Pobierz Magazyn My!Ślęza nr 1 - grudzień 2013
Transkrypt
Pobierz Magazyn My!Ślęza nr 1 - grudzień 2013
Blisko tysiąc dzieci z czterech klubów weźmie udział w trzeciej edycji Mikołajek str. II GAZETA magazyn FOT. TOMASZ HOŁOD SPORTOWE MIKOŁAJKI PIŁKA NOŻNA PIŁKA NOŻNA str. III str. III Ślęza Wrocław na półmetku sezonu jest na 3. miejscu. Jaka to była runda? Czym się różni trening młodych piłkarzy w Ślęzie i Benfice? O tym trener Woźnicki SPOR- SOBOTA 7.12.2013 A BEZPŁATNY DODATEK SPORTOWY Koszykarki Ślęzy Wrocław znakomicie spisują się w rozgrywkach I ligi. W jedenastu meczach poniosły tylko dwie porażki i są współliderem tabeli b Agnieszka Śnieżek (nr 8) to jedna z liderek Ślęzy. Drużyna trenera Radosława Czerniaka mierzy w tym sezonie w awans do ekstraklasy. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Jaka jest recepta na sukces naszych koszykarek? FOT. PIOTR ZADUMIŃSKI/ŚLĘZA WROCŁAW Idą po awans! II • Sport Polska Gazeta Wrocławska Sobota–niedziela, 7–8 grudnia 2013 www.gazetawroclawska.pl Sponsoring w sporcie //rozmowa z Markiem Natalli// Sportowe Mikołajki //Ślęza zaprasza// Rozmowa Z Markiem Natalli, kanclerzem Wyższej Szkoły Bankowej, która wspiera Ślęzę Wrocław i jej sportowe mikołajki, rozmawia Hubert Jakubowski Hubert Jakubowski Dlaczego Wyższa Szkoła Bankowa zaufała Ślęzie Wrocław i jej władze zechciały wspierać klub? Moim marzeniem już od dawna było to, żeby wejść w sponsoring w działalności sportowej. Dlaczego Ślęza? Bo to klub wrocławski, pierwszy klub sportowy w tym mieście – o czymś to świadczy. Ślęza prowadzi bardzo fajną działalność, która jest ukierunkowana nie tylko na sukcesy w sporcie wyczynowym, ale także wśród młodzieży. To nas zainspirowało. Pomagamy na tyle, na ile możemy. Mam nadzieję, że nie jest to incydentalny sponsoring i będziemy dłużej współpracować. W dzisiejszych czasach firmy niechętnie pomagają klubom sportowym. Z czego to się bierze? Chociaż sponsoring sportu istnieje już od bardzo dawna, to kiedyś odbywało się to w zupełnie innej rzeczywistości. Niegdyś kluby były wspierane FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI [email protected] b – W sponsorowaniu klubu nie widzimy tylko i wyłącznie wymiernej korzyści finansowej, ale coś więcej – mówi Natalii przez milicję, wojsko czy zakłady pracy. Dziś niemałym problemem jest obowiązujący system podatkowy, który nie jest dostowany do tego, żeby pieniądze płynęły do klubów sportowych. Inna rzecz, że wiele przedsiębiorstw w Polsce posiada kapitał zagranicz- ny, przez to trudno namówić biznesmenów do wspierania polskiego sportu. Oni nie widzą korzyści, jakie sami mogą czerpać ze sponsoringu. Prawda jest taka, że bez pieniędzy nie ma sportu. Dlatego podziwiam te osoby, które sobie jakoś radzą. Młodziczki celują w mistrzostwo Koszykówka O przyszłość koszykówki kobiet we Wrocławiu możemy być spokojni. O wychowanie następczyń mistrzyń dba trener Romuald Krauze Dariusz Parossa [email protected] MOS Ślęza Elektrotim Wrocław to nazwa, pod jaką występują dziewczęta rocznika 2000. W niedawnym derbowym me- czu ten zespół wysoko zwyciężył lokalnego rywala – WKK, czym potwierdził swój prymat w naszym mieście. Ale to nie wszystko. W tym sezonie drużyna bardzo uznanego i doświadczonego trenera Romualda Krauzego nie przegrała jeszcze żadnego z kilkudziesięciu rozegranych pojedynków, zarówno w turniejach, jak i w zmaganiach ligowych. To nie były zwykłe zwycięstwa. Większość spotkań z udziałem wrocławianek, bez względu na to, czy przeciwniczkami były zespoły krajo- we, czy zagraniczne, kończyła się zazwyczaj pogromami. Sam trener, jak i jego młode zawodniczki nie ukrywają, że celem na ten sezon jest medal mistrzostw Polski, ale do tego droga jeszcze daleka. Patrząc jednak na dotychczasowe osiągnięcia zespołu i czynione przez dziewczyny systematyczne postępy, cel ten wydaje się być realny. Trzymamy kciuk. Niech medal mistrzostw Polski, w który wierzymy, będzie pierwszym sukcesem młodych wrocławianek. a A jakie korzyści ze wspierania Ślęzy Wrocław ma Wyższa Szkoła Bankowa? W sponsorowaniu klubu nie widzimy tylko i wyłącznie wymiernej korzyści finansowej, ale coś więcej. Współuczestniczymy w czymś, co daje mnóstwo radości mieszkańcom. Dla nas to bardzo ważne. Mam nadzieję, że w przyszłości coraz więcej firm będzie myśleć podobnie i będą się one garnąć do wspierania sportu. Służyć temu powinna profesjonalizacja klubów. Do tej pory biznesmeni mieli obawy, jak środki, które oni przekazują, są wykorzystywane. Nie było przejrzystości. Ale to się zmienia. Nie liczę na Romana Abramowicza ani na szejków – chociaż tutaj może być różnie (śmiech) – ale liczę, że z wrocławskim sportem kojarzonych będzie coraz więcej firm. Zgodzi się Pan, że finansowanie sportu młodzieżowego jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze, od sportu wyczynowego? Oczywiście. Nieraz słyszałem opowieści trenerów, że mają fajnych, młodych sportowców, ale przez brak pieniędzy muszą szybko kończyć ze sportem. Bo trzeba kupić strój sportowy i buty, których w klubach nie ma. Do tego trzeba opłacać składki, a rodziców na to nie stać. To jest chore i trzeba to zmienić. INFOGRAFIKA ŚLĘZA WROCŁAW Na Abramowicza nie liczę b Sportowe Mikołajki to impreza organizowana głównie z myślą o dzieciach. W tym roku weźmie w nich udział blisko tysiąc adeptów Św. Mikołaj odwiedzi młodych sportowców Już po raz trzeci Ślęza organizuje Sportowe Mikołajki dla najlepszych. Tym razem łączy siły z trzema innymi wrocławskimi klubami Paweł Malczewski, PK [email protected] Na niedzielnym spotkaniu w hali sportowej przy ulicy Chełmońskiego będą dzieciaki z czterech wrocławskich klubów: Ślęzy, WKK, MKS MOS oraz Polaru. Wszystkie te kluby współpracują ze sobą i wspólnymi siłami przygotowały dla najmłodszych niedzielę pełną atrakcji i mikołajkowych niespodzianek. Będzie to kolejna, trzecia już impreza organizowana przez Ślęzę Wrocław. Na zeszłorocznym spotkaniu bawiło się prawie 600 dzieciaków. W tym roku z racji połączonych sił wrocławskich klubów planowana jest zabawa dla 1000 młodych adeptów sportu. Niedzielna impreza potrwa prawie sześć godzin. Zaczynamy od godz. 9 mikołajkowym festiwalem minikoszykówki dla klas III i IV. Później młodzi adepci spotkają się z dorosłymi zawodnikami Ślęzy i WKK. Planowane są m.in. pokaz grupy tanecznej, warsztaty plastyczne, malowanie twarzy, a także konkursy dla rodziców. Potem do rywalizacji pod koszem przystąpią pierwszo- i drugoklasiści. Następnie swój czas będą mieli piłkarze. Planowane zakończenie imprezy o godz. 15.30. Wstęp oczywiście wolny. Zapraszamy! W jedności siła, czyli Ślęza MOS WKK Koszykówka Ślęza Wrocław stawia na młodzież. W tym sezonie ponownie możemy zobaczyć nasz klub w rozgrywkach juniorskich, a także w II lidze Dariusz Parossa [email protected] Potrzeba ogrywania młodych zawodniczek i przygotowywania ich do rywalizacji w dorosłej koszykówce sprawiła, że nasz klub postanowił zgłosić się do ligi juniorek, juniorek starszych i II ligi. We wszystkich tych rozgrywkach występują dziewczyny trenowane przez Ingridę Ryng. Ktoś powie, że to zbyt duże obciążenie dla młodych organizmów. Tak jednak nie jest. Liga juniorek starszych składa się z trzech zespołów, juniorek z czterech, co w sumie dałoby 10 meczów w sezonie. Dlatego też zgłoszono zespół do drugoligowej rywalizacji, w której nasze nastolatki uczą się rywalizacji z często bardzo doświadczonymi rywalkami. Powstanie tego zespołu możliwe było między innymi dzięki podpisaniu umowy z WKK Wrocław, skąd wchodzące w wiek juniorki dziewczyny trafiły do najstarszego klubu w naszym mieście. Stąd też nazwa drużyny – Ślęza MOS WKK Wrocław – którą warto zapamiętać. A najlepiej samemu wybrać się do koszykarskich hal, by przekonać się o stałych postępach czynionych przez dziewczyny, które być może już niedługo zapukają do drzwi pierwszego zespołu Ślęzy Wrocław. a Polska Gazeta Wrocławska Sobota–niedziela, 7–8 grudnia 2013 PIŁKA NOŻNA To były turnieje piłki inne niż wszystkie Podczas jesiennych niedziel na zakrzowskim stadionie przy al. Niepodległości odbywały się turnieje młodych piłkarzy w całkowicie innej niż ze znanych nam formuł. Trener zespołu seniorów Ślęzy, Grzegorz Kowalski, zainicjował cykl imprez o tytuł najlepszego piłkarza i bramkarza Zawidawia. Czym różniły się te zawody od innych? Przede wszystkim tym, że nie było w niej rywalizacji drużyn. Najważniejsze były w nich indywidualne umiejętności młodych chłopców, pragnących w przyszłości zostać piłkarzami. W trzech kategoriach wiekowych co niedzielę mierzyło się kilkuset dzieciaków. Oprócz tego chłopcy, a także kilka dziewczynek, rywalizowali w konkursach sprawności piłkarskiej. Te wszystkie czynniki razem stanowiły podstawę do indywidualnej punktacji. A zwycięzcami cyklu turniejów zostali: rocznik 2003/04 – Bartek Białek, rocznik 2005 – Kuba Chołast, rocznik 2006 i młodsi – Maciek Kiełkiewicz. (DP) Piłka nożna //III liga, grupa dolnośląsko-lubuska// Mieli pod górkę, są blisko szczytu Trapiona kontuzjami, posiadająca najwęższą kadrę w III lidze gr. dolnośląsko-lubuskiej Śląska Wrocław zajmuje po pierwszej rundzie 3. miejsce Dariusz Parossa [email protected] Ten wynik zasługuje na duże uznanie, biorąc pod uwagę kłopoty, jakie od samego startu III ligi towarzyszyły drużynie. Po rozstaniu z historycznym obiektem I KS-u przy ul. Wróblewskiego bazą zespołu został stadion (a raczej to, co z niego zostało) na Zakrzowie. Tam Ślęza trenowała i tam miała też rozgrywać mecze. Ostatecznie zagrała tylko raz, i to bez publiczności, z Promieniem Żary. Po tych zawodach, które przeprowadzono na czymś, co może kiedyś było murawą, działacze postanowili poszukać innych rozwiązań. Z kilkoma rywalami udało się zamienić rolą gospodarza spotkań. A na inne trzeba było wynajmować za słoną opłatą dawny klubowy obiekt. Mecz ze Stilonem FOT. TOMASZ HOŁOD W skrócie b Piłkarze Ślęzy Wrocław mieli w minionej rundzie wiele powodów do radości. Tak podopieczni Grzegorza Kowalskiego cieszyli się po zwycięstwie 2:1 w derbowym meczu z rezerwami Śląska Gorzów rozegrano na Oporowskiej przy sztucznym oświetleniu. Trener Grzegorz Kowalski miał najwęższą ze wszystkich drużyn kadrę do dyspozycji, a do tego zespołu nie omijał pech. Bo jak nazwać inaczej kontuzję jednego z podstawowych graczy, Marcela Jamrozowicza, której doznał w ostatnim sparingu przed startem rozgrywek i która wyeliminowała go z całej rundy? A potem się zaczęło dziać jeszcze gorzej. Po kolei wypadali z gry, często na bardzo długo, zawodnicy będący filarami Ślęzy Ze Ślęzy po naukę od najlepszych z Benfiki Piłka nożna Jakub Guder FOT. ARCHIWUM TOMASZA WOŹNICKIEGO [email protected] Trener trzecioligowego klubu z Polski na stażu w słynnej Benfice Lizbona? Okazuje się, że w Ślęzie Wrocław są ludzie renesansu, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Tomasz Woźnicki – który na co dzień trenuje juniorów młodszych najstarszego klubu we Wrocławiu – do stolicy Portugalii wybrał się na przełomie października i listopada. Jak to się stało, że tam trafił? – To był konkurs unijny dla trenerów z Dolnego Śląska. Zgłosiłem się i wygrałem. Było ze mną jeszcze dwóch szkoleniowców Zagłębie Lubin i jeden z wrocławskiego AZS-u. Teraz jadą kolejni – wyjaśnia. Sport • III www.gazetawroclawska.pl b Woźnicki na co dzień trenuje juniorów młodszych w I KS-ie Polacy zakwaterowani zostali przy otwartym kilka lat temu ośrodku treningowym położonym 20 km od centrum miasta. Sześć pełnowymiarowych boiska, internat, 5-6 trenerów do jednej 20-osobowej grupy, którzy zatrudnieni są na etacie i spędzają w akademii cały dzień. Na wszystko idzie ok. 4 mln euro rocznie. To mniej więcej tyle, ile Wrocław przekaże w przyszłym roku z budżetu na piłkarski Śląsk Wrocław. – Same treningi nie różnią się bardzo od naszych. W młodszym wieku więcej czasu poświęca się technice, starsi piłkarze ćwiczą taktykę i pracują nad motorykę. Największa różnica jest taka, że gdy my tworzymy grupę, to wybieramy z 50 chłopców. Oni z 500 – wyjaśnia Woźnicki, który codziennie spędzał na nauce 7-10 godzin. – Wszyscy byli bardzo otwarci. Zorganizowali dla nas wykłady po angielsku, w których zdradzali nam swoją filozofię szkolenia – opowiada. Dodaje jednak, że i Portugalczycy troszkę narzekają. – Największy problem mają chyba z południowym tempe- ramentem. Czasem trudno im utrzymać dyscyplinę. Zdarza się też, że młodzi piłkarze się spóźniają. Portugalczycy opowiadali, że byli bardzo zaskoczeni, gdy na stażach w Skandynawii ich polecenia były wykonywane bez mrugnięcia okiem. Woźnickiemu udało się też zobaczyć szlagier ligi portugalskiej, czyli mecz Benfica – Sporting. - Stadion robi większe wrażenie niż wrocławski. Najbardziej jednak zaskoczyło mnie to, że fani obu drużyn byli wymieszani. Gdy dziadek z wnuczkami szli na mecz, to on miał szalik jednego klubu, a one drugiego – opowiada. Trener juniorów młodszych Ślęzy przyznaje, że drobne rzeczy ze stażu próbuje przenieść na polski grunt. – Żeby jednak zaszczepić w Polsce całą ich filozofię, to potrzebujemy jeszcze czasu – dodaje. a – Szymon Przystalski, Rafał Brusiło, Damian Celuch, Piotr Stawowy. Gdy do tego dochodziły absencje za kartki, zdarzały się spotkania, w których szkoleniowiec wrocławian miał ciężki ból głowy z zestawieniem meczowej jedenastki. To sprawiło, że swo- je szansę dostawali juniorzy, a 17-letni Jakub Bohdanowicz i o rok młodszy Andrzej Korytek stali się integralną częścią ekipy. A jak to wszystko wyglądało na boisku? Ślęza wystartowała doskonale, od czterech zwycięstw z rzędu, w których nie straciła nawet jednego gola. Pierwsze punkty zespół stracił niespodziewanie w meczu z Bielawianką, a miano niepokonanej drużyny dopiero w 16. kolejce po porażce w Mostkach. Tydzień później kolejna porażka w Kobierzycach sprawiła że Ślęza opuściła fotel lidera, a w mediach pojawiły się teorie o poważnym kryzysie. Piłkarze odpowiedzieli na to w najlepszy możliwy sposób, gromiąc w ostatnim meczu Piasta Karnin. Jaka więc była ta runda ? Była udana, choć pewien niedosyt pozostał. Jedno jest pewne: piłkarze, sztab szkoleniowy i działacze pokazali charakter. Mimo kłód rzucanych pod nogi, razem stworzyli produkt, którego nie trzeba się wstydzić. Ten zespół zasługuje na grę w wyższej lidze. a Od żaczków do juniorów grają i trenują w jednym systemie Piłka nożna Dariusz Parossa [email protected] Piłkarska Ślęza to nie tylko trzecioligowy zespół seniorów. To także młodzi chłopcy trenujący w akademii pod okiem młodej kadry trenerskiej, dla której praca z młodzieżą jest pasją. W naszym klubie nie wynik jest najważniejszym celem pracy z młodymi piłkarzami. Oni piłkarzami mają dopiero zostać, a żeby tak się stało, stworzony został program treningowy, nad którym pieczę trzyma Grzegorz Kowalski. Wszystkie zespoły – od tych najmłodszych po juniorów starszych – grają tym samym systemem, co pierwsza drużyna, by w przyszłości nastoletni zawodnicy z marszu mogli w niej zaistnieć. Już w tym roku mogliśmy zobaczyć pierwsze efekty tego szkolenia, a były nimi debiuty w dorosłej piłce 17-letniego Jakuba Bohdanowicza i o rok młodszych Andrzeja Korytka i Mateusza Chodorskiego. Czym jeszcze wyróżnia się praca z młodzieżą w naszym klubie? Przede wszystkim atmosferą panującą na treningach. Chłopcy niezwykle chętnie uczestniczą w zajęciach będących jednocześnie nauką piłkarskiego rzemiosła, a także doskonałą zabawą. Nad wszystkim trzymają pieczę młodzi szkoleniowcy: Marcin Dłużniak, Tomasz Woźnicki, Robert Sawicki, Maciej Dębiczak, Arkadiusz Domaszewicz, Mateusz Kaluźniak, Jacek Zarycki i Radosław Parossa. Oni wciąż podnoszą swoje umiejętności, a przykładem był niedawny udział w dwutygodniowym stażu w Benfice Lizbona Tomasza Woźnickiego (czytaj obok). a Polska Gazeta Wrocławska Sobota–niedziela, 7–8 grudnia 2013 IV • Sport www.gazetawroclawska.pl Koszykówka //I liga kobiet, gr. B// Koszykówka //Rozmowa z Mariolą Pawlak-Marzec// Oto nasze kolekcjonerki zwycięstw na parkiecie Francja to był inny świat [email protected] Takie zadanie postawione zostało sztabowi trenerskiemu pod kierunkiem Radosława Czerniaka. Po bardzo ciężkim okresie przygotowawczym (niektóre z dziewczyn nigdy tak mocno nie trenowały) zespół przystąpił do rozgrywek. Kalendarz nie sprzyjał wrocławiankom, bowiem już na samym początku rywalizacji musiały one mierzyć się z potencjalnie najgroźniejszymi rywalkami. Zaczęło się znakomicie: od pokonania po dramatycznym meczu Dekorexu Pabianice, a tydzień później zwycięstwa w Łodzi nad ŁKS-em. W dwóch kolejnych meczach I KS doznał porażek, a w niektórych mediach już otrąbiono kryzys w drużynie; kryzys, jaki nigdy nie miał miejsca. Dziewczyny odczuwające jeszcze trudy okresu przygotowawczego potrzebowały czasu na odzyskanie świeżości, a gdy to zaczęło następować, zespół z meczu na mecz zaczął grać lepiej. Zaowocowało to serią siedmiu wygranych spotkań z rzędu, a w żadnym z nich zwycięstwa nie były zagrożone. Młody zespół Ślęzy gra niezwykle dynamiczną i efektowną koszykówkę, a dziewczyny aż rwą się do walki i w każdym meczu na parkiecie zostawiają swoje serca. Doskonale wprowadziły się do ekipy jej nowe, sprowadzone przed sezonem koszykarki. Paulina Kuras, jak na prawdziwą „jedynkę” przystało, imponuje liczbą asyst, Monika Jasnowska seryjnie trafia „trójki”, a Kinga Bandyk i Agnieszka Kret brylują pod tablicami. A że również świetnie spisują się dziewczyny znane nam z poprzednich rozgrywek, to możemy cieszyć się z mocnego i wyrównanego zespołu. Ale działacze nie zasypiają gruszek Rozmowa Z Mariolą Pawlak-Marzec, byłą zawodniczką Ślęzy, dwukrotną wicemistrzynią Europy, jedną z najlepszych polskich koszykarek w historii Paweł Kucharski [email protected] W 1987 roku zdobyła Pani ze Ślęzą jedyne w historii klubu mistrzostwo Polski. Dziś Pani młodsze koleżanki walczą o powrót do ekstraklasy. Co przez ten ponad ćwierć wieku zmieniło się w polskiej koszykówce? Przede wszystkim to, że w polskich klubach na najwyższym poziomie gra mnóstwo zawodniczek z zagranicy. To bardzo duży problem, bowiem młodym koszykarkom z Polski trudno wejść do składu. A to bardzo ważne dla ich dalszego rozwoju. W latach 80., tak wspaniałych dla naszego zespołu, w Ślęzie grało mnóstwo wychowanek. Zawodniczki podpisywały kontrakty na kilka lat, a dziś co chwilę zmieniają miejsce zatrudnienia. Przekleństwem każdego wyróżniającego się sportowca w tamtych czasach było to, że nie mógł wyjechać za granicę. Czy Panią również interesowały się klubu zagraniczne? Młody zespół Ślęzy gra niezwykle dynamiczną i efektowną koszykówkę z Brudzewa można śmiało powiedzieć, że grają w szóstkę. Tym dodatkowym wsparciem jest niesamowita, zakochana w koszykówce wrocławska publiczność, tworząca tak niezwykła atmosferę, że głośno o niej jest nie tylko w naszym mieście. A że tego, co dobre, nigdy za wiele, zapraszamy na nasze mecze nowych fanów. Gwarantujemy, że jak raz przyjdziecie, to zostaniecie z nami na dłużej. a b Mariola Pawlak-Marzec wierzy, że jej młodsze następczynie stać na awans do ekstraklasy. – Mamy bardzoi ciekawy zespół – mówi Niestety, za granicę można było wyjechać dopiero po skończeniu 28. roku życia. Poza tym trzeba było być w kadrze podczas dwóch cyklów przygotowań olimpijskich. Mną rzeczywiście interesowały się kluby, zwłaszcza francuskie. Ale nie tylko mną, bo inne koszykarki z reprezentacji też miały oferty. Ale w końcu, już po upadku komunizmu, udało się Pani wyjechać, do Francji właśnie. Tak, trafiłam do klubu Clermont-Ferrand. Gdy wyjeżdżaliśmy, moja córeczka miała dwa latka. Zmiana otoczenia była dla mnie szokiem. Tam wszystko było inne niż w Polsce. Na wszystko mogłam sobie pozwolić, podczas gdy w naszym kraju brakowało wielu produktów. Kuchnia francuska oczywiście też się bardzo różniła, moja córka do dziś z niej czerpie (śmiech). Później trafiła Pani do Szwajcarii. W którym kraju lepiej się żyło? Myślę, że we Francji. W Szwajcarii wszystko było bardzo „poukładane”, myślę, że aż za bardzo. Pamiętam, jak kiedyś zostałam okrzyczana, gdy plastikową butelkę wrzuciłem do nie tego kubła na śmieci, do którego powinnam. Mieli też pretensje, jak niewłaściwie zaparkowałam samochód. Francuzi są bardziej podobni do Polaków. Stać obecną drużynę Ślęzy na awans do esktraklasy? Dotychczasowe wyniki pokazują, że dziewczyny są w stanie ten cel osiągnąć. Mamy bardzo ciekawy i młody zespół, którym dowodzi trener Radosław Czerniak. W dodatku niedawno do drużyny dołączyła doświadczona Joanna Czarnecka. Konkurencja jest jednak silna i trzeba być maksymalnie skoncentrowanym w każdym meczu. Oczarowała Gortata, to teraz zwiedza Waszyngton Dariusz Parossa, PK [email protected] b Paulina Kuras to jedna z liderek ekipy Ślęzy Wrocław FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI Dariusz Parossa w popiele i postanowili wzmocnić drużynę. Dokonali tego w spektakularny sposób, zatrudniając wielokrotną reprezentantkę Polski Joannę Czarnecką. Ta zawodniczka ma wnieść do zespołu nie tylko duże umiejętności, lecz także swoim doświadczeniem pomóc młodszym koleżankom opanować emocje, które czasami aż je roznoszą. Nie zapominamy również o jeszcze jednym niezwykle ważnym czynniku dotychczasowych sukcesów dziewczyn w żółto-czerwonych barwach. W meczach rozgrywanych w hali przy ulicy Wojciecha FOT. JAROSŁAW JAKUBCZAK Przed sezonem w klubie nie ukrywano, że jego celem nadrzędnym jest wprowadzenie zespołu Ślęzy Wrocław na koszykarskie salony W lipcu w Łodzi odbyła się kolejna edycja campu Marcina Gortata. A najlepszą jego uczestniczką została Weronika Hipp, 13-letnia koszykarka MOS-u Ślęzy Elektrotimu Wrocław. – Wystarczyło 20 minut i podeszli do mnie najpierw Jared Dudley, a za chwilę Neal Meyer i wypowiedzieli takie samo zdanie: „Spójrz na tę dziewczynę, co ona wyczynia!”. Miałem wrażenie, że jest dzieckiem ko- szykarskich gwiazd nad gwiazdami, Lisy Leslie i Kareema Abdula Jabbara – opowiadał polski rodzynek w lidze NBA. A potem zaprosił Weronikę do Waszyntonu. Od środy zawodniczka naszego klubu odbywa podróż swojego życia. Czym Weronika ujęła Gortata? – Po prostu starałam się wykonywać wszystkie ćwiczenia najlepiej jak potrafię. Zobaczę mecz NBA z jego udziałem, a mam też nadzieję, że uda się coś zwiedzić – mówiła nam jeszcze przed wylotem. Hipp przygodę z koszykówką zaczynała w Ostrowie Wlkp. 140 PUNKTÓW dzieliło w niedawnym meczu młode zawodniczki z Wrocławia i Polkowic. Ślęza wygrała 148:8 – Jestem wychowanką klubu UKS Piątka. Tam grałam w zespole młodziczek z dziewczynami o dwa lata starszymi ode mnie. Teraz w Ostrowie musiałabym grać z jeszcze starszymi dziewczynami, o trzy lata, a to już za duża różnica. Wypatrzył mnie trener Romuald Krauze i zaproponował grę w MOS-ie Ślęzie, a ja razem z moimi rodzicami to zaakceptowałam i teraz tego nie żałuję – zapewniła Weronika. – Dziewczyny we Wrocławiu przyjęły mnie doskonale, tworzymy fajną paczkę, a atmosfera w zespole jest doskonała – dodała. A ta przekłada się na grę i wyniki MOS-u Ślęzy. Nie tak dawno, pod koniec listopada, Weronika pochwaliła się na Facebooku wynikiem swojego zespołu. „Wygrany mecz z Polkowicami 148-8”. Nic dodać, nic ująć. a