Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
Transkrypt
Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
bezpłatny tygodnik www.tygodnikilustrowany.pl www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl TYGODNIK ILUSTROWANY NR 26/2015. 14 LIPCA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI. TEMAT NUMERU: Policja radzi: jak zabezpieczyć mieszkanie przed włamaniem Znajdź nas na www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl Jest nas już ponad 1.300 Dziękujemy! „MOCARZ” ZABIŁ NA MAZOWSZU? Opinogórski Zameczek będzie odnowiony Dla potomnych „Mławska Skrzynia Czasu” • Red/UMMlawa więcej na www.tygodnikilustrowany.pl 527. nr Tygodnika reklama • str. 7-10 • fot. www.policja.pl W poniedziałek 13 lipca w mławskim Urzędzie Miasta rozpoczęto zbiórkę pamiątek związanych z Mławą i mławianami, które znajdą się w „Mławskiej Skrzyni Czasu”. Projekt wymyślił burmistrz Mławy Sławomir Kowalewski. Wzorował się m.in. na miastach śląskich, gdzie już kilkaset lat temu podejmowano podobne przedsięwzięcia. - My też chcemy zostawić zbiór pamiątek dla przyszłych Mławian. Liczę, że Mławska Skrzynia Czasu to pomysł, który wszystkim się spodoba – mówił. - Pamiątki będą rejestrowane w sekretariacie Burmistrza Miasta Mława w godzinach pracy urzędu i tam także będą wydawane certyfikaty – mówi rzeczniczka Ratusza Magdalena Grzywacz. - Data rozpoczęcia akcji została wybrana celowo. 13 lipca obchodzimy urodziny naszego miasta, w tym roku Mława kończy 586 lat. Dobra wiadomość dla miłośników Opinogóry, epoki Romantyzmu, Wieszcza Zygmunta. Jest umowa na dofinansowanie ze środków unijnych dla Muzeum Romantyzmu. STR. 7 Sześć osób prawdopodobnie zatruło się tzw. dopalaczami na północnym Mazowszu. Nie żyje 23-latek z powiatu płońskiego. W szpitalu w Mławie leży pięciu nastolatków: 19-latek i czterech 14-latków. Jak się dowiedzieliśmy – przy zmarłym znaleziono trzy, w tym jedną pustą, torebki suszu nieznanego pochodzenia. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Płońsku. Wiele wątpliwości wyjaśnią wyniki sekcji zwłok. • o mławskich zatruciach – s.3 Czas na zmiany – mówi Marek Jakubiak – Prezes Grupy BRJ Najlepszym sposobem zawsze są proste rozwiązania. Jestem zdania, że nie ma co naprawiać czegoś czego nie da się już naprawi. To urządzenie, które dzisiaj działa w gospodarce zasilając środkami budżet Skarbu Państwa, jest już przestarzałe, przeregulowane i nadaje się jedynie do likwidacji. Pomysł na naprawę tego urządzenia jest banalnie prosty. Wprowadzenie podatku przychodowego w wysokości 2% i likwidację CIT-u w całości. STR. 4 • 2 | TEMAT NUMERU 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Zanim wyjedziemy na urlop Policja radzi: jak zabezpieczyć mieszkanie przed włamaniem Przede wszystkim przed opuszczeniem naszego domu powinniśmy: * Dokładnie pozamykać wszystkie drzwi i okna, nie zapominając o okienkach dachowych i piwnicznych. Zdarzają się niestety niekiedy takie sytuację, że włamywacze dostają się do naszych domów przez niewielkie okienka OG ŁOSZ E N I E piwniczne. Zróbmy więc wszystko aby uniknąć takich sytuacji. * Sporządzić listę przedmiotów i sprzętów pozostawionych w domu czy mieszkaniu. W przypadku włamania taka lista może znacznie ułatwić policjantom odnalezienie skradzionych rzeczy. Zanotuj na kartce lub w podręcznym kalendarzyku marki i typy posiadanych urządzeń, ich cechy charakterystyczne oraz numery fabryczne (radio, telewizor, magnetowid, aparat fotograficzny, rower, itp.) Te, które nie posiadają numerów, oznacz swymi inicjałami lub np. numerem telefonu albo datą urodzenia (w przypadku kradzieży lub zagubienia łatwiej będzie można je rozpoznać i udowodnić, że są naszą własnością). * Przed wyjazdem z domu cenne przedmioty przekazać na przechowanie komuś z rodziny lub osobie zaprzyjaźnionej lub np. zdeponować w depozytach bankowych. Większość placówek bankowych oferuje nam już takie usługi. Najpewniejszym miejscem dla przechowywania pieniędzy, dewiz, cenniejszej biżuterii, akcji i obligacji jest bank. pieczyć należycie drzwi i okna swojego mieszkania. Wskazanym jest zamontowanie domofonu albo też instalacji świetlnej lub elektronicznej podłączonej do sąsiadów (z wzajemnością). Je- Amatorzy cudzego mienia stosunkowo szybko znajdują ukryte precjoza i pieniądze w różnego rodzaju bieliźniarkach, torebkach po cukrze, czy też za obrazami. * Jeżeli posiadamy alarm, to nie zapomnijmy o jego włączeniu. W sytuacji kiedy ktoś obcy będzie próbował tam dostać, alarm się włączy i sąsiedzi będą mogli szybko powiadomić policję. * Zamontować w drzwiach odpowiednie zamki. Z pewnością będzie to skuteczna metoda uniemożliwiająca dostanie się potencjalnym włamywaczom do naszego mieszkania. Przy okazji wymiany zamków warto też zastanowić się na zamontowaniem w drzwiach blokady antywłamaniowej. Nie zostawiać kluczy pod wycieraczką, nie wieszać ich także na szyi swej pociechy. Zabez- śli jesteśmy właścicielem domku jednorodzinnego, powinniśmy wykonać solidne (lecz przejrzyste) ogrodzenie, kupić psa, założyć oświetlenie na podwórku. * Nie afiszować się swym bogactwem. Unikać przygodnych znajomości, zwłaszcza zawieranych przy kieliszku, nigdy zaś w ten sposób poznanych ludzi nie zapraszać do swego mieszkania, zwłaszcza jeśli mieszkamy samotnie. * Uważać na kręcących się po klatkach schodowych i w pobliżu domu ludzi. Zainteresować się nimi, zapytać kogo szukają, przyjrzyjrzeć się im, by zapamiętać wygląd. Przezorność może uchronić przed kradzieżą mienie nasze lub sąsiadów, zaś spostrzeżenia mogą być przydatne poli- fot. FB Konieczność zwrócenia uwagi na pozostawione przez nas mieszkanie lub dom wynika niewątpliwie z potrzeby zabezpieczenia ich przed włamaniem. Rozsądnym krokiem jest ubezpieczenie takiego mienia, jeżeli jednak nie zrobiliśmy tego wcześniej i nie mamy już przed wyjazdem na to czasu to należy pomyśleć o innych zabezpieczeniach. reklama cji, gdyby do włamania doszło. * Sprawdzać tożsamość i wiarygodność obcych osób, przychodzących do naszego mieszkania mieszkania np. w sprawie odkupienia starych zegarów lub książek, naprawy kaloryferów. Nie wpuszczać bez uzasadnionych powodów nieznanych nam osób. Z policyjnych doświadczeń wynika, że prawie połowa kradzieży miała swój początek i źródło w nawiązywanych wcześniej tego typu kontaktach. Tacy niby-znajomi, nawet jeśli sami nie dokonują kradzieży, mogą przeprowadzać tzw. złodziejski wywiad i dzielić się ustaleniami z grupą, która dokonuje włamań. * Nie tolerować w swym bloku mieszkalnym (na klatce schodowej, w piwnicy lub na strychu) istnienia melin pijackich, skupiających ludzi z marginesu społecznego. * Współdziałać zawsze z sąsiadami. Zwracać uwagę także na ich mieszkanie. Podczas ich nieobecności interesować się ludźmi stojącymi pod ich drzwiami, zwracać uwagę na hałasy, niecodzienne odgłosy dochodzące z klatki schodowej, wynoszenie mebli lub sprzętów domowych przez osoby obce, którym nie towarzyszy nikt ze znanych sąsiadów. Pomoc międzysąsiedzka Opuszczając na dłużej mieszkanie nie zostawiajmy widomych oznak swojej nieobecności. Jeżeli tylko mamy tylko taką możliwość, to dobrze byłoby przed wyjazdem poprosić kogoś z rodziny lub zaufanego sąsiada, o opiekę nad naszym domem. Poprośmy taką osobę by postarała się zabierać z przed naszych drzwi pojawiające się tam różnego rodzaju ulotki i foldery, również niech wyjmuje listy z naszej skrzynki pocztowej. Poprośmy również o zapalanie światła i włączeniu radia czy też telewizora, lub przewietrzeniu naszego mieszkania. Wszystkie te działania, zabiegi pozwolą zachować pozory stałej obecności domowników i przede wszystkim uzmysłowią obserwującym nasz dom przestępcom, iż dom nie jest pozostawiony bez opieki, iż ciągle tam ktoś jest. Pamiętajmy: żadna Policja, nawet najskuteczniejsza nie ochroni w pełni naszego mienia, jeżeli sami nie będziemy o nie dbali! Na podst. materiałów KWP Radom i KGP/policja.pl W REGIONIE | 3 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015 Zatrucia w powiecie mławskim Dopalacze ciągle groźne Do mławskiego szpitala tym razem trafili: 19- letni mieszkaniec gminy Wiśniewo oraz czterech nastolatków z Mławy. - Przy nieprzytomnym 19- latku znaleziono nieznaną substancję, prawdopodobnie groźny dla zdrowia i życia dopalacz – informuje Anna Gorczewska, rzecznik KPP Mława. - Substancja została zabezpieczona i przesłana do dalszych badań. Do zdarzenia doszło w sobotę 11 lipca, ok. Godz. 20. w gm. Wiśniewo. W weekend, z objawami zatrucia nieznaną substancją, do szpitala trafił także 14-latek z Mławy oraz jego trzej rówieśnicy. Trwają czynności policji. Czynności policyjne trwają także w sprawie ubiegłotygodniowego zatrucia 17- letniej mieszkanki powiatu mławskiego. Dziewczyna wzięła prawdopodobnie dopalacze. Policjanci szukają osoby, która je udostępniła. - Ojciec dziewczyny powiadomił pogotowie i policję. 17-latka z objawami zatrucia oraz halucynacjami trafiła do szpitala w Mławie. Znaleziono przy niej dwie torebki z substancjami, które zostaną wysłane do szczegółowych badań. Wszystko jednak wskazuje na to, że są to niebezpieczne dla zdrowia a nawet życia dopalacze, które nastolatka dostała podczas wyjazdu ze znajomymi. Do zda- dopalaczy jest dokładnie sprawdzana. Miejsca, w których może dochodzić do handlu dopalaczami, są kontrolowane przez policyjne patrole. W ostatnich dniach, podczas kontroli jednego ze sklepów na terenie Płocka policjanci zabezpieczyli blisko pół tysiąca sztuk dopalaczy. Wstępne ustalenia wskazują na obecność w tych substancjach niedozwolonych środków odurzających. Policjanci regularnie asystują pra- wierające w swym składzie substancje psychoaktywne, które zagrażają życiu i zdrowiu. Ich produkcja, sprzedaż i reklamowanie jest obecnie w Polsce ustawowo zakazane. Sprzedawcy tych specyfików za wszelką cenę próbują jednak obejść rzenia doszło nocą z 5 na 6 lipca w Strzegowie - informuje rzeczniczka KPP w Mławie Anna Gorczewska. W ostatnich dniach na terenie całego kraju odnotowano kilkadziesiąt przypadków hospitalizacji osób, których stan wskazywał na zażycie nieznanych, groźnych dla życia substancji, prawdopodobnie tzw. dopalaczy. Dopalacze, stanowią preparaty za- obowiązujące w tym zakresie przepisy i zakazane substancje oferują w nielegalnej sprzedaży jako produkty kolekcjonerskie czy kadzidła. Większość dopalaczy ma postać tabletek, suszu lub mieszanek do palenia. Zwalczając ten proceder Policja współpracuje z Państwową Inspekcją Sanitarną. Każda informacja wpływająca do Policji o miejscach, w których może być prowadzona sprzedaż Ciechan na Mazurach niedzielę odbył się Festiwal Browarnictwa. Oczywiście nie mogło na nim zabraknąć Ciechana z Grupy Browary Regionalne Jakubiak. Atrakcji było wiele, m.in.: warzenie piwa, degustacja regionalnych piw, podpiwka i zdrowej żywności. Były koncerty i wiele atrakcji dla najmłodszych. reklama Red fot. Arkadiusz Kruszyński W Pasymiu, w Warmińsko-Mazurskiem, gdzie niegdyś powstał – jak donosi Tygodnik Szczytno – pierwszy browar na Mazurach – w minioną Red/KPP Mława / KGP reklama fot. KPP Mława W całym kraju, głównie na Śląsku już ok. 200 osób zatruło się dopalaczami. W powiecie mławskim od początku lipca do szpitala trafiło sześcioro młodych ludzi. cownikom Państwowej Inspekcji Sanitarnej przy kontrolach punktów sprzedaży dopalaczy oraz zabezpieczeniu podejrzanych specyfików, które następnie są poddawane szczegółowym badaniom. Niezależnie od działań Policji i Sanepidu ważnym jest przede wszystkim uświadomienie młodym ludziom, że dopalacze to groźna trucizna i każde ich zażycie może wiązać się z poważnym a nawet śmiertelnym ryzykiem. Reagujmy, jeśli w naszym towarzystwie ktoś zamierza zażyć te substancje i stanowczo odmawiajmy gdy nas do tego namawia. Nie warto ryzykować własnego życia! Zużycie paliwa oraz emisja CO2: Ford Focus 1.6 Duratec 85 KM; 5,9 l/100 km, 136 g/km (zgodnie z rozporządzeniem WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany). Na zdjęciu samochód z wyposażeniem opcjonalnym. Oferta limitowana ograniczona w czasie i ilości. * Dla nowego Forda Focus Trend 1.6 Duratec, 85 KM w promocyjnej cenie 55 440 zł, okres kredytowania 48 miesięcy, oprocentowanie 4,44%, opłata przygotowawcza 1663,20 zł, wpłata własna 13 860 zł, miesięczna rata 482,41 zł brutto (47 rat oraz ostatnia 48-a rata równa gwarantowanej kwocie odkupu samochodu przez Dealera - 24 839,10 zł, przy rocznym przebiegu samochodu 20 000 km), całkowita kwota kredytu 41 580 zł. Całkowita kwota do zapłaty 50 787,73 zł i RRSO 7,27% zawierają szacunkowy koszt ubezpieczenia AC. Wyliczenia stanowią przykład reprezentatywny i obowiązują dla konsumentów. Budmat Auto 2 Sp. z o.o., ul. Sońska 2, 06-400 Ciechanów tel. 23 674 81 00 www.budmatauto.pl 4 | OPINIE 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Radio Wnet: Dlaczego brakuje nam odwagi na decyzje, które usprawnią działalność Państwa? Czas na zmiany fot. Anna Dąbrowska – mówi Marek Jakubiak – Prezes Grupy BRJ Analizując sytuację przedsiębiorcy w państwie polskim nie sposób nie zauważyć, że został on dosłownie osaczony gęstwiną różnego rodzaju obowiązków, przepisów, nakazów, zakazów, przez które niezwykle ciężko przejść. W jaki sposób odciążyć przedsiębiorcę od ciągłego myślenia jak się przed tym gąszczem uratować, jak nie zgubić, by mógł normalnie pracować, iść do przodu i przejść do myślenia progresywnego, rozwojowego, o przyszłości firmy. reklama Najlepszym sposobem zawsze są proste rozwiązania. Jestem zdania, że nie ma co naprawiać czegoś czego nie da się już naprawi. To urządzenie, które dzisiaj działa w gospodarce zasilając środkami budżet Skarbu Państwa, jest już przestarzałe, przeregulowane i nadaje się jedynie do likwidacji. Pomysł na naprawę tego urządzenia jest banalnie prosty. Wprowadzenie podatku przychodowego w wysokości 2% i likwidację CIT-u w całości. W 2013 roku z podatków wpłynęło do budżetu ok. 279 mld złotych. Podatek CIT przyniósł 8,3% tej kwoty, czyli ok. 23 mld. Przy czym koszty zatrudnienia urzędników, całego aparatu państwowego w 2013 r. sięgały blisko 27 mld złotych. Oczywiście nie wszyscy Ci urzędnicy obsługiwali podatek CIT, niemniej jednak te liczby są powalające. Pojawiają się różne statystyki. Jedni podają, że za rządów PO-PSL liczba urzędników państwowych wzrosła od roku 2008 o 43,3 tys. osób. Z kolei ostatnio GUS opublikował dane dotyczące zatrudnienia w administracji publicznej, według których tylko w ciągu ubiegłego roku przybyło w Polsce ponad 5,6 tys. urzędników, a tym samym ich liczba przekroczyła 444 tys. zatrudnionych. Podatek przychodowy, o którym dzisiaj mówię, byłby podatkiem który powinien zrównać wszystkich prowadzących działalność gospodarczą na terenie RP w tym: banki, usługi, handel, przemysł i pośrednictwo. Błędem jest wydzielanie podatku przychodowego, czy jak niektórzy mówią obrotowego, np. tylko dla hipermarketów, czy też tylko do banków. Przedsiębiorca w Polsce powinien mieć do zapłacenia jeden podatek: podatek przychodowy w wysokości 2% płatny na koniec miesiąca. Według szacunków przychód z tego podatku dwukrotnie przewyższy obecny przychód z CIT-u. Co jest niewątpliwą korzyścią, ale są też inne korzyści reklama z tego wynikające. Dla wszystkich przedsiębiorców, którzy do tej pory płacili podatki w Polsce 2% podatek przychodowy będzie mniejszym obciążeniem ich przedsiębiorstwa niż dotychczasowe opłaty. Skala objętych tym podatkiem przedsiębiorstw spowoduje, że przychód dla Skarbu Państwa będzie większy. Powszechnie jest wiadomym, że zachodnie koncerny działające w Polsce często omijają podatek CIT, stosują różnego rodzaju optymalizacje podatkowe. Podatek przychodowy uniemożliwi takie sytuacje. Korzyści z uproszenia podatków to nie tylko większe przychody Skarbu Państwa, to także mniejsze koszty. Odciąży to Państwo z utrzymania dziesiątek tysięcy urzędników pracujących przy tym bardzo skomplikowanym systemie. Definicje co jest kosztem, co nim nie jest, amortyzacje, księgowość memoriałowa zamiast kasowej, to wszystko przy podatku przychodowym jest zlikwidowane. Obecnie wiele energii wszyscy poświęcamy na wyjaśnienie pojęć, przeanalizowanie skomplikowanych i niejasnych przepisów i ich często odmiennych interpretacji. Proponowany system wszystko to wyeliminuje. Nie będzie przestrzeni na kombinowanie, nie będzie pomyłek. Jeden podatek w jednej wysokości dla wszystkich, płacony na koniec każdego miesiąca. Konsekwentnie egzekwowany. W razie niepłacenia szybko ściągany. Jestem przekonany, że jest to najlepsze panaceum na chorobę trawiącą polską gospodarkę, lek dla polskiej przedsiębiorczości. W latach dziewięćdziesiątych w Polsce powszechnym był podatek obrotowy, pamiętam prostotę jego stosowania, łatwość rozliczania się fiskusem. Dlaczego upieramy się przy skomplikowanych rozwiązaniach, dlaczego nie może być prosto i klarownie? Moje zdanie na temat podatku VAT jest również stanowcze. Nie ma żadnych zwolnień, żadnych innych stawek poza jedną dla wszystkich podmiotów i w ten sposób do minimum upraszczamy procedury vatowskie. Niweluje to kombinatorstwo i nieuczciwych graczy na rynku, wszyscy przedsiębiorcy zyskują równe szanse. Czysty, przejrzysty system podatkowy uprości prowadzenie firmy, będzie więc zachętą dla kolejnych przedsiębiorczych ludzi do założenia swojej działalności, którym łatwiej będzie przygotować biznesplan, oszacować poziom kosztów, obciążeń podatkowych i rentowność przedsiębiorstwa. A nowe firmy, to nowe miejsca pracy. Wszyscy na tym zyskamy. Oczywiście w opozycji do pomysłu wprowadzenia podatku przychodowego i likwidacji CIT-u, będą stały niezwykle silne lobby doradców podatkowych i dużych koncernów zarabiających w Polsce oraz urzędnicy, którzy będą musieli przejść z budżetówki do przedsiębiorstw wytwarzających PKB. Ale najważniejsza jest logika w działaniu i dobro Państwa. Bogaty kraj, bo zamożni obywatele o dużej sile nabywczej napędzającej gospodarkę. I koło samo się nakręca. Uproszenie systemu podatkowego będzie służyło i Państwu i przedsiębiorcom, i pracownikom. Czas na zmiany. OPINIE | 5 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015 Za 10 tys. zł prezydent Ciechanowa chciał opanować dwa żywioły. Nie udało się Dycha w plecy Zgodnie z zapowiedzią, na początku lipca miała miejsce premiera teledysku „wschodzącej gwiazdy muzyki pop”, znanej zapewne komuś z programu Must Be The Music młodej wokalistki Aldony Ślebody (pseudo: Lucky). Żywioły okazały się trudne do okiełznania. Rzeczywistość zmienia się z szybkością błyskawicy. Jest tak dynamicznie, jak ... w teledyskach. Z Wieży w teledysku widać - głównie metalowe pręty. Z Zamku - ceglany mur i palety cegieł na placu zamkowym. Z samego Ciechanowa Tyle, że u Moniki w teledysku jest coś jeszcze. Ciechanów. I nie trzeba było płacić połowę budżetu teledysku by nazwa miasta mignęła na planszy końcowej. Ponieważ zakładam, że udział pieniędzy Ciechanowian w produkcji teledysku „wschodzącej gwiazdy” to deklarowany przez młodego prezydenta przejaw chęci wspierania młodych talentów, proponuję poszukać takich obiecujących twórców na lokalnym rynku muzycznym. A ten jest rzeczywiście bardzo bogaty. Przenika przez niemal wszystkie style muzyczne. Od, wspomnianej wcześniej, Niki, przez Fuso, aż po Why Ducky? i całą rzeszę bliżej nieznanych a jakże przecież obiecujących artystów. Bo fakt, że Aldona Śleboda jest OGŁOSZ ENIE Z tym teledyskiem wiązał wielkie nadzieje prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński. - Teledysk - a dzięki teledyskowi Ciechanów - dotrze do bardzo wielu osób. To okazja do zaprezentowania w ciekawy, wyjątkowy sposób konkretnych obiektów, które stały się planem filmowym oraz do zainteresowania samym miastem - mówił prezydent Kosiński gdy kręcono w mieście teledysk. Jak to w takich sytuacjach bywa, rzeczywistość rozminęła się oczekiwaniami. Na teledysku Ciechanowa raczej nie widać. Może poza specjalną planszą na koniec teledysku. Tyle, że ona promuje nie tyle samo miasto, co hasło wymyślone kilka tygodni temu. „Otwórz się na Ciechanów”. Swoisty logotyp miasta, w którym jest klucz. A klucz to motyw zaczerpnięty z herbu Ciechanowa. Tyle, że ten klucz nie pasuje do bram miasta. Nic to jednak. Podejście artystyczne dało ciechanowianom bodaj cztery różne wersje kluczy, na pomnikach, herbie, logotypach i okazjonalnych wzorach. Nie będę narzekał. Jak mawiają niektórzy - od przybytku głowa nie boli. Może to nowe logo jest nawet trochę lepsze niż poprzednie, którym raczono nas przez kilka ostatnich lat. Zyskało ono nawet ciekawe miano - gacie na sznurze do góry nogami. Nie bez powodu. Na miejsce teledysku wybrano Ciechanów, bo Wieża Ciśnień i Zamek Książąt Mazowieckich znakomicie komponować się miały z koncepcją scenariusza, zakładającą przenikanie się dwóch żywiołów – ognia i wody. widać - logo. Nie ma to jak sensownie wydać 10 tys. zł na promocję miasta - powiem jako mieszkaniec i ... gratuluję tej pomysłowości. Bez względu na to kto wpadł na ten pomysł, to miał chłop przysłowiowy łeb. Mam jednak propozycję. W Ciechanowie, dzięki wielokanałowemu suszeniu głów, mamy już w rękach mieszkańców inicjatywę uchwałodawczą. Ponieważ ta „promocja” nie powinna mieszkańców kosztować więcej niż, powiedzmy, 200-300 zł, to pomóżmy prezydentowi wyjść z twarzą z tej rozrzutności. Jemu samemu teraz nie wypada, ale mieszkańcy to co innego. Taką inicjatywą uchwałodawczą zobowiążmy prezydenta do wystąpienia do kogo trzeba, choćby i producenta teledysku „wschodzącej gwiazdy” z żądaniem zwrotu nienależnie wypłaconej kwoty 9700 zł. Niech ma prezydent sygnał, co mieszkańcy Ciechanowa myślą o takiej „promocji miasta” i podkładkę by próbować odzyskać roztrwonione miejskie fundusze. Tylko może niech ten zwrot pieniędzy nie następuje w ratach po wydaniu kolejnych płyt, bo historia uczy, że takie wschodzenie gwiazdy, o ile już następowało, czasami trwało niejedną zimę. A dla zobrazowania jak wygląda Ciechanów wystarczy obejrzeć choćby teledysk młodej wokalistki z Ciechanowa, Moniki Bieńkowskiej (pseudo: Nika). Nika niczym nie ustępuje Lucky. Teledysk również. Tu też się przenikają dwa żywioły. Jest ogień i woda. nową podopieczną Bee Music - tej samej agencji promocji, która pojawiła się w Ciechanowie przy okazji organizacji kilku koncertów (ostatnio Paulli i DJ Adamusa) - jest przecież bez związku. Podobnie jak bez znaczenia dla promocji miasta jest to, że na kanale YouTube Bee Mu- sic Poland (https://www.youtube. com/user/BeeMusicManagement/ videos) są 3 (słownie: trzy) filmy. Trzeba wspierać młodych twórców i obiecujące inicjatywy. Bez względu na to co obiecują. Prawda panie prezydencie? NO 6 | SPOŁECZEŃSTWO 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Echo naszych publikacji W Ciechanowie godzin więcej ... ale nadal jest tragicznie Trudno nie czuć zadowolenia, gdy się widzi, że to niejako odpowiedź, m.in. na naszą publikację sprzed 2 tygodni. Podczas czerwcowej sesji Rady Miasta Ciechanów, i wcześniej podczas prac komisji, radny Michał Jeziółkowski zwracał uwagę na zbyt małą ilość godzin pracujących w klasach integracyjnych nauczycieli wspomagających. Sprawa bardzo istotna z punktu widzenia dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dotychczasowa ilość (10 godzin) jest ze wszech miar niewystarczająca. Radny pokusił się nawet o sprawdzenie jak sytuacja wygląda w naszym kraju. W tym rankingu Ciechanów zajmowałby miejsce w ogonie. Ba, w samej jego końcówce. - Jesteśmy w tyle za innymi miastami. Olsztyn zapewnia 25 godzin. Częstochowa 18 godzin. Nawet sąsiedni Przasnysz 18 godzin. Malbork 25 godzin. Krosno 12,5 godziny. Krosno podaję specjalnie, bo jest to tylko 2,5 godziny więcej niż obecnie Ciechanów. Pani dyrektor z Krosna stwierdziła, że jest to skandalicznie niski poziom - mówił nam w wywiadzie radny. Na reakcję prezydenta Ciechanowianie nie musieli długo czekać. Ogłosił tradycyjnie na profilu społecznościowym oraz na stronie Urzędu Miasta Ciechanów, że „liczba godzin każdego nauczyciela wspomagającego pracującego w szkole z oddziałami integracyjnymi zostanie zwiększona”. Trudno nie zgodzić się, gdy mówi, że „Będzie to dodatkowe wsparcie dla dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych”. Dla tych dzieci każda dodatkowa godzina jest niemal na wagę złota. Prezydent Krzysztof Kosiński chyba z tego założenia też wyszedł. Ani na stronie, ani w oficjalnym komunikacie nie pojawiła się jednak szczegółowa informacja, ile tych godzin będzie. Pojawiły się spekulacje. Czy Ciechanów wyrówna do normy w regionie z 18 godzinami? Czy może będzie ciut mniej? - Bez względu na to czy będzie to 18 czy trochę mniej to i tak będzie zmiana jakościowa - mówił chwilę po ogłoszeniu na stronie UM Ciechanów jeden z rodziców dziecka została zwiększona. Czy będą tego wymierne efekty? Oczywiście, że będą. Tu liczy się każda dodatkowa godzina. Dotychczasowy poziom był poza wszelką skalą oceny. Po zmianie nie udało się nawet przeskoczyć Krosna, w którym poziom 12,5 godziny określany jest jako „skandalicznie niski”. Jak zatem określić poziom 12 godzin w Ciechanowie? - W oddziałach integracyjnych na części zajęć, oprócz nauczyciela prowadzącego, obecny jest nauczyciel wspomagający. Nauczyciel taki współorganizuje kształcenie integracyjne. W Miejskim prezydent Ciechanowa, Krzysztof Kosiński. Do końca roku zwiększenie liczby godzin nauczyciela wspomagającego nie jest już planowane - informuje rzecznik ciechanowskiego magistratu. Liczba godzin została zwiększona. Czy rodzice dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi czują satysfakcję? Niekoniecznie. Przez ten mocno wątpliwy sukces, odtrąbiony wszem i wobec, rodzice dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi nabrali wielkich nadziei na normalność w tym zakresie. Rozczarowanie teraz trudno ukryć. Widać je Mały krok do poprawy jakości i efektywności nauczania dzieci z dysfunkcjami fot. BRJ TV Więcej zajęć z nauczycielem wspomagającym - ogłosił prezydent Ciechanowa, Krzysztof Kosiński. uczęszczającego do klasy integracyjnej w Miejskim Zespole Szkół nr 2 w Ciechanowie. Postanowiliśmy sprawdzić iel tyh godzin będzie. I tu wielkie zaskoczenie. Ciechanów, decyzją prezydenta Kosińskiego nawet nie wyrówna do poziomu Krosna. Decyzja prezydenta zwiększa liczbę godzin z 10 do 12. Trudno mówić o zmianie jakościowej. Jak widać odtrąbiony sukces jest tylko pozorny. Dobrze natomiast wygląda „pijarowo”. Liczba godzin Zespole Szkół nr 2 w Ciechanowie każda klasa integracyjna ma tylko dziesięć godzin lekcyjnych tygodniowo z taką osobą. Dzięki zwiększeniu liczby godzin wzrasta szansa na lepsze efekty nauczania i osiągnięcie założonych celów. Jest to bardzo ważny element edukacji włączającej dzieci niepełnosprawnych i niedostosowanych społecznie, o indywidualnych potrzebach edukacyjnych i różnych możliwościach psychofizycznych - pisze w oficjalnym komunikacie w oczach. - Cieszę się, że moja inicjatywa pozwoli choć trochę pomóc dzieciom z dysfunkcjami, dzieciom o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Ważne aby opinia publiczna wiedziała o problemach na jakie natrafiają uczniowie uczęszczający do oddziałów integracyjnych - mówi Michał Jeziółkowski. Radny, od którego publiczna dyskusja się zaczęła również nie kryje rozczarowania. Jest jednak optymistą. - Idea jest naprawdę słuszna. Zakres pracy nauczyciela wspomagającego w każdym z oddziałów integracyjnych zwiększy się o dwie godziny Kamienne Schodki…(8) Dzwonią do nas i zapraszają. Wyjmujemy ze skrzynek pocztowych zawiadomienia (skierowania), czytamy w przychodniach o badaniach oczu, słuchu, układu kostnego itp. Niektóre oferty idą dalej. Proponuje się mammografię, kolonoskopię, a nawet badania cytologiczne. Przychodzą imienne wezwania. To wszystko bez żadnych opłat. Bardzo chwalebna inicjatywa. Myślę, że ci, którzy korzystają z tej formy badań to szczęśliwcy. Nie wszyscy muszą być chorzy, ale… Pozwala to wykryć chorobę, która jest jeszcze we wczesnym stadium, a rozpoczęte leczenie rokuje niemal całkowite wyzdrowienie. Chylę czoła przed służbą zdrowia. Nieważne, czy to za pieniądze unijne, czy za nasze złotówki. Nieważne, czy badają nas, bo ktoś pisze pracę doktorską lub habilitacyjną. Każdy kontakt z lekarzem jest przyjazny dla naszego zdrowia. Dla zdrowia fizycznego na pewno, ale czasami czekając na takie darmowe badanie można doznać szoku psychicznego. Badania są standardem XXI wieku, a przed drzwiami panują zwyczaje rodem z kolejki po mięso, za wczesnego Gomułki. Szum, rwetes, kłótnie. Kto pierwszy wstanie, wcześniej przyjdzie, ten tygodniowo w porównaniu do tego co było dotychczas. Niech to będzie mały krok do poprawy jakości i efektywności nauczania dzieci z dysfunkcjami, dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Mam nadzieję, że uda się uzyskać dodatkowe, niezbędne fundusze aby ta ilość była jeszcze większa. Potrzeby są ogromne. Jeszcze długa droga aby zapewnić dzieciom optymalną opiekę i wsparcie, ale mam nadzieje, że każdy zdaje sobie sprawę z rangi tego problemu i temat ten nabierze szczególnego znaczenia przy planowaniu kolejnego budżetu - kończy z nadzieją w głosie radny. W Ciechanowie w kwestii wsparcia dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi nie będzie zmiany jakościowej. Miejmy nadzieję jednak, że to stan przejściowy. Nadzieje radnego Jeziółkowskiego podzielają też rodzice niepełnosprawnych dzieci. Awans z poziomu „szkoda gadać” do poziomu „skandalicznie nisko” to nie jest jeszcze zmiana jakościowa, o którą prosili rodzice, również ustami radnego Jeziółkowskiego. Tym dzieciom należy się szczególne wsparcie. Szczególnie, jeśli pod uwagę wziąć wysokość subwencji oświatowej, która trafia do budżetu na każde dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności. Uczniowie jednak mają z tego niewiele, bo pieniądze giną w ogólnych workach samorządów. Chociaż Ministerstwo Edukacji Narodowej dawno obiecywało to zmienić, to radykalnych kroków nie podejmuje do dziś. Subwencja oświatowa to pomoc finansowa, którą rząd przekazuje samorządom na edukację dzieci. Na dzieci niepełnosprawne dofinansowanie jest wielokrotnie wyższe. W przypadku uczniów z ciężką niepełnosprawnością intelektualną, niepełnosprawnościami sprzężonymi i autyzmem subwencja jest 10-krotnie wyższa niż na dziecko zdrowe. NO lepszy. Nie zwraca się uwagi na kolejność rejestracji, która jest przecież najprostszą formą kolejności wejścia do gabinetu. Brak tej reguły powoduje chaos i napięcia. Szczególnie ludzie młodzi, pozbawieni elementarnego poszanowania dla starszych, idą na żywioł. Brak szacunku dla czasu własnego i bliźnich. Czasami interweniuje policja. Skandal? Tak! A za ścianą lekarze normalnie, spokojnie pracują. Dwa światy. Kto odpowiada za logistykę wydarzenia? Andrzej Kaluszkiewicz EXTRA WYDARZENIA | 7 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015 EXTRA CIECHANÓW | Tygodnik nr 527 | rok XII | 14 LIPCA 2015 | nakład 10 000 egz. | ISSN: 1733-5124 Wojenne, groźne pamiątki w centrum Ciechanowa Na pierwszą śmiercionośną „pamiątkę” po ostatniej wojnie natknął się operator koparki wykonujący wykop pod nowe przyłącze ciepłownicze do jednego z bloków przy ul. 11. Pułku Ułanów Legionowych. - Mamy koparkę małogabarytową i podczas kopania stwierdzono obecność metalu . Łyżka koparki trafiła na metal. Nasi pracownicy zeszli do wykopu i stwierdzili to jest pocisk artyleryjski, dlatego prace przerwano – opowiadał nam wiceprezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Krzysztof Łyziński. Miejsce znaleziska zostało zabezpieczone przed osobami postronnymi przez funkcjonariuszy Policji do fot. BRJ TV Pociski artyleryjskie i łuski z II wojny światowej znalezione podczas prac ziemnych w centrum Ciechanowa. Saperzy wydobyli je i zdetonowali na poligonie. czasu przybycia patrolu saperskiego. Pierwszego dnia saperzy podjęli i zabezpieczyli dwa pociski artyleryjskie kalibru 88 mm, pochodzące najprawdopodobniej z okresu II Wojny Światowej – informuje rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie sierż. sztab. Jolanta Bym. - 9 lipca podczas dalszych prac nad przyłączem ciepłowniczym pracownicy PEC-u natknęli się na kolejny niewybuch. Procedura zabezpieczenia miej- sca znaleziska wyglądała tak samo jak poprzedniego dnia. 9 lipca patrol saperski z Kazunia, który dotarł po około 1,5 godz. podjął i zabezpieczył kolejny pocisk artyleryjski. Saperzy już do końca nadzorowali pracę przy wykopie przyłącza ciepłowniczego. W ciągu kolejnych kilku godzin znaleziono już tylko łuski. Mieszkańcy bloku byli bardzo zaskoczeni znaleziskiem. - Jesteśmy trzecim pokoleniem, które tu mieszka – usły- A gdyby jednak? szeliśmy od jednej z kobiet. - Jesteśmy zaniepokojeni, dzieci po tym trawniku biegały, bawiły się. To tkwiło pod naszymi balkonami. - Mieszkałam przez czterdzieści parę lat tu i nikt nie wiedział o takich rzeczach tu. A tyle razy tu z pieskiem spacerowałam. Saperzy nie zarządzili ewakuacji, choć przez pewien czas zablokowany był zarówno przejazd drogą krajową nr 50 i przejście chodnikiem na wysokości bloku. - Pocisk znaleziony dzisiaj był bez zapalnika, więc dużego zagrożenia nie stwarzał – powiedział st. chor. Marcin Stefek z Patrolu Rozminowania nr 18 JW 1523 Inowrocław. A Jolanta Bym z ciechanowskiej Policji przypomina: - Przy znalezieniu jakiegokolwiek niewybuchu należy być bardzo ostrożnym. Nie można dotykać, sprawdzać co to jest, tylko od razu powiadamiać Policję. Nie jestem fachowcem, nie znam się na wojsku, pociskach, dopiero niedawno zapamiętałem czym różni się niewybuch od niewypału. Ale wiem jedno – zmroziło mnie zdjęcie gromadki małych dzieci idących obok ciężarówki z napisem „uwaga, niewybuchy”. Teren wokół wykopu – w tym także chodnik i przystanek – powinny zostać (moim zdaniem) zablokowane tuż po znalezieniu pierwszego pocisku. Tymczasem np. drugiego dnia stało się to dopiero, gdy pojawili się dziennikarze, zaczęli gromadzić się gapie. Będę też z uporem twierdził, że mieszkańcy bloku powinni zostać ewakuowani. Dzięki Bogu nic się nie stało, ale gdyby jednak....? Marek Szyperski MSz Dobra wiadomość dla miłośników Opinogóry, epoki Romantyzmu, Wieszcza Zygmunta. Jest umowa na dofinansowanie ze środków unijnych dla Muzeum Romantyzmu. Dzięki umowie podpisanej przez marszałka Mazowsza Adama Struzika i dyrektora Muzeum Roman- tyzmu Romana Kochanowicza – Muzeum otrzyma prawie 703 tys. zł. Fundusze te zostaną przeznaczone na gruntowny remont neogotyckiego zameczku – ślubnego prezentu generała Wincentego Krasińskiego dla syna Zygmunta oraz na wydanie miniprzewodników i e-przewodników, które ułatwią turystom zwiedzanie. MSz fot. Marek Szyperski Opinogórski Zameczek będzie odnowiony PAŁACYK (ZAMECZEK) Opinogórski pałacyk powstawał w pierwszej połowie XIX wieku. Z roku 1828 pochodzi O G ŁOSZ E N I E Ogłoszenie o przeprowadzonej zbiórce publicznej Pozwolenie z dnia 04.05.2013r. nr RSD.5311.6.2013 ze zmianami dnia 02.06.2014 pismo RSD.5311.3.2014 wydane przez Starostę Ciechanowskiego Ciechanowskie Stowarzyszenie „PRO MUSICA SCHOLARIUM”, z siedzibą w Ciechanowie 06-400, ul. Małgorzacka 16, KRS 0000449044 przeprowadziło zbiórkę publiczną, w wyniku której zebrało łącznie 3 298,00 zł (słownie: trzy tysiące dwieście dziewięćdziesiąt osiem zł) z tego: wpłaty do puszek kwestorskich podczas dwóch koncertów 3 198,00zł oraz 100,00zł od prywatnego darczyńcy. Koszty zbiórki: 82,00 zł (słownie: osiemdziesiąt dwa złote) – opłata skarbowa za wydanie zezwolenia oraz 30,00zł wypis z KRS - razem: 112,00zł. Po odjęciu kosztów całość zebranych środków tj. 3186,00 zł (słownie: trzy tysiące sto osiemdziesiąt sześć zł) pozostała na wydzielonym subkoncie. Z dniem 24 czerwca 2015r. zakupiono 2 szt. skrzypiec – PADVA (set) ¾ i PADVA (set)1/2 o łącznej wartości 3022,20 zł . Pozostała kwota - 163,80zł pozostała na koncie pomocniczym do momentu zagospodarowania. list, w którym Zygmunt Krasiński pisał do ojca, gen. Wincentego Krasińskiego, o postępujących pracach budowlanych. Pomysł powstania budowli łączymy z Marią Urszulą z Radziwiłłów Krasińską, żoną generała i matką poety. To ona prawdopodobnie pragnęła stworzyć w Opinogórze „Puławy Mazowsza”, rezydencję wzorowaną na słynnej siedzibie księżnej Izabeli Czartoryskiej. Nie wiemy, kto był projektantem budynku. Przypuszcza się, że mógł to być jeden z architektów współpracujących z Krasińskimi, a więc Piotr Aigner, Henryk Marconi lub Hilary Szpilowski.(...) (...)Ta perełka polskiego neogotyku była prezentem ślubnym generała Krasińskiego dla Zygmunta i Elżbiety ( Elizy ) z Branickich. Oficjalnie pałacyk przekazano młodej parze latem 1843 roku. Dwa lata później, prawdopodobnie na polecenie Elizy, rozbudowano zameczek, powiększając go o dwa salony od strony północnej. Wiadomo, że budynek pełnił pierwotnie funkcję pawilonu ogrodowego. Był bowiem usytuowany w parku, na zapleczu zamieszkiwanego na co dzień dworu. Zameczek stanowił atrakcję w okresie lata, wtedy przyjmowano w nim gości. Po śmierci Zygmunta, tj. po roku 1859, budynek ulegał stopniowemu zniszczeniu. W latach siedemdziesiątych XIX wieku przeprowadzono pierwszy duży remont. (...) W czasie I wojny światowej w Opinogórze miały miejsce ciężkie walki niemiecko – rosyjskie. Wtedy pałacyk został poważnie zniszczony. W dwudziestoleciu międzywojennym pokryto budynek dachem i wstawiono okna. Były to jednak prowizoryczne zabezpieczenia, a II wojna światowa dokonała dzieła zniszczenia, podobnie jak lata powojenne. Działania mające na celu zrekonstruowanie pałacyku podjęto w końcu lat pięćdziesiątych. W roku 1958 rozpoczęto odbudowę zameczku. Dokonano wtedy rekonstrukcji obiektu przywracając mu pierwotny charakter. W roku 1961 otwarto w nim Muzeum Romantyzmu. Z inf. Muzeum Romantyzmu 8 | REKLAMA EXTRA FIRMA 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY REKLAMA | 9 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015 EXTRA USŁUGI OGŁOSZENIA DROBNE BUDOWLANE Kierownik budowy, świadectwa energetyczne, kosztorysy, inwentaryzacje. Tel. 504 544 024 Kierownik budowy, projekty, kosztorysy. Tel. 606 399 121 Usługo dekarskie, remonty, docieplenia. tel. 516 041 155 NIERUCHOMOŚCI Sprzedam m-4, 48,6 m2; 3p.; balkon, Ciechanów, Narutowicza, 798449455. Sprzedam mieszkanie 39 m2, ul Sikorskiego. Tel. 883 666 608 Lokal do wynajęcia przy Placu Jana Pawła II 4 tel. 503 678 330 KOMOROWSKI Biuro Pośrednictwa i Zarządzania Nieruchomościami Ciechanów , Pl. T. Kościuszki 13 (I piętro) www.komorowskinieruchomosci.pl tel. 790 258 011, 23 672 72 71 POLECAMY USŁUGI ZARZĄDZANIA I ADMINISTROWANIA WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH Na sprzedaż: - Dom w Władysławowie na działce 0,67 ha - 397 tys. zł, - Dom Podzamcze - 198 tys. zł - Dom 150 mkw., os. Zachód - 280 tys. zł, - Dom dwurodzinny na Podzamczu - 350 tys. zł, - Budynek warsztatowo-mieszkalny w rejonie ul. Płońskiej - 185 tys. zł, - Dom za pływalnią - 345 tys. zł, - Dom przy Płońskiej 690 tys. zł, - Nowy dom k/Gąsocina 290 tys. zł, - KAMIENICA w Pułtusku, - Dom w środku Ciechanowa - 485 tys. zł, - Dom ze sklepem - 720 tys. zł, - LUKSUSOWY NOWY DOM k/Ciechanowa, - Dom z lokalami handlowymi, Gąsocin, - Dom126 m2, działka 1814 m2 - 350 tys. zł, - Dwurodzinny dom - 235 tys. zł, - Dom Szczurzynek - 119 tys. zł - Dom z lokalem na Kargoszynie - 556 tys. zł, - Dom na działce 2042 m2 - 85 tys. zł, - Dom + 3,5 ha Śródborze gm. Glinojeck - 230 tyś, zł, - Dom 250 m2 w Ciechanowie - świetna lokalizacja - Dom w Konopkach, - Dom stan surowy otwarty 16 km od Ciechanowa, 169 tyś., - Dom piętrowy z budynkiem mag-prod. i garażem w Mławie - 255 tys. zł, - Mały dom + 0,84 ha na wsi - 250 tys. zł, - PRZYCHODNIA Z APTEKĄ W KONOPKACH, - NOWY dom na działce 0,87 ha, ładny staw, gm. Krasne, - Dom, stan surowy, Chruszczewo - 175 tys. zł, - Dom w stanie surowym zamkniętym 2 km od Ciechanowa, - Dom drewniany, 13 km od C-nowa - 40 tys. zł, - Dom wypoczynkowy na Mazurach 225 tys. zł, - Dom w Sinogórze - 195 tyś. zł, - Pawilon - Aleksandrówka - 237 tys. zł, - Pawilon handlowy C-nów Centrum 95 tys. zł, - Pawilon handlowo - usługowy - 157 tys. zł, - M-3/4 47mkw., III p. Pułtuska - 149 tys. zł, - M-4 47 mkw., II p. Centrum - 136 tys. zł, - M-4 92,6 mkw., I p. Sienkiewicza - 270 tys. zł, - M-3 35,2 mkw. II p., ul. Ułanów - 119 tys. zł, - M-3 32,3 mkw. po remoncie, winda 125 tys. zł, - M-4, 47 mkw. Aleksandrówka - 133 tys. zł, - NOWE mieszkania w CENTRUM C-nowa, - M-4 65,0 m2 - Armii Krajowej, 159 tys. zł, - M-2, 37,0 mkw. I p. Przasnysz - 117 tys. zł, - M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210 tys. zł, - M-3 przy ulicy Warszawskiej - 159 tys. zł, - M-5 68,7 m2, Okrzei, parter - 180 tys. zł lub zamiana, - M-3, 44,2 mkw. I piętro - 119 tys. zł, - M-4 62,3 m2 , os. 40-lecia - 129 tys. zł, - M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza - 187 tys. zł, - Kawalerka w Toruniu - 165 tys. zł, - Działka z warunkami zabudowy - 35 tys. zł, - Działka Rutki 2000 mkw. - 39 tys. zł - Działki budowlane w Ciechanowie oraz wokół Ciechanowa, - Działka pod bud. wielorodzinne, - Działka ul. Wojska Polskiego - 89 tys. zł, - Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy - 59 tys. zł, - Działka z rozpoczętą budową domu, 9 km od Ciechanowa - 145 tys. zł, - Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2 79 tys. zł, - Działka budowlana 760 m2, okolice Warszawy - 160 tys. zł, - Działka 1,38 ha (z podziałem na 7 działek) ze stajnią i stawem, 5 km od Ciechanowa, - Działka 900 m2. Gąsocin Centrum - 45 tys. zł, - Działka 5 km od Ciechanowa 1000m2 - 40 tyś. zł, - Działka w Gołotczyźnie, budowlana 3323 m2, - Działka rolno-leśna 1,58 ha gm. Glinojeck - 35 tys. zł, - Działka pod budownictwo wielorodzinne 1,1 ha, - Grunty rolnicze 3,7 ha, Rydzewo, 125 tys. zł, - LAS 2,7 ha - 96 tys. zł - Siedlisko - dom, bud. gosp, Rydzewo 189 tys. zł, - Siedlisko, Komory k/Sońska - 149 tys. zł, - Gospodarstwo 3,2 ha, budynki, gm. Krasne, - DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa - 395 tys. zł - Lokal użytkowy Armii Krajowej - 157 tys. zł, - Baza magazynowo - produkcyjna -275 tys. zł, - Zakład magazynowo biurowy 1300 mkw. - 1 200 tys. zł, - Zakład produkcyjno-magazynowy 195 tys. zł - Baza z dwoma budynkami w Unierzyżu - 198 tyś. zł, - Lokal handlowo-usług, Działdowo 465 tys. zł, - Lokal usługowy 65 mkw., Mława - 93 tys. zł, Do wynajęcia: - Magazyn wysokiego składowania, - Hale produkcyjne 7700 mkw., - Mieszkanie czteropokojowe 1480 zł/m-c, - Mieszkanie 73 mkw. 1500 zł/m-c, - M-4 (dla firmy) 1100 zł/m-c, - Magazyn - hala produkcyjna - pow. 750 kw. 4600 zł/m-c, - Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł + VAT/m-c, - Mieszkania o pow. od 35 do 90 m2, - Zakład biurowo-magazynowy 1328 mkw. 8,5 tys. zł/m-c - Pomieszczenia handlowe i biurowe w Centrum Ciechanowa od 20 do 250 m2, cena: 12-50 zł/m2 netto SPRZEDAM Sprzedam drewno kominkowe, więźbę dachowa, łaty, kontrłaty tel. 516 041 155 USŁUGI Najtańsze opłaty rachunków, pożyczki, kredyty, ubezpieczenia komnunikacyjne, majątkowe i na życie, nawet do 75% na OC/AC ZAPRASZAMY!!! ARIVA BMB Ciechanów, ul. Warszawska 68, tel. 725 052 725 Mława, ul. Spichrzowa 3, tel. 725 059 725 Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia, doradztwo, ocena ryzyka zawodowego. Tel. 696 659 423 Usługi koparką JCB 4 CX, kruszywa, żwir, czarnoziem. Ciechanów. Tel. 602 711 443 POŻYCZKA DLA KAŻDEGO OD RĘKI. Bez zaświadczeń, bez BIK. Zadzwoń: 324207389 Pożyczki chwilówki od ręki. Ciechanów – 500 407 047 Mława – 510 915 715 Zmiękczacze wody – sprzedaż, montaż. Mycie ciśnieniowe. Tel. 505 151 603 PRACA Restauracja zatrudni kucharza. Tel. 662 132 653 MOTORYZACJA Nissan Primera 2003r., 1.8 benzyna - 7.500zł tel. 604 609 231 Seicento 1998r. - 1.800 zł tel. 512 048 941 Vito 1999r., 3 osoby – 3.500 zł tel. 604 609 231 Lanos 2005r., gaz – 5.500 zł tel. 512 048 941 Toyoty: Auris 1.4 diesel, 2008r. Aygo z gazem, 2011r. Tel. 604 609 231 ZDROWIE Medycyna naturalna, masaże, świecowanie uszu, wróżbiarstwo. Tel. 602 842 374 UWAGA! ogłoszenia drobne zamieścisz również na portalu www.tygodnikilustrowany.pl 10 | EXTRA WYDARZENIA 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY W Ciechanowskim Ośrodku Edukacji Kulturalnej „Studio” Festiwal Sztuki - „3M – Materiał – Medium – Metafora” Coraz prężniej działający w ostatnim czasie Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej „Studio” udostępnił w swej nowej Galerii miejsce na bardzo oryginalne wydarzenie z cyklu: Festiwal sztuki „3M – Materiał – Medium – Metafora”. Jak czytamy w napisanym przez autorów dość skomplikowanym językiem programie, jest to wydarzenie zarówno artystyczne jak i oświatowe. „Interesuje nas pokazanie sztuki współczesnej w kontekście konfrontacji różnych postaw twórczych. (…) Założeniem i warunkiem jest materiał (co roku inny), traktowany jako punkt wyjścia – jego fizyczność, ale także związane z nim konotacje kulturowe i emocjonalne. Chcemy, aby widz mógł prześledzić cały proces twórczy. Stąd bierze się tytuł „3M, czyli Materiał – Medium – Metafora.” Na początku jest pospolity, powszechnie znany materiał, o którym – można powiedzieć wiemy prawie wszystko – mówią organizatorzy. – Potem jest medium, O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY następuje akcja czyli proces przemiany materiału w dzieło sztuki. Na końcu jest metafora, czyli przekaz, efekt końcowy, często całkowicie różny od „punktu wyjścia”, to też moment na refleksję – konfrontację własnych wyobrażeń i wiedzy z działaniem i powstałym dziełem. To już dziewiąta edycja „Festiwalu sztuki – 3M”, który powtarzany jest od 2006 r. Dotychczas w minionych latach tematem były kolejno:papier, metal, drewno, kamień, włókno, ziemia, woda, ciało. Tegoroczny temat to – ogień. Wydarzenie przygotowane zostało przez trzy instytucje: Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej „Studio”, Galeria „Ostrołęka” z Ostrołęckiego Centrum Kultury i Galeria „Elektor” z Mazowieckiego Instytutu Kultury w Warszawie. Stoją za nimi następujący autorzy: Marek Zalewski – znany artysta plastyk z Ciechanowa, Leszek Sokoll – animator kultury z Olsztyna, Zenon Kowalczyk z Galerii „Ostrołęka” i Sławosz Balcerzak z Galerii „Elektor”. W Galerii Ośrodka „Studio” wyeksponowane zostały dzieła pięciu artystów plastyków – te- matyka wszystkich prac wiąże się z ogniem lub ogień wręcz brał udział przy ich tworzeniu. Pokazane więc zostały oryginalne rzeźby Izydora Borysa, wykonane w glinie papierowej lub szamotowej szkliwionej, następnie obrazy Marka Szczęsnego zatytułowane: „Ogień” i „Zaprószenie ognia”, bardzo ciekawe artystyczne rysunki Macieja Mielnickiego, sugestywne dzieło Wiesława Wachowskiego będące jakby artystycznym zapisem działania ognia na papier. Największe zainteresowanie wzbudzały prace Marka Zalewskiego: duże drewniane rzeźby z widocznymi śladami ognia, inspirowane przeżyciami autora podczas oglądania piwnic dawnej ciechanowskiej katowni UB. Przez cały czas ekspozycji trwało działanie polegające na... zastosowaniu technologii termowizyjnej w odczytywaniu fizjologicznych reakcji ludzkiego ciała, czy inaczej mówiąc – aury człowieka – tak to tłumaczył autor tego pokazu Roch Forowicz. Obecni mogli więc obserwować na monitorze swój obraz, zmieniający się pod wpływem emisji własnego ciepła. Po jakimś czasie akcja przeniosła się z Galerii na dziedziniec Ośrodka „Studio”, gdzie podpalona została jedna z rzeźb Marka Zalewskiego. Zamierzeniem – jak mówi artysta – było ukazanie de- strukcji przy użyciu ognia. Na zakończenie piękny pokaz teatru tańca z ogniem zaprezentowała 3-osobowa grupa o nazwie „Mantra” z Makowa Mazow ieckiego, w składzie: Sylwia Szwejk, Anna Karolak i Łukasz Szwejk. A potem długo jeszcze goście podekscytowani ogniem dyskutowali przy stolikach, przy kawie i kanapkach, urządzonej ad hoc kawiarence w holu Ośrodka „Studio”. Tadeusz Woicki Adres Redakcji Tygodnika Extra Ciechanów: 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8, tel. 23 672 55 88 Redaktor naczelny Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów HISTORIA | 11 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015 Wciąż nie wiemy, gdzie ich pogrzebano Ciechanowianka napisała o Obławie Augustowskiej Od Autorki: Książka „Obława Augustowska” przybliża mało znaną, a największą „w wyzwolonej Polsce” i zupełnie do dziś niewyjaśnioną zbrodnię stalinowską z lipca 1945 roku, nazywaną Obławą Augustowską, Obławą Lipcową, albo „małym Katyniem” czy „kolejnym Katyniem”. Dokonały jej liczące ok. 45 tysięcy regularne oddziały Armii Czerwonej oraz jednostki 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD, wspomagane przez UB, Fragmenty tekstów znanych historyków z tej książki: Nikita Pietrow, „Memoriał”, Moskwa. […] Na początku lat 90. XX wieku Główna Prokuratura Wojskowa Rosji zbierała materiały i prowadziła własne dochodzenie w sprawie tej MO oraz 160 polskich żołnierzy 1. Praskiego Pułku Piechoty. Siły te wkroczyły w lipcu 1945 roku na teren Puszczy Augustowskiej oraz jej obrzeża i przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną. Zatrzymano ponad 7 tysięcy ludzi podejrzanych o działalność w podziemiu niepodległościowym, których uwięziono w kilkudziesięciu miejscach na terenie powiatów augustowskiego, suwalskiego, sejneńskiego, a także sokólskiego. Sowieci utworzyli dla nich tzw. obozy filtracyjne: w stodołach, chlewach, magazynach i szopach miejscowych gospodarzy. Przesłuchiwano w nich zatrzymanych, bito i torturowano - metodami wyprodukowanymi w stalinowskim aparacie okrucieństwa i terroru.[…] Do dziś nie wiadomo co stało się z dużą liczbą zaginionych bez wieści Polaków - jak ich zlikwidowano, gdzie, w jakich miejscach zostały zakopane zwłoki. Do tej pory podawa- no, że liczba ofiar Obławy Augustowskiej wynosi 592 osoby - Odział IPN w Białymstoku prowadzi też w takim kierunku śledztwo. Jednak w świetle ostatnich badań, a szczególnie od czasu ujawnienia tajnych szyfrogramów - przez Nikitę Pietrowa ze Stowarzyszenia „Memoriał” w Moskwie - wiadomo, że ofiar Obławy było więcej, nawet około 2 000. Tę dopiero teraz odkrywaną zbrodnię starałam się przybliżyć za pomocą dokumentalnych reportaży o siedmiu osobach z powiatów augustowskiego, suwalskiego i sejneńskiego. Wszystkie one żyją, spotykałam się z nimi osobiście, czasem wielokrotnie. Jest wśród nich żołnierz podziemia niepodległościowego z Puszczy Augustowskiej, były młodociany partyzant Marian Tananis z Sejn (rocznik 1929), skazany po wojnie na 15 lat komunistycznych więzień, ale ocalony z Obławy. Pozostali moi bohaterowie to członkowie rodzin ofiar Obławy – córki stalinowskiej zbrodni, ale niestety nie zdecydowała się ogłosić prawdy. W oficjalnej odpowiedzi, przekazanej Polsce w styczniu 1995 roku, Główna Prokuratura Wojskowa wstydliwie przemilczała to zabójstwo bez jakiegokolwiek sądu części zatrzymanych podczas Obławy, mimo iż potwierdziła fakt aresztowania przez organy kontrwywiadu SMIERSZ 592 polskich obywateli. Do tej pory rosyjscy przywódcy oficjalnie nie przyznali się do popełnienia zabójstwa i nie nazwali Obławy zbrodnią. Nie było rzetelnego śledztwa, z wyraźnymi i jasnymi odpowie- i synowie oraz rodzeństwo pomordowanych. […] Siedem dokumentalnych reportaży, opatrzonych zdjęciami, dokumentami archiwalnymi, a także fotografiami współczesnymi, oparte na faktach i autentycznych przeżyciach konkretnych ludzi - sprawdzone także w źródłach historycznych, archiwaliach lokalnych, materiałach rodzinnych – mają niezwykłą wymowę. […] Książka uświadamia nam jednoczenie, że mieszkańcy regionu dotkniętego zbrodnią wciąż pamiętają, cierpią i czekają na jej wyjaśnienie oraz na ujawnienie dołów śmierci ich najbliższych. […] Danuta i Zbigniew Kaszlejowie, historycy: […] Pamięć o Obławie Augustowskiej trzeba ponieść dalej, uczynić ogólnonarodową. Wierzymy, że reportaże Teresy Kaczorowskiej przyczynią się do tego. Talent literacki, chęć skorzystania z ustaleń historyków, zmysł bystrego obserwatora, powiązany z wyczuciem psychologicznym i, nade wszystko, z wrażliwością, pozwoliły autorce stworzyć ciekawe portrety świadków historii i nadać wysłuchanym opowieściom interesującą formę. […] dziami gdzie zniknęli aresztowani Polacy. Zbrodnię tę postanowiono przemilczeć. Stronie polskiej, ani rodzinom ofiar Obławy Augustowskiej, Rosja nie przedstawiła kompletnych list tych, którzy „zniknęli” i nie podała żadnych informacji o miejscu kaźni. […] Teresa Kaczorowska fot. www.kresowiacy24.pl 12 lipca po raz pierwszy obchodzono Dzień Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej - (Sejm RP ustanowił go Ustawą z 9 lipca br.). Dwa tygodnie temu, nakładem wydawnictwa Bellona SA w Warszawie, ukazała się książka ciechanowianki Teresy Kaczorowskiej „Obława Augustowska”. dr nauk humanistycznych, badacz dziedzictwa kulturowego, dziennikarka (prezes Klubu Publicystyki Kulturalnej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie), prozaik i poetka, animatorka kultury (prezes Związku Literatów na Mazowszu). Jest autorką kilkunastu książek (w tym trzykrotnie wznawianej Dzieci Katynia, wydanej także w j. angielskim w Stanach Zjednoczonych pt. Children of the Katyn Massacre) oraz wielu artykułów prasowych i naukowych, uczestniczką licznych spotkań autorskich i konferencji na obydwu półkulach świata. Uhonorowana ważnymi nagrodami i odznaczeniami, ostatnio Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski „Polonia Restituta” (2010) oraz Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze „Gloria Artis” (2014). 12 | W 72. ROCZNICĘ ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Uciekajcie, mordują! Gdy przybyłem do Włodzimierza, był on już cały zapchany uchodźcami. Przedstawiali straszliwy widok. Byli zakrwawieni, mieli odrąbane ręce, niektórzy wykłute oczy. Znajdowali się w szoku, a od tego, co mówili włosy stawały dęba. Patrol UPA, który tej nocy odwiedził obejście dziadków Zygmunta Maguzy w Witoldowie, nie wszedł na szczęście do ich chałupy. Zastukał tylko w okno pytając się, czy przypadkiem wnuk Zygmunt nie wrócił. Dziadek odpowiedział, że nie. Ukraińcy przyjęli to za dobrą monetę i poszli. - Rano babcia uznała, że u nich nie mogę zostać, bo banderowcy szybko się o tym dowiedzą i po mnie przyjdą - wspomina Zygmunt Maguza. - Poradziła, bym udał się do jej brata - Ignacego Girgilewicza w Dziegdziowie, niedaleko od Chrynowa, w którym znajdowała się moja gospodarka. Brat babci był kowalem, zaprzyjaźnionym z Ukraińcami i uważała ona, że ochroni mnie przed banderowcami, bo kuje dla nich konie. Skorzystałem z jej rady i na pojechałem konno do Dziegdziowa. Minąłem Chrynów, nie zaglądając do swego gospodarstwa i zajechałem pod wieczór do kuźni wujka Ignacego Girgilewicza. Jak zapukałem do jego domu, to się przeraziłem. W środku przy stole siedział oprócz wujka Ignacego i jego syna Władysława i wujenki ów Leon, który jeszcze niedawno chciał mnie zastrzelić. Wzdrygnąłem się, ale on nie zdziwił się na mój widok. Powiedział, że chce ze mną porozmawiać na osobności. Wziął mnie za ramię i zaprowadził do pokoju. Bałem się, że będzie mnie chciał zastrzelić, ale nie honor mi było krzyczeć do wujostwa, żeby mnie z Leonem sam na sam nie zostawiali. Ten jednak broni nie wyjął, tylko dał mi zadanie. Zaczęli od Chomczyńskich Oświadczył, że przyjdą tu jutro o świcie i ja mam otworzyć im drzwi. Miałem też przygotować wódkę i zakąskę. Odpowiedziałem mu, że nie mam, ale on stwierdził, że Girgilewicze mają. Nadmienił także, że poczęstunek ma stać na stole. Dodał również, że oni przyjdą, wypiją, a ja mogę spokojnie spać na podłodze. Nie mogłem tego zrozumieć. Chciałem jak najszybciej wyjść do kuchni do Girgilewiczów, by im to wszystko powtórzyć. Po chwili wyszliśmy do kuchni, ale ich zmusić do wyjścia, wytracili czas i nie zdążyli przyjść o świcie do Girgilewiczów. Natychmiast pobiegłem do wujostwa i mówię im, co się dzieje i też krzyczę, że trzeba uciekać. W progu spotkałem Władka, który też się obudził, ale on tylko wzruszył ramionami. Wpadłem do wujo- - Byli wściekli, że nikogo oprócz wujka Girgilewicza nie było. Wściekali się również, że na stole nie znaleźli wódki i śniadania, które ja miałem przygotować. Girgilewiczów już w kuchni nie było. Poszli do wieczornych zajęć gospodarczych. Leona w ogóle się nie obawiali, traktowali go jako swojego. Nie wiedziałem, co robić? Czy powtórzyć Girgilewiczom rozmowę z Leonem, czy nie? Ostatecznie poszedłem spać do stodoły. Nic nie mówiłem Girgilewiczom, obawiając się ich reakcji. Wydawali się tak zaprzyjaźnieni z Leonem. O świcie wstałem i wyszedłem na drogę. Wieś była uśpiona. Wydawało się, że nic się nie dzieje. Znienacka słyszę jednak straszny, rozdzierający powietrze krzyk – uciekajcie, mordują! Patrzę na ulicę, a tam biegnie kobieta i znów krzyczy - uciekajcie, mordują! – Tak, jakby chciała ostrzec sąsiadów. Banderowcy mordowali w tym czasie rodzinę Chomczyńskich. Zaczęli od niej, bo liczyli na niezły łup. Uchodziła ona za zamożną, mającą sporo ukrytych kosztowności. Chomczyńscy ukryli się jednak w solidnej piwnicy, jak gdyby coś przeczuwając i nie dali się łatwo wykurzyć. Banderowcy chcąc stwa krzycząc, że musimy uciekać! Wuj jednak tylko wzruszył ramionami i ofuknął mnie – czego ty się boisz? – Mnie Ukraińcy powiedzieli, że mogę spać spokojnie, bo jestem im potrzebny. Beze mnie nie będzie miał kto kuć im koni, wykonywać obręczy żelaznych na koła do wozów. Ja wtedy nie czekając na nic wsiadłem na konia i pognałem do Włodzimierza. Władek też zdecydował się zaprząc konia do wozu i z żoną i dzieckiem pogalopował za mną. W okolicy, gdzie banderowcy mordowali kolejne polskie rodziny rozległy się strzały i już nikt nie mógł mieć wątpliwości, że we wsi dzieje się coś złego... Gdy banda zbliżała się do domu Girgilewiczów, wujenka jakby coś przeczuwając uciekła w zboże. Była niewidoczna, ale mogła obserwować, co dzieje się na podwórku jej domostwa. Ukraińcy jak wpadli na nie, od razu zastrzelili wujka Girgilewicza. Zrobił to Ukrainiec o nazwisku Trofimiuk. Zbrodniarze rozbiegli się po całym obejściu, szukając pozostałych domowników, w tym mnie. Zbrodniarze chcieli zapewne „podsumować” mord w Dziegdziowie u wujostwa, a następnie wszystkich zabić. Gdy przybyłem do Włodzimierza, był on już cały zapchany uchodźcami. Przedstawiali straszliwy widok. Byli zakrwawieni, mieli odrąbane ręce, niektórzy wykłute oczy. Znajdowali się w szoku, a od tego, co mówili włosy stawały dęba. Zezwierzęcenie Ukraińców przerastało wszystkie ludzkie wyobrażenia. Dowiedziałem się nawet, co działo się w Chrynowie, do którego tego dnia, bo była to niedziela, wybierałem się do kościoła. Banderowcy napadli na kościół podczas Mszy św. Zabili księdza Jana Witwickiego przy ołtarzu. Ich ofiarą padło też wiele moich koleżanek. Bestialsko zabito m.in. Elizę Kruczyńską. Ranna w rękę została Aniela Janusz. Janinę mieszkającą obok Mrozów banderowiec trafił najpierw w nogę, gdy uciekała w stronę lasu. Padła na plecy i banderowiec chciał ją dobić i trafił w oko. Oblaną krwią znalazł Mróz i zaniósł do rodziców. Nieludzkie zezwierzęcenie Ci wpadli w popłoch i uznali, że naprawdę trzeba uciekać do Włodzimierza. W innej wsi Kałusowie banderowcy spędzili mieszkańców pod pozorem zebrania do dwóch stodół. Mężczyzn do stodoły Grabowskiego, a kobiety do stodoły Fila. Taka Adela zdołała uchylić deskę w ścianie stodoły i uciec w zboże. Pozostałych mieszkańców zamkniętych w stodołach zamordowano, strzelając do nich z broni maszynowej. Rannych dobijano siekierami, widłami, bagnetami. Łącznie Ukraińcy zamordowali w Kałusowie ponad sto osób. Z masakry uratował się m.in. Władysław Drożdżowski, któremu w trakcie spędzania mieszkańców wioski do stodół udało się ukryć. Przeżył także ranny Jan Sikora. Następnego dnia po mordzie zostali jednak odkryci przez penetrujących teren upowców i jeszcze raz padli ich ofiarą. Upowcy myśleli, że dobili ich już ostatecznie i pozostawili. Z postrzeloną, zmasakrowana twarzą Drożdżowski doczołgał się do studni, bo chciał napić się wody i wpadł do niej. Wyciągnął go jeszcze inny Polak Ignacy Łaniucha, który ranny wyczołgał się spod zwału trupów. Następnie umieścił go na furmance i zawiózł do Włodzimierza. Morderstwo Stankiewiczów Obserwując tragedię Polaków szukających schronienia we Włodzimierzu, którzy cudem uratowali się z rąk ukraińskich zwyrodnialców 18-letni chłopak, jakim był wówczas Zygmunt Maguza musiał wykazać sporo hartu, żeby nie zwariować. Najgorsze było jednak dopiero przed nim. Po kilku dniach postanowił z kolegami pojechać bowiem do Witoldowa, żeby zobaczyć, co dzieje się u dziadków Stankiewiczów. To, co ujrzał, przerosło jego najgorsze oczekiwania. - Miałem nadzieję, że Ukraińcy ich nie ruszyli - wspomina Zygmunt Maguza. - Dziadek, gdy go o to pytałem, zawsze mnie uspokajał. Mówił, ja już starszy jestem, babcia też, a Weronika to jedenastoletnie dziecko, więc nas chyba nie zabiją, bo po co mieliby to robić. Wraz ze mną pojechał syn dziadków Julian Stankiewicz, Józef Palczyński, Tadeusz Nowicki. Zastaliśmy straszny TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015 widok. Gdy otworzyłem drzwi kuchni, na stole zobaczyłem kury dziobiące chleb, którego kilka bochenków napiekła babcia. Na podłodze w kuchni walały się też łuski amunicji. W pokoju na podłodze leżały trzy trupy dziadka, babci i małej Weroniki straszliwie zmasakrowane. Wszystko było we krwi. Z relacji sąsiadów, którzy przyjaźnili się z dziadkami udało nam się odtworzyć przebieg bestialskiego mordu. Okazało się, że dziadek wstał rano, zaprzągł konie i chciał wyjechać do jakiejś pracy. Bandyci zawrócili go i kazali się położyć na podłodze sypialni z prawej strony. Z lewej strony łóżka na podłodze w sypialni leżała babcia w nocnej koszuli, na której leżały porąbane zwłoki Weroniki. Ich córka, czyli siostrzyczka mamy widząc, że źle się dzieje, wyskoczyła przez okno i zaczęła uciekać. Ukrainiec strzelił jej w nogę. Wtedy upadła. Ukrainiec podbiegł do niej i za nogę przyciągnął do domu dziadków, pokonując kilkadziesiąt metrów. Rzucili ja na ciało babci, czyli jej mamy i tak ją zatłukli siekierą. Jak mi opowiadali sąsiedzi, ona strasznie krzyczała - nie zabijajcie! Słyszał to m.in. Ukrainiec Kościbroda, mieszkający obok, który w 1939 r. jako lojalny obywatel Rzeczpospolitej zgłosił się na mobilizację 23 Pułku Piechoty i walczył w obronie Warszawy. Z jego relacji, a także jego syna wiem, że w mordzie na rodzinie dziadków uczestniczyli: Władysław Prociuk, Matwiej Romaniuk i Petro Horbaczewski. Romaniuk był sąsiadem dziadków, znającym ich bardzo dobrze. Przyjechali oni furmanką rano. Podwiózł ich Grigorka Kuzibroda. Dziadek właśnie zaprzągł konie. Zaprowadzili go do pokoju i kazali się położyć na podłodze. Babci, która wstała w koszuli też kazali to uczynić, tyle, że po drugiej stronie łóżka. Weronika, widząc co się święci, usiłowała O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY uciec, ale jak już mówiłem została przez jednego z oprawców przyciągnięta. Dziadka zbrodniarze najpierw zastrzelili. Babcię zabili siekierą, podobnie Weronikę. Mordowali ich uderzeniami w plecy, rąbiąc na kawałki. Dziadka po zastrzeleniu oprawca nie porąbał, ale obuchem siekiery wbił mu dosłownie głowę do płuc. Kiedy obróciliśmy dziadka na plecy, by wynieść na podwórko, żeby pochować i wziąłem go pod pachy, a Tadziu Nowicki za nogi, to mózg dziadka z krwią chlusnął mi na pierś. Było gorąco i krew nie zastygła. Coś jej jeszcze w dziadku zostało mimo, iż niemal cała podłoga pokoju była nią zalana, a do jego ścian były przylepione kawałki kości i mózgu, które rozprysły się we wszystkie strony, gdy bandyta walił w głowę siekierą. Pies zaskowytał Pan Zygmunt ma łzy w oczach, gdy opowiada swoje przeżycia w domu dziadków i widać, że mocno wryły mu się w pamięć. Nie ma się co dziwić, że poświęcił sporo czasu na zbadanie wszystkich jej okoliczności, a także innych morderstw popełnionych przez Ukraińców na Polakach w Witoldowie. - Gdy byłem w sanatorium w Lądku Zdroju, odnalazłem mieszkającego tam Czesława Staszczyka z Witoldowa, sąsiada dziadków, któremu cudem udało się przeżyć urządzoną przez Ukraińców masakrę - wspomina Zygmunt Maguza. Spisałem jego relację, żeby przetrwała dla potomności. Według niej zbrodniarze zaczęli mord od jego rodziny. Tylko on, widząc ich zdążył się ukryć. Zbytnio go nie szukali, bo spieszyli się do dziadków, gdzie spodziewali się, że znajdą większy łup. Liczyli, że zastaną u nich ich synów i mnie. Wcześniej jeszcze zastrzelili jego teściową panią Sochową i jej 18-letnią córkę Janinę, oraz żonę Czesława Staszczyka i 14-letniego chłopaka Zakrzywickiego, który W 72. ROCZNICĘ ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ | 13 przyjechał do swojej cioci w odwiedziny. Pani Sochowa zginęła pierwsza. Otworzyła bowiem zbrodniarzom drzwi, gdy ci zaczęli łomotać. Po niej zastrzelili Zakrzywickiego, który leżał na kozetce. Widząc to Janina Staszczyk moja koleżanka padła na kolana i zaczęła histerycznie krzyczeć – nie zabijajcie!!! Jeden z oprawców strzelił jej w czoło. Gdy zamordowali wszystkich w domu, przystąpili do szukania Czesława Staszczyka. Usiłowali wejść do stodoły i wtedy pies zaczął na nich ujadać. Któryś z nich wystrzelił do niego, ale nie trafił. Pies zaskowytał, podkulił ogon i schował się w budzie. Weszli do stodoły, rozejrzeli się i stwierdzili, że Staszczyk uciekł. – Ne maje joho, hdeto wtik skomentował jeden i poszli. On zaś siedział w kryjówce i przez szpary wszystko widział. Dziadek Stankiewicz w tym czasie wyszedł przed dom ubrany w kożuch, bo ranek był zimny i wyprowadzał za grzywę dwa konie. Jak go zobaczyli, zabrali konie, a dziadka popędzili do domu, by go zamordować. Następnie wdarli się do sąsiadów dziadka Ukraińców Kozibrodów, krzycząc - hde Zygmunt, hde Julik, hde Felik? - Sądzili, że ci porządni ludzie nas ukryli. - Ci rozłożyli bezradnie ręce twierdząc - ne ma! – Was postrelajem - ostrzegli ich oprawcy i dawaj szukać. Później Kozibrodowie pokazywali, jak odsuwali łóżka, przetrząsali strych. Obejście już płonęło Przybycie Zygmunta Maguzy wraz z kuzynem i kolegą nie uszło uwagi miejscowych Ukraińców, należących do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów . Jeden oddał do nich kilka strzałów, ale nie trafił i uciekł. - My jak tylko ustawiliśmy, przygotowane przez Juliana Stankiewicza, krzyże na zasypanej mogile też wycofaliśmy się w pola, chowając się w bruzdach. Wcześniej mój drugi kuzyn Feliks Stankiewicz zdjął z nóg skarpety i założył zamordowanemu ojcu, którego złożyliśmy do grobu w kożuchu, w którym zamordowali go Ukraińcy. Gdy oddaliliśmy się nieco, obejście dziadków już płonęło. Udało nam się jakoś dotrzeć do Iwanicz, gdzie na stacji wsiedliśmy do pociągu i jakoś dojechaliśmy do Włodzimierza. Po drodze mieliśmy jeszcze przygody. Między Iwaniczami, a Janiewiczami ostrzegli nas Ukraińcy, których duże nacjonalistyczne skupisko znajdowało się w Dolince. We Włodzimierzu tak, jak wielu innych uciekinierów Zygmunt Maguza zamieszkał w Szkole Nr 1, śpiąc ze wszystkimi na podłodze. Tu wstąpił do włodzimierskiej konspiracji, a w konsekwencji trafił w szeregi 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Marek A. Koprowski KRESY.pl 14 | HISTORIA 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Początki straży ciechanowskiej „Piękną zaiste kartę w dziejach narodu posiada strażactwo. Stoi na straży mienia i życia współbraci w walce z groźnym żywiołem, niesie im bezinteresowną pomoc – to pierwszy iście humanitarny cel tej szarej kadry ludzi, których pospolicie nazywamy strażakami, a którzy niemniej od rycerzy miecza są rycerzami topora” tak pisał w 1932 roku w 50 rocznicę powstania ciechanowskiej straży Czesław Słoński – brat poety Edwarda. Kultura w strażach pożarnych fot. Anna Wodzyńska W dziejach Ciechanowa ważną datę stanowi 4 maja 1882 roku w dniu tym generał – gubernator warszawski Piotr Pawłowicz Albiedziński w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych Mikołajem Pawłowiczem hr. Ignatiewem wyraził zgodę i zatwierdził statut na utworzenie w Ciechanowie Towarzystwa Pożarniczego. Decyzja ta poprzedzona została przygotowaniami podjętymi przez grono światłych obywateli miasta. Głównym zadaniem nowo założonego Towarzystwa miała być walka z od wieków niszczącymi Ciechanów pożarami. Zwłaszcza te z lat 1877, 1879 i 1880, które poważnie zniszczyły zbudowane niemalże w całości z drewna miasto, były bezpośrednim powodem powołania do życia Towarzystwa Ochotniczej Straży Ogniowej. Od tej pory Ciechanowska Ochotnicza Straż Pożarna nie tylko wpisywała się w najnowsze dzieje miasta, ale służyła także za przykład okolicznym miasteczkom. Pierwszym prezesem wybrany został jednogłośnie Józef Włodek, a na funkcji naczelnika osadzono, po wskazaniu przez władze carskie, spośród dwóch kandydatów Franciszka Rajkowskiego. W 1900 roku straż liczyła 42 członków honorowych i 61 członków rzeczywistych. Załoga zaś składała się z 16 toporników, oddział sikawkowy liczył 15 druhów, wodny – 8, ochrony – 12, a sanitarny 10. W 1907 roku na przypadające 25 – lecie powstania w Ciechanowie ochotniczej Straży ordynat opinogórski Adam Krasiński przekazał na własność strażakom Zamek Książąt Mazowieckich. Odtąd na wiele lat stał się ów Zamek miejscem ćwiczeń, zbiórek, zabaw i przedstawień. Na dziedzińcu wybudowano wspinalnię a w 1913 roku z inicjatywy ówczesnego naczelnika – ciechanowskiego aptekarza – Wacława Ranieckiego przystąpiono do budowy sceny usy- Dużym wzbogaceniem życia kulturalnego, a głównie muzycznego, było utworzenie orkiestry dętej. Gdzieś około 1905 roku aptekarz, naczelnik ciechanowskiej straży Antonii Raniecki odkupił od 32 kremieńczuckiego pułku piechoty z Ciechanowa za 25 rubli instrumenty muzyczne. Tak też narodził się orkiestra, która od 110 lat nieustannie jest ważnym elementem uroczystości strażacki, świąt narodowych i kościelnych, uroczystych zbiórek, zawodów, jubileuszy, ale też towarzyszy druhom w ich ostatniej drodze. Jak pisał w 1932 roku w Kronikach Ciechanowskich Czesław Słoński „Gaście ogień niszczący, rozpalcie, święty, twórczy ogień ducha” tuowanej na północnej kurtynie zamku. Na ten czas datuje się również zorganizowanie orkiestry smyczkowej. Muzyka i teatr. Powstanie Orkiestry Dętej OSP Ciechanów Jak pisał w 1932 roku w Kronikach Ciechanowskich Czesław Słoński „Gaście ogień niszczący, rozpalcie, święty, twórczy ogień ducha” Straże choć powołane zostały do wal- ki z ogniem, a w nazwie miały pożarne to dużo energii kierowały na pole kulturalne. Od 1888 roku w nowej remizie, ulokowanej na tyłach ciechanowskiego ratusza urządzono świetlicę gdzie była w pełni wyposażona sala teatralna i scena a podkład muzyczny w czasie przedstawień odbywających się na sali zapewniała własna orkiestra. Ciechanowska straż w miarę swoich możliwości umilała życie mieszkań- com Ciechanowa organizując koncerty, wystawiając przedstawienia teatralne o różnej tematyce, zapraszając znamienitych gości. Występowała między innymi śpiewaczka estradowa Kamińska, częstymi gośćmi był kwintet „Lutnia” z Warszawy. Repertuar przedstawień stanowiły sztuki Z. Przybylskiego, J. Korzeniowskiego, A. Fredry, A. Małeckiego, wykonano również arię z „Rigoletta” Verdiego, deklamowano wiersze Tetmajera i Konopnickiej. Sala strażacka pękała dosłownie w szwach, dochodziło również do tego, że bilety sprzedawano nawet na próby generalne co znacznie zasilało budżet strażackiej braci. Po odzyskaniu niepodległości, równolegle z pokonywaniem trudności technicznych przystąpiono do prób w orkiestrze. Z równym poświęceniem z jakim oddawano się kompletowaniu sprzętu bojowego, odnowiono zakupione instrumenty, gromadzono nuty i zbierano się na pierwszych próbach. Już 3 maja 1919 roku ciechanowska orkiestra poprowadziła barwny korowód do kościoła Farnego na uroczyste nabożeństwo. Stało się tradycją, że żadna miejska uroczystość jak i większość okręgowych zjazdów ćwiczebnych nie mogły obyć się bez oprawy muzycznej orkiestry dętej ciechanowskich strażaków. Orkiestra i poczet sztandarowy z Ciechanowa były stałym elementem uroczystych zbiórek. Orkiestra brała udział w uroczystości wręczenia sztandaru strażakom w Ojrzeniu w 1926 roku, otwarciu strażnicy w Ościsłowie, we wrześniowych zawodach okręgowych w 1928 roku. W roku 1947 powrócono do tradycji urządzania Tygodnia Strażackiego. W tym też roku na Placu Kościuszki 18 czerwca o godzinie 19:00 urządzono godzinne ćwiczenia pokazowe zaś na godzinę 20:00 w miejscowym kinie „Nysa” przygotowano okolicznościową akademię. Oprócz strażaków, władz miejskich i powiatowych zaproszono mieszkańców. Msza święta odprawiona została tak jak przed wojną w kościele poklasztornym oraz urządzono zbiórkę uliczną na rzecz straży zaś orkiestra wystąpiła pod batutą Zdzisława Pepłowskiego swoim kunsztem osiągając swój poprzedni poziom. Anna Wodzyńska - na podstawie książki Jerzego Pełki „Dzieje ochotniczego pożarnictwa w powiecie ciechanowskim (1882 – 2002)” wydanej w 2002 roku pod patronatem Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie CDN KULTURA | 15 TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 14 lipca 2015 Adam Mickiewicz jest poetą, którego twórczość bardzo pozytywnie odbierana jest nie tylko w naszym kraju, ale również za jego granicami. Nie zdziwiłem się więc za bardzo, gdy na początku tego roku zaczęły do mnie napływać sygnały, że jeden z moskiewskich zespołów grających folk metal zdecydował się oprzeć swój debiut w warstwie tekstowej na wierszach naszego Wieszcza. Słowo wyjaśnienia czym jest ten folk metal. Jest to muzyka wywodząca się z heavy metalu, wzbogacona o instrumentarium, a także aranżacje wprost nawiązujące do folkloru. Więc jest to taki ostry, metalowy miszmasz gitar ze skrzypcami, dudami czy też akordeonem. Najbardziej charakterystyczne formacje reprezentujące ten sposób grania to: szwajcarski Eluveitie, fiński FinnTroll bądź Korpiklaani, rosyjska Arkona czy też farerski Tyr. W naszym kraju kiedyś mogliśmy pochwalić się gronem znakomitych zespołów wykonujących ten gatunek: Behemoth, Hefeystos, Sarcilegium, Thy Worshiper. Jednak z czasem ich muzyka mocno ewoluowała w innych kierunkach bardziej progresywnych lub mocniejszych stylistycznie. Więc ich dzisiejsze dokonania mają raczej mało wspólnego z klasycznym folk metalem. Powróćmy jednak do Mickiewicza. Equinox, to zespół który na swoim debiutanckim krążku zatytułowanym „Świteź” bardzo mocno wkracza w klimat twórczości autora m.in.: „Pana Tadeusza” czy „Dziadów”. Tytułowy utwór (wiersz naszego Wieszcza) jest najważniejszą kompozycją wchodzącą w skład wydawnictwa i tworzy on swoim tekstem oraz zagraną w tle muzy- My z niego wszyscy…* ką niesamowity klimat. Szczególnie ważną rzeczą jest fakt zarejestrowania go w dwóch wersjach językowych po rosyjsku, a także po polsku. Muzyka Equinox w kategoriach czysto folk metalowych jest bardzo mocno awangardowa. Tak ważne dla każdego zespołu metalowego ciężkie brzmienie gitar oraz moc sekcji rytmicznej składającej się z gitary basowej oraz perkusji, wzbogacona została nie tylko o partie wprost odwołujące się do folkloru rosyjsko-litewsko-polskiego pogranicza, lecz także i o elementy nowoczesnej muzyki ludowej. Zupełnie inną sprawą jest wspaniała realizacja tego materiału pod względem żeńskich i męskich wokaliz. Mamy tutaj pokazany bardzo szeroki repertuar śpiewu od czystego, poprzez scream, na tak charakterystycznych dla metalu growlach kończąc. Momentami mam nieodparte wrażenie, że muzycy zespołu Equinox bardzo dobrze odrobili lekcję i znakomicie przygotowali się do pracy w studio nagraniowym. W niektórych kompozycjach dane nam jest usłyszeć dźwięki aranżacyjnie inspirowane dokonaniami odnoszącej światowe sukcesy polskiej formacji folkowej Kapela ze Wsi Warszawa, czy też klasycznych już dla naszej sceny nieistniejących już trójmiejskich grup Hefeystos czy też Sarcilegium. Jednak nie tylko na dźwiękach zaczerpniętych z naszych polskich zespołów oparta jest „Świteź”. Album ten aż kipi od emocji, tak bardzo charakterystycznych dla wszystkich rosyjskich zespołów folk metalowych z przedstawioną powyżej Arkoną na czele. Dodatkowym elementem wpływającym na porównywanie Equinox oraz Arkony jest miejsce nagrania tego materiału jak i osoba odpowiedzialna za to. Było to CDM Records, jedno z najlepszych miejsc w Rosji do nagrywania muzyki folk metalowej. Tam właśnie zostały zrealizowane wszystkie płyty Arkony (zespołu bardzo popularnego w naszym kraju jak i za granicą, który cyklicznie nas odwiedza), a także wcześniejsze materiały zespołów w których grali obecni członkowie Equinox. Zespół ten to klasyczny kwartet: Alla – wokal, Ivan – gitara, Cyryl – bass, wokal oraz Cyryl – perkusja. Część z tych muzyków występowała wcześniej w innych zespołach metalowych, jednak zdecydowanym leaderem zespołu jest basista i wokalista Cyryl. On to właśnie wpadł na pomysł oparcia debiutanckiego krążka zespołu na twórczości polskiego wieszcza Adama Mickiewicza, a także świetne wkomponowanie folkloru naszych kresów do muzyki zawartej na „Świtezi”. Biorąc pod uwagę, że materiał ten wyszedł dzięki SoundAge Productions, największej i najbardziej prężnie działającej rosyjskiej wytwórni. Takie postępowanie należy chyba uznać za sukces polskiej kultury. Nie często się zdarza, aby zagraniczni artyści podejmowali się w swojej twórczości interpretacji polskiej poezji. Wszystkich zainteresowanych albumem „Świteź” moskiewskiego zespołu Equinox serdecznie zapraszam do ogólnodostępnych sklepów z muzyką w naszych smartfonach, a także do odwiedzenia strony internetowej wydawcy tego krążka – www. soundage.org – odnajdziecie tam linki do darmowego odsłuchu wybranych kompozycji zawar- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy Adres Redakcji 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8 (Browar Ciechan) e-mail: [email protected] tel. 23 672 55 88 Redaktor naczelny Marek Szyperski Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów Redaktor graficzny Dorota Pogorzelska Biuro reklamy Anna Dąbrowska tel. 509 820 919 e-mail: [email protected] Redakcji i Wydawcy. Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody Wydawcy jest zabronione. Rafał Wróblewski – rdzenny ciechanowianin, obecnie Kierownik Działu Historii w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Wcześniej prawie dekadę spędził w Trójmieście, tam studiował, smażył hamburgery i frytki, sprzedawał usługi bankowe, w końcu nadzorował funkcjonowanie pierwszego kompleksu kinowego w Gdyni. Po powrocie do Ciechanowa tułał się po różnych urzędach oraz firmach, w końcu osiadł w opinogórskim Muzeum. Pasjonat historii wojskowości, a szczególnie epoki napoleońskiej, malarstwa batalistycznego. W wolnym czasie lubi posłuchać ciężkich brzmień zabarwionych o folkową nutę. Gdy czas mu pozwoli lubi pojechać na koncert lub odwiedzić przyjaciół, nałogowo uzależniony od zwiedzania muzeów. tych na tym krążku, a także linki do stron internetowych zespołu, jest ich kilka oficjalnych jak i nieoficjalnych czasami, „wisi” na nich cały album w skompresowanym pliku, który można za jakąś symboliczną opłatą legalnie ściągnąć na swój domowy komputer czy też smartfon. Sława !!! Rafał Wróblewski * - słowa wypowiedziane przez Zygmunta Krasińskiego po śmierci Adama Mickiewicza. O G ŁO SZE N I E WŁA SN E WY DA WCY reklama 16 | SPORT 14 lipca 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży - Ciechanów 2015 - Rezultaty osiągane przez te trzy dni na ciechanowskim pomoście były bardzo wysokie. Niektóre wręcz europejskie. Te zawody miały być też ostatnim sprawdzianem, który pozwoli wytypować reprezentację na Mistrzostwa Europy, dlatego też te europejskie wyniki były tu potrzebne - mówił nam Szymon Kołecki, prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. - Nie wszystkie kategorie wagowe nas tu zachwyciły, wielu mistrzów i medalistów pozostawia wiele do życzenia. Jednak rywalizacja była zacięta, do ostatniego podejścia praktycznie w każdej kategorii wagowej. I dla widzów, którzy zgromadzili się hali sportowej aby oglądać tą rywalizację była to pasjonująca walka i trzymająca w napięciu do końca. Dopisała też młodzież. W Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży wystartowało prawie dwustu uczestników. - To jest duże zaplecze dla naszych reprezentacji juniorskich ale też w przyszłości seniorskich, bo zaprezentowali się bardzo dobrze - ocenia Szymon Kołecki, prezes PZPC. Nie zawiedli faworyci. Ustanowiono też kilka rekordów życiowych. W ostatnim dniu zawodów mieliśmy okazję zobaczyć rywalizację w dwóch najcięższych kategoriach juniorskich – 94 i + 94 kg. Nie zawiódł faworyt w kategorii -94kg - Marcin Izdebski. Wychowanek łukowskich Orląt i trenera Roberta Dołęgi wygrał w rwaniu i podrzucie uzyskując wynik 131 kg oraz 160 kg. W dwuboju uzyskał reklama 291 kg i o 22 kg wyprzedził Marcina Zwolaka (LKS Znicz Biłgoraj) – 273 kg (123 kg + 150 kg). Na najniższym podium stanął Dominik Rajkowski (LUKS Meyer Elbląg) 243 kg (108 kg + 135). Podobnie było w kat. + 94. Tu zgłoszonych zostało aż 24 zawodników. Pewnie zwyciężył sztangista Wisły Puławy Jakub Węgrzyn – 293 kg (128 kg + 165 kg). Drugie miejsce zajął Patryk Kulski (MGLKS Tarpan Mrocza) – 283 kg (126 kg + 157 kg). Walkę o brąz stoczyli Mateusz Sokołowski (LKS Znicz Biłgoraj) z Adrianem Ubowskim (UKS Rzemieślnik Malbork). Lepszy o 2 kg okazał się Mateusz – 276 kg (120 kg + 156 kg). Najlepszym zawodnikiem w punktacji Sinclaira został wicemistrz tych zawodów w kat. 85 kg Kacper Badziągowski. NO Fot. BRJ TV Po tym co zaprezentowali najlepsi na zawodach można z optymizmem czekać sierpniowych mistrzostw Europy juniorów do lat 17 i młodzików do lat 15 w Karlskronie. W Ciechanowie zakończyła się, trwająca 3 dni, edycja ciężarowej rywalizacji w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży (rocznik 1998-1999).
Podobne dokumenty
Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
W niedzielę ok. 18. w miejscowości Postróże, pow. płoński zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że 39-letni mieszkaniec gm. Naruszewo kierując osobowym daewoo na...
Bardziej szczegółowo