Dlaczego gęsina? Skąd pomysł, by 11 listopada jadać gajory

Transkrypt

Dlaczego gęsina? Skąd pomysł, by 11 listopada jadać gajory
Dlaczego gęsina?
Skąd pomysł, by 11 listopada jadać gajory ? Legenda mówi, że to właśnie gęsi
wskazały mieszkańcom miejsce kryjówki byłego rzymskiego legionisty
Marcina, który już jako duchowny, z wrodzoną skromnością nieco ociągał się z
objęciem diecezji w Tours. Ponoć bardzo był zaskoczony decyzją i nie chciał
przyjąć tego zaszczytu, schował się przed wiernymi w stodółce, w której
znajdowały się również gęsi. A te głośnym gęganiem wyjawiły wiernym miejsce
ukrycia się ich biskupa i przyszłego świętego. Na pamiątkę tego wydarzenia
tradycyjnie podaję się w tych dniach gęsinę.
Tyle legenda – ale o tym świątecznym menu w rzeczywistości zadecydowały względy
ekonomiczne – na początku listopada gęsi są najtłustsze, najsmaczniejsze i dlatego
najpierw we Francji, potem w Skandynawii i wreszcie w Niemczech na Św. Marcina
jadano gęsi. Gęsina na polskich stołach pojawiła się na stałe w wieku XVIII.
Choć tradycja hodowli i spożywania tego mięsa w Polsce sięga aż XVI w. Niegdyś z
kości zjedzonego na święto ptaka wróżono: białe przepowiadały śnieżną zimę,
czerwone – mroźną, a plamiste – deszczową.
Obecnie spożycie tego mięsa drobiowego w naszym kraju sięga ok. 700 ton rocznie,
co przy eksporcie polskiej gęsiny do Niemiec w ilości ponad 20 tys. ton rocznie daje
bardzo skromny wynik jeśli chodzi o rodzimą konsumpcję. A szkoda, bo gęsie mięso
ma wyjątkowe wartości odżywcze i smakowe. Jest chude - paradoksalnie - nawet u
tłustej gęsi, zawiera składniki obniżające poziom cholesterolu i świetnie nadaje się do
stosowania w dietach osób chorych na serce i układ krążenia.
Wielkopolska jest hodowlanym zagłębiem. A to nas Wielkopolan szczególnie
zobowiązuje do promowania tego niezwykle smacznego i odżywczego mięsa !
Gęś zagościła nie tylko na stołach ale także w wielu legendach i podaniach. Według
legendy gęsi kapitolińskie, uratowały kiedyś Rzym przed najazdem wrogich wojsk. W
Barcelonie z kolei do dziś wierzą, że trzynaście gęsi żyjących w wirydarzu katedry
zapewnia miastu powodzenie.
Amerykanie mają swoje Święto Dziękczynienia, które nie może się obyć bez
indyka. Dlaczego zatem idąc tym skądinąd bardzo dobrym wzorem nie
spowodować, by nasze Święto Niepodległości kojarzyło się z gęsiną.
A Poznań? Tradycyjnie już świętuje w bardzo patriotyczny sposób łącząc obchody
Święta Niepodległości z obchodami kultywującymi nasz poznański patriotyzm
lokalny.
Rogale świętomarcińskie zdążyły się już na stałe wpisać w świąteczny jadłospis, a
nam zależy, by świąteczny obiad kojarzył się także z gęsia przygotowana według
receptur najlepszych mistrzów rzemiosła kulinarnego.
Cóż innego można 11 listopada podać solenizantowi i patronowi najważniejszej
ulicy w mieście ? Gęsinę ! „Gęsinę na Imieninach” oczywiście!!!!

Podobne dokumenty