Inflacja zasad - Waldemar Bartosz
Transkrypt
Inflacja zasad - Waldemar Bartosz
Region �wi�okrzyski NSZZ "Solidarno��quot; Inflacja zasad - Waldemar Bartosz <p class="MsoNormal" style="text-align: justify"> </p> <p class="MsoNormal" style="text-align: center" align="center"> <b>Inflacja zasad</b> </p> <p class="MsoNormal" style="text-align: center" align="center"> <i>Waldemar Bartosz</i> </p> <p class="MsoNormal" style="text-align: justify"> <i> </i> </p> <p class="MsoNormal" style="text-align: justify"> Inflacji ci�g dalszy – tak mo�na okre�li�zjawisko nagradzania elektoratu przez rz�dz�cych kosztem rz�dzonych. Zjawisko to, do��cz�te, ostatnio jakby si� nasili�o. Tak� w�a�nie konstatacj�nasuwaj� najnowsze zdarzenia, wyst�uj�ce równie� w naszym województwie. Na pocz�tku pa�dziernika Prezydent RP – Lech Kaczy�ki z�o�y� podpis pod Traktatem Lizbo�kim, tu� po islandzkim referendum dotycz�cym w�a�nie owego traktatu. Akt z�o�enia podpisu przez Prezydenta nie móg� by zaskoczeniem. Zapowiada� bowiem wcze�niej, �e po pozytywnej decyzji Islandczyków tak w�a�nie post�pi. Na dodatek ostateczn� wersj�wspomnianego traktatu wynegocjowa� w swoim czasie ówczesny premier polskiego rz�du – Jaros�aw Kaczy�ki. Trudno wi�, aby Lech Kaczy�ki nie aprobowa� tego traktatu. Tymczasem jeden ze �wi�okrzyskich by�ych opozycjonistów, na znak protestu przeciw takiej decyzji prezydenta, zwróci� mu dopiero co przyznany Krzy� Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Taka demonstracja ma sens jedynie wtedy, gdyby powód, dla którego zosta�a przyznana nagroda sta� w sprzeczno�ci z zachowaniem prezydenta. W przeciwnym razie, co rusz, ró�ni nagradzani winni zwraca�medale i krzy�e. Nigdy bowiem prezydent jak�kolwiek decyzj� nie jest w stanie zadowoli�wszystkich obywateli. Naiwne przekonanie o wszechjednomy�lno�ci stoi przecie� w sprzeczno�ci z zasad� spo�ecze�twa demokratycznego, z natury zró�nicowanego. Tego typu gesty s� te� przejawem inflacji nagród. Ka�de pa�twowe odznaczenie winno by�przecie� przejawem wdzi�zno�ci pa�twa w�a�nie za niekwestionowane osi�gni�ia. Jest rzecz� oczywist�, �e pa�two reprezentuje prezydent, ale go przecie� nie uto�samia. Min� czasy jednego z francuskich cesarzy, który twierdzi�, �e „Francja to ja”. Nie ma wi� powodu, aby zawsze i we wszystkim by�zgodnym z prezydentem pa�twa i reagowa�histerycznie na ka�de, cho�y kontrowersyjne zachowanie prezydenta. W przeciwnym razie prezydent musia�by si�sta�zak�adnikiem ka�dego z nas. A jest to niemo�liwe i niew�a�ciwe. </p> <p> strona 1 / 1