Rewalacje - nr 3/2010

Transkrypt

Rewalacje - nr 3/2010
ISSN 1508-2776
Cena 2 zł
Rewal, 22-28 lipca 2010 roku
W numerze:
Rewal pełen
muzyki
– str. 4, 5
Obcokrajowcy
na wakacjach
– str. 6
Książka wyszła
na ulicę – str. 10
Afera
bankomatowa
– str. 12, 13
Daj nura w głąb
Bałtyku – str. 19
ROK XIII, nr 3 (99)
CO SŁYCHAĆ?
Cześć i czołem!
KIT
(Krótkie Informacje Tekstowe)
Do Rewala dotarł drugi turnus Potęgi Prasy. To już trzynasta edycja
obozu! Niektórym ta liczba może wydać się pechowa, ale nic bardziej mylnego. Nasi dziennikarze pomimo
przesądów i zabobonów zabrali się do
pracy. Żaden czarny kot czy stłuczone lustro nie mogły nas powstrzymać
przed wydaniem kolejnych Rewalacji!
W tym numerze rozbieramy na
czynniki pierwsze aferę bankomatową. Dowiecie się także jak dbać
o bezpieczeństwo na wakacjach,
gdzie zjeść, żeby się najeść i jak pozbyć się kompleksów. Poza tym przekonacie się czym nasza miejscowość
urzeka obcokrajowców, a także co
w duszy gra ulicznym muzykom.
Słuchajcie nas również w Rewalstacji na 99,2 FM i śledźcie nasze
poczynania na portalu internetowym
www.potegaprasy.pl
FILIP WIETESKA, PAULINA LISZE, ADA WIT
Redaktor naczelny: Filip Wieteska
Zastępca redaktora naczelnego:
Paulina Lisze
Sekretarz redakcji: Adrianna Wit
Korekta: Patrycja Pietruszka
Dział foto: Klaudia Wawrzeszkiewicz
Opieka merytoryczna: Mirosława Ferenc
Skład: Adam Owczarek
Reklama: Sonia Plisikiewicz, Marcin
Musiał, Adrianna Wit, Patrycja Pietruszka,
Kajetan Owczarek, Klaudia
Wawrzeszkiewicz, Sylwia Pacer
Projekt i wykonanie logo: Julia
Szalewicz i Maciej Szalewicz
Adres redakcji: Dom Wczasowy Radość,
72-344 Rewal, ul. Sikorskiego 10,
tel. 607650742
e-mail: [email protected],
URL: http://www.potegaprasy.pl
Druk: Drukarnia Jaklewicz sc,
ul. Bracka 5, 72-300 Gryfice, tel. 913840786
2
Akademia Słońca
Na rewalskim wybrzeżu od 7 lipca trwa Akademia Słońca. Jest to
szkoła aktywnego wypoczynku
nad Bałtykiem. Sportowe miasteczko stanęło w tym roku na plaży przy ul. Jana z Kolna w Pobierowie. Na specjalnej platformie, od
rana do późnych godzin wieczornych, pod okiem instruktora będzie
można ćwiczyć, tańczyć a nawet
medytować. Impreza potrwa do 27
sierpnia.
Ruch to zdrowie
Bieg Śniadaniowy wystartował
w Rewalu we wtorek (20 lipca). Kolejne miejscowości to Pustkowo
(27.07), Pogorzelica (28.07), Pobierowo (29.07). Celem imprezy jest
promowanie zdrowego trybu życia.
W biegu może wziąć udział każdy,
bez względu na wiek. Trasa wiodła
głównymi ulicami miasteczka. Na
końcu każdy uczestnik otrzymał
śniadanie sportowca.
Festiwal Indii
XXI edycja festiwalu Indii w Rewalu odbywać się będzie w dniach
22 – 24 lipca na placu przy Urzędzie Gminy. Można tam m.in. posmakować indyjskiej kuchni, obejrzeć pokazy tańca, jogi, sztuk walki,
ubrać się w sari lub zrobić indyjski
makijaż.
Koncertowo
Lato z Radiem zagra w Niechorzu w niedzielę (25 lipca). Na placu przy Latarni Morskiej (ul. Polna) wystąpią: De Mono, Formacja
Nieżywych Schabuff i Kabaret
Młodych Panów. Początek imprezy przewidziany na godz. 16.
Wstęp wolny.
Bezpieczeństwo najważniejsze
Rewalska plaża zapełniła się tłumem. Parawany, maty, parasole
wypełniają każdy centymetr od
wydm aż po wodę. W takich warunkach nietrudno zgubić dziecko zajęte budową piaskowego zamku. Dlatego Plus, kolejny już raz, przygotowuje specjalne opaski na dziecięce
ręce. Oprócz numeru alarmowego
– 601100100, na opasce jest miejsce na wpisanie numeru kontaktowego mamy, taty lub opiekuna.
Opaski w różnych wzorach są już
rozdawane na plaży przez ratowników WOPR.
KARINA MACIAK, PAULINA LISZE
CO SŁYCHAĆ?
„Najpierw bieg,
później śniadanie”
„Najpierw bieg, później śniadanie” hasło to było myślą przewodnią biegu śniadaniowego, który
odbył się we wtorek 20 lipca. Bieg
promuje zdrowy tryb życia. Organizatorem i pomysłodawcą imprezy jest Bogusław Mamiński, były
polski lekkoatleta, wicemistrz
świata i Europy w biegach.
W wyścigu może wziąć udział
każdy, bez względu na wiek, płeć
oraz doświadczenie. Swobodne,
lekkie, spokojne tempo pozwalało
na przyjemne pokonanie trzy kilometrowej trasy. Po dotarciu do mety
każdy z uczestników otrzymał pełnowartościowe śniadanie sportowca,
dostarczające energii na cały dzień.
Kasia Jaroszczak: Skąd wziął
się pomysł na tego typu bieg?
Bogusław Mamiński: Miałem
przyjemność brać udział w różnych
zawodach w Polsce i poza granicami. Jedna z krajowych firm sportowych wpadła na pomysł zachęcenia Polaków do biegania, które stawały się coraz modniejsze. Bieg
Śniadaniowy udało nam się po raz
pierwszy zorganizować w 2003 roku w Międzyzdrojach. Zachęciliśmy
tych, którzy już mają coś wspólne-
go z tym sportem, zdopingowaliśmy
niezdecydowanych na aktywność.
Traktujemy to jako dobrą zabawę.
Biegom towarzyszy samochód wyposażony w profesjonalny system
nagłośnieniowy. Naszym pomysłem jest dodatkowo wesoła zabawa uczestników w rytm dyskotekowych hitów. Wkrótce okazało się,
że bieg nie jest taki meczący, a za
to przysparza satysfakcji.
K.J: Co z miejscami? Czy jest
ograniczona ilość?
B.M: Choć mamy przygotowane
1000 pakietów śniadaniowych, ale
biegać może więcej uczestników
– nie dla pakietu, ale głównie z myślą o zdrowiu.
K.J: Który z biegów wicemistrz
świata i Europy zapamiętał najbardziej?
B.M: Myślę, ze najciekawszym
projektem tego typu jest impreza
warszawska. Od ubiegłego roku impreza zmieniła nazwę z Run Warsaw na Biegnij Warszawo. Mamy limit 10 000 uczestników. To cykliczna impreza, która odbywa się
w pierwszą niedzielę października.
Chciałbym zaprosić wszystkich do
odwiedzenia
naszych
stron
www.biegnijwarszawo.pl i www.biegisniadaniowe.pl gdzie znajdują się
wszystkie informacje. W lato bawimy się na całego.
K.J: Czy w imprezie Biegnij Warszawo obowiązuje limit 10 000
osób?
B.M: Niestety są pewne limity,
szczególnie organizacyjnie. Każdy
uczestnik dostaje pakiet, w którym
znajduje się specjalna koszulka,
chip do pomiaru czasu oraz numer
startowy. W zeszłym roku koszulki
były niebieskie. W tym roku będą
zielone. Robi to wielkie wrażenie.
Zbliżamy się do drugiej edycji Biegnij Warszawo. Również organizatorzy w małych miasteczkach chcą
powtórzyć biegi uliczne. To cieszy,
bo utwierdza nas w przekonaniu, że
jest to impreza potrzebna i zdrowa.
TEKST I FOTO KATARZYNA JAROSZCZAK
INFORMATOR
TURYSTYCZNY
Urząd Gminy
ul. Mickiewicza 19
[email protected]
Urząd pocztowy
ul. Sikorskiego 3
czynne: poniedziałek – piątek: 8-18
sobota: 8-13
tel. 91 386-22-70
Bankomaty
bankomat Spółdzielczej Grupy
Bankowej (24 h) – ul. Mickiewicza 19
bankomat Global Cash SKOK ul. Westerplatte
bankomat Banku Spółdzielczego
w Gryficach oddział w Rewalu –
ul. Mickiewicza 19, czynne: 7.30-14,
tel.: 91 386-29-07
Amfiteatr
ul. Parkowa
Posterunek Policji
ul. Mickiewicza 21, tel.:91 385-75-97
Ośrodek Zdrowia
Warszawska 31
czynny: poniedziałek-piątek:8-21,
soboty, niedziele i święta: 10-21
Apteka
ul. Mickiewicza 25,
czynna: poniedziałek-piątek: 9-20,
sobota i niedziela: 10-18
tel. 91 386-27-02
Straż Gminna
ul. Mickiewicza 21, tel.: 91 384-90-30
Straż Graniczna
ul. Dworcowa 2, tel.: 91 38-77-620
Centrum Informacji Promocji
Rekreacji Gminy Rewal
ul. Szkolna 1, infolinia: 800 155 866
tel.: 91 38-62-629
Obiekty sportowe
Hala widowiskowo-sportowa,
siłownia, sauna, korty tenisowe,
boisko do siatkówki i koszykówki –
ul. Szkolna 1, czynne 8-21
Boisko sportowe – ul. Sportowa,
tel.: 91 386-29-94
Dworzec PKS
ul. Westerplatte
Ciuchcia Retro
ul. Westerplatte (przy dworcu PKS)
Gryficka Kolej Wąskotorowa
ul. Dworcowa, tel.: 91 384-22-35
WOPR
601-100-100
OPR.
PRZEMYSŁAW SINKIEWICZ
3
CO W DUSZY GRA
Rewal pełen muzyki
Można ich spotkać na każdym rogu
w Rewalu – uliczni muzycy. Codziennie
umilają turystom wypoczynek. Przyjechali
z całej Polski. Są w różnym wieku, chodzą
do różnych szkół, mają różne zawody.
Łączy ich miłość do muzyki. Chcą pokazać
swoje umiejętności, dobrze się bawić i,
oczywiście, zarobić.
Dawid, Łukasz, Piotrek, Hubert
i Bartek pochodzą z Katowic, Gryfic
i okolic. Podczas wakacji podróżują
razem po nadmorskich miejscowościach. W lato spotykają się, by
wspólnie grać. W czasie roku szkolnego nie mają na to czasu. Poza
tym dzielą ich setki kilometrów.
Obecnie można ich posłuchać na
rewalskim tarasie. Występują
z trąbką, dwoma saksofonami, puzonem i perkusją.
– Wszyscy w mojej rodzinie zajmują się muzyką – dziadek, ojciec...
w końcu padło też na mnie. Chodzę
do szkoły muzycznej, uczęszczam
do orkiestry dętej
w Płotach – opowiada Dawid. – Koledzy
mają dłuższy staż
– grają już siedem lat,
a ja cztery.
Młodzi muzycy mówią o wielu sympatycznych sytuacjach,
które zdarzyły się
podczas ich pracy.
– Spotyka nas całe
mnóstwo bardzo przyjemnych
zdarzeń.
Ostatnio jeden pan
zaczął tańczyć prawie
nago przy naszej muzyce. Poza tym turyści
śpiewają, klaszczą,
składają dedykacje,
dziewczyny piszczą,
a staniki latają – śmieje się Piotrek. – Większości nasza muzyka
się podoba, ale zdarzają się też sytuacje,
4
kiedy ktoś skarży się na nas,
bo nie może słyszeć szumu
morza śpiewu ptaków.
Niestety, zdarzają się
również inne nieprzyjemne
wydarzenia..
– Denerwuje nas wykpiwanie tego, co robimy. Niektórzy ludzie są bezczelni,
wrzucają nam do futerału po
dwa grosze. Ale to nie jest najgorsze. Czasem osoby w samochodach
specjalnie zastawiają nam miejsca,
w których gramy. Ostatnio jakaś pani
stuknęła nam wozem w sprzęt
– kontynuuje Dawid.
Muzycy nie kryją, że łączą przyjemne z pożytecznym. Odpoczywają, a przy okazji zarabiają. I to niebagatelne pieniądze!
– Po zeszłorocznej trasie kupiliśmy nową perkusję. Teraz zbieramy
CO W DUSZY GRA
na samochód do przewożenia sprzętu. Jednak część kapitału przeznaczamy na wyżywienie czy zakwaterowanie podczas wakacji – wypowiada się Dawid.
W Rewalu działają także samotni
uliczni muzycy. Szesnastoletni Paweł z Elbląga do miasteczka przyjechał z rodzicami. Do popołudnia
jest oficjalnie na wczasach, a wieczorami zarabia koncertując na flecie. Zbiera na lepszy sprzęt.
– Grą na tym instrumencie zainteresowałem się pięć lat temu,
profesjonalnie zajmuję
się tym drugi rok. Chodzę do szkoły muzycznej – mówi Paweł.
– Ludzie reagują na
moją pracę zwykle bardzo miło. Życzą mi powodzenia, zatrzymują
się, słuchają. Rzadko
zdarzają się jakieś
zgrzyty. Raz chciano
mnie okraść, ale na
szczęście
wszystko
skończyło się dla mnie
dobrze. Zabawne zdarzenia? Pewien pan
chciał, żebym mu wydał
dwa pięćdziesiąt.
Na rewalskich ulicach słychać
również bębniarzy.
– Gramy na całym wybrzeżu. Koncertujemy częściowo z nudów,
a częściowo przez pasję – mówi
Piotr z Rewala.
Nie tylko Polacy muzykują w Rewalu. Do miejscowości przyjechał
zespół indiański wprost z Ameryki
Południowej. Egzotyczne stroje, nie-
typowe instrumenty (zamponas, quenas, flautas, quenachos) i oryginalna muzyka przyciągają tłumy turystów.
Wczasowicze podziwiają, słuchają jak zaczarowani i robią zdjęcia. Artystów otaczają zawsze
tłumy ludzi.
– Gramy nie tylko
w Polsce, ale w całej Europie. Do pracy motywuje nas szerzenie naszej
kultury i tradycji – opowiada jeden z członków
grupy. – Niestety, większość urlopowiczów woli
odpoczynek na plaży,
niż poznawanie innych
typów muzyki. Rzadko
spotykamy się z niemiłymi, czy wręcz odwrotnie
– bardzo sympatycznymi sytuacjami. Nasza
praca to rutyna – kontynuuje Indianin. – Polska stała się
krajem bardzo otwartym. Jeśli mamy
pozwolenie, możemy właściwie grać,
gdzie chcemy.
Zespół przy okazji zarabia na płytach z indiańską muzyką i na nietuzinkowych, kolorowych kolczykach
cieszących się sporym zainteresowaniem turystów.
TEKST I FOTO FILIP WIETESKA
5
Z ZAGRANICY
Ich liebe Rewal
Nadmorskie plaże pełne są różnego rodzaju turystów. Urzeka ich Bałtyk,
wakacyjna atmosfera i najpiękniejsze wśród kobiet wszystkich narodów
– Polki. Zamiast słonecznej Majorki wybierają Rewal. A często zamiast ceny
liczy się dla nich jakość. Czyżby mowa o mieszkańcach innej planety?
Bardzo duża część turystów nad
polskim morzem stanowią obcokrajowcy. Głównie są to Niemcy, ale
zdarzają się również Anglicy, Szwedzi, Duńczycy. Ewenementem są
turyści z innych kontynentów, a jeśli
już się pojawią okazuje się, że przyjechali do Rewala wraz z rodziną
z Niemiec lub Polski. Przechadzając się rewalskimi ulicami zewsząd
słychać niemieckie dialekty. Nie bez
przyczyny w restauracjach i hotelach widnieją tabliczki w dwóch językach: polskim i naszych zachodnich sąsiadów. Przeważają ludzie
– W Niemczech to normalne, że
płacąc w terminach wiosennych dostaje się lepszą cenę, dlatego liczą
na wysokie rabaty – mówi pani Dorota, pracownica Hotelu Residence. Turyści zagraniczni mają te same preferencje noclegowe, co
wczasowicze polscy. Wybierają
pokoje o średnim standardzie,
a przede wszystkim o dobrej cenie.
Najczęściej zatrzymują się w hotelach usytuowanych blisko morza,
które przygotowane są do odwiedzin obcokrajowców z dwujęzycznym personelem.
– Nasi pracownicy dobrze posługują się językiem
niemieckim, zawdzięczają to częstym odwiedzinom
sąsiadów zza zachodniej granicy
– wyznaje kelnerka rewalskiej kawiarni.
Gdzie jest flądra?
starsi. Dlaczego? Bo prawdopodobnie znudziły im się egzotyczne wycieczki all inclusive, a do szczęścia
wystarczy im „morza szum, ptaków
śpiew...”.
Z widokiem na morze
Odpowiednio wcześniej zagraniczni turyści rezerwują miejsca
w rewalskich hotelach, licząc na
tańsze oferty.
6
Miejscowe
przysmaki przyciągają co roku
tłumy
turystów
z zagranicy. Największą popularnością cieszą się
ryby
złowione
przez rewalskich
rybaków. Mimo
otwartości obcokrajowców na nowe
potrawy najczęściej wybierają znane propozycje, takie jak smażony
filet flądry czy dorsza. Nie zawsze
personel mówi biegle po niemiecku, wtedy występują drobne nieporozumienia.
– Czasem nasi zachodni sąsiedzi
zamawiając flądrę, nazywają ją flunder, wtedy nie mamy problemu.
Jednak zdarza się też, że używają
wyrazu schola i wtedy my przynosimy solę zamiast flądry. Na szczęście nasi goście są bardzo wyrozumiali – opowiada pracownica restauracji Przystań Rybacka. Obcokrajowcy wybierają również potrawy z grilla, a najchętniej zatrzymują się w kawiarniach, aby wypić filiżankę aromatycznej kawy oraz
zjeść kawałek ciasta, które nigdzie
nie smakują lepiej niż w lokalu
z widokiem na morze.
Zachodni imprezowicze
Niemcy rzadko uczestniczą
w lokalnych imprezach jak wynika
ze sprzedaży biletów w miejscowym amfiteatrze. W wydarzeniach
kulturalnych, jeśli już wezmą
udział obcokrajowcy to są to ci,
którzy ukończyli siedemdziesiąt
lat. Barierę stanowi bowiem język.
W Rewalu brakuje imprez kulturalnych, które wzbogacone byłyby
o anegdoty w języku niemieckim.
Poza tym zdarza się, że my nie rozumiemy żartów naszych sąsiadów, a i komizm polski nie zawsze
im pasuje. Po pierwsze nie można
każdemu dogodzić. Pani Małgorzata z Leszna wyznaje, że gdy
ona jest wyjeżdża do Berlina to
o Polakach się nie myśli. Jej mąż
Piotr dodaje, że skoro Niemcy
pragną imprez w swoim języku
„niech wybiorą sobie inne miejsce
na urlop”.
Nie ma natomiast różnicy w zakupach pamiątek. Podobnie jak Polacy, ludzie z innych krajów zaopatrują się w bursztyny, drobiazgi
z napisem „REWAL” oraz inne
mniej lub bardziej związane z kiczem gadżety.
Polskie dziewczyny najładniejsze
Na ulicy słychać głos Niemca.
Podąża w stronę morza wraz z żoną. Są mniej więcej po pięćdziesiąt-
Z ZAGRANICY
ce. Mamy to szczęście, że na pytanie: „Lieben Sie Rewal und warum
oder warum nichts?” uśmiechają się
i próbują ułożyć krótkie frazesy po
polsku. Bywają tutaj często i przekonują do Bałtyku swoją rodzinę.
Starszy pan stara się dokładnie,
zrozumiale tłumaczyć.
– Polki są najpiękniejsze, pomijając oczywiście moją cudowną żonę
– śmieje się Hans. Nie chce, aby
zwracać się do niego per pan. Mówi, że Polacy są otwarci, a atmosfera jest bardzo przyjemna. Jego
zdrowie nie pozwala mu na wyjazdy
do krajów z śródziemnomorskim klimatem. W naszym kraju są niższe
temperatury, a starszym to odpowiada. Nie każdy bowiem znosi duże upały.
– Macie pyszne ryby – wtrąca od
czasu do czasu nasz rozmówca.
To właśnie tutaj może spędzić
całe wakacje albo i dłużej. Żartuje,
że gdy ktoś pyta o to, gdzie wybiera
się na urlop, nigdy nie odpowie mu:
„ganz egal” (obojętnie).
Bo Rewal ma jednak ten klimat.
Jego żona przytakuje. Życzą miłego
dnia i odchodzą pooglądać bursztyny. Te również są niepowtarzalne...
ADRIANNA WIT, PATRYCJA PIETRUSZKA
Fot. Patrycja Pietruszka
Pamiątka „Made in China”
Zakopane, Kraków, Rewal. Każde z tych miast oferuje nam te same
pamiątki z podróży. Jaki jest patent na zakup tej niepowtarzalnej, którą
przywieziemy do domu z wakacji?
Hitem tego lata stały się tablice
rejestracyjne i tabliczki z imionami,
czy też różnym śmiesznymi hasłami. Można je spotkać w każdym zakątku kraju, niemal na wszystkich
stoiskach z pamiątkami. Mimo to
REKLAMA
przybywający nad Bałtyk, zachowują ostrożność z zakupem wyrobów
„Made in China”. Niezmiennie od lat
skupiają się na muszlach, które
można spotkać pod różnymi postaciami od najmniejszych do największych, do wyboru, do koloru. Przykładając do ucha muszlę powraca
czar, urok i jedyny w swoim rodzaju
dźwięk falującego Bałtyku. Dla najmłodszych odpowiednią pamiątką
jest pluszowa foka, wydająca niekiedy śmieszne odgłosy.
Muszle, czy też maskotki są wartościowymi pamiątkami, ale dlaczego znajdują się też ci, którzy kupują
chińską tandetę, która w ogóle nie
identyfikuje się z nadmorską miejscowością? Czy niska cena chińszczyzny jest aż tak przyciągająca?
Przypomnijmy sobie naszą półkę
z pamiątkami, które to przywozimy
co roku do domu, a potem bywa
tak, że zapominamy zetrzeć z nich
zbędny kurz.
Są też drobiazgi, które mają zastosowanie praktyczne. Jak mówi
pani sprzedająca na jednym z rewalskich straganów – Najczęściej
kupowane są kubki z emblematami
morskimi. Dla wielu z turystów jakość nie ma znaczenia – Kupuję
chińsko-polskie pamiątki, ponieważ
są tańsze, a również przypominają
mi dane miejsce. Czy z Chin, czy
z Polski... Ważne żeby nie wrócić
z pustymi rękami – opowiada pani
Basia – turystka z Opola.
Jak mówi stare polskie porzekadło „Ile kosztuje, tyle wartuje”. Starajmy się znaleźć taką pamiątkę,
która już zawsze będzie kojarzyła
się nam z tym miejscem i z tym niezapomnianym
urlopem.
Jest
w czym wybierać!
TEKST I FOTO WOJCIECH ZEŃKO
7
PÓŁ ŻARTEM...
Wakacyjne typy i typki
Na tle tłumu urlopowiczów oblegających turystyczne kurorty, niektórzy
wczasowicze zdecydowanie się wyróżniają. Zachęcamy do zapoznania się
z naszym informatorem, w którym scharakteryzowaliśmy te najbardziej
rzucające się w oczy „typy i typki”. Jeśli rozpoznasz siebie w którymś
z tych opisów, to uwaga, czas na zmianę!
nocnego życia, co skutkuje... kacem (również moralnym).
Pierdząco-marudzący
Woda jest za zimna, piasek parzy w stopy, orzeźwiający napój nie
orzeźwia... wszystko jest do kitu.
Cechy charakterystyczne? Nieustannie skrzywiona mina i ręce
skrzyżowane na piersiach. Nie
szczędzi sobie złośliwych komentarzy i mierzy wszystkich wzrokiem
spode łba.
Typ wysoce nieprzyjemny! Unikać! Narzekaniem może zepsuć
każdy urlop, nawet na Bahamach!
fot. Paulina Lisze
Sexi-flexi
„Bo ja jestem plejbojem i wszystkie będą moje” – to życiowe motto
tych osobników.
Znaki rozpoznawcze? Złocista
opalenizna i imponujące mięśnie,
podkreślone obcisłym wdziankiem.
Do tego koniecznie BLASK – lśniące
od żelu włosy, perłowo biały
uśmiech, dużo biżuterii. Ten typ spotkasz na plaży, w barze, w dyskotece
i na deptaku, gdzie aktywnie zajmuje
się roztaczaniem swojego uroku.
Jak się z nim obchodzić? Wysłuchać, przynajmniej udawać zainteresowanego, paniom polecam zatrzepotać zalotnie rzęsami, by nasz
plejboj poczuł się adorowany.
Ostrzeżenie: blask jego osoby
może nas oślepić, przebywanie
w towarzystwie osobnika „sexi-flexi”
dłużej niż godzinę niewskazane.
Mister nowobogacki
Luksusowy samochód, okulary
z widocznym logo drogiej marki i robiący wrażenie zegarek z ciężkiego
złota. Wie, że jest obserwowany. Intensywnie gestykuluje, głośno się
śmieje, prezentując nieskazitelnie
8
biały mur zębów (robota rewelacyjnego dentysty)! Wszystko ma najlepsze, najwspanialsze i naj... Szasta pieniędzmi na prawo i lewo. Lubiany przez kelnerki, zostawia wysokie napiwki.
Postępowanie: uprzejma obojętność. Nie wdawać się w dyskusje
o pieniądzach! Opowieści o wakacjach na Seszelach mogą nas wpędzić w kompleksy.
Imprezowicz
Kolorowe drinki, głośna muzyka,
tłum ludzi- to środowisko funkcjonowania imprezowicza. Spotkasz
go w każdym barze czy dyskotece.
Rzuca się w oczy: zazwyczaj śpi
na stole (uprzednio na nim tańczył). Gdy już się ocknie, usta mu
się nie zamykają. O swoich imprezowych przygodach mógłby mówić
na okrągło.
Postępowanie: nie próbować
udzielać mu dobrych rad. I tak nie
posłucha. Pogadanka o szkodliwości alkoholu i tym podobne nie dadzą efektu. Najlepiej nie wdawać
się w kontakty z imprezowiczem.
Ten typ szybko wciąga innych w wir
Skwarek
Lśniący od olejku, spalony na heban. Zwiedzanie? Zabytki? Nic
z tych rzeczy. Najważniejsza jest
opalenizna! Skwarek całe dnie spędza na plaży. Użyje każdego specyfiku, żeby tylko uzyskać jak najciemniejszy odcień skóry. A jeśli efekty
słonecznej kąpieli go nie zadowolą,
chętnie odwiedzi jeszcze solarium.
Kosmetyki z filtrem słonecznym powyżej 2 SPF to ich największy wróg!
Jak postępować ze skwarkiem?
No cóż... Niech się smaży!
Czasoumilacz
Dusza towarzystwa. Wszędzie
go pełno, wciąż dowcipkuje,
uśmiech nie schodzi mu z ust. Wie,
gdzie można dobrze zjeść, gdzie
się bawić. Opowiada zabawne historyjki i obraża się, gdy słuchacze
nie przyjmują ich z entuzjazmem.
Postępowanie: śmiać się z jego
żartów. A jeśli mamy go już dosyć?
(To nieuniknione!) Stanowcza i niekoniecznie uprzejma rada, w stylu:
„ucisz się w końcu”, znakomicie się
sprawdza.
SONIA PLISIKIEWICZ
... PÓŁ SERIO
Dopieść swoje ego
Plaża. Morze. Olejek. Siedzisz i oglądasz innych plażowiczów. Przychodzą
ci do głowy różne myśli. Są młodsi, bardziej zadbani i ogólnie lepsi.
Myślisz, że jesteś grubszy, gorszy i mniej opalony? Wyszukujesz w sobie
nowe wady. Jeśli w tym momencie kiwasz głową to skorzystaj z naszych
podpowiedzi.
Nie ważne czy jesteś młodym bogiem, czy mamą na urlopie – jesteś
piękna! Nie używam stwierdzenia
„idealna”, bo -nobody is pefect. Nie
ma sensu dążyć do ideału, ponieważ tak naprawdę on nie istnieje.
Pierwszym, kto wie czy nie najważniejszym krokiem jest wyszukanie
swoich zalet, mocnych stron.
Proponuję – opuśćmy klub szarych myszek. Zmiana naszej podświadomości otwiera ukryte dotąd pokłady pozytywnej energii. Niepotrzebne nam będą wtedy wzmacniające
i dodające wigoru preparaty. W zupełności wystarczy świadomość własnej
(w dodatku wysokiej!) wartości.
Przed wakacyjną wyprawą dobrze jest wykonać kilka czynności.
Zacznijmy od dokładnego obejrzenia się w lustrze, w celu zdefiniowania typu swojej figury. Będzie to niezwykle przydatne przy zakupie stroju kąpielowego, który ma przecież
skorygować nasze ciało, a nie nas
oszpecić. Nie można robić tak ważnego zakupu w pośpiechu czy pod
presją koleżanek.
Kolejnym grzeszkiem jest pokazywanie nadprogramowych kilogramów, które można skutecznie ukryć
przy pomocy jednoczęściowego
stroju czy pareo. Masywne uda
ukryjemy pod kolorowymi spodenkami, a brak talii osy uzyskamy zakładając jednoczęściowy strój o odpowiednim kroju.
Faux pas popełnimy również
rozbierając się na plaży do tego
nieprzeznaczonej. Zwolennicy opalania się w stroju Adama nie powinni okazywać swoich „walorów” przy
osobach, które na plażę wychodzą
w stroju kąpielowym i oczekują tego od innych wczasowiczów.
Biżuteria na plaży to temat kontrowersyjny. Jedni twierdzą, że to
modny dodatek, drudzy natomiast
uważają, że ozdoby są zbyteczne,
wręcz niepotrzebne. W takiej sytuacji kompromis jest jednak możliwy.
Biżuteria – tak, ale mała i subtelna.
A teraz inna wiadomość – wraz
z upływem lat nasze ciało się zmienia, traci jędrność, elastyczność.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi
kiedy dokładnie ten czas nastąpi.
Nie oznacza to, że należy schować
się w czterech ścianach i nie pokazywać się w miejscach publicznych. Wystarczy zrezygnować ze
skąpego stroju, a wybrać taki,
w którym będziemy się czuć pewnie i kobieco.
Najlepiej będzie jeśli przestaniemy porównywać się z innymi. Jeżeli jednak nie potrafimy pozbyć
się tego nawyku, to spróbujmy zaakceptować siebie takimi jakimi jesteśmy. Nawet Miss World nie pozbędzie się mankamentów urody
– może mieć większy nos, bardziej
odstające uszy, suche włosy, itd.
Patrząc w ten sposób na innych od
razu poczujemy się znacznie lepiej. Dopieszczanie swego ego zakończmy na bezpiecznym etapie
własnych myśli. Powodzenia!
TEKST I FOTO PAULINA LISZE
9
COOLTURA
Lato z lekturą
Książki wyszły na ulice
Książki. Są z nami prawie od zawsze, ale dopiero czasy nowożytne
przyniosły niemalże nieograniczony dostęp do słowa pisanego. Teraz,
w wakacje, gdy odpoczywamy od pracy i szkoły, możemy więcej czasu
przeznaczyć na skorzystanie z tej możliwości. Tylko czy rzeczywiście
to robimy?
Na terenie Rewala nie funkcjonuje żadna księgarnia. Dopiero w sezonie turystycznym pojawiają się
kiermasze taniej książki.
– Nie narzekamy na brak klientów
– mówi pani Katarzyna z Lubelszczyzny, obsługująca kiermasz przy
ulicy Warszawskiej – Mamy w ofercie książki dla dzieci, powieści fabularne typu kryminał, fantastyka, czy
romans oraz podróżniki, dokumentalne i liczne poradniki. Zdarza się, że
klient wyrazi swoje
niezadowolenie, bo
brakuje szukanego
przez niego tytułu,
ale są to sytuacje
bardzo sporadyczne. Mamy dobry
kontakt z kupującymi, ludzie dużo czytają. Zresztą to budujące zjawisko.
– śmieje się rozmówczyni.
– Największy popyt jest w dni deszczowe, wczasowicze szukają zajęcia
i często odwiedzają nas by nabyć jakąś lekką lekturę – opowiada pani
Żaneta z kolejnego kiermaszu, przy
ulicy Mickiewicza. – Najczęściej
klientami są rodzice lub dziadkowie,
którzy chcą znaleźć coś, czym można by zająć najmłodszych podopiecznych, dlatego też praktycznie
połowa kiermaszu jest dostosowana
do ich potrzeb.
– Sporym zainteresowaniem cieszą się książki dla dzieci, m.in. baśnie i bajki polskie, także wiersze Jana Brzechwy oraz Danuty Wawiłow.
– potwierdza pani Kasia – Szybko
schodzą również książki „łatwe, lek-
10
kie i przyjemne”, w sam raz na wakacje. Przykładem są choćby słynne
harlekiny, czyli romanse, jak można
się domyślić, wybierane z reguły
przez dorosłe panie. Mężczyźni wolą
lektury praktyczne, np. przewodniki,
atlasy geograficzne, ale również literaturę faktu i dzieła tematyczne,
choćby żeglarstwo często przyciąga
uwagę. – Niektórzy panowie sięgają
po klimaty fantastyki naukowej i kryminały, a rozchwytywane są raczej
znane nazwiska: Dukaj, Coben, King
– dodaje pani Żaneta. Zdaniem pani Kornelii zajmującej się kiermaszem przy ulicy Sikorskiego, książki
wybierają zarówno dziadkowie, najmłodsi, jak i rodzice.
Najpopularniejszym
tytułem
wśród młodzieży i nastolatków jest
w tym sezonie seria „Zmierzch”,
opowiadająca o losach zakochanej
w wampirze uczennicy szkoły
średniej, Belli. Fantastyka cały
czas cieszy się popularnością, co
potwierdzają nawet zapytani młodzi czytelnicy.
– Lubię czytać fantasy, ale takie
z prawdziwego zdarzenia. Martin
i Brett to moi ulubieni autorzy, ich
książki zawierają mnóstwo realizmu, mimo że główny zarys fabuły
opiera się na fikcji literackiej – mówi
Krystian, szesnastoletni mieszkaniec Rybnika. Jola z Rewala wyraża podobną opinię, faworyzując
jednak polskich autorów, z Sapkowskim na
czele.
Dla
nich najważniejsze są relacje miedzy
bohaterami,
szczere i naturalne.
Do
opinii
młodzieży dołącza się dojrzała czytelniczka, pani
Barbara, turystka z Żyrardowa, która
na
wakacje
zabrała serię
„Zwiadowcy”.
– Nastolatki chętnie sięgają po
poradniki psychologiczno–społeczne, jak również związane z urodą
(aromaterapia, apteka natury).
Uczniowie nawet teraz, w wakacje,
zwykli kupować u nas lektury obowiązkowe, ale większym zainteresowaniem cieszą się audiobooki
niż klasyczne słowo pisane
– stwierdza pani z kiermaszu przy
Warszawskiej. – Jednak „Lalka”
Bolesława Prusa w żadnej wersji
niespecjalnie przyciągnęła młodą
klientelę.
Napotkana na ulicach Rewala
studentka, Magda z Gryfic jest ciągle zajęta i nie czyta w ogóle, nato-
COOLTURA
Informator kulturalny
Co w Rewalu
gra?
W lipcu i sierpniu Rewal tętni życiem. Turyści
mają do wyboru wiele atrakcji: sportowych,
muzycznych i kulturalnych. Oto niektóre z nich:
miast jej kolega chętnie sięga po
pozycje fantasy. Inni ich rówieśnicy
nie mają dużo czasu na lekturę
w wakacje, bo podejmują się pracy
sezonowej.
Rodzice na urlopie wyjaśniają, iż
pociechy wypełniają większość ich
czasu. Na książki już go nie starcza. Pan Marcin z Łodzi nie czyta
na wakacjach, bo urlop traktuje jako
odpoczynek, także od książek,
choć bardzo je lubi.
Kiermasze z „tanią książką”,
zgodnie z nazwą, istotnie są tanie. – Książki mamy niedrogie, bywa tez, że stosujemy rabaty. I wszyscy są zadowoleni – mówi pani Żaneta. -Najbardziej zróżnicowane cenowo są tzw. czytadła, czyli powieści fabularne
wszelkich gatunków, od obyczajowych, po science-fiction, ale klienci nawet w tym przypadku raczej
nie sugerują się ceną.
Kupujący mają różne zdanie, ale
wszyscy zgadzają się, że za coś interesującego ich mogliby zapłacić
więcej.
Na plaży, wieczorami, przy posiłkach – jeśli urlopowicze sięgają po
książki, robią to właśnie wtedy. Pogrążonych w lekturze ludzi jest
mnóstwo na ławeczkach pod pocztą, murkach i w kawiarniach, możemy też spotkać ich idąc ulicą. Tylko
się cieszyć!
TEKST I FOTO KLAUDIA WAWRZESZKIEWICZ
Lato z radiem
zagości w Niechorzu. Impreza
odbędzie się w dniu 25 lipca od
godz. 16: 00 przy ul. Polnej na placu koło latarni morskiej. Wystąpią:
Stachursky, Formacja Nieżywych
Schabuff, Kabaret Młodych Panów
oraz Pan Japa. Koncert poprowadzą: Zygmunt Chajzer, Roman Czejarek i Sława Bieńczycka.
Biesiada Wiejska
odbędzie się w Śliwinie 24 lipca
od godz. 17: 00. Będziemy mieli
możliwość zatańczyć przy muzyce
na żywo oraz wziąć udział w konkursach dla dzieci i dorosłych (rzut
bronią, rzut kaloszem, wyrywanie
sztachet z płotu). Ponadto skosztujemy domowych wypieków, wiejskiego jadła, potraw z grilla oraz napojów.
Rosyjska Biesiada
pod gwiazdami odbędzie się
w Pustkowie 8 sierpnia o godz. 18
na placu przy stawie.
Poszukiwanie Skarbów
z Radiem Szczecin-Niechorze
będzie miało miejsce 29 lipca
o godz. 10: 00 na plaży przy
ul. Pocztowej w Niechorzu. To propozycja dla miłośników przygód.
Kolejne poszukiwanie skarbów
odbędzie się 12 sierpnia na plaży
przy ul. Jana z Kolna w Pobierowie.
Zlot Motocykli
odbędzie się w dniach 6-8 sierpnia od godz. 18: 00 w Pustkowie
przy stawie. To frajda dla fanów motoryzacji.
Festiwal Szachowy
„Konik Morski Rewala” rozpocznie się 20 sierpnia przy ul. Saperskiej 16 w domu wczasowym „Idyla”
w Rewalu. Impreza będzie trwać
10 dni.
Wystawa
„Chińskiej Armii Terakotowej Cesarza Qin” w Gminnym Ośrodku
Kultury przy ul. Słowackiego
1 w Rewalu możemy podziwiać do
30 sierpnia. Przy zakupie biletu
otrzymamy figurkę żołnierza armii
terakotowej gratis.
Multimedialne muzeum
Przez cały rok możemy odwiedzać Multimedialne muzeum na
15 południku im. Władysława Jagiełły w Trzęsaczu przy ul. Klifowej
3b. Organizatorzy obiecują niezapomniane przeżycia i oferują odbycie niesamowitej podróży w czasie.
Ceny biletów wynoszą: normalny6 zł., ulgowy- 5 zł., grupowy (powyżej 20 osób)- 4 zł.
NATALIA JANUSZ, AGNIESZKA JAŁOCHA
Opinie
wczasowiczów
Zdania turystów Rewala
o atrakcjach są bardzo podzielone.
Niektóre imprezy są darmowe, ale
nie wszystkie. – Nie byłam jeszcze
na żadnym koncercie, choć
codziennie słyszę muzykę
dobiegającą z Amfiteatru. Zapewne
wybiorę się na jakiś występ – mówi
pani Ania. Wysokie ceny biletów nie
zachęcają, ale ci, którzy już brali
udział w zabawach są zadowoleni
i wybierają się na kolejne:
– Chodzę na wszystkie imprezy.
Ostatnio byłem na występie kabaretu
Ani Mru Mru i jestem bardzo
zadowolony. Na pewno pójdę na
następne imprezy – mówi pan
Tomek z Nowej Soli.
11
JEST PROBLEM
Bankomat widmo
Środek lata, tysiące turystów i tylko jeden
działający bankomat. Portfel świeci pustkami,
a wymarzone wakacje zamieniają się
w koszmar. Jak można było dopuścić
do takiego zaniedbania? Czy to banki
są odpowiedzialne za taki stan rzeczy,
czy może wina leży po stronie wójta?
Bankomat Spółdzielcza Grupa
Bankowa
przy ulicy Mickiewicza 19a
Bankomat Skok Stefczyka przy
ulicy Westerplatte 16
(vis a vis dworca PKS)
Żar leje się z nieba, a przed
bankomatem kilkunastoosobowa
kolejka. – Czekam już dwadzieścia
Naprawili to dziadostwo? A gdzie
tam! Skandal! – krzyczy zdenerwowany przechodzień na widok napisu „bankomat nieczynny”. W rozmowie z centrum obsługi klienta banku
Skok Stefczyka,
udało nam się dowiedzieć, że wypłacać pieniędzy
nie można ze
względu na brak
łączności bankomatu.
Jednak nikt nie
potrafił udzielić informacji, dlaczego
nie można tej łączności uzyskać, ani
kiedy usterka zostanie zlikwidowana.
minut – skarży się młoda kobieta
z dzieckiem. – Nie mam pieniędzy
od dwóch dni, więcej tutaj nie przyjadę! – grzmi pan Tomasz, turysta
z Poznania. – Przynajmniej bankomat działa – zauważa ktoś inny.
Niestety, chwilę po tych słowach
elektroniczny kasjer traci łączność. Oczekiwanie przedłuża się.
Ludzie są coraz bardziej zdenerwowani. Co na to Stanisław Buława, kierownik oddziału SGB
w Rewalu?
– Wszelkie usterki i chwilowe
awarie bankomatu nie wynikają z winy naszego banku. Problemy są
spowodowane brakiem łączności
z centralą.
Bankomat Euronet
przy ulicy Sikorskiego
Jak podaje
oficjalna strona gminy Rewal
www.rewal.pl
wyżej
wymieniony
bankomat powinien znajdować się przy
U r z ę d z i e
Pocztowym.
Niestety, mamy do czynienia
chyba
z „bankomaREKLAMA
12
tem widmo”, gdyż takowy po prostu nie istnieje. Turyści czują się
oszukani. Pieniądze można co
prawda pobierać na poczcie, jednak zniechęca wysoka prowizja
(np. dla banku PKO SA opłata
wynosi 4% wypłacanej kwoty).
Kolejną przeszkodą są godziny
otwarcia Urzędu Pocztowego.
Jest czynny zaledwie przez siedem godzin, od 10 do 17. Rewal
tętni życiem niemal całą dobę,
więc turyści muszą mieć dostęp
do bankomatów bez przerwy.
Bankomat Spółdzielcza Grupa
Bankowa przy ulicy Saperskiej 2
(Bar Kotwica)
Kolejny bankomat, który nie istnieje. Jak dowiadujemy się od per-
JEST PROBLEM
też w większości restauracji i barów.
Brak tej możliwości doskwiera
szczególnie w aptece. Piotr Klaszczyk, właściciel „Słonecznej”, tłumaczy się niesprzyjającymi okolicznościami: – Nasza apteka ma
charakter sezonowy. Poza wakacjami ruch jest tak niewielki, że
płatności kartą w ogóle by się nie
sprawdziły. Nie wykluczam opcji,
że kiedyś terminal pojawi się
w Słonecznej. Nie chcę niczego
obiecywać.
Jak poradzić sobie z pieniędzmi
na wakacjach?
sonelu baru, został zlikwidowany
na początku tego roku. Stanisław
Buława tłumaczy: Ten bankomat
był nieopłacalną inwestycją. Pobieramy 80 groszy prowizji od wypłaty,
a dzierżawa jest droga. Koszta się
nie zwracają. Niech inne banki
otworzą swoje bankomaty. Nam ten
interes po prostu nie przynosi żadnych korzyści.
Tylko co w tej sytuacji mają zrobić klienci? Ich nie interesują zarobki banku. Chcą mieć dostęp do
pieniędzy. – W końcu płacimy za
prowadzenie konta i przelewy!
W zamian oczekujemy, że gotówkę
wypłacimy szybko i bez problemów!- złości się pan Jurek, mieszkaniec Rewala.
Czy banki traktują poważnie
swoich klientów?
Kierownik oddziału SGB mówi:
Współczuję ludziom, którzy mają
problemy z dostępem do pieniędzy. Ale dla nas, jako banku, ta sytuacja jest bardzo pomyślna. Miło,
że tylu ludzi korzysta z naszego
sprzętu, szkoda jednak, że zmuszają ich do tego takie okoliczności. W obecnej sytuacji mogę tylko
robić wszystko, co w mojej mocy,
aby nasz bankomat pracował 24
godziny na dobę.
Co na to władze?
Wina nie leży po stronie wójta.
Jak dowiedzieliśmy się, wielokrotne
konsultacje z instytucjami bankowymi nie przyniosły żadnych efektów.
Większej ilości bankomatów nie będzie. Niemal wszystkie banki tłumaczą się brakiem opłacalności tej inwestycji.
–
Jesteśmy
zniesmaczeni
postawą
banków. Jest to dla
nas kompromitacja.– mówi wójt
gminy
Rewal,
Robert Skrawurski. – Niestety,
w tej sytuacji jestem zupełnie
bezradny.
Piotr Klaszczyk zauważa, że ludzie zbyt uzależnili się od kart kredytowych. – Jadąc na wakacje powinniśmy być przygotowani na różne okoliczności. Zapas pieniędzy nie jest
może najlepszą opcją, ale w tej sytuacji chyba jedyną. Do Rewala przyjeżdżamy więc z gotówką. Chyba, że
nie przerażają nas kolejki przy bankomatach.
SONIA PLISIKIEWICZ, WOJCIECH ZEŃKO
fot. Sonia Plisikiewicz
Papier, a może
plastik?
Skoro
nie
można podjąć
pieniędzy, turyści liczą na możliwość płacenia
kartą. I tu kolejne rozczarowanie. W Rewalu,
za pomocą karty, nie zapłacimy
za
pamiątki,
również niewiele
sklepów
spożywczych posiada
terminal.
„Plastik”
nie
przyda nam się
REKLAMA
13
OD KUCHNI
Co i gdzie zjeść?
Dorsz czy flądra? Kebab czy pizza? Naleśnik czy lody? Często nie
wiadomo, co, gdzie i za ile zjeść, a wybór jest trudny, bo na wakacjach
liczymy się z każdym groszem. Dla tych niezdecydowanych mamy kilka
propozycji.
„Tawerna pod łososiem” może
pochwalić się imponującą ilością
nagród – jedna z nich to pierwsze
miejsce w VII edycji konkursu Święta Śledzia w Niechorzu. Smażalnia
to miejsce z dużą ilością miejsc na
zewnątrz – zieleń panująca dookoła
ukoi zmysły każdego klienta. Za
dorsza zapłacimy tam 5,50 zł.
Morska uczta czy spaghetti?
W Rewalu, jak w każdej miejscowości położonej nad Bałtykiem
przeważają smażalnie gdzie oprócz
ryb serwowane są frytki, hamburgery, sałatki i zimne napoje. Nie brak
restauracji oferujących domowy
obiad składający się często
z dwóch dań. Po posiłku można
pójść do budek, gdzie sprzedawane
są lody w gałkach, kręcone, na patyku, a także gofry i naleśniki.
Wszystkie te miejsca są inne, różnią się od siebie wystrojem, klimatem, obsługą, a w mniejszej mierze
cenami.
Smażona ryba
Nasze obserwacje rozpoczęłyśmy w „Smażalni Ryb RWL6”,
znajdującej się przy wejściu na
plażę. Nic nie smakuje lepiej niż
jedzenie spożyte w miejscu z widokiem na morze. Szkoda jedynie,
że jest tam tak mało miejsca, bo
znajdą je dosłownie nieliczni. Stały bywalec smażalni, pan Marek
z Poznania, wyrażał się o tym
miejscu w samych superlatywach
– miło, smacznie przyjemnie. Postanowiłyśmy też porównać ceny
w
rewalskich
restauracjach.
W „RWL 6” zjemy dorsza za 5 zł,
a frytki za 4 zł.
14
Wartym odwiedzenia miejscem
jest „Przystań Rybacka”. Ten lokal
różni się od innych pod kilkoma
względami. Przede wszystkim
– przestrzeń, a także większa liczba
miejsc, zarówno w środku, jak i na
dworze. Zaletą tego miejsca jest cudowny widok z tarasu na morze.
Poza tym można usłyszeć muzykę
graną na żywo. Ceny nie odbiegały
od normy.
W smażalni „U Wita” możemy
zjeść frytki za 4 zł i dorsza za
6,80 zł (najdrożej). Pani Alina
z Kielc powiedziała – Jestem tu
pierwszy raz, jednak spodobało mi
się. Nam natomiast do gustu przypadła obsługa – miła i kontaktowa.
W restauracji „Kotwica” nie ma
tłumów – informacja dla turystów
szukających miejsca cichego i przyjemnego. Państwo Barbara i Stefan
z Nowogardu chętnie rozmawiali
z nami na temat „Kotwicy” – są tu
pierwszy raz. Jest tam miła obsługa
i smaczne posiłki. Ziemniaki pieczone kosztują tam 5,50 zł, a dorsz
– 6,60 zł.
„Sabat” jest miejscem, które zrobiło na nas wrażenie. W menu znajdowały się dania, których nie miałyśmy
okazji spotkać nigdzie wcześniej
– „Morska uczta”, a także „Spaghetti
z lazurowym sosem pleśniowym” zaintrygowały nas. Restauracja ma
niezwykły klimat. Wewnątrz nie brak
miejsca, nie ma także problemu
z obsługą. To lokal dla ludzi, którzy
nie przepadają za zatłoczonymi barami i smażalniami, a cenią sobie
miejsca o wyższych standardach.
OD KUCHNI
Wegetariański kebab
Na kolejnym etapie naszych obserwacji zawitałyśmy do „Kebabu
na rondzie” przy ulicy Westerplatte.
Niewątpliwym plusem tego miejsca
jest miła obsługa, a także miejsce
do spożycia posiłku. W menu
spodobały nam się dwie propozycje. Pierwsza z nich były duże frytki
w cenie 6,50 zł, których nie spotkałyśmy nigdzie indziej. Zaintrygowała
nas również wegetarianka, czyli kebab bez mięsa, za to z dużą ilością
warzyw i różnego rodzaju dodatków. Warto zaznaczyć, że cena wegetarianki jest prawie o połowę niższa od ceny zwykłego kebabu, który kosztuje 10 zł.
W „Pizzerii u Pauli” miałyśmy
problem ze znalezieniem wolnych
miejsc. Na jedzenie czekałyśmy
dość długo, jednak zrekompensowała nam to smaczna pizza. Naszym zdaniem właściciele lokalu
powinni zainwestować w dobre nagłośnienie, aby muzyka emitowana
wewnątrz była słyszana także na
zewnątrz. Zaletą tego miejsca jest
lokalizacja, bowiem pizzeria znajduje się w pobliżu Amfiteatru, jak i jednej z głównych ulic.
Na słodko
Lodziarnie w Rewalu właściwie
niewiele się od siebie różnią.
W budce z lodami przy rondzie
i w lodziarni położonej blisko „Przystani Rybackiej” ceny i asortyment
są do siebie podobne. W obydwóch
tych miejscach za małego świderka
zapłacimy 4 zł. Mamy także możliwość skomponowania własnego
deseru, czy spróbowania różnego
rodzaju gofrów. Ku naszemu zasko-
czeniu w jednej z lodziarni zaserwowano nam niskokaloryczne lody jogurtowe, które, według nas, już niedługo zaczną cieszyć się niebywałym powodzeniem.
„Grycan? Najlepsze lody!” – żaden lokal chyba nie wyobraża sobie
lepszej reklamy. U Grycana możemy zjeść sorbety, których raczej nie
dostaniemy nigdzie indziej. Zarówno nastolatkowie, jak i starsi są pod
wrażeniem tego miejsca. Warto zaznaczyć, że możemy tam usiąść
zarówno w lokalu, jak i na dworze.
Zauważyłyśmy, że lodziarnia nie
narzeka na brak klientów. Nie dziwi
nas to – na wolne miejsce trzeba
trochę poczekać.
Lokal „Szarlotka” położony przy
ulicy Saperskiej jest uwielbiany
przez Potęgowiczów. Większość
z nich zdecydowanie poleca tam
naleśniki z nutellą, ewentualnie,
z truskawkami. „Szarlotka” to jedno
z niewielu miejsc, które zajmują się
sprzedażą naleśników, jednak nigdy nie ma tam tłumu, co jest niewątpliwym plusem tego uroczego
miejsca. „W większości barów jedzienie mi nie smakuje, ale tu przychodzę codziennie, naleśniki są
świetne” – stwierdziła 14-letnia Kamila z Krakowa.
***
Zewsząd atakują nas reklamy barów i restauracji, zachęcają do przyjścia na domowy obiad za jedyne kilka złotych. Często zdarza się, że
sprzedawcy informują nas o cenie
coca-coli bez podania jej ilości. To,
że napój kosztuje 3 zł, za 200 ml jest
dobrą informacją, ale często w barze obok możemy kupić pół litra tego samego napoju za 4 zł. Powinniśmy z ograniczonym zaufaniem
podchodzić do przekazywanych
przez obsługę informacji. Wiadomo,
że ta chce przyciągnąć klientów.
Dobrze jest zdać się na zmysły,
niech poprowadzi nas wzrok i węch,
Mamy nadzieję, że nasze podpowiedzi choć trochę pomogą w wyborze miejsc na posiłek.
GABRIELA PODMOKŁA, SYLWIA PACER
fot. Paulina Lisze, Adrianna Wit
REKLAMA
15
GŁOWA NA KARKU
Bezpieczne wakacje
Wakacje kojarzą nam się ze
słońcem, wodą i wolnością. W kąt
idą troski. Dla naszego bezpieczeństwa ze wszystkiego trzeba
korzystać z umiarem. Sprawdziliśmy czy w Rewalu turyści mogą
czuć się pewnie. Kto czuwa nad
naszym spacerem po ulicach, na
plaży, po wyjściu z dyskoteki.
Rozpoznanie tematu rozpoczęliśmy od rozmowy z Marcinem
Ryczko, komendantem policji.
W sezonie letnim zasilili nas koledzy ze Szczecina oraz Gryfic.
Została zwiększona liczba patroli
w mieście. W tym roku nieprzyjemne sytuacje występują z mniejszą
częstotliwością. Rewal jest atrakcyjnie turystyczny, nic dziwnego,
że przyjeżdżają tu turyści z całej
Polski, dlatego dochodzi do różnych spięć, a czasem bójek. Życie
nocne w Pobierowie czy Niechorzu, również jest bezpieczne. Dyskoteki, bary i kluby są pod baczną
obserwacją patroli policyjnych.
Straż graniczna
Wszystkim straż graniczna kojarzy się z pilnowaniem granic. Straży
rewalskiej ze względu na swoje
usytuowanie, rzecz jasna, przypadło patrolowanie i ochrona morskiej
granicy. Zdarzyło się, że pewna pa-
ni zasnęła pływając na materacu.
Oddaliła się około 3 km od plaży.
Dzięki reakcji straży granicznej turystce nie stało się nic złego. Innym
problemem jest prowadzenie skuterów wodnych, maszyn o dużej pojemności silnika. Do jej prowadzenia potrzebne są specjalne uprawnienia, niestety nie wszyscy o nich
pamiętają. Straż graniczna prowadzi akcje „Bezpieczne wakacje”„,
prowadzi pogadanki z młodzieżą
dotyczące bezpiecznego zachowania na plaży i w innych trudnych sytuacjach. Oprócz tego współpracuje
z WOPR-em, dzięki czemu wybrzeże jest bardziej kontrolowane.
Porządek w gminie
Do obowiązków straży gminnej
należą m.in. uniemożliwienie dalszej jazdy pijanym kierowcom czy
pilnowanie porządku w mieście.
– Mamy mniejsze uprawnienia od
policji, lecz ściśle współpracujemy
z kolegami po fachu – mówi komendant Straży Gminnej, Leszek Kozłowski. Część ich zadań to obywatelskie obowiązki, które wykonać
może każdy z nas.
Plaża pełna niebezpieczeństw
Na plaży wszystko może się zdarzyć. Bezmyślność, brak wyobraźni
i odpowiedzialności. Nie brakuje rodziców, którzy nagle tracą z pola widzenia swoje dzieci. Bywa, że znajdujemy je bez opieki. Niektóre
z nich rozpaczają, inne nie zdążą,
zauważyć, że w pobliżu nie ma ich
opiekunów.
Inna sytuacja wydarzyła się na
początku sezonu. Turystka wybrała się na przejażdżkę rowerową
wzdłuż klifu na drodze do Trzęsacza. W pewnym momencie straciła
panowanie nad rowerem i spadła.
Na szczęście ratownicy znajdowali się w pobliżu i szybko udzielili jej
pomocy, przyleciał helikopter. Turystka nie ucierpiała i wyszła z tego bez szwanku. Filip Kwiecień,
ratownik z rewalskiej plaży zna
więcej podobnych przykładów. Jak
bezpiecznie spędzić dzień na plaży? Rad dotyczących plażowania
i kąpieli w Bałtyku udzielił nam
szef ratowników. Przede wszystkim musimy zapoznać się z regulaminem plaży.
Ci, którzy nie radzą sobie z pływaniem mogą przebywać w obrębie
żółtej boi. Lepiej czujący się mogą
popływać maksymalnie do czerwonej. Ratownicy patrolują odcinki 34 km plaży. W Rewalu są one
znacznie mniejsze, 18 ratowników
czuwa nad bezpieczeństwem plażowiczów. Rewalska plaża jest jedną z najbezpieczniejszych na wybrzeżu.
KAROLINA CHLIPAŁA,
PRZEMEK SINKIEWICZ,
KAROL MOLENDOWSKI
fot. Sonia Plisikiewicz, Agnieszka Ruta
16
NATURALNE PIĘKNO
Zastygłe w bursztynie
Znamy go pod różnymi nazwami – jantar, amber, sukcynit. Starożytni
Rzymianie sądzili, że to skamieniały mocz rysia. Nazywany przejrzystym
złotem, podobno gwarantuje zdrowie i młodość. Bursztyn – skarb Morza
Bałtyckiego.
Jego pochodzenie owiane jest
tajemnicą. Wiadomo, że bałtycki
bursztyn to skamieniała żywica albo sok roślinny sprzed ok. 37-42
mln lat. Jednak nie znamy gatunku drzew, które tak intensywnie
żywicowały ani przyczyny tego
procesu.
Najstarsze oszlifowane i wygładzone płytki bursztynowe znalezione zostały na Wysoczyźnie Leszczyńskiej. Datowane są na schyłek
epoki lodowcowej (40000 – 10000 r.
p.n.e.). Jantar towarzyszył więc
człowiekowi od prapoczątków jego
obecności na kuli ziemskiej.
Rozkwit popularności tego kamienia
w
Polsce
przypadł
na XV wiek. W 1477 r. powstał
w Gdańsku cech bursztynników.
Zaczęto robić piękne szkatułki, biżuterię, łyżeczki, klatki na ptaki, puchary, lampki oliwne. Sukcynit służył również jako waluta. W ambrach
lubowały
się
bogate
mieszczki gdańskie, stroiły się
w słoneczne paciorki, kolie i korale.
O tym, że bursztyn dodaje urody,
wiedziały również Kurpianki. Każda
dziewczyna nosiła tam naszyjnik
jantarowy, koniecznie z inkluzją
(czyli fragmentem rośliny, owadem
lub skamieliną zatopioną w żywicy). Gwarantowało to szczęście
w miłości i rychłe zamążpójście.
Dobry zwyczaj nakazywał też, aby
chłopiec ofiarowywał swej lubej
bursztynowe serce na błękitnej
wstążce. Warto byłoby przypomnieć płci męskiej o tej tradycji!
Obecnie w każdej nadmorskiej
miejscowości można kupić biżuterię z bursztynami. Jednak jak odróżnić prawdziwy bałtycki amber
od plastikowego zamiennika?
Znawcy tematu twierdzą, że nie
można sprawdzić autentyczności
kamienia, bez konieczności uszkodzenia wyrobu. Można jedynie
podgrzewać rzekomy bursztyn
bezpośrednio nad ogniem – prawdziwy kamień powinien pozostać
nienaruszony. Pocieranie o ubranie nie jest dobrym pomysłem- falsyfikaty również elektryzują się
przez tarcie.
– Pewność, że kupujemy prawdziwy jantar możemy mieć tylko wtedy,
gdy do produktu dostaniemy certyfikat autentyczności – zgodnie przyznają rewalscy sprzedawcy renomowanych galerii.
Bursztyn, to wizytówka nadmorskich terenów, a do tego pięknie
prezentuje się na tle opalonej skóry.
Nalewka z tego kamienia pomaga
na problemy z tarczycą, choroby
gardła i reumatyzm. Bursztynowa
biżuteria, bursztynowa nalewka – to
coś, co lubimy!
TEKST I FOTO SONIA PLISIKIEWICZ
17
SPORT
XII wyścig o Puchar Bałtyku
W niedzielę, 18 lipca, zakończył
się wyścig kolarski o Puchar Bałtyku.
Głównym organizatorem było Kołobrzeskie Towarzystwo Cyklistów.
Rozgrywki rokrocznie składają się
z czterech etapów w trzech kategoriach: kobiety open, junior, mężczyźni orlik. W XII edycji udział wzięło 130
kolarzy i z roku na rok zainteresowa-
nie wyścigiem rośnie. Ideą imprezy
jest promowanie zdrowego trybu życia i przede wszystkim sportu. Organizatorzy starali się, aby w wyścigu
udział wzięli również kolarze spoza
granic Polski.
Jeden z czterech etapów został
rozegrany na ulicach Rewala.
KATARZYNA JAROSZAK
Triumfatorzy etapu
przeprowadzonego w Rewalu
Junior + Junior Młodszy
1 miejsce: Kadrzyński – Wojciech
LKS Baszta Golczewo
2 miejsce: Klepacki Rafał – KLTC
Konin
3 miejsce: Burchacki Kacper – UKS
Jedynka Limaro Kórnik
Kobiety – open
1 miejsce: Mielnik Natalia – LKS
Ogniwo Boxmet Dzierżoniów
2 miejsce: Harkowska Anna – IKS
Fizjotech Warszawa
3 miejsce: Komos Aneta – KK Ziemia Darłowska
Orlik
1 miejsce: Godras Szymon – Ziemia
Brzeska PSV Passau 1895 Brzeg
2 miejsce: Stępniak Grzegorz
– ALKS Stal Ocetix Grudziądz
3 miejsce: Podlaski Michał – Pogoń
Mostostal Puławy
fot. rewal.pl
Tenis po raz trzynasty
Zwycięzcy oraz nagrodzeni
w XIII edycji turnieju tenisa
ziemnego Pustkowo Cup
w poszczególnych
kategoriach:
Do lat 15
I Nikola Zagórska, Szczecin
II Marika Zagórska, Szczecin
III Hanna Banaś, Goleniów
IV Alicja Topolewska
40+
I Krzysztof Koniuszy, Zabrze
II Andrzej Banaś, Goleniów
III Grzegorz Brzeziński, Łódź
IV Jarosław Nycz
Kobiety – open
I Grażyna Zaremba, Wrocław
II Katarzyna Wydmuch, Wrocław
III Edyta Tyrcz, Ząbkowice Śląskie
IV Małgorzata Wietrzoska, Wrocław
Open 15-40
I Michał Kurek, Szczecin
II Łukasz Szymański, Goleniów
III Piotr Hess, Zabrze
IV Bartosz Wesołek, Szczecin
18
Nie każdy lubi leżeć całe dnie na
plaży, opalać się czy zwiedzać. Chętnych na aktywny wypoczynek przybywa. Do takiego wniosku doszedł Władysław Hagaj, organizator XIII turnieju
Pustkowo Cup. Poparli go Władysław
Wesołek i Ryszard Motyka, którzy są
wielkimi miłośnikami tej dyscypliny.
XIII edycja turnieju tenisa ziemnego była pełna niespodzianek, nie
wygrał żaden z faworytów. Frekwencja była dobra, choć do rywali-
zacji w tegorocznej edycji zgłosiło
się znacznie mniej młodzików niż
w latach ubiegłych. W zawodach
biorą udział tenisiści z całej Polski.
Wśród nich zawsze panuje miła,
przyjazna atmosfera. Zawodnicy są
dla siebie życzliwi, jeden drugiemu
dopinguje, pomaga. Dla najlepszych
organizatorzy przygotowali puchary
oraz nagrody rzeczowe np. aparaty
cyfrowe i odtwarzacze DVD.
TEKST I FOTO KASIA JAROSZCZAK
DAJ NURA
Każdy może spróbować
Odkryj nurkowanie
Wypożyczony sprzęt, krótki instruktaż i podziwianie dna Bałtyku
– to nie fikcja, tylko realna możliwość dla każdego turysty w Rewalu.
Zgłaszamy się do stanowiska na
rewalskiej plaży. Instruktor dobiera
dla nas sprzęt. Nic wielkiego.
Początki
Kilka elementów ubioru: rękawice, gogle czy tzw. jacket, by się nie
wychłodzić. Do tego butla ze sprężonym powietrzem i już jesteśmy
gotowi aby wejść do specjalnego
basenu. Na początku powoli
i ostrożnie, po kilku minutach możemy całkowicie zanurzyć się w wodzie. To nie koniec. Odważnych
czeka główna atrakcja – nurkowanie w Bałtyku. Oswojenie się ze
sprzętem to nie wszystko – musimy
nauczyć się podstawowych zasad
komunikacji pod wodą – mówi nam
Waldemar – By uczynić projekt ciekawszym wchodzimy do wody sami, a nie wpływamy jak to zwykle
bywa na motorówce – dodaje. Zaczynamy nurkowanie od 1,5 metra.
Przy grupie nowicjuszy jest najważniejsze. Pod wodą kierujemy się
kompasem, a każdy ma swoją bojkę, która na powierzchni oznacza
jego pozycję.
Niezapomniane przeżycia
-Gdyby ktoś kiedyś powiedział
mi, że zobaczę takie rzeczy nad polskim morzem to bym nie uwierzył
– zachwyca się instruktor. Pan
Wa l d e m a r
zabiera grupę podwodnych turystów nawet
na
odległość 250
metrów od
brzegu. Największa
głębokość
to 5,5 metra, a widoczność
pod wodą
może sięgać nawet 8 metrów. Po drodze
możemy napotkać pustynie piaskowe i wiele gatunków ryb, głownie flądry i krewetki. Jestem zafascynowany głazowiskiem – wyznaje
pan Waldemar – to główny cel wyprawy z butlą
w
Rewalu,
świadkowie wychodzą z wody
pod dużym wrażeniem widoków.
Bałtyk
oczywiście nie
dorównuje rafom koralowym
koło
Australii
czy tym z Morza
Czerwonego
chociażby z powodu temperatury wody i różnorodności ryb,
ale fakt, że taka
nowość pojawiła się właśnie w Rewalu wzbudza niemałą sensację.
Niebezpieczeństwo?
Wszystko kryje się pod nazwą Discover scuba diving, czyli po prostu
odkryj nurkowanie. Organizatorzy
projektu zapewniają, że każdy może
spróbować. Niezależnie od wieku
– nawet dwunastolatkowie już
sprawdzili co na dnie piszczy. Wy-
starczy umieć pływać, a w tym pomagają już płetwy. Najwięcej problemów
sprawia klientom wyjście z wody
– śmieje się pan Waldemar. Może to
zmęczenie, może to głębsza ciekawość każde im pozostawać w wodzie. Niebezpieczne są tylko prądy
wodne – czasem dzięki nim lepiej się
wraca, ale nieraz mogą przeszkadzać w tej niecodziennej przygodzie.
Nie ma zagrożenia ze strony zwierząt, głazy też są łagodne. Schodząc
na wspomniane 5,5 metra, większość ludzi także nie powinna mieć
problemów, ale i tak przed wejściem
do wody, na szkoleniu mówi się o regulacji ciśnienia w uszach.
Pomysł na biznes
Całość kosztuje 150zł za jedno
wejście, a każdego dnia przybywa
coraz to więcej chętnych. Trzeba było
pochodzić po urzędach, ale Rewal generalnie jest przychylny dla takich nowych projektów – przyznają właściciele. Przypominają jednak, że cała
ta zabawa to nie jest kurs i nie daje
żadnych uprawnień. Jednak nie
zmienia to faktu, że po takiej przygodzie łatwiej będzie się sprawdzić na
większej głębokości.
MARCIN MUSIAŁ
fot. Paulina Lisze
19
TURYSTYKA
Luksusowe tortury
Słońce delikatnie dotyka nas swoimi promieniami, wtulamy się w miękki
piasek i słuchamy szumu fal. Nic nie jest w stanie zakłócić nam spokoju.
Jednym słowem: nuda. Ten, pozornie idealny, wzorzec wakacyjnego wypoczynku, wybrednym przestał się podobać. Zagraniczne podróże dla
niektórych stały się niemal codziennością.
Bogaci ludzie marzą o tym, by
na wyczekiwanym urlopie dostać
jak najbardziej w kość. Modną pamiątką nie jest opalenizna, lecz rany i pęcherze. Wszystko z powodu
ekskluzywnego, ale monotonnego
życia. „Gotowi są zapłacić 3 tys.
dolarów dziennie za możliwość żebrania w slumsach” – podaje tygodnik Newsweek. Dzielnice nędzy
wręcz rywalizują ze sobą w kwestii
jak najbardziej niebezpiecznej oferty. Na ekstremalnym urlopie nie ma
bowiem mowy o pięciogwiazdkowym hotelu.
W Polsce jednak mało kto słyszał
o tych „luksusowych torturach”. Jak
bowiem inaczej można nazwać
ucieczkę pod ostrzałem talibów, za
którą wcześniej zapłaciło się niebotyczne pieniądze?
– Z tego co słyszę jest to głównie
snobizm. Moim zdaniem, gdy ktoś
ma za dużo pieniędzy, to powinien
wykorzystać je w mądrzejszy sposób
– stwierdza pan Rafał z Katowic.
Jak podaje Newsweek: „W naszym kraju istnieją ośrodki jak np.
Pustelnia Złotego Lasu w Rytwianach prowadzona przez mnichów.
Wyrzeczeniami są tam laptop, tele-
20
wizor i telefon komórkowy. Koszt:
1,5 tys. zł”. Nie
wszyscy, w ramach odpoczynku
od pracy, szukają
wrażeń. Potrzeba
im
wyciszenia.
A gdzie najlepiej
uspokoić duszę?
W klasztorze. Zero
kontaktu z cywilizacją. W zamian
lektura ksiąg nabożnych i Pisma
Świętego, udział
w mszach i modlitwach oraz rozważania. To dla ludzi uzależnionych od
pracy i zmęczonych codziennym
stresem. Zakonów oferujących wakacje za murami jest w Polsce kilkadziesiąt. Chętnych jest coraz więcej, i to nie tylko ze względu na cenę, która wynosi ok. 30 zł dziennie.
Muszą oni najpierw przejść pozytywnie rozmowę z przeoryszą
i mieć rekomendację swojego proboszcza. Kontynuując o nietypowych wakacjach w Polsce, w Lubaniu na Pomorzu organizowany jest
wypoczynek tylko dla pań. Brak męskiego towarzystwa
rekompensuje
atrakcyjny program. Ośrodek
proponuje paniom
m.in.
skakanie
z drzew, taplanie się w błocie,
a
po
wszystkim kąpiel w jeziorze
i saunę.
A może pożyteczniejsza
jest turystyka
charytatywna? To rodzaj wolontariatu. Polega ona np. na opiece nad
dzikimi zwierzętami, rozwijaniu
umiejętności edukacyjnych u dzieci
w krajach słabo rozwiniętych, a także ratowaniu lasów tropikalnych.
– Nigdy o tym nie słyszałem. Osobiście jednak jestem chyba trochę za
stary na takie wyczyny – opowiada
pan Stanisław wypoczywający nad
morzem wraz z żoną.
– Owszem, oglądałam kiedyś
program temu poświęcony, jednak
głównie mnie to przeraziło. Wolę
pozostać na etapie polskiego wybrzeża – mówi pani Elżbieta, która w tym roku postanowiła odwiedzić Rewal.
Turystyka ekstremalna ma zarówno zwolenników jak i przeciwników. Z perspektywy osób, które na
tego typu rozrywki stać wygląda to
inaczej. Pomysłów na wydawanie
pieniędzy nie brakuje, a oprócz grubego portfela przydaje się również
wyobraźnia. Specyficzny rodzaj turystyki to, według niektórych, nic
więcej jak chęć sprawdzenia się
oraz zamanifestowania granic swojej wytrzymałości.
KARINA MACIAK
fot. gazeta.pl, misje.pdg.pl
CZAS NA RELAKS
Pamiętasz Felix, Net
mnie?
i Nika
Książek o zakochaniu, przyjaźni,
dążeniu do celu jest wiele. Większość opowiada o kobietach, które
są nieszczęśliwe, nielubiane, niedocenione. Okazuje się, że niemożliwe jednak jest możliwe, a one mogą być pięknymi, uznanymi działaczkami wielkich korporacji. Jedną
z książek, które nie mają takiego
standardowego modelu jest „Pamiętasz mnie?” autorstwa Sophie
Kinselli.
Bohaterka jest młodą kobietą
imieniem Lexi, która w deszczowy
wieczór w 2004 r. wybiera się do
klubu. Jest smutna, mimo ciężkiej
pracy nie dostała premii, umarł jej
ojciec. Wracając do mieszkania potyka się, traci przytomność, budzi
się w szpitalu i... dowiaduje się, że
jest rok 2007, ma amnezję, a świat,
razem z jej życiem obrócił się o 180
stopni.
Jest szczuplejsza, ma idealne
zęby, włosy, zadbane paznokcie,
mieszka w luksusowym apartamencie, jest prezesem jednego
z działów w firmie. Ma męża, który
nie chce jej opuścić mimo, że nie
pamięta nic z ich wspólnego życia.
Lexi czuje się nieswojo w nowym
życiu. Przyjaciółki nie odzywają się
do niej, jej młodsza siostrzyczka
jest zbuntowaną nastolatką, a przyjaciel jej męża, twierdzi, że mają romans.
Kobieta przekonuje się, że jej życie nie jest tak idealne, jak się wydawało i zdaje sobie sprawę, że
coś musiało się stać, bo straciła
najważniejsze rzeczy w jej życiu.
Przyjaźń, wygodę, romantyczną
miłość, wymieniła na karierę, wielkie mieszkanie, małżeństwo z wyrachowania.
Zachęcam do przeczytania tej
książki, ponieważ w nieszablonowy
sposób pokazuje, że ważne w życiu
są takie wartości jak przyjaźń i że
nie można z nich rezygnować. Sophie Kinsella pokazuje, że nawet
w perfekcyjnym planie zdarzają się
usterki.
SYLWIA PACER
oraz Gang
Niewidzialnych Ludzi
Troje gimnazjalistów poznaje się
i przeżywa niezapomnianą przygodę. Felix jest wynalazcą, a Net jest
informatykiem. Natomiast Nika ma
zdolności paranormalne.
Wszyscy z wyjeżdżają na wycieczkę klasową, na której zauważają dziwny latający obiekt. Na domiar złego w ich szkole straszy.
Przyjaciele będą musieli zmierzyć
się z Mortenem – zbuntowanym programem komputerowym. Czy wyjdą
z tego cało?
KAJETAN OWCZAREK
Humor z zeszytów
Pierwsi Słowianie, gdy chcieli
rozpalić ogień, pocierali krzemień
o krzemień, a pod spód kładli stare
gazety.
***
W średniowieczu drogi były tak
wąskie, że mogły się minąć najwyżej dwa samochody.
***
W Krakowie wybudowano ostatnio wiele nowych zabytków.
REKLAMA
***
Jurek był niegrzeczny i bił mnie
po jednym, a potem po drugim
dzwonku.
***
Jan Christian Andersen nie miał
rodziców, urodził się u obcych ludzi.
***
Klasa chodzi po klasie i nie zwraca uwagi na moje uwagi!
ZEBRAŁ KAJETAN OWCZAREK
21
ROZRYWKA
Gorący horoskop na lato
Rak (21.06 – 22.07)
W tym tygodniu nie
rób niczego pod presją, nie daj się namówić na coś, do czego
nie masz przekonania – także do
zakupów. Zasady, które dotychczas stosowałeś w sprawach
damsko – męskich, mogą okazać
się mało przydatne. Kieruj się bardziej emocjami. Niech w wakacje
rządzi serce, nie rozum!
Lew (23.07 – 23.08)
Zrelaksuj się w końcu! Ostatnio bardzo
dużo
pracowałeś,
znajdź chwilę tylko dla
siebie. Zwróć uwagę na to, jak
się opalasz. Grozi ci poparzenie
słoneczne! Bądź czujny. Kolor na
ten tydzień to fioletowy.
Panna (24.08 – 22.09)
To będzie tydzień
pełen niespodzianek,
tych dobrych i tych
złych. Przygotuj się na
wszystko i nie daj się zaskoczyć.
Błękit w Twoim otoczeniu to dobry
znak.
Waga (21.09 – 23.10)
W tym tygodniu będziesz prawdziwą duszą towarzystwa. Dyskoteki i domówki to
SU
DO
KU
zdecydowanie dobry pomysł!
Uważaj jednak, by nie przeholować. Nie wdawaj się w kłótnie z innymi, idź na kompromisy. Twoim
kolorem na najbliższe siedem dni
jest zielony.
Skorpion (23.10– 21.11)
Dziewiątka Mieczy
Ci ostatnio sprzyja. Rozejrzyj się uważnie dookoła bo szczęście jest
już bardzo blisko. Zapomnij o finansowych problemach, które
bardzo szybko miną. Twój kolor to
czerwony.
Strzelec (22.11 – 21.12)
Bądź
ostrożny,
zwłaszcza w tym tygodniu. Gwiazdy nie
świecą dla Ciebie
szczególnie jasno. Niestety,
w Twoim otoczeniu jest ktoś, kto
źle Ci życzy. Wszelkie wydatki
także licz skrupulatnie i nie daj się
nikomu oszukać. Pocieszenie
odnajdziesz w brązowych oczach.
Koziorożec (22.12 – 20.01)
Twoje szczęście jest
tylko pozorne. Jeśli nie
weźmiesz losu w swoje
ręce to może się dla
Ciebie źle skończyć. Cały problem
tkwi w Tobie. Szukaj nadziei w liczbie 6.
Wodnik (21.01 – 18.02)
Gwiazdy w tym tygodniu będą świecić dla
Ciebie. Masz szansę
i wykorzystaj ją. Jeśli tylko otworzysz się na otoczenie znajdziesz wiele szans, także na miłość. Kolor dla ciebie to różowy.
Ryby (19.02 – 20.03)
Twoje relacje z bliskimi chwieją się na włosku. Wszystko może legnąć w gruzach, lepiej
nie nastawiaj się na kłótnie bo możesz tego żałować. W finansach
oczekuj poprawy. Liczba 10 przyniesie Ci szczęście.
Baran (21.03 – 20.04)
Ten tydzień będzie
naprawdę ekscytujący.
Zawiążesz nowe znajomości, a być może spotkasz swoją prawdziwą miłość. Nie
szastaj tak pieniędzmi, bo wkrótce
może się okazać, że wydałeś
wszystkie oszczędności! Twoją
szczęśliwą liczbą będzie 3.
Byk (21.04 – 21.05)
Twoje życie obróci się
o 180 stopni! W końcu
znajdziesz swoją prawdziwą miłość. Uważaj
jednak, by mocne uczucie cię nie
oślepiło! Gwiazdy przepowiadają ci
doskonałą sytuację finansową.
A może wygrasz w loterii? W tym
tygodniu uważaj na brunetów o zielonych oczach.
Bliźnięta (22.05 – 20.06)
Sukces jest w zasięgu ręki, trzeba tylko ją
wyciągnąć. Jesteś otoczony ludźmi, jednak
potrzebujesz przyjaciela od serca.
Niestety, w tym tygodniu nie poznasz nikogo takiego. Jednak rozglądaj się dookoła – już niedługo.
Twój szczęśliwy numerek to 9.
OPRACOWALI:
FILIP WIETESKA,
MARCIN MUSIAŁ
RYSUNKI WYKONAŁA
IGA ŻUŁAWIŃSKA
22
ROZRYWKA
Krzyżówka na plażę
1) Pisemne zezwolenie przekroczenia
granicy
2) ... Lipnicka, polska piosenkarka
3) Piłka poza boiskiem
4) Osad, szlam
5) Sieć na ryby lub ptaki
6) Kościuszki i Piłsudskiego w
Krakowie
7) Solenizantka z 18.09
8) Nie zaleta
9) Antonim „tak”
10) Roni ją zasmucony
11) Płynący lód na rzece
12) Starodruk
13) Karta w rękawie
14) Wytwarzany przez gruczoły łojowe
15) Tkanina żałobna
16) Kot od Jerry`ego
17) Gin inaczej
18) Poryw, zapęd
19) Król Polski, August III ...
20) Woreczek na dukaty
21) Uchybia godności
22) Gromada np. wilków
23) ... von Jungingen
24) Porządek, harmonia
25) Może być cieku, doliny lub
kwiatowe
26) Taniec punków na koncercie
27) Okrzyk bólu
28) Przyjaciółka Simby
29) Jest ich dziewięć
30) Z niej wianki
31) Owoc lub broń
32) Wiosenna ma miejsce 20/21 marca
33) Rodzaj łodzi wiosłowej
34) Szara skała osadowa powszechna
w Polsce
35) Psy na polowaniu
36) Wykrada jaja z kurnika
37) Rzeka w Egipcie
38) Gad ze skorupą
39) Zwada
40) Wrażliwy na piękno
41) Np. Filemon
42) Angielskie piwo
43) Pszczeli domek
44) Zespół z K. Nosowską
45) Wydział na uniwersytecie
46) Jeden z Teletubisiów
47) Zabawka dziewczynki
48) Czynność autora
49) Zbudowane z soczewki, tęczówki i
siatkówki
23
24

Podobne dokumenty

Rewalacje - nr 4/2011

Rewalacje - nr 4/2011 w Niechorzu, Rewalu i Pobierowie. Wypożyczając rower w jednej miejscowości, bez problemu można go oddać w innej, w której znajduje się wypożyczalnia tej sieci. Koszt przejażdżki

Bardziej szczegółowo