Wartości odrzucane - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Wartości odrzucane - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Wartości humanistyczne deprecjonowane. „(Głęboko zmienione warunki).
Dzisiejszy stan poruszenia umysłów i odmiana warunków życia wiążą się z
szerszą przemianą stosunków, skutkiem której w kształtowaniu myśli
nabierają rosnącego znaczenia nauki matematyczne i przyrodnicze oraz te,
które traktują o samym człowieku, a w dziedzinie działania wypływające z
poprzednich umiejętności techniczne. To naukowe nastawienie urabia
inaczej niż dawniej charakter kultury i sposób myślenia. Umiejętności
techniczne tak dalece postępują, że zmieniają oblicze ziemi i już próbują
dokonać podboju przestrzeni pozaziemskiej. Umysł ludzki rozszerza w
pewien sposób swoje panowanie także nad czasem: sięga w przeszłość –
drogą poznania historycznego, a w przyszłość – umiejętnością przewidywania
i planowaniem. Rozwijające się nauki biologiczne, psychologiczne i społeczne
nie tylko pomagają człowiekowi do lepszego poznania samego siebie, ale
wspierają go też w tym, by stosując metody techniczne wywierał
bezpośrednio wpływ na życie społeczeństw. Jednocześnie rodzaj ludzki coraz
więcej myśli o przewidywaniu i porządkowaniu własnego rozrostu
demograficznego. Sama historia tak bardzo bieg swój przyspiesza, że
poszczególni ludzie ledwo mogą dotrzymać jej kroku. Los wspólnoty ludzkiej
ujednolica się i już nie rozprasza się między różne niejako historie. Tak ród
ludzki przechodzi od statycznego pojęcia porządku rzeczy do pojęcia bardziej
dynamicznego i ewolucyjnego, z czego rodzi się nowy, ogromny splot
problemów, domagający się nowych analiz i nowych syntez.” (KDK 5).
+ Wartości humanistyczne Kultura i etyka wartością humanistyczną
posiadającą jednocześnie naturę prywatną i społeczną. Dlatego powinny być
ciągle koordynowane, harmonizowane. Zachwianie równowagi powoduje
pojawienie się przemocy i zniewolenia H24 8. Dlatego Hiszpania powinna
dokonać bilansu, określającego wagę i miarę różnorodnych sektorów życia
jednostek i całego narodu. Olegario Gonzales de Cardedal uważa Sobór
Watykański II oraz Konstytucję z roku 1978 za dobry punkt odniesienia do
tworzenia nowej formy relacji między Kościołem w Hiszpanii a państwem,
nowej formy współistnienia i współpracy między byciem obywatelem
hiszpańskiego państwa a byciem katolikiem H24 9. Sądzę, że refleksja tego
rodzaju powinna być ubogacona poprzez uwzględnienie narodu i
dostrzeganie wymiaru instytucjonalnego Kościoła współistniejącego z
wymiarem egzystencjalnym i duchowym. Trzeba brać pod uwagę cztery
wymiary, z których każdy jest powiązany z trzema pozostałymi, a nie tylko z
jednym. Cardedal faktycznie zajmuje się wszystkimi czterema wymiarami
społeczeństwa.
+ Wartości humanistyczne niszczone dziś. Człowiek według Biblii to: syn
Boży adoptowany, brat Chrystusa, bliźni dla innych ludzi. Jesteśmy synami
w Synu, przez Ducha Świętego (Gal 4, 4-7; Rz 8, 14-17) /Gonzáles de
Cardedal O., Historia, hombres, Dios, Ediciones Cristiandad, Madrid 2005, s.
221/. Wartości te niszczy dziś: liberalizm teologiczny, protestantyzm
kulturowy,
kantowski
indywidualizm
oraz
„katolicka
moralność
burżuazyjna”. Dzisiejszy indywidualizm jest reakcją na ruchy faszystowskie i
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
totalitarne (nazizm, marksizm), w których podmiot znika w służbie ideologii
albo w czynnej akcji rewolucyjnej. Kryzys marksizmu widoczny jest w całej
pełni już od rewolucji bolszewickiej w Rosji. W filozofii po I wojnie światowej
przywracana jest wartość dialogu z drugim człowiekiem (Buber, Levinas,
Balthasar). Pod koniec XX wieku nurt personalistyczny osiągnął swoją
dojrzałość. Fundamentem historycznym personalizmu są starożytne modele
antropologiczne. Według myśli greckiej człowiek egzystuje w naturze i
rozumie siebie w kontekście świata, który jest wielkim dramatem /Tamże, s.
223/. Chrześcijaństwo przyniosło odpowiedź na wszelkie ludzkie tęsknoty,
złączyło dramat świata z dramatem Boga. Godność człowieka ukazali w
swojej refleksji filozoficznej św. Augustyn, Kartezjusz i Kant. Personalizm i
dialogiczność jednostki w wymiarze społecznym ukazali H. Jonas, Balthasar,
Levinas. Człowiek jest osobą tylko z innymi, gdy jest solidarny, współczujący, gdy jest bytem dla innych (Co-hombre = Mit-dasein), w służbie dla
innych (preegzystencja; Pro-hombre = Für-dasein). Człowiek wynika z innych,
jest z innymi i dla innych. Dzieje społeczności ludzkiej zawierają w sobie
relację osoby ludzkiej z przyrodą, z innymi ludźmi w ich historii oraz z łaską
Bożą. Bóg patrząc na świat nie widzi odrębnych ludzi jako samotne wyspy,
lecz widzi ich wraz z wszystkimi innymi, w wielkiej czasoprzestrzennej
całości. Każdy jest odpowiedzialny za zbawienie pozostałych ludzi. Nikt inny
nie może zastąpić danej osoby ludzkiej, każdy człowiek jest niezastąpiony
(Heidegger) /Tamże, s. 224.
+ Wartości laickie określane w oparciu o materializm. „Nietzsche
wypowiedział walkę Bogu i ogłosił „śmierć Boga” w obronie pełni życia
ludzkiego i w imię wiary w człowieka, wiary w ludzkość. […] Krytykując
chrześcijaństwo, jego normy etyczne i ideały ascetyczne, Nietzsche wysuwa w
ich miejsce ideę nadczłowieka i wolę mocy. Jest to właściwy i nowy cel
wyznaczony ludzkości. Nadczłowiek sam siebie tworzy, stanowi szczyt
ludzkich możliwości i apogeum człowieczeństwa /J. Krasicki, Przez wiarę i
nadzieję ku cywilizacji miłości, Sandomierz 1987, s. 215/. Szukając źródeł
dominującego obecnie modelu wychowania, który można by nazwać
bezosobowym, bo nastawionym na wartości nieosobowe, zrealizowanym w
krajach rozwiniętych, a będącym przedmiotem dążeń w krajach
rozwijających się, należy sięgnąć do filozofii René Descartes’a, która
przeciwstawia materię i ducha, przyjmuje matematykę i matematyzowane
przyrodoznawstwo jako naukę modelową. Ta „nowa nauka” XVII wieku
wpłynęła znacząco na wybitne umysły krajów uprzemysławiających się i do
dziś wiąże się z utopią techniczną, która miała przemienić świat, jakby go na
nowo stworzyć, a przez to w pełni uszczęśliwić człowieka /Por. Z. J.
Zdybicka, Religia a kultura, w: Religia w świecie współczesnym, red. H.
Zimoń, Lublin 2000, s. 170/. Nauka, a w konsekwencji preferujące je
wychowanie laickie, skoncentrowała się na rzeczywistości materialnej,
rozciągłej, mierzalnej, którą ostatecznie w wielu ideologiach uznano za
rzeczywistość jedyną, czyli posiadającą przymioty Absolutu. Modelowa nauka
wyznaczała zakres i sposób ujęcia świata i ukształtowała skalę wartości.
Formowana na modelu matematyki nauka miała uczynić ludzi
wszechwiedzącymi, a będąca jej zastosowaniem technika – wszechmocnymi
/Por. Tamże, s. s. 171/. Naukowo-techniczny model laickiego wychowania
wiąże się z przekonaniem, że nauka jest zdolna poznać wszystkie tajemnice
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
świata i człowieka i nadać mu sens czegoś samowystarczalnego, a związana z
nią technika potęguje w nieskończoność możliwości człowieka w dziedzinie
kształtowania, doskonalenia siebie i otaczającego go świata” /K. Świerszcz,
Destrukcyjność laickiego wychowania w świetle współczesnych ideologii,
Communio”, 3 (2007) 3-16, s. 7/. „Wobec takich perspektyw Bóg i cała
rzeczywistość nadprzyrodzona stają się niepotrzebne zarówno jako
ostateczna racja wyjaśniająca świat, ponieważ się uważa, że wszelkie jego
tajemnice wyjaśni immanentnie nauka, jak też jako ostateczny sens
ludzkiego życia, jego decyzji. Są one bowiem motywowane czynnikami
wewnętrznymi w stosunku do życia społecznego /Z. J. Zdybicka, Religia a
kultura…, 170/. /K. Świerszcz, Destrukcyjność…, s. 8.
+ Wartości negowane przez rewolucję. Tłum na czele z Pankracym jest żądny
łupów i ziemi, dyszy pragnieniem mordu i krwi: „Trzech królów własną ręką
zabiłem - dziesięciu jest jeszcze i księży stu śpiewających mszę" (Nie-Boska
Komedia, s. 24). Negacja wszystkich wartości posuwa się do wypowiedzenia
posłuszeństwa państwu, panom i Bogu: „Na rusztowanie głowy królów i
panów - ode mnie poczyna się wolność ludu"(Tamże). Dokonują po drodze
zupełnego zniszczenia wszystkiego, co stare. Przechodzą huraganem Zachód
i zatrzymują się pod okopami Św. Trójcy, gdzie ma dojść do ostatecznego
starcia: „roztapiają się chmury, a im bardziej nikną, tym lepiej słychać
wrzaski, tem lepiej dojrzeć można tłumy, płynące z dołu. Z góry podnosiły się
mgły - i konają teraz po nicościach błękitu. Dolina Św. Trójcy obsypana
światłem migającej broni i lud ciągnie zewsząd do niej, jak do równiny
Ostatniego Sądu" (Tamże, s. 81). W105 218
+ Wartości negowane przez subiektywizm. Personalizm Karola Wojtyły,
będący rdzeniem całej nauki Jana Pawła II, jest w Polsce niedoceniony.
Nowatorski ładunek zdolny przeistoczyć teorię i praktykę życia ludzkiego
czeka jeszcze na odkrycie i realizację. Zamiast postawy przyjęcia pełnej
prawdy panują dwie przeciwstawne postawy: tradycyjna – akcentująca
autorytet, a nawet niekiedy autorytaryzm, płynący z przedmiotowego
widzenia świata i traktujący nieraz nawet człowieka jako rzecz, spychając na
margines subiektywność i wolność człowieka; oraz postawa progresistyczna,
przemieszana z poglądem liberalistycznym – absolutyzująca subiektywność
jednostkową i wolność rozumianą jako dowolność, traktującą wszelkie
wartości (i antywartości) na tym samym poziomie, albo nawet istnienie
wartości odrzuca. Obie postawy skrajne posługują się odmiennymi
metodami, sposobami uzasadniania i językami. Obie wymagają
przezwyciężenia w trudzie poszukiwania pełni prawdy i „prawdziwej
wolności”. Personalizm Karola Wojtyły nie jest rodzajem „trzeciej drogi”
pomiędzy obiektywizmem i subiektywizmem, pomiędzy przedmiotowym i
podmiotowym ujmowaniem problemu człowieka. Osoba ludzka poprzez czyn
transcenduje obie postawy W063 18.
+ Wartości niszczone Auschwitz jest miejscem, które zbudowano dla zagłady
człowieka przez pozbawienie go godności. Władza nie dążyła do zabicia
wszystkich ludzi. Potrzebowała ich bowiem w charakterze sług i narzędzi.
Zdawano sobie sprawę z tego, że dla osiągnięcia tego celu najpierw trzeba
pozbawić ludzi godności i szacunku dla samych siebie. W obozie
koncentracyjnym człowiek był sprowadzany do czystej zwierzęcości. W
sposób naukowo opracowany, drogą zaprogramowanego niszczenia duchowej
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
osobowości wpajano mu, że nie jest nosicielem żadnych wyższych wartości,
ale jedynie zwierzęciem jak inne, może nieco bardziej posuniętym w ewolucji.
Ostateczny cel obozu koncentracyjnego jest w pewnym sensie natury
metafizycznej. Chce wykazać, że człowiek jest tylko materią a wyższe
wartości są fikcją, która znika w warunkach walki o przetrwanie W063 41
Socjaliści niemieccy we wrześniu 1939 roku wyniszczyli inteligencję i
zamordowali szóstą część duchowieństwa, zmierzając do wyniszczenia
samoświadomości duchowej Polaków. W063 45. Kiedyś poeta Adam
Mickiewicz stwierdził, ze dla ocalenia duszy narodu należy założyć nowy
zakon, i faktycznie powstał zakon zmartwychwstańców W063 49. „Zgodnie z
planem Hitlera Polska powinna zniknąć z powierzchni ziemi. Część ludności
ma zostać zasymilowana, pozostałą część wykorzystana do wspierania
niemieckich wysiłków wojennych, a następnie zlikwidowana”. Karol Wojtyła
podczas okupacyjnej nocy poświęcał swój czas i siły „pracy organicznej”, w
celu przekazywania języka polskiego i kultury polskiej W063 53.
+ Wartości niszczone Hamartiologia „7° Zmysł grzeszności. I wreszcie w
ramach tych obciążeń należy ocenić pozytywnie poczucie winy, zmysł
grzeszności, doznawanie zła grzechu. Przeżycie realności grzeszności własnej
jest bezwzględnym warunkiem religijności, zwłaszcza chrześcijańskiej. Bez
niego nie ma właściwej soterii ani prakseologii chrześcijańskiej. Trzeba też
przeciwstawiać się zanikowi poczucia winy, obojętności wobec grzechu i
brakowi intuicji dramatu walki między dobrem a złem” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 335/.
„Przy tym współczesną cywilizację cechują nie tylko: upaństwowienie
niemoralności, upartyjnienie zbrodni, zorganizowana przestępczość,
zniewolenie bliźniego, mafijność życia politycznego, przemysł seksualny,
cywilizacja śmierci (Jan Paweł II), ale przede wszystkim odwrócenie etyki, a
mianowicie odrzucenie etyki klasycznej i uznanie zła za dobro, a dobra
„tradycyjnego” za zło; tylko niektóre wartości ocalały w tej selektywności, i to
raczej przez niekonsekwencję” /Tamże, s. 337.
+ Wartości niszczone przez polityków bronione z determinacją przez lud.
„Partia karlistów nazywa się właściwie „Comunion tradicionalista”. Karliści
są zwolennikami skasowania partii i sami za partię się nie uważają. Nie są
tylko zwolennikami starej dynastii, odsuniętej przed stu laty przez
wprowadzenie na tron Infantki Izabeli, ale są zwolennikami tradycji. Tradycji,
której integralną częścią jest też prawowita dynastia”
/J. Giertych,
Hiszpania Bohaterska, Ossolineum Nowy Świat, Warszawa 1937, s. 319/.
„Jest to częste nieporozumienie, że się uważa karlistów za skrajnych
absolutystów. W istocie, to raczej monarchia nowo hiszpańska,
zaingurowana przez panowanie Izabeli – silne omotana wpływami
masońskimi – miała zabarwienie absolutystyczne. Karliści są zwolennikami
tradycyjnej monarchii, ograniczonej w swej władzy przez wolność i przywileje
prowincji, stanów itd.” /Tamże, s. 320/. „Karliści chętnie cytują, jako wyraz
postawy, która im odpowiada, słowa kortezów aragońskich, zwrócone do
króla: „My, którzy jesteśmy równi Wam, a którzy razem z Wami tworzymy
całość wyższą od Was”. Rzecz ciekawa, że karliści są zdecydowanymi
przeciwnikami centralizacji i dążą do utrzymania lub wznowienia wolności i
przywilejów dzielnicowych. Między innymi, obstają przy tradycyjnych
przywilejach Nawarry” /Tamże, s. 321/. „W ogóle – cechą karlizmu jest to, że
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jest to ruch, opierający się nie tyle na wyrozumowanej doktrynie, co na
zdrowych instynktach mas. „Karlizm — jak powiedział Fal Conde – nie
przychodzi z góry, ale z dołu; jest to ruch ludowy – i w tym jego siła. Nie jest
on partią polityczną, ale „una Comunión”. […] Partia Gil Roblesa – tak samo,
jak partie społeczno – katolickie za granicą, jak Centrum niemieckie, albo
obóz Van Zeelanda w Belgi – to byli wielcy filozofowie. My wobec ich
mądrości, ich erudycji, ich elokwencji czuliśmy się zawsze, jak
prowincjonalni prostaczkowie. Ale, myśmy mieli zdrowy, chłopski rozsądek,
myśmy tkwili w ziemi, w ludzie, w kraju – i dlatego myśmy byli pełni
realizmu. Partia Gil Roblesa o mało nie doprowadziła Hiszpanii do katastrofy
swoją polityką zbyt mądrą, zbyt zręczną – i wskutek tego zbyt odbiegającą od
prostego, zdrowego rozsądku. Myśmy nie wierzyli w skuteczność genialnych
obrotów politycznej taktyki, w skuteczność zręcznych paktów i szczęśliwych
kompromisów, lecz odsunąwszy się od wszelkiej współpracy z tym, co
uważaliśmy za złe, w milczeniu i z zaciśniętymi zębami szykowaliśmy się – do
powstania. Mieliśmy wstręt do rozstrzygnięcia bezkompromisowego. I
historia przyznała nam rację” /Tamże, s. 322.
+ Wartości niszczone przez szatana Rodzina to wspólnota w dialogu z Bogiem
(Por. Jan Paweł II, encyklika Familiaris consortio, 55). Owa komunia
dostrzegalna jest na dwóch płaszczyznach – relacjach: małżeńskiej i
rodzinnej. Obie są celem ataku Złego. I znów demon uderza w wartości, które
leżą u podstaw więzi rodzinnej. Oto jego taktyka. Degradacja poprzez błędne
pojmowanie w teorii i praktyce niezależności małżonków we wzajemnych
odniesieniach, duży zamęt w kwestii autorytetu rodziców wobec dzieci,
praktyczne trudności, na które często napotykają rodzice w przekazywaniu
wartości, stale wzrastająca liczba rozwodów, plaga przerywania ciąży coraz
częstsze uciekanie się do sterylizacji, faktyczne utrwalenie się mentalności
przeciwnej poczęciu nowego życia (Tamże, 6). Efektem kłamstwa i zamętu
oraz ataku na życie ludzkie są konsekwencje, jakie ponoszą dzieci,
najmłodsze pokolenie. To jest strategia szatana. On myśli już o przyszłości.
W rezultacie kryzysu rodziny, nasze młode pokolenie cierpi na brak poczucia
bezpieczeństwa, na zaburzenia tożsamości, brak zaufania do ludzi, wielu
sięga po narkotyki, szerzy się swoboda obyczajów, mnożą się przypadki
samobójstwa. Młodzież żyje pod silnym wpływem wartości nauczanych przez
zlaicyzowaną szkołę, mass media oraz deprawującą w większości muzykę
rockową.
+ Wartości niszczone przez Zachód. „Niemcy, Francuzi, Włosi mówili nam w
roku 1989, że wszelkie ich zło: sekularyzm, bezideowość młodzieży,
panseksualizm, terroryzm i deptanie najświętszych wartości przyjdą rychło
do Polski. I tak się stało. Zachód zbudował najwyższą kulturę w dziejach, ale
kultura ta ma także, niestety, swój uboczny nurt ujemny. Być może, że cała
cywilizacja zachodnia jest już śmiertelnie chora. Jej dusza – chrześcijaństwo
– odłącza się od ciała i wciela w inne kultury w sposób doskonalszy. Kultura
euroatlantycka bowiem staje się materialistyczna, sekularystyczna,
hedonistyczna, libertyńska, indywidualistyczna, no i „postchrześcijańska”.
Ostatnio do caritas polskiej napływają wielkie ilości...krzyży z Niemiec: ze
szkół, przytułków, zamykanych klasztorów, seminariów duchownych –
niepotrzebne. To krzyżowy znak umierania chrześcijaństwa. I tak wszystkie
ujemne cechy kultury zachodniej po upadku żelaznej kurtyny runęły na nas”
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(1995) Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka
społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 375.
+ Wartości niszczone przez zło aksjologiczne czyli przez antywartości. „8) Zło
podmiotowe (antypodmiotowość): a) poznawcze (umysłowe) – niepoznanie,
błąd, niewiedza; b) wolitywne – niedobro, nienawiść, brak dążenia do dobra,
heteronomia; c) pragmatyczne – bezczynność, nietwórczość, niewładność,
nieoperatywność, bezowocność. 9) Zło prozopoiczne – rozbicie osoby,
depersonalizacja, dezintegracja, unicestwienie osoby (antypersonacja). 10)
Zło aksjologiczne – nieprawda, fałsz, niedobro, brzydota, brak wolności,
niesprawiedliwość, niepokój itd. (antywartości). 11) Zło stychiczne –
wypadek, kataklizm, katastrofa, nieszczęśliwy traf itp. (antylosowość). 12) Zło
historyczne – zły czas i miejsce, błędne res gestae, brak więzi dziejowych,
brak wpływów jakiegoś czynu, regresja historyczna, nieosiąganie celów itp.
(antyhistoria). 13) Zło kulturalne – rozdźwięk między ideą a naturą, „bunt
natury”, antyludzki aspekt kultury, alienacja techniczna nad człowiekiem,
zezwierzęcenie kultury duchowej itp. (antykultura). 14) Zło moralne – grzech,
wina, znikczemnienie, łamanie norm i praw etycznych, postawy niemoralne,
czyny niemoralne (antymoralność). 15) Zło religijne – antyteizm, antysoteria,
bałwochwalstwo, pseudoreligia, antykult, szatan, piekło, anty-Chryst itd.
(antyreligia). 16) Zło technologiczne – zepsucie się maszyny, urządzenia,
narzędzia, zerwanie komunikacji, wyczerpani się energii zasilania, entropia
energetyczna, błąd techniczny, wirus komputerowy, „agresja: maszyny
przeciwko człowiekowi itp. (antytechnika)” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 150-151.
+ Wartości odrzucane przez inteligencję rewolucyjną Rosji wieku XIX lat 60tych i 70-tych. Poszukiwanie prawdy powiązane jest często z oczarowaniem i
rozczarowaniem. Tak się stało też z typowym przedstawicielem myśli
rosyjskiej XIX wieku – Bielińskim. „Rozczarowanie jest równie typowe dla
duszy rosyjskiej, jak oczarowanie. Przedmiotem pierwszej ideowej fascynacji
był u nas Schelling, potem zaś Hegel. Wyróżnia się trzy etapy w rozwoju
ideowym Bielińskiego: 1) idealizm moralny, heroizm; 2) heglowskie uznanie
rozumności rzeczywistości; 3) bunt przeciwko rzeczywistości w celu jej
radykalnego przeistoczenia w imię człowieka. Droga Bielińskiego wskazuje na
wyjątkową rolę, którą odegrała u nas filozofia heglowska. […] Na każdym
etapie Bieliński, poświęcając się swojej idei całkowicie, mógł żyć tylko nią.
Był nietolerancyjny i radykalny, jak wszyscy zafascynowani ideą rosyjscy
inteligenci; dzielił świat na dwa obozy. Z powodów ideowych zerwał ze swoim
bliskim przyjacielem K. Aksakowem. Sam przestał utrzymywać stosunki ze
słowianofilami. W okresie zafascynowania heglowską ideą rozumności
„rzeczywistości”, poróżnił się z bliskim sobie Hercenem i z wieloma innymi
przyjaciółmi i przez momenty dotkliwej samotności” /Mikołaj Bierdiajew,
Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja.
Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii,
Moskwa 1997), s. 63/. Heglizm rozumiany nietrafnie spowodował u
Bielińskiego dyskusje ze wszystkimi i odejście w samotność. „Dopiero w
ostatnim okresie, pod koniec życia Bielińskiego ukształtował się jego
całkowicie
określony
światopogląd,
dopiero
wtedy
stał
się
on
przedstawicielem socjalistycznych tendencji drugiej połowy XIX wieku. Był
bezpośrednim poprzednikiem ideowym Czernyszewskiego oraz, koniec
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
końców, nawet rosyjskiego marksizmu. Narodnikiem był w znacznie
mniejszym stopniu niż Hercen. Opowiadał się nawet za rozwojem przemysłu.
U Bielińskiego, kiedy zwrócił się ku temu, co społeczne, dostrzegamy już owo
zawężenie świadomości i odrzucenie wielu wartości, które tak uderza w
postawie rewolucyjnej inteligencji lat 60-tych i 70-tych. Najbardziej rosyjski
był w swoim buncie przeciw heglowskiemu duchowi świata, w imię realnego,
konkretnego człowieka. Ten sam rosyjski motyw dostrzegamy u Hercena”
/Tamże, s. 64.
+ Wartości odrzucone przez irreligię. Irreligia odrzuca nie tylko Boga, ale też
wszelkie wartości. Ateizm w jej perspektywie wydaje się sielankową religią
bez Boga. Irreligia jest absolutną odwrotnością religii, „gdzie nie ma już
żadnego kultu, żadnego prawa, żadnej czci, żadnej ogólnej wartości. Postawę
tę ostatnio niektórzy uczeni nazwali „irreligią”, czyli „nie-religią” (Colin
Cambell, Charles Y. Glock, Jay Demerath, Talcott Parsons, Józef Baniak i
inni). Irreligią nazwano proces erozji religii, toczący jak rak kulturę
euroatlantycką od XIX wieku i będący jakby ujemnym działaniem ubocznym
tejże wiodącej skądinąd w świecie cywilizacji zachodniej. Jest to jakiś
radykalny i całkowity, urazowy odrzut kultury powstałej w jakimkolwiek
związku z religią. Irreligia to indywidualna i zbiorowa wrogość względem
religii, atak na całość fenomenu religijnego, na wszelką religię, poczynając,
oczywiście od najmocniejszych w danym środowisku, oraz dążenie do
konsekwentnego wyeliminowania wszelkich przejawów religijności z życia.
Siłą napędową tej postawy jest nienawiść do samego pojęcia Boga, nie mówią
już więc o Kościele, o etyce religijnej, o kulturze duchowej. W konsekwencji
jest to próba doszczętnego zniszczenia kultury judeochrześcijańskiej i
wszelkich kultur Basenu Morza Śródziemnego” (1995) Cz. S. Bartnik, Gromy
mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła
Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 400.
+ Wartości odrzucone przez szatana. „Czyn szatański. Jak aniołowie są
określani nie tyle przez ich naturę, ile przez funkcję poselską, tak i duchy złe
są określone przez ich działanie. 1° R e l a c j a „anty”. Diabeł i inne demony to
nie „poboczni bogowie” ani „antybogowie”, lecz są to istoty relacyjne wobec
woli Bożej. Określa ich właśnie to, że są przeciwko Bogu, a w konsekwencji
przeciwko wszystkiemu, co Boże: przeciwko wartościom – prawdzie, dobru,
pięknu, wolności, sprawiedliwości, pokojowi, twórczości, rozwojowi, a także
przeciwko łasce Bożej, człowiekowi i całemu stworzeniu. Można zatem
określić ich krótko przez „anty”. Ostatecznie są wyrazem prapierwotnej
opozycji bytu, która nie może być usunięta: byt – nicość, istnienie –
nieistnienie, życie – śmierć, prawda – fałsz, dobro – zło, piękno – brzydota,
wolność – zniewolenie, pokój – niepokój itd. Obejmuje więc cały „obszar” rzeczywistości, a nie tylko odcinek subiektywnej opozycji między dobrem a złem
moralnym, a zresztą opozycja redagowana jako „dobro – zło” jest zazwyczaj
ujmowana jak najszerzej, współrozciągle do obszaru całej rzeczywistości.
Biegun pozytywny praopozycji ma swoje ostateczne zapodmiotowanie w
Bogu, w Jezusie Chrystusie, w Królestwie Bożym. Biegun zaś negatywny, nie
tylko moralny, ale i ontyczny, nie może być zrozumiany bez wtórnego
odniesienia do istot osobowych, które negują Boga lub sprzeciwiają się Mu
na płaszczyźnie prozopoicznej. Zło jest ostatecznie złem w relacji obiektywnej
i subiektywnej do osoby. Ono godzi w osobę, jest odczytywane, odbierane lub
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tworzone tylko przez osobę. I tylko Bóg jako osobowy może być obrażany
przez grzech. Gdyby Bóg był nieosobowy, nie byłoby grzechu ani żadnego zła
moralnego o charakterze absolutnym. Nie ma zła bez osoby, która jest
niejako „formą” zła. W tym sensie szatan przyczynuje na swój sposób,
streszcza, rekapituluje i zapodmiotowuje zło moralne jako kusiciel,
podżegacz, oskarżyciel bezwzględny. Jest to okrutny, zajadły, nieprawy
mściciel ludzkiej winy, niszczyciel, kłamca, morderca i depersonalizator (por.
J 8, 44; 1 J 3, 8; Jk 1, 13-15). „Czyn szatański” nie jest konstrukcją
materialną, fizyczną czy cielesną, lecz ma charakter relacyjny względem
świata prozopologicznego (personologicznego). W ogólności jest antytezą
historii zbawienia, a więc tworzy historię niezbawienia, niemoralności,
grzechu, historię antyzbawienia. Niektórzy nazywają to „historią demoniczną”
(D. Zahringer, R. Lavatori). Wpływ na świat materialny, cielesny, fizyczny, na
historię doczesną może być tylko wtórny i akcydentalny” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 487.
+ Wartości odrzucone przez Szatana. „Poglądy o rządach szatana w
kosmosie, niezmierzonych przestrzeniach, na terenach niezamieszkałych,
pustynnych, głębinowych, w „podziemiu”, w przepaściach, na bagnach, w
różnych uroczyskach – trzeba traktować jak emanacje lękowe. Strach i lęk
łączono zazwyczaj, niesłusznie, z diabłem. Pismo daje wyraz ówczesnym
przekonaniom, że są takie regiony kosmosu, przestrzeni i powietrza (np.
„władca powietrza”), gdzie panują demony (por. 2 Kor 4, 4; Ef 2, 2; 6, 12),
lecz autorzy święci traktują je nie jako same demony ani jako tereny i sadyby
demoniczne, a raczej jak obrazy szatana i złych sił, z którymi trzeba walczyć,
i jako personifikacje determinizmów natury i słabości człowieka. Szatan
może i umie posługiwać się elementami natury, ale nie może zmienić ich
stworzonej dobroci ani naruszyć Opatrzności Bożej. Przede wszystkim szatan
działa na płaszczyźnie osobowej, własnej i człowieka, będąc jednak strukturą
antypersonalistyczną. Na tej płaszczyźnie jest negacją prawdy, dobra,
miłości, daru, komunii. Jest antyikoną stworzenia, niekomunią, falsyfikacją,
fałszywą samowystarczalnością, radykalną eksterioryzacją i degradacją
osoby (R. Lavatori). Krótko: Mefistofeles przedstawia się w Fauście Goethego:
„Jestem tym duchem, który zawsze neguje” („Ich bin der Geist, der stets
verneint”). Chociaż szatan działa w świecie przez nienawiść do Boga i Jego
Królestwa w Jezusie Chrystusie, a jego działanie powoduje wielkie szkody
natury duchowej - a pośrednio nawet natury fizycznej - dla każdego
człowieka i dla społeczeństwa, działanie to jest dopuszczone przez
Opatrzność Bożą, która z mocą i zarazem łagodnością kieruje historią
człowieka i świata (KKK 395)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 488.
+ Wartości odrzucone zamieniane są na antywartości. Filozofia konieczna
jest dla życia człowieka. Gdy ktoś porzuca filozofię, decyduje się nie
filozofować, znajduje inny typ filozofii. Społeczeństwo odrzucające oficjalne
wartości wprowadza w puste miejsce wartości inne, antywartości.
Odrzucenie wartości uniwersalnych i transcendentnych przez demokrację,
bardziej lub mniej umotywowanych religijnie, prowadzi do narzucania
wartości innego rodzaju, dla nowego typu ludzi. Są one materialne, bliskie,
bardziej codzienne, powszednie, przemijające, jak produkty produkowane i
konsumowane. Demokracja tworzy potężne rozdarcia w społeczeństwie.
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Ludzie próbują je naprawiać za pomocą różnego rodzaju religii albo poprzez
terroryzm: od reakcji marksistowskich i anarchistycznych do konwulsji
świadomości islamskiej, czy chrześcijaństwa rewolucyjnego. Wszystkie te
ruchy mają wspólne podłoże: odrzucenie społeczeństwa, które nie ofiaruje
człowiekowi życia głęboko osobowego Olegario Gonzales de Cardedal
hitleryzm określił on mianem dyktatura dogmatyczna, natomiast obecna
liberalna Europa to trywializacja demokratyczna. W dyktaturze wartości
przyjęte odgórnie przekształcają się w prawa obowiązujące bezwzględnie
wszystkich. W demokracji władza nie poczuwa się do odpowiedzialności za
jakiekolwiek prawo wyższe lub za jakąś świętą zasadę. Interesuje ją
tylkowola większości, bez bardziej fundamentalnego punktu oparcia H24 86.
+ Wartości odwracane przez szatana. „Ambiwalencja moralna jest szczególnie
wpisana w fundamentalną strukturę osoby, która może się ukształtować
albo jako pozytywna, albo jako negatywna. Szatan stał się relacją negatywną
moralnie, a w konsekwencji i ontycznie w aspekcie prozopoicznym,
jaźniowym, bez naruszenia jednak natury stworzonej przez Boga. Stąd
szatan w aspekcie ontologicznym jest dobry, a w aspekcie moralnym (i
jaźniowym, aksjologicznym, autointerpretacyjnym) jest zły. Z uproszczeniem
można powiedzieć, że szatan jest „dobrą naturą”, a „złą osobą”. Szatan jako
natura i osoba ma swoje bycie, istnienie i działanie (esse, existere et agere
daemonicum). Ma on jakąś mroczną jaźń, jakiś fenomen życia, a także świat
poznania, dążeń i działań. Przyjmuje się, że nie ma on miłości altruistycznej,
a jedynie egoistyczną oraz zawistną i szkodzącą w stosunku do Boga,
aniołów dobrych, człowieka i całego stworzenia pozaosobowego. Jest to
odniesienie negatywne aksjologicznie, moralnie i tematycznie: walka,
negowanie dobra, niszczenie, odwracanie wartości. A nade wszystko istota,
która zerwała wewnątrzosobową komunię z Bogiem, przeciwstawia się
ekonomii zbawienia i historii zbawienia. Ponieważ nie ma łaski komunii z
Bogiem, nie posiada jednak właściwego, pozytywnego i głębszego rozeznania
wartości zbawczych względem ludzkości, a więc co do Mesjasza, Wcielenia,
Matki Bożej, Eucharystii, Kościoła, sakramentów, wiary nadprzyrodzonej,
słowa Bożego. Jeśli osoba szatana ma w sobie „historię antyzbawienia”, to
wreszcie powstaje problem, czy i jak szatan z całym swym „dworem” popełnia
dalej grzechy, np. atakując dalszych ludzi. Według jednych (np. św. Augustyna) jest to jeden grzech na zawsze, powtarzający się w śmiertelnych
grzechach ludzi i mnożący się nie w samym szatanie, lecz w jego królestwie,
w civitas diaboli, w społeczności jego „potomstwa”. Według drugich (np. św.
Tomasza z Akwinu) grzech szatana na początku jest to jeden, niepowtarzalny
grzech śmiertelny i niewyobrażalnie ciężki, o charakterze „substancjalnym”;
potem następują i dalsze grzechy, lecz o charakterze przypadłościowym, nie
zmieniającym już samej „substancji”, choć pod pewnym względem
powiększającym złość. To drugie rozwiązanie jest lepsze, bo ukazuje realność
zła szatańskiego w całej historii nie-zbawienia” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 483.
+ Wartości odwrócone oficjalnie, skutkiem jest dezorientacja społeczeństwa i
trudność oceny rzeczywistości. „Mit to sen społeczności” Joseph Campbell /
Przemiany aksjologiczne w Polsce, niosące ładunek emocji i niepewności,
sprzyjają uruchamianiu pokładów irracjonalności w świadomości społecznej
i opinii publicznej. Opinię publiczną tworzą opinie grup społecznych
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
publicznie demonstrowane w postaci oficjalnych oświadczeń, petycji,
wypowiedzi w mass mediach, przez osoby będące wyrazicielami poglądów
grup, które reprezentują. Tworzą ją również ujawniane w mediach poglądy
prywatne publicystów, dziennikarzy, czytelników, telewidzów itd. (A.
Gryniuk, Świadomość prawna (Studium teoretyczne), Toruń 1979, s. 14).
Świadomość społeczna od opinii publicznej różni się tym, iż wyraża się ona w
poglądach i przekonaniach o charakterze prywatnym, często niechętnie lub
w ogóle nie ujawnianych; zaś opinia publiczna wiąże się z dążeniem do
manifestowania poglądów, ocen i postaw (Tamże)” /J. Jabłońska-Bonca,
Prawo w kręgu mitów, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk
1995, s. 5/. „Opinia publiczna jest produktem społeczeństwa
demokratycznego (M. Król, Słownik demokracji, Warszawa 1991, s. 45. Por.
przewrotną opinie autora: „Opinia publiczna nie istnieje. Jest zawsze czyimś
tworem: polityka, dziennikarza, socjologa. I przyjmuje taki kształt, jaki jej
nada polityk, dziennikarz, socjolog”, tamże). Modelowanie świadomości
społecznej jest sprawą długotrwałych procesów społecznych, natomiast
opinia publiczna jest zmienna (stąd manipulowanie opinią) (Por. G. Tarde,
Opinia i tłum, Warszawa 1904 i tam poczynione rozróżnienia: tłum –
publiczność – opinia publiczna, tradycja – opinia publiczna – rozum).
Dezorientacja społeczeństwa – wobec odwrócenia oficjalnej skali wartości,
politycznej walki o przekonania, braku w wielu sferach skrystalizowanych
koncepcji przeobrażeń – pociąga za sobą trudności w rozpoznawaniu i ocenie
rzeczywistości (Podmiot uznaje zdania nie tylko kognitywnie, a więc nie tylko
przekonania wchodzą w skład jego wiedzy. Sądy stanowią jednak trzon
wiedzy podmiotu, dlatego dla uproszczenia wywodu posługują się na ogół
określeniem „przekonania”)” /Tamże, s. 6.
+ Wartości tradycyjne niszczone dla przekształcenia struktury państwa.
„Przegrana wojna Hiszpanii ze Stanami Zjednoczonymi w 1898 roku […] była
dla Hiszpanii czymś więcej niż utratą symboli świetnej przeszłości. Żołnierze
powracający do kraju stali się niejako prekursorami straconego pokolenia,
które pozostałą część Europy poznała dopiero po zakończeniu pierwszej
wojny światowej” /L. Mularska-Andziak, Franco, PULS, Londyn 1994, s. 14/.
„Wojna okazała się jednak ożywczym wstrząsem dla pogrążonego w stagnacji
i marazmie społeczeństwa hiszpańskiego. Wtedy właśnie, w atmosferze
ogólnego poczucia klęski i upadku, powstał prężny ruch intelektualnej
odnowy. Jego przywódcy: filozofowie José Ortega y Gasset, Miguel de
Unamuno, prawnik Àngel Ganivet i publicysta Joaquín Costa, usiłowali
przełamać bezwład społeczeństwa i zainicjować reformy. Bunt „pokolenia 98”
kierował się przeciwko tradycjom, konserwatywnym wartościom i prowadził
do przekształceń struktury państwa” /Tamże, s. 15/. [Afryka (1912-1926),
wojna marokańska. 1921, zginęło 16 tysięcy hiszpańskich żołnierzy]. „Nowy
premier Antonio Maura podjął szybkie działania, aby zatrzeć fatalne wrażenie
[…] W celu stłumienia powstania wysłano do Maroka wojska ekspedycyjne
po d wodzą generała José Sanjurjo” /Tamże, s. 25/. We wrześniu 1923 roku,
w porozumieniu z królem Alfonsem XIII, objął rządy dyktatorskie generał
Miguel Primo de Rivera, arystokrata andaluzyjski […]. Tolerował jedynie
socjalistów, których podziwiał za dyscyplinę wewnętrzną. Przy ich pomocy
planował zresztą poprawić sytuację klas pracujących. Wprowadził szeroki
program robót publicznych, które poważnie zmniejszyły bezrobocie. […] nie
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
popierał silnego dążenia armii do kontynuowania wojny w Maroku. Uważał,
że trzeba ją zakończyć jak najszybciej, żeby ograniczyć straty finansowe i
ludzkiej” /Tamże, s. 26/. „nominacja trzydziestotrzyletniego Franco na
generała brygady w lutym 1926 roku nie wywołała zdziwienia. Oznaczała ona
dla Franco, najmłodszego generała w europejskiej armii, koniec kariery
oficera
liniowego
i
pożegnanie
z
Afryką”
/Tamże,
s.
29/.
„Dziewiętnastowieczny liberalizm uznawał za przyczynę upadku imperium
hiszpańskiego. /według niego/ […] „historia dziewiętnastowieczna była (…)
hańbiąca i degradująca Hiszpanię, załamująca narodowego ducha i
niezdolna do powstrzymania upadku imperium i podtrzymania znaczenia
świetnej tradycji”. Stulecie 1833-1831 zasługuje, zdaniem Franco, na
wykreślenie z narodowej pamięci. […] pomiędzy 1833 i 1868 rokiem
Hiszpania miała 41 rządów, 2 wojny domowe, 2 regencje, 3 konstytucje, 15
powstań zbrojnych. Z kolei w okresie 1868-1902 było 27 rządów, dwóch
monarchów, republika, jedna wojna domowa, a Hiszpania utraciła resztki
imperium” /Tamże, s. 32.
+ Wartości tradycyjne porzucone na rzecz koncepcji nowych. New Age
proponuje zmianę paradygmatów i nową etykę. Koncepcja New Age
proponuje stworzenie harmonii pomiędzy nauką a celami duchowymi. Ma się
to dokonać na drodze uzgodnienia naukowego obrazu świata ze spojrzeniem
na tę kwestię religii Wschodu (H. Bürkle, Będziecie jako bogowie – koncepcja
zbawienia w New Age, tłum. Ks. A. Siemieniewski, w: Dec J. [red.], Gdzie
szukać zbawienia?, Wrocław 1994, s. 65-66. Myśliciele New Age agitują
społeczeństwa do tego, by porzucili tradycyjny model wartości na rzecz
nowych koncepcji, które rzekomo mają wyzwolić ludzkość z krępujących ją
ram postaw i poglądów. Do głosu szczególnie dochodzą tu różnorodne ruchy
emancypacyjne. Proponują one przemianę wszystkich sfer życia ludzkiego:
życie jednostki, rodziny, społeczeństwa a także polityczne i kulturalne. Nowa
jakość, nowa sieć – to terminy często tu padające (Tamże, s. 67). Życie
harmonijne według New Age ma obejmować relacje międzyludzkie oraz
człowieka z naturą. Proponuje się ideę świata pogodzonego ze sobą, świata
ludzi szczęśliwych, żyjących w harmonii, bez żadnych problemów. Bardzo
modne stają się na tym polu hasła globalnego szczęścia, odnowienia
ludzkości, nowego ducha (Tamże, s. 68). Ideologie te, posługujące się
wielokrotnie językiem religijnym, sprawiają wrażenie nowej religii. Wyraża się
ona nie tylko poprzez propagowanie określonej filozofii, ale także za pomocą
konkretnych praktyk. Niestety, z natury są to praktyki okultystyczne. Cała
ich plejada ma służyć urzeczywistnieniu się propagowanych koncepcji
zbawienia mimo Boga. Zachodzi jednak podstawowe pytanie: Do czego
zmierza owe zbawienie człowieka za pomocą okultyzmu?
+ Wartości wszystkie względne w wieku XX. „Przekonanie, iż twórcy pokroju
Prousta czy Joyce’a „niszczyli” wiek XIX – podobnie jak czynili to Einstein i
Freud – nie jest tak niedorzeczne, jak by się mogło wydawać. W XIX wieku
apogeum osiągnęła myśl filozoficzna głosząca odpowiedzialność jednostki
(każdy z nas ma zdawać sprawę z własnych postępków), będąca wspólnym
dziedzictwem myśli Judeo-chrześcijańskiej i klasycznej. […] Powieść
dziewiętnastowieczna zajmowała się głównie moralnym lub duchowym
sukcesem człowieka. W poszukiwaniu straconego czasu oraz Ulisses
oznaczały nie tylko narodziny antybohatera, ale i koniec bohaterstwa
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
indywidualnego jako centralnego elementu literatury pięknej oraz pełen
wzgardy brak zainteresowania dla zakazów i werdyktów moralnych.
Ćwiczenie wolnej woli jednostki przestało być najbardziej zajmująca cechą
ludzkiego zachowania. Wszystko to odbywało się w pełnej zgodzie z nowymi
czasami. Marksizm po raz pierwszy świadom swej siły, był tylko inną
postacią gnostycyzmu, twierdząc, iż pod empiryczną powłoką rzeczy
dopatruje się praw, które ona skrywa” /P. Johnson, Historia świata od roku
1917 do lat 90-tych, wyd. 2 Puls Publications Ltd, London 1992, s. 18/.
„Człowiek tylko pozornie kierował się swoją wolną wolą, podejmował decyzje,
określał bieg wydarzeń. W rzeczywistości zaś, wedle wyznawców
materializmu dialektycznego, był on jedynie drobiną rzucaną we wszystkich
kierunkach przez nie powstrzymane fale czynników ekonomicznych. […]
Podobnie w analizie Freuda: świadomość indywidualna, stanowiąca
centralny punkt etyki judeo-chrześcijańskiej i będąca głównym motorem
osiągnięć jednostki, odsunięta została z lekceważeniem. […] Wina zatem
jednostki była zatem ułudą: nikt nie był winny indywidualnie, winni byli
wszyscy. Posłanie Marksa, Freuda, Einsteina dla lat dwudziestych [wieku
XX] było jednakie: świat jest inny niż nam się wydaje. Nie można dłużej
wierzyć zmysłom i doznaniom empirycznym, które kształtowały dotąd nasze
wizje czasu i przestrzeni, dobra o zła, prawa i porządku, istoty zachowania
człowieka w społeczeństwie” /Tamże, s. 19/. Co więcej, teorie Marksa i
Freuda wspólnie – choć odmiennymi sposobami – podrywały wysoko
rozwinięte poczucie odpowiedzialności jednostki i jej powinności wobec
zaakceptowanych
i
obiektywnie
prawdziwych
zasad
moralnych,
stanowiących
jądro
dziewiętnastowiecznej
kultury
europejskiej.
Einsteinowska wizja wszechświata, w którym wszystkie uznane wartości
okazywały się względne, zdawała się potwierdzać to wrażenie moralnej
anarchii, konsternujące i podniecające zarazem” /Tamże, s. 20/.
+ Wartości wybierane dowolnie zamiast nakazów jednoznacznych
przyjmowane przez krytyków Kościoła. Krytyka Kościoła nie tylko częściowa i
doraźna, „ale próba globalnego i systematycznego zakwestionowania
dziedzictwa doktryny moralnej opartej na określonych koncepcjach
antropologicznych i etycznych. U źródeł tej krytyki można dostrzec mniej lub
bardziej ukryty wpływ nurtów myślowych, które prowadzą do rozerwania
istotnej i konstytutywnej więzi pomiędzy ludzką wolnością a prawdą.
Odrzuca się tradycyjną doktrynę o prawie naturalnym, o powszechności i
niezmiennej ważności jej nakazów; uważa się, że niektóre elementy
nauczania moralnego Kościoła są po prostu nie do przyjęcia; że Magisterium
może się wypowiadać w kwestiach moralnych tylko po to, by „zachęcać
sumienia” i „proponować wartości”, z których każdy będzie sam czerpał
inspirację dla autonomicznych decyzji i wyborów życiowych. W szczególności
należy zwrócić uwagę na rozdźwięk między tradycyjnym nauczaniem Kościoła
a pewnymi poglądami teologicznymi, rozpowszechnianymi także w
Seminariach i na Wydziałach Teologicznych, na temat zagadnień o ogromnym
znaczeniu dla Kościoła i dla zgodnego z wiarą życia chrześcijan, a także dla
relacji międzyludzkich. Podnosi się pytania takie, jak: czy Boże przykazania,
wpisane w serce człowieka i stanowiące element Przymierza, mogą
rzeczywiście być światłem dla codziennych decyzji podejmowanych przez
poszczególnych ludzi i całe społeczności? Czy można być posłusznym Bogu,
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
a więc miłować Boga i bliźniego, nie przestrzegając tych przykazań w każdej
sytuacji? Rozpowszechniona jest także opinia, która poddaje w wątpliwość
istnienie wewnętrznego i nierozerwalnego związku pomiędzy wiarą a
moralnością, tak jakoby tylko wiara miała decydować o przynależności do
Kościoła i o jego wewnętrznej jedności, natomiast byłby do przyjęcia
pluralizm opinii i sposobów postępowania, uzależnionych od indywidualnego
osądu subiektywnego sumienia lub od złożoności uwarunkowań społecznokulturowych.” (Veritatis Splendor 4).
+ Wartości zagubione w matematyce wskutek reform czynionych przez
intuicjonistów. „Twórcą formalizmu był matematyk niemiecki David Hilbert
(1862-1943), który swe poglądy na filozofię matematyki wyłożył przede
wszystkim w artykułach publikowanych w latach 1917-1931. Inni
przedstawiciele tego kierunku, rozwijający myśl Hilberta, to Paul Bernays
(1888-1977), Wilhelm Ackermann (1896-1962), Gerhard Gentzen (19091945), John von Neumann (1903-1957) oraz Haskell B. Curry (1900-1982) i
Abraham Robinson (1918-1974). Hilbert uważał, że dotychczasowe próby
ugruntowania matematyki, zwłaszcza te proponowane przez intuicjonistów,
są niezadowalające, gdyż prowadzą do zubożenia matematyki i odrzucenia
wielu jej gałęzi, w szczególności tych traktujących o nieskończoności. Pisał: „To,
co proponują Weyl i Brouwer, to nic innego, jak pójście w ślady Kroneckera!
Próbują oni uratować matematykę poprzez wyrzucenie z niej wszystkiego, co
sprawia kłopot (...) Jeśli zgodzimy się na proponowane przez nich reformy, to
ryzykujemy utratę wielkiej części naszych najbardziej wartościowych
skarbów” /por. C. Reid, Hilbert, Springer Verlag, Berlin-Heidelberg-New York
1970, s. 155/. Hilbert był przede wszystkim matematykiem i „wykazywał
niewielką cierpliwość, jeśli chodzi o kwestie filozoficzne, a jego własną
filozofię można by chyba najlepiej określić jako naiwny optymizm – wiarę w
to, że matematyk jest w stanie rozwiązać każdy problem, który sobie postawi”
(por. C. Smoryński, Hilbert’s Programme). Jego celem, sformułowanym po raz
pierwszy w słynnym wykładzie na II Międzynarodowym Kongresie
Matematyków w Paryżu w 1900 roku, było uratowanie integralności
matematyki klasycznej, operującej m. in. nieskończonością aktualną,
poprzez pokazanie, że jest ona pewna i niezawodna” /R. Murawski, Filozofia
matematyki, Zarys dziejów, Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1995, s.
124/. Hilbert uważał, że kwestia ta ma znaczenie daleko wykraczające poza
ramy
samej
matematyki,
gdyż
„definitywne
wyjaśnienie
natury
nieskończoności stało się konieczne nie tylko z racji szczególnych potrzeb i
zainteresowań jakiejś jednej nauki, ale dla uczczenia samego umysłu
ludzkiego” (D. Hilbert, Über das Unendliche „Matematische Annalen” 95 (1926)
161-190, s. 163; Tamże, s. 125.
+ Wartości zagubione, uznanie za cel jedzny tylko fakty bieżące. „Trudno jest
uchwycić zmiany, które zaszły w gospodarce, i dostrzec, co się w niej
naprawdę liczy. […] Zmiana ta trwa już od wielu lat. Pod koniec lat
pięćdziesiątych de Gaulle przyznał Brigitte Bardot jedno z najwyższych
odznaczeń państwowych. […] W miarę jak narody zachodnie rosły w
dostatek, czas wolny – z którego przez kilka stuleci nie korzystano, aby
zdobyć majątek (który korzystnie z wolnego czasu umożliwia) – nareszcie
wysunął się na pierwsze miejsce” /A. Bloom, Umysł zamknięty. O tym, jak
amerykańskie szkolnictwo wyższe zawiodło demokrację i zubożyło dusze
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dzisiejszych studentów, przekł. T. Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań 1997, s. 89/.
„Zarazem jednak całkowicie zagubiła się idea poważnego życia wolnego od
pracy, jak również poczucie smaku i zdolność ludzi, by takie życie prowadzić.
Czas wolny stał się równoznaczny z rozrywką. […] przemysł muzyczny
obnaża naturę naszej rozrywki w ogóle, naszą utratę jasnego poglądu na to,
czym jest dorosłość i dojrzałość, jak również naszą niezdolność do stawiania
sobie celów. Z pustki wartości rodzi się uznanie za cele naturalnych faktów.
W tym wypadku celem jest dziecięcy seksualizm; […] lewica, która chlubi się
krytycznym stosunkiem do :schyłkowego kapitalizmu:, a w ocenie innych
zjawisk kultury jest bezlitosna i surowa, muzyce rockowej, ogólnie biorąc,
udzieliła amnestii. […] Jej bunt wobec społecznych reguł i tęsknota za
światem bez ograniczeń może się wydawać wezwaniem do rewolucji
proletariackiej. Marksiści z pewnością dostrzegają również, że muzyka
rockowa rozsadza przekonania i zasady moralne konieczne dla istnienia
społeczeństwa liberalnego i już z tego powodu darzą ją aprobatą. Zażyłość
pomiędzy młodą lewicą intelektualną a rockiem przypuszczalnie oparta jest
jednak na jeszcze głębszych podstawach. Herbert Marcuje zafascynował
studentów w latach sześćdziesiątych połączeniem Marksa i Freuda” /Tamże,
s. 90/. „Muzyka rockowa dotyka u młodzieży tej samej struny. Swoboda w
wyrażaniu swego seksualizmu, anarchizm, czerpanie z irracjonalnej
podświadomości i spuszczenie jej z wodzy – to wszystko jest im wspólne”
/Tamże, s. 91.
14