Racjonalizm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Racjonalizm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Racjonaliści islamscy wieku IX teorię atomizmu oraz teorią elementów
zinterpretowali domysłami na temat praelementów pramaterii. Wpływ islamu
na judaizm średniowieczny (3). Kosmologia islamska wieku IX zaowocowała
teorią atomizmu oraz teorią elementów. „Racjonaliści zinterpretowali je
domysłami na temat pramaterii, praelementów (woda, prawda, powietrze,
prapowietrze etc.), a ich nastawienie racjonalistyczno-empiryczne skierowało
ich ku badaniom przyrody, co, w dalszym etapie, doprowadziło do rozwoju
medycyny, matematyki astronomii; – renesansu filozofii hellenistycznej, a w
niej głównie sceptycyzmu /Sceptycyzm ten przetrwał w islamie i wyraził się w
całej pełni u al-Ghazalego. W judaizmie pojawił się w refleksjach na temat
przykrych doświadczeń narodu oraz w krytyce religii, szczególnie w krytyce
rządów, jakie rzekomo sprawuje Bóg nad światem i narodem. Wyraził się
najpełniej w twórczości Eliszy ben Abuji i Chiwi’ego z Balchu (s. 332)/:
sceptycyzm wobec rzeczywistości, filozofii i nauki był jednym z zasadniczych
rysów islamu za panowania dynastii Omajjadów. Od połowy VIII w. zastąpił
go inny wątek sceptycyzmu, który redukował religię do etyki. W terminologię
islamu wprowadzono porównania między religiami i uznano, że różnice
między religiami mogą być nieistotne i każda religia może być dobra, jeżeli
wnosi wkład do etyki; – otwarcia się na kulturę w Syrii i Persji, co zbiegło się
z renesansem zoroastrianizmu we wschodniej Persji i północno-zachodnich
Indiach (IX w.)/. Racjonaliści arabscy przejęli wiele wątków religii irańskiej
(parsizmu) z elementami gnostycyzmu i hinduizmu. Dysponowali również
argumentami krytyków religii żydowskiej, chrześcijańskiej i muzułmańskiej,
zebranymi w dziełach szermierzy parsizmu. Do doktryny przedostały się
wątki dualizmu i naturalizmu. Naturalizm, w pierwszej fazie, wzmocnił religię
objawioną, ale niebawem przerodził się w krytykę objawienia” /J. Ochman,
Średniowieczna filozofia żydowska, (Historia filozofii żydowskiej, t. 2),
Universitas, Kraków 1995, s. 24/. „Wpływ zoroastrianizmu ( w jego postaci
mazdeizmu i parsizmu) wynikał z: – ekspansji politycznej ówczesnej Persji.
Inwazja na Babilonię w r. 470 odbiła się niekorzystnie na zamieszkującej ją
diasporze żydowskiej. Dynastia Abbasydów (750-1258), mimo że była
życzliwa dla Żydów, silnie ulegała wpływom perskim; – mazdeizmu,
oddziałującego w dwóch odmianach: pierwszej (fazy Gatha) wyrażonej przez
Zaratusztrę, wzmacniającej pogląd monoteizmu, oraz drugiej (fazy Awesty),
akcentującej elementy dualizmu; – literatury poza filozoficznej perskożydowskiej, przekładów i komentarzy do Tory oraz z poezji” (s. 332).
+ Racjonaliści niemieccy w wieku XVII zależni od Lullusa. Lullus Rajmund
wymienia dziewięć kategorii konstytuujących metafizykę bytu: trzy pierwsze,
czyli dobroć, wielkość i trwałość odnoszą się do bytu, potęga, mądrość i wola
oznaczają możność działania, cnota (moc), prawda i chwała są zakończeniem
działania, zwieńczeniem, pełnią. W jakiś sposób podjęli ten tok myślenia
Mikołaj z Kuzy i Giordano Bruno w wieku XV oraz Wilhelm Leibniz w wieku
XVIII /J. Saiz Barbera, Pensamiento histórico cristiano, Ediciones y
publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s. 89/. Według tej linii myślenia
byt jest doskonały gdy może działać i działa. Ważna jest nie tylko jego
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
esencja, ale realne działanie, które nie może być sprowadzone do natury bytu
opisywanej na poziomie myślowej abstrakcji. Myśl filozofa z Majorki podjęli
filozofowie Odrodzenia i racjonaliści niemieccy w wieku XVII. Obecnie powoli
dochodzimy do zrozumienia uniwersalności filozofii Rajmunda Llul, która
rozciąga się na całe stworzenie. Jest ona głębsza od scholastyki, gdyż łączy
arystotelesowskie prawo wstępowania (od realiów do abstrakcji) z platońskim
prawem zstępowania (od idei do rzeczy). Jest też bardziej wzniosłą, gdyż
otwiera drzwi mistyce, pomagając człowiekowi wznosić się na najbardziej
subtelne wyżyny chrześcijańskiej kontemplacji /Tamże, s. 90/. Llul i Vico są
bardzo podobni jako twórcy filozofii historii. Obaj podkreślają wagę działania
jako kategorii informującej o doskonałości bytów. Obaj zostali odsunięci w
cień zapomnienia. Jeżeli zaś są wspominani, to w sposób niezgodny z
prawdą. Llul, zagorzały przeciwnik awerroizmu, podejrzewany jest właśnie o
awerroizm. Vico, broniący działania Opatrzności, traktowany jest jako
zwolennik ewolucjonizmu. Błędne mniemania wynikają stąd, że do Vico
sięgali myśliciele nieortodoksyjni, którzy albo go źle rozumieli, albo
świadomie go przeinaczali, preparując na tej podstawie swoje idee, naginając
pomysły Vico do własnych idei. Wskutek nieznajomości samego źródła jest
ono widziane i przyjmowane przez myślicieli katolickich tak jak tego chcą ich
przeciwnicy. Trzeba wrócić do źródeł i wydobyć z nich elementy pozytywne,
aby wykorzystać je w obronie prawdy chrześcijańskiej, dla konstruowania
filozofii i teologii historii. Niestety, chrześcijańscy filozofowie historii w
wiekach XIX i XX nie potrafili i nie chcieli znaleźć u Vico elementów
ortodoksyjnych a jednocześnie inspirujących /Tamże, s. 91.
+ Racjonaliści odrzucali niektóre elementy pierwotnej koncepcji Kartezjusza,
pozostawiając pewną ich część, a ze wszystkiego konstruowali własne
filozoficzne systemy. Kartezjusz zwyciężył scholastykę. Oddzielał on prawdy
niepowątpiewalne od prawd, które takimi nie są. Pewne są prawdy
postrzegane z taką siłą, że ludzki umysł musi się na nie zgodzić. Prawdy
matematyczne są takie, bo są jasne i wyraźne, prawdy religijne (istnienie
Boga i nieśmiertelność duszy) są tylko jasne, ale nie są wyraźnie, lecz mają w
sobie wielką siłę przekonywania. „Kartezjusz odniósł zwycięstwo w swojej
wojnie ze scholastyką. Jego zwycięstwo było całkowite i niekwestionowane.
Filozof umarł w roku 1650, a gdyby żył dwadzieścia lub trzydzieści lat dłużej,
miałby spore kłopoty ze spotkaniem jakiegoś scholastyka z krwi i kości.
Wszyscy, którzy przyszli po Kartezjuszu budowali swoje systemy odnosząc
się pozytywnie lub krytycznie do jego filozofii. Niektórzy nie zgadzali się z nią
i ją odrzucali (empiryści), inni (Kartezjaniści) przyjmowali jej główne zasady i
starali się je rozwijać. Jeszcze inni (racjonaliści) odrzucali niektóre elementy
pierwotnej koncepcji, pozostawiając pewną ich część, a ze wszystkiego
konstruowali własne filozoficzne systemy. Niezależnie od tego, co sądziłby
Kartezjusz o koncepcjach takich autorów jak, z jednej strony, Arnauld,
Nicole, Pascal, Geulincx, Malebranche i Fenelon, a z drugiej, Spinoza i
Leibniz, to niewątpliwie musiałby przyznać, iż wywarł na nich zasadniczy
wpływ. Oburzałaby go najpewniej filozofia Spinozy, lecz musiałby uznać fakt,
iż jądro Spinozyzmu pozostaje religijne, gdyż jego organizującą zasadą jest
pojęcie Boga. Gdyby Kartezjusz dożył połowy osiemnastego wieku,
zobaczyłby, jak jego filozofia była wykorzystywana do walki przeciw
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
irracjonalności religii w imię rozumu” /Z. Jankowski, Teodycea kartezjańska,
Arkana, Kraków 1998, s. 220/.
+ Racjonaliści Talmudyści drobiazgowi i surowi, byli przeciwnikami
chasydyzmu. „Nazwa „chasydzi” pojawiła się wielokrotnie w historii
żydostwa. […]. Matatiasz […] owi chasydzi uważali się za prawowiernych
wykonawców Zakonu i że w poczuciu czystości rytualnej trzymali się
skrupulatnie na osobności od nieczystych przeciwników. O polskich
chasydach można by powiedzieć niemal odwrotnie […] uważano ich za
heretyków. […] nazwę chasidim spotykamy ponownie z początkiem ery
chrześcijańskiej. Tym razem są to owi mali, biedni i bardzo porządni
rzemieślnicy, którzy żyją rozproszeni po całym obszarze imperium
rzymskiego i stanowią dla apostoła Pawła podstawę i punkt nawiązania jego
myśli, szczególnie w Grecji. Ci „chasydzi” dadzą się łatwiej porównać z
polskimi niż poprzedni, albo dokładniej: z ową grupą żydowską, która
stanowiła w XVIII w. środowisko dla rozwinięcia się polskiego chasydyzmu, z
tą tylko różnicą, że ci ostatni po okrucieństwach wojen kozackich byli jeszcze
biedniejsi i bezradniejsi. […] potrzebowali pociechy od swych duchowych
nauczycieli, i to nie tylko kazań, ale także z cudownych znaków. Jakiż był
ten czarodziejski klucz Baal Szem Towa? […] odwrócenie się od ascezy i od
surowych postów, od zbyt pedantycznego formalizmu było czymś nowym i
wyzwalającym, co jego biedni i nieuczeni zwolennicy przyjęli z entuzjazmem.
Tym jednak, co nadawało jego działalności specjalną moc, było zaufanie do
Boga, radość z tego zaufania i nauka, że dla czystych serc Bóg osiągalny jest
na wielu drogach. […] znajdujemy w nich pogląd, pochodzący najwidoczniej z
korzeni platońskich, jak gdyby podstawową doktrynę: świat na „wygnaniu” –
w tej mierze, w jakiej należy go sobie wyobrazić jako wychodzący od Boga i
przez to oddalający się od Niego/S. Vincenz, Tematy żydowskie, Atext,
Gdańsk 1993, s. 16/; „wszystkie istoty, wszyscy ludzie dadzą się porównać
do spadających i gasnących iskier” „Chasydom”, czyli pokornym i pełnym
dobrej woli, przypada zadanie budzenia tych iskier miłością i współczuciem,
rozżarzania i odsyłania z powrotem do Boga. Tym podstawowym żądaniem,
aby rozumiejąc i współczując brać udział w błądzeniu, tłumaczy się
atmosfera tolerancji, która wyróżnia domenę chasydyzmu bardziej niż
jakakolwiek inną prawowierną grupę żydowską. A przecież ich płonąco
niecierpliwe szukanie Boga było tak niezwykłe, że wywoływało gwałtowną
krytykę ze strony mitnagdim, zwolenników tradycji starorabinackiej
pobożności. Na zjeździe w Brodach, w połowie XVIII w. doszło do
niebezpiecznych starć. Mitnagdim zaczęli wołać: Wdziejcie suknię zemsty
[…]” /Tamże, s. 17/. „nie tylko racjonaliści, to znaczy drobiazgowi i surowi
talmudyści, byli przeciwnikami chasydyzmu, ale właśnie tak subtelni i
wysoce uduchowieni mistycy jak Rabbi Eliasz z Wilna (1720-1797), który
uważał drogę chasydów za zniekształcenie Kabały. Podpisał on również
odezwę, w której wzywał do obłożenia chasydów klątwą” /Tamże, s. 18.
+ Racjonalizm angielski XVIII wieku. Anglia XVIII wieku była krajem ludzi
medytujących
i
czyniących
refleksje
rozumowe
nad
otaczającą
rzeczywistością. Pojawiały się też kwestie teologiczne. Teologami historii byli:
Richard Price, John Priestley i William Paley. Price (1723-1791) był
matematykiem, filozofem i teologiem. Jako filozof był racjonalistą i zwalczał
teorie Locka. Jako teolog dostrzegał, że cała natura zmierza do wyznaczonego
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jej przez Boga celu. Sądził, że w całej naturze, podobnie jak w człowieku,
dobro przewyższa nad złem. Stąd wynika jego optymizm dotyczący postępu.
To natomiast uczyniło go zwolennikiem rewolucji francuskiej. Był deistą.
Według niego Bóg pozostawił świat samemu sobie, ale dając mu odpowiednie
moce do realizacji dobra, dał impuls dla nieustannego rozwoju. H158 17
+
Racjonalizm
antropologii
protestanckiej
spowodowany
ideami
antropocentrycznymi oświecenia. „Antropologia protestancka oświecenia.
„Idee antropocentryczne oświecenia spowodowały, że w liberalnej teologii
protestanckiej i pietyzmie problematykę antropologiczną traktowano z pozycji
racjonalistycznych. Z tą tendencją zerwali całkowicie w czasach
najnowszych. E. Brunner, dla którego zasadą koncentracyjną antropologii
była idea człowieka jako obrazu Bożego, oraz K. Barth, który stworzył
koncepcję antropologii zorientowaną chrystocentrycznie. Człowieka uważał
za partnera Boga (relacja ta wynika z faktu samego stworzenia); rozważał go
dalej z punktu widzenia jednostki we wspólnocie, jego integralności (jedność
duszy i ciała) oraz skończoności w czasie. W szczegółowym opracowaniu
teologicznej wizji człowieka podkreślał jego wolność, którą uważał za
samotranscendencję,
polegającą
ostatecznie
na
udziale
w
wewnątrztrynitarnej wolności Boga; nawiązując do myśli Lutra, wyrażał
przekonanie, że drogą do adekwatnego poznania tajemnicy człowieka jest
zgłębienie tajemnicy Chrystusa” /W. Hryniewicz, A. Nossol, Antropologia
teologiczna V B. Dzieje, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 694-698, kol. 696.
+ Racjonalizm antysemityzmu Maurrasa. Artur de Gobineau jest duchowym
ojcem Himmlera, który zmienił idee narodu na ideę rasy i dokonał
dialektycznej inwersji z punktu widzenia „semity” do koncepcji
antysemickiej. Niektórzy oświeceni żydzi uważają, że Artur de Gaobineau był
rasistą, ale nie antysemitą. Tymczasem Maurras był antysemitą, ale nie
rasistą. Głosił on, że nie istnieje rasa żydowska, lecz jedynie naród żydowski
w diasporze i okupujący niewidzialnie ojczyznę narodu francuskiego. To było
kluczem racjonalistycznego antysemityzmu Maurrasa. Jest to antysemityzm
polityczny, skierowany przeciwko rządzącym państwem. H9 235
+ Racjonalizm Anzelma Filozofia potwierdza wiarę Odrodzenie teologii po
„wieku żelaznym”, nastąpiło w drugiej połowie XI wieku. W słynnym
argumencie św. Anzelma z Canterbury, dowodzącym istnienia Boga na
podstawie wiary w Boga, znajdującym się na początku Proslogionu,
proponuje rozumowanie niezależne od autorytetu Pisma Świętego i tradycji
patrystycznej W63.2 44. E. Kant nazwał go „argumentem ontologicznym”,
gdyż usiłuje wykazać istnienie Boga, wychodząc od idei Boga. Bez potrzeby
uciekania się do stworzenia, jak czyni to św. Tomasz i inni autorzy na
drogach, czyli dowodzeniach kosmologicznych. Argument jest „racją
konieczną”. „Racje konieczne to dowodzenie ściśle racjonalne, o charakterze
apodyktycznym, czyli odrzucające jakąkolwiek dyskusję, doprowadzające do
wniosków w ramach samej wiary, jeśli tylko założymy istnienie wiary.
Dalekie od udowadniania wiary jako takiej, starają się dowieść rozumowi, iż
dokonując aktu wiary nie naruszył on zasad rozumowania, czyli nie działał w
sposób absurdalny” W63.2 45.
+ Racjonalizm Anzelma połączony z mistycyzmem św. Bernarda w egzegezie
biblijnej Hugona ze św. Wiktora. Egzegeza biblijna wieku XII akcentowała
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
znaczenie, jakie dla właściwego zrozumienia tekstów biblijnych ma łaska
Boża, której towarzyszy ludzki wysiłek intelektualny. Konieczność badań
naukowych głosił Bruno z Asti, natomiast Honoriusz z Autun i Filip z
Harvengt polecali studiositas, wraz z modlitwą o dar zrozumienia trudnych
prawd W044 93. Nawet umiarkowany Hugo ze św. Wiktora wskazywał na
liczne trudności historyczne, jakie rodzą się przy lekturze Biblii, a nawet na
ewidentne błędy liczbowe, które można w niej zauważyć (por. PL 175, 25).
Według niego nie można zrozumieć dobrze historii biblijnej bez znajomości
historii świeckiej. Łączył on mistycyzm Bernarda z racjonalizmem Anzelma,
proponując egzegetom podwójne podejście: naukowe i moralne, z czym
wiązało się dwojakie przygotowanie do pracy egzegetycznej: opanowanie
wszystkich dostępnych dyscyplin naukowych połączone z prowadzeniem
czystego moralnie życia W044 93.
+ Racjonalizm arabski średniowiecza „A. Tło religijno kulturowe/ Żydowska
filozofia średniowieczna rozwinęła się jako część ogólnego renesansu
kulturowego w imperium arabskim. Żydzi w tym okresie rozmawiali i pisali
po arabsku, zdolni więc byli do uczestniczenia w ówczesnej kulturze.
Konsekwencją tego uczestnictwa było przenoszenie problematyki, którą żył
islam, na teren judaizmu. Udział Żydów w kulturze arabskiej rozpoczął się w
połowie VIII wieku. / B. Islam i filozofia arabska/ a) Islam powstał w VII
wieku. Jego doktryna posiadała wiele wątków zbieżnych z doktryną religijną
judaizmu. Okres panowania dynastii Omajadów był etapem konsolidacji i
ekspansji islamu. W r. 750 rozpoczęło się panowanie dynastii Abbasydów.
Dynastia ta otwarła imperium arabskie na kulturę znaną i cenioną na
Bliskim Wschodzie, głównie w Syrii i Persji. Ponieważ w skład owej kultury
wchodziła nauka i filozofia, imperium arabskie zaczął szybko wchłaniać
naukę (medycynę, matematykę, astronomię, architekturę, prawo) i filozofię”
/J. Ochman, Średniowieczna filozofia żydowska, (Historia filozofii
żydowskiej, t. 2), Universitas, Kraków 1995, s. 22/. „Znakiem nowych
tendencji było między innymi przeniesienie stolicy imperium z Damaszku do
Bagdadu (r. 754). Zmianę nastawienia przypisuje się tradycji kulturalnej
dynastii Abbasydów (rządzącej w latach 750-1258) – jej aspiracją był rozwój
kultury. Bliski Wschód przed nastaniem islamu, przejął dziedzictwo
starożytnej hellenistycznej Europy. Po zamknięciu Akademii platońskiej w
Atenach (w r. 529) większość uczonych europejskich przybyła na Bliski
Wschód. Tu rozwój nauk rozpoczął się od medycyny i astronomii” /Tamże, s.
332.
+ Racjonalizm arabski zaistniał już w pierwszym wiek istnienia filozofii w
islamie. „Syria (ośrodki w Nisibis i Dżaniszapure), Persja i Mezopotamia
(ośrodek w Kinnesrin) były w VII i VIII wieku liczącymi się centrami filozofii
hellenistycznej. Bliskowschodni etap rozwoju tej filozofii (od połowy VI do
połowy VIII wieku) wycisnął na niej bardzo wyraźne piętno: – nastąpiło
połączenie platonizmu z arystotelizmem, – włączono w nią filozofię
Sabejczyków z Haran, filozofię Pseudo-Empedoklesa, pewne wątki religii
mezopotamskiej i perskiej /”Sabejczycy z Haran wnieśli w filozofię islamu
silne powiązanie kosmologii nieba z astronomią i astrologią oraz koncepcję
drogi powrotu duszy do Boga, która polegała na odwróceniu się od materii
przez kontemplację i ascezę. Pseudo-Empedoklesa Księga o pięciu
elementach powstała na Bliskim Wschodzie i przedostała się na Półwysep
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Pirenejski w IX wieku. Najwięcej wątków systemu przejął Salomon ibn
Gabirol. System filozoficzny Pseudo_Empedoklesa opiera się na poglądach
Platona” /J. Ochman, Średniowieczna filozofia żydowska, (Historia filozofii
żydowskiej, t. 2), Universitas, Kraków 1995, s. 332/. Okres odrodzenia
arabskiego na Bliskim Wschodzie rozpoczął się około r. 750 i trwał do r. 950.
Była to pierwsza faza odrodzenia hellenizmu w islamie, hellenizmu z
„dodatkami” Bliskiego wschodu. Otwarcie się imperium arabskiego dla
filozofii spowodowało „wtargnięcie” tylu przeróżnych koncepcji na raz, że
niemożliwe stało się ukształtowanie jakiegoś zwartego nurtu filozofii
arabskiej. Pierwszy wiek istnienia filozofii w islamie można by nazwać
okresem przyswajania specyficznie rozwiniętej filozofii hellenistycznej oraz
okresem racjonalizmu arabskiego. Przyswajanie polegało na tłumaczeniach (z
greki i syryjskiego) dzieł filozofów greckich i hellenistycznych znanych w
Persji, Mezopotamii i Syrii. Głównym promotorem kultury i filozofii był kalif
al-Mamun (786-833). W r. 832 założył on w Bagdadzie Dom mądrości, a w
nim bibliotekę i instytut przekładów” Tamże, s. 23.
+ Racjonalizm arian drugiej generacji zwalczany przez Ojców Kapadockich
tezą o niedostępności boskiego obłoku. Realność pośrednia pochodząca od
Boga przez emanację według arianizmu (i neoarianizmu) nie istnieje.
Pozostaje jedynie możliwość, że ów drugi byt jest stworzeniem. Walka z
neoarianizmem sprawia, że pojawiają się elementy mentalności gnostyckiej.
Reakcja wobec arian, zwłaszcza ze strony Ojców Kapadockich, polega na
podkreślaniu niepojmowalności Boga. Słowo „niezrodzony” nie może być
traktowane radykalnie. Jest słowem ludzkim, niezdolnym pojąć tajemnicę
Boga. W Bogu jest dystans personalny, który nie niszczy absolutnej jedności.
Człowiek nie potrafi poznać precyzyjnie, na czym to polega. Ojcowie Kościoła
byli eklektykami. Wykorzystywali dane filozoficzne im dostępne. Esencja
Boga opisywana jest anagogicznie. Teologia kroczy drogą mistyki, jak Mojżesz
w obłoku dymu i ognia na Górze Synaj. Zdobywczemu racjonalizmowi drugiej
generacji arian Ojcowie Kapadoccy przeciwstawiają niedostępność boskiego
obłoku H40 53.
+ Racjonalizm arian na linii arystotelizmu antiocheńskiego. Augustyn termin
osoba rozumiał jako otwartość a nie tylko jako coś w sobie, co nie da się
przekazać innym. Mówi o Bogu nie tyle „według substancji”, co raczej
„według tego, co relacyjne”. Bardziej zwraca uwagę na różnorodność osób niż
na jedność jedynego Boga. Przyjmuje się, że wychodzi on od natury, aby
dojść do mówienia o różnych Osobach. Tymczasem fundamentalnie wychodzi
od stwierdzenia, że w Nowym Testamencie jest mowa o konkretnych trzech:
Ojciec, Syn i Duch Święty, a dopiero później zastanawia się nad ich
współistotnością, nad należeniem do tej samej jedynej boskości W053.4 139.
Doktryna św. Augustyna o trzech relatywnych w Bogu (w boskości),
zainicjowana przez Ojców Kapadockich, była skutecznym narzędziem w
dialogu z arianami, jedyną kategorią myślną, która pozwalała sformułować
racjonalną odpowiedź na zarzuty arian, którzy byli racjonalistami na linii
arystotelizmu antiocheńskiego. Dla nich biblijne różnice między funkcjami
przypisywanymi boskim osobom związane były koniecznie z różnicami
natury. Wskutek tego głosili ich nierówność substancjalną oraz niższość
ontologiczną Słowa wobec Ojca. Arianie interpretowali w sensie
ontologicznym wyrażenia semickie wypowiadane w mentalności czasów
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
patriarchów, takie jak np. „Ojciec mój większy jest niż ja” (J 14, 28) i
wyprowadzali stąd wniosek o niższości ontycznej Syna wobec Ojca. Św.
Augustyn posługiwał się arystotelesowską kategorią relacji, ale w sensie
personalnym jako byt relacyjny, byt wobec innego bytu. Chciał w ten sposób
przezwyciężyć pogląd arian, udowodnić im, że różnice funkcji nie implikują
różnic ontycznych. Różnice między Osobami Trójcy odnoszą się jedynie do
ich wzajemnych powiązań wewnątrz boskości, a nie w wymiarze
wertykalnym, na linii między Bogiem i światem W053.4 141.
+ Racjonalizm arian. Traktowanie rodziny jako punktu wyjścia do
tłumaczenia tajemnicy Trójcy Świętej prowadzi do tryteizmu. Św. Augustyn
odrzuca tę drogę ku zrozumienia Boga. Mówiąc do katechumenów podkreśla
boską interkomunię personalną (perfecta caritas),jedność najwyższą i
niepojętą, która jest obrazem, refleksem najbardziej intymnej jedności
wszystkich członków Kościoła. Celem Augustyna nie było jednak wyjaśnienie
boskiej intymności. Przez tę ideę eklezjologiczną i trynitarną chciał zachęcić
katechumenów do walki z egoizmem i pychą, zachęcić do miłości, do
nawrócenia (metanoia). Trzeba umrzeć dla egoizmu i narodzić się dla miłości
W053.4 126. Arianie głosili, że Bogu wszystko przypisuje się według
substancji lub natury. Nie może być dwóch Bogów. Chrystus według nich nie
jest Bogiem. W Bogu nie może być nic zmiennego, a stworzenie (Jezus) nie
może posiadać w sobie nic odwiecznego. Św. Augustyn zarzuca im
arystotelesowski racjonalizm W053.4 127.
+ Racjonalizm Ariusz tkwił w tradycji platońsko-gnostycznej. Tym nie różnił
się od modalistów, choć wyciągał wnioski odmienne. Bóg w tej tradycji był
radykalnie odseparowany od tego świata. Dlatego potrzebne było
pośrednictwo (demiurg Platona, eony u gnostyków, Syn u Ariusza). Ariusz
chciał wyjaśnić misterium do końca. Chrześcijanin natomiast zgłębia je, ale
przyjmuje je jako misterium. Paradoksalnie odrzucenie jakiegokolwiek
związku między Bogiem a stworzeniem łączy się w arianizmie z chęcią
zapanowania ludzkiego rozumu nad Bogiem, czyli wejścia człowieka w sferę
boską, a nawet wejścia ponad Boga. Jest to typowa postawa grzechu
pierwszych ludzi w raju B1 227.
+ Racjonalizm Arystotelesa odrzuca jakąkolwiek wartość historii, metafory i
poezji. Teologia żywa musi być poezją, przynajmniej w niewielkim,
mistycznym wymiarze. „W wielu prastarych religiach teologia utożsamiała się
z poezją; oczywiście, nie w sensie fikcji religijnej, lecz w sensie
niewypowiedzialnego piękna (kaloniczności) rzeczywistości religijnej, jej
misteryjności i w sensie metody. Grecy rozumieli poezję jako najwyższą
wartość, twórczość (poiesis) duchową, intelektualną, logosową, językową,
artystyczną. W poznaniu naukowym wielką rolę odgrywała metafora. Dopiero
zwolennicy myśli zawężonej, redukcyjnej i czysto racjonalistycznej (jak
Arystoteles) odrzucili jakąkolwiek wartość historii, metafory i poezji. Ale to
był błąd. Pojęcia i kategorie empiryczno-logiczne, słuszne skądinąd,
obejmują niewielki zakres rzeczywistości religijnej i języka religijnego. Cały
„nadprzyrodzony”, zbawczy obszar tej rzeczywistości lepiej jest ujmowany
przez poiesis, niż przez język nauk szczegółowych, a nawet filozofii w
empirycznym znaczeniu. Uważam, że większość Biblii została napisana w
języku „poietycznym”. Jest to język, który nie rozbija tajemnicy, nie niweczy
ponadmaterialnej relacji między Bogiem a osobą ludzką, nie reizuje
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
religijności, a także wspiera wolność człowieka, pozwala mu się w pełni
wyrazić i odnaleźć w Pięknie. [...] poiesis nie oznacza bełkotu, zbioru
nonsensów, sekularyzmu ani „szumu” semantycznego, jak to dzisiaj często
bywa. Razem z poiesis musi współistnieć język ścisły, racjonalny,
uszczegółowiony, niejako materialny” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące.
Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T.
V. Lublin 1999, s. 227-228. Przykłady: saga z wieku VIII Beowulf, powieści
Tolkiena, wszelkie baśnie w ścisłym, literackim sensie.
+ Racjonalizm arystotelesowski triumfuje w systemie filozoficznoteologicznym tomistycznym nad „Theologia entis et cordis” oraz egzegezą i
teologią symboliczną trwa do dziś. Misterium Boga stało się przedmiotem
nauk teologicznych i zostało wtłoczone w gorset dyskursu racjonalnego, który
zmierza drogą obiektywności do wyzwolenia myśli spod wszelakiej
subiektywności. Teologia staje się klarowana, logiczna i precyzyjna,
odchodząc od niejasnego i niezdefiniowanego języka symbolicznego. Tym
samym utracona została relacja wewnętrzna między poznaniem i miłością
jako dwoma elementami wewnętrznymi postawy człowieka wobec Boga, które
warunkują się nawzajem. Język symboliczny Biblii przestaje być rozumiany,
obierany jest jako przestarzały. Tymczasem jest on personalny, integralny, a
został zastąpiony przez zestaw pojęć logiczno-metafizycznych. Nauka
teologiczna (Nie teologowie) przestaje być duchowa i w końcu produkuje trzy
wielkie syntezy późnej scholastyki, w których następuje oddzielenie „teologii
siedzącej od teologii klęczącej”, oraz teologii od mistyki. Próba połączenia
teologii z mistyką (mistrz Eckhart) zakończyła się oficjalnym potępieniem
drugiej przez machinę doktrynalną pierwszej z nich. Oddzielenie teologii od
duchowości spowodowało pojawienie się „pobożności” prywatnych, poza
pniem teologicznym, degenerujących się w różnych sentymentalizmach.
Rozdzielenie Trójcy immanentnej od Trójcy ekonomicznej wewnątrz teologii,
wraz z rozdzieleniem teologii i duchowości w scholastyce, prowadziło do
tłumaczenia „intymistycznego” misterium zbawienia zarówno w nurcie
mistyki jak też w „Naśladowaniu Chrystusa”. Kościół oblubienica przemienia
się w duszę oblubienicę, krzyż Jezusa Chrystusa przekształca się w „Mój”
krzyż, Jezus Chrystus realny w to, kim jest „dla mnie”. W głębi
Średniowiecza rodziła się postawa protestancka, która po pojawieniu się
Reformacji, trwa ciągle również u jej przeciwników /S. Guerra, Mística, w: X.
Pikaza, N. Silanes (red.), Diccionario Teológico. El Dios cristiano, Salamanca
1992, 897-916, s. 906.
+ Racjonalizm ateistyczny masoński niszczy wiarę chrześcijańską. „Nowe
bulle papieskie wymierzone przeciw wolnomularstwu ukazały się w 18141821 r. za pontyfikatu Piusa VII pod nazwą „Sollicitudo omnium” i
„Ecclesiam a Jesu Christo”. W ostatniej bulli papiestwo czyni zakon
odpowiedzialnym za antyreligijne i antykościelne stanowisko Związku
Karbonariuszy i obie organizacje traktuje jak wyrosłe z jednego pnia i
pozostające z sobą w ścisłej więzi, przy czym karbonariuszy uważa się za
sektę wolnomularską. Następcy Piusa – Leon XII w bulli „Quo graviora mala”
(1826), Pius VIII w encyklice „Traditi” (1829), Grzegorz XVI w encyklice
„Mirari Vos” (1832), Pius IX w encyklice „Qui pluribus” (1846) i w alokucji
„Quisque Vestrum (1849), „Quanta cura z Syllabusem” (1864), „Singulari
quodam (1865) oraz w drugiej bulli „Etsi multo luctosa” (1876) – potwierdzili
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poprzednie wyroki” /L. Chajn, Polskie wolnomularstwo 1920-1938, Czytelnik,
Warszawa 1984, s. 43/. „Najobszerniejszą i najbardziej ostrą bullą
wymierzoną przeciw wolnomularstwu, noszącą nazwę „Humanum genus”,
wydał Leon XIII 20 kwietnia 1884 r.” /Tamże, s. 44/. „11 II 1906 r. Pius X
wydał bullę „Vehementer nos”. Rok 1915 przynosi encyklikę Benedykta XV,
po czym encykliki ponawiane są regularnie przez kolejnych papieży. Nowy
kodeks kanoniczny w artykule 2335 potwierdził w całej rozciągłości
potępienie wolnomularstwa, opierając się na dwóch zasadniczych
argumentach: tajności związku, zawarowanej złożoną przysięgą, i „spisku”
przeciw Kościołowi” /Tamże, s. 45/. „Jeszcze 23 V 1958 r. Pius XII
wskazywał na to, że „korzenie obecnego odstępstwa od wiary tkwią w
naukowym ateizmie, dialektycznym materializmie, racjonalizmie, laicyzmie i
wolnomularstwie, od którego wszystkie one się wywodzą”. Uważał więc
wolnomularstwo za wylęgarnię wszelkich herezji, synagogę szatana,
przeciwniczkę Kościoła, potęgę ciemności” /Tamże, s. 47.
+ Racjonalizm Balmesa J. ustąpił u Donoso Cortés’a przed myśleniem
socjologicznym. Donoso Cortés walczył z eksplozją komunizmu, którą
rozpoczął w roku 1848 Manifest Komunistyczny K. Marksa. Cortés miał
większą intuicję historyczną niż Balmes, fundamentalnie jednak był z nim
zgodny. Obaj rozwijali tę samą chrześcijańską filozofię historii. Różnili się
przede wszystkim metodą. Filozof kataloński doszedł do zrozumienia
wydarzeń historycznych poprzez rozumowanie, któremu intuicja jedynie
towarzyszyła. Troska o realizm i dokładność Balmesa realizowała hasło Jana
Chrzciciela Vico: verum et factum /J. Saiz Barbera, Pensamiento histórico
cristiano, Ediciones y publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s. 176/.
Donoso Cortés większą uwagę zwrócił na wydarzenia historyczne. Jego
studia socjologiczne są spokojne i rzetelne. Mniej niż Balmes starał się
rozumem dotrzeć do praw kierujących dziejami świata, bardziej zależało mu
na ostrzeżeniu przed błędami w przyszłości. Z całą ostrością dostrzegał grozę
socjalizmu i komunizmu /S. Galindo Herrero, Donoso Cortés y Balmes,
„Revista de Estudios Políticos” 48 (1953), s. 132; H158 178. Donoso Cortés
atakował idee rewolucyjne wieku XVIII, gdyż w prorockiej wizji, widział w
nich źródło przyszłego bezbożnictwa i rewolucyjnego ateizmu. Jego
poprzednik, Joachim Balmes starał się ująć dzieje ludzkości w harmonijnej
całości, zbudowanej według zasad filozofii i teologii. Balmes kontynuował
teologię historii Bossuet’a. Wszyscy ci myśliciele powinni inspirować filozofów
katolickich wieku XXI w celu przezwyciężenia naturalistycznego nurtu
filozofii historii, reprezentowanego przez takie postacie jak: Sorokin, Jaspers,
Northrop, a po części Toynbee, którzy naśladują myślicieli z XIX wieku,
takich jak: Hegel, Comte, Laurent, Danilewski, Burckhardt, Nietzsche i
Dilthey /Tamże, s. 180.
+ Racjonalizm bez wiary odrzucony. „wyznaję religię Miłości i idę
gdziekolwiek ona mnie zaprowadzi, ponieważ Miłość jest moim credo i moją
wiarą” (E. Galindo Aguilar, La experciencia del Fuego, EVD, Estella 1994, s.
227). [Zdanie prawdzie, gdy jest odpowiednia interpretacja słów. W samych
słowach jednak nie ma kryterium pozwalającego rozeznać, jak je rozumie
autor tekstu]. [Czy sytuację aktualną na świecie trzeba rozumieć jako
zjawisko czy jako dążenie konkretnych żywych ludzi?]. Czego chcą ludzie? 1)
Przyjaźni wszystkich ludzi na świecie? Dobrze. Jednak taka idealna postawa
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszystkich nie istnieje. Są ludzie źli, zmierzający do niszczenia dobra, wśród
wielu form zła jest dążenie do ateizmu. To nie jest postawa przyjazna, lecz
wrogo nastawiona wobec ludzi wierzących. 2) Czy chcemy tolerancji w sensie
poszanowania wartości czy też tolerancji w sensie obojętności wobec
istniejącego zła? 3) Skończył się czas optymizmu intelektualnego, jest czas
kryzysu intelektu i czas kryzysu prawdy. Jedna krańcowość (zimny
racjonalizm) została zastąpiona drugą (odrzucenie intelektu, bezrozumny
fideizm, dowolność negująca istnienie prawdy) /M. Cavallé Cruz, En torno a
la unidad de las religiones. Un acercamiento pluralista, “Religión y cultura”
XLV (1999) 95-122, s. 95/. Duch ekumeniczny wewnątrz chrześcijaństwa
kontynuowany jest na zewnątrz wobec innych religii jako dialog
międzyreligijny. Pluralizm rozumiany jest jako postawa odrzucająca
skrajności, zarówno odrzucenie, jak i wymieszanie się religii. Widzimy
wartość innych religii nie tracąc wartości naszej religii. Postawa
ekskluzywistyczna nie dostrzega w innych religiach nic dobrego, samo zło,
uznaje je za całkowicie błędne. [Czy taka była postawa tradycji katolickiej?
Przecież uznawano wartość Starego Przymierza jako przygotowania do
chrześcijaństwa. Uznanie wyższości chrześcijaństwa nie oznacza potępienia
tego, co było jego przygotowaniem. Cytowana przez autorkę maksyma: „Poza
Kościołem nie ma zbawienia” o niczym jeszcze nie świadczy. Zdanie to jest
rozumiane wielorako, w zależności od rozumienia poszczególnych słów. W
jednym rozumieniu jest ono prawdziwe, w innym nie jest. Bez znajomości
podstaw eklezjologii nie wolno wypowiadać opinii o Kościele. Wypowiedzi
ignorantów czynią więcej zła niż jasno precyzowane wypowiedzi wrogów
wiary]. Przyjmujemy, że wszystkie religie świata, cokolwiek dzieje się
dobrego, gdziekolwiek jest działanie Boga, tam też jest działanie Chrystusa
[wynika to z trynitologii], co więcej, jest tam także działanie Kościoła – Ciała
Chrystusa. Pluralizm stara się badać, co ma inna religia, a czego nie ma
/Tamże, s. 96/. Koegzystencja pokojowa i przyjazna nie oznacza równości
religii co do ich wartości. Nie oznacza to zrównania ich ważności zbawczej.
Nie można traktować równości religii z zewnątrz, z punktu widzenia
człowieka niewierzącego, widzącego w nich tylko wielorakie prezentowanie
różnych złudzeń. Dlatego najlepiej służy dialogowi człowiek głęboko
przekonany religijnie, nie ateistyczny humanista, lecz człowiek wierzący w
Boga. Wiara w Boga powinna być otwarta na całość wszystkiego co nam
mówi i co nam przynosi. Każda forma religijna kieruje ku Bogu, ale czy
wszystkie tak samo silnie? Co znaczy, że wszystkie religie są prawdziwe?
Jeżeli w jakiś sposób, częściowo, to tak. Pełnia zbawcza jest jedyne w
Kościele katolickim /Tamże, s. 98.
+ Racjonalizm biurokratyczny pozbawia tęsknoty za zbawieniem
indywidualnym. Pacyfizm chaosu, nieskończony spokój wszelkiego
stworzenia
w
nieskończonej
harmonii
Nicości
nie
odpowiada
transcendentalnej idei zbawienia, która wpłynęła na styl religijny i kulturowy
Zachodu. Jest to dla zachodnich myślicieli aporia, czyli nieprzezwyciężalna
niezgodność, wykluczająca utworzenie spójnego systemu całościowego
obejmującego wszelkie kultury. Max Weber zauważył, że tęsknota za
zbawieniem indywidualnym „odgrywa tak nikłą rolę w chińskim
racjonalizmie biurokratycznym, jak w regule życia jakiejkolwiek innej
biurokracji” /M. Weber, The religion of China. Confuncianism and Taoism,
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
New York 1964, s. 178; J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala
Editorial S.A., Madrid 1973, s. 416/. Ideał człowieka wyższego jako
archetypu
ludzkiego,
wyznawanego
przez
Konfuncjusza,
wpłynął
zdecydowanie na Mao. W gruncie rzeczy jednak konfuncjanizm jest wrogo
nastawiony do marksizmu. Komunizm chiński jest jednak zmuszony do
szukania porozumienia, gdyż konfuncjanizm to Chiny (Pierre Do-Dinh,
Confuncio y el humanismo chino, Madrid 1960, s. 211-212) /Tamże, s. 417/.
Alchemia demokracji. Demokracja jako metafizyka jest cudem zrodzonym w
starożytnej Grecji. Mnóstwo nierozwiązanych problemów metafizyki
zachodniej wynika stąd, że uczniowie Arystotelesa zdecydowali się wydać
antyplatońskie rozważania swego Mistrza jako kontynuację jego refleksji,
które nazywamy fizyką. Stąd powstał też dialektyczny chaos spekulacji
demokratycznej, związany z tym, że polityczne równanie matematyczne:
Nomos plus Demos = Polis powstało w sytuacji, kiedy akumulują się prawa i
zwiększa się ilość obywateli, którzy są całkowicie poza myśleniem
matematycznym, a stąd też poza polityką wyrażoną w powyższym równaniu.
Właściwie idea tego równania była żywa jedynie w sekretnych
stowarzyszeniach pitagorejskich teozofów, którzy chcieli zmieniać
społeczeństwo według swoich wizji /Tamże, s. 429/.
+ Racjonalizm błędem Bornstein B. „Ten profesor i wykładowca
Warszawskiego Towarzystwa Kursów Naukowych, Wolnej Wszechnicy
Polskiej, Uniwersytetu Łódzkiego próbował stworzyć uniwersalny
system filozoficzny, który byłby oparty na ścisłych założeniach
matematycznych (logiki matematycznej) i tłumaczyłby w ten sposób
całą rzeczywistość, jej poszczególne aspekty, procesy i zjawiska w niej
zachodzące. Formułując swoją koncepcję filozofii uniwersalnej,
Bornstein wyszedł od analizy zagadnienia filozofia – nauka. W
swoich
rozprawach
sprzed
roku
1918,
podjął
się
m.in.
charakterystyki przedmiotu filozofii i przedmiotu nauki, a ściślej
matematyki – geometrii. Zdaniem Bornsteina, wszelkie nieporozumienia
między filozofią a nauką biorą się z przyjęcia błędnych założeń. Nie
prowadzi do rozwiązania tego zagadnienia przyjęcie skrajnych stanowisk empiryzmu i racjonalizmu. Twierdzenia oparte na skrajnym
empiryzmie prowadzą do nieścisłości i braku pewności. Sądy ścisłego
aprioryzmu w odniesieniu np. do geometrii nie liczą się z
rzeczywistością przestrzenną, przypisują jej charakter pozorny, zaś to,
czemu przypisują status ontyczny, to tzw. „czyste pojęcia” (np. w
geometrii). Nawet I. Kant, chociaż odrzucił te skrajne stanowiska, nie
ustrzegł się przyjęcia błędnych przesłanek. Uznał istnienie
przestrzenne brył (figur, przedmiotów) geometrycznych, a jednocześnie
akceptował tezę (co prawda akcydentalnie), że utwory przestrzeni
geometrycznej (jako tzw. „czyste wyobrażenie”), nie mogą być
traktowane jako „czyste pojęcia”. Zdaniem Bornsteina, Kant
dopatrywał się w tym paradoksalności polegającej na tym, że
przedmiotem nauki są kwestie nie poddające się czysto pojęciowemu
poznaniu, czyli mające status (podłoże) irracjonalne” /E. Jeliński, Między
filozofią a matematyką. Przyczynek do charakterystyki poglądów Benedykta
Bornsteina, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 83-94, s. 84.
+ Racjonalizm był pierwszym etapem rozwoju filozofii arabskiej. Wpływ
islamu na judaizm średniowieczny (1). „Racjonalizm był pierwszym etapem
rozwoju filozofii arabskiej. Polegał on na zmianie mentalności, na
rozszerzeniu horyzontów wiary oraz chęci wzbogacenia jej zasadami rozumu,
a także na wykorzystaniu filozofii hellenistycznej do pogłębiania doktryny
islamu. Późniejsze etapy racjonalizmu będą mniej teologiczne, a bardziej
filozoficzne. Ruch racjonalizmu (mutakalleminów), przynajmniej w swej
pierwszej fazie, przyjął jedynie zasadę rozumu jako przydatną do lepszego
rozumienia doktryny religijnej. Rychło jednak, jeszcze w VIII wieku, pojawi
się bardziej filozoficzna odmiana ruchu mutakalleminów – mutazylici.
Najważniejszymi tezami Koranu dyskutowanymi przez mutazylitów w VIII
wieku była jedność i sprawiedliwość Boga, a następnie inne boskie
przymioty. W dyskusji pojawiła się kolejno problematyka człowieka (wolność
i odpowiedzialność) i świata (determinizm praw przyrody). Powoli zaczęto
kształtować zręby metafizyki, kosmologii, antropologii, gnoseologii i etyki. I
tak – metafizyka: aby lepiej zrozumieć wszechmoc Boga i zgłębić, co to
znaczy, że Bóg jest przyczyną wszystkiego, sięgano do koncepcji związku
przyczynowego; by lepiej zrozumieć jedność Boga, starano się rozwinąć
kategorię istoty, jedności i wielości; – kosmologia: by pojąć bezcielesność
Boga, rozwinięto rozważania na temat ciała; w ten sposób ówcześni
teologowie doszli do wniosków atomistycznych. Aby zrozumieć wieczność
Boga, poruszono zagadnienia wieczności i czasowości świata; – antropologia:
by pojąć, że Bóg jest duchem, opracowano kategorię ducha i duszy ludzkiej;
– gnoseologia: aby ogarnąć rozumem wszechwiedzę Boga, opracowano
koncepcję prawdy i poznania, wiedzy objawionej i wiedzy nabytej” /J.
Ochman, Średniowieczna filozofia żydowska, (Historia filozofii żydowskiej, t.
2), Universitas, Kraków 1995, s. 23/. „– etyka: by lepiej zrozumieć
sprawiedliwość Boga, opracowano kategorię sprawiedliwości w ogóle; aby
zrozumieć wolność Boga – podjęto problem i granice wolności” /Tamże, s. 24.
+ Racjonalizm Byt może być ujęty intelektem. Inteligibilność „(łac.
intelligibilis poznawalny), poznawalność, pojmowalność, dorzeczność,
racjonalność. Inteligibilność bytu (intelligibilitas entis) to jego właściwość,
dzięki której może być on poznany, ujęty intelektualnie (intelekt,
racjonalizm). Określenie podstaw ineligibilności zależy od przyjętego w
danym systemie filozoficznym przedmiotu poznania. Filozofia idealistyczna
(idealizm), wywodząca się z nurtu parmenidejsko-platońskiego (Platon, R.
Descartes, G. Berkeley, I. Kant, E. Husserl, E. Von Hartmann), zaciera
różnice między przedmiotem a sposobem poznania. Poznawany zatem nie
jest sam przedmiot, ale istniejące w świadomości treści lub jej wytwory –
korelaty, których formy są podstawą do określenia cech istniejących
przedmiotów (np. analiza pojęć stałych i niezmiennych doprowadza Platona
do twierdzenia o istnieniu stałych i niezmiennych idei). W nurcie
arystotelesowsko-tomistycznym przedmiotem poznania jest rzeczywistość
niezależna od poznającego przedmiotu. Arystoteles inteligibilność bytu wiązał
z formą substancjalną (forma i materia), będącą warunkiem ujęć ogólnych,
koniecznych i niezmiennych, której intencjonalnymi odpowiednikami są
pojęcia tworzone na drodze abstrakcji” P. Jaroszyński, Inteligibilność, w:
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, kol.
356.
+ Racjonalizm chrześcijański wypruty z treści dogmatycznych i z misterium.
Kult według Fernando de Castro powinien być dowolny, zgodny z sumieniem
każdego z chrześcijan. Kapłaństwo sakramentalne odrzucił; przyjął jedynie
„kapłaństwo starszych”. W efekcie proponował on synkretyzm religijny, a
nawet mieszankę religii z kulturą. Formami kultu religijnego są wszelkie
sztuki i nauki. W ten sposób religia byłaby pogodzona z nauką. Jego idea
religii uniwersalnej jest podobna do idei Religii Ludzkości głoszonej przez
Comte’a. Chrystianizm racjonalny wypruty z treści dogmatycznych i z
misterium, ograniczony jest do tego, co człowiek może poznać sam, własnym
rozumem. Jego premodernizm jest podobny do poglądów, które głosili:
Brentano, Bolzano, Rosmini i Grarty. Przyczyna jego błędów spowodowana
jest brakiem albo defektem występującym w analizach problemów
filozoficznych i teologicznych. Wynikało to z braku należytego wykształcenia.
Konflikt wiara-rozum wydał owoc w postaci „katolicyzmu liberalnego”. J. A.
Agud Martínez, Fernardo de Castro: un ejemplo de conflicto entre fe y cultura
en la España del s. XIX, w: Cristianismo y culturas. Problemática de
inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología
histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII,
Valencia 1995, 265-274, s. 272. Batalia rozgrywała się w świecie różnych
kultur. Zamiast integralności powstała mieszanka Tamże, s. 274.
+ Racjonalizm chrześcijaństwo wtłoczył na margines życiowy. Eklezjologia
społeczna. O teologię społeczności walczył jeszcze N. Monzel w latach 50tych: Was ist Christlische Gesellschaftslehre? (München 1956). „Zdaniem
autora ograniczanie teologii tylko do prawa interpretowania etyki społecznej
byłoby po prostu jakimś semiracjonalizmem i seminaturalizmem.
Tymczasem chrześcijańska nauka społeczna musi być odbiciem „Wcielonej,
Osobowej Mądrości Boga” (s. 18). Jak Słowo Odwieczne przyjęło naturę
ludzką, tak i nauka teologiczna powinna przyjmować naukę traktującą o
rzeczach doczesnych. Nie znaczy to bynajmniej, że chrześcijańska nauka
społeczna ma się posługiwać tylko jakąś dedukcją z objawienia. Ma ona
bowiem dużo również miejsca na indukcję, polegająca na poznawaniu
nowych wyników do ogólnych prawd objawionych. Autor słusznie stanął
ostatecznie na gruncie możliwości odnoszenia prawd objawionych do
wszystkich dziedzin życia ludzkiego według jakiejś analogii i wyprowadzania
w ten sposób samego chrześcijaństwa z pewnego nawiasu życiowego, w jaki
chcą je wtłoczyć myśliciele racjonalistyczni i naturalistyczni. Idea ta zresztą
jest prostą konsekwencją uniwersalistycznych założeń chrześcijaństwa. Z
tego też względu próba „uteologizowania” chrześcijańskiej nauki społecznej
jest jedną z konsekwencji uniwersalistycznych założeń chrześcijaństwa.
Szkoda tylko, że Monzel pominął znaną pracę G. Thilsa: „Teologie et réalité
sociale” (Paris 1952) która przedstawia próbę całego systemu „teologii
rzeczywistości społecznej” z mocniejszym podkreśleniem „dogmatycznej
teologii społeczności” Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła
zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 20. Trzeba zwrócić uwagę na „dogmatykę”: 1.
inna jest teologia protestancka, katolicka i prawosławna, a stąd inne są
odpowiednio „dogmatyczne teologie społeczności”; 2. teologia jako taka
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozwinęła się i dziś trzeba czynić refleksje nad społeczeństwem w kontekście
dzisiejszej teologii, a nie w kontekście teologii wczorajszej, nie tak dojrzałej.
+ Racjonalizm człowieka uważającego się za „oświeconego” odrzucony przez
Kosił na I Soborze watykańskim. Poznanie symboliczne rozpoznaje w świecie
wnętrze podmiotu poznającego, i dzięki temu podmiot lepiej poznaje samego
siebie. „Symbol jest bardzo istotnym punktem, gdzie spotykają się
koordynaty bytu, punktem, gdzie – obrazowo mówiąc – równoległa do
ziemskiego bytu linia pozioma zbiega się ze znikającą w transcendencji linią
pionową. Jest to miejsce, w którym i przez które objawia się wyższy byt.
Jednakże w miejscu tym duchy się rozejdą. Kiedy myślenie „prymitywne” ma
tendencje do naiwnego realistycznego ujmowania symbolu jako takiego,
człowiek uważający się za „oświeconego” skłania się do deprecjonowania
symbolu jako alegorii lub abstrakcji. Jak to często bywa, prawda leży
pośrodku. Co człowiekowi tkwiącemu głęboko w zabobonach wydaje się
głębokim sensem, a myślącemu wyłącznie racjonalnie nonsensem, jest dla
„rozumującego” symbolem. Znaczy to, że symbol nie dla każdego musi być
symbolem, ale że z drugiej strony jego wartość nie zależy także od
zrozumienia poszczególnych ludzi” /M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach,
kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 29.
„Głupcy, ludzie gadatliwi oraz uwięzieni w wieży z kości słoniowej swojej
wiedzy nie przeczuwają jednoczącej siły symbolu, tak samo jak nie potrafią
pojąć prawdy sentencji, że wielkość staje się głośna jedynie w ciszy. Potykają
się o liczne sprzeczności swego życia i nie potrafią zrozumieć przesłania
symboli” /Tamże, s. 30.
+ Racjonalizm definiowany jest dziś jako „system, który głosi najwyższą i
absolutną władzę rozumu ludzkiego we wszystkich dziedzinach” /Pietro
Parente i inni (red.), Dictionary od Dogmatic Theology, The Bruce Publishing
Company, Milwaukee 1957, s. 237/, działalność poznawcza, w której „rozum
ma pierwszeństwo wobec innych sposobów poznawania, a nawet że stanowi
on jedyną drogę do wiedzy” /Daniel Garber, Rationalism, w: The Cambridge
Dictionary of Philosophy, Cambridge Universisty Press, Cambridge 1996, s.
673/. Obie definicje racjonalizmu kłócą się z filozofią Kartezjusza. „Podobnie
wątki,
które
przedstawia
się
jako
typowe
dla
myślicieli
siedemnastowiecznych nie zawsze znajdują się w centrum zainteresowań
filozoficznych Kartezjusza. Główny powód, dla którego jest nieco
problematyczne używanie określenia „racjonalizm” do jego koncepcji stanowi
rola, jaką w niej odgrywa pojęcie transcendencji oraz interpretacja intelektu”
/Z. Jankowski, Teodycea kartezjańska, Arkana, Kraków 1998, s. 222/.
Intelekt Kartezjański, w przeciwieństwie do średniowiecznego, jest całkowicie
i absolutnie bierny; nie tworzy prawdy ani rzeczywistości, lecz je znajduje
poprzez refleksję nad samym sobą. Dla Kartezjusza racjonalne jest to, co
obecne dla umysłu. Znak owej obecności – podkreślmy – nie jest kryterium
logicznym, lecz psychologicznym. To wola, w przeciwieństwie do intelektu,
jest aktywna, to ona się porusza, organizuje rzeczywistość i zasługuje na
moralną pochwałę lub naganę. Zważywszy na pierwszorzędną rolę, jaką ona
odgrywa w tej filozofii, byłoby odpowiedniej nazywać Kartezjusza
poznawczym woluntarystą, a nie racjonalistą. Kartezjański racjonalizm jest w
dużym stopniu „nieracjonalny” Tamże, s. 223.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm deistyczny Hiszpanii wieku XVIII pod wpływem Anglii.
Zjawisko „epistemologicznego zarażenia teologii przez filozofię Oświecenia”
(M.-D. Chenu) spowodowało, że teologia XVIII wieku stała się „ontologią
konceptualną”. Język takiej teologii był bardzo ubogi, Wywody ograniczały
się do sfery spekulatywno-abstrakcyjnej. Zamiast zgłębiać tajemnice
stworzenia i osoby ludzkiej, ograniczano się do czystej przyczynowości.
Teksty biblijne bywały przedmiotem manipulacji, mającej na celu udowodnić
wcześniej przygotowaną, „racjonalną” tezę. Sakramenty przestały być
„misteriami”, a stały się „znakami praktycznymi”. „Teologia stała się nauką
konkluzji, zorganizowaną prawie wyłącznie według prawideł logiki,
rezygnując ze swego – wypracowanego w okresie patrystyki i wczesnego
Średniowiecza – o wiele bardziej wszechstronnego paradygmatu” /J. Szymik,
Teologia na początek wieku, Księgarnia św. Jacka i Apostolicum, KatowiceZąbki 2001, s. 79/. Hiszpania wieku XVIII jest terenem rozszerzania się pod
wpływami francuskimi gallikanizmu a pod wpływami angielskimi
deistycznego racjonalizmu. „Antidotum poszukiwano w dwóch kierunkach: w
rozwoju literatury ściśle apologetycznej (R. Nuix, T. d’Almeyda, P. A. Olivade)
oraz w restauracji i unowocześnieniu scholastyki (J. Castro, R. Puigover). Z
różnym, najczęściej miernym skutkiem”. Apologetyka panowała we
wszystkich krajach romańskich. W protestanckich krajach Północy
asymilowano, przetwarzano, „chrzczono” to, co się dało, z myśli przeciwnika.
Dla zneutralizowania ostrza ataku włączano metodologiczną warstwę
poglądów adwersarzy w kanon własnych rozwiązań. Tak uczyniła większość
teologów angielskich i holenderskich /Tamże, s. 80/. „Jednak najbardziej
wielowątkowe, długotrwałe i płodne spotkanie między Oświeceniem i teologią
miało miejsce w Niemczech. Aufkärung było czymś innym niż angielskie
Englightenment czy francuskie Lumières. Wyrastało z innych korzeni, nie
było – z różnych względów – tak radykalnie antychrześcijańskie i
antykościelne. Ostrze niemieckiego racjonalizmu było wymierzone jakby w
inne cele. I dlatego Aufkärung przybrało nad Renem charakter czegoś, co
można by nazwać teologiczno-pastoralnym „rachunkiem sumienia” –
twórczym ostatecznie, o reperkusjach widocznych jeszcze w naszych
czasach” /Tamże, s. 81.
+ Racjonalizm dialektyczny dualistyczny w formie: idealistycznej lub
materialistycznej może być przezwyciężony tylko przez wielowymiarowość
obejmującą: religię, filozofię, nauki szczegółowe i działanie praktyczne.
Kierkegaard protestował przeciwko redukowaniu człowieka do czystego
rozumu (Kant, Hegel) albo niczym nie skrępowanej absolutnej woli
(Nietzsche). Był on zwolennikiem irracjonalności, doprowadzając do
skrajności i torując drogę kwestionowaniu obiektywnego istnienia
(Heidegger) i ideologii nonsensu (Derrida). Kierkegaard kierował się
szlachetnymi motywami. Ponieważ „racjonalizm nie zbawia”, należało
poszukiwać drogi zbawienia. Dostrzegł ją, poprzez sięganie do źródeł, czyli do
czystego luteranizmu, w ufnej wierze. Nadal mamy do czynienia z postawą
odwracania się od obiektywizmu. Liczy się tylko jednostka, a ściśle rzecz
biorąc – jej wnętrze. Kant uznawał tylko ludzką świadomość, odrzucając
obiektywność rzeczy /G. Lafont, Storia teologica della Chiesa. Itinerario e
forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino 1997, s. 232/. Kierkegaard
przyjął istnienie Boga: wewnątrz człowieka i poza człowiekiem. Jest to jeszcze
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bardziej skrajna ucieczka od świata, nawet od swego własnego rozumu, od
swej w własnej rozumnej jaźni. Ziarno rzucone w glebę ludzkiej myśli w
wiekach XVII i XVIII przynosi owoc w wiekach następnych. Kartezjusz,
Malebranche, Spinoza i Leibniz zostali przelicytowani przez empiryzm
Hume’a i krytycyzm Kanta /Tamże, s. 233/. Owocem politycznym jest
rewolucja francuska i trwająca ciągle komunistyczna rewolucja
permanentna. Owocem praktycznym jest mechanicyzm myśli i działania,
mechanizacja jednostki i społeczeństwa. Pojawia się scjentyzm i pozytywizm,
oraz liberalizm ekonomiczny /Tamże, s. 234/. W naukach przyrodniczych
pojawia się ewolucjonizm, którego źródłem jest gnostycyzm filozoficzny i
religijny Darwina. Osoba ludzka formuje się z materii /Tamże, s. 235/.
Ostatecznie ewolucja wynika z kosmicznego determinizmu, który prowadzi
do wyzwolenia się ducha z niewoli materii. Wyzwolenie nastąpi nie przez
odrzucenie materii jak zbędnego kokonu, lecz w wyniku jej przemiany,
poprzez różne formy biologiczne do form czysto duchowych. Darwin niewiele
różni się od Hegla, jest opisem mniej intelektualnym, bardziej konkretnym,
przyrodniczym.
+ Racjonalizm dialektyczny wyraża się dwojako, jako idealizm (Hegel) oraz
jako materializm (Marks). Nowożytność traktuje wiele dziedzin życia nie jako
coś istotnego, lecz tylko jako etykietkę, szyld dla wyrażania się człowieka w
innych dziedzinach. Skoro liczy się tylko niezależny ludzki rozum i
pragmatyzm, to religia, estetyka, a także magia i alchemia służą jako
symbole, które właśnie w sposób symboliczny a nie dosłowny należy
odczytywać. Lafont G. formułuje tezę, że od czasów rewolucji francuskiej
trwa długi, trudny i bolesny proces poszukiwania nowej epistemologii w celu
pogodzenia tego, co symboliczne z tym, co racjonalne, rozumowe. W nowej
epistemologii powinna być zdefiniowana przestrzeń, w której wierzącemu
będzie wolno być człowiekiem inteligentnym a naukowcowi będzie wolno być
człowiekiem wierzącym, a jeden i drugi będzie mógł realizować w pełni swoje
człowieczeństwo /G. Lafont, Storia teologica della Chiesa. Itinerario e forme
della teologia, Edicioni San Paolo, Torino 1997, s. 230/. W wieku XXI w
piastowskim Wrocławiu uświadamiamy sobie, jak wielka jest jeszcze
przepaść. Dostrzegamy jak bardzo ateizm zaślepia ludzi nie pozwalając im
otworzyć się na pełnię rozwoju naukowego. Zrozumienie roli intelektu w
obszarze wiary jest łatwe, oczywiste. Natomiast bardzo trudne jest
przekroczenie ograniczenia ludzkiego rozumu u człowieka z premedytacja
zamykającego się na możliwość szerszych horyzontów. Odejście od realizmu,
charakterystycznego dla św. Tomasza z Akwinu, doprowadziło do pojawienia
się idealizmu. Lafont G. postrzega idealizm (Hegel) jako formę racjonalizmu
„dialektycznego”, obok formy materialistycznej (Marks) /Tamże, s. 231/. Dziś
coraz wyraźniej postrzegamy, że materializm jest formą idealizmu.
Materializm nie jest poglądem stwierdzającym obiektywne istnienie materii,
czy czegokolwiek, lecz apriorycznym założeniem, ideologią przyjmująca
odgórnie jako aksjomat, że poza materią nic nie istnieje. Konsekwencją takiej
postawy jest w końcu zwątpienie totalne, w jakikolwiek sens i w jakiekolwiek
istnienie. Rezultatem praktycznym jest traktowanie nie tylko religii, ale w
ogóle wszelkiej działalności: zwłaszcza ekonomicznej politycznej, jako czystą
ideologię, czyli jako postępowanie wynikające z przyjętych apriorycznie idei.
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm doktryny masońskiej połączony z ezoteryzmem. Masoneria
ezoteryczna wieku XVII i XVIII. „1. Pogląd o ateistycznym, względnie
libertyńskim
charakterze
osiemnastowiecznego
wolnomularstwa,
rozpowszechniony zwłaszcza w dobie reakcji na Rewolucję Francuską
(Augustyn Barruel i François Lefranc). Nie znajduje on ostatnio poważnych
zwolenników; stoi w sprzeczności ze znanymi faktami i jako taki nie
zasługuje na specjalną dyskusję. 2. Dominujący w starszej historiografii
niemieckiej pogląd o zasadniczym znaczeniu protestantyzmu dla powstania i
rozwoju wolnomularskiej dogmatyki. W wariancie radykalnym łączy się on z
tezą o całkowitej zgodności zasad „sztuki królewskiej” – sprowadzonych do
zasad czysto etycznych i sentymentalnego humanitaryzmu – z luterańska
ortodoksją. […] 3. Najczęściej spotykane ujęcie, w ostatnich jednak latach
tracące na popularności, podkreśla związki pomiędzy ideałami „sztuki
królewskiej” a racjonalizmem. W szczególności uwypuklane są tu związki z
różnymi wariantami deizmu, a więc poglądami, których istotę stanowi
odrzucenie religii objawionej, tym samym traktowanie wszystkich religii
pozytywnych jako fałszywych. […] 4. W ostatnim okresie coraz wyraźniej
zarysowuje się pogląd odmienny od poprzedniego. Jego zwolennicy wskazują
na
genetyczne
związki
wolnomularstwa
z
siedemnastowiecznym
hermetyzmem, zwłaszcza alchemią i świecką kabałą, z filozofią neoplatońską,
wreszcie z nurtami mistycznymi – tak w chrześcijańskim, jak i gnostycznoteozoficznym wydaniu. […] Interesująco prezentuje się na tym tle stanowisko
pośrednie. Louis Guinet, na przykład, nie negując deizmu Konstytucji 1723 r.
stwierdza, iż obok Premier Grande Lodge of London istniały loże „jakobickie”
(grupujące zwolenników Stuartów), których rytuały i symbolika nawiązywały
do teozofii angielskich Różokrzyżowców” T. Cegielski, „Ordo ex chao”.
Wolnomularstwo i światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku, t. I,
„Oświecenie różokrzyżowców i początki masonerii spekulatywnej 1614-1738,
Studia Latimorum 1, Wyd. Bellona i Wyd. Fundacji „Historia pro futuro”,
Warszawa 1994, s. 10-12.
+ Racjonalizm Donoso Cortés w latach 1829-1838. Wielu autorów
wskazywało na ważność koncepcji Opatrzności w dziełach Donoso Cortés. A.
Dempf, po zaprezentowaniu filozofii polityki wypowiada następującą myśl:
Ponad wszystkim jest jedyna i nieskończona siła, która jest logiką każdego
porządku społecznego-hierarchicznego, a mianowicie Wszechmoc i
Opatrzność Boża /A. Dempf, La filosofía cristiana del Estado en España,
Madrid 1961, s. 284/. D. Westemayer wskazuje na to, że hiszpański
myśliciel w koncepcji Opatrzności zawiera całe bogactwo relacji Boga ze
światem /D. Westemayer, Donoso Cortés, hombre de Estado y teólogo,
Madrid 1957, s. 84, 350, 357/. /J. M. Magaz, Providencia e historia en
Donoso Cortés (I), “Revista Española se Teología” 59 (1999) 5-58, s. 5/.
Wpływ Opatrzności na politykę niekoniecznie musi dokonywać się
bezpośrednio, lecz poprzez prawa włożone w świat i w człowieka. Donoso
opowiada się jednak za ciągłą troską Boga o świat, przeciwko deizmowi. Bez
koncepcji Opatrzności jego filozofia polityczna nie miałaby sensu /C.
Valverde (ed.), Obras completas de Donoso Cortés, BAC, Madrid 1970, 2 v., I,
s. 112/. Początkowo Donoso był filozofem racjonalistycznym (1829-1838).
Zmienił poglądy w wyniku rewolucji w roku 1848 i pod wpływem śmierci
swego brata /Tamże, s. 6/. W zasadzie już wcześniej był konserwatystą w
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jego działalności politycznej i w jego przekonaniach religijnych, jako
chrześcijanina katolika /C. Schmitt, Interpretación europea de Donoso
Cortés, Madrid 1952, s. 32/. Wiele jego tekstów było źle interpretowanych,
bez uwzględnienia zmiany poglądów, jaka nastąpiła w roku 1848. Była to
zmiana przekonań i zmiana sposobu pisania. Zmiana nie polegała na
przerwaniu czegoś, na odrzuceniu, lecz na osiągnięciu pełni dojrzałości. Była
to kulminacja procesu trwającego dość dawno. Wydarzenia historyczne
przyspieszyły go i doprowadziły do stanu krytycznego, w którym nastąpił
przełom /F. Suárez, Introducción a Donoso Cortés, Madrid 1964, s. 9, 181,
182/. D. Westemayer ocenia przełom jako bardziej radykalny. Od początku
jego życia żyje w atmosferze religijnej. Przed rokiem 1848 jego ujęcie wiary
było racjonalistyczne, później było naznaczone głębokim zaufaniem do
katolicyzmu. Odzwierciedliło się to wyraźnie w jego pisMch społecznych i
politycznych. Abstrakcja liberalnego deisty znikła z jego pism definitywnie.
Stał się apostołem wiary katolickiej we wszelkich dziedzinach życia.
Wcześniej dawał pierwszeństwo rozumowi ludzkiemu, później – Objawieniu.
Filozofia zamieniła się w teologię /D. Westemayer, Donoso Cortés…, s. 5859/. /Tamże, s. 7.
+ Racjonalizm dynamiczny Alberta Wielkiego. Kwestia niemożności biernego
lub czynnego poznania Boga stawiana jest w wieku XIII z nową mocą. Temat
ten obejmuje nie tylko możność czy niemożność poznania Boga rozumem, ale
nawet na drodze Objawienia. Powstaje problem uzgodnienia poznania
intelektualnego z wiarą i jej konsekwencjami w życiu. Teologowie
chrześcijańscy w tej sytuacji czują się „uczniami autonomicznymi”,
niezależnymi od poprzedników, którzy podejmowali te kwestie. Mimo
wszystko jednak wpływ myśli wschodniej na kulturę Europejską i życie
społeczne nasilił się /G. Lafont, Storia teologica della Chiesa. Itinerario e
forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino 1997, s. 128/. Średniowiecze
późne charakteryzuje pięć form myślenia, pięć nurtów, postaw, reakcji na
przemiany społeczno kulturowe: a) ucieczka do Ewangelii, nurt
franciszkański,
Bonawentura,
spirytualiści
franciszkańscy;
b)
przezwyciężenie mistyczne, w sposób twórczy tradycję przedłużające, której
kamieniami milowymi byli Dionizy i Proclos, w pewnej mierze św. Augustyn,
Znajdziemy tu zasady św. Alberta Wielkiego, ale przede wszystkim mistykę
nadreńską, zwłaszcza Mistrza Eckharta; c) Racjonalizm dynamiczny
całościowy,
wysiłek
nowego
ujęcia
wszystkiego
w
perspektywie
encyklopedycznej, tu znowu trzeba wymienić św. Alberta, ale już jako
naśladowcę Jana Szkota Eriugeny, pojawia się matryca przyszłego rozwoju
myśli nowożytnej; d) Racjonalizm umiarkowany, podkreśla znaczenie
Objawienia, reprezentantem jest św. Tomasz z Akwinu; e) racjonalizm
autonomiczny, właściwy duchowi filozoficznemu, który jest świadomy ryzyka
związanego z sięganiem myślą poza rzeczy /Tamże, s. 129.
+ Racjonalizm Egzegeza biblijna od wieku XVIII kieruje się prawie wyłącznie
racjonalizmem. „Pod wpływem oświecenia i filozofii idealistycznej,
pochodzenia luterańskiego, zniekształcenie trzech środków nieodzownych do
poznania Jezusa: filologii historii, percepcji przypowieści i refleksji
otwierającej decyzję dotyczącą wiary, zaczęło negatywnie wpływać na lekturę
Ewangelii. Zamiast jednego Jezusa prawdziwego zaczęło się pojawiać wiele
subiektywnych tworów. Idealizm oświecenia spleciony z subiektywizmem
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
protestanckim doprowadził do tego, że 1) pozostawiono Jezusa zupełnie
samego, odrywając Go od Jego życia ziemskiego i od Kościoła, przy czym
każdy opowiadał się za Jezusem według własnego tylko „wyboru”, 2)
pojmowano Jezusa w ramach ogólnej znajomości człowieka. „Tymi dwiema
drogami ukształtowała się mentalność post-chrześcijańska, będąca pożywką
dla zeświecczenia i sekularyzacji”. Nie mamy do czynienia z kilkoma nurtami
herezji. Całość jest złożona z nieograniczonej gamy wszelakich kombinacji
różnych herezji. Co więcej, poglądy te przestają wyrażać wiarę, a tylko
informują o wolności ludzkiego ducha. Wypowiedzi te są puste, ich treść
sprowadza się do poinformowania, że człowiek jest wolny i może mówić, co
mu się podoba, a jego intelekt ciągle jest twórczy T49.14 168. Egzegeza
protestancka liberalna nie przyjmuje nowości, w której „nie ma już żyda ani
poganina”. Dalej są tylko albo „żydzi” albo „poganie”, albo Jezus historyczny,
albo Chrystus wiary. Tego rodzaju dialektyka rozwijała się już od XIX wieku.
„Idąc po linii pogańskiej, można wywyższać Jezusa jako tego, który prowadzi
do religii wewnętrznej – jak to uczynił Harnack – albo też dążyć do wydobycia
Chrystusa z elementów pochodzenia pogańskiego, które nie pozwalają Go
widzieć oczyma wiary jako zbawiciela ludzi – wraz z R. Bultmannem, który
odmitologizował cały Nowy Testament. We Francji, idąc po linii wytyczonej
przez Renana, który wyprzedził Harnacka, uformowała się laickość, mająca
własną religię szacunku, uczciwości i przyzwoitości” T49.14 168.
+ Racjonalizm egzegezy biblijnej, Hayyim de Volozhyn. Lévinas E. ilustruje
swoje myśli przykładami z Tory i Talmudu, nie istnieje u niego natomiast
jakiekolwiek odniesienie tekstowe do kabały. Nawet odniesienia do Tory i
Talmudu nie stanowią u niego argumentów, lecz jedynie spełniają rolę
ilustracji. Jedynym odniesieniem do literatury mistycznej judaizmu, bardzo
bliskie, ale tylko jako inspiracja, było studium Nefesh Hahayyim. Lévinas
traktuje to dzieło jako potężną syntezę egzegetyczną pism biblijnych,
talmudycznych i kabalistycznych. Dzieło Nefesh Hahayyim, którego autorem
jest Hayyim de Volozhyn (zm. 1821) ukazuje drogę hermeneutyczną
demitologizacji religii. Sądził on, że uwolnienie religii od mitów sprawia, ze
religia staje się bardziej etyką. Hermeneutyka przez niego stosowana
zwalczała wszelkie interpretacje mistyczne biblijnych obrazów i wprowadzała
w ich miejsce interpretacje etyczne /M. L. Costa, Emmanuel Lévinas y
Hayyim de Volozhyn: praximidad e inspiración, „Anámnesis” (Meksyk) 1
(1998) 129-145, s. 132/. Nefesh Hahayyim, którego autorem jest Hayyim de
Volozhyn obca jest konceptom filozofii greckiej i jej metodzie egzegetycznej.
Krytycznie również odnosi się do hasydyzmu. Zwalcza interpretacje
mistyczne tekstów biblijnych i interpretuje je w płaszczyźnie etycznej. Ten
typ transmutacji hiperbolicznej tekstów wpłynął wydatnie na filozofię
Lévinasa. (E. Lévinas, De Dieu qui vient à l’idée, París 1982, s. 142). Podobnie
jak to dzieło ucznia Gaona z Wilna, również myśl Lévinasa wolna jest od
związku z kabałą. Można jednak znaleźć u niego niektóre pojęcia
zaczerpnięte z mistyki kabalistycznej a przynajmniej terminy z języka kabały.
Podobieństwa zachodzą nie tylko poprzez podejmowanie tych samych
tematów, lecz posiadają one przyczynę naturalną, historyczno-społeczną.
Lévinas chciał przetłumaczyć nie-helleńskie wątki biblijne w terminach
helleńskich. Zmuszony był do posługiwania się terminami, którymi
posługiwała się też kabała /Tamże, s. 133.
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm eklektyczny Spinozy mieszał politykę z religią, odrzucił to
Hegel. Astronomia nowoczesna spowodowała rewolucję epistemologiczną.
Zasadami poznawczymi są odtąd przede wszystkim: racja dostateczna i
dążenie do lepszego. Hegel powrócił do uznania poznawalności Boga, co było
odrzucone przez deizm epoki Oświecenia, odbudował tym samym możliwość
poznawania świata poprzez wychodzenie od afirmacji Boga. Wiara pozwala
lepiej zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość. Hegel odrzucił apofatyzm i
czystą mistykę, które nie mają żadnego związku z językiem i nie potrafią
wyrazić odczuwanego w głębi jaźni przeżycia boskości. Z drugiej strony
odrzucił typ racjonalizmu eklektycznego, który w systemie Spinozy mieszał
politykę z religią. Dziś odradza się apofatyzm (teologia „wschodnia”) oraz
eklektyczne i słabe formy racjonalizmu (postmodernizm) /G. Lafont, Storia
teologica della Chiesa. Itinerario e forme della teologia, Edicioni San Paolo,
Torino 1997, s. 245/. Dziś trzeba podkreślać, że świadomość ludzka jeszcze
nie jest zjednoczona z Absolutem, lecz znajduje się w konkretnym
środowisku historycznym. Konieczna jest hermeneutyka wyprowadzająca
wnioski z faktu, że podmiot poznający jest też dla siebie poznawanym
przedmiotem /Tamże, s. 246/. Warto poznać dzieło Karola Wojtyły pt. Osoba
i czyn. Ghislain Lafont ocenia Hegla pozytywnie, jako kogoś, kto na nowo
otworzył chrześcijańską świadomość w wymiarze pamięci, profetyzmu i
mesjanizmu, według linii Orygenesa, w oczekiwaniu spełnienia obietnicy.
Jego myśl należy traktować jako program, a nie jako zamknięty system.
Świadomość religijna i polityczna są w tym programie zespolone w
dynamicznym ujmowaniu dziejów ludzkości, skoncentrowanych na śmierci i
zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. W tym ujęciu trzeba pytać o miejsce
chrześcijańskiej świadomości-identyczności czyli o statut Kościoła
zjednoczonego z Jezusem Chrystusem. Wspólnota zmartwychwstaje wraz z
Nim i w Nim jest przemieniana. Trzeba pytać o relacje Kościoła z Państwem.
Wszystko w napięciu eschatologicznym /Tamże, s. 246.
+ Racjonalizm eksponowany w obrazie myśli oświeceniowej w wieku XX, oraz
sensualizm; z pominięciem jakże wpływowego wówczas hermetyzmu, który
odegrał wielką rolę na przykład w rozwoju Goethego. „Jakub Böhme, mistyk
Śląski, który w dziejach filozofii nowożytnej odegrał niewiele mniejszą, choć
znacznie mniej docenianą rolę niż Kartezjusz i Spinoza, zmarł 17 listopada
1624 roku” /J. Garewicz, Opowieść osobliwa o rękopisach Böhmiańskich, w:
Historia i wyobraźnia. Studia ofiarowane Bronisławowi Baczce, red. P.
Łukasiewicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992, 70-83, s. 70/.
„kiedy niemiecki poeta i mistyk, Quirinus Kuhlmann, udał się do Moskwy,
gdzie w roku 1689 zginął na stosie jako heretyk i buntownik, zastał tam ku
swemu zdziwieniu krąg zwolenników Böhmego. Dziś można śmiało
powiedzieć, że bez Böhmego nie byłoby niemieckiego idealizmu. […] znali go
dobrze Schelling i Hegel (Hegel pomieścił go w swych Vorlesungen über die
Geschichte der Philosophie u progu czasów nowożytnych obok Bacona,
poświęcając Böhmemu więcej miejsca niż Leibnizowi. Nie on jednak, lecz J.
J. Brucker, autor pierwszej niemieckiej historii filozofii, zaliczył go do
filozofów. Por. Kurtze Fragen aus der Philosophischen Historie, Ulm 17301736), […] wielbicielem jego był Franz von Baader, żywo interesowali się nim
romantycy niemieccy, a także polscy (Nie dokończoną rozprawę o Jakubie
Böhme podyktował Armandowi Lévy w 1853 r. Mickiewicz. Por. Dzieła.
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Wydanie Narodowe, Warszawa 1955, t. XIII, s. 71-97). […] jakimi drogami
Böhme przeniknął do myślicieli przełomu XVIII i XIX wieku, jaką rolę odegrał
tu Friedrich Ch. Oetinger, jaką platonicy z Cambridge, jaką Louis Claude
Saint-Martin? Na naszym obrazie filozofii nowożytnej ciążą wciąż jeszcze
wyobrażenia z epoki scjentyzmu, która szereg sądów przejęła z Oświecenia.
Okoliczność, że Johann Christian Adelung, skądinąd zasłużony badacza
języka i autor pierwszego wielkiego słownika niemczyzny, włączył Böhmego
do swoich Dziejów ludzkiej głupoty (J. Ch. Adelung, Geschichte der
menschlichen Narrheit, t. I-IV, Leipzig 1785-1789), po dziś dzień odbija się na
jego znajomości. W ogóle nasz obraz myśli oświeceniowej jest nader
uproszczony, przy czym wyeksponowany jest w nim sensualizm oraz
racjonalizm, z pominięciem jakże wpływowego wówczas hermetyzmu, który
odegrał wielką rolę na przykład w rozwoju Goethego. […] pisma jego […]
Większość z nich znajduje się dziś w Wolfenbüttel i Wrocławiu” /Tamże, s.
71/. „w böhmiańskiej gminie wyznaniowej […] przetrwała znajomość
charakteru pisma Böhmego i jego kopistów. […] w Lejdzie […] W połowie
XVIII wieku via Berlin znalazły się w dobrach Pammin na Pomorzu,
zakupionych przez gminę” /Tamże, s. 74/. pod koniec wieku XIX […]
przeniesiono rękopisy do Linz am Rhein. […] znowu przez Berlin […] do
Wolfenbüttel. Wiele rękopisów nie odnaleziono.
+ Racjonalizm ekstremalny w teologii od wieku XVII. Teologia scholastyczna
zdystansowała się od literatury pięknej, poczynając od średniowiecza.
„Dystans pomiędzy teologią a literaturą powiększał się w wiekach
następnych. Inspiracja należała tu znów do filozofii, w której – począwszy od
XVII w. – nastąpiło mocne przesunięcie akcentu w kierunku ekstremalnej
konceptualizacji,
racjonalistycznego
psychologizowania
i
ontologii
przekonanej o posiadaniu ostatecznego klucza do tajemnicy rzeczywistości.
Ze szkodą dla wartości intuicji, prób rozumienia egzystencji, języka
obrazowego, „nie-logicznego”, czyli do wartości, które reprezentowała
literatura piękna (M.-D. Chenu, La littérature come „lieu” de la teologie”,
„Revue des sciences philosophiques et théologiques” 53 (1961) nr 1, s. 7274). „Ontologia konceptualna”, propagowana przez filozofię XVII i XVIII w.,
przenikała do mentalności teologów. Nastąpiło zjawisko, które Chenu nazywa
„epistemologicznym zarażeniem” (les théologiens sont épistémologiquement
contaminés) (Tamże, s. 73) teologii przez filozofię Oświecenia. Literatura
przestała być teologii potrzebna. Teologia w wersji spekulatywnego
scjentyzmu nie miała z nią punktów stycznych. Sama zaś literatura – od
renesansu, poprzez barok i Oświecenie – coraz bardziej zaczęła oddalać się
od religijnego pojmowania świata i życia, odkrywając obszary niepenetrowane
przez teologię i w sporym zakresie stając się pseudo- lub niechrześcijańska
(P. K. Kurz, Literatura i teologia dzisiaj, tłum. A. Miodońska-Susułowa,
„Znak”, 26 (1974) nr 9, s. 1112-1114). Mimo iż obraz ten nie jest na całym
obszarze styku teologiczno-literackiego tak jednoznacznie czarno-biały (co
było widoczne również w poprzednich okresach), to jednak definitywne – ale
nie ostateczne, jak się później okazało – rozejście się teologii i literatury stało
się faktem” /J. Szymik, Teologia na początek wieku, Księgarnia św. Jacka i
Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001, s. 283-284. Humaniści chrześcijańscy
wieku XVI próbowali pogodzić teologię z literaturą piękną. „Erazm z
Rotterdamu (1496-1536) tworzący w czasach narodzin scholastyki
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kontrreformacyjnej „był czołowym rzecznikiem teologii pojętej jako spotkanie,
odczytywanej z oryginałów Biblii z bonae litterae, stanowiącymi postulowana
przez humanistów treść kultury ówczesnej. […] Teologia w mniemaniu
Erazma nie miała być ezoteryczną dyscypliną naukową zastrzeżoną dla grona
wtajemniczonych intelektualistów” (J. S. Pasierb, Miasto na górze, Kraków
1973, s. 18, 22) J. Błoński (O współczesnej kulturze literackiej, „Tygodnik
Powszechny”, 38 (1984) nr 44, s. 1) podaje przykład żyjącego w okresie
Renesansu kard. Pietro Bombo, który twierdził, że „człowiek zbliża się do
Boga, pielęgnując doskonałość wypowiedzi, ponieważ w Bogu zostały złożone
idealne wzorce słowa”, oraz siedemnastowiecznej pedagogii jezuickiej, która
„ustaliła schemat wychowania religijno-literackiego (połączenie dogmatyki i
humaniorów)” Tamże, s. 284.
+ Racjonalizm etyczny nazwą intelektualizmu etycznyego. „Intelektualizm
etyczny, zwany racjonalizmem etycznym, ma kilka (mniej lub bardziej
opozycyjnych wobec woluntaryzmu) postaci, z których najbardziej skrajnym
jest intelektualizm sokratejski, czyniący intelektualne poznanie dobra
moralnego wystarczającym warunkiem cnotliwego postępowania. Wola, z
uwagi na jednoznaczne zdeterminowanie przez rozum, nie ma możliwości
uchylenia się od działań uznanych przezeń za dobre (zło moralne jest
wynikiem błędnego poznania w dziedzinie moralności). Swoistą postacią
intelektualizmu etycznego jest deontologizm I. Kanta, czyniący zgodność z
nakazami rozumu („wolnego” od treści empirycznych) miarą dobra
moralnego, oraz poglądy intelektualistyczne S. Clarke’a, R. Cudwortha i H.
More’a opowiadających się za realnym istnieniem wartości moralnych. K.
Twardowski, traktując intelekt jako zdolność wydawania trafnych sądów
moralnych, uważa intelektualizm za fundament zachowań etycznych.
Umiarkowaną postacią intelektualizmu etycznego jest teologiczna etyka
tomistyczna, uznająca autonomiczny rozum (esse secundum rationem) i
wolną wolę za istotny warunek moralnych zachowań człowieka” A. Bronk,
Intelektualizm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 341-343, kol. 342.
+ Racjonalizm Eunomiusza zwalczany przez Grzegorza z Nyssy. Wcielenie
Syna Bożego według Grzegorza z Nyssy. „Elementem bardzo ważnym w
ujmowaniu tajemnicy wcielenia Syna Bożego u Grzegorza z Nyssy jest jego
doktryna o niepoznawalności Boga. Widoczny dystans występujący pomiędzy
nieskończonością i doskonałością Boga a skończonością i ograniczonością
stworzenia w tym również i człowieka, który owszem jest koroną stworzeń,
lecz żadną miarą nie jest w stanie bezpośrednio poznać i opisać natury
Stwórcy, został przez Nysseńczyka zauważony i opracowany w różnych
aspektach, szczególnie w kontekście polemiki z racjonalizmem Eunomiusza.
W tym Grzegorz różni się znacząco od Aleksandryjczyków, u których ten
aspekt został zaledwie zarysowany, w jego ślady pójdzie później i wydatnie
rozwinie tę doktrynę, która w historii teologii znana jest jako teologia
apofatyczna /Por. W. Völker, Gregorio di Nissa. Filosofo e mistico, Milano
1993, 45 n/. Pytanie fundamentalne, które w kontekście tej doktryny należy
postawić to: jak to możliwe, aby transcendentny, niepojęty, nieskończony
Bóg przyjął ludzką naturę, która przecież jest ograniczona i daleka od
doskonałości Stwórcy? Dlaczego i w jaki sposób się to dokonało, oraz jakie
były skutki wcielenia?” /S. Strękowski (ks., Ełk), Wcielenie Syna Bożego w
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
utworach św. Grzegorza z Nyssy, „Vox Patrum” 20 (2000) t. 38-39, 199-212
s. 199/. „Bóg z miłości powołał człowieka do bytu, który istnieje po to, aby
uczestniczył w Bożych dobrach. Do tego celu ludzka natura winna być
odpowiednio wyposażona, czyli człowiek musiał być spokrewniony z Tym, w
którego rzeczywistości miał brać udział” Tamże, s. 200. Dobrem danym
człowiekowi
jest
nieśmiertelność,
wieczność.
Grzegorz
z
Nyssy
nieśmiertelność łączy nie tylko z duszą ludzką, lecz po prostu z naturą
ludzką.
+ Racjonalizm Filozofia historii G. W. Hegla wyraża na najwyższym poziomie i
w sposób wyjątkowo spójny – samorozumienie historii Zachodu w ramach
współczesnej kultury laickiej. Do niej w jakiś sposób nawiązuje również
marksistowska wizja współczesnej historii. Narody słowiańskie są dla Hegla
poza historią, może z wyjątkiem Rosji, która według niego przygotowywała
się do wejścia na scenę współczesnej cywilizacji. Taka opinia wynikała w
sposób konieczny z heglowskiego spojrzenia na historię, które nie uznawało
centralnej pozycji Chrystusa w historii człowieka, aczkolwiek uznawało
pojawienie się chrześcijaństwa jako epokowy przełom w historii ludzkości.
Hegel własną filozofię traktował jako racjonalne rozwinięcie chrześcijańskiego
dogmatu. Starał się on pogodzić chrześcijańską zasadę prawdy i Ducha z
inną zasadą, zasadą siły i władzy, ustawicznie obecną w historii człowieka,
która jednak w ostatnich wiekach rozwija się szczególnie dynamicznie W063
29.
+ Racjonalizm filozoficzny łaciński przed wiekiem XIII niedoskonały. Zadanie
odbudowania kultury zachodniej i przeciwdziałanie wpływom herezji,
zabobonu, magii, czarnoksięstwa i islamu – wszystko to wymagało wysiłku
apologetycznego i misyjnego na szeroką skalę. Łacińskie syntezy na
przestrzeni wieków średnich, dalekie od bycia czysto twórczą i spekulatywną
próbą umiejscowienia chrześcijaństwa w ramach systemu racjonalnego,
stanowiły nieustanną misyjną i apologetyczną akcję integracji mądrości
filozoficznej w ramach chrześcijaństwa w celu odbudowy podupadłej kultury.
Jeżeli tak się sprawy mają, co w takim razie zrobić ze związkiem pomiędzy
filozofią i objawieniem, jaki zaistniał w wieku XIII, a który był szczytowym
punktem średniowiecznego renesansu? Czy małżeństwo chrześcijańskiego
objawienia i filozofii stanowiło szczęśliwy związek? Na wiele sposobów,
związek ten słabszy był od tego, który po raz pierwszy skonsumowany został
przez św. Augustyna. Nie tylko myśliciele bizantyjscy byli podejrzliwi w
stosunku do filozofii, ale również i łacińscy. Nie chcę tutaj sugerować, że
łaciński Zachód postrzegał filozofię równie negatywnie, jak to czynił
bizantyjski Wschód. Mówię tylko, że najwięksi trzynastowieczni uczeni
świadomi byli kłopotów, w jakie wikłają się chrześcijanie studiujący filozofię.
Łaciński teolog chrześcijański świadomy był pogańskiego pochodzenia
filozofii, do tego stopnia, że za czasów Tomasza teolog, który w swojej pracy
posługiwał się filozofią, nie był zazwyczaj opisywany jako filozof, lecz jako
filozofujący teolog, czy też jako po prostu filozofujący (philosophans). Termin
„filozof” ograniczano zwykle jedynie do myślicieli pogańskich. Myśliciele
trzynastowieczni nie wydają się... rozważać w sposób wyraźny możliwości, by
pewna osoba mogła w jednym i tym samym czasie być philosophus i sanctus,
to jest kimś uświęconym przez chrzest /P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od
filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V.,
Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, 104.
+ Racjonalizm filozoficzny przyjmowany sceptycznie przez greków
starożytnych, tak samo sceptycznie jak wiedza mityczna. Wielu Greków
odnosiło się do filozofów w sposób otwarcie wrogi, także w Atenach, aspekt
polityczny. Tego, że filozofowie byli świadomi tej wrogości można się
dopatrzyć w oficjalnym piśmie Platona, w którym szkołę, jaką miał zamiar
założyć, określa on jako wspólnotę, która pragnie poświęcić się oddawaniu
czci Muzom i Apollinowi. Gdyby klimat polityczny był bardziej sprzyjający,
lub gdyby prawo było takie, żeby na to pozwalało, Platon zapewne wyraziłby
cele tej instytucji w sposób mniej alegoryczny /G. Reale, Historia filozofii
starożytnej, t. 3, Systemy epoki hellenistycznej. tłum. E. I. Zieliński, Lublin:
RW KUL 1999. s. 103/; /P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do
transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 57/. Mimo krótkiej przygody ze spekulacją
teoretyczną i metafizyczną, duch starożytnej Grecji był mocno zakorzeniony
w wiedzy praktycznej i w materializmie. Nawet dla samego Platona wiedza o
formach jako takich nie była czymś, co można by osiągnąć jeszcze w tym
życiu. Nic więc dziwnego, że Arystoteles podobnie jak inni członkowie
Akademii odeszli od nauki swego nauczyciela jeżeli idzie o zagadnienie
rzeczywistości transcendentalnych form oraz co do potrzeby zachowywania
tej nauki. Wzrost sceptycyzmu był logicznym następstwem coraz
ciaśniejszego rozumienia mądrości poetyckiej – a tkwił on już u samego
zarania filozofii. Jako ruch przeciw mitologii, magii i przesądom, starożytne
rozumienie filozofii u Greków mieściło w sobie sceptycyzm przeciwko wiedzy
natchnionej, i odwoływało się do tego, co osiągalne jest tylko poprzez
naturalny rozum. Skoro sceptycyzm, kosztem mitologii, raz zawładnął pewną
grupą Greków, nie mógł mu się już oprzeć nawet filozoficzny racjonalizm.
Skoro Grecy raz zgodzili się na filozoficzną nieufność w stosunku do rzeczy
nie-zmysłowych, takich jak natchnienie w celu wytłumaczenia działania
świata widzialnego, i gdy już raz poddali w wątpliwość istnienie
ponadnaturalnych wpływów we wszechświecie – nie mogli już potem zaufać
nawet fizykom, próbującym wytłumaczyć fakt zmiany w świecie fizycznym,
poprzez odwoływanie się do rzeczy nie-zmysłowych takich jak formy i
nieporuszony poruszyciel /Tamże, s. 58.
+ Racjonalizm filozofii Kartezjusza jest w dużym stopniu „nieracjonalny”. „Ale
nawet jeśli termin „racjonalistyczny” w odniesieniu do tej filozofii nie całkiem
pokrywa się ze współczesnym rozumieniem, to istnieją niebłahe powody, by
się go trzymać. Termin ten zaczął być stosowany do Kartezjusza już pod
koniec wieku siedemnastego. Piotr Poiret (1646-1719), religijny mistyk
pierwotnie przychylny nowej filozofii, a później jej gwałtowny adwersarz,
zarzucał Kartezjuszowi, że ten starał się wszystko oprzeć wyłącznie na
rozumie. […] Mianem tym określono jego związki z religią, a mówiąc
dokładniej, ze względu na relacje między prawdami religii a prawdami
filozofii. Chociaż, według mnie nie ma powodu, by wątpić w szczerość
chrystianizmu i katolicyzmu Kartezjusza, to jest jasne, iż mimo głębokiego
przekonania filozofa, iż jego system daje religii chrześcijańskiej lepsze
wsparcie niż scholastyka, to relacja między tym systemem a religią nigdy nie
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
była najszczęśliwsza” /Z. Jankowski, Teodycea kartezjańska, Arkana,
Kraków 1998, s. 223/. Wysiłki Kartezjanistów (szczególnie Arnaulda i
Malebranche’a) pogodzenia nowej filozofii z katolicką dogmatyką dają dobrą
dokumentację problemów, z jakimi musieli zmierzyć się chrześcijanie
pragnący przyjąć Kartezjanizm. Można oczywiście zasadnie dowodzić, iż
koncepcja ta, rozumiana jako ścisły system filozoficzny, nie daje się
przekształcić w „wolterianizm” i wykorzystać do walki przeciw religii w taki
sposób, jak to robili autorzy oświeceniowi. Mimo to, nie była to kwestia
przypadku, iż autorzy ci używali tej filozofii w taki właśnie sposób i nie dali
wiary pobożnym deklaracjom Kartezjusza. Problem wyraża się w prostym
pytaniu: jeśli nowa filozofia była tak dobra dla religii, to dlaczego okazała się
tak zła? Aby na nie odpowiedzieć, należy przypomnieć to, co Kartezjusz miał
do zarzucenia scholastyce. Pierwsza rzecz, jaka uderza czytelnika jego listów,
to stosunek do jezuitów, których koncepcje, słusznie lub nie, zdawał się
utożsamiać ze scholastyką oraz Kościołem” Tamże, s. 224.
+ Racjonalizm filozofii oświeceniowej, która atomizowała osobowość
człowieka, racjonalnie wartościowała jego władze poznawcze, uznawała
rozumu za skuteczne narzędzie przy badaniach umysłu. „Rzewuski odróżnia
filozofię
subiektywną
od
obiektywnej.
Filozofii
subiektywnej
„podwewnętrznej” jak ją inaczej nazywa, przydaje te charakterystyki, które
szeroko rozumiany romantyzm odnosił do wypracowanego pojęcia
światopoglądu” /W. Jaworski, Common sense w Polsce. Z dziejów recepcji
szkockiej filozofii zdrowego rozsądku w polskiej myśli konserwatywnej
połowy XIX wieku, Wydawnictwo AUREUS, Kraków 1994, s. 37/. „Zadaniem
nowej, „narodowej filozofii” jest sięgnięcie do irracjonalnych pokładów
zachowania ludzi, do reedycji jako depozytu prawd objawionych. […] „Szkoła
szkocka” ze swoim programem filozofii umysłu, oskarżona jest o dogmatyzm,
czyli taką postawę badawczą, która z przyjętych hipotetycznie zasad
ogólnych wyprowadza poglądy i fakty szczegółowe. Postawa taka była w
opinii Rzewuskiego charakterystyczna dla myśli oświeceniowej. […] ambicje
filozofii z gruntu analityczno-racjonalistycznej, atomizującej osobowość
człowieka, racjonalnie wartościującej jego władze poznawcze, czyli nie
rezygnującej z uznania rozumu za skuteczne narzędzie, instancję
odwoławczą przy badaniach umysłu” /Tamże, s. 38/. „Śniadecki [Jan] […]
obawiał się, że naruszenie status quo może w czasach współczesnych
zainspirować metafizyka niemiecka i prądy romantyczne” /Tamże, s. 39/.
„ostro sprzeciwiał się nie tylko rodzącemu się romantyzmowi, ale i ideom
konserwatywno-tradycjonalistycznym” /Tamże, s. 40/. „Rzewuski ocenia
klasycyzm jako kierunek, który w sposób analityczny, racjonalny pragnie
wyrażać ducha przeszłości, przez co jest znakiem martwej historii
(„zgrzybiała klasyczność”). Natomiast romantyzm, intuicyjnie rozpoznając i
wyrażając ducha teraźniejszości i przeszłości, w tym „obyczaj gminu”, jako
„umysłowość syntetyczna” może być też zapowiedzią przyszłości, o ile jednak
nie podda się skłonnościom do delektowania się własnym mistycyzmem,
który przeradza się w fanatyzm postaw, tendencje reformatorskie, czyli
utratę kontaktu z teraźniejszością i przyszłością. Podobnie jak u
Rzewuskiego ocenę filozofii Jana Śniadeckiego odnajdziemy również u innego
przedstawiciela myśli konserwatywno-katolickiej, u Michała Grabowskiego.
Śledząc polemiki romantyków z klasykami, Grabowski uznał oba nurty
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
naszej kultury za jednostronnie skrajnie. Przedstawił im „szkołę katolicką w
literaturze polskiej”. […] W jego opinii Śniadecki [Jan] chociaż „trafnie
przeczuł niedorzeczne zapędy romantyzmu”, to jednak nie potrafił dojrzeć,
czym „mógłby być zdrowy i bogaty żywioł poezji narodowej” (M. Grabowski,
Szkoła katolicka w literaturze polskiej, w: 700 lat myśli polskiej. Filozofia i
myśl społeczna w latach 1831-1864, Warszawa 1977, s. 683)” /Tamże, s. 41.
+ Racjonalizm filozofii żydowskiej średniowiecznej na początku, czyli w wieku
X. Interpretowanie filozofii żydowskiej Średniowiecza (6). „F. Chronologia
średniowiecznej myśli żydowskiej. W filozofii europejskiej przyjęto dość
konsekwentny podział na okresy, ustalając, że filozofia średniowieczna
rozwijała się od VI do XV wieku. W filozofii żydowskiej sprawa chronologii
jest bardziej zawiła. Przyjmuje się dwa schematy chronologiczne: realistyczny
i typologiczny. a) Schemat realistyczny odsyła do faktycznego czasu, w
którym żyli filozofowie (sensu stricto) i pojawiały się dzieła filozoficzne (sensu
stricto). Według tego schematu średniowieczna filozofia żydowska rozwijała
się od połowy wieku X do połowy wieku XIV. Początek (w. X) stanowił nurt
racjonalizmu z głównymi przedstawicielami Dawidem ibn Merwanem (IX-X
w.) i Saadią Gaonem (882-942) oraz karaimami Józefem ben Abrahamem
(X/XI w.) i Jeszuą ben Jehudą (XI w.). Nie była filozofią Miszna, Talmud ani
literatura mistyczna, nie byli filozofami Chiwi z Balchu (IX w.) ani Anan ben
Dawid (VIII w.). Przed X wiekiem można mówić jedynie o wątkach
filozoficznych. Koniec tego nurtu reprezentowali w połowie XV wieku Chasdaj
Kreskas (1340-1412) i Józef Albo (1360-1440/45). Po nich, to znaczy w
wiekach XIV-XVII, również nie było filozofii (ani religijnej, ani narodowej), nie
było też filozofów. Żaden z tzw. filozofów nie uważał tej dyscypliny za główną
stronę swej działalności; była nią religia, medycyna, nauka, a wątki
filozoficzne pojawiały się jakby na marginesie. Nie ukształtował się żaden
zwarty (pełny, koherentny) system filozoficzny, podejmowano jedynie pewne
wątki i tematy. Najczęściej były to wypowiedzi rozproszone, często niespójne,
a nawet sprzeczne. Dlatego nie powinno się mówić ani o filozofach
żydowskich, ani o filozofii żydowskiej, lecz o zwolennikach filozofii
europejskiej, którzy wywodzili się z kręgów żydowskich. Równocześnie
obowiązywała niekorzystna koncepcja filozofii jako syntezy z mistyką
(kabała), jako narzędzia teologii” /J. Ochman, Średniowieczna filozofia
żydowska, /Historia filozofii żydowskiej, t. 2/, Universitas, Kraków 1995, s.
13.
+ Racjonalizm filozofów średniowiecznych chrześcijański odrzucony przez
myślicieli wieku XVI na korzyść racjonalizmu gnostyckiego. „Pisma
hermetyczne głoszą dwie skrajne postawy: pesymistyczną i optymistyczną.
Wielu myślicieli chrześcijańskich XVI w. uznało platonizm, hermetyzm i
kabałę za doktryny zdolne do przezwyciężenia zarówno sceptycyzmu, jak i
związanego z nim fideizmu. Optymistycznie nastawieni myśliciele
prezentowali racjonalizm, ale nie chrześcijański racjonalizm (intelektualizm)
filozofów średniowiecznych, lecz związany z gnostyckim pojmowaniem
racjonalnego rozumienia Objawienia. „ten racjonalizm stanowił wewnętrzne
niebezpieczeństwo dla wiary chrześcijańskiej zarówno w pierwszych wiekach
jej istnienia, jak i w czasach późniejszych. W scholastyce już, w doktrynie
Dunsa Szkota zaznaczyła się dysharmonia między fides et ratio, spotęgowana
następnie przez W. Ockhama i jego zwolenników. Według ockhamistów
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
połączenie wiary i wiedzy, filozofii i teologii nie jest możliwe ani pożądane. W
drugiej połowie XV w. zasada przeciwstawiania rozumu wierze była głoszona
przede wszystkim przez arystotelików padewskich”. Przeciwstawiał się jej
Ficino utożsamiając filozofię z religią. Wprowadził on jednak dysharmonię
między naturą i nadnaturą (łaską). „Stąd też w perspektywie św. Tomasza
jego rozwiązanie należałoby uznać za pozorne” /J. Czerkawski, Humanizm i
scholastyka. Studia z dziejów kultury filozoficznej w Polsce w XVI i XVII
wieku, RWKUL, Lublin 1992, s. 126/. „Nauka typu arystotelesowskiego „jako
archetyp
klasycznego
racjonalizmu
greckiego,
jest
uprawiana
bezinteresownie. Jej zasadniczym celem jest poznanie prawdy o
rzeczywistości […] Począwszy od II w. przed Chrystusem rodzi się nowa
koncepcja nauki. Uczeni chcą czerpać wymierne korzyści z badań
naukowych. Chcą bądź to przewidywać przyszłość (astrologia), bądź
produkować złoto (alchemia), bądź też stać się panami natury i kierować
ludzkimi losami (magia). Wszystkie te tendencje skumulowały się w
literaturze hermetycznej, której niebywały wprost renesans przypada na
koniec wieku XV i XVI” /Tamże, s. 129/. „Tak też głosił Rosseli. „Uprawianie
filozofii jest według Rosselego czymś radykalnie różnym od bezinteresownego
poznawania prawdy o rzeczywistości. W procesie poznawania filozoficznego
nie chodzi wyłącznie o wzbogacenie umysłu ludzkiego w nowe treści
poznawcze; filozofia winna być mądrością, to znaczy wiedzą, dzięki której
człowiek może zrealizować ideał człowieczeństwa – stać się istotą doskonałą i
szczęśliwą” /Tamże, s. 131.
+ Racjonalizm francuski (filozofia R. Descartes'a) i klasycyzm (tragedie J.
Racine'a i P. Corneille'a) połączone z centralistycznym mecenatem
absolutystycznego dworu Ludwika XIII i Ludwika XIV. „Teoria baroku jako
sztuki kontrreformacji i baroku jako wyrazu retoryki miały o tyle cechy
wspólne, że widziały w sztuce barokowej nade wszystko narzędzie
oddziaływania na widza, podkreślając w niej elementy subiektywne. Teoria
„retoryczna” dotyczyła jednak mniej treści wyrażanych przez sztukę, a raczej
specyficznej techniki myślenia artystycznego i działania. Żadna z tych teorii
nie mogła zadowolić krytyków. Retoryka istniała przecież i wcześniej, i
później, a w sztuce barokowej wyrażały się przecież nie tylko treści
religijności kontrreformacyjnej i w ogóle nie tylko treści religijnej, ale także
aspekty ideologii absolutyzmu, nowego, rodzącego się światopoglądu
naukowego, z którego kosmicznymi koncepcjami można próbować łączyć
nowe zainteresowanie malarstwem krajobrazowym, dramatycznie i
kontrastowo ujmującym życie natury w pejzażach P. P. Rubensa czy N.
Poussina. Sztuka XVII w. była zróżnicowana pod wieloma względami; na
pewno naczelna zasada podziału wynikała z religijnego zróżnicowania
Europy na kraje katolickie i protestanckie. Barokiem nazywa się przede
wszystkim sztukę krajów katolickich, ale i te, w których wyznawano
protestantyzm, choć programowo antagonistyczne wobec wzorów włoskich i
niechętne przepychowi barwy i formy w sztuce religijnej, nie zawsze ustrzegły
się przejęcia elementów baroku. Wśród krajów katolickich dalsze wyraźne
zróżnicowanie rysuje się między Włochami, Hiszpanią i krajami południowo
niemieckimi (Bawaria, Szwabia, Austria) z jednej strony, a Francją z drugiej,
która pod wieloma względami bliższa jest w swej sztuce, szczególnie
architekturze, anglikańskiej Anglii niż Włochom czy Hiszpanii. Znamienne
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dla kultury francuskiej tendencje racjonalistyczne (filozofia R. Descartes'a) i
klasycystyczne (tragedie J. Racine'a i P. Corneille'a), połączone z
centralistycznym mecenatem absolutystycznego dworu Ludwika XIII i
Ludwika XIV, działającego poprzez podporządkowaną urzędnikom Akademię
Architektury oraz Akademię Rzeźby i Malarstwa, przeciwstawiały się bujności
form, fantastyce i swobodzie inwencji znamiennej dla sztuki innych krajów
katolickich. O ile w dziełach hiszpańskich czy włoskich dramatyczne
przeżycie religijne znajdowało nieraz uderzająco prawdziwy, niekiedy
drastycznie naturalistyczny wyraz, we Francji jego ekspresja była zawsze
moderowana opanowaniem i przestrzeganiem narzucającej dystans
klasycznej formy. Jedynie prowincjalne środowiska produkowały sztukę o
silniejszej bezpośredniej ekspresji religijnej, choć i w malarstwie G. de La
Tour wizerunki pustelników lub medytującej Marii Magdaleny przetwarzane
są przez stosowanie dematerializującego światła i syntetyczność ujęcia, co
pomimo naturalistycznej niemal reżyserii odbiera im znamiona codzienności”
/J. Białostocki, Barok, W sztuce sakralnej, w: Encyklopedia katolicka, T. II,
red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 45-50, k. 47.
+ Racjonalizm francuski wchodzi w miejsce scholastyki do myśli
europejskiej. Okres nowożytny rozwoju teologii rozpoczął się w wieku XVII,
który był wiekiem poważnych przemian, tak w dziedzinie polityki, jak
kultury. Centrum władzy politycznej i oddziaływania kulturalnego po pokoju
westfalskim (1648) przemieszcza się z Hiszpanii i Włoch, to znaczy ze strefy
śródziemnomorskiej – do strefy środkowoeuropejskiej. Scholastyka rugowana
jest przez inne nurty myślowe, szczególnie wywodzący się z Francji
racjonalizm i – mający źródła anglosaskie – empiryzm. „Tak przygotowywał
się grunt pod zerwanie pewnej ciągłości duchowej i intelektualnej, które stało
się oczywiste w wieku XVIII. […] Kościół i teologia znalazły się zatem w
sytuacji zdecydowanie odmiennej od tej, jak istniała w poprzednich epokach:
kontekstem kulturalnym nie było już społeczeństwo z gruntu
chrześcijańskie, jak to, które istniało w końcu epoki starożytnej,
średniowieczu czy u progu nowożytności; ani świat pogański, który nie
słyszał o Chrystusie, jak to było na początku ery chrześcijańskiej, kiedy
Kościół zaczął rozprzestrzeniać się w cesarstwie rzymskim; kontekstem tym
był świat, który przestawał być chrześcijański, który spoglądał zatem na
chrześcijaństwo jak na pewną rzeczywistość przezwyciężoną lub co najmniej
taką, która wkrótce zostanie przezwyciężona” W63.1 21-22.
+ Racjonalizm francuski wieku XVII Kartezjusz interpretowany jest w
wieloraki sposób, dla każdego z interpretatorów jest on kimś innym: Gilson,
fizyk antymetafizyczny i wróg św. Tomasza z Akwinu; Laport, pragnący
obronić tajemnicę chrześcijaństwa, Hamlin, prekursor nowożytnego
idealizmu; Victor Cousin, głosiciel metafizyki spirytualistycznej; Espinas,
kontynuator tradycji apologetycznej; Frankfurt, obrońca rozumu; Curley,
walczący ze sceptycyzmem; Gouhier, dostrzegający problem absolutnej
zasadności jasnych i wyraźnych spostrzeżeń w nieprzygodności źródła
ludzkiego istnienia; Geuroult, budowniczy systemu według ściśle
matematycznego
porządku;
Alquié,
twórca
nowożytnej
metafizyki
antropocentrycznej; Marion, interlokutor Suareza; Garber, twórca
nowoczesnej fizyki. Z. Janowski próbuje wywodzić podstawy filozofii
Kartezjuszowej bezpośrednio z teologii św. Augustyna F3a 14. Kartezjusz nie
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stosował się do ustalonych przez siebie zasad. Z. Janowski zgadza się „ze
słuszną uwagą Laberthonniere’a, że wbrew szumnym stwierdzeniom na
początku Medytacji głoszącym zamiar budowania filozoficznej konstrukcji od
poziomu absolutnego zera, Kartezjusz tak naprawdę użył dla wyniesienia
owej budowli starych metafizycznych elementów konstrukcyjnych”. Najpierw
zburzył on gmach teologii św. Augustyna, a następnie rozpoczął budować
swój system, biorąc jako budulec materiał ze zburzonej budowli, wraz z
ukrytymi w nim aksjomatami wyznaczającymi kształt nowej konstrukcji.
„Nowością jego filozofii nie są pojęcia, jakich używa, lecz cel, którym one
służą. Tym celem jest nowożytna fizyka, taka, dzięki której można było
opanować przyrodę. W tym zakresie jednak, w jakim filozofia Kartezjusza
czerpie z problematyki podejmowanej przez poprzednie koncepcje, on sam
musi zostać zaliczony do tej samej wspólnej rodziny przedstawicieli
europejskiej metafizyki” F3a 15.
+ Racjonalizm Frazera Mitologia zawiera sporo legendarnej i tradycyjnej
historii, dlatego pomaga pielęgnować rozwój tego, co nazywamy historią.
Integralnym elementem rozwoju mitu jest też literatura. „Wcześniejsi badacze
mitu zdawali się stawiać silny opór wobec faktu, że mit jest formą myślenia
imaginacyjnego i twórczego i że w związku z tym jest autonomiczny. Istniało
poczucie, że musi istnieć jakaś przyczyna dla mitów: stwierdzenie, że
człowiek tworzy mity dlatego, że tworzy mity, i że nie pomogą tu żadne
wyjaśnienia deterministyczne, oznaczałoby poddanie gry. Frazer jest jednym
z takich badaczy” W047 65. „Traktuje on mity jako zazębiające się wzorce
opowieści (podobnie jak badacz literatury), nie zaś w kontekście ich funkcji w
obrębie różnych kultur, do których przynależą. Frazer jednak był uczonym
filologiem klasycznym i biblistą, który uważał się za naukowca, ponieważ
naczytał się sporo antropologii i dlatego był podatny na pokusy racjonalizmu,
które, jak się wydaje, atakowały go niczym jakaś choroba. W dziele Folklore
in the Old Testament zbiera on opowieści o potopie z całego świata na sposób
typowo frazerowski, a następnie wysuwa tezę, że w każdym przypadku
źródłem mitu była lokalna powódź. […] Prawdziwy potop może być okazją dla
stworzenia mitu o potopie, ale nie bardzo jego przyczyną” W047 66.
+ Racjonalizm gnostycki przyjmowany przez myślicieli wieku XVI zamiast
racjonalizmu
chrześcijańskiego
filozofów
średniowiecznych.
„Pisma
hermetyczne głoszą dwie skrajne postawy: pesymistyczną i optymistyczną.
Wielu myślicieli chrześcijańskich XVI w. uznało platonizm, hermetyzm i
kabałę za doktryny zdolne do przezwyciężenia zarówno sceptycyzmu, jak i
związanego z nim fideizmu. Optymistycznie nastawieni myśliciele
prezentowali racjonalizm, ale nie chrześcijański racjonalizm (intelektualizm)
filozofów średniowiecznych, lecz związany z gnostyckim pojmowaniem
racjonalnego rozumienia Objawienia. „ten racjonalizm stanowił wewnętrzne
niebezpieczeństwo dla wiary chrześcijańskiej zarówno w pierwszych wiekach
jej istnienia, jak i w czasach późniejszych. W scholastyce już, w doktrynie
Dunsa Szkota zaznaczyła się dysharmonia między fides et ratio, spotęgowana
następnie przez W. Ockhama i jego zwolenników. Według ockhamistów
połączenie wiary i wiedzy, filozofii i teologii nie jest możliwe ani pożądane. W
drugiej połowie XV w. zasada przeciwstawiania rozumu wierze była głoszona
przede wszystkim przez arystotelików padewskich”. Przeciwstawiał się jej
Ficino utożsamiając filozofię z religią. Wprowadził on jednak dysharmonię
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
między naturą i nadnaturą (łaską). „Stąd też w perspektywie św. Tomasza
jego rozwiązanie należałoby uznać za pozorne” /J. Czerkawski, Humanizm i
scholastyka. Studia z dziejów kultury filozoficznej w Polsce w XVI i XVII
wieku, RWKUL, Lublin 1992, s. 126/. „Nauka typu arystotelesowskiego „jako
archetyp
klasycznego
racjonalizmu
greckiego,
jest
uprawiana
bezinteresownie. Jej zasadniczym celem jest poznanie prawdy o
rzeczywistości […] Począwszy od II w. przed Chrystusem rodzi się nowa
koncepcja nauki. Uczeni chcą czerpać wymierne korzyści z badań
naukowych. Chcą bądź to przewidywać przyszłość (astrologia), bądź
produkować złoto (alchemia), bądź też stać się panami natury i kierować
ludzkimi losami (magia). Wszystkie te tendencje skumulowały się w
literaturze hermetycznej, której niebywały wprost renesans przypada na
koniec wieku XV i XVI” /Tamże, s. 129/. „Tak też głosił Rosseli. „Uprawianie
filozofii jest według Rosselego czymś radykalnie różnym od bezinteresownego
poznawania prawdy o rzeczywistości. W procesie poznawania filozoficznego
nie chodzi wyłącznie o wzbogacenie umysłu ludzkiego w nowe treści
poznawcze; filozofia winna być mądrością, to znaczy wiedzą, dzięki której
człowiek może zrealizować ideał człowieczeństwa – stać się istotą doskonałą i
szczęśliwą” /Tamże, s. 131.
+ Racjonalizm grecki klasyczny, nauka typu arystotelesowskiego, jest
uprawiana bezinteresownie. „Pisma hermetyczne głoszą dwie skrajne
postawy: pesymistyczną i optymistyczną. Wielu myślicieli chrześcijańskich
XVI w. uznało platonizm, hermetyzm i kabałę za doktryny zdolne do
przezwyciężenia zarówno sceptycyzmu, jak i związanego z nim fideizmu.
Optymistycznie nastawieni myśliciele prezentowali racjonalizm, ale nie
chrześcijański racjonalizm (intelektualizm) filozofów średniowiecznych, lecz
związany z gnostyckim pojmowaniem racjonalnego rozumienia Objawienia.
„ten racjonalizm stanowił wewnętrzne niebezpieczeństwo dla wiary
chrześcijańskiej zarówno w pierwszych wiekach jej istnienia, jak i w czasach
późniejszych. W scholastyce już, w doktrynie Dunsa Szkota zaznaczyła się
dysharmonia między fides et ratio, spotęgowana następnie przez W.
Ockhama i jego zwolenników. Według ockhamistów połączenie wiary i
wiedzy, filozofii i teologii nie jest możliwe ani pożądane. W drugiej połowie XV
w. zasada przeciwstawiania rozumu wierze była głoszona przede wszystkim
przez arystotelików padewskich”. Przeciwstawiał się jej Ficino utożsamiając
filozofię z religią. Wprowadził on jednak dysharmonię między naturą i
nadnaturą (łaską). „Stąd też w perspektywie św. Tomasza jego rozwiązanie
należałoby uznać za pozorne” /J. Czerkawski, Humanizm i scholastyka.
Studia z dziejów kultury filozoficznej w Polsce w XVI i XVII wieku, RWKUL,
Lublin 1992, s. 126/. „Nauka typu arystotelesowskiego „jako archetyp
klasycznego racjonalizmu greckiego, jest uprawiana bezinteresownie. Jej
zasadniczym celem jest poznanie prawdy o rzeczywistości […] Począwszy od
II w. przed Chrystusem rodzi się nowa koncepcja nauki. Uczeni chcą czerpać
wymierne korzyści z badań naukowych. Chcą bądź to przewidywać
przyszłość (astrologia), bądź produkować złoto (alchemia), bądź też stać się
panami natury i kierować ludzkimi losami (magia). Wszystkie te tendencje
skumulowały się w literaturze hermetycznej, której niebywały wprost
renesans przypada na koniec wieku XV i XVI” /Tamże, s. 129/. „Tak też
głosił Rosseli. „Uprawianie filozofii jest według Rosselego czymś radykalnie
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
różnym od bezinteresownego poznawania prawdy o rzeczywistości. W
procesie poznawania filozoficznego nie chodzi wyłącznie o wzbogacenie
umysłu ludzkiego w nowe treści poznawcze; filozofia winna być mądrością, to
znaczy wiedzą, dzięki której człowiek może zrealizować ideał człowieczeństwa
– stać się istotą doskonałą i szczęśliwą” /Tamże, s. 131.
+ Racjonalizm Hegla doprowadził do redukcji wymiaru misterium Absolutu
Trynitarnego.
Hegel
pozostawił
otwartą
drogę
do
autentycznie
chrześcijańskiej transformacji teologicznej tradycyjnego teizmu. Tą drogą
poszła dialektyczna teologia protestancka, którą reprezentuje D. Bonhoffer z
refleksją na temat słabości i cierpienia Boga, J. Moltmann z teologią Boga
Ukrzyżowanego i E. Jüngel z swym wysiłkiem przezwyciężenie tradycyjnego
teizmu
w
koncept
Boga
odpowiadający
doświadczeniu
Boga
chrześcijańskiego. Teologia katolicka wypracowała nowe zrozumienie
absolutności Boga jako absolutnej wierności i solidarności z ubogimi i
słabymi, z tym, co relatywne i skończone, ciemiężone i upokorzone przez
fałszywe absoluty tego świata T31.1 4.
+ Racjonalizm Hegla Immanentyzm według sentymentalizmu religijnego. „W
dyskusji z kantowskim moralizmem i heglowskim racjonalizmem
(utożsamiającym religię bądź z moralnością, bądź też z filozofią) F.
Schleiermacher, broniąc autonomii zjawisk (przeżyć) religijnych, sprowadzała
istotę religii do panteizującej kontemplacji emocjonalnej universum, będącego
obrazem nieskończoności, dziejów ludzkich lub (w końcowym etapie
twórczości) także różnego od świata osobowego Boga. Religia jest bowiem
przede wszystkim „poczuciem koegzystencji z Nieskończonym i poczuciem
całkowitej
od
Niego
zależności”
(romantyczny
sentymentalizm).
Immanentyzm teologii Schleiermachera ujawnił się zwłaszcza w
redukcjonizmie (typowym dla pooświeceniowej filozofii religii, sprowadzającej
religię do kategorii świeckich), który polega na zminimalizowaniu wymiaru
przedmiotowego religii oraz na jej subiektywizacji. Koncepcja ta
(charakterystyczna dla idealistycznej filozofii podmiotu) w miejsce problemu:
co i ile można się dowiedzieć o realnym (pozaświadomościowym) religijnym
przedmiocie oraz w jaki sposób można to poznanie uzasadnić, sprowadza
religię, a konsekwentnie także i transcendencję, do sfery religijnych intencji,
czyli świadomości pewnej relacji (zredukowanie do jakiegoś podmiotu) oraz
bada ich sensowność w świadomości, zgodność z intencjonalnym religijnym
przedmiotem, ich rodzaje i struktury. Potraktowanie religii jako swoistej
intuicji
syntetyzującej
(o
charakterze
empirycznym)
tłumaczy
immanentystyczny charakter rozumienia dogmatów, które są słownie
wypowiedzianym ujęciem usposobienia religijnego, bezpośrednim wyrazem
religijnej świadomości” /S. Janeczek, M. Rusecki, Immanentyzm, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 73-77,
kol. 74.
+ Racjonalizm Hegla odrzucił Trójcę immanentną i sprowadził trynitarność
do ruchu Absolutu przechodzącego od siebie do innego i z powrotem. Bóg
teizmu chrześcijańskiego nigdy nie był, bez reszty, nieruchomym Bogiem
Arystotelesa. Hegel, rozwijając intuicję właściwą dla teologii Lutra,
przemyślał poważnie ową konieczną transformację konceptu Absolutu,
wychodząc z doświadczenia chrześcijańskiego cierpienia i śmierci Boga w
Ukrzyżowanym /J. J. Sánchez Bernal, Absoluto, w: X. Pikaza, O. de M., N.
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado
Trinitario, Salamanca1992, 1-5, s. 3/. Absolut okazuje się u Hegla
zdeterminowany jako „identyczność z identycznością i nie-identycznością”,
jako Absolut, który staje się Absolutem tylko przechodząc przez innego, czyli
przez noc skończoności, przez niemoc relatywności. Dokonuje się to już w
samym Absolucie, jako wspólnocie miłości, czyli w Trójcy Świętej. Wysiłek
Hegla jest cenny, choć jego dynamika racjonalistyczna doprowadziła do
redukcji wymiaru misterium Absolutu Trynitarnego. Hegel pozostawił
otwartą drogę do autentycznie chrześcijańskiej transformacji teologicznej
tradycyjnego teizmu. Tą drogą poszła dialektyczna teologia protestancka,
którą reprezentuje D. Bonhoffer z refleksją na temat słabości i cierpienia
Boga, J. Moltmann z teologią Boga Ukrzyżowanego i E. Jüngel z swym
wysiłkiem przezwyciężenie tradycyjnego teizmu w koncept Boga
odpowiadający doświadczeniu Boga chrześcijańskiego. Teologia katolicka
wypracowała nowe zrozumienie absolutności Boga jako absolutnej wierności
i solidarności z ubogimi i słabymi, z tym co relatywne i skończone,
ciemiężone i upokorzone przez fałszywe absoluty tego świata /Tamże, s. 4.
+ Racjonalizm Hegla odrzucony przez Vico J, który doceniał realia
historyczne. Połączenie filozofii z historią myśli z faktami, Vico J. Jeśli proces
rozwoju myśli byłby jedynie manifestacją, wyrażaniem się myśli ludzkiej,
wtedy byłaby ona uniwersalną zasadą konieczną wszelkich wydarzeń
historycznych. U Hegla myśl ta traktowana jest jako abstrakcyjna idea,
oderwany od faktów absolut. Vico natomiast łączy nurt myśli z faktami. Nie
jest to idea bez życia, nieruchoma i zimna, lecz myśl powiązana ściśle z
faktami, z życiem /J. Saiz Barbera, Pensamiento histórico cristiano, Ediciones
y publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s. 61/. Kartezjusz zatrzymywał
się na czystej prawdzie filozoficznej, której poziom abstrakcji uważał za
wyższy od abstrakcji matematycznej. Fizyka uwięziona jest w doświadczeniu.
Myśl Vico łączy filozofię z faktami w sposób dialektyczny. Jest to dialektyka
pomiędzy tym, co prawdziwe (verum) a tym, co pewne (certum) /Tamże, s.
62/. Vico w badaniach uniwersalnej historii świata nie dostrzegł cywilizacji,
której fundamentem byłby ateizm. Dlatego jego „nowa nauka” jest swoistą
teologią świata, której ostatecznym fundamentem jest Boża Opatrzność.
Łączy on teologię, filozofię i historię. Możliwe jest to tylko w chrześcijaństwie,
wyznającym wiarę w Słowo, które ciałem się stało i zamieszkało wśród nas.
Jego filozofia historii jest chrześcijańska gdyż wychodzi od teologii,
jednocześnie jest naukowa gdyż rygorystycznie przestrzega zasad rozumu
ludzkiego. Opatrzność u niego nie ma charakteru cudownej Opatrzności
Bossueta, ale nie niweczy jej transcendentnego sensu, jak to czynili Löwith i
Peters /Tamże, s. 65/. Vico przyjął sens Opatrzności z myśli św. Augustyna i
Bossueta, przekraczając jednak ich ograniczenia, łącząc myśl teologiczną z
solidnym studium historii. Odpowiednio do tego łączy też istnienie
Opatrzności z istnieniem wolności człowieka, nawet po grzechu pierwszych
rodziców. Rozwój myśli nie dokonuje się jako racjonalistyczny postęp idei,
lecz w kontakcie z realiami historycznymi. Specyfika filozofii historii Vico
spowodowana była jego konsekwentną ortodoksja katolicką. Znani nam
filozofowie w większości byli protestantami, w większości bardzo słabo
wierzącymi. Protestantyzm oddzielał wiarę od uczynków, ducha od wydarzeń
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
historycznych, ideę od faktów. Katolicyzm te dwie płaszczyzny ujmuje
całościowo /Tamże, s. 66.
+ Racjonalizm Hegla zwalczany przez irracjonalizm Kierkegaarda. „Tadeusz
Płużański w swojej pracy Paradoks w nowożytnej filozofii chrześcijańskiej
powiada, że dla Kierkegaarda zwykła komunikacja pomiędzy człowiekiem a
człowiekiem ma charakter bezpośredni, ponieważ ludzie w ogólności istnieją
w sposób bezpośredni. Kiedy jeden coś wypowiada, drugi zaś akceptuje słowo
w słowo to samo, wówczas uważa się, że zrozumieli jeden drugiego. W tej
powierzchownej płaszczyźnie tak rzeczywiście jest, dzieje się tak dlatego, iż
ten, który się wypowiada nie przywiązuje wagi do dwojakiej natury
egzystencji myśli, nie potrafi uwzględnić także dwojakiej natury komunikacji
/T. Płużański, Paradoks w nowożytnej filozofii chrześcijańskiej, Warszawa
1970, s. 77/. Uczynić to może dopiero, według Kierkegaarda, subiektywny
myśliciel religijny. Podczas gdy myśl obiektywna jest indyferentna wobec
myślącego podmiotu i jego egzystencji, myśliciel subiektywny jako istniejący
wykazuje podstawowe zainteresowanie swoją własną myślą, w której istnieje
/Tamże, s. 78/. Dlatego Kierkegaard proklamuje subiektywność prawdy
definiując ją jako istotną [zasadniczą], dalej zaś religijną. Ma ona klimat na
wskroś subiektywny, wewnętrzny, skryty i tajemniczy. Jako taka nie może
być dzielona z innymi, ani komunikowana bezpośrednio do nich /J. A.
Mourant, The Limitations of Religious Existentialism: The problem of
communication, „International Philosophical Quarterly”, 1961, nr 1, s. 437452/. Kierkegaard chce nam powiedzieć, że wiedza obiektywna, to co
zewnętrzne jest bezużyteczne dla kształtowania postawy religijnej. „Według
Kierkegaarda droga obiektywnej refleksji oddala od subiektu, prowadzi do
prawdy obiektywnej [matematyka, metafizyka, wiedza historyczna]. Oznacza
to, że subiektowi staje się coraz bardziej obojętne, jak on sam istnieje. Jego
zainteresowanie koncentruje się coraz bardziej na tym, żeby tylko stwierdzić,
co jest obiektywne, bez odniesienia tego do siebie” /Karol Toeplitz,
Irracjonalizm przeciwko racjonalizmowi. (Kierkegaard przeciwko Heglowi),
„Studia Filozoficzne”, 1970, nr 4, s. 82/. To dążenie do poznania prawd
obiektywnych deprecjonuje subiektywność człowieka, aż w końcu prowadzi
do bezosobowej medytacji, do poszukiwania prawd dla nich samych” /J. A.
Prokopski, Søren Kierkegaard. Dialektyka Paradoksu wiary, Wrocław 2002,
s. 60.
+ Racjonalizm historii i irracjonalizm natury zacierają się w miarę postępu
biologizacji nauk o człowieku. „Ze zwrotu od historiozofii ku przyrodzie […],
wywodził samą ideę antropologii filozoficznej znany niemiecki historyk idei,
Odo Marquard. Schnädelbach omawiając tę koncepcję pisze: „Antropologia
jako ruch skierowany przeciwko filozofii historii daje się zidentyfikować […] z
kręgiem romantycznej filozofii przyrody i jej oddziaływań na Feuerbacha i
Schopenchauera. Faktycznie, podkreślanie aspektu antropologicznego w
filozofii prowadziło od upadku idealizmu niemal zawsze do antyhistorycznej
strategii, zaś ahistoryczność staje się począwszy od Marksa po Horkheimera
standardowym przeciwko temu zarzutem” (H. Schnädelbach, Filozofia w
Niemczech 1831-1933, tłum. K. Krzemieniowa, Warszawa 1992, s. 347). […]
antropologia jawi się […] jako ponowna, neoromantyczna synteza filozofii
przyrody i filozofii dziejów, zwalczanej z jednakim wigorem przez historyzm i
przez Marksa. Perspektywa antropologiczna znosi kardynalne marksowskie i
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
historyczne przeciwstawienie „królestwa wolności” wcielonej w historii
„królestwa konieczności” w przyrodzie. Przełom antropologiczny dojrzewa
zresztą w łonie samego historyzmu. […] Tymczasem jednak, w miarę postępu
biologizacji nauk o człowieku, zaciera się ostrość podziału na sferę
racjonalizmu historii i irracjonalizmu natury” /A. Pomorski, Duchowy
proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego
kosmizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa),
Warszawa 1996, s. 22/. „Wolność przestaje być zrozumieniem konieczności –
w języku Marksa można by tu mówić o powrocie do prehistorii, kiedy jeszcze
społeczność ludzka nie miała świadomości swoich dziejów. „Filozofia życia i
teoria ewolucji połączonymi siłami włączają gatunek homo sapiens w
kontinuum wszystkiego, co żyje. Zdumiewające, że ta antyhistoryczna
tendencja toruje sobie drogę w samym centrum historycyzmu: u Diltheya.
[…] Filozofia życia jako metafizyka tego, co irracjonalne, degraduje również
tutaj historyczność [której atrybutem jest rozumność] do epifenomenu i
pochłania historyczną metafizykę wolności; narracja tego, co zmienne,
pozostaje więc na powierzchni, podczas gdy jedynie typologia tego, co
niezmienne, pozwala uchwycić to, co istotne” (H. Schnädelbach, Filozofia…,
s. 354)” /Tamże, s. 22.
+ Racjonalizm historiografii wieku XVIII „Pierwszym podręcznikiem historii
Kościoła utrzymanym w duchu oświeceniowym i antyrzymskiego
episkopalizmu były Institutiones historiae ecclesiasticae Novi Testamenti
Matthiasa Dannenmayera (1744-1805). Jego wersja niemiecka opublikowana
została w 1790 r. i była przez długi czas obowiązującym podręcznikiem
seminaryjnym. Dannenmayer, jak wielu katolickich historyków, uległ
historiografii protestanckiej i mimo samodzielności sądów historycznych,
której mu odmówić nie sposób, nie potrafił jednak uchwycić należycie
dogmatycznej treści Kościoła” /Z. Zieliński, Epoka rewolucji i totalitaryzmów.
Studia szkice, RW KUL, Lublin 1993. s. 14/. „Wpływ jego na dydaktykę był
jednak w XIX w. znaczny, zwłaszcza w krajach habsburskich, a więc kręgach
o tradycji józefińskiej. Racjonalizm innych dzieł historycznych z końca XVIII
w. traktujących o Kościele był większy niż u Dannenmayera, tym bardziej że
chodziło w nich często o wykładnię treści filozoficzno-etycznych
wyprowadzanych z odpowiednio spreparowanej przeszłości kościelnej. […]
Józefinizm, wprowadzając historię Kościoła do nauczania teologicznego,
sprowokował powstawanie licznych syntez i studiów historycznokościelnych, stopniowo wypracowujących terminologię i przybliżających
czytelną panoramę dziejów kościelnych. Romantyzm, w przeciwieństwie do
Oświecenia, wyakcentował wartości średniowiecza, rzucił też nowe światło na
papiestwo i jego rolę w świecie. W obu przypadkach w polu widzenia stają
treści i wartości transcendentne, tym łatwiej dostrzegalne, iż Restauracja
niesie ze sobą automatycznie niejako odrodzenie chrześcijaństwa i
waloryzacje papiestwa, wartości przez rewolucję skazanych na unicestwienie.
W tym duchu pisał François René Chateaubriand i Joseph de Maistre. Mało
są zauważane w historiografii inspiracje ks. Felicité de Lamennais’a (17821854). Jego doktryna na temat władzy papieskiej i istoty autorytetu Kościoła
znalazła później oddźwięk w programie infallibilizmu oraz w projekcji
centralizmu rzymskiego czasów Piusa IX na historiografię kościelną” /Tamże,
s. 15.
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm hiszpański wieku XI Pedro Alfonso urodził się w Huesca w
roku 1062, gdy miasto było jeszcze pod władaniem muzułmanów. Był żydem,
nosił imię Mojżesz Sphardi. Tłumaczył literaturę iberyjską z arabskiego na
hebrajski. Znał Stary Testament i święte księgi muzułmańskie. Studiował
także filozofów /B. Palacios, La teología española del año 1000 A 1250, w:
Historia de la Teología Española, t. I: Desde sus orígenes hasta fines del siglo
XVI, M. Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1983 s. 409-446 (r. IV), s. 416/. Później przekazywał naukę
islamu i judaizmu kręgom chrześcijańskim. Jego Dialogus Petri, cognomento
Alphonsi, ex Judeo christiani, et Moysi Judei jest apologetyką chrześcijaństwa
skierowaną przeciwko żydom. Dzieło kontynuuje tradycję platonizującą,
charakterystyczną dla pierwszych wieków chrześcijaństwa. Jeden z
rozdziałów poświęcony został krytyce doktryny islamu. Zawiera w sobie całą
naukę wiary katolickiej. Ukazuje boskość i mesjańskość Chrystusa. Piętnuje
błędy doktrynalne, podobnie do tego, jak to czyniła cała apologetyka
patrystyczna i średniowieczna, począwszy od św. Justyna /Tamże, s. 417/.
Pedro Alfonso przed konwersją na chrześcijaństwo pisał apologie żydowskie,
zakorzenione w tradycji talmudycznej, z widocznym wpływem idei
platońskich. Pisał o stworzeniu dusz i o końcu świata. Dwadzieścia lat przed
jego narodzeniem Al Fayyumi napisał w języku arabskim dzieło Amanat a
Jahuda ha Levi napisał, również w języku arabskim, dzieło Kuzari. Autor
tego działa był trzydzieści lat młodszy od Piotra Alfonso, urodził się w Tudela,
niedaleko Huesca, rodzinnego miasta Piotra. Pedro Alfonso był racjonalistą,
natomiast Jahuda ha Levi nie ufał rozumowi i przyjmował wiarę jako proste
zaufanie. Pierwszy przeciwstawiał się żydowskiemu tradycjonalizmowi, rytom
i ceremoniom, drugi bronił tej tradycji, gdyż zachowanie prawa i wierność
rytom gwarantuje relację materialną i bezpośrednią z Jahwe /Tamże, s. 418.
+ Racjonalizm hiszpański wieku XIX Krausizm. Przeciwnik krausizmu
najwybitniejszy to Manuel Ortí y Lara (1826-1904), kierownik katedry
metafizyki na uniwersytecie w Madrycie, „neo-katolik”, antyliberał, którego
pragnieniem był zdrowy katolicki laikat. Polemizował też z nurtem odnowy
scholastycznej, z takimi myślicielami, jak Ceferino Gonzáles, Alejandro Pidal
y Mon, Menéndez y Pelayo. Był tytanem myśli, apologetą katolicyzmu.
Krytycznie odniósł się już do wypowiedzi założyciela Institución libre da la
Enseñanza podczas inauguracji roku akademickiego na uniwersytecie w
Madrycie 1857-1858 (Giner de los Ríos założył ten instytut w roku 1876).
Giner de los Ríos wszystkie byty uznał za emanację Absolutu, dlatego
poznanie rzeczy materialnych prowadzi do poznania Absolutu. Krausizm
rozprzestrzenił się w Hiszpanii szybko poprzez czasopisma popularne. Nurt
ten odrzucał Objawienie, Kościół katolicki, kult religijny, przyjmując za
podstawę swych refleksji i postępowania filozofię niemiecką /D. de Pablo
Maroto, La teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 579/. Przecinikami krausizmu byli też:
mistrz
noweli
historycznej
Francisco
Navarro
Villosada,
słynny
parlamentarzysta Antonio Aparisi y Guijarro, oraz biblista Francisco Javier
Caminero, którego Menéndez y Pelayo określił jako „chwałę najwyższą kleru
hiszpańskiego”. Przedstawiciel krausizmu Tomás Romero de Castilla
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
usiłował wykazać, że nurt przez niego reprezentowany nie różni się
zasadniczo od tomizmu. Pogląd ten obalił Ramiro Fernández Valbuena
wykazując, że krausizm jest panteistyczny i tym samym antykatolicki.
Najbardziej druzgocącą krytykę krausizmu dokonał Marcelino Menéndez y
Pelayo /Tamże, s. 580/. Julián Sanz del Río (1814-1869), który wprowadził
ten nurt do Hiszpanii według niego, to sekciarz, fanatyk, uciekający w
niejasny i zagmatwany mistycyzm. Krausizm przekształcił się w system
edukacyjny, reprezentowany przez Institución libre da la Enseñanza /Tamże,
s. 581.
+ Racjonalizm i fideizm zostały potępione przez Pierwszy Sobór Watykański w
Konstytucji dogmatycznej Dei Filius (24 kwietnia 1870). Obowiązującą naukę
sformułowano jak następuje: „Jeżeli ktoś powie, że jednego i prawdziwego
Boga, Stwórcę i Pana naszego, nie można poznać ze stworzeń w sposób
pewny przy pomocy naturalnego światła rozumu (naturali rationis humanae
lumina certo cognosci non posse) – niech będzie wyłączony ze społeczności
wiernych”. (DH 3026. Odpowiada temu fragment DH 3004, który dodatkowo
wskazuje na Rz 1, 20). Na temat objawienie się Boga i zdolności człowieka do
przyjęcia tego objawienia Sobór Watykański I wypowiedział się przeciw
wszystkim pesymistycznie widzącym rozum prądom i za daną w stworzeniu
otwartością człowieka jako całości (a więc również z jego rozumnością) na
Stwórcę. Stanął tym samym po stronie podstawowej koncepcji i
podstawowego życzenia myśli scholastycznej. Sprawą otwartą po
orzeczeniach Soboru Watykańskiego I pozostaje, jak i w jaki sposób człowiek
poznaje swego Stwórcę. Formuła certo cognosci posse broni jedynie
zasadniczej otwartości rozumu ludzkiego na Boga. Nie przeczy, że dopiero
przez zwrócenie się do Boga rozum zyskuje pełną jasność. Jest ona darem
Boga; formuła ta daje więc odpór nie tylko fideizmowi, ale również
przesadnemu racjonalizmowi. Logicznie biorąc, rozum poprzedza objawienie.
Pierwszy Sobór Watykański mówi abstrakcyjnie. Nie interesuje się zbytnio,
jak to przebiegało to w konkretnym porządku historii. Będzie to dopiero
tematem drugiego zgromadzenia Kościoła w Watykanie B20 120.
+ Racjonalizm idealistyczny szkoły marburskiej w fazie późniejszej.
Intuicjonizm jest jednym z kierunków konstruktywistycznych w filozofii
matematyki. „Współczesny intuicjonizm ukształtował się w latach 1907-1930.
Jego twórcą był matematyk holenderski Luitzen Egbertus Jan Brouwer
(1881-1966). Koncepcje Brouwera były rozwijane dalej m. in. przez Arenda
Heytinga (1898-1980) i Annę Sierp Troelstrę (ur. 1939). Doktryna
intuicjonizmu wyrosła z krytyki podstaw współczesnej matematyki w zakresie
dwóch zasadniczych kwestii – przewijających się właściwie przez całą historię
matematyki – a mianowicie, pojęcia nieskończoności oraz związków między
tym, co dyskretne, a tym, co ciągłe (kontinuum). Intuicjoniści przeciwstawiali
się zdecydowanie koncepcjom Cantora i stworzonej przez niego teorii
mnogości (w szczególności jego teorii nieskończoności). Źródeł intuicjonizmu
doszukiwać się można już w starożytnej Grecji – u Arystotelesa i Euklidesa.
Sami intuicjoniści uważali za swych poprzedników tych filozofów i
matematyków, którzy utrzymywali, że matematyka jest nauką wyposażoną w
określoną treść, i którzy przyjmowali, że umysł ludzki bezpośrednio ujmuje
przedmioty matematyczne i formułuje o nich sądy syntetyczne a priori /R.
Murawski, Filozofia matematyki, Zarys dziejów, Wydawnictwo naukowe PWN,
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Warszawa 1995, s. 97/. W związku z tym chętnie powoływali się na Kanta, a
także na Paula Natorpa (1854-1924), filozofa ze szkoły marburskiej (która
zaczęła od interpretowania Kanta i od rozwijania jego myśli a z czasem
zbliżyła się do pokantowskich idealistów głosząc jako zasadniczą swą tezę
racjonalistyczny idealizm). Wydaje się, że idee, które znalazły później
zdecydowany wyraz w pracach Brouwera i innych intuicjonistów, „wisiały
jakoś w powietrzu” w dziedzinie podstaw matematyki schyłku XIX i początków
XX wieku” /Tamże, s. 98.
+ Racjonalizm idealistyczny wieku XIX postępowy „Idea postępu I połowy XIX
w. opanowała 3 główne kierunki myśli europejskiej: 1) Racjonalistyczny
idealizm, 2) Rewolucyjny socjalizm, 3) Transcendentny idealizm” /W. Müller,
Gesellschaft und Fortschritt, Berlin 1966, s. 58/. „Ten ostatni daje o sobie
znać szczególnie w protestantyzmie, gdzie Prawda, Piękno i Dobro
zastępowały często pojęcia teologiczne o Bogu, a Królestwo Boże
przedstawiano na równi ze stanem idealnym ludzkości na tym świecie, ku
czemu postęp właśnie miał prowadzić. […] Dla chrześcijanina postęp będący
rezultatem rozwoju jest tak samo oczywistym zjawiskiem jak przemiany
somatycznej, ale wiara w postęp nie może zastąpić wizji świata opartego na
prawach natury będących transmisją mocy Bożej do świata” /Z. Zieliński,
Epoka rewolucji i totalitaryzmów. Studia szkice, RW KUL, Lublin 1993, s.
65/. „Nastroje antykościelne nie wywoływały przed rewolucją paniki, gdyż
przypisywano je garstce „filozofów”, których wpływ na szerszy ogół wydawał
się wówczas ograniczony /Tak sądzi ks. M. Żywczyński w swej pracy Kościół
a rewolucja francuska, Warszawa 1951, s. 13-14/. Rewolucja francuska
pokazała jednak, że groźba jest realna i nie ogranicza się do złośliwej, mało
jednak skutecznej krytyki uprawianej niegdyś w salonach. […] Pius VI z
pewnością dopiero po pewnym czasie zdał sobie sprawę z konsekwencji
przewrotu. Tym można wytłumaczyć jego długie, nazbyt długie milczenie w
obliczu wydarzeń rozgrywających się we Francji. […] siły rewolucyjne żądały
właśnie zatwierdzenia królewskiego, a nie rzymskiego dla Konstytucji
cywilnej kleru uchwalonej 12 VII 1790 r., tylko bowiem tym sposobem można
było ukoronować gallikańskie dzieło rewolucji – Kościół narodowy” /Tamże,
s. 68/. „Postęp musiał kojarzyć się papieżom okresu rewolucji i Restauracji
zawsze z godzeniem nie tylko w prawdy chrześcijańskie, ale także w porządek
społeczny, stanowiący naturalne dla Kościoła środowisko” /Tamże, s. 69.
+ Racjonalizm ideą stającą się bożkiem (rozum). Dyskusja na temat relacji
między polityką i religią toczy się w ramach czterech podstawowych
systemów: 1) Teizm, który odpowiada monarchii absolutnej i
konstytucjonalnej. W tym systemie znajdują się trzy sposoby wyrażania
religii i polityki: a) Istnieje jeden Bóg, który jest wszędzie; jest król, który jest
wszędzie przez swoich urzędników, b) Bóg jest personalny i króluje w niebie i
na ziemi; króluje sam Bóg, c) Bóg rządzi rzeczami boskimi i ludzkimi; król
rządzi tak samo. 2) Deizm odpowiada monarchii konstytucjonalnej
postępowej. Ten system jednoznacznie kreśli ujęcie religijne i polityczne: Bóg
istnieje, ale nie rządzi; król króluje, ale nie rządzi. 3) Panteizm i jego
odpowiedniość: republika. Ten system zakłada podstawowy postulat: Bóg
istnieje, lecz nie jest personalny, Bóg jest wszystkim; władza królewska
istnieje, ale nie jest personalna, rządzą wszyscy. 4) Ateizm odpowiada
socjalizmowi, który głosił Proudhon. W tym systemie aksjomatem jest: Bóg
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie istnieje, władza nie istnieje /J. M. Magaz, Providencia e historia en
Donoso Cortés (II), „Revista Española de Teología” 59 (1999) 199-244, s.
228/. [Komunizm odpowiada ateizmowi realnemu. Jest to materializm, który
uznaje, że materia jest żywa, wszechmocna, wieczna, czyli materia jest
bogiem (panteizm materialistyczny, monizm materialistyczny). Rządzi król
(wódz), za pomocą swoich urzędników i za pomocą partii. W jakimś sensie
parta spełnia rolę wodza]. Donoso Cortés zmienił poglądy polityczne około
roku 1850. W roku 1836 był zwolennikiem parlamentaryzmu, racjonalizmu,
liberalizmu i wolnej dyskusji. Zmienił swoje poglądy radykalnie. To co
popierał, teraz odrzuca. Nie dokonuje tego jednak na płaszczyźnie czysto
politycznej, nie jest to kwestia tylko teorii. Jego nawrócenie ma charakter
religijny, obecnie wszystko ocenia z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej.
Zauważył, że wszystkie pojęcia cenione wcześniej przez niego nabierają z
czasem wartości ontycznej: stają się czymś, bożkiem, nie zasadą działania,
ale czymś samym w sobie, co jest zaborcze i wymaga dla siebie religijnej czci
a także oddania całego swojego życia. Parlamentaryzm przemienia się w
parlament, racjonalizm w rozum, liberalizm w wolność, wolność dyskusji w
wielość prawd. Tymczasem tylko Bóg jest godzien czci najwyższej i dla Niego
jedynie warto poświęcić życie. Te same pojęcia, te same wartości Donoso
Cortés uznaje nadal, ale nie jako absolutne, lecz jak względne, w kontekście
całości życia człowieka i to człowieka wierzącego. Wszystko jest odnoszone do
Boga, wszystko ma wartość względną, względem wartości najwyższej, czyli
względem Boga Prawdziwego, Żywego. To właśnie absolutyzowanie pojęć i
wartości względnych prowadzi do absolutyzmu i tyranii. Umieszczenie ich na
właściwym miejscu prowadzi do harmonii życia społecznego. Odtąd dla
hiszpańskiego myśliciela zasadą inspirującą nowy porządek społeczny jest
katolicyzm, nie jako definiowana przez ideologów formacja społeczna, ale
jako rzeczywistość wynikająca z Objawienia, oparta na fundamencie Boga
chrześcijan [Trójca Święta] /Tamże, s. 229.
+ Racjonalizm ikonoklazmu „rozdziela” lub „miesza” natury w Chrystusie.
Natura Boga nie jest poznawalna. Człowiek może natomiast poznać Boga
personalnie. Atanazy Synaita odróżniał naturę, φύσις, od osoby, προσωπον
(co może oznaczać także „twarz”). Tak więc podczas wizji twarzą w twarz,
osoba ogląda osobę, nie naturę. Dla św. Teodora Studyty, obraz różni się od
pierwowzoru co do istoty, lecz podobny jest co do hipostazy (osoby) oraz
imienia. Płynie stąd wniosek, że na ikonie przedstawiającej Chrystusa,
oglądamy nie jego naturę Boską lub ludzką, ale hipostazę Wcielonego Słowa
w jego człowieczeństwie. Ikona antycypuje zatem przyszłą wizję Osoby
Chrystusa, w którym przenikają się wzajemnie energie oby natur.
Ikonoklazm jest nową formą monofizytyzmu i monoteletyzmu spotęgowanych
przez judeo-arabski sposób myślenia. Logiczną konsekwencją jego
racjonalizmu mogą być jedynie „rozdzielenie” lub „zmieszanie”. Cud ikony
pozwala nam dojrzeć, bez rozdzielenia i zmieszania, Boską i ludzką naturę w
Chrystusie, dowodząc prawdy o przebóstwieniu istoty ludzkiej” B10 63.
+ Racjonalizm imperialistyczny zarzucany logice przez neognostyków.
Życiński J. krytykuje neognozę w książce pt. Granice racjonalności.
Obserwuje on fakty, które uznał za nierealne np. to, że fizycy światowej
sławy cenią bardziej artystyczną wyobraźnię, niż zdyscyplinowaną
metodologię i logikę. Dostrzega jak następuje odrzucenie tradycyjnej logiki (J.
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Życiński, Granice racjonalności. Eseje z filozofii nauki, Warszawa 1993, s. 28).
Zdaje sobie też sprawę, że liberalizm ich podejścia nie jest jedynie kwestią
mody (Tamże, s. 32). Normalna nauka została zdecydowanie odrzucona, a
prace badawcze obecnego okresu należą już do stadium nauki
„postnormalnej” (Tamże, s 38). Poszukiwane są nowe wzorce myślenia,
znamienne dla stadium nauki „postnormalnej” (Tamże, s. 40). Pojawiła się
nauka alternatywna (Tamże, s. 41). Sympatycy nauki alternatywnej z reguły
mówią źle o logice, dopatrując się w niej przejawów „imperializmu
racjonalistycznego” (Tamże, s. 42). „Zanika granica pomiędzy pojętą
klasycznie filozofią przyrody a ideologiczną poezją przyrody” (Tamże, s 43).
Obiektywizm badawczy, uwzględniający zasady metodologii i logiki uznany
jest za „parafiańszczyznę”, a demokratyczne głosowanie o postaci praw
przyrody przyjęte jest za właściwe postępowanie Tamże, s. 44; P. Liszka,
Historyczna ciągłość pomiędzy New Age a starożytną gnozą, „Studia
Paradyskie” 4 (1994) 57-87, s. 85.
+ Racjonalizm intelektualistyczny hiszpański wieku XX Besteiro J.
przeciwstawia się woluntaryzmowi lewicy socjalistycznej, jaki prezentowali
Luis Araquistan w refleksji teoretycznej, a Largo Caballero w praktycznym
działaniu. „Karol Marks […] jego zięć Paul Lafargue (urodzony na Kubie i
znający przeto język hiszpański) mieszkał przez kilka lat w Hiszpanii walcząc
z bakuninowcami. […] Pierwszym hiszpańskim teoretykiem socjalizmu, dość
ściśle powiązanym z marksizmem, był Jaime Vera (1859-1818)” /E. Górski,
Myśl marksistowska w Hiszpanii w okresie II Republiki, red. P. Sawicki,
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1989, 33-40, s. 33/.
„uwypuklał znaczenie intelektualistów w rewolucji, […] w XIX w. […] dużym
prestiżem cieszyła się w Hiszpanii nie filozofia heglowska (ułatwiająca na ogół
przejście do marksizmu), a mało znana w Europie idealistyczna filozofia
Krausego o podtekście mistycznym i moralizatorskim. Filozofia ta, bardziej
niż inne kierunki, odpowiadała zainteresowaniom rodzącej się w drugiej
połowie XIX w. młodej burżuazji hiszpańskiej, spragnionej postępu i
modernizacji kraju. […] Obok krauzyzmu na pierwszych hiszpańskich
socjalistów i marksistów z przełomu XIX i XX w. oddziaływał pozytywizm i
ewolucjonizm. U Jaime Vera, […] wpływ ten widać w jego deterministycznej i
ekonomistycznej koncepcji historii; u José Verdes Montenegro w jego
organicyzmie, u Enrique Lluria Despau w jego redukcjonizmie biologicznym i
mechanicznym stosowaniu teorii ewolucji do zjawisk społecznych. Również
kilka prac młodego Miguela de Unamuno, a także wiele artykułów
ukazujących się w ważnym czasopiśmie „La Nueva Era” [w języku angielskim
New Age] (1901-1902) nosiło ślad socjalizmu pojmowanego w sposób
pozytywistyczny. Pismo to […] przyczyniło się do przybliżenia szerszym
rzeszom Hiszpanów autentycznej teorii marksistowskiej. Jednakże dwaj
główni teoretycy socjalizmu w Hiszpanii – Julián Besteiro (1870-1940) i
Fernando de los Ríos (1879-1949), działający również w okresie II Republiki,
związani byli z marksizmem w dość luźny sposób, prezentowali w swych
poglądach tendencje reformistyczne i eklektyczne, bliskie neokantyzmowi”
/Tamże, s. 34/. „W swych poglądach Besteiro broni na ogół
intelektualistycznego racjonalizmu, przeciwstawiając się woluntaryzmowi
lewicy socjalistycznej, jaki prezentowali Luis Araquistan w refleksji
teoretycznej, a Largo Caballero w praktycznym działaniu. […] Besteiro […]
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
materializm-idealizm. W jego ujęciu nie są to koncepcje przeciwstawne, a
wzajemnie uzupełniające się” /Tamże, s. 35/. „u Besteiro […] Dominuje tu
nie dialektyka heglowsko-marksistowska, lecz pojednawczy krausizm i
dualizm kantowski. […] Fernando de los Ríos […] Jego koncepcja „socjalizmu
humanistycznego” czerpie inspiracje teoretyczne głównie z myśli
renesansowej i racjonalistycznej w stylu neokantowskim”/Tamże, s. 36/.
„Przypis 16: „książka Fernanda de los Ríos El sentido humanista del
socjalismo (1926), praca antymarksistowska, o inspiracji prawnej i religijnej
– autor określił się chrześcijańskim erazmianistą (L. Araquistain, El
pensamiento español contemporáneo, Buenos Aires 1962, s. 95-96)” /Tamże,
s. 38.
+ Racjonalizm intelektualizmem w sensie szerszym (przeciwstawny
empiryzmowi i sensualizmowi). Intelektualizm dzieli się na kilka typów.
„Intelektualizm (łac. intelelctualis związany z intelektem lub umysłem),
postawa lub pogląd filozoficzny i psychologiczny przypisujący umysłowi
wyjątkowe znaczenie w ludzkim poznaniu i działaniu. Od 2 połowy XIX wieku
intelektualizm, oznaczając w sensie szerszym racjonalizm (przeciwstawny
empiryzmowi i sensualizmowi), wszedł do języka filozoficznego niektórych
szkół, stanowiąc negatywne określenie filozofii absolutyzującej myślenie
abstrakcyjne i dyskursywne. W znaczeniu węższym (przeciwstawiany
woluntaryzmowi i emotywizmowi) oznacza kierunek pozytywny, broniący
autonomii rozumu wobec woli (intellectus voluntate superior), uczucia,
intuicji oraz wiary. Niekiedy intelektualizm, związany z platońskim
aprioryzmem lub arystotelesowskim racjonalizmem, przeciwstawiany jest
agnostycyzmowi, sceptycyzmowi czy irracjonalizmowi. W sensie skrajnym
inteklektualizm jest idealizmem (głównym lub jedynym źródeł wiedzy
wartościowej jest rozum) bądź racjonalizmem (intelektualizm jako łagodna
lub selektywna postać racjonalizmu) oraz panlogizmem G. W. F. Hegla,
wywodzącym rozumowo (dedukcyjnie) porządek bytu z jego logicznej natury.
Wyróżnia się intelektualizm – 1) metafizyczny, zakładający racjonalność
świata, 2) epistemologiczny, antropologiczny, psychologiczny i pedagogiczny,
które podkreślają znaczenie sfery intelektualnej w życiu człowieka, 3)
etyczny, odnoszący się do dziedziny norm moralnych i ludzkich zachowań, 4)
estetyczny, upatrujący źródła sztuki w rozumie, 5) religijny, przypisujący
rozumowi funkcję wiodąca w życiu religijnym” A. Bronk, Intelektualizm, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 341343, kol. 341.
+ Racjonalizm inteligencji ludzkiej, według paradygmatu Kartezjusza, został
zdegradowany. Miejsce rozumu zajęła wola, wyobraźnia i instynkt. Zamiast
Kartezjusza, Kanta i Hegla, głosicieli czystego rozumu, pojawili się Marks,
Nietzsche - i Freud. Nowa etyka pozbawiona jest nie tylko fundamentu
religijnego, ale nawet racjonalnej analizy. Wynikiem tego jest kwestionowanie
innego jako fundamentu mojej wolności. Dotąd na Zachodzie,
transcendencja personalnie przyjęta jako źródło miłości i hojności, czyli Bóg,
była fundamentem powinności moralnej. Bóg był uważany za ostateczne
źródło ludzkiej aktywności moralnej. Po odrzuceniu Boga wymiar moralny
aktywności ludzkiej musi szukać innego punktu oparcia. Wszystko jest teraz
płynne, tymczasowe, określone przemijającą sytuacją. Już Dostojewski
dostrzegał, że odrzucenie Boga prowadzi do totalnej demoralizacji. Bez Boga
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie ma żadnych sensownych praw, stabilizujących fundamentalny porządek
(arche). Nawet wtedy, gdy demokracja przeradza się w totalitaryzm, sekretnie
społeczeństwo oddane jest totalnej anarchii. Totalitaryzm jest anarchią w
najwyższym stopniu H24 92.
+ Racjonalizm Intuicjonizm etyczny racjonalistyczny, Price R. „Genezy
intuicjonizmu etycznego doszukuje się zwykle u Platona (intelektualny
kontakt z transcendentną ideą dobra). O bliższych źródłach tego nurtu
można mówić dopiero w odniesieniu do XVIII i XIX-wiecznej angielskiej
filozofii moralności (oddziałującej na intuicjonizm Anglosasów) oraz do
poglądów B. Bolzana i wczesnego F. Brentany (inspirujących intuicjonizm
fenomenologów). Naukę o zmyśle moralnym (moral sience), wewnętrznej
władzy ujmującej moralne własności ludzkich działań, rozwinęli A.
Shafetsbury, F. Hutcheson, H. More oraz R. Price (reprezentujący tzw.
intuicjonizm racjonalistyczny), nawiązując do tradycji angielskiego
intelektualizmu, przyjmują, że bezpośrednia świadomość moralnej
kwalifikacji czynu ma podstawy kognitywne. Obiektywności sądów etycznych
bronią także filozofowie moralności, odwołujący się do zdroworozsądkowej
tradycji (common sence) szkoły szkockiej (nazywani wprost intuicjonistami).
D. Stewart opowiadał się za intuicyjnym (nie dającym się wywieść ani z
rozumu, ani z uczuć) oglądem zjawisk moralnych, a H. Sidgwick w XIX
wieku, głosząc etyczny obiektywizm, utrzymywał, że sądów moralnych nie
można, bez popadnięcia w błąd redukcjonizmu, wywodzić w drodze
empiryczno-indukcyjnej. Intuicjonizm Anglosasów ukształtował się w pełni
dopiero w dyskusji z naturalizmem etycznym. Poglądy szkoły wyznaczyły
rozwiązania Moore’a podejmującego krytykę tzw. błędu naturalistycznego
(utożsamianie dobra z cechą empiryczną, naturalną). Intuicjonizm
anglosaski podstawowe pojęcia etyczne sprowadza do fundamentalnej
kategorii „dobra”. „Dobro” jest własnością prostą, nieempiryczną,
nienaturalną,
ujmowaną
za
pomocą
intuicji
(o
charakterze
pozaempirycznym). Do teorii tej Ross wprowadził momenty relatywistyczne,
przyjmujące, że intuicyjnie oczywiste normy mogą być ze sobą w konflikcie”
/A. Bronk, A. Zmorzanka, Intuicjonizm. I. W etyce, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 405-407, kol. 406.
+ Racjonalizm inwersją wiary ufnej. Hegel wpłynął na Rosję w sytuacji
totalnego uciemiężenia całego społeczeństwa. „Bakunin wprowadza
Bielińskiego w filozofię Hegla, z której wywiedzione zostało pojednanie z
rzeczywistością. Hegel powiedział: „wszystko, co rzeczywiste, jest rozumne”.
Myśl ta miała dla Hegla również drugą stronę: za rzeczywiste uznawał on
tylko rozumne. Pojąć po heglowsku rozumność rzeczywistości można tylko w
związku z jego panlogizmem. Nie każda rzeczywistość empiryczna była dla
niego rzeczywistością. Rosjanie tamtego okresu niedostatecznie rozumieli
Hegla i stąd powstały nieporozumienia. Lecz nie wszystko było tu
niezrozumieniem i nieporozumieniem. Wszak Hegel głosił zdecydowany
prymat ogólnego nad szczególnym, uniwersalnego nad indywidualnym,
społeczeństwa nad jednostką. Filozofia Hegla była antypersonalistyczna.
Dała początek zarówno prawicowym, jak lewicowym formacjom późniejszego
heglizmu, do jego filozofii odwołują się zarówno konserwatyści, jak i
rewolucyjny marksizm. Filozofię te charakteryzował niezwykły dynamizm.
Bieliński przeżywa gwałtowny kryzys, w ślad za Heglem godzi się z
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„rzeczywistością”, zrywa z przyjaciółmi, z Hercenem i innymi, wyjeżdża do
Petersburga. Rewolucjonista z natury, skłonny do protestu i buntu, staje się
na pewien czas konserwatystą, pisze wyzywające i wzburzające wszystkich
artykuły o rocznicy bitwy pod Borodino, żąda pojednania się z
rzeczywistością. Filozofię heglowską traktuje totalnie. Wykrzykuje: „Słowo
rzeczywistość ma dla mnie ten sam sens, co Bóg”. „Społeczeństwo zawsze ma
rację i przewyższa jednostkę”. Są to słowa z jego niesprawiedliwego artykułu
Mądremu biada” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999
(N.A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i
naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 79.
+ Racjonalizm islamski falasifa, nurt filozoficzny, który podstawy rozwiązań
wziął z filozofii greckiej i hellenistycznej. „Al-Aszari, działający w wieku X
polemizuje z mutazylitami odrzucając wszelkie pozytywne atrybuty boskie.
[…] Przedstawiciel aszaryckiego odcienia sunnizmu al-Dzuwajni, żyjący w XI
wieku, pogłębia analizy al- Aszariego w sprawie atrybutów boskich, czerpiąc
już z rozważań al-Kindiego oraz Ibn-Sin” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 581/. „dzieli atrybuty
na dwie kategorie. Jedna kategorię stanowią atrybuty zawierające się w
istocie boskiej – tę kategorię wypełnia jedne atrybut boski – mianowicie jego
jedność. Drugą kategorię stanowią takie atrybuty, które są dodane do istoty
boskiej, ale należą one do kategorii modi, czegoś pośredniego między
istniejącym i nieistniejącym realnie: inaczej mówiąc – są to takie atrybuty,
które nie są ani bytami, ani niebytami” /tamże, s. 582/. „Zagadnienie Boga
podejmowane przez nurt filozoficzny falasifa traktowane jest w odmienny
sposób. […] podstawy rozwiązań są wzięte z filozofii greckiej i hellenistycznej,
a wywody czysto racjonalne są niezależne od teologii i religii /mutazylici
odwrotnie, chcieli pogodzić filozofię z Koranem, a nie czynić refleksji
całkowicie niezależnej/. Pierwszy z filozofów arabskich, al-Kindi, jako
centralne zagadnienie podejmuje problem jedności Boga. […] Przypisuje więc
Bogu, za neoplatonizmem, jedność absolutną /Tamże, s. 583/. „Możemy
jednak powiedzieć o Bogu, że jest inteligencją, że poznaje. […] Skoro określił
Boga jako inteligencję, musiał przyjąć, że Bóg poznaje. Ale poznanie Boga
dotyczy jedynie jego samego, jest więc najdoskonalszym poznaniem,
ponieważ dotyczy najdoskonalszego przedmiotu Boga – samego Boga”
/Tamże, s. 584/. „Najbardziej rozbudowaną filozoficzną koncepcję Boga
przedstawia Ibn Sina, ostatni z wielkich klasyków filozofii arabskiej na
Wschodzie. […] Bóg zaś jest bytem koniecznym, to znaczy ma istotę
zjednoczona z istnieniem” /Tamże, s. 585/. „Ostatni wielki filozof arabski
działający na Zachodzie, Ibn Ruszd […] Odrzuca rozróżnienie bytu
koniecznego i przypadkowego, odrzuca także rozróżnienie istoty i istnienia”
/Tamże, s. 586/. „Bóg jest dla ismailitów czymś przepastnym, jest tajemnicą.
[…] Nie jest nawet ani bytem, ani nie-bytem. Jest ponad bytem i ponad
„jednym” /Tamże, s. 588.
+ Racjonalizm islamski filozoficzny rodzi się na przełomie VIII i IX wieku i
trwa do połowy XI wieku. „od tego czasu występuje ostra reakcja fideistyczna
odrzucająca wszelką użyteczność i prawa rozumu i ta reakcja staje się
dominująca w myśli muzułmańskiej, prowadząc do stopniowego upadku
filozofii. Nie od razu w dziejach myśli arabskiej rozpoczęły się dojrzałe
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
filozoficzne rozważania nad relacją rozumu i wiary. Ale już od jej początków
istniała „praktyka badawcza”, która może być określona w kategoriach tej
relacji. Nurt filozoficzny, pojawiający się w twórczości teologów
spekulatywnych – mutazylitów i aszarytów – od końca VIII wieku do alGhazalego, tj. do wieku XI, podejmował bowiem rozumowe analizy treści
objawienia. Filozofowie tego nurtu różnili się niekiedy w interpretacji
poszczególnych prawd religijnych – broniąc swego stanowiska za pomocą
argumentacji logicznej i elementów filozofii. Jednak dążeniem ich była
zawsze obrona za pomocą odpowiednio dobieranych argumentów
racjonalnych tego, co uznawali za prawdy wiary. Nie można uważać ich za
obrońców racjonalizmu. Działalność tej grupy, w szczególności w początkach
twórczości filozoficznej świata muzułmańskiego miała jednak to postępowe
znaczenie, iż w ogóle dopuściła rozum do rozważań podstawowych zagadnień
światopoglądowych. Uczyniła zaś to wbrew irracjonalistycznemu, wrogiemu
wobec wszelkiego użycia rozumu i filozofii, nastawieniu środowisk
konserwatywnych teologów – ulemów. Rozwijający się równolegle z tym
kierunkiem nurt – jeszcze nie filozofii, ale szerokiego frontu tłumaczy dzieł
naukowych i filozoficznych obcych religijnej kulturze islamu, pochodzących z
dorobku orientalnego i greckiego – świadczył też o duchu pozytywnej oceny
wśród intelektualistów arabskich i takich mecenasów nauk jak na przykład
wezyrowie kalifów bagdadzkich z rodu Barmakidów w wieku IX. A więc od
początku można mówić o wysokiej ocenie rozumu i naukowego poznania
świata wśród arabskiej elity intelektualnej wieków VIII i IX” /Z. Kuksiewicz,
Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich,
słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 568.
+ Racjonalizm islamski Mutazylici teologami sunnickimi oddzielonymi od
szerokich mas wiernych, stojący wobec nich w opozycji. „Tradycyjna teologia
sunnicka, kładąc nacisk na Koran jako na „prawo”, przyjmowała, iż nie jest
potrzebne żadne racjonalne wyjaśnienie dogmatycznych treści religii,
ostatecznie prawda zawarta jest w Koranie i żadne racjonalne wyjaśnienie nie
może nic nowego wnieść. Mutazylici natomiast stawiali sobie za cel obronę
prawd religijnych zwartych w Koranie za pomocą logiki i argumentacji
filozoficznej”. Szyici kładli nacisk na mądrość serca, wprowadzającymi za
pomocą interpretacji Koranu nauki ezoteryczne, wzbogacające treść islamu.
Budowali oni system ponad religijnej gnozy teozoficznej. Mutazylici byli
apologetami broniącymi dogmatów religijnych za pomocą metod
racjonalnych.
Szyizm
był
proroczy,
sufizm
mistyczny,
sunnizm
apologetyczny. „Podejmując trud precyzowania nauk Koranu, stawiali
problemy wychodzące poza jego tekst i wprowadzali do islamu tezy, których
źródłem była raczej tradycja filozoficzna niż obrazowo i antropomorficznie
zredagowana Księga. Taki kierunek działania oparty był na mocno
ugruntowanym racjonalizmie mutazylitów” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 433/ Rozum był
ponad tradycją. / Ruch ten pojawił się w mieście Basra, za czasów
Omajjadów, następnie przeniósł się do Bagdadu. „Za założyciela tego ruchu
uważa się Wasila ibn Atę, który „oddzielił się” od tradycyjnych myślicieli
ruchu sunnickiego, stąd nazwa „mutazila” (oddzielenie się). W obronie
ścisłego
monoteizmu
mutazylici
prowadzą
polemiki
z
religiami
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dualistycznymi Iranu oraz z chrześcijanami atakują doktrynę Trójcy.
Wspólne dla myślicieli mutazylickich nauki obejmuję pięć tez – jedyność
Boga, sprawiedliwość Boga, obietnica kar i nagród pośmiertnych dla
człowieka, imperatyw moralny w życiu społecznym, sytuacja pośrednia
grzeszników” /Tamże, s. 434.
+ Racjonalizm islamski wieku IX wywołał reakcję środowisk ortodoksyjnych,
silnie związanych z tradycją Koranu. „Na gruncie pozytywnej wobec
zainteresowań racjonalnych atmosfery zjawia się w wieku IX pierwszy filozof
w sensie ścisłym w świecie arabskim, al-Kindi, który w swojej praktyce
badawczej idzie dalej od mutazylickich teologów. […] W tym samym kierunku
idzie następny arabski filozof al-Farabi, który godzi swoje przekonania
religijne z naukami filozofii, nie odwołując się wszakże do religii ani do
objawienia jako do kryterium prawdziwości i postępuje w taki sposób, jakby
przypisywał rozumowi autonomiczne prawa. To łączenie przekonań
religijnych z filozoficznymi tezami występuje szczególnie jawnie w jego teorii
proroctw, gdzie wyraża tradycję muzułmańską w języku filozoficznym
objaśniając, iż prorok to człowiek czerpiący swą wiedzę od inteligencji
czynnej i identyfikując inteligencje czynną z Archaniołem Gabrielem” /Z.
Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów
zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd.
2, s. 569/. „filozofowie arabscy dochodzili do wielu twierdzeń nie dających się
pogodzić z tradycją islamu czy słowami Koranu. Zarówno racjonalizm
teologiczny mutazylitów, jak i racjonalizm falasifa musiały więc wywołać
reakcję środowisk ortodoksyjnych, silnie związanych z tradycją Koranu. Z
drugiej zaś strony odrzucając program mutazylitów za bardzo poddających
religię rozumowi, al-Aszari proponuje drogę pośrednią – ani decyzja rozumu,
co w ramach religii należy przyjmować, ani pełna akceptacja dosłownych
sformułowań Księgi” /Tamże, s. 570/. „Pierwsza koncepcja bowiem wybiera
rozum zamiast religii i wiary, rozumowo zaś nie da się dowieść wszystkiego,
bo Koran jest objawieniem wyższym od rozumu ludzkiego. Stara się więc alAszari w praktyce badawczej pogodzić oba stanowiska, akceptując
sformułowania Koranu, ale równocześnie wzmacniając je rozumem” /Tamże,
s. 571.
+ Racjonalizm islamski wieku IX wywołał reakcję środowisk ortodoksyjnych,
silnie związanych z tradycją Koranu. „Na gruncie pozytywnej wobec
zainteresowań racjonalnych atmosfery zjawia się w wieku IX pierwszy filozof
w sensie ścisłym w świecie arabskim, al-Kindi, który w swojej praktyce
badawczej idzie dalej od mutazylickich teologów. […] W tym samym kierunku
idzie następny arabski filozof al-Farabi, który godzi swoje przekonania
religijne z naukami filozofii, nie odwołując się wszakże do religii ani do
objawienia jako do kryterium prawdziwości i postępuje w taki sposób, jakby
przypisywał rozumowi autonomiczne prawa. To łączenie przekonań
religijnych z filozoficznymi tezami występuje szczególnie jawnie w jego teorii
proroctw, gdzie wyraża tradycję muzułmańską w języku filozoficznym
objaśniając, iż prorok to człowiek czerpiący swą wiedzę od inteligencji
czynnej i identyfikując inteligencje czynną z Archaniołem Gabrielem” /Z.
Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów
zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd.
2, s. 569/. „filozofowie arabscy dochodzili do wielu twierdzeń nie dających się
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pogodzić z tradycją islamu czy słowami Koranu. Zarówno racjonalizm
teologiczny mutazylitów, jak i racjonalizm falasifa musiały więc wywołać
reakcję środowisk ortodoksyjnych, silnie związanych z tradycją Koranu. Z
drugiej zaś strony odrzucając program mutazylitów za bardzo poddających
religię rozumowi, al-Aszari proponuje drogę pośrednią – ani decyzja rozumu,
co w ramach religii należy przyjmować, ani pełna akceptacja dosłownych
sformułowań Księgi” /Tamże, s. 570/. „Pierwsza koncepcja bowiem wybiera
rozum zamiast religii i wiary, rozumowo zaś nie da się dowieść wszystkiego,
bo Koran jest objawieniem wyższym od rozumu ludzkiego. Stara się więc alAszari w praktyce badawczej pogodzić oba stanowiska, akceptując
sformułowania Koranu, ale równocześnie wzmacniając je rozumem” /Tamże,
s. 571.
+ Racjonalizm islamski wieku XII w Hiszpanii „Po Ibn as-Sidzie, realizującym
zasadę autonomii filozofii i religii, ibn Tufajl, żyjący w wieku XII, podejmuje
trud
teoretycznego
uzasadnienia
praktyki
badawczej
filozofów
muzułmańskich, którzy akceptowali w zasadzie i włączali do swych
filozoficznych rozważań podstawowe dogmaty religijne, ale umieszczali je w
czysto racjonalistycznym kontekście i traktowali na równi z innym tezami
filozoficznymi, wbudowując je w szerszy znacznie od religijnego obraz
wszechświata. Ibn Tufajl stwierdza więc, iż nie ma konfliktu między religią i
filozofią, uzasadniając jednocześnie występowanie różnic w tezach
przyjmowanych w obu tych sferach i usprawiedliwiając owe różnice: prawda
jest jedna, ale inaczej należy ją przedstawiać ludziom wykształconym,
znającym nauki i filozofię, inaczej zaś ludziom prostym. Do ludzi prostych
należy przemawiać poprzez obrazowe określenia, gdyż nie zrozumieją oni
subtelnych rozważań. Do umysłów tych ludzi dostosowany jest zatem
obrazowy i symboliczny język religii. Natomiast elita intelektualna, zdolna do
podejmowania abstrakcyjnych określeń, zdobywa prawdę poprzez filozofię,
która wyraża tę w sposób abstrakcyjny. Uzasadniając występowanie różnic
między religią i filozofią, Ibn Tufajl równocześnie rozdziela ściśle te obie
dziedziny, autonomizując je wobec siebie i uważając rozdział ich za
konieczny i trwały. Uznając, iż społeczeństwo ludzkie jest zepsute i nie da się
udoskonalić, widzi potrzebę religii jako właściwej dla większości ludzi formy
przekazywania prawdy. Odnosi się krytycznie do próby włączenia treści
filozoficznych do religii i ostro przeciwstawia się popularyzacji filozofii,
twierdząc, iż filozoficzne określenia i spekulacje, których ludzie prości nie są
zdolni pojąć, wnieść mogą tylko zamęt do ich umysłów. A więc ani religia nie
ma prawa interweniować do filozofii, ani filozofia do religii” /Z. Kuksiewicz,
Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich,
słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 573.
+ Racjonalizm islamu wieku X. „Od wieku X do połowy XI sytuacja jest
bardziej skomplikowana niż w okresie poprzednim. W granicach ścisłego
kalifatu Bagdadzkiego rośnie dominacja religii nad ideologią. Osłabł
niszczony w końcu poprzedniego okresu ruch mutazylitów, a intelektualiści
tkwiący głęboko w problematyce religijnej dokonują kompromisu
pragmatycznego fideistycznego sunnizmu ze spekulatywną orientacją
mutazylitów, tworząc nowy kierunek religijnej myśli racjonalizującej, ale w
większym stopniu uległ wobec panujących religijnych poglądów
fideistycznego sunnizmu – najpierw w postaci kompromisu sunnizmu i
45
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mutazylitów, następnie aszaryzmu. Zjawia się refleksja teoretyczna
religijnego ruchu szyickiego, skoncentrowana na problematyce relacji
człowieka i Boga i przedstawiająca dzieje świata w zmistyfikowany, religijny
sposób; zjawia się mistyczny, jeszcze ostrzej odwracający uwagę człowieka od
spraw ziemskich, ruch sufizmu. Nurtem antagonistycznym w tym
przenikniętym nastrojami religijnymi społeczeństwie stają się stowarzyszenia
o charakterze religijno-naukowym, jak Bracia Czystości z Basry, propagujące
obok ideałów religijnych świecką wiedzę o świecie. W obszarach wschodnich,
usuniętych poza wpływ polityczny i ideologiczna kontrolę Bagdadu, pod
silniejszym wpływem perskiej tradycji rozwija się natomiast nadal
zapoczątkowany w poprzednim okresie nurt falasifa, dochodząc do
najsilniejszego rozkwitu. […] podnosi na wyżyny myśl filozoficzną wspartą na
źródłach greckich i hellenistycznych” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 485/. „Także na
obszarach poza kalifatem Bagdadzkim wyrasta w tym okresie myśl
filozoficzna w środowiskach żydowskich w posobnym do kompromisowego
nurtu mutazylicko-sunnickiego duchu. Stanowi ona drugi nurt, uwikłany w
religijne podstawy nie islamu, lecz religii judaistycznej, myśl spekulatywnej.
Nie wyraża postępowych tendencji, tak jak arabski nurt falasifa, tę funkcję
spełnia herezja karaimów, ale przebijając tradycyjny fideizm oficjalnej myśli
rabinicznej prądem racjonalizacji, stanowi początek judaistycznej filozofii
średniowiecznej, która z czasem osiągnie apogeum w dziełach Izaaka
Izraelego i Mojżesza Majmonidesa” /Tamże, s. 486.
+ Racjonalizm jednoczony z mistycyzmem dziś. „muzyka do nas przemawia –
ale jak? […] dzięki symbolice języka, poeta może dokładnie wyjaśnić, jak
bardzo jest szczęśliwy, jakich subtelnych odcieni uczuciowych doznaje w
danej chwili i dlaczego. Utwór [muzyczny] budzi w nas odczucie […] muzyka
jest formą przekazu symbolicznego, ale zupełnie innego niż symbolika języka.
Ta ostatnia przywołuje zawsze zewnętrzną rzeczywistość, choćby posługiwała
się w tym celu najwymyślniejszą subiektywną obrazowością; natomiast to, co
kreuje symbolizm zapisu nutowego, istnieje wyłącznie w świecie idei. […] nie
tylko opowiada o radości, ile ją stwarza. […] jest sferą radości. Jak to
możliwe. Grecy znali odpowiedź: zarówno muzyka jak i dusza ludzka są
aspektami tego, co wieczne” /J. James, Muzyka sfer. O muzyce, nauce i
naturalnym porządku wszechświata, (Tytuł oryginału: The Music of the
Spheres. Music, Science, and the Natural Order of the Uniwerse, Grove Press,
New York 1993), przełożył Mieczysław Godyń, Znak, Kraków 1996, s. 24/.
„Dzięki temu bliskiemu pokrewieństwu jedna z nich pobudza drugą z
ogromną mocą i […] niemal naukową precyzją. […] ich źródłem jest głęboko
tkwiąca w człowieku potrzeba odczuwania więzi z Absolutem, wykraczanie
poza świat samych zjawisk. […] istnieje w ludzkiej duszy – jako niemalże jej
cecha rozpoznawcza – jakaś nieugaszona tęsknota do tworzenia owych więzi
z transcendencją, do odnajdywania sensownego porządku w zawrotnej
wielorakości widzialnego wszechświata. W naszym własnym stuleciu studia
klasyczne nie cieszą się bynajmniej popularnością. Zamiast dociekliwego
humanizmu mamy protekcjonalny nihilizm; współczesna naigrawa się z
chrześcijańskiego fundamentalizmu, z absurdalnych szkół psychoterapii i z
ich zwolenników, z wyznawców tzw. New Age” /Tamże, s. 25/. „w miarę, jak
46
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
epoka hegemonii romantyzmu chyli się ku końcowi, współcześni słuchacze
okazują się głusi na muzykę swoich własnych czasów. A jednak […] antyczna
tradycja muzycznego kosmosu – obejmującego i jednoczącego stateczny
racjonalizm z ekstatycznym mistycyzmem – przetrwała. To, co moglibyśmy
nazwać „wielkim tematem” – a więc wiara, że kosmos stanowi cudownie
harmonijny system, kierowany przez Najwyższą Inteligencję i ze człowiek ma
w tym systemie swoje z góry wyznaczone i wiekuiste miejsce – przenika cała
zachodnią cywilizację […] Kiedy oficjalna kultura koncentruje się na tym, co
ziemskie i indywidualne, wówczas impuls pojednania się z uniwersalną
całością staje się coraz bardziej ezoteryczny. […] co można by nazwać kulturą
ludową o podłożu okultystycznym, […] dopóki nie zrozumiemy tego
wzniosłego kosmicznego ładu, obalonego przez Beethovena i jego następców,
dopóty i sam Beethoven pozostanie dla nas równie odległy jak ów
przedrewolucyjny porządek” /Tamże, s. 26.
+ Racjonalizm języka metonimicznego doprowadzony do punktu
kulminacyjnego przez Kanta i Hegla. Formy pisarskie nowej kultury
europejskiej, powstającej na ruinach potęgi rzymskiej we wczesnych wiekach
chrześcijaństwa, nie odpowiadają Vikiańskiej idei ricorso. Zwłaszcza w
teologii i filozofii formy pisarskie ujawniają ciągłość języka metonimicznego i
dialektycznego. Perspektywa transcendentalna tego języka „pozostawała
kulturową i polityczną koniecznością dla zachowania autorytetu, nawet po
renesansie i reformacji. Dlatego metonimiczna faza języka przechowała
ogromnie dużo z rozwoju kultury aż do czasów Kanta i Hegla, aby później
stawać się dziedziną coraz bardziej specjalistyczną i akademicką. Jednym z
jej punktów kulminacyjnych jest metonimiczny wszechświat Kanta, w
którym świat zjawisk „zastępuje” świat rzeczy samych w sobie. Trzecia faza
rozwoju języka, po fazie metaforycznej i metonimicznej, zaczęła się rozwijać
dość wcześnie jako efekt niezadowolenia z pewnych elementów języka drugiej
fazy. Nie ma ostrego podziału chronologicznego. Przez wiele wieków faza
druga i trzecia splatały się. Dość wcześnie pojawiło się spostrzeżenie, „że
rozumowanie sylogistyczne nie prowadzi do niczego prawdziwie nowego, gdyż
jego wnioski zawierają się już w jego założeniach i dlatego jego pochód przez
rzeczywistość zaczął się coraz bardziej wydawać językową iluzją. Ponadto
okazało się, że analogiczne podejście do języka nie dostarcza kryteriów
pozwalających odróżnić to, co istnieje, od tego, co nie istnieje […] pytanie o
prawdziwe istnienie nie dotyczy porządku słów jako takiego. A skoro nie
dotyczy, nie może istnieć prawdziwa różnica między rozumowaniem a
racjonalizacją, jako że obie procedury w taki sam sposób porządkują słowa.
Różnicę można ustanowić wyłącznie dzięki kryteriom zewnętrznym wobec
słów, a pierwszym z nich musi być kryterium „rzeczy”, czyli przedmiotów w
naturze” W047 47.
+ Racjonalizm judaizmu wieku X „Dawid ben Merwan był człowiekiem
wykształconym, o znacznej erudycji i orientacji we współczesnych prądach w
świecie kultury arabskiej. Znał myśl chrześcijańską i arabsko-muzułmańską;
pozostawał tak jak karaimi, pod wpływem arabskich mutazylitów i od
Arabów zapożyczył zabarwiony neoplatonizmem arystotelizm. Nie stał się
jednak filozofem, a swoją znajomość filozofii wykorzystywał do rozważań
teologicznych, które uznawał za najważniejszą dziedzinę poznania. Głównym
tematem jego dociekań było zagadnienie jedności boskiej oraz atrybutów
47
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
boskich. W tej ostatniej sprawie był prekursorem Mojżesza Majnonidesa
stwierdzając, iż wszelkie atrybuty przypisywane Bogu mogą mieć jedynie
charakter negatywny – orzekając tylko, czym Bóg nie jest” /Z. Kuksiewicz,
Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich,
słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 481/.
Jego kontynuatorem i głównym przedstawicielem racjonalizmu rabinicznego
w wieku X był gaon Saadia ben Josef al-Fajjumi (892-942) pochodzący z
górnego Egiptu. Działał on we wschodniej części imperium arabskiego. Był
główną postacią rozwijającej się racjonalizacji myśli rabinicznej na gruncie
opozycji wobec sekty karaimów. „Był uczonym rabinem, przez krótki czas
gaonem – głową żydowskiej wspólnoty religijnej jako mianowany w roku 928
przełożony Akademii babilońskiej w Surze. Jego działalność poświęcona była
głównie obronie religijnych pozycji rabinizmu przed karaimami oraz
apologetyce tradycyjnego nurtu religijnego. By zrealizować ten cel, zapoznaje
z myślą filozoficzną i oddaje wszechstronnym studiom. Zna dobrze literaturę
religijną żydowską oraz prawnicze dzieła arabskie. Jest autorem przekładu
Biblii na język arabski oraz słownika arabsko-hebrajskiego, pisze
komentarze do religijnych tekstów żydowskich. Główne jego dzieła o
znaczeniu filozoficznym, to komentarze do Księgi stworzenia (Sefer Jecira),
starego żydowskiego działa gnostycznego, oraz Księga wierzeń i opinii (Sefer
ha-Emunoth we-ha-Deoth)” Poruszana przezeń problematyka filozoficzna
obraca się wokół problemów zastosowania filozofii pogańskiej do religijnego
materiału problemów krytyki poznania zagadnienia Boga i jego relacji do
świata oraz stworzenia świata” /Tamże, s. 482.
+ Racjonalizm Kanta kontynuowaniem racjonalizmu Leibniza. „System
filozoficzny Kanta (1724-1804) rozwijał się z jednej strony pod wpływem
filozofii racjonalistycznej Leibniza i filozofii empirystycznej Hume’a, a z
drugiej, w świadomej opozycji do nich. Jak powiedzieliśmy wyżej, Leibniz
dzielił wszystkie zdania na dwie rozłączne klasy: prawdy rozumu i prawdy
faktyczne. Aksjomaty i twierdzenia matematyki zaliczał przy tym do prawd
rozumu, czyli do prawd koniecznych, które nie są oparte na faktach i faktów
nie dotyczą, i które są prawdziwe we wszystkich „możliwych światach”. Kant
utrzymał ten podział dychotomiczny. Przyjmuje on zatem podział zdań na
zdania analityczne (jak nazywał prawdy rozumu) i syntetyczne (jak nazywał
prawdy faktyczne). W Krytyce czystego rozumu tak je charakteryzuje:
„(Twierdzące) sądy analityczne są więc sądami, w których powiązanie
orzeczenia z podmiotem jest pomyślane przez utożsamienie, sądy natomiast,
w których to powiązanie pomyślane jest bez utożsamienia, nazywać się
winny syntetycznymi. Pierwsze można nazwać sądami wyjaśniającymi,
drugie zaś sądami rozszerzającymi [naszą wiedzę], tamte bowiem nie
dorzucają swym orzeczeniem nic do pojęcia podmiotu, lecz jedynie przez
rozbiór rozbijają je na pojęcia składowe, które już były w nim, choć mętnie,
pomyślane. Te natomiast dodają do pojęcia, będącego podmiotem,
orzeczenie, które nie było w nim wcale pomyślane i nie mogło być [z niego]
wyprowadzone przez jego rozbiór” /I. Kant, Kritik der reinen Vernunft, 1781;
przekład polski: Krytyka czystego rozumu, tłum. R. Ingarden, PWN,
Warszawa 1957, s. 70; R. Murawski, Filozofia matematyki, Zarys dziejów,
Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 51.
48
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm Kanta. Kant chciał jedności politycznej Europy w postaci
konfederacji narodów. Dla niego historia zaczyna się od grzechu
pierworodnego. Nie ma w niej ludzkiej wspaniałości sprzed pierwszego
upadku i nie ma też w niej światła zmartwychwstałego Chrystusa. Można
dostrzec pewien wpływ idei św. Augustyna i Bossueta, które jednak tłumaczy
na język racjonalistyczny i laicki. Kant niweluje kontrast między wiarą
eklezjalną i wiarą racjonalną, w duchu tolerancji Oświecenia. Faktycznie
oznacza to pokój tylko wtedy, gdy Kościół wyrzeknie się istoty swej
chrześcijańskiej wiary. H158 12
+ Racjonalizm karaimów kontynuuje myśli żydowska późniejsza: „nurt
racjonalistyczny zarówno uczonych prowadzących naukowe badania, jak i
filozofów, z dwiema najważniejszymi postaciami – Izaakiem Izraelim w
Egipcie i Ibn Dawudem w Hiszpanii. Ograniczony racjonalizm, znacznie
silniejszy od umiarkowanego nurtu racjonalizmu rabinicznego, ale wyraźnie
dążący do aliansu z religią i liczący się z jej potrzebami, rodzi się w Hiszpanii,
a jego najbardziej reprezentatywną postacią jest wielki filozof żydowski
Mojżesz Majmonides” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia
bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska, PWN,
Warszawa 1982, wyd. 2, s. 642/. […] Pierwsze ślady refleksji teoretycznej
zjawiają się wśród wykształconych przeciwników tego ruchu. Dawid Ben
Merwan porównując filozofię i teologię uznaje teologię za najwyższa dziedzinę
wiedzy. Na skrajnych pozycjach ortodoksji żydowskiej stali konserwatywni
rabini stwierdzający niezgodność rozumu z wiarą i niedopuszczelność
stosowania
racjonalnych
metod
w
dziedzinie
teologii.
Widząc
niebezpieczeństwo wpływu filozofii „pogańskiej” na żydowską refleksję
religijną, ukazaną na przykładzie ruchu karaimów, ale także – takich
włączających zagadnienia filozoficzne do myśli teologicznej wykształconych
ortodoksyjnych myślicieli, jak Dawid Ben Merwan, dążą do ścisłego
odgraniczenia filozofii „pogańskiej” i wiary żydowskie uważając, iż rozumowe
spekulacje prowadzą do herezji. W opozycji do tych konserwatywnych kręgów
stanął wykształcony rabin Saadia, kontynuujący tradycję Ben Merwana. Nie
tylko stosował on w praktyce refleksji teologicznej filozofię „pogańską”, ale
jest autorem teoretycznych rozważań usprawiedliwiających to postępowanie.
Odpowiadając na zarzuty konserwatywnych rabinów stwierdza, iż pogląd,
jakoby użycie filozofii i rozumu dla analizy treści wiary prowadziło do herezji,
jest wymysłem ignorantów i wywodzi się z wierzeń opartych na zabobonie”
/tamże, s. 643/. „widział też niebezpieczeństwo uwidaczniające się w
naukach karaimów. Toteż uznając użycie rozumu samo w sobie za
pożyteczne,
postuluje
jednak
konieczność
jego
odpowiedniego
ukierunkowania. Fałszywie używany rozum może prowadzić do poważnych
błędów, zaś oparty na wierze potwierdzi w racjonalnej formie to, co podaje do
wierzenia tradycja. Z dwóch zatem tendencji – skrajnego fideizmu i skrajnego
racjonalizmu – wybiera drogę umiarkowanego racjonalizmu broniąc użycia
rozumu, ale poddając go w pełni kierownictwu wiary. Przedstawicielem linii
używające filozofii i rozumu w sposób niezależny od tradycji był z pewnością
Izaak Izraeli. […] Przedstawicielem umiarkowanego racjonalizmu w typie
Saadii jest żyjący w wieku XI i XII w Hiszpanii Bahia ibn Pakuda” /Tamże, s.
644.
49
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm karaimów połączony z fideizm rabinów próbuje łączyć trzeci
nurt, racjonalizującej myśli rabinicznej, powstały w X wieku. Myśl żydowska
kalifatu bagdadzkiego. Tradycja rabiniczna trzyma się ścisłej interpretacji
Biblii oraz Talmudu. Opozycja ulega wpływom pozażydowskim, prowadząc do
ruchu heretyckiego karaimów. Racjonalizm karaimów i fideizm rabinów
próbuje łączyć trzeci nurt, racjonalizującej myśli rabinicznej, powstały w X
wieku, którego główny przedstawicielem jest gaon wspólnoty żydowskiej –
Saadia. Rabini dbali o ortodoksję. Przeciwstawiał się tej postawie nurt
karaimów, który łączył racjonalizm z teozofią. Zamiast odczytywania myśli
Bożej karaimi tworzyli własne wyobrażenia, ubierając je w szatę racjonalnej
myśli ludzkiej. „Za twórcę tego nurtu uważa się Arona ben Dawida z Basry.
Karaimi przejmują pełną prawomocność indywidualnego rozumienia Biblii
przez każdego wierzącego, odrzucając tradycję rabiniczną wykładu Pisma.
[…] Przejmują pewne elementy emanacyjnego poglądu na świat z nurtu
neoplatońskiego greckiego, wzorując się równocześnie na arabskich
mutazylitach w sprawach etyki indywidualnej” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 480/. Działalność
intelektualna karaimów działa ożywczo na rozwój myśli spekulatywnej w
ortodoksyjnych
kręgach
rabinicznych.
Walka
z
przeciwnikiem
wykorzystującym nowe treści filozoficzne oraz nowe racjonalistyczne metody
dowodzenia powoduje konieczność sięgnięcia do tych samych środków, z
jednej strony – z drugiej strony wzmaga teoretyczne zainteresowanie
praktycznie dotąd, jeśli nie pragmatycznie nastawionych ideologów oficjalnej
religii żydowskiej. Z tych zainteresowanych myślą spekulatywną kręgów
wyszedł pochodzący prawdopodobnie z Mezopotamii i piszący po arabsku
Dawid ben Merwan, działający w wieku X, jego zaś kontynuatorem i
głównym przedstawicielem racjonalizmu rabinicznego w wieku X był gaon
Saadia” /Tamże, s. 481.
+ Racjonalizm karaimów. A. Centralne kategorie filozofii karaimów. Wyraz
„karaim” pochodzi z języka hebrajskiego i oznacza „czytający”. „a) Główną
kategorią tej filozofii jest naturalny i indywidualny rozum człowieka wraz z
jego indywidualną logiką. Rozum doskonali się dzięki poznawaniu przyrody:
z przesłanek filozofii przyrody dochodzi do tez teologicznych, a z nich
wyprowadza wnioski odnoszące się do człowieka. b) Świat składa się z
atomów i został stworzony z nicości. Rozum ludzki rozpoczyna od analizy
stworzonych ciał naturalnych, dochodzi do idei stworzenia i ta naprowadza
go na myśl o Stwórcy. c) Teologia rozpoczyna się wówczas, gdy człowiek jako
istota myśląca osobiście i świadomie czyta Biblię /Karaimi wypracowali
własną hermeneutykę Biblii, której reguły brzmią: – obowiązuje dosłowna
interpretacja tekstu, – w razie wątpliwości obowiązuje zgoda wszystkich, –
należy korzystać z analogii, – obowiązuje rozumienie sensowne, – obowiązuje
interpretacja indywidualna; /J. Ochman, Średniowieczna filozofia żydowska,
(Historia filozofii żydowskiej, t. 2), Universitas, Kraków 1995, s. 333/.
Człowiek odkrywa w Biblii twierdzenia, ze Bóg jest stwórcą; a następnie
rozum, opierając się na Biblii, stara się przybliżyć i rozszerzyć pojęcie Boga
przy pomocy atrybutów pozytywnych. Rozważając tezy Biblii, rozum dochodzi
do stwierdzeń, że wiedza i opatrzność boska rozciągają się na najdrobniejsze
nawet szczegóły rzeczywistości. d) Człowiek to byt etyczny. Istotnym
50
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
elementem człowieka jako bytu etycznego jest rozum. By człowiek jako byt
etyczny mógł spełniać akty etyczne, rozum musi poznać dobro i spowodować,
by wola (wolna) spełniała owo dobro. Treścią objawienia są prawdy i prawa
naturalne, a obowiązkiem człowieka jako bytu etycznego jest świadome ich
poznawanie i wypełnianie. e) Społeczeństwo ludzkie jest luźnym zbiorem
jednostek (atomizm społeczny). Naród żydowski wyróżnia się jedynie tym, że
to on otrzymał od Boga prawdy i prawa objawione. Objawienie dane
Mojżeszowi oraz innym prorokom zapisane jest w Biblii i obowiązkiem
każdego Żyda jest osobiste jej czytanie. Niedozwolone jest natomiast
uzupełnianie objawienia (np. Talmudem)” /Tamże, s. 31.
+ Racjonalizm karaimów. B. Historia karaimów. „Ruch karaimów rozwijał się
w Persji, Babilonii, Palestynie, a następnie w Bizancjum i na Półwyspie
Pirenejskim. W wieku XV nastąpił rozkwit filozofii karaimów w państwie
bizantyńskim, gdy przybyli tu emigranci żydowscy z Półwyspu Pirenejskiego.
W r. 1453 Konstantynopol zdobyli Turcy. Nowi władcy byli tolerancyjni. W r.
1640 pożar zniszczył dzielnicę żydowską w Stambule i ruch karaimów w
Turcji podupadł. Centrum tego ruchu przesunęło się na Krym i do Polski /
Głównymi ośrodkami karaimów były w następnych wiekach: Hit nad
Eufratem, Kair, Jerozolima, Konstantynopol, Krym oraz Polska (Troki)/. C.
Przedstawiciele / Poglądy teologiczne i filozoficzne karaimów rozwijały się
stopniowo i niesystematycznie. Świadczy o tym fakt, że Anan ben Dawid (VIII
w.) postulował tylko dwie zasady: indywidualizm w interpretacji Biblii oraz
ascezy. Rychło odrzucono autorytet rabinów i tradycję rabiniczną. Beniamin
ben Mojżesz Nahawendi (IX w.) ustanowił podwaliny karaimskiej
hermeneutyki biblijnej i głosił koncepcję „stworzenia przez pośrednika”
/napisał Księgę praw oraz Księgę przykazań; głosił poglądy w wielu
sprawach zbieżne z poglądami Filona z Aleksandrii, wiadomo jednak, że nie
czerpał z Filona/. Jafet ben Ali Halewi z Basry napisał racjonalistyczny
komentarz do Księgi Rodzaju /ponadto przetłumaczył Torę na język arabski i
był autorem Księgi przykazań/, a Jakub al-Kirkisani (X w.) opracował
podwaliny karaimskiej hermeneutyki biblijnej /zwany również Jakub
Chasdaj ben Izaak, napisał dzieło Księga świateł i wież zegarowych, uważane
za kodeks prawa karaimów. Mowa w niej o potrzebie korzystania z rozumu w
sprawach religii oraz uznania rozumu jako kryterium religii; zawiera również
bogaty materiał na temat różnych religii i sekt. Ponadto al-Kirkisani napisał
Księgę ogrodów i parków, Księgę o jedności Boga oraz komentarze do Księgi
Rodzaju, do Księgi Hioba i do Eklezjastesa/” /J. Ochman, Średniowieczna
filozofia żydowska, (Historia filozofii żydowskiej, t. 2), Universitas, Kraków
1995, s. 32/ (informacje w nawiasach z przypisów na s. 333 i 334).
+ Racjonalizm karaimów. C. Przedstawiciele. „Jehuda ben Eliasz Hadassi (XII
w.) napisał Grono heretyków, uważane za encyklopedię karaimów; uzupełnił
w nim etykę karaimów, między innymi nakazy dekalogu, wolność woli
ludzkiej w kwestiach dotyczących wiary i metod czytania Biblii. Wykazał
logiczny związek doktryny i prawa, przedstawił również w sposób obszerny i
głęboki fundamenty karaimskiej hermeneutyki biblijnej. Aaron ben Józef haKodesz (1250-1320 wypracował kodeks praw karaimów /zwany również
Aaron Starszy; był lekarzem i poetą z Konstantynopola; napisał sporo dzieł, z
których najważniejsze to Księga wybraństwa, napisana w roku 1294 w
Konstantynopolu, jest komentarzem do Biblii, Księga przykazań oraz
51
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Porządek modlitw. Na uwagę zasługują rozważania na temat relacji Boga do
człowieka i proroctwa. Autor akcentuje wolę bożą i wyprowadza oryginalne
wnioski: wprawdzie wola boża stworzyła świat, ale w ukształtowaniu
człowieka musi współdziałać on sam. Pogląd o potrzebie współdziałania
człowieka z Bogiem w kontynuacji stworzenia przejął Aaron od Abrahama ibn
Ezry i Nachmanidesa. Proroctwo jest owocem wysokich wzlotów psychiki
ludzkiej, która rządzi się prawami ziemskimi, a nie boskimi. Wyjątkiem było
proroctwo Mojżesza. Aaron wprowadził również innowacje do rytuału
karaimów, między innymi do liturgii i kalendarza/. Myśl teologiczna
karaimów wydała trzech filozofów. Byli nimi: Józef ben Abraham, Jezusa ben
Jehuda i Aaron ben Eliasz” /J. Ochman, Średniowieczna filozofia żydowska,
(Historia filozofii żydowskiej, t. 2), Universitas, Kraków 1995, s. 32.
(informacje w nawiasach z przypisów na s. 333 i 334).
+ Racjonalizm kartezjański doprowadził do materializmu. Pierwsza przyczyna
okultyzmu to materializmu. Po okresie kartezjańskiego racjonalizmu Europę
ogarnął XIX i XX wieczny materializm. Jego forma wschodnia – dialektyczna
oraz zachodnia – realna skutecznie dały o sobie znać. Twierdzenie, że
prawdziwe jest jedynie to, czego można dotknąć i zmierzyć nie przystaje do
rzeczywistości. Wyalienowana z potrzeb duchowych osoba ludzka w sposób
radykalny porzuciła przesłanki rozumu zwracając się w stronę irracjonalnego
okultyzmu. Propaganda materialistyczna, zachęcająca do konsumpcjonizmu
spowodowała, iż w człowieku wytworzyła się swoista pustka, którą obecnie
wielu
ludzi
pragnie
zapełnić
przez
różnorodne
formy
praktyk
okultystycznych. Liczne osoby doznają zawodu i rozczarowania nie mogąc
osiągnąć dóbr lansowanych przez kulturę Zachodu. Pojawia się rezygnacja i
zniechęcenie, na którym bazują agitatorzy sekt okultystycznych.
+ Racjonalizm kartezjański odrzuca postawę wiary ufnej. Chrześcijanie
wieku XVI żyją jeszcze w obecności Boga, nawet wtedy, gdy grzeszą, gdy
negują Ewangelię. Bóg jest przyjmowany z całą oczywistością przez prawie
wszystkich. Mniejszości dysydenckie są jeszcze w ukryciu. Wiek XVII jest
czasem przełomu. Ludzie otwarcie sprzeciwiają się Bogu, a nawet
kwestionują jego istnienie. Bóg z kogoś żywego i obecnego przemienił się w
kwestię, w przedmiot dyskusji (Kartezjusz) W73 158. Na pierwszym, planie
już nie jest Ktoś, w trzeciej osobie, lecz podmiot poznający, w pierwszej
osobie. Człowiek nie szuka Boga żywego, lecz ideę Boga, jasną i zrozumiałą.
Metoda dopasowana jest do metody nauk przyrodniczych. Adresatami nie są
chrześcijanie, lecz ateiści. Celem nie jest dawanie pokarmu dla duszy, lecz
dyskusja apologetyczna. Następuje ucieczka od historii do natury, od
wspólnoty do jednostki, do jej głębokiego wnętrza, do jaźni W73 159.
Teologia szuka pomocy w matematyce W73 160. Augustyn szukał prawdy w
miłości, z zaufaniem (nec certior de Te sed stabilior in Te esse cupiebam). Dziś
ludzie szukają pewności. Bóg uzależniany jest od nauki W73 161. Warto się
zastanowić nad relacją teologii do matematyki. Czy dziś teologia sięga do
matematyki? Czy sięga do nowej matematyki? Bóg chrześcijan zamiast Boga
filozofów, poszukiwany przez Pascala, oznacza, że ważniejsze dla nas jest
poznanie Boga Zbawiciela niż Boga Stworzyciela. Ciężarem i problemem dla
nas nie jest niejasność poznania, lecz braki w życiu moralnym, grzechy
przeszkadzające w miłości wobec Boga. U Pascala wszystko jest inne niż
Kartezjusza: przedmiot, metoda, punkt wyjścia, cel. Pascal nie szukał pojęć
52
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uniwersalnych. Interesowała go konkretna sytuacja człowieka, daleka od
ducha geometrii poszukiwanego w matematyce i fizyce W73 162. Geometria
traktuje człowieka tak jak inne rzeczy, zmierzając do sformułowania jak
najbardziej precyzyjnej definicji. W człowieku dostrzega to, co wspólne dla
wszystkich. Tymczasem każda osoba ludzka jest inna. Najważniejszym
słowem myśli Pascala jest serce, centrum osoby egzystującej konkretnie.
Serce nie jest siedliskiem irracjonalnych uczuć, lecz rdzeniem ducha
ludzkiego, syntezą personalnych wartości. Pascal dostrzega zmysły cielesne i
zmysły duchowe W73 163.
+ Racjonalizm kartezjański zwalczany przez Vico. Vico był genialną
osobowością. Walczył jak tytan z racjonalizmem kartezjańskim, przeciwko
mechanicyzmowi i przeciwko postulatom oświecenia. Miał odwagę sprzeciwić
się modnemu wówczas sposobowi myślenia. Odznaczał się fantazją, posiadał
niebywałą intuicję, a wraz z tym wielką moc logiki. Myślał personalistycznie.
Sięgał do najtajniejszych zakamarków ludzkiego ducha. Można go porównać
z dwudziestowiecznym myślicielem Bergsonem. Jego teoria procesów
witalnych i jego corsi e ricorsi, przewyższają koncepcje Comta i Spenglera.
Podjął problematykę homerycką, gdyż przedmiotem jego refleksji stała się
natura alogiczna, poezja podejmująca tematy etyczne, kwestie podstaw
prawa naturalnego itp.H158 32
+ Racjonalizm Kartezjusza identyczny z racjonalizmem Pascala. Religia
stanowi trwały element tego świata, wbudowany w system myśli
kartezjańskiej. „Źródłem tego napięcia jest sama koncepcja Kartezjuszowego
rozumu. „Wszelka podstawa prawdy i dobra zależy od Jego wszechmocy”,
pisał filozof w liście do Mersenne’a /z 29 lipca 1648 roku (AT V, 224)/. W
liście do More’a napisanym rok przed śmiercią, dodał: „nasz umysł nie jest
miarą rzeczywistości ani prawdy” /List do More’a z 5 lutego 649 (AT v, 364)/.
/Inaczej niż Renesans, gdzie „człowiek jest miarą wszechrzeczy”, a może w
Renesansie ograniczało się to tylko do kosmosu?/ Innymi słowy, ponieważ
natura Kartezjańskiego Boga, jako podstawy wszelkiej prawdy i dobra, nie
może być ogarnięta przez rozum, filozofia ta nie tylko nie wyklucza religijnej
wiary, ale czyni ją koniecznym składnikiem całości. […] Czy Pascal wierzył w
rozum mniej niż Kartezjusz? Oczywiście nie, i tak samo nie był on w
mniejszym stopniu przekonany, że rzeczywistość umyka ludzkiemu
rozumowi. Bóg, jak pisze wielokrotnie Pascal, to Bóg ukryty, Deus
absconditus. Różnica między jednym myślicielem a drugim sprowadza się
faktycznie do różnicy temperamentów niż do różnicy światopoglądowej.
Pascala niewątpliwie cechowała dużo intensywniejsza religijność niż
Kartezjusza. Ale czy przez to był w mniejszym stopniu racjonalistą?” /Z.
Jankowski, Teodycea kartezjańska, Arkana, Kraków 1998, s. 232/.
Kartezjusz „Rozchodzi się on z racjonalistami w koncepcji transcendentnego
Boga, dla którego w racjonalizmie nie ma miejsca, a wokół którego
zbudowany jest cały system Kartezjański. Jakim określeniem winimy
opatrzyć ów byt transcendentny to kwestia sporna. Jean Laport, jeden z
największych znawców teologii siedemnastego wieku i myśli Kartezjusza,
uważał, że „nie ma niczego bardziej odpowiedniego dla Kartezjusza niż
Augustyńska teologia” /J. Laport, Le rationalisme de Descartes, Paris 1950,
s. 329/. Koncepcja Boga, który jest kompletnie niepojęty wykazuje duże
podobieństwo do Boga jansenistów, Boga obdarzającego łaską w sposób dla
53
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ludzkiego umysłu zupełnie arbitralny i umykającego zrozumieniu” Tamże, s.
323/. Racjonalizm kartezjański zakorzeniony jest w teologii Augustiańskiej.
+ Racjonalizm Kartezjusza skrajnością odrzuconą przez Sobór Watykański I.
Dylemat teologii wybierającej pomiędzy Kartezjuszem i Pacalem jest błędny u
podstaw, jest to dylemat wyboru pomiędzy racjonalizmem i fideizmem. Obie
te postawy zostały dogmatycznie odrzucone na Soborze Watykańskim I, gdyż
jednakowo niszczą wiarę objawioną. Objawienie, jako personalistyczne
przychodzenie Boga do ludzi, przebywających w świecie materialnym,
charakteryzuje się jednością rozumu i ufności. Wszelka herezja polega na
jednostronności. Istotą teologii jest refleksja nad relacjami, nad tym, co
łączy. Rdzeń trudności polega na jednoczesnym ukazaniu zarówno
nierozerwalnej jedności, jaki i autonomii poszczególnych „stron”. Kartezjusz
utworzył system jednostronny, racjonalistyczny, niesłuszny nawet dla samej
w sobie doczesności. „Kiedy Kartezjusz „wygnał z przyrody tajemnicę” i
wszelkie treści teologiczne, psychologiczne, myślowe umieścił w świecie
czasu, postąpił w duchu pitagorejskim, ale z wielka nieostrożnością. Jest to
typ matematyzacji przyrody, którego uzewnętrznieniem i praktyczną wersją
stało się utrwalanie cech i procesów w postaci punktów i linii korelacji w
przestrzeni osi współrzędnych, został zakwestionowany przez matematyka,
który dla świata czasowości stworzył odpowiedni aparat matematyczny, a był
nim aparat statystyki” /S. Symiotiuk, Filozoficzne aspekty problemu
przestrzeni, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak
(red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1989, 929, s. 18.
+ Racjonalizm Kartezjusza wpłynął na Oświecenie. „W Kościele katolickim
zaczyna powstawać moda na postawy antyeklezjalne. […] Korzeni tego stanu
rzeczy można doszukiwać się w oświeceniu, którego dziedzictwo ciągle ciąży
na mentalności współczesnej. Oświeceniowa ideologia pozostawała pod
silnym wpływem naturalizmu B. Spinozy, H. S. Reimarusa, C. F. Bahrdta,
racjonalizmu R. Descartesa, deizmu J. Locke’a i J. Tolanda, protestanckiego
indywidualizmu i romantyzmu, która te nurty myślowe przyjęła za swoje, co
wyraźnie widać u encyklopedystów francuskich. Oświeceniowy racjonalizm
połączony z naturalistycznymi prądami epoki, wynosząc rozum do jedynej
najwyższej władzy poznawczej, z jednej strony przeciwstawiał się
chrześcijaństwu jako religii nadprzyrodzonej, z drugiej zaś – powiązany z
radykalnymi poglądami ekonomiczno-społeczno-politycznymi – zaciekle
zwalczał Kościół katolicki. W owym czasie krytyka religii objawionej stała się
sprawą normalną, należało to do bon ton. Krytykowanie i zwalczanie
Kościoła katolickiego jakby nobilitowało w towarzystwie. Do krytyki religii
Chrystusowej przyczynił się I. Kant, który twierdził, że ludzie wyrośli z epoki
dziecięctwa i powinni zdobyć się na odwagę samodzielnego myślenia. Do
upowszechnienia tego poglądu przyczynił się pozytywizm z Comtem na czele”
/M. Rusecki, Dlaczego niektórzy akceptują Chrystusa, a odrzucają Jego
Kościół?, w: Problemy współczesnego Kościoła, red. M. Rusecki, RW KUL,
Lublin 1996, 107-116, s. 107/. „każda partia polityczna czy określony
system władzy chce traktować ludzi Kościoła czysto instrumentalnie,
obojętnie, jaką do tego będzie się dorabiać ideologię. […] ruchy, zwłaszcza
komunistyczne. Chcąc budować raj na ziemi, podsycały nastroje
antykościelne, w znacznym stopniu żerując na nich dla rzekomo
54
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uwiarygodnienia własnej ideologii. Ideologia oświecenia, która grawitowała
ku liberalizacji norm etycznych i ich relatywizacji, została przejęta przez
masonów, liberałów, socjalistów i komunistów. Stała się ona orężem ich
walki o swoją ideologię, przy czym antyeklezjalim i antyklerykalizm były
ważnymi argumentami w promowani własnej, co widać wyraźnie nawet po
rozpadnięciu się komunizmu w krajach bloku wschodniego, gdy tzw. siły
postkomunistyczne ciągle wygrywają tę samą melodię” /tamże, s. 109.
+ Racjonalizm Kartezjusza. Korygowanie błędów wynikających z
niedoskonałości człowieka wymaga istnienia czegoś lub kogoś. Kim takim
jest jedynie Bóg. Jaki jest ontologiczny status matematycznych esencji? Co
sprawia, że „twierdzenie prawdziwe w jakiejś chwili zachowa swoją
prawdziwość w innych chwilach”? Według Kartezjusza „kategoria zwodzenia,
tak jak ją zwykle rozumiemy, presuponuje obiektywną rzeczywistość, a więc
jakąś prawdę, która będąc niezależna od mojej percepcji nie podlega jej
zmianom” /Z. Janowski, Teodycea kartezjańska, wyd. ARCANA, Kraków
1998, s. 77/. Kartezjusz unicestwił Prawdę Absolutną, prawdę zaś w sensie
zwykłym uznał za subiektywne odczucie. „Innymi słowy, o ile pierwsza część
hipotezy deus deceptor, która poddaje w wątpliwość istnienie zewnętrznego
świata i innych ludzi, przekształca kryterium rzeczywistości w moje
subiektywne doświadczenie, o tyle druga część tej hipotezy przekształca
kategorię Prawdy, rozumianej jako własność matematycznych esencji, w
zbiór reguł psychologicznych rządzących moim umysłem. […] Według
scholastyków matematyczne byty są niezmienne, ponieważ znajdują się one
„w” umyśle Boga, a więc z tego powodu są poza Jego władzą. Kartezjusz
odrzucił scholastyczną koncepcję Boga i zastąpił ją własną, według której
wola i umysł stanowią w Bogu jedność. Różnica między Kartezjuszem a
scholastykami i (włączając średniowiecznych woluntarystów) odnośnie do
statusu matematyki nie wynika zatem z różnych poglądów na naturę boskiej
mocy (Bóg Kartezjusza nie jest „mocniejszy” niż Bóg scholastyków), ale z
różnych ujęć natury Boga. Zacierając różnicę między Bożą wolą i intelektem
Kartezjusz uczynił prawdy konieczne w takim samym stopniu produktem
boskiej mocy stwórczej, w jakim były nimi rzeczy istniejące” /Tamże, s. 78/.
Prawdy wieczne według Kartezjusza nie znajdują się w umyśle Boga, lecz są
stworzone i włożone w umysł człowieka. Bóg mógłby prawdy matematyczne
dowolnie zmienić, mógłby stworzyć nowe prawdy matematyczne i włożyć je
do umysłu ludzkiego w miejsce poprzednich.
+ Racjonalizm kodeksów nie obowiązuje poety romantycznego, był on
geniuszem kreującym rzeczywistość. „Schyłek retoryki przyszedł wraz z
romantyzmem. Błędem byłoby sądzić, że powodem było repertuarowe
wyczerpanie jej możliwości. Po pierwsze, oświecenie zdążyło dokonać
emandacji wad wymowy, po drugie, romantyczna literatura mogła się
popisać najgorszą znajomością retorycznych efektów stylistycznych.
Przyczyna kryzysu była inna i głębsza – tkwiła w samej koncepcji twórcy i
jego stosunku do słowa i świata. Skończył się wtedy epoka artes liberales
jako układu zwartego i zarazem hierarchicznego. Nie było zrozumienia dla
quadrivium umieszczonego nad trivium czy dialektyki nad retoryką, a retoryki
nad gramatyką. Miejsce gradualnej konstrukcji sztuk zespolonych zajęła
correspondance des arts. Zasada autorytetu została zastąpiona zasadą
oryginalności jako postulatem, którego niespełnienie wyłączało podmiot z
55
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
grona twórców. Zarazem podmiot ten zwolniony został z obowiązków
realizowania życiem swoim reguł paidei: wszelka paidea stała się
bezsensowna w chwili, gdy poeta jako osobowość nie podlegał już żadnemu
działaniu wychowawczemu i żadnemu znormalizowanemu postulatowi
estetycznemu, gdy stał się medium dla sił transcendentnych, gdy nie musiał
sam być pięknością, byle tylko przezeń przepływał strumień piękności, gdy
jako geniusz-kreator był niezawisły od wszelkich racjonalistycznych
kodeksów. Retor czy poeta retoryczny jest ex definitione podmiotem twórczym
społecznie związanym i zobowiązanym. Retor nie może być niedoceniony,
poeta romantyczny może, a nawet powinien być niedoceniony. W koncepcji
poety retorycznego, czyli poety klasycystycznego, bo to w końcu na jedno
wychodzi, nie mam miejsca dla poète maudit. Rhétoricien maudit? To
nonsens” /J. Ziomek, O współczesności retoryki, w: Problemy z teorii
literatury, seria 4, prace z lat 1985-1994, Ossolineum, Wrocław 1998, 7-21,
s. 13/. „w refleksji metodologicznej […] W tym sensie retoryka jest niczym
innym jak lingwistyką tekstu, czyli teorią wypowiedzi powyżej poziomu
zdania oraz teoria spójności. Zasługa retoryki w tej dziedzinie pochodzi stąd,
że na jej terenie właśnie dokonało się uzasadnienie koncepcji fikcji
literackiej. Retoryka jest bowiem sztuką przekonywania za pomocą
prawdopodobnego kłamstwa, stosowanego w miejsce nieprawdopodobnej
prawdy” /Tamże, s. 14.
+ Racjonalizm Konstytucji andersonowskich świadczy o tym, że Wielka Loża
Londynu odeszła na początku wieku XVIII od właściwych „sztuce
królewskiej” zasad mistyczno-hermetycznych. Masoneria powiązana z gnozą.
W ostatnim okresie coraz wyraźniej zarysowuje się pogląd odmienny od
poglądu wiążącego masonerię z racjonalizmem. „Jego zwolennicy wskazują
na
genetyczne
związki
wolnomularstwa
z
siedemnastowiecznym
hermetyzmem, zwłaszcza alchemią i świecką kabałą, z filozofią neoplatońską,
wreszcie z nurtami mistycznymi – tak w chrześcijańskim, jak i gnostycznoteozoficznym wydaniu. Były to systemy alternatywne wobec doktryn
kościelnych (protestanckich i katolickiej) z jednej strony, i w stosunku do
deizmu i ateizmu z drugiej, systemy mocno osadzone w odnowionej w epoce
renesansu tradycji platońskiej. Autorzy […] w Polsce zaś Ludwik Hass i po
części Emanuel Rostworowski, podważają tezę o czysto deistycznym
charakterze andersonowskich Konstytucji, bądź też traktują dzieło Wielkiej
Loży Londynu jako symptom odejścia (chwilowego) od właściwych „sztuce
królewskiej” zasad mistyczno-hermetycznych” T. Cegielski, „Ordo ex chao”.
Wolnomularstwo i światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku, t. I,
„Oświecenie różokrzyżowców i początki masonerii spekulatywnej 1614-1738,
Studia Latimorum 1, Wyd. Bellona i Wyd. Fundacji „Historia pro futuro”,
Warszawa 1994, s. 12. „Cechą specyficzną „sztuki królewskiej” stanowił
niezmiennie jej tajemny charakter. Przyjęcie do związku oznaczało
wtajemniczenie, a więc wprowadzenie w treść bogatej symboliki i mitologii
masońskiej. Wtajemniczenie to miało zawsze charakter misteryjny, a istotą
misteriów było stopniowe, podzielone na etapy „oświecenie” kandydata.
Dopiero na ogólnym tle wolnomularskiego ezoteryzmu wyróżnić możemy
poszczególne jego odłamy czy kierunki, jak mistyczny (pansoficzny).
Alchemiczny (hermetyczny) z jednej i racjonalistyczno-humanistyczny z
drugiej strony” Tamże, s. 13.
56
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm Kontrowersja filozoficzna między racjonalizmem a empiryzmem
dotycząca charakteru sądów matematycznych stanowi korzenie logicyzmu.
„Logicyzmem nazywa się kierunek w filozofii matematyki, którego naczelna
teza głosi, że cała matematyka jest sprowadzalna do logiki, czyli – innymi
słowy – że matematyka jest jedynie częścią logiki. Twórcą logicyzmu był
Gottlob Frege (1848-1925), czołowym zaś jego przedstawicielem Bertrand
Russell (1872-1970). Źródła historyczne logicyzmu były wielorakie. Tkwiły
one i w wielkiej tradycji filozoficznej, i w pewnych procesach rozwojowych
samej matematyki. Logicyści nawiązywali do myśli Platona, Arystotelesa i
Euklidesa – zwłaszcza jeśli chodzi o metodę aksjomatyczną. Odwoływali się też
do idei J. Locke’a i G. W. Leibniza – genezy logicyzmu szukać należy bowiem m.
in. w filozoficznej kontrowersji między racjonalizmem a empiryzmem
dotyczącej charakteru sądów matematycznych. Logicyzm nawiązał do poglądu
Locke’a i Leibniza, że sądy matematyczne mają charakter tautologiczny.
Odwoływał się też do poglądu Leibniza o możliwości zalgorytmizowania
wnioskowań matematycznych (i w ogóle wnioskowań naukowych). Rozwój
logicyzmu nie byłby jednak możliwy bez stworzenia w drugiej połowie XIX
wieku nowoczesnej logiki matematycznej, która była w jakimś stopniu
urzeczywistnieniem Leibnizowskiej idei characteristica universalis – rachunku
nadającego się do logicznej analizy pojęć i struktury systemów naukowych”
/R. Murawski, Filozofia matematyki, Zarys dziejów, Wydawnictwo naukowe
PWN, Warszawa 1995, s. 83.
+
Racjonalizm
kryterium
prawdy
Niebezpieczeństwo
traktowania
nowoczesnej świadomości jako kryterium odczytywania Ewangelii zagraża
Hiszpanii wieku XXI. Relatywizowana jest głębia oferty chrześcijańskiej,
która w formie spłyconej ukazywana jest jako jedna z wielu istniejących w
świecie, jako wartościowa jedynie w jednym określonym czasie i miejscu.
Zanegowana zostało odniesienie instytucji, zasad i kryteriów tego świata do
życia wiecznego. Jako ostateczne kryterium prawdy przyjęty został
racjonalizm, pozytywizm i scientyzm. Zagadnienia społeczne ujmowane są
powierzchownie, przyjmowane tak, jak je ukazują różne systemy i partie
polityczne. Według tego oceniane jest również działanie Kościoła, moralność i
prawdy wiary. Pojawia się obawa, że nawet biskupi nie będą wiernymi
świadkami wiary i autentycznymi nauczycielami ewangelii Jezusa H24 60.
+ Racjonalizm krytykowany przez filozofów katolickich hiszpańskich wieku
XIX.Antonio Comellas y Cluet Kapłan kataloński, duchowy bliźniak Balmesa,
wydał dzieło broniące harmonii między nauką i religią /A. Comellas y Cluet,
Demonstración de la armonía entre la religión católica y la ciencia, Barcelona
1880/. W podręczniku Introducción a la filozofía, o sea, Doctrina sobre la
dirección al ideal de la ciencia, Barcelona 1883 zbijał argumenty, które
wysunął Amerykanin Wilhelm Draper przeciwko katolicyzmowi. Zadaniem
nauki jest porządkowanie wiedzy o świecie. A. Comellas y Cluet zwracał
uwagę na to, że religia tworzy porządek miłości, sprawiedliwości i ofiarności.
Manuel Ortí y Lara bronił niesprzeczności dogmatów wiary /M. Ortí y Lara,
La ciencia y la divina revelación, o demonstración de que entre las ciencias y
los dogmas de la religión católica no pueden existir conflictos, Madrid 1881/.
Odnosi się do orzeczeń Soboru Watykańskiego I skierowanych przeciwko
fideizmowi i racjonalizmowi. W ostatniej części książki atakuje pozytywizm
jako jedynego poważnego adwersarza, gdyż ten nurt wyrzuca z myślenia
57
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ludzkiego metafizykę, pozostawiając jedynie materialistyczny empiryzm.
Pozytywizm nie dostrzega istnienia dwóch porządków myśli ludzkiej,
redukuje ja tylko do jednej płaszczyzny. W roku 1888 ukazało się w Madrycie
publikacja broniąca jedności nauki i wiary, przeciwko tezom Drapera, której
autorem był nauczyciel Menéndez’a y Pelayo, Joaquín Rubio y Ors /D. de
Pablo Maroto, La teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la
Teologia Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M.
Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 584/. Miguel Mir wykazał, że
książka, którą napisał W. Draper wynika z ignorancji, błędnej metodologii i
złej woli. W formie pozytywnej pisał na ten temat jezuita Tomás de Cámara y
Castro, wykazując wolność chrześcijanina prowadzenia badań naukowych
/T. de Cámara y Castro, Conferencias acerca de las relaciones entre la
libertad humana y fe católica, 2 vols., Salamanca 1844-1945/. /Tamże, s.
585/. Inny nauczyciel Menéndez’a y Pelayo, Francisco Llorens y Barba,
również nauczyciel akademicki Uniwersytetu w Barcelonie wykazał
dychotomię między encyklopedystami francuskimi a „zmysłem wspólnym”
szkoły szkockiej (common sense), między empiryzmem i racjonalizmem, czyli
między dwoma nurtami, które uważały się za najbardziej naukowe /Tamże,
s. 586.
+ Racjonalizm krytykowany przez filozofów polskich wieku XIX z punktu
widzenia common sense’u. „Przed reprezentującym „konserwatyzm tradycji
narodowej” H. Rzewuskim, jak i przed katolickimi konserwatystami stanął
problem oceny tradycji polskiego minimalizmu i obecnej w nim pierwszej
recepcji i interpretacji zasad filozofii common sense’u. Oceny były
ambiwalentne, krytyczne w publicystyce H. Rzewuskiego i aprobujące w
pracach E. Ziemięckiej. […] przenikanie idei zdrowego rozsądku do różnych
orientacji, próby nadania temu pojęciu często wzajemnie wykluczających się
znaczeń, było w omawianym okresie zjawiskiem powszechnym. Utrudnia to
wyraźne i ostre zidentyfikowanie jego zakresu i treści. Jedną z przyczyn była
próba wykorzystania pojęcia zdrowego rozsądku w krytyce tych nurtów
filozoficznych, które domagały się reformy religijnej poprzez odwoływanie się
do kompetencji indywidualnego rozumu w interpretowaniu Objawienia i
prawd wiary. Była to próba przeciwstawienia się szeroko pojmowanemu
racjonalizmowi i intelektualizmowi tak wieku Oświecenia, jak przede
wszystkim racjonalizmowi kojarzonemu z filozofią Heglowską i rozwiązaniami
okresu rozpadu „absolutnego idealizmu”, - filozofiom kojarzonym przez
katolickich krytyków z tradycją protestancką. H. Rzewuski, jak i katoliccy
„obrońcy wiary” obserwując ożywienie filozoficzne na ziemiach polskich w
latach czterdziestych, maksymalistyczne ambicje filozofii pokantowskiej
przenoszone z Niemiec poprzez Wielkie Księstwo Poznańskie do Królestwa,
jednoznacznie rozumieli je jako próby zreformowania świadomości religijnej
Polaków, tradycyjnego ich przywiązania do wartości chrześcijańskich,
autorytetu Kościoła. Próby te określane były przez konserwatywnych
krytyków między innymi szerokim pojęciem panteizmu. Panteizm stawał się
dla nich znakiem rozpoznawczym postaw i intelektualnych rozwiązań
znamionujących wysiłek przekształcenia treści przeżycia religijnego,
podważania
zasad
katolicyzmu,
organicznie
pojmowanych
przez
społeczeństwo polskie więzi osobowych i tradycji” /W. Jaworski, Comon
58
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sense w Polsce. Z dziejów recepcji szkockiej filozofii zdrowego rozsądku w
polskiej myśli konserwatywnej połowy XIX wieku, Kraków 1994, s. 10.
+ racjonalizm krytykowany przez Magisterium Kościoła. „Jeżeli wypowiedzi
Magisterium stały się częstsze od połowy ubiegłego stulecia, to dlatego, że w
tamtym okresie liczni katolicy uważali za swoją powinność przeciwstawienie
jakiejś własnej filozofii różnym nurtom myśli nowożytnej. W tej sytuacji
Magisterium Kościoła zobowiązane było czuwać, aby z kolei te filozofie nie
przybrały form błędnych i szkodliwych. Jego krytyka, wymierzona
symetrycznie w dwóch przeciwnych kierunkach, dotyczyła z jednej strony
fideizmu i radykalnego tradycjonalizmu, ze względu na ich nieufność wobec
przyrodzonych zdolności rozumu, a z drugiej —racjonalizmu i ontologizmu,
które przypisywały naturalnemu rozumowi wiedzę o tym, co można poznać
tylko w świetle wiary.” FR 52
+ racjonalizm krytykowany przez magisterium. „Także w naszym stuleciu
Magisterium wielokrotnie zabierało głos na ten temat, przestrzegając przed
pokusą racjonalizmu. Na tym tle należy umieścić wypowiedzi papieża św.
Piusa X, który wskazywał, że modernizm opiera się na tezach filozoficznych
stanowiących przejaw fenomenalizmu, agnostycyzmu i immanentyzmu. Nie
należy też zapominać o innym doniosłym zjawisku, a mianowicie o
odrzuceniu przez stronę katolicką filozofii marksistowskiej i ateistycznego
komunizmu. FR 54
+ Racjonalizm krytykowany przez Maistre J. de. „Tradycja masońska
mistyczna / de Maistre podejmuje wątki, do których nawiązują i współczesne
tendencje antyscjentystyczne oraz antyracjonalistyczne, określane wspólnym
mianem New Age. Podziwia on zatem zamierzchłą starożytność jako „erę
intuicji”, tradycje mistyczne Azji, otwiera się na tradycje religijne innych
kultur. […] W kolonizatorach widzi de Maistre „europejskich bandytów”,
powstrzymywanych w swych zbrodniach przez misjonarzy. Jeszcze w okresie
pisania swego głównego dzieła, Wieczorów Petersburskich, skłania się on ku
przyjęciu hipotezy wielości światów, którą uznaje za daleką od podważania
dogmatu Odkupienia, wyraża przekonanie, że inne planety nie musza być
globami bez życia (J. de Maistre, Eclaircissement sur les sacrifices, w:
Considerations sur la France, Paris 1936, s. 265)” /A. Gniazdowski, Filozofia
i gilotyna, Tradycjonalizm Josepha de Maistre’a jako hermeneutyka
polityczna, Warszawa 1996, s. 25/. „Wierzy w tajemną, starożytną naukę,
przechowywana przez kapłanów za murami świątyń, w Chaldei dopatruje się
kolebki nowej cywilizacji. […] bezpłodne błąkanie się po manowcach
myślenia.
Doświadczenie
rewolucji
sprawiło
jednak,
iż
wczesne
zainteresowania de Maistre’a doznały istotnego przeformułowania, zostały
wprzęgnięte w nową konstrukcję myślową o znacznej sile oddziaływania.
Zarówno jansenizm, jak i gallikanizm oraz wątki ezoteryczne posłużyły de
Maistre’owi do przeprowadzenia fundamentalnej krytyki oświeceniowego
racjonalizmu, która z kolei daje się, moim zdaniem [autor], potraktować jako
próba nowej, a nawet więcej – bardziej „krytycznej” formuły temu
racjonalizmowi” /Tamże, s. 26/. „Na rewolucję, zgodnie z sugestią samego de
Maistre’a, spróbuję tu spojrzeć jak na „wydarzenie filozoficzne”, przyjmując iż
wywołała ona w nim owo „zdziwienie”, o którym pisze Arystoteles w swej
Metafizyce, traktując je jako początek wszelkiego filozofowania. […] był to
raczej „lęk”, „oburzenie”, „wstręt” wobec wydarzenia, które jawiło się mu jako
59
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ucieleśnienie wszelkiego zła, jako polityczny holocaust, jako „czysta
nieczystość”. „Joseph de Maistre, którego paradoksalna i gwałtowna myśl
fascynowała Vigny’ego, a później Baudelaire’a oraz innych romantyków, był,
podobnie jak Edmund Burke, głęboko przejęty rewolucją 1789 roku i czuł
wobec jej demonicznej albo boskiej wielkości strach połączony z podziwem”
(H. Peyre, Co to jest romantyzm?, Warszawa 1987, s. 111). To tematyczne
odniesienie de Maistre’a do rewolucji, okazującej się w ten sposób
mementem konstytucji sensu jego myśli” /Tamże, s. 28.
+ racjonalizm krytykowany przez Ricoeura P. Druga część dzieła życia P.
Ricoeura nosi tytuł Finitude et culpabilité. W wydaniu książkowym
rozdzielona został na dwa tomy /Philosophie de la volonté. 2. Finitude et
culpabilité, t. 1, L’homme daillible; t. 2, La symbolique du mal, Aubier
Montaigne, Paris 1960, 1988/. Pierwszy tom zadedykowany został G.
Marcelowi. Honorowym adresatem drugiego jest J. Nabert, interpretator
Kartezjusza. Tom pierwszy to antropologia filozoficzna, postrzegająca
człowieka jako podmiot myślący, zawieszony między skończonością i
nieskończonością. Wyróżnia tam trzy poziomy egzystencji ludzkiej: bycie
człowieka w świecie, relacja praktyczno-etyczna z drugim oraz relacja z sobą
samym. Człowiek ukazany został realistycznie, jako byt w napięciu, dążący
do czegoś, czym jeszcze w pełni nie jest /O. Aime, L’opera filosofica de Paul
Ricoeur. Un profilo bibliografico, ATT 9 (2003/1) 31-56, s. 38/. Tom drugi
analizuje sposób działania zła w świecie i sposób jego przezwyciężenia. Autor
połączył tam fenomenologię, historię religii i teologię biblijną. W latach 60tych P. Ricoeur interesował się psychoanalizą S. Freuda oraz
strukturalizmem lingwistycznym, którego przedstawicielem jest F. de
Saussure /Tamże, s. 39/. Psychoanaliza traktuje filozofię jako hermeneutykę
symboli. Badanie struktury symboli porównuje do archeologii podmiotu.
Freud drogą psychoanalizy doszedł do pustki, Ricoeur tworzył teologię
ducha, dochodząc do bytu realnego, który znajduje się u podłoża świata
symboli. Psychoanaliza jest archeologią psychiki ludzkiej. Archeologia
zamyka się w wymiarze badanych zjawisk, nie dochodząc do ostatecznego
źródła, które należy już do innego wymiaru bytowego. Teologia ducha
podejmuje szerszą bazę metodologiczną, która pozwala dojść do czegoś więcej
niż psychoanaliza. Jaźń ludzka nie jest zamknięta w sobie samej, gdyż wtedy
byłaby idolem, stwórcą samej siebie, lecz jest otwarta na sens ostateczny.
Ricoeur podkreśla znaczenie wymiaru eschatologicznego, przyjmuje
możliwość spełnienia ostatecznego (prodromy, ideały ostateczne, ku którym
człowiek się zwraca i w ten sposób się doskonali) /Tamże, s. 40.
+ Racjonalizm krytykowany w nurcie dysputy o relacji między nim a wiarą u
Donoso Cortés’a po rewolucji roku 1848. Linia teologizacji polityki,
nakreślona przez Balmesa była kontynuowana później. Najbardziej znaczącą
postacią w tym nurcie był Donoso Cortés (1809-1853) /A. Martínez Albiach,
Fe y razón entre dos concordatos (1753-1851), w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 443-521 (r. XV), s. 485/. Rewolucja roku 1848 spowodowała
jego nawrócenie i przewagę wiary nad rozumem w nurcie dysputy o relacji
między nimi. Zwieńczeniem jest Ensayo sobre el catolicismo, el liberalismo y
el socialismo, Madrid 1851. Balmes skłaniał się bardziej ku integralności
60
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozumu i wiary. Jego filozofia historii jest bardziej racjonalna, natomiast
Donoso Cortés jest bardziej mistykiem, prorokiem, podkreślającym rolę
intuicji. Katolicyzm jest u niego wrogo nastawiony do intelektu, zwłaszcza do
racjonalizmu oświeceniowego. „Miasto Boże” budowane jest obok „miasta
ziemskiego”, jak u św. Augustyna /Tamże, s. 486/. Jego antropologia
pesymistyczna nie dawała człowiekowi wiele możliwości twórczych, zwłaszcza
intelektualnych. Bardziej zwracał uwagę na wiarę, i to nie jako akt wiary, co
raczej jako akt ufności wobec Boga. Historia jest triumfem zła w sferze
zewnętrznej. W świecie budowane jest imperium zła. Ostatecznie jednak
zwycięży sfera wewnętrzna, teren działania Boga. Poprzez świętość ludzi
nadprzyrodzoność zwycięży zło panujące w świecie. Balmes budował filozofię
historii na fundamencie empirycznym, badając wydarzenia przeszłe. Donoso
Cortés zajmował się teraźniejszością i w oparciu o nadprzyrodzoną intuicję
kreślił wizję przyszłości. Linearna koncepcja czasu pozwoliła mu mówić o
ukrytym narastaniu dobra mocniejszym od zewnętrznego narastania zła,
zgodnie z tym, co opisał św. Augustyn w dziele Miasto Boże. Opatrzność
ogarnia wnętrze i zewnętrze człowieka, przenika naturę ludzką i umacnia ją
do wolnego działania w świecie. Poznanie Boga jest fundamentem wszelkiej
wiedzy i gwarancją właściwego kształtowania historii /Obras completas,
B.A.C., Madrid 1970, II, 540-541/. /A. Martínez Albiach, Fe y razón entre
dos concordatos (1753-1851), w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde
fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), Fundación
Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, s. 443-521 (r. XV),
s. 486/. Uczniem jego był Gabino Tejado (1819-1891), który napisał El
catolicismo liberal. Drugim naśladowcą jego był José María Quadrado y Nieto
(1819-1896), historyk i apologeta, który napisał Ensayos religiosos, políticos
y literarios. Obaj przeszli z czasem od tradycjonalizmu Donoso Cortésa do
neotomizmu, którego znaczącym reprezentantem był P. Ceferino Gonzáles
/Tamże, s. 487.
+ Racjonalizm krytykowany za pretensję krytykowania prawdy objawionej,
Leon XIII. Człowiek poza wiarą wychodzi od doświadczeń i dochodzi od
filozofii. Wierzący wychodzi od objawienia, czyli od spotkania z Bogiem
żywym, słysząc słowa, odczuwając Bożą miłość i wzbudzając akt woli, aby
przyjmować i oddawać, aby być razem i jednoczyć się. Odpowiednikiem
filozofii jest w tym przypadku teologia. Tak więc filozofia i teologia są dwiema
drogami myśliciela chrześcijańskiego. „Fides et Ratio” wskazuje na ich
różnicę i autonomię, ale też na konieczność harmonijnej współpracy, dla
osiągnięcia prawdy integralnej i personalnej, do pełnego naśladowania
objawiającego się Boga. W Kościele konieczna jest diakonia prawdy /A.
Lobato, La Encíclica Fides et Ratio y el futuro de la teología, „Revista Teologica
di Lugano, 1 (1999) 115-137, s. 118/. Filozofia według Encykliki Aeterni
Patris Leona XIII, powinna służyć teologii swoją recta ratio, powinna stanowić
praeparatio evangelica. Leon XIII krytykował racjonalizm za pretensję
krytykowania prawdy objawionej. Natomiast Jan Paweł II w Fides et Ratio z
uwagą przypatruje się dążeniu do prawdy, które jest w każdym człowieku i w
każdej kulturze. Dostrzega on tęsknotę za prawdą, która jest zdobywana
osobiście i społecznie. Intelekt w samotności drąży prawdy częściowe.
Społeczność szuka prawdy solidarnie, w dialogu i wspólnym życiu /Tamże, s.
124.
61
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm kształtował się w epoce Baroku. Teologowie hiszpańscy wieku
XVII zauważyli wyraźnie, że kwestia zapisania doświadczeń mistycznych jest
analogiczna do kwestii zapisania Objawienia. Pismo Święte jest nie tylko
źródłem prawd przekazanych przez Boga człowiekowi, lecz również wzorem
sposobu zapisywania przeżyć mistycznych. Zauważono istnienie dwóch
rodzajów języka. Jedne służy zapisywaniu wiedzy, drugi jest dla zapisywania
przeżyć. Mistyk nie interesuje się wyjaśnieniem metafizycznym, nawet nie
chce wyjaśniać zjawisk psychicznych, chce wyrazić swoje odczucia w sposób
natychmiastowy. Tymczasem język scholastyki wymaga zachowania
określonych reguł, które wprowadzają nadzwyczajne przeżycia w utarte
schematy. Język teologii mistycznej jest otwarty, niczym nie skrępowany,
wolny. Stąd pole do polemiki między zwolennikami dwóch sposobów
myślenia i dwóch sposobów wyrażania myśli. Dyskusja prowadzona w wieku
XVI i XVII niepostrzeżenie przygotowała drogę do pojawienia się epoki
oświecenia w wieku XVIII. Barok jest czasem kształtowania się myślenia
racjonalnego. Najbardziej typowym tego przykładem jest dzieło Disputationes
metafisicas, którego autorem jest Francisco Suárez. Całość wiedzy, w tym
również dotyczącą przeżyć mistycznych, chciał on ująć w sposób logiczny i
jasny, ewidentny, chciał zintegrować filozofię, teologię i mistykę /M. Andrés
Martínez, La espiritualidad española en el siglo XVII, w: Historia de la
Teologia Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M.
Andrés Martinez (red.), r. XII, Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1987, 209-310, s. 269/. Spowodowało to ostatecznie
redukcję mistyki do kwietyzmu i jansenizmu. W tym nurcie nawet pisma
Jana od Krzyża wydawały się być podejrzane /Tamże, s. 270.
+ Racjonalizm kultury zachodniej konfrontowany z emocjonalizmem duszy
słowiańskiej w wieku XV. Czechy wieku XV terenem „konfrontacji między
elementem germańskim a słowiańskim, między bogatą hierarchią a biednym
ludem i między bezdusznym racjonalizmem kultury zachodniej a
emocjonalizmem duszy słowiańskiej. Zarzewie to zostało zinterpretowane w
kolorach ewangelicznych i utopiach „Chrześcijaństwa św. Jana”. […] Kościół
katolicki, kierowany przez obcy element germański, z podeptaniem etyki
ewangelicznej, był odbierany jako narzucony, wyzyskujący, zafałszowany i
kolonizatorski. Europeizm stawał się synonimem starzejącego się feudalizmu
z jego uciskiem i obliczem nieludzkim. Społeczeństwo polskie […] wyczuwało
wyraźnie kryzys Europy i Kościoła, chcąc iść im w sukurs przez wiarę, naukę
i specjalną ideę Imperium Romanum Spirituale, które realizuje na nowo
chrześcijaństwo ewangeliczne” Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998,
s. 159. „Ale po śmierci Jagiełły, po zniknięciu silnego czynnika integrującego,
wystąpiło u nas chwilowe rozchwianie. […] Teoretycznie zarysowała się
możliwość objęcia tronu czeskiego przez króla polskiego, ale nie było to
możliwe bez wwiezienia do polski trojańskiego konia husyckiego kacerstwa.
Nie można już było zahamować procesu reform i rozwoju husytyzmu na
drodze pozadoktrynalnej i pozaświadomościowej. Przy pomocy siły można
było co najwyżej zaprowadzić porządek polityczny w Czechach i narzucić
króla” Tamże, s. 160.
+ Racjonalizm maksymalistów krytykowany przez konserwatystów
katolickich wieku XIX. „H. Rzewuski […] przenosił ukute przez myśl
konserwatywną w jej ocenie Oświecenia pojęcie „antyfilozofizmu” na nurty
62
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
filozoficzne sobie współczesne, na maksymalizm filozoficzny okresu
pokantowskiego. […] jako konserwatywny tradycjonalista, H. Rzewuski
wykluczał sprowadzanie funkcji filozofii wyłącznie do analizy umysłu
ludzkiego, traktując taką postawę jako wyraz oświeceniowych i liberalnych
przekonań. Zdrowemu rozsądkowi w ujęciu polskich sympatyków filozofii
szkockiej przeciwstawi program powrotu do „zdrowego rozsądku”
rozumianego jako zbiorowa mądrość narodu, rozsądku ukształtowanego w
toku historii, pojmowanego jako „instynktowne” reagowanie na stawiane
przez życie problemy. Był to postulat restytucji pojęcia zdrowego rozsądku w
jego tradycyjnym, zakorzenionym w potocznej świadomości znaczeniu nie
poddającym się filozoficznym analizom i spekulacjom. […] Eleonora
Ziemięcka,
czołowa
przedstawicielka
środowiska
konserwatywnokatolickiego, polemizująca tak z tradycjonalizmem, jak i racjonalizmem
maksymalistów. Personalistyczny spirytualizm głoszony przez redaktorkę
Pielgrzyma miał swoje zakorzenienie w filozofii szkockiej za pośrednictwem
francuskiej, „eklektyczno-spirytualistycznej” i „filozoficzno-religijnej” jej
recepcji. Pojęte przez nią próby ustalenia zakresu i znaczenia zdrowego
rozsądku analizuję w kontekście jej rozwiązań ontologicznych i
epistemologicznych, a także w świetle jej programu ostrożnej restytucji
scholastyki jako filozofii odpowiadającej aspiracjom rozumu ludzkiego, jako
filozofii, z której i aktualnie – przy pewnych modyfikacjach – uczynić można
„komentarz wiary”. Zwracam uwagę na fascynacje autorki Zarysów filozofii
katolickiej myślą Leibniza, na jej wysiłek rozwiązania zagadnienia stosunku
wiary do rozumu poprzez odwołanie się do zdrowego rozsądku jako
wrodzonych człowiekowi prawd, prawd normujących jego praktyczne
zachowanie, oraz jako skłonności umysłu ludzkiego (skłonności zawartej w
konstytucji
jednostki)
do
dualistyczno-realistycznego
pojmowania
rzeczywistości, oraz naturalnego i wrodzonego człowiekowi przekonania o
transcendencji i osobowości Boga” /W. Jaworski, Comon sense w Polsce. Z
dziejów recepcji szkockiej filozofii zdrowego rozsądku w polskiej myśli
konserwatywnej połowy XIX wieku, Kraków 1994, s. 12.
+ Racjonalizm Masoneria powiązana z racjonalizmem. „Najczęściej spotykane
ujęcie, w ostatnich jednak latach tracące na popularności, podkreśla związki
pomiędzy ideałami „sztuki królewskiej” a racjonalizmem. W szczególności
uwypuklane są tu związki z różnymi wariantami deizmu, a więc poglądami,
których istotę stanowi odrzucenie religii objawionej, tym samym traktowanie
wszystkich religii pozytywnych jako fałszywych. Tezę taką prezentują […] w
Polsce głównie Leon Chajn, Maria Ossowska i Józef Ujejski. Wymienieni
autorzy wskazują na deistyczne podłoże głównego manifestu wczesnego
wolnomularstwa angielskiego – Constitutions Jamesa Andersona (ok. 16801739), opublikowanych z inicjatywy wielkiego mistrza Pierwszej Wielkiej
Loży, Johna Theophiliusa Desaguliersa (1683-1744). Głoszą przy tym pogląd,
że trzystopniowe, „symboliczne” zwane również świętojańskim i błękitnym,
wolnomularstwo brytyjskie wyznaczało (i wyznacza) główny i najważniejszy
nurt w rozwoju „sztuki królewskiej”. W świetle tego burzliwy, zwłaszcza na
kontynencie, rozwój hermetycznych i mistycznych gałęzi wolnomularstwa
świadczyć miał o radykalnym odejściu od pierwotnych zasad ideowych.
Stanowisko to podzielają dziś niektóre obediencje anglo-amerykańskie, także
niemieckie, skandynawskie i francuskie” T. Cegielski, „Ordo ex chao”.
63
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Wolnomularstwo i światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku, t. I,
„Oświecenie różokrzyżowców i początki masonerii spekulatywnej 1614-1738,
Studia Latimorum 1, Wyd. Bellona i Wyd. Fundacji „Historia pro futuro”,
Warszawa 1994, s. 11-12.
+ Racjonalizm masonerii. Zaciemnianie korzeni służy masonerii do ukrycia
jej celów. Jednym z celów jest zniszczenie chrześcijaństwa /M. Carlavilla,
Masoneria Española, Madrid 1956, s. 43/. Oficjalnie pojawiła się w roku
1717. Wcześniej jej doktryna funkcjonowała u socynian, u Braci czeskich i
Braci Morawskich. Wilhelm Penn w roku 1681 założył w Ameryce Północnej
miasto Filadelfia (Miłość Braci) /A. Atilio Rottjer, La masoneria en la
Argentyna y en el mundo (Historia de los Hermanos tres puntos), wyd. 4 (wyd.
1 w roku 1957), Ed. Nuevo Orden, Buenos Aires 1973, s. 29. Reforma,
polegająca na przejściu masonerii od charakteru rzemieślniczego i
praktycznego do teoretycznego i naukowego, miała miejsce w roku 1641
/Diccionario Enciclopedico de la Masoneria, Barcelona 1981/. Jednym z
pierwszych adeptów nowej formuły był alchemik Eliasz Ashmole, przyjęty w
roku 1646 do loży w Edynburgu /J. G. Findel, Historia General de la
Masoneria, Leipzig 1981/. Od roku 1717 pojawiła się masoneria w sensie
nowoczesnym, czyli wyraźnie antychrześcijańskim, agnostycznym, laickim.
Pastor prezbiteriański Joachim Anderson kontynuuje w zredagowanych
przez siebie konstytucjach linię, którą wypracowali Hobbes, Locke, Toland,
Collins, Tyndall, Bolingbroke i inni deiści, ówcześni wolnomyśliciele.
Masoneria wspomaga nurt myśli panteistycznej i naturalistycznej,
racjonalistycznej i liberalnej, niszczy natomiast nurt myśli religijnej i
narodowej, przede wszystkim katolicyzm. Programem jej jest totalna
sekularyzacja prawa, administracji, edukacji i całego społeczeństwa /Tamże,
s. 31/. Masoneria wyrosła na ruchu różokrzyżowców (A.M.O.R.C.), którzy
obecnie zajmują wysoką pozycję w ramach masonerii (stopień 18). W latach
1640, 1648, 1649 spisano ryty trzech pierwszych stopni, stosowanych w
masonerii do dziś. W roku 1717 powstała Wielka Loża w Londynie.
Przewodził jej Teofil Désaguliers, kalwinista, uciekinier z Francji.
Protektorem był król angielski Jerzy II /Tamże, s. 33.
+ Racjonalizm matematyczny i metamatematyczny wpłynął na myśl
zachodnią tworząc nowy świat fizyki, którego fundamentem są obserwacje. W
XVIII wieku wszystko to zaczęto przekładać na świat techniki: powstały w
umysłach mechanicyzm zrodził realnie istniejący świat ma maszyn.
Racjonalizm jest zjawiskiem historycznym i metahistorycznym, wpleciony w
historię jako jeden z jej elementów, wykracza poza nią, tworząc własną
rzeczywistość, ponad czasem. Racjonalizm jest rdzeniem zjawiska
humanizmu, jako postawy stawiającej człowieka w centrum rzeczywistości i
w centrum zainteresowania. Jan Chrzciciel Vico utworzył wizję
przechodzenia z „demokratycznego” do „arystokratycznego”, a wreszcie do
„racjonalnego”. Herder uznał wymiar historyczny człowieka za esencjalny i
zaczął analizować historię stosując terminy wyjęte z filozofii. Utworzył wizję
przechodzenia
z
imperializmu
rzymskiego,
poprzez
monarchię
absolutystyczną i oświecony despotyzm, do wolności obywatelskiej, której
ucieleśnienie widział w rewolucji francuskiej /G. Lafont, Storia teologica della
Chiesa. Itinerario e forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino 1997, s.
238. Lessing dodał wymiar historyczny do racjonalizmu Spinozy,
64
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
podkreślając charakter prowizoryczny Objawienia i podmiotu objawiającego.
Rozwój dokonuje się od politeizmu do rozumu, przechodząc przez
monoteizm, odkrywając nieśmiertelność duszy i dochodząc do prostoty
moralnej, której fundamentem jest panowanie nad sobą. Hegel zamierzał
rozumem objąć cały wszechświat. Termin wiedza zawiera grecką filozofię, a
także wizję Boga, tak jak proponował Mikołaj z Kuzy, i wreszcie wszystko to,
co znajduje się w systemie Spinozy /Tamże, s. 239/ Chciał on odnaleźć i na
nowo poskładać (ri-stabilire) rozproszoną całość, obecną fragmentarycznie w
różnych dziedzinach rzeczywistości i myśli. Rekonstrukcją dokonuje się w
ludzkim rozumie, poprzez spekulacje umysłowe, z ciągłą obserwacją historii.
Całość nazwał „filozofią Ducha” /Tamże, s. 240.
+ Racjonalizm matematyczny połączony z empiryzmem u Galileusza.
„Jest rzeczą interesującą, że o ile za życia nazywano Galileusza
platonikiem, to uczeni następnych wieków traktowali go już jako
empiryka, jednego z twórców nauki eksperymentalnej, która zerwała ze
spekulatywną filozofią scholastyczną. W obu tych ujęciach jest ziarno
prawdy. Ten wielki włoski uczony łączył pogłębiony empiryzm z
matematycznym racjonalizmem, co sam najlepiej wyraził w swym
słynnym twierdzeniu, że przed nami leży wiecznie otwarta księga
przyrody,
zapisana
znakami
matematycznymi.
W
swym
fundamentalnym Dialogu Galileusz wiele miejsca poświęcił krytyce
arystotelesowskiej fizyki. Odwoływał się przy tym do autorów
starożytnych, ale bynajmniej nie tylko do Platona; najczęściej do
Archimedesa – najwybitniejszego niewątpliwie starożytnego fizyka
stosującego matematykę. Wspomniany Koyre traktuje Archimedesa jako
pierwszego matematycznego platonika. Wiliam R. Shea w swej książce o
Galileuszu mówi o jego „Archimedesowym poglądzie na świat” /W. Shea,
Galileo’s Intellectual Revolution, London 1972/. Dlatego też w swoim czasie
zaproponowałem, aby postawę filozoficzną Galileusza, zawierającą
jedynie niektóre wątki filozofii Platona, nazwać raczej archimedyzmem
/W. Krajewski, Kopernik i Galileusz versus Arystoteles – nowa metoda
naukowa przeciw dogmatyzmowi i wąskiemu empiryzmowi, „Studia
Metodologiczne” 1974, nr 12, Poznań/. Byłoby to zresztą trafne i z tego
względu, że Galileusz przejął od Archimedesa nie tylko stosowanie
matematyki w fizyce, ale również metodę i d e a l i z a c j i (chociaż tego
słowa nie używał). Archimedes mówił o nieważkiej dźwigni, a Galileusz
mówił o ruchu bez tarcia, o swobodnym spadaniu, o wahadle
matematycznym.
Wyśmiewał
w
Dialogu
arystotelika
Simplicio
(znamienne imię!), twierdzącego, że nie istnieją przecież wszystkie te
abstrakcje, o których mówi mu Salviati będący porte-parole autora /G.
Galileusz,
Dialog
o
dwóch
najważniejszych
układach
świata,
ptolomeuszowym i kopernikowym, Warszawa 1953/” /W. Krajewski, Platońskie
inspiracje a platonizm. O problemach filozoficznych matematyzacji nowożytnej nauki,
w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 97-109, s. 100.
+ Racjonalizm matematyczny wieku XVIII ganił dzieło Monteskiusza.
„Charles de Secondant baron de la Brède et de Montesquieu (1689-1755)
dochodził do praw dziejowych nie poprzez medytację, lecz metodą indukcji,
65
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uchroniwszy się przy tym od pospiesznego generalizowania” /F. Koneczny, O
Wielości cywilizacji, Wydawnictwo Antyk, Komorów (k. Warszawy), (Reprint,
Geberthner i Wolf, Kraków 1935), s. 13/. „O charakterze społeczności
decydują trzy grupy przejawów: społeczne, polityczne i moralne, których
rozmaity stosunek wytwarza rozmaitość urządzeń życia publicznego.
Rozmaitość ta jest prawidłowa, wynika z przyczyn dających się określić
naukowo. […] odkrył metodę istotną dla nauk historycznych, zarzuciwszy
wszelką spekulację, poszukiwanie schematu, dochodząc do pojęć
ogólniejszych indukcją” /Tamże, s. 14/. „sprzęgła w jedną naukę prawo i
historię. Jest zarazem twórcą nowoczesnej nauki o państwie: od niego
pochodzi troisty podział władz i wiele innych prawd naukowych w zakresie
sztuki rządzenia. / Nie wytworzył szkoły. Matematyczny racjonalizm ganił
jego dzieło i z pierwotnej poczytności wkrótce nie pozostało nic ponad
uznanie prawdziwych uczonych, których nikt nie słuchał, na których nikt
nie zważał i którzy zakrzyczeni harmidrem „reformatorów”, sami o sobie
nawzajem nie wiedzieli. […] chronologicznie najbliższy „uczeń” Monteskiusza
– Guizot, którego Historia Cywilizacji wyszła w 73 lat po śmierci mistrza!
Wtedy dopiero wyrosła na pracach Monteskiusza cała szkoła historyków
prawa i nowoczesnych filozofów historii. […] Anne Robert Jacques baron de
l’Aulne Turgot (1727-1781), […] stawał okoniem przeciwko ideałowi równości
[…] W jego szkicu O postępach ducha ludzkiego sporo uwag, określających
wcale wyraźnie to, co później nazwano „wpływem otoczenia”. […]
spostrzeżenie, że analogia nie stanowi dowodu” /tamże, s. 15/.
„gospodarowali w historiozofii coraz więcej matematycy, przyrodnicy i
literaci. Nigdy nie sypały się nowe pomysły w zakresie humanistyki w takiej
obfitości, jak w „Encyklopedii”, istnym pomniku upadku nauk
humanistycznych, a nawet doszło do tezy Edmunda Burke (1730-1797), jako
„w świecie moralnym nie ma odkryć”. […] Jan Jakub Rousseau (1722-1778).
Nieuk […] ostał się właśnie przez to, że dawał dyspensę od nauki (bo to
szkodzi moralności). […] Wystąpił Rousseau z twierdzeniem przeciwnym
rozumowi, jakoby rozwój nauk i sztuk obniżał poziom moralności i psuł
charaktery. Discours sur les sciences et les arts (1750)” /Tamże, s. 16.
+ Racjonalizm metafizyki tradycyjnej odrzucony przez filozofię działania
Blondela. „Immanentna apologetyka jest najbardziej charakterystyczna dla
M. Blondela, który sformułował ją, zwłaszcza w L’action oraz w Exigences
philispophiques du christianisme, w ramach filozofii działania jako bliższej
współczesnej mentalności niż racjonalistyczna metafizyka tradycyjna. Dla
ukazania harmonii oraz dynamicznej współzależności między rzeczywistością
psychologiczną a religijną, przedmiotem tzw. filozofii apologetycznej (będącej
ziszczeniem ideałów chrześcijańskiej filozofii), tożsamej z imamnentną
apologetyką uczynił psychologiczno-teologiczną analizę świadomości.
Apologetyka ta winna pełnić również funkcje praktyczne, stymulując
powstanie podmiotowych dyspozycji do rozpoznania, zrozumienia i przyjęcia
wymiaru nadprzyrodzonego. Formułując zasady metody immanencji, Blondel
w
sposób
oryginalny
wykorzystał
m.in.
idee
kantowskiego
trenscendentalizmu i heglowskiej (dialektycznej) dynamiki rozwoju podmiotu
(świadomości) dla krytycznej refleksji nad aprioryczną strukturą tzw. woli
chcącej (la volonté voulante) jako podstawowego ukierunkowania aktywnego
podmiotu (myśl i działanie). Metoda ta umożliwia odkrycie transcendencji i
66
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
potrzebę jej przyjęcia dla pełnego ziszczenia się podstawowych ludzkich
ukierunkowań, wychodząc z analizy imamnentnych działań podmiotu
ludzkiego. Nie można bowiem zrozumieć aktywności człowieka, nie
przyjmując jej nastawienia na nieskończony i transcendentalny Absolut” S.
Janeczek, M. Rusecki, Immanentyzm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red.
S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 73-77, kol. 76.
+ Racjonalizm mimowolny Grzegorz z Elwiry skłaniał się do wiernego
trzymania się tekstu, do dosłownego traktowania opisów biblijnych.
Wszystko to, co dotyczy w jakiś sposób historii Izraela traktował jako
wydarzenia rzeczywiste. Jednocześnie jednak w doborze i zestawianiu
wydarzeń wykazywał intelektualną przenikliwość, a w opowiadaniu tych
wydarzeń pomysłowość. Typologia Grzegorza wynika z jego mimowolnego
racjonalizmu. W badaniu Biblii u Grzegorza naturalna intelektualna
przenikliwość współdziałała ze światłem Ducha Świętego /Czapiga T.,
Antropocentryzm teologii Grzegorza z Elwiry. Studium Patrystyczno –
teologiczne, Ottonianum, Szczecin 1996, s. 42/. Dla zrozumienia Pisma
Świętego konieczna jest pomoc Ducha Świętego (secundum spiritalem
intelligentiam). Nie zwalnia to jednak z osobistego wysiłku (laborandum est
mihi). Wysiłek ten również jest możliwy tylko jako dar Ducha Świętego.
Grzegorz z Elwiry rozróżnia w wszelkim zbawczym dziele płaszczyznę
naturalną i płaszczyznę działania Bożego, jednak świadomy jest, że również
pierwsza stanowi dar Boży (Trct VII, CCL 69,56; PLS I, 400). Prawda
przekazywana jest Kościołowi poprzez grupy ludzi obdarzonych specjalnym
natchnieniem. Sposób jej przekazu został dostosowany do naszego poznania
(Trct V, CCL 69,35; PLS I, 382n). Teologia Grzegorza z Elwiry tworzy
integralną całość, łącząc prawdy dogmatyczne z wskazaniami moralnymi.
Reguła prawdy przybiera w jego pismach postać wieloaspektowej doktryny,
która obejmuje prawdy wiary i moralne nakazy. Celem całości jest
doprowadzenie człowieka do podobieństwa do Boga w Chrystusie. Proces
poznawania prawdy ciągle postępuje. Reguła prawdy ciągle się rozwija.
Pełnia poznania nastąpi dopiero po zmartwychwstaniu. Prawdy Boże nie są
przekazywane na sposób czysto duchowy. Całe dzieło stworzenia uczestniczy
w tym przekazywaniu, stanowiąc osłonę dla treści, które przynosi Mądrość,
czyli Słowo Boże. Zasłonę stanowią nie tylko słowne metafory, ale też same
wydarzenia i pojęcia pochodzące od rzeczy stworzonych. Poprzez Objawienie
Boska doktryna dociera do człowieka rozumnego, stworzonego na obraz Boży
(imago Dei). Jednak nie tylko prawda dogmatyczna, ale też nakazy i
pouczenia moralne, wzorce i Święte czynności, wszystko, w czym się objawia
Boży zamysł ma sprawić, że człowiek stanie się „na Boskie podobieństwo”
(similitudo Dei) (Por. Trct I, CCL 69,5nn.; PLS I, 358nn.). Reguła prawdy
odsłania nie tylko prawdę o Bogu, lecz także o zbawieniu dokonanym przez
Chrystusa. Ma ona być użyteczna dla człowieka i dla dobra całego
stworzenia. Troska o poprawność doktryny i prawidłowe jej rozumienie u
Grzegorza z Elwiry wynika nie tylko z troski o właściwą cześć Boga, ale też z
lęku o zbawienie człowieka. Dlatego tak surowo traktował on heretyków
/Tamże, s. 43.
+ Racjonalizm mistyki Sołowiowa. Humanizm rosyjski wieku XIX. „Sołowiow
usiłuje interpretować doświadczenie humanizmu w duchu religijnym. To
jedna z głównych jego zasług. Lecz podstawa jego była pojednawcza i
67
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
syntetyzująca, nie ma u niego tych tragicznych konfliktów i zionących
otchłani, które otwierają się u Dostojewskiego. Dopiero pod koniec życia
opanowują go pesymistyczne nastroje apokaliptyczne i Sołowjow zaczyna się
spodziewać rychłego nadejścia Antychrysta. Myśl Sołowiowa jest integralnie
związana z typowo rosyjską dialektyką człowieka i człowieczeństwa. Jego
filozofia religijna przeniknięta jest duchem humanitaryzmu, choć stwarza
wrażenie zbyt oschłej, jako że właściwa mu mistyka została silnie
zracjonalizowana. Buchariew – to jeden z najbardziej interesujących
teologów, jakich wydało środowisko naszego duchowieństwa. Był
archimandrytą, lecz porzucił Zakon. Wiązał człowieczeństwo z integralnym
chrześcijaństwem. Domagał się przyswojenia Chrystusa całą pełnią
ludzkiego życia. Wszelkie prawdziwe człowieczeństwo miało dla niego
charakter Chrystusowy. Buchariew /A. M. Buchariew, Fiodor (1824-1871)/
był przeciwnikiem pomniejszania ludzkiej natury Chrystusa, przeciwnikiem
wszelkiego monofizytyzmu. Lwa Tołstoja nie można nazwać humanistą w
zachodnim sensie tego słowa. Jego filozofia religijna bliższa jest pod pewnymi
względami buddyzmowi, aniżeli chrześcijaństwu. Typowo rosyjska ludzkość
jest jednak bardzo charakterystyczna dla twórczości Tołstoja. Znalazła ona
wyraz w buncie autora Wojny i pokoju przeciwko wszelkiej przemocy, w jego
miłości do prostego ludu. Tołstojowska nauka o niestawieniu oporu,
tołstojowskie potępienie gwałtów historii mogło zrodzić się jedynie na
rosyjskim gruncie duchowym” M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II
poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 99.
+ Racjonalizm modernistyczny w Kościele. Kościół był już w latach
przedsoborowych nastawiony na przemiany. Już dokonywało się wiele zmian i
oczekiwano zmian znacznie bardziej znaczących. Po soborze Kościół stał się
wyrozumiały dla wymagań nowego społeczeństwa i dla demokratycznych
przeobrażeń w życiu społeczeństw. W wielu krajach nastąpił postęp w
zrzekaniu się przywilejów społecznych. Przyjmowanie postępowych idei szło w
parze z tendencjami ogólnohumanistycznymi. Promocja osoby stała się hasłem
przyjmowanym powszechnie. Wobec modernistycznemu racjonalizmowi i
postmodernistycznemu sceptycyzmowi Kościół proponuje pielęgnowanie
"żywego zmysłu transcendencji. Ż2 20
+ Racjonalizm Modernizm czynił teologię bardziej nowoczesną, bardziej
dostosowaną do nowej kultury. Pojawił się jako wyraźny nurt pod koniec XIX
wieku, pod wpływem racjonalizmu Kartezjusza i Kanta. W tym kontekście
nachylał się w stronę agnostycyzmu, naturalizmu, teologicznego liberalizmu.
Epicentrum ruchu było we Francji (A. Sabatier). Ziarna nowej ideologii
wzrastały w umysłach grupy intelektualistów, przede wszystkim wśród
kapłanów, profesorów historii, biblistyki, filozofii i teologii. Nie był to ruch
masowy, lecz elitarny. We Francji Hébert, Houtin, Turmel, Le Roy, Blondel,
Duchesne; w Italii Murri, Buonaiuti, Fogazzaro; w Anglii Tyrrel oraz
austriacki baron Von Hügel. Modernizm to nowe sformułowanie religii
chrześcijańskiej, krytyka religii z przeszłości, ocenianej negatywnie, a także
wyjaśnianie elementów konstytutywnych chrześcijaństwa /D. de Pablo
Maroto, La teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martínez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 609/. Modernizm jako nowe
68
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
formułowanie myśli chrześcijańskiej w nowej sytuacji historycznej jest
słuszny, natomiast błędem jest to, że moderniści uznawali siebie jako
wyższych od Urzędu nauczycielskiego Kościoła, a swoje publikacje jako
ważniejsze od dokumentów soborów i papieży. Dobra synteza poglądów
modernizmu podana jest w encyklice Piusa X, Pascendi, z 8 września 1907
roku. Encyklika zwróciła uwagę na wpływ prądów filozoficznych na myśl
teologiczną modernistów. Stąd agnostycym oraz immanentyzm /Tamże, s.
610.
+ Racjonalizm Modernizm przeszedł z pozycji racjonalistycznej na
antyracjonalistyczną. Odrzucano objawienie historyczne i przyjmowano
jedynie objawienie w głębi człowieka. Odrzucano tradycję i rozum ludzki w
teologii, przyjmowano radykalny apofatyzm. Religia według modernizmu jest
całkowicie poza rozumem, wynika tylko z uczuć i do nich się sprowadza.
Religia jest podświadoma, przyjmowana bez żadnej argumentacji rozumowej,
jest irracjonalna i a-racjonalna. Rozum ludzki nie ma prawa jej oceniać, gdyż
należy ona do zupełnie innej płaszczyzny życia /D. de Pablo Maroto, La
teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia Española, t.
II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martínez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, s. 523658 (r. XVI), s. 610/. Modernizm ominął teologów hiszpańskich. Pojawił się
wśród ludzi, którzy byli wrogo nastawieni wobec Kościoła. Wśród nich
wyróżniali się dysydenci „pokolenia 98”, wśród ludzi powiązanych z
Institución Libre de Enseñanza, wśród antyklerykałów i liberałów początku
XX wieku. Konstruowali oni religię naturalistyczną, humanistyczną,
/globalistyczną/, progresywną (postępową), na marginesie magisterium
rzymskiego. Była to religia immanentystyczna, racjonalistyczna, a
jednocześnie naznaczona sentymentalizmem i romantyzmem. Nurt ten był
zwalczany przez przeciwstawny mu nurt antymodernistyczny, na linii
dekretu Lamentabili i encykliki Pascendi /Tamże, s. 611.
+ Racjonalizm monoteistyczny zamiar przekonania wiary w Boga
Trójjedynego. „Wyartykułowane wyznanie trójjedynego Boga wydaje się
uświęconym, zrytualizowanym reliktem, którego wprawdzie ogólnie się nie
kwestionuje, a nawet spełnia w kościelnej homologii i liturgicznych gestach,
jednakże osobowy, egzystencjalny akt wiary bynajmniej nie kształtuje w
sposób właściwy rozumienia życia i świata. Trójca Święta okazuje się
niekiedy pojęciowym obiektem spekulacji i mitologicznym szyfrem. Słusznie
zauważył Karl Rahner w roku 1967, że nie można wątpić w to, „że
chrześcijanie we wszystkich swoich prawowiernych wyznaniach wiary w
Trójcę Świętą i w swoim religijnym bytowym spełnianiu są niemal tylko
‚monoteistami”. Wolno ważyć się na stwierdzenie, że kiedy trzeba byłoby
usunąć naukę o Trójcy Świętej jako fałszywą, to przy tej procedurze duża
część religijnej literatury mogłaby pozostać prawie niezmieniona. Nie można
przeciwstawić się także temu, iż nauka o Inkarnacji dla chrześcijan
teologicznie i religijnie jest przecież tak ważna, że od tej strony Trójca Święta
w religijnym życiu chrześcijan zawsze i wszędzie jest nieodłącznie ‚obecna’…
Można [jednakże] podejrzewać, że dla katechizmu myśli i serca (w
przeciwieństwie do katechizmu drukowanego) wyobrażenie chrześcijan o
Inkarnacji nie musiałoby się zmieniać, gdyby w ogóle żadnej Trójcy Świętej
nie było” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarza przełożył bp J.
69
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag Herder,
Freiburg im Breisgau 2007), TUM, Wrocław 2009, s. 13/. „Wówczas Bóg
stałby się właśnie jako (jedna) osoba człowiekiem i już faktycznie więcej
przeciętny chrześcijanin swojego wyznania wiary w Inkarnację wyraźnie nie
ogarnia” (K. Rahner, Der dreifaltige Gott als transzendenter Urgrund der
Heilsgeschichte, w: MySal II, 319 i ns. – W obrębie teologii ewangelickiej
kilka lat wcześniej stwierdzał H. J. Iwand, Predigmeditationen, Göttingen
1950, 222: „Kto z naszej wspólnoty pojmuje jeszcze coś z tej nauki? Często
staje się ona pustą formułą. Racjonalne pojęcie Boga, w dużym stopniu
nacechowane jako monoteizm, zajęło jej miejsce. Odtąd rozumna wiara zajęła
miejsce związanego z Pismem Objawienia Bożego w Jezusie Chrystusie z tym
wszystkim, co przynależy do tego, z jej pogardą ‚nauki’, z jej
przemianowaniem chrześcijaństwa w religię moralności, z jej ‚punktem
nawiązania”, z jej ‚charakterem rozmowy’…, w sposób konieczny także nauka
o Trójjedynym Bogu musiała stać się … bezprzedmiotową”)” /Tamże, 14.
+ Racjonalizm mutazylitów osłabiony przez Al-Aszari’ego. „Al-Aszari (Abu’lHassaan Ali ibn Isma’il), urodzony w Basrze ok. 873-874 r., zmarły w 935 r.
(prawdopodobnie w Bagdadzie), działał w Bagdadzie. Był uczniem alDżubba’iego i od czterdziestego roku życia był myślicielem mutazylickim,
pisząc w obronie doktryny tego ruchu wiele dzieł. W tym okresie wiedzie
spory z sunnitami na temat sprawiedliwości boskiej i imion bożych.
Następnie skłania się do czystego sunnizmu i odstępuje od nauk
mutazylickich, odrzucając ich sposób ujęcia relacji rozumu i wiary,
atrybutów boskich, wolności człowieka oraz sposób interpretacji Koranu.
Podejmuje wiele aktualnych zagadnień religijnych, odpowiadając na
kierowane przeciwko muzułmańskiemu sunnizmowi zarzuty chrześcijan,
żydów, braminów (hindusów), filozofów. Problematyka, którą się zajmuje,
obraca się głównie wokół zagadnienia relacji rozumu i wiary, atrybutów
boskich oraz istnienia Boga. Osłabia znacznie racjonalizm mutazylitów,
występując przeciwko ich nadmiernemu zaufaniu do rozumu. Zdaniem alAszariego, rozum nie jest w stanie zastąpić wiary, ponieważ może on poznać
jedynie część prawdy, istnieje zaś znaczny obszar prawd, które dostępne są
jedynie dla wiary. Podejmując problematykę Boga, stara się udowodnić jego
istnienie oraz analizuje zagadnienie atrybutów. Dowody istnienia Boga
podawane przez al-Aszariego nie odwołują się do filozoficznej argumentacji
al-Kindiego czy współczesnego mu al-Farabiego. Mają tradycyjny teologiczny
charakter, wychodząc od doskonałości człowieka i stwierdzając, iż przyczyną
tak doskonałego jak człowiek bytu może być tylko Bóg. Wypowiadając się w
sprawie atrybutów Boga, odrzuca nauki mutazylitów, neguje realność cech
boskich i przyjmuje, że Bóg ma cechy ludzkie, co zaświadczone jest tekstem
Koranu. Chcąc jednak pogodzić to tradycyjne sunnickie ujęcie ze
spekulatywnym sposobem pojmowania Boga przez mutazylitów stwierdza, iż
cechy te nie mają odrębnego od istoty boskiej istnienia, ale jedynie istnienie
inherentne w Bogu, takie, jakie ma wiedza w człowieku poznającym czy
wiedzącym” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia
bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska, PWN,
Warszawa 1982, wyd. 2, s. 457/. Uczniowie jego w wieku XI utworzyli szkołę,
która w wieku XII zdominowała teologię sunnicką, identyfikując się z
ortodoksją.
70
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm mutazylitów zajmujących się Bogiem. „Spekulacja dotycząca
Boga była pierwszym objawem filozoficznej refleksji, jaki zjawił się w myśli
arabskiej. Zainicjowali tę problematykę spekulatywni teologowie-racjonalisci
z nurtu mutazylitów. W zakresie pojęcia Boga przedmiotem ich rozważań
była kwestia poznawalności Boga i w konsekwencji możność przypisywania
mu określonych cech zwanych atrybutami” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 577/. Myśliciel
uważany przez tradycję za twórcę ruchu mutazylitów, Wasil Ibn Ata,
działający w VIII wieku, jest przeciwnikiem przypisywania Bogu takich cech
jak wiedza, moc, wola, życie. Neguje on możliwość przypisywania bogu
atrybutów stwierdzając, iż prowadziłoby to do politeizmu: każda z tych cechatrybutów, będąc określeniem Boga, sugerowałaby, iż istnieje wiele różnych
bogów, z których każdy obdarzony jest jedną z tych cech” /Tamże. 578/.
„Abu Haszim al-Dżubba’i. działający w Basrze i Bagdadzie w wieku IX i X
(zmarły w 933 r.), stara się znaleźć kompromis między tradycjonalistami
przypisującymi Bogu realne atrybuty zaświadczone w Koranie, takie jak
mądrość i wola, oraz skrajnymi mutazylitami, negującymi wszelkie atrybuty
boskie. […] Nie można przyjąć realnej różnicy atrybutów od istoty boskiej,
ponieważ zakładanie w Bogu wielości rujnowałoby jedność boską. Wobec
powyższego zezwala na przypisywanie Bogu atrybutów, ale określa je jako
modi – coś pośredniego między tym, co różne realnie, a tym co tożsame
realnie, w stosunku do istoty Boga. Modi mają własny sposób istnienia w
stosunku do substancji Boga: istniejąc zawsze w substancji boskiej nie są
poznawalne odrębnie od tej samej substancji /Tamże, s. 580/. Klasyk i
inicjator kierunku aszarytów, al-Aszari, działający w wieku X polemizuje z
mutazylitami odrzucając wszelkie pozytywne atrybuty boskie /Tamże, s. 581.
+ Racjonalizm mutazylitów zwalczany przez tradycjonalistów. „Mutazylici
była to poważna grupa intelektualistów o znacznych wpływach wśród elity
muzułmańskiej. Ośrodek ich ruchu to Bagdad i Basra, a w kalifacie
bagdadzkim uzyskali nawet do pewnego czasu stanowisko oficjalnej
wykładni sunnizmu, ciesząc się poparciem na dworze Abbasydów i uzyskując
status oficjalnej ideologii państwa oraz ortodoksji islamu za czasów alMamuna (813-833 r.). Od czasu kalifa al-Mutawakkila (848-861 r.)
mutazylici stracili łaski dworu i status oficjalnej ideologii muzułmańskiej,
ustępując miejsca tradycjonalistom sunnizmu, przeciwstawiającym się
racjonalnej spekulacji nad danymi Koranu” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 438/. W chwili, kiedy
ruch mutazylitów osiąga szczyt swego rozwoju, tworzy się w kalifacie
bagdadzkim orientacja, która stanowić będzie o szczytowych osiągnięciach
racjonalnej spekulacji filozoficznej, falasifa – „filozofowie”. Orientacja ta
wyrasta na gruncie przełożonych na język arabski tekstów greckich i
hellenistycznych, arystotelesowsko-neoplatońskich, a w okresie rozwoju tej
szkoły wzbogaca ona jeszcze dalej posiadany już zasób arabskich tłumaczeń
filozofów greckich. Nurt ten podejmuje klasyczne problemy filozofii
hellenistycznej, stosuje racjonalne metody dialektyczne, wypracowuje formę
literacką komentarzy dzieł Arystotelesa i pseudoarystotelesowskich traktatów
neoplatońskich. Będąc nurtem opartym na dziedzictwie hellenistycznym, jest
71
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
– doktrynalnie rzecz traktując – specyficznym arabskim prądem
neoplatonizującego arystotelizmu. W odróżnieniu zaś od innych myślicieli
arabsko-muzumańskich, należących w większości do rzędu filozofujących
teologów, jest to kierunek obejmujący filozofów par excellence. Rodzi się ten
nurt w IX wieku w kalifacie bagdadzkim z al-Kindi, rozwija się wspaniale,
osiągając swoje apogeum i jednoczesnie apogeum średniowiecznej filozofii
arabskiej w wiekach X i XI poza granicami ścisłego państwa bagdadzkiego,
dając wybitnych przedstawicieli w osobach al-Farabiego i Ibn Siny” /Tamże,
s. 439.
+ Racjonalizm mutazylitów. „Od początku imperium działały w jego
granicach syryjskie środowisk chrześcijańskie, głównie nestoriańskie i
monofizyckie, które wydały wielu uczonych, medyków, filozofów. Wciągnięci
do pracy nad asymilacją myśli greckiej do kultury arabskiej w okresie
polityki światłych kalifów Bagdadu zasłużyli się dla rozwoju myśli arabskiej,
głównie jako tłumacze tekstów, które, niegdyś przetłumaczone z greki na
syryjski, tłumaczone były teraz na arabski”. Byli też twórcy oryginalni.
„Kusta ibn Luka, Syryjczyk, chrześcijanin, pochodzący z Balabakku (greckie
Heliopolis) w Syrii, urodzony w 820, zmarły w 912 roku, pochodzący z
rodziny greckiej i chrześcijańskiej melchickiej, był piszącym po arabsku
matematykiem, medykiem, filozofem. Przetłumaczył na arabski szereg
tekstów, z których najważniejsze to komentarz do Fizyki Jana Filopona,
komentarz do Fizyki Aleksandra z Afrodyzji oraz dzieła Pseudo-Plutarcha. W
swojej twórczości zajmował się między innymi magią. Główne jego dzieło O
różnicy między duszą a duchem weszło do korpusu klasycznych źródeł
filozofii chrześcijańskiej, a przetłumaczone na łacinę uważane było na
początku za traktat Augustyna Aureliusza. Ten syryjski uczony znany był
łacińskiemu Zachodowi jako Costanbulinus” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 431/. „Od początku
wieku IX uczeni arabscy są już sami promotorami asymilacji obcych źródeł i
przejawiają inicjatywę skierowaną na zdobywanie nowych, jeszcze nie
znanych Arabom źródeł. Wyrastają z tych zainteresowań i źródeł dwa
pierwsze nurty myśli arabskiej – teologia spekulatywna o racjonalistycznym
charakterze wewnątrz sunnizmu, której zwolennicy nazywani byli
mutazylitami, oraz filozofia opierająca się na greckich źródłach
arystotelesowsko-neoplatońskich, tworzona przez grupę zwaną „filozofami” –
falasifa /Tamże, s. 432.
+ Racjonalizm myli przyczynę ze źródłem. Energia w Bogu jest tylko jedna,
choć wieloraka w przejawach. Osoby Boskie „przenikają się wzajemnie w taki
sposób, że posiadają tylko jedną energię” (Grzegorz Palamas). „Dla
przeciwników Palamasa, to, co nie jest substancją, nie jest Bogiem i stanowi
tylko wynik aktu stwórczego; przykładami są tu światłość i łaska.
Racjonalistyczne pojęcie przyczynowości myli przyczynę ze źródłem. Problem
nabiera powagi w wypadku przebóstwienia i zjednoczenia z Bogiem.
Zjednoczenie z substancją jest niemożliwe, z drugiej zaś strony, zjednoczenie
z rzeczywistością stworzoną (z łaską stworzoną) nie jest wcale zjednoczeniem
z Bogiem. Palamizm zakłada możliwość zjednoczenia w energiach; Bóg jest
całkowicie obecny w swoich energiach, nigdy nie opuszczając własnej,
nieosiągalnej dla nas substancji […] Zjednoczenie z Trójcą Świętą, w którym
72
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sprawiedliwi zostaną przemienieni przez światłość i zajaśnieją jak słońce, jest
stanem szczęśliwości przyszłego wieku. Przebóstwieni ujrzą Boga, będącego
wszystkim we wszystkich dzięki swym energiom” B10 74. Hezychazm bardzo
wcześnie przenika na tereny Rusi, przeniesiony na grunt rosyjski nabiera
pewnej specyfiki. „Mniejsza ilość spekulacji teologicznych i pogłębione
uczucie jedności z wszechświatem, przyczyniają się do humanizacji mistyki
hezychazmu, która wzbogaci rosyjskie życie mnisze o posługę społeczną.
Pojawia się obfitość przekładów literatury ascetycznej i bizantyjskiej” B10 76.
Serafin z Sarowa (1759-1833) powie: „oddaliliśmy się od pierwotnej prostoty
chrześcijańskiego sposobu myślenia. Pod pretekstem „oświecenia”
pogrążyliśmy się w ciemności takiej niewiedzy, że odbieramy dziś jako
niemożliwe wszystko, co nasi przodkowie uważali za oczywiste, rozmawiając
ze sobą o Bożych objawieniach, jako o rzeczy pewnej i wszystek znanej” (za
B10 77).
+ Racjonalizm naturalistyczny Rousseau J. J. odrzucał cywilizację, którą
uznawał za iluzję. Idealizm wieku XIX przeciwstawny realizmowi
chrześcijańskiemu skłaniał się ku tradycji metonimicznej z jej Bogiem, ale
słowo to coraz wyraźniej zaczęło oznaczać doskonałego człowieka. Jednakże
nawet formuła Nietzschego „Bóg umarł” była mało istotna w porównaniu ze
znacznie ważniejszym celem: de-deifikacją środowiska naturalnego, a w
szczególności wykreśleniem metafory „prawa” ze zwykłej świadomości przy
opisywaniu działań przyrody. Nietzsche odrzucał istnienie praw w naturze,
uznawał jedynie istnienie konieczności. „Ale metafora prawa natury niesie w
sobie szczątkowe znaczenie osobowości, która nakazuje, i innych osobowości
(nas samych), które mają do wyboru podporządkowanie się lub sprzeciw. Ta
właśnie szczątkowa metafora jest według Nietzschego przesądem w
najściślejszym znaczeniu nieorganicznego przetrwania tradycji. Język w
trzeciej fazie dąży do obnażenia iluzji i wskazania jedynie materialnych
faktów poznawalnych zmysłami. „Jeden z najwcześniejszych pisarzy trzeciej
fazy, Machiavelli, usiłował odróżnić i wyizolować taktyczne zastosowanie
iluzji w sztuce rządzenia. Dla Rousseau cywilizacja była przede wszystkim
iluzją skrywającą społeczeństwo natury i rozumu; dla Marksa całe
drugofazowe nastawienie do języka stało się ideologią albo fasadą dla władzy
klas dochodzących do władzy; dla Freuda język świadomości był przede
wszystkim ekranem zakrywającym inne motywy tworzenia wypowiedzi. Dla
myślicieli konserwatywnych, z Burke’em włącznie, fasada władzy w
społeczeństwie odkrywała prawdziwą strukturę tego społeczeństwa. Nie
istnieje umowa społeczna, utrzymywał Burke, z wyjątkiem tej, na której
akceptację strukturalną wskazuje społeczeństwo. Radykalny oponent
Burke’a, jakim był Paine, uznałby, iż to fasada władzy ukrywa prawdziwą
strukturę, i postrzegałby różnicę między postawą swoją i Burke’a dokładnie
jako różnicę między postawą racjonalną i racjonalizującą” W047 50.
+ Racjonalizm nauk humanistycznych klasycznych w odniesieniu do
przyrody. „klasyfikacje w naukach humanistycznych mają wszelkie możliwe
wady i tylko jedną zaletę. «Rozum ludzki ze swej istoty skłonny jest
przyjmować, że w świecie istnieje większy porządek i regularność, niż to
można dostrzec. I choć w naturze wiele jest rzeczy indywidualnych i
nieporównywalnych, rozum obmyśla dla nich paralele, związki i
pokrewieństwa, które nie istnieją … Rozum ludzki jest ze swej istoty skłonny
73
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do abstrakcji i obdarza substancją i realnością rzeczy niepochwytne…Takie
są złudzenia, które nazywam Idola tribus» (F. Bacon, Novum Organum,
1620, cz. I. aforyzmy: XLV, LI, LII). A przecież jedna jedyna zaleta klasyfikacji
przeciwważy wszystkie te wady, byle tylko mieć w pamięci ostrzeżenie
Bacona. Ta zaleta bardzo jest prosta: umożliwia poznanie (choć z natury
rzeczy aspektowe, to znaczy pod określonym kątem) i umożliwia
porozumienie. To powiedziawszy, możemy z czystszym sumieniem wędrować
po zdradliwych miedzach, wyznaczających względne obszary różnych postaw
wobec natury, możemy mówić o różnych naturach: klasycznej,
entuzjastycznej, sentymentalnej, malowniczej, romantycznej. Dedukcyjność
tej typologii może zostanie rozgrzeszona przez słuszne wymaganie Ockhama,
by nie mnożyć bytów ponad konieczność. Klasyczny stosunek do natury jest
antropocentryczny, utylitarny aż do hedonizmu, rozsądny aż do
racjonalizmu, normatywny – zwłaszcza w oparciu o argumenty biologiczne
lub etyczne, często alegoryczny, syntetyczny, statyczny. W naturze ceni
umiar, czasem wzniosłość, i rozmaitość w jedności. Syntetyczny: to znaczy,
że nawet jeśli klasyk tylko wylicza lub szereguje przedmioty, również
wówczas mniej interesuje go ich indywidualność, bardziej – wspólne ich
przyporządkowanie
tym
samym
normom,
funkcjom
czy
celom,
przyporządkowanie człowiekowi. Statyczny: w tym sensie, jak to wnikliwie
wywiódł Artur O. Lovejoy (The Great Chain of Being, New York 1965, wyd. 1:
1936), i jeśli rozumieć istnienie przede wszystkim jako wynik i wyraz prawd
„wiecznych” i „koniecznych”, to wizja świata nieruchomieje. Okoliczności
mogą być płynne, ale esencje się nie zmieniają” /J. Woźniakowski, Góry
Niewzruszone. O różnych wyobrażeniach przyrody w dziejach nowożytnej
kultury europejskiej, Znak, Kraków 1995, s. 10/. „Elementy takiej wizji
statycznej Lovejoy tropi od starożytności greckiej, potem od Cicerona i
prawników rzymskich, którzy mówili o zasadach „naturalnych”,
wyznawanych wszędzie i zawsze, semper firma atque immutabilia, aż do
oświecenia i Woltera, który obwołał naturę „apostołem” jednolitej,
powszechnej, wiecznej moralności” /Tamże, s. 11.
+ Racjonalizm nauk jednostronny. New Age miesza religię z nauką. Widoczne
to jest wyraźnie w myśli Jerzego Prokopiuka, czołowego polskiego gnostyka i
jednego z najbardziej znanych polskich liderów New Age. „Niemal wszyscy
mieszkańcy naszego globu żyją dziś w ramach cywilizacji opartej na
dualistycznym paradygmacie nauki. Nie ulega żadnej wątpliwości, że
pojawienie się tego paradygmatu, wyrosłej z niego techniki oraz opartej na
nim cywilizacji, było przez długi okres czasu postępem w rozwoju człowieka.
Przede wszystkim umożliwiło ono człowiekowi – głównie w kręgu euroamerykańskim – poszerzenie zakresu autonomii podmiotu ludzkiego, sfery
jego duchowej wolności negatywnej („wolności od”). Już protestantyzm –
jeden z „rodziców” nowożytności – uwolnił człowieka od sporej części
„kupców” roszczących sobie pretensje do pośredniczenia między nim a
Bogiem (ograniczenie funkcji Kościoła i kleru). Proces ten nauka
doprowadziła do optimum eliminując autorytarne wyobrażenie bóstwa jako
patriarchalnego tyrana. Tę zasadę wolności „od czegoś” wprowadziła do swej
epistemologii, z jedyny autorytet uznając doświadczenie, eksperyment i
myślenie.
Ponadto,
wprowadzając
do
swej
metodologii
zasadę
intersubiektywności, częściowo zrodziła, a częściowo wzmocniła egalitaryzm i
74
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
demokratyzm cywilizacji, którą inspiruje. Wreszcie, w swym wysiłku
poznawczym doprowadziła do nieznanej dotychczas klasyfikacji i precyzji
ludzkiego myślenia oraz do jego rzeczowości. Takie były – i w pewnej mierze
jeszcze są – zyski, jakie ludzkości przyniósł paradygmat nauki. / Wszakże
paradygmat ten – jednostronnie racjonalistyczny, empirycystyczny,
pragmatyczny, redukcjonistyczny, atomistyczny i relatywistyczny (by oddać
jego kwintesencję w kilku epitetach) – wskutek działania prawa
enantiodromii zaczął, począwszy już od drugiej połowy XIX wieku, tj. od
okresu jego największych triumfów, odsłaniać swą drugą stronę: „stronę
cienia”. Proces zagęszczania się „cieni” nauki i związanej z nią techniki
zawansował się od tamtych czasów tak dalece, że stał się wręcz zagrożeniem
dla duchowej, biologicznej i fizycznej egzystencji ludzkości” J. Prokopiuk,
Przynoszący ratunek, wstęp do książki A. Bancroft, Współcześni mistycy i
mędrcy, Warszawa 1991, s. 6n. Ratunkiem dla nauki jest według niego
„paradygmat wyobraźni”.
+ Racjonalizm nauk matematycznych połączony z empiryzmem nauk
przyrodniczych. Synteza metafizyki światła Roberta Grosseteste’a obejmuje
wszystkie znane wówczas nurty filozoficzne. „Poglądy biskupa z Lincolnu
sytuują się na przecięciu skrajnie przeciwstawnych stanowisk filozoficznych,
odmiennych metod i tradycji filozoficznych; wskazują na przenikanie się i
łączność elementu duchowego wszechświata z materialnym. Jego twórczość
stanowi próbę zestawienia ze sobą tak różnych dziedzin, jak empiryczne
nauki przyrodnicze z racjonalizmem nauk matematycznych; z kolei w obrębie
samej filozofii podejmuje się Grosseteste uzgodnienia skrajnie dotychczas
sobie przeciwstawnych stanowisk: arystotelizmu z platonizmem, aby
następnie wyniki swych badań i rozumowań naukowych skonfrontować z
danymi wiary i objawienia. Za rdzeń swojej filozofii – metafizyki jedności –
przyjmuje światło. Kategoria światła okaże się konstytutywną zasadą
jedności zarówno w jego filozofii, jak i we wszechświecie” T50.7 140. „Uczeni
tego typu co Grosseteste usiłowali utworzyć nową naukę, zrywając zarówno z
panującym we wcześniejszym średniowieczu sakralno-alegorycznym, jak i z
rozpowszechnionym magicznym typem studiów i badań, dążąc do tego, by
dominująca w ówczesnej wiedzy spekulacja filozoficzno-teologiczna nie
tłumiła rodzącej się potrzeby rozwoju nauk szczegółowych. Robert jest
jednym z tych uczonych średniowiecznych, którzy pracują nad tym, aby z
ówczesnej filozofii przyrody wyłoniły się nauki szczegółowe. Kategoria
światła, rozpatrywana dotąd przez teologię, mistykę, uzasadnia, odwołując
się do zasad matematyki, geometrii. Światłu przysługuje bowiem według
Grosseteste’a przyrodzona własność samopomnażania się wzdłuż linii, figur i
kątów, tworzenia wymiarów przestrzeni oraz sprawiania wszelkiego rodzaju
ruchu” T50.7 140. „Zainteresowanie matematyką w XII wieku zrodziło się na
gruncie neoplatonizmu augustyńskiego i związane było ze studiami nad
platońskim Timaiosem w popularnym wówczas przekazie Chalcydiusza”
T50.7 140-141.
+ Racjonalizm nauki zapewnia metafizyka. „można dostrzec również
znamienne symptomy żywotności problematyki metafizycznej, chociażby w
postaci szczątkowej, egzystującej na obrzeżach czy w ukrytych założeniach
różnych dyscyplin szczegółowych, takich jak: etnologia, psychologia i
socjologia, językoznawstwo, literaturoznawstwo i nauki o sztuce,
75
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
religioznawstwo a także przyrodoznawstwo i teorie nauki. […] Philosophia
perennis uległa rozszczepieniu i rozproszeniu po rozmaitych zaułkach
teoretycznej spekulacji na marginesie nauk – proporcjonalnie do
epistemologicznego i metodologicznego pluralizmu, jaki cechuje współczesny
krajobraz wiedzy. […] Faktem jest, że refleksja metafizyczna może wyrastać z
rozmaitego podłoża: zarówno „naturalnego” doświadczenia, doświadczenia
życia w świecie, jak z doświadczenia „spreparowanego” przez określoną gałąź
wiedzy. Cała historia filozofii wystarczająco poświadcza taki stan rzeczy:
locus metaphysicus daje się odnaleźć wszędzie i gdziekolwiek, gdzie tylko
myśl ludzka kusi się o dotarcie do „struktur głębokich”, do początkowo
zaledwie przeczuwanych pod postacią rozmaicie prezentujących się
fenomenów, bardziej od nich pierwotnych „warstw”, „źródeł”, „podstaw” oraz
znaczeń czy wartości, i pretenduje do zrozumienia tak lub inaczej pojętego
„bytu” /E. Wolicka, Metafizyka na rozdrożu, w: Metafizyka na rozdrożu,
Znak. Idee, t. 7, red. Karol Tarnowski, Kraków 1995 (?), 5-18, s. 7/. „bez
badań fundamentalnych obraz świata i człowieka prezentowany przez nauki
jest z natury skazany na fragmentaryczność i niespójność, brak racjonalnego
zwornika, zasady integracji, do której uparcie i wbrew właściwemu im
relatywizmowi pretendują poszczególne poziomy poznania. Współzależność
jest zatem, jak się okazuje, obustronna i zarazem sama w sobie stanowi
ważne zagadnienie teoretyczne. Zarówno względnie prosta adaptacja
wyników nauk do metafizyki, jaka miała miejsce na przykład w
średniowiecznej kosmologii korzystającej z „fizyki” Arystotelesa, jak i
radykalna separacja metafizyki od nauk nie da się już dzisiaj utrzymać
/Tamże, s. 8.
+ Racjonalizm Nestoriusz (ok. 383-451) był twórcą jednej z wielkich
racjonalistycznych herezji – nestorianizmu. W wykładzie Pisma świętego
stosował metodę literacką, szukając sensu literalnego W044 53.
+ Racjonalizm nie postrzega człowieka z krwi i kości. „Hegel utożsamia
człowieka z Bogiem. Bo skoro duch absolutny uświadamia się dopiero w
świadomości człowieka religijnego, toć wynika stąd, że człowiek jest
świadomy tożsamości z nim, że poznaje w sobie absolut, twórcę swego i
twórcę świata” /Z. Cieplucha, O istocie religii. Nakładem i Czcionkami
Drukarni i Księgarni Św. Wojciecha. New York, The Polish Book IMP. CO.
INC. Poznań 1916, s. 16/. Abstrakcyjny, statyczny i sztuczny charakter
filozofii racjonalistycznej, która kocha się w pojęciach ogólnych, nie postrzega
wówczas człowieka z krwi i kości, znosi dramatyczny wymiar egzystencji
ludzkiej dążącej ku wierze /Albert Warkocz, Blaski i cienie egzystencjalizmu
Kierkegaarda, „Ateneum Kapłańskie”, 1950, t. 52, s. 370/. Przyczyniając się
raczej do powstania panteistycznej wizji przeobrażanej w ateizm
/Z. Cieplucha, O istocie religii. Nakładem i Czcionkami Drukarni i Księgarni
Św. Wojciecha. New York, The Polish Book IMP. CO. INC. Poznań 1916,
s. 16/. Stawanie się jest jednak o tyle prawdziwe, o ile jest naśladowaniem
Nauczyciela – Jezusa z Nazaretu. „Nie idzie w nim o dostosowanie się do
doktryny usankcjonowanej przez Kościół, ale o osobiste wewnętrzne
przeżycia, których treścią są ideały chrześcijańskie. Nie oznacza to
immanentyzmu religijnego, jak gdyby sam człowiek tworzył sobie religię
wysuwając ją z głębi własnego ja. Prawdy religijne wywodzą się z Objawienia,
są dane z zewnątrz, a tylko bezpośrednio poznane i przeżywane przez
76
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
człowieka. Przedmiotowy świat transcendentny istnieje – on sam przemawia
przez Objawienie i tworzy prawdy przedmiotowe. Prawda więc przebywa nie w
podmiocie, lecz w Objawieniu, które też winno być głoszone w nauczaniu
religijnym, a które ułatwia człowiekowi nawiązanie bezpośredniego stosunku
z Bogiem. Myślenie teoretyczne, spekulatywne nie spełni swego zadania, gdyż
nie wywoła uczucia ani nie zrodzi czynu, tych nieodzownych składników
życia religijnego. Z tych założeń wychodząc Kierkegaard twierdzi, że
chrześcijaństwo nie jest nauką w tym znaczeniu, jak nauką są systemy
filozoficzne, czyli nie jest czystą spekulacją i wywodami rozumowymi. Jest
ono życiem, którego treścią jest Bóg przeżywany przez człowieka, ale
rozumowo nie potwierdzany, czy analizowany” /Józef Pastuszka, Postawy
życiowe według S. Kierkegaarda, „Rocznik Filozoficzny KUL”, 1958, nr 4, s.
105-125, s. 122/” /J. A. Prokopski, Søren Kierkegaard. Dialektyka
Paradoksu wiary, Wrocław 2002, s. 101.
+ Racjonalizm nie potrafi dojść do dokładnej prawdy. Lewis C. głosił
konieczność mitu doskonałego, który byłby doskonałą realnością /Clive
Staples Lewis (1898-1963), Myth Became Fact, 1944/. Jego myśl podjął Eric
A. Havelock (1903-1988). Według niego nie jest możliwe myślenie krytyczne
bez myślenia mitycznego. Samo myślenie krytyczne (logiczne) wpada w
bytową pustkę, tworzy nierzeczywistą krainę czystej myśli. Oryginalność
musi być zakorzeniona w tradycji. Oryginalne (łac.: origen, originis) jest to,
co nie tylko ma w coś nowego, lecz także jest zakorzenione w źródle /C.
Giovanni, El mundo antes de Cristo, „Verbo” Fundación Speiro, n. 417-418,
555-574, s. 569/. Termin prymitywny nie jest terminem pejoratywnym,
oznacza coś pierwszego (primitivus pochodzi od primus) /Giambaptista Vico
(1668-1744)/. Informacja pierwsza nie ma w sobie żadnej interpretacji,
interpretacjami są wszelkie informacje oparte na pierwszej. Postęp myśli nie
polega na przezwyciężeniu mythos przez logos, lecz na odpowiedniej harmonii
między nimi. Są do dwa bieguny, dwa sposoby wyrażania myśli ludzkich, ze
sobą zespolone. „Mit koryguje precyzję pojęcia” /N. Gómez Dávilla, Nuevos
ascollos a un texto imlplicito, vol. II, Procultura, Santa Fe de Bogotá 1986, s.
5/. Pojęcie jest precyzyjne tylko z pozoru, precyzja dotyczy sposobu
myślenia, ale nie świadczy o dokładnym dojściu do prawdy. Nie ma racji
racjonalizm. Człowiek nie potrafi ująć prawdy, może celnie się ku niej
zwrócić, i powinien czynić refleksję, która też korzysta z różnych pojęć i
dlatego jest trudna, podlega licznym niebezpieczeństwo, narażona na triumf
sofistyki, jakieś błędne koło, circulum viciosus, bełkot. Giambaptista Vico
mówi o „barbarzyństwie refleksji” /Giambaptista Vico, Principi di Scienza
nova d’intorno alla comune natura delle nazioni (1744), Conclusione
dell’opera. Sopra un’eterna repubblica naturale, in ciascheduna sua spezie
ottima, dalla divina provvedenza ordinata, & 1106, w: Idem, Opere, wyd.
Andrea Battistini, Mandadori, Milano 1990/ Tamże, s. 570.
+ Racjonalizm nie potrafi wyjaśnić sensu cierpienia, rozum ludzki wobec
cierpienia staje bezradny. Cierpienie dwojakie, albo jest tyko karą za grzechy,
albo ma charakter ekspiacyjny. Bez łaski jest tylko karą, gdy jest łaska staje
się czynnikiem oczyszczającym i wyzwalającym. Dobrowolne przyjmowanie
cierpienia jest znakiem, że przenika je łaska; człowiek nie przyjmuje wtedy
cierpienia jako takiego, lecz łaskę, która przyjęła formę cierpienia. Przyjęcie
łaski – cierpienia w którym zawiera się łaska – prowadzi do uświęcenia. [Hiob
77
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przyjął „chrzest cierpienia” i oglądał chwałę, która dzięki temu będzie jego
udziałem, chwałę nieskończenie większą niż przeżyte przez niego cierpienie].
Cierpienie staje się wtedy ofiarą ekspiacyjną miłą Bogu. Donoso Cortés
zajmował się tym tematem w Cartas desde París, gdzie wyjaśniał teorię wojny
i rewolucji, następnie w listach zamieszczanych w czasopismach „El Pais”
oraz „Heraldo” (16.07.1849). Sztandarowe dzieło El Ensayo sobre el
catolicismo, el liberalismo y el socialismo (które opublikował w Madrycie i
Paryżu w roku 1851) zawiera refleksje filozoficzne i teologiczne w kontekście
misterium grzechu pierworodnego. Cierpienie wywołane wojną i rewolucją
przyjęte jako ekspiacja powoduje przebaczenie grzechów sprawców wojny
albo rewolucji oraz cierpienia. Akceptacja cierpienia z motywów
ewangelijnych jest czynem najwyższej rangi świętości, gdyż łączy się z
przebaczeniem, jest realizacją słów Jezusa mówiącego o naśladowaniu Go w
dziele zbawienia najgorszych grzeszników. Ofiara pokrzywdzonych łączy się
wtedy z ofiarą Golgoty. Żaden system racjonalistyczny nie potrafi wyjaśnić
sensu cierpienia, rozum ludzki wobec cierpienia staje bezradny /J. M.
Magaz, El miedo a la libertad en «El ensayo» de Donoso Cortés, „Studium” 1
(1999) 95-131, s. 116/ [Pytanie, gdzie był Bóg pozostaje puste. Gdzie był Bóg
podczas grzechy Ewy i Adama? Dlaczego im nie przeszkodził? Dlaczego
posadził „drzewo poznania dobra i zła” oraz „drzewo życia” dając okazję do
pojawienia się zła i pozostawiając ludziom wolność wyboru i możność
dokonania wyboru niewłaściwego? Pytania te pozostaną w doczesności bez
odpowiedzi]. Tylko katolicyzm wyjaśnia cierpienie jako czyn zbawienny,
zakorzeniony w centralnym czynie zbawiennym, czyli w śmierci i
zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. W cierpieniu, poprzez nową relację z
Bogiem w Chrystusie, otwiera się nowa relacja człowieka ze światem.
Najwyższym czynem zbawczym ucznia Jezusowego jest męczeńska śmierć.
Donoso Cortés zauważył, że misterium cierpienia nie potrafi rozwiązać
socjalizm, liberalizm, a nawet najbardziej nowoczesna cywilizacja techniczna.
Wobec tego misterium człowiek pozostaje bezradny, może najwyżej
dostrzegać w nim coś wielkiego, zasługującego na szacunek, a nawet na kult.
Ludzkość czci wielkich bohaterów cierpiących za innych. Filozofowie
dostrzegają w nim lekarstwo na ludzkie wady, na przesadną ambicję,
pożądliwość, pychę. Jedynie chrześcijanie widzą światło ostatecznego
zwycięstwa i nieskończony wymiar ostatecznego zbawienia. Cierpienie jest
oczyszczającym ogniem, kuźnią przekształcająca człowieka dogłębnie (flaco
se fortalece […] en esa fragua de los dolores]. Człowiek nie potrafi sobie
nawet wyobrazić, jak wielkie dobro i szczęście czeka go w końcu drogi
/Tamże, s. 117.
+ Racjonalizm Niejasność odpowiedzi na pytanie, co to znaczy „poznać Boga”
wiąże się z pomieszaniem płaszczyzn dyskursu, którego powodem jest
zaistniałe nieporozumienie. Poznanie Boga nie jest oddzielone od całości
naszego poznania i może być odniesieniem i wzorem dla jego całości. Za tymi
tezami stoi trzecia, bardziej ogólna i podstawowa: Bóg jest poznawalny dla
naturalnego ludzkiego rozumu. Dla katolickiego teologa odpowiedź na
pytanie o naturalną poznawalność Boga jest definitywnie jasna. Przyczyną
nieporozumień jest jednostronność w filozoficznym i teologicznym
rozumieniu
„naturalnej
poznawalności
Boga”
czyli
jednostronna
78
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
koncentracja uwagi na teoretyczno-racjonalnym wymiarze tego poznania, a
nie na możliwej całości ludzkiego poznania B 117 67.
+ Racjonalizm niemiecki wieku XIX Chrześcijaństwo ukazywane było jako
informacja historyczna (Lessing), wypełnienie moralności (Kant), spekulacja
teoretyczna (Hegel). Wszystkie te opinie redukują do jednego tylko wymiaru.
Według Kierkegaarda redukcja Chrystusa tylko do spekulacji rozumowych,
chrześcijaństwa do logiki, jest jego negacją u podstaw. Ani kultura jako taka,
ani Kościół Duński, ani idealizm niemiecki nie mają nic wspólnego z
chrześcijaństwem,
sprowadzają
je
do
jakiegoś
chrześcijaństwa
perwersyjnego, do systemu rozumowych przekonań, do intelektualnej
koncepcji. Chce on wrócić do „realizacji chrześcijaństwa”, do bycia
„chrześcijaninem z istoty”, chce odkryć i realizować je na sposób współczesny
Chrystusowi. Chrześcijaństwo nie jest kwestią kultury ani moralności, tylko
kwestia egzystencji. Chrześcijaństwo jest absolutne: Bóg jest w czasie i w
człowieku jako jednostkowym podmiocie. Nie można Go poznać
bezpośrednio, chęć tego jest idolatrią i pogaństwem W73 39. Chrystianizm
według Kierkegaarda jest czymś duchowym, nie ma nic wspólnego z kulturą,
nie ma związku z filozofią, trwa we wnętrzu człowieka. Kierkegaard
absolutyzował człowieka jako jednostkę, spersonalizował egzystencję
chrześcijańską na swój sposób. Chciał przywrócić, utraconą przez Lutra i
luteranizm, zdolność zachwytu, adoracji świata stworzonego przez Boga W73
41.
+ Racjonalizm niepełny Pascala. „Blaise Pascal (1623-1662), genialnie
uzdolniony nie tylko w dziedzinie nauki, ale i literatury, pracował twórczo
zarówno w matematyce, jak i w filozofii. Jego filozofia wywodziła się z filozofii
Kartezjusza, wiele ich jednak od siebie różniło. Pascala interesowały przede
wszystkim sprawy człowieka, dostrzegał irracjonalne elementy w życiu i
umyśle. Nie stworzył właściwie żadnego całościowego systemu, wykazywał
małe zainteresowanie ontologią, nie był do końca racjonalistą. Według
Pascala, rzeczywistość rozpada się na dwa światy: „porządek rozumu” i
„porządek serca”. Rozum i metoda racjonalna są bezradne i nieprzydatne w
kwestiach egzystencjalnych. Nie można za pomocą rozumu poznać
nieskończoności, która nas otacza, nie daje on też rozwiązania kwestii
etycznych czy religijnych. W tych dziedzinach kartezjańskie jasność i
wyraźność nie dają żadnej pomocy. Pomocne może tu być jedynie „serce”,
gdyż, jak pisał: „Serce ma swoje racje, których rozum nie zna” (Le coeur a ses
raisons, que la raison ne connait pas). Powstaje oczywiście pytanie, co Pascal
rozumiał pod pojęciem serca. W literaturze spotkać możemy różne
interpretacje. W szczególności na przykład twierdzi się, że serce to właściwa
człowiekowi zdolność poznawania rzeczy nadprzyrodzonych /Por. W.
Tatarkiewicz, Historia filozofii, Warszawa 1993, tom II, s. 59/, czy że oznacza
ono intuicję intelektualną /A. Siemianowski, Wielkość i nędza człowieka.
Rozważania o Pascalu, Wrocław 1993; /R. Murawski, Filozofia matematyki,
Zarys dziejów, Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 44.
+ Racjonalizm niszczy charakter apofatyczny teologii. Zasada jedności
ekonomii i immanencji przez ortodoksów nie jest odrzucana. Jednak u wielu
z nich widoczny jest radykalny respekt, który powstrzymuje przed
mówieniem czegokolwiek o życiu wewnętrznym Boga. Dyskurs trynitarny
zachodni jest oskarżany o racjonalizm, niszczący charakter apofatyczny
79
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
teologii. Przyjmowana jest realna jedność ekonomii i immanencji, ale
odrzucana jest możliwość przejścia od jednej płaszczyzny do drugiej w
refleksji teologicznej (J. Zizioulas) T42.1 222.
+ Racjonalizm niszczy cywilizację katolicką Donoso Cortés opublikował dzieło
swoje El Ensayo sobre el catolicismo, el liberalism y el socialismo w Madrycie i
Paryżu w roku 1851. E. Schramm stwierdził, że pierwsza księga tego dzieła
opisuje cywilizację katolicka w opozycji do cywilizacji racjonalistycznej typu
oświeceniowego (E. Schramm, Donoso Cortés, su vida y su pensamiento,
Madrid 1936, s. 281-287) /J. M. Magaz, El miedo a la libertad en «El ensayo»
de Donoso Cortés, „Studium” 1 (1999) 95-131, s. 96/. Druga księga wyjaśnia
źródło zła. Trzecia księga ukazuje nieporządek spowodowany grzechem i
odnowę dokonywaną dzięki łasce. Brakuje refleksji na temat cierpienia i kary
śmierci, które to zagadnienia występują w innych jego pismach. (F. Suárez,
Introducción a Donoso Cortés, Madrid 1964, 200.207.210; P. Letura,
Previsión y refutación del ateismo comunista en los últimos escritos de Juan
Donoso Cortés: 1848-1853, “Gregorianum” 18 (1979) 481-517, s. 511; D.
Sevilla Andrés, Polémica española sobre El «Ensayo», de Donoso Cortés,
„Anales de la Universidad de Valencia, año 25, cuaderno 2 (1951-52) 89-122,
s. 96; J. Chaix-Ruy, Donoso Cortés, théologien de l’Histoire et prophète, París
1956, s. 147-148). F. Suárez stwierdza, że Donoso chciał w tym dziele
powiązać teologię z życiem, wykazać bezsens świata poza Bogiem. Według D.
Sevilla Andrés jest to mistrzowskie dzieło filozofii społecznej, w którym
zasady teologiczne są zastosowane dla analizy i oceny społeczeństwa. J.
Chaix-Ruy sądzi, że fundamentalnym wątkiem dzieła jest powiązanie religii,
obyczajów, moralności, prawa oraz instytucji społecznych. R. Ceńal uważa,
że dzieło to nie zamierza tworzyć rekonstrukcji naukowej realności
społecznych (R. Ceńal, La filosofía de la historia de Donoso Cortés, „Revista
de Filosofía” 11 (1952) 91-113, s. 104). C. Valverde widzi w nim to, co w całej
twórczości hiszpańskiego myśliciela z XIX wieku, a mianowicie nieustanne
poszukiwanie prawdy, z zastosowaniem wielorakich metod (C. Valverde,
Introducción a las Obras de Donoso Cortés, BAC, Madrid 1970, 2 vol, I, s. 87).
D. Westemeyer myśli, że przedmiotem zainteresowania jest tam ukazanie
granicy między racjonalizmem liberalistycznym i socjalistycznym a
katolicyzmem. Metody zasadnicze to analiza oraz porównanie. Dostrzega w
tym dziele warstwę czysto filozoficzną oraz teologiczną, z zastosowaniem
filozofii (D. Westemeyer, Donoso Cortés, hombre de estado y teólogo, Madrid
1957, s. 295-296). Autor artykułu określa opisywane przez siebie dzieło jako
ekspozycję filozoficzną i teologiczną zagadnienia zła, zwłaszcza w wymiarze
społecznym, szczególnie w aspekcie polityki. Temat ten ogarnia całość
książki. Z tym tematem powiązane jest zagadnienie relacji między religią i
realnością polityczno-społeczną. Są to dwie rzeczywistości społeczne: złożone
z osób ludzkich oraz mające odpowiednia strukturę. Struktura społeczności
politycznej oraz religijnej jest zbieżna /Tamże, s. 97.
+ Racjonalizm nowoczesny zapoczątkował Erazm z Rotterdamu; Trevor-Roper
i Kołakowski L. Eklezjologia hiszpańska wieku XVI dzieli się na dwa nurty:
biblijny (Martínez de Cantalapiedra, Graal, Fr. Luis de León) i scholastyczny,
tradycyjny (Diego de Espinosa, Gaspar Quiroga) /A. Mestre Sanchis, La
Iglesia española ante los problemas del humanismo en el siglo XVI-XVI, w:
Cristianismo y culturas. Problemática de inculturación del mensaje cristiano,
80
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Actas del VIII simposio de teología histórica, Facultad de teología San
Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 275-284, s. 275/.
Filolog Lorenzo Valla wpłynął na Erazma z Rotterdamu. Inkwizycja
zwalczając herezje, atakowała również osiągnięcia nauk humanistycznych.
Dorobek Renesansu uratowali jezuici. „Poparcie Kościoła i władz
politycznych dla kolegiów Towarzystwa wyjaśnia w znacznej mierze ewolucję
kulturową w Hiszpanii w dziedzinie studiów klasycznych” Tamże. 279.
Dilthey mówił o pojawieniu się swoistego uniwersalnego „teizmu religijnego”,
którego korzenie znajdują się w Akademii Platońskiej we Florencji oraz w
nowej „krytyce filologicznej”, którą rozwijali Erazm, Reuchelin i humaniści
grupy Erfurckiej. Nowy humanizm zamykał człowieka w sferze wartości
naturalnych, miał oblicze laickie podobne do poglądów stoików Tamże, s.
280. Humaniści chrześcijańscy chcieli pogodzić porządek natury z
porządkiem nadnaturalnym, ponieważ źródłem obu jest Bóg, który nie może
być sprzeczny sam ze sobą. Najbardziej bogatą i kontrowersyjną postacią był
Erazm. Bataillon dostrzegał w nim człowieka oświeconego i pobożnego,
natomiast Dilthey, Trevor-Roper i Kołakowski widzą w nim ojca
nowoczesnego racjonalizmu. Obok Erazma nowy nurt mieli tworzyć Vives,
Furió Certol i Cervantes. Przeciwieństwem racjonalizmu był nurt
alumbrados, którzy w świadomości indywidualnej widzieli możliwość
bezpośredniego kontaktowania się z Bogiem i tworzenia osobistych norm
moralnych Tamże, s. 281.
+ Racjonalizm Nowożytność, począwszy od Kartezjusza akcentuje
wszechpotęgę Boga (omnipotens Deus), zapominając o Jego miłosierdziu. Jest
to Bóg prawa, moralności, sprawiedliwości i wymagań. Potężne echo głosu
św. Teresy z Lisieux jest zrozumiałe dopiero w tym kontekście. Normalnie
byłoby to coś oczywistego, co nie zasługuje na specjalne wyróżnienie. Jednak
historia Europy była i jest jeszcze nadal naznaczona mentalnością deistyczną
i jansenistyczną, oraz racjonalizmem i idealizmem. W tym tle głos św. Teresy
od Dzieciątka Jezus zabrzmiał jak nowe objawienie, odkrycie Boga
miłosiernego, bliskiego ludziom, można by rzec zwyczajnego. Nowa formuła
stała się aksjomatem nowej duchowości. Fenomen francuskiej karmelitanki
polegał na tym, że w krótkim czasie uzyskała dojrzałość psychologiczną
(dusza) i wolność (duch), co pozwoliło jej przezwyciężyć styl oraz idee
pielęgnowane przez społeczeństwo zarażone moralizmem, jansenizmem i
pietyzmem w niezbyt dobrym guście. Arintero P. rozpoczął w Hiszpanii XIX
wieku krucjatę o nową pobożność „miłości miłosiernej”. Założył on
czasopismo teologiczne dotyczące mistyki: „La vida Sobrenatural” (1921).
Listę artykułów na temat „miłości miłosiernej” podaje P. Fernández (Red.),
Indices 1921-1995, Salamanca 1996, s. 213-216. Właściwie nie zachodziła
konieczność nowej formuły duchowości, ponieważ jej treść stanowi sam
rdzeń biblijnego objawienia. Bóg jest tkliwością, wiernością, miłosierdziem;
potęgą, która czyni siebie solidarną i przebaczającym miłosierdziem. Bóg jest
Emamnuelem a Jezus jest zbawieniem naszych grzechów (Por. Mt 1, 21. 23;
Iz 7, 14; 8, 8.10; Pp 2, 7) W73 56.
+ Racjonalizm nowożytny spowodował eksplozję praktyk okultystycznych na
przestrzeni minionego i początku obecnego wieku (J. Dec, Nowożytne
koncepcje zbawienia człowieka w: Gdzie szukać zbawienia, Wrocław 1994,
ss. 43 – 52). Powszechnie panujący materializm dialektyczny na Wschodzie i
81
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
realny na Zachodzie, okazał się niewystarczający. Tzw. ruch teozoficzny
założony przez Helenę Piotrowną Bławatską (1870 r.) zaczął święcić swój
triumf w wyjałowionej z pierwiastka duchowego racjonalistycznomaterialistycznej kulturze przełomu XIX i XX wieku. Bławatska za cel
Towarzystwa Teozoficznego postawiła pod pretekstem uniwersalizacji religii,
przybliżenie
myśli
indyjskiej
(zwłaszcza
hinduizmu)
zachodniemu
audytorium, jako alternatywy wobec chrześcijaństwa. Tajemna doktryna
Bławatskiej miała stanowić syntezę nauki, religii i filozofii Por. R. Steiner,
Teozofia. Wprowadzenie w nadzmysłowe poznanie świata i przeznaczenie
człowieka, wyd. Spectrum, Warszawa 1993.
+ Racjonalizm Nurt chrześcijański zachowujący tylko teologię stworzenia, bez
teologii zbawienia. Bóg Ojciec jako Stwórca. Bóstwo wyłącznie świeckie. „Drugi
nurt chrześcijański (gnostycy, pelagianie, naturaliści, dialektycy, racjonaliści,
moderniści, sekularyści, teologowie śmierci Boga, świadkowie Jehowy,
chrześcijańscy zwolennicy New Age) chce zachować samą teologię
stworzenia.
Teologowie
uważają,
że
teologia
soteriologiczna,
„nadprzyrodzona”, ponadkreacyjna jest tylko analogiczna, a nawet – według
niektórych – mitologiczna (R. Bultmann)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 280/. „Wszystko
opiera się na stworzeniu, na naturze, ekonomii stwórczej, a więc i na Bogu
Jednym jako Stwórcy. Rzeczywistość też jest jedna i „naturalna”. Wymiar
„nadnaturalny” (zbawczy w tym sensie) jest czystą fantazją. W gruncie rzeczy
nawet Nowy Testament mówi tylko o świecie „świeckim”, a nie jakimś
nadprzyrodzonym, zbawczym, sakralnym. W efekcie mamy tu do czynienia ze
specyficzną jednopłaszczyznowością bytu. W tym duchu nawet niektórzy
katolicy starają się wszystkie cuda i zjawiska nadprzyrodzone wyjaśniać
przyczynami wyłącznie naturalnymi, np. zmartwychwstanie Jezusa jako
swoiste zjawisko radiacyjne /Tamże, s. 281.
+ racjonalizm odrzuca tajemnice wiary. „Sobór (Watykański I) wychodził z
fundamentalnego założenia, stanowiącego podstawę samego Objawienia, iż
musi być możliwe naturalne poznanie istnienia Boga, źródła i celu
wszystkich rzeczy; kończył zaś uroczystym stwierdzeniem, przytoczonym już
wcześniej: „Istnieją dwa porządki poznania, odrębne nie tylko ze względu na
swą zasadę, ale także ze względu na przedmiot”. Należało zatem potwierdzić,
wbrew wszelkim formom racjonalizmu, odrębność tajemnic wiary od
zdobyczy filozofii oraz ich transcendencję i pierwszeństwo wobec tych
ostatnich; z drugiej strony należało się przeciwstawić pokusom fideizmu i
przypomnieć o jedności prawdy, a więc także o pozytywnym wkładzie, jaki
poznanie racjonalne może i powinno wnieść w poznanie wiary. „ FR 53
+ Racjonalizm odrzucił empiryzm brytyjski nastawiony sensualistycznie.
Irrarcjonalizm w filozofii nowożytnej i współczesnej. „Podstawowe kategorie
racjonalnych ujęć i wyjaśnień (jak przyczynowość i substancja)
zakwestionował sensualistycznie nastawiony brytyjski empiryzm, zwłaszcza
D. Hume, sprowadzając rolę rozumu do kombinacji impresji. Rolę rozumu
ograniczyło także podkreślenie przez I. Kanta apriorycznych uwarunkowań
poznania, które zaowocowało w kantyzmie spekulacjami na temat „rzeczy
samej w sobie” (według Kanta niedostępnej racjonalnemu poznaniu). J. G.
Fichte, F. W. J. Schelling, A. Schopenhauer, G. W. F. Hegel podkreślali w
różny sposób rolę czynników pozarcjonalnych oraz niedostępność dla
82
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
intelektu głębszych aspektów czy warstw bytu. Odmiany irracjonalizmu
metafizycznego oraz (lub) irracjonalizmu teoriopoznawczego prezentowali
m.in. E. Von Hartmann, R. Müller-Freienfels, przedstawiciele filozofii życia
(F. Nietzsche, H. Bergson), filozofowie czynu (M. Blondel, E. Le Roy),
psychologowie głębi (zwłaszcza psychoanalitycy – S. Freud, C. G. Jung),
niektórzy socjologowie (W. Pareto), M. Scheler (zwłaszcza w ostatnim okresie),
także egzystencjaliści, filozofowie dialogu (M. Buber), w pewnym sensie
również N. Hartmann, w Polsce np. F. Sawicki. Irracjonalizm
teoriopoznawczy często szedł w parze z antropologicznie ugruntowanym
relatywizmem, zaznaczył się też we współczesnej teorii nauki (zwłaszcza u P.
K. Feyerabenda, problematyzującego granicę między nauką a innymi
działami kultury, np. magią). W metaetyce analityków spór między
irracjonalizmem a racjonalizmem wiąże się z wyróżnieniem i charakterystyką
tzw. doświadczenia wartości (różne odmiany emotywizmu, niektóre postacie
intuicjonizmu)” /A. Stępień, Irracjonalizm. I. Rodzaje. II. W filozofii, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 491493, kol. 492-493.
+ Racjonalizm ontologiczny skrajny metafizyki bytu realnego tworzonej przez
Jana Morawskiego jest świadectwem dokonującego się w XVII w. procesu
ontologizacji metafizyki. „Byt realny pojmowany jest inaczej u Jana
Morawskiego niż u Tomasza z Akwinu. „Tomasz, stojąc na gruncie realizmu,
wyakcentował fakt, iż być bytem realnym, to znaczy istnieć jako konkretna
jednostkowa istota zaktualizowana przez akt istnienia. Wedle Morawskiego
natomiast być bytem – to posiadać niesprzeczną istotę tożsamą z
wszechmocą Bożą. Metafizyka tak pojętego bytu realnego jest wyrazem
skrajnego racjonalizmu ontologicznego, jest świadectwem dokonującego się w
XVII w. procesu ontologizacji metafizyki”. Linię Morawskiego kontynuował
Tomasz Młodzianowski. „Zdaniem Młodzianowskiego każda istota
niesprzeczna jest istotą realnie możliwą. Lecz możliwości tej filozof nie
powinien bezpośrednio odnosić do wszechmocy Boga. Istota sama w sobie
jest realna dzięki niesprzecznemu połączeniu jakości istotowych. Ale filozof
nie jest uprawniony do umieszczania bytów czysto możliwych w intelekcie
Boga” /J. Czerkawski, Humanizm i scholastyka. Studia z dziejów kultury
filozoficznej w Polsce w XVI i XVII wieku, RWKUL, Lublin 1992, s. 209/.
„Młodzianowski korzystał przede wszystkim z interpretacji filozofii dokonanej
przez Franciszka Soaresa, Franciszka Oviedo i Rodryga de Arriaga, Morawski
wykorzystał głównie twórczość następujących autorów jezuickich: Marcin de
Esparza, Antoni Perez, Piotr Hurtado, Daniel Hainlau, Jan Caramuel,
Grzegorz de Valencia, Mikołaj Pallavivino. Są to przedstawiciele szkoły
jezuickiej, której poglądy filozoficzne nie zostały dotychczas opracowane”.
Ontologizacja metafizyki w dziele Jana Morawskiego oceniona została przez
Jana Czerkawskiego negatywnie. „Jest ono świadectwem całkowitej
esencjalizacji filozofii bytu. Jednocześnie należy podkreślić, że Totius
philosophiae principia jest utworem wprost niezwykłym na tle ówczesnej
scholastycznej twórczości filozoficznej. W dziele tym istnieje swoisty ruch
myśli czy wręcz pewien dynamizm myślenia; odznacza się wyjściem poza
uporczywe powtarzanie określonego zespołu tez. Pozytywny wykład
zdecydowanie góruje w nim nad polemikami z tezami przeciwników.
Morawski do minimum zredukował znaczenie sylogizmu jako narzędzia
83
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dowodzenia z góry założonych tez. Stawia on problemy, które analizuje od
różnych stron – ujawniając je i uwyraźniając” /Tamże, s. 210.
+ Racjonalizm opisu życiorysu Jezusa u Hegla, Fabro C. „Chrześcijaństwo
tymczasem zaczyna działać ze swą nauką o grzechu, to znaczy o
pojedynczych grzesznikach /Søren Kierkegaard, Bojaźń i drżenie. Liryka
dialektyczna, napisał Johannes de Silentio. Choroba na śmierć,
chrześcijańsko-psychologiczne rozważania dla zbudowania i pobudzenia
napisał Anti Climacus, przeł. J. Iwaszkiewicz, Warszawa 1982, s. 277/. Tak
szybko jak abstrahujemy od kategorii pojedynczego, chrześcijaństwo jest
zawieszone. Skutkiem tejże abstrakcji kreowana jest iluzja, że pojedynczy
może tkwić w relacji do Boga poprzez ludzkość [naród] /Por. Louis Dupré,
Kierkegaard As Theologian. The Dialectic of Christian Existence, New York
1963, s. 83/ raczej, niż przez indywidualny akt skruchy i subiektywność
wiary realizowanej w dialektycznym procesie, wewnętrznej progresywności
/Por. tamże, s. 125/. Jeżeli uprawomocniona zostałaby abstrakcyjne relacja,
wówczas Bóg – człowiek byłby jedynie fantomem [złudą] zamiast obecnym
[rzeczywistym] wzorem /Søren Kierkegaard’s Journals and Papers. 7 vol.
Edited and translated by Howard V. Hong and Edna H. Hong, assisted by
Gregor Malantschuk, Bloomington: Indiana University Press 1967-1978, t. I,
s. 282/. Przypomnijmy, że najwcześniejsze eseje filozoficzne Hegla były
często nieporadnymi, bluźnierczymi atakami na chrześcijaństwo, włącznie ze
szkicem Das Leben Jesu (1795) /Por. G. W. F. Hegel, Życie Jezusa, przeł.
M. J. Siemek, Warszawa 1995/, w którym starał się za wszelką cenę
przedstawić Jezusa jako zwykłą istotę ludzką, ekscentrycznego moralistę,
który w swym Kazaniu na Górze wyłożył kategoryczny imperatyw Kanta
/R. C. Solomon, K. M. Higgins, Krótka historia filozofii, przeł. N. Szczucka –
Kubisz, Warszawa 1997, s. 253. Por. także: R. C. Solomon, The Secret of
Hegel (Kierkegaard Complaint): Hegel’s Philosophy of Religion [W:] In the Spirit
of Hegel. A Study of G.W.F Hegel’s Phenomenology of Spirit, New York, Oxford
1985, s. 622; Karl Löwith, From Hegel to Nietzsche… dz. cyt., s. 329;
Stanisław Kowalczyk, Heglowska koncepcja religii, „Collectanea Theologica”
44 (1974) nr 1, s. 57-58/. Podobnie rzecz przedstawia Cornelio Fabro w
swoim Wprowadzeniu do dzienników Sørena Kierkegaarda powiada iż Hegel
widzi w Chrystusie jedynie czysto ludzką «ideę» pojednaną ze sobą /Cornelio
Fabro, Søren Kierkegaard. Diario – Introduzione, Morcelliana – Brescia 19481980, s. 44/. Życie Jezusa opisuje w sposób czysto racjonalny, zaś cuda
zinterpretowane zostają filozoficznie. Hegel poszukuje zatem prostych relacji
ewangelijnych /Tamże, s. 45/. Jezus jawi się jako czysty (prawdziwy tylko)
człowiek, o nieprzeciętnym intelekcie, mistrz moralności, walczący o
zwycięstwo cnoty, prawdy i wolności /Tamże, s. 46/. Ponadto filozof
niemiecki daje się poznać jako wróg wszelkiej ortodoksji, opowiada się za
religią naturalną, bez dogmatów, wbrew religii objawionej. Pragnie religii
spokojnej, lekkiej, łatwej, na podobieństwo Greków. W tym sensie chciałby
widzieć transformację chrześcijaństwa, podkreślając element uniwersalizmu
moralnego /Tamże, s. 45/” /J. A. Prokopski, Søren Kierkegaard. Dialektyka
Paradoksu wiary, Wrocław 2002, s. 99.
+ Racjonalizm optymistyczny zwalczany pesymizmem. Od roku 1848
rozpoczyna się w Europie nurt wielkiego pesymizmu politycznego, którego
przedstawicielem był Donoso Cortés (A. Dempf, La filosofía cristiana del
84
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Estado en España, Madrid 1961, s. 238). Do tej pory można było mówić o
pesymizmie w nurcie romantyzmu, estetycznym i pseudoreligijnym, który [w
roku pojawienia się Manifestu komunistycznego] wkroczył na teren polityki.
Załamał się oświeceniowy optymizm wierzący w bezgraniczną moc rozumu
ludzkiego. Narastająca nieufność w wartość ludzkich możliwości prowadziła
do nihilizmu i ateizmu. C. Schmitt twierdził, że Donoso Cortés opowiadał się
za koniecznością dyktatury, ponieważ był przekonany o naturalnej słabości
ludzkiej natury, niezdolnej do tworzenia trwałego dobra społecznego. [Był to
swoisty polityczny jansenizm] (C. Schmitt, Teología política, „Estudios
políticos” (Madrid 1941 (35-108, s. 80). D. Westermeyer sądził, że jego
pesymizm był postawą taktyczną, w celu destrukcji optymizmu racjonalistów
/J. M. Magaz, Providencia e historia en Donoso Cortés (II), „Revista Española
de Teología” 59 (1999) 199-244, s. 216/. W licznych listach i artykułach
pisanych w roku 1849, dyskutował na temat dyktatury w kontekście
pesymizmu antropologicznego i społecznego.
Ogłaszał w nich zmianę
poglądów w wyniku przemyśleń nad miłosierdziem Bożym i studiów nad
kwestią rewolucji. Nie była to nagła zmiana poglądów, lecz proces
intelektualnego dojrzewania. Krytyka rozumu burżuazyjnego dokonywana
była nie z punktu widzenia rewolucjonisty, lecz z punktu widzenia
chrześcijanina. W tym celu dokonał on remitologizacji (ponownej
mitologizacji) chrześcijaństwa (odmitologizowanego), tworząc obraz mityczny
społeczeństwa, w którym autorytet stawiany jest ponad rozumem, w celu
ustrzeżenia przed rozumowym usprawiedliwianiem „decyzjonizmu”, czyli
samowoli człowieka. Nie jest możliwe usprawiedliwienie rozumowe ludzkich
decyzji przeciwstawnych prawom Bożym /Tamże, s. 218/. Cywilizacja
chrześcijańska różni się od cywilizacji filozoficznej, zmierzają one do
konfrontacji. Przyspieszenie rewolucji oznacza szybkie zbliżanie się
apokaliptycznego końca. Ludzie potrafią i powinni temu zapobiec. W ujęciu
chrześcijańskim historia przemienia się w eschatologię nie przestając być
historią. Ciągle jest miejscem podejmowania nowych decyzji, ciągle są
możliwe nowe decyzje, aby nie dopuścić do regresu cywilizacyjnego, czy
nawet ostatecznej katastrofy. Donoso Cortés obnaża przy tym obłudę
rewolucji, posługującej się hasłami chrześcijańskimi, odartymi jednak z ich
wartości transcendentnej. Szatańskie niebezpieczeństwo socjalizmu polega
na tym, że pozostawia jedynie ich aspekt immanentny, wewnątrz
historyczny, a bezkrytyczne masy tego nie dostrzegają, albo nawet gdy
dostrzegają, uznają je, pozbawiając się ich istotnego aspektu
transcendentnego. Eschatologia rewolucyjna ograniczona jest tylko do
doczesności /Tamże, s. 219.
+ Racjonalizm osiągnął apogeum w komunizmie. Ogłasza się jako
ateistyczny, lecz jest antyteistyczny, aktywnie skierowany przeciwko Bogu.
Również socjaliści demokraci z reguły są przeciwnikami religii. Socjalizm
oparty jest na gąszczu wymieszanych definicji i teorii, a jego celem jest
zdobycie władzy. Tym bardziej komunizm nie służy rozwiązaniu problemu
ekonomicznego i społecznego poprzez dążenie do równości, lecz jego celem
jest władza polityczna i władza ekonomiczna. Ponieważ wszelka władza dana
została ludziom od Boga w osobie Jezusa Chrystusa, człowieka-boga, dlatego
socjalizm i komunizm w walce z Bogiem zawsze był i będzie
antychrześcijański /M. Carlavilla, Anti-España. Autores, complices y
85
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
encubridores del comunismo, ed. NOS, Madrid 1959, s. 332/.
Chrześcijaństwo i komunizm tworzą nieredukowalną antytezę metafizyczną,
podobnie jak to było między chrześcijaństwem a imperium ubóstwionego
Rzymu. Humanizm miłości chrześcijańskiej zwalczany jest na wszelkie
sposoby, od gnostyków poprzez kabalistów do heglistów i marksistów
/Tamże, s. 335/. Tak zwany „komunizm chrześcijański” jest olbrzymią
aberracją. Historia filozofii i herezji odrzucają ideę komunizmu
„chrześcijańskiego”. Nie byli nimi ebionici, nie byli oni chrześcijanami, głosili
Jezusa jako emanację boskości. Byli oni inspirowani przez doktrynę
kabalistyczno-esseńską, adoptowaną przez Szymona Maga. Ten system
panteistyczny nazywany jest przez M. Carlavilla „komunizmem fizycznometafizycznym”, który jest punktem wyjścia komunizmu socjologicznego,
równie panteistycznego (M. Scheler). U ebionitów klasą panującą byli
ebionim, ubodzy, proletariusze. Ebionityzm był rasistowski. Klasa panująca
złożona była z Żydów /Tamże, s. 340.
+ Racjonalizm Parmenidesa Istnienie w sensie względnym w odmianie
racjonalistycznej wiąże się „z teorią poznania naukowego Parmenidesa jako
poznania czysto intelektualnego, którego przedmiot musi być tożsamy z
myślą. Występując w roli pryncypium gnozeologicznego (noein te kai noema
tauto – „myśl i przedmiot myśli są tym samym”), istnienie jest tożsame z
„byciem tak jak rozum myśli” (oznacza głównie modus poznania i „to, co jest
według myśli”, charakteryzującej się jednością, tożsamością, koniecznością,
niezróżnicowaniem i ciągłością), natomiast nie-istnienie (nie-byt) jest tym, co
powstaje i ginie, jest mnogością (złożone). Istnienie stanowi przedmiot
intelektu, nie-byt zaś – przedmiot zmysłów. Podstawowym znaczeniem
istnienia jest bycie prawdziwym, jednym, tożsamym i myślanym, gdyż
prawda i bytowanie jest „mówieniem tego, co jest”. R. Descartes zredukował
problem istnienia do samoświadomości myślenia, które spełnia się w
ujęciach jasnych i wyraźnych. Odwołując się do cogito (cogito ergo sum) jako
źródła i zasady uznania istnienia, opozycję nieistnienie – istnienie wyraził w
postaci ob-iectum – sub-iectum, w której subiectum decyduje o uznaniu
obiectum. Dla Dla G. W. Leibniza, Ch. Wolffa i I. Kanta to co istnieje jest
monadą (punktem metafizycznym, w którym odbija się cały wszechświat) lub
ukonkretnionym modusem tego, co możliwe bądź pojęciem granicznym
(kategorią a priori). B. Russel, L. Wittgenstein oraz W. van Quine utożsamiają
istnienie z „byciem wartością zmiennej”. Dla analityków istnienie oznacza
posiadanie znaczenia (bycie desygnatem danej nazwy lub zdania – S. A.
Kripke) albo bycie podmiotem ogólnej struktury pojęciowej (P. F. Strawson).
Pomimo występowania w (nowożytnym i współczesnym) racjonalizmie
zasadniczych różnic, wspólne dla tej tradycji pozostaje pojmowanie istnienia
jako korelatu myśli lub modus myślenia” A. Maryniarczyk, Istnienie. II.
Charakterystyka, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 534-536, kol. 534-535.
+ Racjonalizm Pascala B. „Pascal dla jednych komentatorów jest skrajnym
irracjonalistą, a dla innych – racjonalistą. Panuje też powszechna zgodność
co do tego, iż pogląd na świat Artura Schopenhauera jest przesycony goryczą
i pesymizmem. Natomiast dla niektórych komentatorów Pascala Myśli są
wyrazem tragicznej wizji rzeczywistości, dla innych zaś odwrotnie –
optymistycznej. Nikt nie kwestionuje sceptycyzmu Montaigne’a, lecz jeśli
86
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
chodzi o Pacala, to dla jednych jest on kontynuatorem autora Prób, dla
innych zaś sceptykiem „na niby” lub przebiegłym demaskatorem
sceptycyzmu” /A. Siemianowski, Wielkość i nędza człowieka. Rozważania o
Pascalu, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1993, s. 7/.
„Paul Claudel oskarża Myśli o szerzenie błędnych wyobrażeń o religii, o
kojarzenie jej z sekciarstwem i fanatyzmem (Zob. opinie o Pacalu, wybrane i
przełożone przez M. Tazbira, dołączone do książki A. Béguina, Pascala portret
własny, przekł. A. Borkowska, Warszawa 1963, s. 199). Armin Teske –
badacz z zakresu fizyki i historii nauki – twierdzi natomiast, że dzieło to,
wbrew oczywiście intencjom jego autora, torowało drogę „postulującemu
ateizmowi” (Zob. A. Teske, Wybór prac z historii fizyki i filozofii nauki,
Wrocław 1970, s. 182-208). Marksistowski interpretator Pascala Tadeusz
Płużański stwierdza, iż autor Myśli „nazbyt był racjonalistą, by mieszać
rozum do spraw religii”. […] Victor Cousin, choć w XIX wieku spowodował
renesans zainteresowań Pascalem, ubolewał nad tym, że autor Myśli nie
zdobył się na zbudowanie systemu” /Tamże, s. 8/. „filozofia Pacala jest
filozofią „wyłącznie ziemską”. […] Uprawiając refleksje teologiczną, opierał się
Pascal głównie na Biblii. Filozofując – nawiązywał przede wszystkim do
sceptyków. Dzięki temu zbudował zręby teologii konsekwentnie
chrystocentrycznej i filozofii „wyłącznie ziemskiej”. […] Wszelkie koncepcje
tak zwanej teologii naturalnej odrzucił. […] Pascal przypomniał i głęboko
przemyślał biblijną naukę o Bogu ukrytym. I choć opowiedział się przeciw
reformacji religijnej XVI wieku, kontynuował w pewnym stopniu wysiłki
Lutra, Kalwina i innych reformatorów mające na celu powrót do źródeł, do
pierwotnej czystości myśli chrześcijańskiej. Dlatego z całej schedy filozofii
starożytnej cenił najbardziej doktrynę sceptyków jako w pewnym stopniu
zgodną z biblijna ideą Boga ukrytego” /Tamże, s. 9.
+ Racjonalizm platoński Modaliści wieku II myśleli kategoriami racjonalizmu
platońskiego, który zabraniał refleksji nad istotą boskiego misterium.
Również niektórzy teologowie XX wieku twierdzą, że Nowy Testament nic nie
mówi o tym, jaki jest Bóg sam w sobie. Możemy jedynie adorować Jego
tajemniczą zawartość, ale nie możemy nic o ty Misterium powiedzieć. J. R.
García-Murga jest zdania, że takie opinie wynikają z postawy deizmu a nawet
ateizmu. Apofatyzm w postaci skrajnej prowadzi do ateizmu. Trzeba
poznawać Objawienie. Jest to naszym obowiązkiem. Tylko ten, kto stara się
zrozumieć wszystko, co poleca do zrozumienia sam Bóg w Objawieniu,
prawdziwie czuje się powołany do milczenia wobec Jego nieskończonej
potęgi. Tylko wtedy milczenie oznacza adorację a nie indyferencję. Nie może
nam być obojętne to, kim jest Bóg w swej misteryjnej istocie B1 225.
+ Racjonalizm pneumatologii dogmatycznej zarzucany bezpodstawnie.
Pneumatologia Nowego Testamentu rozwijana jest w dogmatach i w teologii
chrześcijańskiej. „Duch Święty dogmatu trynitarnego jest Duchem Świętym
objawienia biblijnego: nie istnieje „między nimi” żadne gnostyckoracjonalistyczne rozdwojenie. Ruach Jahwe, ten, który na kartach Starego
Testamentu jest ukazany jako ściśle związany z Boskim Źródłem stwórczej
tajemnicy życia, który działa – według Ezechiela i Joela – „na linii granicznej
między śmiercią a życiem”, który – jak to przenikliwie i syntetycznie ujął J.
Moltmann – „jako ruach Jahwe jest transcendentnym początkiem” i
„immanentną mocą życiodajną wszystkiego, co żyje. Stwórcza moc Boga jest
87
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
transcendentną, zaś moc życiodajna wszystkiego, co żyje, jest immanentną
strona ruach”, Ten w świetle wydarzenia Jezusa Chrystusa zostaje objawiony
pełniej. Pneumatologia Nowego Testamentu rozwijana jest w dogmatach i w
teologii chrześcijańskiej. „I ten sam, który jest aktywnie działającym w
Łukaszowym fresku historii zbawienia, który jest – u największych
pneumatologów Nowego Testamentu – obecnością Chrystusa tradycji
Janowej oraz dawcą darów w Corpus Paulinum, Ten zostaje kilka wieków
później wyznany przez Kościół w dogmacie trynitarnym jako Trzecia Osoba
Trójcy Świętej. Dziedzictwo pneumatologiczne Nowego Testamentu przejął
pieczołowicie i wiernie wczesny Kościół, a potem rozwinął je w „postępującym
rozumieniu wiary”, zachowując zarówno ciągłość biblijnej tradycji, jak i
pokorę wobec jakichkolwiek prób wysłowienia nieprzeniknionej Tajemnicy
Bożego Ducha”.
+ Racjonalizm początku drugiego tysiąclecia, spowodował zainteresowanie
się rzeczą samą w sobie, a nie tylko w odniesieniu jej do celu ostatecznego.
Rzeczy nie muszą być już umieszczane w całości bytu, w sieci rozstawionej
między aktem stwórczym a eschatologicznym spełnieniem. Wystarczy
badanie
przyczyn
bliższych,
bezpośrednich,
a
także
skutków
natychmiastowych. W ten sposób rozpoczyna się proces sekularyzacji,
desakralizacji świata, autonomii doczesności, wyraźnej w naukach pranych i
społecznych, a przede wszystkim w realiach życia, poczynając od najwyższej
władzy cesarskiej, szukającej oparcia już nie tyle w prawie Bożym, co w
świeckim prawie rzymskim. Nowe cesarstwo nie jest realizacją
ewangelicznego Królestwa Bożego, lecz jest budowane na fundamencie prawa
ziemskiego. W centrum czasów średniowiecznej teokracji, Henryk IV
obwieszcza autonomię władzy cesarskiej, świeckiej wobec władzy papieskiej,
religijnej, rozpoczynając walkę z Rzymem. Reforma gregoriańska jest próbą
pogodzenia obu porządków, w jednym spójnym prawie (kanonicznym), które
ma łączyć fundament biblijny z normami świeckimi. Wcześniej społeczeństwo
chrześcijańskie kształtowano według Objawienia. O sposobie postępowania
społecznego mówiła teologia, prawo było wplecione w refleksję teologiczną.
Reforma gregoriańska rozpoczęła proces oddzielania się prawa kościelnego
od teologii. Prawo stawało się coraz mniej teologiczne, coraz bardziej podobne
do prawa świeckiego. Proces oddzielania się prawa kościelnego od teologii
zakończyła definitywnie działalność Gracjana i jego uczniów. Odtąd trwa
powszechne przekonanie, że prawo jest bardziej pożyteczne i skuteczne od
teologii. Kościół stał się bardziej widzialny, świecki, materialny niż
niewidzialny, duchowy, transcendentny wobec tego świata. Kapłani
diecezjalni przedkładali studia prawnicze (kanoniczne i cywilne) nad
teologiczne, natomiast zakony na ogół preferowały teologię /M. A. Martin,
Pensamiento teológico y kultura. Historia de lateología, Sociedad de
Educación Atenas, Madrid 1989, s. 46/. W ogólności dekrety i dekretały
stały się ważniejsze od traktatów z dziedziny teologii moralnej i
sakramentologii. Kiedy słabnie moc wewnętrzna i duchowość teologiczna,
wzmacnia się siłą prawa i wzrasta znaczenie nauk prawniczych /Tamże, s.
47.
+ Racjonalizm pogodzony z empiryzmem w antropologii Kanta E. Osoba
odkrywana ponownie w nowożytności. „Kartezjusz, Leibniz i Pascal
dokonywali nowożytnego odkrywania człowieka jako osoby, ale czynili to
88
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nazbyt aspektowo. Jeden zastygł w abstrakcyjnym Cogito, drugi zamknął się
agorofobicznie w monadzie, a trzeci chciał zbudować obraz człowieka na
samych uczuciach, jakkolwiek szlachetnych. Pełniejsze odkrycie osoby
dokonało się na przełomie wieku XVIII i XIX i było głównie dziełem idealizmu
niemieckiego. /Osobowość transcendentalna/ Emanuel Kant (1724-1804),
chcąc pogodzić w antropologii racjonalizm i empiryzm, przyjął osobowość
transcendentalną (die Persönlichkeit). Było to sprowadzenie osoby
metafizycznej do wymiaru struktury idealnej, posiadającej trzy podstawowe
atrybuty: bytowanie idealne, aprioryczność i wymiar etyczny. Osoba ludzka
należy do bytów idealnych. Jest to byt ludzki dany wewnętrznie i a priori.
Metafizycznie jest to przede wszystkim byt etyczny. Byt osoby sprowadza się
do jej czystego wnętrza. Polega przede wszystkim na „odsiebnych”
strukturach poznawczych i na wewnętrznym działaniu w postaci moralności.
Osoba wyraża się najpierw w poznaniu. Poznaje więc przede wszystkim
siebie, a wszystko inne przez siebie i przez swoje władze i sposoby
poznawcze. Poznanie jest nie tyle odtwórcze względem świata zewnętrznego,
ile raczej twórcze. Poznając osoba współtworzy treści własne: przy pomocy
form zmysłowych (czasu, przestrzeni), kategorii rozsądku (Verstand):
substancji, jedności, przyczynowości, ilości, jakości, modalności oraz przy
pomocy idei rozumu (Vernunft): Boga, świata, duszy. Wydaje się, ze według
Kanta człowiek posiada w swoim umyśle ideę osoby, czyli „osobowość”. Idei
tej nie da się udowodnić rozumowo wprost, ale da się ją udowodnić
praktycznie (Krytyka praktycznego rozumu). Poddana refleksji pozostawia
ona swoje ślady w działalności moralnej” /Cz. S. Bartnik, Personalizm, wyd.
2, Lublin 2000, s. 111.
+ Racjonalizm pogodzony z irracjonalizmem w systemie Hegla. Wydźwięk
monistyczny i – co za tym idzie – na wskroś panteizujący posiada myśl
G.W.F. Hegla (1770-1831), który postawił sobie za cel szukanie zgodności
stanowisk:
monistycznego
i
dualistycznego,
racjonalistycznego
i
irracjonalistycznego, i wreszcie – znalezienie „trzeciej drogi” pomiędzy
dojrzałą postacią teizmu, a panteizmem. Hegel, autor Fenomenologii ducha
stwierdza, iż fundamentalną osnową rzeczywistości jest dialektyka – naczelne
prawo logiki (warunkuje ona rzeczywistość, nie na odwrót), które każdej tezie
przeciwstawia antytezę; efektem całości jest nowa synteza. Jest to dialektyka
bytu i niebytu. Pierwotną formą bytu (pojętego dynamiczno – procesualnie)
jest pojęcie, jego antytezą jest przyroda – idea; syntezę obydwu stanowi duch.
F1 4
+ Racjonalizm pogodzony ze sceptycyzmem Hume’a, nawiązując również do
chylącej się ku upadkowi scholastyki; Lloréns Barba F. J. Teologia
hiszpańska w pierwszej połowie wieku XIX przenikała w mocy wiary prawdę
zawartą w misterium Chrystusa (Dei Verbum 24). Liberalny teolog Francisco
Martínez Marina (1754-1833), rektor uniwersytetu w Alcalá, napisał
Principios naturales de la Moral de la Política y de la legislación oraz Discurso
sobre el origen de la monarquía y sobre la naturaleza del Gobierno español,
Madrid 1813. Miguel Martel, profesor uniwersytetu w Salamance, teolog
moralista liberalny, napisał Prenociones fisiológicas sobre el alma del hombre
y la existencia de Dios, Madrid 1820. Stosował w teologii moralnej filozofię,
którą reprezentowali John Locke i Condillac „i inni mądrzy fizjologiści”,
którzy walczyli ze scholastyką /A. Martínez Albiach, Fe y razón entre dos
89
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
concordatos (1753-1851), w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde
fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), Fundación
Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, s. 443-521 (r. XV),
s. 487/. Heglizm w Sevilli wprowadził José Contero Ramírez (1791-1857) i
jego uczeń Antonio Fabié Escudero (1834-1899), który później został
ministrem w rządzie, którego premierem był Cánovas del Castillo. Miguel
López Martínez chciał pogodzić katolicyzm z panteizmem w Armonía del
mundo racional en sus tres fases: la Humanidad, la Sociedad y la Civilización,
Madrid 1851. Byty są modyfikacją Bytu odwiecznego, czyli Absolutu.
Stworzenie jest modyfikacją Boga. Ramón Martí de Aixalá (1808-1867),
profesor uniwersytetu w Cervera, wprowadził do myśli hiszpańskiej „common
sense”, nurt myśli angielskiej, który reprezentowali Reig, Dugald Steward i
Hamilton. Najpierw jego mistrzem ideowym był Condillac, później jednak
przyjął wobec niego postawę krytyczną, jak również wobec formalizmu Kanta,
znajdując w szkockiej szkole „common sense” drogę pośrednią między swym
dawnym mistrzem, a św. Tomaszem z Akwinu /Tamże, s. 488/. Martí de
Aixalá Ramón (1808-1867), profesor uniwersytetu w Cervera, wprowadził do
myśli hiszpańskiej „common sense”, nurt myśli angielskiej, który
reprezentowali Reig, Dugald Steward i Hamilton. Uczniem jego był Francisco
Javier Lloréns Barba (1820-1877), kontynuujący linię „common sense” na
uniwersytecie w Barcelonie. Jako katolik i konserwatysta uważał szkołę
szkocką jako jedynie zdolną do zapełnienia głębokiej przepaści między
rozumem i wiarą, którą otworzyli Encyklopedyści. Chciał on sformułować
teorię
pośrednią,
realistyczną,
między
sceptycyzmem
Hume’a
i
racjonalistycznym formalizmem kartezjanizmu, kantyzmu i niemieckiego
idealizmu, nawiązując również do chylącej się ku upadkowi scholastyki
/Tamże, s. 489.
+ Racjonalizm polityczny Althausa P. Państwo spełnia rolę istotną rolę w
realizowaniu pośredniczącej funkcji porządków stworzonych. Zadaniem
państwa jest przekształcanie prawa w świetle Ewangelii. Państwo nie ma
autorytetu samo od siebie, lecz jest emanacją ludu. Państwo jest instytucją
ustanowioną przez Boga, ale nie przed ludem i ponad ludem, lecz drogą
prowadzącą przez lud, czyli przez ludzi stworzonych na obraz Boży. Dlatego
państwo ma sens w takim wymiarze, w jakim służy Ewangelii. Dla Paula
Althausa państwo jest wspólnotą prawa. Decyzje polityczne nie przychodzą
odgórnie z świadomości wiary znajdującej się ponad rzeczywistością
stworzoną (taki głosił Emanuel Hirsch, zdeklarowany decyzjonista), lecz są
rezultatem przemyśleń opartych na obserwacji porządków stworzonych. P.
Althaus jest bardziej wierny teologii Marcina Lutra niż E. Hirsch, który
jednak jest bardziej wierny elementom ideologicznym znajdującym się w
myśli Lutra niż P. Althaus /A. Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la
doctrina luterana de los dos reinos como teología civil, Universidad Pontificia
de Salamanca, Bibliotheca Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982, s.
82/. Struktura egzystencjalna państwa widziana jest przez P. Althausa w
horyzoncie metafizycznym, skrajnie racjonalistycznym. Friedrich Gogarten
autorytet państwa rozumie jako pośrednictwo instytucjonalne realizowania
królestwa Bożego w porządkach stworzonych. Państwo jest chciane przez
Boga i potwierdzane objawieniem ewangelijnym. Konieczność państwa
wynika z osłabienia stworzenia grzechem. Funkcja państwa polega na
90
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ograniczaniu ludzkiego egoizmu i na dawaniu podstaw dla prawa.
Rzeczywistość wewnętrzna państwa może być poznana i ogarnięta jedynie
przez wiarę. Gogarten odrzuca, podobnie jak Hirsch i Sztapel, teorię państwa
jako emanacji kontraktu społecznego, którą propagował Tomasz Hobbs i J.
J. Rousseau. Teoria ta jest charakterystyczna dla tradycji anglosaksońskiej
Tamże, s. 83.
+ Racjonalizm polityczny emancypacyjny zarzucany Lutrowi niesłusznie.
Interpretacja
nauczania
Lutra
nieprawidłowa
doprowadziła
do
subiektywizmu i do niemieckiego idealizmu. Niesłusznie traktowano go też
jako prekursora emancypacyjnego racjonalizmu politycznego. Głosił on
rozdział państwa i religii, ale w sensie autonomii dla wzajemnego
wspomagania a nie całkowitego rozdzielenia i walki. Luter był źle
interpretowany przez luteranizm i przez teologię liberalną. Również nie miał
racji narodowy luteranizm widzący w narodzie germańskim wcielenie
odwiecznego ducha włożonego w kolektywną świadomość niemieckiego
geniusza. Powoływano się na to, że Luter przeciwstawiał się Rzymowi i
wynosił na piedestał naród niemiecki W054 40. Luter uważał się za
człowieka wiary a nie za filozofa. Jednak po odejściu z zakonu, gdy już nie
mógł mówić o sobie frater Martinus Lutherus przedstawiał się jako doctor
Sacrae Scripturae. W każdym razie głosił on, że normowanie życia
chrześcijanina w świecie nie powinno wynikać z motywów rozumowych,
teoretycznych, lecz powinno być wynikiem teologii świata. Myśliciele
luterańscy wieku XVIII chcieli w nim widzieć reformatora nowoczesnego,
człowieka, który wyrwał sferę polityki z zależności od religii. Faktycznie
jednak teologia Lutra na temat świata była w tym okresie zapomniana,
nieznana W054 42.
+ Racjonalizm polityczny partii Gil Roblesa (CEDA) prowadził Hiszpanię do
katastrofy.
„Partia
karlistów
nazywa
się
właściwie
„Comunion
tradicionalista”. Karliści są zwolennikami skasowania partii i sami za partię
się nie uważają. Nie są tylko zwolennikami starej dynastii, odsuniętej przed
stu laty przez wprowadzenie na tron Infantki Izabeli, ale są zwolennikami
tradycji. Tradycji, której integralną częścią jest też prawowita dynastia” /J.
Giertych, Hiszpania Bohaterska, Ossolineum Nowy Świat, Warszawa 1937, s.
319/. „Jest to częste nieporozumienie, że się uważa karlistów za skrajnych
absolutystów. W istocie, to raczej monarchia nowo hiszpańska,
zaingurowana przez panowanie Izabeli – silne omotana wpływami
masońskimi – miała zabarwienie absolutystyczne. Karliści są zwolennikami
tradycyjnej monarchii, ograniczonej w swej władzy przez wolność i przywileje
prowincji, stanów itd.” /Tamże, s. 320/. „Karliści chętnie cytują, jako wyraz
postawy, która im odpowiada, słowa kortezów aragońskich, zwrócone do
króla: „My, którzy jesteśmy równi Wam, a którzy razem z Wami tworzymy
całość wyższą od Was”. Rzecz ciekawa, że karliści są zdecydowanymi
przeciwnikami centralizacji i dążą do utrzymania lub wznowienia wolności i
przywilejów dzielnicowych. Między innymi, obstają przy tradycyjnych
przywilejach Nawarry” /Tamże, s. 321/. „W ogóle – cechą karlizmu jest to, że
jest to ruch, opierający się nie tyle na wyrozumowanej doktrynie, co na
zdrowych instynktach mas. „Karlizm — jak powiedział Fal Conde – nie
przychodzi z góry, ale z dołu; jest to ruch ludowy – i w tym jego siła. Nie jest
on partią polityczną, ale „una Comunión”. […] Partia Gil Roblesa – tak samo,
91
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jak partie społeczno – katolickie za granicą, jak Centrum niemieckie, albo
obóz Van Zeelanda w Belgi – to byli wielcy filozofowie. My wobec ich
mądrości, ich erudycji, ich elokwencji czuliśmy się zawsze, jak
prowincjonalni prostaczkowie. Ale, myśmy mieli zdrowy, chłopski rozsądek,
myśmy tkwili w ziemi, w ludzie, w kraju – i dlatego myśmy byli pełni
realizmu. Partia Gil Roblesa o mało nie doprowadziła Hiszpanii do katastrofy
swoją polityką zbyt mądrą, zbyt zręczną – i wskutek tego zbyt odbiegającą od
prostego, zdrowego rozsądku. Myśmy nie wierzyli w skuteczność genialnych
obrotów politycznej taktyki, w skuteczność zręcznych paktów i szczęśliwych
kompromisów, lecz odsunąwszy się od wszelkiej współpracy z tym, co
uważaliśmy za złe, w milczeniu i z zaciśniętymi zębami szykowaliśmy się – do
powstania. Mieliśmy wstręt do rozstrzygnięcia bezkompromisowego. I
historia przyznała nam rację” /Tamże, s. 322.
+ Racjonalizm połączony z empiryzmem przez Balmesa J. Intuicja Balmesa J.
na temat roli Rosji w Europie wybiegała profetycznie w daleką przyszłość. J.
Sáiz Barberá dostrzega ponad miliard komunistów w Rosji, Chinach i
Wietnamie Północnym w drugiej połowie XX wieku. Żółte zagrożenie
przepływa do Europy przez morze rosyjskiego komunizmu. Tego zagrożenia
obawiał się niemiecki cesarz Fryderyk II w roku 1896. Balmes przeczuwał je
prawie wiek wcześniej /J. Saiz Barbera, Pensamiento histórico cristiano,
Ediciones y publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s. 342/.
Historiozofia idealizmu niemieckiego w centrum stawia człowieka, który
jednak jest prowadzony przez ślepe siły przeznaczenia. Balmes w centrum
stawia Boga, który jest gwarancją ludzkiej mocy i wolności /Tamże, s. 349/.
Barberá porównuje Balmesa do Rajmunda Llul, filozofia hiszpańskiego z XIII
wieku, który połączył rozum z wiarą, filozofię z mistyką. Później myśliciele
europejscy odeszli od tego ujęcia integralnego. Opatrzność pozostała w
centrum rewolucji religijnej Lutra i w centrum rewolucji filozoficznej
Kartezjusza, ale została wyrzucona z rewolucji myśli historycznej tworzonej
przez Woltera. Człowiek pozostał sam nie tylko jako jednostka, lecz również
jako uczestnik i twórca historii /Tamże, s. 358/. Balmes usadawiając Jezusa
Chrystusa w centrum historii dostrzega połączenie dziejów ludzkich z
działaniem zbawczym Boga. Chrystus jest paradygmatem jednoczącym i
gwarantującym integralną autonomię /Tamże, s. 359/. Filozofia historii
powinna być uzupełniona przez teologię. Tak głosili Balmes, Pieper i
Maritain. Jednak Balmes i Maritain mówiąc teologia, myślą w tym
kontekście nie o sensie nadnaturalnym, powiązanym z Objawieniem, lecz
mają na uwadze teodyceę, informującą o wpływie Opatrzności na życie
ludzkie. Pieper jest w tym bardziej konsekwentny. W dobie wypraw
krzyżowych w wieku XIII pojawił się geniusz katolickiej myśli Rajmund Llul,
z swym europejskim intelektem i afrykańskim żarem wyobraźni, filozof i
misjonarz, myśliciel i ewangelizator /Tamże, s. 368/. Llul chciał
ewangelizować nowe obszary, zwłaszcza świat islamu i judaizmu. Balmes
znalazł się w Europie zdechrystianizowanej, z jej błędami religijnymi,
filozoficznymi, politycznymi i społecznymi. Schizofrenia europejskiego
myślenia wytyczyła dwa przeciwstawne sobie kierunki: idealizm (racjonalizm)
i sensualizm (empiryzm). Balmes zamierzał utworzyć ujęcie integralne
/Tamże, s. 369.
92
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm połączony z empiryzmem w poznaniu historycznym. Poznanie
historyczne według ogólnej filozofii poznania należy do najdoskonalszych pod
względem konstrukcyjnym. Decyduje o tym między innymi harmonijne
połączenie takich kategorii, jak: empiryzm i racjonalizm. „Istnieje pradawny
problem przeciwstawienia sobie świata poznawanego przez ideę, abstrakcję i
apriori oraz poznawanego przez empirię, doświadczenie i posteriori. W teorii
poznania historycznego jedni przyjmują ścisły empiryzm (niemal bliski
eksperymentalizmowi), drudzy zaś uważają, że poznanie historyczne jest
równie racjonalne, jak poznanie filozoficzne (np. idealiści niemieccy,
personaliści amerykańscy, marksiści i inni). Trudność ta zdaje się osiągać
wyraźną możliwość rozwiązania dzięki personalizmowi realistycznemu.
Według tej koncepcji empiryzm i racjonalizm ustawiają w osobie poznającego
historię bez ich niwelowania, bez zamazywania, lecz z poddaniem
„ekstatycznej syntezie”. Poznanie personalistyczne łączy w pierwotną całość
widzenie historii konieczne i pewne przez pryzmat rozumu, jak i widzenie
empiryczne, przygodne – przez pryzmat empirii zmysłowej i przeżycia.
Według koncepcji personalistycznej w poznaniu historycznym nie ma
jednostronnego lub skrajnego empiryzmu, lecz jest poznanie racjonalnointelektualne z poznaniem intuicyjnym, przeżyciowym i egzystencjalnym.
Takie „dwustronne” ujęcie historii lepiej odpowiada podwójnie złożonemu i
ruchomemu przedmiotowi poznania, jakim są dzieje realne. Przy tym trzeba
pamiętać, że z kolei wiele aspektów „historycznego” pozwoli lepiej i głębiej
dosięgnąć podejście poza – czy ponad – racjonalne, intuicyjne i płynące z
zaangażowania całoosobowego. Historykowi tedy trzeba nie tyle
bezstronności bądź w stosunku do empiryzmu, bądź w stosunku do
racjonalizmu, ile raczej jednego i drugiego w postaci wyższej syntezy,
dokonującej się w głębi osoby, gdzie empiryzm i racjonalizm warunkują się
wzajemnie, dopełniają i transponują nawzajem” Cz. S. Bartnik, Historia i
myśl, Lublin 1995, s. 34-35.
+ Racjonalizm połączony z fideizmem, Milton A. „Milton nie tylko przyznaje,
że wszechświat jest utracony dla umysłu człowieka, lecz również zaleca
wieczną rezygnację. Jego racje, które mają częściowy charakter teologiczny o
posmaku fideistycznym i racjonalny o posmaku sceptycznym, mają ogromne
znaczenie dla zrozumienia podejścia do wszechświata, jakie będzie cechowało
nowożytnego człowieka Zachodu przez następne trzysta lat. Fideizm jest
płomieniem takiego rodzaju, który pożera z łatwością sam siebie. W ciągu
jednego pokolenia po przewrocie purytańskim, do którego sympatią kierował
się Milton, zaczął szerzyć się deizm nie pozostawiający już miejsca na wiarę.
Newton, przykładowo, wierzył jeszcze w cuda biblijne, ale nie w cud
największy, jakim jest wcielenie Boga w Chrystusa” /S. L. Jaki, Bóg i
kosmologowie, przeł. P. Bołtuć, Racibórz-Wrocław 1996, s. 3/.
/Sformułowanie to jest błędne. Słowo Bóg odnoszone tu jest do natury
boskiej, ewentualnie drugiej osoby Boskiej. W większości wypowiedzi słowo
to odnoszone jest przez wszystkich do pierwszej Osoby Bożej. Słowo
Chrystus traktowane jest tu jako natura ludzka. Tymczasem w literaturze
teologicznej oznacza drugą osobę Boską/. „do Boga jako Pantokratora,
którego okresowym interwencjom uczony przypisywała trwałość Układu
Słonecznego. […] Dopiero w przyszłości miano nauczyć się – aczkolwiek nie
od Leibniza – że chrześcijański Pantokrator nie pozostawia wszechświata
93
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
samemu sobie, mimo że ów nie potrzebuje okresowych napraw z jego strony.
Newton jednak okazał się mniej nawet niż deistą w jedynej kwestii
podniesionej w jego czasach wobec wszechświata jako takiego. Na problem
ów zwrócił jego uwagę świątobliwy Richard Bentley, około dziesięć lat po
opublikowaniu Principiów” /Tamże, s. 4/.
+ Racjonalizm połączony z intuicjonizmem. „W 1790 roku w Lipsku wydany
został dramat Goethego znany pod tytułem „Faust. Ein Fragment”. Utwór
pisany zgodnie z poetyką Burzy i Naporu” /W. Szturc, Faust Goethego. Ku
antropologii romantycznej, Uniwersitas, Kraków 1995, s. 15/. „Z drugiej
strony – jest też „Faust”. Ein Fragment” dziełem człowieka oświeconego.
Dążenie do poznania, nawet przy udziale zjawisk nadnaturalnych, wyraża
humanistyczną postawę bohatera w tym sensie, że wiedza jest dla niego
sposobem samorealizacji. W osobie Fausta sprzęgnięta zostaje renesansowa
skłonność do panowania nad światem materii, zwłaszcza przy udziale
alchemii, oraz XVIII-wieczna zdolność analitycznego rozpatrywania zjawisk.
W końcu lat siedemdziesiątych XVIII wieku w twórczości Goethego zaznaczył
się silny nurt prometejski, rozumiany jako program uwolnienia ludzkości od
stanu niewiedzy i nieoświecenia. Bohaterowie ówczesnej twórczości, tacy jak
Mahomet, będący symbolem ewolucji idei myśli i miłości ludzkiej, stanowią
podstawę refleksji o potędze człowieka, która wyraża się w ciągłym dążeniu
do racjonalnego i intuicyjnego zarazem panowania nad swym losem”
/Tamże, s. 16/. „Goethe przyznaje racje Spinozie, że istotą bytu jest
nieskrępowana realizacja osobowości ludzkiej, która wynosi go ponad świat
nierefleksyjnej natury i fatalizm mitów. Prowadzi to do świeckiego
humanizmu, a nawet do postawy ateistycznej, która dla Goethego była
synonimem nowoczesności. W ten sposób we fragmencie Fausta z 1790
roku doszło do zasadniczej przemiany legendy bohatera. Staje się on
reprezentacją współczesnego człowieka poszukującego środków dominacji
nad naturą i własnymi ograniczeniami, rodzajem „geniusza”, który wyznacza
sobie zadanie odmłodzenia świata (a jest to jeden z głównych motywów Burzy
i naporu, oraz osiągnięcia stanu suwerennej władzy nad światem. Widać
wyraźnie, że pod piórem Goethego Faust przekształcił się w człowieka
istniejącego ponad prawami moralnymi, a absolutyzacja postawy poznawczej
doprowadziła do zwolnienia go od właściwego dawnemu mitowi Fausta osądu
etycznego należącego do porządku winy i kary” /Tamże, s. 17.
+ Racjonalizm postkantyzmu krytykował Czartoryski A. J. Panteizm starał
się „zawłaszczyć” pojęcie zdrowego rozsądku w celu zreformowania treści
przeżycia religijnego, pogląd taki wyrażał książę Adam Jerzy Czartoryski. „był
u nas jednym z nielicznych myślicieli, którzy podjęli się zadania uwypuklenia
niepowtarzalnej sytuacji jednostki w świecie, jej prawa do spontanicznej
ekspresji, między innymi w działalności filozoficznej. Rozwiązania księcia
Adama, bliskie w wielu akcentach tzw. „filozofiom egzystencji” nadają jego
filozofii walor autentyczności i intymności w podejmowaniu problemów
filozoficznych, w czym dostrzeżemy zarówno fascynację stylem filozoficznym
Platona, Cycerona, Seneki, Boecjusza, jak i innych filozofów, którzy
przeciwstawiali
się
programowi
filozofii
typu
obiektywistycznoidealistycznego, filozofowaniu w stylu Hegla i innych przedstawicieli
postkantowskiego maksymalizmu. Jednym słowem, A. J. Czartoryski
zdecydowanie przeciwstawił się tym programom uprawiania filozofii, które z
94
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
góry odmawiały jednostce prawa do świadomości swej niepowtarzalności,
filozofiom redukującym osobowość człowieka do czynnika racjonalnego.
Czartoryski nie zrezygnował jednak z poszukiwania takich rozwiązań, które
przyjmując tezę o istnieniu obiektywnym i realnym świata wartości nie
pomniejszają znaczenia wolności jednostki, nie degradują sfery uczuciowej i
wolicjonalnej. […] zwracam uwagę na metafilozoficzne zagadnienia związków
wiary z rozumem, sposób ich rozwiązania zaproponowany przez księcia
Adama, ich znaczenia dla głoszonej publicznie filozofii społecznej. Szczególną
wagę w filozofowaniu Czartoryskiego zdaje się mieć jego próba wykazania
zakresowej bliskości pojęcia zdrowego rozsądku i opinii publicznej, tradycji, w
czym dostrzegam próbę przewartościowania klasycznej terminologii
oświeceniowej, nasycenia jej treściami z ducha szeroko pojmowanego
romantyzmu” /W. Jaworski, Comon sense w Polsce. Z dziejów recepcji
szkockiej filozofii zdrowego rozsądku w polskiej myśli konserwatywnej
połowy XIX wieku, Kraków 1994, s. 13.
+ Racjonalizm postmodernistyczny rosyjski wieku XX Dugin Aleksander
nawołuje do światowej rewolucji, która wymiecie rządy dusz i ciał,
duchowych pariasów, a wszystkie bolączki skończą się i nastanie Nowy
Początek, który jest bardzo blisko, „na odległość wyciągniętej (lewej) ręki”.
„Dugin zachwyca, bo nie gra na sentymentalną nutę, charakterystyczna dla
zachodnich lewaków (i „starych”, i „nowych”). Kiedy zagłębia się w ezoterykę,
nie karmi pacyfistycznymi, egalitarnymi, utopijnymi bajkami, typowymi dla
„optymizmu New Age i emerytowanych teozofów”, które są lekturą w sam raz
dla naiwnych czytelniczek Cosmopolitan czy Ele. Dugin zachwyca, bo
podobnie jak dzisiejsi kontestatorzy, źródeł kryzysu upatruje w czarnym
charakterze
czasów
postmoderny
–
racjonalizmie.
„Piecuchowaci
aparatczycy”, „sowdepowscy partokraci” uosabiają racjonalizm, dalecy są od
życia, które wymyka się wszelkiej logice, obca pozostaje im idea przywrócenia
indoeuropejskiego, trójkasetowego (zgodnie z opisami Georgesa Dumezila)
społeczeństwa organicznego, w dalszym ciągu pokładają ufność w inżynierii
socjalnej i mechanice. Dugin zachwyca, bo proponuje ostrą jazdę:
pomieszanie dawnej, poczciwej (dla Prokopiuka) gnozy z szaleństwami rock
and rolla (który w każdej postaci nawet Prokopiukowi jawi się jako
manifestacja Lucyfera)” /F. Memches, Absolutny początek czyli koniec jakich
wiele. Na marginesie Absolute Beginners A. Dugina, „Fronda” 13/14 (1998)
207-215, s. 211/. Rosja zrodziła po wielowiekowej ewolucji specyficzny krąg
cywilizacyjny. „Pomimo reform Piotra Wielkiego i pewnych zabiegów
okcydentalizacyjnych, Rosja nie doświadczyła tak gwałtownych zmian jak
Europa Zachodnia i Środkowa od czasów renesansu. Według prof. Wolfganga
Pfeilera, Rosję ominęły między innymi: odkrycie znaczenia jednostki,
reformacja religijna, recepcja idei oświeceniowych przez masy, gospodarcza
ekspansja klasy średniej i wolnego chłopstwa. I być może tym faktom należy
zawdzięczać „świeże”, odległe od demoliberalnej „zgnilizny” spojrzenie
Dugina. Dugin zachwyca, to wszystko zachwyca, ale…gwarancji na
zbawienne skutki wciąż nie widać. Jest tylko negacja. Atrakcyjna zawsze i
wszędzie, zaspakajająca gnostyckie tęsknoty, by uwolnić się od
demiurgicznej rzeczywistości. Zaś etymologia słowa „zachwycać” prowadzi
nas do „chwytu”, mamy więc do czynienia z chwytami żerującymi na naszej
potrzebie kontestacji” /Tamże, s. 212/. Ostatecznie pozostaje bezradność,
95
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ucieczka w „misteria Eurazji” i „metafizykę nacjonal-bolszewizmu” /Tamże, s.
213.
+ Racjonalizm powiązany z magią w teozofii. Teologia wyraża słowami
ludzkimi obecność i działanie Boga transcendentnego w świecie. Teozofia
natomiast ma zwrot przeciwny. Chce dojść do Boga wychodząc od świata.
Teozofia jest w tym podobna do filozofii, przy czym filozofia jest świadoma
swoich ograniczeń: może jedynie stwierdzić istnienie Boga jako Absolutu.
Teozofia idzie dalej, chce poznać Boga całkowicie, w Jego istocie, aby
zawładnąć Nim, aby stać się Bogiem. Teozofowie mogą zaakceptować jakieś
objawienie religijne pozytywne, ale później chcą je przekroczyć, iść dalej,
poznawać o wiele więcej ponad to, co zostało objawione. Uważają oni, że w
ten sposób sytuują się ponad religią, poznają więcej i potrafią to opisać. Do
tradycji teozoficznej należy Böhme, Swedenborg i niektórzy kabaliści
żydowscy. Dziś tradycja ta zwyrodniała, przekształciła się w „teozofizm”,
będący popularną mieszanką tradycji teozofii zachodniej z motywami religii
wschodnich. Wynikiem jest pomieszanie racjonalizmu z magią. Nic dziwnego,
że tak wielu ateistów przekształca się w teozofów, a właściwie w
„teozofistów”. Pod koniec XIX wieku teozofię reprezentowali: Bławatska,
Sołowiow i Steiner. Teozofowie tworzyli wspólnotę mędrców (zainicjowanych),
którzy zajmowali się przenikaniem sekretów boskich przyrody w sposób
magiczno-naukowy. Owi nowi mędrcy chcieli dojść do pewności
eksperymentalnej, którą nie dają nauki. Teozofowie korzystali często z
filozofii spirytualizujących, których twórcami byli m.in. Bergson, czy H.
James. Do tych teorii dodawali swoje przesądy. Tworzyli w ten sposób
sakralny obłok, którego wnętrze znali jedynie wtajemniczeni. Dla profanów
ich teorie wydawały się bez sensu, tymczasem służyły one jedynie jako
przykrywka dla przesłania znanego tylko wybranym X. Pikaza, Esoterismo, w:
Diccionario Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992, 451-474, s. 464.
+ Racjonalizm powiązany z magią Zamęt duchowy w Europie wieku XVIII,
który doprowadził do rewolucji francuskiej powiązany był z odwoływaniem do
sił demonicznych. Ogromną popularność zdobyła wówczas wróżka La
Voision, udzielająca wyroczni i porad całej arystokracji. W drugiej połowie
XVII w. odprawiono pierwsze tzw. czarne msze na francuskim dworze
Ludwika XIV. Wieki XVI – XVIII cechują się licznymi procesami przeciw
czarownicom. Zlikwidowany w XIV wieku zakon Templariuszy przeradza się
w tajne związki masońskie. Cieszą się także wielkim uznaniem
Różokrzyżowcy. Jest to tajny ruch religijny rozwijający się gwałtowanie w
XVII i XVIII w. w Europie Zachodniej. Interpretuje on doktrynę
chrześcijańską w duchu teozofii. Sympatyzował z tym tajnym związkiem
Descartes (Kartezjusz) twórca racjonalistycznego kierunku w filozofii
europejskiej A. Zwoliński, To już było, Kraków 1997, s. 38.
+ Racjonalizm powodem zwiększania się dystansu między teologią a
literaturą piękną. Teologia wieków pierwszych otwarta na literaturę piękną.
„W okresie patrystycznym został również wypracowany – charakterystyczny
dla teologii otwartej na wartość sztuki słowa – model rozumienia literatury
(również pozachrześcijańskiej) jako praeparatio evangelica. Teologia okresu
patrystycznego była względnie – bo z licznymi oporami i zastrzeżeniami –
otwarta na współpracę z ówczesną literaturą pogańską. Działo się tak m.in.
dlatego, że myślenie wielu Ojców Kościoła przeniknięte było ideą
96
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uniwersalności chrześcijaństwa. W kategoriach symboliczno-teologicznych
najpełniej wyraził ją Justyn (ok. 100-167) w postaci formuły logos
spermaticos, która chyba najlepiej streszcza i obrazuje postawę teologii
Ojców Kościoła wobec literatury tamtej epoki. […] W okresie
popatrystycznym drogi teologii i literatury rozchodziły się coraz bardziej.
Pogłębiała się ich odrębność w sposobie poruszania się w języku, a także w
rozumieniu i realizacji poznawczego docierania do rzeczywistości ogarniającej
człowieka. Rosła również nieufność (nierzadko uzasadniona) teologii w
stosunku do literatury: podejrzenie, że jest ona „koniem trojańskim” na
obszarze
chrześcijańskiego
piśmiennictwa,
nośnikiem
treści
niechrześcijańskich, heretyckich, a przynajmniej niejasnych i przez to
niepewnych, niebezpiecznych dla wiary” /J. Szymik, Teologia na początek
wieku, Księgarnia św. Jacka i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001, s. 280281. Nieufność teologii wobec literatury pięknej w średniowieczu.
„Podstawową przyczyną zwiększającego się dystansu było zjawisko, które M.D. Chenu nazywa obrazowo „szałem racjonalnym” (l’ivresse rationelle), a jego
narodziny wiąże ze środowiskiem naukowym trzynastowiecznego Paryża (M.D. Chenu, La littérature Comte „lieu” de la teologie”, „Revue des sciences
philosophiques et théologiques” 53 (1961) nr 1, s. 79). Zjawisko to, którego
symptomy dadzą się zaobserwować na długo przed XIII w., dało początek
dominującemu odtąd w teologii nurtowi, tzw. teologii scholastycznej. Z
pewnym uproszczeniem można powiedzieć, że prąd ten – w różnych swoich
nawrotach i przeobrażeniach dzierżył prym w myśli teologicznej do
początków XX w. Scholastyka wniosła, rzecz jasna, wiele cennych wartości
do rozwoju teologii, i w ogóle myśli zachodnio-europejskiej. Jednak
przekacentowanie roli rozumu i perfekcji teologicznego dyskursu, owo
„upojenie rozumem” (Inna możliwość przekładu francuskiego zwrotu l’ivresse
rationelle),
wycisnęło
negatywne
piętno
na
teologiczno-literackich
kontaktach” Tamże, s. 281.
+ Racjonalizm powoduje błędne kształtowanie mistycyzmu. Mistyka
hiszpańska wieku XVI osadzona jest głęboko w ówczesnej teologii. Praktyka
codziennego życia, mistyczna kontemplacja i refleksja rozumu ludzkiego idą
w parze. Mentalność hiszpańska skłania się ku jednoczeniu, jej cechą jest
integrowanie. Zmysł jedności sprawiał, że nie było obaw przed pluralizmem.
Wielość poglądów nie szkodzi tam, gdzie jest pewność, że nie rozbiją one
jedności, lecz jeszcze ją umocnią. Stąd w Hiszpanii wieku XVII rozwijają się
obok siebie trzy szkoły filozoficzne: tomizm, skotyzm i nominalizm. Pluralizm
osadzony w fundamentalnej mentalności integrującej, tworzył dobre podłoże
pedagogiczne, dla formowania nowych pokoleń. Widoczne to jest u wielkich
mistyków hiszpańskich złotego wieku. Pierwszym chronologicznie był
Francisco de Osuna /M. Andrés Martínez, La espiritualidad española en el
siglo XVII, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde fines del siglo XVI
hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), r. XII, Fundación
Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 209-310, s. 284/.
Mistyka osadzona jest w dogmatach wiary. Później Suarez i jego następcy w
epoce baroku zepchną mistykę do teologii moralnej, pozbawią ją
dogmatycznego fundamentu, pozbawią ją naukowej wiarygodności. Pojawią
się postawy skrajne: racjonalizm oraz fideizm. Mistyka będzie oceniana z
punktu widzenia filozofii, albo będzie przyjmowana bez jakiegokolwiek
97
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uzasadnienia
rozumowego;
albo
odrzucenie
albo kwietyzm
(bez
jakiegokolwiek działania, również bez działania intelektualnego). Zamiast
uzasadnienia teologicznego będą tylko normy postępowania, instrukcje.
Kwietyzm kontynuuje postawę los alumbrados. Ciało ma być zniszczone i
odrzucone. Postawa ta wynika z neoplatonizmu, którego przedstawicielami
byli Filon Aleksandryjski i Dionizy Pseudo Areopagita /Tamże, s. 285/.
Kwietysta Molinos ma inny język oraz tworzy inne koncepcje niż Osuna.
Oderwanie się kwietyzmu od tradycyjnej teologii hiszpańskiej widoczne jest
również w odrywaniu się znaczenia słów. Nawet, gdy stosowane są te same
słowa, inny już jest ich sens. Z czasem pojawia się sprzężenie zwrotne, nowy
sens słów wpływa na mentalność, kształtowany jest nowy sposób myślenia.
Widoczne to jest w dziełach mistycznych z lat 1625-1630, które różnią się
zdecydowanie od dzieł wielkich mistyków złotego wieku teologii hiszpańskiej.
Mistyka hiszpańska jest taka jak sami Hiszpanie, ujawnia radykalne
kontrasty. Hiszpan niesie w sobie kontrasty, potrafi je w sobie zintegrować,
ale czasami odzywa się z całą siłą jakaś skrajność, a później jakaś cecha
skrajnie przeciwna /Tamże, s. 286.
+ Racjonalizm pozorny myśli politycznej polskiej. „Wcześniej prowadzone
studia ukazywały szczególne nasycenie polskiej myśli politycznej mitologią,
chociaż
najczęściej
głęboko
ukrytą,
pod
pozorami
myślenia
racjonalistycznego. Zanurzenie różnorakich teorii i ocen z zakresu polityki w
mitologii ujawniło nieszczególnie wyraźnie w analizach tradycji, argumentu
historycznego, przy poszukiwaniu ich genezy, elementów kreatywnych,
sięgających niekiedy do uniwersalnych prymitywnych archetypów.
Okazywało się, że tak niedawne, wcześniejsze zapowiedzi uczonych o
zamieraniu mitów nie potwierdzają się. Badania mitologii w naukach
humanistycznych, najczęściej w środowiskach anglosaskich, posiadają
poważne tradycje, chociaż wiążą się przede wszystkim ze studiami nad
irracjonalnym myśleniem, poszukiwaniem archetypów i ich przeobrażeniami
aż do czasów współczesnych. Studia te sięgając przede wszystkim sfer
kulturowych, chętnie penetrując zjawiska towarzyszące przejawom kultury
ludowej, mniej uwagi poświęcały mitologizacji życia politycznego. Wyniki tych
badań są przeważnie uzależnione od postaw metodologicznych. Podejmowane
studia tych zagadnień przez polskich uczonych często mają charakter
wtórny, ograniczony do interpretacji twierdzeń obcych i korygowania ich
według naszych realiów. Stosunkowo największy dorobek w tym zakresie
posiadają polscy historycy literatury. Ich studia częstokroć stanowią zachętę
do studiów podejmowanych przez historyków” /W. Wrzesiński, Wstęp, w:
Polskie mity polityczne XIX i XX wieku. Kontynuacja, Uniwersytet Wrocławski,
Instytut Historyczny, Centrum Badań Śląskoznawczych i Bohemistycznych,
Wrocław 1996, 5-6, s. 5.
+ Racjonalizm pozytywistyczny przyjęty przez teologów niektórych.
Przykładem tego jest Hans Küng Filozofia teologiczna hiszpańska wieku XX.
Reprezentuje ją Ksawery Zubiri /X. Zubiri, Naturaleza, Historia y Dios,
Madrid 1951/. Jest to filozofia Boga, metafizyka /S. Castellote, El reto de las
ciencias humanas, w: Confrontación de la teología y la cultura; Actas de III
Simposio de Teología Histórica (7-9 mayo 1984), Facultad de Teología san
Vicente Ferrer, Series Valentina XV, Valencia 1984, 71-121, s. 103/.
Filozofia nie zajmuje się Bogiem, Bóg dany jest jako istniejący w refleksji
98
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
teologicznej. Filozofia interesuje się możliwością poznawania Boga przez
rozum ludzki, zajmuje się człowiekiem, jego możliwościami /Tamże, s. 104/.
Tematem filozofii jest religia jako zjawisko. Religia nie dotyczy przyrody, lecz
kogoś. Religia dotyczy bytu, który człowiek religijny uważa za istniejący. Spór
między nauką i teologią nie dotyczy zagadnień szczegółowych, lecz samego
fundamentu. Koło Wiedeńskie chciało wszystko opisać językiem nauk
przyrodniczych, nawet najbardziej duchowe zagadnienia, takie jak zjawiska
psychiczne, uczucia, poezja itp. Ten maksymalizm przezwyciężyli Popper,
Wittgenstein, Kuhn /J. A. Taléns, La razón científica frente a la teología, w:
Tamże, 113-121, s. 113/. Metodę falsyfikacji K. Poppera kontynuował
niemiecki filozof Hans Albert w latach 1964-1965. Z drugiej strony
teologowie otworzyli się na pozytywistyczny racjonalizm. Przykładem tego jest
Hans Küng /Tamże, s. 114/. Hans Albert podkreślił znaczenie woli,
wybierającej niezależnie od tego, czy coś jest uznawane za udowodnioną
teorię, czy tylko za niepewną hipotezę. Był on przeciwnikiem Hegla,
marksizmu, a także rozwijającego się w jego czasach nurtu hermeneutyki.
Dysputa była kontynuacją starej kwestii: czy są dwie prawdy: religijna i
naukowa, czy tylko jedna. Albert krytykował teologów luterańskich nurtu
liberalnego, krytykował Karola Rahnera głosząc, że wyraża on jedynie treści
przyjmowane w wierze, a nie czyni refleksji naukowej /Tamże, s. 118/.
Rahner i Küng byli dla niego przykładami „nędzy teologii” /Tamże, s. 119.
+ Racjonalizm prawodawstwa napoleońskiego „Po pokoju westfalskim
powstały getta wyznaniowe dążące do uwiarygodnienia swego autorytetu.
Nastawiona jest na to przede wszystkim historiografia kościelna wyznaniowo
zróżnicowana, w której obok ujęć w dalszym ciągu kronikarskich dominują
treści teologiczne tworzące konstrukcje apologii lub kontrowersji” /Z.
Zieliński, Epoka rewolucji i totalitaryzmów. Studia szkice, RW KUL, Lublin
1993. s. 13/. „Oświecenie akcentuje element krytyczny w badaniach
historycznych. Rezultaty osłabiały tu jednak nastroje antyrzymskie
wzbudzane przez etatyzm i episkopalizm także w obozie katolickim, które
mocno i częstokroć jednostronnie wpływały na kształt sądów historycznych.
Konkretnie oznaczało to w historiografii pojawienie się pewnego
indyferentyzmu teologicznego, którego zresztą nie należy mylić z modnym w
XVII w. irenizmem, nieobcym jednemu z pierwszych pionierów pojednania
wyznaniowego, biskupowi Bossuetowi. […] We Francji presja oświecenia przy
słabym odzewie środowiska katolickiego oraz oddziaływanie rewolucji
francuskiej, która całkowicie zmienia dotychczasowe poglądy na Kościół i
katolicyzm, sprawiła, iż etatyzm w postaci prawodawstwa napoleońskiego
(konkordat 1801) miał w gallikanizmie przedrewolucyjnym wspólną jedynie
pragmatykę stosowaną przez biurokrację państwową wobec Kościoła. Jej
fundament ideologiczny był całkowicie różny, identyfikował się z
racjonalizmem i religijnie indyferentnym pojmowaniem prawa. Dopiero
Restauracja i Romantyzm wzniosły nową wizję społeczeństw, ich
wewnętrznych więzi oraz roli czynników je kształtujących, m.in. katolicyzmu
i Kościoła. Odbiciem tej rzeczywistości jest twórczość historyczna oddająca
wizję Kościoła i jego miejsce w społeczeństwach w następujących po sobie
epokach” /Tamże, s. 14.
+ Racjonalizm prowadzi Krasińskiego do pesymizmu Finał dramatu Nieboska
komedia K. Górski uznał za wyraz katastrofizmu w obliczu piekła dnia
99
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dzisiejszego, bez cienia nadziei. Uważał, że interpretacja zakończenia jako
irracjonalizm wiary nie liczy się dostatecznie z tekstem dzieła. Początek
nowej interpretacji dał Kleiner. Stał zdecydowanie na stanowisku
„nieorganiczności" zakończenia. Wizję finałową, znak nowej ery, uważał za
bezpodstawną w całości treści dramatu. Tezę swą dokumentował schematem
rozwoju psychologicznego i duchowego Krasińskiego, który w okresie pisania
poematu znajdował się pod wpływem tendencji pesymistycznych. Raz
zwyciężał pierwiastek racjonalny i prowadził do pesymizmu, to znów
irracjonalny, prowadzący do optymizmu W105 227.
+ Racjonalizm przeciwstawiony katolicyzmowi, Donoso Cortés. Jedni
wyjaśniają pochodzenie zła od człowieka i odkupienie przez Boga, inni
uważają za źródło zła społeczeństwo a odkupienie jest dziełem ludzi. W ten
sposób Donoso Cortés porównuje naukę katolicką z racjonalizmem (El
Ensayo sobre el catolicismo, el liberalism y el socialismo, które opublikował w
Madrycie i Paryżu w roku 1851). Donoso odrzuca liberalizm i socjalizm jako
eklektyczne, niespójne, natomiast przyjmuje katolicyzm jako doktrynę i
sposób życia w prawdzie i harmonii. Dyskusje teoretyczne spowodowały
jednak, że teologia u niego stała się ideologią, zespołem idei, a nie łącznikiem
między historią zbawienia i prawdą transcendentną /J. M. Magaz, El miedo a
la libertad en «El ensayo» de Donoso Cortés, „Studium” 1 (1999) 95-131, s.
113/. Na uwagę zasługują tematy centralne jego refleksji teologicznopolitycznych, są nimi cierpienie i solidarność. Ani socjaliści ani liberałowie
nie potrafią rozwiązać problemu ludzkiego cierpienia, wręcz odwrotnie, są
kolejnym jego źródłem. Tylko chrześcijaństwo dostrzega jego wartość w dziele
oczyszczenia się z grzechów oraz realne jego przezwyciężenie przez śmierć i
zmartwychwstanie Chrystusa. Donoso dostrzega uniwersalność grzechu, a
także uniwersalność oczyszczenia. Cierpienie staje się w ten sposób
pośrednictwem między Bogiem a ludźmi. Chrześcijaństwo ujawnia głęboki
sens misterium cierpienia. Drugi istotny czynnik ważny dla człowieka to
solidarność z innymi ludźmi. Ta kategoria znajduje się w centrum jego
krytyki ekonomicznej i społecznej systemów liberalnych i socjalistycznych,
do których dodaje jeszcze systemy pogańskie. Wszystkie te systemy nie
potrafią realizować prawdziwej solidarności, a jedynie jakąś namiastkę.
Socjalizm przekreśla sens osoby ludzkiej konkretnej a liberalizm przekreśla
solidarność z innymi /Tamże, s. 114/. Grzech pierwszych ludzi zniszczył
naturę ludzką a tym samym zniszczył więzi społeczne. Skutkiem grzechu jest
oddalenie od Boga, ignorancja, słabość woli, utrata sił moralnych, utrata
duchowej sprawiedliwości, utrata łaski uświęcającej. Ciało walczy przeciwko
duchowi, przeciwko woli, wola przeciwko intelektowi, intelekt przeciwko woli,
wola przeciwko ciału, a ciało, wola oraz intelekt razem przeciwko Bogu.
Wina, pozostałość po pierwszym grzechu rozciąga się na wszystkich ludzi,
ponieważ wyrażenie Adam odnosi się jednocześnie do jednostki oraz do
gatunku ludzkiego. Grzech początkowy pociąga za sobą brak łaski, winę i
karę. Bóg przemienia to wszystko w lekarstwo dla człowieka, włącza w plan
odkupienia i zbawienia człowieka. Całość braku łaskawości Bożej, winy i
kary skoncentrowała się w męce i śmierci Jezusa, i tam została
przezwyciężona, zamieniona w lekarstwo. Jego nieskończona potęga sprawia,
że wszędzie tam, gdzie jest grzech i cierpienie, Jezus działa tak skutecznie, że
w miejsce przekleństwa wchodzi błogosławieństwo Boże, łaska, życie,
100
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
szczęście. Donoso odróżnia brak łaski od kary. Brak łaski to pustka,
beznadziejność, natomiast kara to cierpienie a jednocześnie lekarstwo, to
sposób działania Boga dla uzdrowienia człowieka, jego przemiany i
ostatecznego przebóstwienia. Racjonalizm dostrzega tylko brak łaski,
chrześcijaństwo dostrzega cierpienie jako punkt wyjścia do odzyskania
pierwotnej niewinności. Kara dana jest przez Boga dla rozpoczęcia zbawczego
procesu prowadzącego do pełnej wolności /Tamże, s. 115.
+ racjonalizm przesadny niektórych myślicieli doprowadził do radykalizacji
stanowisk. „Przesadny racjonalizm niektórych myślicieli doprowadził do
radykalizacji stanowisk i do powstania filozofii praktycznie oderwanej i
całkowicie autonomicznej w stosunku do treści wiary. Jedną z konsekwencji
tego rozdziału była także narastająca podejrzliwość wobec samego rozumu.
Niektórzy przyjęli postawę całkowitej nieufności, sceptycyzmu i
agnostycyzmu, bądź to aby rozszerzyć przestrzeń wiary, bądź też aby
pozbawić ją wszelkich racjonalnych odniesień.” FR 45
+ Racjonalizm przesadny unikany w teologii irenicznej. „W miejsce
samodzielnej dyscypliny wyróżnia się raczej ireniczny wymiar wszelkiej
refleksji teologicznej lub nawet ireniczną metodę, postulowaną, jeśli nie w
odniesieniu do całej teologii, to przynajmniej do teologii ekumenicznej. To
nastawienie ireniczne, tożsame w zasadzie z zasadami autentycznego
ekumenizmu, winno spełniać następujące wymogi: 1) ma zerwać ostatecznie
z metodą polemiczną, gdyż odrodzenie spuścizny chrześcijańskiej wśród
chrześcijan różnych wyznań nie dokona się przez polemikę, lecz przez
pokojowe nastawienie i wytworzenie odpowiedniego klimatu (M. J. Le
Guillou), 2) winno pielęgnować braterską więź w słowie i czynie oraz poznać i
miłować stronę drugą (W. Dudek), 3) wskazywać raczej na to, co łączy niż
dzieli, choć doktrynę należy wykładać integralnie, bez przemilczeń i
zniekształceń (DE 11), 4) wystrzegać się wszelkiej przesady, a zwłaszcza
dwóch skrajnych postaw: nawracania na własne wyznanie oraz braku
zainteresowania zbawieniem w obrębie innych wyznań (Dudek), 5) unikać
tzw. metody komparatystycznej, prowadzącej do zniekształceń doktryny
(papież Pius XII), 6) nie pomniejszać właściwej postawy wobec prawdy
objawionej, lecz wydobywać całą prawdę objawioną (Dudek, W. Hanc), 7)
wystrzegać się niebezpieczeństwa relatywizmu prawdy i indyferentyzmu
religijnego oraz przesadnego racjonalizmu (Dyrektorium ekumeniczne III), 8)
usuwać przeszkody i narosłe przez wieki uprzedzenia utrudniające
zjednoczenie, nie pomijając w dialogu zagadnień spornych (DE 4;
Dyrektorium ekum. II)” W. Hanc, Ireniczna teologia, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 450-452, kol. 451452.
+ Racjonalizm przezwyciężany przez myślenie w kategoriach mitu, metafory i
typologii. Próba myślenia w kategoriach mitu, metafory i typologii zakłada
pojawienie się zaburzeń w naszych zwyczajowych procesach mentalnych.
Rezultatem jednak jest „większa klarowność, instynkt przedzierania się przez
dżunglę zracjonalizowanego gadulstwa ku jasnym obszarom intuicji”.
Nauczyciel udziela informacji „w kontekście ironii, co oznacza, że wygląda to
często na grę. Jeśli przedmiotem nauczania ma być literatura, ten element
gry przybiera szczególny kształt. Literatura jest w społeczeństwie
kontynuatorką mitotwórstwa, a mitotwórstwo posiada jakość, którą Lévi101
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Strauss nazywa bricolage – składaniem w całość wszelkich fragmentów i
kawałków, jakie znajdą się pod ręką” Eliot w eseju o Blake’u mówił o
pomyśle Robinsona Crusoe układania systemu myślowego z drobiazgów i
resztek pozostałych po lekturze. „Blake był pod tym względem typowym
poetą: różnił się od Dantego wyłącznie tym, że bricolage Dantego spotkał się z
lepszym przyjęciem” W047 35. Tak też wygląda twórczość myślicieli, którzy
wiele przeczytali i przemyśleli, a następnie piszą „z głowy”. Warto „fragmenty
i kawałki” logicznie przygotować, a następnie „składać” w sposób
uporządkowany, według jasnej idei oraz dokładnie przemyślanej metody.
Gatunek literacki, który Lévi-Strauss nazywa bricolage, polegający na
składaniu w całość wszelkich fragmentów i kawałków, jakie znajdą się pod
ręką, Northrop Frye nazwał anatomią. Taki rodzaj literacki przedstawia sobą
Biblia. Frye wyodrębnił siedem faz objawienia, które wyznaczają siedem
części Biblii: stworzenie, wyjście, prawo, mądrość, proroctwo, ewangelia i
apokalipsa. „Istnieją dwie formy wizji apokaliptycznej, co razem czyni osiem
faz, a ósma przywodzi nas na powrót do centralnej tezy o roli czytelnika”
W047 36.
+ Racjonalizm przezwyciężony przez profetyzm. „Profetyczna intuicja
przywraca historii jej tajemnicę. Sprzeciwia się racjonalistycznej wizji
ilościowego postępu, w której nie ma absolutnej promocji, a zatem i postępu
prawdziwego. I przeciwstawia się również wizji irracjonalistycznej, widzącej w
historii następstwo różnych cywilizacji, pozbawionych ciągłości, których nie
łączy żadna mądrość. W obu tych koncepcjach nie ma żadnej Obecności,
żadnej tajemnicy, tylko czysty rozum albo czysty przypadek. Natomiast
proroctwo odkrywa zarazem Moc i Mądrość – a więc Obecność – i nie tylko ją
odkrywa, lecz także objawia. I pozwala nam ją adorować” /J. Daniélou,
Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak świątyni czyli o obecności Boga, tł.
M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le mystére de l’existence, Desclée Brouwer,
1968; Le signe du temple ou de la présance de Dieu, Editions Gallimard,
1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s. 116/. „Dramat świata pogańskiego,
spadkobiercy porządku kosmicznego. Kiedy pojawiło się nowe stworzenie, a
stare zostało unieważnione, on również rozpaczliwie upiera się, aby utrzymać
świątynię kosmiczną, teraz już bezprzedmiotową, i czcić widzialne słońce,
którego blask się zaćmił od momentu Kalwarii. W pogaństwie nie można już
mówić o niewinności świata kosmicznego, „i pierwsze słońce pierwszego
poranku”, ale w łonie świątyni Kościoła anachroniczne podtrzymywanie
kultu, teraz już nieważnego. W ten sposób Julian zgrzeszył przeciwko
historii, kiedy porzucił Boga, który oświecił go w dniu jego chrztu, by
powrócić do pogańskiego bożka przesilenia słonecznego i próbować
odbudować raz na zawsze minione pogaństwo. Tajemnica historii rozwija się
na naszych oczach /Tamże, s. 119. „Wnętrze człowieka to Święte Świętych,
audyton, najskrytsze miejsce sanktuarium. Jest to dno duszy, o którym
mówi Tauler, jej centrum, głęboka przepaść, o jakiej mówi św. Teresa.
Miejsce to jest dla duszy niepoznawalne. To ciemności, których jej wzrok nie
może przeniknąć. To tam, ukryta przed niewtajemniczonym spojrzeniem, w
najskrytszej głębi sanktuarium duszy, przebywa Trójca Święta. Albo raczej
tam właśnie wiekuiście komunikuje się Ona z duszą, która się otwiera,
wprowadzając ją do samego wnętrza własnego życia poprzez dokonywane
przez Ojca udzielanie Słowa” /Tamże, s. 124.
102
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ racjonalizm przyjął w końcu postać nihilizmu. „Konsekwencje kryzysu
racjonalistycznego przyjęły w końcu postać nihilizmu. Dla naszych
współczesnych ma on swoisty urok jako filozofia nicości. Według teorii jego
zwolenników poszukiwanie stanowi cel sam w sobie, nie istnieje bowiem
nadzieja ani możliwość osiągnięcia celu, jakim jest prawda. W interpretacji
nihilistycznej życie jest jedynie sposobnością do poszukiwania doznań i
doświadczeń, wśród których na pierwszy plan wysuwa się to, co
przemijające. Nihilizm jest źródłem rozpowszechnionego dziś poglądu, że nie
należy podejmować żadnych trwałych zobowiązań, ponieważ wszystko jest
ulotne i tymczasowe.” FR 46
+ Racjonalizm rabiniczny wieku X, Saadia ben Josef al-Fajjumi. „Dawid ben
Merwan był człowiekiem wykształconym, o znacznej erudycji i orientacji we
współczesnych prądach w świecie kultury arabskiej. Znał myśl
chrześcijańską i arabsko-muzułmańską; pozostawał tak jak karaimi, pod
wpływem arabskich mutazylitów i od Arabów zapożyczył zabarwiony
neoplatonizmem arystotelizm. Nie stał się jednak filozofem, a swoją
znajomość filozofii wykorzystywał do rozważań teologicznych, które uznawał
za najważniejszą dziedzinę poznania. Głównym tematem jego dociekań było
zagadnienie jedności boskiej oraz atrybutów boskich. W tej ostatniej sprawie
był prekursorem Mojżesza Majnonidesa stwierdzając, iż wszelkie atrybuty
przypisywane Bogu mogą mieć jedynie charakter negatywny – orzekając
tylko, czym Bóg nie jest” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej.
Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska,
PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 481/. Jego kontynuatorem i głównym
przedstawicielem racjonalizmu rabinicznego w wieku X był gaon Saadia ben
Josef al-Fajjumi (892-942) pochodzący z górnego Egiptu. Działał on we
wschodniej części imperium arabskiego. Był główną postacią rozwijającej się
racjonalizacji myśli rabinicznej na gruncie opozycji wobec sekty karaimów.
„Był uczonym rabinem, przez krótki czas gaonem – głową żydowskiej
wspólnoty religijnej jako mianowany w roku 928 przełożony Akademii
babilońskiej w Surze. Jego działalność poświęcona była głównie obronie
religijnych pozycji rabinizmu przed karaimami oraz apologetyce tradycyjnego
nurtu religijnego. By zrealizować ten cel, zapoznaje z myślą filozoficzną i
oddaje wszechstronnym studiom. Zna dobrze literaturę religijną żydowską
oraz prawnicze dzieła arabskie. Jest autorem przekładu Biblii na język
arabski oraz słownika arabsko-hebrajskiego, pisze komentarze do religijnych
tekstów żydowskich. Główne jego dzieła o znaczeniu filozoficznym, to
komentarze do Księgi stworzenia (Sefer Jecira), starego żydowskiego działa
gnostycznego, oraz Księga wierzeń i opinii (Sefer ha-Emunoth we-ha-Deoth)”
Poruszana przezeń problematyka filozoficzna obraca się wokół problemów
zastosowania filozofii pogańskiej do religijnego materiału problemów krytyki
poznania zagadnienia Boga i jego relacji do świata oraz stworzenia świata”
/Tamże, s. 482.
+ Racjonalizm radykalny Masoneria jest szkołą naturalizmu, który afirmuje
moralność autonomiczną, ubóstwia wolność, zaprzecza istnieniu grzechu i
sankcji
poza
doczesnej,
zaprzecza
wszelkim
dogmatom
wiary
chrześcijańskiej, nie uznaje Boga osobowego, dąży do totalnego laicyzmu.
Bogiem dla niej jest humanizm, ludzkość. Józef Garibaldi, Wielki Mistrz
Wielkiego Wschodu Sycylii na kongresie masońskim w Genewie w roku 1867
103
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stwierdził, że dla niego Bogiem jest rozum. Dla Józefa Mazziniego Bogiem
była ludzkość. Postęp według nich to wojna z Bogiem /A. A. Rottjer, La
masoneria en la Argentyna y en el mundo (Historia de los Hermanos tres
puntos), wyd. 4 (wyd. 1 w roku 1957), Ed. Nuevo Orden, Buenos Aires 1973,
s. 102/. Indyferentyzm prowadzi do religii naturalnej, do ateizmu wojującego
a wreszcie do ateizmu obojętnego, który stwierdza, że nie ma już z kim
wojować. Autorzy klasyczni masonerii to Ragón, Clavel, MacKey, Casard,
Pike, Williaume, Bruswich, Chereau, Bazot, Branville, Redarés mówią o
odrzuceniu wszelkiej religii pozytywnej, zamieniając religię na moralność
uniwersalną i niezależną. Według nich dogmaty wiary chrześcijańskiej są
sprzeczne z nowoczesnym racjonalizmem /Tamże, s. 103/. Argentyński
historyk masoński Antonio Zúñiga, odrzuca katolicyzm za nietolerancyjny
rygoryzm, oraz ograniczenie rozumnego myślenia (A. R. Zúñiga, La Logia
Lautaro y la Independecnia de América, Buenos Aires 1922, s. 364). Wojna z
katolicyzmem jest fundamentem polityki masońskiej /Tamże, s. 104/. W
roku 1869 w Neapolu zgromadził się antysobór, przeciwko Soborowi
Watykańskiemu I. Potwierdzono walkę z katolicyzmem aż do jego całkowitej
eksterminacji. Holokaust miał ostatecznie dotyczyć wszystkich wierzących w
Boga /Tamże, s. 105/. Takie wypowiedzi trwają ciągle do dziś. Walka z
chrześcijaństwem toczy się pod kryptonimem antyklerykalizmu /Tamże, s.
107/. Bogiem masonerii jest materia.
+ Racjonalizm radykalny prowadzi do ateizmu. „Błąd o charakterze
antropologicznym naznaczył również największe systemy totalitarne XX
wieku i zwiastujące, przygotowujące je ideologie. Idąc tropem myśli
[Mirewicza], należałoby powiedzieć o cofnięciu się kulturowym Europy do
czasów pogańskich, a właściwie o sui generis neopogaństwie, które z kultura
sakralną czasów przedchrześcijańskiej nie ma większego związku” /S.
Szczyrba, Afirmacja Boga i życie moralne w ujęciu Jerzego Mirewicza TJ ,
Łódź 1994, s. 65/. Mirewicz zwraca uwagę na zjawisko „ateizmu
wchodzącego bocznymi drzwiami” (Przypis 218: „Ateizm wchodził w kulturę
europejską bocznymi drzwiami, które otwierali przed nim zwolennicy
przesadnego racjonalizmu, agnostycy, czciciele Natury i oczywiście
materialiści”. Zob. Słudzy Europy, Londyn 1985, s. 155. Ten spis należałoby
uzupełnić o sceptycyzm. Por. Rozczarowany chrześcijanin, w: Słudzy
Europy…, 76-82). „Europa jest dzisiaj kuszona do otwarcia swoich drzwi
przed antychrześcijańskim światopoglądem zorganizowanym w system
absolutnego materializmu. Ten system nie boi się czołgów ani samolotów, ani
bomby atomowej. Boi się świętych. Tych dawnych, którzy patronowali
rodzącej się Europie, i tacy, którzy stróżują przy niej, by nie została
porwana” (Przedmowa, w: Zapomniani współtwórcy Europy, Londyn 1976, s.
7; Por. Porwanie Europy, w: Nad rzekami Babilonu, Londyn 1982, s. 92-95).
Stałe niebezpieczeństwo „błędu antropologicznego” podyktuje Mirewiczowi
zasadę metodologiczną, którą konsekwentnie będzie się posługiwał.
Sformułuje ją wyraźnie w eseju wprowadzającym do tomu Obrońcy Europy, o
tym samym tytule: „Badania wszystkich systemów religijnych i filozoficznych
należy zaczynać od pytania, co one mówią o człowieku, o sensie jego życia i
ocelu, do którego powinien dążyć” (Obrońcy Europy, Londyn 1983, 11-12).
„Stwierdzenie ‘błędu antropologicznego’ w określonych poglądach będzie dla
[Mirewicza] momentem diagnostycznym upoważniającym do sądu o
104
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
załamaniu się wiary w prawdziwego Boga u wyznawców danych poglądów.
Jego pierwszym symptomem jest zawsze rozejście się myśli wyznawców
określonych poglądów z prawdą o człowieku, i konsekwentnie – z prawdą o
Bogu, zawartą w Biblii” /Tamże, s. 66.
+ racjonalizm radykalny. „Przejawy tej radykalizacji, które wywarły
największy wpływ, są znane i łatwo rozpoznawalne, zwłaszcza w historii
Zachodu. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że rozwój znacznej części
nowożytnej myśli filozoficznej dokonywał się przy stopniowym oddalaniu się
od chrześcijańskiego Objawienia, sprowadzając ją nawet na pozycje jawnie z
nim sprzeczne. W ubiegłym stuleciu proces ten osiągnął apogeum.” FR 46
+ Racjonalizm redukujący sens do tego, co faktyczne, niszczy sam siebie.
Żądanie od Boga, by On był i by się okazał Bogiem, jest najgłębszą formą
uznania. Bóg jako postulat nie jest czymś mniej pewnym niż próba dedukcji
Jego istnienia z bardziej podstawowych prawd. Nietzsche zdawał sobie
sprawę z tego, że racjonalizm, który polega na redukcji sensu do tego, co faktyczne, niszczy sam siebie. Za każdym oświeceniem rozumu znajduje się
jeszcze konstytutywna naturalność działającego, to znaczy egzystencja, która
rozumie sens. Teoretyczno-alienująca refleksja, która demaskuje sens jako
zjawisko wtórne, nie wznosi się ponad naturalność, lecz spada poniżej niej.
Totalizacja narzędnego rozumu pozwala jednak zniknąć podmiotowi: owej
władzy dysponującej. Opanowujemy naturę, ale właściwie nie ma nikogo
więcej, kto miałby rzeczywiście świadomość, że jest panem natury B 13 25.
+ Racjonalizm relatywizuje prawdy wiary i moralności. „Kościół Chrystusowy
zawsze był i jest swoistego rodzaju znakiem sprzeciwu, […] co miało
określone konsekwencje. Były one szczególnie dla Kościoła katolickiego nie
kolaborującego z władzami politycznymi o charakterze totalitarnym zwykle
negatywne, co wiązało się albo z prześladowaniem go, albo z różnego rodzaju
restrykcjami ograniczającymi zakres jego działalności. […] Te tendencje,
które pojawiły się od początku chrześcijaństwa, znalazły swój ostateczny
wyraz w oświeceniu i marksizmie, który nie mogąc zwalczyć ani na
płaszczyźnie teoretycznej, ani praktycznej religii chrześcijańskiej, tolerował ją
jako co najwyżej „sprawę prywatną”. Trzeba przyznać, że do
rozpowszechniania tej idei przyczynił się w znacznym stopniu protestantyzm,
który religię i wiarę chrześcijańską ujmował jako indywidualny, osobowy
stosunek człowieka do Boga – „ja” do „Ty”. Oraz liberalizm osiemnasto- i
dwudziestowieczny, propagujący skrajny indywidualizm, także w dziedzinie
religii. Do utrwalenia „prywatnego” charakteru chrześcijaństwa przyczynił się
również sentymentalizm, pietyzm i romantyzm sprowadzający je do
osobistych odczuć i nastrojów (wierzę w prawdy, które mi się podobają,
modlę się, gdy mama nastrój, idę do Kościoła, kiedy czuję potrzebę,
przyjmuję zasady etyczne, które nie krępują moich dowolnych pragnień)” /M.
Rusecki, Czy religia jest sprawą prywatną?, w: Problemy współczesnego
Kościoła, red. M. Rusecki, RW KUL, Lublin 1996, 9-28, s. 35/. „Do
relatywizacji prawd wiary i moralności przyczyniły się: historia religii –
traktująca wszystkie religie na jednym poziomie, etyka sytuacyjna, w
pewnym stopniu egzystencjalizm i fenomenologia, deizm, filozofia
racjonalistyczna i scjentyzm. W świetle danych tych kierunków myślowych
eksponujących naturalne władze poznawcze, religia (głównie chrześcijańska)
miała schodzić ze sceny historii i dziejów, którą miały zastąpić nauka i
105
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozum ludzki /S. Opara, Zarys teorii indywidualnej religijności, Warszawa
1975; H. Swienko, Definicje – klasyfikacja – struktura, „Euchemer” 30 (1986)
nr 3-4, s. 19-30; K. Rahner, Nauka jako „wyznanie”, w: O możliwości wiary
dzisiaj, Kraków 1965 s. 61-78/. /Tamże, s. 36.
+ Racjonalizm rozszczepił Europę na warstwy pod iloma względami. Rozum
teoretyczny odegrał większą rolę w kształtowaniu cywilizacji Zachodniej niż w
formowaniu się Rosji. Według I. Kirijewskiego na Zachodzie wszystko
dokonało się dzięki triumfowi rozumu teoretycznego. Racjonalistyczne
rozszczepienie było jak gdyby drugim „biblijnym” upadkiem ludzkości.
„Słowianofile poszukiwali w historii, w społeczeństwie, w kulturze tej samej
jedności duchowej, którą odkrywali w duszy. Pragnęli odnaleźć oryginalny
typ kultury i ustroju społecznego oparty na duchowym gruncie prawosławia.
[…] Rosyjskie życie kształtowało się pod wpływem życia państwowego i to na
drodze przemocy. Twórczej inicjatywy grup społecznych szukać można tylko
w Rosji przedmoskiewskiej. Słowianofile dążyli do organicznego rozumienia
historii, cenili tradycje narodowe. Ale organiczność ta istniała jedynie w ich
idealnej przeszłości, a nie w rzeczywistej przeszłości historycznej. Kiedy
słowianofile mówili, że wspólnota gminna i samorząd ziemski – obszczina i
zjemszczina – to podstawy rosyjskiej historii, to należy rozumieć to tak, iż
wspólnota gminna i samorząd ziemski były dla nich ideałem rosyjskiego
życia. Kiedy I. Kirijewski przeciwstawia rosyjski typ teologii typowi teologii
zachodniej, to należy rozumieć to jako program, jako ideę rosyjskiej teologii,
ponieważ żadnej rosyjskiej teologii nie było, zaczyna się ona dopiero od
Chomiakowa” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999
(N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i
naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 48/. Słowianofile
zamierzali tworzyć teologię, która nie jest opisem abstrakcyjnym, lecz żywo i
realnie odzwierciedla historię zbawienia. Tymczasem pominęli realizm
Tomasza z Akwinu a przyjęli bardzo abstrakcyjny system Hegla. „Słowianofile
nie byli wrogami, pełnymi nienawiści nieprzyjaciółmi Europy zachodniej, jak
rosyjscy
nacjonaliści
typu
obskuranckiego.
Byli
oświeconymi
Europejczykami. Wierzyli w wielkie posłannictwo Rosji i narodu rosyjskiego,
w ukrytą w nim prawdę, próbowali opisać niektóre oryginalne rysy tego
posłannictwa. Na tym polega ich znaczenie i zasługa. Przyjaciele mówili o
Chomiakowie, że pisze jakąś ogromną pracę. Były to Zapiski o historii
powszechnej, które mieszczą się w trzech tomach jego dzieł zebranych. Praca
nie został ukończona, są tylko notatki i materiały do książki. Jaśniepańskie
lenistwo, za które Chomiakow sam siebie potępiał, przeszkodziło mu w
napisaniu książki. Lecz mając te Zapiski możemy zrekonstruować filozofię
historii Chomiakowa. Oparta jest ona na przeciwstawieniu dwóch typów i
dwóch reguł historii, tj. poświęcona temu samemu, zasadniczemu
rosyjskiemu problemowi Rosji i Europy, Wschodu Zachodu” /Tamże, s. 49.
+ Racjonalizm scjentyzmu przeciwstawiony spekulacji metafizycznej.
Dialektyka państwa i ruchu jest zawsze aktualna. „Płaszczyzną sporu –
zapewniającego ciągłość tradycji dużo rozleglejszej niż krótki kurs dziejów
ideologii bolszewickiej – pozostaje, jak staramy się ukazać w tej książce,
logika emanatystyczna, a nie analityczna. (Korzystamy tu z kategorii Luciena
Goldmana, nawiązującego do terminologii jednego z mimowiednych mistrzów
„neomarksizmu”, Emila Laska, i w ogóle do neokantowskiej klasyfikacji
106
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
porządków epistemologicznych). Ta pierwsza w dążeniu do metafizyki
„totalności” czy „wszechjedności” (której niższą w dialektycznej hierarchii
emanacją jest porządek fenomenalny bądź procesualny) zawsze koniec
końców nawraca do światopoglądowej syntezy filozofii przyrody i filozofii
historii. To właśnie kwintesencja myśli romantycznej i neoromantycznej,
która szczególnie nas tu zajmuje. Ta druga logika, analityczna, uznając
prymat zjawisk nad ich hipostazowaną formą, rozstrzyga nowoczesny spór o
uniwersalia na korzyść pozytywistycznego empiryzmu, racjonalistycznego i
sceptycznego scjentyzmu, rozumianej krytycznie nauki przeciwstawnej
metafizycznej spekulacji, hipotetycznego uogólnienia zamiast kategorycznego
aprioryzmu. Dialog tych dwóch rodzajów logiki nie wydaje się możliwy – jak
dialog myślenia mitologicznego i naukowego. Możliwy jest co najwyżej
interpretujący
przekład,
tłumaczenie
i
objaśnianie.
Na
gruncie
emanatystycznej mitologii biegunowe opozycje w sposób naturalny
przybierają zaś postać utopii i antyutopii. W dwuznacznej mitologicznej
aurze opozycje te nie mogą jednak mieć charakteru absolutnego – niżej
próbujemy określić ambiwalentny status antyutopii, która współtworzy z
utopią omawianą przez nas tradycję ideologiczną. Właśnie z racji swej
pozytywnej antyutopijności dzieło Płatonowa stanowi wygodny dla nas
pryzmat rozszczepiający ideologiczne widmo. W tej formie literackiej
katastroficzna zgroza wobec wyników realizacji własnej emanatystycznej wizji
– wizji antropokosmicznej rewolucji cywilizacyjnej ludu-proletariatu –
wyraziła się szerzej i znacznie sugestywniej niż w wielu wypowiedziach stricte
politycznych, publicystycznych, filozoficznych czy naukowych. Przedmiot
tego dyskursu utopii z jej antyutopią jest zaś zarazem właściwym
przedmiotem samej interesującej nas mitologicznej wizji: mówiąc
współczesnym językiem, jest to zagadnienie modernizacji” /A. Pomorski,
Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i
rosyjskiego kosmizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja
Płotonowa), Warszawa 1996, s. 12.
+ Racjonalizm sekularystyczny. Weber wyjaśniał procesy społeczne
zachodzące w nowoczesnej Europie w kontekście procesu stopniowej i
konsekwentnej sekularyzacji, która według niego była czynnikiem
determinującym historię zachodnią. Jest to proces racjonalistyczny. W
wyniku powstaje coraz więcej obszarów kulturowych niezależnych od norm
religijno-instytucjonalnych. Weber nie traktował tego procesu jako
przeciwstawnego wobec kształtowania życia przez normy religijne. Uważał
on, że to właśnie chrześcijaństwo jest źródłem sekularyzacji, która jest
zjawiskiem
pozytywnym,
sprzyjającym
prawdziwej
wierze.
Religia
racjonalizuje świat, który jest irracjonalny i pełen chaosu. Dzięki religii
następuje uporządkowanie, jasność odnośnie do tego, co jest boskie a co
należy do tego świata. Religia chrześcijańska przezwycięża symboliczne
uporządkowanie kosmosu, desakralizując go. Człowiek dzięki temu wchodzi
w prawidłowe relacje ze światem, który odkrywa w jego własnym, a nie w
religijnym, obszarze. Myśl tę rozwinął katolicki teolog J. B. Metz, który źródło
sekularyzacji dostrzega już w akcie stworzenia świata a następnie we
Wcieleniu W054 51.
+ Racjonalizm skrajny jest źródłem epistemologcznym immaterializmu.
„Immaterializm (łac. immaterialis niematerialny), pogląd zaprzeczający
107
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
realnemu istnieniu materii oraz sprowadzający całą rzeczywistość do idei lub
ducha; jedna z form idealizmu metafizycznego lub spirytualizmu.
Epistemologcznym źródłem immaterializmu jest bądź skrajny racjonalizm,
bądź fenomenalistyczny empiryzm. Termin immaterializm wprowadził w roku
1713 G. Berkeley na określenie własnej doktryny negującej nie tyle realne
istnienie świata zewnętrznego (akosmizm), ile raczej zaprzeczającej istnieniu
ciał (rozumianych jako zespoły jakości zmysłowych), niezależnemu od ich
aktualnego postrzegania przez umysł. Immaterializm wywodzący się z
idealizmu Platona ujawnił się zwłaszcza w twórczości Grzegorza z Nysy i
Jana Szkota Eriugeny. Immaterializm Grzegorza z Nysy określa splot
uwarunkowań epistemologicznych (reinterpretacja platonizmu w duchu
swoistego plotynizmu, być może w wersji Amoniusza Sakaksa, oraz średniego
stoicyzmu) i religijnych (konieczność spekulatywnego wytłumaczenia
możliwości stworzenia świata materialnego przez niematerialnego Boga).
Uznając zasadniczo niepoznawalność istoty ciał materialnych (utożsamianej
niekiedy ze stoickim Logosem), Grzegorz z Nysy widział w nich konglomerat
jakości: choć są one uchwytne w poznaniu zmysłowym, to muszą mieć
jednak charakter duchowy, ze względu na dostępność (inteligibilność) dla
poznania intelektualnego. Niematerialność jakości (rozumianych jako
duchowe zasady ciał, będące odbiciem idei e rzeczach) tłumaczy
niematerialny charakter substratu ciała stworzonego przez Boga. Eriugena,
radykalizując immaterializm Grzegorza z Nysy (traktowanego niekiedy także
jako prekursora Berkeleya) i poprzedzając idealizm G. W. F. Hegla,
utożsamia istotę rzeczy (złożenie niematerialnych jakości), a więc przedmiot
poznania (wieczna, niezmienna, niematerialna oraz transcendująca całość
czasoprzestrzennego i materialnego universum – usia), z umysłem (zwłaszcza
z doskonałym umysłem ludzkim Jezusa Chrystusa), zdolnym do objęcia
wszystkich rzeczy w sobie jako idei, będących pełnym urzeczywistnieniem
natury tych rzeczy” S. Janeczek, Immaterializm, w: Encyklopedia Katolicka,
T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 77-78, kol. 77-78.
+ Racjonalizm skrajny Kartezjusza. Dylemat teologii wybierającej pomiędzy
Kartezjuszem i Pacalem jest błędny u podstaw, jest to dylemat wyboru
pomierzy racjonalizmem i fideizmem. Kartezjusz wygnał z przyrody tajemnicę
i wszelkie treści teologiczne, psychologiczne, myślowe umieścił w świecie
czasu. „Wszystko w tym świecie jest tylko prawdopodobne, a więc kwestie
teologii również. Teologia, która od razu na kartezjanizm zareagowała
nerwowo i do dziś Kartezjusza-Lutra-Rousseau (wedle tytułu znanej książki
Maritaine’a) ma za postacie najzłośliwsze, doczekała się tezy, iż istnienie i
racja bytu Boga w świecie są tylko kwestią zakładu (założenia) czysto
hazardowego i pochodną od pytania o sensowność świata wobec człowieka.
Taki był kierunek myślenia Pascala, który ponadto wręcz znęca się w swoim
ostatnim dziele nad prostotą przestrzeni Kartezjusza, gdyż ukazuje, że
przestrzeń ta jest tak bogata i – niewykluczone – złożona, że jakikolwiek
analitycyzm Kartezjusza, metoda „rozkładania” obiektów na cechy i części
proste, a potem „składania” ich (również na powierzchni osi współrzędnych)
jest czymś daremnym. Przestrzeń jest nieskończona i to bardziej nawet, niż
podejrzewał Zenon z Elei. Wszechświat – pisze w notatce 347-348 – jest
„nieskończoną kulą, której środek jest wszędzie a powierzchnia nigdzie”. […]
[nawiązanie do kawałkowania przestrzeni przez Kartezjusza na coraz
108
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mniejsze części] niech dzieląc jeszcze te ostatnie rzeczy wyczerpie swoje siły
w tych wyobrażeniach i niech ostatni przedmiot, do którego zdoła dojść,
stanie się przedmiotem naszej rozprawy; pomyśli może, że to jest ostateczna
małość w przyrodzie. Otóż ukażą mu tam nową otchłań” /S. Symiotiuk,
Filozoficzne aspekty problemu przestrzeni, w: Przestrzeń w nauce
współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu
Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1989, 9-29, s. 18.
+ Racjonalizm skrajny odrzucony przez Pismo Święte wskazujące na granicę
ludzkiego. „Jerzy Mirewicz to chrześcijański filozof losu człowieczego /
Trudno jest przyznać terminowi „los” status precyzyjnej kategorii
filozoficznej, ciąży bowiem na nim jego mitologiczna proweniencja. […]
Wszystko to, co żywotnie człowieka dotyczy, miałoby rozstrzygać się poza
jego poznaniem i wolą. Los, w takim rozumieniu, co najwyżej „ciążyłby” nad
człowiekiem, wyznaczając mu rolę ofiary. / O. Mirewicz pragnie, mimo to, a
może właśnie dlatego, przyswoić termin „los” refleksji filozoficznej, podobnie
jak inni przyswoili filozofii kultury termin „mit” (Termin „mit” został
przyswojony nie tyle jako kategoria filozoficzna, w sensie arystotelesowskich
kategorii bytowych, ile jako kategoria antropologiczna – wytwór świadomości
poznającej, wyjaśniającej. O pozytywnej obecności i roli mitu w kulturze
pisał L. Kołakowski, Obecność mitu, Paryż 1972. Analizy mitu, jako kategorii
antropologicznej podjęła się M. Boużyk w swojej rozprawie doktorskiej pod
kierunkiem s. Z. J. Zdybickiej na Wydziale Filozofii KUL-u. […] Zagadnienie
mitu wyraźnie obecne jest w twórczości o. Jerzego Mirewicza. Pojawia się ono
zawsze w kontekście rozwiązywania spraw konkretnych – życiowo doniosłych
dla człowieka. Zob. Mity współczesne, Rzym 1968. Por. również
hiperkrytyczną recenzję tej książki: A. Pospieszalski, Mity współczesne,
„Wiadomości” nr 28, Londyn 1969. Recenzent tej książki nie wprost daje do
zrozumienia, że autor inaczej rozumie „mit” i jego rolę w kulturze, aniżeli np.
C. G. Jung i M. Eliade, czy R. Bultmann). Filozofia chrześcijańska, w jego
rozumieniu, nie jest wyłącznie metafizyką, choć szuka ostatecznych
uzasadnień bytu ludzkiego. Jest pewnego rodzaju metafizyką losu
człowieczego). Humanista, w którego centrum zainteresowań stoi człowiek,
usiłuje przeciwstawić się fatalistycznej wykładni tego terminu” /S. Szczyrba,
Afirmacja Boga i życie moralne w ujęciu Jerzego Mirewicza TJ , Łódź 1994, s.
40/. „Dla Mirewicza wszystkie wypowiedzi na temat człowieka, na temat
losów ludzkich poczynione są w atmosferze sakralnej, mają kapitalne
znaczenie. Prawdę o człowieku czyni wprost kryterium każdego systemu
myślenia. O ile autorom starożytnym udało się podejść daleko pod „próg”
prawdy o Bogu, o tyle prawda o człowieku ciągle im się wymykała. Pełną
prawdę o człowieku zawdzięczmy, stanowczo twierdzi Mirewicz, Objawieniu
Judeo-chrześcijańskiemu [Uważam, że również filozofia nie może dojść do
personalistycznej prawdy o Bogu Trójjedynym. To też jest tylko z
Objawienia]. Objawienie określa granice człowieka, z którymi zupełnie nie
radzą sobie inne kultury, z kulturą grecką na czele. Dzięki Objawieniu
została wyraźnie określona godność człowieka. Człowiek nie jest ani Bogiem,
ani zwierzęciem, ani tym bardziej rzeczą. W swoim człowieczeństwie człowiek
pozostaje nienaruszony i nieuszczuplony. Ze wszystkim, co istnieje, człowiek
może kontaktować się intelektualnie, jest otwarty na świat Boży i naturalny.
Człowieka stać wreszcie na to, aby odczytać istnienie Stwórcy. Wyważony
109
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
realizm Biblii nie dopuszcza ani panteizmu, ani idealizmu, ani materializmu.
Wskazując na granicę ludzkiego poznania, pozwala Biblia „zwalczać”
zarówno skrajny racjonalizm, jak i skrajny irracjonalizm. Zob. J. Mirewicz,
Na scenę wchodzi człowiek, w: Na Marginesie Biblii, Londyn 1972, s. 83-94;
por. tenże, Filozofia izraelska, s. 157-168” /Tamże, s. 41; Przypis 18.
+ Racjonalizm skrajny odrzucony. Vico J. B. przywrócił znaczenie mitu,
poezji i historii, odrzucone przez Kartezjusza. Idee te podjął w wieku XIX
włoski liberał Vincenzo Cuoco. Przeciwstawiał się on rewolucyjnym pisarzom
francuskim, propagującym skrajny racjonalizm. Teorie te nigdy nie przyjęły
się w Neapolu, gdzie pół wieku przed Cuoco działał i tworzył Vico. Oświecenie
francuskie było przekonane, że rozum ludzki jest głównym motorem historii i
że z tego względu potrafi zrozumieć historię. Myśliciele neapolitańscy większą
wagę w tworzeniu historii przypisywali ludzkim namiętnościom /L. Borghi,
Educazione e autorità nell’Italia moderna, La nuova Italia, Firenze 1951, s.
57/. Cuoco napisał Rapporto al re Murat sul progetto di decreto per
l’ordinamento Della pubblica istruzione nel regno di Napolo, który przedstawił
Muratowi w roku 1809. W raporcie tym pisał o kontroli państwa nad
szkolnictwem (V. Cuoco, Saggio storico sulla rivoluzione napolitana del 1799,
Ed. Giusti, Livorno, s. 32) /Tamże, s. 58/. Benedetto Croce, filozof włoski z
wieku XX pisał, że Cuoco rozwijał wyraźnie myśl prezentowaną przez Vico,
myśl antyabstrakcyjną, historyczną (B. Croce, Storia Della soriografia Italiano
Nel secolo decimonono, Bari 1921, s. 9). Cuoco studiował też myśl krytyczną
wobec racjonalizmu politycznego, którą wyraził de Maistre. Vico oraz de
Maistre opracowali, przed Heglem, teorię organizmów politycznych i ich
organicznego rozwoju. Według Vico, życie narodu oparte jest na „wspólnej
duszy”. Stąd, według de Maistre, państwo narodowe gwarantuje ciągłość
fundamentalnych wartości narodowych. Państwo nie jest zbiorem luźnych
jednostek, lecz spójnym organizmem. Odrzucona idea państwa jako zbioru
oddzielnych jednostek, który można opisywać matematycznie. Pojawia się
błąd matematyzacji ducha ludzkiego. Stąd wielość idei politycznych i
praktyczny pluralizm polityczny, który rozbija jedność narodu, staje się
przyczyną upadku ludów i cywilizacji /Tamże, s. 59/. Teoria antyindywidualistyczna życia politycznego, rozwijana w Niemczech już w wieku
XVIII, znalazła swój oddźwięk w Italii oraz Francji w wieku XIX. Hegel
wpłynął na tworzenie się idei państwa antydemokratycznego z jego
radykalnym
egalitaryzmem.
Cuoco
był
też
przeciwny
wobec
niekontrolowanych działań tłumów głosząc, że prawidłowy kierunek rozwoju
powinna określać elita intelektualistów (Por. A. Acro, La dottrina dello Stato
nel pensiero di Vincenzo Cuoco, Milano 1937). Rdzeniem historii mimo
wszystko jest myśl. Jeden wiek tworzy teorie, drugi je realizuje (Francesco
Fiorentino, Lo Stato moderno e le polemice liberali, con prefazione di Giovanni
Gentile, Roma 1924, s. 30) /Tamże, s. 60.
+ Racjonalizm sofiologii rosyjskiej. Schultze SJ nie zgadzał się z opiniami
zbyt optymistycznymi. Można powiedzieć nawet, że był on pesymistą. Według
niego współczesna teologia rosyjska jest bogata w aspekty wzniosłe i
uniwersalne, pogłębia naturalne poznanie ludzkie i objawione, otwiera nowe
horyzonty, ukazuje organiczną więź między naturą o objawieniem
nadprzyrodzonym. Istnieje jednak w niej niebezpieczeństwo panteizmu,
zwłaszcza w doktrynie Sofii, rozumianej jako identyczność z Bogiem i ze
110
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stworzeniem. Istnieje w niej niebezpieczeństwo gnostycyzmu gdyż Sofia
pojawia się jako pośredniczka między Bogiem a stworzeniami. Z tym wiąże
się iluminizm wyrażający się w postawie prorockiej. Pojawią się więc jacyś
prorocy gnostyccy. W efekcie następuje pomieszanie naturalnego i
objawionego poznania Boga. Z jednej strony dochodzi do zracjonalizowania
misteriów Wiary (racjonalizm, a co najmniej semiracjonalizm), a z drugiej do
niedowartościowania porządku racjonalnego i prawnego widzialnej i
hierarchicznej struktury Kościoła Y2 6.
+ Racjonalizm Spinozy. „Wolność bytu i człowieka jest tylko pozorna. W
gruncie rzeczy panuje fizykalny i racjonalistyczny determinizm. Zresztą
wykluczona jest wszelka kontyngencja bytów. Wszystko dzieje się z
absolutnej konieczności. Rzecz, wydarzenie, czyn, osoba ludzka – wszystko
to ma w sobie rację konieczną, nieugiętą, absolutną; właściwie nie w sobie,
lecz w Bogu, w osobie Boga. O jaźni ludzkiej można mówić o tyle, o ile spod
niej wyziera Ja Boskie. / Wszystko to wynikało ze swoistego rozumienia
substancji i osoby. Substancja jest tym, co istnieje samo przez się: cui
competit esse in se, i co może być samo przez się pojęte: dla Arystotelesa
substancja była prabytem i zarazem prawzorem bytu. Rzeczywistość może
ujmować w filozofii tylko ten, kto wytworzy sobie pojęcie substancji. Ale
brakuje kryterium rozróżnienia między substancją stworzoną a substancją
niestworzoną. A więc dla Spinozy Bóg i substancja to dwie nazwy tej samej
rzeczywistości. / To samo odnosi się i do osoby. Osoba to samoistność.
Samoistność zaś w ścisłym znaczeniu ma miejsce tylko w Bogu. Podobnie
rozum i wolność nie mogą być ograniczone, a to ma miejsce jedynie w Bogu.
A zatem osoba w ścisłym znaczeniu to Bóstwo. Osoba ludzka jest tylko
modusem jawienia się jednej i tej samej Osoby Jahwe – tego, Który jest. Myśl
może mieć za swój przedmiot właściwie tylko osobę, a wstecznie Boga. Nie
sięga ona do rzeczywistości pozosobowej i pozaabsolutnej” /Cz. S. Bartnik,
Personalizm, wyd. 2, Lublin 2000, s. 103.
+ Racjonalizm społeczny trwa Państwa policyjne manipulujące ideologią
upadły w roku 1989 wskutek pokojowych manifestacji i obywatelskiego
oporu. Po upadku systemów totalitarnych pozostał jednak „komunizm
posttotalitarny” /A. Serrano de Haro, Fin de la historia y comienzo de la
política: de Havel a Arendt, Revista Española de teología” 59 (1999) 85-102,
s. 87/. Kłamstwo kolektywne przetrwało w nowych formach politycznych
/Tamże, s. 89/. Można zauważyć linie myślenia: Husserl, Heidegger, Jan
Potocka (inspirator Karty 77, zakatowany na komisariacie milicji w marcu
tego roku), Havel /Tamże, s. 91/. Ten sposób myślenia zakorzeniony jest w
rewolucji racjonalistycznej Galileusza. W tym sposobie myślenia rozum
matematyczno-fizyczny ogarnia i wyjaśnia wszystko, tworzy metody
prowadzące do formułowania wszelkich przejawów życia /Tamże, s. 92/.
Cała historia ludzka traktowana jest jako skomplikowany, ale
uporządkowany model, w którym trzeba wyjaśniać wszelkie wydarzenia
cząstkowe. Pojawił się w ten sposób nowoczesny obiektywizm /Tamże, s.
93/. Havel ocenia wydarzenia roku 1989 jako najwyższy, ostatni etap
historii, w stylu przypominający to, o czym mówił Fukuyama.
Północnoamerykański heglista (Harvard) ocenia nową sytuację jako szarą i
smutną /Tamże, s. 95.
111
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm spowodował w teologii protestanckiej zanik zainteresowania
analogią wiary Analogia wiary jest terminem stosowanym przez
reformatorów. Odwoływali się oni do Rz 12, 6, dążąc do tworzenia
teologicznych pojęć opartych na Biblii. „Analogią wiary posługiwał się
Melanchton w komentarzu do Listu do Rzymian z 1532, Luter rozwijał naukę
o analogii wiary w dyskusjach wewnątrzprotestanckich i polemikach z
katolikami; katolikami. Kalwin w oparciu o tekst Rz 12, 6 dostrzegł w
analogii wiary regułę interpretacyjną całego Pisma św., indywidualne
rozumienie tekstów Pisma św. uzależniał od prawowiernego wyznania wiary;
M. Flacius (XVI w.) wypracował systematyczną hermeneutykę biblijną,
wychodząc z analogii wiary jako podstawowej reguły interpretacyjnej (Pismo
św. tłumaczy samo siebie). I wyjaśnił, że nauczanie kościelne jest zależne i
wtórne w stosunku do Pisma św. Wpływ racjonalizmu spowodował w teologii
protestanckiej zanik zainteresowania analogią wiary, do której nawiązał
dopiero w XX w. K. Barth, przeciwstawiając liberalnej teologii własną
koncepcję
teologii
dialektycznej.
We
współczesnej
hermeneutyce
protestanckiej analogia wiary nie ma większego znaczenia” B. Mikołajczak,
Analogia III. W Teologii, B. Analogia wiary, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1,
Lublin 1989, kol. 504-506, kol. 504.
+ Racjonalizm spowodowany brakiem adoracji Boga. Nieskończoność Boga
Ojca jako źródła Syna i Ducha (którzy mają substancje współistotną Bogu
Ojcu) jest nieskończenie większa od nieskończoności Boga jako stworzyciela
świata. W matematyce wiadomo, że liczb wymiernych jest istotnie więcej niż
liczb naturalnych, których jest nieskończenie wiele. Teologia powinna szukać
nowego języka. Nie wystarczy mówić o nieskończoności, gdyż nie jest to
kategoria jednoznacznie określona, wewnątrz tej kategorii jest wiele znaczeń.
Nowy Testament objawia, kim jest Bóg o wiele bardziej niż Stary Testament,
objawia potęgę Boga nieskończenie mocniej. Teologia zachodnia
absolutyzowała Boga jako przyczynę, działanie i fundament moralności.
Zapomniano o dobroci i pięknie Boga, o tym, że świętość jest darem,
dawanym z obfitością. Prawda metafizyczna zdominowała historię
chrześcijaństwa aż do czasów końca renesansu. Później przeważało
akcentowanie Dobroci, zwłaszcza w kulturze zdominowanej przez
protestantyzm. Piękno było przez protestantów traktowane jako relikt
pogański, odwodzący od Boga. Teologia chwały zastępowana była przez nich
teologia krzyża. W wieku XX blask teologii chwały odkrył na nowo Hans Urs
von Balthasar /O. Gonzáles de Cardedal, La entraña del cristianismo, wyd. 2,
(wyd. 1, 1997), Salamanca 1998, s. 185/. Wiek XXI potrzebuje tworzyć
syntezę teologii krzyża i teologii chwały w nowy sposób. Olegario Fernandéz
de Cardedal wskazał na trzy triady: byt, chwała i świętość; światło, blask i
miłość; prawda, piękno i dobroć. W myśli zachodniej absolutyzacja Boga
doprowadziła do zastąpienia idei Boga ideą narodu, rasy, ideologii, seksu,
postępu itp. Przyczyną deformacji myśli zachodniej był brak adoracji.
Adoracja jest aktem konstytutywnym religii i gdy jej brak pojawia się
racjonalistyczne oświecenie i kultura, ale nie prawdziwa religia Tamże, 186.
+ Racjonalizm Starego Testamentu Wpływ hellenizmu na mędrców tradycji
jahwistycznej spowodował ożywienie myślenia racjonalnego, wysiłki
zmierzające ku systematyzacji i większe zainteresowanie kosmologią i
antropologią. Nastąpiło wtedy wymieszanie różnych nurtów ideologicznych.
112
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Pojawiła się jednocześnie chęć ich zespolenia, dążenie do spójnego ujęcia
nadprzyrodzonej mądrości z tradycyjną pobożnością, krytycznych tendencji
uniwersalistycznych z troską o zachowanie wierności dziedzictwu proroków.
Syrach reprezentuje koniec epoki nadzwyczaj pozytywnego spotkania
judaizmu z hellenizmem i początek krytycznej obrony judaizmu przed
hellenizmem. W następnej generacji, gdy ustalił się konflikt zwolenników
totalnej asymilacji z najbardziej wiernymi przedstawicielami religii
tradycyjnej, Antioch Epifanes interweniował na rzecz tych pierwszych (167)
W042 88.
+ Racjonalizm stateczny połączony z ekstatycznym mistycyzmem w antycznej
tradycji kosmosu muzycznego przetrwał do dziś. „cała zachodnia muzyka z
wyjątkiem tej, która należała do stulecia zdominowanego przez romantyzm w
istocie nie zawiązuje do spraw tego świata. Nawiązuje natomiast do
kosmicznej harmonii, która – jak wierzyli jej twórcy – konstytuuje
wszechświat. […] odradza się zainteresowanie owym kosmicznym tematem,
który królował w muzyce przez większą część dziejów Zachodu” /J. James,
Muzyka sfer. O muzyce, nauce i naturalnym porządku wszechświata, (Tytuł
oryginału: The Music of the Spheres. Music, Science, and the Natural Order of
the Uniwerse, Grove Press, New York 1993), przeł. M. Godyń, Znak, Kraków
1996, s. 24/. „antyczna tradycja muzycznego kosmosu – obejmującego i
jednoczącego stateczny racjonalizm z ekstatycznym mistycyzmem –
przetrwała. To, co moglibyśmy nazwać „wielkim tematem” – a więc wiara, że
kosmos stanowi cudownie harmonijny system, kierowany przez najwyższą
Inteligencję i że człowiek ma w tym systemie swoje z góry wyznaczone i
wiekuiste miejsce – przenika całą zachodnią cywilizację. […] Kiedy oficjalna
kultura koncentruje się na tym, co ziemskie i indywidualne, wówczas impuls
pojednania się z uniwersalną całością staje się coraz bardziej ezoteryczny.
Impuls ów […] znajduje z jednej strony ujście w kompozycjach
dwudziestowiecznej awangardy; z drugiej strony, sam Wielki Temat jako taki
żyje nadal w czymś, co można by nazwać kulturą ludową o podłożu
okultystycznym, która dziś stawia się absolutnie poza nawiasem szanującej
się aktywności intelektualnej. […] dopóki nie zrozumiemy tego wzniosłego
kosmicznego ładu, obalonego przez Beethovena i jego następców, dopóty i
sam Beethoven pozostanie dla nas równie odległy jak ów przedrewolucyjny
porządek” /Tamże, s. 26.
+ Racjonalizm subiektywny jednostki izolowanej odrzucony przez
konserwatyzm polityczny, struktura myślowa obiektywna, pogląd
Mannheima. „podejście ustawiające konserwatyzm w bezpośredniej relacji do
sfery filozoficznych rozstrzygnięć. […] Pyta się zatem nie tyle o sens
konserwatywnej teorii państwa, własności istoty polityki, ile o jej filozoficzne
ugruntowanie. A ponieważ przedmiotem pytania staje się w ten sposób sama
możliwa obiektywność myśli konserwatywnej, która nie jest tu zatem
założona jako ugruntowana w pewnej faktyczności, pytanie to nie należy do
dziedziny przedmiotowej ani historii, ani socjologii, gdyż nie może ono zostać
rozstrzygnięte przy pomocy stosowanych przez nie metod badawczych oraz
kryteriów
obiektywności”
/A.
Gniazdowski,
Filozofia
i
gilotyna,
Tradycjonalizm Josepha de Maistre’a jako hermeneutyka polityczna,
Warszawa 1996, s. 32/. „pytanie, czy konserwatyzm daje się potraktować
jako uniwersalne zjawisko kulturowe, czy – przeciwnie – wiedzieć w nim
113
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
należy zjawisko historyczne, zrelatywizowane do konkretnego czasu i
konkretnej tradycji” /Tamże, s. 33/. „słabość podejścia historycznego do
zagadnienia sensu i granic pojęcia konserwatyzmu. O ile bowiem ujęcie
„uniwersalistyczne”, z uwagi na swój dogmatyzm i prymitywny prezentyzm
nadmiernie rozszerza zakres tego pojęcia, redukując jednocześnie jego treść,
o tyle ujęcie kontekstualne, koncentrując się na jego historycznej treści,
objawia wszelkie wady metody nominalistycznej, […] Konserwatyzm w ujęciu
Karla
Mannheima
okazuje
się
przede
wszystkim
świadomym
tradycjonalizmem” /Tamże, s. 37/. „Konserwatyzm polityczny jest więc,
zdaniem Mannheima, obiektywna strukturą myślową, w przeciwieństwie do
„subiektywności” izolowanej jednostki. […] styl myślenia” /Tamże, s. 39/.
„opozycja wobec współczesnego racjonalizmu” /Tamże, s. 40/. „ideologia czy
też – w słabszym, mannheimowskim ujęciu – jako styl myślenia. W obydwu
wszakże wypadkach okazuje się ona nieodłączna od losu klasy czy grupy
społecznej, będącej jej społecznym nośnikiem. Za ideologię uznaje się tu
mianowicie wszelki zbiór idei rozpatrywanych nie ze względu na ich
immanentną zawartość treściową, lecz na całokształt ich odniesień do
nosicieli idei (interesu, położenia społecznego podmiotu itp.)” /Tamże, s. 41.
+ Racjonalizm suchy apologetyki katolickiej i lekcji religii szkodzi wierze
żywej. „Pod samowładnymi rządami antyromantycznego pozytywizmu […]
spędziłem lata szkolne i uniwersyteckie. Historia cywilizacji w Anglii Buckle’a
była dla nas ewangelią […] czy Kościół spełniał posłannictwo swoje wobec
nas, wobec świata? Na to dawała miażdżącą odpowiedź ewangelia Buckle’a,
w której czarno na białym wykazane było, jak katolicyzm, panując
niepodzielnie w Hiszpanii, doprowadził ją do zguby, do utraty mocy moralnej
oraz znaczenia politycznego i jak tym samym uczynił ją na wieki wymownym
a odstraszającym przykładem upadku, grożącego narodom dobrowolnie
poddającym się kierownictwu Kościoła [poglądy protestanckie]. A historyk
Buckle torował drogę filozofom pozytywizmu i materializmu; po ciosach
druzgocących wiarę w Kościół przychodziła kolej na zachwianie wiary w
żywego Boga, zachwiewali zaś ją, wraz z filozofami, apologeci i nauczyciele
religii ze swoim suchym racjonalizmem, z Bogiem-zegarmistrzem i ze
zrobionym przez Boga tego, a doskonale we wszystkich szczegółach
obmyślanym i opracowanym światem-zegarem [deizm]. O ile łatwiej dawał się
wytłumaczyć świat jako wylew ukrytej w nim nieświadomej jakiejś mocy!
[materializm albo new age]” M. Zdziechowski, Wybór pism, Znak, Kraków
1993, s. 85/. „muzyka religijna. I potęgą jej zaklęcia obudzone,
zmartwychwstały przede mną światy, które niszczyła filozofia. Ale czarowną
budzicielką ową nie była ckliwa i operetkowa płytka muzyka, którą w dnie
świąteczne na uroczystych sumach w kościołach naszych słyszymy […]
świadczy ona o zwyrodnieniu uczuć religijnych, w którym pustkę wewnętrzną
i nieumiejętność skupienia myśli przed obliczem Bożym zastępuje nieszczera,
sentymentalna deklaracja” /Tamże, s. 86/. „W rozmowę z Bogiem wprowadza
poważna, świadectwem wieków uświęcona, gregoriańską zwana, muzyka,
którą w dbałości o duchowe dobro społeczności Chrystusowej tak gorąco i,
jak się zdaje, bezskutecznie papież Pius X przywrócić usiłował. […] i u
podnóża ołtarzy, przy dźwięku organów, w falach tonów odzyskiwała dusza
utracony spokój. […] nie zdoła człowiek żyć ani samym tylko skruszonym
żalem, ani sama egzaltacją wysileń zrywających kajdany zmysłowości. […] I
114
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
na nabożeństwach nieszpornych najlepsze chwile swego życia wewnętrznego
przeżywałem. […] Stawałem wśród ludu wybranego […] w ich gronie byłem;
zdawało mi się, że Bóg mię „pomiędzy książęty ludu swego” umieszczał”
/Tamże, s. 87/. „w harmonii psalmów i hymnów […] Bóg jest” /Tamże, s. 89.
+ Racjonalizm ślepy na wszystko, co nie ma natury materialno-zmysłowej.
Mit sposobem wyrażania prawdy kontrastującym z wypowiedzią opartą na
zasadach logiki. „Podczas gdy logos łączy się z pojęciem, z tym, co potrafi
objąć rozumem, myślenie mityczne wyraża się w obrazach i parabolach.
Mówiąc szczerze, dzięki swemu logicznemu myśleniu nie wiemy o życiu i
śmierci, o powstaniu i końcu świata dużo więcej, niż powiedziano już w
mitach. Wszelkie centralne, nie tak łatwo „dające się przeniknąć” fenomeny
naszego istnienia wymykają się racjonalnemu poznaniu. Podstawa sensu
pozostaje w ukryciu, a na powierzchnię swego rozumienia wyciągamy
fenomeny powiększone wprawdzie przez lupę metod naukowych, lecz
pozbawione głębszego wymiaru. Logos wywodzi się z wyobrażenia, mit z
doświadczenia. „Mityczny człowiek opisuje, w jaki sposób i jako co ukazuje
się jego oczom nieznana materia świata. Znaczy to, iż mit jest objawieniem
świata w jego pierwotnej postaci”. Modus owego ukazywania się jest językiem
symbolu, w którym sens bytu objawia się poprzez obrazy. Myślenie mitycznoobrazowe nie dąży do wyjaśnienia fenomenu jako takiego, lecz pragnie
dotrzeć do jego prawdy, sensu bytu, jest otwarte na to, co ukryte, pogrążone
w mroku, na to, co się w rzeczach toczy. Nasz wyrosły na gruncie
oświeceniowym, zbudowany na logosie obraz świata zbyt łatwo zapomina, że
to, co istotne, działa często w ukryciu, i jest ślepy na wszystko, co nie ma
natury materialno-zmysłowej. W takim rozumieniu mit stoi bliżej prawdy
„jest opisem rzeczywistości, która musi być początkiem i końcem,
świadectwem i horyzontem, samym sednem i intencją doświadczenia” /Fr.
Vonessen, Mythos und Wahrheit. Bultmanns „Entmythologisierung” und die
Philosophie der Mythologie, Frankfurt a.M. 1972, wyd. II, s. 67, 83); M.
Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R.
Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s. 57.
+ Racjonalizm średniowiecza skłaniał się do stosowania alegorii. „Alegorią
posługiwali się pisarze starożytni (jaskinia w Rzeczypospolitej Platona,
alegoryczne przedstawienie ojczyzny pod postacią okrętu w odzie I, 14
Horacego). Najczęściej była stosowana w zracjonalizowanej i przesiąkniętej
duchem analogii i filozofii dualizmu literaturze średniowiecznej. Na
upowszechnienie alegorii w wiekach średnich wpłynęła również metoda
alegorycznej interpretacji Pisma Świętego, szczególnie często stosowana w
szkole
aleksandryjskiej.
Najbardziej
znanym
utworem
literatury
średniowiecznej, zbudowanym na alegorii jest Boska Komedia Dantego,
której pełny sens, zgodnie z zaleceniami średniowiecznych scholastyków,
rozpatrują niektórzy badacze w czterech aspektach: literalnym,
alegorycznym, moralnym i anagogicznym. Na tej zasadzie próbowano również
interpretować utwór W. Langlanda z końca XIV w. Pier Plowman (Piotr Oracz).
Często występuje alegoria w literaturze angielskiej (E. Spencer, Królowa
elfów; J. Bunyan, Pielgrzymka. Do niemieckiej literatury średniowiecznej
alegorię wprowadził Gotfryd ze Strasburga w eposie Tristan i Izolda.
Klasycznym przykładem alegorii świeckiej o problematyce miłosnej jest
poemat francuski Roman de la rose (XIII w.). W polskiej literaturze
115
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
średniowiecznej alegoria nie zdołała się wykształcić. W późniejszych epokach
alegoria wiąże się przede wszystkim z określonymi gatunkami literackimi (np.
bajką) lub służy określonym celom, przede wszystkim satyrycznym (Podróżne
Guliwera). W epoce modernizmu ponownie występują często konstrukcje
poetyckie o dwóch planach znaczeniowych, najczęściej jednak drugie
znaczenie tych konstrukcji miało charakter tak złożony, że prawie
niemożliwy do odczytania. Konstrukcje te spełniały raczej funkcje
nastrojowe, a często świadomie zacierały wyrazistość drugiego planu
znaczeniowego, stwarzając pozory głębi problemowej i intelektualnej. Można
je zatem traktować jako swoiste odmiany alegorii, które zwykło się w nauce o
literaturze nazywać symbolami” /S. Sawicki, Alegoria 1. 20: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985,
kol. 322.
+ Racjonalizm Teodor z Mopsuestii uznawał dar proroctwa, ale wykluczał
natchnienie biblijne. Jego komentarze biblijne były wysoce krytyczne i
racjonalistyczne. Dbał o sens wyrazowy i historyczny. Oprócz prac ściśle
egzegetycznych napisał także dzieła z zakresu hermeneutyki biblijnej, między
innymi Adversusu allegoricos (Przeciw alegorystom) i De obscura locutione (O
ciemnej mowie). Nie odrzucał on sensu mistycznego lub typologicznego
Starego Testamentu nie odrzucał, ale go też nie eksponował. Zgadzał się z
Diodorem z Tarsu, że „historia” nie wyklucza „teorii”. W odniesieniu do
Psalmów oznaczało to, że nie mają one charakteru mesjanistycznego w
sensie dosłownym, jednak sens taki można zauważyć odczytując je według
zasad „teorii” stanowiącej rozważania na fundamencie „historii” W044 52.
+ Racjonalizm teokracji skonstruowanej wedle trójdzielnego schematu cara,
pierwszego kapłana i proroka, Sołowjow W. „Włodzimierz Sołowiow, który
reprezentuje przede wszystkim rosyjską filozofię, zajmował się również
problematyką społeczną. Przez całe życie niepokoiło go pytanie o możliwość
społeczeństwa chrześcijańskiego, demaskował fałsz społeczeństwa, które
obłudnie nazywało siebie chrześcijańskim. Jego podstawowa idea duchowej
wszechjedności świata dotyczy także urzeczywistnienia prawdy społecznej,
budowy społeczeństwa doskonałego. Sołowjow stworzył własną utopię, którą
nazywa swobodną teokracją. Wierzył, że Królestwo Boże urzeczywistnia się
także na ziemi, szukał dróg prowadzących do tego. Dopiero pod koniec życia
zwątpił w teokrację i możliwość Królestwa Bożego na ziemi. Jego teokracja
była czystą utopią religijną, skonstruowaną racjonalistycznie wedle
trójdzielnego schematu cara, pierwszego kapłana i proroka. Najbardziej
interesujące jest to, że mówi o profetycznej zasadzie chrześcijaństwa i jego
profetycznej funkcji. Jest w tym typowo rosyjskim myślicielem. Sołowjow
pisał, że aby zwyciężyć fałsz socjalizmu, należy uznać jego prawdę i
zrealizować ją. Nie był jednak narodnikiem i w odróżnieniu od innych
przedstawicieli myśli rosyjskiej uznawał pozytywną misję państwa,
wymagając
jedynie,
aby
było
ono
podporządkowane
zasadom
chrześcijańskim. Jego marzeniem było przeobrażenie całego kosmosu.
Problematyka społeczna została podporządkowana temu marzeniu. Wielką
zasługą Sołowjowa było demaskowanie fałszu nacjonalizmu, który w latach
osiemdziesiątych przyjął u nas formy zoologiczne. Włodzimierz Sołowiow
reprezentował uniwersalizm rosyjski i to w znacznie czystszej postaci niż
bliski mu Dostojewski. Bardzo rosyjski i chrześcijański charakter miał jego
116
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
protest przeciwko karze śmierci, co stało się powodem jego rezygnacji z
profesury na uniwersytecie” /M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II
poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 133/.
„Lecz rola Sołowiowa w historii rosyjskich tendencji i idei społecznych jest
drugorzędna. Ma on zapewnione miejsce w idei rosyjskiej ze względu na inne
strony swojej twórczości, jako najwybitniejszy przedstawiciel filozofii religijnej
XIX wieku” /Tamże, s. 134.
+ Racjonalizm teoriopoznawczy punktem wyjścia do agnostycyzmu
teologicznego, Sabatier L. A. „W czasach nowożytnych agnostycyzm
teologiczny kształtował się pod wpływem sensualizmu, kantyzmu,
pozytywizmu oraz irracjonalizmu. H. L. Mansel wykazywał, że umysł ludzki
nie może poznać natury Bożej, gdyż wykracza ona poza ludzki zasięg
podmiotu poznania. Teologia liberalna i zależny od niej modernizm, opierając
się w tłumaczeniu zjawisk religijnych na teorii Schleiermachera, wyjaśniał
objawienie Boże jako przejaw uczucia, twierdząc, że prawdy o Bogu
przyjmowane w religii są przejawem naturalnej działalności ludzkiego
umysłu, który ujmuje w sposób pojęciowy treść odczuć wynikających z
kontaktu człowieka z Absolutem, nauka o Bogu zawarta w Piśmie św. jest
jedynie symbolem niepoznawalnego Absolutu. L. A. Sabatier (Esquisse d’une
philosophie de la religion, Paris 1897), akceptując racjonalizm
teoriopoznawczy, doszedł w poglądach teologicznych do agnostycyzmu. Pod
jego wpływem A. Loisy i G. Tyrrell twierdzili, że Kościół nie może potępić
żadnych opinii mówiących o naturze Boga (tym samym sabelianizmu,
arianizmu, unitaryzmu czy tryteizm), są one bowiem tylko symbolicznym
wyrażeniem Absolutu. Analogiczny pogląd przyjmował A. Fogazzaro (Santo
romanzo, Milano 1906). Reakcją na liberalizm w teologii była tzw. teologia
dialektyczna opierająca swe twierdzenia na podstawie fideistycznej. K. Barth
stwierdził, że Boga poznajemy „tylko przez niego samego; nie poznajemy go
wcale za pomocą oglądów i pojęć, przez które próbujemy odpowiedzieć aktem
wiary na jego objawienie. O świecie możemy tworzyć pojęcia, bo jesteśmy do
niego podobni, natomiast do Boga nie jesteśmy podobni. Fakt, że jesteśmy
jego obrazem, ma tylko świadczyć o obowiązku dawania świadectwa o jego
istnieniu. Przyznawał jednak, że mimo niewyrażalności Boga, możemy go
poznać, ale tylko pośrednio i za pomocą znaków (Die kirchliche Dogmatik II.
Die Lehre von Gott, Zürich 1946)” /W. Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 184-187, kol. 185.
+ Racjonalizm teoriopoznawczy punktem wyjścia Spinozy Dualizm absolutu i
stworzeń radykalny uwyraźnia się w myśli Descartesa osadzonej na wielu
apriorycznych założeniach: substancji nieskończonej (wolnej w sposób
nieograniczony) i skończonej oraz dualizm wynikający z podziału substancji
na myślące (res cogitans) i rozciągłe (res extensa) (Zob. F. Alquie, Kartezjusz,
tłum. S. Cichowicz, Warszawa 1989; Z. Kuderowicz, Filozofia nowożytnej
Europy, Warszawa 1989, s. 176-198) Obierając za punkt wyjścia racjonalizm
teoriopoznawczy oraz dążąc do przezwyciężenia zarysowanego dualizmu
świata i Boga, następca Kartezjusza, B. Spinoza (1632-1677) głosi pogląd,
według którego istnieje jedna tylko substancja – Absolut. Przyroda nie jest
samoistna, a więc nie może istnieć poza Bogiem. Bóg i świat zatem, to ta
sama nieskończona substancja. Jest to więc nic innego, jak panteizm F1 4.
117
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizm teoriopoznawczy punktem wyjścia systemu Spinozy. Następca
Kartezjusza, B. Spinoza (1632-1677), obierając za punkt wyjścia racjonalizm
teoriopoznawczy oraz dążąc do przezwyciężenia zarysowanego dualizmu
świata i Boga, głosi pogląd, według którego istnieje jedna tylko substancja –
Absolut. Przyroda nie jest samoistna, a więc nie może istnieć poza Bogiem.
Bóg i świat zatem, to ta sama nieskończona substancja. Jest to więc nic
innego, jak panteizm. Spinozjańska koncepcja Deus sive natura ujawnia
bowiem ostatecznie monistyczną wizję rzeczywistości przygotowaną przez
oddziaływujące już wcześniej idealistyczne systemy metafizyczne. F1 4
+ Racjonalizm tęskni za misterium. Inwersja filozofii czasu amerykańskiej
dokonana w powieści Mody Dick, której autorem jest Melville H. Czas nie jest
już złotem, prowadzącym do szczęśliwej przemiany, jak w filozofii Franklina.
Złoto stało się przekleństwem a Nowy York Babilonem. Zbawienie nie może
dokonać się przez ekonomię. Ocean z powieści Moby Dick jest metafizycznym
zwierciadłem, w którym ludzkość kontempluje swą chaotyczną aktywność,
narcyzm i hipnotyczne zaślepienie /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas,
Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 509/. Ocean zwyciężył
ziemię. Wody potopu są skutkiem grzechu. Alchemia czasu przemieniła pył
wieczności w złoto. Nie pozostawiła miejsca dla świętości, poza instynktem,
instynktownym odczuciem. Melville, podobnie jak później Gauguin
poszukiwał bezludnej wyspy, na której mógłby znaleźć ocalenie przed
potopem cywilizacji techniki i złota. Nie przerażał ich nawet chaos, z którym
związana jest pierwotna niewinność dziewiczych wysp. Nowa filozofia
Melville’a, tak jak metafizyka protestancka, skierowana była przeciwko
teologii federalnej /Tamże, s. 510/. Metafizyka rynku przekształciła się w
Stanach Zjednoczonych w speleologię pesymizmu. Pesymizm ten posiada
znaczenie ekumeniczne, w sensie religijnym, ale też w sensie uniwersalnym.
Paul Tillich, teolog anglikański krytycznie odnosząc się do ateistycznej
rzeczywistości świata racjonalizmu i techniki, mówił o głodzie misterium.
Taki głód dostrzec można zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Dialektyka
dobrobyt-tęsknota obejmuje już cały świat. Uprzemysłowienie pustych
terenów stanowi techniczną homologię boskiej kreacji świata ex nihilo.
Człowiek jednak czyniąc to, nie stał się Bogiem, Cywilizacja techniczna
pożarła człowieka. Mit postępu upadł. Duch amerykański jednak trwa i
umacnia się na całym świecie /Tamże, s. 515.
+ Racjonalizm tłumi prawdę najgłębszą. Mit sposobem wyrażania prawdy
kontrastującym z wypowiedzią opartą na zasadach logiki. „W micie i symbolu
empiryczny świat staje się przejrzysty aż po dno egzystencji, w obydwu
prześwieca
prawdziwy
byt,
przekraczająca
czas
i
przestrzeń,
wszechogarniająca „inna” rzeczywistość. „Prawdziwe” mity nie tylko
opowiadają, „autentyczne” symbole nie tylko odsyłają, lecz także aktualizują,
uprzytamniają i pozwalają partycypować tym, którzy są z nimi obeznani.
Funkcja mitów i symboli nie ogranicza się po prostu do informacji lub
określania, o wiele bardziej właściwa jest im funkcja znaczeniowa. Obydwa te
podstawowe zjawiska nie dadzą się doświadczyć i pojąć za pomocą samej
ratio. Werner Müller słusznie zauważa, iż do mitu i symbolu nie pasuje
racjonalistyczny „gorset przyczynowości”; „stosowanie ściśle ograniczonych
nowoczesnych pojęć […] w odniesieniu do epok i kultur czasowo od tych
pojęć odległych pozwala jedynie uporządkować je według kategorii i
118
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
udaremnia wszelkie głębsze poznanie” /W. Müller, Der Mythos heute und die
Wissenschaft von gestern, w: Ph. Wolf-Windegg (wyd.), Mythische Entwürfe,
Stuttgart 1975, s. 66, 68/. Do mitycznych relacji i ich obrazowego języka nie
da się tak po prostu przykładać miary dostępnej nam rzeczywistości. Mimo
niewątpliwego niebezpieczeństwa doszukiwania się w mitach tajemniczych
treści, których w nich pierwotnie nie było, mimo poważnych błędów w
interpretacji nie sposób właściwie zaprzeczyć, że mity, po pierwsze, cos
wypowiadają, że wypowiedzi te, po drugie, posiadają znaczenie, a to, po
trzecie, nie jest dal wszystkich jasne, lecz ubrane w szatę obrazów/symboli.
Mity zawierają ponadczasową prawdę, ponieważ ich treści i zdarzenia
posiadają możność ciągłego powracania” /M. Lurker, Przesłanie symboli w
mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Znak, Kraków 1994, s.
58.
+ Racjonalizm Tołstoja L widoczny w drwinach ze Świętej Trójcy. „Jeśli
obserwuje się wypełnianie chrześcijańskiej wiary, sposób, w jaki przejawia
się ona w życiu wspólnoty i w codziennej chrześcijańskiej praktyce, oraz
podczas nauczania w szkolnej katechezie i jej materiałach, wówczas zauważa
się, że w odniesieniu do trynitarnego obrazu Boga ciągle jeszcze panuje
dowolność i niezrozumienie aż po całkowitą nieobecność. Nie można
dopatrzeć się – jak pisze Josef Schulte odnośnie katechez – co mógłby
przynieść trynitarny obraz Boga dla „wartości dodanej”, ponieważ „wydaje się
on nieprzetłumaczalny na życiowe i praktyczne doświadczenie wiary” (J.
Schulte, Das Geheimnis der Trinität und die christliche Glaubenserfahrung,
w: KatBl 106 (1981) 426). Georg Baudler relacjonuje reakcje uczniów, którzy
na wiele sposobów uzasadniają swoje całkowite niezrozumienie. „Trójca
Święta okazuje się… w większości szkolnych notatek teologiczną zagadką,
która dla życia nie ma żadnego znaczenia” (G. Baudler, Ideen zu einer
symboltheoretischen Interpretation der Trinitätsüberlieferung, w: rhs 24
(1981) 44. – Stąd także zrozumiałe staje się stwierdzenie R. Lachmann, Die
Trinitätslehre in religionsdidaktischer Sicht, w: Glaube und Denken 1 (1988)
102:
„W
nastawionych
na
wyjaśnienia,
tradycyjno-krytycznie
i
antropologicznie religijno-pedagogicznie zorientowanych pozycjach – często
do wykazania w ich krytyce katechizmu – Trójca Święta i nauka o Trójcy
Świętej zazwyczaj nie odgrywają żadnej roli; nie spotyka się ich ani w temacie
lekcji, ani jako teologiczny element w kontekście uzasadnienia religijnopedagogicznego ukształtowania teorii”). Poniższe uwagi Goethego zdają się
przyznawać rację beztroskim i powszechnym sądom ciągle aktualnym, nie
tylko u uczniów:” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna przełożył
bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag Herder,
Freiburg im Breisgau 2007), TUM, Wrocław 2009, s. 17/. „Wierzyłem w Boga
i naturę, i w zwycięstwo szlachetności nad złem; ale to nie wystarczało
pobożnym duszom, powinienem także wierzyć, że trzy jest jedno i jedno jest
trzy; ale to sprzeciwiało się odczuciu prawdy w mojej duszy; nie rozumiałem
więc, aby to miało być mi w czymkolwiek pomocne” (J. W. v. Goethe,
Gespräch mit J. P. Eckermann, 4. 1. 1824. To „doświadczenie” zostało
przepracowane także w jego Fauście I, Hexenküche (2561 in.). „Bowiem
całkowity sprzeciw pozostaje jednakowo pełen tajemnic tak dla mądrego, jak
i głupiego. Mój przyjacielu, sztuka jest stara i nowa. Było to sposobem na
wszystkie czasy, aby poprzez trzy i jeden i jeden i trzy rozprzestrzeniać błąd
119
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zamiast prawdy”. Goethe nie jest jedyny, który drwi z „braku logiki” nauki o
Trójcy Świętej. Por. L. Plioutch, Dans le carnaval de l”histoire, Paris 1977,
55: „Drwiny Tołstoja ze Świętej Trójcy jednoznacznie pozwalają dostrzec jego
racjonalizm. Ostatni wieśniak wiedziałby, że jeden nie może być równy trzem;
konsekwentnie dogmat o Trójjedyności staje się absurdem i służy tylko temu,
aby ogłupiać wierzących. Jednakże jako matematyk wiedziałem jedno bardzo
dobrze: Zdanie, że część jest mniejsza niż całość, dotyczy tylko
ograniczonych jakości. Dla wielkości nieskończonych to zdanie nie ma
żadnego znaczenia; tutaj część może być równa całości. A z lektur
sowieckiego historyka chrześcijaństwa dowiedziałem się, że twórca teorii
wielkich liczb, Cantor, swoje studium rozpoczął właśnie od tego, że
zastanawiał się nad problemem równoważności pomiędzy hipostazą Boga i
trzema hipostazami…” W tym kontekście jest – nawiasem mówiąc –
interesujące, że oprócz matematyków także teoretycy nauki interesują się
teologią Trójcy Świętej. Por. B. A. Menne, Mengenlehre und Trinität, w: MThZ
8 (1957) 180-188; K. H. Reich, Die Trinitätslehre als Modell für die
Strukturierung
der
Beziehungen
zwischen
Theologie
und
Naturwissenschaften, w: Glauben und Denken 1 (1988) 202-222)” /Tamże,
s. 18.
+ Racjonalizm traktuje objawienie jako pełne sprzeczności. „Bogen om Adler
dochodzi możliwości objawienia dzisiaj jak i przepowiadania z boskim
autorytetem. Kierkegaard stawia pytanie: „Któż może to czynić?” i
odpowiada: „ktoś wyjątkowy”. Książka o mniemaniach wizjonerskiego
pastora Adlera z Bornholmu stanowi także tło dla prac Anti-Climacusa, w
których nabiera ostrości pozycja chrześcijanina imitującego Chrystusa oraz
stawiającego się w absolutnej zależności od Boga. Być „świadkiem prawdy”
znaczy stać się męczennikiem [martyr], (Kierkegaard pragnie ponownie
ustalić pierwotną relację pomiędzy tymi dwoma słowami), cierpiącym i
odpowiedzialnym przed samym Bogiem /Brita K. Stendahl, Søren
Kierkegaard, Boston 1976, s. 69/. „Autorytet, jak mówi w Der philosophische
Glaube angesichts der Offenbarung Karl Jaspers, ukonstytuował się jako
religia męczeńska, co jest symptomem jego wojującego charakteru –
przejawianego zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz Kościoła. Ten wojujący
charakter boleśnie można dostrzec już u apostołów. /…/ Natomiast Kościół
pojmował siebie jako ecclesia militans (który daje sobie świadectwo swymi
męczennikami) i ecclesia triumphans (który tworzy męczenników) /Karl
Jaspers, Wiara filozoficzna wobec objawienia, przełożył Grzegorz Sowiński,
wstęp Elżbieta Wolicka, Kraków 1999, s. 86-87/” Tymczasem ku swemu
nieszczęściu powiada Kierkegaard Adler został heglistą, nie ma zatem dla
niego nadziei, aby cokolwiek mogło ustrzec go od pomyłki. Zwłaszcza odkąd
całość jego filozoficznego nauczania musi precyzyjnie utwierdzić go w
mniemaniu o zupełnej poprawności. W rezonie filozoficznej precyzji Adler
wyraża swoją subiektywną zmianę poprzez urojenie [fikcję] iż posiadł
objawienie /Søren Kierkegaard, On Authority and Revelation: The Book on
Adler or A Cycle Of Ethico – Religious Essays, translated by Walter Lowrie,
New York 1966, s. 169-170/. W odwrocie Adlera spekulatywne rozumienie
chrześcijaństwa pozbawia go możności zrozumienia, co to właściwie znaczy
być wezwanym przez objawienie, mieć udział w boskim autorytecie.
Dodatkowy problem tkwi również w tym, że Adler nie jest w posiadaniu
120
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nawet jednego domysłu, który uczyniłby go wewnętrznie świadomym faktu,
że filozofia całkowicie „rozwadnia” chrześcijaństwo /Tamże, s. 145/. „Wzgląd
na prawdę wymaga od filozofowania, by zaaprobowało całą radykalność
niezrozumiałej dla niego wiary w objawienie. Dla racjonalistycznego myślenia
wiara w objawienie jest w swych wypowiedziach pełna sprzeczności, a w
działaniu i egzystowaniu przejawia się stanowiskami, których nie sposób ze
sobą pogodzić. Spotęgowane i wyraźnie uświadomione, stają się one
elementem wiary (od credo quia absurdum Tertuliana po Kierkegaardowski
paradoks i wiarę mocą absurdu). Objawienie objawia, ale w taki sposób, że
skrywa/Karl Jaspers, Wiara filozoficzna wobec objawienia, przełożył
Grzegorz Sowiński, wstęp Elżbieta Wolicka, Kraków 1999, s. 126-127/” /J.
A. Prokopski, Søren Kierkegaard. Dialektyka Paradoksu wiary, Wrocław
2002, s. 246.
+ Racjonalizm uczuć nie traktuje jako czynników, które same z siebie
stanowią o dezintegracji osoby w czynie. „Prawdą natomiast jest, że stawiają
one przed człowiekiem szczególne zadanie integracji. Jeśli strukturze osoby
właściwe są samo-panowanie i samo-poznanie, wobec tego w całej pełni
tłumaczy się to zadanie integracji ludzkiej emotywności (emocjonalności) w
samostanowieniu osoby. Zarysowuje się bowiem wyraźne napięcie pomiędzy
tą samorzutną sprawczością ludzkiej psychiki a sprawczością osoby. Jest to
napięcie wieloaspektowe i stanowi poniekąd kluczowy moment osobowości i
moralności. W antropologii tradycyjnej napięcie to ujmowano przede
wszystkim jako napięcie pomiędzy podmiotowością a sprawczością osoby.
[…] owo napięcie między emotywnością podmiotu ludzkiego a osobową
sprawczością w czynach jest swoiście twórcze”. Uczucia dążą do
zakorzenienia
się
w
podmiotowym
„ja”.
„Napięcie
pomiędzy
samostanowieniem, czyli właściwą sprawczością osoby, a emotywnością,
czyli samorzutną sprawczością ludzkiej psychiki, sprowadza się niewątpliwie
do wzajemnego stosunku woli i uczuć. Jeżeli dostrzegamy w nim napięcie
pomiędzy podmiotowością a sprawczością człowieka, to mamy oczywiście na
myśli nie podmiot jako suppositum, ale podmiotowość jako doświadczalny
korelat tego, co w człowieku li tylko „się dzieje” w odróżnieniu od działania,
dla którego istotna jest sprawczość. Z nią też wiąże się transcendencja osoby
w czynie. Uczucia natomiast dzieją się w człowieku. To emotywne dzianie się
bywa przelotne, jakby przechodziło tylko po powierzchni duszy, ale wykazuje
także swoistą dążność do zakorzenienia się w podmiotowym „ja”. Wtedy to –
kiedy uczucie przechodzi w trwały stan psychiczny – wyłania się i kształtuje
wraz z nim pewna postawa wewnętrzna człowieka F6 286.
+ Racjonalizm unikany w szkole common sense’u. „Filozofia zgodnie z
postulatem Szkotów ograniczona do badań umysłu ludzkiego, uniknąć ma
skrajności sensualizmu materializmu filozofii francuskiej z jednej strony, i
racjonalizmu, idealizmu, skłonności systemotwórczych, metafizycznych
filozofii niemieckiej z drugiej […] Ta pierwsza recepcja, mająca miejsce i w
pracach Jędrzeja Śniadeckiego, jak i sygnalizowana w twórczości Krystyna
Lacha Szyjmy, Karola Sienkiewicza oraz Michała Wiszniewskiego, którzy
studiowali w Edynburgu w latach 1820-1822, była dla katolickich
konserwatystów, jak i dla H. Rzewuskiego jednym ze źródeł informacji o
szkole common sense’u, oraz mniej lub bardziej krytycznym i inspirującym
punktem odniesienia w podejmowaniu zagadnień epistemologicznych
121
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
problemów relacji wiary do filozofii. Recepcja szkockiej filozofii zdrowego
rozsądku w Polsce, tak w latach dwudziestych, jak i czterdziestych miała
kilka źródeł. Pierwszym było bezpośrednie korzystanie z dorobku klasyków
szkoły – Th. Reda, D. Stewarda, W. Hamiltona, G. Campbella, J. Oswalda, J.
Beattiego i jej krytyka J. Priestleya, i innych” /W. Jaworski, Comon sense w
Polsce. Z dziejów recepcji szkockiej filozofii zdrowego rozsądku w polskiej
myśli konserwatywnej połowy XIX wieku, Kraków 1994, s. 8/. W Edynburgu
w latach 1820-1822 „filozofię wykładał tam John Wilson, eseista i poeta,
którego nie zalicza się do ścisłego grona „szkockiej szkoły common sesne’u”.
[…] W roku 1820 wykłady z filozofii podjął John Wilson, zwolennik torysów,
przeciwnych – najogólniej mówiąc – liberalnemu programowi „szkoły common
sesne’u”, który politycznie kojarzono też z wigami. […] „Wydaje się, że z
dorobku „szkoły szkockiej” największą uwagą cieszyły się w Polsce, w okresie
pierwszej recepcji, prace D. Stewarda, filozofa, który został członkiem
honorowym Akademii nauk w Petersburgu” /Tamże, s. 9.
+ Racjonalizm uznawany przez aszarytów. „Szkoła aszarytów idzie dalej w
kierunku kompromisu między mutazylitami i fundamentalistami precyzując,
w jakim stopniu wiara i rozum są zgodne ze sobą, a w jakim różne. Dotyczą
one tej samej rzeczywistości duchowej, kiedy zajmują się Bogiem i jego
relacją do człowieka, ale postępują według różnych metod, podejmując różne
aspekty, tak iż nie można ich z sobą mieszać. Nie można jednego zastępować
drugim, ani przechodzić od jednego do drugiego, a obie te drogi są
uprawnione, bowiem potrzebne dla poznania prawdy. Nastawieni
kompromisowo do racjonalizmu sunnici, al-Aszari i szkoła aszarytów,
podstawowy problem widzieli w różnych drogach dochodzenia do prawdy. A
trudności w budowaniu prawidłowej teologii upatrywali głównie w
fideistycznym fundamentalizmie i racjonalistycznym prądzie mutazylitów. Ale
reakcja ortodoksji w obliczu generalnego zagrożenia religii przez rozwój
aszarytów wydaje znacznie bliższego swoim celom, chociaż nie formacją
intelektualną i metodą myśliciela – al-Ghazalego, podejmującego w całej
złożoności zjawisko wzrostu racjonalizmu w świecie islamu. Al-Ghazali
pierwszy poświęca zagadnieniu poznania filozoficznego i jego relacji do wiary
rozważania o charakterze systematycznym. Atakując nauki filozofów
muzułmańskich oraz stanowiące ich podstawę tezy i metody filozofii greckiej
podejmuje al-Ghazali zagadnienie prawomocności poznania racjonalnego.
Zaatakował to poznanie u samych podstaw twierdząc, iż poznanie zmysłowe i
idące za nim poznanie umysłowe nie są w ogóle zdolne osiągnąć prawdy /Z.
Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów
zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd.
2, s. 571/.
+ Racjonalizm Voltaire’a zniszczył zmysł odczuwania opatrzności.
Chrześcijańscy filozofowie historii w wiekach XIX i XX są nieliczni. Dlatego
nie dziwi fakt ich nieobecności w podręcznikach do historii filozofii, nawet w
podręcznikach bardzo chrześcijańskich. Mimo wszystko jest to błąd. Właśnie
dlatego, że jest ich niewielu, trzeba ich tym bardziej eksponować. Voltaire i
Hegel rozwinęli nurt racjonalistyczny, w którym znikł zmysł odczuwania
opatrzności. Hegel i Nietzsche umocnili pogaństwo w filozofii historii.
Burckhardt utracił zmysł chrześcijański już całkowicie. Linie tę kontynuują
Dilthey i Spengler. W jakiś sposób nawiązuje do chrześcijaństwa Toynbee,
122
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ale gubi je przyjmując istnienie cykli historycznych, które prowadzą go do
deterministycznego fatalizmu. Trzeba sięgać więc do takich myśliciela, jak:
de Maistre, Joachim Balmes i Donoso Cortés /J. Saiz Barbera, Pensamiento
histórico cristiano, Ediciones y publicaciones españolas S.A., Madrid 1967, s.
93/. Punktem wyjścia filozofii de Maistre jest Opatrzność Boża. Religia jest u
niego kluczem do zrozumienia historii, a zwłaszcza do zrozumienia cywilizacji
(kultury, przyp. P. Liszka) narodów. Poza religią nie jest możliwe istnienie w
narodach jakiejkolwiek cywilizacji. Społeczeństwo pochodzi od Boga,
podobnie jak język opisujący je. Książę de Maistre, mistyk ortodoksyjnie
katolicki, przeniknął tajemnice historii na sposób kontemplacji. Umocnienia
szukał w wielkich nauczycielach chrześcijaństwa, w Doktorach Kościoła oraz
w magisterium biskupów. Schrystianizował na nowo filozofię historii, której
Wolter nadał charakter pogański Historiozofia de Maistre jest nawet bardziej
zgodna z dogmatami katolickiej wiary niż myśl Jana Chrzciciela Vico
/Tamże, s. 96.
+ Racjonalizm wojujący rosyjski prowincjonalny, zacofanie, i niski poziom
kultury. „Były to czasy takiego upadku kultury filozoficznej, że za poważny
argument przeciwko istnieniu duszy uważano fakt, iż podczas sekcji zwłok
duszy nie znajdowano. Z większą słusznością można by twierdzić, że gdyby
znaleziono duszę, to byłby to argument na rzecz materializmu. W wulgarnym, prymitywnym materializmie Buchnera i Moleschotta doszukiwano się
teoretycznej podstawy wyzwolenia człowieka i społeczeństwa, podczas gdy
wolność jest rzeczą ducha, nie materii. W dziedzinie nauk przyrodniczych
działali w Rosji wybitni uczeni najwyższej klasy, np. Mendelejew, lecz nic ich
nie łączy z nihilistami. Przejście przez bałwochwalczy stosunek do nauk
przyrodniczych było koniecznym momentem w dziejach inteligencji
poszukującej prawdy. Związane to było z tym, że nauka duchowa przekształcona została w narzędzie zniewolenia człowieka i narodu. Taki jest
ludzki los. Bałwochwalczy stosunek do nauk przyrodniczych wyjaśnić można
częściowo naukowym zacofaniem Rosji, bez względu na pojawienie się
pojedynczych, wybitnych uczonych. W rosyjskim wojującym racjonalizmie, a
szczególnie w materializmie nietrudno dostrzec prowincjonalne zacofanie i
niski poziom kultury. Historyk intelektualnego rozwoju Rosji, Szczapow, bliski
ideom Pisariewa, uważał idealistyczną filozofię i estetykę za zjawiska arystokratyczne, naukom przyrodniczym zaś przypisywał charakter demokratyczny8.
Była to idea Pisariewa. Szczapow uważa, że naród rosyjski to naród-realista,
nie idealista, i że cechuje go wrodzona skłonność do przyrodoznawstwa i
techniki, do nauk przynoszących praktyczne, pożyteczne rezultaty. Zapomniał tylko o moralnej w znacznej mierze treści myśli rosyjskiej i o religijnym
niepokoju narodu rosyjskiego, ciągle dręczonego problemami natury
religijnej. Kuriozalnym zjawiskiem w smutnej historii rosyjskiego oświecenia
był fakt, że minister oświaty, książę Szirinskij-Szachmatow, zawiesiwszy w
latach pięćdziesiątych wykładanie filozofii, pochwalał nauki przyrodnicze,
które wydawały mu się politycznie neutralne, filozofię zaś uważał za źródło
wolnomyślicielstwa. W latach sześćdziesiątych sytuacja się zmienia i za źródło
wolnomyślicielstwa uznane zostają nauki przyrodnicze, filozofia natomiast za
źródło reakcji” /M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione,
Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 143/. „W obu
przypadkach naukę i filozofię traktuje się nie esencjonalnie, lecz
123
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
instrumentalnie. To samo powiedzieć można o stosunku do etyki. Nihilizm
oskarżano o odrzucenie etyki o amoralizm. W rzeczywistości, w amoralizmie
rosyjskim krył się, o czym już wspominałem, silny patos moralny, patos buntu
przeciwko złu i fałszowi panującym w świecie, patos nadziei na lepsze życie,
w którym będzie więcej prawdy” /Tamże, s. 144.
+ Racjonalizm Wolffa uważany był w pewnym okresie za najbardziej
odpowiedni dla ducha prawosławnej filozofii. Filozofia prześladowana w Rosji
zawsze. „Przytułek znalazła sobie, przede wszystkim w akademiach
duchownych. Gołubiński, Kudriawcew, Jurkiewicz godnie reprezentowali
filozofię. Lecz w prawosławiu rosyjskim doszło do zerwania z jedyną możliwą
tradycją filozoficzną. Doszło nawet do takiego paradoksu, że w pewnym
okresie racjonalistyczną i oświeceniową myśl Wolffa uważano za najbardziej
odpowiednią dla ducha prawosławnej filozofii. Zdumiewa fakt, że filozofii nie
ufali i prześladowali ją najpierw przedstawiciele prawicy, rosyjskiego
obskurantyzmu, a potem także reprezentanci lewicy, którzy podejrzewali ja o
spirytualizm i idealizm. Uważane za przejawy reakcjonizmu […] W końcu, w
1850 roku, minister oświaty, książę Sziriński-Szachmatow, w ogóle zabronił
wykładania filozofii na uniwersytetach. Osobliwe, że nauki przyrodnicze
uznał on za mniej niebezpieczne /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2,
Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy
russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 34/.
Myślenie rosyjskie wykazuje skłonność do totalnych koncepcji i
światopoglądów. „Tylko nauki tego rodzaju cieszyły się u nas powodzeniem.
Przejawiła się w tym religijna struktura duchowa narodu rosyjskiego.
Inteligencja rosyjska zawsze dążyła do wypracowania totalnego, całościowego
światopoglądu, w którym racja-prawda (prawda-istina) byłaby tożsama z
racją-sprawiedliwością (prawda-sprawiedliwost). Poprzez myślenie totalne
poszukiwała doskonałego życia, a nie tylko doskonałych dzieł filozofii, nauki,
sztuki. Kierując się tym totalitarnym kryterium, wyrokować można nawet o
przynależności do inteligencji. Wielu znakomitych uczonych-specjalistów, jak
np. Łobaczewskiego czy Mendelejewa, nie można zaliczyć do inteligencji w
ścisłym sensie, jak i na odwrót, wiele osób, które nie mają nic wspólnego z
pracą intelektualną, przynależy do inteligencji” /Tamże, s. 35.
+ Racjonalizm woli podkreślała filozofia tradycyjna. „Według filozofii
tradycyjnej – od scholastyków do Leibniza – wola jest appetitus rationalis.
Wyrażenie to kieruje naszą uwagę na konstytutywny związek rozumu i woli.
Jeśli człowiek nie jest bezpośrednio posłuszny impulsowi czy też tej
dynamicznej syntezie impulsów, jaką jest instynkt, to pojawia się pytanie –
co jest tym specyficznym elementem, który umożliwia osąd tendencji
instynktowi? Elementem tym może być tylko rozum, dzięki któremu człowiek
zdolny jest poznać sens swego istnienia w świecie i zgodnie z nim kierować
swym działaniem. Odniesienie do prawdy jest zatem konstytutywnym
momentem aktu woli. W moim chceniu nie tylko uznaję atrakcyjność dobra,
lecz wydaję zarazem sąd o wartości, która powinna zostać urzeczywistniona
przez mój czyn. Uznanie wartości implikuje akt poznawczy. Akt woli, choć
sam w sobie nie jest aktem poznania, jest całkowicie zależny od aktu
uznania prawdy o przedmiocie. Dzięki temu właśnie podmiot dokonuje oceny
motywów, a nie ogranicza się do posłuszeństwa impulsom. Niezależność woli
od sfery emocjonalnej ma swoje źródło w jej zależności od prawdy. Osoba
124
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
panuje nad własnymi decyzjami, których konstytutywne elementy
obiektywizuje w procesie samopoznania. Na tej dynamice opiera się fakt, że
każdy akt ludzki jest wierny lub niewierny prawdzie, dobry lub zły z punktu
widzenia jego relacji do prawdy i dobra. Opozycja między dobrem a złem,
będąca fundamentalnym kryterium oceny czynu, byłaby niezrozumiała,
gdyby chcenie przedmiotu nie implikowało uznania zawartej w przedmiocie
miary dobra, która usprawiedliwia skierowany ku niemu czyn” /R.
Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, tł. J. Merecki SDS (oryg. Il pensero di Karol
Wojtyła, Jaca Book, Milano 1982), Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1996,
s. 215.
+ racjonalizm Woltera. Vico był ostatnim filozofem wieku XVIII czyniącym
refleksje nad opatrznością. Zachwycił się renesansową ideą postępu, nie
przestając być chrześcijaninem. Tymczasem od Voltera do Hegla rozciąga się
nurt racjonalistyczny, odrzucający sens opatrzności. Od Hegla do Nietzshego
się pogańskie rozumienie historii. Na tej linii Burckhardt i Nietzsche
kompletnie zatracili zmysł chrześcijański. Takie jest już traktowanie historii,
które reprezentują Dilthey i Spengler. Sens chrześcijaństwa dostrzega,
chociaż marginalnie, Toynbee, ale bez refleksji nad opatrznością w stylu,
który reprezentowali Bossuet i Vico. H158 XIX
+ Racjonalizm wpłynął na historiografię wieku XVIII. Historia historii jako
nauki historycznej, historia historiografii, która sięga aż do prastarej
mitografii. Rozwinięta jest w Anglii, Niemczech i Francji. Dla przykładu:
Georges Lefebvre (1874-1959), Narodziny nowoczesnej historiografii /G.
Lefebvre, La Naissance de l’histographie moderne, Paris 1971/. Jest to skrypt
z wykładów prowadzonych w latach 1945-1946. „Już humaniści włoscy
zaczęli oddzielać historię od teologii, odsuwać na plan dalszy koncepcję
prowidencjalną i historię świętą oraz odrzucać teorię 4 monarchii świata, a
nawet teorię sukcesywnej dekadencji ludzkości. Powoli torowała sobie drogę
tendencja ściślejszego wiązania dziejów z czynnikami natury, jak np. z
klimatem (F. Guicciardini, Jean Bodin). Duch taki oddziałał na całą Europę
Zachodnią. Również potem Reformacja ożywiła historyczną problematykę
chrześcijaństwa i dzięki polemikom wokół Biblii przyczyniła się do rozwoju
krytyki dokumentów (rozdz. III-V, s. 49-90). W wieku XVII i I połowie wieku
XVIII historiografia przybrała bardziej charakter literacki, opowieściowy,
anegdotyczny. Wprawdzie posunęła się naprzód erudycja, ale tej wtedy
jeszcze nie włączono do właściwej historii. Mimo to zwiększył się nacisk na
szukanie prawdy w poznaniu historycznym (rozdz. VI s, 91-110). W II
połowie wieku XVIII zaczął się uwidaczniać wpływ kartezjańskiego
racjonalizmu i angielskiego empiryzmu. Pchało to ówczesną historiografię w
stronę filozofii historii, przyjmującej ogólnoważne rozumne prawa natury
ludzkiej kierujące procesem dziejowym oraz stały porządek moralny stojące
na straży „spokoju” klas wyższych. Chociaż powstaje już wtedy ekonomia
polityczna (F. Quesnay, A. Smith), to jednak pozostaje ona na usługach
absolutyzmu oświeconego i burżuazji. W czasach Oświecenia lud nie był
kategorią historyczną (rozdz. VII-VIII s. 111-139)” Cz. S. Bartnik, Historia i
myśl, Lublin 1995, s. 53.
+ Racjonalizm wspólny u Greków i Żydów, i empiryzm; uniwersalistyczne
koncepcje, świadomość boskiego porządku w kosmosie, wyczucie etyczne,
ogromne zainteresowanie samym człowiekiem. „Dlaczego Żydzi byli tak
125
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niespokojni? […] prawdziwy problem z Żydami polegał na tym, że byli zbyt
wysoko rozwinięci, zbyt świadomi intelektualnie, by zaakceptować obcą
władzę. Taki sam problem władzy Rzymu stanął przed Grekami. Rozwiązali
go podporządkowując się fizycznie i podbijając Rzymian intelektualnie. Pod
względem kultury Cesarstwo Rzymskie było greckie, zwłaszcza na
Wschodzie. Ludzie wykształceni mówili i myśleli po grecku, a greckie
zwyczaje stały się kanonem w sztuce, architekturze, dramacie, muzyce i
literaturze. Grecy nigdy więc nie mieli poczucia kulturalnego
podporządkowania się Rzymowi. Tu właśnie leżała istota problemu Żydów.
Posiadali oni kulturę starszą niż grecka. Nie mogli dorównać Grekom pod
względem poziomu artystycznego i pod pewnymi innymi względami, ale w
rozmaitych dziedzinach ich literatura stała wyżej” /P. Johnson, Historia
Żydów, Kraków 1993, s. 128/. „W cesarstwie Rzymskim było nie mniej
Żydów niż Greków, a czytać i pisać potrafiła większa ich część. Jednakże
Grecy, którzy kierowali polityką kulturalną Cesarstwa Rzymskiego, w
najmniejszym stopniu nie uznawali hebrajskiego języka i kultury. […] Grecy
[…] zupełnie nie byli zainteresowani obcymi językami. […] Pitagoras był
najwyraźniej jedynym uczonym greckim, który rozumiał hieroglify. Dokładnie
tak samo ślepi byli na język hebrajski, hebrajską literaturę i żydowską
filozofię religijną. Ignorowali ją, a ich cała jej znajomość opierała się na
niedokładnych pogłoskach. Ta kulturalna pogarda z greckiej strony i
ambiwalencja miłości i nienawiści, którą niektórzy wykształceni Żydzi
odczuwali do kultury greckiej, były źródłem stałych napięć. […] Grecy i Żydzi
mieli wiele wspólnego, na przykład uniwersalistyczne koncepcje, racjonalizm
i empiryzm, świadomość boskiego porządku w kosmosie, wyczucie etyczne,
ogromne zainteresowanie samym człowiekiem – w praktyce jednakże bardziej
istotne okazały się różnice pomiędzy nimi, wzmocnione dodatkowo przez
nieporozumienia. Zarówno Żydzi, jak Grecy twierdzili i uważali, że są
wyznawcami wolności, jednak podczas gdy dla Greków była ona celem
samym w sobie, realizowanym w wolnej, stanowiącej o sobie społeczności,
wybierającej swe własne prawa i swych bogów, dla Żydów nie była ona
niczym więcej niż środkiem zapobiegania ingerencji w spełnianiu
ustanowionych przez Boga obowiązków religijnych, których człowiek nie
mógł zmienić. Jedynym przypadkiem, w którym Żydzi byli w stanie pogodzić
się z kulturą grecką, było zapanowanie nad nią – co w końcu, pod postacią
chrześcijaństwa, uczynili. […] to, co wydawało się buntem Żydów przeciw
Rzymowi, było w gruncie rzeczy konfliktem pomiędzy kulturą żydowską a
grecką” /Tamże, s. 129.
+ Racjonalizm wyrzucił wątki tradycji duchowej europejskiej z powierzchni
historii, zostały one z powrotem wydobyte na powierzchnię historii. „Myśli
Josepha de Maistre’a, urodzonego w Sabaudii francuskiego tradycjonalisty,
nie sposób ująć w jednolitą formułę. […] „prefreudowski” zmysł podejrzenia
wobec głębi ludzkiej psychiki, cechujący to pisarstwo. W de Maistrze widzieć
można jednego z prekursorów romantyzmu, New Age, socjologii, antropologii
kulturowej, ale też profetę, patrona skrajnych odłamów francuskiej prawicy –
od Action Française Charlesa Maurrasa po Front Narodowy Jean-Marie Le
Pena. […] wpłynął na Augusta Comte’a, na Sorela i pewnych teoretyków
rewolucyjnego syndykalizmu, wrogich wobec wizji „demokratycznego
socjalizmu”. Znalazł swój wyraz w tendencjach „solidarystycznych”, u Leona
126
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Bougeois, Charlesa Secretana i katolików społecznych. W de Maistrze
dostrzega się również znakomitego stylistę, mistrza paradoksu, kontynuatora
religijnej apologetyki w stylu pascalowskim, szukającej uzasadnienia dla
wiary w zmiennym nurcie historii” /A. Gniazdowski, Filozofia i gilotyna,
Tradycjonalizm Josepha de Maistre’a jako hermeneutyka polityczna,
Warszawa 1996, s. 19/. „Historycznym „domem” de Maistre’a był „wiek
krytyki”, przezwyciężania metafizyki, rewolucji politycznej i, w perspektywie,
naukowo-technicznej” /Tamże, s. 20/. „otwarcie twierdzi, że trzeba umieć
rozpoznać moment, w którym należy porzucić poglądy swych współczesnych.
Inspirowane socjologią wiedzy interpretacje tradycjonalizmu skłonne są
traktować (za Mannheimem) to „porzucenie” jako „wybicie” na powierzchnię
historii tych wątków europejskiej tradycji duchowej, które od czasu
triumfalnego pochodu racjonalizmu i kwantytatywnego podejścia do „natury”
funkcjonowały niejako „podskórnie”. [autor książki] dystansuje się wobec
tego typu ujęcia tradycjonalizmu de Maistre’a oraz jego krytyki filozofii.
Jednak nawet pozostając na gruncie takiej interpretacji nie sposób
zaprzeczyć, że owo domniemane ujawnienie się tych „podskórnych wątków”
nie dokonało się bynajmniej w jakimś sensie prostym bezpośrednim. W
przypadku de Maistre’a wątki te zostały przefiltrowane przez wypracowane w
nowożytności kategorie myślenia oraz formuły pytania i stawiania zagadnień
filozoficznych” /Tamże, s. 21.
+ Racjonalizm zachodni Przewaga rzeczy nad duchem dostrzegana przez
Chomiakowa w religiach pogańskich, i w katolicyzmie, i w zachodnim
racjonalizmie, i w filozofii Hegla. Teologia historii Chomiakowa jest wielką
utopią. „Widzi w historii walkę dwóch zasad: wolności i konieczności,
duchowości i przedmiotowości. Okazuje się przy tym, iż czymś najdroższym i
najważniejszym
była
dla
niego
wolność.
Konieczność,
prymat
przedmiotowości nad duchem – to wróg, z którym walczył przez całe życie.
Dostrzegał tę konieczność, przewagę świata rzeczy nad duchem i w religiach
pogańskich, i w katolicyzmie, i w zachodnim racjonalizmie, i w filozofii Hegla.
Przeciwstawne zasady wyraża w umownej i budzącej nieporozumienie
terminologii – iranizm i kuszytyzm. Iranizm – to wolność i duchowość.
Kuszytyzm – to konieczność i przedmiotowość. I, rzecz jasna, okazuje się, że
Rosja – to iranizm, zachód zaś – to kuszytyzm. Tylko religia żydowska
reprezentuje wedle Chomiakowa iranizm, wszystkie religie pogańskie
wywodzą się z kuszytyzmu; również Grecja zaliczona została do kręgu
kuszytyzmu. Iranizm charakteryzuje teizm i logos, kuszytyzm – magia”
/Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N. A.
Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i naczała
XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa 1997), s. 49/. „Z Chomiakowem zdarzyło
się więc dokładnie to samo, co ze słowianofilskim stosunkiem do historii w
ogóle. Wypowiada bardzo cenne myśli, charakterystyczne dla dążeń
najlepszych Rosjan XIX wieku, lecz myśli te zostają nieprawomocnie
zastosowane do interpretacji historii”. Koncepcja wolności Chomiakowa
zależna jest od kantyzmu i niemieckiego idealizmu, dotyczących wolności
ducha. Chomiakow przypominał, że źródła wolności ducha leżą w
chrześcijaństwie i że bez chrześcijaństwa niemożliwy byłby ani Kant, ani inni
obrońcy wolności. „W filozofii historii Chomiakowa niezwykle ważne jest
uznanie wiary za napędową siłę historii. Wiara religijna leży u podstaw
127
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
każdej cywilizacji, każdej drogi dziejowej i myśli filozoficznej. To właśnie
stanowi o różnicy między Rosją i Europą Zachodnią. Prapodstawą Rosji jest
wiara prawosławna, osnową Europy Zachodniej zaś – wiara katolicka.
Racjonalizm, ów śmiertelny grzech Zachodu zakorzeniony jest w samym
katolicyzmie, w scholastyce katolickiej odnaleźć można ten sam racjonalizm i
te samą władzę konieczności, co w europejskim racjonalizmie nowożytności,
w filozofii Hegla, w materializmie” /Tamże, s. 50.
+ Racjonalizm zachodni w współbrzmi z apofatyzmem. Kartezjanizm
prowadzi do teorii negujących wolność osoby ludzkiej. „Człowiek
jednowymiarowy” Herberta Marcuse, wynika z kartezjanizmu. Nie jest on
pełną osobą. Wolność człowieka nie realizowana jest w tej wizji przez prawdę.
Rzeczywiste znaczenie osoby sukcesywnie zanikało w całej myśli
europejskiej. Dokumenty międzynarodowych instytucji oraz akta wszelkich
konferencji pełne były zdań deklaratywnych pod jej adresem, ale nie miały
one odniesień do pełnej realności. Tragiczne porzucenie perspektywy osoby
ukazał Rocco Buttiglione na przykładzie Wittgensteina, który stwierdza, że „o
czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć” W063.1 12. Można zauważyć
zbieżność między kwestią bytu osobowego człowieka na linii kartezjanizmu a
kwestią mówienia o Osobach Bożych w „Trójcy Immanentnej”. Wittgentstein
proponuje milczenie o personalności człowieka podobnie jak Grzegorz
Palamas i cała teologia apofatyczna o personalności wewnętrznej Boga.
Można mówić jedynie o działaniach: o Trójcy ekonomicznej i o
funkcjonowaniu
człowieka.
Tak
więc
kartezjanizm
prowadzi
do
fenomenologii.
+ Racjonalizm zachodni źródłem zła wszelkiego. Słowianofile stanowili nurt
myśli rosyjskiej wieku XIX. „Słowianofile dążyli do organiczności i Totalności.
Sama idea organiczności przejęta została przez nich od niemieckich
romantyków. Organiczność była ich ideałem doskonałego życia. Lecz
rzutowali tę idealną organiczność w przeszłość historyczną, w epokę
przedpiotrową, w epoce Piotra I w żaden sposób nie mogli jej dostrzec. Dziś
można się tylko dziwić idealizowaniu Rusi Moskiewskiej przez słowianofilów,
wszak w niczym nie przypominała ona tego, co kochali i cenili, nie było w
niej wolności, miłości wiedzy. Chomiakow niezwykle gorąco kochał wolność,
którą łączył z ideą organiczności. Lecz gdzie szukać wolności w Rusi
Moskiewskiej? Dla Chomiakowa sferą wolności jest Kościół. Czy Cerkiew była
jednak wolna w Rusi Moskiewskiej? Totalność i organiczność Rosji
słowianofile przeciwstawiali rozdwojeniu i rozproszeniu Europy zachodniej.
Walczyli z zachodnim racjonalizmem, w którym widzieli źródło wszelkiego zła.
Racjonalizm ów wywodzili z katolickiej scholastyki. Na zachodzie wszystko
jest zmechanicyzowane i zracjonalizowane. Racjonalistycznemu rozdarciu
przeciwstawia się integralność życia duchowego” /Mikołaj Bierdiajew,
Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja.
Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii,
Moskwa 1997), s. 46/. Racjonalizm nie jest cechą istotną cywilizacji
zachodniej. Nie wolno mylić racjonalizmu z racjonalnością. „Walkę z
zachodnim racjonalizmem prowadzili już niemieccy romantycy. Schlegel
mówił o Francji, Anglii, o całym zachodzie w zestawieniu z Niemcami
dokładnie to samo, co słowianofile pisali o zachodzie, włączając już doń
Niemcy. Mimo to I. Kirijewskiemu w znakomitym artykule O charakterze
128
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
cywilizacji europejskiej i jej stosunku do cywilizacji rosyjskiej udało się
sformułować typowe rysy różnicy między Rosją i Europą, i to bez wglądu na
nietrafność słowianofilskiej koncepcji rosyjskiej historii. Zasadnicza
sprzeczność właściwa jest również Europie zachodniej, np. sprzeczność
między kulturą religijną i ateistyczną cywilizacją. Lecz typ rosyjskiego
myślenia
i
rosyjskiej
kultury
różni
się
istotnie
od
typu
zachodnioeuropejskiego. Rosyjskie myślenie jest znacznie bardziej totalne i
całościowe niż myślenie zachodnie, które charakteryzuje się większym
zróżnicowaniem, podziałem na kategorie” /Tamże, s. 47.
+ Racjonalizm zagrożeniem dla chrześcijaństwa. Søren Kierkegaard dokonał
wyboru: stał się filozofem. Jako filozof wiary, nie odnosił żadnych triumfów,
byłoby to contradictio in adiecto. Raczej tkwił w rozbracie ze współczesnością
i zawsze walczył z jej specyficznym złem. Jego myśl rysuje się jako
nieodłączna od panującego wówczas wszechogarniającego systemu
obiektywnego idealizmu G. W. F. Hegla. Cała kierkegaardowska negacja
wszelkich systemów filozoficznych [intelektualnych] wyrosnąć mogła jedynie
na obszarze kulturowym całkowicie przez heglizm zdeterminowanym. Czując
się zagrożony przez napierające nań zewsząd [zawoalowane] pojęcia przez
historyzm, idealistyczną dialektykę, bronić musiał swojej własnej skóry. Co
jest zresztą normalną reakcją chrześcijańskiego romantyzmu, przede
wszystkim na racjonalistyczną humanizację wiary (Jean-Paul Sartre, Search
For Method, translated from the French and with an Introduction by
Hazel E. Barnes, Vintage Books, New York 1968, s. 11), oraz systemowe
unicestwienie egzystencji (ex-sistere) F2 6.
+ Racjonalizm zakazany w Kościele Wschodnim, który akcentuje jej
niemożliwy do objęcia rozumem pierwiastek mistyczny. Teologia bizantyjska
wykazuje tendencje „platonizujące”. „Życie społeczne powinno odzwierciedlać
porządek kosmiczny i uczestniczyć w rozumnej istocie bytu. Bizancjum
marzy o wniebowzięciu świata w blask Taboru” B10 66. „Psellos, mistrz
humanistów, uprawia filozofię bezpośrednio związaną z teologią. Jeżeli
ojcowie czynili uczniów Mojżesza z filozofów greckich, Psellos widzi w nich
prekursorów chrześcijaństwa. Jego arystotelizm jest formalny; uwalnia się on
od scholastyki, by powrócić do ojców Kościoła czerpiących z Platona i
Plotyna. Uczeń Psellosa, Jan Italos wykłada metafizykę neoplatońską; w
1082 r. zostanie on potępiony i odesłany do klasztoru. U jego następców –
Michała z Efezu czy też Eustatesa z Nicei, krystalizuje się dialektyka
arystotelesowska. Roztrząsając te same zagadnienia, filozofia bizantyjska
wyprzedza średniowieczną filozofię zachodu. Renesans ujrzy zwycięstwo
Platona, które zostało przygotowane w Bizancjum. […] Kościół zabrania i
reaguje przeciwko odnoszeniu do teologii jakichkolwiek metod racjonalnych,
akcentując jej niemożliwy do objęcia rozumem pierwiastek mistyczny.
Surowy osąd „filozofów z zewnątrz” zostaje wpisany do Synedikonu
prawosławia pierwszej niedzieli Wielkiego Postu […] Napięcie między
najsurowszym monastycyzmem a środowiskiem wykształconych humanistów
okazuje się pożyteczne i przygotowuje wielką syntezę wieku XIV.
Doświadczenie łaski Ducha Świętego zakorzenia się w świadomości
teologicznej. Nawet dogmatycy podkreślają ścisły związek między
Chrystusem a Duchem Świętym i uwydatniają liturgiczne znaczenie obrzędu
129
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zeonu oraz „duchową” naturę Eucharystii, ciała żywego, gorącego,
przepojonego Duchem Świętym” B10 67.
+ Racjonalizm załamał się w obliczu tragizmu doświadczenia wielkiego zła.
„Nihilizm znajduje swego rodzaju potwierdzenie w straszliwym doświadczeniu
zła, jakie dotknęło naszą epokę. W obliczu tragizmu tego doświadczenia
załamał się racjonalistyczny optymizm, który odczytywał historię jako
zwycięski pochód rozumu, źródła szczęścia i wolności; w konsekwencji
jednym z największych zagrożeń jest dzisiaj, u kresu stulecia, pokusa
rozpaczy. Pozostaje jednak prawdą, że nadal istnieje pewnego rodzaju
mentalność pozytywistyczna, która nie wyzbyła się złudzenia, iż dzięki
zdobyczom nauki i techniki człowiek może niczym demiurg zapewnić sobie
całkowitą kontrolę nad swoim losem” (FR 91).
+ Racjonalizm zamiast humanizmu Teizm średniowieczny zastąpiony został
renesansowym humanizmem. W XVIII wieku przerodził się w racjonalizm,
który już w następnym stuleciu objawił swoje nowe oblicze – ateizm oraz
zachodni materializm. Gdy jeszcze papież Jan XXIII zwołując Sobór
Watykański II ostrzegał przed nowym i budzącym niepokój faktem, jakim był
walczący ateizm (Jan XXIII, Humanae salutis, Watykan 1961), o tyle obecny
biskup Rzymu Jan Paweł II (Jan Paweł II, katecheza: Misja ewangelizacyjna
prezbiterów, 8, Watykan 1993) nie ukrywa faktu rozwijającego się w tempie
geometrycznym agnostycyzmu. Od czasów Oświecenia, które zainicjowało
nową epokę w dziejach ludzkości, laicyzacja dokonała ogromnego
spustoszenia w naszych umysłach i stylu bycia. Ostatnie wieki stworzyły
społeczeństwa zafascynowane nauką i technologią, społeczeństwa, które
wciąż próbują uniezależnić się od Boga i zakwestionować istnienie szatana
oraz złych duchów. Właśnie w tym tkwi szatański tryumf. Dziś w
środowiskach inteligenckich a nawet wśród ludzi wierzących jego realne
istnienie stało się mitem.
+ Racjonalizm zamiast scholastyki, która utraciła moc twórczą. Filozofia
przestała służyć teologii, weszła w jej miejsce. Teologia traciła na znaczeniu,
a jej moc twórczą ulegała degeneracji, wyrażając się w budowaniu nurtów
płytkich, bliższych ideologii niż refleksji rozumowej ludzi głęboko wierzących:
jansenizm, gallikanizm, regalizm. Niektórzy teologowie uważali, że do treści
wyrażanej przez sformułowania dogmatyczne można dojść poprzez wysiłek
rozumu ludzkiego, niezależnego od wiary. Rozpowszechniony na początku
XVII wieku kartezjanizm, w drugiej połowie tego wieku zanikał. Zamiast
dyskursu rozumowego pojawiał się coraz bardziej nurt encyklopedyzmu,
ograniczający się do prostego zbierania wiedzy i porządkowania jej, bez
głębszej refleksji. Poszukiwanie prawdy przestało być modne /M. A. Martin,
Pensamiento teológico y kultura. Historia de la teología, Sociedad de
Educación Atenas, Madrid 1989, s. 164/. Nowoczesność wkracza nawet do
klasztorów. W roku 1781 przełożony generalny karmelitów bosych polecił
swym współbraciom lekturę takich autorów, jak: Platon, Vives, Kartezjusz,
Gassendi, Newton, Condillac, Locke. Oświecenie podejmuje tematykę
teologiczną, by wprowadzić chaos w dziedzinie mówienia o treściach
objawionych. Motorem iluminizmu jest hasło sapere aude, odwaga
swobodnego myślenia, bez jakichkolwiek ograniczeń. Racjonalizm oraz
iluminizm propagują autonomię jednostki. Na uwagę zasługuje fakt, że
również mistyka podkreśla autonomię jednostki, w jej osobistym
130
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kontaktowaniu się z Bogiem. Jest jednak istotna różnica. Mistyka głosiła
wolność miłości, nurt oświecenia ograniczał się jedynie do czystego rozumu.
Św. Jan od Krzyża opisując drogę na Górę Karmel podkreślał, że na szczycie
nie ma już prawa w sensie norm, lecz jest prawo Bożej miłości. Sprawiedliwy
sam jest prawem dla samego siebie. Oświecenie głosi, że człowiek odkrywa w
sobie powszechne prawo rozumu, a tym samym staje się panem
wszechświata, którego struktura jest zgodna z prawami rozumu. W filozofii i
teologii klasycznej prawo oznacza uporządkowanie rozumu dla służenia
dobru wspólnemu. Prawo naturalne, rozumne, jest w jakiś sposób jest
przedłużeniem prawa Bożego. Oświecenie ostatecznym źródłem prawa czyni
tylko człowieka. Człowiek jest prawem dla siebie samego w sposób absolutny
/Tamże, s. 165.
+ Racjonalizm zaprzecza istnieniu porządku nadprzyrodzonego. Orzeczenia
soborów powszechnych były sprawdzianami gwarantującymi prawidłowy
przekaz Objawienia. Kościół „po prostu żył i karmił się Pismem jako Słowem
Bożym”, o ile się karmił, o ile wszystkich ogarniała całość, nieskażona i nie
zmieszana z nurtami nieortodoksyjnymi. Szczególnie niebezpieczni byli
gnostycy i manichejczycy. Podważali oni jedność ST i NT. Autorytatywnie
jedność obydwu Testamentów została zadekretowana dopiero na soborze
Florenckim w Dekrecie dla Jakobitów (1441) O2 77. Dogmatyczne
potwierdzenie istnienia natchnienia biblijnego zostało ogłoszone dopiero na
soborze Watykańskim I (1870). Sobór sprecyzował wtedy treść objawienia
przeciw
racjonalistom,
zaprzeczającym
istnieniu
porządku
nadprzyrodzonego. Stwierdzono, że Księgi Pisma Świętego zostały spisane
„pod natchnieniem Ducha Świętego” (DS. 1809/3O29). Późniejsze
wypowiedzi Magisterium ograniczają się jedynie do wyjaśniania istoty i
skutków natchnienia biblijnego. Są to encykliki biblijne: Providentissimus
Deus Leona XIII (1893), Spiritus Paraclitus Benedykta XV (1920) oraz Divino
Afflante Spiritu Piusa XII (1943). Konstytucja soboru Watykańskiego II Dei
Verbum (1965) do zagadnienia natchnienia Ksiąg biblijnych nie wnosi
zasadniczych innowacji O2 78.
+ Racjonalizm zastąpił u Hegla miłość chrześcijańską. Kultura zachodnia
reifikuje rzeczywistość, co prowadzi do manipulowania realnością duchową,
a w konsekwencji do destrukcji bytu ludzkiego. Ryzyko to jednak nie wynika
z zapomnienia o istnieniu (rozumianym w sensie filozoficznym), lecz z braku
miłości, z niszczenia wartości osoby, takiej wartości, która objawia się w
Jezusie Chrystusie. Osoba jest formą miłości. Każda osoba jest miłością i
istnieje jedynie w geście darmowego dawania siebie. Byt jest osobą w miarę
jak siebie daje i przyjmuje inne osoby. Fundamentem tej miłości, czyli
fundamentem każdej osoby jest Osoby Trójcy Świętej, które są ponad czystą
nirwaną (buddyzm) i poza idealną wiecznością dobra ogarniającego wszystko,
bez dawania siebie samego (platonizm). Bóg jest miłością, jest trzema
formami miłości źródłowej, darem wiecznym z siebie (Ojciec), wiecznym
przyjmowaniem (Syn), wieczną wspólnotą Ojca i Syna realizującą Ducha
Świętego (X. Pikaza, Amor, w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T.(red.),
El Dios Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca
1992, s. 25-38, s. 35). Fundamentem wszystkiego nie jest istnienie, albo
byty; fundamentem są Osoby Trójcy Świętej. Hegel rozpoczął od rozważań na
temat miłości, mając zamiar uczynić z niej fundament swego systemu
131
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
filozoficznego. Później jednak odsunął ten temat na bok, tworząc system
dialektycznej racjonalistycznej logiki. X. Pikaza jest zdania, że popełnił błąd
taktyczny. Obecnie potrzebujemy nowego Hegla, ale już innego.
Potrzebujemy ujęcia systematycznego, które będzie zdolne przemyśleć
rzeczywistość z punktu widzenia miłości; potrzebujemy systemu, który nie
jest logicznym dyskursem. potrzebujemy drogi zaangażowanej w nieustanne
obdarowywanie się wzajemne. Autentyczne myślenie o miłości jest już
zaczątkiem jej przeżywania, które powinno objąć całą ludzką egzystencję.
Miłość jest zasadą prawdziwego istnienia. Ukazał to Jezus Chrystus,
poinformował i zrealizował w świecie całość misterium trynitarnego Tamże, s.
36.
+ Racjonalizm zastępuje dusze ludzką substancjalną jedynie ideą.
Materializm odrzuca dusze ludzka substancjalną. Filozofia chrześcijańska
termin pneûma pogłębiła i wyakcentowała różnicę między pneûma a sôma.
Tak twierdzi Giuseppe Marco Salvati. Tymczasem wielu teologów dziś głosi,
że radykalny dualizm jest charakterystyczny dla starożytnej filozofii,
natomiast myśl chrześcijańska, biblijna, tworzona na fundamencie myśli
hebrajskiej, akcentuje jedność człowieka. Jaka byłaby więc przyczyna
akcentowania dwoistości, jeszcze bardziej niż w greckiej filozofii? Jeżeli
faktycznie akcentowano dwoistość, to w opozycji i do Starego Testamentu i
do filozofii, pod wpływem jakiegoś zupełnie innego, nowego, oryginalnego
czynnika. W nowożytności człowiek został sprowadzony jedynie do ducha
(Kartezjusz: jaźń). Empiryzm zanegował jego substancjalność. Duch były
jedynie sposobem ułożenia materii, albo tylko abstrakcyjną ideą, myślą. Jego
źródłem jest materia, albo duch jest tylko boską siłą spajającą byt
materialny. Kant uznał ducha ludzkiego za narzędzie poznawcze, które jest
raczej kategorią gnoseologiczno-metaficzyczną niż tylko metafizyczną. Hegel
utożsamił go z myślą absolutną, z poznawczą zasadą niematerialną,
nieosobową i kreatywną, która tworzy siebie poznając świat realny. U Kanta
duch jest czymś subiektywnym (w sobie), u Hegla czymś obiektywnym (poza
sobą w akcie poznawczym) G. M. Salvati, Espíritu Santo, w: Diccionario
Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992, 478-493, s. 479.
+ Racjonalizm zastępuje duszę ludzką substancjalną jedynie ideą. Filozofia
chrześcijańska termin pneûma pogłębiła i wyakcentowała różnicę między
pneûma a sôma. Tak twierdzi Giuseppe Marco Salvati. Tymczasem wielu
teologów dziś głosi, że radykalny dualizm jest charakterystyczny dla
starożytnej filozofii, natomiast myśl chrześcijańska, biblijna, tworzona na
fundamencie myśli hebrajskiej, akcentuje jedność człowieka. Jaka byłaby
więc przyczyna akcentowania dwoistości, jeszcze bardziej niż w greckiej
filozofii? Jeżeli faktycznie akcentowano dwoistość, to w opozycji i do Starego
Testamentu i do filozofii, pod wpływem jakiegoś zupełnie innego, nowego,
oryginalnego czynnika. W nowożytności człowiek został sprowadzony jedynie
do ducha (Kartezjusz: jaźń). Empiryzm zanegował jego substancjalność.
Duch były jedynie sposobem ułożenia materii, albo tylko abstrakcyjną ideą,
myślą. Jego źródłem jest materia, albo duch jest tylko boską siłą spajającą
byt materialny. Kant uznał ducha ludzkiego za narzędzie poznawcze, które
jest raczej kategorią gnoseologiczno-metaficzyczną niż tylko metafizyczną.
Hegel utożsamił go z myślą absolutną, z poznawczą zasadą niematerialną,
nieosobową i kreatywną, która tworzy siebie poznając świat realny. U Kanta
132
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
duch jest czymś subiektywnym (w sobie), u Hegla czymś obiektywnym (poza
sobą w akcie poznawczym) G. M. Salvati, Espíritu Santo, w: Diccionario
Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992, 478-493, s. 479.
+ Racjonalizm zatruwa człowieka Donoso Cortés wychodzi w swoich
rozważaniach ze znanej już w starożytności radykalnej opozycji między
cywilizacją chrześcijańską a racjonalistyczną filozofią, która w XIX wieku
otrzymała nazwę myśli modernistycznej (modernizm). Przed swoim
nawróceniem, które miało miejsce w roku 1848, sprzyjał racjonalizmowi,
później z nim zerwał. Dostrzegał odtąd tylko dwa, przeciwstawne sobie,
interpretacje świata: mające źródło w katolicyzmie albo w filozofii. Termin
katolicyzm miał u niego sens jak najszerszy, oznaczał nie tylko społeczność
katolicką, ale też postępowanie, zwyczaje, kulturę oraz teologię. Wszystko to
naznaczone jest słabością, znamieniem grzechu pierworodnego. Jest to wizja
raczej pesymistyczna /J. M. Magaz, Providencia e historia en Donoso Cortés
(II), „Revista Española de Teología” 59 (1999) 199-244, s. 219/. Pomimo tego
zaufać można tylko katolicyzmowi, gdyż jest w nim łaska, moc dana przez
Boga, podczas gdy filozofia nie ma żadnego solidnego fundamentu, ze swej
istoty jest skazana na błądzenie. Między nimi zionie przepaść, nie ma
światłocienia. Katolicyzm jest dobry i skierowany naprawdę, filozofia jest zła i
skierowana na fałsz. Dostrzec w tym można wpływ św. Augustyna. Rozum
ludzki bez łaski tkwi w ciemnościach, wszelka ludzka myśl może znaleźć
światło jedynie w Kościele katolickim. Założenie filozofii racjonalistycznej,
oświeceniowej, że człowiek jest dobry z natury, blokuje od podstaw
poszukiwanie światła w łasce Chrystusa, rezygnuje z koniecznej pomocy,
przez to powoduje, że człowiek skazany jest bez jakiejkolwiek szansy na fałsz.
W świecie powstały dwie cywilizacje walczące ze sobą. Czy zwycięży
katolicyzm, czy filozofia? Donoso stwierdza ze smutkiem: na tym świecie
zwycięży filozofia. Na świecie zatriumfuje zło, ponieważ zwycięstwo nad złem
nie może być dziełem ludzi, nawet umocnionych łaską. Zwycięstwo to
zarezerwował sobie Bóg osobiście. Nawet Bóg Wcielony, Syn Boży w naturze
ludzkiej na tym świecie poniósł klęskę. Jego zwycięstwo nad śmiercią należy
już do innego świata, nie jest po to, aby zbudować Królestwo zbawienia na
Ziemi. Jego Królestwo nie jest z tego świata. W doczesności, w naturze
ludzkiej zanurzonej w doczesności zło odnosi triumf nad złem. Dopiero
wieczność jest miejscem nadprzyrodzonego triumfu Boga nad złem.
Zwycięska walka ma charakter bezpośredni, personalny /Tamże, s. 220/.
Czy tak być musi koniecznie? Czy raczej Donoso z rezygnacją przyjmuje taki
scenariusz, ponieważ widzi, że cywilizacja współczesna świadomie i
dobrowolnie odrzuciła zasady katolickie? Być może katolicyzm zwycięzcy?
Donoso jednak nie ufa człowiekowi, ufa tylko Bogu. W korespondencyjnej
dyspucie Montalambert odpowiedział mu zdecydowanie, krytykując go za
radykalny pesymizm. W odpowiedzi Donoso wyjaśnił, że odróżnia cywilizację
katolicką samą w sobie od katolicyzmu realnego, zanurzonego w świat,
zmieszanego ze światem. W tym kontekście, realnie rzecz biorąc, wchodzenie
katolicyzmu w świat powoduje przenikanie świata łaską. Wcielenie rozciąga
się na cały świat, ogarnia całość dziejów ludzkości /Tamże, s. 221.
+ Racjonalizm zawarty wewnątrz protestantyzmu. Autorytet ostateczny
przechodzi poprzez pośrednictwo tradycji, która trwa w strukturach
zewnętrznych i widzialnych: słowo ludzkie wypowiadające słowo Boże,
133
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
realności naturalne jako sakramentalne przyczyny życia nadprzyrodzonego,
decyzje autorytetu ziemskiego przyjmowane przez wiernych jako wola Boża.
Protestantyzm przyjmuje pośrednictwo wewnętrzne, odkrywane przez
każdego w swoim sumieniu. Podmiot wiary nie jest już jednym z wielu,
którzy przyjmują objawienia jako „my”, o wszystkim decyduje sam. Oparciem
dla jednostki może być twórcza atmosfera wolności oświetlana przez Ducha
Świętego (ruchy mesjanistyczne, charyzmatyczne, rewolucyjne, pietystyczne
itp.), albo też ewidentność rozumienia tekstu, dzięki metodom krytycznym
nowoczesnej egzegezy biblijnej. Protestantyzm nie unika racjonalności, może
nawet skłaniać się do racjonalizmu /O. Gonzales de Cardedal, España por
pensar, ed. 2o, Salamanca 1985, s. 284/. Teologia nie jest wiedzą zdobytą
przez indywidualny podmiot badający teksty, lecz percepcją mądrościową,
uzyskaną we wspólnocie Kościoła i otwartą na potrzeby innych. Misterium
Boże żyje w Kościele: to nie zbiór informacji, lecz żywy Bóg Trójjedyny, w
historii, w swoim Ludzie. Kościół katolicki różni się od różnych wyznań
protestanckich nie na płaszczyźnie dyskusji dotyczącej różnych szczegółów
nauki wiary, lecz sposobem interpretowania korzeni chrześcijaństwa. Nie
dzieli nas egzegeza biblijna lecz sposób podejścia do całości Kościoła jako
żywej społeczności wiary /Tamże, s. 285/. Przeciwko zasadzie sola scriptura
wysuwane jest spostrzeżenie, że objawienie żyje w ludziach; stąd waga
tradycji ustnej, a zwłaszcza całej chrześcijańskiej praxis. Objawienie
odczytywane jest nie tylko w tekstach, ale też w liturgii, w całej misji
Kościoła, w świadectwie życia powszedniego /Tamże, s. 286.
+ Racjonalizm zmodyfikowany Kartezjusza potępiony został w Syllabusie.
Kartezjusz odrzucał możliwość analizowania prawd religijnych rozumem
ludzkim. Dlatego scholastykę uważał za wylęgarnię wszelkich sekt i herezji, a
w konsekwencji uznał, że scholastyka powinna ulec zagładzie /René
Descartes, Medytacje o pierwszej filozofii wraz z Zarzutami uczonych mężów i
odpowiedziami autora oraz Rozmowa z Burmanem, t. I-II, Warszawa: PWN
1958, t. II, s. 294-295 (AT V, 176)/. „scholastyka jest przez to niebezpieczna:
„stwarza okazję do sporów, kłótni, walk itp.” /Tamże, s. 295/. Innymi słowy,
prowadzi ona do waśni i religijnych wojen z powodu problemów, które
znajdują się poza władzą ludzkiego rozumu. Stosunek Kartezjusza do
scholastyki wyrażał się zatem w radykalnym potępieniu jej za metodę
argumentacyjną. Możemy w nawiasie odnotować, iż za ten stosunek Kościół
odwzajemnił mu się tą samą monetą. W roku 1867 Kościół pod rządami
papieża Piusa IX w niesławnym Syllabusie (dział II, Zmodyfikowany
Racjonalizm, teza 13) potępił następujące stwierdzenie: „metody i zasady,
według których starożytni uczeni scholastyczni uprawiali teologię w żaden
sposób nie pasują do nowych czasów i postępu nauk”. Potępienie takie
obejmować musi również filozofię Kartezjusza. / Jeśli jednak teologia
scholastyków jest sterylna poznawczo, to czy w ogóle możemy wiedzieć
cokolwiek na temat prawd Objawienia? Czy teologia ma jakąś raison’être, a
jeśli tak, to o jaką teologię chodzi? W przypadku postrzeżenia nieoczywistego
intelekt, jak sądził Kartezjusz, nie działa per manifestam visionem; oznacza
to, że zasada niesprzeczności stosuje się do wszystkich naszych idei jasnych
i wyraźnych, lecz poza tą sferą, a więc w religii, nie dysponujemy już taką
pewnością /Por. Malebranche, Recherche de la Vérité, księga I, rozdz. III, nr
2; Lugo, De Fide, Disputatio VIII, sectio III; Suarez, De Fide, Disputatio III,
134
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sectio VII, VIII/. To zaś prowadzi do wniosku, iż ponieważ nie możemy mieć
absolutnej pewności, nie wiemy niczego o tych prawdach, i dlatego, nie
mamy powodu, by je przyjmować” Z. Jankowski, Teodycea kartezjańska,
Arkana, Kraków 1998, s. 227.
+ Racjonalizm znakiem rozpadu kultury. „Proces rozkładu kultury, rozpadu
więzi bezpośrednich, upadku filozofii-mądrości znamionuje już filozofia
pitagorejczyków. Następuje oddzielenie postaw od myśli, wyodrębniają się
różne szkoły filozoficzne, polaryzują się stanowiska, polityka oddziela się od
moralności, filozofia staje się racjonalna – traktuje świat jako możliwe pole
dla rozumu wykalkulowanych, ludzkich projektów i konstrukcji. Proces ten,
zainicjowany przez Pitagorasa a przez Sokratesa doprowadzony do stadium
„dialektycznego” trwa aż do czasów współczesnych, z tym że współczesna
cywilizacja doprowadza do ostateczności, czyli do absurdu, grecki
racjonalizm – człowiek utożsamia się z Bogiem, nabiera przekonania, iż
odkrywając czy przenikając racjonalną konstrukcję świata, logikę historii
uzyskuje siłę, dzięki której świat może poddać nie tylko kontroli, ale i
wpływać na bieg wydarzeń. W oskarżeniach filozofii racjonalnych Rzewuski
powołuje się na głos Mickiewicza z jego III Kursu-prelekcji o literaturze
słowiańskiej, ale podstawowym źródłem inspiracji wydają się być uwagi de
Maistre’a poczynione w pracy O papieżu «byli przelewaczami umiejętności
pomiędzy Europą i Azją. […] Czytaj Platona […] ilekroć jest Grekiem, nudzi
[…] gdy jest teologiem […] objawia […] piętno wschodnie» (O papieżu. Dzieło
hr. Józefa de Maistre, przeł. J. Miłkowski, Kraków 1855, s. 267-8)” /W.
Jaworski, Common sense w Polsce. Z dziejów recepcji szkockiej filozofii
zdrowego rozsądku w polskiej myśli konserwatywnej połowy XIX wieku,
Kraków 1994, s. 22/. „Dzięki światłu boskiemu, a nie dzięki nauce czy
filozofii można bowiem zostać mistrzem w jakiejś dziedzinie życia. Proces
kształtowania, edukacji winien zostać zastąpiony kultem tradycji,
wzniecaniem uczuć i przeżyć religijnych, „iluminizmem” (H. Rzewuski,
Wędrówki umysłowe przez autora Zamku Królewskiego, Petersburg 1851, t.
2, s. 72). […] Rzewuski przyjmuje, jak zwykle, dychotomiczne, niemal
manichejskie kryterium wartościowania. Nadaje ono jego „historii filozofii”
sens historiozoficzny, będąc zarazem swoistym wyznaniem wiary w
niepodważalne, jego zdaniem, wartości poznawcze i moralne. / Filozofię
błędną, „ujemną” tworzyli: Demokryt, Epikur, Lukrecjusz, Boileau, Spinoza,
Helwecjusz, a kontynuują w czasach współczesnych najwyraźniej: Fichte,
Hegel, Strauss i polscy sympatycy „absolutnego idealizmu” /tamże, s. 23/.
„Rzecznikami filozofii „prawdziwej” byli: Pitagoras (ze wszystkimi uprzednio
zgłoszonymi zastrzeżeniami), Platon, Orygenes, Tomasz z Akwinu,
Kartezjusz, Leibniz, Kant (również mimo zastrzeżeń), a w czasach
współczesnych „prawdziwą” linię reprezentuje de Maistre, de Bonald, Baader,
jak i przedstawiciele filozofii zdrowego rozsądku. […] Rzewuski […] krytycznie
ustosunkowuje się do tradycji Kartezjańskiej i Kantowskiej” /Tamże, s. 24.
+ Racjonalizm zniewala myślenie chrześcijańskie, nie pozwala wyjść poza
Absolut, w którego prostej istocie wykluczone jest cokolwiek. Miłość
wzajemna w całej ludzkiej egzystencji jest podstawą jednomyślności, i
odwrotnie. Jedność myśl (homó-noia) dokonuje się poprzez coraz większe
podobieństwo myśli (homoio-noia), dokonywane w życiu społecznym. Jedność
myśli w liturgii jest wyznawana wspólnie (homo-logesomen) wtedy, gdy
135
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wyznawany jest wspólny dogmat, czyli podczas wypowiadania Credo. W ten
sposób ludzie wchodzą coraz głębiej w misterium Boga Trójjednynego.
Doświadczenie jedności i jednomyślności między ludźmi jest podłożem
doświadczenia Jedności Boga. Doświadczenie eklezjalne polega na
doświadczeniu jedyności substancji trynitarnej /L. Žák, P.A. Florenskij:
Progetto e testimonianza di una gnoseologia trinitaria, w: P. Coda; A. Tapken
(red.), La Trinità e il pensare. Figuri percorsi prospettive, Città Nuova, Roma
1997, 193-228, s. 224/. W liturgii tworzy się przyjaźń, braterstwo
międzyludzkie, w mocy Miłości Bożej /Na temat przyjaźni u P. Florenckiego,
P. Coda, Agápe e amicizia, „Per la filozofia”, 3 (1996) 26-34/. Przyjaźń
chrześcijańska jest realnością ontologiczną i mistyczną, na wzór Przyjaźni
między Osobami Bożymi, gdzie dokonuje się „wymiana substancji” we
wzajemności absolutnej, wieczne współprzenikanie. Poznanie liturgiczne jest
integralne, jak w mentalności hebrajskiej. Prawda nie jest tylko w
płaszczyźnie intelektu, lecz również ma charakter ontyczny. Prawdę stanowi
osoba ludzka zjednoczona z innymi, prawdą stanowi Kościół jako jedność
wszystkich, personalną pełnią prawdy jest Osoba Chrystusa /Tamże, s.
225/. Florencki rozwinął ideę integralnej jedności w świetle teologii-ontologii
trynitarnej, w kontekście oryginalnego, wypracowanego przez siebie
horyzontu hermeneutycznego. Chciał on, by pojawiło się nowe myślenie,
nowe postępowanie, nowa kultura. Nie wystarczy prosty powrót do
metafizyki. Metafizyka chrześcijańska powinna być na nowo przemyślana w
kluczu ontologii trynitarnej. Trójca Święta jest „Logosem” bytu, w
prawdziwym realnym istnieniu Trzech Osób Bożych. Stąd wynika jedność
organiczna wszelkich stworzeń. Fundamentem tej jedności jest Jedność
trójhipostatyczna/Trójca
współistotna
/Tamże,
s.
226/.
Myślenie
chrześcijańskie powinno wyzwolić się z okopów zimnego racjonalizmu, nie
pozwalającego wyjść poza Absolut, w którego prostej istocie wykluczone jest
cokolwiek. Objawienie rozbija ten schemat, mówiąc, że w naturze Boga są
Trzy Osoby /Tamże, s. 228.
+ racjonalizm zniszczył jedność myślenia. „to, co myśl patrystyczna i
średniowieczna pojmowała i ukształtowała jako głęboką jedność — źródło
wiedzy zdolnej dotrzeć do najwyższych form myślenia abstrakcyjnego, zostało
w praktyce zniszczone przez systemy, które opowiedziały się po stronie
poznania racjonalnego, oderwanego od wiary i stanowiącego dla niej
alternatywę.” FR 45
+ Racjonalizm zwalczany przez irracjonalizm w teologii XX wieku.
„Dominacja tomizmu w teologii oraz polemiczny charakter orzeczeń
nauczycielskiego urzędu Kościoła podkreślających racjonalny wymiar wiary
religijnej, wbrew tendencjom emocjonalno-woluntarystycznym, tłumaczą
zarzut intelektualizmu wywodzący się z kręgów augustynizmu czy
współczesnych nurtów pozostających pod wpływem egzystencjalizmu i
fenomenologii religii. Akcentują one bądź rolę intuicji, bądź osobowoegzystencjalny wymiar wiary religijnej, nawiązując tym do tradycji
pozaracjonalnego poznania Boga. Niekoniecznie jednak są przejawem
irracjonalizmu, lecz raczej formą dopełnienia analiz jednostronnie
intelektualistycznych
(intuicjonizm).
Współczesne
odejście
od
intelektualistycznie nastawionego tomizmu, a nawet od wykorzystania
filozofii w teologii (wynikające także z głębszego zakwestionowania myślenia
136
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
racjonalnego, wyrosłego z uzasadnionego odejścia od scjentyzmu i zagrożeń,
które niesie nauka) rodzi zarzut dominacji tendencji irracjonalistycznych.
Zasadność tradycyjnych argumentacji racjonalnej w określaniu naturalnych
podstaw wiary kwestionują (lub ograniczają zakres tych preambula fidei)
analizy wywodzące się z tradycji pokantowskiej (np. kantyzm H. Künga),
odwołujące się do współczesnej filozofii języka lub procesu filozofii, albo
nawiązujące do teologii negatywnej. W sensie pozytywnym postawa ta
prowadzi do sformułowania nowych modeli przedstawiania idei Boga.
Niekiedy irracjonalizmu dopatruje się w chrześcijańskich ruchach (czy wręcz
sektach powstałych zwłaszcza w Kościołach reformowanych), które akcentują
w poznaniu religijnym rolę charyzmatów i darów Ducha Świętego.
Irracjonalizm ujawnia się natomiast wyraźnie w synkretystycznych nurtach
gnostycko-iluministycznych, łączących elementy religii orientalnych i technik
medytacyjnych (medytacja transcendentalna) oraz psychoanalizy (New Age)”
M. Rusecki, Irracjonalizm. IV. W teologii, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII,
red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 494-496, kol. 495.
+ Racjonalizm zwalczany przez neoscholastykę Teologia hiszpańska wieku
XIX odzwierciedlała sytuację ogólną istniejącą w społeczności Hiszpanów,
którzy są skłonni do postaw radykalnych. Inteligencja podzielona była na
konserwatystów i liberałów. Tak samo było wśród teologów. Cały czas, z
większym lub mniejszym natężeniem trwało krwawe prześladowanie
Kościoła. Biskupi mieli nadzieję, że papież potrafi swoim autorytetem
zjednoczyć Hiszpanów, dlatego byli mu tak bardzo oddani, a na Soborze
Watykańskim I byli zdecydowanie za ogłoszeniem dogmatu o nieomylności
papieża. Pod względem formalnym, naukowym, teologia hiszpańska XIX
wieku oddaliła się od rozwijającej się niegdyś scholastyki, stała się płytka i
mało interesująca, zamknięta na nowe perspektywy naukowe /D. de Pablo
Maroto, La teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 551/. Na soborze nie byli twórczy, nie
byli autorami pomysłów schematów dokumentów, nie wyznaczali linii
przewodnich w dyskusjach. Do wyjątków należy propozycja schematu
dokumentu De Ecclesia, której autorem był Caixal. Pod koniec XIX pojawiła
się neoscholastyka, jako odpowiedź na nowoczesne tendencje filozoficzne:
racjonalizm, agnostycyzm, ateizm, a także kartezjanizm, kantyzm i heglizm.
Przeciwnikami scholastyki w Niemczech byli J. Hermes, A. Günther i J.
Frohschammer, zwolennicy sami-racjonalizmu rozwijanego na linii Kanta,
Schellinga i Hegla /Tamże, s. 553/. Myśliciel liberalny Lamennais był
oskarżony jako torujący drogę do indyferentyzmu. Poszukiwanie prawdy
teologicznej zostało zahamowane. Z drugiej strony usytuowani byli
zwolennicy fideizmu i tradycjonalizmu, którzy drogę do Boga widzieli w
czystej wierze oraz w tradycjach pobożności religijnej występujących w
dziejach ludzkości. Jakiś czas nurt ten popierał Donoso Cortés.
Bezpośrednie poznanie Boga jako jedyną drogę do pełnego poznania bytów
stworzonych głosili Gioberti i Rosmini, skłaniając się w ten sposób do
panteizmu /Tamże, s. 554/. Martín Grabmann uważał, że tradycja
scholastyczna w Hiszpanii nigdy nie została przerwana. Uniwersytety
137
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
katolickie w Hiszpanii aż do ich zamknięcia przez antykościelne władze
państwowe były wiernymi zwolennikami myśli św. Tomasza /Tamże, s. 555.
+ Racjonalizm źródłem humanitaryzmu „tłumaczenie eseju, zmarłego w roku
1990 włoskiego filozofa Augusto Del Noce, eseju napisanego w 1988 roku
pod wrażeniem zapoznanej książki Bensona pt. „Pan świata”, wydanej po raz
pierwszy w 1908 r.” /J. Pierzchała, wstęp do artykułu A. Noce, Pan świata,
„Czas” 7 (1993), tłum. J. Pierzchała, s. VIII/. „Lektura tej książki
przypomniała mi esej, który w okresie mojej młodości wywarł na mnie
decydujące wrażenie, i którego nigdy nie zapomniałem – „O resentymencie i
etycznym sądzie wartościującym” Maxa Schelera, opublikowany w 1912 r.,
rozszerzony i zmieniony w 1919. Scheler definiuje w nim z dokładnością, do
której nie można już nic dodać, radykalną i naturalną niejednorodność,
która oddziela miłość chrześcijańską od humanitaryzmu. Miłość
chrześcijańska ufundowana jest na idei Boga, nie tylko Stwórcy, ale Stwórcy
przez miłość – stąd chrześcijańska harmonia trzech miłości, Boga, siebie i
bliźniego, ponieważ sama rzeczywistość ziemska jest wyrazem miłości Boga:
w sumie miłość chrześcijańska jest skupiona w tym co „boskie” w człowieku.
Fakt, że moralność, która wynika z tego, jest nierozerwalnie związana z
religijną wizją świata i Boga, tłumaczy dlaczego wszystkie wysiłki, aby nadać
mu jakiś sens laicki, różny od jego sensu religijnego, aby znaleźć w nim
podstawy uniwersalności „ludzkiej” lub jakiejś moralności „bez założeń
religijnych” spełzły na niczym. Nawet z historycznego punktu widzenia błąd
ten jest bardzo rozpowszechniony – polemika Nietzschego skierowana
przeciw chrześcijaństwu zakłada, że jest ono przede wszystkim moralnością
podtrzymywaną z zewnątrz poprzez uzasadnienie religijne, nie zaś religię.
Miesza on ze sobą chrystianizm i humanitaryzm, tę formę myślenia, przeciw
której natomiast jego polemika zachowuje wartość. Humanitaryzm
natomiast, właśnie dlatego, że pozostaje poza tym co „boskie” w człowieku
[pelagianizm], musi koniecznie oprzeć się już nie na osobowości człowieka w
jego jednostkowości, ale na ludzkości jako na kolektywie i na cechach
ogólnych, które go określają. Kiedy mówi on o miłości, to sprowadza ją do
czynnika, który przyczynia się do powiększenia namacalnego dobrobytu /A.
Noce, Pan świata, „Czas” 7 (1993), tłum. J. Pierzchała, s. VIII.
+ Racjonalizm źródłem wszelkich błędów. Dokumenty papieskie wskazują na
racjonalizm, jako na źródło wszelkich błędów, które prowadzą do liberalizmu.
Tak insynuuje Grzegorz XVI w jego pierwszym potępieniu doktryny, którą
głosił Lammenais (Denzinger 1612 i n.; Barcelona 1959) i Hermes (Den.
1618 i n.). Pius IX dodaje indyferentyzm, jako bezpośrednia przyczyna
liberalizmu w teologii /T. Urdánoz, Contenido ideológico del liberalizmo,
„Verbo” 241-242 (1986), 189-221, s. 195/. Do liberalizmu filozoficznego
przyczynił się empiryzm i naturalizm angielskiego deizmu. Liberalizm
polityczny pojawił się w praktyce, zanim pojawił się w sferze idei. Wielmoże
angielscy w wieku XVIII bronili swojej wolności wobec króla [podobnie było w
Polsce; wolność szlachecka]. Źródłem była Carta Magna, którą osiągnęli
feudałowie angielscy w roku 1215 od króla Jana bez Ziemi. Poszerzeniem jej
była rewolucja purytańska w roku 1668 i w roku 1688-89, która wyrzuciła
dotychczasową dynastę i wprowadziła nową, liberalną, która nie miała już
wielkiego znaczenia /Tamże, s. 198/. Liberalizm angielski opierał się na
dawnej tradycji legislatywnej common law. Nie był radykalny, był
138
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
umiarkowany, przeciwny rewolucji, popierający postęp oparty na kryterium
empirycznym i ekonomicznym. Obok partii liberalnej – wigowie, istniała
partia konserwatywna – torysi /Tamże, s. 199/. Pozytywizm jurydyczny
powiązany jest z zasadami demokracji. Prawa są ustanawiane przez ludzi,
przez demokratyczna większość. Pod płaszczem demokracji istnieje realne
niebezpieczeństwo manipulacji, a nawet przemocy /Tamże, s. 207/.
Liberalizm teologiczny, analogicznie, wprowadził zasadę demokratycznego
ustalania dogmatów /Tamże, s. 220.
+ Racjonalizm źródłem zła społecznego wieku XIX. Życie absolutne
przelewające się w Bogu nie może być wyrażone słowami ludzkimi. Wszelka
rzeczywistość, życie, ruch zatrzymuje się przed obecnością Boga. Jest wiele
dróg, które wybiera człowiek, wiele działań i postaw, ale wszystkie prowadzą
albo do raju albo do piekła. Wszelkie zło wynika z ograniczoności bytów
stworzonych, i będzie przezwyciężone wraz z dopełnieniem aktu stwórczego w
bytach stworzonych. Nie można pojąć, dlaczego Bóg nie uczynił świata i ludzi
tak doskonałymi, że nie potrafiliby popełnić już żadnego zła, dlaczego raj
niebiański nie pojawił się już od początku, a zamiast tego był raj ziemski,
możliwy do utracenia i faktycznie utracony. W jakiś sposób można
powiedzieć, że najwyższe zło potrzebne było dla uświadomienia ludziom tego,
jak wielkie dobro jest dla nich przygotowywane w niebie. Donoso Cortés pisał
o tym w dziele El Ensayo sobre el catolicismo, el liberalism y el socialismo,
które opublikował w Madrycie i Paryżu w roku 1851. W historii Bóg działa
jako niewyrażalny okrąg życia, w wieczności niezmienny, a w historii
wszędzie obecny w swej całości, a jednak przebiega przez rozpiętość czasową
od początku świata do jego końca. W takim obrazie Boga ukryty jest fatalizm
kilku rodzajów. Pierwszy to wolność, zawierająca w sobie możliwość grzechu i
nieporządku. Drugi to fatalizm predestynacji, podział na tych, którzy doznają
Miłosierdzia Bożego i którzy nie doznają. W takim ujęciu Bóg jest zamknięty
i zobligowany do niezmienności swych decyzji. Teologia staje się narzędziem
ideologicznym, które ocenia człowieka i społeczeństwo, ale nie proponuje
rozwiązania złej sytuacji /J. M. Magaz, El miedo a la libertad en «El ensayo»
de Donoso Cortés, „Studium” 1 (1999) 95-131, s. 110/. Największe zło
społeczne, które dostrzegał Donoso Cortés, to liberalizm oraz socjalizm
Proudhona. Fundamentem obu systemów jest racjonalizm, który daje
rozumowi pełnię kompetencji i władzę absolutną. Racjonalizm odrzuca
Objawienie, łaskę i Opatrzność, ponieważ są one ograniczeniem dla rozumu
ludzkiego, zrzucają go z piedestału boskości, sprowadzają do roli stworzenia.
W sumie odrzucana jest jakakolwiek relacja między Bogiem i człowiekiem,
jeszcze nie ateizm teoretyczny, ale w jakiś sposób już ateizm praktyczny,
deizm odgradzający Boga od ludzi, którzy decydują o sobie i o świecie jako
suwerenni, absolutnie wolni władcy. W swoim dziele Donoso obok
Proudhona wymienia takie postacie, jak: R. Owen, Saint-Simon, Babeuf i
Fourier. Nie znał jeszcze Karola Marksa. Krytykował tych, których znał. Jako
fundament liberalizmu i socjalizmu wskazał deizm, który ukazuje Boga jako
abstrakcję niezdolną do działania na ziemi. Liberałowie XIX wieku
potrzebowali Boga jako idei, w praktyce natomiast nie był im potrzebny
/Tamże, s. 111/. Ostatecznie liberałowie nie potrzebują również ludzi.
Społeczeństwo jest dla nich masą do manipulowania, natomiast do rządzenia
wystarczy określona garstka ludzi. Dlatego liberalizm nie jest systemem
139
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stabilnym, nie może przetrwać długo. Wszystkie sprzeczności tego systemu
wykorzystuje socjalizm, który okaże się ostatecznym zwycięzcą. Socjalizm
Boga nie potrzebuje w ogóle. Wskutek czego jednak wpada w jeszcze większe
sprzeczności. Donoso stwierdził, że Proudhon był swoistym ateistą, był
manichejczykiem. Dwaj „bogowie” to człowiek oraz fatum świata /Tamże, s.
112.
+ Racjonalizm źródło nauki nowotestamentowej o antychryście upatruje w
mitologii babilońskiej i perskiej. „Antychryst (gr. anti przeciw, Christos
Mesjasz), przeciwnik Mesjasza, jednostkowe lub zbiorowe określenie sił
wrogich Chrystusowi. I. W Piśmie Świętym o antychryście mówią tylko Listy
Jana Apostoła, co dotyczyć może mającego się pojawić przy końcu świata
przeciwnika Chrystusa (1 J 2, 18; 4, 3) bądź fałszywych nauczycieli (1 J 2,
22; 2 J 7). W Ewangeliach synoptycznych nie występuje termin antychryst,
częściej natomiast spotyka się w formie aluzyjnej pojęcie antychrysta, gdy
mówią oni o pseudo-Chrystusie i pseudo-Proroku (np. Mk 13, 6. 22; por. J 5,
43). Paweł mówi o człowieku grzechu, o synu zatracenia, o przeciwniku,
niegodziwym (2 Tes 2, 3-8). Apokalipsa wspomina 2 Bestie (13, 1-18), Wielką
Nierządnicę (17) i Fałszywego Proroka (16, 13; 19, 20; 20, 10). Egzegeci
racjonalistyczni upatrują źródło nowotestamentowej nauki o antychryście w
mitologii babilońskiej i perskiej. Bardziej zbliżony do prawdy wydaje się
pogląd, według którego występująca w księgach NT idea antychrysta sięga
swymi początkami proroctw Ez 38 i Dn 7, 9-14. Stosunkowo skromne dane
biblijne na temat antychrysta pozwalają w nim widzieć czasami jednostkę,
kiedy indziej zaś całą społeczność. U Ezechiela mowa jest o pewnej
zbiorowości sił wrogich, ale mają one jednostkowego przedstawiciela w osobie
bądź władcy Tyru (28, 2), bądź faraona (29, 3), bądź wreszcie okrutnego
Goga (38, 2-9); 39, 1-22). Prorok Daniel wymienia wiele bezbożnych sił, lecz
wszystkie mają swe usposobienie w postaci historycznej – Antiocha IV
Epifanesa. Nie jest wykluczone, że właśnie te teksty służyły również za
natchnienie autorom tekstów qumrańskich, gdyż jest w nich mowa o synu
kłamstwa (I QpHab 2, 1; CD 8, 13; 320, 15). O bezbożnym kapłanie (1
Qphab 8, 8), o człowieku przemocy (CD 1, 14)” K. Romaniuk, Antychryst. I.
W Piśmie Świętym, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 708-709, kol. 708.
+ Semiracjonalizm dogmatyczny wieku XIX, którego przedstawicielami są J.
Hermes i A. Günther. Teologia dogmatyczna wieku XIX. „Pod wpływem
filozofii ducha (Hegel, zm. 1831 r.) pojawia się w pierwszej połowie XIX w.
semiracjonalizm dogmatyczny, którego przedstawicielami są J. Hermes (zm.
1831 r.) i A. Günther (zm. 1863 r.). Podjęli oni nieudaną próbę zastosowania
ówczesnej filozofii do teologii. Metoda Hermesa było „pozytywne wątpienie”,
również wobec tajemnic wiary, co doprowadziło do utożsamienia aktu wiary z
aktem rozumu. Günther natomiast, przeciwstawiając się monizmowi Hegla,
podkreślał powszechny dualizm, nawet w objawieniu, któremu przypisywał
charakter historyczny. Skutkiem tego również dogmaty uznane zostały za
względne i tymczasowe. Wiek XIX charakteryzuje się również rozwojem
fideizmu. Przybiera on postać tradycjonalizmu, który wychodząc od
przekonania, że wszelka pewność rozumowa jest niewystarczająca i
ograniczona, a dojście do prawdy bez odwołania się do wiary nieskuteczne,
proponuje pełne przylgnięcie do pozytywnego objawienia Bożego,
140
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nadprzyrodzonego i darmowego. Przedstawicielami fideizmu są A. Bonetty i
F. Lamenais. Twórcą fideizmu w formie radykalnej jest A. Sabatier.
Nawiązując do Kanta i Schleiermachera uważał on, że pojęcia religijne i
dogmaty nie dosięgają rzeczywistości transcendentnej. Są one jedynie próbą
wyrażenia uczuć religijnych w sposób odpowiadający rozwojowi kultury
duchowej. Skuteczność wiary nie zależy od jej treści, lecz jedynie od oddania
serca Bogu. Fideizm dążył w ten sposób do przezwyciężenia napięcia między
nauką i wiarą, a przez relatywizację dogmatu do pogodzenia ortodoksji i
liberalizmu. Odpowiedzią na fideizm jest nauczanie soboru watykańskiego I
(1879-1870 r.). który odrzuca również panteizm, materializm i racjonalizm
oraz deizm” J. Szczurek, Trójjedyny, Traktat o Bogu w Trójcy Świętej
Jedynym, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 1999, s. 24-25.
+ Semiracjonalizm ogranicza eklezjologię społeczną do prawa interpretowania
etyki społecznej Eklezjologia społeczna. O teologię społeczności walczył
jeszcze N. Monzel w latach 50-tych: Was ist Christlische Gesellschaftslehre?
(München 1956). „Zdaniem autora ograniczanie teologii tylko do prawa
interpretowania etyki społecznej byłoby po prostu jakimś semiracjonalizmem
i seminaturalizmem. Tymczasem chrześcijańska nauka społeczna musi być
odbiciem „Wcielonej, Osobowej Mądrości Boga” (s. 18). Jak Słowo Odwieczne
przyjęło naturę ludzką, tak i nauka teologiczna powinna przyjmować naukę
traktującą o rzeczach doczesnych. Nie znaczy to bynajmniej, że
chrześcijańska nauka społeczna ma się posługiwać tylko jakąś dedukcją z
objawienia. Ma ona bowiem dużo również miejsca na indukcję, polegająca na
poznawaniu nowych wyników do ogólnych prawd objawionych. Autor
słusznie stanął ostatecznie na gruncie możliwości odnoszenia prawd
objawionych do wszystkich dziedzin życia ludzkiego według jakiejś analogii i
wyprowadzania w ten sposób samego chrześcijaństwa z pewnego nawiasu
życiowego, w jaki chcą je wtłoczyć myśliciele racjonalistyczni i
naturalistyczni.
Idea
ta
zresztą
jest
prostą
konsekwencją
uniwersalistycznych założeń chrześcijaństwa. Z tego też względu próba
„uteologizowania” chrześcijańskiej nauki społecznej jest jedną z
konsekwencji uniwersalistycznych założeń chrześcijaństwa. Szkoda tylko, że
Monzel pominął znaną pracę G. Thilsa: „Teologie et réalité sociale” (Paris
1952) która przedstawia próbę całego systemu „teologii rzeczywistości
społecznej”
z
mocniejszym
podkreśleniem
„dogmatycznej
teologii
społeczności” Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła zebrane,
T. IV, Lublin 1999, s. 20. Trzeba zwrócić uwagę na „dogmatykę”: 1. inna jest
teologia protestancka, katolicka i prawosławna, a stąd inne są odpowiednio
„dogmatyczne teologie społeczności”; 2. teologia jako taka rozwinęła się i dziś
trzeba czynić refleksje nad społeczeństwem w kontekście dzisiejszej teologii,
a nie w kontekście teologii wczorajszej, nie tak dojrzałej.
+ Semiracjonalizm sofiologii rosyjskiej. Schultze SJ nie zgadzał się z opiniami
zbyt optymistycznymi. Można powiedzieć nawet, że był on pesymistą. Według
niego współczesna teologia rosyjska jest bogata w aspekty wzniosłe i
uniwersalne, pogłębia naturalne poznanie ludzkie i objawione, otwiera nowe
horyzonty, ukazuje organiczną więź między naturą o objawieniem
nadprzyrodzonym. Istnieje jednak w niej niebezpieczeństwo panteizmu,
zwłaszcza w doktrynie Sofii, rozumianej jako identyczność z Bogiem i ze
stworzeniem. Istnieje w niej niebezpieczeństwo gnostycyzmu gdyż Sofia
141
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pojawia się jako pośredniczka między Bogiem a stworzeniami. Z tym wiąże
się iluminizm wyrażający się w postawie prorockiej. Pojawią się więc jacyś
prorocy gnostyccy. W efekcie następuje pomieszanie naturalnego i
objawionego poznania Boga. Z jednej strony dochodzi do zracjonalizowania
misteriów Wiary (racjonalizm, a co najmniej semiracjonalizm), a z drugiej do
niedowartościowania porządku racjonalnego i prawnego widzialnej i
hierarchicznej struktury Kościoła Y2 6.
+ Semiracjonalizm zwalczany przez neoscholastykę Teologia hiszpańska
wieku XIX odzwierciedlała sytuację ogólną istniejącą w społeczności
Hiszpanów, którzy są skłonni do postaw radykalnych. Inteligencja podzielona
była na konserwatystów i liberałów. Tak samo było wśród teologów. Cały
czas, z większym lub mniejszym natężeniem trwało krwawe prześladowanie
Kościoła. Biskupi mieli nadzieję, że papież potrafi swoim autorytetem
zjednoczyć Hiszpanów, dlatego byli mu tak bardzo oddani, a na Soborze
Watykańskim I byli zdecydowanie za ogłoszeniem dogmatu o nieomylności
papieża. Pod względem formalnym, naukowym, teologia hiszpańska XIX
wieku oddaliła się od rozwijającej się niegdyś scholastyki, stała się płytka i
mało interesująca, zamknięta na nowe perspektywy naukowe /D. de Pablo
Maroto, La teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 551/. Na soborze nie byli twórczy, nie
byli autorami pomysłów schematów dokumentów, nie wyznaczali linii
przewodnich w dyskusjach. Do wyjątków należy propozycja schematu
dokumentu De Ecclesia, której autorem był Caixal. Pod koniec XIX pojawiła
się neoscholastyka, jako odpowiedź na nowoczesne tendencje filozoficzne:
racjonalizm, agnostycyzm, ateizm, a także kartezjanizm, kantyzm i heglizm.
Przeciwnikami scholastyki w Niemczech byli J. Hermes, A. Günther i J.
Frohschammer, zwolennicy sami-racjonalizmu rozwijanego na linii Kanta,
Schellinga i Hegla /Tamże, s. 553/. Myśliciel liberalny Lamennais był
oskarżony jako torujący drogę do indyferentyzmu. Poszukiwanie prawdy
teologicznej zostało zahamowane. Z drugiej strony usytuowani byli
zwolennicy fideizmu i tradycjonalizmu, którzy drogę do Boga widzieli w
czystej wierze oraz w tradycjach pobożności religijnej występujących w
dziejach ludzkości. Jakiś czas nurt ten popierał Donoso Cortés.
Bezpośrednie poznanie Boga jako jedyną drogę do pełnego poznania bytów
stworzonych głosili Gioberti i Rosmini, skłaniając się w ten sposób do
panteizmu /Tamże, s. 554/. Martín Grabmann uważał, że tradycja
scholastyczna w Hiszpanii nigdy nie została przerwana. Uniwersytety
katolickie w Hiszpanii aż do ich zamknięcia przez antykościelne władze
państwowe były wiernymi zwolennikami myśli św. Tomasza /Tamże, s. 555.
142