Święto patrona

Transkrypt

Święto patrona
ISSN 2082–2308
M i e s i ę c z n i k R e g i o n u R a d o m s k i e g o GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ.
STRONA 5
STRONA 9
Romans
z gwiazdami
To także Twoje
miejsce
na reklamę
Skaryszewskie
Wstępy
Święto patrona
Od 3 do 6 marca trwały tegoroczne Kaziki, czyli obchody święta patrona Radomia.
W programie znalazły się m.in. wręczenie Nagrody Świętego Kazimierza, Wielki Test
Wiedzy o Radomiu i Bieg Kazików.
Nr 42 marzec 2016
Prosimy o kontakt e-mailowy:
[email protected]
lub tel. 605602977
Zdrowia, radości,
pogody ducha
na zbliżające się
Święta Wielkanocne
wszystkim Czytelnikom
życzy redakcja
Gazety Radomskiej
Większość imprez organizowała Resursa Obywatelska. Tu właśnie odbył się III Wielki Test Wiedzy o Radomiu, który pokazał siłę
radomskich dziennikarzy. I miejsce
zajęła bowiem ekipa redakcji Radia
dla Ciebie (Barbara Bednarz, Karolina Sierka, Aneta Pieńkowska),
która zdobyła 56 na 60 możliwych
punktów. Na drugim miejscu uplasował się zespół prezydenta Radosława Witkowskiego (obok niego
– wiceprezydent Konrad Frysztak i
doradca Przemysław Bednarczyk),
a na trzecim – drużyna radomskiego oddziału „Gazety Wyborczej”
(Katarzyna Ludwińska, Małgorzata Rusek, Tomasz Dybalski). Pytania, w liczbie 60, były różne, np. ile
w Radomiu jest ulic posiadających
nazwę, ile w Radomiu jest parafii
katolickich, w którym roku oddano
do użytku pierwszy stadion Robotniczego Klubu Sportowego „Broń”,
ile filii ma Miejska Biblioteka Publiczna. Główna nagroda w konkursie, czyli komplet żaluzji, trafi do
szkoły w Miednikach Królewskich
na Litwie.
Jednym z głównym punktów programu Kazików 2016 było wręczenie Nagrody Świętego Kazimierza,
przyznawanej za popularyzację
wiedzy o historii i tradycji miasta.
Otrzymał ją pisarz, regionalista, autor wielu publikacji poświęconych
Radomiowi, na co dzień pracownik
Resursy Obywatelskiej i prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego Marcin Kępa.
– Dzięki pana pasji nie tylko radomianie poznają historię naszego
miasta, wszystko to z czego jesteśmy dumni. Dziękuję i życzę kolejnych publikacji, które będą budowały nasz lokalny patriotyzm – mówił
wręczając nagrodę prezydent Radosław Witkowski. Uroczystość odbyła się podczas spektakularnego koncertu Młodzieżowej Orkiestry Dętej
Grandioso.
Przypomnijmy, że patronem Nagrody jest św. Kazimierz Jagiellończyk, syn króla Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. W
latach 1481 – 1483 Królewicz Kazimierz sprawował funkcję namiestnika swego ojca w królestwie. Przebywając w tym czasie w Radomiu,
sprawował rządy w imieniu króla.
Królewicz został kanonizowany w
1521 r. W 1983 r. papieża Jan Paweł
II ustanowił go patronem Radomia,
a w 1992 r. - Diecezji Radomskiej.
Dotychczasowi laureaci nagrody
to : Społeczny Komitet Ratowania
Zabytków Radomia (za rok 2008),
Społeczny Komitet Ratowania Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego (2009), Przemysław Bednarczyk (2010), Renata Metzger i
Mirosław Mazurkiewicz (2011), dr
Sebastian Piątkowski (2012), Bractwo Kurkowe św. Sebastiana (2013),
Katarzyna Posiadała (za rok 2014).
Święto patrona miasta nie mogło
się odbyć bez Biegu Kazików. W biegu głównym, na dystansie 10 kilometrów, wystartowało ponad tysiąc
osób z kraju i zza granicy. Wśród
mężczyzn zwyciężył Samson Mungai Kagia z Kenii, a wśród kobiet Li-
lia Fiskovicz z Mołdawii. Odbył się
także bieg charytatywny na dystansie 3 kilometrów, w którym pobiegli
m.in. prezydent Radosław Witkowski, wiceprezydent Konrad Frysztak
oraz sekretarz miasta Rafał Czajkowski. Cały dochód z opłaty startowej zostanie przeznaczony na zakup
materiałów, które mają umilić pobyt
w szpitalu najmłodszym pacjentom.
W czasie tegorocznych Kazików
można było także wziąć udział m.in.
w grze miejskiej i w festynie w Rynku oraz w warsztatach kulinarnych
przygotowanych przez Cech Piekarzy w Radomiu. Odbyły się też Muzyczne Kaziki. Główną nagrodę
zdobył radomski zespół Pod sufitem
dżungla. Teatr Poszukiwań z Resursy zaprezentował spektakl „Jan Długosz... A kto to taki?”, otwarto także
wystawę grafiki Rity Stašauskaitė,
absolwentki Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie „Wybierz się w podróż ścieżką swojej pamięci”.
RED
2
AKTUALNOŚCI
OD REDAKCJI
Z RÓŻNYCH STRON
Nowe kładki
Rozpoczęła się rozbiórka kładki dla pieszych nad ulicą Osiedlową. Przejście będzie nieczynne przez
cztery miesiące, do czasu zakończenia budowy nowej konstrukcji,
przystosowanej do potrzeb osób niepełnosprawnych. Prace będzie wy-
konuje firma Skanska, która wygrała przetarg, oferując cenę ponad 1,2
mln złotych.
Zgodnie z projektem, nad ulicą
Osiedlową powstanie zupełnie nowa
konstrukcja. Po obu stronach zostaną wybudowane pochylnie dla osób
niepełnosprawnych. Prace powinny się zakończyć na przełomie maja
i czerwca. – Kładka nad ulicą Osiedlową jest w najgorszym stanie ze
wszystkich kładek na Ustroniu, dlatego od niej zaczynamy. W następnych latach zamierzamy zastępować nowymi konstrukcjami kolejne
– stwierdził wiceprezydent Radomia
Konrad Frysztak.
Sportowcy
nagrodzeni
Sportowcy, trenerzy i działacze
zostali uhonorowani pod koniec
stycznia przez władze miasta, podczas dorocznej Gali Mistrzów Sportu. Laureatów tegorocznej Gali Mistrzów Sportu wybrała kapituła, w
skład której weszli przedstawiciele
Rady Sportu oraz dziennikarze radomskich mediów. Oto nagrodzeni
w poszczególnych kategoriach (kolejność alfabetyczna).
Złota Dziesiątka Sportowców
Roku: Bartłomiej Bołądź (Cerrad
Czarni – siatkówka), Michał Bryl
(Cerrad Czarni - siatkówka plażowa),
Kacper Kujawiak (Cerrad Czarni –
siatkówka plażowa),Arkadiusz Kułynycz (Radomskie Centrum Szkolenia
Zapaśniczego Olimpijczyk – zapasy),
Rossi Pereira Leandro (Radomiak
1910 - piłka nożna), Paulina Nogaj
(MKS Wodnik – pływanie), Aneta Rydz (RLTL ZTE - lekka atletyka,
skok wzwyż), Michał Sokołowski Rosa Sport SA – koszykówka), Robert
Witka (Rosa Sport SA – koszykówka),
Wojciech Żaliński (Cerrad Czarni –
siatkówka).
Galeria Trenerów Roku: Wojciech
Kamiński (Rosa Sport SA – koszykówka), Zdzisław Kolanek (Olimpijczyk – zapasy), Krzysztof Krzysztoszek (Wodnik – pływanie), Raul
Lozano (Cerrad Czarni – siatkówka), Jacek Magnuszewski (Radomiak
1910 - piłka nożna).
Nadzieja Roku - Mateusz Dębski
(RLTL ZTE - lekka atletyka); Drużyna Roku - Cerrad Czarni - Młoda Liga (siatkówka); Impreza Roku
- Półmaraton Czerwca 76’ (impreza
organizowana przez Stowarzyszenie
„Biegiem Radom!); Osobowość Sportowa Roku - Tadeusz Kraska (Stowarzyszenie „Biegiem Radom!“); Sponsor Roku - Firma Trend Glass.
WOŚP
w Radomiu
8 marca w Radomiu Jurek Owsiak
wynik tegorocznej zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
W całym kraju zebrano rekordową
kwotę: 72 mln 696 tys. 501 zł. W Radomiu również padł rekord: 233 tysiące złotych.
- Każda suma zebranych w trakcie finału pieniędzy jest powodem
do radości, bo to za te pieniądze zakupimy sprzęt do szpitali. Im więcej
zbierzemy pieniędzy, tym więcej kupimy sprzętu i tym więcej placówek
medycznych otrzyma wsparcie– mówił Jerzy Owsiak podczas konferencji prasowej w Radomskim Szpitalu
Specjalistycznym przy ulicy Tochtermana.
W całym kraju 10 stycznia na
rzecz Orkiestry kwestowało 120 tysięcy wolontariuszy i działało 1600
sztabów.
- Serdecznie dziękuję radomianom za hojność. W tym roku zebraliśmy rekordową kwotę. W tym też
duża zasługa wolontariuszy i wszystkich, którzy byli zaangażowani w organizację finału w Radomiu. Im też
należą się wielkie słowa uznania. Jestem dumny, że Jurek Owsiak wybrał
właśnie Radom jako miejsce podumowanie 24. finału WOŚP – mówił
prezydent Radomia Radosław Witkowski. – Dziękuję też Orkiestrze za
wszystkie dary dla radomskich szpitali, których łączna wartość wynosi
już prawie 3 miliony 700 tysięcy złotych.
Rosa mistrzem
Pod koniec lutego historyczny
sukces odnieśli koszykarze Rosy Radom, którzy w zwycięskim meczu ze
Stelmetem Zielona Góra zdobyli Puchar Polski.
Finałowy turniej został rozegrany w Dąbrowie Górniczej. W drodze do finału radomianie pokonali
Polski Cukier Toruń oraz Czarnych
Energę Słupsk. W finałowym pojedynku podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zrewanżowali się Stelmetowi za zeszłoroczną
porażkę, wygrywając 74 – 64.
Czas na czip
Trwa kolejna akcja bezpłatnego
czipowania psów, finansowana z budżetu miasta. Od 5 lutego mieszkający w Radomiu właściciele psów mogą
skorzystać z możliwości bezpłatnego
oznakowania (czipowania) psa. Gmina pokrywa koszty zarówno zakupu
czipa, jak i usługi weterynaryjnej.
Pieniędzy ma wystarczyć na oznakowanie 500 zwierząt.
Zabieg może być przeprowadzony
w jednej z pięciu niżej wskazanych
lecznic weterynaryjnych w Radomiu,
z którymi Urząd Miejski zawarł stosowną umowę: Gabinet Weterynaryjny, Tomasz Nadgrodkiewicz, ul.
11 Listopada 91 A, Gabinet Weterynaryjny PROVET, Katarzyna Zwierzchowska, ul. Policka 2, Gabinet Weterynaryjny HAPPY VET, Bartłomiej
Majcher, ul. Słowackiego 99, Gabinet
Weterynaryjny Rudzik, Joanna Jakuszyk, ul. Okulickiego 32, Przychodnia Weterynaryjna GRIMF VET,
Grzegorz Futera, ul. Królowej Jadwigi 6A.
Akcja prowadzona jest do 30 listopada lub do wyczerpania przewidzianych na nią środków finansowych. Więcej aktualnych informacji
dla miłośników zwierząt w tematycznym serwisie Zwierzęta w Radomiu
prowadzonym przez Urząd Miejski.
Drodzy Czytelnicy
iosna za pasem, a i Święta Wielkanocne tuż, tuż... Zanim w rodzinW
nym gronie składać sobie będziemy życzenia, przesyłamy je wszystkim
naszym bliskim i dalszym Czytelnikom. Nasza gazeta dzięki towarzyskim kontaktom dociera nawet do Austrii, na Ukrainę, do Szwecji i
Anglii i choć w niewielkim gronie, ma się tam dobrze. W Radomiu i
okolicach niech nas czytają jak najdłużej i niech niespełnione postanowienia, zamierzone inwestycje i osobiste plany, związane z wiosennym
przebudzeniem, by aktywnie korzystać z życia, spełniały się co do joty.
Pójdźmy za przykładem najmłodszych, którzy w dniu patrona miasta
- Św. Kazimierza - rywalizowali w biegowych konkurencjach ku uciesze rodziców i organizatorów. Można też przesiąść się na rowery, nie
czekając aż wybudują nam pod domem ścieżki rowerowe. Uprawiajmy tę dyscyplinę rekreacyjnie i sportowo, gdzie się da, byle bezpiecznie. Biegaczy i rowerzystów szczególnie pozdrawiamy, bez względu
na wiek i zachęcamy do wzmożonej aktywności. Romantyków zachęcamy do spoglądania w gwiazdy. Można gwieździste wiosenne niebo
obserwować gołym okiem, ale i przy użyciu teleskopu. O astrobazie
piszemy w bieżącym numerze. Kto przeczyta, będzie miał szersze spojrzenie, niż to, które daje rozglądanie się po okolicy. Ale i tu wiele się
dzieje. W Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu największa
od lat wystawa sztuki współczesnej, dowodząca, że Radom może się
pochwalić jedną z najlepszych kolekcji w kraju. W regionie tradycyjnie
od lat i zawsze o tej samej porze ścięcie śmierci i końskie Wstępy. Dwie
imprezy przypominające zwyczaje, o których historia nie zapomniała.
Niemało działo się w Wyższej Szkole Handlowej, czyli u naszego wydawcy i patrona dziennikarskich poczynań. Odnotowaliśmy spotkanie z posłem Markiem Suskim, opisaliśmy wydarzenia towarzyszące
Dniu Kobiet. Zachętą do uprawiania sportów wiosna...i - nie tylko o
tej porze roku - sukcesy zawodników z powiatu radomskiego. Towarzyszyliśmy im podczas sportowej gali. Jak zwykle nie zapominamy też
o kulturze i historii.
Ciekawej lektury
Życzy Redakcja
Dobry Dom
Caritas Diecezji Radomskiej
otrzymał 100 tysięcy złotych na poprowadzenie Dobrego Domu, czyli
ośrodka dla osób z problemami emocjonalnymi. To projekt, który będzie
realizowany w ramach tegorocznego
budżetu obywatelskiego. Rozstrzygnięty przez Urząd Miejski konkurs
dotyczył prowadzenia ośrodka w
okresie od lutego do grudnia. Jest to
miejsce, w którym osoby z różnymi
problemami emocjonalnymi i psychicznymi mogą uzyskać profesjonalną pomoc psychoterapeutyczną.
Opieką są tu otoczone osoby cierpiące na depresję, stany lękowe, fobie,
nerwice, zaburzenia odżywiania, a
także doświadczające trudności wychowawczych i w relacjach z bliskimi, kryzysów w związkach oraz zaburzeń psychicznych.
Dobry Dom służy osobom, które
nie mogą skorzystać z płatnego leczenia i nie znajdują miejsca w Poradniach Zdrowia Psychicznego, ale
poszukują specjalistycznej opieki w
bezpiecznych warunkach, gwarantujących prywatność i poufność.
- To znakomite uzupełnienie
obecnie funkcjonującego systemu.
Jest to jednocześnie przykład, że
stwierdził wiceprezydent Radomia
Jerzy Zawodnik.
Dobry Dom jest otwarty dla osób
powyżej 12 roku życie, zamieszkujących w Radomiu, poszukujących
stałej, cyklicznej i wykwalifikowanej psychoterapii dostępnej przez
sześć dni w tygodniu, od poniedziałku do soboty. Placówka działa w pomieszczeniach Dziennego Ośrodka
Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, który mieści się przy ul. Kościelnej.
AKA
Kolekcja nad kolekcjami Wydarzyło się
Do 15 maja w gmachu głównym Muzeum im. Jacka Malczewskiego oraz w Oddziale
Muzeum Sztuki Współczesnej w Radomiu można oglądać wielką wystawę polskiej sztuki
powojennej. Ekspozycji towarzyszy równie imponujące wydawnictwo.
Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu.
Biblioteka WSH, ul. Domagalskiego 7a, 26-600 Radom.
tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected]
Redaktor naczelny: Jerzy Madejski
Redaguje zespół
Wszystkie prawa zastrzeżone.
w styczniu
6
Tłumy radomian wzięły udział w Orszaku Trzech Króli, który przeszedł
z Rynku na plac przed Urzędem Miejskim. Organizatorem uroczystości
była Rada Rycerzy Kolumba im. Kazimierza Jagiellończyka w Radomiu, a w
przygotowanie orszaku zaangażowały się także grupy szkolne, stowarzyszenia, zespoły artystyczne i grupy rekonstrukcyjne.
12
Radomski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli zorganizował w
Wyższej Szkole Handlowej konferencję dla nauczycieli wychowania
przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej “Matematyka w działaniu - jak
pomóc dzieciom uczyć się ważnych pojęć matematycznych”.
16
W 71. rocznicę zakończenia w Radomiu okupacji niemieckiej
przedstawiciele władz miasta złożyli kwiaty przy płycie Grobu Nieznanego Żołnierza. Przypomnijmy, że po krwawych walkach w nocy z 15
na 16 stycznia 1945 roku, Radom został zajęty przez Armię Czerwoną.
Poległo wtedy około 200 żołnierzy radzieckich oraz bliżej nieokreślona
liczba Niemców.
28
Wystawa „Żyć sztuką. Opowieść
o artystach i sztuce polskiej w latach 1945-1995” to podsumowanie dziesięcioleci zbierania niezwykłej kolekcji przez muzeum, przede
wszystkim w osobach Mieczysława
Szewczuka i Stanisława Zbigniewa
Kamieńskiego. Kolekcja ta – licząca
ponad 4 tysiące eksponatów, z czego
ponad połowa to dary artystów – będzie teraz przekazywana do Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia”.
muzeum prezentowane są dzieła z
różnych nurtów sztuki, a więc kolorystów (Nacht, Potworowski, Czapski, Taranczewski, Geppert) i ich
uczniów (Sienicki, Sempoliński,
Oberländer, Ziemski, Jonscher, Tymoszewski, Narzyński, J. A. Zieliński); członków Grupy Krakowskiej
(Kantor, Jarema, Stern, Maziarska,
Rosenstein, Brzozowski, Nowosielski, Tchórzewski. Lenica, Bereś,
Pinińska…); nestora sztuki awangardowej (Stażewski) i innych wy-
KADRZE NAUKOWEJ
I PEDAGOGICZNEJ
ORAZ PRACOWNIKOM
ADMINISTRACYJNYM
POGODNYCH
ŚWIĄT WIELKANOCNYCH
W WIOSENNYM NASTROJU
BUDZĄCEJ SIĘ DO ŻYCIA
PRZYRODY
ŻYCZĄ ZAŁOŻYCIELE,
REKTOR I KANCLERZ
WYŻSZEJ
SZKOŁY HANDLOWEJ
W RADOMIU
3
AKTUALNOŚCI
Nr 42 • marzec 2016
A kolekcja to imponująca, jedna
z najlepszych w Polsce, prezentujących sztukę II połowy XX wieku.
To prace zarówno kupowane przez
radomskie Muzeum Okręgowe od
końca lat 70. XX wieku, jak i dary
gromadzone później, po 1990 roku,
przez pierwsze w Polsce
Muzeum Sztuki Współczesnej.
Takie ukształtowanie zbiorów było
możliwe dzięki bliskiej współpracy
Mieczysława Szewczuka i Stanisława Zbigniewa Kamieńskiego – przez
ponad 25 lat – z zaprzyjaźnionymi artystami z różnych ośrodków w
Polsce, reprezentujących różne nurty i pokolenia.
Ekspozycja pokazuje ledwie jedną dziesiątą wszystkich zbiorów. W
głównym gmachu muzeum możemy zobaczyć przykłady współczesnego realizmu (Korolkiewicz, Rykała, Karpiński). W największej sali
bitnych twórców sztuki nowoczesnej (Fangor, Gierowski, Bogusz,
Janikowski, Winiarski, Berdyszak);
wreszcie dzieła metaforyczne, tworzone w różnych technikach i nurtach nowoczesności (jak Hasior i Fijałkowski). Są rzeźby, prace artystów
radomskich i z Radomiem związanych. W drugiej części wystawy, w
Domach Gąski i Esterki są wybrane zestawy prac przedstawiających,
narracyjnych, o różnej tematyce.
Najpierw autoportrety i portrety
(Korolkiewicz, Maciejewski, Duda-Gracz, Bereźnicki, Sobocki, Bieniasz, Markowska, Dwurnik, Baj); w
głównej sali – metafory i wizje egzystencji, losu, miłości, zbrodni, śmierci (Waltoś, Mikulski, Woźniak, Stachańczyk, Krawczyk, Lebenstein,
Ambroziak, Łukomski, Stehnova,
Falender); dalej zestawy pod hasłami „Wobec Boga” (Mucha, ks. Pa-
ciak, Sempoliński) oraz „Pamięć i
solidarność” (Bereźnicki, Sawka,
Waltoś…). Ekspozycję na piętrze zamyka przestrzeń z pracami symbolistów (Błachnio, Kierska, Hoffmann,
Skurpski, Aldona Mickiewicz) oraz
innych malarzy wizji i snów (Stasys, Bednarski, Sikorski). Na parterze Domu Esterki sala z arcydziełami
polskiej grafiki, w różnych technikach (Gielniak, Panek, M. Wejman,
Gaj, Kraupe, Sobocki i Leon Canger
– w radomskim muzeum jest jedyna
w Polsce kolekcja jego prac).
Wystawie towarzyszy imponujące, ponadczterystastronicowe wydawnictwo albumowe Mieczysława
Szewczuka „Żyć sztuką. Kolekcja
sztuki współczesnej Muzeum im.
Jacka Malczewskiego w Radomiu”.
Jego wydanie stało się możliwe dzięki prywatnemu sponsorowi – Wojciechowi Janikowi. Oprócz Mieczysława Szewczuka teksty pisali do
tego albumu Andrzej Wajda, Wojciech Fangor, Bożena Kowalska, Jacek Waltoś. Wernisaż i prezentacja
albumu odbyły się 28 lutego – muzeum dawno nie pamiętało takiego
tłumu odwiedzających.
- Wystawa jest pożegnaniem kolekcji z miejscem, w którym powstała. Decyzją władz wojewódzkich ma
teraz przejść do „Elektrowni”. Mam
nadzieję, że tak kolekcja będzie teraz prezentowana częściej, szerzej,
w większym wyborze. Ku chwale naszego miasta - mówił Adam Zieleziński, dyrektor Muzeum imienia Malczewskiego.
- Pierwszy cud zaistniał, kiedy Radom został miastem wojewódzkim i
kiedy pojawiły się pieniądze na tworzenie tej kolekcji. Drugi cud miał
miejsce po tym kiedy Radom przestał być miastem wojewódzkim, pieniędzy zabrakło, a mimo to kolekcję
budowaliśmy nadal, ponieważ artyści odpowiedzieli na nasz apel i podarowali muzeum dwa i pół tysiąca
dzieł. A trzeci cud to gest pana Wojciecha Janika, który zasponsorował
wydanie albumu – dodawał Mieczysław Szewczuk.
Kuratorzy wystawy to Mieczysław
Szewczuk i Magdalena Kwiatkowska-Rzodeczko.
RED
Fot. J. Madejski
Radomski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli tym razem w Zespole Szkół Elektronicznych zorganizował drugą konferencję
z cyklu “Ruszamy po zdrowie”, adresowaną dla nauczycieli wychowania
fizycznego.
Wydarzyło się
w lutym
2
W Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu uroczystość Matki Boskiej
Gromnicznej. W kościele z Wolanowa mszę świętą celebrował biskup
radomski Henryk Tomasik. Po mszy odbyła się procesja z zapalonymi
gromnicami z kościoła do domostwa w zagrodzie z Alojzowa. Zespół Obrzędowy ze Strykowic Górnych zaprezentował tradycyjne zwyczaje ludowe
związane ze Świętem Matki Boskiej Gromnicznej - kopcenie znaku krzyża
na belce stropowej, rozniecanie świecą zapaloną w kościele domowego
ognia w piecu. Wręczono też nagrody laureatom konkursu ,,Tradycyjna
ozdoba choinkowa”, wystąpił Chór ,,Gaudeamus” działający przy parafii
p.w. Zwiastowania NMP w Jastrzębi.
6
W Galerii 58 wernisaż „Stysiak / Piasta – Egzystencja”. Marta Stysiak
to absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i
Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Jest autorką zdjęć do filmów i seriali dokumentalnych, reportaży, video artu, filmów eksperymentalnych i
fabularnych krótkometrażowych. Piotr Piasta to niezależny twórca filmów
dokumentalnych, fotograf i artysta wizualny.
7
XIII Radomskie Targi Ślubne. Były pokazy sukien ślubnych, garniturów, fryzur, makijażu, wiązanek, barmańskie show, występ zespołu
muzycznego.
9
W Miejskiej Bibliotece Publicznej-Filii nr 6 odbyło się potkanie z cyklu
„Kino z historią. Wymyślony świat socrealizmu”. Projekcję filmu “Jasne łany” poprzedzono prelekcją dr. Sebastiana Piątkowskiego.
12
W „Łaźni” wieczór autorski radomskiego barda, multiinstrumentalisty i poety Wojciecha Matyi „Krajobrazy uczuć. Walentynki 2016”.
W programie znalazły się utwory z płyty “Krajobrazy” oraz wiersze.
17
W Miejskiej Bibliotece Publicznej-Filii nr 6 wykład Łukasza Sobola
„Między Krępianką a Kamienną” w ramach cyklu „Nieoczywisty
przewodnik po ziemi radomskiej i świętokrzyskiej”.
18
Ośrodek Kultury i Sztuki “Resursa Obywatelska” zaprosił radomian na premierę filmu o ks. Jozefie Rokosznym w reż. Pawła
Putona i promocję książki Bernarda Pająka „Ksiądz Józef Rokoszny w
świetle listów i wspomnień”. Odbyło się też spotkanie z autorem. Ks. Józef
Rokoszny (1870-1931) był muzealnikiem i twórcą Muzeum Diecezjalnego
w Sandomierzu, archiwistą i twórcą Archiwum Państwowego w Radomiu,
nauczycielem, założycielem radomskiego Seminarium Nauczycielskiego.
19
W „Resursie” wystawa jubileuszowa Jana Andrzeja Jasińskiego
„Siódma pięciolatka czyli A-B-C…”, a w MOK „Amfiteatr” koncert
zespołu Leliwa Jazz Band, z którym gościnnie wystąpiła Iwona Skwarek.
20
Radomska Orkiestra Kameralna zaprosiła melomanów na „Osiem
pór roku”. Na skrzypcach zagrał Domenico Nordio, w programie
AKA
znalazły się „Pory roku” A. Vivaldiego i A. Piazzolli.
4
AKTUALNOŚCI
150 ulic na nowo
W lutym ruszył Radomski Program Drogowy. W tym roku nową, asfaltową nawierzchnię uzyska 56 ulic. W budżecie miasta na ten cel została zarezerwowana kwota 8 milionów złotych.
Pierwszym utwardzonym w ramach Radomskiego Programu Drogowego traktem będzie ulica Kleeberga na Koziej Górze. Prace już
trwają. W ciągu trzech lat utwardzonych zostanie około 150 ulic o nawierzchni gruntowej.
– To mój autorski program, o którym mówiłem przed wyborami samorządowymi. Zdaję sobie sprawę,
że dla wielu mieszkańców stan nawierzchni ulic, przy których mieszkają, jest bardzo poważnym problemem. Wiele z nich w zależności od
pogody zmienia się w rwące potoki
lub błotniste bajora. Dlatego będziemy lali asfalt tam, gdzie jest on najbardziej potrzebny – mówi prezydent
Radosław Witkowski.
By ulica mogła zostać utwardzona,
jej pas drogowy musi mieć minimum
5,5 metra szerokości, w ulicy musi
być kanalizacja sanitarna oraz musi
istnieć możliwość odprowadzania
wód opadowych. Te kryteria spełnia
obecnie 77 ulic. W tym roku zostanie
utwardzonych 56 z nich. Na pozostałych 21 ulicach swoje prace modernizacyjne planują jeszcze wykonać Wodociągi Miejskie.
O kolejności realizacji poszczególnych zadań będzie decydowało
także przygotowanie dokumentacji.
Obecnie z inicjatywy samych mieszkańców została już opracowana dokumentacja dotycząca ulic: Kleeberga, Błędowskiej (nową, asfaltową
nawierzchnię uzyska 240-metrowy
sięgacz ulicy Błędowskiej zlokalizowany na wysokości ulic Jagienki i
Andersena), Smolnej, Skargi i Osińskiego oraz Mazurskiej. Te ulice będą
utwardzane w pierwszej kolejności.
- W najbliższym czasie systematycznie będą ogłaszane przetargi na
opracowanie dokumentacji dla kolejnych ulic, a w miarę jej spływania również przetargi na wykonawstwo.
Chcemy – kiedy to będzie możliwe
– aby te przetargi dotyczyły całych
grup położonych blisko siebie ulic i
aby jeden wykonawca prowadził prace na określonym obszarze – tłumaczy prezydent Radosław Witkowski.
Radomski Program Drogowy będzie realizowany do 2018 roku. Radomianie mieszkający przy ulicach
o nawierzchni gruntowej mogą kierować swoje pytania, uwagi i wnioski
za pośrednictwem formularza kontaktowego na stronie www.programdrogowy.radom.pl.
Źródło: UM Radom
Trwają przygotowania
do wielkiej rocznicy
Radom przygotowuje się do uroczystości z okazji 40 rocznicy wydarzeń Czerwca 76.
W przestrzeni miejskiej będzie się wiele działo.
W drugiej połowie czerwca zaplanowano m.in. koncerty, gry miejskie,
międzynarodową konferencję naukową, wystawę o czasach PRL-u,
pokazy filmowe. Jednym z elementów obchodów będzie odsłonięcie
muralu „Zaczęło się w Czerwcu”, na
wieżowcu, stojącym u zbiegu ulic Żeromskiego i 25 Czerwa. Konkurs na
jego projekt i wykonanie magistrat
ogłosił już w zeszłym roku. Rozstrzygniecie nastąpiło lutym. Pierwsze
miejsce zajął projekt zespołu Donut Planet z Wrocławia. Praca Sebastiana Skarżyńskiego i Przemysława
Wójciaka była jedną z jedenastu, jakie wpłynęły na konkurs.
– W tym roku przypada czterdziesta rocznica wydarzeń Czerwca 76.
Chcemy je godnie upamiętnić i pokazać, że europejska droga do wolności zaczęła się w Radomiu. Mural to
forma, którą chcemy dotrzeć do młodego pokolenia, któremu trzeba opowiadać o naszej historii – powiedział
podczas ogałaszania wyników konkursu prezydent Radomia Radosław
Witkowski.
Komisji konkursowej oceniającej
projekty murali przewodniczył znany artysta malarz Edward Dwurnik.
Pracę zespołu Donut Planet wybrano
nie tylko ze względów artystycznych,
ale również ciekawej interpretacji tematu.
- Projekt składa się z dwóch części.
Pierwsza z nich przedstawia polskiego robotnika, wpatrzonego w przyszłość Polski. Druga część muralu
nawiązuje do drzewa, które nawet
gdy zostanie ścięte, jak ścięty został
radomski protest, trwa i później się
odradza. Z kolei splecione ręce symbolizują jedność ludzi, którzy wyszli
na ulice - tłumaczył dyrektor Kancelarii Prezydenta Mateusz Tyczyński.
Mural powstanie na ścianach wie-
żowca przy ul. Żeromskiego 74, w sąsiedztwie pomnika upamiętniającego robotniczy protest. Ma być gotowy
do 20 czerwca. Prace związane z jego
przygotowaniem zostaną sfinansowane przez miasto. Autorzy zwycię-
skiego projektu otrzymają nagrodę
pieniężną w kwocie 5 tysięcy złotych.
Zespół Donut Planet jest autorem
murali na budynkach takich, jak np.
Sky Tower we Wrocławiu. Malował
także murale w Ożarowie, Brzegu i
Katowicach.
RED; Fot. UM Radom
Czas budować
halę i stadion
Konsorcjum firm Rosa-Bud S.A w partnerstwie z krakowskim Maxto Sp. z o.o. S.K.A wygrało przetarg na wykonanie prac projektowych i budowę hali sportowo-widowiskowej i nowego stadionu przy ul. Struga.
Do przetargu przystąpiło osiem
firm i konsorcjów z całego kraju.
Oferta zwycięskiego konsorcjum
była najtańsza i opiewała na kwotę 109 mln 950 tys. 186 złotych. Zamawiający, czyli Miejski Ośrodek
Sportu i Rekreacji w Radomiu Sp. z
o.o. przeznaczył na realizację zadania 138 mln złotych brutto. Najniższa cena nie była jedynym kryterium
oceny ofert. Dodatkowe punkty oferenci uzyskali za zaproponowany
okres gwarancji. W przypadku konsorcjum Rosa-Bud/Maxto było to 5,5
roku. Po ogłoszeniu wyników przetargu jeden z oferentów - konsorcjum
Alstal Grupa Budowlana oraz AGB 2
- wniósł odwołanie do Krajowej Izby
Odwoławczej. Jednak KIO utrzymała w mocy rozstrzygnięcie przetargu.
- Teraz ruszamy pełną parą! Tak
jak zapowiadaliśmy, wiosną rozpoczniemy budowę nowoczesnej hali
i stadionu, czyli serca Radomskiego
Centrum Sportu. Jesienią 2018 roku
radomscy siatkarze, koszykarze i piłkarze zagrają już na nowych obiektach – stwierdził prezydent Radomia
Radosław Witkowski.
Hala sportowo-widowiskowa zostanie wybudowana na terenie od
strony ulicy Struga. Równocześnie
rozpocznie się budowa nowego stadionu sąsiadującego z halą. Zadaniem wykonawcy będzie w przypadku hali widowiskowo-sportowej
opracowanie projektów wykonawczych i budowa obiektu, a w przypadku stadionu piłkarskiego – opracowanie całego projektu i budowa
dwóch pierwszych trybun.
Hala w Radomiu ma być wielo-
funkcyjnym obiektem odpowiadającym światowym standardom. Jej parametry umożliwią przeprowadzenie
rozgrywek w rożnych dyscyplinach
sportów halowych, takich jak: koszykówka, siatkówka, piłka ręczna.
Na widowni zasiąść będzie mogło
5000 widzów. W obiekcie znajdzie
się także hala treningowa wraz z
szatniami oraz pomieszczeniami administracyjnymi.
– Taki obiekt był marzeniem zarówno kibiców, jak i środowisk sportowych. Hala przy ul. Narutowicza
ma już swoje lata i nie spełnia współczesnych wymagań. Co ważne, nowa
hala będzie mogła być wykorzystywana nie tylko do organizacji widowisk sportowych, ale także targów
czy dużych koncertów. Liczymy, że
naszym nowoczesnym obiektem zainteresują się m.in. organizatorzy
dużych, międzynarodowych imprez
sportowych, a także spektakularnych wydarzeń z udziałem światowej
klasy artystów – zaznaczał Radosław
Witkowski.
Jeżeli chodzi o stadion, w pierwszym etapie budowy ma być wykonany budynek główny wraz z trybuną główną. Będzie ona kompleksowo
zadaszona z liczbą miejsc siedzących
nie mniej niż 3,5 tys. W tym etapie ma
również powstać trybuna równoległa
do trybuny głównej z liczbą miejsc
siedzących nie mniej niż 2 tys. W sumie, po realizacji pierwszego etapu
prac, na trybunach stadionu będzie
mogło zasiąść 5,5 tysiąca kibiców.
Obiekt ma być wyposażony w system
sztucznego oświetlenia i podgrzewaną murawę.
RED
Romans z gwiazdami
Dyrektora szkoły podstawowej nr 17 Marka Lipca spotkałem w radomskiej astrobazie, dokładniej pod kopułą, gdzie zainstalowano jeden z teleskopów
– ten największy. 14 - calowy. Pozwala on na obserwację planet układu słonecznego, mgławic, obiektów dalekiego nieba...
Odległości, przez które wzrok,
przy pomocy zainstalowanych tu
urządzeń sięga, są niemal niewyobrażalne. To miliony lat świetlnych. Rok świetlny jest bowiem
odległością, jaką światło w próżni
przebywa w ciągu roku. A to ok. 9,5
bilionów kilometrów!
By dotrzeć do astronomicznego
centrum przy ul. Wierzbickiej przechodzimy przez przyszkolny plac, na
którym juz z daleka widać charakterystyczną kopułę obserwatorium. W
projekcie zrealizowanym z budżetu
obywatelskiego kosztem 700 tys. zł.
I LO w Radomiu wraz z panią Katarzyną Gajdą z V LO. Słuchaczami
są dzieci ze Stowarzyszenia „Karuzela”. Dla wielu to pierwsza taka lekcja o kosmosie , gwiazdach i planetach. Pedagodzy przypominają, że
w programie nauki nie ma już, jak
przed laty, fizyki z astronomią. Teraz astrobaza spełnia funkcję edukacyjną w tym zakresie, a celem jest
popularyzowanie astr onomii.
- Zanim powstała nasza astrobaza, odwiedziliśmy podobne obiekty w województwie kujawsko – pomorskim – mówi dyrektor PSP nr 17
Kup pisankę!
Po raz drugi władze Radomia, politycy, przedsiębiorcy,
przedstawiciele służb mundurowych, ludzie świata kultury
i sportu wspólnie malowali pisanki. Dochód z ich licytacji
zostanie przekazany na rzecz podopiecznych Caritas Pallotyńskiej.
„Stwórz Pisankę – Pomóż Dzieciom” – to świąteczna akcja charytatywna, podczas której grupa zaproszonych przez prezydenta znanych
osób, reprezentujących różne środowiska, tworzy autorskie pisanki. Następnie są one sprzedawane, a uzyskane pieniądze przeznaczane na
charytatywny cel. Tegoroczne malowanie pisanek odbyło się w niedzielę
13 marca, w siedzibie Radomskiego
Klubu Środowisk Twórczych i Galerii „Łaźnia”.
Sprzedaż pisanek zostanie przeprowadzona 20 marca w Sali Koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych w
przerwie Koncertu Wielkanocnego.
W tym roku zebrane fundusze zostaną przekazane na organizację letniego wypoczynku dzieci skupio-
nych w świetlicy Caritas Pallotyńska,
zespół Radom.
Przypomnijmy, że ostatnia tego
rodzaju akcja – malowanie bombek
w ramach charytatywnej akcji „Przyjaciele dzieciom” – zakończyła się w
grudniu zeszłego roku zebraniem rekordowej sumy 16 tys. 700 złotych na
rzecz chorej dziewczynki.
- Dotychczasowe charytatywne
akcje organizowane przed świętami
pokazały, że jest w Radomiu wiele
osób chcących pomagać potrzebującym. Rok temu sukcesem zakończyła się akcja malowania pisanek, a w
grudniu zebraliśmy rekordową sumę
ze sprzedaży bombek. Mam nadzieję, że teraz także otworzą się serca i
portfele - mówi prezydent Radomia
Radosław Witkowski.
RED
5
RADOM
Nr 42 • marzec 2016
O taką właśnie lokalizację chodziło. Należało znaleźć miejsce oddalone od centrum miasta o odpowiednim ukształtowaniu geograficznym.
Z osiedla Południe są też pomysłodawcy budowy. Powstał budynek o
powierzchni ok. 600 m kw., wysokości ok. 10 metrów. Na dachu ma
otwartą kopułę poprzez którą można oglądać niebo. Wewnątrz budynku jest sala, gdzie można prowadzić
lekcje astronomii.
Spod kopuły schodzimy z dyrektorem szkoły do takiego właśnie
pomieszczenia, gdzie lekcje astronomii prowadzi nauczyciel fizyki
Michał Romanowski, wykładowca
z Zespołu Szkół Samochodowych i
Marek Lipiec. - Jest ich tam aż 12.
Zainteresowały nas szczególnie te
w Inowrocławiu i Kruszwicy. Teraz
mamy już skalę porównawczą. Tamte astrobazy są skromniejsze niż nasza. Nie ma w nich pomieszczeń dydaktycznych. Mieliśmy szanse być
lepsi. Z budżetu obywatelskiego na
budynek wraz z kopułą i głównym
teleskopem przeznaczyliśmy 670
tys.zł. Za 30 tysięcy mogliśmy dokupić zestawy komputerowe i mobilne teleskopy, wśród nich jeden „słoneczny”.
Dowiedziałem się przy okazji, że
problemem dla pasjonujących się
astronomią (a w tym gronie są nie
tylko młodzi, ale i dojrzali wiekiem
amatorzy „gwiezdnych podróży”)
jest pochmurne niebo. Tegoroczna pogoda nie sprzyja obserwacji
gwiazd i planet. Trwają już przygotowania do obserwacji 9 czerwca,
kiedy nastąpi tranzyt Merkurego na
czaszę Słońca. Jest nadzieja na dobrą pogodę.
Zajęcia w radomskiej astrobazie
rozpoczęły się pod koniec stycznia
tego roku. Możliwość obserwacji
nieba to jedna z atrakcji, które znalazły się w programach półzimowisk organizowanych przez szkoły
podczas minionych ferii. Regularne
zajęcia dla grup dzieci, młodzieży i
dorosłych rozpoczęły się po feriach.
Astrobaza jestotwarta dla zainteresowanych w ciągu dnia, jak również w warunkach dobrej widoczności wieczorami oraz w godzinach
nocnych, w szczególności przy okazji ważnych wydarzeń astronomicznych takich jak: koniunkcje i tranzyty planet, czy maksima meteorów.
Jak informował radomski magistrat,
zajęcia w astrobazie będzie prowadzić troje nauczycieli z radomskich
szkół. Cyklicznie będą oni układać
plan pracy na kolejny okres, nie krótszy niż 2 tygodnie. Harmonogram
pracy obserwatorium będzie zamieszczany na stronie internetowej
www.astrobaza.radom.pl i dedykowany różnym grupom odbiorców,
w tym uczniom szkół podstawowych, gimnazjów jak i szkół ponadgimnazjalnych. Nauczyciele fizyki
radomskich szkół będą mieli stworzoną możliwość przeprowadzania
własnych zajęć ze swoimi uczniami w budynku obserwatorium zarówno w ciągu dnia jak i wieczorami. Początkowo w harmonogramie
pracy będą wskazane również 2 dni
w miesiącu, kiedy mieszkańcy miasta będą mogli odwiedzić astrobazę
i móc uczestniczyć w obserwacjach.
Udział we wszystkich zajęciach będzie bezpłatny.
Astrobaza została wybudowana
w ramach budżetu obywatelskiego. Projekt zgłosiła grupa młodych
mieszkańców osiedla Południe. In-
westycja kosztowała nieco ponad
667 tys. zł. W obiekcie znajduje się
obrotowa kopuła astronomiczna
mieszcząca wewnątrz duży 14-calowy teleskop oraz dwa tarasy widokowe, na których można dokonywać
obserwacji przy pomocy teleskopów
mobilnych. W budynku znajduje się
również sala dydaktyczna dla 25
osób z czterema stanowiskami komputerowymi połączonymi z teleskopem na dachu oraz z dostępem do
internetu.
Teleskopy otworzyły przed nami
wszechświat. Pierwsze dobrze udokumentowane historycznie stosowanie soczewek pojawia się w źródłach greckich i rzymskich. Za
oficjalny początek astronomii teleskopowej można uznać działalność
żyjącego w XI wieku mezopotamskiego astronoma Alhazena (Abu Ali
Hasan Ibn al-Hajsam). Był on najwybitniejszym fizykiem ówczesnego
świata i uważa się go za ojca optyki.
Zajmował się szeroko załamaniem
i rozszczepieniem światła, zaś jego
świat. Galileusz obserwował swoją lunetą niebo, wyciągał prawidłowe wnioski i potrafił je rozpropagować. Obserwował Księżyc, plamy na
Słońcu (znane już od dawna Chińczykom), fazy Wenus oraz zauważył, że Saturn jest wydłużony (jego
teleskop był zbyt mały by oddzielić
pierścień od tarczy planety). Jego
najważniejszym odkryciem były
księżyce Jowisza. Galileusz stopniowo ulepszał swój teleskop - zaczynając od trzykrotnego powiększenia,
ostatecznie skonstruował teleskop
o powiększeniu około trzydziestokrotnym, który stanowił już dość
poważne narzędzie optyczne. Dzięki temu dziś tę konstrukcję nazywamy teleskopem Galileusza.
Inny rodzaj teleskopu zwierciadlanego albo „reflektora” został
skonstruowany przez Anglika Isaaca Newtona w 1672 roku. Zastąpiono w nim soczewkę, pełniącą
funkcję obiektywu odpowiednio
zakrzywionym lustrem, eliminując
w ten sposób optyczne wady refrak-
prace miały znaczący wpływ na rozwój nowożytnego teleskopu.
Pod koniec 1609 roku do włoskiego uczonego Galileusza dotarł
holenderski wynalazek, który przybliżał odległe widoki. Były to dwie
tora. Obecnie największe teleskopy na ziemi, bezpośredni następcy
pierwszego prymitywnego jeszcze
modelu Newtona, są reflektorami.
Do największych należy teleskop
Kecka na hawajskim szczycie Mau-
soczewki w tubusie. Szlifując soczewki, Galileusz skonstruował własną lunetę, którą skierował w niebo.
Ten pierwszy „refraktor” był słabszy niż współczesne tanie lornetki,
ale otworzył przed uczonym nowy
na Kea. Jego zwierciadło ma 10 metrowa średnicę. Dobrze że radomscy miłośnicy astronomii wiedza od
czego zacząć, by być bliżej gwiezdnych przestrzeni...
Jerzy Madejski, fot. autor
6
WIADOMOŚCI
7
WSH
Nr 42 • marzec 2016
Niepełnosprawni - pełnosprawni
W kraju i regionie
Nie warto rezygnować z marzeń, tylko dla tego że są one dalej niż na wyciągnięcie ręki...
Kolejny z cyklu „Wykładów otwartych”, tym razem z udziałem wiceprzewodniczącego
Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego odbył się przy wypełnionej po brzegi auli Wyższej Szkoły Handlowej.
Kobiety
w mundurach
Zainteresowanie było tym większe, że tematem były problemy lokalne. Zapowiedziano „Dobrą zmianę dla regionu radomskiego”. Poseł
Marek Suski mówił o odchodzeniu
od polityki „miękkiego państwa”, w
czasie gdy nie było właściwego - jego
zdaniem -zainteresowania sprawami obywatelskimi, a także niewłaściwie podchodzono do historycznego dziedzictwa oraz problemów
ekonomicznych kraju. Ocena działań poprzedniego rządu prowadzi do
stwierdzenia że w Polsce potrzebne
są zmiany. Te zmiany dotyczą całego
kraju, ale rzutować będą na zmiany w
regionie radomskim. Według posła
poprzednie władze miasta z prezydentem Kosztowniakiem na czele nie
miały możliwości współpracy z rządem. Teraz rząd stawia na kreatywną politykę państwa. Brany jest pod
uwagę polski przemysł innowacyjny,
rozbudowa w dziedzinie energetyki
i przemysłu wydobywczego. Prelegent wspomniał o połączeniu dwóch
dziedzin gospodarki - energetyki
Nie sposób wymienić wszystkich organizatorów przedsięwzięcia. Komitetowi organizacyjnemu
przewodniczył dr Paweł Kowalski.
Aktywnie włączyli się do przygotowania konferencji członkowie Koła
Naukowego Bezpieczeństwa Wewnętrznego „Securitas” Ewa Lisowska – Giera, Monika Giermakowska,
Justyna Michalska, Julia Sadkowska.
Prezentację kobiet, które dbają o
nasze bezpieczeństwo, rozpoczęła
podinsp. Aneta Pawlińska ( na zdjęciu) z Komendy Wojewódzkiej
Policji w Radomiu.
- Jakie jesteśmy – zastanawiała się. - Silne, bo to nie jest
zawód dla słabych psychicznie.
Zdecydowane, z uporem dążące do celu. Wiele z nas ma rodziny, dzieci, prowadzi normalne życie. Trzeba wyważać
pomiędzy praca a domem. Codzienna służba weryfikuje wyobrażenia o pracy w mundurze.
Zaufanie i szacunek kolegów
zdobywamy bez taryfy ulgowej.
W Komendzie Powiatowej Policji w Grójcu pracuje Justyna
Kozdryk, mistrzyni świata w
wyciskaniu sztangą leżąc w kategorii wagowej do 44 kg. Ten
rekord wyniósł 98 kg Justyna
należy do klubów sportowych
w Jasieńcu i Wrocławiu, jest zawodnikiem niepełnosprawnym, ale
jest też naszą chlubą...
Podczas codziennej służby kobiety w mundurach często narażając
swoje życie, dokonują heroicznych
czynów. 26 lutego tego roku oficer
dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie przyjął zgłoszenie o pożarze domu w Mszczonowie.
Sierżant Emilia Wielorańska z ko-
Pod takim hasłem wydział nauk
społecznych Wyższej Szkoły Handlowej, realizując program „Niepełnosprawni – pełnosprawni”, zorganizował spotkanie dla studentów
i rodzin borykających się z problemem niepełnosprawności. Wymie-
niano doświadczenia z aktywnie
uczestniczącym w projekcie organizacjami pożytku publicznego. Postarano się też o stosowną oprawę,
zapewniając program artystyczny,
prezentując na stoiskach towarzyszących przedsięwzięciu publikacje
wyjaśniające problemy niepełnosprawności w różnych jego aspektach.
W części artystycznej wystąpił Damian Wojdat z Państwowej Szkoły Muzycznej w Kozienicach, demonstrowano zumbę,
taniec połączony z akrobacją, prowadzony przez instruktorki klubu
Fitness Platinium w Radomiu. Zaprezentował się zespół Cyraneczka” z Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Kochanowskiego w
Jaroszkach, oraz zespół podopiecz-
nych z Domu Pomocy Społecznej w
Jedlance.
Niecodzienną atrakcją było pojawienie się piłkarzy grających futbol
amerykański Green Ducks. Drugoligowy zespół „Zielonych Kaczorów”
z Radomia liczy 50 zawodników i
stara się o awans do I ligi. Była możliwość zrobienia sobie zdjęcia z
członkami zespołu i zarządu klubu,
z czego wielu skorzystało...
Dr Andrzej Gołębiowski, Marzena Chmielewska i Agnieszka Gałczyńska- Frąk poprowadzili dyskusyjny panel. Poruszano takie tematy,
jak szkoły integracyjne szansą dla
niepełnosprawnych, marzenia i pasje osób niepełnosprawnych w zetknięciu z rzeczywistością, dziecko
z niepełnosprawnością problemy i
zmagania w rodzinie. Mówiono o
adopcji dzieci niepełnosprawnych
i rynku pracy dla niepełnosprawnych.
(mad)
fot J. Madejski
„Krwawa tradycja” ścinania śmierci
Nie wiemy, ile wyroków śmierci wykonano na jedlińskim rynku. Ks. Jan Wiśniewski przekazał nam informację jedynie o dwóch skazańcach, którzy oddali głowę katu. Możliwe, że archiwa skrywają większą ich listę. Czy widowiska te były taką atrakcją, że po zmianie prawa przez Konstytucję 3 Maja,
postanowiono kontynuować tą imprezę w postaci „ścięcia śmierci”?
Symbol Jedlińska – Czerwony Rak
Wszystko zaczęło się tak: „My
Zygmunt z Łaski Boskiej Król Polski ziemi Krakowskiej, Sieradzkiej,
Łęczyckiej, Kaliskiej, Wielki Książę
Litewski i Ruski, Pruski, Pomeranii,
Mazowiecki Pan i Dziedzic, oznajmujemy tym listem teraźniejszym
do kogo należeć będzie wszystkim
z osobna, każdemu teraz i na potem
będącym do wiadomości podajemy”
(pisownia oryginalna).
Ponieważ królewski edykt pełen
jest prawnych i renesansowych zawijasów, ujmijmy w skrócie, to co rozkazał król Zygmunt Stary. Przychylając się do licznych próśb Mikołaja
Jedlińskiego, dziedzica obszernych
włości, zezwolił mu, w 1530 roku, założyć miasto na należących do Jedlińskiego gruntach noszących nazwę
Lisówek Wielki. Aby wspomóc rozwój miasta, noszącego w tym czasie
nazwę Jedlińsko, król nadał mu prawo magdeburskie, zwane również
niemieckim. Miasta, które funkcjonowały na tym prawie, otrzymywały
niekiedy przywilej ferowania wyroków śmierci i wykonywania ich. Było
to tzw. „prawo miecza”.
„Tak w 1778 dn. 9 stycznia ścięty został w J. Wawrzyniec Ścitowicz,
żołnierz, za zabójstwo dziada Jakuba. 16 stycznia 1778 r. Urban Kowal
z Lisowa za jakąś zbrodnię” – napisał
ks. Jan Wiśniewski. – „Gdy to prawo
upadło, została pamiątka - ścinanie
w miejsce zbrodniarzy, śmierci”.
Co roku władzę w mieście, wraz
z kluczami, przejmuje wójt Pardoła,
który nie wiedząc czemu, bo działa
dość skutecznie, nosi na piersi medalion z maksymą „Wójt Pardoła nic nie
zdoła”. Wraz z nim i jego Radą, władzę w mieście na kilka godzin przejmuje tłum przebierańców. Ulice wy-
pełniają się diabłami, eleganckimi
parami z przesadnie wymalowanym
makijażem, Baby Jagi i wszelkiej innej maści baśniowe stwory. Trudno
się dziwić. W końcu to jeszcze karnawał i tradycja. Więc czas zabawy.
„Najgłówniejszą zabawą ludową
w Jedlińsku jest ścinanie śmierci w
kusy wtorek” – informuje nas ks. Jan
Wiśniewski. – „Początek tej zabawy
taki.(…) Młodzież miejska przebierała jednego chłopca w białą, płachtę,
robiąc na niej węglem żebra, stawiała mu na głowie garnek z popiołem, a
pod pachą, dawała mu kota, niby duszę śmierci.
Po osądzeniu i przeczytaniu wyroku, kat ścina głowę śmierci. Śmierć
ścięta, upadając, wypuszcza kota.
który przelękniony ucieka i zwykle
na jakie drzewo lub na dach wskakuje, z garnka zaś rozbitego popiół się
sypie. Kat był przybrany w czerwoną odzież, przepasany czarną szarfą,
w ręku trzymał miecz czyli wierzch
od międlicy i jechał na swym koniu.
Katowi towarzyszą dwaj kozacy z
batami, dwa diabły z drewnianymi
klekotkami, wreszcie krawiec, wójt
miejski czyli sędzia z księgą pod pachą”.
I dziś przedstawienie „ścięcia
śmierci” jest barwnym spektaklem.
Jest kat w czerwonym stroju, dzierżący wielki miecz. Jest wójt dźwigający wielką księgę i Rada zasiadająca za stołem i ferująca wyrok w
tradycyjnych (zapisanej przez ks.
Jana Wiśniewskiego) przemowach.
Jest i zawołanie do śmierci: „Poddajemy cię pod miecz, idź ze świata
precz!”. Przedstawienie jest jednak
nieco mnie spektakularne niż to opisane przez ks. Wiśniewskiego. Nie
sypie się popiół z rozbitego garnka i
nie przebiega przez tłum ze zjeżoną
sierścią i prychaniem, uwolniony od
Wójt Pardoła i jego Rada
Śmierć oddaje głowę katu
udręki kot odgrywający rolę utrapionej duszy.
Jacek Lombardzki
i górnictwa. Na lokalnym radomskim rynku należy rozbudować sektor energetyczny, min. poprzez połączenie spółki ENEA z Radpecem.
To duża szansa rozwoju dla regionu.
Radom ma okazję wzmocnienia po-
tencjału obronnego Polski. Suski nawiązywał do skoku inwestycyjnego
w latach 30 - tych XX wieku. Stwierdził, że dzisiaj stworzono „tylko na
papierze” siedzibę zarządu Polskiej
Grupy Zbrojeniowej, bez połącze-
nia spółek w jeden organizm. Był to
zdaniem Suskiego zabieg przedwyborczy.
- Podejmowane są działania w kierunku naprawy tej sytuacji. Musi nastąpić rewitalizacja Zakładów Metalowych. Nasz przemysł zbrojeniowy
powinien opierać się na własnej myśli technologicznej. Zmiana polityki na szczeblu centralnym wymaga
zmian lokalnych. Ze sporu politycznego trzeba przejść do współpracy i
w tym zakresie - powiedział Marek
Suski. - Będziemy wspierać samorząd lokalny. Należy powołać Radomską Rade Naukową i jest to apel
do radomskich uczelni. Jest propozycja utworzenia wydziału lekarskiego
na uniwersytecie. A skoro mówimy
o zdrowiu, należy dążyć do lepszych
procedur medycznych dla obywateli.
Do tych i innych jeszcze problemów
, najczęściej natury ogólnej powracano w dyskusji świadczącej o żywym
zainteresowaniu poruszaną tematyką.
(mad) fot. Jerzy Madejski
Dzień po Dniu Kobiet panie zaproszono do Wyższej Szkoły Handlowej na Ogólnopolską Konferencję Naukową pod
hasłem „Bezpieczeństwo kobiet- kobiety bezpieczeństwa”.
mendy w Mszczonowie była pierwsza na miejscu zdarzenia. Z towarzyszącym jej starszym posterunkowym
Łukaszem Salamonem ratowali
uwięzionych we wnętrzach płonącego budynku mieszkańców. Weszli
wspinając się przez balkon. Uratowali trzy osoby
W tym samym dniu w Białobrzegach tonącą kobietę uratowała sierż.
sztab. Katarzyna Pieniąca. Nie zważała na zimne nurty rzeki. Ratowała
życie ludzkie.
Mówiono o kobietach w służbie
straży granicznej i o tych paniach,
które brały udział w zadaniach realizowanych przez Polskie Kontyngenty Wojskowe w Iraku i Afganistanie. Szczegółowo omawiano inne
problemy dotyczące pań w mundurach, podczas dyskusji panelowych z
udziałem studentów WSH.
(mad) fot J. Madejski
8
SPORT
Gala mistrzów sportu
Galę mistrzów sportu powiatu radomskiego rozpoczęto mocnym akordem. Na rozłożonych na scenie matach prezentowali swoje umiejętności członkowie Ludowego Klubu Sportowego Judo Kowala.
Przed licznie zgromadzoną w Zespole Szkół Muzycznych publicznością zawodnicy odnoszący sukcesy
na arenie krajowej i międzynarodowej pokazali co potrafią. Przewroty,
skoki przez kolegów, bezbolesne, ale
głośne upadki na matę, echem roznosiły się po sali, w której przy innej
okazji akustyka sprzyja wykonawcom koncertów. Przeszło już do tradycji, że to właśnie tutaj odbywają
się od kilku lat doroczne przeglądy
sportowego dorobku młodych i dorosłych zawodników uprawiających
różne kategorie sportowe dla własnej
satysfakcji i tych, którzy im kibicują.
Jak powiedział w swym wystąpieniu
starosta radomski, sport to alternatywa dla pokus współczesnego życia.
Po raz siódmy już zorganizowano
konkurs na najlepszego sportowca
powiatu radomskiego. Gminy nominowały sportowców w kategoriach:
dziewcząt i chłopców urodzonych
w 2000 roku i młodszych (gimnazja
i szkoły podstawowe) po 5 zawodniczek i zawodników z gminy, kobiety i mężczyźni urodzeni w 1999
roku i starsi (szkoły ponadgimna-
zjalne i dorośli ). Była też kategoria
na najlepszego wychowawcę, trenera
roku, oraz kategoria, w której wybrano szkołę z największą liczbą punktów uzyskanych w rozgrywkach
Szkolnego Związku Sportowego w
powiecie w sezonie 2014/2015. No-
minowanych sportowców w dwóch
kategoriach wiekowych było 130. W
pierwszej z nich wyróżniono Szymona Millera z Pionek (tang soo do),
Wiktora Żurka z gminy Iłża - piłkarza i lekkoatletę, Sebastiana Kiełbasę - piłkarza z gminy Zakrzew, Alessio Leśniewskiego - judokę z gminy
Kowala, Piotra Świądera z gminy Jedlińsk, specjalizującego się w strzelectwie sportowym, Wiktorię Golińską - siatkarkę z gminy Wolanów,
Klaudię Otrębowska z gminy Gózd
- koszykarkę i piłkarkę ręczną, Macieja Kwiatkowskiego z gminy Pionki - tancerza boogie- woogie, Jakuba
Bednarka z gminy Jastrzębia za sukcesy w biegach przełajowych, Miłosza Bąka z gminy Skaryszew, karatekę. W pierwszej kategorii wiekowej
zwyciężył Marek Kaluga, zapaśnik
z Wierzbicy, członek kadry narodowej kadetów, przed Natalią Flisińską
z Jedlińska skaczącą wzwyż i Tobiaszem Grudzińskim z gminy Przytyk
rzucającym piłką palantową.
W kategorii wiekowej rok urodzenia 1999 i starsi wyróżniono Jakuba
Strużynę z gminy Iłża (piłka nożna),
Bartłomieja Kozińskiego z gminy Jedlnia Letnisko (taekwoondo) , Eryka Bilskiego z gminy Zakrzew (piłka
nożna), Kacpra Orzechowskiego z
gminy Kowala (piłka siatkowa), Alberta Sadowskiego z gminy Przytyk
(piłka siatkowa), Karola Ślażyńskiego z gminy Wolanów (piłka siatkowa), Piotra Tkaczyka z gminy Gózd
(piłka koszykowa, piłka ręczna),
Agnieszkę Woźniak z gminy Pionki (sztuki walki), Mariusza Kwaśnika z gminy Jastrzębia (piłka nożna),
Wiktorię Oleksiewicz z gminy Skaryszew (judo). Zwycięzcą w tej kategorii został zapaśnik z Wierzbicy
Damian Tokarski, mistrz Polski juniorów, członek kadry narodowej
juniorów, przed Michałem Borkowskim z Pionek uprawiającym sztuki
walki, członkiem kadry Polski kickboxingu juniorów i Justyną Paluch,
lekkoatletką z gminy Jedlińsk.
Wyróżnieni wychowawcy trenerzy to Leszek Sekuła z Pionek, Mi-
chał Koriat z gminy Iłża, Piotr Gos z
gminy Jedlnia Letnisko, Bogdan Rywacki z gminy Wierzbica, Arkadiusz
Ofiara z gminy Zakrzew, Bartłomiej
Kucharski z gminy Gózd, Małgorzata Okólska z gminy Kowala, Norbert
Kohut z gminy Przytyk, Łukasz Kurek z gminy Jedlińsk, Grzegorz Pysiak z gminy Wolanów, Justyna Hyży
z gminy Pionki, Paweł Górak z gminy Skaryszew, Marta Kapusta z gminy Jastrzębia.
Szkołą z największa ilością punktów w rozgrywkach Szkolnego
Związku Sportowego było wśród
gimnazjów Publiczne Gimnazjum
im. Biskupa Piotra Gołębiowskiego
w Jedlińsku, zdobywając 27 punktów. Dyrektorem szkoły jest Barbara Walczak. Kolejne miejsca zajęły gimnazjum im. Armii Krajowej
w Iłży (26 punktów, dyrektorem
jest Janusz Szmit) i gimnazjum im.
Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Goździe (15 punktów, dyrektorką zespołu Szkół w Goździe jest
Małgorzata Jabłońska).
Wśród szkół podstawowych I
miejsce przypadło Publicznej Szkole Podstawowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Iłży za zdobycie
30 punktów (dyrektorka Szkoły Marzena Stasiło). II miejsce - Publiczna Szkoła Podstawowa im. Tadeusza
Kościuszki w Jedlińsku – 29 punktów (dyrektor Jan Dupla), III miejsce
- Publiczna Szkoła Podstawowa im.
Przyjaciół Dzieci w Przytyku (dyrektor Izabela Witkowska).
W przerwach pomiędzy przyznawaniem wyróżnień i nagród w ka-
wiarence „Pod gwiazdami” prowadzone były rozmowy m.in. z
Robertem Bartkiewiczem, generalnym managerem Rosy S.A., Robertem Witką, kapitanem drużyny oraz
Saidem Hairicem, zawodnikiem.
Były konkursy rzutów do kosza oraz
występy zespołu „Batukada” z Zespołu Szkół Muzycznych.
Jerzy Madejski
fot. autor
9
REGION
Nr 42 • marzec 2016
Skaryszewskie Wstępy
- 383 lata tradycji
Prawdą jest to, że 383 lata temu Skaryszew otrzymał przywilej jarmarku we wstępny poniedziałek Wielkiego Postu, ale
prawdą jest jednak również i to, że targi końskie odbywały się tutaj o wiele wcześniej...
powodowały
rozwój miasta. Przywilej Władysława IV Wazy
z 1633 roku,
ustanowił w
pierwszy poniedziałek
po niedzieli „wstępnej”
Wielkiego
Postu
jarmark, który z czasem
w yspecja lizował się w
handlu końmi i bydłem
i był jednym
z większych
w
dawnej
Rzeczpospolitej.
Jarmark w Skaryszewie na okładce „Kłosów”
ZarządzeSkaryszew położony przy, jak- niem z 1848 roku przeprowadzono
byśmy to dziś określili, między- redukcji jarmarków w miastach do
narodowym szlaku tranzytowym, sześciu rocznie i określono ich spenazywanym „ruską drogą”, pro- cjalizację. Położenie na starym szlawadzącym z Gdańska na Łęczycę, ku handlowym i „końską” tradycję
Radom, Skaryszew, Iłżę, Opatów, umiejętnie wykorzystali CieciszowPrzemyśl do Lwowa i Włodzimie- scy, dziedzice Dóbr Państwa Skarza, łączył Bałtyk z Rusią. Przez ryszew. Postawili na handel końmi
miasto przebiegał również bity sta- roboczymi, a termin jarmarku wyry szlak pocztowy z Radomia, przez brali, jako najbardziej dogodny dla
Iłżę, Opatów, Sandomierz i Zawi- prac w polu, i już od dawien dawchost do Galicji Austriackiej. Prze- na bardzo popularny, pierwszy pochodził tędy również tzw. szlak wo- niedziałek wstępny. To ostateczłowy, którym pędzono woły z Rusi nie dzięki Cieciszowskim mówimy
Halickiej na Śląsk i do Wielkopol- dziś o „Wstępach Końskich”. Mogli
ski. Tędy wiódł wreszcie trakt kró- przecież wybrać inny termin.
Na Wstępy przyprowadzano 3-4
lewski z Krakowa na Litwę.
Coś z tych licznych traktów zo- tysiące koni i kilka tysięcy krów,
stało do dzisiejszego dnia. Czują to wołów i innych zwierząt. Kupcy
mieszkańcy Skaryszewa, zmagając zjeżdżali się z dość odległych stron
się z setkami TIR-ów przejeżdżają- kraju, a nawet z za granicy.
W 1860 roku burmistrz Skarycymi codziennie przez ich miasto.
Kupcy i posłańcy przejeżdżający szewa Innocenty Greyber odnotoprzez Skaryszew upodobali sobie wał: „…na jarmark ten sprowadzato miasto leżące na skrzyżowaniu ją jeszcze kupcy towary rosyjskie,
traktów i często zatrzymywali się w szczególnie ryby solone w różnych
nim. Skorzystali z tego mieszkań- gatunkach, bakalie, samowary itp.
cy, a liczne jarmarki (na początku Przedmioty. Śledzi bywa dostarczaXVIII wieku było ich aż dziewięć) nych przeszło 100 beczek. Tatarzy
Już po zakupie, czy dopiero prezentacja?
Trzeba mieć niemało siły, żeby utrzymać dwa pociągowce w jednej dłoni
przywożą towar bławatny, jedwabie, dywany. Fabrykanci sprowadzają powozy i bryczki ulepszone,
uprząż końską i szory. Kupcy Warszawscy przywożą odzienie, obuwie w dobrym gatunku, galanterię,
obrazy, zegary, książki itp. Przedmioty”.
„Koń to przeżytek”. Czy miał rację?
Po części tak, choć wiemy z filmu,
że nie mówił tego z pełnym przekonaniem. Konia zastąpił traktor, a
bryczkę samochód.
Jest jednak coś w naszej polskiej duszy, co nie pozwala koniom
odejść w zapomnienie. Były i będą
Dni
młodych
W lipcu Radom odwiedzą
tysiące młodych ludzi. W
Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu odbyło się spotkanie przygotowujące do Światowych Dni
Młodzieży.
W lipcu 2016 roku odbędą się w
Krakowie Światowe Dni Młodzieży
z udziałem papieża Franciszka. Organizatorzy spodziewają się, że do
naszego kraju przyjedzie 2,5 miliona młodych ludzi z całego świata. W
ramach ŚDM, pod hasłem „Tydzień
w Diecezji” w dniach 20-25 lipca do
Radomia przybędą tysiące pielgrzymów. Przygotowania do tego wydarzenia trwają już od miesięcy. Kolejne spotkanie odbyło się 3 marca
w Wyższym Seminarium Duchownym. W spotkaniu wzięli udział
przedstawiciele władz Radomia samorządów, instytucji państwowych,
stowarzyszeń. A dodajmy, goście
ŚDM będą mogli skorzystać z Centrum Wolontariatu Międzynarodowego, które zostało otwarte 7 marca
przy ul. Kelles-Krauza, w budynku po byłym klasztorze sióstr szarytek. Prowadzi je Stowarzyszenie
Centrum Młodzieży “Arka”, które w zeszłym roku pozyskało nieruchomość od radomskiej kurii.
Bardzo szybko powstały tu pokoje
hotelowe na 44 miejsca, dwie sale
konferencyjne, gabinety służące do
pomocy psychologiczno-pedagogicznej, profesjonalnie urządzona
kuchnia z zapleczem gastronomicznym, sala konsumpcyjna i klub dla
młodzieży. Fundusze na wykonanie prac stowarzyszenie pozyskało
z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
RED
Będą
ważyć
Kucyk to też koń
Kto był na Wstępach, mógł się
przekonać, jak aktualny jest opis
dzisiejszego jarmarku z tym z roku
1860. I dziś są tu stoiska z odzieżą i
kulinariami. Nie ma może beczek z
solonymi śledziami, ale są za to regionalne i nie tylko, wypieki i smakołyki. Trudno oscypki nazwać wyrobem regionalnym, a gościły na
kilku straganach. Były również i
bryczki w cenie do 22 tys. zł. Były
uprzęże końskie i wszystko inne, co
potrzeba do ich hodowli. Może tylko zamiast Tatarów z bławatnymi
towarami zagościli peruwiańskich
Indian grając już od lat „El Condor
Pasa” i sprzedając płyty CD. Cóż,
niewątpliwie jest to znak czasu.
Znakiem czasu jest również
ilość koni. Było ich co prawda ponad trzysta, ale to jedynie 10 procent tego co w zamierzchłych wiekach. Cóż! Już lata temu, Kazimierz
Pawlak („Sami swoi”) powiedział:
w naszej tradycji. To właśnie w Polsce, w stosunku do całej Europy,
jest najwięcej grup rekonstruujących kawalerię. Zbierając je na jednym polu, można by odtworzyć kilka pułków. Nic dziwnego, że Jerzy
Hoffman pracując nad „Bitwą Warszawską” zatrudnił bez najmniejszego problemu ponad 300 doskonałych jeźdźców.
Skaryszew słynie najbardziej z
targu końmi zimnokrwistymi. I te
mają swoich miłośników, choć trzeba niemałej krzepy, żeby utrzymać
to ważące półtorej tony zwierzę na
uwiązie.
Jazda wierzchem równa się, jak
to ktoś określił, jeździe na fotelu ginekologicznym. Częściej jednak widzimy je jako siła pociągowa, nawet przy ekskluzywnych bryczkach.
Przystrojone w barwną uprząż, prezentują się wspaniale.
Jacek Lombarski
Co najmniej dwie zatoki do
kontroli pojazdów powstaną w tym roku w Radomiu.
Będą to miejsca, w których możliwe będzie m.in. ważenie samochodów ciężarowych i eliminowanie z
ruchu przeładowanych pojazdów.
Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji ogłosił przetarg na budowę zatoki przy ulicy NSZZ Solidarność. Będzie ona zlokalizowana przy drodze,
biegnącej równolegle do trasy w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego i
Łodzi, w rejonie skrzyżowania z ulicą Olszynową. Zgodnie z projektem
powstanie tam umożliwiające ważenie pojazdów stanowisko kontrolne
dla Inspekcji Transportu Drogowego
oraz dla Policji. Stanowiska do kontroli pojazdów przy ulicy NSZZ Solidarność mają być gotowe w czerwcu. W tegorocznych planach jest też
budowa podobnej zatoki przy ulicy
Warszawskiej.
RED
10
MUZYKA
Lekcje muzyki
Elvisa
10 stycznia tego roku, w wieku 69 lat zmarł David Bowie. Artysta przegrał trwającą półtora
roku walkę z nowotworem wątroby. Dziś wspominam tego niezwykłego bohatera popkultury.
Żegnamy mistrza metamorfoz
Zaledwie dwa dni po swoich
urodzinach i premierze najnowszego albumu “Blackstar”, naszą
planetę opuścił muzyczny kameleon, wirtuoz i mistrz autokreacji
- David Robert Jones. Tak bowiem
naprawdę nazywał się urodzony 8 stycznia 1947 roku Brytyjczyk. Tworzył niezwykłe utwory
i albumy, grywał w filmach, kochał literaturę (w swojej bibliotece zgromadził aż 70 tys. książek),
prowokował kontrowersyjnym wizerunkiem. Ziggy Stardust, Major
Tom, Aladdin Sane, Thin White
Duke, Nathan Adler - to wszystko
jego artystyczne wcielenia. Eklektyzm Davida przejawiał się także
poprzez gatunkowe eksperymenty. Glam Rock, Blue-Eyed Soul, stadionowy Pop, Industrial i brzmienia alternatywne - Bowie nigdy nie
dał się skategoryzować.
Kiedy po śmierci Johna Lennona, Yoko Ono wysłała ich syna do
mieszczącej się na terenie Szwajcarii szkoły z internatem, to właśnie
Bowie się nim zaopiekował. Zabierał go do muzeów, a także pozwalał
mu przebywać we własnym studiu
nagraniowym.
- Był dla Seana niczym drugi ojciec - wspomina japońska artystka.
Bowie przyjaźnił się również i
współpracował z takimi postaciami jak Iggy Pop, Mick Jagger, Tina
Turner czy Lenny Kravitz. Słowa
RECENZJE
Kaliber 44 - „Ułamek tarcia”
Jak napisał jeden z recenzentów Robert Sankowski, „Kaliber 44, legenda polskiego hip-hopu, powraca
płytą dużego kalibru, na której po
mistrzowsku gra własnym mitem.
„Ułamek tarcia nie zawiedzie tych,
którzy czekali na ten album od 2000
roku”. Wraz z wydaniem czwartego studyjnego albumu Kalibra, jego
twórcy zapowiadali: „Mimo, że
chwilę nas nie było, zaczynamy tam,
gdzie skończyliśmy. To będzie album
dla naszych wiernych fanów, zrobiony w taki sposób, w jaki my czujemy i
rozumiemy hip-hop”. W nagraniach
gościnnie udział wzięli: GrubSon,
Gutek oraz Rahim.
Kaliber 44 to jeden z tych składów,
co do których określenie „legenda”,
na pewno nie jest przesadą. Grupa
powstała w 1994 roku w Katowicach z inicjatywy nastoletnich raperów: braci Michała Martena znanego jako „Ś.P. Brat Joka” i Marcina
Martena występującego pod pseudonimem „Lord MM Dab”. Wkrótce potem do zespołu dołączył Piotr
Łuszcz występujący jako „Mag Magik I”. Grupa zadebiutowała w 1996
utworem pt. „Magia i miecz”, który ukazał się na kompilacji pt. S.P.
Tego samego roku ukazał się także
debiutancki album studyjny formacji zatytułowany Księga Tajemnicza.
Prolog[7]. Wydawnictwo cieszyło
się dużą popularnością i uznaniem
wśród krytyków jak i fanów, sprzedając się w nakładzie 100 tys. egzemplarzy. W 1998 roku ukazał się
drugi formacji album „W 63 minuty
dookoła świata”, który uzyskał status złotej płyty. Tego samego roku
Łuszcz odszedł z grupy Kaliber 44,
a oficjalnym członkiem formacji został Sebastian Filiks znany jako „DJ
Feel-X”. W 2000 roku ukazał się
trzeci album Kaliber 44 „3:44”. Pod
koniec tego roku samobójstwo popełnił były członek formacji Piotr
„Mag Magik I” Łuszcz. Wkrótce potem Michał „Joka” Marten wyemigrował do Stanów Zjednoczonych.
Marcin „Abradab” Marten podtrzymywał działalność koncertową zespołu do 2003 roku, kiedy to podjął
się solowej działalności artystycznej.
W 2013 roku grupa wznowiła działalność. Pierwszy występ zespołu
odbył się na Open'er Festival.
Scooter - "Ace"
To już 18. album niemieckiej formacji! Choć z oryginalnego składu pozostał jedynie MC/wokalista grupy,
H.P. Baxxter, to na nudę narzekać
nie możemy. Trio bowiem cały czas
tworzy nowe numery i gra koncerty
(co ciekawe, panowie pojawią się latem tego roku na 90' Festival w Bielsku-Białej). Czego chcieć więcej?
Longplayów, rzecz jasna!
tego ostatniego mocno chwytają za
serce: – Ten człowiek zmienił moje
życie. Chciałbym w przyszłości napisać książkę i opisać, co dla mnie
znaczył. Wywarł na mnie ogromny wpływ, bez niego na pewno nie
byłbym w obecnym miejscu swojego
życia. Poznanie go i wspólna praca
były prawdziwym darem od Boga i
największym honorem. Podarował
światu coś niesamowitego. Składam
kondolencje rodzinie. Drogi Davidzie, odpoczywaj w pokoju.
Trudno się dziwić takim reak-
Na najnowszym dziele zespołu znalazło się 14 utworów, utrzymanych w
nowoczesnym klimacie muzyki dance. Całość rozpoczyna się charakterystycznym dla Scootera wprowadzeniem w postaci "Ace", po którym
Ostatni na płycie "Torch" (cover
utworu Soft Cell z 1982 roku) to zabieg w stylu "Marian" czy "Second
Skin" z poprzednich krążków Scootera czyli H.P. na wokalu w nowej
wersji piosenki z ery New Wave.
Ortodoksyjni sympatycy niemieckiej grupy, nie znajdą tu raczej nic
dla siebie. Ba, nawet już widziałem
wpisy na forach internetowych w
stylu "Scooter się skończył". Prawdą jest, że twórcy muzyki, jeśli chcą
przetrwać, a nie należą do kategorii "odkrywców", to muszą czerpać z nowych trendów. Dajmy więc
chłopakom szansę, albowiem nigdy
nie wiadomo, co przyniosą kolejne
krążki niemieckich specjalistów od
tanecznej elektroniki.
pojawia się "Oi". Bounce'ujący numer można potraktować jako żart.
"Co to jest?!" - pomyślałem sobie w
pierwszej chwili. Potem jednak doszedłem do wniosku, że warto podejść do tego kawałka z przymrużeniem oka. Następny w kolejce
"Mary Got No Lamb" wpisuje się
w big-roomowy trend, podobnie
zresztą jak "Don't Break The Silence", "Crazy", "Encore" i nagrany z
Vassy (współpracowała z chłopakami również przy poprzednim albumie) "Burn". "What You're Waiting
For" oraz "Stargazer" (wokal - Michael Maidwell z formacji Orange
Grove) mają szansę dostania się na
europejskie listy przebojów, z kolei
instrumentalne "Opium" i "Wolga"
idealnie sprawdzą się na klubowych
parkietach. Starym fanom najbardziej przypadną do gustu "The Birdwatcher" (przypomina "Can't Stop
The Hardcore" z "The Fifth Chapter"), jak również gitarowy "Riot".
The Prodigy
- "The Night Is My Friend EP"
Po sukcesie swojego ostatniego
krążka "The Day Is My Enemy", legenda brytyjskiej muzyki elektronicznej postanowiła zaprezentować
światu minialbum "The Night Is My
Friend EP". Wydawnictwo zawiera niewydany dotąd "AWOL (Strike One)", pochodzące z ostatniego longplaya "Get Your Fight On" i
"Rhythm Bomb" (stworzony z pro-
cjom, bowiem ten wszechstronnie
utalentowany artysta, pozostawał
przede wszystkim niezwykle ciepłym człowiekiem, podchodzącym
z ogromnym szacunkiem do każdego, kogo spotkał na swej drodze.
Sam pamiętam, jak oglądałem niedawno koncert, podczas którego
David rozmawiał z fanami przez telefon. Jeden z nich dał mu do słuchawki swojego synka, z którym to
muzyk konwersował kilka dobrych
minut. Pokazał, jak bardzo było mu
daleko do stereotypu gwiazdora.
- Myślę, że jestem kimś w rodzaju sępa kultury. Od najmłodszych
lat uwielbiałem chodzić do kin oraz
teatrów na premierowe przedstawienia, a także czytać nowości wydawnicze. Interesował mnie wpływ
kultury na funkcjonowanie społeczeństwa. Możliwość czerpania z
różnorodności tego świata, nie pozwalała mi postrzegać siebie wyłącznie jako rockmana - mówił w
wywiadzie z 1996 roku.
Cieszę się, że spędził z nami te 69.
lat. Mistrzu metamorfoz, spoczywaj
w pokoju!
Elvis Strzelecki
ducentem Flux Pavilionem), a także
remiksy - "The Day Is My Enemy"
w wersji Caspy oraz "Rebel Radio"
w interpretacji René Lavice'a. Jest
elektrycznie, punkowo i zadziornie - czego chcieć więcej? Mogę tylko dodać, że zremiksowane numery
brzmią nie gorzej niż oryginały.
Na szczególną uwagę zasługuje też
fakt, iż EP-ka ukazała się w limitowanych wydaniach na winylu, płycie kompaktowej i, uwaga - kasecie!
Istna gratka dla sympatyków lat 90.!
Serdecznie polecam.
O.S.T.R. „Życie po śmierci”
„Życie po śmierci” to najnowszy album polskiego rapera i producenta muzycznego Adama Ostrowskiego. Materiał został wyprodukowany
przez grupę Killing Skills (obok
Ostrego tworzą go holenderscy producenci i kompozytorzy Chris Van
Rootselaar i Jaap Wiewel), natomiast
za scratche odpowiedzialny był DJ
Haem. Album promuje singel „We
krwi” do którego zrealizowano teledysk. Gościnnie na płycie pojawili się: Steve Nash, Sasha Vee, Playground Zer0 oraz syn rapera Jasiek
(Ostry Junior I).
11
K U LT U R A
Nr 42 • marzec 2016
Temat na pierwszą stronę,
czyli o pisarzu i semiologu...
19 lutego 2016 roku w Mediolanie zmarł Umberto Eco. W ciągu osiemdziesięciu czterech lat życia napisał niezliczoną ilość artykułów, esejów i prac
związanych z szeroko pojętą kulturą oraz szeregu powieści. Najsłynniejsza, “Imię Róży” z 1980r., została przetłumaczona na 44 języki, a jej nakład
przekroczył 30 mln egzemplarzy.
Był laureatem wielu prestiżowych
nagród literackich, ale również zagorzałym bibliofilem. Przed śmiercią zdążył oddać do druku zbiór felietonów pisanych od roku 2000 dla
tygodnika “L’Espresso” - “Pape Satan Aleppe”. Książka ma ukazać się
w ciągu najbliższych miesięcy. Warto
jednak przypomnieć sobie twórczość
tego niezwykłego erudyty chociażby poprzez jego ostatnią, wydaną w
2015 roku książkę, “Temat na pierwszą stronę”.
Czy można w ogóle nie lubić twórczości Eco? Będąc może nie tyle czytelnikiem, ile czytelnikiem regularnym i choć odrobinę wybrednym?
Nie mam tu na myśli uroczej turystki zażywającej kąpieli słonecznej i zastanawiającej się, który romans paranormalny ściągnąć tym razem z
“Chomika”. Myślę raczej o czytelniku choć odrobinę zainteresowanym
wiarygodnością opisywanych zdarzeń, kunsztem autora i oryginalnością postaci. Czytelnika, który potrafi odmówić sobie od czasu do czasu
pełnej napięcia fabuły dla wesołej
erudycji. Szczerze mówiąc – sama
bywam takim czytelnikiem bardzo
rzadko, a już zdecydowanie nie w
szare, zimowe popołudnia. Na szczęście dziś odrobinę się ociepliło i mój
przemarźnięty móżdżek był w stanie
przyswoić prawie dwieście stron cudowności. Cudowności, które wyszły
spod pióra ponad osiemdziesięcioletniego, skromnego profesora i bibliofila, żywego zbiorowiska anegdotek
na wszelkie możliwe tematy (o czym
można się łatwo przekonać zaglądając do jego esejów albo słuchając
udzielanych przez niego wywiadów).
Umberto Eco, to przede wszystkim
urodzony w 1932 roku włoski filozof i
semiolog, estetyk, mediewista, pisarz
i felietonista, a także profesor uczelni we Florencji i Bolonii. Oprócz znanych na całym świecie powieści jest
też twórcą opracowań, oraz oczywiście prac naukowych i esejów.
W swojej ostatniej powieści zabiera nas do Mediolanu, aby opowiedzieć niezwykłą a zarazem niepokojącą historię... pewnej gazety.
“Przegrani, podobnie jak samoucy, wiedzą zawsze więcej od ludzi
sukcesu, bo żeby odnieść sukces, musisz wiedzieć jedno, nie tracić czasu
na poznawanie wszystkiego. Satysfakcja płynąc z erudycji zastrzeżona
jest dla przegranych. Im więcej ktoś
wie, tym bardziej nie powiodło mu
się w życiu. (…) Marzyłem o tym, o
czym marzą wszyscy przegrani: napiszę kiedyś książkę, która przyniesie
mi sławę i bogactwo”.
Pana Colonnę, żyjącego z tłumaczeń z języka niemieckiego ghostwrittera, mówiącego o samym sobie, że
jest człowiekiem przegranym, poznajemy w momencie, w którym z jego
kranu nie leci woda. Przerażająca
perspektywa, jeśli ma się tłuste włosy i randkę za godzinę, ale taka sytuacja raczej Colonie nie grozi. Czemu
więc natychmiast popada w paranoję i postanawia ukryć się przed światem, dochodząc do wniosku, że we
własnym mieszkaniu nie jest już bezpieczny? Czyż to nie idealny początek powieści? Dzięki niemu jesteśmy
w stanie wybaczyć bohaterowi dość
długą opowieść o swoim zupełnie
nieudanym życiu i propozycji pracy
w dzienniku, który... nigdy ma się nie
ukazać. Dzienniku, którego redagowanie zmienia całkowicie życie i po-
strzeganie świata człowieka, któremu
wydawało się, że nic nie jest już w stanie go zdziwić. Dziennika, w którego
redakcji poznaje ludzi tak samo intrygujących co zwariowanych, inteligentnych i nietypowych, a miejscami nawet niepokojących. Dzienniku,
w którym kształtuje się rzeczywistość
naiwnych odbiorców i to tylko na
próbę. Dzienniku, którego redaktorów dopada wreszcie rzeczywistość
- w formie wstrząsającej tragedii i
potajemnej miłości. Do wszystkiego dochodzi jeszcze absurdalna teoria spiskowa. Jakże jednak w nią nie
wierzyć, skoro czasopismo, które samemu się tworzy, jest zbiorem obłudy
i przemilczanych faktów, gdzie o opinii publicznej i prawdzie wspomina
się jedynie w formie kpin i żarcików?
“Rzecz w tym, że gazety nie służą rozpowszechnianiu wiadomości,
służą ich ukrywaniu. Zdarza się fakt
x, ty nie możesz o nim nie napisać,
zbyt wielu ludziom sprawia to kłopot,
więc w tym samym numerze umieszczasz wielkie tytuły, od których włosy
stają dęba”.
Czy czytelnik może chcieć od powieści jeszcze więcej? Może! I dostaje
jeszcze wiele, wiele więcej, ponieważ
książka napisana została mistrzowskim stylem (co akurat było do prze-
widzenia), z odpowiednią ilością ciekawostek z zakresie historii Włoch
(co akurat było do przewidzenia),
dowcipów słownych (co akurat było
do przewidzenia) i wyjątkowo udanej postaci kobiecej (czego akurat nie
przewidziałam).
“Mówiąc to, Braggadocio sprawiał wrażenie kota, który wskoczył
ukradkiem na ladę u rzeźnika; gdyby
miał wąsy, byłyby nastroszone i drgające...”.
Eco, jak wielu pisarzy starej daty,
podnosi młodym poprzeczkę wprost
niewyobrażalnie wysoko. Co prawda nigdy nie interesowała mnie historia Włoch XX wieku, ale połknęłam
wersję Eco jak wygłodzona ptaszyna.
Mediolan w 1992 roku, nad którym
unosi się jeszcze przerażające dziedzictwo Drugiej Wojny Światowej,
jest zdecydowanie bardziej przekonujący niż wszystkie spiski wymyślone przez Dana Browna. Na dodatek
opowiada wiele przerażającej prawdy na temat tego, czego my, szarzy ludzie, nawet się nie boimy. Nie jesteśmy świadomi tego, że powinniśmy
się bać.
“Dobry obywatel ma tylko jeden
poważny problem: jak nie płacić podatków”.
“Temat na pierwszą stronę” dostaje ode mnie piątkę z plusem, zostając jednocześnie zakwalifikowany
do książek, które z zachwytem nazywam zbiorami cytatów.
Agnieszka “Brudnopis” Parzych
Recenzja zaczerpnięta została z bloga
www. magazyn-opinii.blogspot.com, na
którym znajdują się również recenzje
innych książek.
Umberto Eco urodził się 5 stycznia 1932 w Alessandrii. Był profesorem na Uniwersytecie we Florencji oraz na Uniwersytecie w Bolonii. Zajmował się semiotyką/semiologią, procesami komunikacji i estetyką. Rozsławiła go twórczość beletrystyczna, zwłaszcza powieść “Imię Róży”
(wydał jeszcze
“Wahadło Foucaulta”, “Wyspę dnia poprzedniego”, “Baudolino”, “Tajemniczy płomień królowej Loany”, “Cmentarz w Pradze”, “Temat na
pierwszą stronę”. Był wielokrotnym kandydatem do literackiej Nagrody
Nobla.
Był także autorem niezliczonych prac naukowych i esejów (np. “Lector
in fabula”, “Semiologia życia codziennego”, “Sztuka i piękno w średniowieczu”, “Sześć przechadzek po lesie fikcji”), a także felietonów, pierwotnie publikowanych w mediolańskim tygodniku „L’Espresso”, a następnie
wydanych w zbiorach “Zapiski na pudełku od zapałek”. “Zapiski...” – tak
jak sfilmowane “Imię Róży” - były niezwykle popularne w Polsce w latach 90. XX wieku. Eco w Polscy przebywał po raz pierwszy w 1968 roku,
a efektem tej wizyty było m.in. utworzenie międzynarodowego stowarzyszenia semiotycznego. Do Polsski Eco wrócił dopiero w 1996 roku, kiedy
otrzymał tytuł doktora honoris causa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Wtedy było to wydarzenie medialne.
“Przy muzyce Chopina wzrastałem, a jako 12-latek przeczytałem ‘Quo
vadis?’. Później miałem kontakt z twórczością Stanisława Jerzego Leca,
którego utwory jako redaktor zleciłem tłumaczyć” – opowiadał o polskiej
kulturze. - “Zgłębiałem również esperanto Zamenhofa oraz dzieła Tadeusza Kotarbińskiego, a pisząc o estetyce, korzystałem z książek Romana
Ingardena”.
Umberto Eco był założycielem wydziału studiów medioznawczych w
Uniwersytecie San Marino, a także wieloletnim dyrektorem Scuola Superiore di Studi Umanistici oraz członkiem honorowym Kellogg College na
Uniwersytecie Oksfordzkim. Od 2010 był członkiem zwyczajnym Accademia dei Lincei. Eco został uhonorowany licznymi tytułami doktora honoris
causa (do 2005 było ich 32).
Eco zmarł 19 lutego 2016 w Mediolanie, jego pogrzeb odbył się 4 dni
później w tamtejszym Zamku Sforzów w Mediolanie.
12
O S TAT N I A S T RO N A
Nr 42 • marzec 2016
Legendarny pułkownik
W zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie znajduje się niepozorny szkic tuszem, wykonany przez Jacka Malczewskiego – „Pożegnanie powstańców”. Po latach ustalono, że jest to scenka przedstawiająca pułkownika Łukasza Hubal Dobrzańskiego, błogosławiącego odchodzących w szeregi powstańców styczniowych jego trzech synów, porucznika Michała i jego brata bliźniaka, rotmistrza Łukasza oraz porucznika Romana.
Portret pułkownika Łukasza Dobrzańskiego (www.pinakoteka.zascianek.pl)
Pułkownik Łukasz Dobrzański
urodził w się w 1789 roku w Garbaczu, niedaleko Ostrowca Świętokrzyskiego, późniejszej posiadłości
znanego filozofa Agenora Gołuchowskiego. Najmłodsze lata życia spędził
wraz z młodszym bratem Romanem,
pod opieką matki, Salomei z hrabiów
Moszyńskich.
Jego ojciec Jerzy Dobrzański (pisaliśmy o nim w nr 40 GR) brał w tym
czasie udział w wojnie polsko – rosyjskiej i insurekcji kościuszkowskiej. Po
przymusowej emigracji powrócił do
kraju w 1804 roku, kiedy Łukasz miał
już 15 lat.
Kapitan artylerii
Po latach rozbiorowego niebytu,
Napoleon Bonaparte w 1807 roku
stworzył Księstwo Warszawskie, a
wraz z nim jego narodową armię.
14 kwietnia 1809 roku wojska austriackie przekroczyły granicę na Pilicy i rozpoczęła się wojna polsko –
austriacka. Jerzy Dobrzański i jego
20-letni syn Łukasz zostali powołani do wojska. Chcąc pomóc synowi
w karierze, Jerzy wypłacił mu, a conto należnej schedy, 100 tysięcy w celu
sformowania kompanii artylerii. W
ten sposób Łukasz po dwumiesięcznym przeszkoleniu rozpoczął służbę
w stopniu ppor. artylerii pieszej Księstwa Warszawskiego i już dożywotnio związał się z wojskiem.
W walkach lat 1809 – 1813 splatały się losy przodków majora Hubala.
Ramię w ramię walczyli pod Lipskiem
Łukasz Dobrzański, pułkownik Młokosiewicz, Stanisław „Staś” Potocki,
ojciec znanego później pamiętnikarza Leona Potockiego. Córka Leona
Potockiego, Leonia z hrabiów Potockich, wyszła za mąż za syna Łukasza
Dobrzańskiego, Henryka i była babką
majora Hubala.
We wspomnianej już „bitwie narodów” pod Lipskiem 19 października 1813 roku, kapitan Łukasz
Dobrzański dostał się do niewoli. Powrócił z niej w 1814 roku i otrzymał
nominację na dowódcę 2 baterii Brygady Artylerii.
Między wojnami
W 1822 roku podpułkownik Łukasz Dobrzański wystąpił ze służby.
W październiku 1826 roku ożenił
się z Franciszką Józefą Bergonzoni,
córką słynnego w tamtych czasach,
głównego medyka Wojsk Polskich,
doktora Michała Anioła Bergonzoni,
z pochodzenia Włocha, osiadłego od
wielu lat na ziemiach polskich. Małżeństwo nie trwało długo. Franciszka zmarła podczas porodu, w grudniu następnego roku.
Rok później Łukasz Dobrzański
wystąpił do Stolicy Apostolskiej o
udzielenie dyspensy i w lutym 1829
roku ożenił się z siostrą zmarłej żony
Marią Karoliną Bergonzoni. Z tego
związku narodził się 30 lipca 1830
roku, jako pierworodny syn pułkownika, Henryk Paweł Dobrzański,
dziadek majora Hubala. Po nim przyszły na świat pozostałe dzieci. Jedyna córka pułkownika, Michalina,
która zmarła po dwóch tygodniach
oraz pięciu synów. Kwiryn Józef,
wspomniani już wcześniej bliźniacy
Michał i Łukasz, oraz Roman i, najmłodszy z nich, protektor Jacka Malczewskiego, Piotr.
Pułkownik
W Powstaniu Listopadowym kolejny raz splotły się wojenne losy wielu przodków majora Hubala. Wtedy to zginął w nocnym zamieszaniu
lubiany przez wszystkich Stanisław
„Staś” Potocki. Uczestniczył w po-
wstaniu również Hipolit hr. Lubieniecki, dziadek matki majora Hubala,
adiutant generała Karola Różyckiego, Po upadku powstania przebywał
na emigracji w Francji.
Podpułkownik Łukasz Dobrzański, choć jako jeden z niewielu starszych oficerów, wtajemniczony był w
zamiary porucznika Piotra Wysockiego, w nocy wybuchu powstania
nie wziął czynnego udziału. W historię powstania listopadowego wpisał
się nieco później i to dość ważnym,
choć zapomnianym, epizodem. W
początkowym okresie, w panującym
zamieszaniu, zwolennicy Joachima
Lelewela, niezadowoleni z prowadzenia ugodowej polityki przywódców powstania, podjęli próbę obalenia dyktatury generała Chłopickiego.
O krążących na ten temat pogłoskach
pułkownik Dobrzański powiadomił
Dyktatora.
„Porucznik Nieszkość dowódca kompanii 4 artylerii rezerwowej
zaraportował mi dzisiaj o godz. 10 z
rana, że go dochodzą pogłoski, że sapery chcą ich przymusić do działania
kontrrewolucyjnego. Udałem się do
koszar i wypytałem razem zebranych
oficerów, a porucznika Waligórskiego nawet osobno, który mi to samo
potwierdził, dodając, że niechętni łatwo mogą odurzyć mniej obeznanych
z polityką(…)”.
Chłopicki raport o sytuacji napisany przez Dobrzańskiego przedstawił
Radzie Najwyższej Narodowej, jako
akt oskarżenia i kazał aresztować,
jako głównych podejrzanych: Joachima Lelewela, Józefa Ostrowskiego i
Ksawerego Bronikowskiego.
W areszcie znalazł się również i
Łukasz Dobrzański, który zaniepokojony rodzącym się buntem postawił dowodzoną przez siebie baterię w
stan pogotowia.
Przeprowadzenie śledztwa powierzono Sądowi Kryminalnemu. Na
polecenie Rady Najwyższej, główni
oskarżeni zostali zwolnieni. W areszcie pozostał jedynie podpułkownik
Dobrzański. W czasie śledztwo jeden
z oskarżonych, Ostrowski, stwierdził
„czy podpułkownik Dobrzański sam
nie zmierzał do kontrrewolucyjnych
kroków, a widząc się zawiedzionym,
nie zwalił winy na inne osoby.”
Po kilku dniach ukazał się na łamach „Kuriera Polskiego” rozkaz
osobisty Naczelnika Sił Zbrojnych
Michała Radziwiłła: „(…) do Wielmożnego. podpułkownika artylerii
Dobrzańskiego: Gdy po przejrzeniu
aktów sprawy, podług opinii audytora, P. podpułkownik jedynie tylko
przez troskliwość o zachowanie spokojności publicznej, przedsięwziął
środki ostrożności: o powodach, którego do użycia skłoniły, władzę wyższą zawiadomiłeś, przeto wydane
zostały rozkazy, abyś z aresztu uwolnionym został”.
Oskarżenie
rzucone
przez
Ostrowskiego nie było niczym dziwnym u tego człowieka. Ostrowski i Bronikowski współredagowali
dziennik „Nowa Polska”, o którym
opinia głosiła, że „co tylko złość,
zawiść, namiętność, rozkiełznanie,
oszczerstwo i kłamstwo mogą, to
wszystko obfity odpływ tu znalazło”.
Nic też dziwnego, że sąd wojskowy,
pod który oddana została sprawa
podpułkownika, nie zwrócił nawet
uwagi na oszczerstwa Ostrowskiego. Uniewinnił znanego z honoru i
powszechnie poważanego Dobrzańskiego i przywrócił go na stanowisko
dowódcy Artylerii Rezerwowej.
Decyzje podjęte przez Radę Najwyższą w sprawie Lelewela i jego
totumfackich zdyskredytowały pozycję generała Chłopickiego, jako
dyktatora powstania i ostatecznie
spowodowały złożenie przez niego
dymisji 20 stycznia 1831 roku. Stało
się to, o co chodziło Lelewelowi, ale
dokonało się w „białych rękawiczkach”.
Historyk wojskowości, pułkownik Wacław Tokarz bardzo krytycznie oceniając przywódców powstania i dowódców powstańczych
oddziałów wyróżnił na ich tle pułkownika Łukasza Dobrzańskiego
pisząc: „Jedynie artyleria nasza była
tu wyjątkiem. Jej batalion rezerwo-
Portret
W 1793 roku, za namową znanego
nam już, najmłodszego syna pułkownika Łukasza, Piotra Dobrzańskiego, Jan Matejko rozpoczął pracę nad
portretem pułkownika. Pułkownik
nie wyrażał się o sławnym w Europie
Matejce inaczej jak „majster”. Po latach, całkiem przypadkowo, odnaleziono w prywatnych zbiorach pierwszy szkic portretu, przedstawiający
profil pułkownika.
Obraz ukończony został pod koniec 1873 roku i wybuchł skandal.
Pułkownik obraził się na „majstra”
i nie przyjął portretu. Powód był nie
byle jaki. Pułkownik całe życie chodził w wojskowym mundurze, z przypiętymi medalami Virtuti Militari i
Św. Heleny, tymczasem Matejko namalował go w „cywilnych łachach”.
Może dzięki temu portret ocalał z
zawieruchy wojennej i dziś możemy
podziwiać go w Domu Jana Matejki
w Krakowie?
Pułkownik Dobrzański zmarł w
Warszawie 27 lutego 1878 roku. Po
jego śmierci w krakowskim dzienni-
Grób pułkownika Dobrzańskiego na warszawskich Powązkach (fot. A. Dyszyński)
wy wybornie spełnił swe zadanie w
r. 1831 pod komendą Dobrzańskiego a następnie Przedpełskiego. Pułkownik Dobrzański wsławił się w bitwie pod Olszynką Grochowską 25
lutego 1831 roku, gdzie został ciężko ranny. Dowództwo po nim przejął ppłk Feliks Przedpełski”.
Rok 1863 był dla pułkownika
Łukasza Dobrzańskiego tragiczny. W powstaniu zginęli jego dwaj
synowie, Michał i Roman, a trzeci
syn Łukasz, musiał uciekać z kraju i przez pewien czas przebywał w
Dreźnie. Więcej o losach synów pułkownika napiszemy w następnym
odcinku.
ku „Czas” ukazał się następujący artykuł: „O zmarłym świeżo weteranie
wojsk polskich, dochodzi nas piękny
rys świadczący zarówno o jego pobożności jak i o dowcipie. Sędziwy
pułkownik Łukasz Dobrzański, na
parę tygodni przed śmiercią poszedł
do spowiedzi, a pomimo że spowiednik przedkładał mu, aby odbył spowiedź siedzący; staruszek schorzały
nie dał się wstrzymać i ukląkł przed
konfesjonałem, lecz ukończywszy
ten akt skruchy, gdy nie mógł podźwignąć się o swej mocy, rzekł do
spowiednika: Ojcze podniosłeś duszę, podnieś i ciało!”.
Jacek Lombarski