Wiadomości ASP nr 57
Transkrypt
Wiadomości ASP nr 57
Wiadomości ASP 57 Akademia kwiecień 2012 Sztuk Pięknych ISSN 1505–0661 im. Jana Matejki www.asp.krakow.pl w Krakowie cena 6 zł (w tym 5% VAT) → Z NAROŻNIKA I PIĘTRA → Spis treści Idee 2 – Grzegorz Sztwiertnia A CAT /ACTA 6 – Janusz Krupiński Dzieło sztuki jako continuum obrazów 11 – Jerzy Vetulani Sztuka i chory mózg 15 – Jacek Dembosz Pokusa ruin 22 – Michał Pilikowski Rok Jacka Malczewskiego 25 – Michał Pilikowski Martwy pies nie gryzie Felieton 29 – Darek Vasina Ten film, ten tekst i ten pies Wspomnienie 31 – Anna Maria Przybysz 1986–2012 Dyplomy 35 – Anna zakrzewska Residuum W 38 – Kamila Piazza Sen Androgyna pierwszych dniach leniwie zbliżającej się wiosny Wystawy otrzymaliśmy dobrą wiadomość ze stolicy: oto Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał Aka- 40 – Janusz Jańczy Józef Murzyn – rzeźba demii dotację celową w wysokości 8 900 000 zł. Fakt ów, 42 – Jacek Dembosz Gabinety okropności do którego doszło w wyniku zabiegów i starań naszego 52 – Katarzyna Bojanowska, Wojciech Kwaśniewski nieocenionego kanclerza mgra inż. Adama Oleszki, umoż- Trójskok pracowni projektowania plakatu liwia kontynuację tak ważnych dla nas inwestycji – sali 56 – Janusz Krupiński Czarka przemienienia wielofunkcyjnej z aulą przy pl. Matejki, nowego domu 62 – Michał Zawada Roman Siwulak, Malarstwo o obrazach/ plenerowego na Harendzie oraz kolejnej pracowni dla Bartosz Kokosiński, Obrazy o malarstwie Wydziału Form Przemysłowych na podwórku budynku 65 – Małgorzata Sokołowska, Alicja Bilińska przy ul. Smoleńsk. Świat wyobraźni Wincentego Drabika 67 – Iwona Brandys Wincenty Drabik – w stronę teatru Za kilka dni Wielkanoc – ale jeszcze przed nią odbędą się wybory nowego rektora. Tego, kto nim został, dowiem totalnego. 69 – Beata Gibała‑Kapecka, Joanna Kubicz się zapewne z SMS-a, gdyż w tym czasie będę otwierał swoją wystawę w Kijowie, w którym byłem przed czter- Miasta – ogrody przyszłości? 74 – Mariusz Front Wystawa dyplomów katedry intermediów dziestu laty, jako student, z wycieczką z Akademii. 76 – Agnieszka Jankowska‑Marzec Coincidentia oppositorum A po późnych Świętach już tylko kilka tygodni do dyplomów, sesji, wystawy końcoworocznej… Wydarzenia Zatem życzę wszystkim pedagogom, studentom, dok- 88 – Krystyna Zachwatowicz‑Wajda, Andrzej Wajda torantom i pracownikom administracji jak najmilszego świątecznego odpoczynku, aby mogli nabrać energii przed Christian Boltanski – Bicie serca 94 – Beata Gibała‑Kapecka, Tomasz Kapecki Studenckie czekającym nas finałem roku akademickiego. Prof. Adam Wsiołkowski Rektor ASP w Krakowie Autorem fotografii na okładce jest Grzegorz Sztwiertnia warsztaty Nowa Przestrzeń – Waterfront 96 – Ireneusz Płuska, Maria Rogóż Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki 1 Idee A CAT /ACTA Czyli nie kupuj kota w worku Grzegorz Sztwiertnia okazało się, że kotów żadne nie chce (co innego psy). Koty to istoty drugiej kategorii, podobnie jak INTER- Powiem wprost: życie jest anagramem. NAUCI. Nieposłuszni, niewierni, nielojalni, niestali Od dziecka znamy: – są zmorą wszystkich rządów i korporacji. Ale to jest Chromy cierpliwy dalej zajdzie niż zdrowy leniwy. rzeczywistość jutra – czy WAM się to podoba, czy nie. Co w głupcu nawet nie zważają, to w mędrcu Zaśpiewajmy! za występki mają. Czym kto wojuje, od tego ginie. Hej człowieku w pierwszym rzędzie Do śmierci człowiek rozumu się uczy, a na starość Panie decydencie z agencji reklamowej Malarstwa Akademii Sztuk głupim umiera. Hej panie menadżerze z MTV prezenterze Pięknych w Krakowie Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Słynna dziennikarko w pracowni prof. Jerzego Głupi, gdy milczy, za mądrego ujdzie. Hej panie redaktorze Gość przybyły na chwilę widzi wokoło na milę. Modny aktorze na żywo i kolorze nię interdyscyplinarną Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada. Hej panie dygnitarzu na Wydziale Malarstwa Kto się lubi, ten się czubi. poeto piosenkarzu w domu na ołtarzu Ur. w 1968 r. w Cieszynie. W latach 1987–1992 studiował na Wydziale Nowosielskiego. Od 2005 roku prowadzi pracow- krakowskiej ASP. Zajmuje się malarstwem oraz tworzy instalacje, obiekty, wideo, Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Ostatni będą pierwszymi. Mamy butelki z benzyną i kamienie wymierzone Powiem więcej: życie jest paradoksem. Ale para- performance. w ciebie! /x2 doksem pozornym. Można śmiało przyjąć, że jednak wymierzone w Ciebie! istnieje PLAN. Plan zakłada planowanie, plan zakłada (Cool Kids of Death, Butelki z benzyną i kamienie) wdrażanie, plan zakłada eliminowanie (przeszkód), plan zakłada optymalizowanie, plan zakłada egze- Obraz rozjechanego kota (A CAT) nakłada się kwowanie. Der Plan – Copyright slavery . Chciałem na obraz paktu (ACTA). Większość komentarzy, włączyć się w sprawę ACTA, szczególnie po tym, jak z jakimi się zapoznałem, podkreślała konieczność 1 2 ktoś rozjechał mi kota (kotkę – Czarną). Czarna była ponownego przemyślenia fundamentów tzw. wła- ulubieńcem mojej siedmioletniej córki. Krwawy sności intelektualnej w rzeczywistości cyfrowej. na początku, majestatyczny i reliefowy potem, niepo- Ten nowy Nowy Ład2 ma umożliwić nowy „podział” kojący placek żywej materii przez pewien czas „zdo- dóbr – zaproponować, a następnie wprowadzić nowe bił” prawą stronę ruchliwej jezdni. Kotka była typo- zasady uczestnictwa w kulturze. Nikt dziś nie wątpi wym dachowcem, żyła w pełni swobodnie, do domu w konieczność szerokich konsultacji społecznych, przychodziła, gdy była w potrzebie lub po prostu których efektem musi być nowe sformułowanie miała na to ochotę (pokarm, odpoczynek, regene- tych problemów. Tak jak nikt nie wątpi w koniecz- racja, zabawa). Zjawiła się nagle wiosną zeszłego ność ochrony praw autorskich. Jednak „prawo autor- roku. Po kilku telefonach do pobliskich schronisk skie” zostało zamienione na „prawo spadkowe”: czyż Wiadomości asp /57 nie tak należy interpretować sukcesywne wydłuża- autentyczna, lokalna, społeczna, otwarta kultura XXI nie okresu ochronnego, z 14 do 70 lat? „Spadko- wieku? Dlaczego nie? Ona cierpliwie czeka, aż nadej- biercy” (nie o film tu chodzi – aczkolwiek powinien dzie jej czas. Ten czas jest coraz bliżej. powstać taki o pazernych „spadkobiercach” praw autorskich swoich utalentowanych i pracowitych krewnych) zupełnie nie liczą się z konsekwencjami społeczno‑kulturowymi swoich działań. Głębsze podziały, rozwarstwienia, wykluczenia wielu grup społecznych z przestrzeni kultury to widmo wprowadzenia ACTA. Nie miejsce tu jednak na szczegóły tego Przypisy: 1 Der Plan to wpływowy niemiecki zespół z Düsseldorfu tworzący muzykę elektroniczną (Nowa niemiecka fala). Powstał na początku roku 1979. Muzyka i teledyski zespołu mają charakter „chałupniczy”. 2Nowy Ład (ang. New Deal) – program reform ekonomiczno‑społecznych wprowadzonych w USA przez prezydenta Roosevelta w latach 1933–1939. całego problemu. Mimo całkowitego braku współczucia dla korporacji i spadkobierców (wraz z hordami prawników i lobbystów), rozumiem konieczność wspólnego zbudowania nowych zasad. Czy możemy, w przypadku zwycięstwa systemu korporacyjnego (i karnego – podkreślmy to wyraźnie), zaproponować sensowną alternatywę? Czy czeka nas ostateczne starcie dwóch modeli „bycia w świecie/sieci”? Czy możemy z nadzieją wypatrywać nowego modelu kultury – pozamainstreamowej, lokalnej, garażowo‑chałupniczej? Wydaje się proste: skoro „każdy artystą”, zbojkotujmy wszechpotężną, nachalną, cyniczną, nadętą, niewiele wartą (itd.) kulturę korporacyjną – zacznijmy pracę u podstaw, twórzmy niszowe, pozasystemowe, autentyczne „wzory kultury” – a dzieci nasze będą miały szansę ocaleć, mimo że dla nas jest już być może za późno… Zresztą świat pełen jest takich pozasystemowych inicjatyw. To te praktyku- Fotografie: Grzegorz jące „kulturę czynną”, a nie tylko „bierną”. Radykalna, Sztwiertnia 3 4 Wiadomości asp /57 5 Idee Dzieło sztuki jako continuum obrazów Janusz Krupiński quadro (wł.) oddaje się właśnie słowem „obraz”, jakZauważmy, jaki zamęt wnosi praktyka nazywania Filozof. Ur. w 1955 r. Dr hab. prof. ASP w Krakowie, Katedra kolwiek w oryginalnym tekście wcale nie mówi się „obrazami” dzieł właściwych malarstwu. Jak gdyby o picture (ang.), pittura (wł.) ani o image (ang.), Bild jedno dzieło malarza było jednym obrazem. Jak gdyby (niem.), image (franc.) czy immagine (wł.). Obraz kategoria obrazu nie odnosiła się do innych dziedzin pojawia się w postrzeganiu i/lub wyobrażeniu cze- sztuki (podczas gdy etymologia słowa „obraz” jest goś, dzięki czynnym tu aktom umysłu, podobnie jak iście rzeźbiarska: „rzezanie”, „raz”; snycerza zwano książka istnieje w czytaniu. W odróżnieniu od obrazu „obraźnikiem”). czy książki jako dzieła umysłowego, duchowego, ich Godności malarzy najwyraźniej uwłaczało nie- materialny nośnik istnieje na podobieństwo rzeczy wykłada teorię sztuki. gdyś nazywanie ich dzieł malowidłami. Nobilitowali (nie twierdzę przy tym, że w doświadczeniu dzieła Prof. UP w Krakowie, się, wybierając rolę twórców obrazów. Znajdujące sztuki jako obrazu, chociażby w tle, pobocznie, nie Instytut Filozofii i Socjologii, się w obiegu języka pracowni czy muzeów bardzo uczestniczy w sposób istotny postrzeganie pewnych rzeczowe określenie „płótno” także ma swoje wady, materialnych aspektów dzieła, postrzeganie świa- wykłada filozofię sztuki a przede wszystkim zmarginalizowało się wraz z uży- dome lub podświadome). i estetykę. ciem innych podłoży… Historii i Teorii Sztuki, kierownik Zakładu Aksjologii i Filozofii Kultury, Do obrazów zaliczyć należy nie tylko przedstawienia, postacie czy wyobrażenia, widoki, ale także „Obraz” – mylące słowo schematy, tzw. „znaki ikoniczne” i symbole. Wtrącę: Polskie słowo „obraz” może nas zwodzić, i zwodzi. od dawna, co najmniej od czasów Platona, znamy Wpadamy w pułapkę językową, której brak w języ- to pytanie: czy istnieją praobrazy, prapostacie, prawi- kach zachodnich. Od dziesięcioleci, jeśli nie od ponad doki czy prasymbole, niczym absolutne źródła ducha, 100 lat, mówiąc „obraz”, Polak przed oczyma ma coś umysłowości i zmysłowości człowieka? na ścianie, w ramie itp. W językach zachodnich dzieło malarskie określa się skromniej, a mianowicie – mówiąc po polsku – Dzieła wszystkich sztuk oraz wszystkie dzieła designu dosłownie, jako „malowanie”, „malunek”, „mala- ze swej istoty mają obrazowy charakter: istnią się tura” (takie określenie u Norwida, obok „skulptura”), w postrzeganiu (to racja obecności designu pośród „malarstwo”… Niezliczone nieporozumienia i niezro- sztuk, na Akademii Sztuk). zumienia niosą przekłady na język polski, gdy pain‑ ting (ang.), Gemälde (niem.), peinture, tableau (franc.), 6 Dzieło istni się obrazami Wiadomości asp /57 Istnią się – od „istnić się”. Odkrywam słowo potencjalnie obecne w języku polskim. „Istnić się” Estetyka jednego, idealnego, właściwego, ostatecznego obrazu obecnego w dziele, jeśli ma jakąś rację, to wraz ze wspomnianą koncepcją praobrazu (zgodnie z tą koncepcją, obrazy, jakimi istni się dzieło, byłyby obliczami, aspektami jednego praobrazu). wskazuje na dynamiczny, otwarty sposób istnienia, Z pewnością słowo „sytuacja” adekwante jest odmienny od statycznego „być” (co się istni, nigdy w stosunku do chwili, w której w pewnym miejscu, jeszcze nie jest) oraz od liniowej dynamiki „stawać otoczeniu, ktoś spotyka pewien obiekt jako dzieło się” (co się staje, to się tylko aktualizuje, realizuje sztuki. Realne odziaływania zachodzą pomiędzy przedustanowiony projekt, dojrzewa, dochodzi takimi elementami. Wówczas „odbiorca” wchodzi do swej pełni, przypisanej mu z góry entelechii). w relację z dziełem jako takim, czyli właściwą mu Człowiek też się istni, dlatego człowiek to Istny (ja, istnością obrazów. Ów proces, w którym dzieło istni osobowość, charakter, sobość to tylko powierzchnia się obrazami, proces, w którym wyłania się obraz Istnego). (image), określam mianem „estezy”. Po określenie Każde dzieło sztuki istni się obrazami. Również to sięgam, zatrzymując się przy etymologicznym, dzieło malarskie (painting) nie jest jednym obrazem, pierwotnym znaczeniu,„aesthesis”: zmysłowe spo- lecz otwartym ich continuum, a nawet zbiorem wielu strzeganie. Obraz wydarza się w aktywności jaką takich continuów. Dzieło istni się obrazami, w cią- jest widzenie – wejrzenie, przejrzenie, wgląd, ogląd, gach, w sekwencjach obrazów. przewidzenie, wwidzenie, powidzenie (w nim czynne Owej wieloobrazowości dzieła odpowiada wielość interpretacji… są powidoki), zobaczenie, wyobrażanie… Natomiast niedorzeczne jest przekonanie, jakoby Estetyka jednego, idealnego, właściwego, osta- dzieła sztuki spełniały się w sytuacjach, gdy odbiorca tecznego obrazu obecnego w dziele, jeśli ma jakąś wchodzi w relację z twórcą…, za pośrednictwem rację, to wraz ze wspomnianą koncepcją praobrazu dzieła…, w sytuacjach twórca – dzieło – odbiorca, (zgodnie z tą koncepcją, obrazy, jakimi istni się dzieło, czy nawet „twórca – dzieło – konserwator – odbiorca”. byłyby obliczami, aspektami jednego praobrazu). Niedorzeczne jest nazywanie takich sytuacji estetycznymi, jeśli miałoby to znaczyć, że w nich dzieło sztuki Esteza dzieła jako obrazu stanowi ośrodek i medium doświadczenia estetycz- Oto sytuacja, w której tzw. odbiorca wchodzi w relację nego (słowo „estetyczny” używane jest wtedy w zna- z dziełem jako takim, czyli jako obrazem, jako istno- czeniu „związany z pięknem” itp.). Taka koncepcja ścią obrazów… Wówczas czynniki nieobojętne jeszcze sytuacji estetycznej wyłożona została przez Ingar- w procesie twórczym, takie jak na przykład inspiracje, dena we fragmencie wykładu, niestety wielu autorów pewne kwestie technologiczne czy ekonomiczne, leżą w Polsce idzie bezmyślnie tym tropem. Jeśli nawet już poza horyzontem uwagi. takie sytuacje czasem się przytrafiają (wernisaż, 7 wizyta w pracowni, konferencja?), to nie w nich żyją wobec tego, co się pojawia, i podejmując ruch odeń dzieła sztuki. Szczęśliwi twórcy, którzy mogą odejść, płynący, lub odrzucając. W skrajnym przypadku a dzieło promieniuje, pomimo że ich (już) nie ma. twórca niczego nie robi, a w czymś zastanym wynaj- Jeśli nawet w szczególnym przypadku sztuki, duje… traktując je jako nośnik obrazu… spotykałyby się i występowałyby te osoby, twórca Obrazy, jakimi istni się/jest dzieło – estezę i odbiorca (nie dodam konserwatora, krytyka, mar- obrazu – warunkują i współokreślają następujące szanda, publiczności…), to ich zachowania, akcje czynniki (lista minimum, do jednego punktu sklejam i ich spotkanie samo podlega wtedy przemianie ana- np. nośnik i otoczenie nośnika): logicznej do efektu ready‑made. O tyle sztuka odróż- • nośnik oraz jego aktualne otoczenie, nia się od życia (wtrącenie to czynię w próbie odnie- • „podmiot” obrazu (ten, kto wypatruje, patrzy, sienia się do przekonania, które przywołała mi Ewa widzi…; ten, dla kogo i dzięki czyim aktom odno- Wesołowska, iż performer występuje jako człowiek, szenia się doń dzieło jest/staje się obrazem), osoba…). Nawet w przypadku autoportretu nie musi • „przedmiot” obrazu (to, czego obraz jest obrazem) on być obrazem twórcy jako twórcy, nie musi być i jego „świat”, rzeczywistość, portretem indywiduum, osobowości, ja… Kto w auto- • świat idei jako kontekst ideatyczny dzieła (należą portrecie spotyka się z osobą autora, twórcy? Pytania tam idee, pojęcia, wyobrażenia, (pra)obrazy. te trzeba dopiero właściwie sformułować, postawić, tu je sygnalizuję. Niemniej nawet wobec przypadku świat idei autoportretu neguję sensownosć ekspresjonistycznej teorii sztuki, wedle której w swej istocie dzieła, jako dzieła sztuki, dają wyraz czy są wyrazem ja czy duszy artysty (neguję, niezależnie od tego, że, faktycznie, człowiek „podmiot” obraz „przedmiot” rzeczywistość ja artysty istni się w akcie twórczym). Kto chce się spotykać z twórcą, niechaj idzie z nim „na wino”. Kto ogląda dzieła ze względu na tego, kto je uczynił, kieruje się osobistymi względami… nośnik/otoczenie/sytuacja Położenia twórcy i tzw. odbiorcy w stosunku do dzieła jako obrazu nie różnią się (mówił to nawet Obraz (dzieło jako obraz) istni się w tym poczwór- Ingarden, w zapoznawanym, przeoczanym fragmen- nym odniesieniu, do tych czterech sfer, do pewnych cie wykładu o „sytuacji estetycznej” – nie wiedzą ich elementów bądź aspektów. W gruncie rzeczy jednak o tym popularyzatorzy, odnoszący się do jego zawsze włączonych i zapośredniczonych przez aktu- myśli niejawnie lub jawnie). 8 alne akty duszy, akty umysłu, świadomości lub nie- Pierwszym widzem jest sam twórca – także arty- świadomości „podmiotu” – to znaczy, o ile te wkra- sta w istocie tworzy w widzeniu, w od‑czuwaniu czają w horyzont duszy, umysłu czy (nie)świadomości. Wiadomości asp /57 Kto chce się spotykać z twórcą, niechaj idzie z nim „na wino”. Kto ogląda dzieła ze względu na tego, kto je uczynił, kieruje się osobistymi względami… W doświadczeniu dzieła przez podmiot czynne czy w nieskończoność, hen w dal, poza powierzchnię uwzględniane mogą być czynniki tych czterech „sfer”, płótna wiszącego przede mną, pomazianego, pochla- czterech rodzajów. W sposób (wzajem) adekwatny, panego płótna, pozwalając wtedy ogarnąć się przy- owocny lub nie. pływom mgławic (Pollock sam to znał)… Słowa „podmiot” i „przedmiot” piszę w cudzy- Nie zapominajmy jednak, że praca zmysłów jest słowie. W konkretnej sytuacji relacja nie ma cha- formą aktywności umysłu… duszy i ducha… Spoj- rakteru podmiotowo‑przedmiotowego, wówczas rzenie jest uwarunkowane przyjmowaną postawą, człowiek („podmiot”) odnosi się do rzeczywistości przeciwnie, a co więcej, postawa, podobnie jak punkt pojawiającej się w obrazie w sposób, który jej nie i sposób widzenia, określona jest przez przyjęte uprzedmiotawia (tak w przypadku obrazów‑uobec- i przyjmowane (chociażby bezwiednie, nieświado- nień, w kontemplacji…). mie) pojęcia, teorie, wierzenia, przekonania, zasady… – to znaczy elementy świata idei. Aktywność podmiotu Obrazom, w ich zmienności, w ich ciągach przejść, Otoczenie jednego w drugi, pozwala pojawiać się przede wszyst- Wiadomo to dobrze, nikt tego nie opisał chyba traf- kim wzrokowa aktywność „widza” stojącego przed, niej niż P. Floreński: „Tylko w muzeach i galeriach dajmy na to, jakąś powierzchnią. wypełnionych laboratoryjnie sterylnym, niezmien- W przypadku dzieła malarskiego owa mnogość nym światłem dzieła zamierają. A przecież mogłyby wiąże się już to ze zmiennością dystansu, kąta, przeobrażać („przeobrażać”!) się wraz ze zmienno- z jakiego patrzy widz, już to z ilością kadrowań, jakie ścią pór dnia, roku. Nie bez znaczenia są także rama, dokonuje wraz z tym czy innym polem skupienia… ściana, tło, sąsiedztwa… Zmiany zachodzące wokół. Spojrzenie wędruje. Zachowania, działania, których dzieło jest elemen- W spojrzeniu kadruję dzieło, wynajduję i „wycinam” w nim obrazy, miejsca, punkty (jakkolwiek tem, także takie „działania” jak ceremonie, rytuały, misteria”. klimat całości, sąsiednie partie, jako otoczenie, kontekst, nie stają się obojętne). W spojrzeniu zmieniam Nośnik dzieła‑obrazu punkt ostrości, wypróbowując owocność tego czy Złożoność estezy obrazu komplikuje to, że nośnik innego ostrzenia‑rozmycia. Mogę przecież patrzeć, obrazu nie jest po prostu jakąś rzeczą w samej jej real- zatrzymując punkt uwagi nieomal na samej gałce ności i w pełni jej realności. Przykładowo, w odnie- (liczba pojedyncza!) własnego oka, tam, gdzie prze- sieniu do malarstwa, oznacza to, że taki nośnik jak pływa łza (czytelniku, znasz cud obrazów zrodzonych malowidło (painting), podobnie jak wszystkie obiekty w takim spojrzeniu, gdy już nie udaje ci się śledzić kulturowe, nie jest po prostu rzeczą pośród rzeczy. tekstu książki, przestajesz widzieć litery, a w polu Wszystkie obiekty kulturowe (od najprostszych twojego widzenia pływają formy?). Mogę patrzeć przedmiotów użytkowych poczynając) znajdują swój 9 Polskie słowo „obraz” może nas zwodzić i zwodzi. Wpadamy w pułapkę językową, której brak w językach zachodnich. Od dziesięcioleci, jeśli nie od ponad 100 lat, mówiąc „obraz”, Polak przed oczyma ma coś na ścianie, w ramie itp. W językach zachodnich dzieło malarskie określa się skromniej, a mianowicie – mówiąc po polsku – dosłownie, jako „malowanie”, „malunek”, „malatura”... fundament, swoje podłoże, w pewnych tworach realnych, rzeczach, przekraczają jednak ich realność. się ich jako plam, a tym mniej jako poplamienia czy To podmiot nadaje im celowość. Celowość przed- popryskania. Przy czym te same plamy, linie, bliki, miotu jest nieredukowalna do żadnych materialnych cienie, w jednym ujęciu mogą zyskiwać znaczący własności rzeczy stanowiącej jego podłoże, nośnik charakter, a w innym mogą być traktowane jako ani też nie daje się z nich wyprowadzić, w nich szumy, co najwyżej jako martwe tło – zależnie od tego, odnaleźć ani też z tych własności nie wynika (jeśli co wynajdujemy w widzeniu, „konia bitewnego” czy celowość ma gdzieś źródło i rację, to w świecie idei). „nagą kobietę” (za M. Denis: „Malowidło zanim sta- Jako takie wszystkie obiekty kulturowe istnieją tylko nie się koniem bitewnym lub nagą kobietą wcześniej „dla” kogoś. Dzięki czyimś aktom i w czyichś aktach jest pewną płaską powierzchnią pokrytą plamkami myśli (myśl obecna zarówno jest tam, gdzie umysł, farby/plamami barwnymi”). To także swego rodzaju jak i zmysł, tu i tam „mysł”!, bezmyślne zmysły efekt projekcji (ready‑made). Nie inaczej dzieje się są ślepe, niczego i nic nie widzą). wtedy, gdy w smugach marmurowej posadzki, bądź Pewna powierzchnia, w szczególności pokryta plamkami, jakkolwiek sama może nie podlegać 10 Wtedy nie widzi się tylko plam, najczęściej nie widzi w chmurach, pojawiają się „konie bitewne” lub „nagie kobiety”. żadnym wizualnie uchwytnym zmianom, sama nie- To, które z własności danej rzeczy okażą się zmienna, staje się malowidłem dzięki temu, że ktoś ważne, które z cech zostaną uaktywnione – w któ- odnosi się do niej w szczególny sposób. Nie patrzy rych będzie coś wypatrywane i wypatrzone – zależy na nią jak na rzecz pośród rzeczy. Nie widzi już tylko od nałożenia się pewnej konstelacji czterech czyn- powierzchni pokrytej plamkami, ale w niej i nich, ników estezy obrazu, w szczególności od intencji dzięki niej i dzięki nim, widzi już coś innego, coś, i ukierunkowania aktów składających się na widze- co nie jest własnością tej powierzchni czy tych plam. nie. Na proces widzenia. Wiadomości asp /57 Idee Sztuka i chory mózg Jerzy Vetulani z najciekawszych przypadków był Adolf Wölfli (1864– 1930). Po ciężkim dzieciństwie – bity i wykorzysty- ↑ Vincent van Gogh, Portret aktora, olej na płótnie, Zmiany zachodzące w mózgu ulegającym chorobie wany seksualnie, sierota od 10 roku życia – praco- 63 x 52 cm, psychicznej mogą wyrażać się również w zmianach wał jako parobek, skazany na więzienie za pedofilię Rijskmuseum odbioru i tworzenia sztuki. O ile odbiór sztuki przez i w wieku 29 lat umieszczony dożywotnio w szpitalu Kröller‑Müller, 1888 osoby umysłowo chore jest trudny do obiektywnego psychiatrycznym w Bernie, w którym spędził ostatnie zbadania, o tyle, jeżeli osoba taka tworzy, pozostają 35 lat swego życia. W szpitalu zaczął rysować i pisać po niej dzieła, które można obiektywnie analizować, książki, będące wymyśloną historią jego dzieciństwa spodziewając się, że analiza ta pozwoli na wniknięcie – w Od kolebki do grobu opisuje na 3000 stron swoje w mechanizmy działania zaburzonego, a może potem wyimaginowane, fantastyczne podróże po całym świe- i zdrowego mózgu. cie, bogato ilustrując książkę wymyślonymi mapami, portretami, pałacami, lochami, kościołami, obrazami Schizofrenia królów i królowych, węży, mówiących roślin itp. Wielu artystów na przestrzeni wieków cierpiało Współczesny Wölfliemu był inny schizofre- prawdopodobnie na schizofrenię. Sztuka uprawiana nik‑samouk, urodzony prawdopodobnie w Wersalu często przez schizofreników pozwala nam na wgląd w 1869 (inni podają 1861, w Boltigen) robotnik w subiektywny świat człowieka dotkniętego tą cho- w winnicach, konstruktor dziwacznych maszyn robą, a równocześnie dostarczyć może niezwykłych oraz wielkich rysunków fantastycznych zwierząt przeżyć estetycznych osobom zdrowym (np. malar- i ludzi, Heinrich Anton Müller. Od 1906 r. do śmierci stwo El Greca). Niesłychanie interesująca jest też w 1930 r. przebywał w zakładzie psychiatrycznym sztuka tworzona przez cierpiących na otępienia, w Münsingen. Swoje maszyny własnoręcznie znisz- zarówno typu czołowo‑skroniowego, wyzwalające nie- czył, ale przetrwały bardzo różne, charakteryzujące zwykłą kreatywność, jak i typu alzheimerowskiego, się nostalgicznym urokiem rysunki. w których uprawianie sztuki pozostaje czasami Sztuka schizofreników, zwłaszcza Wölfliego ostatnią nicią łączącą gasnący umysł z otaczającym i Müllera, została doceniona przez świat artystyczny, światem. a w roku 1945 znany francuski artysta Jean Dubuf- Czasem jednak, jak w przypadku Vincenta van fet stworzył termin „Art Brut” dla określenia tego Gogha, toczą się spory, czy chorobą była schizofre- rodzaju twórczości, twórczości naturalnej, niezwią- nia, czy choroba dwubiegunowa (maniakalno‑depre- zanej z aktualnymi tendencjami w kulturze i sztuce. syjna). Sztuka schizofreników wydaje się raczej Szczególnie interesującym obiektem sztuki schi- intelektualna i chłodna uczuciowo. Interesujące zofrenicznej jest cykl obrazów‑autoportretów wyko- są zwłaszcza przypadki schizofreników, nigdy nie- nanych przez brytyjskiego artystę‑schizofrenika, kształconych plastycznie, którzy rozpoczynali malo- Bryana Charnleya (1949–1991), rozpoczynający się wać dopiero w szpitalu psychiatrycznym. Jednym od czwartego dnia po gwałtownym zmniejszeniu Prof. Jerzy Adam Vetulani. Ur. w 21 i 1936 r. w Krakowie. Psychofarmakolog, neurobiolog i biochemik. W 1957 r. ukończył Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, natomiast w 1963 r. Wydział Matematyczno‑Fizyko‑Chemiczny na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tytuł doktora nauk przyrodniczych otrzymał w 1967, doktora habilitowanego w 1976 r. W młodości współpracował z kabaretem Piwnica pod Baranami. W latach 1981–2002 był redaktorem naczelnym czasopisma „Wszechświat”. Autor licznych artykułów i wykładów popularnonaukowych, przede wszystkim dotyczących neurobiologii, a także z krytyki represyjnej polityki narkotykowej. 11 ↑ Adolf WÖlfli dawki leków przeciwpsychotycznych. Dokumen- malowane farbami akrylowymi, rozmazywanymi ↖ Marian Siwek, tują one postępujące zaburzenia psychiczne przez palcami robią całkiem estetyczne wrażenie. Biedni ale piękni, następne sto dni, do samobójczej śmierci. Niekiedy jednak zdolności twórcze utrzymują Obrazy schizofreników charakteryzuje niekon- się długo mimo bardzo zaawansowanej choroby wencjonalność, wskazująca na kreatywność i wysoki Alzheimera, często pozostając ostatnią nicią kon- poziom inteligencji. taktu ze światem. Przykładem tego może być Danae Chambers (ur. 1941), Kanadyjka, uważana za wybitną Otępienia – choroba Alzheimera malarkę, zwłaszcza portrecistkę. Pierwsze objawy Całkowicie inaczej niż w schizofrenii przedstawia otępienia wystąpiły u niej w wieku 49 lat, a choroba się aktywność w dziedzinie sztuki u osób z otępie- posuwała się szybko i badanie w roku 1998 wykazało niami typu alzheimerowskiego. Nie ma tu podjęcia globalne uszkodzenie poznawcze, zwłaszcza funk- malowania spontanicznie w okresie rozwoju choroby, cji lewopółkulowych, kłopoty z uczeniem i pamię- natomiast artyści, którzy mieli za sobą długą, owocną cią. Stwierdzono też osłabienie werbalnego zakresu karierę, próbują często dalej uprawiać malarstwo. pamięci roboczej i funkcji wykonawczych, natomiast Trudności polegają na tym, że tworzenie sztuki nienaruszony został obszar przestrzenno‑wzrokowy. jest złożonym procesem, w którym poza szczegól- W tym czasie w tzw. teście Minimental wynik artystki nym talentem uczestniczą umiejętności techniczne, wynosił zaledwie 8, co oznacza głębokie otępienie a sprawność motoryczna i umysłowa w czasie rozwoju (Minimental jest testem 30‑punktowym, w którym choroby otępiennej spada. Obserwacja, jak dzieła wynik poniżej 27 oznacza pewne upośledzenie sztuki profesjonalnych artystów zmieniają się w cza- poznawcze, wynik 19–10 – poważne uszkodzenie, sie rozwoju schorzeń neurodegeneracyjnych różnego a poniżej 10 – upośledzenie bardzo głębokie). Mimo typu, jest interesującym polem badań, ponieważ tego głębokiego upośledzenia Danae Chambers stale natura tych zmian w kontekście ściśle określonych pracowała nad autoportretem, czyniąc ciągle korekty przestrzennie zaburzeń neurologicznych może dać twarzy. Mimo tego, że widać zaburzenia proporcji pewien wgląd w podstawy strukturalne procesu twór- i pewne deformacje ust i nosa, całość sprawia zupeł- czego. Sztuka rozpatrywana w kontekście demencji nie profesjonalne wrażenie, chociaż funkcje poznaw- stanowi również niezwykłe okno wglądu w procesy cze artystki praktycznie zanikły i wkrótce potem poznawcze różnych obszarów mózgu i może sugero- musiała być przeniesiona do domu opieki. Bardzo interesującym doświadczeniem jest prze- wać drogi rehabilitacji. Ponieważ sztuki plastyczne wymagają dużej glądnięcie dzieł wybitnego malarza krakowskiego, sprawności poznawczej i motorycznej, często próby Mariana Siwka (1936–2007), z ostatnich lat życia. tworzenia dzieła przez chorych nie spełniają kryte- Początki otępienia wystąpiły u artysty w roku 2000, riów dzieła sztuki, podobnie jak obrazy malowane ale on z uporem tworzył swoje dziwne i fascynu- przez małpy, chociaż czasem obrazy spontanicznie jące obrazy aż do ostatnich chwil. Można zauważyć, 12 Wiadomości asp /57 technika mieszana na kartonie, 100 × 70 cm Kiedy cierpiący na chorobę Parkinsona są leczeni środkami podnoszącymi poziom dopaminy, mogą zmieniać swoje zachowanie – zaczynają się zachowania hedonistyczne. – pogoń za przyjemnościami, uprawianie hazardu, wzmożone ponad normę zachowania seksualne.. że eksploatował kilka głównych motywów – krowa, klientów kafejek, ale równocześnie na własny uży- ↖ El Greco, zdeformowane męskie twarze, postacie kobiet ubrane, tek malowała serie ciekawych, bardzo ekspresyjnych Otwarcie piątej pieczęci, ale z ciałem prześwitującym przez szaty, nawet obrazów, łączących w sobie elementy sztuki chińskiej w pięknym obrazie Madonny i Dzieciątka w stajence. i europejskiej. Jej cykle Chiński horoskop, Zawodnicy Do ostatniego roku życia widać, jak uprawianie sztuki sumo i Nadzy mężczyźni, stworzone w 7–9 roku trwa- hamuje skutki degeneracji neuronów korowych. nia choroby wskazują na coraz większą kreatywność temat z Apoklipsy św. Jana, 225 x 198 cm, Miejskie Muzeum Sztuki Nowy Jork, 1610–1614 artystki, która w tym czasie traciła aż do końca swoje Otępienie skroniowo‑czołowe zdolności językowe i społeczne. Im głębsza była W odróżnieniu od otępienia typu alzheimerow- ta utrata, tym dziksza i bardziej wyzwolona stawała skiego, w otępieniu czołowo‑skroniowym, chorobie się jej sztuka. atakującej w pierwszym rzędzie obszary kory związane z kontrolą impulsów z niższych pięter mózgu, Choroba Parkinsona kreatywność pacjentów wzrasta, prawdopodobnie Choroba Parkinsona wywołana jest uszkodzeniem w związku z ogólnym osłabieniem zahamowań. neuronów dopaminergicznych tworzących szlak Figurki malowane przez pacjentów z otępieniem czo- prowadzący z istoty czarnej do prążkowia, a konse- łowo‑skroniowym charakteryzują się żywym kolorem kwencją tego jest utrata zdolności do dokładnej kon- i ekspresyjnymi wzorami. troli ruchów dowolnych, czego wynikiem są drżenia, Dobrym przykładem wyzwolenia kreatywności sztywność mięśniowa, kłopoty z rozpoczęciem ruchu. twórczej przez rozwój otępienia czołowo‑skroniowego Choroba Parkinsona łączy się zwykle z występują- jest historia Jancy Chang, malarki chińskiego pocho- cym jeszcze przed pojawieniem się objawów moto- dzenia, uczącej rysunku w szkole średniej w San Fran- rycznych spadkiem aktywności dopaminergicznej cisco. W wieku 43 lat rozpoczęły się u niej pogłę- również w innych obszarach mózgu, w tym i w ukła- biające się kłopoty z wykonywaniem zawodu, coraz dzie nagrody. Osoby z chorobą Parkinsona, a także większe trudności z przygotowaniem do zajęć i oceny, osoby, u których proces chorobowy już się zaczął, a kiedy w wieku 52 lat nie potrafiła zapamiętać ale jeszcze jest utajony, mniej energicznie niż osoby nazwisk uczniów, musiała zostać zwolniona z pracy. zdrowe poszukują nagrody i cieszą się życiem. Osoby Leczący ją neurolog, obserwując dalsze objawy, takie takie mają cechy charakteru uznane za pożyteczne: jak zachowania kompulsywne i utratę zahamowań, solidność, obowiązkowość, powagę, nie używają nar- co prowadziło do nieodpowiednich zachowań, rozpo- kotyków, nie są hazardzistami, mają ograniczone znał bez kłopotów otępienie czołowo‑skroniowe, ale potrzeby seksualne i nie poszukują nowych partne- równocześnie zauważył znaczny wzrost kreatywno- rów. Są bardzo dobrymi kandydatami na solidnych ści pacjentki. Zaczęła zarabiać na życie, portretując małżonków, kierowników, nauczycieli, uczonych, 13 kapłanów. Twórcy dotknięci tą chorobą uprawiają kontrolne do szpitala, okazało się, że całkowicie zmie- również sztukę poważną, może nawet nieco smutną, nił swoje zainteresowania artystyczne – zaczął malo- mroczną i ponurą. Kiedy cierpiący na chorobę Par- wać wyłącznie akty kobiece, czego nigdy przedtem nie kinsona są leczeni środkami podnoszącymi poziom czynił. Tej zmianie zainteresowań artystycznych nie dopaminy, mogą zmieniać swoje zachowanie – zaczy- towarzyszył żaden wzrost normalnej aktywności sek- nają się zachowania hedonistyczne – pogoń za przy- sualnej ani pojawienie się innych zmian behawioral- jemnościami, uprawianie hazardu, wzmożone ponad nych – zmieniony został jedynie jego typ kreatywności. normę zachowania seksualne. Postępy mikrochirur- Można się zastanowić, czy we wszystkich przy- gii mózgu doprowadziły do opracowania skutecznych padkach i u wszystkich pacjentów gwałtowny wzrost metod leczenia choroby Parkinsona, kiedy stosowanie hedonizmu w wyniku leczenia choroby Parkinsona farmakoterapii nie wystarcza. Polegają one na stymu- można byłoby uważać za korzystny. ← Heinrich Anton Müller i Maszyny lacji elektrycznej (przy pomocy specjalnych rozruszników) obszarów mózgu hamujących neurony dopami- Wnioski nowe, takie jak gałka blada lub jądro niskowzgórzowe, – Sztuka, jej odbiór i jej tworzenie są immanentnymi co powoduje natychmiastowe usunięcie drżeń i innych i swoistymi cechami natury ludzkiej. objawów choroby Parkinsona. Okazuje się, że leczenie – Sztuka może być tworzona w oparciu o każdą modal- tego typu powoduje też zmiany w osobowości, która ność sensoryczną, czyli każdy zmysł, zwłaszcza ze sztywnej, chociaż ogólnie pozytywnej osobowości wzrok, słuch, propiocepcję. preparkinsoidalnej może ulec dalekiemu rozluźnie- – Wrażenia estetyczne odczuwamy w wyniku aktywa- niu i mniej poważnemu traktowaniu życia. Okazało cji określonych struktur naszego mózgu. się to wyraźnie w przypadku niemieckiego architekta – Różne obszary mózgu są aktywowane przez różne cierpiącego od 16 lat na stale pogłębiającą się cho- rodzaje sztuki, różne obszary są aktywowane robę Parkinsona. Malował on wiele, ale jego obrazy przez bodźce estetyczne oceniane jako pozytywne dotyczyły wyłącznie architektury. Kiedy miał 65 lat, i negatywne. wszczepiono mu rozrusznik do jądra niskowzgórzo- – Dzięki mózgowi nie tylko odbieramy sztukę, ale wego, co natychmiast poprawiło jego stan fizyczny, także ją tworzymy, tym lepiej, im wyższą mamy a gdy trzy miesiące po operacji przyjęto go na badania kreatywność. 14 Wiadomości asp /57 Fragment tekstu opublikowany m.in. w internecie i czasopiśmie „Wszechświat”. Idee Pokusa ruin Jacek Dembosz Widok ruin, pozostałych po średniowiecznych warowniach, pobudza wyobraźnię. Przesuwa ona przed oczami obrazy rycerzy, rabusiów, księżniczek uwięzionych w wieżach, udaremnionych oblężeń, zamkniętych w lochach nieszczęśników, aż po miły oku widok wyimaginowanych, a czasem prawdziwych, skrzyń ze skarbami ukrytymi w zamkowych podziemiach. Ruiny zamków kojarzą się też z białymi damami, zbrodniami popełnionymi z namiętności lub chęci władzy, zawodzącymi, pobrzękującymi żelastwem duchami. W wielu przypadkach krajobraz stał się dla architektury elementem zabudowy. Widoczne jest to szczególnie w przypadku zamków. Stawiano je zazwyczaj w miejscach niedostępnych, utrudniających oblężenia, na bagnach, w zakolach rzek, na wysokich skałach, nad przepaściami i urwiskami, na które trudno wdrapać się i obecnie. Te ostatnie nasuwają nieodmiennie pytanie: „jak oni to zrobili?” Jak, bez pomocy współczesnej techniki, wytaszczyli na górę masę kamienia i wznosili strome mury? Takich wyczynów budowlanych dokonywano, jak Europa (nie tylko) długa i szeroka. Ze szczególną estymą myślę nie o potężnych twierdzach, ale o małych zamkach obronnych, strażnicach rycerskich, wytyczających malowniczy szlak w Jurze Krakowsko‑Częstochowskiej „orlich gniazdach”. Gdy już stawiamy stopę wśród ruin i rozglądamy się wokoło, przychodzi nam do głowy kolejne pytanie: „jak to naprawdę wtedy wyglądało?”. W czasach świetMirów, fot. Jacek Dembosz ności, gdy na miejscu obecnych resztek wznosiły się 15 Rycina zamku Bobolice w „Tygodniku Ilustrowanym” z 1861 roku rys. Kostrzewski kamienne mury, blanki, baszty, wykusze, a wszystko to chronione (tam, gdzie było można) fosami, mostami jowski, aby uzyskać cegłę do wystawienia gorzelni. zwodzonymi i… niezłomnością zamkowej załogi Zamek w Tarnowcu zburzono, aby zastąpić go manu- Patrząc na pozostałości po zamkach, konserwa- fakturą płócienną, a materiał z rozbiórki sprzedać dla torzy borykają się z odwiecznym dylematem: czy doraźnego zysku. Zamek w Ossolinie został wysa- malownicze ruiny nie powinny pozostać nimi po wsze dzony w powietrze przez właściciela, Antoniego Ledó- czasy, czy może powinno się przywracać je do życia, chowskiego, który poszukiwał tam skarbów. rekonstruując pieczołowicie stan z czasów, gdy nie były ruinami. Skądinąd wiadomo, że w przeszłości te spośród zamków, które po zdobyciu palono i niszczono, były Część zamkowych ruin zabezpieczono. Gdzie indziej dokonywano gruntownej przebudowy, zacierając bezpowrotnie ślady obronnych założeń średniowiecznych i… zamek właściwy przestawał istnieć. później wielokrotnie odbudowywane, pełniąc dalej Należy pamiętać, że zamki budowane w średnio- swoją funkcję i często doświadczając ponownie wieczu stanowiły dzieła sztuki. I jak obiekty sztuki tego samego losu. Trzeba też zauważyć, że niektó- winny być traktowane. rych, zdewastowanych przez najeźdźców, już nie odbudowywano. Zamki nie znają spokoju i dzisiaj. W chwili powstawania niniejszego tekstu, spłonął na Słowacji Zamki ulegają niszczącemu działaniu czasu, zamek Krásna Hôrka. Ten jeden znajpiękniejszych przyrody i samego człowieka. Czas i przyroda robią gotyckich obiektów pochodził z ok. 1920 r., w XVI swoje, ale głównie w dewastacji budowli pomagał wieku pełnił rolę warowni na pograniczu tureckim. człowiek. Zamki padały ofiarą niszczących oblężeń W zeszłym roku zakończył się jego gruntowny remont, (w Polsce wyjątkowo negatywną w tej materii rolę dzisiaj pozostały mury i zgliszcza. Zamku nikt nie odegrali Szwedzi), czasem były burzone przez królów, szturmował, obyło się bez burzy z piorunami, ogień, gdyż mogły stanowić zagrożenie dla ich władzy, gdyby jak to zwykle bywa, zaprószono przez nieuwagę. ktoś je opanował. 16 spalonego zamku w Czorsztynie zburzył Jan Droho- Obecnie istnieją trzy szkoły dotyczące postę- Losy opuszczonych i podupadłych warowni też powania z zamkowymi ruinami. Pierwsza zakłada nie były spokojne. Dalej je dewastowano. Ruiny utrzymanie ruin w takim stanie, w jakim się dziś Wiadomości asp /57 fot. Adam Kuras Bobolice 12 lat temu znajdują, w malowniczym, naturalnym otoczeniu kamienne kikuty na skalnej ostrodze, romantycy nie przyrody, jak np. Olsztyn koło Częstochowy. Druga mieli tu już czego szukać. Prędzej czy później ule- polega na oczyszczeniu ruin z porastającej je roślin- głyby one całkowitej starczej demencji. Może więc ności i zabezpieczeniu przed dalszą dewastacją, jak lepsza taka „atrapa” niż rumowisko, tym bardziej Ogrodzieniec, a także częściowej rekonstrukcji, jak że obecny widok zamku zapiera dech. Oczywiście, Mirów. Trzecia, budząca najwięcej kontrowersji, ale można mieć odmienne odczucia. też najbardziej łakoma, i niezwykle rzadka, polega Wiele z zamkowych ruin, biorąc pod uwagę na dokonaniu, w oparciu o dostępną wiedzę, rekon- wymogi ruchu turystycznego, jest w pewnym stop- strukcji zamku, której efektem końcowym ma być niu „podrasowanych”, i dobrze, bo po prostu nic odtworzenie stanu pierwotnego. Gdy zostanie ona by po nich nie zostało, poza tabliczką na słupku, ukończona, można uzyskać odpowiedź na dręczące głoszącą, że „tutaj stał niegdyś zamek taki to a taki”. nas wcześniej pytanie: „jak to wtedy wyglądało?”. Oczywiście, niepokój jest zrozumiały, bo bywa, Patrząc na odbudowany zamek w Bobolicach, można że gruntowne restauracje powodują „zatarcie róż- z ulgą stwierdzić: „Właśnie tak. Właśnie tak”. Nawet norodnych faz budowlanych” i zaburzają pierwotne jeśli mamy uzasadnione podejrzenia, że jakieś szcze- założenia. Co by się jednak stało, gdyby tych restau- góły różnią rekonstrukcję od oryginału. racji nie podejmowano? Nawiązując do przypadku Bobolic, Bogusław Warto wspomnieć tutaj o przykładach z własnego Krasnowolski zauważył, że zamki „zachowane podwórka. Zamek na Wawelu był kilkakrotnie spa- w stanie ruin, są jednocześnie piękne (najpełniej lony i dewastowany przez obcych. Architekt Adolf ich walory estetyczne potrafili doceniać roman- Szyszko‑Bohusz (1883–1948), w latach 1922–1929 tycy) i autentyczne, o ile nie zniszczy ich komer- rektor krakowskiej ASP, jako konserwator Wawelu cja (jak ostatnio w Polsce ruiny zamków w Bobo- dokonał wielu rekonstrukcji, wzniósł bramę her- licach i Wytrzyszczce), przetwarzając autentyk bową, a jego dziełem jest odnowienie większości w atrapę” . Romantycy romantykami, ale być może wnętrz zamkowych. Trudno wyobrazić sobie obec- do każdej ruiny powinno się podchodzić indywidu- nie, jak wyglądałby Wawel, gdyby nie ogrom pracy alnie. W tym przypadku, patrząc na wcześniejsze Szyszko‑Bohusza. 1 17 fot. Jacek Dembosz Bobolice, XI 2011 Profesorowi Wiktorowi Zinowi zarzucano, Jak zrekonstruować zamek, jak tego dokonać, jeśli że „zawiesił wykusze na Ratuszu”, co niektórzy uznali nie czyni tego państwo, a osoba prywatna? Potrzebne za „opłakany efekt, nieusprawiedliwiony żadnymi są odpowiednie, godne wielmoży, środki finansowe, historycznymi względami”. badania i staranna dokumentacja, solidna ekipa Na wspomnianych wyżej architektach‑konserwatorach współcześni (i nie tylko) „wieszali psy” za ich na tym polu działalność. budowlańców oraz – jak w przypadku Bobolic – spora dawka cierpliwości obejmująca całe 12 lat. Patrząc na zamek w Bobolicach, czujemy się jak Pod pretekstem renowacji zabytków dokonywane pasażerowie wehikułu czasu. Mamy świadomość, są też liczne fałszerstwa. Wiele starożytnych monu- że temu przedsięwzięciu towarzyszyła przyjazna aura, mentów, m.in. świątynia Bachusa, Baalbek w Libanie, a duchy przodków będą mogły powrócić do zamku, kamienny krąg w Stonehenge, monumenty na Forum aby zaznać spokoju. To coś więcej niż tylko odrestau- Romanum, Panteon w Rzymie, pałac w Knossos, „nie rowana kamienna budowla. To zwycięstwo wyobraźni uniknęły szaleństwa renowacji”, bowiem oryginalne nad marazmem, twórczy akt, przepustka do przyszło- fragmenty lub elementy wyburzono, inne zamuro- ści, poczucie, że warto było w życiu zrobić coś nietu- wano, jeszcze inne „wyprostowano”. Słowem, prze- zinkowego i że nie wszystko przelicza się na pieniądze. robiono tak, abyśmy mogli podziwiać „lepsze”, jakich Bowiem takie dokonania nie mają ceny. Gdyby historię w starożytności nie było… Bobolic opisywał średniowieczny kronikarz, zapewne Zdarza się nam zatem oglądać zabytki przeszło- wyczyn Laseckich tak by opisał dla potomnych: ści zachowane w dobrym stanie, ale bardzo rzadko „zastali zamki zrujnowane, zostawili murowane”. możemy je obejrzeć jak spod igły, dopiero co wznie- 18 sione. Z takim przypadkiem mamy do czynienia Przypis w Bobolicach. 1 W eseju Powrót do źródeł – nieco refleksji. Wiadomości asp /57 Procentowy udział murów: odrestaurowanych starych Bobolice – reaktywacja 2011 arcyksiążę Maksymilian Habsburg. Odbił zamek Jan „Dlaczego Niemcy mogą mieć swoje zamki nad Renem, Zamoyski. Najbardziej dramatyczny okazał się jednak Francuzi zamki nad Loarą, Czesi tak wiele zamków dla niego „potop szwedzki”. otwartych dla zwiedzających, a Polacy tylko ruiny?” W trakcie powstania listopadowego powstańcy Dariusz Lasecki, współwłaściciel Zamku Bobolice. pozyskiwali saletrę, skuwając tynki z murów zamku. W XIX w. w podziemiach zamku znaleziono Królewski zamek Bobolice to leżąca na Jurze ogromny skarb. Poszukiwacze skarbów dopełnili Krakowsko‑Częstochowskiej warownia zbudowana dzieła zniszczenia. Niektórzy do dziś wierzą, że nie w połowie XIV w. przez króla Kazimierza Wielkiego. odkryto jeszcze całości i główna część skarbu leży Należała ona do systemu umocnień zwanych „Orlimi w tunelu łączącym zamek Bobolice z zamkiem Mirów. Gniazdami”, chroniących zachodnią granicę państwa Po II wojnie światowej mury zamku zostały częściowo od strony Śląska. W 1370 r., z okazji koronacji, król rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobo- Ludwik Węgierski przekazał go swojemu bratan- lice z Mirowem. kowi Władysławowi Opolczykowi, a ten w 1379 r. Zamek przez ostatnie dziesiątki lat popadał swemu dworzaninowi, Węgrowi Andrzejowi Scho- w ruinę. Coraz częściej dochodziło do zawaleń, osu- eny z Barlabas. Nowy właściciel umieścił w zamku nięć partii murów i ścian zamku. Niezabezpieczone załogę, która napadała i rabowała przejeżdżających mury zamku rozpadały się i stanowiły duże zagro- w pobliżu kupców i miejscową ludność. W 1391 r. król żenie. Gdyby nie podjęte działania rewitalizacyjne, Władysław Jagiełło odebrał zamek zbrojnie i włączył w niedługim czasie z tego pięknego zabytku o naro- ponownie do dóbr królewskich. W końcu XIV i w XV w. dowym znaczeniu pozostałby jedynie stos kamieni. zamek należał do rodu Szafrańców, Trestków i Kre- Pod koniec wieku XX rodzina Laseckich (w oso- zów, a w późniejszych wiekach do Chodakowskich, bach Jarosława W. Laseckiego i jego brata Dariusza) Męcińskich i Myszkowskich. – obecnych właścicieli zamku (także sąsiedniego Warownia mocno ucierpiała na skutek kilkukrotnych oblężeń, m.in. w 1587 roku, kiedy zdobył go zamku w Mirowie) – podjęła wyzwanie uratowania tego uroczego zabytku przed całkowitą zagładą. 19 Bobolice w trakcie odbudowy, fot. archiwum Badania archeologiczno‑architektoniczne oraz konstrukcyjne podjęto w 1998 roku i prowadzono i konserwatorskich. pod kierownictwem specjalistów: dr. Waldemara Nie- Przez 3 lata trwały próby uzyskania odpowiedzi waldy, dr. Sławomira Dryi oraz dr. inż. Stanisława od służb konserwatorskich na pytanie: „jak ma wyglą- Karczmarczyka. Przeprowadzono liczne konsultacje dać przyszłość zamku Bobolice?”. Lata zwłoki były z autorytetami naukowymi: prof. Januszem Bogda- wynikiem niemożności podjęcia decyzji przez organy nowskim, prof. Aleksandrem Böhmem, prof. Wojcie- konserwatora zabytków w kwestii, czy i jak zamek chem Kosińskim i wieloma innymi. powinien być rekonstruowany, czy też pozostawiony Badania wykazały, iż powstające deformacje pod- w formie ruiny. Po latach dywagacji, po przeanali- łoża skalnego grożą zawaleniem się ścian i murów. zowaniu argumentów za i przeciw zadecydowano, Zwrócono również uwagę na duże trudności w zabez- iż najlepszym rozwiązaniem będzie odbudowa zamku, pieczeniu pozostałości ścian (około 10 m wysokości) która powinna odbywać się zgodnie z zaleceniami poprzez preferowane przez służby konserwatorskie służb konserwatorskich. wsporniki zewnętrzne, co nie usuwało zagrożenia dla Bobolice to przykład symbiozy architektury i kra- zwiedzających ruiny. Uznano, iż jedynym skutecznym jobrazu (natury), która stała się elementem zabu- sposobem uratowania pozostałej substancji zabyt- dowy. Podobnie, jak w przypadku innych zamków na kowej może być tylko rekonstrukcja zamku Bobo- szlaku Orlich Gniazd, także i ten wzniesiony został lice. Wykonanie szczegółowych badań i uzyskanie na zaokrąglonej skale. dziesiątek opinii naukowych umożliwiło stworzenie projektu rekonstrukcji zamku i rozpoczęcie starań 20 o zdobycie wymaganych pozwoleń administracyjnych Wiadomości asp /57 Aktualnie zamek w Bobolicach udostępniony jest turystom. Fot. Jacek Dembosz przebudowy w wieku XVII. Fragmenty po pierwszej wieży można dostrzec w zaokrąglonej ścianie łączącej basztę z aneksem zachodnim. Warto zwrócić uwagę, że wieża i baszta to nie to samo, choć pojęcia te są stosowane często wymiennie. Baszta była zawsze otwarta od wewnętrznej strony muru obronnego, podczas gdy wieża była ze wszystkich stron zamknięta. Bobolice – więcej niż ciekawostki Znaleziska archeologiczne w zamku Średniowieczne wc Podczas prac archeologicznych, które w zamku pro- Charakterystyczny wykusz widniejący na wschod- wadzone były w latach 2001–2002, dokonano wielu niej ścianie zamku kryje w sobie autentyczną, zam- ciekawych znalezisk. Pozwoliły one odtworzyć przebieg kową latrynę. Podobnych wykuszy było w zamku pierwotnych murów oraz charakter późniejszych zmian. więcej. Wykopaliska dostarczyły także znalezisk ruchomych. Były wśród nich: ceramika naczyniowa (misy, dzbany, Pierwotna wieża zamku Bobolice garnki, flasze), fragmenty kafli – głównie wczesnore- W czasach króla Kazimierza Wielkiego założenie nesansowe i wczesnobarokowe, często pokryte kolo- zamku obejmowało tylko usytuowaną na skale, okrą- rową glazurą, wykorzystujące motywy zdobnicze, takie głą wieżę oraz przylegający do niej mur obwodowy jak motywy figuralne, roślinne, zoomorficzne (rzadki z niewielkim obiektem mieszkalnym w jego obrębie. motyw delfinów) i geometryczne, przedmioty meta- Pierwotna wieża zamku Bobolice (stołp) miała śred- lowe: dwie kompletnie zachowane ostrogi (ok. XV w.), nicę ok. 9 m, a grubość jej muru wynosiła u podstawy strzemię, grot bełtu kuszy, hak żelazny, fragment ok. 3 m. Ta, która góruje dziś nad zamkiem, jest w rze- topora, elementy okuć, gwoździe, ćwieki, a ponadto czywistości basztą powstałą w wieku XVII. kilka monet oraz fragmenty naczyń szklanych. W gru- Tylko jej część stanowią fragmenty XIV‑wieczne, zowisku ruin zamku Bobolice odnaleziono sporo frag- które wtopione są w widoczne do dzisiaj mury. Obecny mentów oryginalnej kamieniarki. Zostały one ponow- kształt „wieży” zamku Bobolice powstał w czasie nie wykorzystane w trakcie odbudowy zamku. 21 Idee Rok Jacka Malczewskiego Michał Pilikowski sztuki, jaka w niej samej spoczywa. Te uczucia wyod- „Senat Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki pisze historię: polityki, przemysłu, finansów i socjal- w Krakowie na posiedzeniu 8 grudnia 2011 roku jed- nych zagadnień poszczególnych narodów. [...] Trzy nogłośnie podjął decyzję o ustanowieniu roku 2012 są drogi dla udoskonalenia ducha i zbliżenia tegoż rokiem Jacka Malczewskiego w Uczelni w związku do tronu Boga: Droga modlitwy, Droga miłości i Droga 1 z setną rocznicą jego wstąpienia na urząd rektorski” . wiedzy (czyli poznanie prawdy). Na drodze miłości 15 x 1912 r. u rektor Jacek Malczewski, podczas jest szlak sztuki. Tym szlakiem idąc, dochodzimy rębniają nas z reszty społeczeństwa, gdzie walka o byt Ur. w 1980 r. w Krakowie. Historyk; absolwent Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie inauguracji nowego roku akademickiego, wygłosił bliżej do poznania wszechpotęgi Stwórcy, z wolą się mowę. „Uroczystość odbyła się w amfiteatralnej Jego łacniej zjednoczymy. Śpiewamy bowiem my arty- (2004). Od 2005 r. pra- sali wieczornych rysunków. Rektor ubrany w szary ści «Magnificat» na widok dzieł stworzonych przez cownik Działu Promocji anglez, z monoklem w ręku (a więc całkiem inaczej Boga na ziemi i we wszechświecie. [...] Uwielbiamy niż w codziennym stroju, hiszpańskiej pelerynie Ducha Najwyższego, podziwiając czy obłok, czy kwiat, Redaktor wielu książek podbitej fioletem, długim surducie i w żółtych sztyl- czy kryształ najdrobniejszy. A zachwyceni cudami, Wydawnictwa ASP takich pach na nogach, coś jakby przebrany do konnej jazdy, jakimi nas otoczył, żądamy nieśmiali być równi Jemu jak Artium Decor, Hanna z głową nakrytą miękkim, o szerokim rondzie, czar- — by Go lepiej rozumieć i ukochać, więc poważamy się nym, płaskim, filcowym kapeluszem), w otoczeniu odtwarzać twory ręki jego na płaszczyźnie bez wymia- wszystkich profesorów: Axentowicza, Mehoffera, Pan- rów, lub w bryle z pełnością wymiaru. Zaopatrzeni tak kiewicza, Laszczki, Dębickiego, Kunzeka, Weissa oraz a pokorni, przy pracy odtwarzania śpiewamy w duchu personelu administracyjnego z sekretarzem Różyckim hymn uwielbienia, hymn miłości dla Najlepszego na czele, zaczął odczytywać przygotowaną mowę”2: Ojca, za tyle cudów, łask i dobrodziejstw. [...] Tak „Szanowni Panowie, a przyszli artyści polscy! Miałem i sztuki, która jest modlitwą naszą, nie będziemy od dawna zamiar zainicjować otwarcie roku szkol- czynili: ani dla świata, który nas otacza, ani dla nego w jedynej Akademii Sztuk Pięknych na ziemi pieniędzy, których nam do życia pozornie potrzeba, polskiej mową witającą nowy rok szkolny, nowo zapi- ani dla pychy rzemiosła, w którym staliśmy się bie- i Wydawnictw Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Rudzka‑Cybis, Wacław Taranczewski czy Konrad Srzednicki. Poeta grafiki. sanych słuchaczy, już uczęszczających i tę Akademię gli, ani dla podziwu tłumów, które jeszcze słyszeć kończących. I zamiar ten mój spełniam w poczuciu nie chcą głosu wołającego na puszczy. Ale uprawiać obowiązku, jaki mam względem samego siebie, mego Ją (sztukę) będziemy z miłości zbliżenia się i łącze- → Jacek Malczewski posłannictwa i mojej obecnej godności. [...] Każdy nia z Najwyższym Duchem Ojcem przedwiecznym Autoportret na tle Wisły, z nas w duchu swoim postawił za cel: pracować w ciszy, w pokorze i osamotnieniu [...]. Arcydzieła olej na płótnie, na polu sztuki. Cel ten wspólny łączy nas w rodzinę, modlitwy was nie nauczymy, arcydzieła w sztuce jak a praca ustawiczna na polu sztuki, odkrywa nam czynić, was nie nauczymy! Ale starać się będziemy powoli tajemnicę naszego zawodu i świętość uczucia wam pokazywać Wielkość Boga, czy w budowie kości 76 × 69 cm, 1901, własność: Muzeum Narodowe w Krakowie 22 Wiadomości asp /57 23 → Jacek Malczewski Przekazanie palety (Autoportret z Mieczysławem Gąseckim), 1922, olej na tekturze, 74,5 × 102 cm, własność: Muzeum Narodowe w Krakowie najmniejszej istoty, czy w zarysowaniu formy przed- Line, a druk – drukarni Leyko. Na kartach kalendarza potopowego olbrzyma; uczyć was będziemy patrzeć pomieszczono zbiór reprodukcji wybitnych obrazów na te cuda – Światła, Cienia, Półtonów i Blasków, Jacka Malczewskiego, uszeregowanych w porządku jakie Prawodawca Najwyższy roztoczył i zakreślił chronologicznym – Melancholia, Błędne koło, Don we wszechświecie. Uczyć was będziemy, byście byli: Kichot i Sancho Pansa, Autoportret na tle Wisły, Faun dumni w ducha całości, a pokorni w każdej chwili portretujący Jacka Malczewskiego, Wnętrze z Chi‑ życia. Będziecie bowiem sami i samotni – jeżeli merą grającą na gitarze, Moja dusza, Przebrzmiały wytrwacie i zostaniecie artystami, to jest, jeżeli żyć ton – autoportret z pisanką, Tobiasz z harpią, Tobiasz będziecie chcieli modlitwą sztuki, klęcząc przed i Parki (Natchnienie), Chimera i pastuszek, Autoportret tronem Miłości Bożej. Świat obecny, tak klęczących ze Stanisławem Dębickim. was samotnych zostawi. Świat przyszłości tak klęczących was widzieć będzie żądał! Ale wy nie będziecie samotni, ale wy nie będziecie sami. Będziecie klęczeli zapatrzeni w Miłość najwyższą – i widzieć ją będziecie i odczuwać w wszechświecie nieskończonym”3. „Rok Jacka Malczewskiego” Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie zainaugurowała wydaniem kalendarza z reprodukcjami obrazów tego malarza, a także profesora i rektora Akademii. I w ten oto sposób ogłaszanie roku jubileuszowego poświęcanego jednemu z rektorów (lub dyrektorów) naszej uczelni i publikowanie kalendarza z reprodukcjami jego dzieł stało się małą tradycją krakowskiej ASP. W roku 2010 mieliśmy przecież „Rok Wojciecha Weissa”, → Jacek Malczewski a rok ubiegły upłynął nam pod hasłem „Roku Jana Wnętrze z Chimerą gra‑ Matejki”. Projektantem i autorem opracowania gra- jącą na gitarze, 1908, olej na tekturze, 65 × 81 cm, ficznego wszystkich kalendarzy jest profesor Włady- własność: Muzeum sław Pluta, Michał Pilikowski odpowiada za prace Narodowe w Krakowie redakcyjne, skład jak zwykle jest zasługą firmy Inter 24 Wiadomości asp /57 Przypisy: 1 http://www.asp.krakow.pl (Uchwała Senatu Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie nr 62/2011 w sprawie ustanowienia roku 2012 rokiem Jacka Malczewskiego w ASP w Krakowie, 8 xii 2011 r.). 2 Geppert E., Przeszłość daleka i bliska, Wrocław 1977, s. 17 – 18. 3 Kozakowska‑Zaucha U., Podszepty sztuki, [w:] Podszepty sztuki. Jacek Malczewski 1854 – 1929, Kraków 2009, s. 27, 29. Idee Martwy pies nie gryzie Canis mortuus non mordet Michał Pilikowski miał ochoty walczyć ze Zborowskim. W tej sytuacji Samuel, który czuł się poniżony zachowaniem Kto o kim tak powiedział? No i co to ma wspólnego Tęczyńskiego, polecił swemu słudze Mościńskiemu z obrazem Jana Matejki Zabicie Wapowskiego w czasie stoczyć pojedynek z Kroatą. Walka ta odbyła się już koronacji Henryka Walezego? następnego dnia, 24 II, „na oczach króla i niezmier- 21 II 1574 r. w katedrze na Wawelu miała miejsce nego tłumu widzów” i zakończyła się zwycięstwem koronacja Henryka d’Anjou na króla Polski. Aby rycerza z orszaku Jana Tęczyńskiego. „Rozdrażniony uświetnić to wydarzenie, na dziedzińcu wawel- niepowodzeniem Mościńskiego Samuel Zborowski skiego zamku zorganizowano turniej rycerski. porwał za czekan długi i ostry i rzucił się na Kroatę, Rozpoczął się on 23 II, 2 dni po koronacji Henryka chcąc go zabić, lecz nie dopuścił mu tego natłok Walezego. Zjawiła się tam zapewne cała ówczesna stojących między nim i Kroatą ludzi”. Niebawem elita i śmietanka towarzyszka. Niektórzy potykali Zborowski, który próbował jeszcze raz bezskutecz- się w czasie turnieju, inni obserwowali zmagania, nie nakłonić Tęczyńskiego do pojedynku, dał upust jeszcze inni załatwiali swoje sprawy na dworze i nie swojej wściekłości: „gdy przechodził z ogromnym śledzili przebiegu turnieju. W tej pierwszej grupie swym pocztem, mijając pierwszą bramę zamku znalazł się Samuel Zborowski herbu Jastrzębiec, górnego, zbudowaną pod samą sypialną komnatą przedstawiciel jednej z najświetniejszych rodzin królewską i miał zjeżdżać na dolny zamek, spo- szlacheckich. W czasie turnieju wbił on swoją kopię tkał się z Hrabią Tęczyńskim, jadącym także z licz- w piasek, którym był wysypany dziedziniec. Do tejże nym orszakiem z miasta do zamku na gonitwy. Tu, kopi przyczepiona była kartka informująca, że jest na podwórzu dzielącym katedrę od domu Infantki, gotów stoczyć walkę z każdym „za zdrowie królew- przy wielkim zbiegowisku widzów […] poczęły się skie, byle był mu równy urodzeniem i dzielnością”. łajania, wskutek których Zborowski i Tęczyński rzu- Zborowski nie musiał długo czekać na przeciw- cili się na siebie, spiąwszy ostrogami konie”. Między nika. Jego kopię wyciągnął bowiem z piasku nie- dwóch szlachciców wjechał trzeci, pragnąc zapewne jaki Janusz Kroata, sługa kasztelana wojnickiego rozdzielić zwaśnionych – był nim jadący w orszaku Jana Tęczyńskiego. Samuel, który nie chciał sta- Tęczyńskiego kasztelan przemyski Andrzej Wapow- wać do walki z „cudzoziemcem podlejszego uro- ski. „Na tego to Wapowskiego uderzył Samuel dzenia”, nie przyjął tego wyzwania i sam wyzwał i zadał mu czekanem, o którym wspomnieliśmy, na pojedynek Jana Tęczyńskiego, który jednak nie dwie rany w głowę”1. 25 26 Wiadomości asp /57 Jan Matejko wielokrotnie dawał wyraz swej fascynacji starymi dziejami naszego narodu. Wtedy, gdy Polska nie istniała na mapie Europy, on wspominał czasy jej największej świetności. Jan Matejko wielokrotnie dawał wyraz swej fascynacji starymi dziejami naszego narodu. Wtedy, gdy czasie w tamtym miejscu (w dodatku z narzędziem zbrodni w ręku). Polska nie istniała na mapie Europy, on wspominał Co było dalej? Po zbrodni nastąpiła kara. Sąd czasy jej największej świetności. A wiek XVI z epoką królewski obradował w Krakowie prawie 2 tygodnie. zygmuntowską, epizodem królowania Henryka Wale- W czasie rozprawy 3 lub 4 III 1574 r. zjawił się oskar- zego i panowaniem Stefana Batorego stanowi apo- żony Samuel Zborowski i przedstawił swoją wersję geum potęgi i pomyślności Polski. Te czasy w 1861 wydarzeń, w myśl której za całe zło odpowiadał Jan roku na obrazie Zabicie Wapowskiego w czasie koro‑ Tęczyński. W nocy z 5 na 6 III, zmarł Andrzej Wapow- nacji Henryka Walezego utrwalił patron Akademii ski. 9 lub 10 III zapadł wyrok – Samuel Zborowski Sztuk Pięknych w Krakowie. Te czasy, a konkretnie został uznany winnym: skazano go na dożywot- moment, w którym do jednej z sal Zamku Królew- nią banicję ze wszystkich ziem koronnych i utratę skiego na Wawelu świadkowie zakończonej tra- całego majątku. Losy Samuela w kolejnej deka- gicznie kłótni Zborowskiego z Tęczyńskim wnieśli dzie giną w mrokach przeszłości. Przypuszczalnie, śmiertelnie rannego Andrzeja Wapowskiego i stanęli po opuszczeniu Rzeczypospolitej Obojga Narodów przed obliczem króla Henryka Walezego, domagając zamieszkał w Siedmiogrodzie na dworze księcia Ste- się sprawiedliwości. Pracownik sekretariatu Hen- fana Batorego, a po wyborze księcia siedmiogrodz- ryka Walezego Jan Dymitr Solikowski zapisał: „Gdy kiego na króla Polski towarzyszył mu w wyprawach się jedni tłoczyli, drudzy odpychali, tak że podwoje wojennych – m.in. w 1580 r. brał udział w kampanii królewskie łamały się prawie, monarcha rozkazał moskiewskiej i uczestniczył w oblężeniu Wielkich je otworzyć, aby wszedł każdy, kto życzy”2. Spójrzmy Łuk. Kronikarz wyprawy Łukasz Działyński w swym na obraz Jana Matejki. Z lewej strony widzimy dogory- Diariuszu wyprawy wojennej zapisał, iż Samuel Zbo- wającego Wapowskiego podtrzymywanego na rękach rowski prosił wówczas króla Stefana Batorego, „aby swych towarzyszy. Obok niego stoi Jan Tęczyński. z niego zjął banicyją, ażeby mógł w Polszcze miesz- Zwrócony jest on w stronę króla Henryka Walezego kać”3. Później, w latach 1582 i 1583, Zborowski, i opowiada mu o tym, co się stało (widzimy, jak jako hetman kozacki, nad brzegami Morza Czarnego pokazuje palcem Wapowskiego, równocześnie trzy- i Dniepru toczył boje z Turkami oraz Tatarami. Jednak mając drugą dłoń na sercu, co ma zapewne przeko- ta tułaczka po odległych krainach najwyraźniej znu- nać monarchę o płynącej z serca szczerości i dobro- żyła Samuela Zborowskiego i zapragnął on – mimo duszności przemawiającego szlachcica). Na czarno prawomocnego królewskiego zakazu – wrócić w swe ubrany jest czarny charakter – to obrócony do nas strony rodzinne w Małopolsce. Stało się to w IV 1584 r. tyłem Samuel Zborowski, który w ręku trzyma czekan, 11 V Samuel bawił w Puszczy Niepołomickiej, gdzie olej na płótnie, 132 × 101 cm, jakby zamierzając się na Tęczyńskiego. Ten ostatni polował z sokołami, a na noc zajechał do dworu 1861, element jest ahistoryczny – Zborowskiemu udało się swojej siostrzenicy mieszczącego się w Piekarach zbiec i nie był (zdaniem kronikarzy) obecny w tamtym pod Proszowicami. Tejże nocy dwór został otoczony ← Jan Matejko Zabicie Wapowskiego w czasie koronacji Henryka Walezego, własność: Salon Antykwaryczny Connaisseur w Krakowie 27 Malowidło, eksponowane w krakowskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w roku 1861 zyskało na ogół pochlebne oceny krytyki. Młodemu artyście zarzucono jedynie »oszczędność płótna«, która spowodowała, że »figurom tak ciasno i duszno«. przez ludzi wielkiego kanclerza koronnego i wielkiego hetmana koronnego Jana Zamoyskiego, a Zborowski obraz był ozdobą Wystawy Krajowej we Lwowie. I cisza. został wzięty do niewoli. Następnie Samuel został Mijały lata i dekady, a obraz tkwił gdzieś w ukryciu; przewieziony do Krakowa i uwięziony na Wawelu. wielu uznało więc, że płótno zaginęło. Kolejny raz 26 V 1584 r. na zboczu wawelskiego wzgórza Samuel okazało się jednak, że cierpliwość popłaca. Salon Zborowski został ścięty. Stało się tak na pisemny roz- Antykwaryczny Connaisseur z Krakowa i jego założy- kaz króla Stefana Batorego, który po łacinie określił ciel Konstanty Węgrzyn przywrócili obraz publiczno- Samuela Zborowskiego i jego przyszły los: „Canis ści po 118 latach przerwy (podobno znajdował się on mortuus non mordet” („Martwy pies nie gryzie”)4. do tej pory w prywatnej kolekcji w Ameryce Południo- Odpowiadając na pytanie zadane na początku arty- wej). Od 10 do 22 I 2012 r. obraz Jana Matejki Zabicie kułu, wypada powiedzieć, że ścięcie Zborowskiego Wapowskiego w czasie koronacji Henryka Walezego ma dużo wspólnego z przedstawionym przez Jana był eksponowany w Zamku Królewskim na Wawelu Matejkę Zabiciem Wapowskiego w czasie koronacji w sali Bitwy pod Orszą. Historia zatoczyła koło: w jed- Henryka Walezego – gdyby nie to zabójstwo, Samuel nej z komnat królewskich rozegrała się scena, która nie zostałby skazany na dożywotnią banicję, za której teraz, za pośrednictwem obrazu Jana Matejki, znowu złamanie zapłacił głową. działa się na Wawelu. I potrzeba było tylko odrobinę Nie mniej ciekawa, choć miejscami mniej kla- wyobraźni, by te postaci ożyły i z wawelskiego dzie- rowna jest historia samego obrazu Matejki. „Malo- dzińca wbiegły do komnat królewskich, by stanąć tam widło, eksponowane w krakowskim Towarzystwie przed obliczem króla Henryka Walezego (tak samo jak Przyjaciół Sztuk Pięknych w roku 1861 zyskało ja, gdy wchodziłem z tego samego dziedzińca do tych na ogół pochlebne oceny krytyki. Młodemu artyście samych komnat, ale zamiast króla ujrzałem obraz zarzucono jedynie »oszczędność płótna«, która spo- Jana Matejki Zabicie Wapowskiego w czasie koronacji wodowała, że »figurom tak ciasno i duszno«. Po wielu Henryka Walezego). latach Stanisław Tarnowski bronił malarza: »Ale jaki ruch w tych figurach, jaki w tych głowach charakter, jaka energia i jędrność w wyobraźni i w wykonaniu! Jak nic powszedniego, oklepanego, widzianego już gdzieś, dawniej, u innych malarzy, na innych obra- Przypisy: 1 Wszystkie cytaty w tym akapicie pochodzą z kroniki Świętosława Orzelskiego Bezkrólewia ksiąg ośmioro czyli Dzieje Polski od zgonu Zygmunta Augusta r. 1572 aż do r. 1576, cyt. za: Rymkiewicz J.M., Samuel Zborowski, Warszawa 2010, s. 57, 59, 66–67. 2Tamże, s. 176. zach!«”5. W 1862 r. obraz pokazywano w warszaw- 3Tamże, s. 152. skiej Zachęcie. Niebawem znalazł nabywcę – był 4 Tamże, s. 154. nim prezes Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych 5 Jańczyk A., Pokaz obrazu Jana Matejki „Zabicie Wapowskiego w Krakowie, książę Władysław Sanguszko. Po raz pierwszy w Zamku Królewskim na Wawelu obraz był 28 pokazywany w 1883 r., podczas wystawy zorganizowanej z okazji 25‑lecia pracy Jana Matejki. W 1894 r. Wiadomości asp /57 w czasie koronacji Henryka Walezego”. Zamek Królewski na Wawelu 10–22 stycznia 2012 (ulotka informująca o wystawie). Idee Ten film, ten tekst i ten pies Darek Vasina Ten tekst „idzie mi jak krew z nosa”. Jak zwykle, gdy że jako mały chłopak obok prośby o zdrowie dla babci zbliża się termin oddania, udaję przed sobą, że nic i rodziców włączałem do wieczornego paciorka prośbę o tym nie wiem. Myślę: „Nie, na pewno jest jeszcze o spotkanie z UFO). mnóstwo czasu, może tym razem się rozmyślili i nie będą drukować”. Deadline już dawno mamy za sobą, Ten film przykuł mnie do ekranu od samego początku mam już dobrych parę dni opóźnienia. Kochana do końca. Reżyser Mike Cahill nie jest malarzem, żeby Nauczyciel, rysownik, Kinga jeszcze nie dzwoni, ale czuję wiszącą w powie- było zabawniej, studiował ekonomię, lecz jako naj- malarz i grafik. trzu katastrofę. większego inspiratora swej twórczości obok Krzysztofa Kieślowskiego wymienia Juliana Schnabla. Ten film nie jest doskonały, lecz jego niedoskonałości Forma plastyczna i kolor są w tym filmie niezwykle przyjmujemy z całym bogactwem inwentarza. Jest istotne. Film oglądany od lewej do prawej wyłania się tu mnóstwo egzaltacji, trochę nieznośnych nawią- z mroku (prywatka, wypadek), by później balansować zań do Kieślowskiego, pewne wątki opowiedziane między turkusowymi błękitami a odcieniami różu są naiwnie, pewnym tezom dałoby się w racjonalny weneckiego. Historia jest opowiedziana konkretnie sposób łatwo zaprzeczyć, niektóre motywy powtó- i sugestywnie. Właściwie nie ma scen niepotrzebnych, rzone. W jakiś przewrotny sposób jednak jego błędy wypełniających, bezmyślnych. Montaż przyspieszony, wychodzą mu na dobre, dodają autentyczności. dużo scen kręconych kamerą z ręki wzmaga poczucie Ma przede wszystkim doskonały, oryginalny, pomysł. autentyczności. Klimat dyskretnie pomaga budować Obejrzałem go trzy razy pod rząd. ścieżka dźwiękowa skomponowana przez „Fall on Urodzony w 1964 r. Studia na Wydziale Grafiki w latach 1985–1990. Prowadzi pracownię malarstwa na Wydziale Grafiki krakowskiej ASP. Od 2007 r. prof. ASP. Your Sword”. Wierzymy w tę historię bezgranicznie, Ten tekst miał być o czym innym. Ale się rozchorowa- a sugestywna, nieprzerysowana gra aktorska Brit łem i tak naprawdę, przecierając co chwilę zapuch- Marling tylko nas w tym utwierdza. Marling to także nięte oczy, wycierając o rękawy niekończący się potok współautorka scenariusza. Nie ma nic bardziej „nie- płynnych smarków, gdzieś tam w głębi cieszyłem bezpiecznego” niż melanż (nie wierzę, że użyłem tego się, że będę miał chwilę czasu, by odrobić filmowe słowa) inteligencji i urody. zaległości. Skusił mnie trailer widziany jakiś czas temu w sieci i opinia największej sensacji festiwalu Tekst ten piszę z małym utrudnieniem, bo pies filmów niezależnych w Sundance w roku 2011. No mi wlazł na kolana, pachnie jak suszone borowiki i oczywiście to że, to film fantastyczno‑naukowy, albo ściółka leśna (wersja optymistyczna) i ledwo bo trzeba wam wiedzieć, że fantastykę naukową zza tych smutnych, krowich oczu mówiących: „nic uwielbiam w każdej postaci od dziecka (pamiętam, nie jadłem od tygodnia”, klawiaturę widzę. 29 To właśnie takie, niskobudżetowe produkcje są teraz esencją kina. To tu dzieje się postęp. Nie techniczny. Intelektualny. Mimo wszystkich wad, to jeden z najciekawszych filmów, jakie widziałem w roku 2011. Ten film jest jak głęboki oddech w mroźny, słoneczny ciągle to samo: „jak możesz mi to robić? Przecież nie poranek wysoko w górach. Jest jak obrazy powstające jadłem nic od tygodnia...”. Brawo! Oskar za rolę męską! w naszej wyobraźni, tajemnicze, groźne, pociągające, gdy nagle znienacka zawieje Halny. Ten film nigdy nie zdobędzie Oskara, nigdy nie będzie A jeśli spotkamy drugiego ja? Takiego samego. miał stumilionowej widowni, bo do tego potrzebne Myślącego tak samo, wyglądającego tak samo, mają- są wielkie pieniądze na potężną reklamę, która cego takie samo życie rozsypane w najdrobniejszych skusi stumilionową populację, aby udała się do kina. szczegółach. O co go zapytamy? A jeśli spotkamy go A i to pewnie skończyłoby się klęską, bo stumilio- we wcześniejszym czasie, on młodszy – my starsi, lub nowej populacji film by się nie spodobał, no bo nie odwrotnie – my młodsi. A co, jeśli w – nazwijmy je ma w nim fajerwerków, wartkiej akcji, historia jest – punktach kluczowych naszego życia, jego i mojego, opowiedziana ciekawiej niż dla małpy, a efekty spe- on postanowił inaczej, wybrał inną drogę? Czy cjalne ograniczają się do umieszczenia wizerunku będziemy mu zazdrościć, czy odwrotnie – on będzie naszej planety na niebie. To właśnie takie, niskobu- miał wypisane na twarzy znamię porażki? A co, jeśli dżetowe produkcje są teraz esencją kina. To tu dzieje będzie nas kilku, każdy na innej Ziemi, każdy taki się postęp. Nie techniczny. Intelektualny. Mimo sam, a zupełnie inny zarazem? Przecież jest taka wszystkich wad, to jeden z najciekawszych filmów, teoria mówiąca o tym, iż nasza cywilizacja jest jak jakie widziałem w roku 2011. ziarno tego samego gatunku rzucone w kosmos. Za każdym razem z ziarna wyrasta to samo w najdrob- Ten pies przyczołgał się do mnie z powrotem niejszych szczegółach, te same rośliny, zwierzęta, ci na swoim brzuchu, odbijając się od parkietu swymi sami ludzie, historia toczy się tak samo. Każdy z nas łapami niczym dwójka wioślarska, patrzy na mnie czasem chciałby się „wyciąć” z tego życia i „wkleić” smutno, na brodzie resztki wątróbki po zjedzeniu do innego. Dziewięć kocich żyć. Co jeśli? drugiej gigantycznej michy, no i te romantyczne oczy, te piękne smutne oczy mówią: „jak możesz mnie tak Ten tekst widzę coraz gorzej, bo oczy zaczynają traktować? nie jadłem nic od tygodnia...”. mnie szczypać od zapachu coraz bardziej intensywnego ściółki leśnej po deszczu i sera camembert, no Ten film to Another Earth (Druga Ziemia) – reż. Mike i te oczy, te oczy smutne i melancholijne, mówiące Cahill, 2011. 30 Wiadomości asp /57 W s po m ni e ni e Anna Maria Przybysz 1986–2012 Anna Maria Przybysz, studentka V roku Wydziału Form Przemysłowych naszej ASP, zmarła tragicznie 10 II br. Zatruła się tlenkiem węgla podczas kąpieli. Ania była związana z Krakowem. Tu się urodziła, studiowała na Akademii Sztuk Pięknych i pracowała, a przede wszystkim intensywnie działała jako projektantka grafiki. Współpracowała z największymi magazynami w kraju, była laureatką wielu graficznych konkursów, tworzyła projekty. Jej pasją były ilustracje, pracowała dla magazynów takich jak „Fashion”, „Twój Styl”, „Glamour”, „Wprost” i „Przekrój”. Współpracowała ze znanymi markami (IKEA, Dobrowianka), projektowała okładki płyt, plakaty, elementy kampanii reklamowych, grafikę produktów. Jej specjalnością była ilustracja mody – stąd w jej pracach taka dbałość o szczegóły strojów – rysunki Anny Marii Przybysz można było oglądać m.in. na portalu Fashionnow.pl. Jej prace zdobyły niezwykłą popularność za pośrednictwem Internetu – a miłośników jej twórczości można znaleźć daleko poza granicami Polski. Projektantka współpracowała z innymi artystami młodego pokolenia, łącząc np. rysunek z fotografią. Prace Anny Przybysz zostały zaprezentowane na pierwszej polskiej wystawie ilustracji mody Fashion DRAW zorganizowanej w 2010 r. w Warszawie przez Fundację Dobrego Designu. W bieżącym roku akademickim Ania pracowała nad dyplomem magisterskim, którego tematem była seria wzorów tkanin jedwabnych przeznaczonych na chusty i szale; również tutaj z powodzeniem wykorzystywała ulubione techniki ilustracyjne – łącząc skanowany rysunek odręczny z różnorodnymi możliwościami programów graficznych. Po feriach miała pojawić się na zajęciach – jak zwykle pełna uroku, delikatna i wrażliwa, 31 równocześnie w uparty i konsekwentny sposób poszukująca własnej drogi artystycznej. Pełna dystansu i autoironii, cieszyła się życiem. Miała zaledwie 25 lat. Wiadomość o Jej tragicznej śmierci wstrząsnęła nami wszystkimi – studentami i pedagogami z Wydziału Form Przemysłowych. Żyła krótko, lecz niezwykle intensywnie, a wspomnienie Jej pięknej, dziewczęcej i delikatnej Osoby będzie nam jeszcze długo towarzyszyć. 32 Wiadomości asp /57 Po feriach miała pojawić się na zajęciach – jak zwykle pełna uroku, delikatna i wrażliwa, równocześnie w uparty i konsekwentny sposób poszukująca własnej drogi artystycznej. Pełna dystansu i autoironii, cieszyła się życiem. Miała zaledwie 25 lat. 33 Projekty tkanin � praca dyplomowa Aniu, nikt z nas nie chce uwierzyć, że odeszłaś naprawdę. Wolimy myśleć, że pochłonął Cię kolejny wielogodzinny maraton rysowania, każdy z nas czeka na Twoje nowe ilustracje, codziennie mamy nadzieję, że nasz dzień rozjaśni wyszukane przez Ciebie zdjęcie które pokaże nam rzeczywistość od innej, jaśniejszej strony. Jednak wiemy, że tak się nie stanie. Bez względu na to, jak bardzo każdy z nas tego pragnie, niestety nic nam Cię nie wróci. Ta myśl – tak bolesna i trudna – utwierdza nas w przekonaniu, że jednak są ludzie niezastąpieni. To, co nam zostawiłaś, to wiara w świat pełen koloru i harmonii. Pokazałaś nam też, że cza‑ sem do szczęścia wystarczy zamknąć oczy i poddać się wyobraźni. Nasza pamięć o Tobie to odnajdywanie każdego dnia piękna w szarej, trudnej codzienności. Bardziej szarej i trudniejszej bez Twojej obecności. Aniu – nasz Kocyku, tęsknimy za Tobą, wszyscy. Zofia Szostkiewicz Anna Maria była osobą, której wartości nie sposób wyrazić w paru zdaniach. Była zdolną, wrażliwą i uroczą kobietą. Pełna niesamowitych pomysłów, z uśmiechem małej dziewczynki, codziennie poznawała świat na nowo. Prace, które pozostawiła, to nie tylko kolorowe linie, estetyczne motywy czy lekkie ornamenty, to obraz jej barwnej osobowości, pełnej wewnętrznego piękna. Zagościła w naszych sercach i w życiu na zawsze, gdyż wniosła wiele skarbów do tego świata. Gabriela Chmielarz 34 Wiadomości asp /57 Dyplomy Residuum Fragment pracy dyplomowej • Praca dyplomowa na Wydziale Grafiki • Autor: Anna Zakrzewska • Tytuł pracy: Residuum • Promotor: prof. ASP Agata Pankiewicz • Recenzent: prof. Władysław Targosz Anna Zakrzewska Wydawać by się mogło, że funkcja fotografa będzie tutaj polegała na odsłonie, odkryciu lub Od samego początku atutem fotografii była możliwość choćby zasygnalizowaniu tego, co ważne. Jed- tworzenia systematycznej oraz dokładnej dokumen- nak w tym przypadku odbiorca pozostaje jedynie tacji miejsc, osób i przedmiotów. Prezentuję zdjęcia z powierzchnią obrazu, sam na sam, bez wyjaśnienia. cmentarzy, nekropolii wielu narodowości, kultur Jest to dokładnie ta sama sytuacja, wobec której sta- i wyznań, które do tej pory udało mi się odnaleźć wiany jest człowiek, obcujący na co dzień z miejscami, na terenie dzisiejszej Polski. Temat ten obciążony o których nie wie nic. Ocenia sytuacje pobieżnie, jest emocjami związanymi z kultem religijnym i wie- po powierzchni obrazu. Nie byłoby to w ogóle ważne, loma aspektami kulturowymi. Zatem – czy jesteśmy gdyby nie waga wydarzeń i znaczeń, jakie te miej- w stanie odnaleźć w sobie wystarczający dystans, aby sca ze sobą niosą. Wiele z tych miejsc naznaczonych oglądać te zdjęcia bez jakiejkolwiek emocjonalnej jest tragiczną historią. Uległy zniszczeniu w trakcie polaryzacji? Czy możemy zajmować wobec tych foto- lub zaraz po II wojnie światowej, ale też wcześniej. grafii tylko postawę poznawczą, poszerzoną ewen- Gdy znaczenie miejsc jest nam znane, trudno nawet tualnie o elementy perspektywy estetycznej? Jeśli po przeszło pół wieku o stosunek pozbawiony emocji. tak, to jak ustosunkować się do własnych jakości Dlaczego tak się dzieje? Czy mamy tu do czynienia emocjonalnych, towarzyszących każdemu przeży- z rodzajem przymusu kulturowego, czy też funkcjo- ciu estetycznemu, skierowanemu ku przedmiotowi nują tu innego typu mechanizmy? Z pewnością jest wywołującemu takie przeżycia, przedmiotowi, który to proces złożony, zależny od odmiennych elementów, jest kulturowo ukształtowany, nacechowany kontek- wyznaczony przez wiele różnorodnych w swym rodo- stami? Co w całości stanowi o sile tego przeżycia? wodzie faktów, jak też zaszłości dotyczących miejsca. A co począć z tzw. treścią przedstawioną, bezpo- Starając się unikać powierzchowności, nie średnio zdetonowaną? W całości trudny to proces… możemy się jednak uwolnić od uwikłań tych foto- i chyba nie do końca możliwy. Zdjęcie bowiem jest grafii w problematykę czasu. Generalnie domeną zawsze pewną zintegrowaną całością, i chociaż mamy fotografii jest to, że świat na nich przedstawiony świadomość wielowarstwowości jego budowy, to tutaj przybiera pozycję przeciwstawną jego naturze, której niemożliwe jest odkrycie prawdziwego znaczenia podstawową cechą jest zmienność. Tutaj sytuacja się – przecież w stosunku do zdjęć funkcjonujących odwraca – znając warstwę znaczeniową, obraz świata w innych kontekstach niż te, w których powstały, nie do końca jest zatrzymaniem, już podległ ewolucji następuje zmienność odczytywania ich znaczeń. i przeobrażeniom, jakby już nadążył za rzeczywisto- W tym przypadku kontekst nie zostaje zmieniony, ścią (zarówno tą przyrodniczą, jak i cywilizacyjną), natomiast prawdziwe znaczenie zostaje ukryte. za ciągle ewoluującą kulturą. 35 Cmentarz Wehrmachtu na górze Dębowiec w Bielsku‑Białej Meritum fotografii – swoiste constans – powo- Można by zadać pytanie: po co budować taki duje, iż jest ona zamknięta, a jej skończoność ozna- zbiór? Bo przecież przemijanie jest rzeczą naturalną. cza domknięcie momentu czasu, w którym powstała. Czas zmienia, nanosi nowe warstwy, zacierając lub Każda już potem chwila i cała przyszłość stanowią przykrywając stare. Natura wpełza we wszystkie zaka- dla owego constans jedynie względne dopełnienie. marki. Jeśli na chwilę porzuci się walkę z żywiołem, Wszystko to, jako rodzaj nawarstwienia, ciąży nad on wkroczy i zajmie swoje, wcześniej zawłaszczone moimi fotografiami, stanowiąc nieredukowalny przez człowieka miejsce. balast, z którym trudno się uporać. Jak świat stary – wojny się przetaczają przez Odszukałam miejsca, które były cmentarzami ziemię, niszcząc, co napotkają na drodze. Poza wielu narodowości i wyznań, każda z tych kultur tym – co człowiek zbudował, człowiek może znisz- odznacza się inną wrażliwością i inną jakością czyć. Czy jest zatem po co bić na alarm? Może taką doświadczeń. Cmentarz jest miejscem wyjątkowym mamy naturę, że czasem potrzebujemy zniszczyć coś ważnego lub wymazać, żeby zrobić miejsce dla każdej z nich. Stanowisko wobec tych fotografii byłoby o tyle nowemu? prostsze, o ile dostalibyśmy impuls, wskazówkę, sym- Moja praca nie jest protestem. Chcę tylko zwrócić bol, lecz właśnie w takim przypadku, jeśli brak infor- uwagę na fakt zapomnienia, wymazania czy zniszcze- macji o kontekście zewnętrznym, następuje utrud- nia ważnych kiedyś dla społeczności miejsc. Zasta- nienie, a nawet uniemożliwienie procesu odebrania nawiam się także, co by się stało, gdyby świadomość i zrozumienia obrazu, który przecież odsyła do rze- tych miejsc pozostała. Czy byłyby w takim stanie, czywistości zewnętrznej, a ta jest niejednoznaczna. w jakim znajdują się teraz? 36 Wiadomości asp /57 Kraków‑Płaszów, cmentarz żydowski Cmentarz św. Trójcy – Żary Szklarska Poręba – cmentarz wolnomyślicieli 37 Dyplomy Sen Androgyna Fragment pracy dyplomowej • Praca dyplomowa na Wydziale Rzeźby • Autor: Kamila Piazza • Tytuł pracy: Rzecz o nieprzystawalności, czyli sen Androgyna • Promotor: prof. ASP Józef Murzyn • Recenzent: dr Mariola Wawrzusiak‑Borcz Kamila Piazza Światło. Nie sposób w Nim dojrzeć rzeczy. Przeobrażają się, transformują, zacierają. Cała rzeczywistość zatraca się w Nim, dając wyraz nieprzystawalności naszych wyobrażeń do realnie istniejącej prawdy. W świetle Prawdy nie ma miejsca na mówienie o rzeczach, tak jak nie ma tam słów, obrazów ani rzeźb… jak w głębi mórz, gdzie nie ma już boskiego ramienia, są tylko dłonie, które poruszają, szukają, odpychają. Objawienie jest zawsze początkiem. Idziemy od zwątpienia do zwątpienia, z każdym krokiem… Oddalając się od rzeczywistości – po to, aby wciąż przeżywać ją na nowo. Kluczem do tajemnicy jest samo tylko marzenie… Sztuka jest zaklinaniem Bezimiennego – Nieznanego, spoza i z wewnątrz nas. Niemym słowem, które przychodzi ukoić bezradność i lęk, nie przez to, że na cokolwiek odpowiada, ale dlatego, że w odróżnieniu od nas może przyjąć niepewność i trwać w niej z dala od przymusu rozumienia, trwać w pytaniu bez odpowiedzi, i właśnie z tego trwania pomimo wszystko uczynić może wartość. Każde dzieło, każdy akt twórczy kryje w sobie zagadkę imienia, każdy jest próbą jego przywołania, Nierzadko odbiera też mowę. Pozostaje gestem, który usłyszenia, nadzieją na kolejny ślad. To właśnie sam z siebie nie znaczy, lecz między skończonym przestrzeń, za pomocą której Sztuka staje się drogą, a nieskończonym zawiązuje relację. Takim gestem narzędziem w poszukiwaniu tożsamości. Powraca- jest sztuka. Artysta słucha. Jego dzieła – ślady, jakie jąc, przywracamy, wydobywając – odzyskujemy. To, zostają po geście, są znakami objawienia. Znaczenie co utraciliśmy, zagubiliśmy, przeoczyliśmy, wszystko niekoniecznym dodatkiem. to odnajdziemy właśnie tam, w krainie zapomnia- Simone Weil pisze: „Naszym powołaniem jest jed- nych snów – jaskini naszej duszy, wpatrując się ność. Dwoistość, która jest naszym nieszczęściem, w ciemność… Patrzenie odbiera zdolność widzenia. to przecięcie, sprawiające, że ten, kto kocha, jest inny 38 Wiadomości asp /57 Każde dzieło, każdy akt twórczy kryje w sobie zagadkę imienia, każdy jest próbą jego przywołania, usłyszenia, nadzieją na kolejny ślad. niż ten, kto jest kochany, ten, kto poznaje, jest inny istotna), by obudzić w odbiorcy te same postawy niż ten, kto został rozpoznany, materia inna niż ten, uczuciowe i konstelacje psychiczne, jakie zrodziły kto na nią działa…”. Mistyczne oddzielenie mężczyzny w artyście impuls tworzenia. To rozpalające pragnie- od kobiety, znajdujące tak szerokie echo we wszyst- nie tożsamości myśli artysty z myślą odbiorcy, prze- kich mitach i religiach świata, jest tu tylko symbolem, nikające cały proces, całą ideę obcowania ze Sztuką figura retoryczną. Echem znacznie głębszego pęknię- zdaje się największą pułapką zarówno dla jednych, cia: oddzielenia podmiotu od przedmiotu. Tytułowy jak i drugich… androgyn jako symbol całości i doskonałej pełni staje W nim bowiem każda N‑I‑E‑P‑R‑Z‑Y‑S‑T‑A‑W‑A‑L‑ się lustrem, w którym odbija się nasza osamotniona N‑O‑Ś‑Ć, każdy „odpadający od ścian rzeczy obraz cząstkowość. myśli” zdają się nam raczej przejawami twórczej Rozszczepienie Pierwszego Człowieka obrazuje niekompetencji niż wiarygodnym świadectwem proces zdobycia świadomości poprzez wyodrębnie- doświadczania Innego, a pytanie o rolę nieświado- nie i wytwarza przestrzeń wewnętrznego dystansu mości (czy też podświadomości) wydaje się niemalże – Ideę Nieskończoności w każdym z nas. Całość nie nie na miejscu. Tymczasem to właśnie ona… krok może powstać, bo Nieskończoność nie daje się zin- po kroku prowadzi nas z iluzyjnej jasności naszych tegrować. Sztuka nie gasi pragnienia, rozbudza je, wyobrażeń w ciemność tworzenia. Od języków gubią- tęskni, czeka… czy na próżno? Tym, co uniemożliwia cych ducha w literze do tego jedynego niemego słowa. pełnię zespolenia, nie jest nasza niewystarczalność, Sztuka, będąc w istocie poszukiwaniem symbo- lecz nasza nieskończoność… A może to właśnie z niej licznej ekspresji dla świata wewnętrznego, jest zara- (naszej niewystarczalności) generuje się pełnia nie- zem nieświadomym odtwarzaniem świata utraco- skończoności? – nieskończoności nas samych i nie- nego. Może poruszyć do głębi, ponieważ ucieleśnia skończoności twórczych możliwości? To w niej sztuka symbolicznie nieświadomie istniejące już znaczenie znajduje swoje źródło, czyniąc nas tymi na Obraz i pobudza w odbiorcy rodzaj archaicznego uczucia, i Podobieństwo Dzieła Doskonałego… Żywymi Kamie‑ doświadczenia własnej niewyrażalnej głębi. W obli- niami Filozoficznymi. czu tej prawdy artysta, potrafiący wiernie oddać histo- Tym, co staje dziś na straży profesjonalizmu zawo- rię swojego życia, jawi się niczym lustro, w którym dowego artysty, zdaje się szeroko rozumiana twórcza ludzie mogliby rozpoznać swoje wspomnienia oraz świadomość, najistotniejsza i decydująca, zarówno zjawiające się w dalekiej perspektywie cienie swoich w życiu, jak i w sztuce. Niezbędna do wyrażenia cze- nadziei i lęków, wszystko to zatem, na co nie mają gokolwiek: harmonii, piękna, brzydoty, ale przede odwagi, te wszystkie myśli i pragnienia, których nie wszystkim niezbędna do tego (i właśnie dlatego tak mogą ujawnić przed szeroko rozwartymi oczyma dnia. 39 W y s ta w y Józef Murzyn – rzeźba → Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku Muzeum Rzeźby Współczesnej → 18 II – 18 III 2012 → kurator: Anna Podsiadły Janusz Jańczy poetyki. Ostrożnym badaniem granic «wytrzymałości» na nieuniknione w procesie rzeźbienia naru- W Muzeum Rzeźby Współczesnej, kluczowej prze- szenia jego strukturalnej spójności. Budując swoje strzeni wystawienniczej Centrum Rzeźby Polskiej kompozycje, nie usiłuję «zmusić» drewna do uległo- w Orońsku, mieliśmy okazję zobaczyć wystawę, która ści, narzucając mu zaprojektowany kształt. Próbuję połączyła oczekiwane przez każdego miłośnika rzeźby go raczej «wynegocjować», sprawić, aby drewno spotkanie się w czasie i miejscu kilku istotnych ele- «wydało» go w naturalny sposób, zgodnie z istotą mentów, składających się na przekonującą i udaną jego biologicznej materii”. prezentację. Starannie przygotowana ekspozycja Na wystawie mogliśmy obejrzeć rzeźby z naj- pokazała przekrój twórczości Józefa Murzyna. Dzięki ważniejszych tematycznych cykli pojawiających się swojej architekturze i dobrze dobranemu oświetleniu w twórczości Józefa Murzyna, m.in. Drogowskazy, ta specyficzna przestrzeń wystawiennicza CRP pozwo- Katedry, Feretrony, Włócznie, Gatunek, Sarkofagi, Stosy. liła w pełni wydobyć zjawiskowy i wielopłaszczy- Widać było, jak opracowana detalicznie i precy- znowy sposób oddziaływania prezentowanych prac. zyjnie forma, budowana na kontraście złożonych Ujawniło się w pełni całe bogactwo materii drewna, tworzywa, które artysta penetruje przez ostatnie 25 lat i które stanowi główny trzon jego twórczości. Klasyczny materiał rzeźbiarski dzięki głębokiemu studium związków pomiędzy fakturą, kształtem i kolorem zyskuje w tym przypadku zupełnie niecodzienny wymiar. Dotykowa zmysłowość tej materii sprawia, że jest ona gotowa na przyjęcie najbardziej zaskakujących treści. Artysta tak o tym mówi: „Materia, która jest mi najbliższa, to drewno. […] Jest ono w najwyższym stopniu tworzywem aktywnym, które dzięki swoim cechom współtworzy dzieło rzeźbiarskie nie tylko pod względem formalnym, ale również w jego semantycznym aspekcie. Sprawia to, że postanowiona w procesie rzeźbienia forma ujawnia niespodziewane nawet dla samego twórcy pokłady głębokiej i skomplikowanej metaforyki wzbogacające w istotny → Z cyklu Stosy drewno polichromowane 150 × 450 cm 2010 40 sposób treści i nastroje emanujące z dzieła”. I dalej: „Moje prace są wynikiem cierpliwego wpatrywania się w drewno i odgadywaniem jego wysublimowanej Wiadomości asp /57 konstrukcji o linearnych przebiegach z delikatną języka, jaki wypracowała sztuka rzeźby. Całość wpro- syntetyczną formą o cechach przywołujących na myśl wadzała w metafizyczny nastrój, jakiemu możemy organizm, powiązana została z polichromią, której się spokojnie oddać podczas odbioru tej stworzonej kolorystyka współtworzy tu znaczenie rzeźbiarskiego do kontemplacji wystawy. obiektu. Formalne wyrafinowanie nie przesłoniło Józef Murzyn: „Tworzone przeze mnie obiekty tego, co przebija się jako wartość nadrzędna – głęboko są zarazem nierzeczywiste i realne. Nierzeczywi- egzystencjalnej treści dotyczącej każdego człowieka, ste, bo nie są obrazami bezpośrednio doznawanej istniejącej gdzieś na krawędzi naszej świadomości. rzeczywistości. Realne, bo tkwią swoim rodowodem Zakres na wpół abstrakcyjnych, niezwerbalizowanych w utajonej, a jednak tak bardzo dotkliwie odczuwa- treści, trudnych do określenia, lecz często nam towa- nej realności ludzkiej jaźni. Moje rzeźbienie będące rzyszących uczuć i stanów świadomości. Można rów- poszukiwaniem – i często szczęśliwym odnajdywa- nież powiedzieć, iż część z tych artefaktów jest rów- niem – w wielorakich wcieleniach formalnych jej nież materializacją treści wydobytych z „niezmiernej” uniwersalnego genu, swoistej kwintesencji pierwiast- przestrzeni naszej podświadomości. Treści te „tłuma- ków kluczowych dla jej artystycznego sensu i oso- czone” zostają dzięki sztuce metaforyki, parabolom, bliwej siły oddziaływania, prowadzi mnie w obszary zestawianiu odległych od siebie treściowo elementów tajemnicy zaklętej w arcydziełach wielkich mistrzów w skojarzeniowo nową całość. W tym sensie mieli- minionych epok. Owoce tych poszukiwań i badań leżą śmy okazję ujrzeć na wystawie obszerny fragment, u podstaw większości moich własnych rzeźbiarskich powiedzieć można nawet: anatomię specyficznego definicji”. Bo rzeźba to emocjonująca przygoda. ↑ Z cyklu Stosy drewno polichromowane 130 × 300 × 105 cm, 2010 41 W y s ta w y → Polowanie na awangardę. Zakazana sztuka w III Rzeszy → MCK, Kraków → 19 X 2011 – 29 I 2012 → Kozyra → MN, Kraków → 15 XI 2011 – 15 I 2012 → Eva & Adele → 17 II – 29 IV 2012 → MOCAK, Kraków Gabinety okropności Schreckenskammern Jacek Dembosz z prezentowanych na wystawie artystów mógłby doczekać się osobnej monografii. Wystawa Polowanie na awangardę. Zakazana sztuka „Błędem byłoby sądzić, że wraz z XXI wiekiem w III Rzeszy zagościła na przełomie roku w krakow- do historii przeszło zwalczanie wolnej twórczości. skim MCK. Zaprezentowano przegląd części ocalałych Również dzisiaj dochodzi do sytuacji zagrażających dzieł kilkudziesięciu artystów i pisarzy z tamtego życiu artystów, którzy tworzą w duchu niezgodnym okresu. Prezentację uzupełniono o aneks polski, z ideałem państwowym. Celem wystawy nie było zawierający prace i informacje o naszych twórcach więc wyłącznie przedstawienie wyczulenia na sys- Ur. w 1946 r. w Krakowie. prześladowanych, represjonowanych bądź zgładzo- temy totalitarne i ich mechanizmy zniewalania. Cho- W latach 1967–1973 stu- nych podczas niemieckiej okupacji. diował na Wydziale Prace podzielono na grupy tematyczne: Zwier‑ Form Przemysłowych dziło o to, by sprowokować do myślenia, podtrzymać świadomość praw do wolnej wypowiedzi, nauczyć Akademii Sztuk Pięknych ciadło czasów 1914–1933, Nadejście awangardy, się, jak rozpoznawać aktualne nurty dyktatorskiej w Krakowie. Dyplom uzy- Wystawa sztuka zwyrodniała 1937, Uchodźstwo polityki, by wreszcie zabrać głos w obronie jej ofiar”. i prześladowanie, Opór i Aneks polski. Przerażenie Ten cytat, Judith Schöenwiesner i Moniki Rydiger, budziły losy dzieł, które opatrzono informacjami: ze znakomicie przygotowanego edytorsko katalogu „wycofano, skonfiskowano, napiętnowano, zare- stanowił niewątpliwe credo wystawy. skał u doc. Antoniego Haski. Obecnie pełni funkcję kierownika Działu Promocji i Wydawnictw ASP. Zajmuje się literaturą, fotografią, filmem. 42 kwirowano, objęto zakazem sprzedaży, potępiono, Aby zrozumieć, o czym mowa, musimy cofnąć zdezawuowano, zniszczono, umieszczono na liście się w czasie. Bez przypomnienia wydarzeń z prze- utworów zakazanych, spalono”. Podobny arsenał szłości leitmotiv tej wystawy nie dla wszystkich określeń dotyczył i samych twórców: „wydalony, będzie zrozumiały. zwolniony z pracy i objęty zakazem wykonywania O Hitlerze i Trzeciej Rzeszy napisano setki, jeśli pracy, poszukiwany, wzywany na przesłuchania, nie setki tysięcy, książek (do 1995 powstało 120 nękana, aresztowana i zesłana, wykluczony, objęty tys. publikacji na temat samego Hitlera) i nic nie zakazem malowania, objęto zakazem pisania, ode- wskazuje na to, aby temat został wyczerpany, wręcz brano mu prawo nauczania, pozbawiony obywatel- przeciwnie. W tych wielu publikacjach informacje stwa, ścigany listem gończym, wywieziony, potur- o traktowaniu przez nazistów sztuki, wobec tego bowana, aresztowany, wziął wymuszony rozwód, wszystkiego, co wydarzyło się w Niemczech i Euro- przesłuchiwany przez gestapo, zesłany do obozu pie, noszą marginalny charakter. A jednak ten mar- koncentracyjnego, skazany na dziesięć lat cięż- gines wcale nie był taki wąski. kiego więzienia, doprowadzony do samobójczej Pokazywane na wystawie w MCK dzieła sztuki śmierci, skierowany do komory gazowej, rozstrze- są pokłosiem wystaw, na których dzieła uznane przez lany, torturowany, więziony przez gestapo, zgładzony, nazistów za „wynaturzone” prezentowano w Niem- zagazowany, spalony w krematorium, w zbiorowej czech, począwszy od IV 1933 r., na trzech podobnych egzekucji, rozstrzelany wraz z całą rodziną”. Każdy do siebie wystawach: Kulturbolschewistische Bilder Wiadomości asp /57 w Mannheim, Regierungskunst 1918–1933 w Karls- i w ogóle potępia. Celem było ośmieszenie sztuki ruhe i Schreckenskammer w Norymberdze. Wystawy awangardowej. Wydano gawiedzi na żer sztukę, któ- nosiły wymowne tytuły: Kunst die nicht aus unserer rej nigdy nie rozumiała. Radości nie było końca. Seele kam (Sztuka nie z naszej duszy) w Chemnitz (V–VI Była to też okazja, aby zobaczyć dzieła, których nie 1933) i Novembergeist: Kunst im Dienst der Zersetzung miano już oglądać. Wystawy spełniły swoją rolę (Duch listopadowy: sztuka w służbie rozkładu) w Stut- propagandową i wskazały na to, jak naziści widzą tgarcie (VI 1933). W Monachium od 19 VII do 30 XI sztukę. Nowa władza w sposób szczególny uwrażli- 1937 odbyła się, zorganizowana przez NSDAP, wielka wiała artystów na tematykę przedstawioną w dzie- Wystawa Sztuki Zwyrodniałej (Die Ausstellung Entar‑ łach sztuki, obrazach rzeźbach i grafikach; zakazy- tete Kunst), na której zgromadzono ok. 650 obrazów wano ukazywania strachu, bólu, ludzkich lęków, skonfiskowanych z kolekcji prywatnych i najważ- kalectwa i nieszczęścia. Wszystkiego, co w czło- niejszych muzeów Niemiec. Wtedy po raz pierwszy wieku jest brzydkie, także i w ludzkich myślach. użyto nazwy „Entartete Kunst” (sztuka zdegenero- Piękne było wszystko, co nordyckie. Nowoczesna wana). Pokazano ją następnie w ośmiu niemieckich sztuka i architektura jawiły się w opinii narodowych miastach. Rok 1937 razem z wystawą monachijską socjalistów jako »sztuka żydowsko‑bolszewicka«, był zakończeniem wielkiego procesu potępienia a awangarda artystyczna – jako nosicielka proleta- sztuki nowoczesnej. Tę niecodzienną, bezpreceden- riackiej rewolucji światowej”1. sową wystawę „sztuki zdegenerowanej”, która była W Niemczech przeprowadzano również zorgani- najpopularniejszą imprezą plastyczną w Trzeciej zowaną akcję czyszczenia muzeów ze „sztuki zdege- Rzeszy, odwiedziły 2 mln widzów. Po jej zamknięciu nerowanej” w dziedzinie malarstwa i rzeźby. Spe- część eksponatów została pokazana na 12 wysta- cjalny trybunał weryfikacyjny objeżdżał niemieckie wach w innych miastach Niemiec. W przewodniku muzea i galerie, wydając wyrok śmierci na dzieła z roku 1937 po wystawie Sztuka zwyrodniała można „zdegenerowane”, które następnie niszczono. było przeczytać: „Ten dział można nazwać tylko Zamykano działy sztuki współczesnej. Skonfisko- w jeden sposób: »kompletny obłęd« […]. Na obra- wane dzieła wyprzedawano za bezcen za granicę, zach i rysunkach tego gabinetu okropności zasadni- sprzedano ich ponad 16 tys., często po zaniżonych czo nic nie można rozpoznać i nie wiadomo, o czym cenach, lub zniszczono, część zaś wybrano celem myślały chore umysły, sięgając po pędzel i ołówek”. prezentacji na wystawach sztuki zdegenerowanej Po 31 V 1938 r. państwo mogło rekwirować „wytwory lub palono publicznie na stosach. Artystów, którzy sztuki zdegenerowanej”, także prywatnym właścicie- sprzeciwili się nazistom, było w Niemczech ok. 15 lom. Artyści uznani za „zdegenerowanych” nie mogli tys. Pozbawiono ich prawa nauczania (Lehrverbot), wystawiać nawet w prywatnych galeriach. prawa wystawiania (Ausstellungsverbot) i zabro- „Partia nazistowska zasygnalizowała poprzez niono im malować (Malverbot). „Jak wyglądał te wystawy, czego nie lubi, tolerować nie będzie taki zakaz w praktyce: gestapo wpadało do domu Wystawa sztuki zdegenerowanej Monachium 1937 43 ↗ Ewald Mataré malarza i sprawdzało, czy pędzle nie są mokre, Niemiec w latach 30. Była jedną z największych Fiński wół, brąz, copyright a sztalugi rozstawione. Także sklepy z artykułami ekspozycji tego typu wystawianą w Niemczech malarskimi otrzymywały aktualne listy artystów‑pla- przed 1939. W ramach obchodów Lata Monachij- styków objętych zakazem uprawiania zawodu, aby skiego 1937 odbyła się Pierwsza Wielka Niemiecka nie sprzedawały im niczego. Artystom groziła bieda, Wystawa Sztuki, mająca stanowić dowód wyższości nie sprzedawali prac, nie mieli środków na zakupy sztuki hitlerowskiej nad zgniłą sztuką awangardową. materiałów, była to swoista śmierć cywilna” . Monachium – stolica sztuki – miało być nie tylko LVR LandesMu 1929 2 Powołana w 1933 r. do życia Izba Kultury Rze- miejscem kultu krwi i Erosa, lecz także stolicą nie- szy (Reichskulturkammer) sprawowała kontrolę nad mieckiej sztuki. Podczas otwarcia Hitler podkreślał rasową i estetyczną czystością niemieckiej sztuki. znaczenie przystępności i zrozumiałości sztuki dla Od słów przechodzono do czynów. Na dziedzińcu szerokich mas w następujący sposób: „Sztuka, która berlińskiej straży pożarnej spłonęły 4 tys. obrazów nie może liczyć na jak najbardziej życzliwą i ser- i grafik. W v 1933 Wolfgang Herrmann sporządził, deczną akceptację zdrowych, szerokich mas narodu, na potrzeby niemieckiego rynku książki i biblio- za to opiera się tylko na małych, po części zaintere- tek, listę „szkodliwych i niepożądanych publikacji” sowanych, a po części tylko zblazowanych klikach, (Schwarze Liste). „Oczyszczano” prywatne i publiczne jest nie do zniesienia”. biblioteki, także księgarnie, z książek uznanych za „szkodliwe dla narodu”. Wprowadzono cenzurę. nej opinii stanowisko reżimu wobec kultury wcale 10 V 1933 r. miało miejsce pamiętne auto da fé nie uchodziło za wrogie. Przeciwnie, lata pokoju – palenie książek. Jednocześnie w 22 miastach uni- i początek wojny zdawała się przesycać intensywna wersyteckich dokonano spalenia dziesiątków tysięcy aura grecko‑germańskiego renesansu. Brała się książek. Na stos poszły najpiękniejsze karty literatury ona w jakiejś mierze po prostu z wielkiego rozma- niemieckiej i światowej. „Osobisty fotograf Hitlera, chu popieranych oficjalnie imprez artystycznych: Heinrich Hoffman, który był obecny przy holocau- w 1938 roku zorganizowano w Rzeszy 170 konkur- ście książek – pisze dalej Wiesława Czapińska – sko- sów malarskich, graficznych, rzeźbiarskich i archi- mentował wydarzenie jako »ciężki błąd, który bardzo tektonicznych, z nagrodami sięgającymi łącznie 1,5 zaszkodzi ruchowi w opinii światowej«”. 44 Może trudno w to dziś uwierzyć, „ale w powszech- miliona marek, w 1941 roku natomiast odbyło się „Gabinetom okropności”, jak nazywano sztukę ponad tysiąc wystaw”3. I także, co może nas zdziwić, zdegenerowaną, towarzyszyły równocześnie w Trze- „z całego okresu trwania reżimu hitlerowskiego lata ciej Rzeszy wystawy sztuki pożądanej przez nazi- 1935–1938 były dla szarego obywatela Rzeszy naj- stów. W 1933 w Berlinie odbywała się propagandowa szczęśliwsze”4. Nie dla wszystkich, to fakt. wystawa pod hasłem „Wschód krajem przyszłości Nie- O sztuce zaliczanej niegdyś do zdegenerowanej miec”. Trwała 60 dni, wpisując się w cykl podobnych minister Hitlera, Albert Speer, napisał we Wspomnie‑ wystaw zorganizowanych przez nazistów na terenie niach: „Jeśli sam chciałem podarować jakieś obrazy Wiadomości asp /57 W przeciwieństwie do Trzeciej Rzeszy, doczekaliśmy czasów, gdy określenie sztuki mianem „haniebna” nabrało znaczenia będącego największym komplementem dla współczesnego artysty. swoim współpracownikom, wysyłałem pośredników, wystawa Kozyra, o której mówi się: „Przez jednych by rozejrzeli się po piwnicach Domu Sztuki Niemiec- kochana, przez innych znienawidzona, jest Kata- kiej, gdzie magazynowano wyeliminowane dzieła. rzyna Kozyra artystką cenioną na całym świecie, Kiedy niektóre z nich spotykam w mieszkaniach swo- zaliczaną do grona najwybitniejszych współcze- ich znajomych, rzuca mi się w oczy, że nie różnią snych twórców”. się prawie od tych, które dopuszczano na ówczesne Dla mało wyrobionej publiczności, co tu ukrywać, wystawy. Różnice, budzące kiedyś tak ostre polemiki, prace Kozyry stanowią swego rodzaju współczesny zanikły z biegiem czasu”. „gabinet okropności”. Do wzmożonego zainteresowa- Wśród wielu odbiorców sztuki współczesna sztuka nia jej wystawą przyczynili się też pośrednio osob- i dawniej, i dzisiaj nie wywołuje entuzjazmu. Jest nicy, którzy manifestowali swój sprzeciw wobec jej tajemnicą poliszynela, że niektórzy, komentując prac uznanych przez nich za obrazoburcze. Najpierw wystawy i dokonania artystów, robią dobrą minę w XII 2011 r. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej do złej gry. Modernizm, którego nie akceptowali im. Piotra Skargi podjęło na swojej stronie interne- naziści, narodził się dobrze przed 100 laty i stanowił towej akcję skierowaną przeciw Kozyrze, nawołu- odwrót od zasady mimesis, jednej z głównych reguł jąc do wysyłania protestów przeciwko „obecności awangardy, gdzie obraz jest obrazem, a nie odbiciem. w murach Muzeum Narodowego w Krakowie hanieb- Dzisiaj spotykamy się często albo z obojętnością, albo nych wytworów jej »twórczości« – zwanej w mediach – z wyrzekaniem na współczesne malarstwo i rzeźbę, artystką!”. Zaatakowano wystawę mailami, zarzucając na te różne „picassy” i „bohomazy”, co wynika z nie- artystce „epatowanie filmami z udziałem pederastów, ↓ Trzecia Rzesza, palenie książek, v 1933 zrozumienia i braku przygotowania do odbioru sztuki. Sztuka uprawiana przez większość współczesnych artystów również nie wzbudziłaby u nazistów zainteresowania, chyba że… pod postacią sztuki wynaturzonej. Współczesna sztuka od czasu do czasu prowokuje pewne kręgi do protestów. Dzieje się tak, gdy porusza się ona na styku nagości, religii i polityki. W przeciwieństwie do Trzeciej Rzeszy, doczekaliśmy czasów, gdy określenie sztuki mianem „haniebna” nabrało znaczenia będącego największym komplementem dla współczesnego artysty. Komplement ten po części zawdzięczamy Hitlerowi. W omawianym przypadku także zbieżności wystaw w czasie. Równolegle z wystawą Polowanie na awangardę miała miejsce w Muzeum Narodowym 45 ← Katarzyna Kozyra, Casting, video still, 2010 epatowanie dewiacjami seksualnymi, nagością ciał prace Kozyry niechybnie trafiłyby na wystawę sztuki starych ludzi oraz profanowaniem krzyża”, a także zdegenerowanej, a ona sama, w najlepszym wypadku, za instalację, której autorką jest (osławione „genitalia do Dachau. Dzisiaj artystka tworzy i żyje w Berlinie na krzyżu”) Dorota Nieznalska. „Trudno o bardziej i tam jest bezpieczna, a zagrożeniem, o ironio losu, jaskrawy dowód, że protestujący nie mają zielonego są dla niej polskie kołtuny. pojęcia, o czym mówią” – skomentowała tę sytuację „Nie jest zadaniem sztuki taplanie się w błocie dyrektor muzeum, Zofia Gołubiew. W księdze wpisów z miłości do samego brudu ani przedstawianie tylko wystawionej w holu muzeum można było przeczytać: upadłego człowieka, kretynek jako symbolu macie- „Kozyra powinna się leczyć!” czy „Dyrekcję Muzeum rzyństwa, garbatych idiotów jako męstwa… Sztuka Narodowego chyba porypało!”. powinna celebrować wzniosłość i piękno, i w ten spo- Następnie 4 I br. ugrupowanie Krucjata Młodych sób promować to, co jest naturalne i krzepkie. Jeżeli zorganizowało pikietę przed gmachem Muzeum Naro- sztuka tego nie czyni, to niepotrzebnie marnuje się dowego, wyrażając oburzenie pseudosztuką autorstwa na nią pieniądze”. Słowa te mogłoby wypowiedzieć Katarzyny Kozyry. „To nie sztuka, to barbarzyństwo”, wielu mieszkańców naszej planety. Należą one jednak „Naród nie chce plugawej sztuki” – głosili na plan- do Adolfa Hitlera i pochodzą ze złowróżbnego prze- szach. „Naród” występował w liczbie kilkunastu mówienia wygłoszonego w Norymberdze we IX 1935 r. osób. I jak zawsze w podobnych sytuacjach: „Żadna Szczególny casus na linii Niemcy – Polska stano- z protestujących osób, z którą dziś rozmawiałam, nie wiła, odbywająca się w tym samym czasie, jesienna widziała tej wystawy. To coś porażającego” – stwier- wystawa w berlińskim Martin‑Gropius‑Bau zaty- dziła Anna Walewska, asystentka Katarzyny Kozyry. tułowana Obok. Polska – Niemcy. Tysiąc lat historii Rzucane obelgi niewiele różniły się od wygłoszo- w sztuce. Polscy organizatorzy ocenzurowali bowiem nych przez Hitlera w Monachium 1937 r.: „Zdeformo- i usunęli z wystawy prace Piotra Uklańskiego (godło wane kaleki i kretynów, kobiety, które potrafią tylko będące połączeniem godła III RP i III Rzeszy, łączące budzić wstręt, mężczyzn, którzy są bliżsi zwierzętom symbolikę prześladowców i prześladowanych – jej niż ludziom, dzieci, które gdyby faktycznie musiały autora dosięgły nieprzyjemne konsekwencje tego żyć, można by uznać za przekleństwo Boże”. wszystkiego, co ma związek z tą wystawą), Zbigniewa Protestujący zamierzali też wyeksmitować Libery Lego. Obóz koncentracyjny i ekspozycję Berek Kozyrę do Berlina, przygotowując dla niej jako śro- Artura Żmijewskiego. Ta cenzura zadziwiła, ponie- dek transportu (jak na czarownicę przystało) mio- waż miała miejsce w kraju, gdzie prace awangardowe tłę opatrzoną napisem: „Środek lokomocji na trasie uznawane były przed laty za niebezpieczne i albo Kraków–Berlin w jedną stronę”. Z Berlina nie stro- wyszydzane, albo usuwane z kolekcji. iłbym sobie żartów. Chyba nie zauważono wystawy Kozyrze oprotestowano wcześniej jej pracę Więzy Zakazana sztuka w III Rzeszy. W państwie Hitlera krwi, zarzucając użycie na plakacie antywojennym 46 Wiadomości asp /57 krzyża i nagiej kobiety w towarzystwie tegoż arte- obiektów sztuki przez nazistów uznawanych za wzor- ↖ Rudolf Belling (praca faktu. Brzydota jeszcze by uszła, ale ta nagość: cowe nagość, kult Erosa stanowiły element pozytywny. napiętnowana jako zwyrod- „No, najbardziej szokuje nagość! Musimy trzymać Posągi, rzeźby kobiet i mężczyzn, akty – nie ucie- się pewnych granic przyzwoitości, zwłaszcza jeśli kano się do listków figowych. Co jakiś czas oburzenie idzie o dzieci – mówił protestujący Grzegorz Pabian wywołują kolejne wystawy – przypomnijmy w tym i radził – Wystarczy się przejść do konfesjonału, kontekście niegdysiejsze skandale w warszawskiej zapytać księdza i on dokładnie wytłumaczy, o co cho- Zachęcie: Naziści w fotografii Piotra Uklańskiego dzi i czym to grozi, jeśli młodzież jest wystawiana czy papieża przywalonego meteorytem, czyli rzeźbę na takie rzeczy, i co się będzie później działo z taką Dziewiąta godzina Maurizia Cattelana. Sztuce ciągle młodzieżą. Ja tu jestem nie z pozycji takiej czy siakiej jeszcze jest przypisywana konieczność występowa- sztuki, ja tu jestem, ponieważ jestem katolikiem”. nia w atmosferze powagi i wzniosłości, poprawności Ukazywanie strachu, bólu, ludzkich lęków, kalec- moralnej i politycznej. twa i nieszczęścia, wszystkiego, co w człowieku jest Maciej Świeszewski, malarz, profesor ASP w Gdań- brzydkie, Kozyrze może by jeszcze wybaczono. Nago- sku, który przed sześciu laty namalował Ostatnią ści i krzyża już nie. wieczerzę, powiedział: „wiedziałem, że z tego będzie Kozyra nie jest osamotniona. „Na początku lutego awantura. To była prowokacja religijna i intelektu- br. w Centrum Badań Kultury Wizualnej przy Aka- alna. Za pomocą konserwatywnych środków, trady- demii Kijowsko‑Mohylańskiej, najlepszej uczelni cyjnego obrazu namalowanego techniką olejną, bez na Ukrainie, otwarto wystawę Ukraińskie ciało. poniżania czy obrażania kogokolwiek, wywołałem Zamknięto ją po trzech dniach. Nagie ciało okazało się wrzawę i piekło […]. To było piekło, nie dyskusja. zbyt bulwersujące dla Ukrainy XXI wieku”. Na wysta- Opluwanie obrazu przez ludzi, którzy nawet go nie wie swoje prace prezentowała czołówka artystów widzieli. Bzdurne zarzuty, że namalowałem polity- ukraińskiej sztuki współczesnej. Co ciekawe, wśród ków… Życie w Polsce dostarcza takich bodźców arty- niała w Monachium 1937), Głowa kobiety, mosiądz, 1925 – fot. P. Mazur ↑ Henryk Hochmann (rozstrzelany w 1943 r.), Głowa kobiety, studium portretowe z marmuru, lata 30 XX w. – fot. P. Mazur stycznych, jakie mogą zapewnić jeszcze tylko Meksyk lub Brazylia. Otaczają nas same absurdy – pseudokatolicyzm, pseudokapitalizm, pseudointelektualizm, pseudoawangardyzm. Wszystko jest parodią i błazenadą, to wspaniała pożywka dla artysty”. I kolejna para murowanych kandydatów do „gabinetu okropności”. Intensywnie różowy, jarmarczny i kiczowaty z założenia duet „hermafrodytycznych bliźniąt z przyszłości” Eva & Adele, które zagościły na wystawie w krakowskim MOCAK‑u. ← Heinrich Maria, Davringhausen Les Milles, olej na płótnie, 1940 47 48 Wiadomości asp /57 Katarzyna Kozyra. Il castrato z cyklu W sztuce marzenia stają się rzeczywistością, video, 2006 – fot. Marcin Oliva Soto 49 Maria Anna Potocka, komentując wystawę Kozyry: „Jej sztuka bywa naprawdę piękna. Kompozycja Łaźni męskiej jest jedną z najpiękniejszych w sztuce współczesnej. Aż emanuje klasycznym pięknem! Zresztą, kto powiedział, że sztuka ma być ładna[...]?”. Dla tych, którzy nie wiedzą, o co w sztuce Przez czysty przypadek wszystkie wspomniane uprawianej przez Kozyrę i innych niepokornych wystawy pojawiły się mniej więcej w tym samym chodzi, a przydałoby się to i volkowi, i Hitlerowi czasie, ale łączy je wspólny mianownik – w III Rzeszy post mortem wyjaśnić, przypomnijmy: „Sztuka jest i prace Kozyry, i żywe rzeźby Eva & Adele (bądźmy relatywna, oddaje ducha epoki lub stwarza okazje sprawiedliwi, także wielu innych współczesnych do dyskusji, podoba się lub prowokuje, dopaso- artystów stanowiłoby dla nazistów wyborny cel) wuje się lub stawia opór. Niezależnie od sposobu miałyby zapewnione miejsce nie tylko na wysta- odbioru jej niezliczonych form i możliwości, sztuka wach sztuki zdegenerowanej. Także lokalni „kul- od zawsze miała swoich przeciwników, kwestio- turtragerzy” ochoczo kwalifikują ich prace do rodzi- nujących nowoczesne nurty i usiłujących wymóc mego gabinetu okropności. Na szczęście są nieliczni. myślenie zgodne z ideologią. Zarówno dawniej, jak Po co o tym pisać? Może najtrafniej skomento- i dziś przede wszystkim systemy totalitarne czują wała to zjawisko Elvira Scheer, świadek tamtych się zagrożone wolnym duchem i szukają możli- wydarzeń: „W każdej epoce lub w każdym pokole- wości jego zdławienia” . To Judith Schöenwiesner niu terminy mają inną wykładnię i inaczej je się i Monika Rydiger. „Artystka pracuje wyobraźnią. interpretuje. Tego, co kiedyś uważano za złe, dzisiaj Artystka wyobraża sobie zakazane, bo jej nie obo- za złe się nie uważa – dzisiaj to jest oczywiste. Albo 5 wiązują zakazy. Jeśli jest bardziej wolna niż inni, odwrotnie – to, co wcześniej odbieraliśmy jako dobre, to dzięki temu, że oddaje się bez przerwy swojej dzisiaj uchodzi za głupie. Tak więc dziś wiele rzeczy pracy. Chroni ją jasność celu, czyli to, co najpraw- rozumie się zupełnie inaczej…”7. I tak to się toczy. dopodobniej irytuje większość ludzi” – pisarka 6 Jeanette Winterson. Maria Anna Potocka, komentując wystawę Kozyry: „Jej sztuka bywa naprawdę piękna. Kompozycja Łaźni Już po zamknięciu wystawa Kozyry w Muzeum Narodowym uznana została w plebiscycie publiczności „Odloty 2011” za wydarzenie roku. I to jest optymistyczny akcent na koniec tej relacji. męskiej jest jedną z najpiękniejszych w sztuce współczesnej. Aż emanuje klasycznym pięknem! Zresztą, kto powiedział, że sztuka ma być ładna? Kto to wymy- Katarzyna Kozyra. Cheerleader z cyklu W sztuce marzenia stają się rzeczywi‑ stością, 2006 – fot. Marcin Oliva Soto 50 Przypisy: 1 Wiesława Czapińska, Artyści w Trzeciej Rzeszy. 2 Tamże. ślił? I kto komu wmówił? Sztuka współczesna z zało- 3 Richard Grunberger, Historia społeczna Trzeciej Rzeszy. żenia ma burzyć spojrzenie na pewne sprawy. Sztuka 4 Stephan Marks, Dlaczego poszli za Hitlerem? Psychologia naro‑ musi pewne rzeczy naruszać. Po to jest…”. Artyści prezentują szokujące zestawienia, aby prowokować pracę wyobraźni. Nie ukazują rzeczywistości, ale traktują ją jako materiał do analizy. Wiadomości asp /51 dowego socjalizmu w Niemczech. 5Katalog wystawy Polowanie na awangardę. 6 Stephan Marks, Dlaczego poszli za Hitlerem? Psychologia naro‑ dowego socjalizmu w Niemczech. 7Jeanette Winterson, O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie. Eva & Adele 51 W y s ta w y Trójskok pracowni projektowania plakatu Dariusz Milczarek Beatrix Cenci Plakat z ASP w Krakowie w ojczyźnie Ataturka Poster Studio In Istanbul, 14 XI – 30 XI 2011 Galeria FASSart Uniwersytetu Sabanci sztuk) wystawa zaaranżowana została bardzo sprawnie, w świetnej przestrzeni galeryjnej. Doskonałe oświetlenie i ruchomy system czarnych paneli, do których mocowane były plakaty, sprawiły, Katarzyna Bojanowska że całość wyglądała naprawdę profesjonalnie. Koor- Nasi w Istambule sław Zaremba pracujący na tureckim uniwersytecie Współczesny Istambuł jest największą metropolią od 11 lat, opiekun galerii. dynatorem przedsięwzięcia na miejscu był prof. Wie- w Europie i jednym z największych miast świata (16 mln mieszkańców). Stara część miasta – dzielnica czący kształcenia w Katedrze Projektowania Graficz- Sultanahmed to ogromne skupisko zabytków, gdzie nego z uwzględnieniem polskich tradycji plakatu, słynny Błękitny Meczet stoi tuż obok Hagia Sofia. a także współczesnych uwarunkowań estetyki i per- Różnorodność Stambułu jest jedną z jego atrakcji: cepcji w kształceniu w tej dziedzinie. Duża część starożytne meczety, pałace, muzea i targowiska wykładu poświęcona była też Krakowowi – przy- odzwierciedlają jego zróżnicowaną historię. bliżyła i osadziła prezentowany dorobek pracowni. Stambuł to jednak nie tylko historia, to także Profesor Kunce przedstawił swój dorobek artystyczny plac Taksim, centrum nowoczesnego Istambułu, i podzielił się refleksją dotyczącą wieloletnich i czarna od tłumu handlowa ulica Istiklal z pięknymi doświadczeń projektowych w tej dziedzinie. XIX‑wiecznymi kamienicami. To także wspaniałe 63 autorów, studentów naszej uczelni, ale także Istanbul Modern, w którym wystawiane są dzieła odwiedzających ją „Erasmusów”, zaprezentowało sztuki czołówki awangardowych tureckich twórców. swoje prace. Plakaty były wyborem z ostatnich pię- Po azjatyckiej stronie Istanbułu, oddalony o 40 ciu lat i złożyły się na okazały, różnorodny komplet, kilometrów od jego historycznej części, znajduje się podejmując zagadnienia z kręgu tematów społecz- prywatny Uniwersytet Sabanci. Tam, na parterze jed- nych, kulturalnych czy reklamowych. Wśród przykła- nego z wielu budynków rozległego kampusu, znajduje dów bardziej zobiektywizowanego spojrzenia można się galeria Fassart, w której pracownia projektowania było dostrzec wyraziste kreacje autorskie poparte doj- plakatu miała przyjemność prezentować dokonania rzałym, intelektualnym przesłaniem. Merytoryczny swoich studentów. Projekt miał również na celu roz- i artystyczny poziom ekspozycji był wysoki. winięcie kontaktu nawiązanego z uczelnią w ramach programu „Erasmus”. Pomimo dużej liczby przywiezionych i dokładnie skontrolowanych na lotnisku plakatów (ok. 90 52 Do wystawy wprowadzał wykład otwarty doty- Wiadomości asp /57 63 autorów i tyle różnych spojrzeń. Plakaty odważne, mądre, dowcipne, dobre... Wystawa prezentowała się imponująco i może być dowodem na to, że plakat żyje i ma się dobrze. 63 autorów, studentów naszej Uczelni, ale także odwiedzających ją „erasmusów”. zaprezentowało swoje prace. Plakaty były wyborem z ostatnich pięciu lat i złożyły się na okazały, różnorodny komplet, podejmując zagadnienia z kręgu tematów społecznych, kulturalnych, czy reklamowych. plakat do wystawy Katarzyna Bojanowska Kulturalne plakaty 6 XII 2011 – 13 i 2012, Galeria v podkrovi Statnej vedeckiej kniznicy, Banska Bystrica Wojciech Kwaśniewski paletą, kontrastującą z akcentami bieli, operuje mocną, zwartą formą rozpychającą format plakatu, Cztery Gracje w Bańskiej Bystrzycy zaskakującą materią wzmacnia anegdotę i charak- Cztery osoby, cztery postawy i stylistyki. Wystawa ter przedstawienia. „Filmowa” Olga Bardan przenosi Kulturalne plakaty to najlepsze dyplomy z pracowni widza w świat filmu fotograficzną materią. Zastana- z lat 2009–2010. Ich autorkami są Olga Bardan, Kata- wiającym kolażem wydobywa dramaturgię dzieła fil- rzyna Bojanowska, Celina Juszkiewicz oraz Sabina mowego, po swojemu ustanawia plastyczną anegdotę, Szałajko. Otwarcia wystawy dokonała dyrektor galerii jakością skojarzeń kreuje ważką refleksję nad prze- Olga Laukova w towarzystwie prof. Milana Sokola, słaniem dzieł koryfeuszy polskiego kina. W warstwie „nieoficjalnego ambasadora sztuki polskiej” w Bań- estetycznej całość serii spaja materią taśmy filmowej, skiej Bystrzycy, oraz zgromadzonej kadry profesor- zręcznie wplecionej w poszczególne przedstawienia. skiej Katedry Wychowania Plastycznego Uniwersy- Celina Juszkiewicz prezentuje zestaw plakatów doty- tetu im. Mateja Beli i jej studentów. czących opery. Jest to zarówno designerska propozy- Siła osobowości autorek dała się odczuć już przy cja nowego image'u opery krakowskiej i jednocześnie pobieżnym oglądzie pokazu. Uporządkowana, ope- interpretacja dzieł najwybitniejszych przedstawicieli rująca dyskretną, typograficzną metaforą Katarzyna tego gatunku muzyki. Wyrafinowana paleta kolory- Bojanowska, minimalistyczna w nastawieniu, nie styczna w połączeniu z na poły surrealistycznymi pozbywa się autorskiego śladu, tworząc prace z dużą skojarzeniami tworzy atrakcyjną propozycję projek- ilością przestrzeni, oparte na kolorystycznym kon- tową, posiadającą swój indywidualny wyraz i pla- traście, tym bardziej uwypuklające typograficzne styczny charakter. decyzje, pomysły kompozycyjne i formalne. Teatral- Tytuł wystawy jest bardzo trafny. Tak jak mówimy nie emocjonalna Sabina Szałajko, w przeważającej o człowieku – kulturalny – tak i te prace nie tylko liczbie prac z dominującą czarno‑czerwono‑umbrową są przygotowane dla szeroko rozumianej sfery kultury 53 Bartosz Czarnecki – Obchod na korze Sabina Szałajko – Medea Agata Leszczyńska – Eugene Ionesco – Łysa śpiewaczka Agata Leszczyńska – Samuel Beckett – Końcówka (teatr, film, radio), ale wnoszą w naszą codzienność, pełną hałasu i kiczu, kawał solidnego projektowania, które nie epatuje bylejakością. To są plakaty na wskroś współczesne, mające jednak cechy dzieła, które tak samo świeże będzie za kilka lat. Piotr Kunce Różne spojrzenia = Různé pohledy Praga, 19 i – 29 ii 2012 Pomysł wspólnego zadania postawionego przed studentami z trzech szkół wyszedł od Pawla Nogi z Uniwersytetu w Ostrawie. Zadania zakończonego wspólną wystawą w Pradze. 19 i br. plakaty filmowe powstałe na Wydziale Grafiki Uniwersytetu w Ostrawie, Wydziale Grafiki Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych w Bratysławie i pracowni plakatu Wydziału Grafiki naszej Akademii spotkały się na wystawie w centrum Pragi w foyer kina Světozor. W wystawę zaangażował się znany czeski kolekcjoner plakatów Pavel Rajčan. Wydał niedawno znakomitą książkę, w której po lewej stronie są czechosłowackie, a po prawej polskie plakaty do analogicznych filmów z okresu, kiedy plakat był królem ulicy. A jego zbiory w podziemiach kina – nieprawdopodobne. Plakaty filmowe? Któż dzisiaj robi takie? Wszyscy studenci podeszli do tego poważnie. Polacy mieli 54 Wiadomości asp /57 Plakaty filmowe? Któż dzisiaj robi takie? Wszyscy studenci podeszli do tego poważnie. Polacy mieli do wyboru 4 filmy reżyserów słowackich i 4 czeskich, nasi sąsiedzi dodali do tego polskie. plakat do wystawy prof. Piotr Kunce Grzegorz Kamycki – Ciné – Kino francuskie w plakacie polskim do wyboru 4 filmy reżyserów słowackich i 4 czeskich, nasi sąsiedzi dodali do tego polskie. Tymczasem nie jest u nich łatwo znaleźć polskie filmy na dvd, brak ich w wypożyczalniach, brak napisów w sieci. Hall kina zamienił się w salon ekspozycyjny. Prace zostały wymieszane tak, że nie było widać wyraźnych różnic szkół. Wymiana studentów sprawia też, że projektowanie ulega homogenizacji. Mimo to wyróżniam wśród naszych prace: Bartka Czarneckiego, Barbary Karpiel, Natalii Luby, Justyny Smoleń (wszyscy z wm) i Marcina Górskiego, Moniki Brzegowskiej, Mileny Molendy i Pauliny Gębicy (WG) – poważne interpretacje filmów słowackich: Sklep przy głównej ulicy, Ogród i Kucharze historii. Zwracały uwagę także plakaty naszych „erasmusowców”: Lenki Štukhejlovej (CZ), Jacka Haidy (D), Romana Juhása i Petra Javorika (SK). Winko, piwko, fernet. Spotkanie z Karelem Miskiem, znakomitym plakacistą czeskim i Richardem Tomecko – naszym dawnym stażystą, który zamieszkał w stolicy Czech. Żałowałem, że wpadłem tylko na 12 godzin, bo przecież Praga jest tak cudna. Nawet kiedy pada. 55 W y s ta w y Czarka przemienienia → Galeria Artemis, Kraków → II – III 2012 Janusz Krupiński Wbrew dobrym intencjom spłaszczają i poniżają te obrazy. Przede wszystkim lekceważą „ołtarze” jako Katarzyna Makieła, Moje ołtarze ↗ Martwa natura zielona, olej na płótnie, 90 × 90 cm, 2010 → Czarny, olej na płótnie, 115 × 95 cm, 2011 56 ołtarze (czyżby milcząco w ten sposób autorzy wyra- Wystawa? żali swe przekonanie, że z tymi „ołtarzami” to lipa?). Część prac zupełnie „odstaje”… Jeśli nawet niosą Tekst pierwszy: oto biesiadnik frywolnie rozwija swe ze sobą jakiś zaczyn, to jednak… Co najwyżej świad- skojarzenia związane ze stołem. Chwali się subtel- czą o poszukiwaniu, a nie o znajdywaniu… Pozo- nym smakiem: potrafi doznawać „kulinarnych roz- stały rodzajem eksperymentu. Próbą. Zatrzymują koszy” pomimo tego, że „nakryto bez nadmiernego się w pracowni malarskiej, a jak sądzę, nie otwie- przepychu” – smakuje „sztukę malowania”. Kolejny rają się na żadną rzeczywistość. Studyjne kompo- tekst? Oto humanista, przytłoczony swoją erudy- zycje – układanki przedmiotów. Te rzeczy zostają cją, poddaje się pragnieniu głębi („Tonacja barwna, wyliczone, ale pomiędzy nimi nie powstaje żadna zestaw motywów, dużo bliższe są tradycyjnej sym- istotna więź. Pozostają sobie wzajem obce, jak gdyby bolice wanitatywnej”, „codzienne przedmioty… stają należały do różnych światów, obce sobie już to różnicą się… opiekunami o charakterze niemal larycznym”, skali (np. ta butelka to butla, ba: to butlisko, przy „obserwowane z pietyzmem pozwalają nie tylko ćwi- którym ta patelnia to pateleńka, to patelniątko…). czyć pamięć”, „czułość wobec rzeczy zwykłych, nie- Zachodzące pomiędzy nimi relacje, jeśli coś wyrażają, lekceważąca ich wyglądu”). Ostatni tekst z katalogu to przede wszystkim przypadkowość, nawet absur- stanowi przykład szkolnego wypracowania. Uczen- dalność… Świata? Ten klimat pogłębiony zostaje nica odrabia zadanie, tłumaczy nam, że „niemieckie przez charakter przestrzeni współtworzonej przez Stillleben czy angielskie still life” to „nieruchoma, ich relacje i przez efekt „odwróconej perspektywy”. cicha, spokojna natura”… Jakoby słowa Leben, life Klimat zachwiania, braku równowagi, zapaści… Kli- znaczyły „natura” (detal: niemiecka pisownia: Stillle‑ mat wyczuwalny wobec widzianych „na żywo” (!) ben). Tekst uczennicy trzyma się cenionych formułek. „martwych natur” – szczególnie mocno w przypadku Padają superlatywy komunałów („wyważone kom- Zielonej i Na okrągłym: przestrzeń nie rozciąga się pozycje”, „wyczucie formy i koloru”, „wzruszająca przede mną, ona wylewa się na mnie, wciąga… Utrata magia”). równowagi, lewitacja… Moja i rzeczy, które widzę… Ci autorzy w ogóle nie zajmują się krytyką! Choroba morska! Moja choroba? Upowietrznienie To przykład upadku krytyki artystycznej do poziomu (ezoteryczniej mówiąc: „wolatylizacja”)… Odczucie towarzyskich, przyjacielskich gestów. Upadek w zapo- zawisłości wszystkich rzeczy od przestrzeni, w której znaniu faktu, że autentyczna przyjaźń nie zdradza się pojawiają… Niewidzialna siła je unosi, niesie… idei prawdy. To zagubienie zasady Amicus Makieła, Katalog wystawy Moje ołtarze? Trzy spośród sed magis amica veritas! Cóż, w Polsce za kulturę tekstów w nim zamieszczonych boleśnie chybiają. i objaw kultury elity mają prawienie sobie grzeczności. Wiadomości asp /57 57 → Martwa natura z rybami i zielenią, olej na płótnie, 50 × 60 cm 2011 „Biesiadnik”, „humanista”, „uczennica”… Muszę zmienia swej postaci materialnej, fizycznej, natural- pokreślić, że w ten sposób identyfikuję podmiot nej. W porządku natury nic się nie zmienia. Nic nie tekstu, perspektywę, z której tekst został napisany. zostaje naddane. Żadnego cudu. A jednak… Rzecz Odróżniam człowieka od postawy, perspektywy, jaką ukazuje się w Świetle, w odniesieniu do Światła… on przyjmuje, roli, jaką odgrywa na użytek tekstu… Ukazuje się w swej zawisłości od Ogarniającego… Przecież ten, kto chce smakować, kto kocha stół itp., Ujawnia Światło stanowiące nadnaturalną podstawę to ex definitione „biesiadnik” właśnie… O człowieku, jej istnienia. Ujawnia się źródło i zasada bytu rzeczy. który pisał o „kulinarnych rozkoszach”, wiemy zaś Jej Natura. Rzecz ukazuje się w swej (nad)realności… tylko tyle, że gotów był przyjąć taką perspektywę. w swym uświęceniu. Człowiek może się zgrywać, może odgrywać rolę, aspi- W medium sztuki dokonuje się podwójne, spotę- rować do jakiejś roli, wczuwać w nią itp., ale nigdy gowane przemienienie, po pierwsze w dziele i dzięki nie jest z nią tożsamy… (zaznaczę i to, że za chwilę dziełu, już to substancji, materii malarskiej, prze- sam przyjmę rolę „apofatycznego ateisty amatora”, mienienie dokonujące się w spojrzeniu i dotyku jako spisującego swe widzenia i przewidzenia. miejscu, jako żywiole od‑czuwania… a przede wszyst- Ponieważ wspomniane teksty z katalogu Makieły kim to przemienienie rzeczy, przemienienie codzien- szerokim łukiem omijają „ołtarz”, tym bardziej pró- ności, przemienienie świadka – artysty, widza… On buję zatrzymać się przy nim. Ołtarz – czy to serce tych obrazów, ich istotne przeczucie? 58 doznaje przemienienia, w tym samym akcie, gdy zarazem rzecz staje się miejscem przemienienia, to znaczy odsłania swoją Naturę. Pamiętajmy: misterium ołtarza uprzytamnia, Moje ołtarze? Miejsce dziękczynienia, miejsca odsłania Prawdziwą Naturę istnienia – uczestni- przemienienia… Dary, poniesionej ofiary? Z takim kom rytuału pozwala w Niej uczestniczyć. Pozwala nastawieniem, w takim uwrażliwieniu z prac Makieły przeczuć przeznaczenie. W akcie przemienienia. wycinam dwa kadry. One zatrzymują moją uwagę. Przemienienie to nie przemiana. W przypadku Szczególnymi punktami skupienia, ośrodkami przemiany coś zostaje zamienione lub zamienia się początku wydają się „czarki”. Jedna z obrazu Przed‑ w coś innego. W przypadku przemienienia coś nie mioty na czarnym, po lewej u góry, lunaryczna? Druga Wiadomości asp /57 czarka z obrazu Martwa natura z rybami (ach, te ryby, przeistoczone, w falach barw!), raczej solarna?… Ta druga pobrzmiewa echem kielicha mszalnego, z Trójcy Rublowa. Zastrzec muszę: Ciche życie obrazów Makieły dalece zamiera w reprodukcjach. To nie przypadek malarstwa, które lepiej wypada w fotograficz- fot. Janusz Krupiński nej odbitce (jak to na przykład często ma miejsce w wypadku prac Nowosielskiego). Katarzyna Makieła Czarka z obrazu Makieły: Urodzona w 1984 r. w Hrubieszowie. Matura w Liceum Czarka? Sztuk Plastycznych w Zamościu. Na krakowskiej ASP dyplom Żebracza miseczka. Dłonie prośby przenikającej troskę, z jaką była używana… Troski o sens… Wytarty ślad „pracy rąk ludzkich”. Owoc pragnienia. u prof. S. Rodzińskiego (2009), aktualnie doktorantka (promotor prof. J. Matuszewski). W 2011 r. została sklasyfikowana na 17 miejscu w rankingu młodych polskich artystów współczesnych (Kompas Młodej Sztuki – ranking 2010). Laureatka Stypendium Twórczego Miasta Krakowa 2010. Zajęła II miejsca w konkursie Artystyczna Podróż Hestii (Sopot 2009). W 2008 r. zdobyła Czar epiklezy, czyli wezwania o uświęcenie… wyróżnienie na Ogólnopolskim Konkursie Malarstwa 90 Lat O przemienienie! Niepodległości (Galeria Hortar, Tarnów). Stypendystka prof. Janiny Medium nieustannej modlitwy? Kraupe‑Świderskiej w roku akademickim 2006 – 2007. W roku 2006 Zużyte, lecz wciąż niestłuczone, naczynie… Stoi, przewrotnie… otrzymała wyróżnienie honorowe w konkursie Obraz Roku – Studium Martwej Natury (ASP Kraków). Tygiel wieloznaczności. Wklęsłe‑wypukłe. Puste‑pełne. Bezcielesna pełnia, materialna pustka. Pusta to czy pełna czara? Pusta, a przecież napełnia się światłem, które przejmuje i obejmuje… Nieobecnego poblask tylko? Nadobfitość daru… Nieuchwytne przelewa się, ponad miarę naczynia, które rozświetla…? Ponad miarę (tego) malarstwa? Na czarnym czarki bielmo. Oko, blade, szklane…, nie- ← Przedmioty na czarnym, olej na płótnie, nasycone reservaculum niczego… 73 × 92 cm Miejsce paradoksalne. 2011 59 Janusz Matuszewski Manifestacja rzeczywistości Misternie układane sytuacje, precyzyjnie malowane przedmioty. Celem nie jest estetyczny byt – idealnie skonstruowany obraz. Raczej manifestacja rzeczywi↑ Podłoga, olej na płótnie 90 × 90 cm 2010 → Martwa natura z różowym cukrem, olej na płótnie 30 × 40 cm 2010 60 stości, realność przedmiotu. Na nabożnie ustawianych przez siebie „ołtarzach rzeczy” Katarzyna Makieła celebruje swoje misterium. Podgląda rzeczywistość, jaka otwiera się i egzystuje zaraz za materialną stroną malowanych przedmiotów. Klarowność, cisza, spokój, trwanie… Wiadomości asp /57 61 W y s ta w y Roman Siwulak, Malarstwo o obrazach Bartosz Kokosiński, Obrazy o malarstwie → Galeria Malarstwa ASP w Krakowie → 20 i 2012 – 24 II 2012 Michał Zawada choć jedynie przez nas projektowane, zawieszone jest na krawędzi – pomiędzy ruchem a bezruchem, Malarstwo o obrazach /Obrazy o malarstwie, czyli Ur. w 1985 r. w Krakowie. Studiował historię sztuki organicznością i ciszą tego, co nieożywione. Zawie- metabolizm metamalarski szone tym samym pomiędzy popędami – seksualną Romana Siwulaka od Bartosza Kokosińskiego, który witalnością i popędem śmierci. dyplom obronił w Krakowie niespełna dwa lata temu, Obrazy odwrócone licem do ściany, ukazują swe dzielą niemal dwa pokolenia. Pochodzący z odręb- „plecy”, prymitywną drewnianą „maszynerię” kro- nych generacji (co w przypadku działań artystycz- sien, które niczym archaiczny kościec utrzymują ich nych wydaje się niemal przepaścią), a więc wycho- strukturę. Ukazują swoje materialne, przedmiotowe wani w różnych środowiskach twórczych i w zupełnie podłoże, które jednak złośliwie zawija się, przeła- w pracowni prof. Andrzeja odrębnym klimacie artyści obrali jednak zaskakująco muje, rozpaczliwie próbując odwrócić się w naszym Bednarczyka otrzymał zbliżone ścieżki. Na tyle bliskie, iż gdyby nie zapoznać kierunku. Nie sposób nie przywołać XVII‑wiecznych na UJ oraz malarstwo w ASP w Krakowie. Dyplom w 2010 r. Od 2011 pracuje się z podpisami, przyporządkowanie konkretnych prac Cornelisa Norbertusa Gijsbrechtsa, ukazujących prof. Andrzeja Bednarczyka. prac danemu twórcy byłoby zadaniem karkołomnym. martwą naturę, która poddana dziwnemu wewnętrz- Zajmuje się malarstwem, Wkraczając do przestrzeni wystawienniczej, stajemy nemu ruchowi, odrywa się od krosna, ukazując jego fotografią i wideo. Autor się ofiarą (lub może: szczęśliwym świadkiem) eks- drewnianą konstrukcję. Porządek wyobrażony zdaje pansywnego życia rozwieszonych wokół prac. Obra- się łudzić, iż zbudowany jest z kolejnych warstw. zbiorowych w kraju i za gra- zów? Trudno z początku to stwierdzić. Widzimy Tu jednak wszystko jest namalowane, pozostaje nicą. Laureat stypendium fragmenty krosien, płótna, które – jakby poruszone wizualnością, odsyłającą nas do iluzyjnego kontek- jako asystent w pracowni wystaw indywidualnych oraz uczestnik pokazów Janiny Kraupe‑Świderskiej (2008). 62 wewnętrzną energią – zawijały się, czasem wstydli- stu. W pracach Holendra nie natrafimy na drewno, wie chowając przed widzem, czasem obscenicznie lecz na pokryte malaturą lniane płótno. Podobnie rozchylając swoje skrzydła, by udostępnić nam widok – może nawet wyraźniej – problem ten dostrzeżemy tego, co w środku. Widzimy strzępy płócien, z których w jego słynnej Drugiej stronie obrazu. Gijsbrechts sączy się farba, znacząc na płaszczyźnie rytmiczne ukazuje nam – ponownie w warstwie wyobrażenio- i kolorystyczne podziały. wej – negatyw malarskiej realizacji. Namalowany Prace Siwulaka pochodzące z serii Pomimo Trompe‑l’oeil, rewers obrazu – szare lniane płótno obrazu (2009) oraz premierowego cyklu Malarstwo rozpięte na krosnach wciśniętych w widzianą od tyłu o obrazach, będących konsekwentnym rozwijaniem drewnianą ramę. Metamalarski dyskurs, rozpoczęty wcześniejszych dociekań artystycznych, natarczywie przez starszych o dwie generacje artystów został tu – pytają się o obraz, jego strukturę, tożsamość, relacje w ramach wyobrażenia – doprowadzony do ostatecz- z otoczeniem, z przedmiotem, lecz może najsilniej ności. Obraz przedstawiający „nic” nie tylko koronuje o ich własną pod-/przedmiotowość. To rodzaj wiwi- autotematyczne zabiegi barokowych mistrzów, lecz sekcji przeprowadzanej na organizmie, którego życie, także obudowuje ich dociekania jednoznacznym Wiadomości asp /57 ↑ Fragment ekspozycji, Galeria asp, R. Siwulak kontekstem – wanitatywnym. Jak gdyby malarskie chciałoby się powiedzieć, ponadczasowe resztki odwrócenie obrazu miało zadać śmierć owej „naj- procesu twórczego, odpadki czysto malarskie. Tuby większej z osobliwości”. farby, puszki, pędzle, krosna, ramy, poprzeczki two- Prace Siwulaka przenoszą ten schemat na inny rzą swoje własne śmietnisko, opłakując wzajemnie poziom. Niemalże całkowicie rezygnują już z porządku swój los, swój upadek. Nie rodzą już nowych rzeczywi- wyobrażeniowego, z iluzyjnej malatury, eksponując stości, nie obnażają przed nami nowych przestrzeni. w rzeczywistości to, co u Gijsbrechtsa było jedynie Wątek przedmiotowości, na równi z metamalar- namalowanym przedmiotem. To już nie malarski skim, łączy serie Siwulaka z pracami Bartosza Koko- rewers przedstawiony na awersie, lecz autentyczne sińskiego. Podobne koncepcje, choć efekty i opowieść odwrocie stające się jedyną możliwą odsłoną obrazu. inne. To u Kokosińskiego melancholia (przynajmniej Vanitas doprowadzony zostaje tu do swoistej gra- na chwilę) ustępuje nieskrępowanej energii samych nicy. Nie ma już obrazu, jest tylko podtrzymująca obrazów. Już same tytuły definiują nam relację z dzie- go materia. łami: Obraz pożerający pejzaż, Obraz pożerający scenę Obrazom jako przedmiotom towarzyszą przed- domową. Od razu poddajemy się iluzji owego dzikiego mioty spoza ich ram. Tak jak kruki, które obsiadają animizmu, przekonaniu o fizjologicznych potrzebach jedno z płócien, lub papierosowe pety, z których obrazów, które wchłaniają w siebie klasyczne gatunki wyrasta struktura innego płótna. Niedopałki obna- malarskie, przechowują w swych lnianych i drewnia- żają kolejny kontekst – już nie tylko samą tożsamość nych brzuchach, by wydalać je w innym fragmencie, obrazu, ale i jego powstawania. Tym razem – powsta- przetworzone, zgniecione, rozbite. wania „niczego”, ponieważ obraz, który wyścielają, jest pusty. Ponownie powrócić musimy do Gijsbrechtsa. Kokosiński wychodzi od iluzyjnych, chciałoby się Nie można opędzić się od wrażenia schyłkowości, powiedzieć: barokowych tematów, od swoistego rozkładu. Niestaranne, oblepione farbą, lakierem, trompe‑l’oeil, by to, co w obrazie niematerialne, smolistym gruntem prace w żadnym wypadku nie przestrzeń Albertiańskiego okna, przenieść w świat są instytucjonalnymi precjozami. Ich materialna rzeczywisty, w prawdziwe uniwersum fizycznych tkanka oddala się raczej ku dyskursowi przedmio- przedmiotów. Znów jesteśmy świadkami zwija- tów odrzuconych, zaniedbanych, zniszczonych. Tym nia się płótna u Gijsbrechtsa – znów w niemalże razem, w przeciwieństwie do działań nouveau réa‑ alchemicznym procesie materializacji. Bohaterowie lisme, nie są to odpadki współczesnej kultury. To, pompatycznych gatunków malarskich, tłoczący się 63 Gdy jednak skończy się ten spektakl obżarstwa – co stanie się z samymi obrazami? Płótna same niszczą powód własnej egzystencji, podcinają pod sobą gałąź. To prawdziwie fatalistyczne działanie. Pozorny witalizm zakończyć musi się tragedią. zwykle na płaszczyźnie wyobrażeniowej, tutaj poka- Jeśli prace Siwulaka wykorzystywały motyw zują się w całej swojej atrakcyjności i mizerii. Nie- pustej ramy, okalającej nicość, brak, obrazy Koko- śmiertelne, bo niematerialne wyobrażenia przyoble- sińskiego same stają się ramami dla swych moty- kają się w swe fizyczne ciała, poddając tym samym wów. Nie są zespolone z samymi przedmiotami, stają prawom realnego świata – rozkładowi, butwieniu się raczej parergonem, czymś, co zarówno stanowi czy rdzewieniu. element składowy dzieła, jak i jego obramienie Same obrazy reagują na swych konwencjonalnych („poza dziełem”). Przestrzeń graniczną. Parergon, bohaterów z mieszaniną niechęci i podejrzanego ape- by przywołać Derridę, „nie odpada gdzieś na bok, tytu. Krosna napinają się i wyginają wraz z rozcią- gdyż dotyka i współdziała, wychodząc z pewnego gniętym na nich surowym płótnem, pochłaniając zewnętrza i kierując się do wnętrza operacji. Ani przedmioty, miażdżąc je i powoli – nieskończenie po prostu na zewnątrz, ani po prostu wewnątrz”. powoli – trawiąc w swych wnętrznościach. Tak jakby Tak samo płótna u Kokosińskiego – stanowią wobec wygłodniałe obrazy, znudzone przestrzenią wyobra- przedmiotów heterogeniczne odbicie, lecz z nimi żeniową (i tym samym jej wybujałą malarską formą), współdziałające. przeniosły ją w końcu ku banalnej realności. 64 Prace obu autorów unaoczniają nam podkre- Kokosiński ironicznie dekonstruuje przyjętą ślane przez Williama J. Thomasa Mitchella zjawisko od stuleci formułę. Błyskotliwej koncepcji towarzy- nowej przedmiotowości (new objecthood). W obliczu szy ekwilibrystyka plastycznego języka, popchniętego dematerializacji obrazu, wirtualnej jego kontesta- często do granic technologicznej możliwości. To także cji, podważenia jego zakorzenienia terytorialnego, ironiczne zestawienie materiałów. Jak w wyliczance, obrazy te niemal obsesyjnie materializują się przed w której papier zawija kamień, wątłe lniane płótno swoimi odbiorcami. Ich fizyczna obecność jest niemal rozbija przedmioty codziennego użytku, gnie blachę, paraliżująca. miażdży wypchane zwierzęta. Ta podstawa malar- Głos Siwulaka i Kokosińskiego to głos radykalny. skiego procesu wyżywa się na obiektach, które Tym bardziej frapujący, iż wypowiadany z dwóch powinny starannie zapełnić jej płaską powierzchnię. odmiennych perspektyw, z dwóch odmiennych Gdy jednak skończy się ten spektakl obżarstwa kontekstów. Czasem znacznie oddalone od siebie – co stanie się z samymi obrazami? Płótna same czasowo realizacje tworzą wzmacniające się, har- niszczą powód własnej egzystencji, podcinają pod moniczne współbrzmienie. Nie przyjmują rzeczywi- sobą gałąź. To prawdziwie fatalistyczne działanie. stości obrazów jako na zawsze ustalonej. Starają się Pozorny witalizm zakończyć musi się tragedią. Oto ją ożywić (dosłownie i w przenośni), rozerwać jej popęd śmierci obrazów Kokosińskiego – krótki zryw, ramy, odwrócić, by zobaczyć, co kryje się po drugiej by znów zamienić się w nieożywioną, być może stronie. A jeśli po drugiej stronie czai się pustka, tym nikomu niepotrzebną materię. gorzej dla nas. Wiadomości asp /57 W y s ta w y Świat wyobraźni Wincentego Drabika → Muzeum ASP w Krakowie → 9 XII 2011 – 28 IV 2012 → Kurator wystawy: Małgorzata Sokołowska → Autorzy wystawy: Małgorzata Sokołowska, Iwona Brandys → Reżyseria przestrzeni, scenografia i obiekty wirtualne: Alicja i Grzegorz Bilińscy → Koordynacja: Magdalena Szymańska → Grafika wydawnicza: Mariusz Front → Fot. z wystawy Grzegorz Biliński przez artystę, nawet wtedy, kiedy określenie „Teatr Totalny” odnosiło się tylko do sfery wyobraźni, niezależnej od skali i nastawionej na jej ekspandowanie. ↑ Projekt do niezrealizowanego Niedokończonego poematu Przestrzeń wystawiennicza Muzeum ASP to niewielki „pokój” z przedsionkiem, niegdysiejsza pracownia liternictwa, znajdująca się pośród innych pracowni akademickich, w tym pracowni Stanisława Małgorzata Sokołowska, Alicja Bilińska Wyspiańskiego, gdzie Wincenty Drabik studiował. Od XI 2011 r. do IV 2012 r. w Muzeum Akademii Sztuk na takim jej zaaranżowaniu, by wprowadzić odbiorcę Twórcom wystawy zależało przede wszystkim Pięknych w Krakowie trwa wystawa zatytułowana bezpośrednio w przestrzeń wyobrażoną w projektach Wincenty Drabik – w stronę teatru totalnego, poświę- Drabika. W przedsionku pokazane zostały zdjęcia cona projektom teatralnym wybitnego scenografa i prezentacja multimedialna, dyskretnie zachowu- i malarza okresu międzywojennego, Wincentego Dra- jąca proporcje i kontekst wobec całości wystawy, bika. Wystawa została zorganizowana w 130. rocznicę a zwłaszcza wobec części poświęconej projektom jego urodzin. akwarelowym artysty. Istotnym czynnikiem było Wincenty Drabik pochodził z Jaworzna i choć naj- również zwrócenie uwagi poprzez tła aranżowanych bliżej było mu do Krakowa, to najważniejsze swoje miejsc, ich barwę, a także ich aurę oraz aurę całości dzieła stworzył w Warszawie, na tamtejszych sce- przestrzeni wystawy na wywodzący się od Wyspiań- nach teatralnych. Artysta należał do kręgu twórców skiego, a będący tak charakterystycznym atrybutem wizualnych kojarzonych z ekspresjonizmem, formi- krakowskiej szkoły scenograficznej, malarski charak- zmem i częściowo konstruktywizmem. Najbardziej ter projektowanych przez artystę scenografii, będący kreatywny okres jego działalności przypadł na lata niezaprzeczalnym jego autorskim wkładem w rozwój 20. i 30. ubiegłego wieku. Był uczniem Stanisława scenografii polskiej i równocześnie mocnym, choć Wyspiańskiego. Nie dziwi więc fakt, że fascynowała nie pozbawionym kontrowersji, atutem na warszaw- go idea Teatru Totalnego, do której nawiązywał skich „salonach”. w swoich dziełach, realizując je jako autorską konkretyzację tej idei. Te poszukiwawcze zaangażowania Drabika w formułę obrazowania przestrzeni stały się dla autorów tej Dlatego głównym zamysłem koncepcyjnym wystawy inspiracją do poszerzenia działań aranżacyj- wystawy prac Wincentego Drabika, przygotowanej nych o zdarzenie wirtualne, polegające na rekonstruk- wspólnie przez Muzeum ASP i jej inicjatora – Muzeum cji cyfrowej jednej z jego scenografii, którą zaprezen- w Jaworznie, było zwrócenie uwagi na ten aspekt jego towano na ekspozycji na ekranie monitora, niejako twórczości, jako bezkompromisowej realizacji idei równoprawnie do prezentowanych dzieł Mistrza. 65 fot. z wystawy Grzegorz Biliński Również rozciągnięty wirtualnie na całą przestrzeń ekspozycji istotny element scenografii Drabika, słynny malowany horyzont z przedstawienia Nie‑Boskiej komedii, został w aranżacji tej wystawy użyty dla pomieszania skali i wprowadzenia widza do świata „uprzestrzennionego obrazu”, niemal sensorycznie odczuwanego, a przede wszystkim do świata szczególnego teatru, napełnionego zarazem przestrzenią realną i wirtualną. Wystawie towarzyszyła sesja naukowa, przygotowana przez Katedrę Scenografii Wydziału Malarstwa. Partnerem wystawy jest Stowarzyszenie Historyków Sztuki, Oddział Krakowski – Sekcja Sztuki Nowoczesnej. ← Drabik w pracowni, fot. NAC 66 Wiadomości asp /57 W y s ta w y Wincenty Drabik – w stronę teatru totalnego „Na początku był Wyspiański. Potem Karol Frycz i Wincenty Drabik. Przed nimi, przed tymi reformatorami polskiej scenografii, panował chaos...” Leon Schiller Iwona Brandys 600 jego prac, była hołdem złożonym artyście, ukazującym skalę jego talentu. Drabik urodził się w roku 1881 w Jaworznie – wsi leżącej nieopodal granicy ze Śląskiem, w skromnej Drabikowska scenografia, czyli różnorodna górniczej rodzinie. Pierwsze artystyczne kroki sta- Najbardziej znanym postulatem Wincentego Dra- wiał w krakowskiej „przemysłówce”, a później w Aka- bika była konieczność zespolenia formy malarskiej demii Sztuk Pięknych, w pracowniach m.in. Józefa z koncepcją reżyserską. Zastosowane przez niego Unierzyskiego i Stanisława Wyspiańskiego. Jeszcze metody polegały na przetwarzaniu nowoczesnego jako student próbował sił w malarni krakowskiego malarstwa na język dramatu. Było to swoiste opo- Teatru Ludowego. Później rozwijał się w lwowskim wiadanie treści utworu za pośrednictwem sceno- Teatrze Miejskim pod okiem Feliksa Jasieńskiego grafii. To nowe podejście stawiało malarza na równi i warszawskim Teatrze Polskim, gdzie z kolei Arnold z innymi twórcami spektaklu i wynosiło malarstwo Szyfman stworzył doskonałe warunki do rozwoju sceniczne do roli dramatis personae. Historyk sztuki, absolwentka wydziału Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, plastyk, specjalizacja – wystawiennictwo. Badaczka sztuki nowożytnej i współczesnej; kuratorka wystaw, autorka niewątpliwego talentu Drabika. Wojenna emigra- W praktyce jednak malarskie wizje Drabika domi- cja do Moskwy, a później do Kijowa umożliwiła mu nowały. W początkowych inscenizacjach stosował oraz projektów edukacyjnych z zakresu historii obcowanie z rosyjskimi twórcami, co przełożyło stylizacje secesyjne, wskazując pewne umiłowanie się na zasadniczą zmianę estetyki jego projektów. do form polskiej sztuki ludowej. Z kolei w pracach Tam też zawiązały się jego wieloletnie przyjaźnie powstałych po powrocie z Rosji zaczął stosować z wyjątkowymi artystami m. in.: Kornelem Maku- efektowne rozwiązania, przejawiające się w odej- szyńskim, Konradem Krzyżanowskim, Juliuszem ściu od malarskiej opisowości i wprowadzające m. Osterwą i Leonem Schillerem, który po latach nada in. odważną fowistyczną kolorystykę. Drabikowi miano „człowieka teatru”. To dzięki ich W inscenizacji Nie‑Boskiej komedii Z. Krasiń- zapiskom poznajemy go jako uczuciowyego marzy- skiego z 1920 roku, wystawionej w Teatrze Polskim, ciela, a zarazem gwałtownika i wizjonera. Od 1918 r. rozpoczął nowy rozdział scenografii polskiej. W jed- na stałe związał się z Warszawą. Był pierwszopla- nym utworze zestawił ze sobą różne rozwiązania nowym scenografem teatralnym, angażującym się przestrzeni scenicznej. Wprowadził kompozycje w działalność kulturalną i społeczną stolicy; zaist- zamknięte, maksymalnie uproszczone, sprowadzone niał również jako pedagog w tamtejszej Szkole Sztuk niemal do formy znaku, oraz otwarte, rozbudowane Pięknych. Zmarł nagle, 1 vii 1933 r. Z bólem żegnał malarsko i perspektywicznie. Ta pozorna niespój- go cały artystyczny świat, a zorganizowana rok póź- ność była celowym zabiegiem mającym za zada- niej w Zachęcie wystawa, na której zebrano ponad nie wywołać maksymalne poruszenie widowni. rekonstrukcji historycznych sztuki i muzealnictwa. Kustosz w Muzeum Miasta Jaworzna. 67 → Faust Teatr Narodowy, 1923 68 W przedstawieniu tym zerwał z historycyzmem orientacji. Zgeometryzował kształty, zamieniał tra- i realizmem; przeciwstawił się tym samym postawie dycyjne budowanie perspektywy w rytm nakładają- konformistycznej, dominującej na polskich scenach cych się kształtów. Liczne jego szkice z tego okresu i aprobującej bezmyślnie sztampowe, przestarzałe to niejako eksperymenty, wizje, marzenia o wielo- dekoracje. przestrzenności sceny. Pozostałą część twórczości Najistotniejszy z rozdziałów jego twórczości artysty stanowią projekty oparte o rozwiązania archi- nazwano „monumentalnym ekspresjonizmem”. tektoniczne, z licznymi konstrukcjami, schodami, Pokazał go m.in. w inscenizacji Fausta Ch. Gounoda podestami, co zbliżyło go do rozwiązań zachodnich (wg J. W. Goethego). Ze źródeł wiemy, że marzył reformatorów teatralnych. Okres ten był dla doświad- latami o przedstawieniu tego utworu i stworzył doń czonego już artysty twórczy i trudny zarazem, zetknął wiele szkiców. Przedsięwzięcie udało się wreszcie się wówczas z osobowością i pomysłami insceniza- zrealizować w 1923 r., na deskach Teatru Wielkiego. torskimi Leona Schillera, niejednokrotnie podpo- W jednej ze scen dokonał próby zawładnięcia prze- rządkowując się im. strzenią sceniczną poprzez odkształcanie abstrak- Towarzyszące Drabikowskim inscenizacjom opi- cyjnych, strzelistych form biegnących w wirującym nie wyrażały raz zachwyt, innym razem oburzenie. ruchu w górę, niejako próbując przebić wnętrze Cechowała je bezradność interpretacyjna znamienna sceny. Dla osiągnięcia efektu posłużył się różnymi dla ówczesnej krytyki, reprezentującej stosunkowo środkami: rozbudowaną perspektywą, deformacją przestarzałe gusta artystyczne. Tłumacząc różno- kształtów dającą złudzenie symultanicznego ruchu rodność prac artysty, należy przypomnieć, że przy- przedmiotów, „wciągającego” widownię w głąb sceny. szło mu tworzyć w bardzo ciekawym dla polskiej Owe elementy były nośnikiem „psychicznej energii”, sztuki okresie międzywojennym, kiedy to wielość jakże znamiennej dla ekspresjonistycznego obrazo- kierunków artystycznych prowadziła do pewnego wania. Ta popisowa praca Drabika ukazywała dramat zamętu estetycznego i utrudniała wybór właściwej nie tyle Fausta, co samego scenografa, który niezro- drogi, zgodnej z indywidualnymi skłonnościami. zumiany przez krytykę, niemogący znaleźć równo- Powodowało to gwałtowne, często skokowe mutacje wagi w świecie zewnętrznym, coraz częściej uciekał w ramach twórczości tego samego malarza. Kubizm się do snów i wizji. Z kolei w szkicach do niezrealizo- i futuryzm, podobnie jak ekspresjonizm, w zależności wanego Niedokończonego poematu S. Wyspiańskiego od kontekstu, były przywoływane jako źródło wszel- i inscenizacji Snu srebrnego Salomei J. Słowackiego kiej nowoczesności i zarazem początek nowej sztuki z 1926 r., sięgnął do doświadczeń kubizmu, choć w kraju,który odzyskał niepodległość po i wojnie nie związał się formalnie z żadnym z powstałych światowej. Wydaje się, że twórczość Drabika była wówczas w Polsce awangardowych ugrupowań owej egzemplifikacją tych zjawisk. Wiadomości asp /56 W y s ta w y Miasta – ogrody przyszłości? Wystawa prac konkursowych → II Międzynarodowe Biennale → Architektury Wnętrz „inAW 2012” → Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki Beata Gibała‑Kapecka, Joanna Kubicz – samodzielny organizm, żyjący własnym życiem, połączony z miastem centralnym siecią komunika- Jak zamienić przemysłową metropolię w piękny mie- cji. Howard zakładał tworzenie osiedli oddalonych jski ogród? Jak stworzyć interesującą przestrzeń do od centrum miast, charakteryzujących się niską, życia? Na te pytania starał się odpowiedź już w XIX w. luźną zabudową, a przede wszystkim ze znacznym angielski urbanista Ebenezer Howard. Inspirowana udziałem terenów zielonych w ogólnej powierzchni architektonicznymi myślami tego wizjonera Wystawa miasta. Istotnymi elementami miały być park cen- Architektury i Wnętrz: w otoczeniu ogrodowem, która tralny, muzeum, teatr, biblioteka – przypisywał im odbyła się w 1912 r., była próbą zrewolucjonizowania szczególną rolę serca miast. „Miasta‑ogrody” zapro- myślenia urbanistycznego. jektował z myślą o zamieszkaniu, pracy, ale i także Po 100 latach od tego wydarzenia II Międzynarodowe rekreacji. Specyficzny dla nich plan urbanistyczny Biennale Architektury Wnętrz w Krakowie ponowiło zakładał układ kompozycyjny, skalę i proporcje ele- pytania angielskiego wizjonera. mentów o cechach powszechnie odczytywanych jako Intensywne przemiany społeczno‑gospodarcze wpły- przyjazne człowiekowi. nęły znacząco na obraz współczesnego miasta. W obliczu tych zmian aktualizuje się problem projektowania „Miasta‑ogrody” skupione wokół miasta centralnego i zagospodarowania przestrzeni mieszkalnych tak, według Ebenezera Howarda – Wystawa Architektury by były przyjazne człowiekowi. i Wnętrz: w otoczeniu ogrodowem. Wizja „Miast‑ogrodów” mowana przez Howarda zyskała popularność Idealistyczna wizja „miasta‑ogrodu” proW XIX w. wypracowano koncepcję architekto- w całej Europie, zawędrowała również do Polski. Jego niczną, która miała tworzyć spójną, rozwojową myśl podjęli krakowscy architekci, którzy w 1912 r. przestrzeń dla ówczesnych miast. Jednym z pomy- stworzyli Wystawę Architektury i Wnętrz: w otoczeniu słów urbanistycznych była idea „miast‑ogrodów”. ogrodowem. Przedsięwzięcie to było jedynym takim Ebenezer Howard w swojej koncepcji przedstawił wydarzeniem w Polsce. Było formą odpowiedzi wizję miast jako organizmów samowystarczalnych na pytanie, jak można zagospodarować nowo przy- kulturowo i ekonomicznie, pozbawionych skrajnego łączone dzielnice Krakowa. Ekspozycja prezento- ubóstwa i przestępczości, o kwitnącym życiu społecz- wała praktyczne, a jednocześnie piękne rozwiązania nym. Howard wyobrażał sobie miasto jako organizm wnętrz – domy dla różnych grup społecznych, dla technicznie skończony, o kontrolowanym wzroście mieszkańców miast i wsi. Odwiedzający wystawę ludności. W momencie, gdy osiągnęłoby swoją szczy- mogli przekonać się, jak powinien wyglądać dom tową formę, powstawałby nowy byt: miasto‑satelita spełniający wszystkie potrzeby jego mieszkańca. 69 ↑ Michalina Adamczyk Proponowane rozwiązania zachwyciły krakowskich stworzyć piękną i zarazem praktyczną przestrzeń? Cities & Eye – 1 miejsce architektów i mieszkańców, jak i również gościa tego Próbą odpowiedzi na nie było II Międzynarodowe specjalnego wydarzenia – Ebenezera Howarda. Ten Biennale Architektury Wnętrz, podczas którego m.in. wybitny urbanista podziwiał kunszt polskich archi- projektanci oraz studenci zastanawiali się, w jaki tektów oraz rozległe tereny zielone Krakowa: Błonia sposób mogą przyczynić się do spełniania marzeń i Planty. Serce Małopolski było urealnieniem jego o „mieście – ogrodzie jutra”. idei „miasta‑ogrodu”. Źródło: „Architekt”, 1912, nr 6. „Chcemy pokazać, że również architektura wnętrz jest doskonałym narzędziem do projektowania przestrzeni miasta. Dzięki dużej wiedzy na temat czło- 70 Miasto przyszłości – pustynia czy ogród? wieka oraz otaczającej go rzeczywistości architek- Przestrzeń miast ulega ciągłym zmianom, które tura daje szansę na stworzenie pięknej i tym samym mają odpowiadać na coraz większe wymagania nobilitującej przestrzeni do życia” – wyjaśnia Beata co do wygody i komfortu życia. Współczesny jego Gibała‑Kapecka, współorganizator II Międzynarodo- mieszkaniec ma łatwy dostęp do różnych środków wego Biennale Architektury Wnętrz „inAW 2012”. komunikacji zbiorowej, do udogodnień socjalnych To drugie już spotkanie architektów, architektów czy dóbr kulturalnych. Kształtowana w ten sposób wnętrz, filozofów, estetyków organizowane przez przestrzeń miejska, mimo że funkcjonalna, nie jest Wydział Architektury Wnętrz z krakowskiej ASP. jednak spełnieniem marzeń o pięknej przestrzeni Do udziału w biennale zostali zaproszeni cenieni do życia. Zaprojektowanie przestrzeni miejskiej tak, polscy i zagraniczni projektanci, artyści, humani- by spełniała wyłącznie potrzeby dnia codziennego ści, m.in. Patrick Viaene, Anna Zeidler‑Janiszewska, mieszkańców, to nie wszystko. Czy można wobec tego Włodzimierz Szymański, Andrzej Wielgosz, Harlind Wiadomości asp /56 ← Dorota Orawiec House. Creative everywhere – 3 miejsce Libbrecht, Jacek Dominiczak, oraz studenci wyższych reprezentowały ogromne zróżnicowanie idei, kon- uczelni artystycznych i projektowych. cepcji i rozwiązań. 8 III 2012 r. II Międzynarodowe Biennale Archi- Wystawę uświetnił pokaz multimedialny 1912 tektury Wnętrz „inAW 2012 zostało uroczyście wymiary tradycji /2012 wymiary przestrzeni, autorstwa otwarte w Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki Tomasza Wesołowskiego, Wojciecha Kapeli i Piotra wystawą prezentującą projekty finalistów konkursu Nogi, instalacja Kopuła geodezyjna, wykonana przez studenckiego W + MIESZKANIE. Podczas wernisażu Tomasza Wójcika wraz ze studentami, oraz projekt zaprezentowane zostały prace finalistów, a najlepsze Magdaleny Jurkowskiej i Michała Piaseckiego pt. Kon‑ prace nagrodzono. wersja liczbowych parametrów na niepoliczalne cechy „Głównym celem konkursu było stworzenie zwizualizowane w trójwymiarowej chmurze. Całość projektu wnętrza odpowiadającego na pytanie, jak ekspozycji można było oglądać i podziwiać do 25 III. »wygląda«, czym jest aktualne wyobrażenie »piękna 9 III odbyła się całodniowa konferencja naukowa do życia«” – mówi Beata Gibała‑Kapecka. W rezul- pod hasłem Miasta‑ogrody. Spotkanie międzynarodo- tacie ciekawej dyskusji jury nagrodziło następujące wego gremium było okazją do refleksji nad współcze- projekty: wyróżnienie równorzędne dla Magdaleny sną architekturą i architekturą wnętrz, wyznaczającą Korzec (ASP, Kraków) – za wrażliwość na potrzeby miejsca do mieszkania i określającą relacje człowieka ludzi zamieszkujących zniszczone fragmenty miast do jego rzeczy, przestrzeni, najbliższego otoczenia. ↓ Izabela Jaroszek – Wyróżnienie – oraz Izabeli Jaroszek (ASP, Warszawa) – za ekstrawagancję idei i jakość prezentacji graficznej. Nagroda III przyznana została Dorocie Orawiec (ASP, Kraków), autorce pracy pt. House. Create eve‑ rywhere – za próbę znalezienia wyrazu dla niepewności współczesnego życia i kondycji współczesnych miast. II nagrodę, Dziekana Wydziału Architektury Wnętrz ASP w Krakowie, otrzymała Monika Kozłowska (ASP, Kraków) za pracę o znamiennym tytule Bridge House – za równowagę pomiędzy przestrzeniami publiczną i prywatną, a także za zrozumienie kontekstu miejskiego. I nagrodę, Rektora ASP w Krakowie, zdobyła Michalina Adamczyk (ASP, Kraków) za pracę pt. Cities & Eyes – za świadomość zagęszczenia współczesnych miast i radykalną propozycję znalezienia formuły zamieszkiwania. Jury zwróciło uwagę, że prace nadesłane na konkurs 71 ↑ Izabela Jaroszek O przestrzeni ogrodu jako przestrzeni symbolicz- do uniezależnienia człowieka od otoczenia przez – Wyróżnienie nej oraz o jej transformacji, nieustannej zmianie opo- ustanowienie nad tym otoczeniem jednoznacznej – wiadał Włodzimierz Szymański z ASP w Warszawie faktycznej i symbolicznej – dominacji, bierze pod podczas prelekcji Przestrzeń ogrodu. Bartosz Jaku- uwagę możliwość konstruktywnego transformowania bicki z ASP we Wrocławiu w wykładzie Fizyczno‑wirtu‑ relacji człowieka i terenu, który zamieszkuje, miejsc alne biosfery architektoniczne podjął temat złożonych jego pracy i wypoczynku, a co za tym idzie – trans- układów współdziałania ludzi, elementów architek- formowania również relacji społecznych w procesie tonicznych i wirtualnych, które tworzą specyficzne projektowania. sztuczne biosfery. Przenikanie się przestrzeni wirtu- 72 Patrick Viaene z Królewskiej Akademii Sztuk Pięk- alnej z rzeczywistą otwiera nowe drogi komunikacji, nych KASK w Belgii w wykładzie Belgijskie miasta jak też zmienia proces projektowy, poprzez uwzględ- – ogrody z przeszłości inspiracją dla ogrodów miejskich nienie niekonwencjonalnych środków budowy i funk- dnia dzisiejszego podjął temat założeń stosowanych cjonowania obiektów. Przedstawione przez autora w projektowaniu krajobrazu, planowaniu parków spojrzenie stanowiło istotne ujęcie praktyczne w dzie- miejskich i ogrodów publicznych. Przedstawione dzinie architektury i projektowania wnętrz. przez autora spojrzenie nawiązywało do koncepcji Odnaleźć plażę pod płytami chodnika Mai Piotrow- miast‑ogrodów i dzielnic powstałych w 1 połowie skiej‑Tryzno i Aleksandry Gurskiej to rozważania wieku XX. O możliwym znaczeniu zieleni w mieście dotyczące motywacji oddziałujących na współcze- mówił Andrzej Wielgosz z ASP w Poznaniu. sną architekturę, budujących taką metodę myślenia Wszystkie wystąpienia i nadesłane rozważa- o przestrzeni, która w miejsce nastawienia odbiera- nia utrwalone zostały w dostępnym wydawnictwie nego coraz częściej jako alienujące, zmierzającego pokonferencyjnym InAW2012. Wiadomości asp /57 Przenikanie się przestrzeni wirtualnej z rzeczywistą otwiera nowe drogi komunikacji, jak też zmienia proces projektowy, poprzez uwzględnienie niekonwencjonalnych środków budowy i funkcjonowania obiektów. ↓ Monika Kozlowska Bridge House – 2 miejsce W drugiej części konferencji Ogrody czasu, ogrody marzeń – w sieci designu zaprezentowali nam Joanna Kubicz i Ryszard Michalski. Projekt ten stał się – w myśl założenia moderatorów, Beaty Gibały‑Kapeckiej i Tomasza Kapeckiego: „na zielonym pastwisku wszystko jest dozwolone” – pretekstem do sprowokowania dyskusji wokół prac nagrodzonych w konkursie studenckim, czyli o współczesnych problemach związanych z projektowaniem architektury wnętrz, o granicach zachodzących pomiędzy projektowaniem przestrzeni a jej dekorowaniem, o wirtualizacji przestrzeni i kryteriach jej odczytywania. Dyskusja o architekturze parametrycznej w projektowaniu naj- ← Magdalena Korzec Wileńska str. 11 bliższego otoczenia człowieka zamknęła całodniową – Wyróżnienie konferencję. Ostatni dzień biennale zarezerwowany był dla najmłodszych. Tomasz Wójcik – eko‑designer, popularyzator idei upcykling, czyli przetwarzania niskiej jakości odpadów w piękne przedmioty, prowadził warsztaty dla dzieci, zatytułowane Gazetowe struktury. II Międzynarodowemu Biennale Architektury Wnętrz towarzyszyła wystawa pt. Arte e luoghi przygotowana we współpracy z Instytutem Kultury Włoskiej w Krakowie. Wystawę można było oglądać w Galerii Instytutu Włoskiego przy ul. Grodzkiej 49. Ta ekspozycja prezentowała prace zrealizowane przez nasz wydział w ramach projektów prowadzonych we współpracy z uczelniami w Polsce, Włoszech i Belgii. Więcej informacji na stronie: www.inaw.pl. 73 W y s ta w y Wystawa dyplomów Katedry Intermediów → Galeria ODA, Piotrków Trybunalski → 3–26 II 2012 → kurator: Mariusz Front 1 Mariusz Front obuwia ma uniemożliwić służbom porządkowym łatwe usunięcie manifestanta z danego miejsca”. W dwóch Galeriach ODA Ośrodka Działań Artystycz- Powoli przed oczami widza buduje się kreacja, nych w Piotrkowie Trybunalskim od 3 do 26 II 2012 r. będąca próbą wizualizacji duszy. To realizacja autor- trwała wystawa studentów i absolwentów Katedry stwa Szymona Nowaka. Jest to projekcja wideo, która Intermediów. Zaprezentowane prace to wybór reali- zamiast ekranu wykorzystuje dym – podłoże tak efe- zacji powstałych jako dyplomy licencjackie w latach meryczne jak duchowość człowieka. 2010 – 2011, jedne z pierwszych dyplomów katedry, która istnieje od roku 2007. i terytorium. Jest to interaktywna platforma do odby- Wybór miał na celu wyłonienie i zaprezentowanie wania wirtualnych spacerów w przestrzeni miejskiej. charakterystycznych prac dla dyscyplin, którymi zaj- Autor stworzył szczególne mapy terytoriów, posługu- mują się studenci katedry. W Piotrkowie było ich 8: jąc się m.in. elektroencefalografem, nawigacją GPS Przemysław Branas, Jakub Garścia, Justyna Górowska, czy kamerą zamontowaną w okularach. Zarejestro- Adam Gruba, Michał Hyjek, Szymon Nowak, Łukasz wane bodźce dostępne są widzowi za pośrednictwem Roth, Jacek Złoczowski. W większej, surowej przestrzeni Galerii ODA mieszczącej się przy ul. Dąbrowskiego 5 zobaczyć dotykowego interfejsu, cyfrowej mapy i zarejestrowanych obrazów. Tajemnica i mit mandragory są znane od wieków. można było projekty, na które składały się instalacje Na swój sposób postanowiła zmierzyć się z tym moty- wideo, obiekty, instalacja interaktywna czy szcze- wem Justyna Górowska w pracy Mandragora – korzeń gólne połączenie performance’u z designem. Praca Przemysława Branasa Święty Sebastian uczłowieczony. Autorka odwołując się do tradycji, znajduje miejsce w działaniu artystycznym na prze- to próba reinterpretacji jednego z epizodów tradycji prowadzenie „mutacji” – uczłowiecza mandragorę, chrześcijańskiej w kontekście seksualności czło- jednocześnie sama staje się reprezentacją mitu o nim. wieka i jej udziału w procesie tworzenia. Autor mówi o cierpieniu, które może mieć moc oczyszczającą, 74 Jacek Złoczowski zaprojektował instalację Mapa W mniejszej, kameralnej galerii przy ulicy Sieradzkiej 8 zaprezentowane zostały prace 3 autorów. ponieważ dzięki niemu stajemy się kimś nowym. 3D Diaspora Michała Hyjka to film z pogranicza Poprzez cierpienie, zwłaszcza w sferze psychicznej, sztuki i snowboardu. Autor buduje jego dramaturgię wynikające np. z niezrozumienia, nieprzystosowa- poprzez ciągłe porównywanie ze sobą wspólnych cech, nia, odrzucenia, możemy poznać swoje nieodkryte tak pozornie odległych od siebie zjawisk jak muzyka właściwości. czy film i snowboard, w kontekście środka wyrazu, Buty z przyssawkami Łukasza Rotha są fuzją desi- jakim jest repetycja. Szuka podobieństw, splatając gnu i performance’u. Autor mówi: „Zaczepienie takie obraz ze świata sportu ekstremalnego z komentarzem może stanowić rodzaj cichego manifestu, a budowa odnoszącym się do faktów artystycznych. Wiadomości asp /57 1 Galeria ODA, przygotowania do wystawy Katedry Intermediów 2 Łukasz Roth, Buty z przy‑ ssawką, modele buta i mechanizmu 3 Adam Gruba, Ucieczka w miej‑ scu – wędrujący umysł, kartoteka performance 4 Autor Jacek Złoczowski przy swojej instalacji interaktywnej Mapa i terytorium 2 fot. Grzegorz Mart /StudioFILMLOVE polegająca m.in. na wzajemnym dopasowaniu i przenikaniu obrazu z architekturą. Dzięki takiemu zabiegowi autor zachwiał postrzeganiem przestrzeni, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni. Wykorzystując w projekcji cyfrowe obrazy i ruch, zmienił perspektywę, naruszył wymiary wyznaczone przez bariery architektoniczne. Za pomocą zabiegów optycznych nadał zastanej przestrzeni nowe właściwości fizyczne. Twórcy, których dzieła mogliśmy doświadczać – pomimo wykorzystywania nowych, dostępnych technik zapisu i projekcji wideo, komputerowego przetwarzania obrazu czy danych – swoimi pracami starają się odpowiadać na uniwersalne pytania, prze3 kraczające świat intermedialnych konstrukcji. Praca Adama Gruby Ucieczka w miejscu – wędru‑ 4 jący umysł to rzecz mająca wymiar projektu naukowego – archiwum działalności performerskiej. Jest to zbiór działalności performerskiej autora. Cyfrowa i analogowa kartoteka opisująca i analizująca każde z wykonanych działań na przestrzeni 3 lat poprzedzających dyplom. Twórca szczegółowo i systematycznie odnosi się do – jak sam je nazywa – eksperymentów performerskich. Są one tym samym nie tylko działaniami, ale i przyczynkami do stworzenia naukowej metody postępowania z dziełem sztuki. Wideomapowanie Jakuba Garści powstało dzięki chęci przełamania przez autora konwencjonalnego rzutowania obrazu wideo na ekran. Interesują go „wspólne elementy projekcji i ekranu” i integracja tych przestrzeni. Wideomapowanie to technika 75 W y s ta w y Coincidentia oppositorum → Galeria „Pryzmat” 10 v – 1 vi 2011 → Malarstwo. Grzegorz Wnęk, BWA Krosno 1 – 23 ix 2011 → Maszyneria, Galeria „4 ściany” WKiRDS ASP w Krakowie 16 i – 24 ii 2012 ↑ Bez tytułu, olej na płótnie, 90 × 120 cm, 2011 wyżej wpływów artysta ma już za sobą. Udało mu się wypracować, choć jest to proces wciąż trwający, własną, rozpoznawalną formułę malarstwa. Próbując ją określić, zwerbalizować to, co wymyka się jednoznacznym opisom, posłużę się terminem „klasycyzm”. Celowo ujęty w cudzysłów, bo jak zauważyła jedna z jego badaczek, „niezwykłość klasycyzmu wyraża Agnieszka Jankowska‑Marzec się między innymi w tym, że jest on tak naprawdę niedefiniowalny”; a o czym przekonać się można, Historyk sztuki, doktor nauk humanistycznych, pracownik Międzywydziałowej Katedry Historii i Teorii Sztuki ASP w Krakowie, autorka publikacji o sztuce XX w. i współczesnej. 76 W ciągu ostatniego półrocza miały miejsce aż trzy sięgając do rozważań na jego temat uznanych auto- pokazy indywidualne malarstwa Grzegorza Wnęka. rytetów w osobach T.S. Eliota, Władysława Tatarkie- To dobry pretekst do zastanowienia się nad obecnymi wicza, Jarosława Marka Rymkiewicza czy wreszcie poszukiwaniami twórczymi tego utalentowanego kra- Ryszarda Przybylskiego. „Przybylski pisze zatem: kowskiego artysty. Piszący o jego malarstwie kry- (klasyk – przyp. A.J.M) dokonuje metamorfozy bytów tycy i historycy sztuki widzą w nim przedstawiciela [...] i stwarza w ten sposób świat niezależny od rze- krakowskiej szkoły figuracji, spadkobiercę grupy czywistości empirycznej, chociaż pozostający z nią „Wprost”, zarazem malarza, na którego rozwój wpły- w ścisłym związku. Świadomość i znajomość tradycji nęło zetknięcie się z barwną osobowością Grzegorza łączy z nieustającym poszukiwaniem ładu, harmo- Bednarskiego. Wśród postaci mających kształtować nii i jedności”. Patrząc na portrety, wielopostaciowe jego artystyczny oeuvre wymieniają też dawnych sceny figuralne i martwe natury Wnęka, odnajduję mistrzów malarstwa barokowego z Nicolasem Pous- w nich właśnie „klasyczny” nastrój powściągliwych sinem na czele, dostrzegając równocześnie lekcję emocji, dążenie do swoistej ascezy, oszczędność środ- XX‑wiecznych artystów – Francisa Bacona i Andrzeja ków artystycznego wyrazu. Zwłaszcza jego portrety Wróblewskiego. Podkreślają również doświadczenie kobiet, które właściwie nie są typowymi wizerun- pokoleniowe, jakim stało się dla malarzy debiutują- kami osób, a raczej rozważaniem na temat kobieco- cych u schyłku ubiegłego stulecia odkrycie twórczości ści:, ten klimat doskonale odzwierciedlają. Ubrane, Neo Raucha i artystów tzw. nowej szkoły lipskiej, uro- nagie, ujęte z profilu lub frontalnie, w całej lub pół- dzonych, tak jak Grzegorz Wnęk, w latach 70. Z opi- postaci, zajęte czytaniem, oczekiwaniem lub wypo- niach tymi, popartymi rzetelną analizą, nie sposób się czynkiem, zdają się trwać w wykreowanym przez nie zgodzić, choć wydaje mi się, że oddają one prawdę artystę „uniwersum poza czasem historii”. Wrażli- o malarstwie Wnęka tylko w pewnym stopniu. Przy- wość, z jaką Wnęk posługuje się kolorem i światłem, glądając się bowiem jego obrazom, które powstały sprzyja budowaniu atmosfery kontemplacji, ukazy- w okresie kilku minionych lat, odnoszę wrażenie, waniu bardziej „wnętrza” niż eksponowaniu walo- że czas przyswajania i adaptowania wspomnianych rów fizycznych portretowanych przez niego kobiet. Wiadomości asp /57 Również jego wielopostaciowe sceny, komponowane niczym monumentalne fryzy, zdają się opowiadać historie rozgrywające się w wyimaginowanym świecie, tam, gdzie nie istnieje tradycyjnie pojmowana jedność czasu, miejsca i akcji. W obrazach artysty ważną rolę wydają się też odgrywać maszyny jako ↑ Człowiek z maszyną, olej na płótnie, 150 × 200 cm, 2004 ↓ Z książką, olej na płótnie, 180 × 135 cm, 2007 dodatkowe rekwizyty, albo funkcjonujące jako samodzielny temat. Szare i posępne, stanowią nieodłączny element życia współczesnego człowieka, maszyny, których Wnęk nie apoteozuje, tak jak kiedyś futuryści, lecz chłodno konstatuje ich obecność. Metoda pracy i źródła inspiracji artysty również zdają się wyrastać z tradycyjnego pojmowania malarstwa. Wnęk pracuje cyklami, przez wiele miesięcy drąży ten sam temat, porzuca go, by znów do niego, nawet po kilku latach powrócić. Tematy czerpie z natury i lektury, obejrzanych filmów, przypadkowo odnalezionych zdjęć w internecie, fotografii rodzinnych, przepuszczając je przez filtr własnej wrażliwości, konsekwentnie unikając komentowania „na gorąco” otaczającej go rzeczywistości. „Klasycyzm” użyty dla opisania poszukiwań twórczych Grzegorza Wnęka wydawać się więc może terminem ryzykownym, z jednej strony ze względu na skojarzenia, jakie budzi w potocznej świadomości (artysta wiekowo dopiero wkracza w dojrzałość), z drugiej – z powodu trudności w jego naukowym definiowaniu. Wydaje mi się jednak, że wyczuwalny przede wszystkim w warstwie ideowej, mniej formalnej, trafnie oddaje postawę twórczą krakowskiego artysty. Przyglądając się zaś w salach wystawowych dziełom Grzegorza Wnęka możemy chyba śmiało powtórzyć za Stanisławem Fijałkowskim: „Myślę, że możliwości klasycznego obrazu są dalekie od wyczerpania”. 77 W y s ta w y → Stanisław Tabisz Radosny wybuch, akryl na płótnie, 80 × 100 cm, 2010 Michał Pilikowski „Ordnung muß sein” (Porządek musi być) – głosi niemieckie powiedzenie. Wystawa, której wernisaż odbył się 15 I 2012 r., zorganizowana w Galerii Konsulart, mieszczącej się w piwnicach Konsulatu Generalnego Niemiec w Krakowie, potwierdza trafność tego przysłowia. Porządek przejawiał się nie tylko w precyzji organizacyjnej, ale także pięknym katalogu towarzyszącym temu wydarzeniu. Na wystawie eksponowane były prace pedagogów, absolwentów i studentów pracowni malarstwa II prof. Stanisława Tabisza Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Prof. Stanisław Tabisz w katalogu wystawy pisał: „Skoro nadarzyła się okazja i przyszła, od Jego Magnificencji Rektora ASP prof. Adama Wsiołkowskiego, propozycja zorganizowania wystawy naszej akademickiej Pracowni Malarstwa II – to bardzo chętnie i niezwłocznie podjęliśmy trud organizacyjny naszej wspólnej PREZENTACJI pedagogów, absolwentów i studentów. Mecenasem wystawy i miejscem jej przedstawienia publiczności jest Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie. Serdecznie dziękuję władzom Konsulatu oraz wszystkim zacnym i wspaniałym osobom za tę wyjątkową możliwość pokazania grupy artystów, dla których malarstwo, w czasach oszołamiającej rewolucji cyfrowej, tak jeszcze wiele znaczy…”. Z kolei stojący na czele wspomnianych 78 Wiadomości asp /57 Wystawa w Konsulacie Generalnym Niemiec w Krakowie władz konsulatu dr Heinz Peters, konsul generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, w swoim tekście pisał: „Piwnice Konsulatu Generalnego będą w przyszłości, dzięki ciągłemu funkcjonowaniu galerii, służyć wymianie artystycznej między Polską i Niemcami. […] Jesteśmy dumni z możliwości współpracy z jedną z najbardziej renomowanych w Polsce Akademii Sztuk Pięknych, a wystawa ta jest dopiero początkiem programowej współpracy, w ramach której rocznie będą pokazywane średnio trzy wystawy przedstawiające prace studentów, absolwentów oraz profesorów ASP”. Słowa konsula o dalszej współpracy bardzo cieszą i będziemy ją śledzić z zainteresowaniem. Pedagodzy Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, których prace mogliśmy oglądać w pomieszczeniach konsulatu, to prof. Zbysław Marek Maciejewski (który był kierownikiem pracowni malarstwa II na Wydziale Grafiki w latach 1982–1999), prof. Stanisław Tabisz (prowadzący pracownię malarstwa II), dr hab. Zbigniew Cebula (asystent) i mgr Artur Blusiewicz (asystent). Zaprezentowano również dokonania 18 absolwentów i studentów pracowni malarstwa II. Wystawę uświetnił występ zespołu jazzowego Leszka Żądły, European Art. Ensemble. ↓ Anna Jagodova Wenecja, olej na płótnie, 120 × 80 cm, 2009 W y s ta w y → W kadrze sceny. Scenografie teatralne Jerzego Skarżyńskiego 16–25 XI 2011 → Fotografie prawdziwej rzeczywistości. Filmowe obrazy Jerzego Skarżyńskiego 10 X – 27 XI 2011 → Pop?Art? Narracje obrazowe Jerzego Skarżyńskiego, Papierowa rekwizytornia 8 XI – 18 XII 2011 → Mapy wyobraźni. Przestrzenie obrazów Jerzego Skarżyński 22 XI – 31 XII 2011 Sylwia Ryś W dniach od 24 IX do 31 XII 2011 r., pod patronatem Centrum Scenografii Polskiej w Katowicach, odbył się festiwal pod nazwą „Jerzy Skarżyński – Architekt wyobraźni”, poświęcony twórczości tego wybitnego scenografa, malarza, ilustratora, rysownika komiksów, autora plakatów filmowych i teatralnych. Na wielu odbywających się w ramach festiwalu wystawach, m.in. w Muzeum Śląskim i w Centrum Scenografii Polskiej, prezentowana była wielowątkowa, obejmująca wiele dyscyplin sztuki twórczość Jerzego Skarżyńskiego, ze szczególnym uwzględnieniem najbardziej znanych jego projektów teatralnych i filmowych, a także malarstwa i rysunku z lat 40. i 50. oraz komiksu, grafiki prasowej i ilustracji. Wystawa scenografii teatralnych zawierała wykonane wraz z żoną, Lidią Minticz‑Skarżyńską, projekty dekoracji i kostiumów do najwybitniejszych przedstawień czołowych polskich reżyserów, takich jak Konrad Swinarski, Zygmunt Hübner, Roman Polański, Andrzej Wajda oraz Jerzy Jarocki. Ekspozycję dopełniały zachowane w teatralnych magazynach i muzeach oryginalne kostiumy, a także fotografie. Skarżyńscy wspólnie tworzyli również scenografie filmowe, z których do najbardziej znaczących należą niezapomniane ekranizacje Lalki, Sanatorium pod klepsydrą i Rękopisu znalezio‑ nego w Saragossie w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa. Projekty z wymienionych filmów zostały zaprezentowane na ekspozycji w Galerii Szyb Wilson, a towarzyszące im fotografie umożliwiły porównanie zamysłu plastycznego scenografów z filmową realizacją. Materiał ten uzupełniały projekty Jerzego Skarżyńskiego do wcześniejszych produkcji, takich jak Rozstanie, Złoto, Wspólny pokój, Jerzy Skarżyński – architekt wyobraźni wzbogacone o unikatowe zdjęcia z planów dokumentujące pracę reżysera, ekipy technicznej i aktorów. Komiksowi, który Skarżyński traktował jako rodzaj filmowego scenopisu, poświęcona była wystawa w Muzeum Śląskim. Wyeksponowane zostały tam zachowane karty nigdy niewydanego P.E. oraz zainspirowanego pracami fowistów i pop‑artu Janosika. Kartom komiksu towarzyszyły fotografie z serialu oraz zdjęcia z planu filmowego. W Galerii Piętro odbyła się wystawa poświęcona rysunkom, ilustracjom i grafikom prasowym. Pokazane zostały tam wczesne dzieła z lat 40. i 50., zderzone z dojrzałymi pracami artysty z okresu współpracy z „Przekrojem”, a także z ilustracjami z książek dla dzieci i młodzieży, jak też i skierowanych do dorosłego czytelnika. Festiwal zamykała prezentacja wybranej części malarstwa Jerzego Skarżyńskiego obejmująca obrazy z okresu lat 60., jak również prace powstałe u schyłku życia artysty, będące podsumowaniem jego poszukiwań w tej dziedzinie sztuki. Wystawom towarzyszyła bogata oferta edukacyjna, oraz pokazy filmów, do których scenografie tworzyli oboje artyści. Wśród propozycji spotkań festiwalowych na szczególną uwagę zasługiwała debata dotycząca koncepcji twórczości Lidii i Jerzego Skarżyńskich w zakresie kreowania scenografii filmowej i teatralnej; o specyfice i odmienności środków wyrazu w obrębie obydwu dyscyplin rozmawiali: scenografka i artystka intermedialna dr Alicja Duzel‑Bilińska, filmoznawca i literaturoznawca, autorka książki Zaszyfrowane w obra‑ zie. O filmach Wojciecha Jerzego Hassa, dr Iwona Grodź oraz scenograf i artysta intermedialny dr hab. prof. ASP Grzegorz Biliński. Festiwal stworzył widzom niepowtarzalną możliwość wniknięcia w świat wyobraźni wybitnego artysty, jakim był Jerzy Skarżyński, prześledzenia tropów i motywów przenikających poszczególne płaszczyzny jego twórczości, odszukania powtarzających się niezależnie od języka medium, jakim się posługiwał, inspiracji i skojarzeń, ale też uświadomił, że ten niezwykły artysta pracował w duecie stanowiącym jedność z Lidią Minticz‑Skarżyńską, o czym wielokrotnie mówił w licznych wywiadach: „Wydaje mi się, że każde z nas byłoby innym autorem, innych scenografii, innych teatrów, gdybyśmy pracowali i rozwijali się osobno” […]. Lidia miała w sobie delikatną poezję, a ja więcej cierpkości, ironii, sarkazmu. […] Podpisywaliśmy wszystko wspólnie. Pracowaliśmy razem, z tym, że ja sobie wydzielałem scenografię filmową, a Lidia projektowała kostiumy” („Gazeta Wyborcza” 29.03.2001 r.). 79 W y s ta w y Azyl w lepszym, piękniejszym świecie → Wystawa Moi dyplomaci i ja → Pałac Sztuki TPSP w Krakowie → 15 xii 2011 – 8 i 2012 Józef Murzyn 40‑lecie pracy twórczej to piękny jubileusz. Ukazuje perspektywę czasu wykorzystanego w sposób najlepszy z możliwych danych człowiekowi. 40 lat artystycznej twórczości to czas azylu w lepszym, piękniejszym świecie. To obcowanie z pięknem, jego poszukiwanie, jego odnajdywanie i wreszcie jedyna w swoim rodzaju radość dzielenia się nim z innymi ludźmi. 40 lat pracy twórczej od samego początku nierozerwalnie splecionej z dydaktyką nadaje jej jeszcze głębszy sens. Oznacza bowiem wzbogacenie dążenia do doskonałości i mistrzostwa artystycznego o jakże niezwykle szlachetny pierwiastek odpowiedzialnej troski o właściwy rozwój kolejnych generacji artystycznie uzdolnionej młodzieży, o zapewnienie następnym pokoleniom kapitału duchowego niezbędnego do pełnego, godnego, wartościowego i twórczego przeżywania swej egzystencji. Aby dojrzeć i zrozumieć fenomen twórczej osobowości prof. Jerzego Nowakowskiego i warunki szczególne sukcesu, z jakim w sposób oczywisty mamy do czynienia w jego przypadku, należy spojrzeć głębiej między wersy standardowej noty biograficznej. Wyłania się wtedy sylwetka artysty – nauczyciela bez reszty oddanego swojej pracy. Człowieka pełnego pasji, głęboko wierzącego w sens i wartość swoich artystycznych i pedagogicznych działań. Wrodzona nieobojętność wobec otaczającej rzeczywistości, imperatyw współuczestnictwa i partycypacji, popychała go zawsze do działania, czyniąc go świadomym i aktywnym uczestnikiem społecznych i kulturowych przemian zachodzących w czasach, w których przyszło mu żyć i tworzyć. Nie ulega wątpliwości, że miało to zawsze istotny wpływ na treść, język i poetykę jego artystycznych sformułowań. Jerzy Nowakowski jest artystą rzeźbiarzem łączącym w osobliwy sposób w swojej twórczości wątki wielkich nurtów awangardowych sztuki europejskiej z subiektywnym postrzeganiem i doznawaniem 80 Wiadomości asp /57 fot. Wacław Klag złożonej kulturowej i cywilizacyjnej rzeczywistości. W jego twórczości atmosfera lokalnego kulturowego kolorytu poddana filtracji filozoficznego dystansu, dzięki rygorowi doskonałego rzemiosła i biegłej znajomości nieprzemijalnych zasad sztuki, wyraża się w szlachetnej i oryginalnej formie plastycznej. Wrażliwość na bodźce generujące zmiany w sztuce aktualnej skonfrontowana z respektem dla tradycji sztuki daje optymalny rezultat, którego wykładnią mogą być słowa Władysława Strzemińskiego, który w 1932 r. powiedział: „Wytworzyć sztukę nowoczesną może jedynie ten, kto poznał wszystko, co było poprzednio, i to, co jest dziś, i wobec tego wszystkiego zachował wolność stanowiska krytycznego”. Praca pedagogiczna prof. Jerzego Nowakowskiego znajduje najlepszą egzemplifikację w ambitnych i wartościowych dokonaniach jego uczniów. Ich dzieła, które w interesującym wyborze mogliśmy oglądać na wystawie zorganizowanej w Pałacu Sztuki TPSP w Krakowie, prezentują szeroki wachlarz postaw, metod i gatunków artystycznej ekspresji. Prezentacja ta pozwalała spojrzeć na sprawy twórczości artystycznej i nauczania sztuki z perspektywy bezpośredniej relacji mistrz – uczeń, która w tym przypadku opiera się na zasadzie bezpośredniego powiązania wiedzy i osobistego doświadczenia artysty z nauczaniem. Postawa taka oznacza konieczność odsłonięcia artystycznego wnętrza, zgodę na podzielenie się z uczniem częścią tej niezmiernie delikatnej tkanki, jaką stanowią związane z twórczością emocje, odkrycia, olśnienia i doświadczenia, jest jednak jedyną prawdziwą i wartościową formą relacji nauczyciela sztuki i jego uczniów. Jej podstawą jest zaufanie do mistrza, przeświadczenie o jego artystycznej i ideowej wiarygodności. Identyfikacja z nim polega nie tylko na przyswojeniu form i metod właściwych jego sztuce, co w dzisiejszej praktyce jest już niezwykle rzadkie, ale na przyjęciu szeroko rozumianego wzoru osobowego, jaki on jako artysta i człowiek prezentuje. Relacja taka to gwarancja owej specyficznej, intelektualno‑artystycznej więzi między studentem a nauczycielem, którą można by w uproszczeniu nazwać autorytetem artysty nauczyciela. W dzisiejszych czasach, które są epoką relatywizmu i braku wartościowych i stałych punktów odniesienia, zbudować autorytet i obronić go jest niezwykle trudno. Jest dobrem wymagającym nieustannej pielęgnacji i troski o jego podtrzymanie. Jestem przekonany, że każdy ze studentów prof. Jerzego Nowakowskiego, byłych i obecnych, a także koledzy artyści, środowisko kulturalne, w którym tak mocno jest zanurzony, a nade wszystko odbiorcy niezliczonych różnorodnych i wspaniałych dzieł profesora nie zawahają się w potwierdzeniu autentyczności Jego artystycznego i pedagogicznego autorytetu. W wystawie, obok prof. Jerzego Nowakowskiego wzięli udział: dyplomanci: Marta Kufel, Katarzyna Tomczak, Małgorzata Stanczyk, Joanna Wecławowicz; absolwenci: Zbigniew Blajerski, Małgorzata Cwieluch, Iwona Demko, Marek Dryniak, Mariusz Dydo, Weronika Gajda, Paulina Humanczuk‑Ogarek, Janusz Janczy, Jurianna Jur, Agata Magdziak, Tadeusz Nowak, Bartosz Ogarek, Anna Popowicz, Janusz Sobczyk, Grzegorz Stefanko, Bartłomiej Struzik, Monika Tohl, Beata Wazny, Ewa Wróbel, Dagmara Ziemianska; doktoranci: Dominika Griesgraber, Wiesław Jelonek, Andrzej Zwolak oraz Jubilat Jerzy Nowakowski. W y s ta w y Tomasz Westrych w Galerii Rękawka Roman Kurzawski Tomasz Westrych ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie w roku 1996, na Wydziale Rzeźby w pracowni prof. Józefa Sękowskiego. W latach 1996–2004 był asystentem, a następnie wykładowcą w I pracowni rzeźby prowadzonej przez prof. Stanisława Hrynia na Wydziale Architektury Wnętrz w Krakowie. W XI 2006 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Rzeźby, obecnie samodzielnie prowadzi zajęcia dla studentów I i II roku Architektury Wnętrz. Prace, jakie prezentował na wystawie w Galerii Rękawka, to kontynuacja jego rzeźbiarskich zainteresowań związanych z naturą, którą bacznie obserwuje i twórczo interpretuje. W twórczości Tomasza Westrycha cechy i charakter materiału wyznaczają granice jakości estetycznej, sam wybór tworzywa do materializacji idei ma istotne znaczenie, które nie jest przypadkowe, lecz starannie dobrane, co sprawia, że kształtowane przez niego obiekty stanowią spoisty związek elementów jakościowych i emocjonalnych. Między poszczególnymi pracami możemy dostrzec ideową i formalną spójność oraz genetyczną transformację treści na formę. Właściwy układ proporcji i określony kształt to istotne elementy w twórczości Tomka Westrycha. Monochromatyczna powierzchnia kształtowanych obiektów wynika z jednej strony z jakości zastosowanych materiałów, z drugiej ze sposobu patynowania powierzchni. Ceramiczne rzeźby powstały z inspiracji kamieniem, a w szczególności eratykiem narzutowym – to symbol trwałości w aspekcie ograniczonego czasu ludzkiego życia i wiecznego trwania. W tym symbolicznym obrazie autor łączy istnienie natury z pamięcią przemian, zdarzeń i procesów, w których dobitnie określa swoje relacje z rzeczywistością, także tą wynikającą z relacji między artystą a jego dziełem. Próba odczytania istoty natury staje się bodźcem do bardzo osobistego opisu ludzkiej egzystencji. Te prace oddziałują na naszą wrażliwość estetyczną poprzez reguły proporcji symetrii jakości materiałowych i kolorystycznych. Drugi cykl zaprezentowany na wystawie to prace ukształtowane z papieru, które autor nazywa przestrzennymi rysunkami. W istocie rzeczy są to bardzo osobiste zapisy zdarzeń, procesów i układów. I w tym przypadku nie bez znaczenia jest dla twórcy wybór tworzywa do materializacji idei. Papier traktuje jako niezapisane tablice, rzeźbi z niego swój dziennik zdarzeń, traktując materiał jako tabula rasa, na której zapisuje zaobserwowane sytuacje, interpretując je. Tomasz Westrych w swojej twórczości nie stara się szokować widza, lecz korzystając z obrazu natury, twórczo ją interpretować. Bacznie czyta dziennik natury, odkrywając jej istotę wciąż na nowo i na jej bazie tworzy swój artystyczny świat, będąc obserwatorem na widowni i na scenie zarazem. 81 W y s ta w y Wielka Księga Babilonu Małgorzaty Buczek‑Śledzińskiej – Odkrywanie świata Inspiracje Romana Banaszewskiego → Galeria Jednej Książki → XII 2011 – i 2012 → Galeria Jednej Książki → 17 II – 17 IIi 2012 Jadwiga Wielgut‑Walczak Jadwiga Wielgut‑Walczak Tytuł dał wystawie w Galerii Jednej Książki unikatowy album Inspiracje, dzieło znanego i cenionego artysty, wieloletniego kierownika pracowni projektowania książki i typografii w krakowskiej ASP – prof. Romana Banaszewskiego. Książka prezentuje kilkadziesiąt zreprodukowanych cyfrowo kart prowadzonego od lat szkicownika. Niewielki, limitowany nakład, staranny dobór papieru i formatu książki oraz jej własnoręczne zszycie i oprawa dają w efekcie końcowym wyjątkowo oryginalną i piękną całość, prezentowaną na wystawie razem z dwoma monotypiami oraz z udostępnionymi do wglądu kilkoma tomami szkicownika. 82 Wiadomości asp /57 Sięgnięcie do idei i symboliki mitycznej księgi, obrazującej historię i porządek naszego świata, tyleż daje temat nośny artystycznie, co – zwłaszcza współcześnie – często staje się zamierzeniem niełatwym, nawet ryzykownym. Jednak zarówno księgi, jak i pojedyncze karty i stronice Małgorzaty Buczek‑Śledzińskiej z tej trudnej próby wychodzą zwycięsko. Czy tylko dzięki doskonałemu warsztatowi i perfekcyjnej technice? Malarka i twórczyni unikatowych tkanin artystycznych od roku 1990 zaczyna wykorzystywać nowe tworzywo artystyczne, jakim jest papier ręcznie czerpany. Dla stypendystki Ministerstwa Kultury i Sztuki inspiracją w tej dziedzinie staje się kilkumiesięczny pobyt w Meksyku. Nie jest odosobniona ani w wyborze dającego ogromne możliwości środka artystycznego, ani w fascynacji egzotycznymi, odległymi w czasie i przestrzeni kulturami. Wyróżnia się natomiast wyraźnie własną drogą i intensywnością poszukiwań. Nawiązując do swoich wcześniejszych malarskich i tkackich realizacji, czerpie z tych doświadczeń, a równocześnie śmiało wkracza w nowe obszary penetracji artystycznej. Autorska receptura płynnej pulpy działa jak katalizator. Powstają kolejne cykle tematyczne: Księgi i Listy z Babilonu, Księgi z Pergamonu, Korespondencje, Inkunabuły i Manuały. Dynamiczny proces czerpania papieru i formowania barwnych stronic znajduje dopełnienie w refleksji wielogodzinnego miarowego i niełatwego pokrywania ich rzędami jedwabnych znaków. Wielka Księga Babilonu. Niezwykłej urody efekt skontrastowania dostępnej dzisiaj wiedzy historycznej z oryginalnością i autentyzmem artystycznego przesłania. W niczym na pierwszy rzut oka nie przypomina powszechnie znanych, wydobywanych podczas wykopalisk w delcie Eufratu i Tygrysu niewielkich glinianych tabliczek, pokrytych znakami pisma klinowego. Różni się od książki babilońskiej i rodzajem materiału, i rozmiarem, i formą – a jednak nie budzi to naszego sprzeciwu. Przystajemy zdumieni trafnością odległych odniesień, poddajemy się harmonii barw i urokowi wyszywanych jedwabną nicią znaków. Nie trwa to jednak długo. Najwyraźniej księga wymyka się spokojnej kontemplacji. Intryguje i prowokuje do zadawania kolejnych pytań. Zdaje się wciągać widza w rodzaj – zamierzonej? – gry z autorką, która, hojnie obdarzając bogactwem formy i kalejdoskopem skojarzeń, strzeże równocześnie pilnie swoich najbardziej osobistych odkryć. Za wszelką cenę unika dosłowności. Raz schwytany trop już za chwilę gubi się i rwie w ślad za splątaną nicią osnowy lub haftu. Jaki świat odkrywają przed nami księgi Małgorzaty Buczek‑Śledzińskiej? Warto przystanąć nad otwartą Wielką Księgą Babilonu. W y s ta w y The Bay Area → Galeria Malarstwa ASP → 6–13 i 2012 Piotr Bujak Ekspozycja The Bay Area wystawiana w Galerii Malarstwa krakowskiej ASP składa się z dwóch równoległych wątków, których wspólnym mianownikiem jest miejsce, w którym powstał prezentowany materiał, i wpływ tegoż miejsca na kształt prezentowanych wypowiedzi artystycznych. Największa magia świata artystycznego The Bay Area polega na niespotykanej pod żadną inną szerokością geograficzną różnorodności, tolerancji, a także na charakterystycznym, lekko anarchizującym zacięciu. Z jednej strony miejsce to definiuje bardzo aktywna scena LGBT, z drugiej Dolina Krzemowa, a z trzeciej powidoki ruchu Czarnych Panter, który ma swoje początki w Oakland. Samo miasto św. Franciszka jest matecznikiem twórców takich jak Richard Serra, Matthew Barney czy Clint Eastwood. To tutaj w najbardziej punkrockowym instytucie artystycznym w całych Stanach Zjednoczonych studiowali m.in. Annie Leibowitz, Spike Jonze Waltera Benjamina oraz nawiązuje do Baudrili Courtney Love… lardowskiej idei hiperrzeczywistości. Pierwszym z wątków jest wybór z mojego Drugim kluczowym elementem jest autorskiego projektu pt. World in Colors, któ- pokaz prac wideo zaproszonych przeze mnie rego zasadniczym problematem jest analiza do wystawy artystów, których twórczość postrzekonsumpcji przemocy przez człowieka kultury gam osobiście jako reprezentacyjną dla zatoki zachodu w kontekście zalewu informacyjnego, San Francisco. Biorący udział w The Bay Area jakiego ów doświadcza w epoce wszechobec- twórcy to zarówno postacie wręcz ikoniczne dla nego dostępu do informacji. Koncepcja cyklu sztuki nowych mediów w Stanach Zjednoczonych jest oparta przede wszystkim na rozważaniach – specjalne podziękowania dla Tony’ego Labata – jak i artyści będący zasadniczo na początku swojej drogi twórczej. Prezentowane prace potrafią odbiegać od siebie zarówno w warstwie formalnej, jak i treściowej, a jedynym scalającym je elementem jest użyte medium, świetnie pokazujące całą różnorodność języka, jakim posługują się artyści tworzący w tym rejonie. Zaproszeni artyści: Miles Ake, Chris Corrente, Laura Kim, Tony Labat, Julio Morales, Spencer Rabin i Anna Rockwell przedstawili swoje prace na wideo. 83 W y s ta w y Wystawa Człowiek w akademii – zwierzę w akademii → Galeria Promocyjna ASP → 21 XII 2011 – 15 i 2012 Marek Wagner W nowej przestrzeni wystawienniczej (Galeria Aula) oraz w Galerii Wydziału Rzeźby zaprezentowana została wystawa pracowni rzeźby i działań w przestrzeni Wydziału Sztuk Wizualnych Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. Na wystawie można było obejrzeć prace pedagogów, prof. Marka Wagnera, ad. Bogdana Wajberga, mgr Agnieszki Mikołajczyk, oraz studentów od I do V roku. 84 Wiadomości asp /57 Idea wystawy koncentruje się na problemie ograniczeń egzystencji ludzi i zwierząt. Prace powstały w Pracowni Rzeźby w latach 2005 –2011. Jako cel nadrzędny programu nauczania przyjęliśmy kształtowanie postaw kreacyjnych i pobudzanie rozwoju osobowości artystycznej studenta. W poszanowaniu jego indywidualnych zainteresowań uznajemy prawo studenta do osobistych wypowiedzi, zachęcamy do eksperymentów, odważnych, niekonwencjonalnych sformułowań artystycznych – zawsze jednak budowanych na logice myślenia kategoriami właściwymi dla tej dyscypliny sztuki. Podstawowe treści kształcenia w tej pracowni to poruszanie problemów związanych z przejściem od formy pełnej w rzeźbie poprzez pojęcie czasoprzestrzeni po sformułowanie przestrzeni jako podmiotu we współczesnej sztuce rzeźby, obiektu i instalacji. W y s ta w y Jadwiga, Ryszard, Mateusz Otręba – Spójność. Grafika i rysunek → Galeria u Dyplomantów → III–IV 2012 Grafiki i rysunki artystów z Krakowa, małżeństwa Jadwigi Kaim‑Otręby i Ryszarda Otręby oraz ich syna Mateusza, prezentowane w ramach cyklu WYMIARY SZTUKI powstały w rodzinnej pracowni. Ich prace łączy wspólna pasja tworzenia, ale każdy artysta posługuje się inną formą ekspresji, realizuje własną wizję twórczą. Ryszard Otręba w swojej twórczości porusza się wokół abstrakcji geometrycznej. Jego prace to zaprojektowane formy graficzne. Jadwiga Kaim‑Otręba tworzy wizje plastyczne. Obrazy figuratywne, skupione na fragmencie postaci czy zaobserwowanym przedmiocie, wciągają widza w teatr opowieści. Rysunki Mateusza Otręby skupiają się na ekspresji figuratywnej. Poruszone, niedokończone, często przerysowane postaci w ekspresji gestu i emocji. 1 1. Ryszard Otręba, Rzekome znikanie przedmiotu IX, druk cyfrowy, 88 × 65,2 cm, 2011 2. Jadwiga Kaim‑Otręba, Wesele III, druk cyfrowy, 80 × 59,5 cm, 2005 3. Mateusz Otręba, Oko cyklonu, rysunek tuszem, 100 × 70 cm, 2011 2 3 85 W y s ta w y Facebook w sieci designu pojęcia, które leży u podstaw swoistych zjawisk, Ryszard Michalski, Joanna Kubicz Jesteśmy świadkami narodzin nowej idei programu naukowo‑dydaktycznego, prowadzonego w ramach współpracy Wydziału Architektury Wnętrz ASP w Krakowie, V Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie i l Liceum Ogólnokształcącego w Przemyślu, która ma na celu sprawdzenie nowych metod kształceniowych. Idea ta weszła w fazę projektu o nazwie „W sieci designu”. Wybrano Facebooka jako narzędzie projektowe. W krótkim opisie autorzy projektu przedstawią oryginalną wykładnię idei, tj. a te z kolei stają się wyzwaniem dla „projektanów przestrzeni”. Założono, że rutynowe sposoby przekazu/zapisu treści projektowych mogą być rozszerzone na obszary jeszcze „uśpione” w projektowaniu klasycznym. Czy Facebook może być wyzwaniem? – rolę „testerów” przyjęli na siebie uczniowie szkół średnich, mający śladowe rozeznanie w wiedzy o projektowaniu – o tej dycyplinie; ale na pewno będący „konsumentami” produktów i użytkownikami Facebooka. Założono, że sam „proces projektowania” może zacząć się na poziomie szkoły średniej. Szybkie zmiany technologiczne wymuszają dobór „środków” do „celów”. Biorąc pod uwagę, że nasz „lokalny” cel w efekcie przyjmuje formę dość labilną, przewidujemy jedynie zasadę, że istotne jest, „jak” to się robi (projektuje) – a nie „co” (się projektuje). To twierdzenie stoi w opozycji do powiedzenia, że cel uświęca środki. Chodzi nam o to, by ten krąg poszukiwań prowadzonych przez artystów projektantów, tj. opracowywania nowych metod, wyznaczania intrygujących celów, ścierania się idei, nie był kręgiem domkniętym. Profesjonalizacja, która dzisiaj jest swoistym zniewoleniem, ma też drugie, złe oblicze, np. potrafi ona przybierać różne maski, ulega formalizacji, niebezpiecznemu ciśnieniu medialnej „sztuki” etc. W każdym z obszarów potrzebny jest twórczy temperament. Zaprosiliśmy do tego projektu młode umysły, nieskażone profesjonalizmem, może zobaczą one rzeczy, których jak dotąd nie możemy sobie wyobrazić, nie tracąc swojej tożsamości. Dlatego nie realizujemy metod, które stosuje nauka, sztuka czy dydaktyka szkolna. Budowanie „technologii przechowywania czasu” to jest eksperyment myślowy prowadzony, przez nas, w naszych warunkach, w dość nierealistycznych okolicznościach. Stąd sięgnięcie po techniki Facebooka. Zaćmienia Krzysztofa Kiwerskiego → Galeria Sztuki Platon, Wrocław → 24 III – 21 IV 2012 Wystawa malarstwa Krzysztofa Kiwerskiego pt. Zaćmienia prezentuje wybrane obrazy artysty z lat 2003–2011, których wspólny mianownik stanowi kontemplacja barokowego światłocienia. Pozornie patetyczny temat w interpretacji Kiwerskiego zyskuje nad wyraz optymistyczne oblicze. Kontrastowe zestawienie postaci rodem z płócien Georgesa de La Toura z oderwanymi od rzeczywistości rekwizytami i okolicznościami tworzy niepowtarzalną atmosferę pastiszu, który pomimo wszechogarniającego absurdu emanuje powagą xVII-wiecznej estetyki. Obok figur oświetlonych snopem silnego światła pojawiają się groteskowe kolorowe robaki, przywodzące na myśl „zwandalizowane obrazy” słynnego brytyjskiego artystycznego partyzanta Banksy’ego. Najczęściej obrazowanymi insektami 86 Wiadomości asp /57 są ćmy, występujące zarówno w cyklu W drodze na…, jak i Zaćmienia. Stworzenia te, znane ze swojej destrukcyjnej sympatii do światła, pojawiają się wszędzie tam, gdzie płomień typowej dla de La Toura świecy, niczym niezauważeni wcześniej mistrzowie drugiego planu. ↑ Zaćmienia III, 140 × 110 cm, akryl na płótnie, 2003 ← Zaćmienia I, 110 × 140 cm, akryl na płótnie, 2003 W y s ta w y → Otwarta Pracownia → 2–7 III 2012 Monika Niwelińska Obraz utajony jako ślad pamięci „Places remember events”. James Joyce, Ulisses „To see a landscape as it is when I am not there…” Simone Weil, Gravity and Grace W terminologii fotograficznej pojęcie „obraz utajony” to niewidoczny dla oka obraz powstający w emulsji fotograficznej w wyniku naświetlania, który powstaje po naświetleniu błony fotograficznej (filmu), ale jeszcze nie został wywołany. W procesie wywoływania przekształca się on w obraz widzialny, obraz jawny. Obraz utajony to obraz zawieszony pomiędzy widzialnym a niewidzialnym, absolutnie transparentny, niejako zatrzymany w swym istnieniu. Jest, ale funkcjonuje w sferze niedostępnej naszym zmysłom, zatracając podstawową i immanentną dla swego bytowania cechę – widzialność. Punktem wyjścia jest w tym przypadku refleksja nad istnieniem zapisu fotograficznego, którego byt warunkowany jest przez światło. Światło, które fizycznie stwarza, ale i unicestwia, dekonstruuje wszelki zapisany na emulsji światłoczułej obraz. Relacja pomiędzy zjawiskiem światłoczułości a procesami percepcji i zapamiętywania. Tak ujęty proces fotograficzny staje się metaforą procesu pamięciowego. Obrazy poddane upływowi czasu i przemijania są mimowolnie i często nieświadomie zapisane i przechowywane w naszej pamięci. Niczym obraz zapisany w emulsji fotograficznej, są kruche i nietrwałe, podlegające unicestwieniu, wygaszaniu, zanikaniu. Jest to utajony i niejawny komunikat o fragmentach rzeczywistości, zapis jej minionej obecności, która była. Inspiruje mnie pejzaż, przestrzeń, miejsce. Ślad minionych wydarzeń; ślad zatarty, często już niewidoczny, niemal zapomniany, lecz wciąż niezabliźniony. Posługując się techniką found footage, łączę fragmenty dzieł innych autorów z utworami własnymi, archiwalne wycinki z gazet i czasopism; druki, dokumenty, fotografie, kserokopie, notatki, szkice etc. Obrazy wykonuję w technice photo intaglio (fotografia naświetlana i trawiona bezpośrednio na płycie miedzianej przy użyciu folii światłoczułej Imagon, umożliwiającej przenoszenie fotografii na płytę graficzną i dalszą jej obróbkę). Naświetlone matryce są drukowane tradycyjnie, a powstałe w ten sposób grafiki nanoszone na uprzednio przygotowane panele. To efekt moich doświadczeń z emulsją światłoczułą oraz możliwościami jej zastosowania w grafice warsztatowej. Technologia pozwala na dowolne operowanie materią obrazu oraz praktycznie nieograniczoną ingerencję w naświetlony na blasze obraz fotograficzny, jego przetwarzanie i dekonstrukcję. Istotą owego zapisu jest proces ewolucji obrazu – jego powstawanie, stopniowa destrukcja i powolne zanikanie – proces organiczny, oscylujący pomiędzy widzialnym a niewidzialnym, istnieniem a nieistnieniem. Monika Niwelińska Urodziła się 20 IX 1976 r. w Krakowie. Studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego (1995–1998, kierunek: filozofia) i na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (1998–2004, specjalizacja w zakresie grafiki warsztatowej). W latach 2005–2007 stypendystka University of Alberta w Edmonton w Kanadzie, gdzie uzyskała tytuł Master of Fine Arts in Printmaking. Od 2007 pracuje na macierzystej ASP w pracowni rysunku I i II. Uprawia rysunek, malarstwo i fotografię. 87 W y d ar z e nia Christian Boltanski – Bicie serca Doktorat honoris causa dla Christiana Boltanskiego Krystyna Zachwatowicz‑Wajda, Andrzej Wajda Laudacja wygłoszona z okazji przyznania tytułu doktora honoris causa Christianowi Boltanskiemu Nie zdarza się często pierwsze spotkanie z artystą, które zostaje na zawsze w pamięci. A takim wydarzeniem była widziana przez nas w Paryżu w 1974 r. wystawa, na której Christian Boltanski pokazał posegregowane i ułożone w gablotach rzeczy, pozostałe po śmierci nikomu nieznanej kobiety. Były to naczynia kuchenne, różne przedmioty codziennego użytku, jej ubrania. Nie była to jednak żadna 88 11 i br. odbyła się na naszej uczelni uroczystość kompozycja, żaden artystyczny wybór. Widz spoty- nadania tytułu doktora honoris causa Christianowi kał się tu ze zmarłą niedawno kobietą, która odcho- Boltanskiemu, wybitnemu artyście o międzynaro‑ dząc, w tych przedmiotach – dzięki Boltanskiemu dowej renomie. Po przedstawieniu przez dziekana – zostawiała nam siebie. Paryż tamtych lat obfitował Wydziału Malarstwa, prof. Romana Łaciaka, wniosku w manifestacje sztuki domagającej się zaintereso- Rady Wydziału prof. Krystyna Zachwatowicz‑Wajda wania widza, szokując go, zatrzymując jego wzrok wygłosiła laudację opisującą twórczość artysty i uwagę. Ale tylko ta wystawa pozostała w naszej i jej znaczenie dla sztuki współczesnej. Następnie pamięci, choć nie domagała się od nas niczego – prze- prorektor prof. Antoni Porczak odczytał uchwałę rażała tylko cichą obecnością śmierci. Te przedmioty Senatu Akademii, nadającą mu tytuł, po czym JM oderwane od ich zmarłej właścicielki – umierały Rektor prof. Adam Wsiołkowski wygłosił po łaci‑ na naszych oczach. nie akt nadania artyście tej godności i wręczył mu Gdy jesteśmy w muzeum w Oświęcimiu, widzimy potwierdzający ten fakt dyplom. Christian Boltan‑ tam również zgromadzone przedmioty po zmarłych. ski podziękował władzom Uczelni za zaszczyt, jaki Ale ich śmierć była największą zbrodnią, jaką zna go spotkał, podkreślając swój emocjonalny związek ludzkość, i cień morderców w mundurach nadaje z Krakowem przez osobę Tadeusza Kantora, którego tym przedmiotom historyczny i polityczny wymiar. twórczość – jak wyznał – wywarła ogromny wpływ Wystawa Christiana Boltanskiego zwracała się na jego własną działalność artystyczną. Uroczystość do naszej codzienności, a pozbawiona aspektów poli- zakończyło spotkanie w sali senackiej, na którym tycznych i historycznych, stawała się czymś głęboko rektor wzniósł toast, gratulując Christianowi Bol‑ uniwersalnym. W Polsce taką sztukę uprawiał tylko tanskiemu uzyskanego wyróżnienia. Tadeusz Kantor. Wiadomości asp /57 Christian Boltanski liczy sobie 67 lat, urodził się w Paryżu, gdzie mieszka i tworzy. Wystawia na całym świecie, jest znany i ceniony również w Polsce. Jego działalność artystyczna skupia w sobie wiele dyscyplin: fotografię, teatr, ready‑made. Najczęściej jednak wykorzystuje fragmenty rzeczywistości będące świadectwami konkretnych osób. Podniesiony do godności doktora honoris causa, Christian Boltanski przypomniał, że jego twórczość w dużej mierze wzorowała się na sztuce Tadeusza Kantora. Na wyspie Teshima, na Morzu Japońskim, artysta tworzy archiwum zapisów bicia serca. Fot. Jacek Dembosz 89 Christian Boltanski urodził się w Paryżu 6 IX doszukuje się aluzji do Shoah. Kiedy pokazywałem 1944 r. Jest jednym z najważniejszych współcze- Jezioro martwych w Japonii, Japończycy dostrzegli snych artystów, mieszka i tworzy w Paryżu. Malarz, w nim aluzję do tradycji zen, która określa pasaż rzeźbiarz, autor awangardowych instalacji, korzysta pomiędzy umarłym a jego umysłem. Japończycy nie z nowych mediów. Jego prace znajdują się w najważ- znali Shoah, normalne jest więc, że o nim nie myślą. niejszych muzeach na świecie. Odszedł od swojej Sterta ubrań staje się dla nich na przykład symbolem początkowej praktyki malarskiej w stronę twór- morza. Kiedy pokazuję to w Europie, dzieci chętnie czości, która w latach 1969–1971 ogniskowała się bawią się leżącymi ubraniami, liczą kolory. wokół tematu dzieciństwa. Obecnie interesuje się Zadaniem sztuki jest wzbudzanie emocji, sta- przede wszystkim zagadnieniami skupionymi wokół wianie pytań, zmuszanie do refleksji. Nie ma jednej tematu przemijania i pamięci. Boltanski posługuje interpretacji.” się techniką gromadzenia dokumentów, świadectw Druga połowa lat 80. to dla artysty okres bardzo osób żyjących i zmarłych (używane ubrania, przed- twórczy – stworzył wówczas takie prace jak Theatre mioty) – interesuje go wykorzystywanie fragmentów d’Ombres (1989), Monuments (1986), Reliquaire (1989). rzeczywistości. „Sądzę, że sztuka się nie zmienia. Choć nie posłu- cają te same tematy: dzieciństwo, umarłe dzieciństwo, guję się materią malarską jako środkiem przekazu, okrucieństwo, wojna, dobro, zło. To są wszystko moje moja dzisiejsza aktywność jest bliska działalności tematy.” artystów w wieku XVIII, a nawet XVII. Chodzi o sta- W latach 90. Boltanski coraz częściej prezentuje wianie sobie pytań i przekazywanie emocji za pośred- swoje prace poza muzeami i galeriami, np. na dwor- nictwem obrazu. Sztuka, która pokazuje prawdę, nie jest koniecz- 90 „Towarzyszy mi pewna nieustająca obsesja, wra- cach czy w kościołach. Jego zdaniem ludziom łatwiej jest dostrzec je w miejscach niezwiązanych ze sztuką. nie prawdą. To tak jak w teatrze – widzi się na scenie „Przywiązuję dużą wagę do przestrzeni i sceno- kogoś, kto krzyczy, i pomimo świadomości, że kur- grafii wystawy. Kiedy przygotowuję dużą wystawę, tyna w końcu opadnie i że znajdujemy się w sali, coś staram się, aby wystawić jedną dużą pracę, która przeżywamy. zaaranżuje przestrzeń.” Moim zamierzeniem jest wzbudzać w ludziach Christian Boltanski swoje prace prezentował emocje za pośrednictwem tego, co im pokazuję. kilkakrotnie w Galerii Foksal w Warszawie. Po raz Sztuka temu służy. Poruszam poważne tematy. pierwszy w 1978 r. – Les images stimuli wspólnie Kiedy pobudzają do dyskusji – jestem zadowolony. z wystawą Serial Annette Messager. W 1989 r. zapre- Jako artysta mogę powiedzieć, że pomimo pewnych zentował Reserve, a w 2001 r. – C.B. sa vie, son oeuvre. założeń akceptuję różnorodne interpretacje dzieła. Każda z tych wystaw odnosiła sukces. Wystawa pt. Le Przykładem jest moja praca z ubraniami na podłodze Coeur/Serce to zsynchronizowana instalacja dźwięku – w Europie i w Stanach Zjednoczonych publiczność i światła, gdzie bicie serca Christiana Boltanskiego Wiadomości asp /57 słyszalne jest w zaciemnionej przestrzeni galerii. Jest Wspomnienia z dzieciństwa są czymś bardzo ważnym, moim zdaniem one nas konstruują. Byliśmy dziećmi, teraz jesteśmy starzy, ale jest w nas część tych dziecięcych wspomnień. W moich pracach staram się te wspomnienia pielęgnować, aby nie przepadły. ono zsynchronizowane ze światłem żarówki, która zapala się z każdym uderzeniem serca. Specjalnie dla Galerii Foksal Christian Boltanski podjął się przygotowania spektaklu Póki my żyjemy… dzieło, Personnes – dopełnieniem tego wydarzenia była niezwykła, przeszywająca instalacja Apres w muzeum Sztuki Nowoczesnej Val‑de‑Marne. Przedstawienie było odnoszącą się do uniwersalnej Pracuje też dla teatru – przygotował scenografię historii, jak i problematyki pamięci w wymiarze jed- do opery Schuberta w Opéra Comique. 2 lata temu nostkowym, poetycką kompozycją zbudowaną z mini- współpracował z Kabakowem i Kalmanem w Berli- malistycznej scenografii, specjalnie skomponowanej nie. Była to sztuka do muzyki Wagnera. Związany na tę okoliczność muzyki, wykorzystującą efekty z Krakowem podziwem i uwielbieniem dla twórczo- teatralne i grę świateł do stworzenia atmosfery snu, ści Tadeusza Kantora, podkreśla wielokrotnie wpływ, pozbawionego logicznej fabuły. Projekt ten w pewien jaki Kantor wywiera na jego pracę. sposób odnosił się do twórczości Tadeusza Kantora, artysty, który był jednym z inicjatorów powstania Galerii Foksal. Wiesław Borowski wspomina: „Zapytany o patos jego sztuki, Christian Boltanski powiedział: »Chcę wywoływać u ludzi płacz. Les Images Noires (1996), Les Veronique (1996), Sztuka powinna dostarczać ludziom wzruszeń«. Théâtre d’Ombres, Reserve, Les Suisses Morts (1990) Powiedział więc słowa Kantora, których nigdy nie oraz praca przygotowana specjalnie na wystawę słyszał. Nie dziwi ta zbieżność, gdyż obydwu arty- w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie (Les stów łączył wzajemny podziw i wspólnota niektó- Habitants de Varsovie, 2001) – poświęcona miesz- rych idei. Ale nie znajdziemy dziś w świecie wielu kańcom Warszawy. takich, którzy podobne zdania wypowiadaliby tak „Staram się, żeby tytuły były sugestywne i miały otwarcie. Zbyt silne, choć kulturowo wytłumaczalne, w sobie ładunek emocjonalny. Z pewnością znacze- są obawy przed posądzeniem artysty o patos czy nie ma również fakt, że zacząłem tworzyć w okresie sentymentalizm.” minimalizmu. Jestem dzieckiem minimalizmu, z tym Boltański wspomina Kantora: „Wśród osób, które że o ile posługuję się minimalistyczną formą, odwo- najbardziej cenię i które wywarły na mnie ogromny łuje się ona do uczuć.” wpływ, jest Tadeusz Kantor, który był moim przyja- Przytaczamy te słowa Christiana Boltanskiego cielem. I to właśnie Kantor powiedział, że każdy z nas i tytuły kilku z jego wielu prac, aby ukazać jego wraż- nosi w sobie umarłe dziecko. Wspomnienia z dzie- liwość na tak trudną i uniwersalną sprawę, jaką jest ciństwa są czymś bardzo ważnym, moim zdaniem śmierć. Holokaust jest jego obsesyjnym tematem – one nas konstruują. Byliśmy dziećmi, teraz jesteśmy nigdy jednak nie mówi o tym wprost. W 2010 r. w najbardziej prestiżowym muzeum Paryża, Grand Palais, przedstawił swoje najnowsze starzy, ale jest w nas część tych dziecięcych wspomnień. W moich pracach staram się te wspomnienia pielęgnować, aby nie przepadły”. 91 Sztuka Christiana Boltanskiego to ciągła gra z granicami, między życiem i śmiercią, między obecnością i nieobecnością, między pamięcią i zapomnieniem. Tutaj chcemy przypomnieć wiersz Wisławy Szymborskiej Kilkunastoletnia: fotografią czy instalacjami. Pytania, jakie stawiam w moich pracach, nie są pytaniami nowymi, to stare pytania egzystencjalne, jakie zadawali sobie ludzie Ja – kilkunastoletnia? Gdyby nagle, tu, teraz, stanęła przede mną, czy miałabym ją witać jak osobę bliską, chociaż jest dla mnie obca i daleka? od dawna, ale wyrażam je językiem mojego czasu.” Susan Sontag pisze, że „zdjęcie – to nie tylko obraz, interpretacja rzeczywistości, ale także ślad Tyle niepodobieństwa między nami, że chyba czegoś odbitego bezpośrednio ze świata, niczym tylko kości są te same, sklepienie czaszki, oczodoły. odcisk stopy albo maska pośmiertna” (O fotografii, Łączą nas wprawdzie krewni i znajomi, ale w jej Warszawa 1986) świecie prawie wszyscy żyją, a w moim prawie nikt „To, co różni obraz od instalacji, to między innymi z tego wspólnego kręgu. Tak mocno się różnimy, tak pozycja oglądającego. W przypadku instalacji nie całkiem o czym innym myślimy, mówimy. stajemy przed dziełem, ale w samym jego środku. Rozmowa się nie klei. Na jej biednym zegarku Instalacja nas ogrania, czujemy jej chłód (zależało mi, czas chwiejny jeszcze i tani. Na moim dużo droższy aby sala w Grand Palais nie była ogrzewana podczas i dokładny. wystawy Personnes), słyszymy muzykę, co oczywi- Na pożegnanie nic, zdawkowy uśmiech i żadnego wzruszenia. Dopiero kiedy znika i zostawia w pośpiechu swój szalik. Szalik z prawdziwej wełny, w kolorowe paski przez naszą matkę zrobiony dla niej szydełkiem. ście wzmacnia w sposób szczególny emocje. W mojej instalacji Reserve z kolei bardzo ważny był zapach starych ubrań. Zależy mi na pobudzeniu wszystkich zmysłów, chcę, aby oglądający czuł dzieło i stawał się jego częścią. Moim zdaniem dzieło sztuki powinno być otwarte na każdego, kto je ogląda. Każdy patrzy na dzieło Boltański o swojej drodze twórczej mówi: „Bar- 92 poprzez pryzmat swojej własnej historii, swoich dzo szybko zacząłem malować i równie szybko prze- doświadczeń, tego, co przeżył, co zobaczył, każdy stałem. Miałem chyba wtedy 20 lat. Każdy artysta widzi w nim co innego, co samo w sobie jest pasjo- poszukuje środków, które najlepiej pasują do jego nujące. Sam dużo podróżuję, wystawiam moje prace stylu, do jego wrażliwości. Wybrałem zdjęcia i film, w różnych częściach świata i za każdym razem jest bo szukałem czegoś, co zbliżyłoby mnie do rzeczy- to zupełnie nowe, wyjątkowe doświadczenie. W zależ- wistości. W dodatku malując, naciskając pędzlem ności od miejsca, ludzie inaczej moje prace odbierają. na płótno, byłem cały czas w bezpośrednim kontakcie W moich pracach łączy się wiele stylów i nurtów. Nie z moim dziełem. A ja potrzebuję pewnego dystansu, jestem ani specjalnie malarzem, ani rzeźbiarzem, na co pozwala mi z kolei fotografia. Prawdę mówiąc, ani fotografem, jestem tym wszystkim jednocześnie. ja nie widzę ogromnej różnicy między malarstwem, To tak jak ze sztuką Kantora, to były jednocześnie Wiadomości asp /57 obrazy i teatr. Chodzi mi o obraz, muzykę, zapachy, o dzieło totalne. Pomysł stworzenia Archiwum serc powstał w 2005 r. Dzisiaj całe archiwum liczy ponad 40 000 Każdy patrzy na dzieło poprzez pryzmat swojej własnej historii, swoich doświadczeń, tego, co przeżył, co zobaczył, każdy widzi w nim co innego, co samo w sobie jest pasjonujące. Sam dużo podróżuję, wystawiam moje prace w różnych częściach świata i za każdym razem jest to zupełnie nowe, wyjątkowe doświadczenie. nagrań bicia serc i znajduje się na japońskiej wyspie Teshima. […] w większości kultur, serce jest symbolem życia i duszy. To, co chciałem przekazać w tej setki zdjęć noworodków i osób umarłych. Fotografie pracy, to to, że każdy człowiek jest unikalny, wyjąt- pocięte na poziome pasy w różnych konfiguracjach kowy i że każdy człowiek jest słaby. Zdjęcie, imię, pokazywane są na ogromnych ekranach. Oglądając bicie serca jest świadectwem naszego bytu. Bicie zdjęcia noworodków, zadajemy sobie pytania: kim serca mówi, że ktoś tu był, żył, pozostawił ślady. się staną? jakie będzie ich życie? czy żyją jeszcze? Dlatego bardzo ważne było dla mnie udokumento- jakie jest ich przeznaczenie? Ta nowa instalacja wanie całego projektu. Każde bicie serca opatrzone to próba refleksji nad tym, czy i w jakim stopniu jest dokładnymi danymi jego właściciela. Za każ- nasze życie zależy od przeznaczenia, a w jakim dym biciem serca kryje się konkretna osoba. Dzi- od przypadku. siaj wyspa Teshima jest wyspą życia, ale za kilka lat Boltanski zwierzył się kiedyś: „zawsze miałem stanie się wyspą śmierci, bo bić będą na niej serca nadzieję otworzyć piekarnię w Bratysławie – mieć osób umarłych.” bardzo grubą żonę i dziesięcioro dzieci – ale (ale W zeszłym roku, w czasie jego pobytu w Warsza- na szczęście dla nas – zauważa Krystyna Zachwa- wie, gdzie w Centrum Sztuki Współczesnej nagrywał towicz) nigdy tego niestety nie zrealizowałem – serca warszawiaków do swojego projektu, dowiedzie- to by było miłe życie…”. liśmy się od niego, że jedno z nagrań przechowanych W Krakowie w 2007 r. w czasie Festiwalu Kultury na wyspie to bicie serca psa. Wtedy ten projekt stał Żydowskiej na wystawie w dawnej fabryce Emalia się naprawdę bardzo bliski naszemu sercu. (obecnie już Muzeum Sztuki Współczesnej) poka- Sztuka Christiana Boltanskiego to ciągła gra zał niezwykle poruszającą instalację, która po tym z granicami, między życiem i śmiercią, między krótkim pokazie – ku naszemu wielkiemu żalowi – obecnością i nieobecnością, między pamięcią i zapo- została zlikwidowana… mnieniem. Nowa instalacja Przypadek, zrealizowana Boltanski sam mówi: „Niczego nie zbieram, nie na Biennale w Wenecji, jest również tego rodzaju kolekcjonuję, nie zależy mi na pamiątkach… Nawet grą. Opowiada o przypadku i przypadkowości – czyli moje dzieła są skrajnie kruche, bo przecież po wysta- o motywach, które interesują go w sposób szczególny, wie zazwyczaj się je niszczy…”. a które tym razem są jeszcze wzmocnione przez kontekst narodzin. W nowej instalacji pojawiają się Ale w naszej pamięci i w naszych sercach jego dzieła pozostaną na zawsze. 93 W y s ta w y Studenckie warsztaty Nowa Przestrzeń – Waterfront → Galeria Politechniki Krakowskiej „Kotłownia” → 13 XII 2011 Beata Gibała–Kapecka, Tomasz Kapecki Już po raz trzeci (wcześniejsze warsztaty to „Yacht Marina i Wnętrze jachtu 2009” oraz „Przystanek tramwaju wodnego 2010”) studenci dwóch krakowskich uczelni, Akademii Sztuk Pięknych (Wydział Architektury Wnętrz) i Politechniki (Wydział Architektury), uczestniczyli we wspólnych warsztatach pt. Nowa przestrzeń. Głównym założeniem tych corocznych listopadowych spotkań projektowych jest przede wszystkim integracja środowiska zawodowego połączona z kształceniem umiejętności współpracy w zespołach branżowych. W tym roku w warsztatach udział wzięło ponad 30 studentów, którzy utworzyli 8 zespołów projektowych. Przed przyszłymi projektantami postawiliśmy zadanie zaprojektowania dla miasta Krakowa „Pływającej sceny” i „Wolnocłowej strefy słowa”, czyli krakowskiego Speaker’s Corner. Miejscem lokalizacji i potrzebnych w projektowaniu odniesień stały się krakowskie bulwary wiślane, Czerwieński i Poleski. Podczas projektowania wymienionych funkcji użyteczności publicznej należało uwzględnić znamienny kontekst kulturowy i wykorzystać wiedzę zarówno humanistyczną, jak i techniczną. Mocno eksponowane przestrzenie przeznaczone do realizacji tych tematów, bo w bliskim lub bezpośrednim sąsiedztwie Zamku Królewskiego na Wawelu, nie onieśmieliły młodych twórców. Wręcz przeciwnie. Stworzone koncepcyjne projekty struktur to subtelne przekształcenia 94 Wiadomości asp /57 istniejącego terenu, jak też wieloznaczne, intensywne w treści i odniesieniasymboliczne formy rzeźbiarskie nawiązujące dialog jednocześnie z lądem i wodą. Projekt „pływającej sceny” to przykład „mebla miejskiego”. Wraz z projektami wykonanymi w ramach poprzednich edycji warsztatów pokazuje możliwości interesującego kreowania przestrzeni publicznej w bezpośrednim styku z rzeką. Aranżacja fragmentu bulwaru Poleskiego na „Wolnocłową strefę słowa” wymagała tego, by dowolnymi środkami wyrazu stworzyć miejsce dla mówcy i jego słuchaczy. Często są to propozycje interaktywnych rozwiązań, które przejawiają się w liniach, powierzchniach, ale także w formach i materiałach. W obu zrealizowanych tematach projektowych daje się odczytać ideę redefiniowania funkcji poprzez modułową budowę, jak również możliwości rekonfiguracyjne proponowanych wizjonerskich struktur. Równie często chodzi w nich o piękno, o stworzenie przelotnych enklaw zarządzanych kolorami i zmysłami. To, co czyni je wartościowymi, to także ich wieloznaczność, dzięki której inspirują do różnorodnych aktywności kulturalnych, społecznych i rekreacyjnych. Organizatorzy warsztatów: dr hab. Beata Gibała‑Kapecka, prof. ASP (Wydział Architektury Wnętrz, ASP w Krakowie), dr inż. arch. Tomasz Kapecki (Wydział Architektury, PK) Przedsięwzięcie sfinansowano ze środków dziekana Wydziału Architektury PK oraz dotacji podmiotowej na utrzymanie potencjału badawczego i Koła Naukowego Wydziału Architektury Wnętrz ASP w Krakowie. ↑ Projekt pływającej sceny - zespół: Michał Łach WAW ASP, Barbara Oziębło WAW ASP, Maciej Bajor WA PK ↖ Projekt pływającej sceny - zespół WAW ASP: Kaja Czajczyk, Martyna Kleszcz, Katarzyna Sroka, PK: Magdalena Leśniak ← Projekt pływającej sceny - zespół: Anna Rusiecka, Agnieszka Dziewit, Natalia Bryzek, Sylwia Franczak ← Projekt pływającej sceny - zespół: Michał Łach WAW ASP, Barbara Oziębło WAW ASP, Maciej Bajor WA PK 95 W y d ar z e nia Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki – to już 12 lat 1 W trakcie konserwacji, Ireneusz Płuska, Maria Rogóż odkrywanie zachowanej sceny Procesja Liturgiczna na południowej czę- Trochę historii ści sklepienia, i Bazylika Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie Katedralna Narodzenia NMP w Sandomierzu fot. Bożena Żbikowska‑Sobieraj i Krakowie powstał w xii 1999 r. Pod koniec 2010 r. Rada Naukowa Instytutu rozpoczęła na swym wyjąt- 1 kowym posiedzeniu w sali zabytkowego refektarza klasztoru jasnogórskiego w Częstochowie obchody 10‑lecia istnienia naszej wspólnej jednostki organizacyjnej. Początki nie były łatwe. W poprzednim systemie, w latach 80. pojawiła się, obok pogarszającej się działalności państwowej Pracowni Konserwacji Zabytków, propozycja utworzenia ogólnopolskiego instytutu konserwatorskiego. Błędem popełnionym w okresie transformacji ustrojowej było zlikwidowanie tej jednostki, instytucji wyrosłej z potrzeb odbudowy kraju po II wojnie światowej, tworzonej przy udziale pracowników i absolwentów uczelni artystycznych. Pracownie Konserwacji Zabytków stanowiły fenomen w skali światowej, określany mianem „polskiej szkoły konserwacji”. Likwidacja zaplecza badawczego, rozproszenie kadry laborantów, artystów-konserwatorów, pracowników naukowych stanowiło nieodwracalną szkodę. Zresztą polskie ośrodki kształcenia artystów-konserwatorów również 2 usilnie do utworzenia bliżej nieokreślonego w cha- 2 Ściana północna Chrzest Chrystusa ze ściany połu- były fenomenem w skali światowej. Ponad 60-letnie rakterze i formie organizacyjnej ogólnopolskiego tradycje kształcenia w tej dziedzinie były przykładem instytutu konserwatorskiego w miejsce upadłych i wzorem dla powstania szkolnictwa konserwator- Pracowni Konserwacji Zabytków. Chodziły słuchy J. Makarewicza, fot. Jacek skiego w wielu uczelniach Europy. o propozycji zakupu lub budowie odpowiedniego Śliwa Po przemianach ustrojowych, w początkowych budynku mieszczącego biura, pracownie i labo- latach 90. ówczesny podsekretarz stanu w Minister- ratoria. Mówiono o zakupie specjalistycznego stwie Kultury i Sztuki, a zarazem generalny konser- sprzętu badawczego i laboratoryjnego oraz wypo- wator zabytków, Tadeusz Polak, proponował i dążył sażeniu pracowni, wreszcie zamierzano zatrudnić 96 Wiadomości asp /57 dniowej przed konserwacją z przemalowaniami; tamże 3 „odpowiednich” specjalistów, naukowców, konser- najważniejszych dzieł sztuki i zabytków kultury watorów i laborantów. narodowej. Oczywiście – co jest zrozumiałe – nasze trzy Poważnym argumentem do utworzenia ośrodki kształcenia konserwatorskiego: Akademie „naszego” Instytutu przy wydziałach konserwa- Sztuk Pięknych w Warszawie i w Krakowie oraz torskich tych trzech uczelni było słabe dofinan- Instytut Konserwatorstwa i Zabytkoznawstwa Uni- sowanie szkolnictwa artystycznego, zmuszonego wersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu nie mogły do poszukiwania środków finansowych na realiza- wyrazić zgody na propozycje takich, dość enigma- cję programów nauczania. W praktyce środowiska tycznych, rozwiązań organizacyjnych, mających uczelni artystycznych kształcących konserwatorów podstawowe znaczenie dla przyszłości polskiej na poziomie studiów wyższych stanowiły ostatnie konserwacji, w konsekwencji dla prawidłowego bastiony artystyczne, naukowo‑badawcze i centra ratowania całego dziedzictwa narodowych dóbr pozostające w gestii państwa. kultury. Przedstawiciele naszych uczelnianych Dobrze zapamiętaliśmy Solidarnościowe hasło: wydziałów konserwatorskich w licznych rozmo- „weźcie sprawy w swoje ręce” – i myśmy „je” wzięli. wach w ministerstwie proponowali inne, bardziej Idea integracji wokół badań i prac konserwatorskich realne i korzystne rozwiązanie. Dlaczego two- wielu pracowników naszych uczelni i absolwentów rzyć nowy konserwatorski moloch organizacyjny w praktyce przyniosła w krótkim czasie wymierne przy olbrzymich nakładach finansowych, skoro korzyści. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Naro- posiadamy znakomitą, fachową kadrę naukowców dowego przystało na nasze propozycje i powołało i konserwatorów na uczelniach artystycznych? w dwóch swoich uczelniach Międzyuczelniany Posiadaliśmy nieźle, jak na tamte czasy, wypo- Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, War- sażone laboratoria i pracownie konserwatorskie, szawa‑Kraków (MIK). Dzięki przychylności resortu w których obok zajęć dydaktycznych można było utworzono sześć etatów pozwalających na pełną wykonywać badania udoskonalające rozwój technik obsługę biura w Warszawie i Krakowie, które cał- i technologii konserwatorskich, prowadzić bada- kowicie ze swoich środków finansowych pokrywa nia naukowe i opracowania konserwatorskie dla ministerstwo. 3 Aula Leopoldina Uniwersytetu Wrocławskiego – kompleksowe badania konserwatorskie i laboratoryjne, fot. Ewa Skrzydlak 97 4 5 4 Zbliżenie fragmentu polichromii z wnętrza kościoła w Trybszu, fot. J. Adamowicz 5 Jeden z konserwowanych bloków więziennych, KL Auschwitz fot. Ireneusz Płuska 6 Drewniany kościół Niewątpliwe zasługi należy przypisać prof. Andrze- się do rozwoju interdyscyplinarnej dziedziny kon- ejowi Kossowi, którego zdolności organizacyjne serwacji i restauracji dzieł sztuki jako integralnej i umiejętności negocjowania oraz logicznego prze- dziedziny nauki i sztuki. konywania doprowadziły ostatecznie do utworzenia Instytut prowadzi studia nad ochroną i konserwa- Instytutu. Również znana w środowisku szkolnictwa cją dzieł sztuki, studia nad doktryną, etyką konser- artystycznego postać charyzmatycznego dyrektora watorską, przystosowuje osiągnięcia nauki i techniki w MKiDN, Maksymiliana Celedy, wielkiego przyjaciela do potrzeb zabezpieczania i przekazywania przyszłym artystów, przyczyniła się w sposób niezwykle efek- pokoleniom dziedzictwa kulturowego. Podejmuje tywny i na pewno decydujący do powołania, a potem również działania zmierzające do upowszechniania po kompleksowej konserwa- wspierania naszego Instytutu. Formalnie Między- świadomości społecznej w dziedzinie ochrony zabyt- cji polichromii patronowej uczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł ków, będzie nadal działał na rzecz rozwoju integracji i wyposażenia wnętrza, Sztuki utworzony został na podstawie uchwał senatów środowiska akademickiego, na rzecz rozwoju i pro- uczelni założycielskich: uchwały Senatu Akademii mocji zawodu konserwatora‑restauratora. Instytut Sztuk Pięknych w Warszawie z dnia 13 vi 2000 r. oraz realizuje swoje działania poprzez: w Dębnie Podhalańskim fot. J. Adamowicz 7 Kościół w Harklowej po rekonstrukcji pokrycia uchwały Senatu Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – organizowanie i prowadzenie badań naukowych połaci dachu gontem szczy- z dnia 26 vi 2000 r. i porozumienia zawartego pomię- oraz wdrażanie ich rezultatów do realizacji, szczegól- panym i uzupełnionym sza- dzy ówczesnymi rektorami obu uczelni: prof. Adamem nie w zakresie problematyki o dużej skali złożoności, lunkiem ścian, Myjakiem i prof. Janem Pamułą w oparciu o stosowne fot. J. Adamowicz – opracowywanie, adaptowanie, wprowa- przepisy o szkolnictwie wyższym. dzanie nowoczesnych metod badawczych dzieł Zadania i działalność Instytutu nieniszczących, sztuki, ze szczególnym uwzględnieniem metod 8 Ściana tronowa kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu po konserwacji, fot. J. Kubiena Instytut jest pierwszą placówką naukową i realiza- – dążenie do rozwoju zaplecza badawczego cyjną, w tym również dochodową, działającą na rzecz wydziałów konserwatorskich i racjonalnego jego uczelni założycielskich, Ministerstwa Kultury i Dzie- wykorzystania, dzictwa Narodowego, służb konserwatorskich Rzeczypospolitej Polskiej oraz środowiska dyplomowanych udostępnianie i umożliwianie rozpowszechniania ich artystów-konserwatorów, a także innych instytucji wyników w ramach zadań zleconych przez muzea, akademickich i naukowych, krajowych i zagranicz- biblioteki, archiwa, władze wojewódzkie, powiatowe, nych. Potrzebne i korzystne społecznie powołanie samorządowe oraz osoby prywatne,realizację badań Międzyuczelnianego Instytutu integruje działania i programów resortowych zlecanych przez Minister- przedstawicieli ośrodków akademickich oraz jedno- stwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. stek badawczych, pozwala na utrwalenie dobrego imienia polskiej szkoły konserwacji oraz przyczynia 98 – opracowywanie studiów, analiz i raportów oraz Wiadomości asp /57 – organizowanie konferencji i seminariów środowiskowych, krajowych i zagranicznych, 6 7 – organizowanie szkoleń dotyczących ochrony konserwacji, restauracji dzieł sztuki i zabytków, – udział w promocji kadry naukowo‑dydaktycznej uczelni wyższych, – testowanie nowych środków pod kątem możliwości ich zastosowania w konserwacji oraz wydawania atestów i opinii – realizację prac konserwatorskich obiektów o szczególnie złożonej problematyce lub szczególnie cennych dla kultury narodowej, – wykonywanie badań i ekspertyz naukowych dla obiektów zabytkowych w zakresie niezbędnym dla procedury przetargowej, – świadczenie usług w zakresie rzeczoznawstwa i biegłych sądowych. Działalnością Instytutu kieruje dyrektor prof. Andrzej Koss z ASP w Warszawie, jego zastępcą jest prof. Ireneusz Płuska, który nadzoruje delegaturę w Krakowie przy wydatnej i niezastąpionej pomocy sekretarza naukowego dr Marii Rogóż. Nadzór nad Instytutem sprawuje Kolegium złożone z rektorów uczelni założycielskich i dziekanów Wydziałów Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. Opiekę merytoryczną nad programem pełni Rada Naukowa złożona z 10 przedstawicieli Wydziałów Konserwacji obu uczelni. Przewodniczącym Rady Naukowej został wybrany w kolejnej już kadencji prof. dr Władysław Zalewski. Obsługę administracyjno‑biurową w zakresie spraw pracowniczych i księgowo‑finansowych zapewnia ASP w Warszawie. Niezastąpioną osobą w pracach koordynacyjnych 8 naszych przedsięwzięć jest pani Urszula Skonieczna z Akademii warszawskiej. Pani Ula jest prawdziwym 99 9 9 Pałac Czapskich – siedziba Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie – po konserwacji 10 „mózgiem organizacyjnym” i dobrym „aniołem stró- wiedzy generowanej przez inne placówki naukowe żem” naszego Instytutu. – my tę wiedzę sami tworzymy. Zdajemy sobie sprawę, że żadna z trzech uczelni Rozwój Instytutu zapewnia uczelniom i wydzia- kształcących artystów-konserwatorów nie byłaby łom konserwatorskim pomoc w postaci wspomagania w stanie zaspokoić ogólnokrajowych potrzeb w wypo- działalności badawczej, doposażenia w sprzęt i apa- 10 Kaplica Zygmuntowska sażeniu zaplecza badawczego i wdrożeniu nowych raturę laboratoryjną oraz zaopatrzenia w specjali- na Wawelu – wnętrze kopuły technik i technologii konserwatorskich. W znacznym styczne materiały. Wspomagamy również wydatnie po konserwacji, fot. J. Kubiena 100 stopniu umożliwia to dofinansowana działalność Mię- dydaktykę poprzez zakup materiałów i drobnego dzyuczelnianego Instytutu Konserwacji i Restaura- sprzętu używanego do ćwiczeń studenckich. Część cji Dzieł Sztuki. Zachowanie – w celu przekazania wypracowanego corocznie dochodu przekazujemy następnym pokoleniom – dziedzictwa kulturowego do dyspozycji obu rektorów naszych uczelni. należy do konstytucyjnych obowiązków społeczeń- Do najważniejszych osiągnięć Instytutu należy stwa i państwa. Z powodu wyjątkowego położenia zaliczyć prace związane z realizacją badań i wdroże- geograficznego i burzliwych dziejów (zwłaszcza ostat- niem techniki laserowej w konserwacji. Trwają prace nich stuleci) nasze dziedzictwo kulturowe zostało przygotowawcze trzech projektów badawczych roz- poważnie uszczuplone i rozproszone. Wejście w struk- szerzające aplikacje nowego typu lasera erbowego tury europejskie i zmiana prawa generują nowe pro- do usuwania werniksów oraz zastosowania laserów blemy z zakresu ochrony zabytków i dzieł sztuki – neodymowych do usuwania nawarstwień z podłoży chociażby obowiązek zachowania przed kradzieżą papierowych, pergaminu i metalu. Opracowywane i podjęcia starań o odzyskanie części utraconych są zagadnienia konserwacji sztuki współczesnej. wcześniej skarbów z rynku handlu dziełami sztuki. Nowatorskie prace konserwatorskie z użyciem lasera Również taką problematyką Instytut się zajmuje stały się swego rodzaju specjalnością instytutu. w formie międzynarodowych grantów. Za pomocą urządzenia laserowego przeprowadzono W minionym dziesięcioleciu realizacja zadań statu- konserwację m.in. takich bezcennych obiektów, jak towych Instytutu zaowocowała współpracą z wieloma wnętrze kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, rzeźba jednostkami naukowo‑badawczymi. Do najważniej- Pantokratora z XII w. z archikolegiaty w Tumie pod szych należą: Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toru- Łęczycą, XV‑wieczna rzeźba św. Błażeja w muzeum niu, Wojskowa Akademia Techniczna, Biblioteka w Dubrowniku czy posąg Henryka Lubomirskiego Narodowa w Warszawie, Politechnika Warszawska, Poli- autorstwa Canovy z muzeum w Łańcucie. W ramach technika Krakowska, Państwowy Instytut Geologiczny swojej działalności instytut podejmuje się również w Warszawie, Uniwersytet Jagielloński i Akademia Gór- prac o szczególnie złożonej problematyce badawczej niczo‑Hutnicza w Krakowie. Współpraca ta potwier- i konserwatorskiej. Do najważniejszych – oprócz dza konieczność działania na rzecz rozwoju nauki konserwacji wystroju rzeźbiarskiego wnętrza kaplicy i sztuki konserwacji. Nie jesteśmy już użytkownikami Zygmuntowskiej na Wawelu – należą: kompleksowa Wiadomości asp /57 11 12 konserwacja i rebarokizacja wystroju elewacji pałacu przeprowadził konserwację kaplicy grobowej 11 Pałac w Wilanowie w Wilanowie wraz z murami oporowymi pałacowych i nagrobka księcia Mikołaja Radziwiłła „Sierotki” – prace konserwator- tarasów, konserwacja romańskiego malowidła ścien- w Nieświeżu, a także inwentaryzację i opracowanie nego z absydy zachodniej archikolegiaty w Wiślicy, programu konserwatorskiego kościoła w Mścisławiu Marconiówki, kompleksowa konserwacja romańskiej polichromii na Białorusi. fot. MiK ściennej oraz elementów konstrukcji architekto- W 2004 r. roku Instytut podpisał umowę doty- nicznych drewnianego kościoła w Dębnie Podhalań- czącą wspólnej organizacji 2-miesięcznych praktyk skim, konserwacja i restauracja ceglano‑kamiennej studenckich w kościele Notre Dame de Bon Secours Bramy Górnej w Olsztynie oraz opracowanie projektu w Nancy. Planujemy również zorganizowanie prak- remontu i konserwacji kamiennego założenia dro- tyk studenckich przy malowidłach ściennych kaplicy gowo‑mostowego ul. Lubicz w Krakowie. Polskiej w Bazylice św. Antoniego w Padwie. Tak więc Szczególną i prestiżowa realizacją praktyczną jest obecnie trwająca konserwacja dwóch bloków skie i restauratorskie elewacji pałacowych oraz 12 Wiadukt im. S. Markiewicza przy ul. Karowej w Warszawie – po konserwacji również studenci korzystają z wielopłaszczyznowej działalności Instytutu. więziennych Państwowego Muzeum Auschwitz‑ Niezwykle pochlebną opinię o „naszym” Insty- -Birkenau w Oświęcimiu. Realizacja ta jest jednym tucie wyraził na ostatnim posiedzeniu Rady Nauko- z priorytetowych działań konserwatorskich na tere- wej prof. Wiktor Jędrzejec, dyrektor Departamentu nie Miejsca Pamięci. Spośród wielu obiektów dawnego Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej obozu wybrane zostały dwa niezwykle cenne muro- MKiDN, który nakreślił perspektywy i oczekiwa- wane bloki więźniarskie, które nie uległy większym nia ministerstwa w ogólnej polityce ochrony dóbr przekształceniom po okresie funkcjonowania obozu. kultury w Polsce – „jesteście nadzieją i siłą napę- Prace obejmują kompleksową konserwację wszyst- dową w rozwiązywaniu problemów naukowych kich zachowanych oryginalnych elementów i wyposa- i artystycznych odnowy zabytków sztuki narodo- żenia budynków. W przyszłości m.in. w blokach tych wej”. Jest jeszcze jeden pozytywny aspekt korzyści mieścić się będzie nowa wystawa główna muzeum. wynikających ze współpracy pomiędzy naszymi Nowatorskim przedsięwzięciem o międzynaro- uczelniami, to aspekt pozamerytoryczny i poza- dowej randze są badania nowego systemu znako- ekonomiczny. Obie strony kierują się wzajemnym wania unikatowych dzieł sztuki i zabytków. Trwają koleżeństwem, życzliwością i szacunkiem. Instytut prace przygotowawcze do stworzenia mobilnych połączył nas i zbliżył. laboratoriów wspomagających działanie służb kon- Obchody jubileuszu 10‑lecia powstania Insty- serwatorskich i władz samorządowych oraz zaplecza tutu zakończyła w xi 2010 r. duża wystawa naszego do usuwania skutków klęsk żywiołowych i innych dorobku naukowego i artystycznego w Arkadach zagrożeń. Instytut realizuje swe zadania również Kubickiego przy zamku Królewskim w Warszawie. poza granicami kraju: szkolił księży w zakresie W opracowaniu jest obszerny katalog z wystawy wraz ochrony zabytków w Baranowiczach na Białorusi, z opisem całokształtu dorobku Instytutu. 101 W y d ar z e nia Ryszard Otręba profesorem honorowym ASP Prix de la Ville de Sarcelles I Nagroda Miasta Sarcelles dla Urszuli Byrskiej Urszula Byrska, Synchrony, druk wypukły, 100 × 70 cm, 2011 Fot. Jacek Dembosz Michał Pilikowski 6 III 2012 r. w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie był dniem uroczystym. Tego dnia bowiem miało miejsce nadanie prof. Ryszardowi Otrębie tytułu Profesora Honorowego Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Ryszard Otręba urodził się 29 II 1932 r. w Suszcu. W Państwowym Liceum Technik Plastycznych w Bielsku‑Białej rozpoczął edukację artystyczną. W latach 1953–1959 studiował na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom z wyróżnieniem uzyskał w pracowni prof. Zbigniewa Chudzikiewicza. W latach 1966–1967 studiował w Pratt Institute w Nowym Jorku. Pracę pedagogiczną w krakowskiej ASP rozpoczął w 1961 r., kiedy to został asystentem w Studium Form Przemysłowych. W tym czasie brał udział w pracach organizacyjnych przy tworzeniu Wydziału Form Przemysłowych. W 1965 r. został adiunktem w Katedrze Projektowania Produktu prof. Andrzeja Pawłowskiego. W 1971 r. objął stanowisko kierownika Katedry Komunikacji Wizualnej na Wydziale Form Przemysłowych (stanowisko to zajmował do 1996 r.). W latach 1972–1975 pełnił funkcję prodziekana, a od 1985 do 1987 dziekana Wydziału Form Przemysłowych. 102 Wiadomości asp /57 W latach 1987–1990 piastował godność prorektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Prof. Ryszard Otręba działał w tym okresie w wielu innych instytucjach – m.in. w Związku Polskich Artystów Plastyków, którego członkiem jest od roku 1959. Prof. Jan Nuckowski, który 6 III wygłosił laudację, o sztuce profesora Otręby powiedział: „Nie ulega wątpliwości, że twórczość profesora Otręby wpisała się na trwałe w historię polskiej grafiki. Trzon tego zakresu twórczości Ryszarda Otręby stanowi gipsoryt. Duże, monumentalne kompozycje, matowa, aksamitna czerń i jakaś trudna do uchwycenia metafizyczna atmosfera Jego prac zapada w pamięć na trwałe. Kompozycje utworzone z prostych, archetypowych form są eleganckie, ale przecież nie banalne. Pozbawione są tego nieznośnego efekciarstwa prac, które „robią oko” do niewymagającego odbiorcy. Prace profesora Otręby skłaniają do refleksji, refleksji domagającej się ciszy”. Z kolei na dyplomie Profesora Honorowego zapisano, iż Ryszard Otręba to „wybitny twórca o oryginalnym dorobku, zajmujący znaczącą pozycję w sztuce współczesnej”. Liczne nagrody i wyróżnienia, długa lista wystaw zbiorowych i indywidualnych, a także wielka liczba muzeów i kolekcji prywatnych posiadających dzieła Laureata potwierdzają słuszność tych słów. Urszula Byrska, studentka V roku Wydziału Grafiki, otrzymała jedną z najwyższych nagród na prestiżowym 15 Biennale Grafiki w Sarcelles pod Paryżem za grafikę wykonaną w technice druku wypukłego pt. Synchrony. Ceremonia otwarcia i wręczenia nagród odbyła się 19 XI 2011 r. Urszula Byrska obecnie realizuje swoją pracę dyplomową w pracowni drzeworytu pod kierunkiem prof. Bogdana Migi. W y d ar z e nia Nowy kierunek studiów: Inżynieria Wzornictwa Przemysłowego – Industrial Design Engineering Spotkanie kanclerzy i kwestorów uczelni artystycznych → Podpisanie umowy przez Rektorów: prof. Kazimierza Furtaka i prof. Adama Wsiołkowskiego 5 XII 2011 r. podpisano porozumienie pomiędzy Akademią Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie a Politechniką Krakowską im. Tadeusza Kościuszki. Było to zwieńczenie prowadzonych od jakiegoś czasu rozmów przedstawicieli Wydziału Form Przemysłowych Akademii i Wydziału Mechanicznego Politechniki. Współpraca obu Wydziałów trwa już od lat, jednak poszukiwano formuły oficjalnej, a zarazem – co oczywiste – owocniejszej. Bodźcem do przyspieszenia stały się nie tylko enuncjacje Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ale także świeżo sformułowana strategia naszej Akademii. Umowa została podpisana przez Rektorów obu uczelni, prof. Adama Wsiołkowskiego i prof. Kazimierza Furtaka, w obecności dziekanów prof. Jana Nuckowskiego i prof. Leszka Wojnara. W efekcie podpisanego porozumienia obie uczelnie uruchamiają nowy kierunek studiów, Inżynierię Wzornictwa Przemysłowego – Industrial Design Engineering. Ten nowy kierunek studiów będzie prowadzony na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej, w jej obiektach, przy współpracy Wydziału Form Przemysłowych Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Koszt prowadzenia tych studiów bierze na siebie Politechnika. Założenia programowe przewidują specyficzny zestaw zadań projektowych, wspomaganych przedmiotami teoretycznymi. Początkowo, od pierwszego roku zajęcia prowadzone będą przez wykładowców Wydziału Form Przemysłowych, a w kolejnych semestrach z rosnącym udziałem wykładowców Politechniki. Przewiduje się, że dyplomy tych licencjackich studiów będą prowadzone przez dwóch promotorów, przedstawicieli obu uczelni. (inf. wł.) W dniach 29–30 iii miało miejsce w Krakowie spotkanie kanclerzy i kwestorów uczelni artystycznych. Jego celem było omówienie problemów związanych z realizacją tegorocznego budżetu. Rolę gospodarza i głównego organizatora pełnił kanclerz krakowskiej pwst, im. L. Solskiego mgr Franciszek Gałuszka, ale pierwsze spotkanie gości odbyło się w naszej Uczelni. Po powitaniu zebranych przez rektora prof. Adama Wsiołkowskiego, kanclerz mgr inż. Adam Oleszko podjął ich śniadaniem, a następnie, już w salach Akademii Muzycznej i PWST odbyły się obrady. W spotkaniach uczestniczyli przedstawiciele Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej z dyrektorem Wiktorem Jędrzejcem i jego poprzednikiem na stanowisku, p. Maksymilianem Celedą. Wieczorem goście obejrzeli w hotelu „Pod Różą” program artystyczny przygotowany przez studentów PWST. (inf. wł.) 103 W y d ar z e nia Zabić drozda, czyli jak zaprojektować układ typograficzny książki? II Gdyński Przegląd Grafiki o Tematyce Sportowej „Sport w grafice” Krzysztof Tomalski fot. Szymon Kiwerski Szymon Kiwerski Warsztaty projektowe już na stałe wpisały się pracowali na rzeczywistych fragmentach wybraw kalendarz zajęć dydaktycznych na Wydziale nych utworów literackich. Dzięki temu niejednoForm Przemysłowych ASP w Krakowie. Tym krotnie musieli zmagać się z typowymi problerazem studenci III roku mieli okazję wziąć udział mami, z którymi spotykają się na co dzień osoby w 5‑dniowym szkoleniu prowadzonym przez odpowiedzialne za łamanie tekstów: co zrobić Roberta Chwałowskiego – znawcę i miłośnika z pojedynczymi znakami „wiszącymi” na końcu typografii, autora publikacji Typografia typowej linii tekstu, jak usunąć tępe wiersze przechoksiążki, twórcę serwisu internetowego typografia. dzące na początek kolejnego łamu, jak pozbyć się info. Zadaniem, przed jakim postawiono studen- „wdów”, „szewców”, „kanalików”? Na szczęście tów, było zaprojektowanie układu typograficz- w dobie cyfrowego przygotowywania publikacji do druku nie stanowi to już takiego kłopotu, jak nego wybranej książki beletrystycznej. jeszcze ćwierć wieku temu. Zajęcia rozpoczynały się cyklem wykładów Ostatnim zadaniem, jakie czekało uczestpoświęconych historii krojów pisma, technoloników kursu z Robertem Chwałowskim, było gii druku, terminologii typograficznej, a przede przygotowanie pełnowymiarowych makiet wszystkim normom i zasadom regulującym książek oraz plansz wyjaśniających wszelkie poprawne przygotowywanie tekstu do publikacji. Słuchacze, pogłębiając swą wiedzę teo- aspekty projektowe. Po pięciu dniach niezwykle retyczną z zakresu projektowania graficznego, intensywnej pracy przyszedł czas na prezenmieli okazję od razu wykorzystać ją w praktyce. tację dokonań studentów. Podczas wieńcząKażda z osób biorących udział w warsztatach cego zajęcia wernisażu pracownicy oraz inni stawała przed szeregiem decyzji do podjęcia: studenci Wydziału mieli okazję do zapoznania docelowy format publikacji, układ marginesów się efektem pracy uczestników warsztatów. na stronie, rodzaj oprawy, wybór kroju i stop- Na zakończenie ogłoszono plebiscyt na najlepnia pisma, wielkość interlinii itp. Aby jeszcze szą realizację projektową. W głosowaniu zwydokładniej zrozumieć problematykę typograficz- ciężyła praca Zabić drozda autorstwa studentki nego składu tekstowego, uczestnicy warsztatów Joanny Guzik. 104 Wiadomości asp /57 Gdynia 2011 Sukcesy absolwentów Wydziału Grafiki ASP w Krakowie: II nagroda dla Bartosza Karwowskiego za dyplomowy linoryt Stadion II (2011), wyróżnienie regulaminowe dla Małgorzaty Józefowicz, również ubiegłorocznej dyplomantki Wydziału Grafiki, za litografię pt. Jump. Jako dziekan wydziału w Uczelni, która najdłużej w Polsce pielęgnuje idee konkursów graficznych (Międzynarodowe Triennale Grafiki, wcześniej Biennale czy Grafika Roku dla młodych twórców) mam szczególne prawo mówić o wadze konkursowej stymulacji życia artystycznego oraz rozumieniu samej istoty grafiki jako ważnego współczesnego medium sztuki. Tam, gdzie uprawia się ogródek, zbiera się też plony. Można tę tezę rozwinąć również inną znaną sentencją: „Trening czyni mistrza”. Pomysłodawcy konkursu graficznego związani z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku wiedzą to dobrze, animując kulturalną aktywność w dziedzinie twórczości, w tym wypadku twórczości graficznej. Wiedzą, że wciąganie twórców w interakcje artystyczne niesie ze sobą wiele pozytywnych skutków. Po pierwsze, ożywiając kulturalnego ducha miasta i regionu; po drugie, aktywizując wyobraźnię samych twórców. Dzięki powyższym efektom – w podstawowym chyba sensie dla pomysłodawców – w rozsądny sposób buduje się fundament pod własne struktury edukacyjne. Pozyskuje się, być może, dzisiaj kolejnych adeptów tej dziedziny sztuki, „zaraża” się przyszłych twórców. Zdrowy plon obecnych siewów kiedyś zakiełkuje. W y d ar z e nia ↑ Bartosz Karwowski, Stadion II, linoryt, 2011 → Małgorzata Józefowicz, Jump, litografia, 2011 Dyskobol Myrona, Igrzyska, Olimpiada są ponadczasowymi, kulturowymi symbolami naszej cywilizacji. Jest w tej zależności jakiś wciąż żywy wspólny mianownik sztuki i sportu, prawdopodobnie on przyniósł ideę konkursu. Sport jako główny aktor powołanego tu przedsięwzięcia nasuwa inną jeszcze refleksję: pokrewieństwo z wszelkimi życiowymi kondycjami, w tym z aktywnością twórczą, co nie jest bez znaczenia w kontekście tego konkursu. Rywalizacja sportowa, która w sposób skondensowany realizuje najważniejsze ludzkie dążenie, warunkujące postęp i rozwój cywilizacyjny, jest również motorem napędowym wszelkich społeczno‑kulturowych zachowań. Wszyscy w jakimś sensie się ścigamy… między sobą i z samym sobą. Rywalizujemy, bo taka natura inteligencji. Sztuka podlega tak samo tej zdrowo wcielanej przez sport regule. Korzystając z doświadczeń podnoszących adrenalinę, stosuje się coraz częściej zasady konkurencyjności w obszarze działań artystycznych. Chętnie poddajemy się dziś jurorskiej ocenie, bo niesie nadzieję na szybkie i dobre miejsce w szeregu. Behawioralny i rankingujący system dominuje może nad romantycznym mitem wytrwałej, samotnej, niezależnej i zbuntowanej postawy artystycznej poprzednich epok, ale jest to jednak system niezwykle motywacyjny, o czym mogą zaświadczyć socjologowie i samo życie. Gdyński przegląd grafiki o tematyce sportowej jest jednym z wielu na mapie graficznego współzawodnictwa. W dodatku grafika jest tą dziedziną sztuki, która ze swej immanentnej natury powszechności dobrze czuje się, jak już wspomniałem, w relacjach konkursowych, a nieźle również w relacjach tematycznych, czego dowodzą organizatorzy tego konkursu, kontynuując go w formie biennale po raz drugi. Jeszcze bardziej potwierdza to duże, jak na tak wąsko ujętą problematykę, zainteresowanie artystów nadsyłających prace. Na wystawie można obejrzeć całe spek- był głównie do młodych twórców. Wybrane i nagrodzone dzieła wskazują nie tylko na warsztatową sprawność, lecz przede wszystkim na poziom artystycznego nerwu i oryginalność każdego rozwiązania plastycznego. Wszystkim uczestnikom konkursu, a szczególnie nagrodzonym twórcom, życzyć należy kolejnych satysfakcjonujących realizacji oraz sukcesów i spełnienia, a organizatorom konkursu – nieustającego zadowolenia z upowszechniania sztuki. II Przegląd Grafiki o Tematyce Sportowej trum stosowanych obecnie technik graficznych, od drzeworytu po grafikę cyfrową, różny sposób realizacji tematu i dobry poziom. Wystawa zaaranżowana w pięknych wnętrzach galerii nowego Muzeum Miasta Gdyni spotkała się z pozytywnym odbiorem. Konkurs adresowany „Sport w grafice” organizowany był pod patronatem Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie, które programowo wspiera wszelkie pozytywne działania na rzecz twórczości graficznej, tworząc ogólnopolską rodzinę imprez graficznych. 105 W y d ar z e nia Monografia Gdańska Grafika Roku dla absolwentów Wydziału Grafiki ASP w Krakowie ← Gabriela Cichowska, W przestrzeni mojej wyobraźni II, intaglio, 140 × 100 cm, 2011 Michał Pilikowski Mało jest instytucji tak zasłużonych dla rozwoju sztuki i życia artystycznego w Polsce jak Związek Polskich Artystów Plastyków. Ostatnim punktem programu „Festiwalu 100‑lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego” było wydanie książki 100 lat ZPAP. Monografia Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Krakowskiego (1911–2011). Podróż w przeszłość Związku Polskich Artystów Plastyków jest fascynująca. Podróż ta nie jest tylko zapisem dziejów ZPAP, ale także historii sztuki i artystów środowiska krakowskiego na przestrzeni ostatniego stulecia. „Ona i on, Akademia i Związek – choć nie tożsame – jednak są sobie mistycznie zaślubione, a małżeństwo to jest nierozerwalne – ustanie dopiero w chwili śmierci jednego z małżonków…” – w swym artykule pisał Paweł Taranczewski. Autorami pozostałych tekstów wspomnieniowych są: Jerzy Bereś, Danuta Kowalska, Jan Stopczyński, Stanisław Rodziński, Witold Skulicz, Attila Leszek Jamrozik, Jerzy Woziwodzki, Adam Brincken oraz Stanisław Tabisz, który był też redaktorem książki; wspomnienia artystów rekonstruujących dzieje ZPAP z pamięci poprzedzają dwa artykuły o tematyce historycznej prezentujące pierwsze trzy dekady działalności Związku autorstwa Michała Pilikowskiego. Czytelność i klarowność album zawdzięcza autorowi projektu graficznego, Władysławowi Plucie. Ostatnia część monografii zatytułowana Jubileusz poświęcona jest przechodzącemu właśnie do historii „Festiwalowi 100‑lecia ZPAP”. I chyba rację miał Cyprian Norwid, gdy mówił: „Przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej”. 106 Wiadomości asp /57 ↓ Monika Brzegowska, Mistyka światła IV, serigrafia, 100 × 70 cm, 2011 Dobra tradycja krakowskiego konkursu ma już swoich naśladowców w Polsce. Od 3 lat na podobnych zasadach organizuje go Wydział Grafiki ASP w Gdańsku. W obecnej edycji spory sukces odnieśli zeszłoroczni absolwenci naszego Wydziału. Zdobyli 3 z 5 nagród. Grand Prix przyznano Gabrieli Cichowskiej za grafikę W przestrzeni mojej wyobraźni II – jest to praca dyplomowa wykonana w pracowni miedziorytu. III nagrodę otrzymała Katarzyna Kalczyńska, zeszłoroczna absolwentka pracowni wklęsłodruku, za pracę Aires – interakcje (akwatinta, 70 × 100 cm, 2011). Wyróżnienie otrzymała Monika Brzegowska, absolwentka pracowni serigrafii. W y d ar z e nia Trzy filmy z narratorem Agnieszka Polska w Tate Modern 14 iii w Tate Modern w Londynie odbył się pokaz filmów Agnieszki Polskiej pt. Trzy filmy z narratorem. Polska to jedna z najciekawszych artystek najmłodszego pokolenia (ur. 1985, dyplom 2010 r., Wydział Grafiki ASP Kraków, promotor dr hab. Agata Pankiewicz), której prace pokazywano już np. w KW Institute for Contemporary Art w Berlinie, Kunstbygning w Aarhus czy warszawskiej Zachęcie. Jest też laureatką konkursu im. Eugeniusza Gepperta (2011 Wrocław). Materiałem źródłowym do filmów wideo Agnieszki Polskiej są wyszukane w przedwojennych gazetach oraz magazynach sztuki z lat 60. fotografie, które następnie artystka cyfrowo animuje. Polską interesuje estetyka tamtych fotografii: ich zła jakość, duży raster lub nieostrość, dzięki którym jej animacje sprawiają wrażenie starych filmów dokumentalnych. Trzy filmy z narratorem – Sensitization to Colour (2009), The Forgetting of Proper Names (2009), My Favorite Things (2010) – to ironiczny tryptyk wideo o historii pomyłek, pominięć i białych plam w historii sztuki. Polska traktuje sztukę jako archiwum i przygląda się roli krytyki jako archiwisty czy bibliotekarza. Interesuje ją nie to, co zostało zarchiwizowane, ale to, co zostało → Starr Auditorium, Londyn → 14 III 2012 pominięte. Jak mówi: „Zastanawiałam się nad luką, która powstaje między krytyką artystyczną a historią sztuki: w chwili, gdy krytyka traci zainteresowanie dziełem sztuki, popada ono często w zapomnienie dopóty, dopóki historia sztuki nie będzie gotowa, aby je ponownie ocenić. [...] Niezrozumienie, błędna interpretacja, niedoskonała relacja – to czynniki popychające kulturę naprzód, tworzące nowe jakości i problemy. Archiwum żyje i jak każdy żywy organizm nieustannie się zmienia, pomnażając obrazy samego siebie w nieskończoność. Elementy zanegowane i odrzucone w procesie archiwizacji wypływają ciemną substancją w naszej podświadomości. Trzy filmy z narratorem zadają pytania o sposoby pisania historii sztuki. Okazuje się bowiem, że pierwotne intencje, czy tak ulotne elementy jak humor lub ironia, często są wypaczane, a dzieło sztuki traci swój pierwotny kontekst. Czy po latach, na podstawie rekonstrukcji opartych o strzępy informacji, w ogóle jesteśmy w stanie poprawnie zrozumieć dzieła sztuki?” Polska powtarza więc za Zygmuntem Freudem (O zapo‑ minaniu imion własnych, 1909): „To są przypadki, w których imię własne w istocie nie tylko jest zapomniane, ale także źle przypomniane”. Dzięki uprzejmości ZAK/BRANICKA GALLERY, BERLIN 107 W y d ar z e nia Papierowy sukces Jadwiga Wyszyńska W roku akademickim 2010/2011, w którym obchodziliśmy 60. rocznicę powstania Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, mocnym akordem wieńczącym starania trzech pokoleń naszych pedagogów było zorganizowanie pracowni konserwacji malowideł na podłożu papierowym. 13 VI 2011 r., po zakończeniu remontu części byłego lokalu mieszkalnego na parterze budynku przy ul. Smoleńsk 9 dwa pomieszczenia od strony podwórka zostały przekazane na ten cel do użytkowania w ramach Katedry Konserwacji Malowideł Sztalugowych. Pracownia jest już wyposażona w specjalistyczne urządzenia zakupione w roku 2010, wymaga jeszcze umeblowania i zaopatrzenia w niezbędne materiały. Uruchomienie działalności dydaktycznej przewidywane jest w drugim semestrze roku akademickiego 2011/2012. Inicjatywa powołania pracowni konserwacji papieru, zapoczątkowana przez prof. Władysława Ślesińskiego w 2 połowie lat 70. ubiegłego wieku, nawiązywała do historii Wydziału, kształcącego studentów w specjalnościach: konserwacja malowideł i konserwacja rzeźby. Działalność dydaktyczna w dziedzinie tak potrzebnej w krakowskim środowisku została ograniczona w 1961 r. z powodu braku możliwości lokalowych i kadrowych. Do 1981 r. przedmiot technologia papieru był jeszcze prowadzony przez mgr. Krzysztofa Płochockiego w ramach Katedry Technologii i Technik Malarskich, jednak bez możliwości praktycznego opanowania specyficznego warsztatu. Mimo stagnacji organizacyjnej, motorem dalszych inicjatyw były potrzeby własne, wywołane złym stanem zachowania XVIII‑wiecznego 108 Wiadomości asp /57 Atlasu roślin i zwierząt Hamiltona. Obiekt ten, wykonany w technice olejnej na papierze, towarzyszący od początku działalności dydaktycznej krakowskiej Akademii, był jeszcze świadkiem historii Szkoły Malarskiej działającej przy Wydziale Filozoficznym UJ. W bieżącym roku w pracowni będą prowadzone zajęcia dla studentów V roku. Wykłady z zakresu historii i technologii papieru oraz badania specjalistyczne poprowadzą dr Tomasz Łojewski i mgr Jacek Bagniuk, pracownicy Wydziału Chemii UJ. Zajęcia praktyczne dotyczące propedeutyki konserwacji papieru i zabiegów na obiektach muzealnych i zabytkowych związanych z pracami dyplomowymi będą odbywać się pod kierunkiem mgr Jolanty Sekutowicz i mgr Reginy Kozik. Wspierać nas będą konsultacje grona specjalistów życzliwych naszemu przedsięwzięciu, m.in. konserwatora z Archiwum Narodowego w Pradze, dr. Michała Durovica. Pracownia konserwacji malowideł na podłożu papierowym ma służyć rozszerzeniu w przyszłości oferty dydaktycznej Wydziału o specjalność konserwacja i restauracja dzieł sztuki na papierze i podłożach pokrewnych, umożliwiając studentom od III roku studiów zdobywanie wiedzy i rozwijanie umiejętności praktycznych w zakresie technologii i techniki konserwatorskiej dotyczącej obiektów papierowych. Prowadzenie ćwiczeń na oryginalnych obiektach zabytkowych i dziełach sztuki pozwoli sukcesywnie wspomagać opieką konserwatorską zbiory biblioteczne, muzealne i archiwalne Uczelni. Udostępniane środowisku artystycznemu i naukowemu, szczególnie wymagają one właściwej profilaktyki oraz opracowania modelu opieki konserwatorskiej w celu prawidłowego magazynowania i ekspozycji pozwalającej prowadzić bezpieczną działalność naukową, popularyzatorską i wystawienniczą. W roku jubileuszowym Wydziału realizacja tak ważnego i – jak się okazało – trudnego organizacyjnie, bo trwającego przecież pół wieku, przedsięwzięcia zakończyła się sukcesem dzięki entuzjazmowi i możliwościom młodego pokolenia, uporowi starszego i mocnej tradycji systemu kształcenia wypracowanego przez lata działalności Wydziału. Fakt ten napawa optymizmem pedagoga, który od chwili podjęcia studiów do osiągnięcia wieku prawie emerytalnego był świadkiem, a potem uczestnikiem wspólnych zmagań, którym zawsze przyświecał cel wspólnego dobra Akademii. W y d ar z e nia We love Tōhoku Katarzyna Smożewska, studentka Wydziału Architektury Wnętrz krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, otrzymała Honorową Nagrodę Miasta Jokohama. Wyróżnienie zostało nadane 29 xii zeszłego roku przez Burmistrz Miasta Jokohama, panią Fumiko Hayashi jako wyraz uznania za udział w akcji charytatywnej mającej na celu pomoc dzieciom z regionu Tōhoku – obszaru Japonii najbardziej dotkniętego ostatnim wielkim trzęsieniem ziemi. Artyści biorący udział w akcji zaprojektowali nadruki na koszulki. Dochód z ich sprzedaży w całości przeznaczany jest dla potrzebujących. Honorowa nagroda została przyznana ze względu na największą popularność wzoru wśród kupujących. Krakowska Grafika Roku ↖ Bartłomiej Chwilczyński Cała noc i pół dnia litografia, 108 × 78 cm, 2011 24 II br. w Galerii Wydziału Grafiki przy ul. Humberta 3 o godz. 17.00 odbyło się wręczenie nagród oraz otwarcie wystawy pokonkursowej. Jury pod przewodnictwem rektora prof. Adama Wsiołkowskiego oraz dziekana Wydziału Grafiki prof. Krzysztofa Tomalskiego, prof. Marcina Surzyckiego, prof. Bogdana Migi oraz ad. Krzysztofa Świętka przyznało Grand Prix studentowi Bartłomiejowi Chwilczyńskiemu (V rok, Wydział Grafiki) za litografię pt. Cała noc i pół dnia, II nagrodę Annie Juszczak (V rok, Wydział Grafiki) za litografię pt. Wykrój IV, III miejsce – Monice Brzegowskiej (V rok, Wydział Grafiki) za serigrafię pt. Przestrzeń wernakularna. Ponadto przyznano 2 wyróżnienia honorowe – dla Anny Juszczak i Barbary Górskiej. Konkurs Grafika Roku jest organizowany co roku od ponad 20 lat przez Katedrę Grafiki Warsztatowej Wydziału Grafiki ASP w Krakowie. To forma wspierania działalności twórczej w dziedzinie grafiki warsztatowej najmłodszego pokolenia artystów. W konkursie biorą udział studenci i młodzi absolwenci studiów magisterskich. Przypomnę, że do udziału w poprzednich edycjach były zapraszane kolejno uczelnie artystyczne z całej Polski. Przytaczam ten fakt nie bez znaczenia, gdyż zakres i ranga tego konkursu stają się dzięki temu coraz większe. Pomoc w postaci udostępniania warsztatu, materiałów i ewentualnej pomocy merytorycznej dla młodych grafików wydaje się nieodzowna i co więcej – stymulująca. 109 W y d ar z e nia Warsztaty Rysunkowe Harenda 2011 → Galeria Promocyjna ASP → 13 I 2012 – 21 II ↑ Zadanie muzyczne – instalacja pejzażu wykonane przez 27 studentów złożone Agnieszka Łukaszewska Trzecia edycja warsztatów organizowanych przez Wydział Grafiki krakowskiej ASP w Domu Plenerowym na Harendzie w Zakopanem przyniosła nowe możliwości ekspozycyjne wykonanych w jej trakcie prac studenckich. Studenci zrealizowali dwa zadania. Pierwsze z nich to Pejzaż tatrzań‑ ski – praca zbiorowa. Każdy otrzymał fragment zdjęcia, panoramy widocznej z Harendy. Stanowił on punkt wyjścia do pracy. Studenci po odnalezieniu widocznego na zdjęciu motywu w plenerze wykonywali rysunki z natury, a następnie w oparciu o szkice i zdjęcie powstały prace o formacie 100 x 70 cm. Każdy pracował nad swoją częścią w odmienny, indywidualny sposób. Finalnie wszystkie rysunki fragmentów 110 Wiadomości asp /57 zostały w całość, powstały dwie panoramy o wymiarach: 2 × 5 m. Złożone części połączyły się w koherentną całość dzięki ograniczeniom formalnym – warsztat rysunkowy zredukowany był do czerni i bieli. Drugie ćwiczenie, jakie studenci zrealizowali, to „zadanie muzyczne”, którego celem była próba transpozycji utworu muzycznego na dzieło plastyczne. Do wyboru podane zostały utwory trzech kompozytorów, dwóch związanych z Zakopanem – Mieczysława Karłowicza i Karola Szymanowskiego – oraz dołączonego na cześć gości z Węgier – Beli Bartoka. Praca nad zadaniem była okazją do niezwykle intensywnego i bliskiego kontaktu z muzyką – studenci podczas rysowania słuchali muzyki. Niektórzy relacjonowali, że nawet podczas spacerów odnajdowali skojarzenia zapamiętanych fraz Harnasiów Szymanowskiego z elementami górskiego pejzażu oraz zakopiańskiej architektury. Możliwości interpretacji tematu zadania były rozległe. Dopuszczalne były rozwiązania abstrakcyjne i figuratywne, bliskie lub odległe abstrakcyjności języka muzyki. Studenci podejmowali próby przełożenia na środki plastyczne całego utworu za pomocą cyklu prac, ilustrując zmiany rytmu i melodii na papierze, skupiali się na wybranym fragmencie muzyki lub w jednej pracy zapisywali cały utwór (podobno Mozart słyszał całą kompozycję naraz, jak akord). Wreszcie niektórzy odchodzili od dosłowności w analizie utworów muzycznych, tworząc autonomiczny rysunek, subiektywnie skojarzony z nastrojem muzyki. Kilku studentów sięgnęło po rozwiązania niekonwencjonalne: np. zapis działań ↑ Panorama z rysunków studentów rysunkowych w formie krótkiego filmu i instalacje w przestrzeni obok domu plenerowego. W przypadku pierwszego zadania przysłużył się studentom wykład dr hab. Artur Mordka z Uniwersytetu Rzeszowskiego, który dla uczestników warsztatów stał się okazją do dyskusji nad celami grupowej pracy, indywidualizmie widzenia, interpretacji i wspólnych zadaniach poznawczych. W realizacji drugiego ćwiczenia pomocne były wykłady mgr. Piotra Tołoczki, doktoranta UMK w Toruniu, o partyturach graficznych, synestezji oraz notacji gestu. Studenci mieli okazję ↓ Układanie rysunków ↑ Zadanie muzyczne poznać różne formy współczesnych partytur dalekie od tradycyjnych zapisów nutowych. Duże zainteresowanie wzbudziły przykłady artystów‑synestetyków (np. Kandinsky), a także muzyków tworzących partytury aleatoryczne, pozwalające na interpretację zapisu muzycznego. Tegoroczna wystawa to efekt wspólnej pracy studentów oraz pedagogów z ośmiu uczelni artystycznych z Polski oraz z zagranicy. Podczas otwarcia wystawy dziekan prof. Krzysztof Tomalski, przywołał pamięć prof. Włodzimierza Kotkowskiego – pomysłodawcy warsztatów oraz autora ich programu. Jego wizja współpracy zaowocowała nawiązaniem kontaktów pomiędzy uczelniami artystycznymi, niejednokrotnie likwidując istniejące antagonizmy. Spotkanie reprezentantów różnych ośrodków dydaktycznych stanowiło więc unikalną okazję do porównania programów i metod nauczania oraz konfrontacji postaw artystycznych. Podczas dyskusji, pokazów oraz wspólnie prowadzonych omówień można było analizować różnice i odnaleźć wspólne dla wszystkich cele. W trakcie wernisażu padły również deklaracje dotyczące planów kontynuacji oraz rozwoju współpracy międzyuczelnianej. 111 W y d ar z e nia VIII mistrzostwa szkół artystycznych Krakowa w narciarstwie alpejskim i snowboardzie Przełom II i III to czas, gdy na stoku narciarskim spotykają się narciarze i snowboardziści związani z uczelniami artystycznymi. Na VIII Mistrzostwa Krakowa Studium Wychowania Fizycznego przy ASP zaprosiło pracowników dydaktycznych, administracji i studentów trzech krakowskich uczelni: Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, Akademii Muzycznej i gospodarza imprezy, Akademii Sztuk Pięknych. Dzięki patronatowi pani Krystyny Zachwatowicz‑Wajdy mogliśmy pojechać po raz trzeci do Spytkowic, wiedząc, że tam spotkamy się z życzliwością i profesjonalizmem ekipy przygotowującej zawody. Ranek 24 II przywitał nas deszczem i przejmującym wiatrem, a mimo tej niesprzyjającej aury 40 zawodników w bojowych nastrojach wyruszyło spod ASP. Jako pierwsze rywalizowały panie w kategorii „pracownicy”. Od kilku lat bezkonkurencyjna okazuje się przedstawicielka PWST, pani Ewelina Poraj‑Chlebowska, tak też było i w tym roku. Tuż za nią uplasowały się przedstawicielki scenografii, pani Małgorzata Komorowska i pani Barbara Stec. Także ze scenografii jest zwycięzca w kategorii panów – pan Roman Łodziński o 14 setnych sekundy wyprzedził pana Piotra Korzeniowskiego z malarstwa. III miejsce i brązowy medal przypadł panu Krzysztofowi Kleinowi z administracji. Studentki na nartach medalami podzieliły się następująco: Anna Wołoszczuk – złoto, Olga Borcz – srebro, Maria Olbrychtowicz – brąz – wszystkie z ASP w Krakowie. Bardzo zacięta była rywalizacja studentów. Ostatecznie zwyciężył Marcin Kowalski przed Bartłomiejem Bochenkiem – obaj ASP – i Michałem Landowskim z Akademii Muzycznej. 112 Wiadomości asp /57 Konkurencja „snowboard” to dramat studentki rzeźby, Pauli Krać, która mimo ciężkiej kontuzji po upadku kończy zawody i zwycięża przed Ewą Gil z Akademii Muzycznej. Studenci w snowboardzie walczyli z przygodami (ominięcia bramki), a szczęśliwcami, którzy prawidłowo dotarli do mety, byli zwycięzca Maciej Szczęśniak z intermediów oraz Artur Kolawa. Ostatnia grupa, która rywalizowała podczas zawodów, to „goście‑rodzina”: wygrał Filip Chudzik (rehabilitując brata Mateusza, który w konkurencji studentów ominął bramkę) przed Maksymilianem Parandowskim z PWST. Po zawodach nastąpiło wręczenie medali zwycięzcom, dyplomów wszystkim uczestnikom i przyrzeczenie, że za rok odbędzie się rewanż. Jeszcze raz należy Podziękować pani prof. Krystynie Zachwatowicz‑Wajdzie, której zaangażowanie przetarło nam szlak do tego uroczego miejsca, a także pani Grażynie Baran, Jackowi Demboszowi i Krzysztofowi Kleinowi, których nieoceniona pomoc umożliwiła zorganizowanie zawodów. Nad całością imprezy czuwali pracownicy Studium WF, Leszek Chlubny i Anna Lech. Wydawca: Rektor ASP Zespół redakcyjny: Łukasz Konieczko, Janusz Krupiński, Kinga Nowak, Jacek Dembosz, Michał Pilikowski Kierownik działu wydawnictw i promocji: Jacek Dembosz, [email protected] Projekt i skład: Michał Bratko Layout: Jakub Sowiński (Biuro Szeryfy) Złożono krojem: Unit Slab Korekta redakcyjna: Lucyna Sterczewska Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie plac Matejki 13, 31-157 Kraków tel. 012 299 20 00, 012 422 09 22, fax 012 422 65 66 Rektor prof. Adam Wsiołkowski Prorektor ds. Nauki i Spraw Zagranicznych Prof. Antoni Porczak Prorektor ds. Studenckich Dr hab. Łukasz Konieczko Kanclerz mgr inż. Adam Oleszko Wydział Malarstwa Dziekan prof. Roman Łaciak Prodziekan prof. ASP Janusz Matuszewski plac Matejki 13, 31-157 Kraków Tel. 012 299 20 31 Wydział Rzeźby Dziekan prof. Józef Murzyn Prodziekan ad. Ewa Janus plac Matejki 13, 31-157 Kraków tel. 012 299 20 37 Wydział Grafiki Dziekan dr hab. Krzysztof Tomalski Prodziekan dr hab. Joanna Kaiser ul. Humberta 3, 31-121 Kraków tel. 012 632 13 31, 012 632 48 96 ul. Karmelicka 16, 31-128 Kraków tel. 012 421 43 82 Wydział Architektury Wnętrz Dziekan prof. ASP Jacek Siwczyński Prodziekan dr hab. Beata Gibała‑Kapecka ul. Humberta 3, 31-121 Kraków tel. 012 632 13 31, 012 632 48 96 Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Dziekan prof. Grażyna Korpal Prodziekan dr Jarosław Adamowicz ul. Lea 29, 30-052 Kraków tel. 012 662 99 00 Wydział Form Przemysłowych Dziekan prof. Jan Nuckowski Prodziekan dr Agata Kwiatkowska‑Lubańska ul. Smoleńsk 9, 31-108 Kraków tel. 012 422 34 44 Biblioteka Główna Dyrektor mgr Jadwiga Wielgut‑Walczak ul. Smoleńsk 9, 31-108 Kraków tel. 012 292 62 77 w. 35 Odwiedź naszą stronę www.wiadomosciasp.pl Korekta: Adam Wsiołkowski Kontakt: 12/ 252 75 12 e‑mail: [email protected] Nakład: 1500 egz. ISsN 1505 – 0661 Redakcja nie zwraca materiałów niezamó‑ wionych, zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów. projekt okładki Grzegorz Sztwiertnia