Osoba ludzka przemieniana - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Osoba ludzka przemieniana - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Osoba ludzka przemienia się aż do pełni niebiańskiej. „Sytuacja potępienia
może charakteryzować się jakiś czas pozornym bezwładem. Po pewnym
czasie następuje przebudzenie i rozpoczyna się proces prowadzący do
niebieskiej chwały. Człowiek nigdy nie jest w sytuacji potępienia
absolutnego. Nigdy też nie jest sam całkowicie w swej woli przeciwko Bogu.
Zawsze jest jakiś zakamarek duszy; coś, co być może jest uśpione, ale jest,
coś, co pozwala na nawrócenie i powrót – nawet jeżeli nie jest to pozytywna
aktywność, a tylko bierna możliwość. Droga do powrotu nie została odcięta.
Człowiek potępiony ma w sobie możliwość przejrzenia, obudzenia się ze
stanu nienawiści. W każdym wypadku Bóg „potrafi przemienić owo wbrew na
pragnienie zbawienia, nie niszcząc przy tym wolności” (W. Hryniewicz,
Nadzieja zbawienia dla wszystkich, Warszawa 1989, s. 101)” /P. Liszka,
Wpływ nauki o czasie na refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa 1992, s.
183/. „Proces nawracania się człowieka potępionego domaga się jakiejś
struktury temporalnej. Nie jest to struktura czasoprzestrzeni doczesnej, ale
posiadać może z nią jakieś powiązania. Możliwość zmian w osobie zmarłego,
znajdującego się w stanie potępienia można by tłumaczyć analogicznie do
możliwości zmian wewnątrz duszy u człowieka żyjącego na ziemi. Hipoteza
apokatastazy
skrajnej
przyjmuje
również
możliwość
procesu
przemieniającego zbuntowane duchy z powrotem w duchy błogosławione.
Źródłem mocy do takiej przemiany jest wydarzenie paschy Jezusa Chrystusa.
Argumenty teorii apokatastazy, odwołujące się do Bożego miłosierdzia
pozostałyby na płaszczyźnie abstrakcyjnych postulatów, gdyby zwolennicy tej
teorii nie przyjęli istnienia w sytuacji piekła określonej struktury temporalnej
oraz nie przyjęli założenia o niemożliwości absolutnego zerwania ludzi z
Bogiem. W niniejszych rozważaniach uwaga zwrócona została na strukturę
temporalną” /Tamże, s. 184.
+ Osoba ludzka przemienia się w demokracji w człowieka masowego.
Demokracja niweluje funkcje społeczne. Zauważył to już i w sposób
empiryczny ugruntował Alexis de Toqueville. Demokracja może rodzić
tyranię. Ortega i Madarriaga obawiali się, że demokracja zrodzi wiele nowych
dramatów. „Madarriaga zwracał uwagę na upadek autorytetów, Ortega – na
trywializację myśli i pomniejszenie zdolności człowieka wobec zespolonych
sił: społeczeństwa i państwa. Ortega pisze, że „człowiek masowy” (hombremasa) wyzbywa się swoich cech jednostkowych na rzecz powielonych
wzorców, które „zadają mu” przeróżni „specjaliści”, posługujący się
niekontrolowanym, a więc często fałszywym autorytetem wiedzy. Ludzie stają
się wtedy niemal bezgranicznie manipulowani i zawsze znajdzie się ktoś, kto
nie może oprzeć się pokusie, aby czynić z nich posłuszne narzędzie
manipulacji. Niebezpieczne (el major peligro) jest już państwo „masowego
człowieka”, jego anonimowa moc ogarnia anonimową masę, lecz siłą może
nie wytrzymać i masa wylewa się z wytyczonego łożyska”. Republika
hiszpańska II doprowadziła do zrujnowania kraju. F. Ryszka przytacza
opinię, którą na ten temat wydał José Ortega y Gasset. „Wszelka rewolucja
jest tylko zamachem przeciw wytyczonemu porządkowi. „Masa” daje się
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sterować w dowolnym kierunku, może jednak obrócić się przeciw wszelkiemu
porządkowi i wówczas rebelia mas potrafi „rozsadzić ludzkość”. Ortega nie
pisze dosłownie, ale sugeruje dość wyraźnie czytelnikowi, że to państwo
samo produkuje anarchię. Jednakże przeciwnik „rosyjskiego bolszewizmu” i
faszyzmu w wersji Mussoliniego, bezwzględny krytyk zmurszałej monarchii
Alfonsa XIII-ego, lecz nie pogodzony z II-gą Republiką, przez anarchistów
uważany za zwyczajnego eksponenta burżuazji – był chyba Ortega dość bliski
właściwej oceny, choć ocena ta wydaje się dziwaczna i dwuznaczna” F.
Ryszka, W kręgu zbiorowych złudzeń. Z dziejów hiszpańskiego anarchizmu
1868-1939, t. 1, Ośrodek Badań Społecznych, Warszawa 1991, s. 139.
+ Osoba ludzka przemieniana całkowicie. Powołanie człowieka według
Grzegorza z Nazjanzu, to przede wszystkim stanie się bogiem: „Bóg stał się
człowiekiem po to, abyśmy mogli stać się bogami”. Ta formuła związana jest
ściśle ze zdaniem ze Starego Testamentu – „Wy wszyscy bogami jesteście” (Ps
82, 6). Zdanie to zostało przywołane przez Jezusa Chrystusa, stąd głęboko
ono wrosło w duchową wyobraźnię prawosławia. Chrześcijaństwo jest według
teologów prawosławnych bezpośrednim zjednoczeniem z żywym Bogiem,
całkowitą przemianą osoby, której dokonuje łaska Boża oraz chwałą tzn.
tym, co Ojcowie Greccy nazywają „przebóstwieniem”. Według św. Bazylego
Wielkiego człowiek jest tylko stworzeniem, które otrzymało nakaz stania się
bogiem, czyli stania się przebóstwioną hipostazą. Pojęcie to zostało bardziej
sprecyzowane przez św. Maksyma Wyznawcę, który twierdzi, że „osoba
(prosopon) została wezwana (ażeby stać się hipostazą) «do zjednoczenia w
miłości natury stworzonej z naturą niestworzoną (...) dzięki uzyskania łaski»
Bóg więc przez swoją filantropię stał się człowiekiem. Człowiek zaś przez
łaskę jednoczy w swej stworzonej hipostazie to, co boskie i to, co ludzkie,
według obrazu Chrystusa i w ten sposób staje się bogiem stworzonym,
bogiem według łaski” /P. Evdokimov, Prawosławie, Warszawa 1964, s. 80).
Stąd hipostaza to osoba bytu przebóstwionego.
+ Osoba ludzka przemieniana darem Ducha Świętego. „Obdarowanie nowym
życiem jest jakby definitywną odpowiedzią Boga na słowa Psalmisty, w
których rozbrzmiewa poniekąd głos wszystkich stworzeń: „stwarzasz je, gdy
ślesz swego Ducha i odnawiasz oblicze ziemi” (Ps 104 [103], 30). Ten, który w
tajemnicy stworzenia obdarowuje człowieka i wszechświat życiem w
wielorakiej postaci: widzialnej i niewidzialnej – Ten sam odnawia je z kolei
poprzez tajemnicę Wcielenia. Stworzenie zostaje dopełnione Wcieleniem i
przeniknione od tego momentu mocami Odkupienia, które ogarniają
ludzkość i całe stworzenie. Mówi o tym św. Paweł, którego kosmicznoteologiczna wizja zda się podejmować głos Psalmisty: stworzenie „z
upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych” (Rz 8, 19) – to znaczy
tych, którzy Bóg „od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali
na wzór obrazu Jego Syna” (Rz 8, 29). U początku owego nadprzyrodzonego
„usynowienia” ludzi stoi duch Święty, który jest Miłością i Darem. Jako taki
zostaje dany ludziom i w nadobfitości Daru nie stworzonego ma swój
początek – w sercu każdego człowieka – ów najszczególniejszy dar stworzony:
dar, poprzez który ludzie „stają się uczestnikami bożej natury” (por. 2 P 1, 4).
W ten sposób tez życie ludzkie zostaje przeniknięte uczestnictwem życia
Bożego: uzyskuje Boski, nadprzyrodzony wymiar. Jest to nowe życie, w
którym ludzie, jako uczestnicy tajemnicy wcielenia, mają dostęp do Ojca w
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Duchu Świętym. Zachodzi ścisły związek przyczynowy pomiędzy Duchem,
który daje życie – a łaską uświęcającą i całą wielopostaciową żywotnością
nadprzyrodzoną człowieka: pomiędzy Duchem nie stworzonym a stworzonym
duchem ludzkim” (Dominum et Vivificantem 52).
+ Osoba ludzka przemieniana do głębi Steiner tworzył futurystyczną
mitologię Ameryki Północnej. Mówił o chaosie funkcjonalnym, o Nowym
Średniowieczu. Czerpał pomysły z myśli, które tworzył Erlöser. Pragnął, aby
Erlöser wygłosił wykład dotyczący jego teologii federacji. Z tej dyskusji nic się
nie zachowało. W ostatnich dniach roku 1920 Erlöser dał kilka wykładów w
Goetheanum. 1 stycznia 1921 roku Goetheanum spłonęło /J. Fueyo, La
vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s.
474/. Po pożarze Goetheanum 1 stycznia 1921 roku obawiano się, ze pisma,
które napisał Erlöser, bezpowrotnie zginęły. Jednak dwadzieścia lat później
oficer Wermachtu, szukający w Paryżu dokumentów potwierdzających
aryjskość swej rasy, napotkał publikację Anthroposophia Theomagica, którą
napisał Tomasz Vaughan, wielki pisarz angielski, hermetyczny poeta XVII
wieku. W dziele tym znajdowały się komentarze, które sporządził Erlöser.
Były to myśli o zbawieniu mądrości zachodnich poprzez pragmatykę Stanów
Zjednoczonych /Tamże, s. 475/. Ludzie tworzący na nowo odkrytych
kontynentach Nowy Świat, posiadali określoną wizję sensu historii.
Retrospekcja sięga do europejskiej protohistorii, tworząc podłoże dla
przyszłości. Ameryka nie jest przedłużeniem Europy, nie jest nawet jej
nowym obrazem, jest czymś więcej – mutacją traumatyczną w biologii
europejskiego ducha, według wzoru transmutacji alchemicznej. Jest to
przemiana, metamorfoza metafizyczna, nie tylko powierzchowna, nie tylko
względem zewnętrznych kształtów, lecz sięgająca rdzenia bytu. Emigracja
oznacza transmigrację, przejście przez barierę metafizyczną. Dokonuje się
przemiana duchowa, metampsychoza duszy kultury. Przybysze byli
uwarunkowani nową rzeczywistością, która wpływała na ich sposób
myślenia. Tworzyła się nowa noosfera, dojrzała, znajdująca w tym, co
fundamentalne, swój punkt odniesienia. Powstawała równowaga z
środowiskiem naturalnym. Porzucano społeczny kwietyzm zrezygnowanej
Europy, owoc ciemnych wieków feudalizmu i rodzącej się wszechwładzy
Państwa absolutnego /Tamże, s. 480.
+ Osoba ludzka przemieniana łaską uświęcającą. Iluminacja powiązana jest z
cnotami i darami Ducha Świętego, a konsekwentnie także z charyzmatami.
„Tomasz z Akwinu twierdził (STH I-II, 68, 1), że razem z łaską
usprawiedliwienia człowiek jest uzdalniany przez Boga do działania
nadprzyrodzonego przez cnoty wlane i dary Ducha Świętego, których
specyfika przyporządkowana poszczególnym dyspozycjom psychofizycznym
człowieka ułatwia mu m.in. pełniejsze pojmowanie rzeczywistości
nadprzyrodzonej. Czynności poznawcze trwale udoskonalają takie wlane
cnoty, jak rozumu (umożliwiająca poznanie pierwszych i najogólniejszych
zasad), mądrości (usprawniająca do przyjmowania rzeczywistości w
najszerszym aspekcie i do osądzania jej w perspektywie ostatecznych zasad)
czy wiedzy (pomagająca w wyprowadzaniu wniosków z ogólnych zasad i
harmonijnym wiązaniu ich w całość), a zwłaszcza jak kardynalna cnota
roztropności (aretologia). Także z 7 tradycyjnie wyróżnianych darów Ducha
Świętego (jako biernych i receptywnych usprawnień, czyniącym człowieka
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
podatnym i wrażliwym na poruszenia łaski Bożej oraz różnych od aktywnych
usprawnień do działania, jakimi są cnoty) S. Janeczek, Iluminacja, I. C (W
dziejach teologii). 1, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN
KUL, Lublin 1997, 35-38, kol. 37.
+ Osoba ludzka przemieniana przez działanie Ducha Świętego. „Duch Święty
ma istotną rolę w tworzeniu Kościoła jako sakramentu. Jego właściwością
personalną własną jest wychodzenie od Ojca. Jego cechą jest aktywność
wewnątrz trynitarna, nie jest bierny (Syn Boży – rodzony), lecz aktywny,
czynny, sam wychodzi z wnętrza Ojca, nosi nazwę „Ekporeuomenon”, czyli
„Ten, który wychodzi”. On to przemienia wnętrze osób ludzkich, oświeca
intelekt ludzki Bożą prawdą, umacnia wolę i rozpala miłość. Nie tylko
przechodzi od Ojca do świata, nie tylko przemierza bytową przepaść, lecz
wychodzi z wnętrza Ojca, przechodzi do nas i wchodzi do wnętrza osób
ludzkich, aktywnie w nich działając. Energia duchowa trzeciej osoby Trójcy
wnika w energię duchową ludzi, doprowadzając ją do stanu pełnego, do
granicy ludzkich możliwości w sytuacji egzystencji doczesnej. W niebie pułap
możliwości, choć nadal dla bytów stworzonych ograniczony, to jednak
istotnie wyższy. Duch Święty sprawia, że obecność osób Bożych we wnętrzu
człowieka nie jest tylko symboliczna, lecz autentyczna, wnikająca w
człowieka, aczkolwiek nie w substancję, lecz w energię, nie w duszę, lecz w
ducha ludzkiego” /P. Liszka, Duch Święty twórcą Kościoła. Ujęcie
personalistyczne integralne, „Perspectiva” (Legnickie studia teologicznohistoryczne), 2 (2011) 174-183, s. 178/. „Ludzie tworzący społeczność
zorganizowaną według Ewangelii w swojej działalności zewnętrznej,
czasoprzestrzennej, zostają nakierowani ku Jezusowi, otaczając Go jako
święte zgromadzenie. Spotkanie z Jezusem sprawia, że elementy personalne
ogólne, charakteryzujące wszelkie osoby, zostają wzmocnione, a duch ludzki
każdego człowieka przyjmującego Jezusa do swego serca, zostaje napełniony
energią boską. Ludzie zgromadzeni wokół Jezusa, zostają przemienieni w
swoich jednostkowych wnętrzach. Przemiana powoduje pojawienie się
otwartości ogarniającej całego człowieka. Najpierw było tylko jakieś
nachylenie ku Jezusowi, pragnienie zobaczenia Go, posłuchania, pójścia
razem z nim. Gromadzenie się wokół Jezusa zespolone jest z procesem
wewnętrznej przemiany. Pełne zgromadzenie się jednostek wokół Jezusa
połączona jest z pełną przemianą dokonującą się w ich wnętrzu. Bycie z sobą
oraz pełnia otwartości na innych są składnikami relacji, zarówno w
odniesieniu do ludzi nawzajem, jak i w odniesieniu do Boga Trójjedynego”
/Tamże, s. 179.
+ Osoba ludzka przemieniana przez łaskę nie jest tylko biernym
przedmiotem, lecz powinna współpracować z działaniem Bożym. Sobór
Trydencki wyakcentował oba bieguny kontrowersji de auxillis divinae gratiae.
Z jednej strony, tylko Bóg jest autorem usprawiedliwienia, które przerasta
wszystkie kategorie czysto moralne lub jurydyczne i obejmuje całego
człowieka, przemieniając go w wymiarze najbardziej intymnym i ontycznym.
W tej przemianie osoba ludzka nie jest tylko biernym przedmiotem, lecz
powinna współpracować z działaniem Bożym, odpowiadając na Boże wołanie.
Sobór broni obu wymiarów: Bożej transcendencji i ludzkiej immanencji,
świadomości absolutnej i radykalnej działania Bożego oraz wolności
człowieka /B. Parera, La escuela tomista española, w: Historia de la Teologia
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 9-38 (r. VIII), s. 11/. Opracowanie syntezy jest obowiązkiem
teologów. Kwestia ta jest fundamentalna dla antropologii chrześcijańskiej.
Dwie wielkie szkoły teologiczne: jezuicka i dominikańska, broniły
poszczególnych wymiarów zagadnienia de auxiliis. Jezuici bronili
fundamentalnej wolności człowieka, natomiast dominikanie podkreślali
suwerenną władzę Boga. Pierwsi akcentowali odpowiedź człowieka na
powołanie Boże, a drudzy nicość człowieka przed obliczem Boga. Ostatecznie,
obie szkoły szukały syntezy. Przy okazji spór ukazywał wolność
wypowiadania się w Kościele, wolność głoszenia poglądów teologicznych,
tworzenia różnych modeli teologicznych, autentyczny teologiczny pluralizm.
Dziś jest już jasne, że najpełniej można wyrazić Objawienie posługując się
dwoma modelami myślenia, które, chociaż nie mogą być zbyt łatwo
pogodzone, to jednak w sumie pozwalają dostrzec więcej niż każdy z nich
osobno, przeciwstawiony drugiemu. W każdym razie, nie można zrozumieć
sposobu myślenia ówczesnych tomistów, bez zrozumienia sposobu myślenia
ówczesnych jezuitów Tamże, s. 12.
+ Osoba ludzka przemieniana przez łaskę. Celem Objawienia jest nie tylko
poznanie Boga, lecz przemiana świata, uczestniczenie stworzeń w naturze
Boga. Natura stworzeń nie jest przeciwstawna naturze Boga, lecz jest
analogiczna. Sprzeczności pojawiają się w myśleniu rozdzielającym,
oddzielającym radykalnie naturę ludzką od natury Boga, oraz w myśleniu
mieszającym je. Model integralny bierze pod uwagę zarówno autonomię, jak i
jedność, według kryterium chrystologicznego, chalcedońskiego. Kryterium to
przyjął jako fundament Hans Urs Von Balthasar, poszerzając swoją refleksję
w wymiarze czasowym. Nie mówi on o schemacie, lecz o rzeczywistości.
Pierwszym krokiem jest zauważenie odpowiedniości między naturą ludzką i
łaską, wyrażoną klasycznym aksjomatem gratia supponit naturam, extollit,
non destruit, perficit naturam. Łaska ulepsza naturę ludzką, czyli substancję
człowieka, osobę ludzką, a także wszelkie działanie ludzkie, zarówno
poszczególne czyny, jak również całość życia ludzkiego. Łaska jest to
działanie Boga rozumiane nie w sobie samym, lecz skierowane ku
człowiekowi, ku wszystkim jego sprawom (per-ficit). Ostatecznie ulepsza
obraz Boży zawarty we wnętrzu człowieka i w jego działaniach, powoduje
coraz większe podobieństwo Boże człowieka i jego czynów /G. Giorgio, Il
rapporto di corrispondenza tra filosofia e teologia nel pensiero di Hans Urs Von
Balthasar, „Richerche Teologiche” 10 (1999) 271-296, s. 276/. Przez łaskę
natura ludzka wychodzi ponad siebie, czyli ponad stan pierwotny, osiągając
szczytu doskonałości. Można powiedzieć, że pełna natura ludzka, w pełnym
tego słowa znaczeniu, nie jest na początku, lecz na końcu, w pełnej relacji z
łaską. Skoro rdzeniem natury ludzkiej jest bycie osobą, wobec tego istotną jej
cechą jest otwartość, komunikowanie się, a wreszcie bycie w relacji, bycie
razem. Dlatego w początku swym natura ludzka nie jest pełna, ma w sobie
projekt, który dopiero będzie realizowany, a wreszcie zrealizowany na końcu
dziejów. Teologia historyczna Balthasara nie traktuje wyniesienia natury
ludzkiej statycznie, w dwóch schematach: początkowym i końcowym, lecz
ukazuje rozwój w opisie dynamicznym, jako proces rozciągnięty w czasie.
Natura ludzka nie znika, pozostaje sobą w swoim kształcie, zmienia się
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
natomiast jakościowo, w wymiarze relacji z Bogiem [pięć warstw refleksji
personalistycznej]. Akt stwórczy od strony Boga jest jeden, obejmuje sytuację
początkową, całość rozwoju, aż do ostatecznego stanu pełni. Od strony
doczesnej historii odróżniamy początek, rozwój i końcowe spełnienie.
Refleksja obejmująca wymiar stworzony i boski sama jest złożeniem refleksji
odgórnej-metafizycznej i oddolnej-historycznej. Błąd polega na stosowaniu
refleksji mieszanej, nijakiej, albo na ograniczeniu się do jednego sposobu,
którym teolog chce ogarnąć również drugi wymiar, dla którego ten rodzaj
refleksji nie jest odpowiedni. Schemat chalcedoński dotyczy nie tylko dwóch
rzeczywistości, lecz również dwóch rodzajów refleksji /Por. Tamże, s. 277.
+ Osoba ludzka przemieniana przez miłość Bożą. Wiara [pistis] ustanawia
„inny wymiar”, ten mianowicie, którego nie można przenieść jedynie na
płaszczyznę intelektu. Przeto i paradoksalność [paradoxis] jest jej
nieodłączną cechą, jest negacją wszelkiej racjonalnej [systemowej] próby jej
eksplikacji. Paradoks wiary wyraża się w tym, iż wiara jest poznaniem
istnienia innego niż podmiot. Nie jest to zatem sokratejskie poznaj samego
siebie, lecz pełne miłości Bożej objawienie [revelatio] transformujące
pojedynczego człowieka. Paradoks wiary jest więc granicą ludzkich
możliwości poznawczych, nie wyklucza jednak „współpracy” wiary i rozumu.
Owa specyficzna jakościowa dialektyka wiary ogarnia to, co jest super
rationem, nigdy zaś contra rationem. Dialektyka paradoksu wiary w swym
niekończącym się stawaniu, sytuuje się ponad jakąkolwiek racjonalną
spekulacją, nie pomijając przy tym jednak poznawczych dążności ludzkiego
rozumu F2 7.
+ Osoba ludzka przemieniana trynitarnie Bóg Jeden Jedyny ko-egzystujący
w trzech osobach poprzez duchowienie ofiarowuje się ludziom, aby koegzystował z wieloma ludźmi. Duchowienie jest działaniem Trójcy Świętej.
Skutkiem tego działania jest uduchowienie człowieka, czyli nowa jakość życia
człowieka. Istnienie, życie, egzystencja chrześcijańska, to ko-egzystencja z
Trójcą, to życie z Trójcą. Inny człowiek, bliźni, widziany jest w świetle inności
chrześcijańskiej, której podłożem jest inność trnynitarna, która umieszcza
nas we „wnętrzu” Bożego Ty (Rz 8, 9-11) 9 „wewnątrz” ty innego (Flp 2, 1-5).
To „wnętrze” jest prawdą nas samych. Dlatego prawda innego jako kogoś, do
którego możemy zwrócić się per ty jest tak ważna dla zrozumienia swego
własnego bytu. Poznajemy siebie tylko wtedy, gdy umieścimy nasza ja wobec
Ty Boga (Ty Boga jest fundamentalne a ja relacyjne). Tylko dzięki Ty Boga
istnieję ja T42.4 329.
+ Osoba ludzka przemieniana w jednostkę kolektywu. Osobowość porywana
jest w nurt nowoczesnego społeczeństwa świadomie lub nieświadomie.
Wszyscy starają się opowiedzieć wszystkim historię swego życia. Modny jest
ekshibicjonizm. Natomiast oglądacze telewizyjni pożerają wszystko, co im się
podsunie. Ludzkość przekształciła się w firmament gwiazd. Na Zachodzie
nastąpiła eksplozja atomowa duszy ludzkiej, która wyzwoliła w masach
energię ludzkiego „ja”, uskrzydlając metafizykę człowieka. Metabolizm
demokratyczny doprowadził do ekumenicznego otwarcia na świątynie religii
ludu, na kościół wielkiego ojca Demosa. Wielkim zwycięstwem w tym
kierunku była Jałta /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala
Editorial S.A., Madrid 1973, s. 441/. Demokracja oznacza rozdzielenie
intelektu tworzącego abstrakcje od rozumu tworzącego osądy rzeczywistości.
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Uzdrowieniem rozłamu dokonywane jest poprzez wprowadzanie totalnej
równości demokratycznej, czyli sytuacji, w której wszyscy będą myśleli tak
samo. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy rozum zostanie uśpiony, gdy
zaniknie jego osąd realiów i zapanuje inteligencja uniwersalna, w której
każdy będzie miał poczucie, że jego „ja” jest na najwyższym szczycie.
Eksplozja „ja”, megalomania i egotyzm wskazują na chorobę duszy człowieka
Zachodu. Skutkiem będzie mistyczny holocaust wszystkich ludzkich „ja”,
które zostaną zatopione w wielkiej osobowości wszechkosmicznej, tak jak to
widział Teilhard de Chardin /Tamże, s. 443/. Kult współczesnej
personalizacji stanowi antytezę dla ducha i dla materii. Zwieńczeniem
procesu będzie dojście do radykalnej abstrakcji „ja”, czyli do urzeczowienia
człowieka. Człowiek zatonie w oceanie rzeczy. Dusza ludzka skapituluje przez
ożywionym uniwersum. Tym samym nastąpi sublimacja autorytetu świętej
mocy, kult despotyzmu. Pojawi się religia kastowa, komunizm kosmiczny
aryjczyków, w której społeczność ludzka jest odbiciem anatomii kosmosu,
jest kontrapunktem politycznym teorii klas /Tamże, s. 444/.
+ Osoba ludzka przemieniana w tryb wielkiego mechanizmu. Dynamika
rozwoju struktur technicznych, produkcyjnych, handlowych, powiązana z
globalizacją, odpolitycznia duszę. Nowa organizacja świata powiązana jest z
metapolityką. Następuje amerykanizacja świata. Ocean z powieści Moby Dick
Melville’a zalewa całą ziemię. Amerykanizacja jest jedną z form ujednolicenia
świata /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial S.A.,
Madrid 1973, s. 515/. Świat nie jest wielką wioską, lecz jedną wielką
termitierą, uniwersalną fabryką. Dialektyka Hegla była logiką ostatniego
geniusza optymizmu, pragnącego zrozumieć chaotyczny świat. Produkcja
wolności była dla Hegla celem absolutnym historii uniwersalnej. Historię
rozumiał on jako symfonię nieskalanego ducha. Był idealistą /Tamże, s.
517/. Społeczeństwo, według filozofii społecznej, jest Drugą Naturą. Termin
ten odzwierciedla sferę idei, a nie sferę realności. Jest to teoria o
mechanicznych relacjach, funkcjonalnych, utylitarnych, ekonomicznych.
Relacje te są odczytywane ze statystyk a nie z realności. Jest to jakaś pseudo
ontologia wielkich cyfr, jakaś neomatematyka liczb wymyślonych /Tamże, s.
519/. Materializm dialektyczny nie jest nauką, jest alchemią. Dąży do
pogodzenia przeciwieństw, tak jak alchemia chce połączyć białe z czarnym.
Efektem jest blada ludzkość. Podobnie dzieje się też w Stanach
Zjednoczonych, gdzie następuje ucieczka ducha i duszy. Wszędzie mamy do
czynienia z heglowską syntezą, z nijakością /Tamże, s. 523/. Kluczem
przemian jest chaos ery wodnika. Biały Amerykanin jest człowiekiem
renesansu, którego celem jest metamorfoza, jest bytem alchemicznym, bytem
podwójnym, wynikiem działania kamienia filozoficznego. Czarny Amerykanin
nie wchodzi w proces metamorfozy, jest to jego słabość i jego moc /Tamże, s.
525/. Tworzy się synkretyzm metafizyczny, ogólna bladość. Skutkiem
zmieszania białego z czarnym powstaje szarość. W Stanach Zjednoczonych to
biali
ulegają
metamorfozie
pod
wpływem
kolorowych.
Powstają
anglosaksońskie Chiny, jakaś Amerazja /Tamże, s. 527.
+ Osoba ludzka przemieniona integralnie przez Chrystusa zalążkowo poprzez
uczestniczenie w Eucharystii. „To „w jaki sposób” przekracza naszą
wyobraźnię i nasze rozumienie; jest dostępne tylko w wierze. Udział w
Eucharystii daje nam już zadatek przemienienia naszego ciała przez
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Chrystusa: Podobnie jak ziemski chleb dzięki wezwaniu Boga nie jest już
zwykłym chlebem ale Eucharystią, a składa się z dwóch elementów,
ziemskiego i niebieskiego, tak również my, przyjmując Eucharystię,
wyzbywamy się zniszczalności, ponieważ mamy nadzieję zmartwychwstania”
(KKK 1000). „Kiedy? W sposób definitywny „w dniu ostatecznym” (J 6, 39-40.
44. 54; 11, 24); „na końcu świata”. Istotnie, zmartwychwstanie zmarłych jest
wewnętrznie złączone z powtórnym Przyjściem (Paruzją) Chrystusa: Sam
bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby
Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi (1 Tes 4, 16)” (KKK 1001).
„Jeśli jest prawdą, że Chrystus wskrzesi nas „w dniu ostatecznym”, to jest
także prawdą, że w pewien sposób już jesteśmy wskrzeszeni z Chrystusem.
Istotnie, dzięki Duchowi Świętemu życie chrześcijańskie jest uczestniczeniem
w Śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa już na ziemi: Razem z Nim
pogrzebani w chrzcie... razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc
Boga, który Go wskrzesił... Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z
martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po
prawicy Boga (Kol 2, 12; 3, 1)” (KKK 1002). „Wierzący, zjednoczeni przez
chrzest z Chrystusem, uczestniczą już w sposób rzeczywisty w niebieskim
życiu Chrystusa Zmartwychwstałego, ale to życie pozostaje „ukryte z
Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3). „Razem też wskrzesił i razem posadził na
wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie” (Ef 2, 6). Karmieni Jego
Ciałem w Eucharystii, należymy już do Ciała Chrystusa. Gdy
zmartwychwstaniemy w dniu ostatecznym, „razem z Nim ukażemy się w
chwale” (Kol 3, 4)” (KKK 1003). „W oczekiwaniu na ten dzień ciało i dusza
wierzącego uczestniczy już w godności „należenia do Chrystusa”. Wynika z
tego konieczność szacunku dla własnego ciała, a także dla ciała drugiego
człowieka, szczególnie gdy cierpi: Ciało... jest... dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg
zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z martwych. Czyż nie
wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?... Nie należycie do samych
siebie... Chwalcie więc Boga w waszym ciele (1 Kor 6, 13-15. 19-20)” (KKK
1004).
8