lipiec 2015 - Staromiejski Dom Kultury
Transkrypt
lipiec 2015 - Staromiejski Dom Kultury
INFORMATOR KULTURALNY STAROMIEJSKIEGO DOMU KULTURY NR 130/07/2015, www.sdk.pl WSTEP , Spis treści: Zapomniany współzawodnik Mozarta... ..........3 Hipotezy o herbie i nazwie ... ............................5 Fotoplastikon ..................................................11 Warszawa pływa ..............................................12 Jazz na Starówce 2015 ...................................14 Informacje kulturalne - bieżące imprezy, wydarzenia, spotkania... .................................15 Fotorelacja ..............................................20 Śpiewając dają radość ....................................21 Kluby, zajęcia, stałe formy pracy w SDK Plastyka............................................................22 Galerie...............................................................22 Muzyka..............................................................23 Edukacja artystyczna.........................................23 Kulturoterapia....................................................23 Dla dzieci i młodzieży..........................................24 Hobby................................................................24 Taniec................................................................25 Literatura........................................................25 Dla Seniorów......................................................25 Piwnica na Wójtowskiej......................................26 Teatr...................................................................26 Wierszyki dla dzieci ........................................27 Okiem Syrenki .................................................28 Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmian w programie (np.: terminu lub godziny rozpoczęcia imprezy, składu zespołów). W W WWW Polecamy Państwa uwadze... nasza strona internetowa: W www.sdk.pl inne Domy Kultury w Warszawie: www.domykultury.waw.pl Okładka: Morskie fale Alei Jerozolimskich Fot. Aleksandra Łogusz www.blogusz.pl Wystawa fotografii - Blogusza sen o Warszawie - w Galerii Wyjście Awaryjne - 1-15.07.2015 Joachim Albertini (Gioacchino Albertini) włoski kompozytor i dyrygent (ur. 30 listopada 1748 w Pesaro; zm. 27 marca 1812 w Warszawie). Do Warszawy przybył ok. 1777. Od 1782 był dyrygentem kapeli dworskiej Stanisława Augusta Poniatowskiego. Od 1795 był na dożywotniej pensji u synowca króla, Stanisława Poniatowskiego. Dyrygował koncertami na Zamku Królewskim i w Łazienkach. Opery: La cacciatrice brillante (1772), Don Juan albo Ukarany libertyn (1783), Virginia (1786), Scipione Africano (1789), La virginie vestale (1803), Kapelmajster polski 1808; inne utwory: Missa solemnis (1782), Kantata na rocznicę elekcji króla (1790), Sinfonia in Dis (1791). Komponował też arie, chóry, marsze, muzykę baletową. Opera Don Juan albo Ukarany libertyn, była jedną z pierwszych oper śpiewanych w języku polskim. (Notka na podstawie: operadata.stanford.edu; www.rmfclassic.pl; pl.wikipedia.org; encyklopedia.pwn.pl) Ilustr.: Libretto opery "Don Juan" G. Albertiniego, w tł. Wojciecha Bogusławskiego. Warszawa 1794 - [il. poch. ze zb. Biblioteki Narodowej - www.polona.pl] WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI Karta tytułowa muzyki do opery "Il Don Giovanni" ("Don Juan") Gioacchino Albertiniego z 1783 r. [ Il. pobr. ze strony: Conservatorio di Musica "Luigi Cherubini" - www.consfi.it] [Fragment z: "Warszawa. Luźne kartki z przeszłości syreniego grodu.", Ferdynand Hoesick, Warszawa 1920] FERDYNAND HOESICK ZAPOMNIANY WSPÓŁZAWODNIK MOZARTA. PRZYCZYNEK DO DZIEJÓW OPERY W WARSZAWIE Mozartowski „Don Juan" cieszył się zawsze szczególnemi względami Warszawy i to nie tylko od czasu, gdy go na naszej scenie zaczął śpiewać Battistini. Przeglądając stare roczniki czasopism warszawskich z pierwszej ćwierci tego wieku, spotyka się z „Don Juanem", jako operą, grywaną na scenie ówczesnego Teatru Narodowego bardzo często. Wystawiał go jeszcze stary Bogusławski, a publiczność musiała smakować w tragicznej historji słynne- go uwodziciela niewiast, skoro opera ta, utrzymując się i na repertuarze i za rządów pruskich i za Księstwa Warszawskiego, jeszcze w r. 1827 (...) skłoniła młodziutkiego Fryderyka Chopina do napisania słynnych warjacyj na temat z jej nieporównanego duetu Laci darem la mano... Okazuje się jednak, że w warszawskim teatrze Narodowym śpiewano „Don Juana" nie tylko mozartowskiego; istniała jeszcze druga opera pod tym samym tytułem, napisana przez Albertiniego, opera, która przez kilka lat współzawodniczyła z arcydziełem Mozarta, ciesząc się wcale niemniejszem powodzeniem. Dziś nikt nie wie, że istniał jakiś Albertini, że był czas, gdy go stawiano narówni z Mozartem, że nawet poważni muzycy przyznawali mu genjalność. Wszystko to pochłonęła niemiłosierna fala zapomnienia. A przecież muzyk ten, obdarzony prawdziwą iskrą Bożą, znany był w Warszawie nie tylko dzięki swej operze, ale i osobiście, przeżył bowiem wśród nas długie lata, tutaj się ożenił, tutaj umarł. 3 WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI Ibidem [Il. pobr. ze strony: Conservatorio di Musica "Luigi Cherubini" - www.consfi.it] Wobec tego może i nie od rzeczy będzie przypomnieć go Warszawie... W (...) pamiętnikach Józefa Elsnera, zawierających tyle ciekawego materjału do historji muzyki i teatru w Polsce, znajduje się pod r. 1798, w rozdziale o początkach znajomości z Wojciechem Bogusławskim we Lwowie (...), następujące wspomnienie o Albertinim: „Podczas jednego z tych przedstawień w międzyakcie poznał mnie Bogusławski z przybyłym właśnie z Warszawy Joachimem Albertinim, kapelmistrzem królewskim, który mnie przyjął z miną niejako protekcjonalną głośnem włoskiem bravo!... Był on wówczas w drodze do Rzymu, dokąd dążył za pracodawcą swoim, Stanisławem księciem Poniatowskim, już się tam znajdującym. W przejeździe przez Lwów odwiedził teatr polski. Był to ten sam Albertini, który dawniej napisał dla teatru Wielkiego w Rzymie kilka oper, a między innemi i „Virginię", przyjętą z ogromnem powodzeniem. Teraz zamierzał znów tam wystąpić z nowemi utworami muzycznemi, a to w celu uzbierania sobie, prócz zapewnionej mu przez księcia pensji, jakiegoś znaczniejszego funduszu. Przytem jechał z nadzieją nowej sławy. Niestety, zmieniły się czasy! Tworzył wprawdzie, lecz już nie z równem powodzeniem, jak dawniej, a lubo wychodził na swojem, to jednak pobyt w Rzymie nie był mu miły, bo i żona jego, Polka, tęskniąc za krajem, nagliła go do wyjazdu. W r. 1804-ym wrócił Albertini z całem mieniem i dobytkiem do Warszawy. Korzystając z pensji książęcej, zaczął udzielać lekcji śpiewu, 4 a jednocześnie, pracował nad przerabianiem i poprawianiem swej opery „Don Juan", którą był w swoim czasie dla teatru warszawskiego napisał, idąc w zawody o pierwszeństwo i wyższość nad „Don Juanem" Mozarta, przedstawianym wtedy w Warszawie przez towarzystwo teatralne Guardasoniego. Operę tę Albertiniego przedstawialiśmy później naprzemian z operą Mozarta, że jednak od chwili przejścia Warszawy pod rządy pruskie smak muzyczny poważniejszy wśród publiczności stopniowo wyrabiać się zaczął, przeto praca Albertiniego zwolna schodziła w cień... Z tem wszystkiem należy mu oddać sprawiedliwość, że utworom jego nie zbywało ani na najpiękniejszych melodjach, ani na estetycznie obmyślanych i obrobionych ustępach. Nikt też z tych, co go znali bliżej, nie zaprzeczał mu genjuszu i teoretycznej znajomości muzyki, a jeśli nie zdołał on sobie wyrobić imienia i sławy, równej sławie Cimarosy i innych kompozytorów współczesnych, to winą to było nie tyle jego talentu, ile raczej skłonności ku włoskiemu próżniactwu, zwanemu dolce far niente (red. - słodkie nieróbstwo, miłe próżnowanie). Ten to tak zgubny dla wielu pociąg sprawił i u niego, iż wkońcu żył w biedzie, aż nareszcie umarł w ubóstwie, odstąpiwszy bowiem w krytycznej chwili, i to za lichą sumkę, swego dożywocia, później z powodu podeszłego wieku, pomimo najszczerszych chęci i wysiłków, nie mógł już zapracować na dzienny kawałek chleba dla siebie i dla swej rodziny. Boleśnie to wspomnieć o człowieku, który, urodziwszy się z talentem, schodzi z widowni tego świata, nie dobiwszy się imienia ni zasługi. Praca, ten kamień filozoficzny, rozwiązuje zadanie życia człowieka. Człowiek, pracujący nawet w egoistycznym celu, już tem samem przynosi korzyść pośrednią swemu społeczeństwu. Cóż dopiero praca przy talencie, tym błogosławionym darze, którego Bóg tylko wybranym udziela!..." Na tej refleksji kończy się w pamiętnikach Elsnera wzmianka o zapomnianym dziś u nas współzawodniku Mozarta. [red. - Warto dodać, iż opera G. Albertiniego miała swą premierę w 1783 r. a mozartowski "Don Giovanni" dopiero w 1787 r.] WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI TADEUSZ DODA HIPOTEZY O HERBIE I NAZWIE WARSZAWY. I. O herbie Warszawy i początkach miasta. Przegląd hipotez. Tajemnice herbu Warszawy nierozerwalnie związane są z najwcześniejsza historią Warszawy. Jest on zagadką i zaprząta umysły wielu badaczy, a ci dość bezradnie szukają jego źródłowych odpowiedników w legendach: 1. Jako echo opisanych 2800 lat temu przez Homera syren, które z nadmorskich skał miały wabić śpiewem statek Argonautów na zgubę. Syreny wyobrażane na wazach greckich z tego okresu i później, mają tułowia pękatych ptaków na szponiastych nogach, z głowami kędzierzawo owłosionymi i takimi samymi gęstymi brodami. Owe „męskie syreny” tarcz i mieczy „nie posiadali”. Do zwodniczego śpiewu oręż nie był im potrzebny. Jak widać nasza Syrena, od początku uzbrojona po zęby jak hoplita, w żaden sposób - poza nazwą - nie jest podobna do syren greckich, choć początkowo (i gwoli ścisłości, aż do XVIII wieku) i owszem miała uskrzydlone, ptasie (może smocze?), ciężkie cielsko, z potężnymi łapami i ogonem. Na znanych mi kilku bardzo starych pieczęciach Warszawy, mimo wpatrywania się, nie znalazłem u Syreny wyraźnych cech męskich. Z wyjątkiem dwóch szczególnie niezdarnych i mało urodziwych (ryciny ze zbiorów Archiwum Państwowego m.st. Warszawy). Do uznania naszej syrenki za kobietę, skłania raczej to, że żadne jej przedstawienie nie ma owłosionej brody i/lub wąsów; budowa ciała jest dość wątła, a nie osłonięta głowa z długimi włosami i czasami słabiej, czasami mocniej wyeksponowane piersi, pasują do ikonografii kobiecej. Nie jest to może dowód, ale zachowane baśnie i legendy mówią wyłącznie o syrence - pół kobiecie, pół rybie. 2. W legendzie o Meluzynie - mężatce, która zamiast nóg miała ogon węża lub ryby, co zwiastowało nieszczęścia dla jej rodziny. Taki rodowód do naszej Syrenki nie pasuje, gdyż w legendach nie jest mężatką i nie ma tak niebezpiecznych cech. 3. O Syrence, która przypłynęła Wisłą z Bałtyku, wpadła w sieci ubogiego rybaka, który mając dobre serce wypuścił ją, za co hojnie odwdzięczyła się wszelkimi dobrami. Jest wiele odmian tej legendy, niezwykle pożytecznych… acz raczej w usypianiu maluchów. 4. Autor „Historyi początku Warszawy" znakomity historyk, biskup Jan Chrzciciel Albertrandi pisał, iż Warszawę założył czeski ród możnowładców Warszowców (właściwie: Wrszowców). Stąd nazwa miasta. Wrszowcy pieczętowali się herbem Rawicz (panna 5 WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI Odcisk woskowy najstarszej pieczęci Warszawy z 1400 roku (Zbiory Archiwum Państwowego w Toruniu). [Pobr.: kultura.wp.pl]; obok: odcisk pieczęci z 1422 r. według: "Rodowód godła herbowego Warszawy" W. Trojanowski, Warszawa 1917 r.; fig. 6. siedząca bokiem na niedźwiedziu) i… taki był pierwotny herb Warszawy. Z biegiem lat miał zniknąć niedźwiedź, a pojawić się rybi ogon. Proste? Szanowny bibliotekarz królewski i pierwszy prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauki niewątpliwie miał dostęp do materiałów źródłowych, więc należy brać jego wypowiedzi poważnie pod uwagę. Tylko, że nigdy na pieczęci Warszawy nie spotkano takiej panny na niedźwiedziu. Ponieważ niektórzy badacze powtarzają opowieść Albertrandiego jako fakt historyczny, nie podając źródła tej opowieści, przeszukałem posiadane herbarze szlachty polskiej i zdołałem ustalić tylko tyle, że ród Rawiczów lub Rawickich z odcieniami, pochodzi na terenie Polski z naszej Małopolski i tam są ich średniowieczne siedziby rodowe. Nie znalazłem by ten ród był jakoś szczególnie znany w XIII w. w okolicach późniejszej Warszawy, i nic dziwnego gdyż najstarsza notatka w księgach sądowych łęczyckich pochodzi dopiero z 1394r. Sprawę komplikuje fakt istnienia dwóch herbów Rawicz (jeden z panną na niedźwiedziu, a drugi to trzy kwiatki w doniczce - patrz reprodukcja z A. Brzezina Winiarski „Herby szlachty Rzeczypospolitej" str.73) oraz pieczętowanie się obydwoma herbami Rawicz ponad dwustu rodów o przeróżnych nazwiskach pochodzących prawie wyłącznie z ziemi krakowskiej, 6 sandomierskiej, radomskiej. Do Warszawy jeszcze spory kawałek… a ta i jej herb już dawno istniały. 5. Badacze - Łukasz Gołębiowski i F.M. Sobieszczański pochodzenie herbu przypisują funkcjonalnej potrzebie podkreślenia znaczenia Wisły dla mieszkańców. Koncepcja słuszna, acz mało wnosząca dla rozwiązania zagadki. 6. Świetny znawca polskich legend, autor „Podań i baśni ludu na Mazowszu", Roman Zmorski zanotował zasłyszaną w dzieciństwie baśń o Syrence mieszkającej w Dunaju, potoku przepływającym przez Stare Miasto do Wisły - do tego wielce ciekawego wątku jeszcze powrócę - i tyle z grubsza byłoby „wiedzy” lub bardziej rozważań o herbie Warszawy. Nie mamy innej możliwości śledzenia losów herbowej Syrenki, jak przyjrzenie się pieczęciom wójtowskim i miejskim oraz ich odciskom na zachowanych dokumentach. Zachowało się kilkanaście bardzo starych pieczęci - wg Jana Knothe, znalezionych w 1915 roku (choć nie podaje gdzie i przez kogo). Uważa on pieczęć z 1422 r. za najstarszą i opisuje ją jako męskiego tetramorfa (zbiór symboli czterech ewangelistów). Wg niego, przez nieudolne rytowanie (!!!) ów tetramorf od XVI wieku zmienił płeć na żeńską, a ostateczna przemiana w kobietę - rybę, nastąpiła w kancelarii króla Augusta III, w 1750 roku. WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI Odwzorowanie najstarszej pieczęci Warszawy z XV w.; obok: odwzorowanie pieczęci wójtowskiej z XVII w. [ze zbiorów Archiwum Państwowego m.st. Warszawy] Skąd ten „syren” - syreni mężczyzna? Na kilku najstarszych pieczęciach widziałem lepsze czy gorsze, ale zawsze wizerunki kobiet, nie mężczyzn. Istnienie piersi u tych pań nie podlega dyskusji . Może kiedyś napotkam inne pieczęcie, dziś twardo obstaję za tą tezą. Inne źródła najstarszą pieczęć z Syrenką datują na 1440 rok, i wyraźnie widać na niej kobietę! Problemy z odczytaniem wizerunków biorą się z tego, że przez wielokrotne używanie, pieczęcie ścierają się, znikają na nich wypukłości, aż w końcu cały rysunek staje się coraz bardziej płaski i mało czytelny. Niektórzy historycy przypuszczają, że herb nadali Warszawie dwaj książęta mazowieccy Siemowit II i Trojden I, na początku XIV wieku. Jest to wielce prawdopodobne z tym, że miasto wcześniej musiało już jakiś czas istnieć. Na pieczęciach sprzed XVIII wieku postrzegamy pewną prawidłowość, która znika dopiero za czasów Augusta III. Wcześniejsza Syrena ustawiona była twarzą w prawo, miała szponiaste masywne nogi i trzymała tarczę, w rzucie bocznym, stożkowato wypukłą. Od XVIII w. Syrenka ma twarz zwróconą w lewo, tarcza staje się bardziej płaska, znikają całkowicie skrzydła i nogi, a kobiece ciało od pępka przechodzi w łuskowaty rybi ogon. II. O pochodzeniu nazwy miasta Warszawa. Przegląd hipotez. Według legend nazwa miasta ma pochodzić: 1. Od wołania flisaków do żony rybaka, przygotowującej im posiłki: „Warz Ewo" 2. Od imion założycieli miasta Warsa i Sawy 3. Większość filologów w XIX w. uważała, że nazwa miasta pochodzi od słowiańskiego słowa WERSZ, czyli - wzgórze, co może być dość prawdopodobne. 4. Niektórzy dopatrują się źródeł nazwy miasta w imionach lub nazwiskach mniej lub bardziej rzeczywistych, słowiańskich wojów lub ich rodów: Warszyców, Warcisławów itp. 5. Ostatnio zwrócono moją uwagę, na oczywisty fakt, że w naszym języku słowo WAR, pochodzi od słowa „wrzeć” i znaczy tyle co gorący płyn otrzymany w procesie gotowania. Ten wątek, moim zdaniem, nie wnosi zbyt wiele do poszukiwań źródłosłowu nazwy Warszawa. Brak bowiem dowodów i rzeczywistych śladów by w okolicy miasta były jakieś źródła gorącej wody czy też inne naturalne źródła ciepła. Ba! Historycy wymieniają (prócz Wisły) tylko trzy rzeczki (Drna, Żurawka i Bełcząca) nie mające jednak zbyt wiele wspólnego z grodem, gdyż płynęły w sporym oddaleniu. O prapoczątkach Warszawy mamy zaledwie kilka szczątkowych informacji. Wiktor Gomulicki jest zdania że w 1207 r. Warszawa 7 WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI Pieczęcie z 1614 i 1798 roku [pobr. z: Zygmunt Gloger, Geografia historyczna ziem dawnej Polski, Kraków 1903; ze strony: literat.ug.edu.pl] była już obwarowana. W „Przewodniku po Warszawie" z 1919 r. (wyd. M. Majcher) istnieje co prawda wzmianka o powstaniu miasta w XII i XIII w. , przy czym autor podaje datę 1224 r. Pewniejsze jest to, że w 1289 r. Warszawa jest stolicą powiatu, od 1307 zostaje siedzibą kasztelanów, w jej obrębie znajduje się, niewielki zamek obronny i dwa kościoły: św. Jana i św. Jerzego; w 1321 r. kasztelanem warszawskim był urzędnik dworski Kuźma, a w 1339 odbywał się na plebanii kościoła św. Jana sąd nad Krzyżakami. Wiemy też, że w okresie panowania Konrada Mazowieckiego (1200 -1247 r.) - na terenie przyszłej Warszawy istniały trzy skupiska osadnicze (każde odrębne i odległe o kilka kilometrów od siebie, prawdopodobnie też o innym przeznaczeniu i charakterze ): 1. Gród rycerza Gotarda na Służewie - z nadania księcia za zasługi w walkach w latach 1241 - 1245. Rycerz Gotard był protoplastą rodu Radwańców lub Radwańczyków pieczętujących się herbem Radwan. 2. Gródek w Jazdowie - zapewne broniący linii Wisły, mający swą osadę przygrodową i targ w Solcu. Spalony 23 czerwca 1262 r. przez Litwinów (prawdopodobnie pierwotnie był siedzibą myśliwską książąt Mazowieckich). 3. Gródek na terenie obecnego Zamku Królewskiego - wiele wskazuje, że powstał w pobliżu przeprawy przez Wisłę i do niego najlepiej pasuje Syrena, łączona w legendach z rzeką. Tu mamy stosunkowo wyraźną ciągłość osadniczą. Mimo drobiazgowych wykopalisk, po wspomnianych gródkach tak niewiele pozostało, że nie jesteśmy w stanie nic istotnego powiedzieć o początkach miasta. Wydaje się, że herb z Syrenką mógł pojawić się jako pamiątka 8 po założycielu osady w pobliżu Zamku, a więc już w pierwszej ćwierci XIII wieku. Wydaje się być także pewnym, że Warszawa powstawała od razu jako gród, a nie przekształcała się w miasto z pierwotnego osadnictwa wiejskiego. Gród mógł powstawać bez aktu lokacyjnego z woli lokalnego księcia, z tej prostej przyczyny, że był wcześniejszy niż przybyłe do Polski (po najazdach Mongołów) niemieckie osadnictwo i przejęte wraz z nim niemieckie prawo lokacyjne. III. Autorska hipoteza dotycząca Syrenki w herbie miasta. Gdy nie ma dowodów pisanych i materialnych, wszelkie rozważania na omawiane tematy oparte są na niezmiernie wątłych przesłankach. I tak - pewną wskazówką może być fakt, że na kilku najstarszych pieczęciach miejskich, ów stwór - ni to bazyliszek, ni to Syrena - obrysowany jest zwykłą trójkątną średniowieczną tarczą powszechnie używaną nawet przez książąt. Dokładne oględziny tej tarczy - mocno uwypuklonej na pieczęciach (jakby ważniejszej od wpisanej w nią Syrenki) skłaniają do wysunięcia hipotezy, że Syrenka może pochodzić z takiej rycerskiej tarczy, a to wskazuje, że istniał jakiś zasadźca posługujący się tą tarczą i herbem. Ważność tarczy wyjaśnia deformację Syrenki, którą jako mniej ważną, wciskano w niewygodny trójkąt. W jednym z herbarzy znalazłem pieczęć księcia Czerskiego Ziemowita panującego od 1341 r., na której herb Ziemi Czerskiej, smok z otwartym pyskiem, znajduje się w trójkątnej tarczy podobnej do tarczy Syrenki. W innych herbach też nie brak dziwacznych stworów wpisanych w tarcze. Syrenka nie jest więc wyjątkiem. IV. Autorska hipoteza dotycząca genezy nazwy Warszawa. Na wstępie zastanówmy się nad sytuacją panującą na Mazowszu w pierwszej połowie XIII wieku, gdyż z tego okresu pochodzą pierwsze wzmianki o Warszawie (istniejącej już jako miasto). Po śmierci Kazimierza Sprawiedliwego, w 1194 r., jego dwaj synowie - zrodzeni z księżniczki ruskiej WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI Pieczęć księcia Ziemowita IV [il. pobr. z: ibidem "Rodowód godła herbowego Warszawy"; fig. 5] Heleny, podzielili się „ojcowizną”, w ten sposób, że starszy o rok - Leszek Biały (ur. 1186/87), w 1206 r. objął we władanie Małopolskę, a młodszy - Konrad (ur. 1187/88) otrzymał Mazowsze i Kujawy. Mimo zadziornego i walecznego charakteru księcia Konrada (panował do śmierci w 1247r.), jego Mazowsze było słabe militarnie, wręcz bezbronne. Miało co prawda, kilka starych grodów obronnych na liniach Narwi i Bugu, ale nie mogło obronić się przed corocznymi, zimowo-wiosennymi napadami zgłodniałych ludów północy. Poruszali się oni po Mazowszu bezkarnie rabując, paląc i mordując ludność. Książę Konrad pomagał militarnie książętom kijowskim i ruskim w ich zmaganiach z najeźdźcami, ale swojego Mazowsza nie potrafił skutecznie obronić. Jak cały ród Piastów, był spowinowacony z książętami Ruskimi i władcami Węgier - Arpadami. Pamiętajmy, że wiek XIII to ustawiczne pasmo walk między potomkami Bolesława Krzywoustego o władzę nad dzielnicą senioralną (krakowską). Na wojny z krewnymi, Konrad ściągał pomoc właśnie z Rusi i Węgier. Wiemy z latopisów, że uczestniczył wraz z Węgrami w najeździe na Jaćwingów i ich ówczesną stolicę Drohiczyn. Z powyższego wynika, że na dworze Konrada Mazowieckiego, zapewne nie brakowało rycerstwa węgierskiego. Jego brat - Leszek Biały, za zgodą króla węgierskiego (1210 r.) opiekował się zbiegłą z Rusi rodziną poległego (19. VI. 1205 r. pod Zawichostem) księcia włodzimiersko - halickiego Romana. Widzimy, że Węgrzy w owych czasach mieli znaczne wpływy na terenie Małopolski i Mazowsza. To właśnie na skutek bliskich stosunków z Węgrami, Konrad Mazowiecki napytał Polsce biedy z Krzyżakami. Wiemy z historii co zrobił. Zwrócił się do władcy Węgier Andrzeja II (1176 -1235) o pomoc. Ten zaś miał akurat w swoich ziemiach coraz większe kłopoty z osiadłym od niedawna (od 1211 r.), niezwykle zachłannym i groźnym zakonem Krzyżackim (m.in. Zakon osadzony w ówcześnie węgierskim Siedmiogrodzie, próbował stworzyć własne, odrębne państwo, ściągał licznych niemieckich osadników w celu zgermanizowania tego terenu). Zakon popadł w konflikt z Andrzejem II. Dlatego Węgrzy dość chętnie pozbyli się ich… na Mazowsze i Kujawy. Tu zaczyna się nasza hipoteza. Zaproszeni do nawracania pogan Krzyżacy, niepewni co ich czeka w dzikich północnych kniejach, zapewne wysłali z Węgier swój zwiad - rycerzy zakonnych z węgierskimi przewodnikami aby dobrze rozejrzeli się w terenie i panujących tam stosunkach. Każdy rycerz prowadził swój poczet giermków, knechtów, służby, przewodników i tłumaczy. Nie ulega wątpliwości, że Węgrzy lepiej od nich znali Polskę, język i nasze obyczaje, a szczególnie Mazowsze, które na prośby Konrada wspomagali w walkach z Jadźwingami. Otóż wędrując do Czerska (taki hipotetyczny) węgierski wysłannik na widok Wisły mógł powiedzieć: "Patrzcie, jakaż podobna rzeka do naszej Sawy!" Bo kto widział obie rzeki ten wie, że faktycznie są podobne. Ponieważ znał język polski, Krzyżacy zostawili węgierskiego rycerza (może z Syrenką na tarczy?) u Konrada, aby przygotował, co trzeba na przybycie innych rycerzy Zakonu. Mogło Madziarowi spodobać się u przyjaznych Polaków, więc postarał się o zgodę księcia na osiedlenie się nad Wisłą i to nawet w książęcych włościach. Węgier znad Sawy, założył lub raczej rozbudował istniejący już „gródek” - czyli po węgiersku „WAR” - nad rzeką prawie jak „SAWA” (co po węgiersku wymawia się „SZAWA” ). Stąd może właśnie nazwa… WAR|SZAWA. 9 WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI Konrad Xiążę Mazowiecki [il. w: K. Prek, Wizerunki znakomitych ludzi w Polszcze., Kraków 1833, z.3; pobr. ze zbiorów Biblioteki Narodowej - www.polona.pl] Oczywiście nie upieram się przy węgierskim pochodzeniu nazwy WARSZAWA, ale pojawienia się Węgra nad Wisłą było wielce prawdopodobne. Mógł ów rycerz z jakichś innych powodów znaleźć się na Mazowszu. Mógł np. ożenić się z polską białogłową, mógł być banitą, ale najprawdopodobniej był szanowanym i zasłużonym rycerzem na lub przy dworze Konrada Mazowieckiego. Wszak Książę Konrad Mazowiecki nadał rycerzowi Gotardowi włości na Służewie za zasługi bojowe. Dlaczego miałby nie dać innemu wybitnemu rycerzowi prawa do gródka i terenów wokół obecnego Zamku Królewskiego? Jeśli tak uczynił, ów rycerz musiał być na pewno wielce zasłużony i godny zaufania. Jakby nie było, węgierski źródłosłów nazwy Warszawa, aż „kłuje w oczy”. Nazwa mogła się zakorzenić. Mieszkańcy naśladując Węgra zaczęli również nazywać gród Warszawą bez żadnych zniekształceń, chyba, że mazurząc mówiono „Warsawa”, co zresztą spotyka się do dziś. Ów dzielny Madziar, aby czuć się bardziej swojsko, nazwał strumyk płynący przez centrum grodu (dzisiejsze Stare Miasto) i spływający do owej Sawy 10 Wisły żartobliwie Dunajem, o czym napisał pan Zmorski w bardzo starej legendzie o Syrence i ślad mamy na Starówce w nazwach ulic: Dunaj - Wąski Dunaj, Szeroki Dunaj. Etymolodzy i znawcy języków prasłowiańskich zakrzykną, że „dunaj” to starosłowiańska nazwa mizernego strumyczka… i zapewne mają rację, ale nie przeczy to, że DUNAJ to także największa rzeka środkowej Europy, przepływająca przez Węgry, węgierski WAR to po polsku „gród”, a SAWA to jedna z czterech największych rzek płynących przez Węgry. Nie wchodząc w spór z językoznawcami, można zauważyć, że słowo „du -naj” raczej określa dużą rzekę, mniejszą zaś, stopniując, nazwano by „du - naj - ec” (podobnie jak w słowach: „wojewoda” i jego syn „wojewodzic”, „król” - „królewic”, „chłop” „chłopiec” itd. ). W Polsce są dziesiątki miast starszych od Warszawy, przez które przepływały strumyki i raczej żadnego nie nazwano Dunajem. Czy to tylko przypadek ? Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, a raczej naturalną logiczną konsekwencję: miasto posiada węgierską nazwę, więc i strumyk nazwano Dunajem, a nie np. Wołgą. Sporo jak na przypadek?! Wiem, że wielu uzna moją hipotezę za wyssaną z palca, choć mam nadzieję, że ją w pewnym stopniu uzasadniłem. Wiem, że z tej okazji mogą posypać się gromy na moją głowę historycznego samouka, który z racji wieku nie ma już sił, by proponowaną hipotezę rzetelnie sprawdzić i solidnie udokumentować. Jeśli któryś z warszawskich historyków miałby ochotę, to należałoby poszukać najpierw w węgierskich herbarzach znaku - herbu „hipotetycznego” zasadźcy. Być może odnajdzie się tam nasza Syrenka, a raczej jej pierwowzór? Być może trzeba przeszukać XIII wieczne dokumenty w archiwum dekanatu w Grójcu oraz w węgierskich archiwaliach z tego okresu. Zachowały się być może dokumenty zakonu krzyżackiego, w których mogą być interesujące nas zapisy? Myślę, że warto! Choć jestem już po osiemdziesiątce, to czuję, że ten trop jest interesujący i być może dzięki niemu, wyłoni się z mroków historii wyjaśnienie „warszawskiej” zagadki. Tadeusz Doda Członek TPW Oddział Stare Miasto FOTOPLASTIKON Herb Warszawskiego Zgromadzenia Krawców (zał. 1380 r.) - Kamienica Cechu Krawców (Krakowskie Przedmieście nr 41) WARSZAWSKIE LATO 1935 Okulary sprzedawane są "z ręki" lub też można je nabyć na małym straganie, jaki ustawił sobie sprytny handlarz przy wejściu do szkoły pływania Kozłowskich. Na przenośnym straganie oprócz ciemnych okularów, można nabyć "olejek prawdziwy orzechowy, do opalania", jak zapowiada umieszczona na straganie „reklama" lub też można zaopatrzyć się w wazelinę. Nie wszyscy jednak żyją nad Wisłą myślą o możliwie najsilniejszem przypieczeniu skóry. Są jeszcze tacy, którzy za wszelką cenę postanawiają się nauczyć pływać. Pływanie jest bodajże najwspanialszym sportem i nic dziwPlaża Braci Kozłowskich - 1936 r. [Fot. z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego - www.nac.gov.pl] “ABC Nowiny Codzienne" nr 166 z 12 czerwca 1935 r. WARSZAWA PŁYWA Panujące od paru dni upały sprawiły, że mieszkańcy stolicy życzliwie i tęsknie pomyśleli o chłodnych falach wiślanych. Na wszystkich plażach i pływalniach zaroiło się od tłumów nagich postaci. Przeważa jeszcze większość postaci białoskórych jako że dni pogodnych i słonecznych było dotychczas niewiele. Ale nie brak jest również już opalonych osobników, budzących zazdrość wśród obecnych swoją bronzową skórą. Niektórzy mimo przestróg życzliwych bliźnich opalają się intensywnie i świeżo spieczona na słońcu skóra jest niemal purpurowa.- Panie, to będzie bolało. Oblezie pan ze skóry ostrzega ktoś życzliwy. Ale na nic wszelkie ostrzeżenia. - Ale rozumie pan? podkład już będzie. Przy opaleniźnie - grunt to podkład. Poboli, ale przestanie, a skóra już taka się potem zrobi, że aby tylko słońce złapać a zaraz zbronzowieje. Tak mówią ci, którzy marzą o tem, aby nabrać wszelkich pozorów czarnoskórych, lub murzynów. Tak mówią ci, którzy czują wybitną pogardę dla "bladych twarzy". Na wybrzeżu Wiślanem, na ulicy, która wiedzie do plaż i przystani ustawili się przekupnie, którzy znając słabość natury ludzkiej handlują wszelkiemi akcesorjami niezbednemi jakoby przy zdobywaniu pięknego, bronzowego koloru skóry. - Okulary od słońca, ciemne okulary za jedne 25 groszy! 12 Plaża "Poniatówka" - 1927 r. [Fot. z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego - www.nac.gov.pl] nego, że ma tylu amatorów i zwolenników. Powinna być ich jak najwięcej - pływanie jest bowiem także wspaniałem połączeniem sportu z gwarancją bezpieczeństwa i pewności, daje nadzwyczajne uczucie opanowania żywiołu. Oczywiście, że z tem "opanowaniem żywiołu" sprawa nie jest tak łatwa, jakby się zdawało, gdyż pływania trzeba się nauczyć. I to nauczyć porządnie, gruntownie, tak, aby czuć się na wodzie dobrze, swobodnie, pewnie, żeby pływanie było rozkoszą, radością, a nie ponurym wysiłkiem człowieka, który obawia się zatonięcia. W jaki sposób można nauczyć się pływać? Trzeba postrać się o nauczyciela. Jakżeż ta sprawa wygląda nad brzegiem Wisły? Jeśli chodzi o członków wszelkiego rodzaju klubów wodnych - sprawa ta jest prosta, gdyż każdy klub posiada swoich instruktorów. Ale co mają robić ludzie niezrzeszeni? Kiedy zadaję to pytanie, kierują, mnie do jednej z popularnych szkół pływania w Warszawie. Na wybrzeżu urządzony jest t. zw. kosz czyli mały basen, w którym na sznurze INFORMACJE KULTURALNE WARSZAWSKIE LATO 1935 pływa właśnie jakąś "ofiara". "Ofiary" bardziej zaawansowane w sztuce pływania - wypuszczane są na pełną Wisłę. Naogół w szkole jest pełno. Przeważają mężczyźni - starsi panowie. Jest również parę młodych pań. Okazuje się więc, że amatorów sportu pływackiego jest sporo. Ale powstaje jeszcze kwestja - finansowa. Ile kosztuje nauka pływania? Okazuje się, że cena kursu miesięcznego wynosi 60 złotych. No tak, suma nie jest mała i w niejednym budżecie może odegrać poważną rolę. Ktoś mi doradza udanie się do pływalni A. Z. S.-u w parku Paderewskiego. Tu też pełno. Co chwila - plusk. Ktoś łukiem postaci przecina błękitne, rozpalone upałem tło nieba i skacze z trampoliny. Mimowoli ogarnia człowieka zazdrość i zwarjowana chęć - a gdyby też tak plusnąć? Ale na to trzeba przedtem nauczyć się porządnego pływania. Ile kosztuje kurs? Otrzymuję, że cena za kurs wynosi od 8 złotych. No tak. - to już jest przystępnie. W małym basenie wykonywuja żabie, powolne ruchy adepci kursu. A na tym dużym „prawdziwym" basenie pływają już ci, którzy umieją pływać. Och, żeby już prędzej mieć możność pływania na tym „prawdziwym". "Poniatówka" - ratownik? [Fot. z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego - www.nac.gov.pl] Na zakończenie tej "pochwały słońca i wody" pragnę dorzucić kilka gorzkich słów o sprawach finansowych. Są szczęśliwcy, którzy korzystają z plaży i pływalni Ymci, Wedla, z przystani klubowych i t. d. Ale cóż mają począć ludzie, którzy nie mają uprawnień do korzystania z tych plaż i pływalni? Pytanie jest dramatyczne, gdyż pod tym względem słoneczna sprawa plaż "Poniatówka" [Fot. z zasobów - www.nac.gov.pl] przedstawia się od strony finansowej raczej ponuro. Zbadajmy te ceny. Przedewszystkiem więc plaża miejska. Zwykły bilet wejścia kosztuje 50 gr. Ulgowy, dla młodzieży szkolnej - 30 gr. - Tak, ale w niedzielę nie sprzedaje się biletów ulgowych. Więc w niedzielę, kiedy jest dzień wolny od nauki nie każdemu dziecku będą przecież rodzice mogli dać pół złotówki na pójście na plażę, gdzie jest basen, co daje gwarancję bezpieczeństwa. Zresztą - tak mówiąc otwarcie i jedna i druga ceną - i 50 gr, i 30 gr. - to w każdym razie są ceny zbyt wysokie, jeśli chodzi o uprzystępnienie korzystania z Wisły jak najszerszym warstwom Warszawian. Jeszcze trudniej jest mówić o "przystępności" cen biletów na plaże prywatne, gdzie za korzystanie z kabiny płaci się złotówkę lub 1.50 gr., za szafkę - 75 gr., a za "wstęp" - 50 gr. Wstęp to dla tych, którzy nie kąpią się i nie plażują - to publiczność, widzowie. Zdaje mi się, że oprócz konieczności obniżenia cen dla tych, którzy chcą korzystać z wody i słońca - należałoby znieść instytucję - widzów. m. k. 13 JAZZ NA STARÓWCE 2015 XXI EDYCJA MIĘDZYNARODOWEGO PLENEROWEGO FESTIWALU “JAZZ NA STARÓWCE” PROGRAM LIPIEC 2015 SOBOTY, GODZ. 19.00 RYNEK STAREGO MIASTA 4 LIPCA 2015 WOJCIECH MAZOLEWSKI QUINTET Jeden z czołowych polskich kontrabasistów i kompozytorów. Współtwórca yassu, lider Pink Freud, partner m.in. Tomasza Stańki, Johna Zorna. Laureat prestiżowych nagród muzycznych, prezentuje nowe oblicze polskiego jazzu w Europie, Ameryce Południowej i Japonii. 11LIPCA CHRISTIAN MCBRIDE TRIO Christian McBride. Wirtuoz kontrabasu, basu elektrycznego, kompozytor, aranżer, pedagog. Czterokrotny laureat Grammy. Występował i nagrywał z wieloma legendami muzyki jak McCoy Tyner, James Brown, Ray Brown, Joe Henderson, Herbie Hancock, Chick Corea, Wynton Marsalis. 18 LIPCA CHARNETT MOFFETT'S NETTWORK POLECAMY! 4 lipca 2015 roku, w gwiazdorskiej obsadzie rusza w Warszawie XXI Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce. To jeden z najpopularniejszych i największych pod względem ilości publiczności, plenerowy festiwal jazzowy w kraju, będacy letnią wizytówką artystyczną stolicy oraz jej atrakcją turystyczną. Przez 20 lat istnienia zgromadził imponującą publiczność. Jak zawsze, tak i w 2015 roku, organizatorzy Festiwalu zapewnią nam oryginalny, zróżnicowany stylistycznie program, obecność rodzimych i międzynarodowych gwiazdy oraz premierowe koncerty. Staromiejski Dom Kultury był inicjatorem powstania Festiwalu "Jazz na Starówce" w 1994 roku, przez wiele lat jego organizatorem, współorganizatorem, a obecnie Partnerem. Giganci światowego jazzu: Charnett Moffett - mistrz kontrabasu, Stanley Jordan - wirtuoz gitary elektrycznej, czterokrotnie nominowany do Grammy, Cyrus Chestnut - niesamowity pianista oraz Jeff 'Tain' Watts - legenda jazzowej perkusji. 25 LIPCA SHAI MAESTRO TRIO Shai Maestro nazywany jest „geniuszem fortepianu", przez 5 lat współtworzył słynne Avishai Cohen Trio. Od 5 lat prowadzi swój zespół (peruwiański kontrabasista Jorge Roeder i izraelski perkusista Ziv Ravitz). Strona festiwalu: www.jaznastarowce.pl Organizator: Fundacja Jazz Art Staromiejski Dom Kultury jest Partnerem Festiwalu (materiały prasowe i fotograficzne z zasobów organizatora). 14 Informacje kulturalne Bieżące wydarzenia, koncerty, imprezy, spotkania tel. (22) 831-23-75, www.sdk.pl MuZyKA TeaTR PLASTyKA TANieC GALERie LITERATURA EDUKAcjA dLA DzieCi i młOdziEży Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmian w programie (np.: terminu lub godziny rozpoczęcia imprezy, składu zespołów). WYSTAWY INFORMACJE KULTURALNE INFORMACJE KULTURALNE GALERIA PROMOCYJNA SALON LETNI IZABELLA BRYZEK MAGDALENA JĘDRZEJCZYK GRZEGORZ KOZERA STEFAN PARUCH IGOR PRZYBYLSKI JAROSŁAW RADEL ŁUKASZ RUDNICKI PIOTR MARIUSZ URBANIAK KACPER ZIÓŁKOWSKI Wystawa czynna od 1 do 31 lipca 2015 r. Galeria Promocyjna - II piętro SDK, od wtorku do soboty: 11.00 - 18.00; w niedzielę: 13.00 - 17.00. GALERIA WYJŚCIE AWARYJNE ALEKSANDRA ŁOGUSZ BLOGUSZA SEN O WARSZAWIE fotografia Wystawa czynna od 1 do 15 lipca 2015 r. Ledwo zadebiutowała (zaledwie rok temu), a jej fotografia "Sen o Warszawie" została wyróżniona jako Zdjęcie Roku! Aleksandra Łogusz, dziennikarka, fotografka, blogerka w internecie znana jako Blogusz.pl fotografuje Stolicę z góry: z dachów wieżowców, wież widokowych, samolotów, balonów, budów. Specjalistka od rzeczy niemożliwych, dociera do miejsc niedostępnych i pokazuje nieznane oblicze Warszawy. Jej prace oglądać można na stronie www.blogusz.pl "Sen o Warszawie". Fot. A. Łogusz (Zdjęcie Roku 2014 wg. magazynu "Warsaw Insider") “W moich pracach staram się pokazać zmiany jakie zaszły w mieście, które pomimo swojej tragicznej historii, bardzo dynamicznie rozwija się i przeistacza w nowoczesną, ale też zieloną metropolię. Interesuje mnie to co nieoczywiste, dlatego szukam miejsc i perspektyw, które zaskoczą nie tylko turystów, ale też rodowitych warszawiaków. Mam nadzieję, że moje fotografie przekonają nieprzekonanych, że Warszawa da się lubić". Druk fotografii wspiera firma fotowydruki.com Profesjonalne Wydruki Fotograficzne (ul. Hoża 51, Warszawa) 16 Galeria Wyjście Awaryjne - Parter SDK, codziennie: 9.00-21.00. Kurator Galerii: Tomasz Świtalski. GALERIA WYJŚCIE AWARYJNE TOMASZ KARABOWICZ “...MOJA LEWA STOPA” szkice, rysunek WYSTAWA INFORMACJE KULTURALNE KULTURALNE INFORMACJE Wystawa czynna od 15 do 31 lipca 2015 r. Tomasz Karabowicz - malarz sztalugowy. Urodzony w Karczunku koło Lublina. Studia na warszawskiej Akademii Sztuk Pieknych. Dyplom w roku 1997. KLUB PLASTYCZNY MANSARDA Fot. S. Rykfa Zaprasza w lipcu 2015 roku osoby dorosłe (w tym oczywiście seniorów) i młodzież na bezpłatne zajęcia z rysunku i malarstwa, w trakcie których będziemy kształcić warsztat artystyczny (martwa natura) w pracowni i poznawać tajniki pejzażu w czasie plenerów na terenie Starego Miasta oraz parków warszawskich. Przewidziane są także wyjścia do galerii i muzeów stolicy. Lekcje dla młodzieży: - sobota, niedziela 8.00 - 11.00. Zajęcia dla osób dorosłych i seniorów: - poniedziałek, czwartek 8.00 13.00; - piątek 8.00 - 14.00; - sobota, niedziela 11.00 - 15.00. Kontakt: [email protected] lub tel.: (22) 831-23-75 wew.126 LATO W SDK Galeria Wyjście Awaryjne - Parter SDK, codziennie: 9.00-21.00. Kurator Galerii: Tomasz Świtalski. LETNIE WARSZTATY KLUB PIOSENKI Klub Piosenki SDK, prowadzony przez Krzysztofa Dłutowskiego, organizuje warsztaty wokalne w dniach 1 - 10 lipca 2015 r. w Domu Pracy Twórczej w Wigrach. Warsztaty przeznaczone są dla członków Klubu. KLUB TWÓRCZY "MIKROSCENA" Zaprasza młodzież w wieku gimnazjalnym i ponadgimanzjalnym na wakacyjne zajęcia teatralne w dniach 29 czerwca - 17 lipca 2015 r. Spotkania odbywać się będą w godz. 11.00 - 15.00 od poniedziałku do piątku w Piwnicy na Wójtowskiej (ul. Zakroczymska 11). Zajęcia są bezpłatne. Zapisy Małgorzata Graczyk, codziennie w godz. 10.00-15.00 - tel. 501-754-916. SPOTKANIA PRZY SZTALUGACH - PLENER W dniach 15 - 22 lipca 2015 r. klub plastyczny "Spotkania przy sztalugach" organizuje dla swoich członków plener malarski w Nałęczowie. 17 SENIORZY - LATO W SDK INFORMACJE KULTURALNE INFORMACJE KULTURALNE KLUB SENIORA “WARS I SAWA” 2 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 13.00 spotkanie pt.: „WIELOKULTUROWY LUBLIN ” - prelekcję poprowadzi Monika Szabłowska Zaremba W dniach 6 - 9 lipca 2015 r. członkowie Klubu wezmą udział w wycieczce edukacyjnej: „CZECHY - BRNO, AUSTRIA - WIEDEŃ” (zbiórka na Placu Bankowym, przy pomniku J. Słowackiego o godz. 4.45; brak miejsc, lista zamknięta) 16 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 13.00 spotkanie pt.: „CIEKAWOSTKI KRESOWE” - prelekcję poprowadzi Katarzyna Węglicka 23 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 14.00 odbędzie się spacer pt.: „NIEZWYKŁE HISTORIE WARSZAWSKICH POMNIKÓW (NA TRAKCIE KRÓLEWSKIM)” - spacer poprowadzi Ewa Andrzejewska (miejsce zbiórki Staromiejski Dom Kultury Rynek Starego Miasta 2 o godz. 10.45) 30 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 13.00 spotkanie pt.: LITERATURA „WARSZAWA KRÓLA STASIA” - prelekcję poprowadzi Jerzy Mórawski WARSZAWSKA PREMIERA LITERACKA Miasto Stołeczne Warszawa, Fundacja Kultury Polskiej, Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, Staromiejski Dom Kultury, Okręg Warszawski Stowarzyszenia Księgarzy Polskich, zapraszają we środę, 8 lipca 2015 roku o godz. 18.00 do Klubu Księgarza w Warszawie (Rynek Starego Miasta 22/24) na uroczysty wieczór z okazji przyznania Warszawskiej Premiery Literackiej IZABELLI CYWIŃSKIEJ za książkę lipca 2015 roku DZIEWCZYNA Z KAMIENIA FILM Nagrodę Autorowi oraz dyplom honorowy wydawnictwu AGORA SA wręczy przewodniczący Jury Adam Pomorski. Laudację wygłosi Jacek Wakar. Wybrane fragmenty przeczyta Danuta Stenka. Wstęp wolny. V KONKURS REPORTAŻU AMATORSKIEGO Zapraszamy serdecznie do udziału w V Konkursie Reportażu Amatorskiego organizowanym przez Staromiejski Dom Kultury we współpracy z Instytutem Reportażu i Fundacją Sztuki Art.-House, Festiwalem Camera Obscura. Na zgłoszenia filmowe reportaże społeczne o tematyce społeczno-kulturalnej czekamy do 22 listopada 2015 r. Rozstrzygnięcie konkursu odbędzie się 4 grudnia 2015 roku. Szczegóły na stronie www.konkursreportazu.sdk.pl 18 W niedzielę, 19 lipca 2015 r. o godz.17.00 zapraszamy do Galerii Wyjście Awaryjne i Piwnicy Largactil SDK na spotkanie z koreańskim malarstwem tradycyjnym malarza i kaligrafa prof. Kim Chang-bae (Damwon) i kulturą Korei. Wstęp wolny. W programie: spotkanie z artystą, pokaz sztuki kaligrafii i jednodniowa wystawa prac w Galerii Wyjście Awaryjne, ceremonia parzenia herbaty w wykonaniu Park Seung Won, koncert solistki Hwang-Hye Jin na tradycyjnym koreańskim instrumencie muzycznym - gayageum. Damwon Kim Chang-bae - urodził się w mieście Seosan w prowincji Chungcheong Południowy w zachodniej części Korei Południowej. Jest potomkiem, w 71 pokoleniu, króla Kim Su-ro, założyciela Geumgwan Gaya - głównego państwa-miasta Królestwa Gaya z epoki Trzech Królestw Korei, a w 10 pokoleniu - potomkiem sławnego mistrza koreańskiego malarstwa tradycyjnego Kim Hong-do (Danweon). Malarstwa uczył się u Lee Nam-ho (Geum Chu), jednego z najwybitniejszych współczesnych mistrzów malarstwa tradycyjnego w Korei (1908-2001). Ukończył studia magisterskie w Katedrze Malarstwa Wydziału Edukacji na Uniwersytecie Dongguk w Seulu. Wykłada na Wydziale Malarstwa Orientalnego Dongbang Culture Graduate University w Seulu, jest członkiem Koreańskiego Towarzystwa Badań Naukowych nad Malarstwem Orientalnym. Damwon Kim Chan-bae prezentował swoje malarstwo na blisko 60 wystawach indywidualnych w Korei, a także w Chinach, Japonii i na Hawajach. Brał również udział w licznych wystawach zbiorowych w kraju i za granicą (m.in. w wystawie malarstwa koreańskiego w Los Angeles w 1987 roku). Zaprasza Tomasz Świtalski BLUES NA NIEDZIELĘ 26 LIPCA 2015 r. godzina 19.00 LESZEK CICHONSKI & ADAM PALMA KONCERT DAMWON KIM CHANG-BAE - SZTUKA Z KOREI SPOTKANIE - WYSTAWA INFORMACJE KULTURALNE KULTURALNE INFORMACJE Leszek Cichoński - ceniony polski gitarzysta (kompozytor, autor podręczników i telewizyjnych kursów dla gitarzystów). Występował na największych festiwalach bluesowych na świecie m.in. Monterey Bay Blues Festival w Californi i Narooma Blues Festival w Australii. Dzielił scenę z najwiekszymi gigantami gitary jak Steve Morse i Steve Vai. Współpracował m.in. z Tadeuszem Nalepą, Wojciechem Karolakiem, Krzysztofem Ścierańskim, Tomaszem Szukalskim oraz amerykańskimi bluesmanami jak: Carlos Johnson, Stan Skibby, Sammie Fender. www.cichonski.art.pl Adam Palma - polski gitarzysta sesyjny. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach. Współpracował z wiekszością rodzimych wykonawców muzyki rozrywkowej oraz czołowymi muzykami na świecie takimi jak: Tommy Emmanuel, Joscho Stephan, Martin Taylor, Snake Davis, Gary Potter, Richard Smith, Jack Pearson (The Allman Brothers), Chris de Burgh and Hamish Stuart (the Average White Band, Paul McCartney), Robbie McIntosh (John Mayer, Paul McCartney). Mistrz najbardziej wyrafinowanej techniki gry na gitarze - Fingerstyle. Obecnie jest wykładowcą gitary na the University of Salford in Manchester i Universytecie Manchesterskim w Crewe. W 2014 r. otrzymał tytuł Najlepszego Polskiego Gitarzysty Akustycznego podczas GUITAR AWARDS w Warszawie. www.adampalma.co.uk Sala Kameralna SDK. Bilety w cenie 20 zł do nabycia na godzinę przed koncertem. 19 FOTORELACJA INFORMACJE KULTURALNE 22Wycieczki Klubu Seniora "Wars i Sawa" (kwiecień - maj - czerwiec 2015 r.) - Fot. M. Tomaszewska, G. Jasiński INFORMACJE KULTURALNE ZESPÓŁ WOKALNY „ALE BABKI+…” ŚPIEWAJĄC DAJĄ RADOŚĆ... Udział zespołu wokalnego „Ale Babki+…” w konkursach i festiwalach Zespół wokalny „Ale Babki+…”, kierowany przez Annę Dąbrowską, działający przy Staromiejskim Domu Kultury, z roku na rok wzbogaca swój repertuar, co pozwala na udział w wielu imprezach organizowanych w różnych placówkach i dla różnych środowisk. Coraz częściej Zespół staje na scenach w ramach konkursów organizowanych nie tylko dla seniorów, ale także dla innych grup wiekowych. W kwietniu 2015 r. Zespół wziął udział w Trzecim Mazowieckim Przeglądzie Piosenki Polskiej „Kocham Cię, Ojczyzno” zorganizowanym w Ośrodku Kultury ARSUS w Ursusie, gdzie „wyśpiewał” drugie miejsce piosenkami „Wielka woda” (muzyka K. Gaertner, słowa A. Osiecka) oraz „Kujawiak” (muzyka H. Wieniawski, słowa O. Obarska, opr. A. Janaszek). Przegląd był okazją nie tylko do zaprezentowania repertuaru, poddania ocenie swojego poziomu, ale przede wszystkim poznania innych zespołów, nawiązania z nimi kontaktów i nacieszenia się radością płynącą z samego śpiewania. 30 maja 2015 r. Zespół „Ale Babki+…” wziął udział w Pierwszym Międzynarodowym Festiwalu Poloneza w Polsce, którego pomysłodawcą i organizatorem była Fundacja Przyjaźni Ludzi i Zwierząt CZE-NE-KA wraz z działającym w jej ramach Zespołem Tańca Historycznego CHOREA. Na scenie przy ul. Dewajtis 3 w Warszawie spotkały się zespoły w różnym wieku i soliści z Polski, Litwy i Białorusi. W sumie zaprezentowało się ok. 160 artystów amatorów, spośród których komisja - w składzie Joanna Rawik, Zofia Czernicka i Jadwiga Trusz - wybrała 16 uczestników w trzech kategoriach: wokalnej, muzycznej i tanecznej, oceniając zarówno zespoły dziecięce, zespoły dorosłych, jak i solistów. Zespół „Ale Babki+…” reprezentujący Staromiejski Dom Kultury w Warszawie - za wykonanie pieśni „Polonez warszawski” (muzyka T. Sygietyński, słowa J. Ficowski) otrzymał pierwsze miejsce w kategorii zespoły wokalne. Wyróżnienie to Zespół przyjął z wyjątkową radością i przekonaniem, że tego rodzaju spotkania mogą ułatwić młodemu pokoleniu zrozumienie, czym jest pasja do muzyki, a w szczególności umiłowanie pieśni patriotycznych i tańca historycznego. Na zakończenie festiwalu odbyło się wspólne biesiadowanie ze śpiewami, graniem i tańcami, sprzyjające integracji między pokoleniami i między narodami. Osiągnięcia w konkursach są dla Zespołu „Ale Babki+…” ogromną satysfakcją i zachętą do dalszego rozwoju i pracy, której celem jest dawanie poprzez śpiew radości sobie i innym. Oprac. Anna Dąbrowska i Joanna Głazek 21 KLUBY, ZAJECIA, STA£E FORMY PRACY W SDK , KA PLASTY i film SPOTKANIA PRZY SZTALUGACH Prowadzone od 1974 r. Plastyczne zajęcia proponują działania z zakresu rysunku i malarstwa (martwa natura, postać). Przygotowują młodzież do egzaminów na wyższe uczelnie plastyczne, ale nie tylko, bowiem zapraszamy także wszystkich (dorosłych, seniorów), chcących wykorzystać swój talent dla samej przyjemności rysowania i malowania. Zajęcia dla młodzieży szkół średnich oraz studiującej w poniedziałki i czwartki w godz. 13.00 - 21.00 - od godziny 17.00 także dla osób pracujących. Zajęcia dla seniorów we wtorki i środy w godz. 8.00 - 14.00. Prowadzący: Bartłomiej Gerłowski MANSARDA Od 2000 roku pracownia prowadzi zajęcia z rysunku i malarstwa dla dorosłych oraz młodzieży (ze szczególnym uwzględnieniem seniorów i gimnazjalistów). Głównym celem lekcji jest kształcenie warsztatu artystycznego, motywowanie do pracy twórczej oraz przygotowanie do egzaminów wstępnych na uczelnie plastyczne. Zajęcia: dla młodzieży - soboty, niedziele: 8.00 - 11.00; dla seniorów - poniedziałki, czwartki: 8.00 - 13.00, piątki: 8.00 - 14.00, soboty, niedziele: 11.00 - 15.00. Prowadząca: Sławomira Rykfa PRACOWNIA RYSUNKU I MALARSTWA Działa w SDK od 1990 r. Zajęcia przeznaczone są dla uzdolnionych plastycznie młodych osób. Tym, którzy chcą ubiegać się o indeksy uczelni plastycznych zapewniona jest fachowa pomoc w przygotowaniu i wyborze zestawów prac do tzw. teczki kwalifikacyjnej a tym, którzy studiując na innych kierunkach pragną rozwijać swój talent - wszechstronna pomoc artystyczna. Zajęcia: wtorki, środy, piątki, w godz. 14.00 20.00. GALERIA PROMOCYJNA Głównym założeniem programu wystawowego jest prezentacja najnowszych zjawisk z obszaru szeroko rozumianych sztuk plastycznych oraz z ich pogranicza. Galeria prezentuje wyłącznie prace artystów profesjonalnych, jest kontynuatorką założonej w 1955 roku Galerii Krzywego Koła. Czynna: od wtorku do soboty w godz. 11.00 18.00, w niedzielę w godz. 13.00 - 17.00. Kurator: Jacek Werbanowski GALERIA WYJŚCIE AWARYJNE Prezentuje prace twórców profesjonalnych i amatorów. Ze względu na charakter i kształt Galerii, mogą być w niej prezentowane jedynie małe formy plastyczne. Założona w 1985 roku. Czynna: od poniedziałku do niedzieli w godz. 9.00 - 21.00. Kurator: Tomasz Świtalski DYSKUSYJNY KLUB FILMÓW NIEOBECNYCH Ideą Klubu jest pokazywanie filmów nie mieszczących się w powszechnej ofercie kinowej i telewizyjnej. Obrazów niebanalnych w treści, formie oraz stylistyce. Program spotkań obejmuje projekcję filmu oraz dyskusję z twórcą danego obrazu lub zaproszonym gościem. Spotkania: wtorki, w godz. 19.00 - 22.00, Piwnica Largactil. Prowadząca: Paulina Zając. Prowadząca: Irena Dłutowska Członkowie klubów i pracowni mogą korzystać z biblioteczki specjalistycznej. Staromiejski Dom Kultury Warszawa, Rynek Starego Miasta 2, 00-272; tel.: (+ 48 22) 831 23 75; fax: (+48 22) 635 36 16; e-mail: [email protected] 22 KLUBY, ZAJECIA, STA£E FORMY PRACY W SDK , MUZYKA KWARTET WILANÓW Kwartet smyczkowy założony w 1967. Od 1990 pracuje w Staromiejskim Domu Kultury. Oprócz codziennych prób Kwartet organizuje cykliczne koncerty podczas których prezentuje najwybitniejsze dzieła współczesnej kameralistyki, z udziałem kompozytorów tych dzieł. www.kwartetwilanow.prv.pl KLUB PIOSENKI Istnieje od 1976 r. Oprócz nauki śpiewu, prowadzonej indywidualnie oferuje zajęcia z kształcenia słuchu i umuzykalniania. Przygotowania do egzaminów do szkół artystycznych oraz do debiutanckich koncertów. Zajęcia: poniedziałki i czwartki 8.00 - 14.00, wtorki 8.00 - 17.30, środy 8.00 - 17.00. Prowadzący: Krzysztof Dłutowski CHÓR WARSZAWSKIEGO TOWARZYSTWA SCENICZNEGO Współpracuje z SDK od listopada 2005 r. Powstał w 1998 roku z inicjatywy studentów Akademii Muzycznej w Warszawie. Trzon zespołu stanowią osoby, które ukończyły wyższe lub średnie szkoły muzyczne. Próby: środy w godz. 19.00 22.00, w sali kameralnej SDK. Prowadząca: Lilianna Krych JAZZ CLUB “RYNEK" Jest jednym z najstarszych klubów jazzowych w kraju. Działa z przerwami od roku 1974. W klubie odbywają się promocje płyt i koncerty specjalne. Na Rynku Starego Miasta w lipcu i sierpniu współorganizuje od roku 1995 festiwal JAZZ NA STARÓWCE. BLUES NA NIEDZIELĘ Cykl koncertów odbywających się co najmniej raz w miesiącu - zgodnie z nazwą - w niedzielę w Staromiejskim Domu Kultury. Prowadzący: Bogusław Wojciechowski FORMACJA TANGO PARA TODOS Nazwa oznacza - "Tango dla wszystkich": - CHÓR TANGA ARGENTYŃSKIEGO W repertuarze chóru znajdują się tanga argentyńskie oraz polskie tanga przedwojenne i późniejsze. Próby: we wtorki, w godz. 18.30 - 21.00. Prowadząca: Monika Kwiatkowska - ORKIESTRA TANGOWA Orkiestra ma w repertuarze tanga argentyńskie, tango-walce, milongi i candombe. Próby: w piątki, w godz. 18.00 - 21.00. Prowadząca: Anna Kalska CHÓR SKORACZEWSKIEGO Chór Wychowanków harcmistrza Władysława Skoraczewskiego prowadzi działalność od stycznia 2010 roku. Chór kontynuuje dzieło życia Władysława Skoraczewskiego (1919-1980), jakim był Centralny Zespół Artystyczny ZHP. Próby: środy i czwartki 19.30 - 22.00. Prowadząca: Krystyna Stańczak - Pałyga EDUKAC JAa kulturaln AKADEMIA STROJU DAWNEGO W SDK od 2010 roku. Cykl wykładów i prezentacji poświęconych historii mody, kostiumologii i dawnym inspiracjom w modzie współczesnej. Prowadząca: Sylwia Majewska Prowadzący: Krzysztof Wojciechowski STAROMIEJSKI KLUB MUZYCZNY Od 1992 roku krzewi ideę muzykowania w gronie kameralnym - muzykowania domowego. Aktywność artystyczna tego typu pozwala osiągać zadowolenie ze wspólnej gry nawet średnio zaawansowanym. Spotkania: środy i soboty w godz. 17. 00 - 21.00. Prowadząca: Ewa Ostaszewska Staromiejski Dom Kultury Warszawa, Rynek Starego Miasta 2, 00-272; tel.: (+ 48 22) 831 23 75; fax: (+48 22) 635 36 16; e-mail: [email protected] 23 KLUBY, ZAJECIA, STA£E FORMY PRACY W SDK , Iy C E I Z , D ¿ e DLA i mlodzi KLUBIK SPORTOWY “KANGUREK” Działa od września 2008 roku. Przeznaczony jest dla dzieci w wieku 4-5 lat. Proponuje zajęcia edukacyjne z zakresu wychowania przedszkolnego, rytmikę, zapoznanie z kulturą poprzez m.in. wyjścia do teatru, muzeum, a także podnoszenie sprawności fizycznej. W ramach zajęć prowadzone są lekcje języka angielskiego. Zajęcia: pn. - pt. od 9.00 do 14.00. Prowadząca: Anna Zarzycka PRACOWNIA PLASTYCZNO - TEATRALNA “PANKRACOWNIA” W SDK od 1985 r. Kształtuje zdolności w dziedzinie plastyki i teatru. Projekty i rysunki dzieci są rezultatem wytrwałej pracy i można je podziwiać na wystawach w SDK. Zajęcia: pn., wt., czw. 14.00 - 20.00. Raz w miesiącu, w sobotę pracownia organizuje zajęcia plenerowe. Prowadząca: Bożenna Pepłońska ZAJĘCIA UMUZYKALNIAJĄCE DLA NIEMOWLĄT I MAŁYCH DZIECI W SDK od września 2009 r. Zajęcia skupiają się na wprowadzaniu dziecka w świat muzyki od najmłodszych lat poprzez rozwój naturalnej muzykalności człowieka. Zajęcia dla dzieci od 0 do 3 lat, w soboty, w godz. 11.15 - 12.00. Prowadząca: Katarzyna Mazur. LABORATORIUM MUZYCZNE Zajęcia adresowane do dzieci 3-4 letnich, przygotowujące do podjęcia w przyszłości nauki gry na instrumentach. Zajęcia rozwijają koordynację i sprawność manualną, ugruntowują poczucie rytmu i zapewniają wspaniałą zabawę. Zajęcia w soboty w godz. 12.00 - 12.45. Prowadząca: Aleksandra Andruszko-Łajewska KLUB MAŁYCH PIANISTÓW W SDK od 1998 r. Rozwija zainteresowania muzyczne od najmłodszych lat, umuzykalnia, poprzez grę na fortepianie kształci wrażliwość na dźwięk, wyobraźnię, kreatywność. Zajęcia w klubie prowadzone są Metodą Suzuki. Zajęcia: pon. 14.00- 18.30; śr. 14.30 - 20.00; czw. 14.00 18.30; pt. 13.00 - 20.00; sob. 9.30 - 14.00. KLUB BEMOLEK Założony w 2002 roku, prowadzi zajęcia indywidualnego nauczania gry na fortepianie, bez ograniczania limitu wieku. Ukazuje radość muzykowania. Zajęcia indywidualne: pon. 14.00 19.00; wt. 14.00 - 18.30; śr. 11.00 - 19.00; czw. 14.00 - 18.30; piąt. 14.00 - 19.00; sob. 9.00 -14.00. Prowadząca: Agnieszka Jóźwik BAJKI MIĘDZYKULTUROWE Celem programu jest zapoznanie z wartościami innych kultur, obecnymi w kluczowych dla początkującego rozwoju człowieka utworach jakimi są bajki a także wykazanie ich uniwersalnego i wartościowego przekazu. INNE... KLUB GIER PRZYGODOWYCH “TWIERDZA” Klub, założony w 1990 roku, pierwotnie zrzeszał miłośników gier fabularnych (RPG) i był jednym z pierwszych tego typu ośrodków w Polsce. Obecnie główny obszar aktywności stanowią gry planszowe. Klub posiada na stanie ponad 100 najróżniejszych gier (logiczne, fantasy, strategiczne, ekonomiczne, wojenne). Zajęcia: soboty - godz. 9.00 - 16.00 (gry planszowe); niedziele - godz. 11.00 - 17.00 (gry planszowe i RPG); wtorki - godz. 19.00 - 22.00 (system Mordheim). Prowadzący: Jacek Zieliński (gry planszowe), Tomasz Wiśniewski (system „Mordheim”, gry figurkowe) klubtwierdza.wordpress.com KLUB MIŁOŚNIKÓW DAWNYCH MILITARIÓW POLSKICH Klub skupia miłośników, znawców i kolekcjonerów dawnych militariów polskich, prowadzi działalność edukacyjną (wykłady, prelekcje). Spotkania Klubu odbywają się w każdy trzeci poniedziałek miesiąca, w godz. 18.00 - 21.00. Prowadzący: Maciej Prószyński Prowadząca: Katarzyna Mazur Staromiejski Dom Kultury Warszawa, Rynek Starego Miasta 2, 00-272; tel.: (+ 48 22) 831 23 75; fax: (+48 22) 635 36 16; e-mail: [email protected] 24 KLUBY, ZAJECIA, STA£E FORMY PRACY W SDK , T AN I E C WAKAT/NOTORIA Kwartalnik zorientowany literacko, wydawany od 2006 roku, poświęcony głównie twórczości młodych polskich autorów, prezentujący jednak rówZESPÓŁ TAŃCA DAWNEGO “PAWANILIA” nież zjawiska z zakresu innych niż literatura dysW SDK od 1992. Skupia ludzi zainteresowanych cyplin artystycznych oraz dziedzin wiedzy (socjotańcem średniowiecznym, renesansowym i baro- logia, filozofia kultury). Obecnie w formie elektrokowym. Zespół organizuje pokazy oraz kursy, nicznej: www.sdk.pl/wakat/ popularyzuje taniec i muzykę dawną. Zajęcia: Prowadzący: Michał Kasprzak poniedziałki 18.30 - 21.30 zajęcia początkującej grupy barokowej; wtorki 18.30 - 21.30 zajęcia dla WARSZTATY LITERACKIE grupy zaawansowanej. Prowadząca: Sylwia Majewska To cykle spotkań z poetami, prozaikami i krywww.pawanilia.sdk.pl tykami dla młodych ludzi. Kwalifikacja na warsztaty na podstawie dostarczonych prób twórKLUB TAŃCA DAWNEGO “ALTA NOVELLA” czości. W SDK od 1982 roku. Zaprasza osoby zainteresowane odkrywaniem Prowadząca: Beata Gula piękna dawnych tanców dworskich i salonowych w ich aspekcie muzycznym, choreograficznym i obyczajowym. Proponuje także spotkania z tańcami wielokulturowymi tańczonymi w kręgu oraz z kontredansami od XVII po XIX w. Zajęcia: czwartki - 18.00 - 21.30; soboty 14.00 - 17.00. Prowadząca: Katarzyna Mazur RA U T A R E T I L KLUB LITERACKI Jest kontynuacją dość licznych, działających od 1967 r. grup literackich w SDK. Zajmuje się promocją twórczości debiutantów, jak i twórcami profesjonalnymi. W SDK od 1982 r. Od 2010 r. swoje działania i stałe zajęcia realizuje w Piwnicy Largactil SDK. Ramowy program działalności: - poniedziałki w godz. 18.00 - 22.00: seminaria, warsztaty; wtorki w godz. 14.00 - 22.00: spotkania redakcyjne pisma “Wakat”; - środy w godz. 16.00 - 18.00: Punkt Konsultacji Literackich; - środy w godz. 18.00 - 22.00: warsztaty literackie; - czwartki w godz. 15.00 - 22.00: spotkania autorskie, promocje książek, Wierszorynki... Prowadząca: Beata Gula PUNKT KONSULTACJI LITERACKICH Przeznaczony jest dla osób jeszcze przed debiutem. Podczas indywidualnych rozmów z krytykiem lub literatem, można uzyskać ocenę swoich prac, otrzymać wskazówki. W SDK od 1985 r. Środy, w godz. 16.00 - 18.00. Koordynator: Beata Gula SENIORZY KLUB SENIORA “WARS I SAWA” Powstał w SDK w czerwcu 2008 r. Skupia starsze osoby chcące aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym Starego Miasta i Warszawy, spotkać się, porozmawiać, mile spędzić czas. Klub prowadzi kursy komputerowe i językowe dla seniorów. Spotkania: co czwartek, w godz. 11.00 - 13.00, koncerty - 3 sobota miesiąca. Prowadzący: Grzegorz Jasiński ALE BABKI + ... Zespół wokalny „Ale Babki +…” istnieje od października 2007 r. Współpracuje z SDK od wiosny 2008 r. Wykonuje utwory muzyczne w wielu językach (polskim, włoskim, angielskim, francuskim, rosyjskim, ukraińskim, czeskim) wzbogacając je ruchem scenicznym i tańcem. W repertuarze zespół ma około 70 utworów i kilkanaście programów tematycznych. Próby: czwartki - 14.00 - 16.00; soboty - 11.30 - 13.30. Prowadząca: Anna Dąbrowska CHÓR “STARÓWKA” Chór Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, Oddział Centrum. Współpracuje z SDK od września 2008 r. Istnieje od października 1996 r. W swoim repertuarze chór ma około 90 utworów. Próby: we środy - 11.00 - 14.30. Prowadząca: Marianna Czech Dyrygent: Sylwia Krzywda 25 KLUBY, ZAJECIA, STA£E FORMY PRACY W SDK - Filia , PIWNICA NA WÓJTOWSKIEJ Filia Staromiejskiego Domu Kultury Warszawa, ul. Zakroczymska 11 (wejście od Wójtowskiej) telefon: 22 635 46 47 telefon/faks 22 635 77 83 e-mail: [email protected]; [email protected] www.piwnicanawojtowskiej.sdk.pl SCENA PIĘTRO WYŻEJ Scenę Piętro wyżej powołał w 2005 roku Staromiejski Dom Kultury w Warszawie. Od zarania prowadzi ją Marek Bartkowicz. Do maja 2012 roku Scena Piętro Wyżej działała w Sali Kameralnej SDK przy Rynku Starego Miasta 2. Obecnie przeniosła się do Piwnicy na Wójtowskiej. Scena ma w dorobku poza występami zaproszonych artystów również własne zrealizowane projekty: „Koncert Umarłych Poetów”, „Szemrany plan Warszawy”, „Aniołowo koło Darwinowa” inne koncerty a także realizacje wydanych przez SDK płyt: „Piosenki sercem pisane” i „Szemrany plan Warszawy”. Scena organizuje wieczory z piosenką poetycką, literacką, wrażliwą, śmieszną, smutną, drażliwą, ostrą, łagodną, a w każdym razie niebanalną i niegłupią. Prowadzący: Marek Bartkowicz DO TEATRU POPRZEZ BAJKĘ Zajęcia popularyzujące sztukę teatru najmłodszej widowni. Adresatem są starsze grupy przedszkolne i pierwsze klasy szkoły podstawowej. Zajęcia połączone z przedstawieniem odbywają się w Piwnicy na Wójtowskiej. Dzięki warsztatom, w których uczymy się o elementach składowych teatru, dzieci nie tylko oglądają spektakl, ale widzą też, jak aktorzy wykorzystali środki teatralne do stworzenia przedstawienia. Pomysłodawca - Marek Bartkowicz i Ewa Kutrowska. Realizacja - Teatrzyk dla dzieci „Bajka”. Zapraszamy w poniedziałki, wtorki i środy w godzinach porannych starsze grupy przedszkolne oraz uczniów pierwszych i drugich klas Szkół Podstawowych (grupy zorganizowane). KLUB MONOLOG INTERAKTYWNY W SDK od października 2011. Zajęcia dla osób, które interesują się estradą, bądź występują publicznie i chcą nabyć nowe umiejętności: opanowywania tremy, prawidłowej dykcji i artykulacji, nawiązywania kontaktu z odbiorcami. Od początku sezonu kulturalnego 2014/2015 Klub działa wielopłaszczyznowo: - prowadzone są zajęcia indywidualne usprawniające aparat mowy i artykulację (w poniedziałki i środy od godz. 16.00 do 20.00); - grupa zaawansowana przekształciła się w trupę teatralną JÓZEF WIE LEPIEJ (spotkania w poniedziałki godz. 20.00); - Teatr EX MACHINA (spotkania we środy od godz. 20.00). Spotkania: poniedziałki i środy w godz. 16.00 - 22.00. Prowadząca: Maria Kowalik TEATR KLASYKI ROSYJSKIEJ Założony w 1999 roku - to młodzieżowa grupa realizująca arcydzieła z kanonu dramatu i wielkiej literatury rosyjskiej. Zajęcia grupowe i indywidualne (przygotowanie do szkół teatralnych, praca nad tekstami). Zajęcia: czwartki 16.00 - 22.00, soboty 9.00 - 14.00, niedziele 8.00 - 17.00. Prowadząca: Zuzanna Górniaszek TEATR POLONISTYKI UW im. Eligiusza Szymanisa Teatr Polonistyki UW im. Eligiusza Szymanisa powstał w 2010 roku jako inicjatywa studencka. W swoich kręgach zrzesza ludzi wrażliwych na słowo i jego prezentację na scenie. Dlatego głównym kryterium wyboru sztuk do realizacji jest poruszenie, jakie wywołują w zespole Teatru. Należą do nich zarówno wybitne dzieła dramatu polskiego i światowego, jak i teksty utalentowanych filologów z Wydziału Polonistyki UW. Próby: poniedziałek i piątek od 18.00 - 22.00. Opiekun: dr Maria Makaruk. Prezes: Piotr Bartha Strona: teatrpolonistyki-uw.pl na Facebooku: Teatr Polonistyki UW poprzez mail: [email protected] LEKCJE / WARSZTATY TEATRALNE Interaktywne lekcje teatralne - (5 dwugodzinnych spotkań) w czasie których młodzież poznaje dzieje teatru od starożytności do dnia dzisiejszego, prowadzone w formie wykładów, quizów, zajęć scenicznych. Warsztaty teatralne - (8 spotkań dwuipółgodzinnych + próba + pokaz) młodzież przygotowując krótki spektakl ćwiczy prawidłową artykulację, nabywa obycia scenicznego, uczy się także pracy zespołowej... Zajęcia: wtorki lub piątki w godz. przedpołudniowych (grupy zorganizowane - gimnazjum, wczesne liceum). Prowadząca: Maria Kowalik. Zgłoszenia: [email protected] KLUB TWÓRCZY "MIKROSCENA” Istnieje od 1974 roku. W pracy z dziećmi w wieku szkolnym i młodzieżą (nawet powyżej 19 roku życia) wykorzystuje sztukę teatralną i filmową do celów rozwijania kompetencji społecznych i osobowości oraz samopoznania. Uczestnicy pracują w grupach 6-10 osobowych, przygotowują spektakle w oparciu o literaturę lub własne teksty. W działaniach zespołu ważny jest oczywiście rezultat pracy, ale najważniejsza jest droga prowadząca do celu. Zajęcia: wtorki 13.00 - 16.00, środy 15.00 - 18.00 oraz w piątki: 14.00 - 20.00 (w siedzibie SDK - Rynek St. Miasta 2). Prowadząca: Małgorzata Graczyk 26 WIERSZYKI DLA DZIECI MAREK BARTKOWICZ PLASTELINOWY ZAMEK Ulepił raz Mietek zamek z plasteliny. Lepił go wytrwale przez cztery godziny, by zamek miał wszystko to, co mieć powinien: wielkie łoże króla z pięknym baldachimem, dwie zamkowe wieże i salę tronową, tron w sali tronowej, króla i królową, fosę dookoła oraz most zwodzony i zbrojnych rycerzy w miecze uzbrojonych. Kiedy wybudował Mietek już to wszystko, popatrzył z uśmiechem na swoje zamczysko i przemówił cicho, szepcząc w okno w wieży do króla, królowej i zbrojnych rycerzy: - Właśnie noc zapada, noc plastelinowa; nikt z was się przede mą tej nocy nie schowa. Będę was przerażał i będę was straszył, bo ja od dziś jestem duchem w zamku waszym. Przez otwarte okno dmuchnął na firanki, aż zadrżał tron króla, zabrzęczały szklanki, a drzwi zaskrzypiały we wszystkich pokojach, zadrżał król, królowa i rycerze w zbrojach. Bawił się tak Mietek zamkiem do wieczora, a gdy przyszła nocka i na spanie pora, nie zasnął, bo bał się, by mu się nie przyśnił duch plastelinowy, którego wymyślił. Ilustracje wykonali Michał Jakubiec lat 5 (rys. górny) i Barnaba Łoś lat 6 i pół (rys. dolny) na zajęciach Klubu “Kangurek” SDK. collage: Bartłomiej Gerłowski OKIEM SYRENKI BRUKSIZM* NABYTY! Dawno nie pisałam, ale ostatnio pracy mam w bród. Od rana do wieczora zajęta jestem przyjmowaniem turystów. Ci niezwykle ludnie odwiedzają nasz gród stołeczny, a szczególnie jego najstarszą część - Starówkę. Z każdej strony, od mniej więcej godziny 9.00, słychać obce języki. Nie powiem, nasz ojczysty, szczególnie wydobywający się z dziecięcych gardeł, góruje, ale nieco później. Cieszę się niezmiernie. Ostatnich kilka lat było turystyczną posuchą. W zeszłym i obecnym roku turysta zajechał w moje progi licznie. Czym go przyjmuję? Całym sercem i nie tylko (wszak pozuję... do tego nago, do milionów fotek grupowych i jestem tłem w popularnych selfie). Lecz powiem szczerze, nie idzie mi łatwo! [Zgrzyt!] Dlaczego? Odpowiem, choć wstyd mi trochę. Po pierwsze, staromiejski turysta jest głodny! Do 11.00, 12.00 praktycznie nie zje tu śniadania. Nie nadgryzie świeżej kajzerki lub croissanta, nie wypije łyka porannej kawy, nie zatopi widelca w jajecznicy na bekonie lub czymś lżejszym, mniejsza o to w czym. Większość restauracji choć otwiera swe podwoje koło 10.00 to serwować dania zaczyna dopiero po porannym sprzątaniu, czyli dopiero po półtorej godzinie. Na głodomory otworem czeka jedynie bar mleczny za Barbakanem i mała ale urokliwa kawiarenka z ciastami na Piwnej. To trochę mało i dość dziwne... na całym Świecie w restauracji lub jej ogródku, można rano zjeść śniadanie, u nas nie, chyba, że wstaje się w południe.[Zgrzyt!] Po drugie turysta ma jednak węch. I niezwykle trudno mi swym spiżowym powabem odwieść go od ciągłego poszukiwania skąd, u licha na Rynku, Piwnej, Celnej, Brzozowej a nawet na Placu Zamkowym od początku czerwca taki fetor. Wypełza on ze studzienek kanalizacyjnych (a tych więcej tu niż śmietników i ławek) niczym upiór... Straszy, napada podstępnie, pojawia się znikąd, tak z powiewem wiatru, gdy stanie się nieopatrznie w pobliżu takiej "drogerii". Czy służby miejskie nie mogą kanałów od czasu do czasu czyścić? [Zgrzyt!] Po trzecie, turysta ma wzrok i wbrew pozorom patrzy pod nogi, a tam co... Wymieniona w zeszłym roku nawierzchnia uliczek i placów Starówki brudna, jak nieboskie stworzenie. Pozalewana, poplamiona, wyschnięte strugi czegoś lepkiego i brudnego znaczą rozległe ślady w pobliżu każdego śmietnika. Wdeptane gumy, stare wylane napoje, gołębie odchody (czasem tworzące rafy lub stalagmity)... Przepraszam za ten naturalizm. Ale może tak dotrze! To da się usunąć! Wystarczy raz na dwa tygodnie płytki umyć! Te nowe widać chłoną brud szybciej. Nie czekajmy na deszcz.[Zgrzyt!] Po czwarte... turysta chce zwiedzać zabytki a nie brodzić po parkingu. Choć kilka lat temu wprowadzono ograniczenie (a formalnie nawet zakaz) ruchu w obrębie Starego Miasta to ostatnio jakoś nikt go nie egzekwuje (za to dzicy - acz nieszkodliwi - sprzedawcy, handlujący pod moim cokołem mają codziennie ko(s)miczną asystę Straży Miejskiej, która mogła by zająć się innymi zadaniami). Samochody - szczególnie dostawcze ale i "cywilne" wciskają się w każdy kąt i o każdej godzinie. Na trzeciego, czwartego, do tego za szybko. Na Rynku upakowanym ogródkami tworzą się nieraz zatory i groźne sytuacje drogowe, szczególnie gdy mniej wprawny lub mało kulturalny szofer postawi swój wehikuł tam gdzie akurat mu bliżej, a inny bardzo się spieszy. [Zgrzyt!] Po piąte... Dobrze, starczy. Ja sobie poradzę. Trudności pokonam. Tylko czy turysta to zrozumie i będzie chciał jeszcze wrócić do Warszawy? [Zgrzyt!] Syrenka (* - termin medyczny określający patologiczne tarcie zębami żuchwy o zęby szczęki - popularnie: zgrzytanie zębami). Rynek wydawca: Staromiejski Dom Kultury w Warszawie adres redakcji: Rynek Starego Miasta 2 00-272 Warszawa, Tel: 831-23-75 www.sdk.pl, e-mail: [email protected] Redaguje Zespół Redaktor Naczelny: Sebastian Lenart Sekretarz redakcji: Piotr Sobieniak Opieka graficzna: Bartłomiej Gerłowski, Piotr Sobieniak ISSN 1733-5906 Wydawnictwo bezpłatne Oddano do druku 25.06.2015
Podobne dokumenty
sierpień 2015
INFORMATOR KULTURALNY STAROMIEJSKIEGO DOMU KULTURY NR 131/08/2015, www.sdk.pl
Bardziej szczegółowo