Pacyfizm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Pacyfizm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Defetyzm człowieka skutkiem działania szatana. „Kuszenie i zwodzenie.
Szatan działa warunkowo, nie wprost, nie determinująco, nie od wewnątrz
osoby ludzkiej, jak Bóg, lecz pośrednio – przez pozyskanie jakiejś zgody na to
ze strony człowieka. Nie wnika on w umysł człowieka, w wolę ani w
mechanizmy działaniowe, ale gotuje „zewnętrzne” zasadzki w postaci
podstępnych informacji, nakłaniania, zamieszania, chaosu, ciemności,
niewiedzy, ignorancji, słabości, wad, grzechów i wszelkich innych obciążeń
negatywnych człowieka. Działa poprzez pokusę, zwodniczość, nadmierne
rozbudzanie pożądliwości, utopie, nierealizm, nieopanowanie, wybujałe
namiętności, zwątpienie, depresję, niewiarę, pochlebstwo, rozbijanie
osobowości, no i przez opętanie. Mówiąc zbiorczo – jest to chyba głównie
wpływanie poprzez wyobraźnię człowieka, wyobraźnia bowiem to jakby
zwrotnica między wnętrzem a zewnętrzem człowieka, a jej obrazy,
wytworzone i percypowane, są na styku świata cielesnego i duchowego. Może
dlatego szatan był zawsze przedstawiany bardzo obrazowo. Poprzez
rozbudzanie złudnych, tylko pozornie dobrych obrazów fantazji
winterpretowuje się na swój sposób w układy spraw, w bieg zdarzeń, w
historię człowieka i w konkretną sytuację, która jest jakby witrażem, przez
który patrzy się na całą rzeczywistość. Szatan wspiera też w tajemniczy
sposób ciąg dziedziczenia zła, kumulacji, społeczną imitację zbrodniczych
czynów ludzkich i negatywny horyzont rozumienia w hermeneutyce religijnomoralnej. Innym razem pogłębia nieciągłość, rozbicie ciągów, brak pamięci
zdarzeń, osłabia wrażliwość na dobro, prawdę i inne wartości, z reguły
karykaturuje wolność, zwłaszcza społeczną, pogłębia zmęczenie osobowe
oraz taedium vitae (wstręt czy niechęć do życia i istnienia), a wreszcie próbuje
zakłócić wyższą twórczość osoby ludzkiej, indywidualnej i zbiorowej. Próby i
wyzwania, jakie nam nieustannie stawia życie, chce obrócić w klęski, dezercje, defetyzm, w strach, w paraliż wewnętrzny osoby. Stara się podsuwać
desperackie i bezbożne interpretacje tragedii, cierpień, bólu, nieszczęść,
niepowodzeń, bezowocności działań i prac. Wokół człowieka, jako jednostki i
jako społeczności, rozpościera sytuację i atmosferę, sprzyjającą rozwojowi
zła: grzech świata, grzeszne struktury gospodarcze, społeczne i kulturowe,
oraz zewnętrzne ogólne zarzewie grzechu (por. Mt 4, 1 nn.; 1 P 5, 8-9; Ef 6,
11-18)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 2000, s. 490/. „Oczywiście, że każda pokusa pochodzi od
diabła, który zresztą, choć rozpoznaje dobrze dane człowieka, jego historię i
kontekst relacji do Boga, to jednak przede wszystkim nie ma poznania świata
łaski. Są pokusy, trudne do przezwyciężenia, pochodzące od ciała ludzkiego,
„pożądliwości oczu i pychy tego życia [...] pochodzących od świata” (1 J 2,
16). Ponadto jest jeszcze wiele innych pokus: ograniczoność człowieka, głupota, lenistwo duchowe, dezorganizacja psychiczna, niski rozwój, brak
kultury duchowej. Osobnym problemem są obciążenia naturalne: genetyczne, atawistyczne, nałogi, uzależnienia używkowe, uwarunkowania
środowiskowe. W każdym razie człowiek jest najbardziej podatny na
ulegnięcie pokusie szatańskiej z powodu grzechu pierworodnego i z powodu
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
swoich grzechów uczynkowych śmiertelnych: „kto grzeszy, jest dzieckiem
diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku [...]. Każdy, kto narodził
się z Boga, nie grzeszy” (1 J 3, 8-9. Por. DH 291, 1347-1348; 1511; 1521,
1668)” /Tamże, 491.
+ Defetyzm Katolicyzm polski wieku XX. „Chrześcijaństwo wiąże się z
pewnością wiary, radością, chwałą dzieci Bożych, nadzieją wyzwolenia z
grzechu, dumą prawdy, wspaniałomyślnością, światłością, poczuciem sensu
życia, a przede wszystkim z najgłębszą pokorą, łagodnością i miłością. Po
uciszeniu się jednak zawieruchy wojennej w Kościele powszechnym,
zwłaszcza w Europie i Ameryce, zaczęły wzbierać jakieś fale niepokojów
wewnątrz Kościoła, minimalizm życia religijnego, sceptycyzm, niepewność,
poczucie małowartościowości chrześcijaństwa i zwątpienie w wartości
chrześcijańskie. […] W Polsce taki katolicyzm defetystyczny, z kompleksami,
wystąpił w bardzo małym zakresie. Ale wystąpił również. W okresie
śmiertelnych zmagań ze stalinizmem Kościół stracił wielu swoich
wyznawców, część się utajniła, ale ogólnie odznaczał się jasnością,
szlachetnością i siłą duchową. Najwięcej przysłużyli się tu duchowni oraz
rolnicy i robotnicy. Wewnętrznie wydawał się jednolity. W miarę jednak jak
łagodniał ucisk stalinowski, zwłaszcza od roku 1989, zaczął się ujawniać
coraz wyraźniej niepokojący ruch, który skłonny jest siebie nazywać
„Kościołem inteligenckim” lub „Kościołem elit”. Jest to grupa nieliczna.
Wywodzi się ona głównie z ośrodka krakowskiego, mniej z warszawskiego, z
licznych konwertytów z marksizmu, spośród dominikanów polskich, wielu
działaczy „Solidarności: i wspierają ją różne pojedyncze osoby z różnych
ośrodków, świeckie i duchowne, nawet z wyższych uczelni katolickich. Ale
ostatnio staje się to grupa coraz głośniejsza ze wglądu na swój
kosmopolityzm, na swe poglądy i zachowania, dążące do dominacji nad
Wielkim Kościołem w Polsce. Ten polski ruch, podobnie jak zachodni,
pozostaje pod wpływem najnowszych, peryferyjnych prądów umysłowych,
występujących na zachodzie pod nazwami: postmodernizmu, liberalizmu,
feminizmu, relatywizmu, sytuacjonizmu oraz różnych poglądów ruchów
religijnych nieformalnych. U nas ponadto duże ślady pozostawiło zmaganie
się z marksizmem, a więc pozycja obronna, skrywanie się z wiarą, lęk a
nawet wstyd przed okazaniem wiary publicznie i poczucie niższej wartości
prawd wiary w obliczu kultury i nauki” Cz. S. Bartnik, Kościół jako
sakrament świata, Dzieła zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 53.
+
Defetyzm
katolików
ulegających
propagandzie
antykościelnej
liberalistycznej, posądzeniu, plotce i „kawałowi”. „Zaskakujący jest […]
defetyzm, który objawił się w tym „przedwiośniu polskiej demokracji”, tj.
łatwe uleganie katolików liberalistycznej propagandzie antykościelnej,
posądzeniu, plotce i „kawałowi”. […] Odnawia się nie tyle walczący ateizm, ile
pewien typ religijności ludzi” /H. Seweryniak, Święty Kościół powszedni,
Biblioteka „Więzi”, Warszawa 1996, s. 12/. „w Polsce lat dziewięćdziesiątych
nie nastąpił jakiś nowy kryzys, lecz w nowych, demokratycznych warunkach
ujawnił się długotrwały i specyficzny brak rodzimej religijności – brak
zrozumienia dla wymiaru kościelnego (eklezjalności) chrześcijaństwa i dla
ewangelicznej podmiotowości całego Ludu Bożego. […] Spora część
odpowiedzialności […] sytuacja teologii polskiej […] koncentrował się ona w
tamtych latach na tematach podstawowych, troszczyła się głównie o
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„niekalanie własnego gniazda” wspierała organizacyjną jedność Kościoła, a
często uciekała się do autocenzury i przemilczeń. Obecnie rodzima teologia
ma sposobność „zagospodarowania” wolności zewnętrznej. Jeśli […]” /Tamże,
s. 13/. „katolicy polscy, duchowni i świeccy, nie utoną w aktywizmie i będą
podejmować stały wysiłek o intelektualne i duchowe pogłębienie naszego
bycia Kościołem […]. Tematyka genezy i wiarygodności Kościoła należy do
kręgu zagadnień, którymi zajmuje się teologia fundamentalna, zwana
dawniej apologetyką. Już same nazwy wskazują, jak bardzo jest ona
uwarunkowana historycznie. Pojawiła się w XVI wieku w odpowiedzi na
nominalistyczny indywidualizm i reformacyjną wizję Kościoła. Tak
nominaliści, jak i reformatorzy, postrzegali Kościół jako congregatio fidelium,
zbór wierzących, który w swej całości ani nie pomnaża wartości
poszczególnych członków an nie stanowi sakramentu zbawienia” /Tamże, s.
14/. „W rozmaitych traktatach polemizowano z poglądami protestanckimi,
ale także z koncyliaryzmem, gallikanizmem i józefinizmem, z deizmem i
modernizmem. Dlatego osiemnasto- i dziewiętnastowieczne podręczniki
apologetyczne składały się zazwyczaj z trzech części: demonstratio religiosa,
demonstratio christiana i demonstratio catholica. W części określanej mianem
demonstratio religiosa (wykazywanie wiarygodności religii) formułowano
teorię poznania i objawienia nadnaturalnego, a potem także tzw. naturalnego
i podejmowano podstawowe kwestie dotyczące uzasadnienia aktu wiary. W
części demonstratio christiana wykazywanie – szczególnie deistom –
wiarygodność i niezbywalność objawienia chrześcijańskiego, akcentując, że
Jezus Chrystus był ostatecznym i najdoskonalszym posłańcem Bożym. I
wreszcie w części trzeciej, demonstratio catholica, zgodnie z tendencją
antyreformacyjną, a później antymodernistyczną, „dowodzono”, że jedynie
Kościół rzymskokatolicki pochodzi od Chrystusa, że tylko on zachował
nieprzerwaną sukcesję apostolską oraz cieszy się znamionami: jedności,
świętości, katolickości i apostolskości, które powinny charakteryzować
prawdziwy Kościół. Ta właśnie problematyka i sposób argumentacji
wyróżniały eklezjologię katolicką /fundamentalną; czy dogmatyczną też?/ do
czasów II Soboru Watykańskiego” /Tamże, s. 15.
+ Defetyzm obcy chrześcijaninowi. Chrześcijaństwo trudzi się zdobywając
królestwo niebieskie. „Na fali pseudowolności atakuje się niemal wszystkie
wartości reprezentowane przez Jezusa w Betlejem: wiarę, prawdę, etykę,
prawo, posłuszeństwo, pracę, karność, dyscyplinę, moc charakteru. Idzie za
tym nawet wielu zbłąkanych katolików, a przynajmniej chcą, żeby i w samej
postawie religijnej, pozostającej pod wpływem ogólnej słabości ducha,
pierwszeństwo
miała
niepewność,
zwątpienie,
nieposłuszeństwo,
nieodróżnianie dobra od zła i całkowite ustępstwo wobec namiętności.
Oprócz tego już od dawna do chrześcijaństwa zakrada się postawa, według
której religię bierze się za coś nierealistycznego, za sielankę, idyllę, utopię,
bezczynność, kwietyzm, mazgajstwo, płacz i skargę, za coś raczej dla dzieci
lub osobowości słabych. Nie jest to postawa poprawna. Postawa w pełni
chrześcijańska to moc, praca, wyrzeczenie, silny charakter, współdziałanie z
Bogiem Stwórcą i Odkupicielem, realizm życia i walka o wartości wyższe” Cz.
S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społecznopolityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 235. „Człowiek z Betlejem
jest zdany na miłość, jest nowym światem Bożym: światłością, pokojem,
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
słodyczą, łagodnością, ciszą, ale to wszystko na płaszczyźnie duchowej, która
bynajmniej nie likwiduje konieczności wysiłku, dyscypliny, zmagania się,
walki, odwagi, niezłomności charakteru; raczej przeciwnie: domaga się tego.
Królestwo Betlejemskie nie zwiastuje ery nieróbstwa, próżnowania, snu,
dezercji z życia, defetyzmu, samych emocjonalnych marzeń” Tamże, s. 236.
+ Defetyzm religijny przed Soborem Watykańskim II. Świat wartością
autonomiczną. „Do niedawna teologia chrześcijańska pozostawała pod
silnymi wpływami hinduizmu, zoroastryzmu, parsyzmu, skrajnego dualizmu
bliskowschodniego i greckiego oraz manicheizmu i traktowała negatywnie nie
tylko „świat grzechu”, ale i cały świat stworzenia materialnego. Na tym
negatywnym stosunku do świata budowano Kościół, życie duchowe, ascezę,
wychowanie, antropologię, religijność, życie zakonne – trochę się wyrwał
tylko św. Franciszek – no i kapłaństwo. Po prostu mylono „świat grzechu”
lub „grzech świata” (J 1, 29) ze „światem jako Bożym dziełem”. Była to
tragiczna sytuacja intelektualna i duchowa w Kościele chrześcijańskim, gdzie
religia była synonimem pesymizmu, defetyzmu i pogardy dla Stwórcy. Optykę
tę zmienił radykalnie dopiero Sobór Watykański II (1962-1965), który – nie
bez wpływu Piotra Teilharda de Chardin – uznał świat za „dobry”, za
przedmiot miłości Bożej, także świat materialny i cielesny i przyjął rozum
ludzki za wielki dar Boży)” (1996) Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania,
przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin
1999, s. 435. „Zmienił się więc radykalnie światopogląd katolicki i odwróciła
się optyka teologiczna, w tym i kapłańska. Kapłan już nie jest od potępiania
świata, nie jest parasolem przed „gniewem Bożym” w stosunku do materii,
nie jest pomocnikiem i doradcą w uciekaniu od świata w kierunku Boga, lecz
przepowiada miłość Boga do świata, doskonali świat, dziękuje Stwórcy za dar
świata i uczy, jak dochodzić do komunii z Trójcą Świętą poprzez świat i
dzięki światu, a nie „poza” światem i pomimo świata. Przede wszystkim
pejoratywne ujmowanie stworzenia wychodzi na bluźnierstwo w stosunku do
jego Stwórcy i Odkupiciela” (1996) Tamże, s. 436.
+ Pacyfista Bartolomé de las Casas przeciwnik konkwisty radykalny nie mógł
darować
Vitorii
F.
tego,
że
dopuszczał
jakiekolwiek
warunki
usprawiedliwiające wojnę. Vitoria F. rozpoczął swoje refleksje nad wojną
sprawiedliwą i niesprawiedliwą podczas wykładów komentujących Secunda
Secundae św. Tomasza z Akwinu. Słane są jego wypowiedzi związane z
komentowania zagadnienia łagodności /Francisco de Vitoria, Obras, wyd. T.
Urdanoz, Madrid 1960, 1039-1059/. Najważniejsze jego dzieło to,
sformułowanie nowego prawa międzynarodowego, czego dokonał na początku
roku 1539, wykładając w Salamance. Krytykował konkwistę, ale dostrzegał,
że w określonych warunkach może być ona zgodna z prawem („títulos
legítimos”). Tuż po jego śmierci rozpoczęła się ostra krytyka jego myśli.
Wśród przeciwników był Bartolomé de las Casas i Juan Ginés de Sepúlveda.
Pierwszy, radykalny przeciwnik konkwisty nie mógł mu tego darować tego, że
dopuszczał jakiekolwiek warunki usprawiedliwiające wojnę. Drugi,
całkowicie odwrotnie, oskarżał go o niepotrzebny pacyfizm /R. Hernández,
O.P., Legitimidada de los títulos de Francisco de Vitoria, w: Actas del VII
simposio de teología histórica (28-30 abril 1992), Valencia 1993, s. 83-91, s.
85/. Vitoria podkreślał z naciskiem, że czyny pogan obrażające Boga muszą
być pozostawione pod osąd samego Boga, i żadnemu człowiekowi nie wolno
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
brać w swoje ręce sądzenia ich i karania. Teolog z Salamanki wyłożył osiem
możliwych przyczyn prowadzenia wojny sprawiedliwej. Nie podał ich jednak
jako coś pewnego, lecz tylko jako punkty do dyskusji. Pierwszą przyczyną
usprawiedliwiającą wojnę jest według niego dążenie do zapewnienia
swobodnej komunikacji między krajami, narodami, miastami, zapewnienie
wolnego handlu między różnymi społecznościami, wymiany produktów,
współpracy w produkcji towarów itp. Ludzie powinni mieć prawo do
swobodnego przemieszczania się, do przekazywania informacji, głoszenia
swoich idei, sądów, opinii /Tamże, s. 87/.
+ Pacyfista z instynktem walki Tołstoj L. „Lew Tołstoj z niezwykłym
radykalizmem występuje przeciwko nieprawdzie i fałszowi historii, przeciwko
cywilizacji, przeciwko podstawom państwa i społeczeństwa. Krytykuje
chrześcijaństwo historyczne, chrześcijański kościół za przykrojenie
przykazań Chrystusa do praw tego świata, za zastąpienie Królestwa Bożego
królestwem cesarza, za sprzeniewierzenie się prawom Boskim. Ma głębokie
poczucie winy, winy nie tylko osobistej, ale i winy tej klasy, do której należał”
/M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione, Stowarzyszenie
Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 128/. „Stary arystokrata rodowy,
prawdziwy hrabia, dręczy się swoim uprzywilejowanym położeniem i będzie
się z tym zmagał przez całe życie. Takiego wyrzeczenia się arystokratyzmu,
bogactwa, wreszcie sławy Zachód nie znał. Tołstoj nie był konsekwentny, nie
potrafił wcielić swojej wiary w życie i uczynił to dopiero pod koniec życia
swoją genialną ucieczką. Dławiła go i krępowała rodzina. Był człowiekiem
potężnych namiętności, kochał ziemię, wszystkimi swoimi instynktami
przywiązany był do życia doczesnego, którego fałsz tak go dręczył. Z
temperamentu bynajmniej nie był wegetarianinem. Walczyły w nim
sprzeczne pierwiastki. Był człowiekiem dumnym, porywczym, pacyfistą z
instynktem walki, kochał polowania, karty, w które przegrywał dobry milion
rubli, głosił etykę niesprzeciwiania się – a sam miał naturalną skłonność do
buntu, nie potrafił podporządkować się nikomu i niczemu, pociągały go
kobiety, a napisał przecież Sonatę kreuzerowską” Tamże, s. 129.
+ Pacyfiści tołstojowscy Robactwo szkodliwe dla Rosji bolszewickiej to:
nauczyciele gimnazjalni, członkowie rad parafialnych i chórów, duchowni,
zakonnice i zakonnicy, tołstojowscy pacyfiści, działacze związków
zawodowych. „Dzierżyński był tworem Lenina, który […] natchnął Czekę
duchem terroru. […] namawiał bolszewików […] by wyzbyli się
humanitarnych uczuć” /P. Johnson, Historia świata od roku 1917 do lat 90tych, wyd. 2 Puls Publications Ltd, London 1992, s. 96/. „do końca 1920 r.
Czeka wykonała ponad pięćdziesiąt tysięcy wyroków śmierci. […] Lenin
porzucił pojęcie winy indywidualnej, a z nim całą judeo-chrześcijańską etykę
jednostkowej odpowiedzialności. Przestało go interesować, co ktoś zrobi lub
zrobił […] Ukoronowaniem tego stał się dekret Lenina ze stycznia 1918 r.
wzywający organa państwowe, by „oczyściły rosyjską ziemię z wszelkiego
szkodliwego robactwa”. Nie był to akt prawny, było to zaproszenie do
masowych mordów […] nauczyciele gimnazjalni, członkowie rad parafialnych
i chórów, duchowni, zakonnice i zakonnicy, tołstojowscy pacyfiści, działacze
związków zawodowych” /Tamże, s. 97/. „Tak oto narodziło się współczesne
ludobójstwo” /Tamże, s. 98/. „Lenin szybko i brutalnie rozprawił się z
demokracją parlamentarną w Rosji. […] Niemcy byli w stanie zdmuchnąć go
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bez trudności. Zbliżali się gwałtownie na wszystkich frontach, spotykając po
drodze niewielki tylko opór. Lecz Lenin podpisał podyktowane przez nich
warunki pokoju. […] Dlatego też przez resztę wojny utrzymanie Lenina w
siodle leżało w interesie Niemców. […] Ententa nie zaprzestała interwencji”
/Tamże, s. 100/ „Pod koniec 1918 r. na terytorium rosyjskim znajdowało się
180 tys. żołnierzy Brytyjczyków, Francuzów, Amerykanów, Japończyków,
Greków, a także kontyngenty Serbów i Czechów plus. 300 tys. Rosjan z
różnych formacji antybolszewickich. […] żaden z mężów stanu Ententy nie
zdawał sobie zupełnie sprawy, na czym polegała potworność owej nie znanej
przedtem totalitarnej dyktatury, ani też jakie będą dalekosiężne skutki
zasiania w jej sercu największej potęgi lądowej świata. Wyjątkiem był
Winston Churchill […] zrozumiał, że ma przed sobą nowy rodzaj
barbarzyństwa, obojętny na jakiekolwiek normy prawne, obyczaje,
dyplomację czy honor, przestrzegane w cywilizowanych krajach” /Tamże, s.
101/. „Dnia 16 października 1919 r. oddziały generała Judenicza znajdowały
się ledwie o 25 mil od Piotrogrodu, Denikin zaś blisko Tuły, na południe od
Moskwy […] do końca roku było już po wszystkim” /Tamże, s. 103.
+ Pacyfizm apokaliptyczny odczytywana na opak, już w trzecim pokoleniu
ulęgły się głowice atomowe. „Fiodorow głosił swoje […] idee w konwencji
realizmu eschatologicznego, obruszając się na tych uczniów czarnoksiężnika,
którzy poczytywali je za utopijny program, i co gorsza, próbowali wcielać go w
życie (choćby życie wieczne). A byli wśród nich utopiści interesujący i
zasłużeni (pominąwszy wpływy Fiodorowa w literaturze, które od
Dostojewskiego, Tołstoja i Władimira Sołowjowa sięgają czasów
najnowszych): na przykład Konstanty Ciołkowski, który w obawie o
przeludnienie po powszechnym zmartwychwstaniu swoją pasją do kolonizacji
innych planet – zapowiadanej w bios kosmicznym proroctwie Fiodorowa jako
nieunikniona droga rozwoju ludzkości – oraz do konstruowania w tym celu
statków kosmicznych zaraził swego ucznia, Siergieja Korolowa, w przyszłości
Głównego Konstruktora sowieckiego programu rakietowego. Fiodorow miał
prawo zawczasu się obruszać: z jego apokaliptycznego pacyfizmu już w
trzecim pokoleniu ulęgły się głowice atomowe. To już nie miało nic wspólnego
z supermoralizmem, lecz raczej właśnie z demiurgizacją (w gnostyckim
sensie) polityki. Uczniem Fiodorowa, i to pilnym, był również Aleksander
Bogdanow [autor Tektologii] – niegdysiejsza sympatia Stanisława
Brzozowskiego – przywódca i główny ideolog Proletkultu, w swej filozofii (z
pasją
krytykowanej
przez
Lenina
w
pamflecie
Materializm
a
empiriokrytycyzm) prekursor między innymi teorii organizacji i teorii
systemów, jak również fizjolog-eksperymentator (skądinąd psychiatra z
wykształcenia) i autor licznych powieści science-fiction” /A. Pomorski,
Duchowy Proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i
rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja
Płatonowa), Warszawa 1996, s. 32.
+ Pacyfizm cechą końca XX wieku W świecie dokonuje się wieloaspektowy
proces przemian kulturowo-społecznych. Jose Antonio Garcia dostrzega cztery
zasadnicze aspekty zachodzących przemian, dwie spośród nich to 1) Upadek
homo politicus. W dekadach poprzednich tworzono obraz człowieka
politycznego, zatroskanego o wielkie sprawy społeczne i polityczne. Dekada lat
osiemdziesiątych jest świadkiem zamierania tej kategorii. W jej miejsce pojawia
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się homo psychologicus głęboko zatroskany o siebie samego, o to co się
dokonuje w nim; 2) „Przełamanie” myśli, brak zaufania do możliwości rozumu.
Przemianom tym towarzyszą na zasadzie reakcji, oporu, przeciwdziałania
określone
przeciwnurty,
wzmagające
chaos
i
zagubienie.
Oprócz
zaangażowania politycznego, które jest coraz bardziej brutalne, bezwzględne,
cyniczne
i achrześcijańskie na uwagę zasługuje: ekologizm, feminizm,
pacyfizm oraz wszelkie tzw. ruchy alternatywne. Te nowe sposoby
zaangażowania negują wartości, które posiadają dotychczasowe normy
regulujące życie społeczne J. A. García, Impactos de la cultura actual a la vida
religiosa como sacramento y profecía del Reino de Dios, “Confer” 27(1988)4, s.
613; Ż2 19.
+ Pacyfizm chaosu nie odpowiada transcendentalnej idei zbawienia, która
wpłynęła na styl religijny i kulturowy Zachodu. Jest to dla zachodnich
myślicieli aporia, czyli nieprzezwyciężalna niezgodność, wykluczająca
utworzenie spójnego systemu całościowego obejmującego wszelkie kultury.
Max Weber zauważył, że tęsknota za zbawieniem indywidualnym „odgrywa
tak nikłą rolę w chińskim racjonalizmie biurokratycznym, jak w regule życia
jakiejkolwiek innej biurokracji” /M. Weber, The religion of China.
Confuncianism and Taoism, New York 1964, s. 178; J. Fueyo, La vuelta de
los Buddas, Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 416/. Ideał
człowieka wyższego jako archetypu ludzkiego, wyznawanego przez
Konfuncjusza, wpłynął zdecydowanie na Mao. W gruncie rzeczy jednak
konfuncjanizm jest wrogo nastawiony do marksizmu. Komunizm chiński jest
jednak zmuszony do szukania porozumienia, gdyż konfuncjanizm to Chiny
(Pierre Do-Dinh, Confuncio y el humanismo chino, Madrid 1960, s. 211-212)
/Tamże, s. 417/. Alchemia demokracji. Demokracja jako metafizyka jest
cudem zrodzonym w starożytnej Grecji. Mnóstwo nierozwiązanych
problemów metafizyki zachodniej wynika stąd, że uczniowie Arystotelesa
zdecydowali się wydać antyplatońskie rozważania swego Mistrza jako
kontynuację jego refleksji, które nazywamy fizyką. Stąd powstał też
dialektyczny chaos spekulacji demokratycznej, związany z tym, że polityczne
równanie matematyczne: Nomos plus Demos = Polis powstało w sytuacji,
kiedy akumulują się prawa i zwiększa się ilość obywateli, którzy są
całkowicie poza myśleniem matematycznym, a stąd też poza polityką
wyrażoną w powyższym równaniu. Właściwie idea tego równania była żywa
jedynie w sekretnych stowarzyszeniach pitagorejskich teozofów, którzy
chcieli zmieniać społeczeństwo według swoich wizji /Tamże, s. 429/.
+ Pacyfizm demokratyczny, panujący w świecie dzisiejszym eliminuje
refleksje na temat wojny, ale wojny pozostają. Álvaro D Ors był
antytotalitarystą, człowiekiem pokoju, a jednak nie był pacyfistą. Trzeba
realistycznego spojrzenia na fakty, oceny, głębokiej refleksji, aby znaleźć
lekarstwo. W etapie, który w nadziei przyjmujemy jako przejściowy,
konieczne jest prawo regulujące sytuację /ius belli/, łagodzące, na ile to
możliwe, skutki wojny, a także zapobiegające jej, na ile to możliwe. Javier
Nagore jest postacią, która była w jakimś sensie dla niego wzorem /Álvaro D
Ors, Nueva guerra y nuevo orden mundial, „Verbo”, nr 427-428 (2004) 581584, s. 581/. D, Ors twierdzi, że upadek muru berlińskiego oznacza
zjednoczenie ekonomii kapitalistycznej z etyką komunistyczną /Tamże, s.
582/. Na tej podstawie tworzony jest ład globalistyczny. W jego tworzeniu
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uwzględniana jest przemoc militarna. W tej walce rywalem chcącym również
panować nad całym światem jest islam, który posługuje się terroryzmem
jako sposobem toczenia wojny o władzę nad światem /Tamże, s. 583/.
+ Pacyfizm Franciszka fikcją przeciwstawną do fikcji zdobywania Świętego
Grobu. Fikcja akceptowana jest przez wszystkich, którzy znają prawdę, ale
przyjmują z pewnych względów wersję odbiegającą od prawdy. Oszustwo
sprawia, że ludzie pragnący znać prawdę są jej pozbawieni, są okłamywani.
Fikcja jest tolerowana, oszustwo nie. W średniowieczu jednak tolerowano
oszustwa „pobożne”, a mianowicie wyobrażenia nieprawdziwe dotyczące
kontekstu, w celu zrozumienia rdzenia, w celu zachowania wartości istotnej.
Średniowiecze tworzyło również symbole, które podtrzymywały fikcje
kolektywne. Takim symbolem była np. teoria dwóch mieczy, utworzona przez
św. Bernarda komentującego Łk 22, 35-38 (I. Pérez del Viso, Fe cristiana y
ficciones culturales, w: Cristianismo y culturas. Problemática de inculturación
del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología histórica, Facultad
de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 445454, s. 446). Innocenty III stosował oba miecze. Bonifacy VIII bullą Unam
sanctam spowodował destrukcję modelu symbolicznego, akcentującego
równowagę, przyjmując wyższość władzy papieskiej nad królewską. Fikcje
utrzymywane są poprzez wyobrażenia społeczne. Fikcją było m.in.
przekonanie, że wszyscy słuchają papieża. Dopiero w wieku XIX stało się
zupełnie jasne, że to przekonanie jest fikcją. Kościół był odtąd przedstawiany
jako łódź św. Piotra, żeglująca po wzburzonych falach świata Tamże, s. 447.
Średniowiecze
pielęgnowało
fikcję o
trzech
językach
oficjalnych
chrześcijaństwa: hebrajski, grecki i łaciński. Stąd opozycja wobec świętych
Cyryla i Metodego w wieku IX i zakaz stosowania języka słowiańskiego w
liturgii wydany niedługo po ich śmierci przez papieża Stefana V. Wyobraźnia
jest bardzo giętka, może adoptować się do różnych rzeczywistości.
Tymczasem na wschodzie istniała liturgia również w innych językach:
koptyjski, ormiański, syryjski itp. Inną fikcją była idea zdobywania Świętego
Grobu. W jakiś sposób przeciwstawną fikcją była idea, że ubóstwo i pacyfizm
św. Franciszka zdołają przekonań i zwyciężyć armię turecką i nawrócić
muzułmanów na chrześcijaństwo. Za tymi ideami kryła się transplantacja na
Wschód germańskiego feudalizmu i kultury łacińskiej, co definitywnie
uniemożliwiło sprawdzenie, czy idee franciszkańskie zdołają odnieść sukces
Tamże, s. 448. Po reformacji język łaciński uznany był za „ortodoksyjny” a
języki narodowe za „nieortodoksyjne”. Poza Europą konflikty językowe były
jeszcze bardziej tragiczne, np. kwestia rytu w Chinach zastopowała
ewangelizację Chin i całej Azji Tamże, s. 449.
+ Pacyfizm głosi Lewica będąca w opozycji, w imię fałszywego
humanitaryzmu, to jest przedkładania „praw” złoczyńcy ponad prawa ofiary,
dąży do ograniczenia policji do minimum, kosztem bezpieczeństwa obywateli.
„uznając jedność ogółu w duchu chrześcijańskim, Prawica podkreśla, że
każdy indywidualnie pracuje na swoje zbawienie [na swoje oraz innych], jak
również i to, że każdy osobiście stanie przed Bogiem na Sądzie Ostatecznym.
[…] kultywuje elitaryzm w znaczeniu dążenia do doskonałości. […] wyrastają
elity utalentowane […] Lewica występuje w imieniu kolektywu (klasa, Das
Volk, ludzkość). […] dobór w jej szeregi odbywa się na zasadzie selekcji
negatywnej czego rezultatem jest mierność intelektualna a nawet fizyczna
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
warstwy rządzącej. […] Prawica uważa Państwo za zło konieczne, a
biurokrację państwową za jego wcielenie. Prawica dąży do ograniczenia
władzy państwa nad jednostką, bowiem ingerencja państwowa paraliżuje
inicjatywę indywidualną, oraz dlatego, że żywiona pieniędzmi podatnika
biurokracja państwowa cechuje się wyjątkowo niezaspokojonym apetytem”
/M. J. Chodakiewicz, Ciemnogród? O prawicy i lewicy, Warszawa 1996, s.
23/. „Lewica w państwie widzi środek do spełnienia swych rzekomo
racjonalnych planów, które mają przynieść szczęście ludzkości. Lewica musi
stale powiększać kompetencje aparatu państwowego mając na celu totalne
uregulowanie naszego życia. […] wyznaje pacyfizm i – w imię fałszywego
humanitaryzmu, to jest przedkładania „praw” złoczyńcy ponad prawa ofiary –
dąży do ograniczenia policji do minimum, kosztem bezpieczeństwa obywateli.
Naturalnie po zdobyciu władzy sposobem rewolucyjnym pacyfizm Lewicy
przeradza się w gorączkę roznoszenia rewolucji na bagnetach armii
rewolucyjnych. Skrępowana „humanitaryzmem” policja przepotwarza się w
policję polityczna, skierowaną przeciw większości obywateli niezarażonych
rewolucyjnymi mżonkami. […] Prawica przypomina […] naród własny należy
kochać, a państwo wpierać. […] Natomiast Lewica popada w mistykę i
szowinizm. Kosztem autonomii jednostek popiera „przodujące klasy”, „rasy
panów”, „mniejszości postępowe” dążąc do zniszczenia tego wszystkiego, co
nie odzwierciedla lewicowego ideału jednakowości, równości. Indywidualizm
w rozumieniu Lewicy polega na udzielaniu publicznej licencji na robienie
cnoty z rozmaitych indywidualnych aberracji. Szczególnie niechętna jest
Lewica rodzinie. Naturalnie wszystko zmienia się po zdobyciu władzy. Wtedy
Lewica bezwzględnie miażdży aberracje, rodzinę kształtuje według swych
preferencji” /Tamże, s. 24.
+ Pacyfizm Humanitaryzm pojawił się znowu pod postacią pacyfizmu.
„tłumaczenie eseju, zmarłego w roku 1990 włoskiego filozofa Augusto Del
Noce, eseju napisanego w 1988 roku pod wrażeniem zapoznanej książki
Bensona pt. „Pan świata”, wydanej po raz pierwszy w 1908 r.” /J. Pierzchała,
wstęp do artykułu A. Noce, Pan świata, „Czas” 7 (1993), tłum. J. Pierzchała,
s. VIII/. „Humanitaryzm pojawił się znowu pod postacią pacyfizmu (który jest
czymś różnym od moralnego pragnienia pokoju) w chwili zaniku ideałów,
zaniku który pojawił się w ciągu ostatnich dziesięcioleci; rezultat ideału
rewolucji komunistycznej z jednej strony, a kryzysu świadomości religijnej z
drugiej. Idea rewolucji wszechświatowej lub też przeciwstawna jej idea
odrodzenia religijnego, którego nadzieję ciągle żywimy, zostały zastąpione
przez akceptację supremacji dwóch mocarstw, zaś idea moralności przez ideę
racjonalności i technik socjalnych. Przyjmując, że humanitaryzm,
jakiekolwiek były jego intencje pierwotne, musi skończyć na jakiejś technice
szeroko rozpowszechnionego dobrobytu, nie należy się dziwić, że masoneria
przedstawia się dzisiaj jako gwarant istniejącego stanu rzeczy; stanu rzeczy,
który reprezentuje w obecnych warunkach moralnych, nawet w sposób –
trzeba mieć nadzieję – prowizoryczny, być może konieczność, ale której
chrześcijanie nie mogą jednak akceptować. Powieść Bensona dowodzi
zdolności przewidywania, która ociera się o proroctwo. Chciałem przybliżyć
jej komentarz do komentarza eseju Schelera, pochodzącego z jego najbardziej
płodnego okresu, ponieważ uważam, że w pełni potwierdza jej sens. Nie
będąc zresztą napisanym z zamiarem prezentowania przewidywań, oświetla
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
on
proces
poprzez
który
humanitaryzm
stał
się
dzisiaj
najniebezpieczniejszym przeciwnikiem chrystianizmu i ukazuje, jak
antychrześcijański bunt, którego jesteśmy świadkami, w nim znajduje ujście”
/A. Noce, Pan świata, „Czas” 7 (1993), tłum. J. Pierzchała, s. VIII.
+ Pacyfizm Irenologia „(gr. eirene pokój, gr. logos słowo), nauka prowadząca
badania nad pokojem, będąca częścią politologii i polemologii. Analizując
przebieg i skutki konfliktów zbrojnych lub ich przyczyny, poszukuje
sposobów usunięcia zagrożenia wybuchu wojny i utrzymania światowego
pokoju (pacyfizm, rozbrojenie). Wyróżnienie jej głównych nurtów jest
zdeterminowane przez przyjęte rozumienie pokoju i przemocy. Postawa
sprzyjająca zgodzie, zwłaszcza między religiami, jest określana jako irenizm.
Badania nad pokojem prowadzone w ramach nauki o stosunkach
międzynarodowych (powstałej wraz z utworzeniem w roku 1919 pierwszej
katedry w Aberystwyth w Wielkiej Brytanii oraz British Institute of
International Affairs i American Institute of International Affairs – 1920),
skupiające się początkowo na ich aspekcie prawnym, a następnie (lata 30)
rozszerzone o aspekt polityczny (zagadnienie władzy, interesów narodowych,
modeli współzawodnictwa i równowagi politycznej) rozwinęły się po II wojnie
światowej, zwłaszcza w wyspecjalizowanych instytutach (ok 200 – 1970) w
Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Europie Zachodniej /F. Mazurek,
Irenologia, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin
1997, 455-457, kol. 455.
+ Pacyfizm Jana z Segowii wobec machomatan. Krucjata zbrojna przeciwko
mahometanom była tematem refleksji teologicznej następujących autorów:
Fernando de Córdoba, Rodrigo Sánchez de Arévalo, Juan Torquemada
(Tractatus contra principales errores Mahometi, dedykowany Piusowi II),
Alonso de Espina (Fortalitum fidei). Orientacja bardziej pacyfistyczna
widoczna jest u Jana z Segowii. Linię tę rozpoczął wyraźnie Rajmund Llul w
XII wieku. Juan de Segovia głosił zasadę per viam pacis et doctrinae. Po
upadku Bizancjum wyprawy krzyżowe są złym rozwiązaniem problemu
islamu. Jan nawiązał do Mikołaja z Kuzy, Jana Gersona, papieża Piusa II
oraz francuskiego myśliciela Jean Germain. Opublikował on Koran w trzech
językach (Alkoran trilingüe), aby umożliwić chrześcijanom poznanie doktryny
islamskiej. Obok arabskiego był tam język łaciński i kastylijski W1.5 527.
Pedro de Alcalá nauczył się arabskiego, aby nawracać muzułmanów w
Granadzie. Opublikował on Arte para ligeramente saber la lengua arábiga.
Godne uwagi jest też Confussio sectae mahommedanae, które napisał Juan
de San Andres W1.5 528.
+ Pacyfizm Jezus odrzucił. „W czasach mesjańskich rozgorzała walka między
tymi królestwami, już decydująca i rozstrzygająca, choć dla poszczególnych
jednostek i w perspektywie uniwersalnej będzie trwała do końca świata (Mt
4, 1 nn.; 13, 19-39). Byt, życie i historia są dla Jezusa z istoty swej
dramatyczne, nie „pacyfistyczne” ani sielankowe. Dlatego i Chrystus jest w
śmiertelnej walce z szatanem o człowieka, a Kościół Chrystusa walczy z
„synami diabła” i ze złem „własnym”. Walka ta dotyczy wszystkich wymiarów
bytu, choć rozgrywa się głównie w dziedzinie religii, ducha, moralności i
wiecznego zbawienia. Szatan atakuje w zdradzie Judasza (Łk 22, 3; J 6, 70;
13, 2. 27), a potem zwalcza dzieło uczniów Jezusa (Łk 22, 31), młody Kościół
(Dz 5, 3; Mt 16, 19) oraz słowo Boże (1 Tes 2, 18). Szatan jest swoistym anty10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
słowem Bożym. Nie ma jednak skrajnego dualizmu, bowiem Królestwo
Chrystusa in substantia odebrało już władzę królestwu zła (por. J 12, 31).
Szatan zgodnie ze swą rolą zwalcza całą historię objawienia, odkupienia i
zbawienia. Szczególnie zaciekle atakuje: Wcielenie (stąd tak olbrzymie
znaczenie Maryi, Matki Jezusa), Krzyż, Tablicę Przykazań, Kościół i jego
przepowiadanie oraz paruzję. Korelatywnie zwycięstwo Chrystusa rozpoczyna
się w momencie Wcielenia (por. Łk 10, 18), w śmierci odkupieńczej na Krzyżu
(Łk 10, 18 par.; J 12, 31), w zaszczepieniu miłości Bożej na świecie (1 J 4, 8
nn.), w założeniu Kościoła z Prymatem Piotra (Mt 16, 19) oraz w spełnieniu
się paruzyjnym (Rz 8, 38-39; Hbr 2, 14; Ap 12, 12). Zwycięstwo Jezusa
Chrystusa nad szatanem jest oddane w niezwykłej metaforze „spadającej
błyskawicy”. Chrystus mówi: „Widziałem szatana, spadającego z nieba jak
błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach i po
całej potędze przeciwnika [szatana – Cz. S. B.], a nic wam nie zaszkodzi” (Łk
10, 18-19; por. 12, 31)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 473/. „Motyw błyskawicy nawiązuje do
Lucyfera. Spadanie z nieba to detronizacja Lucyfera, ongiś pierwszego anioła,
Syna Jutrzenki. Błyskawica to nagła utrata władzy, oczywistość jej ustania,
ingerencja Najwyższego, gniew Boga i Jego wyrok na szatana. Błyskawica
wreszcie to także znak wielkiej i groźnej siły nadziemskiej” /Tamże, s. 474.
+ Pacyfizm kamuflażem dla wojny z Kościołem w Polsce roku 1991 niszczony
jest w różny sposób. „Walka przeciwko Kościołowi Chrystusowemu trwa od
początku i będzie trwała aż do skończenia świata (św. Leon Wielki). Pacyfizm
w tym względzie, sielankowość i teorie o getcie, czy kompleksie oblężonej
twierdzy są świadomą perfidią. Jednocześnie jednak i wewnątrz Kościoła są –
i będą – ruchy konkurencyjne i konfrontacyjne: jedne wybiegający w
przyszłość i poza drogę, drugi pozostający za daleko w tyle i nie nadążający
za tempem czasu. [...] „Dobry” i „postępowy” katolik to nie ten, który
niezłomnie i mocno wierzy, lecz raczej ten, który powątpiewa w Boga – jest
„dojrzały” i „mądry”. Nie człowiek prawy od dzieciństwa, lecz grzesznik i
łajdaczący się do dna, ale potem „nawrócony”. Nie ten, który wyznaje wiarę
odważnie i publicznie, ale ten, który ją skrywa i publicznie milczy na ten
temat. Nie ten, który się modli w kościele, lecz ten, który się nie modli, ale
ma rozterki w życiu duchowym. Chrystus niczego nie narzucił, nie objawił,
nie nakazał [...] wszystko pozostawił wolności jednostkowej. Kościół ma być
Kościołem inteligencji poszukującej – nie robotników, tym bardziej nie
chłopów, nie mas. Jest zapiekła nienawiść do chłopów i do wsi polskiej jako
katolickiej tradycyjni” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania,
przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin
1999, s. 171-172.
+ Pacyfizm Kościoła przemienionego przez Antychrysta; stanie się organizacją
pokojową. „Wielką pokusą dzisiejszego człowieka jest chęć wydestylowania
Jezusa na naszą miarę tak, aby stał się do przyjęcia i do pojęcia według
parametrów naszych wyobrażeń. W takiej drobnomieszczańskiej, wygodnej
opinii Krzyż nie ma sensu. Zabiegi tego typu, według Josepha Ratzingera,
wpisują się w ducha Antychrysta” […] Władimir Sołowiow opublikował swoje
proroctwo wielkiego kryzysu chrześcijaństwa w ikonie Antychrysta na paschę
1900 roku. Treść tego proroctwa miała dotyczyć końca XX i początku XXI
wieku. W historii postać Antychrysta identyfikowano z krwawymi tyranami:
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Neronem, Attylą, Napoleonem, Hitlerem czy Stalinem. Tu tymczasem mamy
do czynienia z inną tradycją, widzącą w nim osobowość pociągającą,
uśmiechniętego truciciela” /R. Skrzypczak, Uwaga na antychrysta. Dzieje
pojęcia w myśli i wrażliwości chrześcijańskiej od czasów apostolskich po
współczesność, „Fronda” 2008, nr 44/45, 198-233, s. 202”/. „Będzie
podobać się wszystkim – pisał już w VI wieku św. Efrem w Sermo de fine
mundi – nie będzie przyjmował podarków, ani miał względu na osoby, będzie
miły dla wszystkich, spokojny w każdej sprawie, wrażliwy na drugiego tak, że
wszyscy będą go chwalić, mówić: oto człowiek sprawiedliwy” (Ps.-Ephraem
„Latunus”, Sermo de fine mundi, w: Sancti Ephraem Syri opera omnia quae
exstant [Rome: Salvioni, 1746], s. 141-142). Antychryst Sołowiowa to
człowiek dialogu, humanista. Pojawi się w łonie nowoczesnego społeczeństwa
zachodniego, w którym najważniejsze i ostateczne sprawy ulegną już
sekularyzacji. Kościół stanie się organizacją pokojową. W miejsce
rozróżniania pomiędzy dobrem a złem pojawi się kalkulacja tego, co
pożyteczne, a co nieopłacalne. Będzie on przekonywał innych, że zbawienie
przychodzi poprzez zabezpieczenie społeczne i planowanie. Nie będzie
materialistą czy też wrogiem religii, wręcz będzie starał się wyjść naprzeciw
wszelkim ludzkim potrzebom, również tym duchowym. Mówiąc o sprawach
duchowych zaproponuje jednakże religię czysto ludzką, w której wszyscy są
zgodni ze wszystkim, odrzucona zostanie wszelka rozbieżność, a zwłaszcza
dogmat wiary pojmowany jako niebezpieczne zło. Całe zresztą zmaganie
wiary zostanie zredukowane do działalności humanitarnej i ogólnie
kulturalnej. Orędzie ewangeliczne dla świętego spokoju zostanie ujęte w
syntezę ze wszystkimi filozofiami i religiami” /Tamże, s. 203.
+ Pacyfizm Masoneria hiszpańska w maju 1931 roku wydała deklarację,
według której powinien być rozdział Kościoła od państwa. Oznaczało to, że
państwo postanawia wygnać wszystkie zakony zagraniczne a zakony narodowe
poddać Prawu Stowarzyszeń. Służba w wojsku ma być ochotnicza i powinna
ograniczać działanie tylko do obrony kraju w wypadku agresji, aż wreszcie
duch pacyfistyczny rozwijany między wszystkimi narodami uczyni ją
niepotrzebną. Przechodzenie własności ziemskiej terenów nieuprawianych w
ręce tych, którzy będą ziemię uprawiać a w miastach na własność tych, którzy
na tych terenach mieszkają. Państwo powinno być federalne. Jego podstawę
stanowią jednostki, następnie gminy, regiony a wreszcie kraje zjednoczone w
federacji,
które reprezentują
grupy
narodowe, międzynarodowe
i
międzykontynentalne, z pełną niezawisłością J. Arrarás, Historia de la Segunda
República Española, T. I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 138.
+ Pacyfizm ministra wojny Następnego dnia po wyborach do parlamentu
hiszpańskiego II Republiki w roku 1931, dekretem ministra wojny rozwiązana
została Akademia Wojskowa (Academia General Militar de Zaragoza) kierowana
przez generała Francisco Franco. Akademia została założona 5 października
1928 roku w obecności szefa państwa: Primo de Rivera. Pierwsza przysięga
była celebrowana dnia 5 czerwca 1930 roku w obecności króla Alfonsa XII i
szefa rządu, generała Berenguer. Minister wojny, Azaña był zdecydowanym
wrogiem armii. Rozwiązanie Akademii Wojskowej należało od początku do jego
planu działania. Dnia 14 lipca generał Franco pożegnał studentów w sposób
uroczysty, pozostawiając bardzo pozytywne wrażenie. Przemówienie
naładowane było uczuciem smutku (J. Arrarás, Historia de la Segunda
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
República Española, T. I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 150).
Minister wojny uznał je za antyrządowe i zasługujące na naganę. Pierwszym
zadaniem konstytuanty stało się uchwalenie nowej ustawy zasadniczej.
Komisja, której przewodził socjalista Jimenez de Asúa nie miała wielkiego
problemu z ustaleniem wstępnego projektu. Projekt był już gotowy na jesienną
sesję parlamentu. Była to właściwie kopia Konstytucji Weimarskiej (F. Ryszka,
W kręgu zbiorowych złudzeń. Z dziejów hiszpańskiego anarchizmu 1868-1939,
T. 2, Ośrodek Badań Społecznych, Warszawa 1991, s. 400). Już w dniu 6 lipca
komisja wręczyła projekt, który zastępował konstytucję istniejącą od maja
1875 roku. Komisji wtedy przewodniczył Ángel Ossorio y Galardo. Projekt nie
był zbyt radykalny.
+ Pacyfizm misjonarza Chrystus ewangelizator jest wzorem dla swoich
uczniów. Nie stosował on przemocy, był cichy i pokorny, łagodny i
miłosierny. W taki sposób, jak głosił Bartolomeo de Las Casas, powinna być
głoszona Ewangelia w Ameryce. Pacyfizm jest jedynym sposobem głoszenia
Ewangelii. Dotyczy to wszelkich miejsc i czasów. Ewangelia jest jedyna i
pozaczasowa, zmieniają się tylko uwarunkowania historyczne /M. Ángel
Medina O.P., Evangelización y humanismo en Las Casas, w: Actas del VII
simposio de teología histórica (28-30 abril 1992), Valencia 1993, 115-129, s.
127/. W świetle teologii jaskrawo widoczne są nadużycia Hiszpanów
zdobywających nowy kontynent. Las Casas podaje pięć warunków
koniecznych
dla
głoszenia
Ewangelii.
1)
Przeciwstawiając
się
charakterystycznej dla Hiszpanów żądzy władzy Las Casas głosi, że
ewangelizator, wzorem Jezusa Chrystusa, powinien być cichy i pokorny,
posłuszny woli Ojca. 2) Sprzeciwiając się żądzy szybkiego zdobycia bogactwa,
mówi ewangelicznym ubóstwie. 3) Wobec hiszpańskiej pychy i niecierpliwości
zaleca pokorę i łagodność. Pycha pragnie natychmiastowych sukcesów,
również w dziele ewangelizacji, która jest procesem powolnym i długotrwałym
/Tamże, s. 128/. 4) Oskarżając Hiszpanów o stosowanie przemocy,
przypomina o przykazaniu miłości. Miłość jest zwornikiem wszelkich
ewangelicznych cnót, wyraża się w łagodności, cierpliwości i dobroci (1 Kor
13). 5) Przeciwstawiając się wadzie zazdrości, mówi o bezinteresownym
przykładzie życia, nie dla poklasku, lecz dla świadectwa. Te warunki
ewangelizacji są fundamentem budowania Kościoła, nie są one teorią, lecz
mają znaczenie egzystencjalne /Tamże, s. 129.
+ Pacyfizm nie istniał w roku 1914. „Na łamach prasy brytyjskiej znajdowali
możliwość wypowiadali się w sprawie wojny intelektualiści rosyjscy,
deklarujący się za wspólnotą walki z mocarstwami centralnymi „w imię
demokracji i wolności”. Wśród piszących byli Kropotkin, znany teoretyk
anarchizmu, mieszkający w Anglii (1886-1917) /M.A. Miller, Kropotkin,
Chicago 1976, s. 221-230/, oraz Paweł Winogradow, historyk o liberalnym
nastawieniu, przebywający od 1902 r. w Oksfordzie. Kropotkin był głównym
teoretykiem międzynarodowego ruchu anarchistycznego. Przed 1914 r.
deklarował się jako przeciwnik wojny ze względu na zagrożenie rewolucją
państw, które by ona objęła. Po jej wybuchu nieoczekiwanie przyłączył się do
orientacji antyniemieckiej, traktując konflikt jako starcie „światła z
ciemnością”. Próbował też przeorientować ruch anarchistyczny w tym
kierunku, przewartościować stosunek do militaryzmu, napotkał jednak opór
w
szeregach
swoich
zwolenników.
Antywojenne
frakcja
ruchu
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
anarchistycznego wydała manifest o wojnie (wiosną 1915 r.), aby
odseparować się od prowojennej postawy Kropotkina. Jego zwolennicy
odpowiedzieli kontrmanifestem (luty 1916 r.), uzasadniającym poparcie
wojny toczonej przez Ententę” /Cz. Madajczyk, Klerk czy intelektualista
zaangażowany? Świat polityki wobec twórców kultury i naukowców
europejskich w pierwszej połowie XX wieku. Panorama, Wydawnictwo
Poznańskie, Poznań 1999, s. 58/. „Włochy przystąpiły do wojny po roku jej
trwania. Marzyli o niej tamtejsi intelektualiści jako o eliksirze młodości lub
rewolucji narodów, parli do niej w nadziei przemian wewnętrznych; pacyfizm
nie istniał. Nie zaniepokoiło ich potępienie wojny przez papieża Benedykta
XV (28 lipca 1915 r. i 1 sierpnia 1917 r.). Wielu z nich nie taiło wrogości do
państwa liberalnego lub demonstracyjnie interesowało się ludem.
Przewodzący futurystom Filippo Marinetti traktował wojnę jako „jedyną
higienę świata”; odezwy tego nurtu artystycznego ją gloryfikowały” /Tamże,
s. 59.
+ Pacyfizm optymistyczny odrzucony przez ezoteryzm rosyjski wieku XX
pesymistyczny. Filozof rosyjski Dugin Aleksander nawołuje do światowej
rewolucji, która wymiecie rządy dusz i ciał, duchowych pariasów, a wszystkie
bolączki skończą się i nastanie Nowy Początek, który jest bardzo blisko, „na
odległość wyciągniętej (lewej) ręki”. „Dugin zachwyca, bo nie gra na
sentymentalną nutę, charakterystyczna dla zachodnich lewaków (i „starych”,
i „nowych”). Kiedy zagłębia się w ezoterykę, nie karmi pacyfistycznymi,
egalitarnymi, utopijnymi bajkami, typowymi dla „optymizmu New Age i
emerytowanych teozofów”, które są lekturą w sam raz dla naiwnych
czytelniczek Cosmopolitan czy Ele. Dugin zachwyca, bo podobnie jak dzisiejsi
kontestatorzy, źródeł kryzysu upatruje w czarnym charakterze czasów
postmoderny – racjonalizmie. „Piecuchowaci aparatczycy”, „sowdepowscy
partokraci” uosabiają racjonalizm, dalecy są od życia, które wymyka się
wszelkiej logice, obca pozostaje im idea przywrócenia indoeuropejskiego,
trójkasetowego (zgodnie z opisami Georgesa Dumezila) społeczeństwa
organicznego, w dalszym ciągu pokładają ufność w inżynierii socjalnej i
mechanice. Dugin zachwyca, bo proponuje ostrą jazdę: pomieszanie dawnej,
poczciwej (dla Prokopiuka) gnozy z szaleństwami rock and rolla (który w
każdej postaci nawet Prokopiukowi jawi się jako manifestacja Lucyfera)” /F.
Memches, Absolutny początek czyli koniec jakich wiele. Na marginesie
Absolute Beginners A. Dugina, „Fronda” 13/14 (1998) 207-215, s. 211/.
Rosja zrodziła po wielowiekowej ewolucji specyficzny krąg cywilizacyjny.
„Pomimo reform Piotra Wielkiego i pewnych zabiegów okcydentalizacyjnych,
Rosja nie doświadczyła tak gwałtownych zmian jak Europa Zachodnia i
Środkowa od czasów renesansu. Według prof. Wolfganga Pfeilera, Rosję
ominęły między innymi: odkrycie znaczenia jednostki, reformacja religijna,
recepcja idei oświeceniowych przez masy, gospodarcza ekspansja klasy
średniej i wolnego chłopstwa. I być może tym faktom należy zawdzięczać
„świeże”, odległe od demoliberalnej „zgnilizny” spojrzenie Dugina. Dugin
zachwyca, to wszystko zachwyca, ale…gwarancji na zbawienne skutki wciąż
nie widać. Jest tylko negacja. Atrakcyjna zawsze i wszędzie, zaspakajająca
gnostyckie tęsknoty, by uwolnić się od demiurgicznej rzeczywistości. Zaś
etymologia słowa „zachwycać” prowadzi nas do „chwytu”, mamy więc do
czynienia z chwytami żerującymi na naszej potrzebie kontestacji” /Tamże, s.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
212/. Ostatecznie pozostaje bezradność, ucieczka w „misteria Eurazji” i
„metafizykę nacjonal-bolszewizmu” /Tamże, s. 213.
+ Pacyfizm powieści Tolkiena Władca Pierścieni. Interpretowanie dzieła
Tolkiena J. R. R pt. Władca Pierścieni, w świetle Ewangelii. Zbawienie
tematem literatury i sztuki. „Pokaźna część naszej literatury i sztuki mówi o
zbawieniu, rozumianym jako osiągnięcie dobrego życia na ziemi. I w pokaźnej
części tej literatury i sztuki powtarzają się ze znaczącą regularnością trzy
tematy – a ściśle mówiąc, „zbawienie”, czyli stworzenie warunków do
prawdziwego ludzkiego życia na ziemi, ukazywane jest za pomocą trzech
różnych typów obrazowania” [ofiara, prawo i walka] /C. Gunton, Daleki
odbłysk Evangelium. Zbawienie we Władcy Pierścieni Tolkiena, w: Tolkien.
Księga pamiątkowa. Studia o spuściźnie literackiej, red. J. Pearce, (Tolkien: A
celebration, HarperCollinsPublishers 1999), tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka,
Poznań 2003, 119-132, s. 120; Colin Gunton jest profesorem na Wydziale
Teologii i Studiów Religijnych w londyńskim King’s College, gdzie wykłada
doktrynę chrześcijańską. Publikowany tu artykuł ukazał się po raz pierwszy
w „King’s Theological Review” (tom 12, nr 1) z 1989 roku/. [walka] „Misją
Froda jest zniszczenie potęgi czarnego Władcy – hobbit ma przenieść
pierścień w samo centrum ziem nieprzyjaciela i cisnąc go w ogień, gdzie go
ongiś wykuto. Przebieg tej misji silnie nawiązuje do tradycji chrześcijańskiej.
Jeśli przypomina sobie, jak diabeł kusił Jezusa, by ten oddał mu hołd i w ten
sposób uzyskał władzę nad wszystkimi miastami świata, to w tym kontekście
inaczej patrzymy na sens zachowań Froda. Wciąż i wciąż aktorzy w dramacie
kuszeni są do użycia Pierścienia, by przemóc Władcę Ciemności. Ale Frodo,
pouczony przez Gandalfa, który także przejawia pewne cechy Chrystusa, jest
świadom faktu, że użycie zła, nawet w walce ze złem, oznacza oddanie się mu
we władanie. Władca Ciemności mógłby zostać zwyciężony, ale ci, którzy by
go pokonali, staliby się z kolei tak samo jak on zepsuci i przejęliby jego rolę.
Pierścień czyni swymi niewolnikami tych, którzy go używają, a nawet tych,
którzy go jedynie pożądają, jak dowodzi tragedia Boromira. Golluma,
żałosnego stwora, któremu Bilbo skradł pierścień, do szczętu strawiła i
wyniszczyła jego zła moc. Na początku opowieści okazuje się, że sam Bilbo
używał go zbyt często. Gdyby Gandalf go do tego nie zmusił, hobbit nie byłby
w stanie rozstać się z pierścieniem, który w niewytłumaczalny sposób
przenosi się z półki nad kominkiem, gdzie miał pozostać, aż przejmie go
Frodo, do kieszeni Bilba. Dopiero silna wola Gandalfa skłania hobbita do
oddania pierścienia (I, 55 i n.). Tak więc już we wstępie pojawiają się sugestie
co do straszliwej mocy, jaką przedmiot ten ma nad wszystkimi, którzy znajdą
się w jego pobliżu” /C. Gunton, Daleki odbłysk Evangelium…, s. 125-126.
+ Pacyfizm prawicy hiszpańskiej roku 1933. Congreso de Derechas
Autónomas, zwołanym przez ugrupowanie Acción Popular i obradującym w
Madrycie 27-28 lutego oraz 1-3 marca. Gil Robles: „Brońcie Boga i brońcie
Hiszpanii i złóżcie w Jego ręce formę rządzenia, gdyż On będzie potrafił dać
Hiszpanii to, co dla niej jest odpowiednie...Siłami prawicy są te ugrupowania,
które są zgodne w następujących punktach: rewizja konstytucyjna ale rewizja
konsekwentna, zwłaszcza odnośnie religii, odnośnie nauczania i w rozumieniu
społeczeństwa w sposób antykolektywistyczny i antymarksistowski. Z tymi
siłami pójdziemy do walki”. Nowa Partia oficjalnie powstała na sesji 4 marca.
Program CEDA zawierał: zniesienie laickiego prawa niszczącego Kościół
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
katolicki, dążenie do konkordatu, walka o prawa osobiste i wolność człowieka,
sejm powinien odzwierciedlać prawdziwe uczucia narodu. Oddzielenie
administrowania sprawiedliwości od sprawowania polityki. Regionalizm, ale nie
nacjonalizm. Szeroka autonomia lokalna. Obrona instytucji rodziny, zwłaszcza
rodzin robotniczych, poprzez wprowadzenie zarobków zdolnych utrzymać
rodzinę i poprzez zabezpieczenia socjalne. Prawo rodziny do wychowania dzieci
i uznanie magisterium Kościoła odnośnie do wychowania i edukacji. Wolność
nauczania na wszystkich stopniach. Proporcjonalny podział budżetu na
szkolnictwo podstawowe. Odrzucenie walki klas. Interwencja państwa w
sprawy ekonomiczno-społeczne, według potrzeb, dla zachowania dobra
wspólnego. Sprawiedliwa dystrybucja bogactwa tak, aby było jak najwięcej
właścicieli. Prawo do pracy, zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet.
Uczestnictwo pracowników w władzy w zakładach pracy i w akcjach
własnościowych. Szkolenie zawodowe robotników. Ekonomiczna rekonstrukcja
kraju. Sprawiedliwy podział ziemi. Regulacja kredytów rolniczych. Zwiększenie
produkcji rolnej. Reforma rolna, która tworzy nowych właścicieli ziemskich.
Odebranie ziemi nadającej się pod uprawę tym, którzy jej nie uprawiają i
oddanie w ręce tych, którzy ją będą uprawiać. Zakaz importu ryżu. Eksport
oleju oliwkowego. Neutralność państwa w razie wojny. Polityka pokojowa i
współpraca dla ustanowienia prawnego porządku, ładu i sprawiedliwości
międzynarodowej. Relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Zacieśnienie relacji za
Stolicą Apostolską. Pokojowa współpraca z Marokiem. Zgoda z Francją.
Polityka militarna powinna być skierowana na aktywną obronę, stąd
modernizacja armii (J. Arrarás, Historia de la segunda república española, T.
2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 147).
Znawcy idei republikańskich pesymistycznie patrzyli na przyszłość nowej
partii. Republika istniejąca w Hiszpanii albo będzie sekciarska i laicka, albo
zaneguje siebie samą. Jej ideolodzy nie dopuszczą do rządów partii
prawicowych, gdyż są one sprzeczne z zadaniami stawianymi przez II
republikę.
+ Pacyfizm reakcją intelektualistów przeciw wojnie. „Znaczna część
intelektualistów po 1918 r. uprzytomniła sobie, że znikł świat belle époque, a
wraz z nim idee, które go kształtowały. Zdaniem angielskiego historyka
Christophera Dawsona, wojna podważyła podstawy kultury chrześcijańskiej i
cywilizacji, przekreśliła dominację starego kontynentu i zniszczyła poczucie
bezpieczeństwa tak ogólnego, jak i indywidualnego /C. Dawson, Europe (Idee
ind Wirklichkeit), München 1955, s. 206/. Przerwała ona lub przytłoczyła
spory o nową poezję, o nowe kierunki w malarstwie i muzyce. […] Wszakże
lata wojny nie były bezpłodne dla sztuki. Pojawiły się nowe formy ekspresji,
egzotyczne eksperymenty w sztuce i w literaturze były na porządku
dziennym. Dojrzały nowe kierunki artystyczne, jak ekspresjonizm i
surrealizm,
przeciwstawiające
się
naturalizmowi,
uniezależniające
wyobraźnię artysty od reguł logicznego myślenia. Luźno związane z lewicą,
obwieszczały bankructwo burżuazyjnej kultury, cywilizacji. Azjatycki wschód
wydał się surrealistom światem duchowej doskonałości, gdy ich przeciwnicy
upatrywali
w
nim
rezerwuar
„barbarzyńskich
hord”,
arcywrogo
cywilizowanych standardów. / Wielka Wojna obciążyła hipotekę
intelektualistów europejskich, u których górę wzięły emocje. Po obu stronach
rozgorzałą walka na ich publiczne oświadczenia i manifesty, mobilizujące
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nienawiść, o skutkach długotrwałych. Po obu stronach frontów uczestniczyli
oni w propagowaniu celów wojny i wznieśli daninę krwi w imię różnie
pojętego patriotyzmu. Dopiero doświadczenia frontowe doprowadziły wielu z
nich do zwątpienia w sens składanej ofiary. Instynktowną reakcją przeciw
wojnie w przyszłości był pacyfizm czy antymilitaryzm, którego chorążym stał
się Ossietzky” /Cz. Madajczyk, Klerk czy intelektualista zaangażowany?
Świat polityki wobec twórców kultury i naukowców europejskich w pierwszej
połowie XX wieku. Panorama, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1999, s.
66/. „Pacyfizm miał zaciążyć tragicznie na losie Francji międzywojennej.
Politycy Ententy w imię trwałego bezpieczeństwa dążyli do rzucenia Niemców
na kolana i w tym duchu podyktowali pokój w Wersalu, który Rolland uznał
za zbyt surowy dla pokonanych, obawiając się przewidująco, iż zrodzi
dążenia odwetowe. Dla demokracji niebezpieczne mogło się okazać żarliwe
pragnienie lewicowej i liberalnej inteligencji, aby istniejący w świecie
porządek społeczny szybko i gruntownie zmienić. Wskazywały na to
rozgorzałe (1918-1921) dyskusje na temat „wielkiej iskry nadziei”, jaka
zabłysła na Wschodzie” /Tamże, s. 67.
+ Pacyfizm Republiki hiszpańskiej II Sejm Republiki hiszpańskiej II
zaaprobował w roku 1931 znaczną ilość dekretów, uchwalonych przez rząd
tymczasowy w etapie początkowym. Najważniejsze odnosiły się do reformy
armii. Armia została zredukowana do minimum, zgodnie z duchem
pacyfistycznym panującym wśród rządzących krajem. Azaña, minister wojny,
był dumny ze swoich osiągnięć. Dnia 17 lipca1931 r., na bankiecie wydanym
przez Acción republicana dla swoich deputowanych, wygłosił przemówienie, w
którym zachwycał się nad sobą i swą pracą w rządzie. „Wydaje się, żeśmy
stawili czoła i zwyciężyli pokusę szatańską, że zburzyliśmy świątynię i żeśmy ją
odbudowali w ciągu trzech dni. Jest to dzieło zrealizowane z woli narodu”.
Upojony zwycięstwem w sposób zdeformowany widział teraźniejszość i
przyszłość. Ogłaszał istnienie „armii republikańskiej gotowej ofiarować życie w
obronie republiki ludowej”. Aż do 2 grudnia nie sporządził zestawienia zmian,
które poczynił w armii a wtedy uczynił to dopiero na wyraźne życzenie
niektórych posłów. Dążył ciągle do zniszczenia wszystkiego, co było
pozostałością monarchii. Zważywszy, że monarchia istniała od wieków,
oznaczało to faktycznie niszczenie wszystkiego. Zmniejszył drastycznie ilość
czynnych oficerów, z 21.000 do 8.000. Z pięćdziesięciu generałów dywizji
zostało dwudziestu. Było ponad stu generałów brygady, zostało czterdziestu (J.
Arrarás, Historia de la Segunda República Espańola, T. I, wyd. 5, Editora
Nacional, Madrid 1970, s. 171).
+ Pacyfizm spowodowany lękiem przed rewolucją państw, które by ona
objęła, Krapotkin przed rokiem 1914. „Na łamach prasy brytyjskiej
znajdowali możliwość wypowiadali się w sprawie wojny intelektualiści
rosyjscy, deklarujący się za wspólnotą walki z mocarstwami centralnymi „w
imię demokracji i wolności”. Wśród piszących byli Kropotkin, znany teoretyk
anarchizmu, mieszkający w Anglii (1886-1917) /M.A. Miller, Kropotkin,
Chicago 1976, s. 221-230/, oraz Paweł Winogradow, historyk o liberalnym
nastawieniu, przebywający od 1902 r. w Oksfordzie. Kropotkin był głównym
teoretykiem międzynarodowego ruchu anarchistycznego. Przed 1914 r.
deklarował się jako przeciwnik wojny ze względu na zagrożenie rewolucją
państw, które by ona objęła. Po jej wybuchu nieoczekiwanie przyłączył się do
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
orientacji antyniemieckiej, traktując konflikt jako starcie „światła z
ciemnością”. Próbował też przeorientować ruch anarchistyczny w tym
kierunku, przewartościować stosunek do militaryzmu, napotkał jednak opór
w
szeregach
swoich
zwolenników.
Antywojenne
frakcja
ruchu
anarchistycznego wydała manifest o wojnie (wiosną 1915 r.), aby
odseparować się od prowojennej postawy Kropotkina. Jego zwolennicy
odpowiedzieli kontrmanifestem (luty 1916 r.), uzasadniającym poparcie
wojny toczonej przez Ententę” /Cz. Madajczyk, Klerk czy intelektualista
zaangażowany? Świat polityki wobec twórców kultury i naukowców
europejskich w pierwszej połowie XX wieku. Panorama, Wydawnictwo
Poznańskie, Poznań 1999, s. 58/. „Włochy przystąpiły do wojny po roku jej
trwania. Marzyli o niej tamtejsi intelektualiści jako o eliksirze młodości lub
rewolucji narodów, parli do niej w nadziei przemian wewnętrznych; pacyfizm
nie istniał. Nie zaniepokoiło ich potępienie wojny przez papieża Benedykta
XV (28 lipca 1915 r. i 1 sierpnia 1917 r.). Wielu z nich nie taiło wrogości do
państwa liberalnego lub demonstracyjnie interesowało się ludem.
Przewodzący futurystom Filippo Marinetti traktował wojnę jako „jedyną
higienę świata”; odezwy tego nurtu artystycznego ją gloryfikowały” /Tamże,
s. 59.
+ Pacyfizm sztuczny Erazma z Rotterdamu w epoce ciągłych wojen. Punkt
wyjścia Erazma i mistyków hiszpańskich jest różny, zwłaszcza w sposobie
ustawiania problemu wolności. Erazm jako teolog wydaje się triumfować w
wyniku dysput w Valladolid w roku 1527. Jednak prawda jest inna.
Negatywne sądy, których autorami byli Francisco de Vitoria, Ciruelo i inni
profesorowie zraniły ciężko prestiż Holendra jako naukowca. Vitoria
stwierdził, że jego sposób pisania przeszkadza w konsolidowaniu wiary
czytelnika. Ciruelo stwierdził, że jego sposób wykładu był inny niż schemat
wzrastającej linii typowy dla uniwersytetów hiszpańskich XVI wieku: od
zmysłów i rozumu do nadprzyrodzoności, lecz zatrzymuje się na intelekcie.
Do krytyki zagadnień dotyczących płaszczyzny intelektualnej doszła krytyka
na płaszczyźnie duchowości. Chrystus był ukazany przez Erazma jako
doskonały humanista, a więc możliwy do osiągnięcia przez naśladowanie.
Tymczasem mistycy hiszpańscy głosili konieczność głębokiej reformy życia
wewnętrznego, która dotyczy nie tylko poznania, działania i życia, lecz bytu
jako takiego, w jego pełni. Nie jest to tylko duchowość naśladowania, lecz
duchowość transformacji. Teologowie z Alcalá i Salamanki oraz mistycy
przekroczyli płaszczyzny teologiczne i duchowe Erazma również w naukach
społecznych. Erazm wznosił banderę pacyfizmu w aspekcie społecznym w
epoce ciągłych wojen. Szkoły teologiczne w Salamance i w Alcalá podnosiły
temat sprawiedliwości jako fundamentu pokoju. Bez sprawiedliwości pokój
jest czczym pozorem. Z kolei Erazm głosił wolność od praw intelektualnych
scholastyki, kazuistyki, ślubów zakonnych, tyrani rytów i ceremonii
kultowych. Tymczasem reforma hiszpańska XV wieku zreformowała
scholastykę, moralność i życie zakonne, starając się napełnić wszystko
treścią objawiona, wewnętrzną M. Andrés, La teología en el siglo XVI (14701580), w: Historia de la Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta
fines del siglo XVI, M. Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria
Española: Seminario Suarez, Madrid 1983 s. 579-735 (r. VII), s. 664. Erazm
umocnił ruch biblijny w Hiszpanii, podkreślając znaczenie stylu literackiego
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bardziej uważnego. Pomógł oczyścić również teologię dogmatyczną, moralną,
pastoralną i duchowości. Ogólnie jednak nie dorastał do poziomu nauki i
mistyki hiszpańskiej i niewiele mógł wnieść nowego. Największą jego zasługą
była troska o czytanie Pisma Świętego wraz z interioryzacją treści, krytyka
nadużyć w tym względzie, a także podkreślanie wartości humanistycznych,
pedagogicznych i stylistycznych Biblii. Wywarł znaczy wpływ na wiele
ośrodków myśli: bracia Vladés, kaznodzieje z Sewilli (zwłaszcza Constantino i
Cazalla), Zumárraga, Luis de Granada, humaniści i pedagodzy jezuiccy
Tamże, s. 665.
+ Pacyfizm Teologia ireniczna (1) „głównie forma historyczna kompromisowo
uzgodnionego przedstawienia międzykościelnej problematyki teologicznej,
przeciwstawiana teologii polemicznej, a określana także jako teologia
pacyfistyczna, pokój czyniąca (theologia irenopoea), jedności czy henotyczna
(theologia henotica albo chrześcijańska irenologia). W dobie współczesnego
zastępowania irenizmu ekumenizmem (lub ich utożsamiania) przyjmuje
zwykle
formę
irenicznej
metody
lub
nastawienia
irenicznego,
charakterystycznych zwłaszcza dla teologii ekumenicznej. Rozwój teologii
irenicznej począwszy od XVI wieku wyznacza rozmaitość idei i przedsięwzięć
praktycznych, mających służyć uzyskaniu chrześcijańskiej jedności na
drodze pojednawczego przedstawiania prawd budzących kontrowersje
wyznaniowe” /W. Hanc, Ireniczna teologia, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII,
red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 450-452, kol. 450/. „Jej specyfika
ujawnia się zwłaszcza w zestawieniu z teologią polemiczną, Choć bowiem
łączy je cel, jakim było osiągnięcie jedności w prawdzie, to różni je punkt
wyjścia,
którym
w
miejsce
ekskluzywizmu
własnego
wyznania
charakterystycznego dla ujęć polemicznych, jest uniwersalizm kościelny […].
W teologii irenicznej wyróżnia się 3 tendencje zjednoczeniowe: 1)
zdeterminowana wizją Kościoła pierwotnego (tzw. teologia ireniczna
starokatolicka), a wyznaczona poglądami teologów pozostających pod
wpływem humanizmu, zwłaszcza Erazma z Rotterdamu, 2) inicjatywy o
charakterze instytucjonalnym, zwłaszcza w odniesieniu do Kościołów
protestanckich (teologia ireniczna protestancka), związane m.in. z
twórczością M. Bucera, G. Calixta czy G. Witzela, 3) samodzielne i (często)
oryginalne rozwiązania poszczególnych teologów (teologia ireniczna
indywidualna), ujawniająca się np. w formie spirytualistycznego rozumienia
natury Kościoła przez N. L. Zinzedorfa” /Tamże, kol. 451.
+ Pacyfizm wieku XVI Anabaptyści podzieleni na dwa podstawowe nurty:
anabaptyzm apokaliptyczny i anabaptyzm pacyfistyczny „Oczywistym jest, iż
świat kultury biblijnej Marcina Lutra, z jego szczególną koncepcją napięcia
antropologicznego między dobrem a złem, jest w dużej mierze uzależniony od
średniowiecznych komentatorów św. Pawła i średniowiecznej tradycji
augustyńskiej. Jednak wydaje się również jasne, że Luter stworzył nową
hermeneutykę biblijna, zasadniczą oryginalną. Obok uzgadniania –
klasycznego w ujęciu scholastyki katolickiej – św. Pawła ze św. Jakubem,
reformator zaproponował egzegezę kontekstualną, w której nie wartościuje
się a priori prawdy głoszonej przez każdego z hagiografów, ale bierze się pod
uwagę możliwość, iż – ze względu na kontekst – jeden z autorów może być
przedkładany na innego. / Dwa mogły być, zasadniczo, kierunki rozwoju
Reformacji luterańskiej, być może sprzeczne między sobą: z jednej strony
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wzmocnienie władzy lokalnych książąt niemieckich, co stało w sprzeczności
ze średniowiecznym schematem powszechnego podporządkowania się władzy
cesarza; z drugiej, uwypuklenie niektórych tendencji wolnościowych
luteranizmu, aż do przekształcenia go w ruch rewindykacji społecznoekonomicznej, o charakterze mniej lub bardziej millenarystycznym. Kryzys
ekonomiczny spowodowany początkowo odkryciami geograficznymi, sprzyjał
drugiemu kierunkowi, który, można powiedzieć, skonkretyzował się zarówno
w osobie Andreasa Bodensteina (ok. 1477-1541), nazywanego też
Karlstadtem, a przede wszystkim w Thomasie Müntzerze (ok. 1490-1525)”
/J. I. Saranyana, Okres scholastyczny, w: J. L. Illanes, J. I. Saranyana,
Historia teologii, (Historia de la Teología, wyd. 2, Madrid 1996), tł. P. Rak,
red. nauk. T. Dzidek, wyd. M, Kraków 1997, 27-236, s. 179/. Anabaptyści
dzielili się na dwa podstawowe nurty: anabaptyzm apokaliptyczny i
anabaptyzm pacyfistyczny. „Anabaptyści pragnęli przemienić niemieckie
miasto Münster w Nową Jerozolimę i usiłowali zastąpić patriotyzm
obywatelski przez wspólne zadanie budowania Nowego Syjonu. Propagowane,
konkretne formy życia, znane są pod nazwą «komunizmu münsterskiego»
Tamże, s. 181.
+ Pacyfizm wieku XVII Bodin Jan w wieku XVI służył dobru wspólnemu,
skonstruował koncepcję polityczno-jurydyczna władzy w celu zakończenia
wojny domowej we Francji. Był arystotelikiem i przyjmował ideę natury
(naturalności) jako fundament swej myśli (Physis). Tworząc model prawny w
sytuacji sztucznej, przygotował drogę do wyrzucenia ludu z roli właściciela
prawa. Wykorzystał to w następnym wieku Tomasz Hobbes, teoretyk
kontraktualizmu, tworząc model w którym społeczeństwo i państwo są
wielkimi mitycznymi abstrakcjami w ramach sztucznie skonstruowanego
mechanizmu. Znane jest jego powiedzenie auctoritas non veritas facit legem.
W maksymie tej utożsamił autorytet z władzą, nie z wiedzą i mądrością, lecz
z potęgą polityczną. Bodin w społeczności naturalnej, a zwłaszcza w rodzinie,
widział kontrapunkt państwa. Hobbes zamienił naturalną kategorię ludu na
sztuczną kategorię społeczeństwa, a rząd sprawujący władzę w imieniu ludu
na państwo jako kategorię nadrzędną, ponad społeczeństwem (Lewiatan).
Narzędziem władzy jest prawo. Powstało „państwo prawa”, ale nie w sensie
troski o sprawiedliwość naturalną, o dobro wspólne, lecz w sensie narzędzia
sprawowania władzy elity nad masami. Przedtem prawo społeczne było
prawem naturalnym, trwałym jak prawo rządzące kosmosem, którego nawet
Bóg nie mógł zmienić, jako Stwórca wierny samemu sobie. W nowożytności
prawo mogło być dowolnie zmieniane według woli władcy (omnipotentia juris).
Podobnie mówił Kartezjusz o Bogu. Odrzucił on trwałe idee bytujące w
zamyśle Bożym, przyjmowane przez średniowieczną scholastykę i wprowadził
kategorię dowolności w Bogu. Bóg może zmieniać prawa dowolnie
(woluntaryzm). Hobbes przesunął władzę boską w ręce ludzi rządzących
państwem. Stare prawo saksońskie mówiło „Wer Recht miennet, miennet
Gott” („kto służy prawu, służy Bogu”). Hobbes przekształcił to powiedzenie:
kto służy legislacji, służy państwu. Prawo stało się narzędziem racji stanu
/D. Negro, La metodología jurídica de Vallet de Goytisolo ante la política,
„Verbo”, nr 427-428 (2004) 585-594, s. 590/.
+ Pacyfizm wieku XX Weizsaecker połączył fizykę z mistyką chrześcijańską.
„Jedność, której Weizsaecker doświadczał jak dziecko, a której szukał jako
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
fizyk i filozof, odsłoniła się przed nim najpełniej na drodze związanej z
medytacją. Późniejsze spotkanie z platonizmem pozwoliło mu na wyrażenie
tej drogi w kategoriach przyjętych również przez chrześcijańskich mistyków;
podobnie jak oni odwoływał się Weizsaecker nie tylko do przypowieści o
jaskini, ale i do filozoficznych kategorii neoplatonizmu. W tym duchu mógł
później powołać się na Plotyna, który opisuje w sposób systematyczny
wyłanianie się całej rzeczywistości z pierwotnej jedności. Jednak większość
wypowiedzi Weizsaeckera na temat medytacji ma charakter świadectwa, nie
systematycznej refleksji” /J. Bolewski, Nic jak Bóg. Postacie iluminacji
wschodu i zachodu, Wydawnictwo Pusty Obłok, Warszawa 1993, s. 168/. I
wspominając, że w 1938 r. był gościem ewangelickiej wspólnoty bractwa
michaelickiego w Marburgu, dodaje: „Przejąłem od nich zwyczaj codziennej
porannej medytacji”. W świetle doświadczenia Weizsaecker formułował swoją
pierwszą refleksję, w której podkreślał paralelę pomiędzy rozwojem nauki a
medytacją. Mógł widzieć w niej odpowiedź na relatywizm historii, ponieważ
sam właśnie dzięki medytacji znalazł umocnienie, którego zabrakło mu ze
strony relatywizowanej historycznie wiary chrześcijańskiej. Dopiero po wojnie
jego stosunek do Kościoła „znormalizował się”, kiedy nauczył się „cenić
codzienność”. Ważne było dlań spotkanie z amerykańskimi chrześcijanami
(kwakrami), którzy w trudnej powojennej sytuacji pospieszyli z pomocą.
Później działał m.in. w kościelnych komisjach poświęconych etyce i polityce
broni atomowej” Tamże, s. 169.
+ Pacyfizm zasłoną dymną przygotowań do wojny. Socjalizm narodowy
Niemiec podobny do komunizmu narodowego Rosji. „Jakkolwiek komunizm
w Rosji zupełnie zbankrutował, ma on jeszcze w różnych krajach
wyznawców, którzy pragną go wprowadzić u siebie pod pozorem ocalenia
demokracji, wolności, pokoju i sprawiedliwości społecznej. Możemy z tego
wyciągnąć smutny wniosek, jak głęboko umysły niektórych ludzi są
pogrążone w ciemnościach, lub też jak bardzo cyniczne są ich oświadczenia.
Faszyzm i narodowy socjalizm, różniące się od komunizmu zasadami
ekonomicznymi i dążeniem w sferze spraw ducha, podobne są do niego przez
swoją koncepcję państwa totalnego. I dla faszyzmu i dla komunizmu partia
utożsamia się z państwem, którego celom podporządkowana jest działalność
wszystkich obywateli: ludzie istnieją tylko dla wielkości i sławy państwa.
Jeżeli państwo zawiera w sobie swój cel i swą rację bytu, to nie mogą istnieć
ani przepisy zewnętrzne, ograniczające jego działalność, ani jakiekolwiek
prawo leżące poza nim. Prawa, które państwo określa lub nadaje, służą
jedynie do osiągnięcia jego własnych celów. Ten, kto obserwuje choćby z
daleka narodowy socjalizm, musi zauważyć, że pierwiastek narodowy
występuje o wiele silniej niż pierwiastek socjalistyczny. Jakkolwiek narodowy
socjalizm okazał wiele troski i zainteresowania dla reform społecznych, to
jednak przynajmniej nie nadał im żadnego piętna ortodoksyjnego socjalizmu.
Natomiast nacjonalizm przejawia się jaskrawo w egzaltacji uczuciowej całego
narodu, świadomego swej wielkości i siły, i coraz głębiej zapuszcza korzenie,
gdyż jest wynikiem najbardziej zupełnego i doskonałego dzieła zjednoczenia
politycznego, jakie można sobie wyobrazić. Szkoda tylko, że – na skutek
zupełnie wyjątkowego stanowiska, jakie zmuszony był zająć wewnątrz kraju
– nacjonalizm ten nabrał bardzo wyraźnych cech rasizmu, który doprowadził
nawet do podziału pod względem prawnym obywateli na dwie kategorie:
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obywateli i poddanych, co może pociągnąć za sobą bardzo niebezpieczne
konsekwencje” A. de Oliveira Salazar, Dusza Portugalii, „Fronda” 13/14
(1998) 270-282 (Fragment przedmowy do książki Rewolucja pokojowa z 1939
r.), s. 272 .
+ Pacyfizm. „Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam
powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy
policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć
twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków,
idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce
pożyczyć od ciebie.” (Mt 5, 38-42)
22