Magdalena Zając
Transkrypt
Magdalena Zając
Czy eksperymentaria zastąpią szkołę w uczeniu fizyki? „Najważniejsze, abyśmy nigdy nie przestali zadawać pytań. Ciekawość ma swoje własne racje istnienia. Nie sposób nie oniemieć z zachwytu, gdy kontempluje się tajemnice wieczności, życia, czy też wspaniałej struktury rzeczywistości. Wystarczy spróbować pojąć choćby drobny fragment tej tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie wolno utracić tej świętej ciekawości.” Albert Einstein Niekończące się poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania… „Trzecie prawo Keplera jest bardzo ważnym aspektem podczas analizowania…”, „Wynalezienie silnika spalinowego i odkrycie piorunochronu w roku…. doprowadziło do…., w wyniku czego…., w związku z czym…” – ilu uczniów podczas wysłuchiwania tych trudnych i dla wielu niezrozumiałych formułek i definicji ukrywa swą senność, ziewając w rękaw i ukradkiem spoglądając koledze na zegarek? Fizyka nie jest moją największą pasją, do wybitnie wyróżniającej się młodzieży w tej dziedzinie wiedzy nie należę, ale powiem nieskromnie, że całkiem nieźle sobie radzę, zważywszy na fakt, że nie znajduję się w klasie o profilu fizyczno – biologicznym. Jednak czasem nawet ja, podczas wyjaśniania zasad działania silnika spalinowego, bądź też podczas analizowania rozchodzenia się fal dźwiękowych w próżni, mam w oczach dwa wielkie znaki zapytania, a w głowie wyłącznie stwierdzenie Sokratesa „Wiem, że nic nie wiem”. Panikę w oczach i pustkę w głowie równie często mają moi koledzy, dla których Archimedes i Arystoteles to ta sama osoba, a twórca piorunochronu kojarzy im się jedynie z sympatycznym żółwiem z bajki, którego imię brzmi dokładnie tak samo jak nazwisko tegoż naukowca. Dlatego też nauczyciele fizyki tak chętnie szukają alternatyw i sposobów na zainteresowanie uczniów fizyką, która pomimo tego, że nie jest łatwym przedmiotem, jest naprawdę ciekawą dziedziną nauki. Uważam, że szukanie nowych dróg dotarcia do uczniów jest dobrym rozwiązaniem. Fizyka, zaliczana do nauk ścisłych, jest podstawowym przedmiotem szczególnie dla osób, które swą przyszłość wiążą z mechatroniką, medycyną, inżynierią, budownictwem, sportem, fizjoterapią, czy też astronomią. Na rynku pracy coraz częściej poszukiwane są osoby z wykształceniem technicznym, a znalezienie pracy w zawodzie związanym z humanistyką jest coraz trudniejsze. Według mnie tym większy nacisk powinien być kładziony na naukę fizyki w szkole. Uczniowie już od podstawówki powinni być zarażeni przez nauczyciela pasją do przedmiotu. Oczywiście, nie każdy będzie fizykiem, ale dla jak największej liczby uczniów nie powinna być to nudna lekcja, związaną z wyuczeniem się na pamięć kilku wzorów i definicji, lecz powinna być to lekcja obserwacji, lekcja cierpliwości, lekcja badawcza. Powstające coraz liczniej instytucje, nazywane eksperymentariami, przyciągają młodych ludzi i w przystępny sposób pokazują im świat, przyrodę oraz prawa nimi rządzące. W ubiegłym roku udało mi się odwiedzić Centrum Nauki „Kopernik” w Warszawie i muszę przyznać, że byłam nim… zachwycona! Absolutną nieprawdą jest stwierdzenie, że to miejsce przeznaczone wyłącznie dla dzieci – ja, jako niemalże osoba pełnoletnia, uczyłam się tam bawiąc i bawiłam, ucząc. Poszczególne działy, które udało mi się zwiedzić i liczne przyrządy, z którymi mogłam poeksperymentować, były dla mnie szansą na zgłębienie wiedzy fizycznej i na praktyczne doświadczenie tego, o czym dotychczas tylko słyszałam. Lustro weneckie, latający dywan, łoże fakira, trzęsienie ziemi, camera obscura, możliwość przeprowadzenia operacji laparoskopowej, zamknięcia się w bańce mydlanej i zaobserwowania, jak krew płynie w ciele człowieka, były niesamowitymi doświadczeniami i niezwykłą przygodą. A to wszystko objaśniane przez pracujące tam osoby w możliwie najprostszy sposób, ponieważ część działów tematycznych była wspólna dla dzieci i młodzieży. Tłumy zastane w Centrum Nauki „Kopernik” wcale mnie nie zdziwiły. Liczne wycieczki szkolne, rodziny z dziećmi, wreszcie osoby, która same zapragnęły zagłębić się w świat tajemniczych praw fizyki. Czy to jednak oznacza, że eksperymentaria są jedyną szansą na zainteresowanie młodych ludzi tym przedmiotem? Czy tradycyjne i konwencjonalne metody nauczania mają stać się przeżytkiem? Uważam, że kluczem do sukcesu jest zainteresowanie fizyką dzieci. To one są najbardziej ciekawe i żądne wiedzy. „Dlaczego…?”, „Po co…?”, „Jak…?”, „Kiedy…?” – to ulubione pytania dzieci, niejednokrotnie doprowadzające rodziców do poirytowania. Bo jak po ciężkim dniu w pracy wytłumaczyć maluchowi, czym są gwiazdozbiory i dlaczego niektóre ciała niebieskie widać gołym okiem, a inne nie? Według mnie eksperymentaria powinny być urozmaiceniem tradycyjnych lekcji, na których jednak nauczyciele nie skupialiby się tylko na wpajaniu uczniom wiadomości teoretycznych, ale także pokazywali im to, o czym opowiadają, w praktyce. Ciekawym pomysłem byłyby obserwacje gwiazd podczas wyjazdów terenowych i wycieczek albo prowadzenie kilkunastu godzin zajęć w terenie np. podczas objaśniania, czym jest ciśnienie i dlaczego podczas jego obliczania należy znać siłę nacisku danego ciała i jego pole powierzchni. Z własnego doświadczenia, które posiadam jako starsza siostra i wolontariuszka pracująca w świetlicy terapeutycznej wiem, że dzieci są bardzo ciekawe świata, a na każde ich pytanie, powinna zostać udzielona odpowiedź. Wiem, jaką radością są dla nich wyjazdy i możliwość poznania czegoś nowego, dlatego właśnie chciałabym, aby mój młodszy brat mógł odwiedzić Centrum Nauki „Kopernik”. Ponadto planujemy pojechać razem do niedawno otwartego Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy w Toruniu. Myślę, że takie instytucje mają wielkie możliwości i to właśnie dzięki nim, fizyka znów może stać się przedmiotem łatwym i interesującym. Sądzę, że nie każdy musi znać trzecie prawo Keplera, ale młodzi ludzie powinni wiedzieć, czym jest grawitacja, pole magnetyczne i jak działa piorunochron. Bo taka praktyczna wiedza jest odzwierciedleniem tego, co będzie im w dorosłym życiu potrzebne. A nauczyciele fizyki powinni korzystać z osiągnięć eskperymentariów, dzięki którym młodzi ludzie znów zadają pytania „Dlaczego…?”, „Po co…?”, „Jak…?” i poszukują na nie odpowiedzi. Autor: Magdalena Zając Klasa: 2B (Liceum Ogólnokształcące) Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych ul. 23 stycznia 13, 86-050 Solec Kujawski Opiekunowie: Lucyna Stefańska (nauczyciel języka polskiego) oraz Khalid Benzhour (nauczyciel fizyki)