Empiryczne zasady legislacji podatkowej – próba syntezy
Transkrypt
Empiryczne zasady legislacji podatkowej – próba syntezy
ARTYKUŁY I STUDIA Empiryczne zasady legislacji podatkowej – próba syntezy Prof. dr hab. Witold Modzelewski Profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Instytut Studiów Podatkowych Przyszły rok przyniesie zapewne generalną przebudowę wielu podatków: nie mamy innego wyjścia, bo tylko w dwóch „powyborczych” latach można wreszcie naprawić słabnący z każdym rokiem system podatkowy. Rozpocznie się więc wielkie pisanie tysięcy nowych przepisów. W związku z tym warto się zastanowić, jak powstają przepisy podatkowe. Skąd biorą się znane powszechnie przykłady unormowań, których nie sposób zrozumieć, bo nie zawierają jakiejkolwiek treści? Jak powstają dziwaczne przywileje dla wybranych podatników, czy też restrykcyjne nakazy, których nie sposób praktycznie wykonać? Dlaczego mimo formalnej represyjności spada efektywność fiskalna prawa podatkowego? Legislacja podatkowa przeżywa od wielu lat głęboki kryzys, który w podobnym stopniu dotknął zarówno naszego, jak i wspólnotowego prawodawcę. Dlaczego tak się dzieje? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie. Identyfikacja tych czynników może służyć naprawie tego procesu, a w końcu warto napisać ustawy lepsze niż mamy dziś. Można zaobserwować tu co najmniej osiem istotnych zasad empirycznych, którymi rządzi się współczesna legislacja podatkowa. Pierwszą jest celowe niedopowiedzenie prawodawcy: przepis się tworzy tylko po to, aby „faktyczną treść” normatywną ustalić w drodze jego możliwie najbardziej „elastycznej” interpretacji (zasada świadomego niedopowiedzenia). Projekty przepisów tworzą najczęściej osoby, które będą je później stosować. Wiedzą, jaką władzę mają w rękach i… nie chcą jej utracić. A jej istotą jest urzędowa (oficjalna) interpretacja przepisów, której w obecnych warunkach praktycznie nie da się obalić. Autorzy tego rodzaju uregulowań zawsze są w stanie udowodnić, że przepis musi być „elastyczny” oraz dostatecznie „ogólny”, aby przeciwstawiał się jego „obchodzeniu”. Ten argument z reguły wystarcza, zwłaszcza że politycy nie znają się na podatkach i mało ich interesuje treść przepisów podatkowych. Drugą przyczyną jest celowe ukrycie rzeczywistego celu, który chce osiągnąć prawodawca. Nie chcąc świadomie nadać unormowaniom charakteru swoistej instrukcji, która pozwoliłaby legalnie uchylić się od opodatkowania – głównie poprzez działania dostosowawcze, tworzy się je w sposób celowo niezrozumiały (zasada kamuflażu). Tę postawę prawodawcy można zrozumieć i usprawiedliwić. Projekty przepisów są powszechnie znane. Na ich podstawie podejmowane są wszystkie istotne decyzje podatników, których celem jest zmniejszenie obciążeń podatkowych. Stworzenie precyzyjnego unormowania jest tu „groźne”, zwłaszcza że proces legislacyjny jest bardzo długi, a twórcy przepisów nie mogą liczyć na lojalność jego uczestników: informacje na temat „potencjalnych zagrożeń” natychmiast docierają do większości zainteresowanych. Trzecią jest irracjonalna chęć „doprecyzowania” lub „uściślenia” uregulowań. Wiele (większość?) projektów, w tym zwłaszcza nowelizacje ustaw, tworzonych jest głównie po to, aby przepisy stały się „bardziej zrozumiałe” dla podatników (zasada uściślania). Ta dość naiwna potrzeba jest czymś zrozumiałym i trudno ją jednoznacznie potępić. Często jest jednak tylko zasłoną dla „postawienia na swoim” przez tych, którzy jednocześnie piszą i interpretują przepisy prawa podatkowego. Ciąg zdarzeń jest następujący: najpierw powstaje interpretacja urzędowa, która jest sprzeczna z treścią unormowania, choć jej autorzy uparcie twierdzą, że jest zgodna. Następnie przygotowują nowelizację, która „doprecyzowując przepisy”, ma potwierdzić ich wcześniejszy pogląd interpretacyjny. Analizując treść powstałych w ten sposób uregulowań, czytelnik z reguły nie wie, które zmiany miały tylko na celu „uściślenie”, a które spowodowały (świadomie lub nieświadomie) zmianę treści normy prawnej. Efekt wszyscy znamy. Czwartą jest potrzeba wprowadzenia lub uwypuklenia zmian „korzystnych dla podatników”, które wprowadza się tylko po to, aby osiągnąć określony efekt propagandowy (zasada mistyfikacji). Tworzenie przepisów podatkowych jest wykorzystywane w polityce do propagowania wizerunku „dobrej władzy”, która „obniża podatki”, „upraszcza przepisy” lub robi inne dobre rzeczy mające jej zjednać wyborców. W tym celu tworzy się „oczekiwane zmiany”, często z pełną świadomością, że będą to przepisy martwe lub możliwe do praktycznego wykorzystania tylko w wyjątkowych przypadkach. Tego rodzaju zmiany są przygotowane z reguły tylko po to, aby osiągnąć efekt medialny, zaśmiecając prawo zbędną treścią. Piąta zasada wynika z zamiaru tworzenia przepisów pułapek, wprowadzających pozorne przywileje czy zachęty do niepłacenia podatków. Stanowi się je, kierując się zasadą całkowitego braku zaufania do określonych grup podatników (zasada podstępu). Ciąg zdarzeń jest następujący: nowy przepis ma być odczytany zwłaszcza jako przywilej podatkowy, pozwalający nie zawsze w sposób najbardziej uczciwy na uchylenie się od płacenia podatku. Następnie, korzystając z jego braków lub niejasnej treści, podejmuje się działania kontrolne mające na celu ograniczenie „nadużyć”, które tu jakoby powstają. Kiedyś temu służyły przepisy Doradztwo Podatkowe – Biuletyn Instytutu Studiów Podatkowych Nr 5/2011 ARTYKUŁY I STUDIA adresowane do zakładów pracy chronionej, teraz do firm zajmujących się obrotem złomem. Często zasada podstępu idzie w parze z drugą z wymienionych zasad (zasadą kamuflażu), lecz mają one inny cel oraz treść. Szóstym celem jest ukrycie przepisów powstałych pod wpływem lobbingu, które za wiedzą lub przy nieświadomej (?) akceptacji polityków wprowadzane są do treści obowiązującego prawa (zasada konspiracji). Lobbyści nie chcą, aby ich sukcesy były czytelne. Politycy i twórcy przepisów też chcą, aby tu mało kto mógł zrozumieć, co jest ich treścią, czyje interesy wzięły górę nad potrzebami publicznymi. Dlatego te uregulowania są zapisane wyjątkowo mętnie, choć ich treść „rzeczywista” ma swoiście poufny charakter. Siódmym celem jest stanowienie przepisów, które tworzą popyt na określone usługi związane z obsługą podatkową. Ich przedmiotem jest nałożenie na podatników formalnych obowiązków, które nie mają bezpośredniego skutku fiskalnego. Temu służą lub są wręcz (jakoby) niezbędne dla rzetelnego rozliczenia się podatników (zasada pozorów). Pomysłodawcą tych zmian jest przede wszystkim biznes podatkowy i informatyczny, który posiada duże wpływy w procesie legislacyjnym. Stąd przyszły przepisy, które nakładają obowiązki tworzenia różnego rodzaju „dokumentacji”, zawierania „porozumień” oraz wystawiania wielu zupełnie niepotrzebnych dokumentów, co daje chleb tym, którzy będą obsługiwać wykonywanie tych obowiązków. Ósmym celem legislacji podatkowej jest potrzeba odzyskiwania przez prawodawcę władzy nad podatkami poprzez wyrzucenie na śmietnik interpretacji, zwłaszcza sądowych, które stały się faktycznie prawem rządzącym (zasada oczyszczania). Jest to wręcz konieczność, bo po kilku latach obowiązywania każdej ustawy czy rozporządzenia, nawet działający w najlepszej wierze oraz najskuteczniejszy twórca tych przepisów traci nad nimi kontrolę. Stosowaniem prawa rządzi przecież głównie spór między interpretacjami wydawanymi przez organy podatkowe oraz sądy. A tu gubią się największe pieniądze, które formalnie miałyby wpływać do budżetu. Dlatego też co pewien czas (6-7 lat) należy napisać jeszcze raz przepisy podatkowe, zmieniając nieco ich treść, tak aby pozbyć się „dorobku interpretacyjnego” i przywrócić władzę ustawodawcy. Oczywiście tą zasadą kieruje się tylko ten prawodawca, któremu zależy na dochodach budżetowych. A tu bywa różnie. To tylko najważniejsze zasady empiryczne, które rządzą współczesną legislacją podatkową. Można nawet spróbować stworzyć model czasowej funkcjonalności przepisu prawa podatkowego (od uchwalenia do uchylenia): − etap pierwszy: powstanie projektu, który jest wypadkową „uzgodnień”; im bardziej kompromisowy i nieczytelny, tym oczywiście „lepiej” dla jego formalnego autora, − etap drugi: uchwalenie, gdzie z reguły dąży się do nadania mu (pozornie lub naprawdę) możliwie najbardziej „korzystnego charakteru”, − etap trzeci: szybsze lub wolniejsze przejęcie władzy nad stosowaniem przepisów prawa przez tych, którzy je oficjalnie interpretują, co ma zwłaszcza postać „wyjaśniania wątpliwości” czy „indywidualnej bądź ogólnej wykładni”, − etap czwarty: autonomizacja „treści prawa stosowanego” w stosunku do formalnego brzmienia przepisu; czynnikiem przyspieszającym ten proces jest judykatura, jeżeli powstaje w opozycji do treści interpretacji urzędniczych, − etap piąty: uchylenie bądź nowelizacja przepisu, w celu rozpoczęcia wszystkiego od początku. Powyższe zasady muszą być brane pod uwagę w procesie tworzenia przepisów prawa podatkowego. Częściowo mają one charakter konkurencyjny, przez co ich wzajemne oddziaływanie może mieć charakter znoszący. Próba tworzenia racjonalnego, zgodnego z interesem publicznym, modelu tworzenia prawa podatkowego nie może jednak być oderwana od okoliczności faktycznych. Nie miejmy złudzeń: żadnej z tych zasad nie da się faktycznie wyeliminować. Mam jak zawsze naiwną nadzieję, że jak najmniejsze znaczenie będą mieć zasady: kamuflażu, mistyfikacji, konspiracji i pozorów, a najistotniejsze – zasada oczyszczania. Ale jak będzie – zobaczymy. warunki prenumeraty Prenumerata roczna na 12 miesiêcy – 372 z³ (w tym 5% VAT) Prenumerata dwuletnia na 24 miesi¹ce – 744 z³ (w tym 5% VAT) Numer konta bankowego Bank PEKAO S.A. X O/Warszawa 65 1240 1095 1111 0000 0336 0556 Doradztwo Podatkowe – Biuletyn Instytutu Studiów Podatkowych Nr 5/2011