiego Wolfram z
Eschenbach (zm. 1220); powstała wtedy m.in. Pieśń o Nibelungach. W XIII w.
olbrzymia archidiecezja salzburska uległa podziałowi; powstały biskupstwa
w Chiemsee (1216), Seckau (1218), Lavant (1228); gdy cesarz Fryderyk II
oddał księciu bawarskiemu Palatynat Reński, w granice Bawarii włączono w
roku 1214 biskupstwo w Spirze. Biskupi jeszcze bardziej umocnili swą
władzę polityczną podczas walki Fryderyka II z papieżem; stając po stronie
cesarza, razem z nim popadli w ekskomunikę (1239-73), na kraj zaś
nałożono interdykt, przez co ucierpiało życie kościelne tym bardziej że
Bawaria była w tym czasie podzielona między synów księcia Ottona II.
Rozwijały się tu zakony, zwłaszcza żebrzące, co miało pozytywny wpływ na
duszpasterstwo ludowe i życie umysłowe; w klasztorach dominikańskich
powstały ośrodki studiów, np. w Ratyzbonie, z którego wyszedł Albert Wielki
(1260-62 biskup Ratyzbony)” /Z. Zieliński, Bawaria, I. Kościół katolicki, II.
Wspólnoty chrześcijańskie, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 113-118, k. 115.
+ Walka o inwestyturę zbiegła się w czasie ze sporem o uniwersalia, z
powodu myślenia prawniczego teologów średniowiecznych. Myślenie
prawnicze teologów średniowiecznych spowodowało, że spór o uniwersalia
zbiegł się w czasie z walką o inwestyturę. Nominalizm filozoficzny odpowiada
bowiem jurydycznemu pozytywizmowi. Manifestacją myślenia prawniczego w
teologii i wynikającego stąd dążenia do zorganizowania doktryny w spójną
całość są Sentencje, z których na czoło wysuwa się Księga Sentencji Piotra
Lombarda (która w XIII i XIV wieku stanie się podstawowym obowiązkowym
podręcznikiem teologii). Ogólnie to zorganizowane jest według augustyńskich
kategorii uti i frui. Sentencje nawiązują do podziału zagadnień na realia i
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
znaki, wprowadzonego przez Augustyna w dziele Doctrina christiana, w
traktacie o interpretacji duchowej Pisma Świętego. Tylko jedną księgę
poświęca realiom a trzy księgi znakom. Natomiast Piotr Lombard trzy księgi
poświęca realiom a tylko ostatnią, czwartą księgę znakom. Słownictwo i
sposób podchodzenia do doktryny w Księdze Sentencji Piotra Lombarda
zaczerpnięte są z myśli św. Augustyna, natomiast fundamentalna
perspektywa skoncentrowana na realności, jest zdecydowanie inna. Pierwsze
trzy księgi zbierają fakty dogmatyczne oraz problemy wypracowane w
pierwszym tysiącleciu, wyrażone językiem teologicznym. Jest to opracowanie
systematyczne dostępnej dla autora treści teologicznej. Dogmatyka
wegetowała dotąd na peryferiach, spełniając jedynie rolę stabilizującą istotę
wiary. Obecnie wchodzi w centrum zainteresowania, decydując o sposobie
sprawowania liturgii i głoszenia Słowa Bożego /G. Lafont, Storia teologica
della Chiesa. Itinerario e forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino
1997, s. 123.
+ Walka o modernizm w sztuce USA po wojnie światowej II. „Czyniąc użytek
z pewnych idei trockizmu, eliminując z nich zaangażowanie polityczne,
Newman nakreślił obraz rewolucjonisty – sprzymierzeńca formalizmu. Co
więcej, opowiadając się za internacjonalizmem, podzielał poglądy i
przeważającej części opinii publicznej, i rządu, stamtąd bowiem, […], szło
zasadnicze poparcie dla jego mglistej koncepcji. Tym sposobem, być może
wbrew sobie, rewoltujący artyści stali się rzecznikami nowej, liberalnej
Ameryki. […] batalia rozgrywała się na razie na poziomie ideologii; produkcja
artystyczna miała podążyć a ślad za nią dopiero nieco później” /S. Guilbaut,
Jak Nowy Jork ukradł ideę sztuki nowoczesnej. Ekspresjonizm abstrakcyjny,
wolność i zimna wojna, tł. E. Mikina, Wydawnictwo Hotel Sztuki, Warszawa
1992, s. 108/. „Kootz dostrzegł w obrazach Browne’a wspaniałą paralelę
sztuki i polityki. Jego tekst trafia dokładnie w sedno, kiedy przychodzi do
opisania dopiero co rodzących się zrębów nowej ideologii. Wszystkie elementy
są na swoim miejscu: indywidualizm („osobisty wkład”), nowo odkryta siła
Stanów
Zjednoczonych
(„rzutki”,
„sportowy”,
„agresywny”),
ciągła
wynalazczość („Nieustające poszukiwania”, „pomysły”). […] Wysunięte na
pierwszą linię frontu walki o modernizm, prace Browne’a miały uosabiać
rzutki i optymistyczny ekspansjonizm Stanów Zjednoczonych („postęp”,
„stały rozwój”). Agresywne, przesycone energią, gwałtowne w swoich
„wspaniałych dysonansach kolorystycznych” – takie malarstwo pasowało do
obrazu męskiej młodości Ameryki. Dla Kootza Browne był idealnym
przedstawicielem internacjonalizmu (Picasso), zabarwionego amerykanizmem
(gwałtownością). W 1948 roku, kiedy rynek domagał się amerykanizmu
zabarwionego internacjonalizmem […] Kootz raz jeszcze podjął sprawę
internacjonalizmu w New Frontiers in American Painting, książce napisanej w
1943 roku i poświęconej „rewolucji” artystycznej w sztuce amerykańskiej”
/Ibidem, s. 109.
+ Walka o monoteizm spychała Wcielenie na dalszy plan. Spór De auxillis
doprowadził do utworzenia kilku systemów teologicznych dotyczących
powiązania łaski z wolnością ludzką. Klemens VIII w roku 1597 polecił
zakończyć polemikę. W latach 1598-1607 było jeszcze około 120 upomnień.
Definitywny zakaz wydał Paweł V w roku 1611. Urban VIII potwierdził zakaz
w latach 1625 i 1641. Po zakończeniu sporu, niemniej pod znacznym jego
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wpływem, a zwłaszcza pod wpływem sporu bajanizmu z jansenizmem,
rozwijał się traktat De Deo creante et elevante. Szczytowym opracowaniem
jest De Deo elevante wydane w roku 1878, autorem był D. Palmieri. Pierwsza
część, mianowicie De Deo creante, opracowana przez Suareza, trwała przez
kilka wieków prawie bez zmian. Traktat O Bogu stwarzającym zajmował się
naturą, a traktat O Bogu podnoszącym zajmował się wymiarem
nadprzyrodzonym V. Grossi, Indicazioni sulla recenzione-utilizzacione di
Agostino d’Ippona nella teologia post-tridentina, “Lateranum” LXII (1996) 221251, s. 227/. Oddzielenie traktatów prowadziło w konsekwencji do
oddzielenia Boga od świata, a następnie do teologii śmierci Boga i do
sekularyzacji świata. Zapomniano o Wcieleniu, cofnięto się do sytuacji
sprzed chrześcijaństwa, w której najważniejszą sprawą był radykalny,
totalnym, absolutny monoteizm. Zapomniano, że w sytuacji radykalnego
monoteizmu dokonało się Wcielenie, które było radykalnym szokiem. Nie
byłoby szokiem kilka wieków wcześniej, gdy nie było świadomości
monoteizmu, lecz przekonanie o wielości bogów. Po kilkunastu wiekach
nadal walczono o monoteizm, spychając Wcielenie na dalszy plan. /Do dziś,
w dobie totalnego zagrożenia islamem, w modlitwie powszechnej Kościoła nie
modlimy się o wolność i rozwój religii chrześcijańskiej, lecz tylko o wolność i
rozwój religii w ogóle/. Odpowiednia do tego antropologia przetrwała aż do II
Soboru Watykańskiego, kilka lat przed Soborem w jakiś sposób
konsekrowana przez Piusa XII w encyklice Humani generis (12 sierpień
1950). Problem relacji między naturą ludzką i łaską pozostał nierozwiązany
/Tamże, s. 228.
+ Walka o niepodległość Katalonii. Macía we Francji wszedł w kontakt z
grupą emigrantów włoskich, chcąc przy ich pomocy zorganizować ekspedycję
przeciwko państwu hiszpańskiemu. Miał on nadzieję, że gdy oddział
przekroczy granicę, natychmiast spotka się z masowym poparciem ludności
Katalonii. Szefem włochów był były pułkownik, Riccioti Garibaldi „konfident
policji i innych służb policyjnych: francuskich, włoskich i hiszpańskich”
(Maximiano García Venero, Historia del nacionalismo catalán, Ed. Nacional,
Madrid 1968 s.324). W małej miejscowości w Wschodnich Pirenejach w
domu pełnym broni, amunicji i żywności, założył „sztab generalny”.
Wtajemniczonych było stu katalończyków i pięćdziesieciu włochów. Niestety
„w pierwszej ekspedycji, która wyruszyła z Paryża znajdowali się również
agenci tajnej policji, którzy mieli towarzyszyć spiskowcom po to, aby dokładnie poznać ich plany i powiadomić o tym tajną policję w Katalonii: „Sureté
Generale” (E. López Ochoa, De la Dictadura a la República, Ed. Zeu, Madrid
1934).
+ Walka o ocalenie dziedzictwa starożytności trudna w czasach po epoce
patrystycznej. „Choć w nieco mniejszym zakresie, był nim także dorobek
BOECJUSZA, ostatniego z wielkich przedstawicieli patrystyki łacińskiej. Jego
dzieła do XII wieku stanowiły dla Europy główne źródło wiedzy na temat
nauki starożytnej, a nauczanie logiki opierało się w większości na jego
przekładach i komentarzach do Arystotelesa. Zawdzięczamy mu między
innymi podział filozofii na teoretyczną (spekulatywną) oraz praktyczną. Do
filozofii spekulatywnej zaliczył: teologię, metafizykę, fizykę. Filozofię
praktyczną natomiast tworzyły etyka, polityka, ekonomika. On także
przekazał potomnym starożytną klasyfikację sztuk wyzwolonych (artes
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
liberales, czyli właściwe ludziom wolnym, w odróżnieniu od artes mechanicae
lub serviles, zastrzeżonych dla niewolników). Sztuki wyzwolone
porządkowano w dwóch grupach zwanych trivium (gramatyka, retoryka,
logika) i quadrivium (arytmetyka, astronomia, geometria, muzyka). Wraz ze
śmiercią Boecjusza († 525), zamknięciem Akademii Platońskiej w 529 roku
oraz działalnością św. Jana z Damaszku (I poł. VIII w.) kończy się epoka
patrystyczna. Nastaje dla kultury trudny czas stagnacji i walki o ocalenie
dziedzictwa starożytności. Walkę tę jako swoje dziejowe posłannictwo będzie
musiało podjąć wczesne średniowiecze” /M. Kiwka, Rozumieć filozofię, atla 2,
Wrocław 2007, s. 35.
+ Walka o oderwanie się kraju Basków i Andaluzji od Republiki hiszpańskiej II.
Republika hiszpańska II wielu ludziom przyniosła jedynie rozczarowanie.
Nastroje społeczne wykorzystali anarchiści. W Logroño ogłoszono stan wojenny
w obliczu gwałtownych zamieszek. Społeczne niepokoje, rozpoczęte dwa
tygodnie po proklamowaniu Republiki nabierały z dnia na dzień groźniejszego
oblicza. Osiągnęły poziom, który można porównać do wybuchu epidemii. Rząd
nie posiadał lekarstwa na jej opanowanie. Właściciele ziemscy musieli
zatrudniać wszystkich robotników, których podsyłały im komitety lokalne.
Komitety nakazały jednocześnie wyrzucać obcych, przybyszów spoza terenu,
aby miejscowi mieli zatrudnienie. W ten sposób pojawiła się masa włóczących
się ludzi, którym nigdzie nie pozwalano pracować. W kraju Basków anarchiści
zaplanowali zdobycie miasta San Sebastián. Rozpoczęli marsz na miasto 27
maja. Guardia Civil zagrodziła im drogę i rozpoczęła strzelać do tłumów.
Zginęło 8 ludzi, a dwudziestu było rannych. Dnia 27 czerwca minister spraw
wewnętrznych wysłał do Sewilli generała Sanjurjo, szefa Guardia Civil, dla
rozprawienia się z ruchem rewolucyjnym. W ruchu rewolucyjnym uczestniczyli
lotnicy z Madrytu i z Sewilli. Wśród nich pułkownik Camacho, komendant
Franco i kapitan Rexach. Rozrzucali oni ulotki nawołujące do utworzenia w
Andaluzji niezależnego rządu J. Arrarás, Historia de la Segunda República
Española, T. I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 152.
+ Walka o ortodoksję na tle chrystologii i etyki tradycji Janowej Polaryzacja
chrześcijaństwa w kierunku ortodoksji i herezji dokonała się pod koniec
wieku I. Granice między ortodoksją a herezją nie od razu miały silne
zabezpieczenie w wypowiedziach teologów i hierarchii Kościoła. Świadkiem
walki o ortodoksję na tle chrystologii i etyki jest tradycja Janowa. Do
krystalizacji ortodoksji w tej tradycji w znacznej mierze przyczyniły się walki
o ortodoksję we współczesnym judaizmie. Nie znaleziono jednak do tej pory
wyjaśnienia odrębności tradycji Janowej od tradycji synoptycznej i
oryginalności jej chrystologii 04 18.19.
+ Walka o pierwszeństwo między nurtami myślowymi wielkimi dwoma; który
z nich będzie później na zawsze postrzegany jako jedynie dopływ drugiego.
„Czy Wszechświat jest komputerem? / Wrogość niech będzie między wami!
Za wcześnie na przymierze. Szukajcie wzdłuż osobnych ścieżek, bo właśnie
tak prawda wychodzi na jaw (Fryderyk Schiller) / W nauce współczesnej
istnieją dwa wielkie nurty myślowe, które po tym, jak długo biegły
równolegle, zaczęły podążać zbieżnymi korytami, co zdaje się obiecywać ich
przyszłe spotkanie. Warunki tego spotkania określą, który z nich będzie
później na zawsze postrzegany jako jedynie dopływ drugiego. Z jednej strony
mamy wiarę fizyków w nacechowane symetrią „prawa przyrody”, wiarę, że są
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
one najbardziej fundamentalną osnową logiki Wszechświata. Symetrie te
zakorzenione są w obrazie przestrzeni i czasu jako niepodzielnych obiektów
kontinuum. Z drugiej strony mamy pewien obraz, w którym najbardziej
podstawowym pojęciem jest raczej abstrakcyjny rachunek niż symetria. Ten
obraz rzeczywistości przedstawia logikę jej podłoża tak, jakby rządziła czymś
raczej dyskretnym niż ciągłym. Wielką zagadką do rozwiązania w przyszłości
jest pytanie, co jest bardziej podstawowe: symetria czy rachunek. Czy
Wszechświat jest kosmicznym kalejdoskopem czy kosmicznym komputerem,
wzorem czy programem? Lub ani jednym, ani drugim? Wybór wymaga,
byśmy wiedzieli, czy prawa fizyki nakładają ograniczenia na ostateczne
możliwości abstrakcyjnego rachunku. Czy ograniczają one jego szybkość i
zasięg? A może reguły rządzące procesem liczenia kontrolują to, jakie prawa
przyrody są możliwe? / Zanim rozważymy to, jak mało możemy powiedzieć
na temat tego wyboru, dobrze jest mieć się na baczności w związku z samym
wyborem. Przez całą historię ludzkiej myśli istniały dominujące paradygmaty
Wszechświata. Te umysłowe obrazy często mało mówią o Wszechświecie, za
to dużo o społeczności, która zaangażowana była w jego badanie. Dla tych
wczesnych Greków, którzy rozwinęli teleologiczne spojrzenie na świat w
efekcie pierwszych systematycznych badań istot żywych, świat był wielkim
organizmem. Dla innych, którzy utrzymywali, że geometria powinna być
ceniona ponad wszystkie kategorie myślenia, Wszechświat był geometryczną
harmonią doskonałych kształtów. Później, w czasach, gdy zbudowano
pierwsze mechanizmy zegarowe i wahadłowe, władzę dzierżył obraz
postnewtonowskiego Wszechświata jako mechanizmu, wysyłając tysiąc
okrętów apologetyki na poszukiwanie kosmicznego Zegarmistrza” /J. D.
Barrow, Teorie wszystkiego. W poszukiwaniu ostatecznego wyjaśnienia
(Theories of Everything. The Quest for Ultimate Explanation, Oxford University
Press, New York 1991), przeł. J. Czerniawski, T. Placek, Wydawnictwo Znak,
Kraków 1995, s. 264/. „Dla ludzi z okresu rewolucji przemysłowej epoki
wiktoriańskiej dominujący był paradygmat maszyny cieplnej oraz fizycznych
i filozoficznych zagadnień, jakie w związku z nią powstają odnośnie do praw
termodynamiki. Problem ostatecznego losu Wszechświata nosi piętno takiej
epoki maszyn. Podobnie być może dziś obraz Wszechświata jako komputera
jest po prostu ostatnim przewidywalnym rozszerzeniem naszych nawyków
myślowych. Jutro może być jakiś nowy paradygmat. Co nim będzie? Czy
istnieje jakieś głębokie i proste pojęcie, które kryje się za logiką w taki sam
sposób, w jaki logika kryje się za matematyką i rachunkiem? /Tamże, s.
265.
+ Walka o pokój, Tołstoj L. „Lew Tołstoj z niezwykłym radykalizmem
występuje przeciwko nieprawdzie i fałszowi historii, przeciwko cywilizacji,
przeciwko podstawom państwa i społeczeństwa. Krytykuje chrześcijaństwo
historyczne, chrześcijański kościół za przykrojenie przykazań Chrystusa do
praw tego świata, za zastąpienie Królestwa Bożego królestwem cesarza, za
sprzeniewierzenie się prawom Boskim. Ma głębokie poczucie winy, winy nie
tylko osobistej, ale i winy tej klasy, do której należał” /M. Bierdiajew,
Rosyjska idea, wyd. II poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne Fronda,
Warszawa 1999, s. 128/. „Stary arystokrata rodowy, prawdziwy hrabia,
dręczy się swoim uprzywilejowanym położeniem i będzie się z tym zmagał
przez całe życie. Takiego wyrzeczenia się arystokratyzmu, bogactwa, wreszcie
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sławy Zachód nie znał. Tołstoj nie był konsekwentny, nie potrafił wcielić
swojej wiary w życie i uczynił to dopiero pod koniec życia swoją genialną
ucieczką. Dławiła go i krępowała rodzina. Był człowiekiem potężnych
namiętności, kochał ziemię, wszystkimi swoimi instynktami przywiązany był
do życia doczesnego, którego fałsz tak go dręczył. Z temperamentu
bynajmniej nie był wegetarianinem. Walczyły w nim sprzeczne pierwiastki.
Był człowiekiem dumnym, porywczym, pacyfistą z instynktem walki, kochał
polowania, karty, w które przegrywał dobry milion rubli, głosił etykę
niesprzeciwiania się – a sam miał naturalną skłonność do buntu, nie potrafił
podporządkować się nikomu i niczemu, pociągały go kobiety, a napisał
przecież Sonatę kreuzerowską” Tamże, s. 129.
+ Walka o prawdę celem chrześcijanina. „łatwo będzie go także dostrzec w
życiu naszych wspólnot religijnych i politycznych. Myślę tu choćby o
przesiąkaniu idei religijnej kultem przetrwania; o podporządkowaniu prawdy
celom utylitarnym, takim jak pokój, dialog, miłe odnoszenie się wzajemne
czy szczęście doczesne, o niechęci do jasnego formułowania własnego
roszczenia do prawdy, co jest najżywszym objawem choroby autorytetu; o
zastąpieniu miłości duchowej litościwym współczuciem; o nieustannym
głoszeniu praw człowieka z pomijaniem ich zasady, czyli prawa Boga; o
sprowadzeniu Absolutu do niewyraźnej idei nieskończoności; o odmawianiu
mu ingerencji w dzieje za pomocą kar i nagród. To, co uchroniło
Zdziechowskiego od przyjęcia utopijnego optymizmu, było szczególnie
głębokie doświadczenie cierpienia i wrażliwe sumienie. Autor W obliczu
końca rozumiał, iż skażenie bytu jest tak głębokie, że całkowite zwycięstwo
człowieka nad naturą nie będzie możliwe. Obietnica Królestwa Bożego na
ziemi musiała być ułudą. Co jednaj zrobić, jeśli owa przyrodzona
Zdziechowskiemu wrażliwość sumienia zostanie stępiona?”. Zdziechowski
nie dostrzegł stępienia wrażliwości sumienia, która ogarnęła u wielu ludzi.
Wydawało mu się, że wszyscy w naturalny sposób reagują na dobro i zło,
jeśli tylko zostaną o tym dobrze poinformowani. „Dlatego w swoim głównym
dziele Pesymizm, romantyzm a podstawy chrześcijaństwa pominął w ogóle
analizę poglądów Dostojewskiego i Nietschego. Problem, który ich dręczył,
dla Zdziechowskiego został już dawno rozwiązany. Po prostu człowiek czuje
w sumieniu, co dobre, a co złe. Brak tego czucia jest wadą moralną, i tyle.
Nikt o zdrowych zmysłach nie może sądzić, że „wszystko jest dozwolone”. Oto
powód, dla którego Nietsche pojawia się na kartach Pesymizmu…tylko jako
groźny nihilista. A przecież wielkość Nietzschego nie polegała na tym, że
wzywał do przyjemnego życia, bez zasad moralnych. Wręcz przeciwnie.
Niemiecki filozof był pierwszym, który tak sugestywnie wykazał, iż obecny w
myśli Zachodu, odziedziczony także po Kancie sposób uzasadniania
moralności nie ma podstaw /P. Lisicki, Szantaż serca, „Fronda” 13/14
(1998) 228-254, s. 232.
+ Walka o prawdziwego Boga posiada rangę najwyższą, za którą męczennicy
przelali swoją krew. Kwestia Boga zawsze byłą i będzie kwestią polityczną.
Wiara w Trójcę, w Boga chrześcijańskiego jest dla rządzących szczególnie
niebezpieczna T31.16 11. Ateizm jako program utworzony został w myśli
Oświecenia. Swoją dojrzałość uzyskał w filozofii Kanta. Kant zniszczył
podstawy klasycznego teizmu, czyli teologii naturalnej. Zredukował poznanie
do wnętrza ludzkiego, czyli do rzeczywistości ograniczonej. Kant otworzył
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
drogę do absolutyzacji rozumu. Hegel z założeń Kanta wyciągnął wniosek.
Absolut zrównał z ludzkim umysłem. Po nim Marks doprowadził do szczytu
ateizm podejrzeń T31.16 114 Efektem jest nowoczesny ateizm „śmierci Boga”
(Nietzsche). Teologia śmierci Boga może służyć jako okazja do oczyszczenia
wiary z idoli, podobnie jak „ateizm” pierwszych chrześcijan, zwracający się
przeciwko bożkom T31.16 117.
+ Walka o przetrwanie demokracji Pseudowydarzenie Boorstin D. J. utworzył
teorię pseudowydarzeń (The image, z roku 1963), według której człowiek
telewizyjny żyje marzeniami sukcesu zaprojektowanego w laboratorium
dziennikarskim w formie dziennika telewizyjnego. Wydarzenia są
przedmiotem handlu na uniwersalnym rynku ciekawostek. Informacje
telewizyjne są syntetycznymi witaminami dla karmienia ciekawości mas,
które mogą być wyprodukowane na podstawie minimalnej informacji o
faktycznych wydarzeniach. Dziennikarze doszli do tak wielkiej doskonałości,
że ich wytwór jest dla ludzi ważniejszy od faktów. Dotyczy to nie tylko
porządku ekonomicznego, lecz także esencjalnego porządku kategorii
metafizycznych, którymi żyje człowiek telewizyjny. Boorstin rozciągnął
socjologię matainformacji na wszystkie środowiska rzeczywistości. Zauważył
pojawienie się nowej formy kanibalizmu. Utworzył teorię nowej metamorfozy.
Według niego następuje transmutacja bohatera w celebrowanie jego czynów
w środkach masowego przekazu, podróżnika borykającego się z
przeciwnościami nieznanych terenów w turystę konsumującego pejzaże, a
nawet tylko idealne obrazy telewizyjne, sny iluzji. Wszystko to
demokratycznie spycha osobę w tłum. W ten sposób pojawiła się aporia,
którą filozofia zbawienia musi przezwyciężyć. Czy jest możliwa demokracja w
świecie, gdzie jednostka już nie musi myśleć, lecz powinna odbierać
spreparowane gdzieś informacje, przeznaczone dla mas? Dokonuje się
przewrót kopernikański inteligencji ludzkiej, od „ja” do kolektywu, rewolucja
logiki, która przechodzi od „myślę, więc istnieję” do ostatecznego stanu życia
rozumu, w którym „społeczeństwo jest logosem”. Następuje wewnętrzna
agonia społeczeństwa demokratycznego, następuje czas walki o przetrwanie
/J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial S.A., Madrid
1973, s. 439.
+ Walka o przetrwanie powoduje narastanie wielości, Nietzsche F.
Ewolucjonizm Darwina krytykował Nietzsche F. za jego reakcjonizm, za
powracanie do form mniej doskonałych poprzez dostosowywanie się do
środowiska. Według Nietzsche’go człowiek powinien być coraz potężniejszy.
Podziwiał on Lamarc’a, ponieważ ten mówił o istnieniu w bytach ożywionych
mocy twórczej, energii popychającej do transformacji. Dostosowanie się do
środowiska, konformizm, uważał za słabość, czcił aktywną moc uzdalniającą
do doskonalenia się, do przekraczania wszelkich znanych do tej pory granic.
Linię tę, podkreślającą ewolucję ciągłą, skierowaną jednoznacznie ku bytom
coraz doskonalszym, kontynuuje Deleuze G. Ewolucja ma swój cel, którego
Darwin nie dostrzegał, dlatego jego teoria jest reakcyjna, i mechanicystyczna
/C. Rojas Osorio, La virtualidad de la vida. Presencia de la biología de
Deleuze, „Théma” (Universidad de Sewilla) Num. 20, 1998, 241-249, s. 244/.
Deleuze posługuje się filozofią Bergsona, który obnażał i zwalczał
mechanicyzm ewolucji. Ewolucja darwinowska zmierza do ujednolicenia
wszystkiego, poprzez dopasowywanie się wszelkich organizmów do
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
środowiska. Teoria zaproponowana przez Nietzsche’go dostrzega proces
dywersyfikacji, przeciwstawny do ujednolicania. Wielość narasta poprzez
dynamiczną walkę o przetrwanie. Genealogia Nietzsche’go burzy jednolitość,
anuluje diachroniczną kontynuację. Rozwój nie jest ciągły, dokonuje się za
pomocą przeskoków. Skutkiem nie jest narastanie entropii, lecz przeciwnie,
pojawianie się coraz większego pluralizmu sił i napięć, które działają
okazjonalnie, momentalnie, dokonując kolejnej dywersyfikacji. Synteza tej
wielości nie jest możliwa. Świat jest areną walki przeróżnych sił /Tamże, s.
245/. Wszyscy wymienieni traktują świat jako jeden żywy organizm. Wielość
oznacza aktualizację, konkretyzację całości w danym miejscu i czasie,
przybranie konkretnej formy danej części jednego, wielkiego organizmu
/Tamże, s. 246/. Całość świata, w każdej jego części, ma moc wirtualną
przybrania jakiejś konkretnej formy. Przyszłość odsłoni wszystkie te
możliwości. Autokreacjonizm wewnętrzny świata polega na uaktualnianiu
możliwości. W całości są zapisane różnorodne formy, które konkretnie
zaistnieją w przyszłości (preformizm) /Tamże, s. 248/. Potencja przemienia
się w akt, możliwość w istnienie realne. Metafizyka starożytna była
statyczna, według niej może pojawiać coraz więcej bytów, ale tylko według
tych samych gatunków, które pojawiły się na początku świata. Nowożytność
wniosła nową perspektywę, w której pojawiają się nowe gatunki /Tamże, s.
249.
+ Walka o przywrócenie ludzkiej godności narodom ZSRR. „Były nuncjusz
apostolski w Polsce, Achilles Ratti, obecnie papież Pius XI, ogłosił wezwanie
do pokoju, dotyczące, jak rozumiano, głównie Rosji, gdyż tylko tak jeszcze
walczono o wolność i przywrócenie ludzkiej godności. Polityka dla dobra
Kościoła katolickiego jest polityką tradycyjną Watykanu. I oczywiście, w
zasadzie, nie mogła budzić zgorszenia. Gorąco poparł ją przede wszystkim
angielski premier, Loyd George, który zresztą zawsze był przeciwny wszelkim
antybolszewickim interwencjom, i starał się skłonić emigrację rosyjską do
pogodzenia z reżymem rewolucyjnym. „Wezwanie pokojowe papieża –
oświadczył Loyd George – wezwanie jasne, oraz jednoznaczne poparcie
pokoju z Rosją przez Stolicę Apostolską, jest dla wszystkich chrześcijan
Europy wielką zachętą do naśladowania.” Poparła ją także angielska partia
konkurująca z partią liberalną, mianowicie Labour Party, która już w roku
1924, gdy tylko doszła do władzy, pośpieszyła uznać rząd bolszewicki de
jure. Stanowisko Watykanu poparła chrześcijańska „Partia Ludowa”,
założona przez księdza Don Luigi Sturzo w 1919 roku, której w przyszłości
danym będzie przeorganizować się w dzisiejszą Democrazia Christiana.
Pozytywnym echem odbiło się też w bardzo wielu lewicowych i postępowych
środowiskach Europy” /J. Mackiewicz, W cieniu krzyża. Kabel Opatrzności,
Kontra, 19721, Londyn 19862, s. 48.
+ Walka o równość z ojcem niemożliwa do wygrania. Ojciec wywołuje proces
zmierzający do zdobywania przez dziecko autonomii coraz to
bezpieczniejszej, przede wszystkim jednak odrywa dziecko od pierwszego
przedmiotu jego miłości, jakim jest matka, a tym samym uczy je rezygnować
z bezpośredniej satysfakcji zmysłowej. Kompleks Edypa wprawia w ruch u
dziecka pragnienie, by stać się swoim własnym ojcem i zająć jego miejsce.
Utożsamienie się z ojcem pociąga za sobą z konieczności walkę o niemożliwą
do zrealizowania równość z ojcem, dopóki się nie zrezygnuje z megalomanii
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pragnień i nie odnajdzie się równości w uznaniu synostwa. Przyjęty raz
kompleks Edypa domaga się swego zniszczenia, a to dokonuje się wówczas,
gdy zostaje wykorzeniona megalomania pragnień. Przekroczenie natomiast
następuje wtedy, kiedy miejsce utożsamienia się z ojcem zajmuje wzajemne
uznanie B13h 99.
+ Walka o równouprawnienie kobiet poprzedziła feminizm jeszcze w wieku
XIX. „Feminizm. Od 1960 r. – w nawiązaniu do Simone de Beauvoir (19081986): Le deuxieme sexe (Paris 1949) – rozwija się w USA i w Europie
Zachodniej nowy nurt interpretacji danych biblijnych o płci, w postaci tzw.
feminizmu lub teologii feministycznej: L. M. Russell, B. Brooten, E.
Schussler-Fiorenza, E. Moltmann-Wendel, R. Radford-Ruether, Mary Daly,
Catharina J. M. Halkes, H. Wolff, Ursula Konnertz, Beatrice Shiele, Dorothee
Sólle, A. Carr i in. Ruch ten był poprzedzony jeszcze w XIX w. ruchem
sufrażystek, emancypacji, walki o równouprawnienie kobiet (np. Elizabeth
Cady-Stanton), ale dziś bardzo się rozszerzył i zradykalizował. Ma on postać
umiarkowaną i skrajną, choć niełatwo ustalić te granice. / Feminizm
umiarkowany. Feministyczna interpretacja Biblii wyrasta z reakcji przeciwko
tradycyjnemu mozaizmowi i chrześcijaństwu. Głównym złem tej tradycji
miałby być, także w interpretacji Księgi Rodzaju, ustrój patriarchalny (choć
matriarchat jest historycznie wątpliwy!), a więc dominacja mężczyzny,
androcentryzm w życiu świeckim i religijnym, traktowanie kobiety jako
„drugiego człowieka”, oraz „seksyzm”, to jest powszechna niższość płci
żeńskiej. Z czasem ruch staje się swoistą teologią wyzwolenia kobiet,
szukającą oparcia w nowej interpretacji antropogenezy biblijnej. Teologia
musi być zrównoważona o „teologię feministyczną”, nie może zajmować się
wyłącznie „człowiekiem jako mężczyzną” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 313.
+ Walka o słowa na nic się nie przyda. „To wszystko przypominaj, dając
świadectwo w obliczu Boga, byś nie walczył o same słowa, bo to się na nic
nie przyda, [wyjdzie tylko] na zgubę słuchaczy. Dołóż starania, byś sam
stanął przed Bogiem jako godny uznania pracownik, który nie przynosi
wstydu, trzymając się prostej linii prawdy. Unikaj zaś światowej gadaniny;
albowiem uprawiający ją coraz bardziej będą się zbliżać ku bezbożności, a
ich nauka jak gangrena będzie się szerzyć wokoło. Do nich należą
Hymenajos i Filetos, którzy odpadli od prawdy, mówiąc, że
zmartwychwstanie już nastąpiło, i wywracają wiarę niektórych. A przecież
trwa mocny fundament Boży taką oto mając pieczęć: Poznał Pan tych, którzy
są Jego, oraz: Niechaj odstąpi od nieprawości każdy, kto wzywa imienia
Pańskiego. Przecież w wielkim domu znajdują się naczynia nie tylko złote i
srebrne, lecz i drewniane, i gliniane: jedno do użytku zaszczytnego, a drugie
do niezaszczytnego. Jeśliby więc ktoś oczyścił siebie samego z tego
wszystkiego, będzie naczyniem zaszczytnym, poświęconym, pożytecznym dla
właściciela, przygotowanym do każdego dobrego czynu. Uciekaj zaś przed
młodzieńczymi pożądaniami, a zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość,
pokój – wraz z tymi, którzy wzywają Pana czystym sercem. Unikaj natomiast
głupich i niedouczonych dociekań, wiedząc, że rodzą one kłótnie. A sługa
Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale [ma] być łagodnym względem
wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. Powinien z łagodnością
pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poznania prawdy i może oprzytomnieją i wyrwą się z sideł diabła, żywcem
schwytani przez niego, zdani na wolę tamtego” (2 Tym 2, 14-26).
+ Walka o socjalizm pracą nad stworzeniem socjalistycznej kultury
proletariackiej, Bogdanow A. „Bogdanow […] przebudowa samego organizmu
człowieka, kierowanie procesami kosmicznymi, a jako punkt kulminacyjny
regulacji,
do
którego
sprowadzają
się
wszelkie
usiłowania
jej
urzeczywistnienia – także zwycięstwo nad śmiercią, ustanowienie
przemienionego nieśmiertelnego ładu istnienia. Są to zarazem kolejne etapy
rozstrzygającej kampanii, prowadzonej przez zjednoczoną ludzkość, ściśle ze
sobą wzajemnie powiązane” A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek
do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego kosmizmu XIX-XX wieku (na
marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa), Warszawa 1996, s. 80/. „by mieć
możność wytwarzania siebie z najbardziej podstawowych pierwiastków, na
które rozkłada się wszelka istota ludzka; a przez to […] odtworzyć też
wszelkie umarłe istoty” /Tamże, s. 81/. „Kardynalny dla Fiodorowa postulat
zniesienia podziału na „uczonych” i „nieuczonych” miał oparcie w jego
gnostyckim rozumieniu wiedzy w opozycji do współczesnej nauki, […]
gnoseologiczny monizm Bogdanowa […] paralela między Fiodorowem a
Bergsonem w kwestii pojednania instynktu […] z intelektem homo Faber
(wytwarzanie i wykorzystywanie narzędzi). Monizm gnozeologiczny równa się
tu ontologicznemu monizmowi materii żywej i martwej, a tej z równości
wywodzi się utopię społeczna o charakterze prakseologicznego anarchizmu,
czy […] socjokreacjonizmu. […] tego rodzaju monistyczne uniwersalia
Bogdanowa budziły polemiczną furię Lenina, który w swym pamflecie, a
bodaj i później, przyjmował je za frazes, a nie za wyraz obcej mu myśli. W
ujęciu Bogdanowa „kultura proletariacka” jest kategorią quasi-estetyczną (ze
względu na swój ładunek kreatywizmu), ale znacznie szerszą niż wszelka
estetyka w tradycyjnym rozumieniu.
Ta kreatywna generalizacja ma
uzasadnienie społeczne: «Walka o socjalizm […] jest pracą nad stworzeniem
socjalistycznej kultury proletariackiej» (A. Bogdanow, Socyalizm w
nastojaszczem, 1910)” /Tamże, s. 83/. „Wobec uogólnienia pojęcia pracy do
granic praxis ludzkiej (a nie zawężenia pojęcia praktyki do pracy, co
sugerowało wielu krytyków) „kultura proletariacka” miałaby oznaczać
zniesienie tradycyjnego rozróżnienia podmiotu i przedmiotu pracy. Tu
właśnie otwiera się pole dla rewolucyjnego antropokosmizmu, ale też dla
nowatorskich naówczas koncepcji humanizacji pracy (a nie tylko
mechanicznego tayloryzmu) w ramach badań nad jej naukową organizacją
(Bogdanow, Gastiew i ich współpracownicy)” /Tamże, s. 84.
+ Walka o sprawiedliwość według zasad Ewangelii zadaniem chrześcijan.
„Bez żadnych niedomówień należy naświetlić wymagania przyjmowane z
zaparciem się siebie, lecz i z radością, które wynikają z tego, co Apostoł
Paweł nazywa „nowym życiem” (Rz 6, 4), „nowym stworzeniem” (2 Kor 5, 17),
istnieniem lub życiem w Chrystusie (Por. tamże), „życiem wiecznym w
Jezusie Chrystusie” (Rz 6, 23), a co nie jest niczym innym, jak życiem w
świecie, ale oczywiście życiem według błogosławieństw, życiem, które ma być
przedłużone i przemienione w niebie. Stąd tak ważne są w katechezie
wymagania moralne dotyczące każdego i zgodne z Ewangelią, jak również
postawy chrześcijańskie wobec życia i wobec świata: zarówno te heroiczne,
jak i zwyczajne, które nazywamy cnotami chrześcijańskimi, albo
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ewangelicznymi. Stąd wynika troska i staranie, jakie katecheza włoży w to,
żeby wychowując w wierze nie zapominać, a przeciwnie jasno przedstawiać
takie sprawy, jak działalność człowieka w celu integralnego wyzwolenia (Por.
PAWEŁ VI, Adhort. apost. Evangelii nuntiandi, numery 30-38: AAS 6A
(1976), ss. 25-30), poszukiwanie społeczeństwa bardziej solidarnego i
braterskiego, jak walka o sprawiedliwość i budowanie pokoju. Z drugiej
strony należy pamiętać, że ten wymiar katechezy nie jest czymś zupełnie
nowym. Już bowiem w czasach patrystycznych św. Ambroży i św. Jan
Chryzostom, wymieniając tylko tych dwóch, kładli nacisk na skutki
społeczne, wynikające z wymagań Ewangelii, a w nowszych czasach
katechizm św. Piusa X uciskanie ubogich i pozbawianie pracownika słusznej
zapłaty zalicza wyraźnie do grzechów wołających o pomstę do Boga (Por.
Catechismo magiore, Cześć V, Rozdz. 6, numery 965-966). Troska o sprawy
społeczne stała się ustawicznym tematem w nauczaniu katechetycznym
papieży i biskupów, zwłaszcza po ogłoszeniu Encykliki Rerum Novarum;
również wielu Ojców Synodu ponawiało słuszną prośbę, aby bogate
dziedzictwo zagadnień społecznych, zawarte w Dokumentach Kościoła,
znalazło właściwe i odpowiednie miejsce w powszechnym nauczaniu
wiernych” /(Catechesi tradendae 29.II). Adhortacja apostolska ojca świętego
Jana Pawła II. O katechizacji w naszych czasach. Do biskupów, kapłanów i
wiernych całego Kościoła katolickiego. W Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 16
października 1979 roku, w drugim roku mojego Pontyfikatu.
+ Walka o sprawiedliwość wobec Indian Vitoria F. wyraził ją w liście z 8
listopada 1534 roku, skierowanym do o. Michała de Arcos, prowincjała
dominikanów w prowincji Betyka. Pisał w nim o konkwiście Peru, o czym
opowiadali mu Indianie z Peru, którzy niedawno przybyli do Hiszpanii.
Ponadto Vitoria znał relację Vicente de Valverde, kapelana oddziału, którym
dowodził Francisco Pizarro. Do Hiszpanii wracali też żołnierze, wzbogaceni
łupem króla Inków /R. Hernández, O.P., Legitimidada de los títulos de
Francisco de Vitoria, w: Actas del VII simposio de teología histórica (28-30
abril 1992), Valencia 1993, s. 83-91, s. 83/. /Ramón Hernández,
dominikanin pracujący w Instytucie Historii na Uniwersytecie w
Salamance/. /Por. V. Beltrán de Heredia, Ideas del maestro Fray Francisco
de Vitoria anteriores a las relaciones „De Indis) acerca de la colonización de
América según documentos inéditados, “Ciencia Tomista” 41 (1930) 151-153;
Francisco de Vitoria, Relectio De Indis, wydał L. Pereña, Madrid 1967, 137139/. W tym czasie Vitoria wchodził na szczyty sławy jako teolog. Wielu
Hiszpanów wzbogaconych na krzywdzie Indian odczuwało poważne wyrzuty
sumienia. Vitoria był ich powiernikiem. Był teologiem moralistą, znał bardzo
dobrze prawo, proponował rozwiązania, które nie były łatwe, ale
sprawiedliwe. Jego rady były tak radykalne, że oskarżono go o sprzeciwianie
się papieżowi i cesarzowi. Przeciwko cesarzowi, bo potępiał konkwistę,
przeciwko papieżowi, bo wykraczał poza przepisy dotychczasowego prawa
kanonicznego. W liście do prowincjała pisał, że wojna Hiszpanii w Ameryce, a
konkretnie zdobycie peruwiańskiego miasta Atahualpa, jest niesprawiedliwe.
Tamtejsi mieszkańcy nie byli wrogo nastawieni wobec Hiszpanów, nie
zagrażali im, nie przeszkadzali też chrześcijanom w dziele ewangelizacji.
Natomiast prawo kanoniczne nie jest dostosowane do nowej sytuacji
odkrycia Ameryki /Tamże, s. 84; Por. Francisco de Vitoria, Comentarios a la
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Secunda Secundae de Santo Tomás, wyd. V. Beltrán de Heredia, 6 vol.,
Salamanca 1932-1935.
+ Walka o supremację na rynku USA socrealizmu ze sztuką narodową
podczas wojny światowej II. Po wojnie obydwie zniknęły już ze sceny, na
której przesądzał się los kultury Zachodu, a ich miejsce zajęła abstrakcja.
„Artyści wracający po trzech latach nieobecności z frontu z pewnym
zaskoczeniem stwierdzili, że wszystkie ściany w galeriach zostały już
zawieszone i że laury zbierają teraz abstrakcjoniści. Mówi o tym artykuł
Miltona Browna zamieszczony w „Magazine of Art” z kwietnia 1946 roku.
Kiedy autor opuszczał kraj, żeby wziąć udział w wojnie, socrealizm i sztuka
narodowa walczyły o supremację na rynku. Kiedy powrócił, obydwie zniknęły
już ze sceny, na której przesądzał się los kultury Zachodu, a ich miejsce
zajęła abstrakcja, […] Brown uważał, że za tą moda kryje się prawdziwe
niebezpieczeństwo oznaczające utratę kontaktu z widzialną rzeczywistością;
upatrywał w niej oznak zrzeczenia się przez artystę odpowiedzialności
społecznej. Jego postawa była typowa dla tych twórców i intelektualistów,
którzy nadal opowiadali się za przeżywającymi wtedy swój zmierzch
ideologiami Frontu Ludowego i Nowego Ładu” /S. Guilbaut, Jak Nowy Jork
ukradł ideę sztuki nowoczesnej. Ekspresjonizm abstrakcyjny, wolność i zimna
wojna, tł. E. Mikina, Wydawnictwo Hotel Sztuki, Warszawa 1992, s. 185/.
„patrzący bardziej perspektywicznie niż Brown, Lester Longman wiedział, na
czym polega dokonująca się właśnie zmiana, i w 1946 roku gotów był
zaakceptować zasady przejęte z surrealizmu, które wyraziłyby patologię epoki
nowoczesności. [„W późniejszym czasie Longman stał się zagorzałym
przeciwnikiem abstrakcyjnego ekspresjonizmu” Przypis 61, s. 244]. W
samym sercu tego przenikającego wszystko eksperymentowania Longman
dostrzegł już nie tylko początki nowego akademizmu, ale i katastrofalny
zanik tradycji formalnej. Twierdził, że modernistyczny eksperyment
przebiega zbyt szybko, przynosząc za sobą prace nie do końca
wyartykułowane i w związku z tym nie do przyjęcia. […] Większość artystów
usiłowała albo zaakceptować sztukę nowoczesną albo „unowocześniać” stare
formuły (Robert Gwatmey, Paul Burlin, Joseph de Martini). W każdym razie
jasne było, że sukcesy, jakimi cieszył się modernistyczny werniks nakładany
na stare style, świadczyły o narodzinach swego rodzaju akademizmu. Jak
pisał Clement Greenberg w 1945 roku” /Tamże, s. 186/. „Stajemy przed
groźbą wmówienia nam nowej sztuki oficjalnej – oficjalnej sztuki
„nowoczesnej” […] Podczas kiedy na wskroś akademicka sztuka oficjalna
stanowiła przynajmniej rodzaj wyzwania, oficjalna sztuka „nowoczesna”
wprowadza tylko zamieszanie, myląc i zniechęcając prawdziwego twórcę” (C.
Greenberg, „Nation”, 1 grudnia 1945, s. 604)” /Tamże, s. 187.
+ Walka o swą wolność prowadzona współcześnie w sposób
indywidualistyczny. Teologia podejmuje dialog z filozofią praxis i z filozofią
historii, zwłaszcza teologia wyzwolenia. Droga do Boga została w
perspektywie filozoficznej ukazana z punktu absolutnego znaczenia etyki
sprawiedliwości (E. Levinas). Perspektywa klasyczna wypracowała traktat o
Bogu Jedynym. Teologia filozoficzna mówi o absolucie, o naturze Bożej,
teologia biblijna o Bogu Ojcu. Obecnie rozwijana jest teologia o Bogu
Troistym. Antropologia współczesna traktuje człowieka jako osobowość
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
autonomiczną, zamkniętą w sobie, walczącą o swą wolność w sposób
indywidualistyczny. B1 20
+ Walka o tron niemiecki między Ludwikiem IV Bawarskim a Fryderykiem
Pięknym (Habsburgiem) spowodowała rozdwojenie Kościoła w Bawarii „obaj
znaleźli stronników wśród biskupów; biskupi popierający Ludwika popadli w
ekskomunikę wraz z królem wskutek jego sporu z papieżem Janem XXII
(1329). W czasie schizmy zachodniej książęta stali po stronie papieży
rzymskich, a po Soborze w Pizie za papieża uznali Aleksandra V; w czasie
Soboru Bazylejskiego opowiedzieli się po stronie Soboru; podczas gdy
biskupi z Ratyzbony i Salzburga popierali Sobór, a biskupi Pasawy i
Augsburga – papieża, pozostali byli neutralni; szerzył się tu husytyzm, a w
diecezji ratyzbońskiej ruchy apokaliptyczne, propagowane przez minorytów
(Jan z Wirsbergu), oraz ruch braci i sióstr wolnego ducha, wywodzący się z
kręgów beginek i begardów. Działalność reformistyczna wpłynęła na rozwój
nauki i sztuki; w zakresie historiografii zasłynął Andrzej z Ratyzbony (zm.
1438), autor Chronica de principibus terrae Bavaroruni – Veit Arnpeck (zm.
1495), autor Chronica Austriacarum oraz Chronica Baioariorum, z
humanistów głośny był Angelus Rumpier (zm. 1513); powstały też
uniwersytety w Landshut (1458) i w Ingolstadt (1472); pierwsza książka
drukowana w Bawarii ukazała się 1482 w Monachium (Mirabilia urbis
Romae), a Augsburg i Norymberga zasłynęły jako ośrodki wydawnicze;
zaprogramowana przez Sobór Bazylejski reforma znalazła oddźwięk
szczególnie w zakonach (kongregacja w Melk); popierali ją książęta, np. przez
pomoc dla legacji Mikołaja z Kuzy (1450), choć hierarchia kościelna nie
przyjmowała jej jeszcze z należytym zrozumieniem” /Z. Zieliński, Bawaria, I.
Kościół katolicki, II. Wspólnoty chrześcijańskie, w: Encyklopedia katolicka, T.
II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 113-118, k.
115.
+ Walka o umysły młodzieży trwa. „Większość uczniów zadowoli się tym, co
teraźniejszość uważa za istotne. […] Nieliczna garstka poświęci całe życie
temu, by się uniezależnić od cudzych opinii. W książce tej chcę pokazać, jak
rozumiem obecne pokolenie, aby ułatwić rozumienie innym” /Przedmowa/
/A. Bloom, Umysł zamknięty. O tym, jak amerykańskie szkolnictwo wyższe
zawiodło demokrację i zubożyło dusze dzisiejszych studentów, Przekład
Tomasz Bieroń, Poznań 1997, s. 22/. „Książkę należy rozumieć przede
wszystkim jako sprawozdanie z pola walki. […] Dwa słowa o „próbce”, która
posłużyła za materiał do tego studium. Składa się ona z tysięcy studentów o
ponadprzeciętnej inteligencji, posiadających warunki materialne i duchowe,
by zrobić co zechcą z czterema latami w colleg’u, którymi ich obdarowano –
inaczej mówiąc, młodzieży, która uczęszcza na dwadzieścia czy trzydzieści
naszych najlepszych uniwersytetów. […] Mówi się czasem, że ta
uprzywilejowana młodzież mniej potrzebuje naszej troski i podatniczych
pieniędzy, ponieważ już i tak wystarczająco dobrze jej się powodzi. Jednakże
to właśnie oni najbardziej potrzebują edukacji, ponieważ największe talenty
najtrudniej jest przywieść do doskonałości, im bardziej zaś złożona natura,
tym bardziej podatna na zwyrodnienie. […] dla narodów współczesnych,
które w większym stopniu niż dawne opierają się na rozumie, kryzys
uniwersytetu, siedliska rozumu, jest bodaj najpoważniejszym kryzysem,
któremu muszą stawić czoło” /Tamże, s. 23/. /Wprowadzenie/ „Jest jedna
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rzecz, której każdy nauczyciel może być całkowicie pewien: niemal każdy
student przychodzący na uniwersytet sądzi, a przynajmniej tak mu się
wydaje, że prawda jest względna. […] Tym co ich łączy, jest relatywizm i
postulat powszechnej równości. Te dwa czynniki są ze sobą intencjonalnie
związane w wymiarze moralnym. Względność prawdy nie jest w ich oczach
jakąś przesłanką teoretyczną, lecz wymogiem moralnym, koniecznym
warunkiem wolności społeczeństwa” /Tamże, s. 27.
+ walka o wiarę jest udziałem wszystkich wierzących. „Wiara jest darem
danym człowiekowi przez Boga. Ten nieoceniony dar możemy utracić. Św.
Paweł ostrzega przed tym Tymoteusza: Wystąp w dobrej walce, "mając wiarę i
dobre sumienie. Niektórzy odrzuciwszy je, ulegali rozbiciu w wierze" (1 Tm
1,18-19). Aby żyć, wzrastać i wytrwać w wierze aż do końca, musimy karmić
ją słowem Bożym oraz prosić Pana, aby przymnażał nam wiary; powinna ona
działać "przez miłość" (Ga 5, 6), być podtrzymywana przez nadzieję i
zakorzeniona w wierze Kościoła.” (KKK 162)
+ Walka o wiarę w Ewangelię wspólna. „Bracia, chcę, abyście wiedzieli, że
moje sprawy przyniosły raczej korzyść Ewangelii, tak iż kajdany moje stały
się głośne w Chrystusie w całym pretorium i u wszystkich innych. I tak
więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, odważa się bardziej bez
lęku głosić słowo Boże. Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, drudzy zaś
z dobrej woli głoszą Chrystusa. Ci ostatni [głoszą] z miłości, świadomi tego,
że jestem przeznaczony do obrony Ewangelii. Tamci zaś, powodowani
niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa nieszczerze,
sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom. Ale cóż to znaczy?
Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób rozgłasza się
Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Wiem bowiem, że to mi
wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i pomocy, udzielanej przez
Ducha Jezusa Chrystusa, zgodnie z gorącym oczekiwaniem i nadzieją moją,
że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą
i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy
przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli
bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem
powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z
Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele – to bardziej dla
was konieczne. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla
was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza
duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was. Tylko
sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy
przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że
trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w
Ewangelię, i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie
dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga. Wam
bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla
Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o
jakiej u mnie teraz słyszycie” (Flp 1, 12-30).
+ Walka o wielkość i godność Hiszpanii Faszyzm hiszpański roku 1933. Do
grupy „El Fascio” dołączyli się: Julio Ruiz de Alda, który zdobył sławę jako
uczestnik pierwszego w dziejach hiszpańskiego lotnictwa przelotu nad
Atlantykiem w legendarnym już samolocie „Plus Ultra”, Emilio R. Tarduchy –
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kierujący tradycjonalistyczną organizacją, profesor E. Montes, poeta José
María Alfaro i Alfonso García Valdecasas, deputowany z grupy José Ortega y
Gasset, należący później do niezależnej mniejszości republikańskiej, z której
też wystąpił (J. Arrarás, Historia de la segunda república española, T. 2, wyd.
3 (wyd. 1, Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 153). Ledesma
Ramos nie zgadzał się na ideę przeszczepienia faszyzmu włoskiego. Jego
sympatie były po stronie niemieckiego narodowego socjalizmu. Organizacja,
którą reprezentował, JONS, w ciągu roku 1932 nie dawała znać o swoim
istnieniu. Organizacja nie posiadała w ogóle środków materialnych. Było
zaledwie dwudziestu pięciu członków tej organizacji (Roberto Lanza,
pseudonim Ramiro Ledesma Ramos, Fascismo en España?, Ed. La Conquista
del Estado, Madrid 1935, s. 78). Po koniec stycznia 1933 Ledesma został
skazany na dwa miesiące więzienia za artykuł przeciwko separatyzmowi
katalońskiemu, opublikowany w roku 1931. Na początku marca 1933 zgłosiło
się do niego dwunastu studentów, gotowych przyjąć jego kierownictwo
polityczne. 10 marca przeprowadzili oni pierwszą akcję propagandową na
wydziale prawa madryckiego uniwersytetu. Pod koniec marca było już kilkaset
nowych zgłoszeń (J. Arrarás, Historia…, s. 154). Ledesma postanowił powołać
do życia swoje czasopismo, które pojawiło się w początku maja pod nazwą
JONS. Współpracowali w redakcji m.in. Juan Aparicio i Onésimo Redondo.
Ośrodki JONS pojawiły się na uniwersytetach: Valencia, Granada, Santiago,
Valladolid, Salamanca i Barcelona. Dnia 30 maja, na zakończenie roku
akademickiego, Ledesma wystosował orędzie do studentów, zapowiadając
walkę o „wielkość i godność Hiszpanii”. Podpis: w imieniu Centralnego
Triumwiratu Wykonawczego (Triunvirato Ejecutivo Central) wasz towarzysz,
Ramiro Ledesma Ramos. W sierpniu Ledesma spotkał się z José Antonio w
San Sebastián i przeanalizowali punkty styczne swoich programów. Obrady
ukazały rozbieżność poglądów (Tamże, s. 155).
+ Walka o władzę polityczną przysłoniła troskę o głębię doktrynalną.
Przyczyny dekadencji teologii hiszpańskiej w latach 1680-1724: a)
Fragmentaryzacja teologii. Nie zajmowano się całością, lecz tylko
zagadnieniami rozdrobnionymi, wyizolowanymi od innych; b) Niezależność
nowej filozofii i wpływ nauk eksperymentalnych na teologię; c) Kryzys
instytucjonalny organizmu uniwersyteckiego. Utracono rytm i natężenie
badań i refleksji teologicznej. Walka o władzę polityczną przysłoniła troskę o
głębię doktrynalną. Zanikły też ośrodki teologiczne w zakonach, a w ślad za
tym osłabła formacja teologiczna. Teologia europejska ulegała wpływom
jansenizmu. Teologom brakowało wizji, programów, pomysłów, całą energię
oddawali kłótniom o sprawy mało ważne dla wiary. Jeżeli już było jakieś
poważniejsze zainteresowanie teologiczne, to raczej dotyczyło kwestii
moralnych, a nie doktrynalnych /V. Sánchez Gil, La teología española hasta
la ilustración 1680-1750, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde
fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), Fundación
Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, (r. XIII), s. 357-442,
s. 374/. Najważniejsza była kłótnia między scholastykami (scholastyka
słaba, zdegenerowana, schyłkowa) a nowożytnymi filozofami, którzy bardziej
byli poetami, niż filozofami /P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do
transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., Amsterdam18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Atlanta, 1997), Lublin 2003/. Pod koniec wieku XVII było około 50 teologów,
których można uznać jako znaczących. Później, w wyniku zamykania
ośrodków teologicznych, wielu opuszczało Hiszpanię, udając się do innych
krajów, zwłaszcza do Austrii /V. Sánchez Gil, La teología…, s. 378/. Na
uwagę zasługuje Alfaro Cienfuegos i jego dzieło Aenigma Theologicum, o
bogatej bibliografii trynitologicznej, wydana w Wiedniu (Joan Van Ghelen) w
roku 1717 /Tamże, s. 380/, oraz Vita abscondita, dotycząca sakramentu
Eucharystii /Tamże, s. 383.
+ Walka o władzę pomiędzy poszczególnymi osobami oraz pomiędzy partią a
UGT. Problemy socjalistów z uczestniczeniem w rządzie. Azaña, premier
hiszpańskiego rządu, 30 września w przemówieniu wygłoszonym w teatrze
Pereda w Madrycie oznajmił, że lud hiszpański całkowicie oddany jest
republice. Cała Hiszpania płonie entuzjazmem wobec aktualnego rządu. Ten
zapał jest coraz bardziej gorący, waleczny i zdecydowany. Nie chodziło tylko o
zapał dla realizacji republikańskiego ideału. Entuzjazm dotyczył konkretnych
wielkich dzieł zrealizowanych przez rząd i parlament republiki. W ten sposób
realizowane są obietnice dane ludowi. Obronę republiki gwarantowała
federacja
republikańskich
partii
lewicowych.
Na
czele
komitetu
koordynacyjnego stała Victoria Kent (J. Arrarás, Historia de la segunda
república española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional,
Madrid 1970, s. 28). Dowodem wielkiego zaufania w siłę rządu, które posiadał
premier Azaña, było wysunięcie projektu, który dotąd był dla republikanów
niemożliwy, a mianowicie utworzenia rządu jednorodnego, bez koalicji, bez
pomocy socjalistów (Tamże, s. 29). Lerroux wykorzystał przebieg zebrania jego
partii w Madrycie 16 października aby ogłosić projekt bardo konkretnie. Jego
adiutant, Martínez Barrio projekt ten poparł całkowicie. Ogłosił, że partia
radykalna to prawdziwa lewica republikańska, bez ekstremistów (Tamże, s.
30). Projekt ten był owocem procesu zachodzącego w partiach
republikańskich. Reprezentanci partii: radykalno-socjalistycznej, Acción
Republicana, Orga i Esquerra utworzyli 13 grudnia Federación de Izquierda
Republicana Parlamentaria (F.I.R.P.E.). Azaña w głębi swego serca nie wierzył
w żywotność tego organizmu. Siła ta jednak była potrzebna dla
zamanifestowania lewicowych uczuć rewolucyjnych. Pod koniec zebrania
utworzono komitet koordynujący Federacją oraz wybrano przewodniczącego,
posła z partii radykalno-socjalistycznej: Ángel Galarza (Tamże, s. 31). Partia
socjalistyczna zorganizowała XIII Kongres, 6 października, w teatrze
Metropolitano w Madrycie. Julián Besteiro podjął dyskusję z Largo Caballero.
Besteiro pod koniec monarchii, po wydarzeniach w Jaca, zrezygnował ze
stanowiska przewodniczącego Komitetu narodowego partii socjalistycznej.
Przypomniał on teraz, że w ostatnim parlamencie monarchii zasiadało sześciu
posłów socjalistów, którzy posiadali wielkie wpływy. Podczas siedmiu lat
Dyktatury było w sumie 117 posłów a w tym trzech ministrów
socjalistycznych. Dnia 11 października wniesiono wniosek o zniesienie
Guardia Civil. Oznaczało to atak na rząd a więc oznaczało tendencje do
wycofania się socjalistów z rządu (Tamże, s. 32). W głosowaniu uznano jednak
konieczność dalszego uczestnictwa w rządzie Republiki. Wybrano też Komisję
wykonawczą, na której czele postawiony został Largo Caballero. Dnia 14
października, rozpoczął się XVII Kongres UGT (Unión General de
Trabajadores), któremu przewodził Manuel Cordero (Tamże, s. 33). Postulaty
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tego socjalistycznego związku zawodowego były nie tak radykalne, jak
postulaty kongresu partii socjalistycznej. UGT należał do międzynarodówki
socjalistycznej do międzynarodowego stowarzyszenia związków zawodowych.
Inne było też głosowanie do Komitetu wykonawczego w UGT niż w partii.
Tryumfował Besteiro, który wraz z dwoma swymi współtowarzyszami: Andrés
Saborit (wiceprzewodniczący) i Trifón Gómez (sekretarz) mogli skutecznie
tworzyć przeciwwagę dla hegemonii Largo Caballero. Tak więc trwały walki o
władzę pomiędzy poszczególnymi osobami oraz pomiędzy partią a UGT.
Wszyscy jednak dążyli do tego, by socjaliści zawładnęli wszystkimi strukturami
rządzenia w Hiszpanii (Tamże, s. 34.
+ Walka o władzę spowodowana chęcią ratowanie kraju przed tyranią. Poseł
Jiménez reprezentujący skrajną lewicę oskarżył marszałka sejmu Martineza
Barrio o to, że był w zmowie ze spiskowcami. Barrio uznał to za atak
przeciwko rządowi i stwierdził, że nie może pracować w sejmie razem z tymi,
którzy oczerniają republikę /J. Arrarás, Historia de la Segunda República
Española, T. 1, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 504/. Sanjurjo o
trzeciej nad ranem przybył do Sewilli. Ogłosił tam manifest, zredagowany przez
pisarza Juan Pujol, dyrektora madryckiego dziennika „Informaciones”.
Wzorował się na tekście manifestu Komitetu rewolucyjnego zredagowanym
przez Lerroux podczas rebelii przeciwko monarchii w grudniu 1930 roku.
Manifest mówił o rebelii w duszach ludzi, którzy utracili nadzieję. Rewolucja
jest zawsze zbrodnią. Nie ma jednak sprawiedliwości tam, gdzie jest tyrania.
Obecny przewrót wzoruje się na przewrocie dokonanym w kwietniu 1931 roku.
Półtora roku sekciarskiej tyranii zrujnowało kraj. Strajki, podczas których
robotnicy są zmuszani siłą do brania w nich udziału, doprowadziły do
całkowitej nędzy setki tysiące robotników. Napady, podpalenia, niszczenie
dobytku, wzrost przestępstw, muszą być zahamowane. Sanjurjo obiecywał
wprowadzić pokój do ognisk domowych, do ludzkich serc i w cały kraj /Tamże,
s. 506/. Dla ratowania kraju podjęto odpowiedzialność podjęcia władzy. Sejm
jest bezprawny, gdyż wybrany został przez terror. Nie chcemy walczyć
przeciwko republice, lecz wyzwolić Hiszpanię od rządzącej nią kliki. Manifest
głosił wyzwolenie i pokój dla spokojnych obywateli, których życie i mienie jest
ciągle zagrożone przez grasujące po całym kraju uzbrojone bandy.
Prześladowani odtąd będą tylko kryminaliści, wszelakiego rodzaju terroryści,
zwłaszcza powiązani z ośrodkami zagranicznymi, których celem jest
wprowadzenie niezgody między narodami /Tamże, s. 507. Sanjurjo chciał
przeprowadzić przewrót w białych rękawiczkach. Skierował apel do
gubernatora Sewilli o przyłączenie się. Wiele oddziałów wojska odpowiedziało
pozytywnie. W mieście ogłoszono stan wojenny, co oznaczało wprowadzenie
rządów wojskowych w miejsce cywilnych władz administracyjnych. Tymczasem
gubernator wojskowy miasta Sevilla Manuel Gonzáles otrzymał przez telefon
rozkaz od premiera, by aresztował generał Sanjurjo. Gdy Sanjurjo przemawiał
do zgromadzonych w koszarach przedstawicieli władz wojskowych i cywilnych,
generał Gonzáles wszedł do sali o spytał zirytowany, w czyim imieniu Sanjurjo
przemawia do zebranych. Sanjurjo poinformował go, że przemawia w swoim
imieniu oraz, że Gonzáles został zdjęty z stanowiska i nie ma już tutaj żadnej
władzy. Tak w Sevilli zwyciężył Sanjurjo /Tamże, s. 510.
+ Walka o wolność narodu nie oznacza nacjonalizmu. Naród niszczony jest
realnie a nawet w sferze języka. „Polskie mass media współczesne prawie w
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
całości operują jedynie słowem „nacjonalistyczny”, zapominając o słowie
„narodowy”. Jest to skutek wykształcenia marksistowskiego, które nie
uznawało narodu, oczywiście, za wyjątkiem „radzieckiego”. Do tego dochodzi
też nieznajomość języków zachodnioeuropejskich, które bazują na łacińskim
terminie nationalis, oznaczający „narodowy”, choć morfologicznie tożsamym z
„nacjonalistyczny”. I stąd u naszych niedouczonych ludzi „nacjonalistyczne”
(zamiast „narodowe”) są: Armia Krajowa. Powstanie warszawskie, ruchy
wyzwoleńcze, kraje walczące o niezależność. Dziś walka ideowa rozszerza się
także na język. „Naród” i „społeczeństwo” nie przeciwstawiają się sobie, lecz
raczej dopełniają. Naród jest głębią bytu, społeczeństwo jego sferą bardziej
powierzchniową. W każdym razie nie należy zamykać oczy na naród, na
narody, choć one są jakby mniej widoczne, niż empiryczne społeczeństwa,
lecz trzeba rozwinąć pedagogię narodu, jego doskonalenie, jego
chrystianizację. Żeby rzeczywistość narodu nie wyrwała się spod kategorii
etyki, wychowania i rozumnej polityki, bo wtedy naród wybiegnie na pola
dzikości. Politycy nie dostrzegający istnienia narodu popełniają wielki błąd
utopii. Nie uczą się od Kościoła, który od wieków ewangelizuje osoby i
narody, a nie jakieś abstrakcyjne i ekstremalne ruchy społeczne” Cz. S.
Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społecznopolityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 233.
+ Walka o wolność od innych niszczy osobę. „Bycie osoby nie oznacza
samookreślenia przeciwko temu, co drugie, nie oznacza wywalczenia sobie
wolności od wszelkiego obcego przeznaczenia, lecz bycie osobą oznacza
samookreślenie z i przez współbycie, jak i przez oddanie się innym, temu, co
inne i wspólnotową więź. Wierzący doda jeszcze: jeśli sam Bóg spełnia swoje
życia tak, że jedna Boska osoba we wspólności miłości w innych jest
każdorazowo u siebie samej, to także doczesna osoba jest zasadniczo zdolna,
aby we wspólnocie z innymi i w relacji do nich znaleźć nie tylko swoje ramy i
granice, lecz także swoje samospełnienie. Tak patrząc, trynitarna ontologia
pozostawia czysto kontemplacyjne rozważania trynitarnej struktury bytu za
sobą i formułuje swoją puentę ze względu na praktyczne urzeczywistnianie;
staje się podstawową teorią dla etyki solidarnościowego współbycia i bycia
dla siebie nawzajem. To jest również dla teologii niezmiernie istotne. Tylko
tak można obalić kantowski werdykt, że „z nauki o Trójcy, biorąc dosłownie,
nie da się po prostu niczego uczynić dla praktyki” (I. Kant, Der Streit der
Fakultäten = WW (Weischedel) IX, Darmstadt 1971, (przypis, w. 10) 30),
stanowisko, które do dzisiejszego dnia dla niejednych współczesnych jest
ciągle aktualne (Por. Przytoczone na początku rozdziału słowo Lochmana
(przypis 1) 238: Zajmowanie się nauką o Trójcy Świętej „ukazuje się wówczas
wiarygodne i dlatego obiecujące, jeśli powiedzie się ukazanie praktycznego
odniesienia do życia nauki o Trójcy Świętej. Obok innych podstawowych
wypowiedzi chrześcijańskiego przesłania jednakże właśnie dogmat o Trójcy
Świętej jest podejrzany, że chodzi w nim o abstrakcyjną teorię. Zadanie
wypracowania praktycznych, antropologicznych i społeczno-etycznych
aspektów nauki w tych okolicznościach w kontekście każdej trynitarnej
teologii nabiera szczególnego znaczenia”). Wprawdzie wiara w Trójcę Świętą
nie jest bezpośrednio praktyczna. Ale – jak uważa Jünger Moltmann –
„przemienia praksis bardziej gruntownie niż wszystkie możliwe alternatywy,
które działający może sobie wymyślić” (J. Moltmann, Gedanken zur
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„trinitarischen Geschichte Gottes”, w: EvTh 35 (1975) 209. – A Lochman
precyzuje: „Chodzi o pytanie, o ile trynitarna wiara w Boga oświetla ludzką
rzczywistość i realnie zmienia; jak dalece nowy wymiar ludzkiego
samorozumienia się i praktyka ludzi otwiera się i uruchamia; o ile trynitarna
‚rewolucja w pojęciu Boga’ inicjuje odpowiadającą ‚re-volutio’ (METANOIA) w
świecie człowieka”)” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna,
przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag
Herder, Freiburg im Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław
2009, s. 410.
+ Walka o wolność rodzi cierpienie. Indywidualizm źródłem socjalizmu
rosyjskiego Bieliński. „Jest prekursorem rosyjskiego komunizmu, w znacznie
większym stopniu niż Hercen i wszyscy narodnicy. Znajdziemy u niego
ugruntowanie bolszewickiej moralności. Problem opozycji jednostki i
harmonii powszechnej wyrażony zostanie z genialną ostrością u
Dostojewskiego. Pisarza dręczyła szczególnie kwestia teodycei. Jak pogodzić
Boga i świat stworzony, pełen zła i cierpienia? Czy można przystać na taki
świat, w którym istnieje niewinne cierpienie, niezawinione cierpienie choćby
jednego dziecka? Iwan Karamazow w rozmowie z Aloszą przedstawia głęboką
dialektykę „łzy dziecka”. Przypomina to bardzo problem postawiony przez
Bielińskiego. Problem ten wyjątkowo ostro wyrażony został w Notatkach z
podziemia. Tutaj indywidualizm jednostki, nie godzącej się na status śrubki
w mechanizmie świata, części w obrębie całości, środka do celu
ustanowienia powszechnej harmonii, doprowadzony jest do szaleństwa.
Tutaj Dostojewski wypowiada genialne myśli, że człowiek nie jest istotą
rozumną, dążącą, że jest on istotą irracjonalną, mającą potrzebę cierpienia,
że cierpienie jest jedynym źródłem świadomości. Człowiek z podziemia nie
godzi się na kryształowy pałac, gdzie sam byłby tylko środkiem. […] Człowiek
taki nie akceptuje rezultatu postępu, zniewalającej harmonii powszechnej,
szczęśliwego mrowiska, gdzie miliony zaznawać będą szczęścia, wyrzekłszy
się wprzódy indywidualności i wolności. Motyw ten zostanie z największą siłą
rozwinięty w Legendzie o Wielkim Inkwizytorze. […] Sam Dostojewski był
rozdwojony. Z jednej strony, nie może pogodzić się ze światem opartym na
cierpieniu, na cierpieniu niezawinionym. Z drugiej strony, nie przyjmuje
również świata, który pragnąłby stworzyć „umysł euklidesowy”, tj. świata bez
cierpień, ale i bez walki. Wolność rodzi cierpienie” /Mikołaj Bierdiajew,
Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N.A. Bierdiajew, Russkaja Idieja.
Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii,
Moskwa 1997), s. 82-83.
+ Walka o wolność słowa połączona ze śmiałością wobec Boga.Grzech
pozbawił człowieka śmiałości wobec Boga /parresia/. Przed grzechem Adam
nie miał oporów w ufnym przebywaniu z Bogiem. Po grzechu w miejsce
śmiałości pojawiło się zawstydzenie. Dopiero krzyżowa śmierć Chrystusa
przywróciła tę właściwość (Jan Chryzostom, In cap.2 Genesis Hom. 16; PG
53, 134; cyt. za: G. J. M. Bartelink, Die parrhesia des Menschen vor Gott bei
Johannes Chjrysostomus, „Wigilia Christiana” 51 (1997) nr 3, 262). Zdaniem
tego teologa, przywilejem parresii cieszyli się Abraham, Izaak, Jakub, Józef w
Egipcie, szczególnie Mojżesz, który nazwany jest nawet „przyjacielem Boga”
(Wj 33, 11), a także postacie z Nowego Przymierza: Piotr, Paweł, męczennicy
chrześcijańscy i święci. Z parresią łączy się siła, której Bóg udziela, odwaga
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
w głoszeniu wiary, śmiałe poczynanie sobie (por. 2 Kor 3, 12) w dawaniu
świadectwa swoim przekonaniom. Parresia to wolność słowa, przywilej
wolnego obywatela. Chrzest włącza wierzącego w rodzinę Boga, dar parresii
uzdalnia go do mówienia Bogu wszystkiego, rozmawia z Nim o wszystkich
sprawach. Parresia jest wielkim darem Boga, wynikającym z wolności
podarowanej człowiekowi i konsekwentnie respektowanej przez jej Autora.
Prawo wolnego słowa łączy się z innym darem Boskiego Ducha, jest nim dar
Bożej bojaźni. Słowo to posiada swoją długą historię i w dobie wysławiania
wolności (cherié liberté) nie cieszy się sympatią. W świętych księgach jego
znaczenie ewoluowało w kierunku miłości (Por. na ten temat interesujące
studium: L. Derousseau, La crainte de Dieu dans l’Ancien Testament, Paris
1970 (Lectio Divina 63)” /B. Nadolski TCh, Kairologiczne działanie Ducha
Świętego, w: Duch Odnowiciel, Kolekcja Communio 12, Pallotinum, Poznań
1998, 332-340, 337.
+ Walka o wolność toczy się zarówno w wymiarze ludzkim, jak kosmicznym.
„Rewolucje częstokroć posługują się wiarą w regenerację moralną. W
przypadku rewolucji Amerykańskiej oznacza ona, że oto człowiek, docierając
do Ziemi Obiecanej, otrząsnął się wreszcie z grzechu pierworodnego. […]
obok tego nastroju optymizmu występuje bardzo silny nurt apokaliptyczny,
przestrzegający przed upadkiem moralnym. […] Oba nurty, mimo jakże
odmiennego klimatu emocjonalnego, przygotowują powstające właśnie
społeczeństwo do fundamentalnego aktu – zerwania geograficznego,
politycznego i kulturowego ze Starym Światem. Zalążki organizacyjnej
jedności tworzą Synowie Wolności, a potem komitety korespondencyjne.
Natomiast upowszechniające się przeświadczenie o unikalności ich dziejów
pomaga odnaleźć koloniom, o tak przecież różnych rodowodach, wspólną
tożsamość. […] powstaje nowy, inny niż nowoangielski „krajobraz
sentymentalny” […] w Wirginii […] Elise Marienstras w swojej książce
poświęconej mitom leżącym u podstaw amerykańskiej państwowości nazywa
ten nurt sielanką – w czasach rewolucji lepiej chyba mówić o Arkadii. […] Do
zerwania kulturowego z Europą dochodzi w dużej mierze pod wpływem
arkadyjskiego modelu społeczeństwa, który kształtuje się pod słońcem
Południa” /T. Żyro, Boża plantacja. Historia utopii amerykańskiej,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 16/. „ma na celu
uwydatnić niewinność Ameryki na tle skorumpowanej moralnie i politycznie
cywilizacji europejskiej. […] Jefferson […] Arkadia amerykańska, jego
zdaniem, zapewnia mieszkańcom bezpieczeństwo fizyczne i moralne w
przeciwieństwie do europejskiego zepsucia. […] zbiorową świadomość
Amerykanów kształtuje z jednej strony nieufność wobec Europy, z drugiej
zaś – usilne dążenie do akceptacji w oczach Europejczyków. [..] Nikt bardziej
gwałtownie nie opisuje degeneracji politycznej metropolii niżeli Samuel
Adams. […] niedoszły pastor” /Tamże, s. 17/. „jedynie przecięcie związków
politycznych z Anglią uchroni krainę wolności od deprawacji – oto opinia
wielu Amerykanów. […] Walka o wolność w opinii uczestników rewolucji
toczy się zarówno w wymiarze ludzkim, jak kosmicznym. Jednym ze
składników tego dwuwymiarowego konfliktu jest koncepcja Ziemi Obiecanej
– Nowego Jeruzalem. […] Za sprawą kaznodziei rewolucyjnych uwidacznia
się frapujący związek religii i spraw publicznych, o którym pisał Alexis de
Tocqueville w swoim dziele o demokracji amerykańskiej. Kler rewolucyjny
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
upowszechnia i utrwala wyobrażenia „ziemi wolności” i „ludu wybranego” –
zerwanie kulturowe ze Starym Światem określa językiem millenarystycznym”
/Tamże, s. 29.
+ Walka o wyzwolenie człowieka Problemem w refleksji nad ideą Boga u
Segundo jest jego stosunek do Pisma Świętego i Tradycji. Dla teologii
katolickiej objawienie jest poznawane w Piśmie Świętym i w Tradycji, a interpretowane, oraz definiowane przez Magisterium Kościoła. W szczegółowej
natomiast analizie egzegetycznej Pisma Świętego chodzi o możliwie jak
najdokładniejsze poznanie przeszłości. Przy użyciu nauk pomocniczych
pragnie się możliwie wiernie poznać środowisko, w którym ukazało się słowo
Boże, aby tym wierniej odkryć sens i treść tego Bożego słowa czy działania
Boga. Segundo natomiast widzi konieczność interpretowania słowa Bożego w
historycznej praxis: w walce o wyzwolenie człowieka należy odnaleźć
przemawiającego i działającego Boga. Dostrzec więc tu można ,jakby
absolutyzowanie teraźniejszości z pominięciem przeszłości i przyszłości.
Wynika z tego, że prawda o Bogu jest możliwa tylko do odkrycia i
doświadczenia w teraźniejszej praxis historycznej. Skutkiem takiej postawy
teologicznej, którą proponuje Segundo, jest relatywizowanie w poznawaniu
Boga autorytetu i substancjalnej treści chrześcijańskiej tradycji B114 44.
+ Walka o wyzwolenie człowieka z pęt niewolnictwa Leontiew estetą
rosyjskim wieku XIX. „Obca jest mu idea braterstwa ludzi i rosyjskie
poszukiwanie
powszechnego
zbawienia,
obcy
jest
mu
rosyjski
humanitaryzm. Krytykuje „różowe chrześcijaństwo” Dostojewskiego i Lwa
Tołstoja. Dziwny to zarzut wobec Dostojewskiego, którego wizja
chrześcijaństwa jest tak tragiczna. Leontiew – to samotny marzyciel, stojący
na uboczu i sytuujący się na antypodach tego bieguna, na którym
kształtował się idea rosyjska. Lecz także on pragnął szczególnych dróg dla
Rosji. Wyróżniał się głęboką przenikliwością, wiele rzeczy przewidział i wiele
przepowiedział. Wyjątkowo ostro postawił problem losów kultury. Przewidział
możliwość dekadencji kultury, w wielu sądach ubiegł Nietschego, Gobineau i
Spenglera. Myśli jego miała charakter eschatologiczny. Lecz myśl Leontiewa
rozwijać niepodobna, jego naśladowcy szybko stają się odpychający. Istnieje
wewnętrzna dialektyka egzystencjalna, na mocy której humanizm
przeistacza się w antyhumanizm, autoafirmacja człowieka prowadzi do
negacji człowieka. Uwieńczeniem tej dialektyki był w Rosji komunizm.
Również on miał humanitarne źródła, jego inspiracją była walka o
wyzwolenie człowieka z pęt niewolnictwa. W konsekwencji jednak kolektyw
społeczny, który miał uwolnić człowieka od eksploatacji i przemocy, staje się
ciemiężycielem ludzkiej jednostki. Utwierdza się prymat społeczeństwa nad
jednostką, proletariatu – a raczej idei proletariatu – nad robotnikiem, nad
konkretnym człowiekiem. Człowiek, wyzwalając się z bałwochwalstwa
przeszłości, wpada w nowe bałwochwalstwo” M. Bierdiajew, Rosyjska idea,
wyd. II poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s.
101-102.
+ Walka o wyzwolenie w życiu społecznym Człowiek uczestniczący w walce o
wyzwolenie w życiu społecznym, według teologii wyzwolenia znajduje się w
uprzywilejowanej pozycji w interpretowaniu słowa Pana. Interperetacja ta
jest jednak pozbawiona elementów stałych i niezmiennych na skutek
ciągłych zmian natury społecznej i politycznej w społeczeństwach. Należy
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jednak postawić pytanie, czy właśnie to całkowite w praktyce wyłączenie
tradycji biblijnej z teologii na korzyść dialektycznej wizji walki o wyzwolenie
będzie pożyteczne dla samej teologii i przyniesie oczekiwane owoce? Fakt
zwrócenia uwagi na dialektyczną możliwość w kształtowaniu pojęcia Boga
jest sam w sobie konstruktywny. Jednak przeakcentowanie tej możliwości
może zrodzić niebezpieczeństwo pominięcia faktu, że słowo Boże ma moc
samą w sobie. Inne niebezpieczeństwo polega na sprowadzeniu Ewangelii,
jak również obrazu Boga w niej zawartego, do funkcji narzędzia w jakiejś
doktrynie społecznej B114 44.
+ Walka o zachowanie Prawa w epoce Wojen Machabejskich wiąże się z
radykalizacją przywiązania do Tory, co stanowi przyczynę przyszłej ewolucji
judaizmu. Zwycięski syn Szymona Machabejczyka, Hirkan I mógł uważać się
za nowego Dawida. Jego syn, Arystobul I, przyjmuje tytuł króla. Inny jego
syn, Aleksander Janneus, utrzymał się przy władzy dzięki pomocy ze strony
Seleucydów i poprzez rządy terroru. Ich synowie, Hirkan II i Arystobul II,
rywalizowali ze sobą, lecz obaj przegrali wskutek inwazji rzymskiej na
państwa hellenistyczne. Królem został Idumejczyk Herod. Ostateczna ruina
kraju nastąpiła w wieku I. Rok 70 to zniszczenie świątyni i koniec instytucji
kapłaństwa Starego Przymierza. Rok 135 to ostateczne wygnanie żydów z
Jerozolimy i utrata ich ojczyzny W042 89.
+ Walka o zbawienie nie może być wyrażona bez symboli. Droga do
nieśmiertelności prowadzi przez śmierć. B. „Tak długo, jak celem naszym jest
utrzymanie naszego obecnego jestestwa, jak je teraz pojmujemy, tak długo
nie możemy wejść w większe jestestwo, które domaga się oddania życia.
Naturalny opór jaźni wobec stawania się nie jest sam w sobie grzechem. Jest
samo-zachowawczym narzędziem ludzkiego ducha; ale gdy stanie się
zaproszeniem, by użyć naszej wolności przeciwko ryzyku stawania się, jest
pokusą do grzechu. Istota grzechu zwykle nie polega na tym, że
umieszczamy siebie w centrum wszystkiego. Czynimy obecny stan naszego
jestestwa sensem istnienia, i w ten sposób odmawiamy głębszego znaczenia,
które spoczywa wewnątrz i poza tym, co tu i teraz. Kiedy owa odmowa staje
się odmową zaufania dawcy życia i większej społeczności, jaką tworzy, jest
grzechem (Daniel Day Wiliami, The Spirit and Form sof Love). „Mit Władcy
Pierścieni przedstawia dynamikę tego fundamentalnego wyboru, by oddać
życie za wyższe dobro, które stanowi sedno ludzkiej etyki. Atrakcyjna
trucizna, która odciąga nas od Bożych zamysłów ku swego rodzaju chwilowej
osobistej wszechmocy, jest daleko bardziej subtelna niż zło działające w
Śródziemiu. […] Ta „eskspiatyczna” literatura przedstawia w żywych,
dramatycznych obrazach to, co jest inaczej niedotykalne i niewyrażalne:
nasza walkę o zbawienie, o pokonanie owego przenikającego wszystko,
pełzającego dziedzictwa grzechu. Nadaje formę i substancję naszym jakże
rzeczywistym wędrówkom i poszukiwaniom i przekłada je na wyobrażony
wszechświat, gdzie ostateczne pytania są oślepiająco jasne, równie jasne, jak
poranne słońce świecące na wypolerowaną zbroję i czarne sztandary na tle
nieba” /S. McGrath, Pasja według Tolkiena, w: Tolkien. Księga pamiątkowa.
Studia o spuściźnie literackiej, red. J. Pearce, /Tolkien: A celebration,
HarperCollinsPublishers 1999/, tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka, Poznań 2003,
162-170, s. 166.
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Walka o życie wieczne. „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z
tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński
zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń!
Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego
dokonuje się zgorszenie. Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie
powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do
życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być
wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem
grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do
życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego.” (Mt 18, 6-9)
26