256 kB
Transkrypt
256 kB
BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO Good Keeps His Word 57-0115 William Marrion Branham Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 15. stycznia 1957 w Kaplicy dla Ludzi, w Sturgis, MI, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano te¿ z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu. Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w 2008 roku. Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres: MÓWIONE S£OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ Komórka: +420 775 225542 E-mail: [email protected] GG: 2859836 SKYPE: W Krzok http://www.volny.cz/poselstwo 2 MÓWIONE S£OWO Bóg spe³nia Swoje S³owo 1 Usi¹dŸcie. Jestem szczêœliwy, ¿e mogê byæ tutaj dzisiaj wieczorem w s³u¿bie Króla. Przed laty œpiewaliœmy star¹ znan¹ pieœñ: „Jestem szczêœliwy w s³u¿bie Króla”. Czy sobie przypominacie tê pieœñ? Czy to nie by³o po prostu œwietne? Byæ szczêœliwym w s³u¿bie Króla. Ka¿dy, kto s³u¿y w s³u¿bie tego Króla, o którym mówimy, musi byæ szczêœliwy, nieprawda¿? 2 Wiêc dzisiaj wieczorem jest dla mnie przyjemnoœci¹ byæ w tej ma³ej kaplicy tutaj. Jest to „Kaplica dla ludzi” – lubiê tê nazwê, ten tytu³. Ona jest dla ludzi, dla wszystkich ludzi. Zgadza siê. Ka¿dy jest tutaj mile widziany. Uwa¿am, ¿e takie nazwy, jak „Kaplica ludzi, Koœció³ otwartych drzwi, Dom modlitwy” – ja to jakoœ lubiê, coœ w tym tkwi, zamiast mówiæ, ¿e to s¹ prezbiterianie, czy baptyœci, czy katolicy, albo jakiœ podobny koœció³. 3 Otó¿, to nie znaczy, ¿e te koœcio³y nie s¹ w porz¹dku, rozumiecie. Ich nazwy s¹ w porz¹dku, lecz ja po prostu mówiê, jak to sam odczuwam. Ja myœlê, ¿e to jest kaplica dla ludzi – „Koœció³ otwartych drzwi” albo „Dom modlitwy”. Biblia mówi: „Jest napisane: Dom Mojego Ojca bêdzie nazwany domem modlitwy”. A wiêc oni bior¹ to… Oczywiœcie to nie czyni go ani lepszym, ani gorszym. S¹ to po prostu nazwy, jakie im nadaj¹. 4 Ktoœ rozmawia³ ze mn¹ i zapyta³: „Co myœlisz o ró¿nych denominacjach? Czy myœlisz, ¿e chodzi o tych ludzi, którzy s¹ w nich i co posiadaj¹ ci ludzie, i tak dalej?” Powiem wam, by³ to dziekan luterañskiej uczelni. On napisa³ mi list. A jeœli chcecie mówiæ o zbesztaniu kogoœ, on mnie porz¹dnie „przeczesa³”. By³em przedtem w Minneapolis, a on powiedzia³: „Jecha³em ubieg³ego wieczora piêtnaœcie mil w oœlepiaj¹cej œnie¿ycy i myœla³em, ¿e us³yszê s³ugê Pañskiego, a nie zasta³em nikogo innego, ni¿ wró¿biarza, maj¹cego og³adê”. I on powiedzia³: „A twoja teologia jest – o rety!” By³o tego dwadzieœcia dwie stronice w tym liœcie i rzeczywiœcie dobrze mi przygada³. 5 I on powiedzia³: „Sama myœl o takim cz³owieku jak ty, który stoi przed s³uchaczami i mówi takie wypowiedzi, jak ty mówi³eœ wczoraj wieczorem?” 6 Czyta³em dalej ten list i pomyœla³em sobie: „Ciekawe, co mówi³em”. Pomyœla³em sobie, ¿e bêdê musia³ przedzwoniæ do kogoœ z braci, poprosiæ o tê taœmê i sprawdziæ to. Wiêc on tam powiedzia³ – oto, co on mi zarzuca³. On powiedzia³, ¿e ja g³osi³em, i¿ szatan nie mo¿e uzdrowiæ. I on napisa³: „Pragnê, abyœ zrozumia³, chocia¿ chlubisz siê dwudziestoma piêcioma laty us³ugi” – mówi³ on – „synu, ja g³osi³em Ewangeliê, zanim ty urodzi³eœ siê”. BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 3 „Dobrze, dobrze” – pomyœla³em sobie – „hm, to jest w porz¹dku. Ty masz racjê”. 8 A on powiedzia³: „Pozwól, ¿e ci powiem, na podstawie czego wiem, ¿e diabe³ potrafi uzdrawiaæ”. I powiedzia³: „Mieszkam w mieœcie, w którym ¿yje pewna kobieta, która ma podobnego ducha” – wiecie, jednego z duchów diab³a. I powiedzia³: „Ludzie przychodz¹ do niej po uzdrowienie”. I co ona czyni? Wyci¹ga kilka w³osów z ich g³owy, wyszarpnie ich kilka… Nie, ona wyci¹gnie te w³osy ze swojej g³owy, myœlê, nak³uje sobie ¿y³ê i poleje je krwi¹ z swojego ramienia, idzie nad rzekê poza jej domem i przerzuci je sobie przez ramiê. I ona podchodzi do rzeki, a jeœli odczuwa nacisk, ¿e ma siê odwróciæ i popatrzeæ na nie, to ta choroba pozostanie na tym cz³owieku i powraca. Je¿eli tak nie jest, to mówi tym ludziom, ¿e odzyskaj¹ zdrowie. 9 I powiedzia³: „Prowadziliœmy ewidencjê o tych chorych i oko³o dwudziestu procent z nich zosta³o uzdrowionych”. Dalej mówi³: „I potem ty chcesz mi powiedzieæ, ¿e stan¹³eœ tam i mia³eœ tê œmia³oœæ powiedzieæ, i¿ diabe³ nie mo¿e uzdrawiaæ”. 10 Pomyœla³em wiêc sobie: „No có¿, to jest w porz¹dku. Rozumiesz, ka¿dy ma prawo na swoj¹ w³asn¹ opiniê”. I powiedzia³em: „Muszê po prostu odpowiedzieæ na ten list krótkim listem”. Postanowi³em, ¿e ten list, którym mu odpowiem, bêdzie krótki. Nie mog³em myœleæ o wszystkim. 11 Usiad³em wiêc, napisa³em jego adres, chocia¿ on najpierw powiedzia³ mi, i¿ sobie myœla³, ¿e jestem diab³em, rozumiecie, wró¿biarzem, który jest z diab³a, oczywiœcie. Wiêc on powiedzia³: „Ty jesteœ…” I ja odpisa³em: „Drogi, umi³owany bracie, cieszê siê, ¿e otrzyma³em twój list. Jestem zawsze wdziêczny za przyjacielsk¹ krytykê. Ona mi pomaga.” Ona pomaga, je¿eli j¹ cz³owiek przyjmie tak prosto. Tak jest. Niech ktoœ krytykuje ciê, mo¿e ma niektóre punkty, które trzeba sobie wyjaœniæ. Pisa³em wiêc: „Cieszê siê, ¿e otrzyma³em twój list. Ty musisz rozmyœlaæ o mnie, inaczej nie napisa³byœ mi.” I pisa³em: „A prócz tego, podziwiam ciê z powodu twojej piêædziesiêcioletniej s³u¿by dla mojego Pana.” 12 Dalej napisa³em: „Oczywiœcie respektujê to z najg³êbszym szacunkiem”. I pisa³em: „Jest inna sprawa – ty musisz Go mi³owaæ, bo mi zarzucasz, ¿e sta³em tam przed t³umem ludzi z moj¹ teologi¹”. Dalej mówi³em: „Ty musia³eœ myœleæ o Panu i mi³owaæ Go, bo inaczej nie stara³byœ siê skorygowaæ mnie”, rozumiecie. „Bowiem ty Go mi³ujesz i nie chcesz, ¿eby Jego dzie³o posz³o na marne”. Dalej powiedzia³em: „Ty mnie musisz mi³owaæ”. 13 I powiedzia³em: „Zatem, po pierwsze chcê ci powiedzieæ: Wybaczam ci to, ¿e nazwa³eœ mnie wró¿biarzem i diab³em, poniewa¿, przypominasz sobie, ¿e Jezus, kiedy On czyni³ to samo i powiedzia³: 7 4 MÓWIONE S£OWO ,Ja nie czyniê nic, jedynie to, co Mi najpierw powie Ojciec’, kiedy ogl¹da³ wizje i mówi³ ludziom, kim s¹ i czym s¹, i co siê wydarzy³o, i tak dalej; a faryzeusze mówili, ¿e to by³y uczynki diab³a. Nazwali Go wró¿biarzem, Belzebubem”. 14 „I czy wiesz, co im Jezus powiedzia³? On powiedzia³ tak: ,Jeœli mówicie tak przeciwko Mnie, Synowi Cz³owieczemu, Ja wam wybaczê, lecz kiedy przyjdzie Duch Œwiêty, a bêdziecie mówiæ przeciwko Niemu, nie bêdzie wam to wybaczone”. I powiedzia³em: „Co, jeœli ja mia³em racjê? Powiedz no, co jeœli ja mia³em racjê (rozumiecie?), co ty zrobi³eœ? Rozumiesz? Na to nie bêdzie przebaczenia ani w tym œwiecie, ani w œwiecie, który ma nastaæ – zgodnie z Pismem Œwiêtym, które nie mo¿e k³amaæ. Rozumiesz?” Otó¿, to by³o bluŸnierstwo przeciw Duchowi Œwiêtemu – je¿eli cz³owiek nazwie dzie³a Bo¿e czymœ nieczystym – nieczystym duchem. Rozumiecie? A wiêc? 15 Dalej powiedzia³em: „Tylko, aby sprostowaæ twoj¹ wypowiedŸ, bracie, chcia³bym ciê o coœ zapytaæ: Jestem zaskoczony, ¿e luterañski dziekan opiera swoj¹ teologiê na jakichœ prze¿yciach”. Wiecie, mówi³em dalej: „W baptystycznym koœciele w pierwszej klasie uczyliœmy siê, ¿e musimy opieraæ wszystko na Biblii”. Powiedzia³em: „Ca³a nasza teologia musi wywodziæ siê z Biblii, a ty tutaj próbujesz opieraæ swoj¹ teologiê na prze¿yciu”. Dalej mówi³em: „Aby za³atwiæ t¹ sprawê, Jezus powiedzia³, ¿e szatan nie mo¿e wypêdzaæ szatana. Wiêc na tym sprawa za³atwiona. Je¿eli Jezus powiedzia³, ¿e szatan nie mo¿e uzdrawiaæ, to nie dbam o to, co powiedzia³by ktoœ inny; na tym sprawa za³atwiona. On nie mo¿e uzdrowiæ; to jest wszystko”. 16 A jeœli przypatrzycie siê temu, on naprawdê nie mo¿e, poniewa¿ uzdrowienie mo¿e nastaæ tylko wtedy, kiedy zaczn¹ rozwijaæ siê nowe komórki i cz³owiek powraca do zdrowia. Gdybyœ sobie rozci¹³ swoj¹ d³oñ, lekarz nie mo¿e jej uleczyæ. Oczywiœcie, ¿e nie. Lekarstwa nie mog¹ jej uzdrowiæ. Jest potrzebny Bóg, aby j¹ uzdrowiæ. Z³amiesz sobie rêkê, lekarz nie mo¿e jej uzdrowiæ. On po prostu zestawi koœci w³aœciwie, a Bóg j¹ uzdrawia. Poniewa¿ istnieje tylko jeden Stwórca. A jeœli mówisz, ¿e szatan mo¿e stworzyæ, o mój drogi, do czego ty doszed³eœ? Uczyni³eœ go równym Bogu. Rozumiesz? I wtedy on by³by bogiem. Je¿eli on mo¿e stworzyæ, to mo¿e uczyniæ samego siebie. Rozumiesz? Lecz on nie mo¿e. On móg³by stworzyæ samego siebie, gdyby to móg³ uczyniæ. Lecz on nie mo¿e stworzyæ, on potrafi tylko wypaczyæ to, co Bóg stworzy³. A zatem on nie mo¿e uzdrowiæ. 17 I powiedzia³em: „Lecz teraz, aby ci odpowiedzieæ, podaæ ci moj¹ opiniê jako odpowiedŸ na twoje pytanie, z powodu którego mnie potêpiasz” – mówi³em – „to przypomina mi ca³¹ masê rzeczy, które dziej¹ siê dzisiaj na œwiecie wœród skrajnych zielonoœwi¹tkowców”. Dalej powiedzia³em: „Oczywiœcie, ja wierzê, ¿e ci ludzie zostali BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 5 uzdrowieni. Wierzê, ¿e ka¿dy, kto podchodzi do tego we w³aœciwy sposób, zostanie uzdrowiony”. Dalej mówi³em: „Lecz nie jest to ta czarownica, która dokonuje uzdrowienia, tak samo nie s¹ to ci jegomoœcie, którzy mówi¹: ,Ja mam uzdrowienie w mojej rêce. Dotknij siê jej, dotknij siê jej, dotknij siê jej.’ Nie, nic ci to nie pomo¿e. Mo¿esz siê dotykaæ jego rêki, lecz nie odczuwasz ¿adnego uzdrowienia. Jest to dokonane dzie³o. Ju¿ siê to sta³o. Rozumiesz? Wiêc wszystkie te inne sprawy, które ludzie czyni¹…” 18 Powiedzia³em: „Ja nie wierzê, ¿e ci jegomoœcie uzdrowili kogoœ kiedykolwiek. I ja nie wierzê, ¿e czarownica uzdrowi³a kiedykolwiek kogoœ. Lecz co przynosi uzdrowienie? Jest to indywidualna wiara. Oni sobie myœl¹, ¿e przychodz¹ do Boga poprzez t¹ czarownicê. A Bóg musi uhonorowaæ wiarê, nie wa¿ne, gdzie to jest. Rozumiecie? Wiêc jest to ich wiara. Oni myœl¹, ¿e przybli¿aj¹ siê do Boga”. 19 Widzia³em, jak poganie klêczeli przed bo¿kami, a zostali uzdrowieni, (rozumiecie?), oczywiœcie, otrzymali Boskie uzdrowienie od Boga poprzez bo¿ka. Lecz jest to ich wiara. Oni wierz¹, ¿e Bóg jest w tym bo¿ku i oni maj¹ wiarê, i wierz¹ temu, a Bóg musi uznaæ ich wiarê, poniewa¿ te rzeczy opieraj¹ siê na wierze. 20 Uzdrowienie nie jest oparte na twoich uczynkach, wzglêdnie na twoich dobrych uczynkach, albo na twoim prze¿yciu chrzeœcijañstwa, ani na zbawieniu twojej duszy. Widzia³em ludzi przechodz¹cych poprzez kolejkê modlitwy i byli to odrodzeni œwiêci, ale odchodzili z podium chorzy. Widzia³em ludzi z³ej s³awy przechodz¹cych kolejk¹, a zostali uzdrowieni z œlepoty i innych chorób. Rozumiecie? Jest to oparte na twojej wierze, nie na twojej religii, nie na twoim prze¿yciu. Jest to zale¿ne od wiary. 21 Wiêc ostatnim razem, gdy tam mia³em byæ, napisa³ mi w odpowiedzi list i powiedzia³: „Panie Branham, s³ysza³em, ¿e pan przyje¿d¿a znowu, by g³osiæ na miêdzynarodowej konferencji chrzeœcijañskich biznesmenów”. Zapyta³: „Czy móg³bym przemówiæ kilka s³ów z panem?” Skierowa³em go do mena¿era, a mena¿er powiedzia³ mu: „W porz¹dku”. Wiêc on przyjecha³ tam owego poranka, by spotkaæ siê ze mn¹. Udaliœmy siê z powrotem do jego uczelni – piêkne miejsce w tamtych stronach. I gdy weszliœmy do œrodka, mia³ zastawiony stó³ z obiadem dla nas, wzglêdnie wy nazywacie to tutaj drugim œniadaniem. Gdybym tam na po³udniu powiedzia³ drugie œniadanie, to pominê jeden posi³ek. Wed³ug mnie jest to œniadanie, obiad i kolacja. I ja po prostu… 22 Spo¿ywaliœmy wiêc posi³ek, a by³a to dla nas pora obiadowa. Potem wyszliœmy na dwór, a oni maj¹ tam wielk¹ – o jak¹ piêkn¹ miejscowoœæ – setki akrów, gdzie studenci mogli zarabiaæ na swoje utrzymanie, i tak dalej, by zap³aciæ za naukê. I on mia³ tam ponad siedemdziesi¹t studentów, którzy tam siedzieli. 6 MÓWIONE S£OWO I po spo¿yciu naszego obiadu on powiedzia³: „Chcê panu zadaæ pytanie, panie Branham”. 24 Ja odrzek³em: „Proszê bardzo”. I pomyœla³em sobie: „O, mój drogi, teraz to przychodzi, przecie¿ to jest luterañski dziekan”. 25 On powiedzia³: „By³em u zielonoœwi¹tkowców i widzia³em, jak oni kopi¹ do mebli dooko³a siebie i czyni¹ tym podobne rzeczy. Lecz chcê siê pana zapytaæ: Czy to ma jakieœ znaczenie?” 26 Ja odpowiedzia³em: „Tak, proszê pana”. I powiedzia³em: „Jest to jak z ma³ym dzieckiem, kiedy dostanie zabawkê, ono po prostu wala siê z ni¹ po ziemi”. I powiedzia³em: „Jak powiedzia³ Ezechiel – by³a tam dolina pe³na suchych koœci. On zapyta³: ,Czy one mog¹ o¿yæ?’ A On powiedzia³: ,Ty wiesz’. I powiedzia³: ,Prorokuj do tych suchych koœci’. A gdy te koœci skupia³y siê razem, by³o tam grzechotanie i trzêsienie siê – wiele ha³asu. Lecz potem, kiedy by³y powlekane skór¹, wzglêdnie najpierw miêsem, nie by³o tam ju¿ ha³asu. On rzek³: ,Prorokuj teraz do Ducha’. Rozumiesz? Ja myœlê, ¿e to w³aœnie siê dzieje. Rozumiesz?” Wiêc powiedzia³em: „Oni – widzê, ¿e oni robi¹ wiele ha³asu”. I powiedzia³em: „Myœlê, ¿e te koœci skupiaj¹ siê razem”. A on powiedzia³: „My ³akniemy i pragniemy Boga”. Ja odrzek³em: „To jest bardzo dobre”. 27 On powiedzia³: „I pragniemy, ¿ebyœ nam powiedzia³, jak mamy przyj¹æ chrzest Duchem Œwiêtym”. On mówi³ dalej: „My teraz wierzymy, ¿e otrzymujemy Ducha Œwiêtego w tej chwili, kiedy uwierzymy”. A ja zapyta³em: „Czy czytaliœcie w ogóle Dz. Ap. 19?” On odrzek³: „Tak”. 28 Ja powiedzia³em: „Otó¿, by³o tam kilku bardzo zacnych baptystów i mieli dobrego pastora, dobrego kaznodziejê. Nazywa³ siê Apollos; by³ to nawrócony prawnik. On udowadnia³ Jezusa Chrystusa na podstawie Biblii”. I powiedzia³em: „Pawe³ przechodzi³ tamtêdy przez wy¿ynne okolice Efezu, znalaz³ tam kilku uczniów i powiedzia³ im: ,Czy przyjêliœcie Ducha Œwiêtego potem, gdy uwierzyliœcie?’ Oni odrzekli: ,My nie wiemy, ¿e Duch Œwiêty istnieje.’ Rozumiecie? Wiêc potem, gdy dosz³o do tego, ¿e oni zostali ochrzczeni w Imiê Pana Jezusa i Pawe³ w³o¿y³ na nich rêce, potem oni otrzymali Ducha Œwiêtego”. 29 On powiedzia³: „Lecz Abraham uwierzy³ Bogu, bracie Branham, i by³o mu to poczytane ku sprawiedliwoœci, poniewa¿ on uwierzy³. Co wiêcej mo¿e cz³owiek uczyniæ ni¿ wierzyæ?” 30 Ja odrzek³em: „To jest wszystko, co mo¿e cz³owiek uczyniæ”. Dalej rzek³em: „Ty wierzysz i przyjmujesz Chrystusa jako swego 23 BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 7 osobistego Zbawiciela; to jest twoja wiara. Lecz pamiêtaj, Bóg da³ Abrahamowi pieczêæ obrzezki na potwierdzenie jego wiary”. To siê zgadza. I rzek³em: „A by³o to w Starym Testamencie. W Nowym Testamencie, kiedy mówimy, ¿e wierzymy, Bóg daje nam chrzest Duchem Œwiêtym, który jest pieczêci¹ na potwierdzenie. Rozumiecie? Efezjan 4, 30. mówi: ,Nie zasmucajcie Bo¿ego Ducha Œwiêtego, którym jesteœcie zapieczêtowani a¿ do dnia waszego odkupienia.’ Rozumiecie? Jest to pieczêæ, ¿e Bóg uzna³ twoj¹ wiarê. Lecz jeœli On nie da³ ci jeszcze Ducha Œwiêtego, to On nie uzna³ twojej wiary. Rozumiesz?” Wiêc on powiedzia³: „My pragniemy Ducha Œwiêtego”. 31 Ja pomyœla³em: „Wy jesteœcie luterañsk¹ uczelni¹?” I zapyta³em: „Co powiedz¹ na to luteranie?” 32 On odrzek³: „My nie dbamy o to, co powiedz¹ luteranie, my pragniemy Boga”. 33 „Dobrze” – odpowiedzia³em – „To wspania³e”. Powiedzia³em: „Kiedy Go chcecie…?” On powiedzia³: „W tej chwili”. 34 Powiedzia³em: „Dobrze, usuñcie tutaj te sto³y i ja bêdê siê o was modli³”. I poleci³em im, ¿eby wszyscy przechodzili ko³o œciany, a ja wk³ada³em na nich rêce, i siedemdziesi¹t dwóch luterañskich studentów otrzyma³o chrzest Duchem Œwiêtym. Oni otrzymali znaki i cuda i uzdrowienia dzia³y siê w luterañskiej uczelni w Minneapolis, w Minnesocie. Rozumiecie? 35 O, On jest cudowny. On nie jest tylko dla was, zielonoœwi¹tkowcy. On jest dla luteranów, baptystów, prezbiterian. Ktokolwiek chce – On jest dla wszystkich. Chodzi jedynie o to, ¿e musimy po prostu – ja myœlê, ¿e trzeba nam opanowaæ samych siebie i po prostu przestaæ z rozpraszaniem siê i ze skakaniem, a respektowaæ Bo¿e dary i inne rzeczy, i umieœciæ je na ich w³aœciwe miejsce, i pozwoliæ Duchowi Œwiêtemu dzia³aæ w koœciele, wtedy inni ludzie bêd¹ ³akn¹æ i pragn¹æ tego. Lecz jak d³ugo pozwalacie, ¿eby to dzia³o siê luŸno – jeden przeci¹ga w jedn¹ stronê, a drugi w inn¹ stronê i bez ¿adnego kierownictwa, to ludzie sobie myœl¹, ¿e to jest jakaœ paplanina, ¿e oni mówi¹ lepiej, ni¿ tamci w Biblii. Nie mam nic przeciw tym darom, lecz przeciw temu, jak luŸno pos³ugujecie siê nimi. Jestem przeciw temu. 36 Jezus powiedzia³: „Wy jesteœcie sol¹ ziemi”. Lecz sól dodaje smaku tylko wtedy, kiedy siê z czymœ kontaktuje. Musicie wiêc nawi¹zaæ kontakt. A twoje ¿ycie jest najlepsz¹ rzecz¹, jak mo¿esz nawi¹zaæ z kimœ kontakt. Wola³bym raczej, gdybyœcie mi kazanie manifestowali ¿yciem ni¿ gdybyœcie mi je wyg³osili. A ca³y pozosta³y œwiat pragnie tego samego. 8 MÓWIONE S£OWO Wiêc teraz – jeszcze kilka minut tylko. Moja ¿ona jest w budynku i ona popatrzy³a wymownie wprost na mnie; ona wie, ¿e ja g³oszê zbyt d³ugo i zmuszam ludzi do wstawania. I ja po prostu jakoœ nie wiem, bracie Jackson, ja po prostu nie wiem, kiedy mam zakoñczyæ. Po prostu ch³onê to, co podaje Duch Œwiêty; tak myœlê. 38 Zatem, ja nigdy nie lubi³em iœæ do pracy rano, gdy pracowa³em ciê¿ko, a ktoœ obs³u¿y³ mnie tylko ma³¹ miseczk¹ p³atków owsianych lub czymœ podobnym. Ja nie mog³em, po prostu nie robi³o mi to dobrze. Musia³em ciê¿ko pracowaæ. Musia³em wiêc mieæ coœ treœciwego – kilka bu³ek i trochê melasy z sorgo, kawa³ szynki, i po prostu pola³em je t¹ melas¹. Wiêc ja – tak w³aœnie lubiê spo¿ywaæ pokarm, jeœli mam pracowaæ. 39 A jeœli mam ¿yæ dla Boga, to lubiê mieæ dobry, cztery godziny trwaj¹cy posi³ek od czasu do czasu – wiecie co mam na myœli, po prostu wyjœæ, wzi¹æ Bibliê i nale¿ycie j¹ wy³o¿yæ. My po³udniowcy tam na dole jesteœmy trochê przyzwyczajeni do tego, lecz wiemy, ¿e wy jankesi tutaj na pó³nocy jesteœcie bardziej kulturalni. A wiêc wiemy, ¿e to… 40 Mówiê wam, mimo wszystko podoba³oby mi siê ¿yæ tutaj na pó³nocy. To siê zgadza. Z pewnoœci¹ mi³ujê ten piêkny kraj, œnieg jest tutaj suchy i po prostu s³ychaæ, jak skrzypie pod ko³ami, kiedy przeje¿d¿a samochód. Przypominaj¹ mi siê czasy, kiedy by³em ma³ym ch³opcem i miewaliœmy takie œniegi na po³udniu w Indianie. Lecz obecnie ziemia musi byæ gdzieœ poza swoj¹ orbit¹; po prostu nie funkcjonuje w³aœciwie. I my – ja wierzê, ¿e jesteœmy tak blisko Przyjœcia Pana Jezusa, a wszystko jest wywrócone do góry nogami. Jedyna rzecz, która powinna byæ w porz¹dku i dzia³aæ w³aœciwie jest Koœció³ ¿yj¹cego Boga. Zgadza siê. 41 Wiêc pochylmy nasze g³owy na chwilê, zanim przejdziemy do S³owa teraz, gdy od³o¿yliœmy na bok wszystkie b³ahe rzeczy, i skupimy siê trochê nad tym, jakby to by³o uœciœniêcie d³oni lub coœ podobnego. Przybli¿my siê teraz do Boga. 42 Nasz Niebiañski Ojcze, w Imieniu Twojego umi³owanego Syna przychodzimy przynosz¹c nasz¹ proœbê, bo Ty powiedzia³eœ, kiedy by³eœ tutaj na ziemi: „Jeœli poprosicie Ojca o cokolwiek w Moim Imieniu, Ja to uczyniê”. Tak bardzo cieszymy siê z tego teraz. A Ty powiedzia³eœ: „Kiedy siê modlicie, wierzcie, ¿e otrzymacie to, o co prosicie, a stanie siê wam”. I ja dziêkujê Ci za to, bo to jest obietnica Bo¿a. A ka¿da obietnica w tej Ksiêdze nale¿y do ka¿dego wierz¹cego. Wiêc ja dziêkujê Ci za to. 43 I modlê siê dziœ wieczór, kiedy przewracam stronice tej œwiêtej Ksiêgi, nazywanej Bibli¹… Ja potrafiê tylko otworzyæ j¹ fizycznie, a jedynie Duch Œwiêty mo¿e nam j¹ wy³o¿yæ. Modlimy siê wiêc, aby On przyszed³ dzisiaj wieczorem i wy³o¿y³ nam to S³owo i poda³ nam Jego 37 BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 9 znaczenie, co stworzy najpierw wiarê ku zbawieniu dusz, a nastêpnie ku uzdrowieniu cia³, i przyniesie radoœæ œwiêtym i ugruntuje ich, aby mogli iœæ naprzód. Daruj nam tych b³ogos³awieñstw, Ojcze, i przebaczenia naszych grzechów, kiedy prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen. 44 To S³owo jest po prostu tak¹ wspania³¹ rzecz¹. Ja Je mi³ujê. A zatem, chcia³bym oznajmiæ, jaki bêdzie mój temat, tylko na kilka chwil. Czytajmy wiêc kilka fragmentów z Pisma Œwiêtego tutaj, by mieæ kontekst do tego. Moim tematem na dzisiejszy wieczór jest: „Bóg spe³nia Swoje S³owo”. Pragnê czytaæ z ew. Jana 12. rozdzia³, pocz¹wszy od 35. wersetu. 45 Lubiê s³uchaæ, jak wszyscy przewracacie stronice Biblii; lubiê ogl¹daæ, ¿e ludzie przynosz¹ swoje Biblie do zboru. I to ma wielkie znaczenie, gdy po prostu czytam Jego S³owo. Moje s³owo zawiedzie, poniewa¿ ja jestem tylko cz³owiekiem. A gdybym nie otrzyma³ nic wiêcej z tego nabo¿eñstwa dzisiaj wieczorem, ni¿ to, ¿e bêdziemy po prostu razem czytaæ to S³owo, to bêdziemy b³ogos³awieni; poniewa¿ bêdziemy siê wystarczaj¹co karmiæ S³owem Bo¿ym. Jego S³owo nie zawiedzie. Ono nie mo¿e zawieœæ, bo to jest Sam Bóg. Od 35. wersetu: „Na to rzek³ im Jezus: Jeszcze na ma³¹ chwilê œwiat³oœæ jest wœród was. ChodŸcie, póki œwiat³oœæ macie, aby was ciemnoœæ nie ogarnê³a; bo kto w ciemnoœci chodzi, nie wie, dok¹d idzie. Wierzcie w œwiat³oœæ, póki œwiat³oœæ macie… (zatrzymam siê mo¿e tutaj na chwilê i zacytujê to jeszcze raz). Wierzcie w œwiat³oœæ, póki œwiat³oœæ macie, abyœcie siê stali synami œwiat³a. To powiedzia³ Jezus i odszed³szy, ukry³ siê przed nimi. A chocia¿ tyle cudów dokona³ wobec nich, nie wierzyli w niego,” 46 Gdy bêdê rozpatrywa³ kontekst tego przez kilka chwil, Jezus uczyni³ wiele cudów, jakie widzia³ od Ojca, który Mu pokaza³, co ma czyniæ. Mówi³em o tym ubieg³ego wieczora, nieprawda¿? Nie czyni³ nic innego, ni¿ to, co Ojciec poleci³ Mu czyniæ. Teraz 38. werset: „Aby siê wype³ni³o s³owo, wypowiedziane przez proroka Izajasza: Panie, któ¿ uwierzy³ wieœci naszej, a komu objawi³o siê ramiê Pana? Dlatego nie mogli uwierzyæ, ¿e znowu rzek³ Izajasz… (Czy na to zwróciliœcie uwagê? Oni nie mogli uwierzyæ, poniewa¿ Izajasz powiedzia³ osiemset lat przedtem): Zaœlepi³ oczy ich i zatwardzi³ serce ich, aby nie widzieli oczami swymi i nie rozumieli sercem swym, i ¿eby siê nie nawrócili, i ¿ebym ich nie uzdrowi³”. 10 MÓWIONE S£OWO Niechby teraz Pan doda³ Swoje b³ogos³awieñstwa do tego S³owa. Czy zauwa¿yliœcie tutaj, jak dziwnie to brzmi? Ci ludzie nie mogli uwierzyæ, poniewa¿ Izajasz prorok tak powiedzia³. Czy to zauwa¿yliœcie? Zatem, czy wiecie, ¿e S³owo Bo¿e raz wypowiedziane nie mo¿e zostaæ wycofane. A S³owo Bo¿e jest tak doskona³e, i¿ tutaj Jan próbowa³ wyjaœniæ to ludziom, ¿e Izajasz prorokowa³, mówi¹c: „Któ¿ uwierzy³ kazaniu naszemu? I komu zosta³o objawione ramiê Pañskie?” Izajasz 53. rozdzia³. 48 Tak, on powiedzia³: „I znowu Izajasz mówi, (rozumiecie?), któ¿ uwierzy³ kazaniu naszemu?” Kto temu uwierzy³ – o Panu Jezusie? Kto to przyj¹³ – to sprawozdanie, ¿e On jest Mesjaszem? A potem on mówi tutaj ponownie – Izajasz powiedzia³, ¿e „On zatwardzi³ ich serca (rozumiecie?), zaœlepi³ ich oczy i zatwardzi³ ich serca, aby nie widzieli swoimi oczami i nie rozumieli swoim sercem i nie nawrócili siê”. Dlatego, ¿e to powiedzia³ Izajasz, chocia¿ powiedzia³ to oko³o osiemset lat przedtem, musia³o siê to urzeczywistniæ. Widzicie, jak doskona³e jest S³owo Bo¿e? Bez wzglêdu na to, jak bardzo oni chcieli wierzyæ, oni nie mogli uwierzyæ, poniewa¿ Izajasz powiedzia³, ¿e nie bêd¹ mogli. Rozumiecie? 49 Czy myœlicie, ¿e Izajasz przekl¹³ tych ludzi w ten sposób? Nie. Lecz przez ogl¹danie wizji o tym, co Bóg wiedzia³ ju¿ przed za³o¿eniem œwiata dziêki uprzedniej wiedzy, a Izajasz wejrza³ do tego i ujrza³, co przychodzi, wiêc Izajasz poinformowa³ o tym, co Bóg przepowiedzia³ przed za³o¿eniem œwiata. Bo tylko to S³owo, które mamy tutaj dzisiaj wieczór, wypowiedzia³ Bóg, zanim œwiat zosta³ stworzony. 50 By³ to prorok i jest to nazwane darem poznania. Wiele razy prorok jest przedstawiany w Biblii jako orze³. Orze³ mo¿e wzbiæ siê w powietrzu wy¿ej ni¿ jakikolwiek inny ptak, poniewa¿ orze³ jest tak zbudowany. On jest ptakiem niebios. On szybuje bardzo wysoko. On ma ca³¹ t¹ przestrzeñ dla siebie. Doko³a niego nie ma ¿adnych innych ptaków. I orze³ wzbija siê wysoko. A bêd¹c tak wysoko widzi bardzo daleko. Jego orle oczy nie mo¿na porównaæ z ¿adnym innym ptakiem, nikt nie dorówna jego oczom. Jastrz¹b nie ma ¿adnej szansy, rozumiecie, w porównaniu z or³em, poniewa¿ orze³ mo¿e siêgn¹æ wzrokiem o wiele dalej. A zatem, kiedy jesteœ tak wysoko i mo¿esz widzieæ tak daleko, to gdy wrócisz na ziemiê, mo¿esz mówiæ, co jest przed nami, jeœli idziemy w tym kierunku. 51 Bóg zabra³ Swoje or³y ze Starego Testamentu i On podnosi³ ich wysoko, i pozwala³ im ogl¹daæ rzeczy, które s¹ daleko i nadchodz¹. Wiêc kiedy oni wrócili na ziemiê, mogli przepowiadaæ to, co widzieli. Czy rozumiecie to teraz? Oni byli or³ami. Uwa¿am, ¿e wielu – niektórzy z was znawców Biblii tutaj czytaliœcie „Wczesne Wieki” Pembera i wiele innych, na przyk³ad „Kaznodzieja i modlitwa”. 47 BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 11 A wiêc, zastanawia³em siê pewnego razu, kiedy by³em w Cincinnati, w ogrodzie zoologicznym w Cincinnati, Ohio. Widzia³em tam pewien widok, który mnie uderzy³. Ze wzglêdu na to, ¿e jestem mi³oœnikiem przyrody, mi³ujê zwierzêta. By³em stró¿em w lasach przez wiele lat. I ja mi³ujê przyrodê, lubiê studiowaæ usposobienie zwierz¹t, i ich instynkt, poniewa¿ je mi³ujê. One s¹ stworzeniem Bo¿ym. I On da³ je nam. 53 Wiêc obserwuj¹c przyrodê studiowa³em tak¿e or³a. A pewnego razu zobaczy³em widok, który zrani³ moje serce. Zobaczy³em or³a, który zosta³ uwiêziony w klatce. Zosta³ gdzieœ schwytany do pu³apki. I w³o¿ono go po prostu do klatki, ale on nie rozumia³, czemu ma byæ zamkniêty w klatce. I ten orze³ cofa³ siê trochê, ustawia³ swe wielkie skrzyd³a do lotu i uderza³ w prêty tej klatki. I piórka lata³y wszêdzie, kiedy uderza³ swoimi wielkimi skrzyd³ami w tê klatkê, a¿ odrzuca³o go do ty³u. On wstawa³ znowu, potrz¹sa³ swoj¹ g³ow¹, i znowu startowa³ do lotu. Lecz upada³ na swoje plecy i patrzy³ siê w górê i rozgl¹da³ siê dooko³a. I on by³ w takim stanie, znajdowa³ siê w klatce. 54 Cz³owiek uwiêzi³ go w klatce. Nadrzêdna nad nim rasa uwiêzi³a go w klatce. A on by³ niebiañskim ptakiem. Patrzy³ siê poprzez prêty klatki i pragn¹³ szybowaæ w przestworzach na swoich mocnych skrzyd³ach. Czego móg³ teraz nimi dokonaæ? On spogl¹da³ do niebios. By³ to naprawdê smutny widok, gdy patrzy³em na tego or³a. 55 Widzia³em jednak o wiele smutniejszy widok od tego, gdy zobaczy³em synów Bo¿ych uwiêzionych w ró¿nych denominacjach, oddzielonych barierami, oraz -izmami, a oni odczuwali, ¿e w nich jest coœ, co chcia³oby wyskoczyæ. Oni byli stworzeni, aby byli synami Bo¿ymi. Lecz super osoba – diabe³, zwi¹za³ ich na takich miejscach, ¿e oni po prostu krêc¹ swoimi g³owami i dziwi¹ siê. „Tam gdzieœ jest Ÿród³o; o, gdybym tylko móg³ go dosiêgn¹æ”. To jest najsmutniejszy widok, jaki widzia³em kiedykolwiek: Ludzie, którzy zostali stworzeni, aby byli synami Bo¿ymi, a jednak pozwolili diab³u, ¿eby ich zwi¹za³ i ¿eby ¿yli pod poziomem przywilejów, danych im od Boga. 56 Szatan ich usidli³ i umieœci³ na takim miejscu i powiedzia³: „Dni cudów przeminê³y. Nie ma czegoœ takiego jak Boskie uzdrowienie. O, te rzeczy przeminê³y przed wieloma laty”. Jest to smutny widok, gdy widzimy cz³owieka w takim stanie, kiedy Bóg stworzy³ go na Swoje w³asne podobieñstwo, aby by³ tak wolny, jak szybuj¹ce po niebie dziecko ¿yj¹cego Boga – aby rozpostar³ swoje skrzyd³a i cieszy³ siê, uderzaj¹c nimi w lekkim wietrze. 57 Widzia³em, jak or³y ustawiaj¹ swoje wielkie skrzyd³a w ten sposób, nie ³opocz¹ nimi w kó³ko, tylko ustawiaj¹ swoje skrzyd³a i wzbijaj¹ siê na falach wiatru, kiedy wieje. Kiedy zaczyna wiaæ wiatr, one po prostu wiedz¹, jak ustawiæ swoje skrzyd³a i wzbijaæ siê w nim. 52 12 MÓWIONE S£OWO I one wzbijaj¹ siê tak wysoko, a¿ staj¹ siê tylko maleñkim czarnym punktem hen w niebiosach. Rozumiecie? On siê nie wysila³. On tego nie studiowa³. On nie chodzi³ z seminarium do seminarium, z koœcio³a do koœcio³a, z misji do misji. On po prostu ustawia³ swoje skrzyd³a i unosi³ siê na wietrze. I kiedy szybowa³, wzbija³ siê ci¹gle w górê i poszybowa³ dalej. 58 Gdyby ludzie dzisiaj wieczorem przyjêli po prostu Bo¿e S³owo i nie próbowali dodawaæ coœ do niego albo ujmowaæ coœ z niego, lecz ustawili w³aœciwie swoj¹ wiarê jako skrzyd³a Bo¿e, wprost na Jego S³owo, i lecieli po prostu, gdy Duch Œwiêty podnosi ich ponad wszystko stare zrzêdzenie: „Dni cudów przeminê³y i nie ma czegoœ takiego, jak Boskie uzdrowienie, nie ma czegoœ takiego, jak chrzest Duchem Œwiêtym. I jeœli bêdziecie to tylko studiowaæ, postradacie wasz zdrowy zmys³”. Popatrzcie tylko prosto do S³owa Bo¿ego i odleæcie na skrzyd³ach wiary. Jesteœcie or³ami dnia dzisiejszego. 59 Bóg spe³nia Swoje S³owo; a Jezus powiedzia³, ¿e „Niebo i ziemia przemin¹, lecz Moje S³owo nie przeminie”. Wiêc to za³atwia sprawê. A teraz, kiedy to mówiê, przedk³adam to tylko temu ma³emu zborowi. Kilka chwil temu, kiedy przyszli, by mnie tu zabraæ, powiedzia³em mojej ¿onie, ¿e myœlê, i¿ bêdê mówi³ dziœ wieczorem œwiadectwo o pewnym prze¿yciu. I rozmyœla³em o tym. A potem wydawa³o siê, ¿e Duch Œwiêty mówi: „Podaj zborowi to ma³e ostrze¿enie”. Ustali³ to w ten sposób. Wiêc ja chcê Mu byæ pos³uszny. 60 Otó¿, nie mam nic przeciw wierzeniu kogokolwiek. Rozumiecie? Nie mam nic przeciw ¿adnemu denominacyjnemu koœcio³owi lub komukolwiek, lecz dzisiaj rozchodzi siê w telewizji i przez radio wiele bzdur, a to nie powinno byæ. A s¹ to wyst¹pienia biskupa Sheen i innych w tych programach. Nie mówiê teraz niczego przeciw katolikom. Je¿eli on chce byæ katolikiem, to jego sprawa. Rozumiecie? Lecz ja… Jest to zale¿ne od niego. 61 Lecz gdy jakiœ cz³owiek chce staæ na tym poœwiêconym miejscu Bo¿ym i mówi: „Staraæ siê ¿yæ, jako mówi Biblia, jest jako chodzenie w mêtnych wodach, i jeœli to… Kto napisa³ Bibliê? Ja myœlê, ¿e Bóg powzi¹³ decyzjê, i¿ da ludziom Bibliê, wiêc On napisa³ j¹ na jakimœ papierze i da³ j¹ kilku anio³om, a oni zst¹pili na ziemiê korytarzami z niebios i dali j¹ wam”. I po prostu mówi³, ¿e ona jest tylko zebranymi listami, które zosta³y napisane czterysta lat po œmierci aposto³ów, i one nie s¹ œcis³e, i tym podobne rzeczy. 62 Wy znacie katolicki koœció³. Ja pochodzê z katolickiej rodziny. Katolicki koœció³ nie uznaje… Oni akceptuj¹ Bibliê, oczywiœcie. Lecz oto, co oni mówi¹: Bóg jest w Swoim koœciele. Nie wa¿ne, czy koœció³ mówi coœ, co jest w sprzecznoœci z Bibli¹, przyjmuj¹ s³owa koœcio³a. 63 Niedawno mia³em dyskusjê z pewnym ksiêdzem w moim pokoju. BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 13 A on powiedzia³… Mówi³em o chrzcie pewnej dziewczyny. On zapyta³ mnie, jak j¹ ochrzci³em, czy przez zanurzenie w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa. A on powiedzia³: „Katolicki koœció³ czyni³ tak dawniej”. Ja zapyta³em: „Kiedy?” On odrzek³: „We wczesnych czasach”. Zapyta³em: „W jakich wczesnych czasach?” „We wczesnych czasach katolickiego koœcio³a”. 64 Zapyta³em: „Jak dawno by³ on katolickim koœcio³em?” Poniewa¿ mam w domu wszystkie te œwiête historie: „Ksiêgê mêczenników” Foxa, mia³em „Wczesne wieki” Pembera. Mia³em wszystkie zapiski Józefa Flawiusza i wszystkich innych historyków. Powiedzia³em wiêc: „Chcia³bym siê zapytaæ, kiedy to by³o?” On odrzek³: „Otó¿, w czasach pierwszych aposto³ów”. Powiedzia³em: „A ty mówisz, ¿e oni byli katolikami?” On odrzek³: „Tak, byli”. Zapyta³em: „Czy katolicki koœció³ jest koœcio³em uniwersalnym?” On odrzek³: „Tak jest”. 65 Ja powiedzia³em: „Samo s³owo ,katolicki’ znaczy powszechny, uniwersalny, nieprawda¿?” On powiedzia³: „Tak jest”. 66 „Dobrze” – powiedzia³em – „dlaczego wiêc jest tak, ¿e nauka koœcio³a katolickiego dzisiaj jest tak sprzeczna z Bibli¹?” 67 On odpowiedzia³: „Otó¿, wy wierzycie Biblii. My wierzymy koœcio³owi”. Ja powiedzia³em: „Nie ma w ogóle ¿adnej innej drogi”. On powiedzia³: „Otó¿, Bóg jest w Swoim koœciele”. 68 Ja powiedzia³em: „Biblia mówi, ¿e Bóg jest w Swoim S³owie”. To siê zgadza. A Biblia mówi równie¿ na koñcu swoich ksi¹g: „Kto wyjmie z niej cokolwiek albo doda do Niej cokolwiek, tyle samo bêdzie mu ujête z jego czêœci z Ksiêgi ¯ywota”. Wiêc ja wierzê Biblii niezachwianie. Wierzê, ¿e Biblia jest niezawodnym S³owem Bo¿ym. Ja wierzê, ¿e nie ma niczego, co mo¿na by dodaæ do niej ani co mo¿na by z niej uj¹æ. Wierzê, ¿e Ona jest Bo¿ym planem dla Jego Koœcio³a. My budowniczy uczyniliœmy z niej zamêt; ja to przyznajê. Lecz to nie ma ¿adnego znaczenia dla tego planu. On ci¹gle pozostaje po prostu taki sam. Jest to Biblia Boga i ja wierzê, ¿e Bóg jest w Swoim S³owie. A Bóg jest odpowiedzialny za Swoje S³owo. 69 Zatem, do mojego ma³ego tematu, chcê powróciæ do tego, by mieæ pod³o¿e do tych spraw, które chcê powiedzieæ. I powodem, dlaczego zawsze stara³em trzymaæ siê Biblii – wiele razy uda³em siê do 14 MÓWIONE S£OWO ró¿nych koœcio³ów. Mówiê to dlatego, abyœcie mieli taki ma³y ogólny obraz. Pojecha³em do innych koœcio³ów i obserwowa³em to. Cz³owiek wejdzie do koœcio³a i widzi, ¿e zazwyczaj tak, jak postêpuje pastor, postêpuje i ca³e zgromadzenie. Rozumiecie? Myœlê, ¿e ludzie przyjmuj¹ czasami ducha jakiegoœ cz³owieka, zamiast Ducha Œwiêtego. 70 Otó¿, to jest mo¿liwe. Absolutnie. WeŸcie naprawdê dobr¹ kobietê i wydajcie j¹ za m¹¿ za niedobrego mê¿czyznê; albo on stanie siê d¿entelmenem albo ona stanie siê z³¹ kobiet¹. Rozumiecie? Ludzie po prostu przyjmuj¹ ducha kogoœ innego. Tak jest. Ptaki jednakich piór zbieraj¹ siê razem. A wy jesteœcie duchow¹ istot¹. Tak w³aœnie ma siê ta sprawa. 71 W telewizji nadaj¹ obecnie niecenzurowane programy i wszelk¹ wulgarnoœæ i wszystko mo¿liwe. Niech tylko zobaczy to m³ody ch³opiec. Oko jest bram¹ do duszy. Tak oko jest bram¹ do duszy. Niech tylko wejdzie do kina, niech te m³ode dziewczyny id¹ na jakiœ film czy coœ innego, i zobacz¹ jedn¹ z tych kobiet z Hollywoodu, która ma oœmiu albo dziesiêciu mê¿ów, a zaleca siê jakiemuœ mê¿czyŸnie. Ta m³oda dziewczyna bêdzie praktykowaæ to samo nastêpnego dnia. Niech tylko pojawi¹ siê jakieœ ekscentryczne niedorzecznoœci, na przyk³ad dziewczyny w krótkich skandalicznie obcis³ych spódnicach albo w czymœ podobnym, a obserwujcie amerykañskie kobiety – zaraz zaczn¹ ubieraæ siê w to samo. Zgadza siê. Rozumiecie, wy przejmujecie to jedni od drugich… 72 Czym siê karmicie? Pozwól mi wejœæ do twojego biura. I ty mi chcesz powiedzieæ, ¿e jesteœ chrzeœcijaninem? Pozwól mi pos³uchaæ twojej muzyki. W³¹czasz radio, kiedy tam jestem, i s³uchasz jakieœ starej muzyki boogie-woogie, i masz na œcianach zdjêcia na wpó³ ubranych kobiet, i ja nie dbam o to, co ty mówisz. Ja zaraz wiem, czym karmi siê twój duch. To siê zgadza. To jest dok³adn¹ prawd¹. Rozumiecie, zawsze. 73 Ja wola³bym raczej mieæ stary dom bez dywanu na pod³odze, w k¹cie stare ¿elazne ³ó¿ko, stary kredens kuchenny czy coœ podobnego, i stary stó³ kuchenny, zrobiony z drewnianych skrzynek, a nad nim szyld: „Bo¿e, b³ogos³aw nasz dom” ni¿ wszystkie fajne domy na tym œwiecie, wasze zdjêcia modelek i inne nonsensy, które macie dzisiaj. Wola³bym raczej mieæ Bibliê le¿¹c¹ na stole zamiast wszystkich tych wulgarnych czasopism mi³osnych i innych rzeczy, pe³nych brudu, sproœnoœci i po¿¹dliwoœci, i wszystkiego plugastwa, które zostaje wszczepiane dzieciom. Jak mo¿ecie spodziewaæ siê w rezultacie tego czegoœ innego, jak bandy bezbo¿ników i agnostyków. To prawda, przyjaciele. „Wychowuj swoje dziecko w ten sposób, jak powinno chodziæ, nauczaj go S³owa Bo¿ego”. 74 Abraham Lincoln, zanim by³ jeszcze doros³ym cz³owiekiem, mia³ BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 15 dwie ksi¹¿ki. Jedn¹ z nich by³a Biblia, a t¹ drug¹ by³a „Ksiêga mêczenników” Foxa. Abraham Lincoln! A on studiowa³ tak mocno, on je czyta³, poœwiêca³ im czas. To w³aœnie rozwinê³o ten charakter, jaki mia³ Abraham Lincoln. 75 Poka¿ mi, co czytasz. Poka¿ mi, czego s³uchasz. Pozwól mi pos³uchaæ tych pieœni, które najbardziej lubisz, a ja ci powiem, czym karmi siê twoja dusza. „Po owocach ich poznacie je”. To siê zgadza. 76 Wchodzi³em do wielu lokali, by spo¿yæ posi³ek, a grzechocz¹ce szafy graj¹ce odtwarza³y tam ró¿ne bzdury. Wiele razy, gdy wszed³em do œrodka, zapyta³em o to w³aœciciela, zanim tam usiad³em, by sobie zamówiæ posi³ek. Gdy siê dowiedzia³em, ¿e ma t¹ rzecz w swoim lokalu, wychodzi³em i mówi³em: „Panie, ile p³yt bêdzie ta szafa graæ w ci¹gu godziny?” On mi da³ odpowiedŸ, a ja powiedzia³em: „S³uchaj, wyszarpnij jej wtyczkê z gniazdka, a ja zap³acê ci zaraz, jeœli nie bêdzie graæ, a¿ skoñczê spo¿ywaæ posi³ek. Ja pragnê spo¿yæ obiad przyzwoicie”. Albo mawia³em: „Ja wy³¹czê t¹ skrzyniê i proszê, ¿ebyœ j¹ zostawi³ wy³¹czon¹, kiedy bêdê spo¿ywa³ posi³ek, czy tak? I ja ci zap³acê za ka¿d¹ p³ytê, któr¹ mogliby tu odtwarzaæ. Je¿eli oni jedn¹ p³ytê odtwarzaj¹ dwie lub trzy minuty, ja zap³acê ci za ten czas, kiedy jestem tutaj”. O, takie niedorzecznoœci i bzdury, które graj¹. 77 Otó¿, to jest powodem, dlaczego Ameryka jest dzisiaj tak roztoczona robactwem. Jest tak dlatego, ¿e zosta³ po¿arty sam fundament spod niej. 78 Jeœli weŸmiecie dzisiaj ludzi, którzy pozwolili, aby ich tak prze¿ar³ rak, jak mo¿ecie takim ludziom mówiæ o sprawach nadprzyrodzonych. Jedyn¹ rzecz¹, której oni s³uchaj¹ w koœciele, s¹ jakieœ pochwalne hymny, czy coœ podobnego, albo s³uchaj¹ o tym, kto bêdzie nastêpnym burmistrzem, a nie s³uchaj¹ S³owa Bo¿ego. Rozumiecie? Je¿eli to jest w jakiejœ ³agodnej, niemowlêcej formie, jak niemowlêca aspiryna dla doros³ego cz³owieka, rozumiecie, to nie usunie bólów cz³owieka chorego na serce. To prawda. Musisz mieæ coœ, co zawiera Bo¿y zastrzyk. Amen. On stymuluje. 79 Wiecie, On by³ nazwany „Lili¹ z doliny”. I w³aœnie z lilii zyskujemy opium. Opium pochodzi z lilii. I ja ci mówiê: Je¿eli jesteœ chory na serce i wyczerpany, i zmêczony od grzechu, pozwól Bogu, ¿eby ci da³ opium z Lilii w dolinie, a stwierdzisz, ¿e uwolni ciê od wszelkiego bólu i wszelkich trosk. Ono nastawi twoje serce, byœ spogl¹da³ ku Bogu z respektem wobec Jego S³owa i wierzy³ Mu ca³ym swoim sercem. Tak jest. 80 Teraz, aby mieæ pod³o¿e z Biblii, przejdziemy z powrotem do 1. Królewskiej tylko na chwilê w naszej wyobraŸni – pozwolimy, ¿eby nasze myœli skierowa³y siê na pewne wydarzenie. ¯y³ wtedy król Achab – w Starym Testamencie. Król Achab w swoim czasie jest piêknym przedobrazem Nowego Testamentu. Zauwa¿cie. Tak jak 16 MÓWIONE S£OWO Achab o¿eni³ siê z Jezabel¹, ba³wochwalczyni¹, która wprowadzi³a ba³wochwalstwo do Izraela – to by³o symbolicznym obrazem siedmiu okresów Starego Testamentu, jako siedem œwieczników Nowego Testamentu. 81 W ciemnych wiekach, podczas piêtnastu stuleci ciemnych wieków protestantyzm o¿eni³ siê z katolicyzmem, który wprowadzi³ ba³wochwalstwo do koœcio³a – po prostu w ten sam sposób. Obserwujcie Bibliê, a zobaczycie, czy ona tak nie mówi. To siê zgadza. Poprzez tych piêtnaœcie stuleci ciemnych wieków wyszliœcie z fa³szywym chrztem, pokrapianiem, z fa³szywym imieniem, z fa³szywym wszystkim innym. A Bóg powiedzia³: „Ty masz ma³o œwiat³a i masz imiê, lecz zapar³eœ siê Mnie”. Rozumiecie? Wiêc to jest ta sama rzecz. 82 A Achab, ten letni wierz¹cy tylko do pewnej granicy, odpad³y Izraelita, o, mo¿e by³ obrzezany wed³ug cia³a; mo¿e mia³ swoje imiê zapisane gdzieœ w ksiêdze, jako Izraelita. Lecz w swoim sercu on myœla³ wiêcej o tej m³odej Jezabeli z wymalowan¹ twarz¹, ni¿ o Królestwie Bo¿ym. 83 I jak wielu dzisiaj wieczorem – ilu ludzi sprzeda³o swoje pierworodztwo za rzeczy tego œwiata i odst¹pili od Boga. Trzymajcie siê S³owa. Dlatego w³aœnie przychodzê na nabo¿eñstwo i mówiê o przyjêciu ducha kogoœ innego. Jeœli przychodzimy na nabo¿eñstwo, lubimy trzymaæ siê S³owa. Trzymajcie siê S³owa, ¿eby Duch tego S³owa odpocz¹³ na ludziach, nie duch jakiegoœ ekscentrycznego kaznodziei, lub kogoœ innego. Z tego bêdziemy musieli zdaæ rachunek w dniu s¹du. 84 Otó¿, kiedy stanê tam w owym dniu razem z tymi ludŸmi, którym g³osi³em dooko³a œwiata, pragnê jednej rzeczy, mianowicie, ¿e nie stara³em siê przedstawiaæ ludziom coœ z mego w³asnego przekonania – moje fantastyczne sprawy, lecz trzyma³em siê S³owa Bo¿ego. Wiêc ta Ksiêga bêdzie le¿eæ wprost tam przede mn¹ i ja powiem: „Bo¿e, Ty Sam J¹ napisa³eœ”. Rozumiecie? Takiego w³aœnie ducha pragniecie, takiego, który przyjmie S³owo Bo¿e, a nie wi¹zkê jakichœ fantastycznych spraw i teologii, która jest ludzkiego pochodzenia. Trzymajcie siê Bo¿ego wiecznego S³owa. 85 Otó¿, Eliasz, ten wielki i potê¿ny prorok prorokowa³ i powiedzia³ Achabowi to, co mia³o staæ siê z nim, poniewa¿ on zabi³ Nabota – jak psy bêd¹ liza³y jego krew, i tak dalej. Powiedzia³ równie¿ Jezabeli, co siê z ni¹ stanie. A potem, po odejœciu Eliasza z tej ziemi… 86 Bóg zawsze od 1. Moj¿eszowej do Objawienia, Bóg mia³ zawsze co najmniej jednego mê¿a, na którego On móg³ po³o¿yæ swoj¹ rêkê. On nie by³ nigdy bez œwiadka. 87 Potem przyszed³ m³ody cz³owiek; nazywa³ siê Micheasz, m³ody BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 17 prorok. By³ on znienawidzony przez wszystkich. A Achab mia³ – on sobie myœla³, ¿e mo¿e ¿ydowska religia jest w porz¹dku. Otó¿, tak w³aœnie nowoczesny wierz¹cy wierzy temu dzisiaj. Oni bior¹ to po prostu jako coœ normalnego, tak, ¿e przypadkowo dzieje siê to w ten sposób. Rozumiecie? I oni chodz¹ do koœcio³a, poniewa¿ wiedz¹, ¿e to jest przyzwoite tak postêpowaæ. Je¿eli to jest wszystko, po co chodzisz do zboru, to jesteœ tylko ob³udnikiem. To wszystko. Przecie¿ nie chodzisz do zboru tylko dlatego, ¿e uwa¿asz to za przyzwoite. Chodzisz do zboru, by uwielbiaæ Boga. Chodzisz tam, by spotkaæ siê z Bogiem, by Mu podziêkowaæ, i by Go uwielbiaæ i oddawaæ Mu chwa³ê. Jest to dom uwielbiania. Otó¿, tego w³aœnie potrzebujemy. 88 I wtedy Achab – on nazbiera³ sobie grupê proroków, których dobrze wyszkoli³ i wykszta³ci³ ich we wszelkiej najlepszej teologii, jak¹ mieli w owym czasie. On ich naucza³. A by³o ich wielu – czterystu. I on przyodzia³ ich wszystkich dobrze i dawa³ im dobre pokarmy, i troszczy³ siê o nich. Od¿ywia³ ich na koszty swego królestwa. Powiedzia³: „Otó¿, chwileczkê tylko. Je¿eli kiedykolwiek wpadnê w k³opoty, co mo¿e siê staæ, móg³bym pójœæ do obozu i odnaleŸæ moich pastorów, a oni pocieszyliby mnie w ten sposób”. 89 Wiêc pewnego razu Jozafat, który by³ synem sprawiedliwego mê¿a, a sam by³ te¿ sprawiedliwym mê¿em, przyby³ do Achaba. I tam w³aœnie on pope³ni³ swój fatalny b³¹d. 90 S³uchajcie. Olej nie zmiesza siê z wod¹. I wiele razy wiele dobrych ¿yæ zosta³o kompletnie zniszczonych przez to, ¿e stowarzyszyli siê ze z³ymi. Poka¿ mi swoje towarzystwo, a ja ci powiem, kim jesteœ. Rozumiesz? To siê zgadza. Jest to stare przys³owie, lecz ono jest prawd¹. Kojarz siê z ludŸmi, którzy wierz¹ Bogu. 91 Nie pozwól swoim dzieciom… Je¿eli ono biegnie na drug¹ stronê ulicy do ma³ego Oswalda, mieszkaj¹cego po drugiej stronie, on jest mi³ym m³odym ch³opcem, lecz b¹dŸ ostro¿nym i stwierdŸ, kim jest ten ma³y Oswald. StwierdŸ, jaki jest jego ojciec, jaka jest jego mama. Oni mo¿e nienawidz¹ Ewangeliê. Oni mo¿e wszystk¹ t¹ nienawiœæ wszczepili do tego ma³ego Oswalda. A wy pozwalacie waszemu ma³emu ch³opcu albo dziewczynce towarzyszyæ siê z takim ch³opakiem i nim siê spostrze¿ecie, on wyroœnie i bêdzie taki, jaki jest ten Oswald. Otó¿, wy wiecie, ¿e to jest prawd¹. 92 Obserwujcie swoich towarzyszy. Miejcie czyste towarzystwo. Nie idŸ z tym ch³opakiem do sali, gdzie graj¹ w bilard, tylko dlatego, bo sobie myœlisz, ¿e pozyskasz go dla Chrystusa. Je¿eli nie potrafisz pozyskaæ go do Chrystusa w zborze wzglêdnie na zewn¹trz, przy twoim domu, albo gdy siedzisz z nim w samochodzie, to nigdy nie uda ci siê to w sali do gry w bilard. Mówiê ci, jesteœ na gruncie diab³a. Trzymaj siê z dala od niego. To siê zgadza. Oddziel siê. Bóg powiedzia³: „WyjdŸcie spoœród nich i oddzielcie siê”, mówi Bóg, „a Ja 18 MÓWIONE S£OWO was przyjmê”. Bóg szuka kogoœ, kto ma odwagê, by wyst¹piæ. Bóg zawsze chcia³ takiego. 93 I ka¿dy m¹¿ Bo¿y, który kiedykolwiek powsta³, od 1. Moj¿eszowej do Objawienia i od Objawienia do tego nowoczesnego czasu, nie zgadza³ siê i od³¹czy³ siê od tego œwieckiego koœcielnego systemu – od œwieckich koœcio³ów w ich czasie. 94 Ka¿dy z nich, je¿eli badacie Pismo Œwiête i studiujecie historiê, stwierdzicie to. Martin Luther, John Wesley, …?…, Calvin, Knox, Finney, Sankey, ktokolwiek to mo¿e by³, popatrzcie tylko na nich, jak oni wyszli spoœród tych rzeczy i stali samotnie na ich przekonaniach, Bo¿y s³udzy. 95 A czasami bêdziesz musia³ staæ samotnie nawet w twojej w³asnej rodzinie. Czasami twoja mama i tata nie bêd¹ zgadzaæ siê z tob¹. Czasami ciocia i wuj, czasami cz³onkowie twojej lo¿y nie bêd¹ zgadzaæ siê z tob¹. Je¿eli chodzi o S³owo Bo¿e, na Którym stoisz, trzymaj siê Go, choæbyœ mia³ staæ samotnie na Bo¿ym S³owie. Bo ka¿dy cz³owiek, który osi¹gn¹³ coœ kiedykolwiek w swoim ¿yciu, sta³ na Bo¿ym S³owie razem ze swoim œwiadectwem. To siê zgadza, poniewa¿ to jest jedyny sposób, jak osi¹gn¹æ cel. 96 Otó¿, ten jegomoœæ tutaj, Jozafat, przyby³ do Achaba, poniewa¿ Achab zaprosi³ go do siebie. I on zabi³ wo³u i owce i urz¹dzi³ wielk¹ i huczn¹ zabawê. I wiele razy wpadamy w k³opoty przy tych wielkich hucznych zabawach, tych wielkich towarzyskich uroczystoœciach, kiedy urz¹dzaj¹ przyjêcia towarzyskie i wszystkie ich awantury, i tak dalej. I gdy urz¹dzili t¹ uroczystoœæ, byæ mo¿e Jozafat dosta³ kilka dodatkowych befsztyków i kilka szklanek d¿inu, czy cokolwiek mieli tam do picia. A Achab powiedzia³: „Obecnie wyruszam na Ramot Galaad i chcê, ¿ebyœ ty wyruszy³ ze mn¹”. 97 Otó¿, Jozafat by³ ca³y pod wp³ywem tych wspania³ych, fajnych rzeczy i by³ podniecony. 98 Tak w³aœnie postêpuje diabe³. On poka¿e ci t¹ b³yszcz¹c¹ stronê tej sprawy. I tego rodzaju b³yszcz¹ca strona, je¿eli nie zgadza siê ze S³owem Bo¿ym, jest tylko z³udzeniem. Wy wiecie, co to jest z³udzenie, jest to coœ, co wygl¹da jak rzeczywistoœæ. Jest to po prostu optyczne z³udzenie, fata morgana. A kiedy przyjdziesz na to miejsce, nie ma tam tego. Wiesz, jedziesz po drodze i widzisz coœ, co wygl¹da jak woda, a gdy tam dojedziesz, nie ma tam wody. Tak w³aœnie zwodzi ciê diabe³. On zawsze obiecuje coœ hen po drugiej stronie, pokazuje ci coœ b³yszcz¹cego. Lecz gdy tam przyjedziesz, wcale to takie nie jest. 99 Trzymaj siê S³owa, wtedy jesteœ na linii. Jesteœ w Bo¿ym planie. Stój wprost tam. Cokolwiek Bóg mówi, bez wzglêdu na to, jak to wygl¹da, ty nie… Wiara nie jest tym, co widzisz; s¹ to rzeczy, których nie widzisz. Wyznajesz we wierze rzeczy, których nie widzisz. BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 19 „Wiara jest substancj¹ tych rzeczy, których siê spodziewamy i dowodem rzeczy niewidzialnych”. 100 Zwa¿ajcie wiêc. Kiedy siê to wszystko dzia³o, to Jozafat najpierw podpisa³ sojusz i przy³¹czy³ siê do tego wielkiego ludu w Izraelu, chocia¿ on nie powinien by³ tego czyniæ. On by³ wierz¹cym. I on powiedzia³… Lecz on by³ dosyæ religijny i by³ na tyle sprawiedliwym, ¿e powiedzia³: „Raczej mielibyœmy zasiêgn¹æ rady u Pana, zanim wyruszymy na Ramot Galaad”. 101 A on powiedzia³: „Och” – Achab powiedzia³ –”dobrze, oczywiœcie. Tak, to jest w³aœciwe. Prawdopodobnie powinniœmy to uczyniæ”. Wiêc on mówi: „Nu¿e, czy wiesz co? Mam tutaj grupê najlepszych doktorów teologii, jakich jeszcze nigdy nie widzia³eœ”. Powiedzia³: „Mówiê ci: W naszym koœciele nie ma ¿adnych przyg³upów. My jesteœmy t¹ lepsz¹ klas¹. Mamy najlepsz¹ klasê, jaka istnieje. Patrz, mamy tam mê¿ów, którzy s¹ doktorami teologii, doktorami filozofii, doktorami literatury. Przecie¿ powinieneœ ich zobaczyæ”. Jozafat powiedzia³: „Dobrze, przyprowadŸcie ich tutaj”. 102 Wiêc królowie usiedli na tronach przy bramie, a czterystu proroków podesz³o. A jeden z ich przywódców, nazywa³ siê Sedekijasz, on podchodzi i mówi: „Pozwólcie, ¿e siê tym zajmê. Pozwólcie nam prorokowaæ. Tak, TAK MÓWI PAN, wyruszaj, Pan jest z tob¹”. Widzicie, za co byli p³aceni. Oni wcale nie zwracali uwagi na S³owo. Byli dobrze p³aceni, byli dobrze od¿ywiani. Mieli zapewniony zarobek. 103 I wielu dobrych ludzi dzisiaj robi w tym wielki b³¹d. Bracie, ja bym raczej le¿a³ nad odnog¹ rzeki i pi³ z niej wodê i jad³ kwaœne suchary, i trzyma³ siê S³owa Bo¿ego, i mówi³ prawdê, ni¿ mieæ sma¿onego kurczaka trzy razy dziennie i mieszkaæ w pa³acu. To siê zgadza. To jest prawd¹. 104 W³aœnie niedaleko st¹d w Dowagiac… nie Dowagiac, lecz w Benton Harbor, Michigan, stary mê¿czyzna John Rhyn (nie John z d³ug¹ brod¹, wiecie, lecz ten z Fort Wayne, który zosta³ uzdrowiony na nabo¿eñstwach. I oni zabrali mnie tam – ten rabbi – i on powiedzia³: „Jak ten cz³owiek – John – otrzyma³ swój wzrok?” Ja powiedzia³em: „Pan Jezus Chrystus da³ mu jego wzrok”. 105 A rabbi powiedzia³ mi nastêpuj¹co: „Otó¿, nie by³ to ani Jezus… Wzglêdnie On mo¿e by³ Jezusem, lecz nie by³ Chrystusem”. I tam to mieliœmy – wprost tam. On powiedzia³: „O, wy poganie nie mo¿ecie rozci¹æ Boga na trzy kawa³ki i podaæ Go nam”. Rozumiecie? 106 A ja powiedzia³em: „Otó¿, my nie rozcinamy Go na trzy kawa³ki, panie”. On powiedzia³: „Istnieje jeden Bóg”. 20 MÓWIONE S£OWO Ja powiedzia³em: „Dok³adnie tak jest. Dok³adnie”. A potem on mówi³ dalej w ten sposób i powiedzia³: „Jezus by³ z³odziejem”. I ja zapyta³em: „Z³odziejem?” 108 On rzek³: „Tak jest. Twoje Pismo Œwiête, które nazywasz Nowym Testamentem, mówi, ¿e On przechodzi³ przez pole zbo¿a w sabat i krad³ ziarno, i dawa³ je Swoim uczniom, co by³o nielegalne”. Powiedzia³: „Ty to wiesz”. I rzek³: „Twoi…” Oni byli w takim zak³opotaniu. On powiedzia³: „On krad³ ziarno i dawa³ je Swoim uczniom, i Sam je te¿ jad³. To czyni Go z³odziejem w moich oczach”. 109 Ja powiedzia³em: „Chwileczkê tylko, rabbi, jestem zaskoczony tym, co mówisz. Przecie¿ twój w³asny zakon Lewitów mówi, ¿e cz³owiek mo¿e iœæ przez pole i wy³uskiwaæ ziarno i jeœæ je, ile chce, lecz niech nie bierze nic do sakwy”. To siê zgadza. Powiedzia³em: „WstydŸ siê, bo nie znasz Pisma Œwiêtego ani tyle”. Powiedzia³em: „On absolutnie przestrzega³ zakonu”. To siê dok³adnie zgadza. 110 Dalej mówi³em: „O kim to mówi³ Izajasz w ksiêdze Izajasza 9. 6, gdy powiedzia³: ,Syn narodzi³ siê nam, Dzieciê jest nam dane.’ O kim on mówi³, o Mesjaszu?” „Tak, jest”. 111 Ja powiedzia³em: „Kiedy przyjdzie Mesjasz, kim On zatem bêdzie? ,Urodzonym Dzieckiem’.” On odrzek³: „Tak jest, Mesjasz bêdzie dzieckiem”. „Uhm. I On urodzi siê dziewicy”. „Tak, proszê pana, lecz nie tak, jak ty o tym mówisz”. Ja powiedzia³em: „Proszê ciê teraz, odpowiedz na moje pytanie”. 112 Ale on ci¹gle dalej mówi³ po swojemu i kontynuowa³ swoje wywody. Ja powiedzia³em: „Wiêc, co jeœli Mesjasz – w jakim stosunku bêdzie On do Boga? Rozumiesz? Jaka bêdzie ró¿nica miêdzy Mesjaszem a Bogiem? W jakim stosunku On bêdzie do Boga?” Dalej mówi³em: „S¹ tylko dwie rzeczy, z powodu których potêpi³ Go twój zakon, mianowicie za naruszenie sabatu i za to, ¿e czyni³ Samego Siebie Bogiem”. I powiedzia³em: „On by³ Panem sabatu i On by³ Bogiem”. Powiedzia³em: „Bóg by³ w Chrystusie, jednaj¹c… Jahwe Bóg zosta³ zamanifestowany w ciele w Swoim Synu Jezusie Chrystusie, by zdj¹æ z nas grzech”. Widzia³em, ¿e to dotar³o do niego za chwilê. 113 On zapyta³: „Dobrze, lecz jeœli chodzi o oczy tego cz³owieka, czy to ty uczyni³eœ?” 114 Ja odrzek³em: „Absolutnie nie. Uczyni³ to Jezus Chrystus”. I rzek³em: „John teraz widzi, nieprawda¿?” 107 BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 21 On rzek³: „Tak, on widzi”. Dalej rzek³: „Dawa³em mu ja³mu¿ny wiele razy”. 116 Ja powiedzia³em: „On tam by³, dwadzieœcia lat siedzia³ tam œlepy – jako ¿ebrak. A teraz jest tutaj i potrafi lepiej czytaæ druk, ni¿ ja potrafiê”. I powiedzia³em: „Nu¿e, co ty na to? Coœ da³o mu jego wzrok”. Powiedzia³em: „Uczyni³ to Jezus Chrystus”. 117 Widzia³em, jak on odwróci³ swoj¹ g³owê ot tak, a ³zy sp³ywa³y mu po policzkach i po jego siwej, wzglêdnie siwiej¹cej brodzie, kiedy odwróci³ swoj¹ g³owê i odszed³ ot tak, przeszed³ na inn¹ stronê. Ja powiedzia³em: „Chwileczkê tylko, rabbi”. On powiedzia³: „Zobaczê siê z tob¹ póŸniej”. 118 A ja powiedzia³em: „Chwileczkê tylko. B¹dŸ d¿entelmenem wobec mnie. Pragnê ciê o coœ zapytaæ. Czy wierzysz, ¿e to by³ Mesjasz?” 119 On obejrza³ siê na mnie i powiedzia³: „Panie Branham, przyznajê, ¿e On by³ dobrym cz³owiekiem”. Widzicie, on sam powiesi³ siê na tym. Rozumiecie? Ja powiedzia³em: „Ty mówisz, ¿e by³ dobrym cz³owiekiem?” „Tak”. Zapyta³em: „A co Jego S³owo?” On powiedzia³: „On by³ prorokiem”. 120 Ja rzek³em: „Rabbi, czy wierzysz, ¿e On by³ Synem Bo¿ym?” Dalej mówi³em: „Po pierwsze, je¿eli On by³ dobrym Cz³owiekiem, to nie móg³byœ wierzyæ Mu jako k³amcy. A bêd¹c prorokiem On nie móg³ byæ k³amc¹. On równie¿ powiedzia³: ,Ja jestem Synem Bo¿ym’. Wiêc gdzieœ wpakowa³eœ siê w k³opoty. Powiedzia³eœ, ¿e On by³ dobrym Cz³owiekiem i prorokiem. Musisz uznaæ, ¿e Jego S³owo by³o proroctwem, a On powiedzia³, ¿e jest Mesjaszem od Boga. To siê zgadza”. Powiedzia³em: „Czy wierzysz teraz?” 121 On odrzek³: „Popatrz”. Spojrza³ na t¹ ma³¹ miejscowoœæ, w kierunku Benton Harbor i powiedzia³: „Gdybym ja naucza³ tego, by³bym tam na ulicy i musia³bym ¿ebraæ”. Oczywiœcie on by³ ¯ydem, wiecie, polegaj¹cym na pieni¹dzach, tym który mówi: „Jak¹ korzyœæ bêdê mia³ z tego” i który wrzuci³ Józefa do jamy. Rozumiecie? „W porz¹dku. Sprzedajmy go, dostaniemy za niego pieni¹dze”. 122 Lecz on mia³ swoje nazwisko na wielkim z³otym szyldzie na tamtejszej szkole. Ja powiedzia³em: „Lecz rabbi, ja bym raczej by³ tam na dole i zbiera³bym okruszyny dooko³a kub³ów na odpadki”. (Przy czym nie muszê tego czyniæ, je¿eli s³u¿ê Bogu.) Lecz powiedzia³em: „Ja czyni³bym raczej to, ni¿ mia³bym moje nazwisko na tym budynku tam, a wiedzia³bym w moim sercu, ¿e postêpujê Ÿle w oczach Bo¿ych. Ja bym raczej czyni³ to. Bo¿e S³owo ma pierwsze miejsce”. Racja. 115 22 MÓWIONE S£OWO Zwa¿ajcie. Zatem, wszyscy ci kaznodzieje mówili: „No wiesz, wyruszaj królu. Ale¿ oczywiœcie, Pan jest z tob¹. Przecie¿ zatroszczy³eœ siê o nas. Zbudowa³eœ œwietne koœcio³y. Uczyni³eœ nas wielk¹ denominacj¹. Jesteœ… Wiesz, popatrz, jak dobrze nam siê powodzi dziêki twoim pieni¹dzom. Ale¿ Pan jest oczywiœcie z tob¹. Wyruszaj”. 124 Takimi w³aœnie s¹ ludzie dzisiaj. Oni patrz¹ siê na ich fajny koœció³, na ich wysoko wykszta³conego kaznodziejê, posiadaj¹cego nale¿yt¹ og³adê, jakiego maj¹ czasami za kazalnic¹. I on mo¿e jest prawdziwym d¿entelmenem. Mo¿e jest s³ug¹ Bo¿ym. On mo¿e byæ cz³owiekiem z og³ad¹, a pomimo to byæ s³ug¹ Bo¿ym. Ja nie mówiê przeciw temu. Lecz jest ich zbyt wielu po drugiej stronie, którzy maj¹ og³adê a zaprzeczaj¹ S³owu Bo¿emu. O tym w³aœnie mówiê, nie o prawdziwym, autentycznym bracie. Absolutnie nie. 125 Chodzi o tych drugich. „Hm, my nale¿ymy do tego-i-tego koœcio³a, kaznodziejo Branhamie. Oczywiœcie, nie mo¿emy wspó³pracowaæ w kampanii uzdrawiania, lub w czymœ podobnym, czy w jakiejkolwiek z tych spraw, poniewa¿, otó¿, oczywiœcie, ty wiesz… Tak, króla by to nie interesowa³o”. Ten król – oczywiœcie panowie. Prze³o¿ony nad t¹ grup¹ nie mia³by dobrego mniemania o tym. On by tego nawet nie zatwierdzi³. Zosta³byœ wyklêty, gdybyœ nie wspó³pracowa³ z nimi. 126 Jakiœ wielki cz³owiek powiedzia³ tutaj niedawno: „Jedyna rzecz, któr¹ mam…” Jedyny cz³owiek, którego kiedykolwiek widzia³em, który by³ na tyle przekonany, aby sta³ na prawdzie, by³ Rufus Mosley. To prawda. Jeœli ktoœ z was… Wy znacie Rufusa Mosley, hen w Macon, Georgia, o, jest to jedna z tych wielkich fundamentalnych szkó³, do której chodz¹ tysi¹ce studentów. On powiedzia³: „Nie wa¿ne, co ty mówisz. To jest z Boga”. Bracie, Bóg zatrz¹s³ tym krajem w okolicy. I co on czyni³? On by³ przekonany, jak Marcin Luther. By³ przekonany jak John Wesley. I on… Ka¿dy cz³owiek, który jest przekonany przez S³owo Bo¿e, nie przez coœ fantastycznego, lecz przez S³owo Bo¿e, i umieszcza to w danym czasie… [Puste miejsce na taœmie – wyd.] 127 Zauwa¿cie, co siê wydarzy³o. Potem, gdy wszyscy ci prorocy zaczêli prorokowaæ… I ach, moi drodzy, to by³o to: „Doktorze Kowalski, co ty o tym s¹dzisz?” „Amen”. „A ty, bracie Lewiñski?” „To siê dok³adnie zgadza. TAK MÓWI PAN”. „Dobrze wiêc, doktorze, co ty o tym s¹dzisz?” „Tak jest. Amen”. 128 „Dobrze, zatem ja jestem Sedekiasz – ich lider i ja… A ty jesteœ 123 BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 23 sekretarzem i jesteœ g³ówn¹ osob¹; ty jesteœ okrêgowym prezbiterem, a ty jesteœ tym. „Co na to powiesz? Nu¿e, co my wszyscy powiemy?” „Zgadzamy siê”. 129 To by³o bardzo mi³e, lecz nie by³o to zgodne ze S³owem. A Jozafat by³ na tyle duchowy, aby to wiedzia³. Widzê, jak Achab podszed³ i powiedzia³: „Widzisz teraz, Jozafacie? Ja wiem, ¿e jesteœ po prostu trochê podejrzliwy, (rozumiecie?), poniewa¿ jesteœ trochê radykalny w swojej religii. Lecz tutaj stoj¹ setki proroków, najlepszych uczonych w tym kraju i mówi¹: ,Ruszajmy’. Widzisz wiêc, ¿e nie musimy siê o nic martwiæ”. Jozafat powiedzia³: „Lecz czy nie masz jeszcze kogoœ?” 130 „Jeszcze kogoœ? Przecie¿ jesteœmy wielk¹ organizacj¹…?” I powiedzia³: „Wiêc dlaczego jeszcze ktoœ inny? Ca³a organizacja mówi przecie¿, ¿e mamy racjê. Wszyscy ci doktorzy i inni mówi¹, ¿e mamy racjê”. 131 „Wydaje mi siê, ¿e czyta³em, jak Pan powiedzia³… Achabie, czy masz po prostu jeszcze innego proroka?” 132 On odrzek³: „Mamy tutaj jeszcze takiego religijnego fanatyka”, czy jak go oni nazywali. On by³ po prostu wyrzutkiem spo³eczeñstwa, wygnañcem. Achab powiedzia³: „Jest to syn Jemli, nazywa siê Micheasz”. I rzek³: „Lecz ja go nienawidzê”. O, go na pewno nienawidzi³. „On siê nie przy³¹czy do mojej grupy”. Hm, ja mu nie zarzucam winy. Powiedzia³: „O rety, on jest radykalnym cz³owiekiem i nigdy nie mówi mi nic dobrego”. Nu¿e, tutaj wylaz³o szyd³o z miecha. Rozumiecie? Widzicie, dlaczego on tak mówi³? Rozumiecie? Powiedzia³: „On nigdy nie mówi mi czegoœ dobrego”. Jak on móg³ mu powiedzieæ coœ dobrego? Nie by³o dla niego nic dobrego, poniewa¿ on ju¿ od pocz¹tku nie by³ dobrym. Bóg go potêpi³ i odrzuci³. I jak chcecie b³ogos³awiæ kogoœ, kogo Bóg przekl¹³? Albo jak chcecie przekl¹æ kogoœ, kogo Bóg pob³ogos³awi³? 133 Inny stary fa³szywy prorok próbowa³ to pewnego razu, kiedy wywiód³ z miasta wszystkich z jego wielkiej denominacji i posadzi³ ich tam na wzgórze – fundamentalny do szpiku koœci. Tak jest, zbudowa³ siedem o³tarzy, z³o¿y³ siedem ofiar, siedem czystych wo³ów i siedem baranów, co mówi³o o pierwszym przyjœciu Pana Jezusa. A tam w dolinie u podnó¿a góry znajdowa³ siê obóz religijnych fanatyków; oni nazywali siê Izraelem. By³a to niewielka grupa miêdzydenominacyjnych wierz¹cych; mieszkali w namiotach. A Moab by³ wielkim narodem w obwarowanych miastach. Wszyscy jego dostojnicy stali tam i byli po prostu tak fundamentalni, jak tylko mogli byæ. Tak jest. Lecz oni nie dostrzegali tej Uderzonej Ska³y i S³upa Ognia, który szed³ przed Izraelem. Tak w³aœnie on powiedzia³. 24 MÓWIONE S£OWO On widzia³ tego nadprzyrodzonego Boga, dzia³aj¹cego w okrzyku Króla w obozie. Moab tego jednak nie widzia³. 134 Ja obawiam siê dzisiaj, ¿e wielu z naszych wielkich dostojników nie dostrzega rêki Bo¿ej, dzia³aj¹cej miêdzy tymi radyka³ami, jak mówi¹ o nich. Ja wiem, ¿e oni maj¹ radykalne pogl¹dy i tak dalej, lecz ja obiorê moj¹ drogê razem z nimi. Ja obra³bym ich tam na dole, gdybym mia³ stan¹æ po stronie kogoœ. Mój wybór pad³by w³aœnie na nich. Lewi Petrus powiedzia³ mi niedawno: „Ja widzia³em, jak oni siê zachowuj¹ i wszystko inne, bracie Branham, lecz ja poszed³em razem z nimi, ¿ebym ich móg³ przyprowadziæ z powrotem”. I on to uczyni³. 135 Zwa¿ajcie teraz. On powiedzia³ – Jozafat powiedzia³: „Chcia³bym go zobaczyæ”. 136 „W porz¹dku. My mu nawet nie pozwalamy przebywaæ tutaj. My mu nie pozwalamy prowadziæ misji czy urz¹dzaæ ewangelizacji w tym kraju. Wyjêliœmy go spod prawa ju¿ dawno temu. Trzeba by by³o iœæ do Amonitów, by go tu sprowadziæ”. „Dobrze, wiêc poœlijcie po niego”. Achab powiedzia³: „IdŸcie i sprowadŸcie tego fanatyka”. Wiêc tutaj – wszyscy dostojnicy podeszli do tego cz³owieka, do pos³añca, oficera, wiecie i mówili mu, co mu ma powiedzieæ. 137 Zwyk³y stary Micheasz siedzia³ sobie i czyta³ Bibliê, czy cokolwiek on czyni³. Wyci¹gn¹³ zwój i powiedzia³: „Tak. To jest to. Mam dzisiaj jakieœ dziwne uczucie, lecz tutaj jest tak w³aœnie powiedziane. Amen. Ja wierzê temu, Panie. Nie dbam o to, jak œmiesznie to wygl¹da. Ja temu wierzê tak czy owak. To jest w³aœciwe, Panie”. 138 „Co powiedzia³eœ? Gdzie to czyta³eœ?” Jest to tutaj – Izajasz prorokowa³ i inni prorocy, i powiedzieli tak a tak. On powiedzia³: „Ja temu wierzê. Ja w to wierzê, Panie. To siê zgadza”. 139 Ktoœ zapuka³ do drzwi. [Brat Branham puka – wyd.] „Ja jestem cz³onkiem stra¿y przybocznej króla”. „Dobrze, wejdŸ do œrodka”. „Czy ty jesteœ Micheaszem?” „Tak, jestem”. „Czy jesteœ tym fanatykiem, jak o tobie mówi¹?” „Hm, przypuszczam, ¿e jestem”. „Otó¿, mam tutaj rozkaz, aby ciê zaprowadziæ do króla”. „Dobrze, nie musisz mi zak³adaæ kajdanków; ja pójdê z tob¹”. „Otó¿, on chce, abyœ mu prorokowa³”. „O, czy naprawdê, hm?” „Oni urz¹dzili tam wielk¹ uroczystoœæ”. „Czy tak?” BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 25 „Tak, wszyscy prorocy zebrali siê razem, ca³a denominacja. Wszyscy zebrali siê razem. O, oni prze¿ywaj¹ teraz wspania³e chwile”. „Tak, czy naprawdê? Co oni uczynili?” 141 „O, ten król – czy znasz Jozafata? Jozafat przyby³ w odwiedziny do Achaba”. 142 „O, teraz rozumiem, o czym mówi³ mi Pan. O, czy on naprawdê przyby³?” „Uhm. Tak jest”. 143 „Co tam w ogóle robi Jozafat, dlaczego przyby³ do tego odszczepieñca, (rozumiecie?), wierz¹cego do pewnej granicy, s³abego jak pomyje, do tego s³abeusza? Co on tam robi?” pomyœla³ on w swoim sercu. „Hm, co oni uczynili?” 144 „Otó¿, jak oczywiœcie wiesz, król utworzy³ wielk¹ denominacjê, z której ty zosta³eœ wyrzucony”. „O tak. Tak, ja wiem”. 145 „Lecz ty znasz Jozafata; on jest ze starej, bardziej niepiœmiennej grupy hen z gór. Rozumiesz? I on po prostu nie wie, jak król Achab postêpuje tutaj. Wiêc, chyba ci wiadomo, ¿e król Achab jest wielkim cz³owiekiem”. „Tak”. 146 „Jozafat przyby³ do niego niedawno i król Achab chce, aby on wyruszy³ z nim na Ramot Galaad, by walczyæ z wrogiem. A wszyscy ci prorocy byli… O, wysz³a ca³a ich szko³a i oni wszyscy do jednego prorokowali: ,Tak mówi Pan, wyruszaj, ten król jest z tob¹ i Pan jest z tob¹ i wszyscy s¹ z tob¹, wiêc powinieneœ zwyciê¿yæ.’ I czy wiesz co? Jest to tak pewne, ¿e Sedekiasz zrobi³ sobie dwa wielkie ¿elazne rogi. W³o¿y³ je sobie na g³owê i biega³ po ulicy, krzycz¹c: ,Tymi rogami zepchniesz Syryjczyków z powrotem do ich kraju, tymi rogami’. S¹ to prawdziwi prorocy, wiesz”. O, rety! Oni maj¹ wszystko. 147 Jest to dok³adnie tak, jak ci, którzy maj¹ olej i krew sp³ywaj¹ce im z r¹k; lecz nie maj¹ miejsca Pisma Œwiêtego do tego. To siê zgadza. Takie s¹ jednak te nonsensy, które dziej¹ siê dzisiaj w szeregach zielonoœwi¹tkowców. To siê zgadza. Wiele rzeczy z tego nie jest nawet zgodnych z Pismem Œwiêtym, wiêc trzymajcie siê z dala od tego. Jest wiele takich spraw, a oni mówi¹: „Chodzi o to, co mówi koœció³, a nie o to, co mówi Biblia”. Je¿eli tego nie ma w Biblii, trzymajcie siê z dala od tego. Ona jest S³owem Bo¿ym. 148 Zatem, ci mê¿owie udali siê do króla i po pewnej chwili spotkali grupê mê¿czyzn, którzy mówili: „S³uchaj no, Micheaszu, czy chcesz mieæ dobre stosunki z t¹ grup¹? Je¿eli tak, to musisz mówiæ to samo, 140 26 MÓWIONE S£OWO co mówi¹ wszyscy inni. Rozumiesz? Wiêc mów po prostu – prorokuj i powiedz mu, ¿eby wyruszy³ do boju, a wszystko bêdzie w porz¹dku. ZgódŸ siê z nim tylko, a ja ci powiem, co siê stanie: Ty bêdziesz okrêgowym prezbiterem w nastêpnym roku, (rozumiecie?), albo bêdziesz kimœ takim. O, król umieœci ciê na takim stanowisku, je¿eli tylko bêdziesz mówi³ to samo, co oni mówi¹”. 149 Micheasz powiedzia³: „Jako ¿yje mój Bóg, ja bêdê mówi³ tylko to, co On mówi”. Amen. Otó¿, tego w³aœnie nam trzeba. Tego w³aœnie potrzebuje Ameryka. „Ja bêdê mówi³ tylko to, co Bóg mówi, nic mniej i nic wiêcej”. To jest w³aœciwe. 150 Otó¿, Micheasz wiedzia³, ¿e Eliasz, prorok Bo¿y, prawy autentyczny prorok, prorokowa³ z³o przeciw Achabowi, wiêc jak mog³o wyjœæ z tego coœ innego, ni¿ z³o? Zatem, Micheasz… Ci inni prorocy byli wiêkszoœci¹, lecz Micheasz mia³ S³owo. Wiêc to w³aœnie stanowi³o tê ró¿nicê: S³owo. 151 Nie wa¿ne, jak wielcy byli ci ludzie, jak wielu komunistów, jak wielu innych, jak wielu by³o tam niewierz¹cych i sceptyków – tych wielkich spraw dzisiaj, bez wzglêdu na to, jak one s¹ wielkie, chodzi o to, co mówi Bóg. Chodzi o to, co mówi S³owo. Jeœli nazywaj¹ ciê fanatykiem, je¿eli nazywaj¹ ciê wró¿biarzem, chocia¿ nazywaj¹ ciê jakkolwiek tylko chc¹, jaka w tym ró¿nica? Ty wcale nie zwracasz na nich uwagi. 152 Je¿eli budujesz swoje nadzieje na ludziach, to jesteœ ju¿ od pocz¹tku zgubiony, poniewa¿ cz³owiek nie dopisuje, urodzi³ siê jako nieudacznik i nie mo¿e byæ nikim innym ni¿ niedopisuj¹cym. Lecz „Moje nadzieje s¹ zbudowane na niczym innym, jak na Krwi Jezusa i Jego sprawiedliwoœci, kiedy wszystko dooko³a mnie rezygnuje, wtedy On jest moj¹ nadziej¹ i ostoj¹. Na Chrystusie, tej solidnej Skale ja stojê; wszystkie inne grunty s¹ grz¹skim piaskiem”, jak mówi Eddie Perronet w swojej pieœni. To prawda. 153 Zauwa¿cie, Micheasz mia³ S³owo. On wiedzia³, co to S³owo mówi³o. Jak on móg³ b³ogos³awiæ tego króla, kiedy prorok Bo¿y, maj¹cy TAK MÓWI PAN, przekl¹³ tego cz³owieka? Jak mo¿emy spodziewaæ siê, ¿e b³ogos³awieñstwa przyjd¹ ze z³ych rzeczy, z niewierz¹cych i z tych rzeczy, na które Bóg wypowiedzia³ Swoje przekleñstwo? Jak mo¿ecie tak czyniæ? Boicie siê ludzi, obawiacie siê, ¿e utracicie swoj¹ pozycjê, ¿e stanie siê to, tamto, lub coœ innego, jak mo¿ecie tak postêpowaæ, kiedy Bóg przekl¹³ t¹ rzecz? Po³ó¿cie swoje nadzieje na Chrystusie. Zakotwiczcie swoj¹ wiarê w Jego S³owie. Stójcie na nim, bez wzglêdu na to, co siê mówi – pozytywnie czy negatywnie. Trzymajcie siê S³owa Bo¿ego. 154 Zbli¿am siê do zakoñczenia; s³uchajcie. Micheasz przyszed³ tam przed króla. I mogê sobie wyobraziæ tego króla, który by³ czerwony w twarzy, a ten stary, niewielki cz³owiek w podartym odzieniu BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 27 podchodzi³ do niego, wiecie, rozgl¹da³ siê dooko³a i widzia³ wszystkich tych kaznodziejów, stoj¹cych tam dooko³a, tych doktorów teologii. Ja myœlê, ¿e nie czu³ siê samotny, poniewa¿ Bóg by³ z nim. Rozumiecie? 155 Podszed³ do tronu króla. S³yszê, jak król powiedzia³: „Jak siê masz, Micheaszu?” By³o to wielkie udawanie, wiecie, poniewa¿ Jozafat… 156 Jozafat powiedzia³: „W tym cz³owieku jest coœ, co ja lubiê. Ja nie wiem – on po prostu wygl¹da mi na dobrego cz³owieka, bo on jest pewien swego. Widzê teraz, ¿e on ma niewiele wykszta³cenia. On mo¿e nie zna wszystkie te donios³e s³owa i jak trzeba je wymawiaæ w³aœciwie. Lecz ja wierzê w jedno: ten cz³owiek na pewno zna Boga. Rozumiecie?” 157 Wiêc on tam podszed³. Król powiedzia³: „Micheaszu, co ty powiesz? Otó¿, twoje s³owo musi byæ zgodne ze s³owami pozosta³ych, a oni wszyscy mówi¹: ,Wyruszaj, Pan jest z tob¹ i bêdziesz mia³ powodzenie’.” 158 Micheasz powiedzia³: „Wyruszaj”. Powiedzia³: „Wyci¹gnij na wojnê. Je¿eli oni tak mówi¹, to wyruszaj”. Rozumiecie? I on powiedzia³: „O, udaj siê tam i niech ci siê powodzi. Chcia³bym zobaczyæ, ¿e ci siê uda”. 159 A Achab pomyœla³: „Hm, to…” Myœlê, ¿e powiedzia³ sobie: „To po prostu nie brzmi w³aœciwie z ust tego cz³owieka. Jak móg³by on, prorokuj¹c mi zawsze z³o, a teraz widzê, ¿e on przyszed³ tutaj i mówi mi to?” Powiedzia³ wiêc: „Zaprzysiêgam ciê, skoro wiem, tak, zawsze wiem, ¿e mówisz mi prawdê”. 160 Micheasz powiedzia³: „Powiedzia³em ju¿, wyruszaj i niech ci siê powodzi”. Jednak dalej powiedzia³: „Lecz ja widzia³em Izraela jak rozproszone owce, nie maj¹ce pasterza; a Pan powiedzia³: Oni nie maj¹ pasterza, niech powróc¹ do swoich – do ich w³asnych domów w pokoju”. 161 Król powiedzia³: „Mówi³em ci. Mówi³em ci. Powiedzia³em ci, ¿e ten religijny fanatyk nie powie nic innego ni¿ z³o przeciwko mnie. Ja to po prostu mog³em przepowiedzieæ. Wiedzia³em to, zanim on tu przyby³”. 162 Otó¿, w czym by³a ta ró¿nica? Jeden cz³owiek – och, ca³e pañstwo zgromadzi³o siê ko³o tych proroków, lecz tutaj by³ jeden cz³owiek. On wiedzia³, ¿e ma racjê, i okaza³o siê, ¿e mia³ racjê, poniewa¿ on sta³ na tym TAK MÓWI PAN, na Bo¿ej obietnicy. I on wiedzia³, ¿e nie wa¿ne, ilu kaznodziejów albo jak du¿o denominacji, jak wielu królów i jak wielu innych ludzi mówi³o cokolwiek niezgodnego z tym, Bo¿e S³owo bêdzie mia³o racjê. Chocia¿ on sta³… 163 On musia³ staæ tam samotny, a ca³y naród by³ przeciw niemu; lecz 28 MÓWIONE S£OWO on sta³ tam samotny na S³owie Bo¿ym, wiedz¹c, ¿e Bóg spe³ni Swoje S³owo. ,Poniewa¿ Eliasz powiedzia³ Achabowi, kiedy przekl¹³ go na rozkaz Pana i powiedzia³: „Psy bêd¹ lizaæ twoj¹ krew za to z³o, które czyni³eœ”. Jak móg³by ten cz³owiek zmieniæ swoje stanowisko i b³ogos³awiæ królowi, kiedy Bóg w³o¿y³ na niego przekleñstwo przez autentycznego proroka? On wiedzia³, ¿e nie mo¿e staæ siê nic innego ni¿ z³o, wiêc on trzyma³ siê S³owa Bo¿ego i sta³ samotny przed ca³ym narodem, chocia¿ setki kaznodziejów i doktorów teologii sta³o ko³o niego, lecz on sta³ tam sam z Bogiem. 164 Czy wiecie, co uczyni³ naczelny prze³o¿ony tych kaznodziejów? Podszed³ do niego, zdj¹³ sobie te rogi ze swojej g³owy i wymierzy³ Micheaszowi policzek przez usta. W tym przejawi³a siê jego religia, nieprawda¿? No có¿, on mo¿e mia³ zakrwawion¹ swoj¹ szczêkê, kiedy tam sta³ przez kilka minut. A ten prze³o¿ony powiedzia³: „Którêdy odszed³ Duch Bo¿y, kiedy wyszed³ ze mnie i wst¹pi³ do ciebie?” 165 On odrzek³: „Zaczekaj tylko, a¿ bêdziesz siedzia³ i ukrywa³ siê w klatce; wtedy siê dowiesz, którêdy odszed³”, powiedzia³ Micheasz. 166 Micheasz mówi³ dalej: „Widzia³em, ¿e Izrael by³ rozproszony”. Powiedzia³: „Spojrza³em do góry do niebios i widzia³em wielki tron Bo¿y, a stali tam anio³owie – po prawicy i po lewicy Boga. I oni naradzali siê, kiedy ujrzeli to wszystko, co siê dzieje”. Wiêc oni mieli tam swoje obrady. Pamiêtajcie, kiedy coœ dzieje siê tutaj na ziemi i wyst¹pi¹ przeœladuj¹cy, naœmiewaj¹cy i kpi¹cy, to tam w górze dzieje siê równie¿ coœ, jak wiecie. Pamiêtajcie o tym po prostu. Ugruntujcie swoj¹ wiarê na tym. 167 Wiêc potem on powiedzia³: „Ja widzia³em ich wszystkich, maj¹cych obrady w niebie, i oni przychodzili przed Boga i starali siê znaleŸæ jakiœ sposób, jak mogliby doprowadziæ Achaba do tego, aby wype³ni³ s³owa Eliasza, który by³ oczywiœcie prorokiem. Eliasz wypowiedzia³ to pod inspiracj¹; tak musia³o byæ. Nie by³o nic innego, co mog³oby to zatrzymaæ. Wiêc on wiedzia³, ¿e to musi siê staæ. 168 Wiêc on powiedzia³: „Widzia³em, jak pewien duch przyszed³ przed Boga i powiedzia³: ,Ja zst¹piê na ziemiê i wejdê do wszystkich tych kaznodziejów i bêdê duchem k³amliwym, i sprawiê, ¿e bêd¹ prorokowaæ k³amstwo. I w ten sposób dostaniemy Achaba tam, aby siê wype³ni³o S³owo Bo¿e”. Bowiem Bóg chcia³ – On pozwoli³ temu z³emu duchowi, temu k³amliwemu duchowi, by zst¹pi³ na ziemiê i wszed³ do tych kaznodziejów, i namaœci³ ich, a oni prorokowali w Imieniu Pañskim k³amstwo. 169 Wy powiecie: „Zatem, bracie Branham, jak mo¿emy w ogóle poznaæ, czy to proroctwo jest prawd¹, czy nie?” Porównajcie je ze S³owem. Tak w³aœnie mo¿emy siê Go trzymaæ. Je¿eli to nie jest zgodne z tym S³owem, to nie wierzcie temu. BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 29 Powiedzia³em wam ubieg³ego wieczora, ¿e Ono jest Bo¿ym Urim i Tummim. Je¿eli powstan¹ jacyœ fantastycy, czy to bêdzie w tym ma³ym zborze, gdziekolwiek to bêdzie, pastorze, trzymaj siê S³owa. Nie karm tych owiec czymœ, co ich uœmierci. Trzymaj siê œciœle S³owa, poniewa¿ jest napisane: „Nie samym chlebem cz³owiek ¿yæ bêdzie, lecz ka¿dym S³owem, wychodz¹cym z ust Bo¿ych”. Trzymajcie siê S³owa. Rozumiecie? 171 Wiêc Micheasz wiedzia³, ¿e ma racjê, poniewa¿ trzyma³ siê S³owa. A oni mieli po prostu jak¹œ górnolotn¹, popularn¹ ideê. Co siê sta³o? Oni wziêli Micheasza, uderzono go w twarz i zabrano go i wtr¹cono do wiêzienia i zamkniêto go do najsurowszego lochu i od¿ywiano chlebem i wod¹ smutku. Achab powiedzia³ mu: „A¿ wrócê siê w pokoju…” Achab! 172 A Eliasz, wzglêdnie Micheasz powiedzia³: „Je¿eli ty w ogóle wrócisz w pokoju, to Bóg nie mówi³ przeze mnie”. To siê zgadza. Poniewa¿ jego wizja by³a zgodna z Bibli¹. 173 Otó¿, pragnê pozostaæ przy tym na chwilê. Jego wizja by³a zgodna z Bibli¹. Wiêc, je¿eli to by³o… A wizja tych innych by³a niezgodna z Bibli¹. Lecz wizja Micheasza by³a zgodna z Bibli¹ i Bóg musia³ spe³niæ Swoje S³owo. Czy to pojmujecie? 174 Otó¿, co sta³o siê z Achabem? On zosta³ zabity owego dnia, a psy liza³y jego krew, kiedy s³oñce zachodzi³o, zlizywa³y j¹ z rydwanu przy sadzawce, zanim umyli ten rydwan owej nocy. To siê zgadza. Bowiem jeden cz³owiek wzi¹³ Bo¿e S³owo i jego wizja zgadza³a siê z Bo¿ym S³owem; i by³o to doskona³¹, absolutn¹ prawd¹. 175 A zatem, przyjaciele, kiedy koñczymy: Wizja musi byæ w zgodnoœci ze S³owem Bo¿ym. Kaznodzieja musi mówiæ w zgodnoœci ze S³owem Bo¿ym. Nie wa¿ne, co my myœlimy i czym jesteœmy, nasze emocje s¹ z tego kraju, z t³umu, czy cokolwiek to jest, musimy byæ w zgodnoœci ze S³owem Bo¿ym. I to jest powodem, dlaczego stojê w obronie tego. 176 Na samym pocz¹tku, gdy Pan zacz¹³ podawaæ mi wizje, kiedy by³em jeszcze ma³ym ch³opcem, a On zacz¹³ pokazywaæ mi te wizje, to prze³o¿eni w moim koœciele mówili mi, ¿e to by³o z diab³a. 177 Lecz pewnego wieczora, by³o to ponad dziesiêæ lat temu w Green’s Mill, w Indianie, kiedy by³em w starym obozie ewangelizacyjnym, a moja ¿ona siedz¹ca tam w tej chwili teraz, widzia³a to, gdy ta wizja przysz³a do mnie owego wieczora i ja siedzia³em tam pod jej wp³ywem i powiedzia³em: „Bo¿e, ja nie chcê byæ opêtany przez diab³a”. No wiecie, oczywiœcie, ¿e nie. I ja – powiedzia³em jej, ¿e nie wiem, kiedy powrócê. Wyszed³em z domu i uda³em siê na to miejsce, by siê modliæ. I owego wieczora z ³aski Bo¿ej… 178 Oko³o dziesiêciu lat przedtem, oko³o piêtnastu lat – dziesiêæ czy 170 30 MÓWIONE S£OWO niemal piêtnaœcie lat przedtem, kiedy by³em jeszcze m³odym kaznodziej¹ baptystycznym, niczym wiêcej ni¿ m³odzieñcem, i chrzci³em hen w rzece setki ludzi owego popo³udnia – by³o to moje pierwsze nabo¿eñstwo ewangelizacyjne, a ta Œwiat³oœæ zst¹pi³a z niebios i stanê³a tam przed tysi¹cami ludzi. Oni upadali w omdleniu i tym podobnie, wiele lat temu, kiedy tam chrzci³em. 179 A G³os przemówi³ z niebios i powiedzia³, ¿e poniosê to Poselstwo do ca³ego œwiata, i ono rozpocznie przebudzenie przed drugim przyjœciem Chrystusa – dok³adnie tak, jak dzia³o siê w dniach Jana Chrzciciela. Niewiele zna³em siê na tym. Zapisa³em to sobie i przechowywa³em to. Inni te¿ to zapisali. Gazety opublikowa³y to, i inne rzeczy: „Tajemnicza Œwiat³oœæ pojawi³a siê nad lokalnym baptystycznym pastorem, kiedy chrzci³ ludzi w wodzie” i wszystko o tym wydarzeniu. 180 A potem innym razem, kiedy sta³o siê tak, ¿e Pan Jezus pos³a³ Swego anio³a ponownie do mnie, który stara³ mi siê to wyjaœniæ, kiedy modli³em siê tam owego wieczora: „Bo¿e, nie pozwól, aby mi siê to znowu kiedykolwiek sta³o. Ty wiesz, ¿e ja nie chcê byæ opêtany przez diab³a, i wiesz, ¿e ja Ciebie mi³ujê. A starsi z naszego koœcio³a mówili mi…” A oto przychodzi anio³ Pañski i mówi mi, ¿e to jest Jego dzie³o i On je zaplanowa³ i powiedzia³, ¿e Ono ogarnie ca³y œwiat. 181 A kiedy uda³em siê do generalnego nadzorcy – jednego z najwy¿szych dostojników wœród baptystów, szczerze mówi¹c do tego, kto mnie ochrzci³ – doktor Dawis ze spo³ecznoœci baptystów. Poszed³em i powiedzia³em mu o tym, a on powiedzia³: „Billy, ty musisz wypocz¹æ. Ty mia³eœ jakieœ koszmary nocne”. 182 Ja odpowiedzia³em: „Ja nie zgadzam siê z tym. Rezygnujê z koœcio³a baptystycznego w tej chwili”. 183 On powiedzia³: „Ty mi chcesz powiedzieæ, ¿e z twoim wykszta³ceniem siedmiu klas bêdziesz podró¿owa³ dooko³a œwiata i bêdziesz g³osi³ Ewangeliê?” Ja powiedzia³em: „Tak w³aœnie On powiedzia³ i ja tak wierzê”. 184 On powiedzia³: „Nie bierz tego tak powa¿nie, Billy. Uwa¿am, ¿e jeœli wypoczniesz kilka wieczorów, bêdziesz czu³ siê lepiej”. Ja wyszed³em. 185 Z ³aski Bo¿ej zacz¹³em g³osiæ. I co siê sta³o? Ognie rozbudzenia p³on¹ na ka¿dym wzgórzu na ca³ym œwiecie. Kiedy stary Goliat zosta³ zabity, a Izrael to zobaczy³, oni dobyli swoich mieczy. To w³aœnie siê sta³o. Mê¿owie wizji – metodyœci, baptyœci, prezbiterianie, luteranie, zielonoœwi¹tkowcy – którzykolwiek, kiedy zobaczyli, ¿e Bóg wyla³ Swego Ducha w ostatecznych dniach, ¿e dzia³y siê cuda i znamiona, trzês³y siê im koœci i uderza³y jedna o drug¹, i wierzgali nogami nad BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 31 krzes³ami tak d³ugo i skupiali siê razem, lecz teraz œciêgna i skóra pokry³y te koœci, i oni powstali jak potê¿na, wielka armia. I mê¿owie zaczynaj¹ dobywaæ swoich mieczy i mówi¹: „Bo¿e je¿eli Goliat – ten najwiêkszy zosta³ zabity, to my bêdziemy równie¿ ci¹æ”. I oni tn¹ w prawo i w lewo, od wschodu do zachodu, z pó³nocy na po³udnie, i wielkie rozbudzenie ogarnê³o ca³y œwiat. 186 Oni mówili: „To nie mo¿e siê staæ, to jest niemo¿liwe. Nie mo¿na tego uczyniæ”, lecz Bóg uczyni³ to mimo wszystko, poniewa¿ On to obieca³. 187 On powiedzia³: „Sprawy, które ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie; i wiêksze nad te (albo wiêcej ni¿ to) czyniæ bêdziecie, bo Ja odchodzê do Mego Ojca”. Kiedy On by³ tutaj na ziemi, nie twierdzi³, ¿e jest wielk¹ osobistoœci¹. On tylko twierdzi³, ¿e jest Synem Cz³owieczym – kiedy On by³ tutaj. On by³ Synem Bo¿ym, chocia¿ by³ Synem cz³owieczym poprzez Mariê. On by³ Synem Bo¿ym urodzonym z Marii. On by³ Samym Bogiem – z Ducha Œwiêtego. Bóg w Chrystusie – niebo i ziemia pojedna³y siê ze sob¹, gdy ziemski mê¿czyzna narodzi³ siê z niewiasty, a Duch Bo¿y przebywa³ w Nim. Kiedy baranek i go³êbica zesz³y siê razem, niebo i ziemia poca³owa³y siê wzajemnie. I to sta³o siê w³aœnie w owym wielkim dniu. 188 I On chodzi³ po okolicy. On nie twierdzi³, ¿e jest uzdrowicielem. On twierdzi³, ¿e nie jest uzdrowicielem. On powiedzia³: „Ja czyniê tylko to, co Mi pokazuje Mój Ojciec, abym to czyni³. Ja nie mogê niczego czyniæ Sam od Siebie. Co widzê, jak czyni Ojciec, to czyniê i Ja – Syn”. Mê¿owie stali przed Nim, byli obcy dla Niego. On wiedzia³, kim oni s¹. Nazwa³ ich po imieniu. On nazywa³ ludzi po imieniu. Czy On tak czyni³? Czy to jest zgodne z Bibli¹? Czy to jest w Biblii, kiedy On powiedzia³, ¿e nie czyni niczego, jedynie, ¿e Mu to powie Ojciec? Czy to jest zgodne z Pismem? Ew. Jana 5, 19 mówi to. Ka¿de s³owo jest niezawodne. Wszystko w Biblii jest prawd¹. 189 Zwa¿ajcie. On nie czyni³ nic innego, lecz trzyma³ siê œciœle S³owa. Co On powiedzia³? „Te rzeczy dzia³y siê, aby siê mog³o wype³niæ Pismo”. Czy siê to zgadza? Oni nie mogli wierzyæ, poniewa¿ Izajasz powiedzia³ tak. Jezus powiedzia³, ¿e przynoszono do Niego (Ew. Mateusza 8.), powiedzia³, ¿e przynoszono i k³adziono przed Nim wszystkich ich chorych i cierpi¹cych, a On uzdrawia³ ich, aby siê mog³o wype³niæ to, co powiedzia³ Izajasz prorok: „On wzi¹³ na Siebie nasze s³aboœci i niós³ nasze choroby” i tak dalej. Wszystko, co On czyni³, dzia³o siê, aby siê wype³ni³o S³owo Bo¿e. 190 Mój bracie, siostro, mówiê wam to dzisiaj wieczorem, jako wasz brat bêd¹c zwi¹zany w spo³ecznoœci z wami, jako z obywatelami Królestwa Bo¿ego, chocia¿ jest nas tutaj nielicznie dzisiaj wieczorem i chocia¿ jesteœmy tylko ma³¹ grup¹, Bóg bêdzie nam b³ogos³awi³ i ju¿ pob³ogos³awi³ nas i przyszed³ w Swojej wielkiej Istocie pomiêdzy nas. 32 MÓWIONE S£OWO „Gdziekolwiek dwaj lub trzej s¹ zgromadzeni w Moim Imieniu, Ja jestem wœród nich”. Dok³adnie tak On powiedzia³. „O cokolwiek bêd¹ prosiæ jednomyœlnie w modlitwie, otrzymaj¹ to”. Bóg to obieca³. 191 Otó¿, jeœli tak jest, to S³owo musi zostaæ wype³nione. Jezus powiedzia³: „Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie”. Czy On to powiedzia³? To S³owo musi siê wype³niæ. Czy On powiedzia³: „IdŸcie na ca³y œwiat, g³osz¹c Ewangeliê wszelkiemu stworzeniu”? Do ca³ego œwiata, Ewangeliê – moc Ducha Œwiêtego, demonstracjê mocy Ducha Œwiêtego wszelkiemu stworzeniu… Mo¿e powiecie: „Czy to ma takie znaczenie?” Jak chcecie to inaczej wype³niæ? Czytajcie nastêpny wiersz. „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹; w Moim Imieniu diab³y wyganiaæ bêd¹, chorych bêd¹ uzdrawiaæ” – i te sprawy, które On uczyni³. 192 Jak mo¿ecie to czyniæ tylko przy pomocy litery? Litera sama nie dokona tego, dopóki S³owo nie wpadnie do gleby, by wyprodukowaæ ¿ycie, które jest w S³owie. Choæbyœ trzyma³ ziarno pszenicy nie wiem jak delikatnie w swojej rêce, nie otrzymasz k³osa pszenicy z niego, dopóki go nie w³o¿ysz do gleby i ono zbutwieje i zrodzi nowe ¿ycie. I dopiero, gdy umrzesz samemu sobie i swoim w³asnym pojêciom, i swoim w³asnym teologiom, i bêdziesz po prostu po³o¿ony w Chrystusie, i zostaniesz ochrzczony Duchem Œwiêtym, powstaniesz ze S³owem w swoim sercu. A gdy przyjdzie do ciebie coœ, co wydaje siê sprzeczne ze S³owem, nie wierz temu. To siê zgadza. Nie wa¿ne, jakie jest twoje nastawienie do tego. 193 Dlatego w³aœnie ¯ydzi przede wszystkim nie dostrzegli, ¿e On jest Synem Bo¿ym. Oni mieli ju¿ wszystko w swojej wyobraŸni, jak Mesjasz bêdzie postêpowa³, jak On przyjdzie do œwi¹tyni, gdzie On usi¹dzie i wszystko o tym. Lecz kiedy Jezus przyszed³, On przyszed³ zupe³nie inaczej. Ka¿dy sposób, który oni sobie wyobra¿ali, jak On przyjdzie – On przyszed³ ca³kiem inaczej. I dlatego oni powiedzieli: „O, tak nie byliœmy tego nauczani”. 194 Lecz Bóg nie musi czyniæ rzeczy tak, jak byliœcie ich nauczani. On czyni je w ten sposób, jak On powiedzia³ w Biblii. To siê zgadza. Tak. Ci prorocy w naszej lekcji z Pisma Œwiêtego dzisiaj wieczorem, byli równie¿ czegoœ nauczani. Lecz Biblia mówi³a coœ innego, a Micheasz trzyma³ siê Biblii. 195 Wiêc moje stanowisko jest takie: Nie przyjmujcie nigdy czegokolwiek, o ile to nie wychodzi z Biblii. Rozumiecie? Ona jest Planem. Niech to jest uporz¹dkowane wed³ug Biblii. A Bóg jest wszechmog¹cym Bogiem, wszechobecnym, nieskoñczonym Bogiem, który wie wszystkie rzeczy i On przepowiedzia³, ¿e w tych ostatecznych dniach te znaki bêd¹ siê dziaæ. Te rzeczy, które On czyni³, bêd¹ czynione ponownie przed przyjœciem Pana. 196 On powiedzia³, ¿e powstan¹ fa³szywi prorocy i oni – jak ich BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 33 poznamy? Otó¿, to jest dobre pytanie. Jak rozró¿nimy ich jednych od drugich. Widzimy, jakie rzeczy dziej¹ siê obecnie. Oni mówi¹: „Tak, popatrz tylko tutaj. Popatrz tutaj na to. Popatrz na to tutaj. Widzisz, wprost tutaj. Popatrz tu na drug¹ stronê. To siê zgadza”. O, tak, bracie. Ja to uznajê. Lecz powiedzcie mi choæ jeden raz, gdy S³owo Bo¿e zawiod³o. Wy macie jak¹œ zgrajê fantastyków. Tacy byli tamci kap³ani. Czy rozumiecie, co mam na myœli? Ci „kaznodzieje”, „prorocy” bod¹cy swoimi rogami w kó³ko: „O, TAK MÓWI PAN, TAK MÓWI PAN”. Lecz to nie zgadza³o siê z Pismem Œwiêtym. Rozumiecie? Bo gdy zgadza siê to absolutnie z Pismem Œwiêtym, musi siê to urzeczywistniæ. 197 I ta godzina jest tutaj, bracie, gdy „Jako Jambres i Jannes sprzeciwiali siê Moj¿eszowi, tak bêd¹ sprzeciwiaæ siê ci mê¿owie zatwardzia³ego umys³u na prawdê, którzy od dawna przeznaczeni byli na potêpienie”, jak mówi Biblia. Oni nie mogli wierzyæ. I oni nie uwierzyli. Biblia mówi, ¿e w tym czasie, w którym ¿yjemy obecnie, ci ludzie, którzy odwrócili siê od ³aski Bo¿ej ku po¿¹dliwoœciom, byli od dawna przeznaczeni na potêpienie. Czy widzicie, co mam na myœli? List Judy, 4. werset. Przeczytajcie i zobaczycie, czy tak nie jest. 198 Zatem, ludzie od dawna przeznaczeni na potêpienie. Jak mogliby oni uwierzyæ, kiedy Biblia ju¿ powiedzia³a, ¿e oni nie mog¹ wierzyæ? Jak mo¿emy powstrzymaæ wszystkie te niedorzecznoœci, które rozchodz¹ siê po kraju? Jak mo¿emy temu zabroniæ, kiedy Bóg powiedzia³, ¿e to bêdzie siê dziaæ? Hm, potem powiecie: „Co jest dobre a co z³e?” Tak jak Micheasz – na podstawie Biblii. Prawdziwy Duch Bo¿y bêdzie dzia³a³ zgodnie ze S³owem, bo On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. 199 Niew¹tpliwie s¹ chorzy ludzie dzisiaj wieczór w tym budynku. Nie ma tutaj ¿adnego cz³owieka, którego bym zna³, oprócz mojej ¿ony i córki, siedz¹cych tam, oraz brata Gene, tego brata tutaj i tego brata, siedz¹cego tam. Myœlê, ¿e znam te¿ t¹ ma³¹ dziewczynkê, która siedzi tam, a myœlê, ¿e to s¹ jego córki i jego syn. A potem by³ tu jeszcze ktoœ, kto przechodzi³ woko³o przed kilkoma minutami, którego znam. O, to jest – ja tylko… Nie jestem pewien, lecz ta pani, siedz¹ca tutaj – czy to nie jest twoja ¿ona? Uhm. Jest to twoja ¿ona. W porz¹dku. I to ju¿ wszyscy. Ilu z was tutaj wie, ¿e ja was nie znam, pozwólcie zobaczyæ wasze rêce. 200 Ilu z was tutaj jest chorych i potrzebujecie Boga, by dotkn¹³ siê waszego cia³a i uzdrowi³ was? Pozwólcie zobaczyæ wasze rêce. Podnieœcie wasze rêce. Nie wa¿ne, co wam dolega, podnieœcie wasze rêce. W porz¹dku. Niemal szeœædziesi¹t procent z tej niewielkiej iloœci s³uchaczy, którzy s¹ tutaj dziœ wieczorem. Zatem, pragnê was o coœ zapytaæ. Co, gdyby Jezus Chrystus stan¹³ tutaj dzisiaj wieczorem w tym garniturze, który On mi da³? (jak to czêsto mówi³em) Co On 34 MÓWIONE S£OWO uczyni³by, gdybyœ by³ chory i chcia³byœ zostaæ uzdrowiony? Co On uczyni³by w tej sprawie? Co On móg³by jeszcze uczyniæ? By³aby tylko jedna rzecz, któr¹ móg³by On uczyniæ, mianowicie trzymaæ siê œciœle S³owa. Czy siê to zgadza? Trzymaæ siê œciœle S³owa. 201 Co mówi S³owo? „Powstanie cz³owiek, który bêdzie mia³ olej na swoich d³oniach i on bêdzie naciera³ tym olejem…” Nie, tak nie mówi Pismo Œwiête. Uhm. Co Ono mówi? „Bêd¹ wielcy biskupi i jeœli bêdzie trzeba powiedzieæ coœ z pozycji autorytetu, oni w³aœnie bêd¹ tymi, którzy to powiedz¹”? Nie, nie. 202 „Ci, którzy s¹ synami Bo¿ymi, s¹ prowadzeni przez Ducha Bo¿ego”. W porz¹dku. Co Ono mówi o Boskim uzdrowieniu? „On by³ zraniony za nasze przestêpstwa, Jego sinoœciami zostaliœmy uzdrowieni”. Jest to zakoñczone dzie³o. 203 Co, jeœli jakiœ cz³owiek pragnie zbawienia? Kto móg³by mu je daæ? Czy papie¿? Czy biskup? Czy kardyna³? Absolutnie nie. Wcale nie. Papie¿ z Rzymu nie móg³by mieæ nic z tym do czynienia. Arcybiskup z Canterbury nie mia³by z tym nic do czynienia, ani nikt inny. ¯aden z nich, nie móg³by mieæ z tym coœ do czynienia. Jest to twoja w³asna, indywidualna, osobista wiara w dokonane dzie³o Chrystusa na Golgocie. To jest zgodne z Bibli¹. Tak w³aœnie mówi Biblia. 204 „Czy bêdê zbawiony, je¿eli bêdê chodzi³ do zielonoœwi¹tkowego zboru? Czy bêdê zbawiony, je¿eli bêdê czyni³ to, co czyni¹ zielonoœwi¹tkowcy? Absolutnie nie. Tak nie bêdziesz zbawiony. Bêdziesz tylko podrabiaczem i ob³udnikiem, jeœli tak bêdziesz czyni³. To siê zgadza. Je¿eli bêdziesz czyni³ to, co Bóg poleca ci czyniæ, zostaniesz zbawiony, ale nie bêdziesz próbowa³ postêpowaæ tak, jak postêpuj¹ pozostali. Czyñ to, co Bóg poleca ci czyniæ. A twoje prze¿ycie musi zgadzaæ siê z Bo¿¹ Bibli¹. Je¿eli siê nie zgadza, to jesteœ jeszcze w grzechu. Czy nie? 205 „Otó¿, je¿eli jestem prezbiterianinem, czy muszê przy³¹czyæ siê do koœcio³a zielonoœwi¹tkowego?” Absolutnie nie. Na pewno nie. Musisz uczyniæ tylko jedno, mianowicie przyjœæ do Jezusa Chrystusa i przyj¹æ Go jako dokonane dzie³o. I potem, kiedy twoja wiara zostanie zaakceptowana przez Niego, On da ci chrzest Duchem Œwiêtym. 206 Tutaj jest przepis, je¿eli go chcesz poznaæ. W porz¹dku. Kiedy zosta³ rozpoczêty pierwszy koœció³ w Dniu Piêædziesi¹tym, wszyscy krzyczeli. A Jezus powiedzia³ im nastêpuj¹co: „Nie g³oœcie ju¿ wiêcej; nie czyñcie nic”. Lecz £ukasz mówi w 24 rozdz. 49. w: „Pozostañcie w mieœcie Jeruzalemie, a¿ zostaniecie wyposa¿eni moc¹ z wysokoœci. Potem Duch Œwiêty (Dz. Ap. 1, 8.), potem gdy Duch Œwiêty zst¹pi na was, bêdziecie Moimi œwiadkami w Jeruzalem, w Judei, Samarii i a¿ do najdalszych krañców œwiata”. 207 Oni weszli do górnego pokoju – jak d³ugo mieli tam czekaæ, jak BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 35 d³ugo? Dwa dni, piêæ dni? A¿! Co siê sta³o? Oni byli wszyscy na jednym miejscu jednomyœlnie pospo³u. Jednomyœlnie – oni nie sprzeczali siê: „Otó¿, ja jestem z Sanhedrynu, ja jestem faryzeuszem”. Nie, tam nie wyst¹pi³a taka grupa – ani trochê, wcale nie wyst¹pi³a. Oni po prostu czekali. Oni byli razem jako bracia i siostry; kobiety by³y tam razem z nimi. Wszyscy byli w górnym pokoju dziesiêæ dni, czekaj¹c i czekaj¹c jednomyœlnie, po prostu czytali Bibliê trochê. Byæ mo¿e ktoœ powsta³ i g³osi³ tak, jak ja teraz g³osi³em, mówi¹c: „Te b³ogos³awieñstwa Bo¿e by³y nam obiecane. Bóg powiedzia³, ¿e On wyleje Ducha Œwiêtego. Joel powiedzia³, ¿e On to uczyni. I my czekamy na to, aby siê wype³ni³o to S³owo”. 208 O, moi drodzy. Czy czynicie tak dzisiaj wieczorem? Czekaj¹c na to, aby siê wype³ni³o S³owo. Jak to nape³ni³o moje serce ogniem. Czeka³em w górnym pokoju… „Otó¿, jeœli to nie sta³o siê wczoraj, stanie siê to dzisiaj. Albo jeœli nie stanie siê to dzisiaj, stanie siê to jutro. Pozostaniemy tu tak d³ugo, a¿ siê to zakoñczy. Bêdziemy czekaæ. Otó¿, S³owo tak mówi i ka¿da czêœæ ¿ycia Jezusa by³a wype³nieniem tego S³owa. On powiedzia³ nam, abyœmy czekali tutaj, nim wyjdziemy g³osiæ Ewangeliê do ca³ego œwiata, aby ka¿de stworzenie na ziemi mog³o us³yszeæ Ewangeliê. Zanim to zaczniemy czyniæ, mieliœmy czekaæ tutaj i mieliœmy otrzymaæ chrzest Duchem Œwiêtym”. 209 Jeden z nich powiedzia³: „Nu¿e, chwileczkê tylko. W moim umyœle powsta³a taka ma³a myœl. Czy nie chodziliœmy razem z nim rêka w rêkê?” 210 „To siê zgadza. Lecz On powiedzia³: ,Jeszcze krótki czas, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej; lecz wy Mnie ujrzycie, bo Ja bêdê z wami, mianowicie w was.’ Dobrze, to siê zgadza. On to na pewno powiedzia³. Wiêc On bêdzie przebywa³ w nas. Tak jest. Tak mówi S³owo. Trzymajmy siê Go. Na tym sprawa za³atwiona. W porz¹dku”. 211 Oto oni przychodz¹. I nagle… My przyjmujemy to w ten sposób. Nie jako ¿art teraz. Ja nie chcê – to nie jest miejsce do ¿artowania. By³o ju¿ zbyt wiele ewangelizowania z Hollywoodu obecnie, zbyt du¿o ¿artowania i awanturowania siê za kazalnic¹. S³uchajcie. To jest szczera sprawa i zwa¿ajcie, jest to œwiêta sprawa. Zwa¿ajcie. 212 Co siê sta³o? Kiedy tego s³uchamy… Je¿eli to przyjmujemy tak, jak dzisiaj – co gdybyœmy to przyjmowali tak, jak to czyni katolicki koœció³? Musielibyœmy czytaæ Dz. Ap. 2. w ten sposób: „I byli wszyscy zebrani jednomyœlnie na jednym miejscu, robili spowiedzi i grali, modl¹c siê do b³ogos³awionych œwiêtych”. Jest to spirytyzm – wysoko zaanga¿owany, oczywiœcie, rozumiecie, poniewa¿ nikt nie mo¿e modliæ siê do martwych, jedynie spirytyœci. Racja. Wiêc potem, bylibyœmy… „Oni grali b³ogos³awionym œwiêtym. Przyszed³ ksi¹dz i da³ im œwiêt¹ komuniê (œwiêt¹ eucharystiê, jak to jest nazwane 36 MÓWIONE S£OWO greckim s³owem), i ludzie wysuwali swoje jêzyki i przyjmowali œwiêt¹ eucharystiê, a ksi¹dz wypi³ wino”. Otó¿, je¿eli wchodzimy do tego w taki sposób, to przyjmujemy dogmaty katolickiego koœcio³a. 213 Nu¿e, protestanci, nie œmiejcie siê, bo „nie mo¿e kocio³ przyganiaæ garnkowi”. Co my czynimy? Wstajemy z krzese³, wchodzimy na podium, bierzemy do rêki d³oñ kaznodziei i uœciœniemy d³onie z kaznodziej¹, i oni zapisz¹ nasze nazwisko do ich ksiêgi, z³o¿ymy wyznanie, mówi¹c: „My wierzymy, ¿e Jezus Chrystus jest Synem Bo¿ym”. Ka¿dy diabe³ w piekle wierzy w to samo i wyznaje to publicznie. To siê zgadza. Zapisz¹ twoje nazwisko w ksiêdze – tak to jest przyjête. Dlaczego ja to potêpiam? Bo to nie zgadza siê ze S³owem Bo¿ym. To prawda. 214 „Oni byli wszyscy jednomyœlnie na jednym miejscu, a nagle zst¹pi³ z nieba jakby szum potê¿nego wiej¹cego wiatru”. Nie przyszed³ tam jakiœ ksi¹dz ani kaznodzieja, lecz dŸwiêk potê¿nego wiej¹cego wiatru zst¹pi³ z niebios. „I nape³ni³ ca³y dom, w którym byli zebrani”. Tutaj to macie. Oto jest chrzest Duchem Œwiêtym! Oni zaczêli krzyczeæ i wydawaæ okrzyki, i zaczêli mówiæ be³kocz¹cymi ustami i obcymi jêzykami, ¿e i potem, gdy wybiegli na zewn¹trz i mówili jêzykami i zachowywali siê jak… 215 Religijni ludzie owego czasu mówili: „Ci ludzie s¹ pijani, napili siê nowego wina” – kobiety i wszyscy. 216 I s³uchaj, moja siostro, je¿eli Bóg wymaga³, ¿eby Maria mia³a takie prze¿ycie, zanim mog³a odejœæ do niebios, jak ty chcesz wejœæ bez tego samego prze¿ycia? Dziewica Maria by³a razem z nimi. Rozmyœlajcie o tym na chwilê. My chcemy zgadzaæ siê ze S³owem. To siê dok³adnie zgadza. Czy tak? Oczywiœcie, ¿e tak. 217 Potem, gdy oni wszyscy robili ha³as w okolicy i mówili do wszystkich ludzi – by³a tam mo¿e grupa W³ochów, a tutaj by³ jakiœ inny cz³owiek, by³ to Galilejczyk mówi¹cy w³oskim jêzykiem do tej grupy W³ochów – mówi³ im o zmartwychwstaniu. Oni rzekli: „Jak to, ¿e s³yszymy w naszym w³asnym jêzyku wielkie sprawy Bo¿e? Jak to, ¿e s³yszymy ka¿dego cz³owieka mówi¹cego naszym w³asnym jêzykiem, w którym urodziliœmy siê? Czy to nie s¹ Galilejczycy? Wiêc jak to, ¿e s³yszymy ich w naszym w³asnym jêzyku?” Oni mówili: „Nad tym ³amiemy sobie g³owê”. By³y to wielkie sprawy Bo¿e, które siê dzia³y. 218 Otó¿, nie jak w jakichœ naszych nowoczesnych nabo¿eñstwach, gdzie jest wiele awanturowania siê, i nie mo¿na niczego zrozumieæ, lecz oni s³yszeli ich w ich w³asnym jêzyku, w którym siê urodzili. Rozumiecie? Zauwa¿cie, ka¿dy cz³owiek s³ysza³ to w swoim ojczystym jêzyku. Oni s³uchali i mówili: „Czy to nie jest cudowne?” Rozumiecie? BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 37 A inni naœmiewali siê i mówili: „Cha! Popatrzcie na nich. Oni s¹ po prostu tak pijani, ¿e nawet nie wiedz¹, co robi¹”. Oni taczali siê i chodzili chwiejnym krokiem, jak pijani ludzie bêd¹c pod mocnym dzia³aniem potê¿nego Boga. To wielkie namaszczenie, które jest okreœlane greckim s³owem „dynamit” by³o w ich duszy, wyrwa³o z nich wszelkie korzenie cielesnoœci i Duch Œwiêty usadowi³ siê w ich sercu. Tam oni byli. A inni zaczêli siê naœmiewaæ. 220 Lecz Piotr opamiêta³ siê trochê, wyskoczy³ na skrzynkê od myd³a, czy cokolwiek to by³o, i powiedzia³: „Wy mê¿owie z Galilei i wy, którzy mieszkacie w Jeruzalemie, niech wam to bêdzie wiadome i s³uchajcie moich s³ów. (S³uchajcie mnie na chwilê, s³uchajcie moich s³ów): Ci nie s¹ pijani, jak przypuszczacie, skoro jest dopiero trzecia godzina dnia”. Knajpy nie by³y jeszcze otwarte. Rozumiecie? „Jest dopiero trzecia godzina dnia”. Dalej mówi³: „Lecz to jest to…” Amen. „To jest to”. Je¿eli to jest to, ja bêdê siê trzyma³ tego, a¿ tamto przyjdzie. Powiedzia³: „To jest to, o czym mówi³ prorok Joel”. 221 Czy Piotr by³ w³aœciwym kaznodziej¹? Absolutnie tak. Do czego on siê uda³, czy do jakiejœ teologii, albo do jakiejœ wielkiej nauki, któr¹ wymyœli³ jakiœ cz³owiek? Absolutnie nie. On poszed³ prosto do S³owa, tak jak zrobi³ Micheasz. „To jest to, co by³o wypowiedziane przez proroka Joela: ,Stanie siê w dniach ostatecznych, mówi Bóg, ¿e Ja wylejê Mego Ducha na wszelkie cia³o.’ To jest to” – powiedzia³ on. Zatem, tutaj jest ten punkt. O to chodzi. To jest to, o czym mówi³ Bóg. Bóg to powiedzia³. Bóg to równie¿ potwierdzi³. A ludzie naœmiewaj¹ siê z tego i kpi¹ sobie z tego. 222 My wszyscy powracamy znowu na to miejsce. Dzisiaj wieczorem, tu¿ przed …?… tego czasu ponownie, po drugiej stronie ziemi w Moskwie wisz¹ rakiety z bombami, które mog¹ ka¿dej chwili wypuœciæ i skierowaæ na jak¹kolwiek miejscowoœæ w Stanach Zjednoczonych, gdzie tylko chc¹, wcale nie wychodz¹c z Moskwy. Maj¹ rakiety, którymi wypuszczaj¹ te bomby. One s¹ sterowane radarem i na podstawie gwiazd. I oni potrafi¹ je wypuœciæ, a ona poleci mo¿e tysi¹c mil i wybuchnie inna rakieta, i wypuœci kolejn¹ rakietê, która poleci o tysi¹c mil dalej. S¹ zaraz za granic¹ z Finlandi¹, gdzie rosyjscy ¿o³nierze wycelowali swoje karabiny maszynowe na mnie, trzymaj¹c mnie w ten sposób, abym siê nie patrzy³ do ich kraju poprzez niski mur, który tam zbudowali w³asnymi rêkami, d³ugi czterdzieœci mil i niemal dusili siê w tych bunkrach, pe³nych rosyjskich stra¿ników. 223 Kiedy stamt¹d odje¿d¿aliœmy, widzia³em jak ci Rosjanie wyszli spoza muru i obejmowali Finlandczyków – obejmowali siê wzajemnie i ca³owali ich – tych prawdziwych braci chrzeœcijan, ¿yj¹cych tam. Bracie, jedynie chrzeœcijañstwo jest odpowiedzi¹. Zgadza siê. Na pewno jest. 219 38 MÓWIONE S£OWO I kiedy przeje¿d¿aliœmy te miejscowoœci – oni mogliby nakierowaæ tê bombê i zrzuciæ j¹ na Chicago i zdmuchn¹æ Sturgis z mapy t¹ w³aœnie bomb¹, a nawet nie opuœciliby Moskwy. To wszystko le¿y wprost w rêkach grzesznych, bezbo¿nych ludzi dzisiaj wieczorem. Tak jest. 225 I ludzie nie musz¹ próbowaæ ucieczki. To siê i tak na nic nie zda. Jedna z tych wodorowych bomb, a bêdziemy…?… jej kierunek, chocia¿ mamy satelity szpieguj¹ce w przestrzeni kosmicznej, i tym podobnie. Kiedy wybuchnie ta bomba, wy¿³obi piêtnaœcie mil w ka¿d¹ stronê – utworzy jamê w ziemi sto siedemdziesi¹t piêæ stóp g³êbok¹ o promieniu piêtnastu mil. To jest trzydzieœci mil kwadratowych, kiedy ona spadnie – tylko jedna bomba. Poza tym fala uderzeniowa leci wiele, wiele, wiele mil poza jej obrêby, wywracaj¹c drzewa i burz¹c wszystko, zamieniaj¹c to po prostu w proch i kosmiczne œwiat³o. To w³aœnie dzieje siê. 226 Nic dziwnego, ¿e Biblia mówi: „W owych dniach stanie siê”. Co to bêdzie? „Bêd¹ znaki na niebie wysoko (lataj¹ce talerze, i nawet Pentagon i wszyscy inni nie wiedz¹, co sobie o tym myœleæ), pe³ne zgrozy widoki na niebosk³onie, ludzkie serca zamieraj¹ ze strachu, nastanie czas zamêtu i utrapieñ miêdzy narodami, morze zahuczy tocz¹c olbrzymie fale, trzêsienia ziemi wyst¹pi¹ na ró¿nych miejscach, a ludzie bêd¹ popêdliwi, wynioœli, mi³uj¹cy raczej rozkosze, ni¿ mi³uj¹cy Boga, wiaro³omni, fa³szywi oskar¿yciele, niepowœci¹gliwi, gardz¹cy tymi, którzy s¹ dobrzy”. Wy mówicie: „To s¹ komuniœci”. 227 Nie, s¹ to kaznodzieje; s¹ to religijni ludzie: „Maj¹cy formê pobo¿noœci, lecz zapieraj¹cy siê jej mocy; od takich siê odwróæ”. Odwróæ siê! „Podnoœcie wasze g³owy, bo wasze odkupienie siê zbli¿a!” Amen. 228 Mê¿czyŸni i kobiety, moi bracia i siostry, po tym, gdy g³osi³em t¹ Ewangeliê praktycznie piêæ razy dooko³a œwiata, widzia³em widoki, o których nie godzi siê nawet mówiæ przed wami. Lecz ja to wiem, coœ we mnie mówi mi to; ja nie wiem kiedy to bêdzie, nikt inny tego nie wie. Lecz ja wierzê, ¿e przyjœcie Pañskie jest blisko. Jesteœmy blisko tego. Jezus Chrystus spotka siê ze Swoj¹ ma³¹ grupk¹. „Ja bêdê z wami. Ja potwierdzê to S³owo”. A dzisiaj wieczorem Biblia mówi, ¿e On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Je¿eli jesteœmy tutaj razem, to On równie¿ musi byæ tutaj. 229 A je¿eli On zjawi siê tutaj wœród s³uchaczy i bêdzie czyni³ te same sprawy, które On czyni³, kiedy by³ tutaj na ziemi, bêdziecie mieæ wszyscy serca pe³ne wiary i przyrzekniecie Mu: „Ja bêdê siê trzyma³ œciœle Twego S³owa, Panie, bêdê czyta³ twoje S³owo i naœladowa³ Je”. Czy tak uczynisz, jeœli On to uczyni? Czy podniesiesz swoj¹ rêkê, nie 224 BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 39 wa¿ne gdzie jesteœ, w co wierzysz? Niech ci Bóg b³ogos³awi. Módlmy siê. 230 Zatem, Panie, jest to tylko kilka chwil. Mówi³em d³ugi czas – za d³ugo, lecz ja nie wiem, czy spotkamy siê jeszcze kiedykolwiek po tej stronie niebios. Byæ mo¿e niektórzy z nich tutaj zostan¹ odwo³ani, je¿eli powrócê tu za kilka miesiêcy. Ja nie wiem, Panie. Pragnê jednak wiedzieæ jedn¹ rzecz… [Puste miejsce na taœmie – wyd.] 231 Je¿eli jesteœ chory i masz… Biblia mówi – podam ci miejsce Pisma do tego. Czy Biblia mówi, ¿e Jezus jest Arcykap³anem naszego wyznania? Czy On mówi to w liœcie do Hebrajczyków 3? W porz¹dku. Czy Biblia mówi w Nowym Testamencie, ¿e mo¿emy dotkn¹æ siê Jezusa tak, jak ta niewiasta, która dotknê³a siê Go – Jego szaty? Tylko dotknê³a siê Jego szaty i odesz³a, stanê³a w t³umie, a Jezus odwróci³ siê i powiedzia³: „Kto siê Mnie dotkn¹³?” 232 Oni odrzekli: „No wiesz, wszyscy dotykaj¹ siê Ciebie”. Ka¿dy temu zaprzecza³. Lecz Jego wielki duch rozeznawania poszed³ prosto tam, gdzie ona by³a, i powiedzia³ jej dok³adnie, co jej dolega³o. Czy On to powiedzia³? Czy siê to sta³o? Oczywiœcie. Czy Biblia nie mówi, ¿e On jest Arcykap³anem, wspó³czuj¹cym naszym s³aboœciom? Czy siê to zgadza? 233 Jak my bêdziemy oceniani, je¿eli On ju¿ wykona³ to dzie³o? Ja zadajê to pytanie dok³adnie tak, jak On zada³ je ¯ydom w Jego czasie. „Co mówicie, Kim jest Chrystus?” Jeden odrzek³: „Synem Dawidowym”. 234 On zapyta³: „Dlaczego wiêc Dawid, bêd¹c w Duchu, nazwa³ Go Panem?” Rozumiecie? „Rzek³ Pan panu memu: ,Usi¹dŸ po prawicy Mojej, a¿ po³o¿ê nieprzyjació³ u podnó¿ka twoich stóp’.” 235 Jak to zatem jest, je¿eli On ju¿ dokona³ naszych dzie³, wzglêdnie dzie³ ³aski, ¿eby nasza wiara mog³a przyj¹æ Go jako Uzdrowiciela, poniewa¿ On odkupi³ nasze uzdrowienie, jak On mo¿e byæ ci¹gle Najwy¿szym Kap³anem, który potrafi wspó³czuæ naszym s³aboœciom? On musia³ zrobiæ drogê wyjœcia. A jedyny sposób, jak móg³ to uczyniæ, jest wed³ug listu do Hebrajczyków 13, 8. – „On jest tym samym, wczoraj, dzisiaj i na wieki”. 236 A gdy On odszed³ z tej ziemi, Jego dzie³a mia³y byæ kontynuowane dalej w Jego koœciele, a¿ On powróci. Czy siê to zgadza? On powiedzia³: „Ja jestem winnym krzewem, wy jesteœcie latoroœlami”. On jest Winnym Krzewem. Czy siê to zgadza? Ew. Jana 15. rozdzia³: „Ja jestem winnym krzewem, wy jesteœcie latoroœlami”. A ka¿da latoroœl, która przynosi owoc, jest obcinana, kszta³towana i oczyszczana, aby mog³a przynosiæ go wiêcej. Lecz latoroœl, która nie przynosi owocu, zostanie wyciêta. 237 Wiêc latoroœlami s¹ te ga³¹zki, które przynosz¹ owoc, nie ten 40 MÓWIONE S£OWO winny krzew. Zatem my jako koœció³, jesteœmy latoroœlami. Wasze oczy i moje oczy s¹ jedynymi oczami, które Bóg ma tutaj na ziemi. Wasze usta i moje usta s¹ Jego – s¹ Jego latoroœlami. On od¿ywia je, aby rodzi³y owoc. Nasze uszy s¹ Jego uszami. Nasze rêce do czynienia dobrego s¹ Jego rêkami. Nasze stopy s¹ Jego stopami, aby nas zanios³y do zboru i abyœmy czynili dobrze. „B³ogos³awione nogi tych, którzy zwiastuj¹ dobr¹ nowinê”. I wszystko tak samo. My jesteœmy Jego winoroœl¹, a On po prostu wlewa do nas Swoj¹ energiê. 238 Otó¿, jest piêæ urzêdów, które s¹ ustanowione w koœciele: aposto³owie, prorocy, nauczyciele, ewangeliœci i pastorzy. To s¹ te latoroœle. A Bóg wlewa Swoj¹ energiê do nich – do niektórych, aby g³osili, do niektórych, aby byli ewangelistami, do niektórych, aby byli pastorami, nauczycielami, widz¹cymi. A aposto³owie to misjonarze; obydwa s³owa oznaczaj¹ to samo. 239 Zatem, je¿eli On wsta³ z martwych i jest tutaj dzisiaj wieczorem, co On uczyni³by, gdyby stan¹³ tutaj? On spojrza³by na ciebie; On zna³by ciebie. On zna³by ciebie tak samo, jak zna³ Piotra, nazwa³ go po imieniu; On zna i innych. On wiedzia³by, jak¹ potrzebê masz w swoim sercu, podobnie jak u tej niewiasty przy studni. On mówi³ do niej i rozmawia³ z ni¹ kilka minut a¿ stwierdzi³, jaki by³ jej k³opot, i powiedzia³: „IdŸ zawo³aj mê¿a swego”. Ona odpar³a: „Ja nie mam mê¿a”. On powiedzia³: „Mia³aœ ich ju¿ piêciu”. 240 Ona odrzek³a: „Panie, widzê, ¿e Ty jesteœ prorokiem. Wiemy, ¿e gdy Mesjasz przyjdzie, bêdzie czyni³ takie sprawy. (Czy to prawda? Ew. Jana 4.) Lecz Kim Ty jesteœ?” On powiedzia³: „Jestem Nim”. 241 Ona pobieg³a do miasta i mówi³a: „Czy On nie jest Mesjaszem? Czy to w³aœnie nie jest znak Mesjasza?” 242 Filip powiedzia³ to samo, kiedy przyprowadzi³ Natanaela. Kiedy to powiedzia³, Natanael rzek³: „Ty…” Patrzcie, On zobaczy³ go poprzedniego dnia, kiedy by³ pod drzewem i modli³ siê – trzydzieœci mil dooko³a góry. Jak On go zobaczy³? Patrzcie, Natanael powiedzia³: „Ty jesteœ Synem Bo¿ym, Królem Izraela”. Lecz co powiedzia³ wielki ortodoksyjny koœció³? „To jest diabe³”. 243 Jezus powiedzia³: „Je¿eli powiecie to przeciwko Mnie, bêdzie wam to wybaczone; lecz kiedy przyjdzie Duch Œwiêty i bêdzie udziela³ energii, jedno s³owo przeciwko Niemu nie bêdzie wybaczone ani w tym œwiecie, ani w tym, który ma nastaæ”. Tutaj to macie. 244 Proszê was teraz pokornie, abyœcie siê podporz¹dkowali. Proszê was, abyœcie nie myœleli… Zrozumcie to teraz. Ja nie jestem uzdrowicielem. I nie ma ¿adnego innego cz³owieka, który by³by BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 41 uzdrowicielem. Proszê wiêc, ¿ebyœcie oddali swojego ducha ca³kowicie Bogu i patrzyli siê w stronê niebios, i powiedzcie: „Wszechmog¹cy Bo¿e, ja jestem w potrzebie. I ja ciê proszê, ¿ebyœ Ty uzna³ i wzmocni³ moj¹ wiarê, abyœ Ty zjawi³ siê tutaj i udowodni³ przez to na podstawie Pisma Œwiêtego, ¿e jesteœ z nami i czynisz to samo dzie³o, które czyni³eœ wtedy. I mów po prostu do mnie, a ja bêdê wiedzia³, czy to jest prawd¹, czy nie, poniewa¿ ja to poznam”. Ty to poznasz. Twój duch bêdzie poœwiadcza³ razem z Jego Duchem, tak jak uczyni³ Jozafat, kiedy zobaczy³ Micheasza. 245 Módlcie siê teraz. Nie b¹dŸcie sceptyczni. Je¿eli tacy jesteœcie, to On nie bêdzie mówi³. B¹dŸcie szczerzy i wierzcie, jak ja pragnê byæ szczery i wierzyæ. I niech Pan doda Swoje b³ogos³awieñstwa. 246 Nasza siostro przy pianinie, czy zagra³abyœ nam jak¹œ krótk¹ pieœñ? Mo¿e powiecie: „Dlaczego pieœñ?” 247 Dobrze, dlaczego Elizeusz powiedzia³: „PrzyprowadŸcie mi graj¹cego na harfie”? Aby Duch Bo¿y zst¹pi³ na niego. Powiedzia³: „Gdybym nie bra³ wzgl¹d na Jozafata, nawet nie spojrza³bym na ciebie”. Dalej powiedzia³: „Niemniej jednak…” On by³ zupe³nie oburzony. Strofowa³ Jehorama, syna Achaba. I on powiedzia³: „Gdyby nie by³ tu obecny Jozafat, nawet nie spojrza³bym na ciebie. Lecz przyprowadŸcie mi graj¹cego na harfie”. On musia³ siê uspokoiæ i uciszyæ. Kiedy lutnista gra³, Duch zst¹pi³ na proroka. Czy siê to zgadza? 248 Graj teraz ³agodnie: „Przebywaj we mnie”, je¿eli bêdziesz tak ³askawa, kiedy wszyscy… B¹dŸcie teraz wszyscy po prostu na swoich krzes³ach; zachowujcie siê bogobojnie przed Bogiem i pamiêtajcie, ¿e jesteœmy w Jego Obecnoœci. Ja mówi³em bardzo d³ugo. Lecz jedno S³owo od Niego uczyni wiêcej ni¿ wszystkie s³owa, które móg³bym powiedzieæ. 249 A jeœli On wróci dzisiaj wieczorem tutaj miêdzy nas… Ja wiem, ¿e On jest tutaj, poniewa¿ tak mówi Jego S³owo; ja siê Go trzymam. Je¿eli On powróci i uczyni to samo, co On czyni³ tam przy studni w przypadku tej kobiety, czy w przypadku Natanaela, czy na jakimkolwiek innym miejscu, je¿eli On wróci i uczyni to samo, czy ka¿dy z was uzna, ¿e to jest On i potem bêdzie Mu wierzyæ, i wyjdziecie st¹d… Czy bêdziecie wiedzieæ, ¿e to jest bezpoœrednio w S³owie, nie coœ mistycznego, co powiedzia³ ktoœ inny, lecz to, co Bóg powiedzia³, co mówi¹ Jego obietnice, co powiedzia³o Jego S³owo? W porz¹dku, siostro. B¹dŸcie teraz bogobojni i b¹dŸcie po prostu w modlitwie, oczekuj¹c tego. 250 Otó¿, kiedy jest du¿a iloœæ ludzi, wiele razy wywo³ujê kolejkê modlitwy, ¿eby ludzie mogli podejœæ tutaj, abym siê o nich modli³. Móg³bym tu wzi¹æ pojedynczych ludzi. Lecz wy jesteœcie po prostu tak¹ ma³¹ grup¹. Czasami przed piêciuset tysi¹cami ludzi, jak na 42 MÓWIONE S£OWO przyk³ad w Indiach, przed dwustu tysi¹cami ludzi w Afryce, i tysi¹cami na innych miejscach. Rozumiecie? Ja – ta ma³a kolejka modlitwy rozpoczyna siê, póki nie zacznie przychodziæ namaszczenie. 251 Jest to wasza wiara, która wywo³uje te wizje. Jest to twoja wiara. Jezus nie powiedzia³: „Ja wiedzia³em cokolwiek o tym”. Ona dotknê³a siê Go, a potem On to rozpozna³. Wiêc dotknij siê Go dzisiaj wieczorem, a zobaczysz, czy On ciebie rozpozna. Módl siê tylko. Módlcie siê po prostu. 252 A Ty, Bo¿e z Niebios, b¹dŸ nam mi³oœciwy. Przebywaj w nas teraz, Ojcze. Ja przynios³em Twoje S³owo po prostu tak pokornie, jak Je tylko umiem przynieœæ, chocia¿ to by³o d³ugie. Pawe³ g³osi³ pewnego razu ca³¹ noc o tym samym Panu Jezusie. A pewien ch³opak spad³ z okna i zabi³ siê, a Pawe³ po³o¿y³ siê na nim swoim cia³em i ¿ycie powróci³o do niego. 253 A zatem, Panie Bo¿e, modlimy siê, ¿ebyœ Ty zjawi³ siê przed nami dzisiaj wieczorem dla tych ludzi, którzy Ciebie przyjêli, tych siedmiu czy oœmiu ludzi, którzy podnieœli swoje rêce. Modlimy siê, ¿ebyœ im pokaza³ teraz, ¿e to nie jest to samo stare wyznanie, nie jest to jakiœ Buddha, czy jakiœ muzu³manin, czy szyita, d¿ain, albo jakaœ inna religia. Jest to prawdziwa religia, religia Jezusa Chrystusa, Syna Bo¿ego, Który nie jest umar³y, lecz ¿yje dzisiaj wieczorem pomiêdzy nami. Ty obieca³eœ, ¿e spotkasz siê z nami, Ojcze, i my wiemy, ¿e Ty jesteœ tutaj. 254 Gdy teraz siedzicie pogr¹¿eni w modlitwie, je¿eli pragniecie zamkn¹æ wasze oczy, w porz¹dku. Je¿eli nie zamykacie oczu, to nie musicie. Lecz b¹dŸcie pogr¹¿eni w modlitwie. Czy sobie przypominacie Anio³a Pañskiego, jego zdjêcie, które jest tutaj w ksi¹¿ce, jest to bardzo z³a odbitka zdjêcia, które badali naukowcy, oraz FBI, i wszyscy inni. Ono wisi teraz w Waszyngtonie, DC, z zastrze¿eniem praw autorskich. 255 Czy sobie przypominacie, jak ogl¹daliœcie to zdjêcie. Je¿eli tak, to powiedzcie: „Amen”. Ten Anio³ Pañski – ta Œwiat³oœæ, która pojawi³a siê hen nad rzek¹, która zosta³a sfotografowana przez wielu reporterów z prasy… Kilka tygodni temu tutaj w Niemczech – oni rozpowszechnili to po prostu po ca³ych Niemczech, kiedy ta wielka niemiecka kamera utrwali³a J¹ zstêpuj¹c¹ w dó³. 256 Ta Œwiat³oœæ nie by³a ani dwie stopy oddalona od miejsca, gdzie ja sta³em. To siê dok³adnie zgadza. Co to jest? Jezus Chrystus. „Œwiat³oœæ”? Tak. Ka¿dy wie, ¿e to by³ Jezus Chrystus, który prowadzi³ dzieci Izraela w postaci S³upa Ognia, w Œwiat³oœci. On powiedzia³: „Ja przychodzê od Boga i Ja idê do Boga”. A gdy On by³ tutaj na ziemi, On by³ Cz³owiekiem. On siê odwróci³ i odszed³ do Boga. On zjawi³ siê Marii, zjawi³ siê Kleofasowi, uczyni³ coœ. Lecz kiedy On wst¹pi³ do Boga Ojca, zamieni³ siê z powrotem w Œwiat³oœæ, BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 43 a Pawe³ zobaczy³ Go na drodze do Damaszku. On by³ wielk¹ Œwiat³oœci¹, która powali³a Paw³a na ziemiê, jak œwiec¹ce s³oñce. Pawe³ – ludzie stali ko³o niego, a nie widzieli ¿adnej Œwiat³oœci. Oni nie mogli Jej zobaczyæ. 257 Lecz kiedy moja dusza zaczyna wstêpowaæ do innego œwiata – do tego innego zakresu, wtedy zaczynam ogl¹daæ t¹ Œwiat³oœæ. Widzê, jak Ona porusza siê wœród s³uchaczy, jak Ona jest przede mn¹. 258 I pragnê, abyœcie siê modlili i wierzyli. Wy ludzie, nie wa¿ne, jak obcymi jesteœcie, ja was nie znam, lecz Bóg zna was na pewno. I ja pragnê, abyœcie wierzyli. Ja nie mogê was znaæ teraz w ¿aden sposób. Wy to wiecie. Lecz Bóg zna was. Teraz, kiedy siê modlicie, ja po prostu zwa¿am, by zrozumieæ, co On bêdzie mówi³. Dotknij siê po prostu Jego szaty, jak uczyni³a tamta niewiasta, miej wiarê i wierz. 259 On jest tutaj, unosi siê nad pani¹ wprost tutaj przede mn¹, ubran¹ w niebiesk¹ sukienkê, która siedzi obok kobiety, ubranej w zielon¹ sukienkê. Ona trzyma jasnoniebiesk¹ chusteczkê w swojej rêce. Nosi okulary. Ona modli siê do Boga, a ta Œwiat³oœæ unosi siê nad ni¹ – i widzê, jak Ona znika. I ta kobieta znika mi z oczu. Ona cierpi z powodu fistu³y. To siê zgadza, pani. Podnieœ swoj¹ rêkê, je¿eli tak jest, aby to s³uchacze mogli zobaczyæ. W porz¹dku. 260 Widzê jeszcze kogoœ innego, kto pojawia siê obok ciebie. Jest to osoba w podesz³ym wieku. Jest to kobieta, bardzo chora. Widzê, jak przychodzi d³uga smuga. Widzê m³od¹ dziewczynê w… O, jest to twoja matka, o któr¹ modlisz siê w swojej modlitwie. A twoja matka jest powa¿nie chora. Badania wykazuj¹, ¿e ona ma cukrzycê a równie¿ raka. I ty obawiasz siê o swoj¹ matkê. Modlisz siê do Boga teraz, aby pomóg³ twojej matce. To jest prawd¹. 261 Otó¿, je¿eli to jest prawd¹, pragnê, ¿ebyœ powsta³a na swoje nogi na chwilê, je¿eli te s³owa s¹ prawd¹. Proszê, popatrz siê teraz w tê stronê. Ja ciebie nie znam, czy to prawda? Nigdy ciebie nie widzia³em. Lecz cokolwiek by³o powiedziane, jest prawd¹. Czy siê to zgadza? Ja bym tego nie wiedzia³ w tej chwili, lecz jest to nagrane. Otó¿, na ile sobie pamiêtam – by³a to choroba. A tê chusteczkê, do której teraz wycierasz swoje ³zy z oczu, po³ó¿ na t¹ matkê, któr¹ mi³ujesz. 262 Niebiañski Ojcze, proszê, abyœ Ty pob³ogos³awi³ i da³ tej kobiecie jej proœbê. Jej wiara dotknê³a siê Ciebie. Modlê siê w Imieniu Jezusa. Amen. [Puste miejsce na taœmie – wyd.] … je¿eli wierzysz, wszystko jest mo¿liwe, wszystkie rzeczy. 263 Otó¿, ty opuœci³eœ swoj¹ g³owê tam w tyle, ty tak szczerze obserwujesz i czekasz – ty. Ci¹gle obserwowa³eœ mnie, by zobaczyæ, jakie bêd¹ moje emocje. Ja jestem dla ciebie obcym, nieprawda¿? Lecz ty wiesz, ¿e Ktoœ jest tutaj w pobli¿u, a nie jest to cz³owiek. Ty 44 MÓWIONE S£OWO obawiasz siê tego. Ja ciebie nigdy w moim ¿yciu nie widzia³em. Jesteœ obcym. Czy wierzysz, ¿e jestem Jego s³ug¹? Czy wierzysz, ¿e to, co ci powiedzia³em, jest prawd¹? 264 Zwa¿ajcie teraz, w jaki sposób podchodzicie do daru. Chodzi o twoje podejœcie do niego. Pewnego razu, kiedy Jezus mówi³ do ludu, pewna kobieta dotknê³a siê Jego szaty i odczu³a moc. Lecz rzymski ¿o³nierz w³o¿y³ Mu szmatê na Jego g³owê i uderza³ Go po g³owie, i powiedzia³: „Jeœli potrafisz ogl¹daæ wizje i prorokowaæ, powiedz mi, kto ciê uderzy³”. On nie odczu³ ¿adnej mocy. Wiêc decyduj¹ce jest twoje podejœcie do tego. 265 [Puste miejsce na taœmie – wyd.] … to zapalenie op³ucnej opuœci ciê. To siê zgadza, nieprawda¿? Ty masz wiêcej wiary, ni¿ sobie rzeczywiœcie myœlisz, ¿e masz. Teraz wiesz naprawdê, ¿e coœ namaszcza ciê. Kiedy to powiedzia³em, to po prostu wzmocni³o twoj¹ wiarê. Czy tak jest? Patrzysz siê teraz na mnie, jako na Bo¿ego proroka. Ty nie jesteœ z tego miasta. Nie jesteœ z tutejszej okolicy. Przybywasz z wielkiego miasta. Jest to Detroit. To siê zgadza. Twoje imiê brzmi El¿bieta. Twoje nazwisko brzmi Marshall. 266 Czy wierzysz w Pana Jezusa teraz, pani? Widzisz, kiedy nawi¹zujesz kontakt z Jego Duchem, jak On porusza siê zaraz z powrotem do ciebie? To ciebie nie uzdrawia. Daje ci to tylko kontakt z Duchem. Spróbujcie j¹ teraz sk³oniæ do w¹tpliwoœci. Niektórzy z was pozosta³ych w¹tpilibyœcie mo¿e, lecz ona nie. Tak samo Natanael nie w¹tpi³. Ani ta niewiasta nie w¹tpi³a, nad któr¹ sta³ siê ten cud. Niewiasta u studni te¿ nie w¹tpi³a. 267 Wydarzy³o siê tak, ¿e ta Œwiat³oœæ przesunê³a siê nad ciebie, siostro, siedz¹ca tam po drugiej stronie w k¹cie. Czy wierzysz, ¿e Pan uzdrowi twoje dolegliwoœci w plecach i przywróci ci zdrowie, uczyni ciê zdrow¹? Ty modlisz siê o to, nieprawda¿? Podnieœ swoj¹ rêkê, je¿eli to jest prawd¹. W porz¹dku. Przyjmij to, o co prosi³aœ. Niechby Bóg w niebie spe³ni³ ci to, taka jest moja szczera modlitwa. 268 [Puste miejsce na taœmie – wyd.] …?… u drzwi, cz³owiek ubrany… Nie to nie on. Jest to kobieta; ona jest zaraz przed nim. Tam stoi ten Anio³ Pañski, ta Œwiat³oœæ – przy tej kobiecie. Nie bój siê, siostro. Pan Jezus uzdrowi ciê i da ci pragnienie twojego serca wprost tam. Nazywasz siê Alicja, nieprawda¿? Twoje nazwisko brzmi Granger. Miej wiarê w Boga. Nie w¹tp. 269 Tam siedzi m³ody mê¿czyzna; jest ubrany w czerwon¹ marynarkê, czy czerwony sweter. On trzyma swój palec przed swoimi ustami. Modli siê o kogoœ, kto jest drogi dla niego. Jest to jego ojciec. On ma raka. Czy wierzysz, m³ody cz³owieku, ¿e Bóg uzdrowi twojego tatê? Czy wierzysz? Czy jesteœ œwiadomy tego, ¿e Jezus… Otó¿, jak ja pozna³em, o co modli³ siê ten mê¿czyzna? [Puste miejsce na taœmie – wyd.] BÓG SPE£NIA SWOJE S£OWO 45 Kiedy to namaszczenie jest na was wszystkich, czy pragniecie zostaæ uzdrowieni? Czy chcielibyœcie zostaæ uzdrowieni? Czy wierzycie, ¿e ja jestem Jego s³ug¹? Mówiê wam, ¿e Chrystus jest pomiêdzy nami. Zapytajcie siê ludzi; ja ich nie znam. Teraz Ona rozœwieca siê nad… 271 [Puste miejsce na taœmie – wyd.]… na chorych. Obawiam siê posun¹æ jeszcze dalej, poniewa¿ wydaje siê, ¿e Duch Œwiêty mówi mi: „Módl siê o nich”. Trzymaj swoj¹ rêkê na swoim dzieciêciu, pani. W porz¹dku. B¹dŸcie teraz wszyscy pogr¹¿eni w modlitwie. O, b¹dŸ Ty ze mn¹. 272 My Ciebie zapraszamy do naszej ma³ej ³odzi, Panie, do naszego ma³ego domu, nie mamy wiele. Traktowaliœmy to tak Ÿle, Panie, lecz Ty jesteœ Bogiem. I my modlimy siê, ¿ebyœ Ty pob³ogos³awi³ t¹ ma³¹ grupê s³uchaczy w tej chwili. Ty przyszed³eœ do nas i udowodni³eœ Swoje S³owo, ¿e Ty stoisz za Swoim S³owem. Twoje S³owo nigdy nie zawiedzie. Ty powiedzia³eœ: „Niebo i ziemia przemin¹, lecz Moje S³owo nie przeminie”. Nic nie mo¿e zatrzymaæ Twojego S³owa, ani nie mo¿e sprawiæ, ¿eby Ono kiedykolwiek zawiod³o. Jest jedna rzecz, która jest niemo¿liwa, mianowicie, ¿eby S³owo Bo¿e zawiod³o; bo Biblia mówi, ¿e On nie mo¿e zawieœæ. 273 A Ty jesteœ S³owem. Ty na pocz¹tku by³eœ S³owem, a S³owo by³o u Boga, i to S³owo cia³em siê sta³o, i mieszka³o miêdzy nami – w naszych sercach, w naszych istotach. Kiedyœ oni myœleli, ¿e mog¹ Je zniszczyæ k³ad¹c Go do grobu – przek³uli w³óczni¹ Jego serce, lecz obserwujemy Ducha Bo¿ego toruj¹cego drogê przez anio³a, który odwali³ ten kamieñ z grobu…?… [Tutaj koñczy siê nagranie - wyd.] 270