10 marca 2011 Każdy człowiek może zbłądzić

Transkrypt

10 marca 2011 Każdy człowiek może zbłądzić
10 marca 2011
Nr 5 (248)
ROK XII
ISSN 1897-9831
www.solidarnosc.starachowice.pl
PISMO KM NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” W MAN Bus — PKC GROUP POLAND — GEGENBAUER POLSKA w STARACHOWICACH
Chociaż miałem wtedy niewiele lat to jednak doskonale
pamiętam radiowe i prasowe informacje o wydarzeniach,
jakie miały miejsce w roku 1970 na Wybrzeżu. W zasadzie nie były to informacje, ale dezinformacje. Mówiono o
kryminalistach i elementach przestępczych, którzy wywoływali zamieszki na ulicach, grabili sklepy i atakowali milicję. O tym, co naprawdę działo się na Wybrzeżu można
się było dowiedzieć z Radia Wolna Europa. Po roku 1989
gdy nastała wolna Polska na temat wydarzeń roku 1970
ukazało się wiele artykułów, opracowań i książek. Czytając je można było wyrobić sobie pogląd na to, jaki przebieg te wydarzenia miały i co było ich przyczyną. Jednak
suche fakty nie przemawiają do świadomości człowieka
tak jak obrazy. Film „Czarny czwartek – Janek Wiśniewski padł” pokazujący w fabularnej formie przebieg protestu robotników Wybrzeża robi na widzu ogromne wrażenie. Dopiero po jego obejrzeniu można się przekonać
jaka tragedia spotkała tych, którzy upomnieli się o godne
życie. Innym aspektem tej sprawy jest zachowanie się
milicji i wojska. Strzelanie do bezbronnych ludzi z karabinów maszynowych to nic innego jak zbrodnia. Katowanie
ludzi za udział w demonstracji to też nic innego jak zbrodnia. Grzebanie zabitych potajemnie w środku nocy to istny horror. To wszystko musieli przejść nie tylko bezpośredni uczestnicy protestu, ale także ich rodziny. Porażające jest podejście do sprawy robotniczego protestu komunistycznych dygnitarzy, którzy w zaciszu gabinetów
decydowali o strzelaniu do robotników i bez mrugnięcia
okiem wyliczali, że zastrzelenie 300 z nich spowoduje
stłamszenie rewolty. Tu trzeba przypomnieć, że działo się
to w socjalistycznej Polsce gdzie władzę sprawowała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. W Polsce, która w
komunistycznej propagandzie była własnością robotników i chłopów. Wydarzenia roku 1970 nigdy nie zostały
osądzone, chociaż wciąż żyją i dobrze się maja ci, którzy
wtedy sprawowali władzę jak również ci, którzy strzelali.
Zbrodnia na Wybrzeżu nie była tylko incydentem w
powojennej historii Polski. Była to jedna z szeregu zbrodni, które były niejako wpisane w system komunistyczny.
Tu przypomnieć należy zbrodnie roku 1956 w Poznaniu,
zbrodnie roku 1976 w Radomiu, Ursusie i innych miastach a także zbrodnie stanu wojennego z roku 1981 i lat
następnych. Po prostu komuniści mieli w zwyczaju mordować tych, którzy mieli inne niż oni poglądy polityczne
jak również tych, którzy buntowali się przeciwko ich władzy. Nieodłącznym elementem systemu komunistycznego było kłamstwo, obłuda, propaganda, brak poczucia
honoru, godności itp. Skutkowało to między innymi niedotrzymywaniem jakichkolwiek umów, porozumień czy układów. Naiwnym był ktoś, kto podpisując z komunistami
jakieś porozumienie liczył na to, że będzie ono dotrzymane. Regułą było, że komuniści i łamali. Tak było po wojnie
tak było w roku 1970 i tak było w roku 1981.
Film „Czarny czwartek…” powinni obejrzeć wszyscy.
Starsi po to, aby przypomnieć sobie jak naprawdę za komuny było a młodzi, aby poznać prawdę o naszej najnowszej historii. Jest to o tyle ważne, że niektórzy
„starzy” jak gdyby popadli w jakąś amnezję czy inne zaburzenie psychiczne, bo bredzą jak to im w komunistycznych czasach było dobrze i czego to się wtedy nie dorobili. Opowiadając takie dyrdymały mieszają w głowach ludziom młodym, którzy niestety wychowani na głupawej
telewizji zaczynają wierzyć w te baśnie. Niestety nic lub
prawie nic w tej sprawie nie robi szkoła, czemu nie należy
się zbytnio dziwić gdyż środowisko nauczycielskie było (i
w dużej mierze jest nadal) najbardziej skomunizowanym
środowiskiem w kraju.
Jak już powiedziałem za zbrodnie komunistyczne w
zasadzie nikt nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Wprost przeciwnie mówi się o nie rozdrapywaniu ran, nie
wracaniu do przeszłości, o wybaczeniu i o zamknięciu
tego rozdziału naszej historii. Nie jest w dobrym tonie
napiętnowanie szpiclów, agentów i innych kanalii. Poglądy takie lansują między innymi sami zainteresowani, czyli
komuniści. Nie może być na to zgody. Nie można wybaczać zbrodniarzom a już najmniej upoważnieni do tego
są ci, którzy od komunistów nie ucierpieli. Jest rzeczą
oczywistą, że zbrodniarze powinni gnić w więzieniach, bo
tam jest dla nich miejsce. Powinni być także po wszechczasy pozbawieni możliwości uczestniczenia w życiu politycznym kraju. Tego wymaga sprawiedliwość i krew przelana między innymi na Wybrzeżu.
Jan Seweryn
Każdy człowiek może zbłądzić, uparcie trwać w błędzie – tylko głupi
Cyceron
NR 5 (248)
Informacje Komisji Międzyzakładowej
Zebranie Komisji Międzyzakładowej
2 marca odbyło się comiesięczne zebranie Komisji Międzyzakładowej. Przewodniczący Komisji Jan Seweryn przedstawił relacje z
ostatniego posiedzenia Zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ
„Solidarność”, na którym omawiano między innymi sprawę zwolnienia z pracy związkowców z firmy „Gerda 2” i procesu sądowego
o przywrócenie ich do pracy, likwidacji kieleckiego PKS-u a także
sytuację w oświacie pod kątem ostatnich planów ministerstwa
dotyczących zmian, jakie mają w oświacie być wprowadzone.
Następnie przyjęto do Związku kolejne osoby, a było ich w tym
miesiącu dużo bo aż 59. W dalszej części zebrania przewodniczący przedstawił sytuację w MAN i odpowiedź Zarządu na pismo
związków zawodowych dotyczące podwyżek płac. Za niezrozumiałe Komisja uznała to, że w chwili obecnej w niektórych wydziałach firmy pracownicy wysyłani są na pojedyncze dni przestoju,
chociaż wiadomo, że firma posiada duży pakiet zamówień i w
najbliższych tygodniach ma być produkowane nawet 14 autobusów dziennie. Według Związku produkcja powinna być rozplanowana równomiernie na wszystkie miesiące, co pozwoliłoby na
spokojną pracę. Komisja negatywnie odniosła się do pisma Zarządu, w którym mówi się, o dalszych negocjacjach, co do podpisania
zgody na wprowadzenie tak zwanego elastycznego czasu pracy.
W sprawie tej pracownicy firmy wypowiedzieli się jednoznacznie.
Dalsze decyzje, co do sprawy podwyżek płac Komisja podejmie
pod spotkaniu z Zarządem, które ma się odbyć w dniu 14 marca.
Firma zatrudniła w ostatnim czasie 211 nowych pracowników. Po
prawie rocznych przepychankach finalizowane jest podpisanie
nowego Regulaminu Pracy (notabene wprowadzonego przez pracodawcę w życie niezgodnie z prawem). W Regulaminie dokonane zostaną zmiany postulowane przez związki zawodowe. Jeżeli
chodzi o rozmowy płacowe w PKC to są one przez Zarząd firmy
wciąż przeciągane a wysokość proponowanej podwyżki jest dla
Związku niezadowalająca. Widoczne jest, że pracodawca wykorzystuje trudną sytuację na starachowickim rynku pracy i nie zamierza zdecydowanie podnieść wynagrodzeń pracowników. Jedyne, z czego się można cieszyć to, to, że firma zatrudnia kolejnych
pracowników. W ciągu dwóch-trzech pierwszych miesięcy tego
roku zatrudnionych ma być ponad 140 pracowników. W dniu 28
lutego odbyło się spotkanie związków z prezesem Janne Lampelą,
podczas którego związkowcy zostali poinformowani o kupieniu
przez koncern PKC niemieckiej firmy SEGU. Komisja zdecydowała o wystąpieniu do Zarządu Gegenbauer Polska o podwyżkę płac
pracowników tej firmy. W dalszej części zebrania zatwierdzono
plan przychodów i wydatków Związku na rok 2011, podjęto uchwałę o zakupie upominków z okazji Dnia Kobiet dla pań należących
do NSZZ „Solidarność”, uchwałę o dofinansowaniu biletów do kina
na film „Czarny czwartek Janek Wiśniewski padł” i ufundowaniu
nagrody w konkursie wiedzy o „Solidarności” organizowanym
przez Zarząd Regionu Świętokrzyskiego. Kolejną sprawą, którą
przedstawił przewodniczący to przypadki niewłaściwego podejścia
niektórych kierowników do pracowników i pogorszenie się warunków socjalnych w firmie. Sprawie warunków socjalnych powinno
być poświecone najbliższe spotkanie Komisji BHP. Wniosek w tej
sprawie „Solidarność” złożyła do kierownika działu BHP.
Wizyta w BOCO
Jak już informowaliśmy w poprzednim numerze „Wiadomości Związkowych” przedstawiciele związków zawodowych gościli w firmie BOCO która zajmuje się praniem odzieży pracowników naszej firmy. Na
własne oczy mogliśmy się przekonać jak wygląda pranie. Pokrótce
postaram się opisać ten nader skomplikowany proces. Wszystko
rozpoczyna się od przywiezienia odzieży z obsługiwanych przez BOCO firm. Spakowane w bele ubrania transportowane są do hali gdzie
są ręcznie sortowane. Do innego pojemnika odkłada się flanele, do
innego ręczniki, do jeszcze innego ubiory białe i do innego te, które
wymagają poprawek (zgodnie z załączoną kartką). Następnie pojemnik są ważone i transportowane na drugą hlalę gdzie znajdują się
olbrzymie pralki. Pracownicy ładują zawartość pojemników do pralek
a po upraniu ładują do innych pojemników, które transportowane są
do kolejnej hali. Tam uprana odzież wyjmowana jest z pojemników i
zawieszana na wieszakach na krążącej po hali taśmie. Taśma z ubraniami przechodzi przez kilka stanowisk, na których jest sprawdzana
pod względem właściwego uprania, przydatności odzieży do użytku
itp. Odzież źle uprana wędruje do ponownego uprania a zużyta jest
odrzucana lub naprawiana. Wędrująca na taśmie odzież jest segregowana na specjalne wieszaki, z których każdy przypisany jest do kon-
10.03.2011
2
kretnego zakładu pracy, z którego odzież pochodzi. Robi to komputer,
który odczytuje przyczepiane do każdej części garderoby oznaczenia.
Tak posegregowana odzież wędruje do stanowiska gdzie jest automatycznie składa a następnie ręcznie pakowana do foliowych worków
według ściśle określonej kolejności, co jest bardzo ważne przy późniejszym rozkładaniu ubrań do konkretnych szafek w danym zakładzie. Dzienny „przerób” pralni to około 40 tysięcy sztuk odzieży. Zakład posiada ogromny podziemny magazyn odzieży gdzie znajduje
się zapas po kilkadziesiąt sztuk odzieży dla każdego obsługiwanego
przez pralnię zakładu. Część odzieży jest prasowana a także pakowana do indywidualne do foliowych worków (w zależności od życzenia klienta). Na nowe ubrania są naszywane lub aklejane oznaczenia
firmowe zakładu, dla którego są przeznaczone a także nazwiska użytkowników. Dozowanie do pralek środków piorący odbywa się komputerowo. Oprócz prania odzieży roboczej firma pierze także ręczniki
wielokrotnego użytku. Są to nawinięte na szpule kilkunastometrowe
bawełniane taśmy o szerokości około 20 centymetrów, które zakłada
się do specjalnych urządzeń instalowanych w łazienkach. Urządzenie
to samoczynnie rozwija czystą część taśmy a po wytarciu rąk zwija na
drugą szpulę. I tak do całkowitego zużycia ręcznika. Wtedy szpule
wymienia się na nową z czystym ręcznikiem a brudna szpula idzie do
prania. Ręczniki wielokrotnego użycia zastępują ręczniki jednorazowe. Wydaje się, że mogłyby być z powodzeniem zastosowane i w
naszej firmie. Warto dodać, że BOCO posiada w Polsce trzy zakłady
pralnicze i obsługuje kilkaset firm. MAN jest jej największym klientem.
Jan Seweryn
Zamieszanie z PIT-ami
Wielkie zamieszanie zrobiło się, gdy pracownicy MAN-a otrzymali rozliczenia podatkowe za ubiegły rok. Okazało się, że kwota odprowadzonego przez pracodawcę podatku jest wyższa niż
być powinna. Wyjaśnianiem sprawy zajmowały się różne osoby
w tym i nasz Związek. Okazało się, że zaistniała sytuacja spowodowana jest wpisaniem do rozliczenia mniejszej kwoty kosztów uzyskania przychodu. Z wyjaśnień wynika, że przy rozliczaniu się należałoby wpisywać ustawowo określoną kwotę a nie
mniejszą, która wynika z tego, że w jednym miesiącu wypłacone zostały dwie pensje. Sprawa jest nadzwyczaj skomplikowana, dlatego naliczająca nasze płace firma MAC zobowiązała się
do dokonania korekt PIT 40.
Szatnie
Znacznie pogorszyły się warunki w szatniach w MAN-ie. Jak się
mogliśmy przekonać wizytując te obiekty nie są spełnione określone przepisami warunki, jakie w szatniach panują. O Sprawie
został poinformowany kierownik Pawlak, ale na chwilę obecną
nic się nie zmieniło a my nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze
uwagi. Mając to wszystko na uwadze wystąpiliśmy do działu
BHP o przeprowadzenie kontroli warunków socjalnych w firmie
i wysunięcie pod adresem pracodawcy konkretnych wniosków
w celu poprawy tych warunków.
Pozabierali krzesełka
W PKC na tak zwanej maszynowni pracownicy zostali pozbawieni krzesełek, na których mogli, chociaż na chwilę przysiąść.
Kierownik placówki na polecenie dyrektora Abrama polecił zebrać wszystkie krzesełka i stołki i wywieźć na sąsiednią placówkę. Wszystko to podobno za karę za niewłaściwe zachowanie
jednego z pracowników. Podobno pracownik ów siedział na
stołku i telefonował. Zamiast zwrócić pracownikowi uwagę i
ukarać go (jeżeli jest, za co!) zastosowano metodę odpowiedzialności zbiorowej. Na dodatek złamano przepisy prawa pracy, które wręcz nakazują pracodawcy zapewnienie pracownikom miejsca do siedzenia. Mając to wszystko na uwadze apelujemy do osób odpowiedzialnych za warunki pracy, aby krzesełka i stołki powróciły na swoje miejsce.
Rozmowy płacowe w PKC
Rozmowy płacowe wciąż się przeciągają, co zaczyna wyglądać
coraz mniej poważnie. Pracodawca wciąż coś analizuje, oblicza
i wysuwa coraz to inne propozycje. Zupełnie niezrozumiałe jest
łączenie podwyżek ze zmianą systemu premiowania, zmienianiem kategorii zaszeregowania poszczególnych prac i poszczególnych pracowników. Działania te sprawiają, że podwyżka
wciąż przesuwa się w czasie.
NR 5 (248)
Informacje Komisji Międzyzakładowej
10.03.2011
3
Parking
Homologacja
Wydawało się, że problemy z dostateczną ilością miejsc do parkowania
mamy już za sobą, ale niestety okazuje się, że temat wrócił. Ostatnie
duże przyjęcia pracowników w MAN-ie i PKC spowodowały, że miejsca
na parkingu znów zaczyna brakować. Pracownicy mają poważne problemy z zaparkowaniem pojazdów a także z opuszczeniem parkingu po
skończeniu pracy. Wprawdzie prezes Ziętkiewicz zapowiedział, że wraz
z nastaniem wiosny ruszą prace mające na celu powiększenie powierzchni parkingowej, ale jeżeli nawet obietnica zostanie dotrzymana
nie nastąpi to z dnia na dzień.
Po naszej interwencji w sprawie legalizacji urządzeń używanych przez
ochronę zakładu do kontrolowania pracowników otrzymaliśmy odpowiedź koordynatora ochrony, że urządzenie owo zwane Garrett Super
Scanner (…pracuje w zakresie niskich częstotliwości i jest zupełnie
bezpieczne w każdej sytuacji”. „Urządzenia posiadają certyfikat europejski CE, co oznacza, że są dopuszczone do użytkowania na terenie
Unii Europejskiej”. Odpowiedź jest nie na temat gdyż nam chodziło nie
oto czy urządzenia te spełniają normy, ale czy są legalizowane. Sprawę
uważamy za otwartą.
59 nowych związkowców
Autonomiczny Klub Honorowych Dawców Krwi
W miesiącu lutym do NSZZ „Solidarność” wstąpiło 59 pracowników firm
MAN i PKC. Oznacza to, że pracownicy doceniają naszą działalność i
widzą w Związku miejsce dla siebie. Tych, którzy nie należą jeszcze do
„Solidarności” zachęcamy do wstępowania w nasze szeregi. Tylko
wspólnie możemy przeciwstawić się ewentualnym zakusom na pracownicze prawa.
Dlaczego są przestoje?
Chociaż w MAN-ie mówi się o ogromnych zamówieniach na autobusy
to w firmie trwają pojedyncze dni przestojów (w niektóre piątki i niektóre
poniedziałki). Dlaczego tak się dzieje nie wiadomo. Należy się temu
dziwić gdyż oczywistym powinno być, że skoro są zamówienia to powinno się je na bieżąco realizować a nie czekać do kwietnia czy maja.
Rozłożenie pracy na wszystkie miesiące roku spowodowałoby, że praca była by spokojniejsza, co wiązałoby się z lepszą jakością wykonywanej produkcji nie mówiąc już o terminowości. Dziwią się temu pracownicy w tym i kierownicy. My jako związkowcy też się dziwimy. I to bardzo.
„Czarny czwartek”
W dniu 6 marca prawie 420 związkowców i ich rodzin z MAN, PKC i
Gegenbauera obejrzało w SCK w Starachowicach film „Czarny czwartek Janek Wiśniewski padł”. Grupowe oglądanie filmu zorganizowała
nasza Komisja Międzyzakładowa.
Targi
W ubiegłym tygodniu odbyły się w MAN w Starachowice tak zwane
targi. Impreza miała służyć zapoznaniu się pracowników z firmami,
które w niej uczestniczyły (MAN Poznań, MAN Niepołomice, MAC Poznań i Wolica. Według naszej oceny zainteresowanie pracowników było
średnie a na dodatek część z nich pozbawiona została możliwości
uczestniczenia. Na zakończenie tzw. targów prezesi odpowiadali na
zadane przez pracowników pytania. Nie chcemy oceniać czy pracownicy byli odpowiedziami usatysfakcjonowani, ale z rozmów, jakie przeprowadziliśmy wynika, że delikatnie mówiąc nie za bardzo. Na targi nie
zostały zaproszone związki zawodowe! Nie poinformowano nas także o
planie przebiegu imprezy, przez co nie mogliśmy wziąć udziału w części, która by nas najbardziej interesowała. Jesteśmy przekonani, że
była znakomita okazja, aby przeprowadzić publiczną debatę pomiędzy
Zarządem a NSZZ „Solidarność”, która jest oskarżana o niezadawalający prezesów wynik referendum. Panowie prezesi w dalszym ciągu nie
są w stanie pojąć, że wyniku decydowali pracownicy a nie
„Solidarność”.
PKC kupuje SEGU
Koncern PKC podpisał w dniu 28 lutego br. Umowę o kupnie niemieckiej firmy SEGU zajmującej się głównie produkcją wiązek elektrycznych
między innymi dla firm Simens i Bosch. Firma SEGU posiada trzy zakłady, które są zlokalizowane w Niemczech, na Ukrainie i w Polsce (w
Sosnowcu). Z dniem uprawomocnienia się umowy – co nastąpi 30
kwietnia – firma SEGU przestanie istnieć i zmieni nazwę na PKC. Będzie się to między innymi wiązało z ujednoliceniem procedur i strojów
pracowników. Jaką strategię co do produkcji obierze PKC po przejęciu
trzech zakładów SEGU na chwilę obecną nie wiadomo, ale nie jest
wykluczone, że może przenieść część starachowickiej produkcji np. do
Sosnowca lub na Ukrainę. Nie jest także wykluczona sytuacja odwrotna
czyli przeniesienie do Starachowic produkcji z Sosnowca lub z Ukrainy.
Niestety wersja ta jest mało prawdopodobna gdyż w Starachowicach
PKC nie posiada żadnej własnej hali. Obie hale w których ulokowała się
PKC są wynajmowane od MAN-a i od AiB. Ostatnio PKC wynajęła drugą halę po AiB. O planach firmy PKC dowiemy się wkrótce.
Zakupy dla MAN-a
Wszelkie zakupy dla firm MAN-a, w tym i dla starachowickiego
zakładu, są realizowane przez utworzony właśnie Dział Zakupów w MAN Accounting Centem (MAC)
Do Autonomicznego Klubu Honorowych Dawców Krwi wstąpili Cieślik
Marcin z wydziału PNBF, Grabowska Karolina z PKC, Karczmarski
Sebastian z PNBM, Wojciechowski Łukasz z PNBM, Sokół Rober z
PNBM i Bujnowski Szczepan z PNBM.
Odpowiedź prezesa na pismo
związków zawodowych o podwyżkę płac
Szanowni Państwo,
W odpowiedzi na pismo z dnia 14.02.2011r. informujemy,
że jesteśmy gotowi do kontynuowania rozmów na temat
polityki płacowej w roku 2011 w MAN Bus Sp. z o.o. które
zostały rozpoczęte w grudniu 2010r. Podczas spotkania
w dniu 21 stycznia 2011r. Zarząd podkreślił, że elementami negocjacyjnymi pozostają w dalszym ciągu: wysokość podwyżki płac jak również porozumienie dotyczące
elastycznego czasu pracy. Ustaliliśmy również, że rozbieżności w negocjacjach dotyczyły 3 punktów, tj:
Wysokości podwyżki płac
Ilości godzin do odpracowania
Podpisanie porozumienia na czas nieokreślony
Aby dalej kontynuować rozmowy na bazie wcześniej
przedstawionych Państwu propozycji zapraszamy na
spotkanie w dniu 14 marca w godz. 900 – 1200. Pragniemy
jednocześnie podkreślić, że Zarząd podtrzymuje swoje
zdanie na temat polityki płac w obydwu zakładach MAN
Bus, prezentowane w piśmie do związku zawodowego
„Solidarność” z dnia 09.04.2010r. oraz z dnia
15.09.2010r.
Michael Kobriger
Starachowice dn. 4.03.2011r.
Zarząd
Gegenbauer Polska Sp. z o. o.
Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” w
MAN STAR Truck & Buses Sp. z o. o. Oddział w Starachowicach zwraca się z wnioskiem o rozpoczęcie rozmów dotyczących wzrostu wynagrodzeń pracowników
Gegenbauer Polska Sp. z o. o. zatrudnionych w zakładzie w Starachowicach. Znaczny wzrost cen, jaki w tej
chwili obserwujemy powoduje, że spada wartość realna
płac pracowników a tym samym poziom ich życia. Wzrost
wynagrodzeń spowoduje, że pracownicy będą zadowoleni ze swojej pracy, co przełoży się na jakość i wydajność
pracy.
Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” oczekuje na konkretne propozycje dotyczące wzrostu wynagrodzeń i deklaruje wolę osiągnięcia zadawalającego
wszystkie zainteresowane strony porozumienia.
Za Komisję Międzyzakładową
przewodniczący
Jan Seweryn
NR 5 (248)
Informacje Komisji Międzyzakładowej
10.03.2011
4
Agent w otoczeniu Jana Pawła II
MAN zwróci część państwowych dotacji
Sąd Okręgowy w Warszawie wszczął proces lustracyjny
ambasadora tytularnego w Moskwie - Tomasza Turowskiego – agenta wywiadu PRL, który szpiegował papieża Jana
Pawła II. T. Turowski odpowiadał również za przygotowanie
wizyty prezydenta w Katyniu. Proces jest zamknięty dla mediów. Sprawę Tomasza Turowskiego opisał Cezary Gmyz z
gazety „Rzeczypospolita”. Z ustaleń dziennikarza wynika, że
przyszły ambasador został zwerbowany jeszcze jako student. Następnie był szkolony i został tak zwanym nielegałem, czyli agentem pracującym pod przykryciem. Przez 10
lat udawał jezuitę. Wstąpił do nowicjatu tego zakonu i został
wysłany do Rzymu. Był tam w dniu zamachu na Jana Pawła
II. Posługiwał się pseudonimami „Orsom” i „Ritter”. Przekazywał swoim mocodawcą kopie tajnych dokumentów jezuitów oraz materiały, jakie przywozili papieżowi polscy biskupi. Był zaprzyjaźniony z szefami ochrony Jana Pawła II. W
1983r. przeniesiono go do Paryża, gdzie wykładał język
rosyjski. Przed święceniami zakonnik nagle opuścił jezuitów
i wziął ślub. W 1986r. wrócił do Polski i zaczął pojawiać się
w kręgu działaczy Stronnictwa Demokratycznego. W 1993r.
podjął pracę w MSZ i w 3 lata później trafił do Moskwy jako
minister pełnomocny. W 2001r. dodatek do „Niezawiesimoj
Gaziety” opublikował listę polskich szpiegów pracujących na
placówce w Moskwie, ale Turowski choć został wymieniony
na pierwszym miejscu, to funkcję swą utrzymał. Władysław
Bartoszewski osobiście rekomendował go na stanowisko
ambasadora na Kubie. Dziś były minister utrzymuje, że nigdy Turowskiego nie spotkał. W 2007r. Turowski otrzymał z
rąk Anny Fotygi stopień ambasadora tytularnego – najwyższy w dyplomacji (nie wiadomo kto wnioskował). Cztery
miesiące później Turowski odszedł do biznesu. Przywrócony do pracy w MSZ został 14 lutego 2010r.. Powierzono mu
organizację prezydenckiej wizyty w Katyniu 10 kwietnia. W
dniu katastrofy był na lotnisku Siewiernyj. Prezydencki minister Jakub Obara relacjonuje, że Turowski utrudniał Jackowi
Sasinowi wylot ze Smoleńska do Warszawy. Według Ryszarda Czarneckiego z PiS, Turowski jest po imieniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Sam Turowski miał
się chwalić, że serdecznie wita się z nim zawsze premier
Rosji Władymir Putin.
Źródło: Tygodnik Solidarność
Ministerstwo Gospodarki, które czuwa nad programami wsparcia
inwestycji, utrzyma większość ulg, jakie MAN otrzymał w związku z
budową fabryki ciężarówek w Niepołomnicach . Niemiecka firma
zainwestowała pod Krakowem ponad 100mln. Euro. W zamian za to
rząd zadeklarował wsparcie w formie ulg inwestycyjnych i podatkowych w kwocie 47mln zł. Już wiadomo, że ten grant koncern utrzyma. Rada Ministrów ma zająć się sprawą już w marcu. Jednak ma
to być tylko formalność, bo Komitet Stały Rady Ministrów już zaakceptował takie rozwiązanie. MAN straci jedynie część wsparcia w
związku z nie wywiązaniem się z warunku zatrudnienia przy produkcji 650 osób. Choć pod koniec 2009r. w zakładzie pracowała taka
liczba osób, to przez kryzys władze koncernu zmuszone zostały do
cięć w zatrudnieniu. W efekcie obecnie firma zatrudnia już tylko 370
osób. Za stworzenie nowych miejsc pracy MAN miał otrzymać 1,2
mln euro. Zgodnie z propozycją resortu gospodarki pula stopnieje o
połowę. W nowej umowie pojawi się dodatkowy warunek: firma zatrzyma część środków, o ile podpisze zobowiązanie, że do 2015r.
zatrudnienie w firmie wzrośnie do 415 osób. Wicedyrektor departamentu instrumentów wsparcia w Ministerstwie Gospodarki – T. Korycińska nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Komentuje za to
MAN. Czekamy na ostateczną decyzję rządu , ale taka jest dla nas
do przyjęcia – mówi M. Stefańska, specjalista ds. komunikacji MAN
Trucks & Bus Polska. Unika jednak deklaracji o zatrudnieniu w firmie dodatkowych pracowników. Eksperci uważają że nie powinno z
tym być problemu, bo rynek samochodów ciężarowych w Europie
odbił się od dna. Analitycy Polskiego Związku Przemysłu motoryzacyjnego, grupującego producentów nowych pojazdów, odnotowują,
że popyt na samochody rośnie także w Polsce. W styczniu 2011r.
liczba rejestracji nowych ciężarówek powyżej 5,5 tony była większa
od zeszłorocznej aż o 120%. Sytuacja na rynku samochodów ciężkich stabilizuje się. Korzystnie przyczyniły się do tego dobre wyniki
w transporcie zamykające ubiegły rok, w którym przewieziono 127,2
mln ton ładunków – o 23% więcej w 2009r. – podaje PZM. Na lepszy rok liczy też MAN. Chcemy zwiększyć produkcję o 17 – 17 proc.
– mówi Marta Stefańska.W 2010r. z zakładu wyjechało 6011 samochodów. To i tak niewiele w porównaniu do maksymalnych mocy.
Fabryk jest przystosowana do produkcji nawet 15 tys. pojazdów
rocznie. Man Nutzfahrzeuge ma także dwa inne zakłady w Polsce.
W Poznaniu i Starachowicach produkuje autobusy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Podaruj 1% od podatku w rozliczeniu PIT za 2010r.
Klaudia Klimek – podopieczna fundacji dzieciom „Zdążyć z Pomocą” chorej na ciężką
postać rzadkiej choroby przewodu pokarmowego zwanej Leśniewskiego-Crohna.
Nr KRS: 0000037904
Cel szczegółowy 1% dla Klaudia Klimek nr 13228
Ściągawka przy wypełnianiu PIT 37:
Poz. 124. Numer KRS: 0000037904
Poz. 125. kwotę 1% (wnioskowana kwota)
Poz. 126. cel szczegółowy 1% dla nr 13228
Poz. 128. Można podać m.in. dane ułatwiające kontakt z podatnikiem
Ściągawka przy wypełnianiu PIT 36 ( osoby prowadzące działalność gospodarczą):
Poz. 305. Numer KRS: 0000037904
Poz. 306. kwotę 1% (wnioskowana kwota)
Poz. 307. cel szczegółowy 1% dla Klaudia Klimek nr 13228
Poz. 309. Można podać m.in. dane ułatwiające kontakt z podatnikiem
Klaudia jest córką pracownicy Edyty Ochab-Klimek z PKC GROUP POLAND pracującej na placówce AP1, a tata
pracownikiem MAN BUS pracującym na lakierni nr. placówki 798.