Pobierz Magazyn My!Ślęza nr 1 - grudzień 2013

Transkrypt

Pobierz Magazyn My!Ślęza nr 1 - grudzień 2013
Blisko tysiąc
dzieci z czterech
klubów weźmie
udział w trzeciej
edycji Mikołajek
str. II
GAZETA
magazyn
FOT. TOMASZ HOŁOD
SPORTOWE MIKOŁAJKI
PIŁKA NOŻNA
PIŁKA NOŻNA
str. III
str. III
Ślęza Wrocław
na półmetku
sezonu jest na 3.
miejscu. Jaka to
była runda?
Czym się różni
trening młodych
piłkarzy w Ślęzie
i Benfice? O tym
trener Woźnicki
SPOR-
SOBOTA 7.12.2013 A BEZPŁATNY DODATEK SPORTOWY
Koszykarki Ślęzy Wrocław znakomicie
spisują się w rozgrywkach I ligi.
W jedenastu meczach poniosły tylko
dwie porażki i są współliderem tabeli
b Agnieszka Śnieżek (nr 8) to
jedna z liderek Ślęzy. Drużyna
trenera Radosława Czerniaka
mierzy w tym sezonie
w awans do ekstraklasy.
Na razie wszystko idzie
zgodnie z planem. Jaka jest
recepta na sukces naszych
koszykarek?
FOT. PIOTR ZADUMIŃSKI/ŚLĘZA WROCŁAW
Idą po
awans!
II • Sport
Polska Gazeta Wrocławska
Sobota–niedziela, 7–8 grudnia 2013
www.gazetawroclawska.pl
Sponsoring w sporcie //rozmowa z Markiem Natalli//
Sportowe Mikołajki //Ślęza zaprasza//
Rozmowa
Z Markiem Natalli, kanclerzem
Wyższej Szkoły Bankowej,
która wspiera Ślęzę Wrocław
i jej sportowe mikołajki, rozmawia Hubert Jakubowski
Hubert Jakubowski
Dlaczego Wyższa Szkoła Bankowa zaufała Ślęzie Wrocław i jej
władze zechciały wspierać klub?
Moim marzeniem już od dawna było to, żeby wejść
w sponsoring w działalności
sportowej. Dlaczego Ślęza?
Bo to klub wrocławski, pierwszy klub sportowy w tym
mieście – o czymś to świadczy. Ślęza prowadzi bardzo
fajną działalność, która jest
ukierunkowana nie tylko
na sukcesy w sporcie wyczynowym, ale także wśród młodzieży. To nas zainspirowało.
Pomagamy na tyle, na ile możemy. Mam nadzieję, że nie
jest to incydentalny
sponsoring i będziemy dłużej
współpracować.
W dzisiejszych czasach firmy
niechętnie pomagają klubom
sportowym. Z czego to się bierze?
Chociaż sponsoring sportu istnieje już od bardzo dawna, to
kiedyś odbywało się to w zupełnie innej rzeczywistości.
Niegdyś kluby były wspierane
FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI
[email protected]
b – W sponsorowaniu klubu nie widzimy tylko i wyłącznie
wymiernej korzyści finansowej, ale coś więcej – mówi Natalii
przez milicję, wojsko czy zakłady pracy. Dziś niemałym
problemem jest obowiązujący
system podatkowy, który nie
jest dostowany do tego, żeby
pieniądze płynęły do klubów
sportowych. Inna rzecz, że
wiele przedsiębiorstw w Polsce posiada kapitał zagranicz-
ny, przez to trudno namówić
biznesmenów do wspierania
polskiego sportu. Oni nie widzą korzyści, jakie sami mogą
czerpać ze sponsoringu. Prawda jest taka, że bez pieniędzy
nie ma sportu. Dlatego podziwiam te osoby, które sobie jakoś radzą.
Młodziczki celują w mistrzostwo
Koszykówka
O przyszłość koszykówki kobiet we Wrocławiu możemy
być spokojni. O wychowanie
następczyń mistrzyń dba
trener Romuald Krauze
Dariusz Parossa
[email protected]
MOS Ślęza Elektrotim Wrocław
to nazwa, pod jaką występują
dziewczęta rocznika 2000.
W niedawnym derbowym me-
czu ten zespół wysoko zwyciężył lokalnego rywala – WKK,
czym potwierdził swój prymat
w naszym mieście.
Ale to nie wszystko. W tym
sezonie drużyna bardzo uznanego i doświadczonego trenera Romualda Krauzego nie przegrała
jeszcze żadnego z kilkudziesięciu rozegranych pojedynków, zarówno w turniejach, jak i w zmaganiach ligowych. To nie były
zwykłe zwycięstwa. Większość
spotkań z udziałem wrocławianek, bez względu na to, czy przeciwniczkami były zespoły krajo-
we, czy zagraniczne, kończyła
się zazwyczaj pogromami. Sam
trener, jak i jego młode zawodniczki nie ukrywają, że celem
na ten sezon jest medal mistrzostw Polski, ale do tego droga jeszcze daleka. Patrząc jednak
na dotychczasowe osiągnięcia
zespołu i czynione przez dziewczyny systematyczne postępy,
cel ten wydaje się być realny.
Trzymamy kciuk. Niech medal mistrzostw Polski, w który
wierzymy, będzie pierwszym
sukcesem młodych wrocławianek. a
A jakie korzyści ze wspierania
Ślęzy Wrocław ma Wyższa Szkoła Bankowa?
W sponsorowaniu klubu nie
widzimy tylko i wyłącznie
wymiernej korzyści finansowej, ale coś więcej. Współuczestniczymy w czymś, co
daje mnóstwo radości mieszkańcom. Dla nas to bardzo
ważne. Mam nadzieję, że
w przyszłości coraz więcej
firm będzie myśleć podobnie
i będą się one garnąć
do wspierania sportu. Służyć
temu powinna profesjonalizacja klubów. Do tej pory biznesmeni mieli obawy, jak środki,
które oni przekazują, są wykorzystywane. Nie było przejrzystości. Ale to się zmienia.
Nie liczę na Romana Abramowicza ani na szejków – chociaż
tutaj może być różnie (śmiech)
– ale liczę, że z wrocławskim
sportem kojarzonych będzie
coraz więcej firm.
Zgodzi się Pan, że finansowanie
sportu młodzieżowego jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze,
od sportu wyczynowego?
Oczywiście. Nieraz słyszałem
opowieści trenerów, że mają
fajnych, młodych sportowców, ale przez brak pieniędzy
muszą szybko kończyć ze
sportem. Bo trzeba kupić strój
sportowy i buty, których
w klubach nie ma. Do tego
trzeba opłacać składki, a rodziców na to nie stać. To jest
chore i trzeba to zmienić.
INFOGRAFIKA ŚLĘZA WROCŁAW
Na Abramowicza nie liczę
b Sportowe Mikołajki to impreza organizowana głównie z myślą
o dzieciach. W tym roku weźmie w nich udział blisko tysiąc adeptów
Św. Mikołaj odwiedzi
młodych sportowców
Już po raz trzeci Ślęza organizuje Sportowe Mikołajki dla
najlepszych. Tym razem łączy
siły z trzema innymi wrocławskimi klubami
Paweł Malczewski, PK
[email protected]
Na niedzielnym spotkaniu
w hali sportowej przy ulicy
Chełmońskiego będą dzieciaki
z czterech wrocławskich klubów: Ślęzy, WKK, MKS MOS
oraz Polaru.
Wszystkie te kluby współpracują ze sobą i wspólnymi siłami przygotowały dla najmłodszych niedzielę pełną
atrakcji i mikołajkowych niespodzianek. Będzie to kolejna,
trzecia już impreza organizowana przez Ślęzę Wrocław.
Na zeszłorocznym spotkaniu
bawiło się prawie 600 dzieciaków. W tym roku z racji połączonych sił wrocławskich klubów planowana jest zabawa dla
1000 młodych adeptów sportu.
Niedzielna impreza potrwa
prawie sześć godzin. Zaczynamy od godz. 9 mikołajkowym
festiwalem minikoszykówki dla
klas III i IV. Później młodzi
adepci spotkają się z dorosłymi
zawodnikami Ślęzy i WKK. Planowane są m.in. pokaz grupy
tanecznej, warsztaty plastyczne, malowanie twarzy, a także
konkursy dla rodziców. Potem
do rywalizacji pod koszem
przystąpią pierwszo- i drugoklasiści. Następnie swój czas
będą mieli piłkarze.
Planowane zakończenie imprezy o godz. 15.30. Wstęp
oczywiście wolny. Zapraszamy!
W jedności siła, czyli Ślęza MOS WKK
Koszykówka
Ślęza Wrocław stawia na młodzież. W tym sezonie ponownie możemy zobaczyć nasz
klub w rozgrywkach juniorskich, a także w II lidze
Dariusz Parossa
[email protected]
Potrzeba ogrywania młodych zawodniczek i przygotowywania
ich do rywalizacji w dorosłej koszykówce sprawiła, że nasz klub
postanowił zgłosić się do ligi juniorek, juniorek starszych i II ligi. We wszystkich tych rozgrywkach występują dziewczyny trenowane przez Ingridę Ryng. Ktoś
powie, że to zbyt duże obciążenie dla młodych organizmów.
Tak jednak nie jest. Liga juniorek
starszych składa się z trzech zespołów, juniorek z czterech, co
w sumie dałoby 10 meczów w sezonie. Dlatego też zgłoszono zespół do drugoligowej rywalizacji, w której nasze nastolatki uczą
się rywalizacji z często bardzo
doświadczonymi rywalkami.
Powstanie tego zespołu możliwe było między innymi dzięki
podpisaniu umowy z WKK
Wrocław, skąd wchodzące
w wiek juniorki dziewczyny trafiły do najstarszego klubu w naszym mieście. Stąd też nazwa
drużyny – Ślęza MOS WKK
Wrocław – którą warto zapamiętać. A najlepiej samemu wybrać
się do koszykarskich hal, by przekonać się o stałych postępach
czynionych przez dziewczyny,
które być może już niedługo zapukają do drzwi pierwszego zespołu Ślęzy Wrocław. a
Polska Gazeta Wrocławska
Sobota–niedziela, 7–8 grudnia 2013
PIŁKA NOŻNA
To były turnieje piłki
inne niż wszystkie
Podczas jesiennych niedziel
na zakrzowskim stadionie
przy al. Niepodległości odbywały się turnieje młodych piłkarzy w całkowicie innej niż
ze znanych nam formuł.
Trener zespołu seniorów Ślęzy, Grzegorz Kowalski,
zainicjował cykl imprez o tytuł
najlepszego piłkarza i bramkarza Zawidawia. Czym różniły
się te zawody od innych? Przede wszystkim tym, że nie było
w niej rywalizacji drużyn. Najważniejsze były w nich indywidualne umiejętności młodych chłopców, pragnących
w przyszłości zostać piłkarzami. W trzech kategoriach wiekowych co niedzielę mierzyło
się kilkuset dzieciaków.
Oprócz tego chłopcy, a także kilka dziewczynek, rywalizowali w konkursach sprawności piłkarskiej. Te wszystkie
czynniki razem stanowiły
podstawę do indywidualnej
punktacji. A zwycięzcami cyklu turniejów zostali: rocznik
2003/04 – Bartek Białek, rocznik 2005 – Kuba Chołast, rocznik 2006 i młodsi – Maciek
Kiełkiewicz. (DP)
Piłka nożna //III liga, grupa dolnośląsko-lubuska//
Mieli pod górkę, są blisko szczytu
Trapiona kontuzjami, posiadająca najwęższą kadrę w III lidze
gr. dolnośląsko-lubuskiej Śląska Wrocław zajmuje po pierwszej rundzie 3. miejsce
Dariusz Parossa
[email protected]
Ten wynik zasługuje na duże
uznanie, biorąc pod uwagę kłopoty, jakie od samego startu III ligi towarzyszyły drużynie.
Po rozstaniu z historycznym
obiektem I KS-u przy ul. Wróblewskiego bazą zespołu został
stadion (a raczej to, co z niego zostało) na Zakrzowie. Tam Ślęza
trenowała i tam miała też rozgrywać mecze. Ostatecznie zagrała
tylko raz, i to bez publiczności,
z Promieniem Żary. Po tych zawodach, które przeprowadzono
na czymś, co może kiedyś było
murawą, działacze postanowili
poszukać innych rozwiązań.
Z kilkoma rywalami udało się zamienić rolą gospodarza spotkań.
A na inne trzeba było wynajmować za słoną opłatą dawny klubowy obiekt. Mecz ze Stilonem
FOT. TOMASZ HOŁOD
W skrócie
b Piłkarze Ślęzy Wrocław mieli w minionej rundzie wiele powodów do radości. Tak podopieczni
Grzegorza Kowalskiego cieszyli się po zwycięstwie 2:1 w derbowym meczu z rezerwami Śląska
Gorzów rozegrano na Oporowskiej przy sztucznym oświetleniu.
Trener Grzegorz Kowalski
miał najwęższą ze wszystkich
drużyn kadrę do dyspozycji,
a do tego zespołu nie omijał
pech. Bo jak nazwać inaczej kontuzję jednego z podstawowych
graczy, Marcela Jamrozowicza,
której doznał w ostatnim sparingu przed startem rozgrywek
i która wyeliminowała go z całej
rundy? A potem się zaczęło dziać
jeszcze gorzej. Po kolei wypadali z gry, często na bardzo długo,
zawodnicy będący filarami Ślęzy
Ze Ślęzy po naukę od najlepszych z Benfiki
Piłka nożna
Jakub Guder
FOT. ARCHIWUM TOMASZA WOŹNICKIEGO
[email protected]
Trener trzecioligowego klubu
z Polski na stażu w słynnej
Benfice Lizbona? Okazuje się,
że w Ślęzie Wrocław są ludzie
renesansu, dla których nie ma
rzeczy niemożliwych.
Tomasz Woźnicki – który
na co dzień trenuje juniorów
młodszych najstarszego klubu
we Wrocławiu – do stolicy Portugalii wybrał się na przełomie
października i listopada. Jak to
się stało, że tam trafił? – To był
konkurs unijny dla trenerów
z Dolnego Śląska. Zgłosiłem się
i wygrałem. Było ze mną jeszcze dwóch szkoleniowców Zagłębie Lubin i jeden z wrocławskiego AZS-u. Teraz jadą kolejni – wyjaśnia.
Sport • III
www.gazetawroclawska.pl
b Woźnicki na co dzień trenuje
juniorów młodszych w I KS-ie
Polacy zakwaterowani zostali przy otwartym kilka lat temu
ośrodku treningowym położonym 20 km od centrum miasta.
Sześć pełnowymiarowych boiska, internat, 5-6 trenerów
do jednej 20-osobowej grupy,
którzy zatrudnieni są na etacie
i spędzają w akademii cały dzień.
Na wszystko idzie ok. 4 mln euro
rocznie. To mniej więcej tyle, ile
Wrocław przekaże w przyszłym
roku z budżetu na piłkarski Śląsk
Wrocław.
– Same treningi nie różnią się
bardzo od naszych. W młodszym wieku więcej czasu poświęca się technice, starsi piłkarze ćwiczą taktykę i pracują
nad motorykę. Największa różnica jest taka, że gdy my tworzymy grupę, to wybieramy z 50
chłopców. Oni z 500 – wyjaśnia
Woźnicki, który codziennie spędzał na nauce 7-10 godzin.
– Wszyscy byli bardzo otwarci. Zorganizowali dla nas wykłady po angielsku, w których zdradzali nam swoją filozofię szkolenia – opowiada. Dodaje jednak,
że i Portugalczycy troszkę narzekają. – Największy problem mają chyba z południowym tempe-
ramentem. Czasem trudno im
utrzymać dyscyplinę. Zdarza się
też, że młodzi piłkarze się spóźniają. Portugalczycy opowiadali, że byli bardzo zaskoczeni, gdy
na stażach w Skandynawii ich
polecenia były wykonywane bez
mrugnięcia okiem.
Woźnickiemu udało się też
zobaczyć szlagier ligi portugalskiej, czyli mecz Benfica
– Sporting. - Stadion robi większe
wrażenie niż wrocławski. Najbardziej jednak zaskoczyło mnie to,
że fani obu drużyn byli wymieszani. Gdy dziadek z wnuczkami
szli na mecz, to on miał szalik
jednego klubu, a one drugiego
– opowiada.
Trener juniorów młodszych
Ślęzy przyznaje, że drobne rzeczy ze stażu próbuje przenieść
na polski grunt. – Żeby jednak
zaszczepić w Polsce całą ich filozofię, to potrzebujemy jeszcze
czasu – dodaje. a
– Szymon Przystalski, Rafał Brusiło, Damian Celuch, Piotr Stawowy. Gdy do tego dochodziły absencje za kartki, zdarzały się
spotkania, w których szkoleniowiec wrocławian miał ciężki ból
głowy z zestawieniem meczowej
jedenastki. To sprawiło, że swo-
je szansę dostawali juniorzy, a 17-letni Jakub Bohdanowicz i o rok
młodszy Andrzej Korytek stali
się integralną częścią ekipy.
A jak to wszystko wyglądało
na boisku? Ślęza wystartowała
doskonale, od czterech zwycięstw z rzędu, w których nie
straciła nawet jednego gola.
Pierwsze punkty zespół stracił
niespodziewanie w meczu
z Bielawianką, a miano niepokonanej drużyny dopiero w 16. kolejce po porażce w Mostkach.
Tydzień później kolejna porażka w Kobierzycach sprawiła że
Ślęza opuściła fotel lidera,
a w mediach pojawiły się teorie
o poważnym kryzysie. Piłkarze
odpowiedzieli na to w najlepszy
możliwy sposób, gromiąc
w ostatnim meczu Piasta Karnin.
Jaka więc była ta runda ? Była udana, choć pewien niedosyt
pozostał. Jedno jest pewne: piłkarze, sztab szkoleniowy i działacze pokazali charakter. Mimo
kłód rzucanych pod nogi, razem
stworzyli produkt, którego nie
trzeba się wstydzić. Ten zespół
zasługuje na grę w wyższej lidze. a
Od żaczków do juniorów grają
i trenują w jednym systemie
Piłka nożna
Dariusz Parossa
[email protected]
Piłkarska Ślęza to nie tylko trzecioligowy zespół seniorów.
To także młodzi chłopcy trenujący w akademii pod okiem młodej kadry trenerskiej, dla której
praca z młodzieżą jest pasją.
W naszym klubie nie wynik
jest najważniejszym celem pracy z młodymi piłkarzami. Oni
piłkarzami mają dopiero zostać,
a żeby tak się stało, stworzony
został program treningowy,
nad którym pieczę trzyma Grzegorz Kowalski. Wszystkie zespoły – od tych najmłodszych po juniorów starszych – grają tym samym systemem, co pierwsza
drużyna, by w przyszłości nastoletni zawodnicy z marszu mogli
w niej zaistnieć. Już w tym roku
mogliśmy zobaczyć pierwsze
efekty tego szkolenia, a były nimi debiuty w dorosłej piłce 17-letniego Jakuba Bohdanowicza
i o rok młodszych Andrzeja Korytka i Mateusza Chodorskiego.
Czym jeszcze wyróżnia się
praca z młodzieżą w naszym klubie? Przede wszystkim atmosferą panującą na treningach. Chłopcy niezwykle chętnie uczestniczą
w zajęciach będących jednocześnie nauką piłkarskiego rzemiosła, a także doskonałą zabawą.
Nad wszystkim trzymają pieczę
młodzi szkoleniowcy: Marcin
Dłużniak, Tomasz Woźnicki, Robert Sawicki, Maciej Dębiczak, Arkadiusz Domaszewicz, Mateusz
Kaluźniak, Jacek Zarycki i Radosław Parossa. Oni wciąż podnoszą swoje umiejętności, a przykładem był niedawny udział
w dwutygodniowym stażu
w Benfice Lizbona Tomasza Woźnickiego (czytaj obok). a
Polska Gazeta Wrocławska
Sobota–niedziela, 7–8 grudnia 2013
IV • Sport
www.gazetawroclawska.pl
Koszykówka //I liga kobiet, gr. B//
Koszykówka //Rozmowa z Mariolą Pawlak-Marzec//
Oto nasze kolekcjonerki
zwycięstw na parkiecie
Francja to był inny świat
[email protected]
Takie zadanie postawione zostało sztabowi trenerskiemu
pod kierunkiem Radosława
Czerniaka. Po bardzo ciężkim
okresie przygotowawczym
(niektóre z dziewczyn nigdy tak
mocno nie trenowały) zespół
przystąpił do rozgrywek.
Kalendarz nie sprzyjał
wrocławiankom, bowiem już
na samym początku rywalizacji
musiały one mierzyć się z potencjalnie najgroźniejszymi rywalkami. Zaczęło się znakomicie: od pokonania po dramatycznym meczu Dekorexu Pabianice, a tydzień później zwycięstwa w Łodzi nad ŁKS-em.
W dwóch kolejnych meczach
I KS doznał porażek, a w niektórych mediach już otrąbiono kryzys w drużynie; kryzys, jaki nigdy nie miał miejsca.
Dziewczyny odczuwające
jeszcze trudy okresu przygotowawczego potrzebowały czasu
na odzyskanie świeżości, a gdy
to zaczęło następować, zespół
z meczu na mecz zaczął grać lepiej. Zaowocowało to serią siedmiu wygranych spotkań z rzędu, a w żadnym z nich zwycięstwa nie były zagrożone. Młody zespół Ślęzy gra niezwykle
dynamiczną i efektowną koszykówkę, a dziewczyny aż rwą się
do walki i w każdym meczu
na parkiecie zostawiają swoje
serca.
Doskonale wprowadziły się
do ekipy jej nowe, sprowadzone przed sezonem koszykarki.
Paulina Kuras, jak na prawdziwą „jedynkę” przystało, imponuje liczbą asyst, Monika
Jasnowska seryjnie trafia „trójki”, a Kinga Bandyk i Agnieszka Kret brylują pod tablicami.
A że również świetnie spisują
się dziewczyny znane nam
z poprzednich rozgrywek, to
możemy cieszyć się z mocnego
i wyrównanego zespołu. Ale
działacze nie zasypiają gruszek
Rozmowa
Z Mariolą Pawlak-Marzec, byłą zawodniczką Ślęzy, dwukrotną wicemistrzynią Europy, jedną z najlepszych polskich koszykarek w historii
Paweł Kucharski
[email protected]
W 1987 roku zdobyła Pani ze
Ślęzą jedyne w historii klubu mistrzostwo Polski. Dziś Pani młodsze koleżanki walczą o powrót
do ekstraklasy. Co przez ten ponad ćwierć wieku zmieniło się
w polskiej koszykówce?
Przede wszystkim to, że w polskich klubach na najwyższym
poziomie gra mnóstwo zawodniczek z zagranicy. To bardzo duży problem, bowiem
młodym koszykarkom z Polski
trudno wejść do składu. A to
bardzo ważne dla ich dalszego
rozwoju. W latach 80., tak
wspaniałych dla naszego zespołu, w Ślęzie grało mnóstwo
wychowanek. Zawodniczki
podpisywały kontrakty na kilka lat, a dziś co chwilę zmieniają miejsce zatrudnienia.
Przekleństwem każdego wyróżniającego się sportowca w tamtych czasach było to, że nie mógł
wyjechać za granicę. Czy Panią
również interesowały się klubu
zagraniczne?
Młody zespół Ślęzy
gra niezwykle
dynamiczną
i efektowną
koszykówkę
z Brudzewa można śmiało powiedzieć, że grają w szóstkę.
Tym dodatkowym wsparciem
jest niesamowita, zakochana
w koszykówce wrocławska
publiczność, tworząca tak niezwykła atmosferę, że głośno
o niej jest nie tylko w naszym
mieście. A że tego, co dobre,
nigdy za wiele, zapraszamy
na nasze mecze nowych fanów.
Gwarantujemy, że jak raz przyjdziecie, to zostaniecie z nami
na dłużej. a
b Mariola Pawlak-Marzec wierzy, że jej młodsze następczynie stać
na awans do ekstraklasy. – Mamy bardzoi ciekawy zespół – mówi
Niestety, za granicę można było wyjechać dopiero po skończeniu 28. roku życia. Poza
tym trzeba było być w kadrze
podczas dwóch cyklów przygotowań olimpijskich. Mną
rzeczywiście interesowały się
kluby, zwłaszcza francuskie.
Ale nie tylko mną, bo inne koszykarki z reprezentacji też
miały oferty.
Ale w końcu, już po upadku komunizmu, udało się Pani wyjechać, do Francji właśnie.
Tak, trafiłam do klubu
Clermont-Ferrand. Gdy wyjeżdżaliśmy, moja córeczka miała
dwa latka. Zmiana otoczenia
była dla mnie szokiem. Tam
wszystko było inne niż w Polsce. Na wszystko mogłam sobie
pozwolić, podczas gdy w naszym kraju brakowało wielu
produktów. Kuchnia francuska
oczywiście też się bardzo różniła, moja córka do dziś z niej
czerpie (śmiech).
Później trafiła Pani do Szwajcarii.
W którym kraju lepiej się żyło?
Myślę, że we Francji. W Szwajcarii wszystko było bardzo „poukładane”, myślę, że aż za bardzo. Pamiętam, jak kiedyś zostałam okrzyczana, gdy plastikową butelkę wrzuciłem do nie
tego kubła na śmieci, do którego powinnam. Mieli też pretensje, jak niewłaściwie zaparkowałam samochód. Francuzi
są bardziej podobni do Polaków.
Stać obecną drużynę Ślęzy
na awans do esktraklasy?
Dotychczasowe wyniki pokazują, że dziewczyny są w stanie
ten cel osiągnąć. Mamy bardzo
ciekawy i młody zespół, którym dowodzi trener Radosław
Czerniak. W dodatku niedawno
do drużyny dołączyła doświadczona Joanna Czarnecka. Konkurencja jest jednak silna i trzeba być maksymalnie skoncentrowanym w każdym meczu.
Oczarowała Gortata, to teraz zwiedza Waszyngton
Dariusz Parossa, PK
[email protected]
b Paulina Kuras to jedna
z liderek ekipy Ślęzy Wrocław
FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI
Dariusz Parossa
w popiele i postanowili wzmocnić drużynę. Dokonali tego
w spektakularny sposób, zatrudniając wielokrotną reprezentantkę Polski Joannę Czarnecką. Ta zawodniczka ma
wnieść do zespołu nie tylko duże umiejętności, lecz także
swoim doświadczeniem pomóc młodszym koleżankom
opanować emocje, które czasami aż je roznoszą.
Nie zapominamy również
o jeszcze jednym niezwykle
ważnym czynniku dotychczasowych sukcesów dziewczyn
w żółto-czerwonych barwach.
W meczach rozgrywanych
w hali przy ulicy Wojciecha
FOT. JAROSŁAW JAKUBCZAK
Przed sezonem w klubie nie
ukrywano, że jego celem nadrzędnym jest wprowadzenie
zespołu Ślęzy Wrocław na koszykarskie salony
W lipcu w Łodzi odbyła się kolejna edycja campu Marcina
Gortata. A najlepszą jego
uczestniczką została Weronika
Hipp, 13-letnia koszykarka
MOS-u Ślęzy Elektrotimu
Wrocław.
– Wystarczyło 20 minut i podeszli do mnie najpierw Jared
Dudley, a za chwilę Neal Meyer
i wypowiedzieli takie samo
zdanie: „Spójrz na tę dziewczynę, co ona wyczynia!”. Miałem
wrażenie, że jest dzieckiem ko-
szykarskich gwiazd nad gwiazdami, Lisy Leslie i Kareema
Abdula Jabbara – opowiadał
polski rodzynek w lidze NBA.
A potem zaprosił Weronikę
do Waszyntonu. Od środy zawodniczka naszego klubu odbywa podróż swojego życia.
Czym Weronika ujęła
Gortata? – Po prostu starałam
się wykonywać wszystkie ćwiczenia najlepiej jak potrafię. Zobaczę mecz NBA z jego udziałem, a mam też nadzieję, że uda
się coś zwiedzić – mówiła nam
jeszcze przed wylotem.
Hipp przygodę z koszykówką zaczynała w Ostrowie Wlkp.
140
PUNKTÓW
dzieliło w niedawnym meczu
młode zawodniczki z Wrocławia
i Polkowic. Ślęza wygrała 148:8
– Jestem wychowanką klubu
UKS Piątka. Tam grałam w zespole młodziczek z dziewczynami o dwa lata starszymi ode
mnie. Teraz w Ostrowie musiałabym grać z jeszcze starszymi
dziewczynami, o trzy lata, a to
już za duża różnica. Wypatrzył
mnie trener Romuald Krauze
i zaproponował grę w MOS-ie
Ślęzie, a ja razem z moimi rodzicami to zaakceptowałam i teraz
tego nie żałuję – zapewniła Weronika. – Dziewczyny we Wrocławiu przyjęły mnie doskonale, tworzymy fajną paczkę, a atmosfera w zespole jest doskonała – dodała.
A ta przekłada się na grę
i wyniki MOS-u Ślęzy. Nie tak
dawno, pod koniec listopada,
Weronika pochwaliła się
na Facebooku wynikiem swojego zespołu. „Wygrany mecz
z Polkowicami 148-8”. Nic dodać, nic ująć. a