Wiadomości ASP nr 57

Transkrypt

Wiadomości ASP nr 57
Wiadomości ASP 57
Akademia
kwiecień 2012
Sztuk Pięknych
ISSN 1505–0661
im. Jana Matejki
www.asp.krakow.pl
w Krakowie
cena 6 zł (w tym 5% VAT)
→
Z NAROŻNIKA I PIĘTRA
→ Spis treści
Idee
2 – Grzegorz Sztwiertnia A CAT /ACTA
6 – Janusz Krupiński Dzieło sztuki jako continuum obrazów
11 – Jerzy Vetulani Sztuka i chory mózg
15 – Jacek Dembosz Pokusa ruin
22 – Michał Pilikowski Rok Jacka Malczewskiego
25 – Michał Pilikowski Martwy pies nie gryzie
Felieton
29 – Darek Vasina Ten film, ten tekst i ten pies
Wspomnienie
31 – Anna Maria Przybysz 1986–2012
Dyplomy
35 – Anna zakrzewska Residuum
W
38 – Kamila Piazza Sen Androgyna
pierwszych dniach leniwie zbliżającej się wiosny
Wystawy
otrzymaliśmy dobrą wiadomość ze stolicy: oto
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał Aka-
40 – Janusz Jańczy Józef Murzyn – rzeźba
demii dotację celową w wysokości 8 900 000 zł. Fakt ów,
42 – Jacek Dembosz Gabinety okropności
do którego doszło w wyniku zabiegów i starań naszego
52 – Katarzyna Bojanowska, Wojciech Kwaśniewski
nieocenionego kanclerza mgra inż. Adama Oleszki, umoż-
Trójskok pracowni projektowania plakatu
liwia kontynuację tak ważnych dla nas inwestycji – sali
56 – Janusz Krupiński Czarka przemienienia
wielofunkcyjnej z aulą przy pl. Matejki, nowego domu
62 – Michał Zawada Roman Siwulak, Malarstwo o obrazach/
plenerowego na Harendzie oraz kolejnej pracowni dla
Bartosz Kokosiński, Obrazy o malarstwie
Wydziału Form Przemysłowych na podwórku budynku
65 – Małgorzata Sokołowska, Alicja Bilińska
przy ul. Smoleńsk.
Świat wyobraźni Wincentego Drabika
67 – Iwona Brandys Wincenty Drabik – w stronę teatru
Za kilka dni Wielkanoc – ale jeszcze przed nią odbędą
się wybory nowego rektora. Tego, kto nim został, dowiem
totalnego.
69 – Beata Gibała‑Kapecka, Joanna Kubicz
się zapewne z SMS-a, gdyż w tym czasie będę otwierał
swoją wystawę w Kijowie, w którym byłem przed czter-
Miasta – ogrody przyszłości?
74 – Mariusz Front Wystawa dyplomów katedry intermediów
dziestu laty, jako student, z wycieczką z Akademii.
76 – Agnieszka Jankowska‑Marzec Coincidentia oppositorum
A po późnych Świętach już tylko kilka tygodni
do dyplomów, sesji, wystawy końcoworocznej…
Wydarzenia
Zatem życzę wszystkim pedagogom, studentom, dok-
88 – Krystyna Zachwatowicz‑Wajda, Andrzej Wajda
torantom i pracownikom administracji jak najmilszego
świątecznego odpoczynku, aby mogli nabrać energii przed
Christian Boltanski – Bicie serca
94 – Beata Gibała‑Kapecka, Tomasz Kapecki Studenckie
czekającym nas finałem roku akademickiego.
Prof. Adam Wsiołkowski
Rektor ASP w Krakowie
Autorem fotografii
na okładce jest
Grzegorz Sztwiertnia
warsztaty Nowa Przestrzeń – Waterfront
96 – Ireneusz Płuska, Maria Rogóż Międzyuczelniany
Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki
1
Idee
A CAT /ACTA
Czyli nie kupuj kota w worku
Grzegorz Sztwiertnia
okazało się, że kotów żadne nie chce (co innego psy).
Koty to istoty drugiej kategorii, podobnie jak INTER-
Powiem wprost: życie jest anagramem.
NAUCI. Nieposłuszni, niewierni, nielojalni, niestali
Od dziecka znamy:
– są zmorą wszystkich rządów i korporacji. Ale to jest
Chromy cierpliwy dalej zajdzie niż zdrowy leniwy.
rzeczywistość jutra – czy WAM się to podoba, czy nie.
Co w głupcu nawet nie zważają, to w mędrcu
Zaśpiewajmy!
za występki mają.
Czym kto wojuje, od tego ginie.
Hej człowieku w pierwszym rzędzie
Do śmierci człowiek rozumu się uczy, a na starość
Panie decydencie z agencji reklamowej
Malarstwa Akademii Sztuk
głupim umiera.
Hej panie menadżerze z MTV prezenterze
Pięknych w Krakowie
Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.
Słynna dziennikarko
w pracowni prof. Jerzego
Głupi, gdy milczy, za mądrego ujdzie.
Hej panie redaktorze
Gość przybyły na chwilę widzi wokoło na milę.
Modny aktorze na żywo i kolorze
nię interdyscyplinarną
Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada.
Hej panie dygnitarzu
na Wydziale Malarstwa
Kto się lubi, ten się czubi.
poeto piosenkarzu w domu na ołtarzu
Ur. w 1968 r. w Cieszynie.
W latach 1987–1992
studiował na Wydziale
Nowosielskiego. Od 2005
roku prowadzi pracow-
krakowskiej ASP. Zajmuje
się malarstwem oraz tworzy
instalacje, obiekty, wideo,
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.
Ostatni będą pierwszymi.
Mamy butelki z benzyną i kamienie wymierzone
Powiem więcej: życie jest paradoksem. Ale para-
performance.
w ciebie! /x2
doksem pozornym. Można śmiało przyjąć, że jednak
wymierzone w Ciebie!
istnieje PLAN. Plan zakłada planowanie, plan zakłada
(Cool Kids of Death, Butelki z benzyną i kamienie)
wdrażanie, plan zakłada eliminowanie (przeszkód),
plan zakłada optymalizowanie, plan zakłada egze-
Obraz rozjechanego kota (A CAT) nakłada się
kwowanie. Der Plan – Copyright slavery . Chciałem
na obraz paktu (ACTA). Większość komentarzy,
włączyć się w sprawę ACTA, szczególnie po tym, jak
z jakimi się zapoznałem, podkreślała konieczność
1
2
ktoś rozjechał mi kota (kotkę – Czarną). Czarna była
ponownego przemyślenia fundamentów tzw. wła-
ulubieńcem mojej siedmioletniej córki. Krwawy
sności intelektualnej w rzeczywistości cyfrowej.
na początku, majestatyczny i reliefowy potem, niepo-
Ten nowy Nowy Ład2 ma umożliwić nowy „podział”
kojący placek żywej materii przez pewien czas „zdo-
dóbr – zaproponować, a następnie wprowadzić nowe
bił” prawą stronę ruchliwej jezdni. Kotka była typo-
zasady uczestnictwa w kulturze. Nikt dziś nie wątpi
wym dachowcem, żyła w pełni swobodnie, do domu
w konieczność szerokich konsultacji społecznych,
przychodziła, gdy była w potrzebie lub po prostu
których efektem musi być nowe sformułowanie
miała na to ochotę (pokarm, odpoczynek, regene-
tych problemów. Tak jak nikt nie wątpi w koniecz-
racja, zabawa). Zjawiła się nagle wiosną zeszłego
ność ochrony praw autorskich. Jednak „prawo autor-
roku. Po kilku telefonach do pobliskich schronisk
skie” zostało zamienione na „prawo spadkowe”: czyż
Wiadomości asp /57
nie tak należy interpretować sukcesywne wydłuża-
autentyczna, lokalna, społeczna, otwarta kultura XXI
nie okresu ochronnego, z 14 do 70 lat? „Spadko-
wieku? Dlaczego nie? Ona cierpliwie czeka, aż nadej-
biercy” (nie o film tu chodzi – aczkolwiek powinien
dzie jej czas. Ten czas jest coraz bliżej.
powstać taki o pazernych „spadkobiercach” praw
autorskich swoich utalentowanych i pracowitych
krewnych) zupełnie nie liczą się z konsekwencjami
społeczno‑kulturowymi swoich działań. Głębsze
podziały, rozwarstwienia, wykluczenia wielu grup
społecznych z przestrzeni kultury to widmo wprowadzenia ACTA. Nie miejsce tu jednak na szczegóły tego
Przypisy:
1 Der Plan to wpływowy niemiecki zespół z Düsseldorfu tworzący muzykę elektroniczną (Nowa niemiecka fala). Powstał
na początku roku 1979. Muzyka i teledyski zespołu mają
charakter „chałupniczy”.
2Nowy Ład (ang. New Deal) – program reform ekonomiczno‑społecznych wprowadzonych w USA przez
prezydenta Roosevelta w latach 1933–1939.
całego problemu. Mimo całkowitego braku współczucia dla korporacji i spadkobierców (wraz z hordami
prawników i lobbystów), rozumiem konieczność
wspólnego zbudowania nowych zasad. Czy możemy,
w przypadku zwycięstwa systemu korporacyjnego
(i karnego – podkreślmy to wyraźnie), zaproponować sensowną alternatywę? Czy czeka nas ostateczne
starcie dwóch modeli „bycia w świecie/sieci”? Czy
możemy z nadzieją wypatrywać nowego modelu kultury – pozamainstreamowej, lokalnej, garażowo‑chałupniczej? Wydaje się proste: skoro „każdy artystą”,
zbojkotujmy wszechpotężną, nachalną, cyniczną,
nadętą, niewiele wartą (itd.) kulturę korporacyjną
– zacznijmy pracę u podstaw, twórzmy niszowe, pozasystemowe, autentyczne „wzory kultury” – a dzieci
nasze będą miały szansę ocaleć, mimo że dla nas
jest już być może za późno… Zresztą świat pełen jest
takich pozasystemowych inicjatyw. To te praktyku-
Fotografie: Grzegorz
jące „kulturę czynną”, a nie tylko „bierną”. Radykalna,
Sztwiertnia
3
4
Wiadomości asp /57
5
Idee
Dzieło sztuki jako continuum
obrazów
Janusz Krupiński
quadro (wł.) oddaje się właśnie słowem „obraz”, jakZauważmy, jaki zamęt wnosi praktyka nazywania
Filozof. Ur. w 1955 r.
Dr hab. prof. ASP
w Krakowie, Katedra
kolwiek w oryginalnym tekście wcale nie mówi się
„obrazami” dzieł właściwych malarstwu. Jak gdyby
o picture (ang.), pittura (wł.) ani o image (ang.), Bild
jedno dzieło malarza było jednym obrazem. Jak gdyby
(niem.), image (franc.) czy immagine (wł.). Obraz
kategoria obrazu nie odnosiła się do innych dziedzin
pojawia się w postrzeganiu i/lub wyobrażeniu cze-
sztuki (podczas gdy etymologia słowa „obraz” jest
goś, dzięki czynnym tu aktom umysłu, podobnie jak
iście rzeźbiarska: „rzezanie”, „raz”; snycerza zwano
książka istnieje w czytaniu. W odróżnieniu od obrazu
„obraźnikiem”).
czy książki jako dzieła umysłowego, duchowego, ich
Godności malarzy najwyraźniej uwłaczało nie-
materialny nośnik istnieje na podobieństwo rzeczy
wykłada teorię sztuki.
gdyś nazywanie ich dzieł malowidłami. Nobilitowali
(nie twierdzę przy tym, że w doświadczeniu dzieła
Prof. UP w Krakowie,
się, wybierając rolę twórców obrazów. Znajdujące
sztuki jako obrazu, chociażby w tle, pobocznie, nie
Instytut Filozofii i Socjologii,
się w obiegu języka pracowni czy muzeów bardzo
uczestniczy w sposób istotny postrzeganie pewnych
rzeczowe określenie „płótno” także ma swoje wady,
materialnych aspektów dzieła, postrzeganie świa-
wykłada filozofię sztuki
a przede wszystkim zmarginalizowało się wraz z uży-
dome lub podświadome).
i estetykę.
ciem innych podłoży…
Historii i Teorii Sztuki,
kierownik Zakładu
Aksjologii i Filozofii Kultury,
Do obrazów zaliczyć należy nie tylko przedstawienia, postacie czy wyobrażenia, widoki, ale także
„Obraz” – mylące słowo
schematy, tzw. „znaki ikoniczne” i symbole. Wtrącę:
Polskie słowo „obraz” może nas zwodzić, i zwodzi.
od dawna, co najmniej od czasów Platona, znamy
Wpadamy w pułapkę językową, której brak w języ-
to pytanie: czy istnieją praobrazy, prapostacie, prawi-
kach zachodnich. Od dziesięcioleci, jeśli nie od ponad
doki czy prasymbole, niczym absolutne źródła ducha,
100 lat, mówiąc „obraz”, Polak przed oczyma ma coś
umysłowości i zmysłowości człowieka?
na ścianie, w ramie itp.
W językach zachodnich dzieło malarskie określa
się skromniej, a mianowicie – mówiąc po polsku –
Dzieła wszystkich sztuk oraz wszystkie dzieła designu
dosłownie, jako „malowanie”, „malunek”, „mala-
ze swej istoty mają obrazowy charakter: istnią się
tura” (takie określenie u Norwida, obok „skulptura”),
w postrzeganiu (to racja obecności designu pośród
„malarstwo”… Niezliczone nieporozumienia i niezro-
sztuk, na Akademii Sztuk).
zumienia niosą przekłady na język polski, gdy pain‑
ting (ang.), Gemälde (niem.), peinture, tableau (franc.),
6
Dzieło istni się obrazami
Wiadomości asp /57
Istnią się – od „istnić się”. Odkrywam słowo
potencjalnie obecne w języku polskim. „Istnić się”
Estetyka jednego, idealnego, właściwego, ostatecznego obrazu obecnego w dziele, jeśli ma jakąś rację,
to wraz ze wspomnianą koncepcją praobrazu (zgodnie z tą koncepcją, obrazy, jakimi istni się dzieło,
byłyby obliczami, aspektami jednego praobrazu).
wskazuje na dynamiczny, otwarty sposób istnienia,
Z pewnością słowo „sytuacja” adekwante jest
odmienny od statycznego „być” (co się istni, nigdy
w stosunku do chwili, w której w pewnym miejscu,
jeszcze nie jest) oraz od liniowej dynamiki „stawać
otoczeniu, ktoś spotyka pewien obiekt jako dzieło
się” (co się staje, to się tylko aktualizuje, realizuje
sztuki. Realne odziaływania zachodzą pomiędzy
przedustanowiony projekt, dojrzewa, dochodzi
takimi elementami. Wówczas „odbiorca” wchodzi
do swej pełni, przypisanej mu z góry entelechii).
w relację z dziełem jako takim, czyli właściwą mu
Człowiek też się istni, dlatego człowiek to Istny (ja,
istnością obrazów. Ów proces, w którym dzieło istni
osobowość, charakter, sobość to tylko powierzchnia
się obrazami, proces, w którym wyłania się obraz
Istnego).
(image), określam mianem „estezy”. Po określenie
Każde dzieło sztuki istni się obrazami. Również
to sięgam, zatrzymując się przy etymologicznym,
dzieło malarskie (painting) nie jest jednym obrazem,
pierwotnym znaczeniu,„aesthesis”: zmysłowe spo-
lecz otwartym ich continuum, a nawet zbiorem wielu
strzeganie. Obraz wydarza się w aktywności jaką
takich continuów. Dzieło istni się obrazami, w cią-
jest widzenie – wejrzenie, przejrzenie, wgląd, ogląd,
gach, w sekwencjach obrazów.
przewidzenie, wwidzenie, powidzenie (w nim czynne
Owej wieloobrazowości dzieła odpowiada wielość
interpretacji…
są powidoki), zobaczenie, wyobrażanie…
Natomiast niedorzeczne jest przekonanie, jakoby
Estetyka jednego, idealnego, właściwego, osta-
dzieła sztuki spełniały się w sytuacjach, gdy odbiorca
tecznego obrazu obecnego w dziele, jeśli ma jakąś
wchodzi w relację z twórcą…, za pośrednictwem
rację, to wraz ze wspomnianą koncepcją praobrazu
dzieła…, w sytuacjach twórca – dzieło – odbiorca,
(zgodnie z tą koncepcją, obrazy, jakimi istni się dzieło,
czy nawet „twórca – dzieło – konserwator – odbiorca”.
byłyby obliczami, aspektami jednego praobrazu).
Niedorzeczne jest nazywanie takich sytuacji estetycznymi, jeśli miałoby to znaczyć, że w nich dzieło sztuki
Esteza dzieła jako obrazu
stanowi ośrodek i medium doświadczenia estetycz-
Oto sytuacja, w której tzw. odbiorca wchodzi w relację
nego (słowo „estetyczny” używane jest wtedy w zna-
z dziełem jako takim, czyli jako obrazem, jako istno-
czeniu „związany z pięknem” itp.). Taka koncepcja
ścią obrazów… Wówczas czynniki nieobojętne jeszcze
sytuacji estetycznej wyłożona została przez Ingar-
w procesie twórczym, takie jak na przykład inspiracje,
dena we fragmencie wykładu, niestety wielu autorów
pewne kwestie technologiczne czy ekonomiczne, leżą
w Polsce idzie bezmyślnie tym tropem. Jeśli nawet
już poza horyzontem uwagi.
takie sytuacje czasem się przytrafiają (wernisaż,
7
wizyta w pracowni, konferencja?), to nie w nich żyją
wobec tego, co się pojawia, i podejmując ruch odeń
dzieła sztuki. Szczęśliwi twórcy, którzy mogą odejść,
płynący, lub odrzucając. W skrajnym przypadku
a dzieło promieniuje, pomimo że ich (już) nie ma.
twórca niczego nie robi, a w czymś zastanym wynaj-
Jeśli nawet w szczególnym przypadku sztuki,
duje… traktując je jako nośnik obrazu…
spotykałyby się i występowałyby te osoby, twórca
Obrazy, jakimi istni się/jest dzieło – estezę
i odbiorca (nie dodam konserwatora, krytyka, mar-
obrazu – warunkują i współokreślają następujące
szanda, publiczności…), to ich zachowania, akcje
czynniki (lista minimum, do jednego punktu sklejam
i ich spotkanie samo podlega wtedy przemianie ana-
np. nośnik i otoczenie nośnika):
logicznej do efektu ready‑made. O tyle sztuka odróż-
• nośnik oraz jego aktualne otoczenie,
nia się od życia (wtrącenie to czynię w próbie odnie-
• „podmiot” obrazu (ten, kto wypatruje, patrzy,
sienia się do przekonania, które przywołała mi Ewa
widzi…; ten, dla kogo i dzięki czyim aktom odno-
Wesołowska, iż performer występuje jako człowiek,
szenia się doń dzieło jest/staje się obrazem),
osoba…). Nawet w przypadku autoportretu nie musi
• „przedmiot” obrazu (to, czego obraz jest obrazem)
on być obrazem twórcy jako twórcy, nie musi być
i jego „świat”, rzeczywistość,
portretem indywiduum, osobowości, ja… Kto w auto-
• świat idei jako kontekst ideatyczny dzieła (należą
portrecie spotyka się z osobą autora, twórcy? Pytania
tam idee, pojęcia, wyobrażenia, (pra)obrazy.
te trzeba dopiero właściwie sformułować, postawić,
tu je sygnalizuję. Niemniej nawet wobec przypadku
świat idei
autoportretu neguję sensownosć ekspresjonistycznej
teorii sztuki, wedle której w swej istocie dzieła, jako
dzieła sztuki, dają wyraz czy są wyrazem ja czy duszy
artysty (neguję, niezależnie od tego, że, faktycznie,
człowiek
„podmiot”
obraz
„przedmiot”
rzeczywistość
ja artysty istni się w akcie twórczym). Kto chce się
spotykać z twórcą, niechaj idzie z nim „na wino”. Kto
ogląda dzieła ze względu na tego, kto je uczynił, kieruje się osobistymi względami…
nośnik/otoczenie/sytuacja
Położenia twórcy i tzw. odbiorcy w stosunku
do dzieła jako obrazu nie różnią się (mówił to nawet
Obraz (dzieło jako obraz) istni się w tym poczwór-
Ingarden, w zapoznawanym, przeoczanym fragmen-
nym odniesieniu, do tych czterech sfer, do pewnych
cie wykładu o „sytuacji estetycznej” – nie wiedzą
ich elementów bądź aspektów. W gruncie rzeczy
jednak o tym popularyzatorzy, odnoszący się do jego
zawsze włączonych i zapośredniczonych przez aktu-
myśli niejawnie lub jawnie).
8
alne akty duszy, akty umysłu, świadomości lub nie-
Pierwszym widzem jest sam twórca – także arty-
świadomości „podmiotu” – to znaczy, o ile te wkra-
sta w istocie tworzy w widzeniu, w od‑czuwaniu
czają w horyzont duszy, umysłu czy (nie)świadomości.
Wiadomości asp /57
Kto chce się spotykać z twórcą, niechaj idzie z nim „na wino”.
Kto ogląda dzieła ze względu na tego,
kto je uczynił, kieruje się osobistymi
względami…
W doświadczeniu dzieła przez podmiot czynne czy
w nieskończoność, hen w dal, poza powierzchnię
uwzględniane mogą być czynniki tych czterech „sfer”,
płótna wiszącego przede mną, pomazianego, pochla-
czterech rodzajów. W sposób (wzajem) adekwatny,
panego płótna, pozwalając wtedy ogarnąć się przy-
owocny lub nie.
pływom mgławic (Pollock sam to znał)…
Słowa „podmiot” i „przedmiot” piszę w cudzy-
Nie zapominajmy jednak, że praca zmysłów jest
słowie. W konkretnej sytuacji relacja nie ma cha-
formą aktywności umysłu… duszy i ducha… Spoj-
rakteru podmiotowo‑przedmiotowego, wówczas
rzenie jest uwarunkowane przyjmowaną postawą,
człowiek („podmiot”) odnosi się do rzeczywistości
przeciwnie, a co więcej, postawa, podobnie jak punkt
pojawiającej się w obrazie w sposób, który jej nie
i sposób widzenia, określona jest przez przyjęte
uprzedmiotawia (tak w przypadku obrazów‑uobec-
i przyjmowane (chociażby bezwiednie, nieświado-
nień, w kontemplacji…).
mie) pojęcia, teorie, wierzenia, przekonania, zasady…
– to znaczy elementy świata idei.
Aktywność podmiotu
Obrazom, w ich zmienności, w ich ciągach przejść,
Otoczenie
jednego w drugi, pozwala pojawiać się przede wszyst-
Wiadomo to dobrze, nikt tego nie opisał chyba traf-
kim wzrokowa aktywność „widza” stojącego przed,
niej niż P. Floreński: „Tylko w muzeach i galeriach
dajmy na to, jakąś powierzchnią.
wypełnionych laboratoryjnie sterylnym, niezmien-
W przypadku dzieła malarskiego owa mnogość
nym światłem dzieła zamierają. A przecież mogłyby
wiąże się już to ze zmiennością dystansu, kąta,
przeobrażać („przeobrażać”!) się wraz ze zmienno-
z jakiego patrzy widz, już to z ilością kadrowań, jakie
ścią pór dnia, roku. Nie bez znaczenia są także rama,
dokonuje wraz z tym czy innym polem skupienia…
ściana, tło, sąsiedztwa… Zmiany zachodzące wokół.
Spojrzenie wędruje.
Zachowania, działania, których dzieło jest elemen-
W spojrzeniu kadruję dzieło, wynajduję i „wycinam” w nim obrazy, miejsca, punkty (jakkolwiek
tem, także takie „działania” jak ceremonie, rytuały,
misteria”.
klimat całości, sąsiednie partie, jako otoczenie, kontekst, nie stają się obojętne). W spojrzeniu zmieniam
Nośnik dzieła‑obrazu
punkt ostrości, wypróbowując owocność tego czy
Złożoność estezy obrazu komplikuje to, że nośnik
innego ostrzenia‑rozmycia. Mogę przecież patrzeć,
obrazu nie jest po prostu jakąś rzeczą w samej jej real-
zatrzymując punkt uwagi nieomal na samej gałce
ności i w pełni jej realności. Przykładowo, w odnie-
(liczba pojedyncza!) własnego oka, tam, gdzie prze-
sieniu do malarstwa, oznacza to, że taki nośnik jak
pływa łza (czytelniku, znasz cud obrazów zrodzonych
malowidło (painting), podobnie jak wszystkie obiekty
w takim spojrzeniu, gdy już nie udaje ci się śledzić
kulturowe, nie jest po prostu rzeczą pośród rzeczy.
tekstu książki, przestajesz widzieć litery, a w polu
Wszystkie obiekty kulturowe (od najprostszych
twojego widzenia pływają formy?). Mogę patrzeć
przedmiotów użytkowych poczynając) znajdują swój
9
Polskie słowo „obraz” może nas zwodzić i zwodzi. Wpadamy w pułapkę
językową, której brak w językach
zachodnich. Od dziesięcioleci, jeśli
nie od ponad 100 lat, mówiąc
„obraz”, Polak przed oczyma ma coś
na ścianie, w ramie itp.
W językach zachodnich dzieło malarskie określa się skromniej, a mianowicie – mówiąc po polsku – dosłownie, jako „malowanie”, „malunek”,
„malatura”...
fundament, swoje podłoże, w pewnych tworach realnych, rzeczach, przekraczają jednak ich realność.
się ich jako plam, a tym mniej jako poplamienia czy
To podmiot nadaje im celowość. Celowość przed-
popryskania. Przy czym te same plamy, linie, bliki,
miotu jest nieredukowalna do żadnych materialnych
cienie, w jednym ujęciu mogą zyskiwać znaczący
własności rzeczy stanowiącej jego podłoże, nośnik
charakter, a w innym mogą być traktowane jako
ani też nie daje się z nich wyprowadzić, w nich
szumy, co najwyżej jako martwe tło – zależnie od tego,
odnaleźć ani też z tych własności nie wynika (jeśli
co wynajdujemy w widzeniu, „konia bitewnego” czy
celowość ma gdzieś źródło i rację, to w świecie idei).
„nagą kobietę” (za M. Denis: „Malowidło zanim sta-
Jako takie wszystkie obiekty kulturowe istnieją tylko
nie się koniem bitewnym lub nagą kobietą wcześniej
„dla” kogoś. Dzięki czyimś aktom i w czyichś aktach
jest pewną płaską powierzchnią pokrytą plamkami
myśli (myśl obecna zarówno jest tam, gdzie umysł,
farby/plamami barwnymi”). To także swego rodzaju
jak i zmysł, tu i tam „mysł”!, bezmyślne zmysły
efekt projekcji (ready‑made). Nie inaczej dzieje się
są ślepe, niczego i nic nie widzą).
wtedy, gdy w smugach marmurowej posadzki, bądź
Pewna powierzchnia, w szczególności pokryta
plamkami, jakkolwiek sama może nie podlegać
10
Wtedy nie widzi się tylko plam, najczęściej nie widzi
w chmurach, pojawiają się „konie bitewne” lub
„nagie kobiety”.
żadnym wizualnie uchwytnym zmianom, sama nie-
To, które z własności danej rzeczy okażą się
zmienna, staje się malowidłem dzięki temu, że ktoś
ważne, które z cech zostaną uaktywnione – w któ-
odnosi się do niej w szczególny sposób. Nie patrzy
rych będzie coś wypatrywane i wypatrzone – zależy
na nią jak na rzecz pośród rzeczy. Nie widzi już tylko
od nałożenia się pewnej konstelacji czterech czyn-
powierzchni pokrytej plamkami, ale w niej i nich,
ników estezy obrazu, w szczególności od intencji
dzięki niej i dzięki nim, widzi już coś innego, coś,
i ukierunkowania aktów składających się na widze-
co nie jest własnością tej powierzchni czy tych plam.
nie. Na proces widzenia.
Wiadomości asp /57
Idee
Sztuka i chory
mózg
Jerzy Vetulani
z najciekawszych przypadków był Adolf Wölfli (1864–
1930). Po ciężkim dzieciństwie – bity i wykorzysty-
↑ Vincent van Gogh,
Portret aktora,
olej na płótnie,
Zmiany zachodzące w mózgu ulegającym chorobie
wany seksualnie, sierota od 10 roku życia – praco-
63 x 52 cm,
psychicznej mogą wyrażać się również w zmianach
wał jako parobek, skazany na więzienie za pedofilię
Rijskmuseum
odbioru i tworzenia sztuki. O ile odbiór sztuki przez
i w wieku 29 lat umieszczony dożywotnio w szpitalu
Kröller‑Müller, 1888
osoby umysłowo chore jest trudny do obiektywnego
psychiatrycznym w Bernie, w którym spędził ostatnie
zbadania, o tyle, jeżeli osoba taka tworzy, pozostają
35 lat swego życia. W szpitalu zaczął rysować i pisać
po niej dzieła, które można obiektywnie analizować,
książki, będące wymyśloną historią jego dzieciństwa
spodziewając się, że analiza ta pozwoli na wniknięcie
– w Od kolebki do grobu opisuje na 3000 stron swoje
w mechanizmy działania zaburzonego, a może potem
wyimaginowane, fantastyczne podróże po całym świe-
i zdrowego mózgu.
cie, bogato ilustrując książkę wymyślonymi mapami,
portretami, pałacami, lochami, kościołami, obrazami
Schizofrenia
królów i królowych, węży, mówiących roślin itp.
Wielu artystów na przestrzeni wieków cierpiało
Współczesny Wölfliemu był inny schizofre-
prawdopodobnie na schizofrenię. Sztuka uprawiana
nik‑samouk, urodzony prawdopodobnie w Wersalu
często przez schizofreników pozwala nam na wgląd
w 1869 (inni podają 1861, w Boltigen) robotnik
w subiektywny świat człowieka dotkniętego tą cho-
w winnicach, konstruktor dziwacznych maszyn
robą, a równocześnie dostarczyć może niezwykłych
oraz wielkich rysunków fantastycznych zwierząt
przeżyć estetycznych osobom zdrowym (np. malar-
i ludzi, Heinrich Anton Müller. Od 1906 r. do śmierci
stwo El Greca). Niesłychanie interesująca jest też
w 1930 r. przebywał w zakładzie psychiatrycznym
sztuka tworzona przez cierpiących na otępienia,
w Münsingen. Swoje maszyny własnoręcznie znisz-
zarówno typu czołowo‑skroniowego, wyzwalające nie-
czył, ale przetrwały bardzo różne, charakteryzujące
zwykłą kreatywność, jak i typu alzheimerowskiego,
się nostalgicznym urokiem rysunki.
w których uprawianie sztuki pozostaje czasami
Sztuka schizofreników, zwłaszcza Wölfliego
ostatnią nicią łączącą gasnący umysł z otaczającym
i Müllera, została doceniona przez świat artystyczny,
światem.
a w roku 1945 znany francuski artysta Jean Dubuf-
Czasem jednak, jak w przypadku Vincenta van
fet stworzył termin „Art Brut” dla określenia tego
Gogha, toczą się spory, czy chorobą była schizofre-
rodzaju twórczości, twórczości naturalnej, niezwią-
nia, czy choroba dwubiegunowa (maniakalno‑depre-
zanej z aktualnymi tendencjami w kulturze i sztuce.
syjna). Sztuka schizofreników wydaje się raczej
Szczególnie interesującym obiektem sztuki schi-
intelektualna i chłodna uczuciowo. Interesujące
zofrenicznej jest cykl obrazów‑autoportretów wyko-
są zwłaszcza przypadki schizofreników, nigdy nie-
nanych przez brytyjskiego artystę‑schizofrenika,
kształconych plastycznie, którzy rozpoczynali malo-
Bryana Charnleya (1949–1991), rozpoczynający się
wać dopiero w szpitalu psychiatrycznym. Jednym
od czwartego dnia po gwałtownym zmniejszeniu
Prof. Jerzy Adam Vetulani.
Ur. w 21 i 1936 r. w Krakowie. Psychofarmakolog, neurobiolog i biochemik. W 1957 r. ukończył
Wydział Biologii i Nauk
o Ziemi, natomiast w 1963
r. Wydział Matematyczno‑Fizyko‑Chemiczny
na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tytuł doktora nauk
przyrodniczych otrzymał
w 1967, doktora habilitowanego w 1976 r. W młodości współpracował z kabaretem Piwnica pod Baranami.
W latach 1981–2002 był
redaktorem naczelnym czasopisma „Wszechświat”.
Autor licznych artykułów
i wykładów popularnonaukowych, przede wszystkim
dotyczących neurobiologii,
a także z krytyki represyjnej polityki narkotykowej.
11
↑ Adolf WÖlfli
dawki leków przeciwpsychotycznych. Dokumen-
malowane farbami akrylowymi, rozmazywanymi
↖ Marian Siwek,
tują one postępujące zaburzenia psychiczne przez
palcami robią całkiem estetyczne wrażenie.
Biedni ale piękni,
następne sto dni, do samobójczej śmierci.
Niekiedy jednak zdolności twórcze utrzymują
Obrazy schizofreników charakteryzuje niekon-
się długo mimo bardzo zaawansowanej choroby
wencjonalność, wskazująca na kreatywność i wysoki
Alzheimera, często pozostając ostatnią nicią kon-
poziom inteligencji.
taktu ze światem. Przykładem tego może być Danae
Chambers (ur. 1941), Kanadyjka, uważana za wybitną
Otępienia – choroba Alzheimera
malarkę, zwłaszcza portrecistkę. Pierwsze objawy
Całkowicie inaczej niż w schizofrenii przedstawia
otępienia wystąpiły u niej w wieku 49 lat, a choroba
się aktywność w dziedzinie sztuki u osób z otępie-
posuwała się szybko i badanie w roku 1998 wykazało
niami typu alzheimerowskiego. Nie ma tu podjęcia
globalne uszkodzenie poznawcze, zwłaszcza funk-
malowania spontanicznie w okresie rozwoju choroby,
cji lewopółkulowych, kłopoty z uczeniem i pamię-
natomiast artyści, którzy mieli za sobą długą, owocną
cią. Stwierdzono też osłabienie werbalnego zakresu
karierę, próbują często dalej uprawiać malarstwo.
pamięci roboczej i funkcji wykonawczych, natomiast
Trudności polegają na tym, że tworzenie sztuki
nienaruszony został obszar przestrzenno‑wzrokowy.
jest złożonym procesem, w którym poza szczegól-
W tym czasie w tzw. teście Minimental wynik artystki
nym talentem uczestniczą umiejętności techniczne,
wynosił zaledwie 8, co oznacza głębokie otępienie
a sprawność motoryczna i umysłowa w czasie rozwoju
(Minimental jest testem 30‑punktowym, w którym
choroby otępiennej spada. Obserwacja, jak dzieła
wynik poniżej 27 oznacza pewne upośledzenie
sztuki profesjonalnych artystów zmieniają się w cza-
poznawcze, wynik 19–10 – poważne uszkodzenie,
sie rozwoju schorzeń neurodegeneracyjnych różnego
a poniżej 10 – upośledzenie bardzo głębokie). Mimo
typu, jest interesującym polem badań, ponieważ
tego głębokiego upośledzenia Danae Chambers stale
natura tych zmian w kontekście ściśle określonych
pracowała nad autoportretem, czyniąc ciągle korekty
przestrzennie zaburzeń neurologicznych może dać
twarzy. Mimo tego, że widać zaburzenia proporcji
pewien wgląd w podstawy strukturalne procesu twór-
i pewne deformacje ust i nosa, całość sprawia zupeł-
czego. Sztuka rozpatrywana w kontekście demencji
nie profesjonalne wrażenie, chociaż funkcje poznaw-
stanowi również niezwykłe okno wglądu w procesy
cze artystki praktycznie zanikły i wkrótce potem
poznawcze różnych obszarów mózgu i może sugero-
musiała być przeniesiona do domu opieki.
Bardzo interesującym doświadczeniem jest prze-
wać drogi rehabilitacji.
Ponieważ sztuki plastyczne wymagają dużej
glądnięcie dzieł wybitnego malarza krakowskiego,
sprawności poznawczej i motorycznej, często próby
Mariana Siwka (1936–2007), z ostatnich lat życia.
tworzenia dzieła przez chorych nie spełniają kryte-
Początki otępienia wystąpiły u artysty w roku 2000,
riów dzieła sztuki, podobnie jak obrazy malowane
ale on z uporem tworzył swoje dziwne i fascynu-
przez małpy, chociaż czasem obrazy spontanicznie
jące obrazy aż do ostatnich chwil. Można zauważyć,
12
Wiadomości asp /57
technika mieszana
na kartonie,
100 × 70 cm
Kiedy cierpiący na chorobę
Parkinsona są leczeni środkami podnoszącymi poziom dopaminy, mogą
zmieniać swoje zachowanie – zaczynają się zachowania hedonistyczne.
– pogoń za przyjemnościami, uprawianie hazardu, wzmożone ponad
normę zachowania seksualne..
że eksploatował kilka głównych motywów – krowa,
klientów kafejek, ale równocześnie na własny uży-
↖ El Greco,
zdeformowane męskie twarze, postacie kobiet ubrane,
tek malowała serie ciekawych, bardzo ekspresyjnych
Otwarcie piątej pieczęci,
ale z ciałem prześwitującym przez szaty, nawet
obrazów, łączących w sobie elementy sztuki chińskiej
w pięknym obrazie Madonny i Dzieciątka w stajence.
i europejskiej. Jej cykle Chiński horoskop, Zawodnicy
Do ostatniego roku życia widać, jak uprawianie sztuki
sumo i Nadzy mężczyźni, stworzone w 7–9 roku trwa-
hamuje skutki degeneracji neuronów korowych.
nia choroby wskazują na coraz większą kreatywność
temat z Apoklipsy św. Jana,
225 x 198 cm, Miejskie
Muzeum Sztuki Nowy Jork,
1610–1614
artystki, która w tym czasie traciła aż do końca swoje
Otępienie skroniowo‑czołowe
zdolności językowe i społeczne. Im głębsza była
W odróżnieniu od otępienia typu alzheimerow-
ta utrata, tym dziksza i bardziej wyzwolona stawała
skiego, w otępieniu czołowo‑skroniowym, chorobie
się jej sztuka.
atakującej w pierwszym rzędzie obszary kory związane z kontrolą impulsów z niższych pięter mózgu,
Choroba Parkinsona
kreatywność pacjentów wzrasta, prawdopodobnie
Choroba Parkinsona wywołana jest uszkodzeniem
w związku z ogólnym osłabieniem zahamowań.
neuronów dopaminergicznych tworzących szlak
Figurki malowane przez pacjentów z otępieniem czo-
prowadzący z istoty czarnej do prążkowia, a konse-
łowo‑skroniowym charakteryzują się żywym kolorem
kwencją tego jest utrata zdolności do dokładnej kon-
i ekspresyjnymi wzorami.
troli ruchów dowolnych, czego wynikiem są drżenia,
Dobrym przykładem wyzwolenia kreatywności
sztywność mięśniowa, kłopoty z rozpoczęciem ruchu.
twórczej przez rozwój otępienia czołowo‑skroniowego
Choroba Parkinsona łączy się zwykle z występują-
jest historia Jancy Chang, malarki chińskiego pocho-
cym jeszcze przed pojawieniem się objawów moto-
dzenia, uczącej rysunku w szkole średniej w San Fran-
rycznych spadkiem aktywności dopaminergicznej
cisco. W wieku 43 lat rozpoczęły się u niej pogłę-
również w innych obszarach mózgu, w tym i w ukła-
biające się kłopoty z wykonywaniem zawodu, coraz
dzie nagrody. Osoby z chorobą Parkinsona, a także
większe trudności z przygotowaniem do zajęć i oceny,
osoby, u których proces chorobowy już się zaczął,
a kiedy w wieku 52 lat nie potrafiła zapamiętać
ale jeszcze jest utajony, mniej energicznie niż osoby
nazwisk uczniów, musiała zostać zwolniona z pracy.
zdrowe poszukują nagrody i cieszą się życiem. Osoby
Leczący ją neurolog, obserwując dalsze objawy, takie
takie mają cechy charakteru uznane za pożyteczne:
jak zachowania kompulsywne i utratę zahamowań,
solidność, obowiązkowość, powagę, nie używają nar-
co prowadziło do nieodpowiednich zachowań, rozpo-
kotyków, nie są hazardzistami, mają ograniczone
znał bez kłopotów otępienie czołowo‑skroniowe, ale
potrzeby seksualne i nie poszukują nowych partne-
równocześnie zauważył znaczny wzrost kreatywno-
rów. Są bardzo dobrymi kandydatami na solidnych
ści pacjentki. Zaczęła zarabiać na życie, portretując
małżonków, kierowników, nauczycieli, uczonych,
13
kapłanów. Twórcy dotknięci tą chorobą uprawiają
kontrolne do szpitala, okazało się, że całkowicie zmie-
również sztukę poważną, może nawet nieco smutną,
nił swoje zainteresowania artystyczne – zaczął malo-
mroczną i ponurą. Kiedy cierpiący na chorobę Par-
wać wyłącznie akty kobiece, czego nigdy przedtem nie
kinsona są leczeni środkami podnoszącymi poziom
czynił. Tej zmianie zainteresowań artystycznych nie
dopaminy, mogą zmieniać swoje zachowanie – zaczy-
towarzyszył żaden wzrost normalnej aktywności sek-
nają się zachowania hedonistyczne – pogoń za przy-
sualnej ani pojawienie się innych zmian behawioral-
jemnościami, uprawianie hazardu, wzmożone ponad
nych – zmieniony został jedynie jego typ kreatywności.
normę zachowania seksualne. Postępy mikrochirur-
Można się zastanowić, czy we wszystkich przy-
gii mózgu doprowadziły do opracowania skutecznych
padkach i u wszystkich pacjentów gwałtowny wzrost
metod leczenia choroby Parkinsona, kiedy stosowanie
hedonizmu w wyniku leczenia choroby Parkinsona
farmakoterapii nie wystarcza. Polegają one na stymu-
można byłoby uważać za korzystny.
← Heinrich Anton Müller
i Maszyny
lacji elektrycznej (przy pomocy specjalnych rozruszników) obszarów mózgu hamujących neurony dopami-
Wnioski
nowe, takie jak gałka blada lub jądro niskowzgórzowe,
– Sztuka, jej odbiór i jej tworzenie są immanentnymi
co powoduje natychmiastowe usunięcie drżeń i innych
i swoistymi cechami natury ludzkiej.
objawów choroby Parkinsona. Okazuje się, że leczenie
– Sztuka może być tworzona w oparciu o każdą modal-
tego typu powoduje też zmiany w osobowości, która
ność sensoryczną, czyli każdy zmysł, zwłaszcza
ze sztywnej, chociaż ogólnie pozytywnej osobowości
wzrok, słuch, propiocepcję.
preparkinsoidalnej może ulec dalekiemu rozluźnie-
– Wrażenia estetyczne odczuwamy w wyniku aktywa-
niu i mniej poważnemu traktowaniu życia. Okazało
cji określonych struktur naszego mózgu.
się to wyraźnie w przypadku niemieckiego architekta
– Różne obszary mózgu są aktywowane przez różne
cierpiącego od 16 lat na stale pogłębiającą się cho-
rodzaje sztuki, różne obszary są aktywowane
robę Parkinsona. Malował on wiele, ale jego obrazy
przez bodźce estetyczne oceniane jako pozytywne
dotyczyły wyłącznie architektury. Kiedy miał 65 lat,
i negatywne.
wszczepiono mu rozrusznik do jądra niskowzgórzo-
– Dzięki mózgowi nie tylko odbieramy sztukę, ale
wego, co natychmiast poprawiło jego stan fizyczny,
także ją tworzymy, tym lepiej, im wyższą mamy
a gdy trzy miesiące po operacji przyjęto go na badania
kreatywność.
14
Wiadomości asp /57
Fragment tekstu opublikowany m.in. w internecie
i czasopiśmie
„Wszechświat”.
Idee
Pokusa
ruin
Jacek Dembosz
Widok ruin, pozostałych po średniowiecznych
warowniach, pobudza wyobraźnię. Przesuwa ona
przed oczami obrazy rycerzy, rabusiów, księżniczek
uwięzionych w wieżach, udaremnionych oblężeń,
zamkniętych w lochach nieszczęśników, aż po miły
oku widok wyimaginowanych, a czasem prawdziwych, skrzyń ze skarbami ukrytymi w zamkowych
podziemiach. Ruiny zamków kojarzą się też z białymi
damami, zbrodniami popełnionymi z namiętności
lub chęci władzy, zawodzącymi, pobrzękującymi żelastwem duchami.
W wielu przypadkach krajobraz stał się dla architektury elementem zabudowy. Widoczne jest to szczególnie w przypadku zamków. Stawiano je zazwyczaj
w miejscach niedostępnych, utrudniających oblężenia, na bagnach, w zakolach rzek, na wysokich
skałach, nad przepaściami i urwiskami, na które
trudno wdrapać się i obecnie. Te ostatnie nasuwają
nieodmiennie pytanie: „jak oni to zrobili?” Jak, bez
pomocy współczesnej techniki, wytaszczyli na górę
masę kamienia i wznosili strome mury? Takich
wyczynów budowlanych dokonywano, jak Europa
(nie tylko) długa i szeroka.
Ze szczególną estymą myślę nie o potężnych twierdzach, ale o małych zamkach obronnych, strażnicach
rycerskich, wytyczających malowniczy szlak w Jurze
Krakowsko‑Częstochowskiej „orlich gniazdach”.
Gdy już stawiamy stopę wśród ruin i rozglądamy
się wokoło, przychodzi nam do głowy kolejne pytanie:
„jak to naprawdę wtedy wyglądało?”. W czasach świetMirów, fot. Jacek Dembosz
ności, gdy na miejscu obecnych resztek wznosiły się
15
Rycina zamku
Bobolice w „Tygodniku
Ilustrowanym” z 1861 roku
rys. Kostrzewski
kamienne mury, blanki, baszty, wykusze, a wszystko
to chronione (tam, gdzie było można) fosami, mostami
jowski, aby uzyskać cegłę do wystawienia gorzelni.
zwodzonymi i… niezłomnością zamkowej załogi
Zamek w Tarnowcu zburzono, aby zastąpić go manu-
Patrząc na pozostałości po zamkach, konserwa-
fakturą płócienną, a materiał z rozbiórki sprzedać dla
torzy borykają się z odwiecznym dylematem: czy
doraźnego zysku. Zamek w Ossolinie został wysa-
malownicze ruiny nie powinny pozostać nimi po wsze
dzony w powietrze przez właściciela, Antoniego Ledó-
czasy, czy może powinno się przywracać je do życia,
chowskiego, który poszukiwał tam skarbów.
rekonstruując pieczołowicie stan z czasów, gdy nie
były ruinami.
Skądinąd wiadomo, że w przeszłości te spośród
zamków, które po zdobyciu palono i niszczono, były
Część zamkowych ruin zabezpieczono. Gdzie
indziej dokonywano gruntownej przebudowy, zacierając bezpowrotnie ślady obronnych założeń średniowiecznych i… zamek właściwy przestawał istnieć.
później wielokrotnie odbudowywane, pełniąc dalej
Należy pamiętać, że zamki budowane w średnio-
swoją funkcję i często doświadczając ponownie
wieczu stanowiły dzieła sztuki. I jak obiekty sztuki
tego samego losu. Trzeba też zauważyć, że niektó-
winny być traktowane.
rych, zdewastowanych przez najeźdźców, już nie
odbudowywano.
Zamki nie znają spokoju i dzisiaj. W chwili
powstawania niniejszego tekstu, spłonął na Słowacji
Zamki ulegają niszczącemu działaniu czasu,
zamek Krásna Hôrka. Ten jeden znajpiękniejszych
przyrody i samego człowieka. Czas i przyroda robią
gotyckich obiektów pochodził z ok. 1920 r., w XVI
swoje, ale głównie w dewastacji budowli pomagał
wieku pełnił rolę warowni na pograniczu tureckim.
człowiek. Zamki padały ofiarą niszczących oblężeń
W zeszłym roku zakończył się jego gruntowny remont,
(w Polsce wyjątkowo negatywną w tej materii rolę
dzisiaj pozostały mury i zgliszcza. Zamku nikt nie
odegrali Szwedzi), czasem były burzone przez królów,
szturmował, obyło się bez burzy z piorunami, ogień,
gdyż mogły stanowić zagrożenie dla ich władzy, gdyby
jak to zwykle bywa, zaprószono przez nieuwagę.
ktoś je opanował.
16
spalonego zamku w Czorsztynie zburzył Jan Droho-
Obecnie istnieją trzy szkoły dotyczące postę-
Losy opuszczonych i podupadłych warowni też
powania z zamkowymi ruinami. Pierwsza zakłada
nie były spokojne. Dalej je dewastowano. Ruiny
utrzymanie ruin w takim stanie, w jakim się dziś
Wiadomości asp /57
fot. Adam Kuras
Bobolice 12 lat temu
znajdują, w malowniczym, naturalnym otoczeniu
kamienne kikuty na skalnej ostrodze, romantycy nie
przyrody, jak np. Olsztyn koło Częstochowy. Druga
mieli tu już czego szukać. Prędzej czy później ule-
polega na oczyszczeniu ruin z porastającej je roślin-
głyby one całkowitej starczej demencji. Może więc
ności i zabezpieczeniu przed dalszą dewastacją, jak
lepsza taka „atrapa” niż rumowisko, tym bardziej
Ogrodzieniec, a także częściowej rekonstrukcji, jak
że obecny widok zamku zapiera dech. Oczywiście,
Mirów. Trzecia, budząca najwięcej kontrowersji, ale
można mieć odmienne odczucia.
też najbardziej łakoma, i niezwykle rzadka, polega
Wiele z zamkowych ruin, biorąc pod uwagę
na dokonaniu, w oparciu o dostępną wiedzę, rekon-
wymogi ruchu turystycznego, jest w pewnym stop-
strukcji zamku, której efektem końcowym ma być
niu „podrasowanych”, i dobrze, bo po prostu nic
odtworzenie stanu pierwotnego. Gdy zostanie ona
by po nich nie zostało, poza tabliczką na słupku,
ukończona, można uzyskać odpowiedź na dręczące
głoszącą, że „tutaj stał niegdyś zamek taki to a taki”.
nas wcześniej pytanie: „jak to wtedy wyglądało?”.
Oczywiście, niepokój jest zrozumiały, bo bywa,
Patrząc na odbudowany zamek w Bobolicach, można
że gruntowne restauracje powodują „zatarcie róż-
z ulgą stwierdzić: „Właśnie tak. Właśnie tak”. Nawet
norodnych faz budowlanych” i zaburzają pierwotne
jeśli mamy uzasadnione podejrzenia, że jakieś szcze-
założenia. Co by się jednak stało, gdyby tych restau-
góły różnią rekonstrukcję od oryginału.
racji nie podejmowano?
Nawiązując do przypadku Bobolic, Bogusław
Warto wspomnieć tutaj o przykładach z własnego
Krasnowolski zauważył, że zamki „zachowane
podwórka. Zamek na Wawelu był kilkakrotnie spa-
w stanie ruin, są jednocześnie piękne (najpełniej
lony i dewastowany przez obcych. Architekt Adolf
ich walory estetyczne potrafili doceniać roman-
Szyszko‑Bohusz (1883–1948), w latach 1922–1929
tycy) i autentyczne, o ile nie zniszczy ich komer-
rektor krakowskiej ASP, jako konserwator Wawelu
cja (jak ostatnio w Polsce ruiny zamków w Bobo-
dokonał wielu rekonstrukcji, wzniósł bramę her-
licach i Wytrzyszczce), przetwarzając autentyk
bową, a jego dziełem jest odnowienie większości
w atrapę” . Romantycy romantykami, ale być może
wnętrz zamkowych. Trudno wyobrazić sobie obec-
do każdej ruiny powinno się podchodzić indywidu-
nie, jak wyglądałby Wawel, gdyby nie ogrom pracy
alnie. W tym przypadku, patrząc na wcześniejsze
Szyszko‑Bohusza.
1
17
fot. Jacek Dembosz
Bobolice, XI 2011
Profesorowi Wiktorowi Zinowi zarzucano,
Jak zrekonstruować zamek, jak tego dokonać, jeśli
że „zawiesił wykusze na Ratuszu”, co niektórzy uznali
nie czyni tego państwo, a osoba prywatna? Potrzebne
za „opłakany efekt, nieusprawiedliwiony żadnymi
są odpowiednie, godne wielmoży, środki finansowe,
historycznymi względami”.
badania i staranna dokumentacja, solidna ekipa
Na wspomnianych wyżej architektach‑konserwatorach współcześni (i nie tylko) „wieszali psy” za ich
na tym polu działalność.
budowlańców oraz – jak w przypadku Bobolic – spora
dawka cierpliwości obejmująca całe 12 lat.
Patrząc na zamek w Bobolicach, czujemy się jak
Pod pretekstem renowacji zabytków dokonywane
pasażerowie wehikułu czasu. Mamy świadomość,
są też liczne fałszerstwa. Wiele starożytnych monu-
że temu przedsięwzięciu towarzyszyła przyjazna aura,
mentów, m.in. świątynia Bachusa, Baalbek w Libanie,
a duchy przodków będą mogły powrócić do zamku,
kamienny krąg w Stonehenge, monumenty na Forum
aby zaznać spokoju. To coś więcej niż tylko odrestau-
Romanum, Panteon w Rzymie, pałac w Knossos, „nie
rowana kamienna budowla. To zwycięstwo wyobraźni
uniknęły szaleństwa renowacji”, bowiem oryginalne
nad marazmem, twórczy akt, przepustka do przyszło-
fragmenty lub elementy wyburzono, inne zamuro-
ści, poczucie, że warto było w życiu zrobić coś nietu-
wano, jeszcze inne „wyprostowano”. Słowem, prze-
zinkowego i że nie wszystko przelicza się na pieniądze.
robiono tak, abyśmy mogli podziwiać „lepsze”, jakich
Bowiem takie dokonania nie mają ceny. Gdyby historię
w starożytności nie było…
Bobolic opisywał średniowieczny kronikarz, zapewne
Zdarza się nam zatem oglądać zabytki przeszło-
wyczyn Laseckich tak by opisał dla potomnych:
ści zachowane w dobrym stanie, ale bardzo rzadko
„zastali zamki zrujnowane, zostawili murowane”.
możemy je obejrzeć jak spod igły, dopiero co wznie-
18
sione. Z takim przypadkiem mamy do czynienia
Przypis
w Bobolicach.
1 W eseju Powrót do źródeł – nieco refleksji.
Wiadomości asp /57
Procentowy udział murów:
odrestaurowanych
starych
Bobolice – reaktywacja 2011
arcyksiążę Maksymilian Habsburg. Odbił zamek Jan
„Dlaczego Niemcy mogą mieć swoje zamki nad Renem,
Zamoyski. Najbardziej dramatyczny okazał się jednak
Francuzi zamki nad Loarą, Czesi tak wiele zamków
dla niego „potop szwedzki”.
otwartych dla zwiedzających, a Polacy tylko ruiny?”
W trakcie powstania listopadowego powstańcy
Dariusz Lasecki, współwłaściciel Zamku Bobolice.
pozyskiwali saletrę, skuwając tynki z murów
zamku. W XIX w. w podziemiach zamku znaleziono
Królewski zamek Bobolice to leżąca na Jurze
ogromny skarb. Poszukiwacze skarbów dopełnili
Krakowsko‑Częstochowskiej warownia zbudowana
dzieła zniszczenia. Niektórzy do dziś wierzą, że nie
w połowie XIV w. przez króla Kazimierza Wielkiego.
odkryto jeszcze całości i główna część skarbu leży
Należała ona do systemu umocnień zwanych „Orlimi
w tunelu łączącym zamek Bobolice z zamkiem Mirów.
Gniazdami”, chroniących zachodnią granicę państwa
Po II wojnie światowej mury zamku zostały częściowo
od strony Śląska. W 1370 r., z okazji koronacji, król
rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobo-
Ludwik Węgierski przekazał go swojemu bratan-
lice z Mirowem.
kowi Władysławowi Opolczykowi, a ten w 1379 r.
Zamek przez ostatnie dziesiątki lat popadał
swemu dworzaninowi, Węgrowi Andrzejowi Scho-
w ruinę. Coraz częściej dochodziło do zawaleń, osu-
eny z Barlabas. Nowy właściciel umieścił w zamku
nięć partii murów i ścian zamku. Niezabezpieczone
załogę, która napadała i rabowała przejeżdżających
mury zamku rozpadały się i stanowiły duże zagro-
w pobliżu kupców i miejscową ludność. W 1391 r. król
żenie. Gdyby nie podjęte działania rewitalizacyjne,
Władysław Jagiełło odebrał zamek zbrojnie i włączył
w niedługim czasie z tego pięknego zabytku o naro-
ponownie do dóbr królewskich. W końcu XIV i w XV w.
dowym znaczeniu pozostałby jedynie stos kamieni.
zamek należał do rodu Szafrańców, Trestków i Kre-
Pod koniec wieku XX rodzina Laseckich (w oso-
zów, a w późniejszych wiekach do Chodakowskich,
bach Jarosława W. Laseckiego i jego brata Dariusza)
Męcińskich i Myszkowskich.
– obecnych właścicieli zamku (także sąsiedniego
Warownia mocno ucierpiała na skutek kilkukrotnych oblężeń, m.in. w 1587 roku, kiedy zdobył go
zamku w Mirowie) – podjęła wyzwanie uratowania
tego uroczego zabytku przed całkowitą zagładą.
19
Bobolice w trakcie odbudowy,
fot. archiwum
Badania archeologiczno‑architektoniczne oraz
konstrukcyjne podjęto w 1998 roku i prowadzono
i konserwatorskich.
pod kierownictwem specjalistów: dr. Waldemara Nie-
Przez 3 lata trwały próby uzyskania odpowiedzi
waldy, dr. Sławomira Dryi oraz dr. inż. Stanisława
od służb konserwatorskich na pytanie: „jak ma wyglą-
Karczmarczyka. Przeprowadzono liczne konsultacje
dać przyszłość zamku Bobolice?”. Lata zwłoki były
z autorytetami naukowymi: prof. Januszem Bogda-
wynikiem niemożności podjęcia decyzji przez organy
nowskim, prof. Aleksandrem Böhmem, prof. Wojcie-
konserwatora zabytków w kwestii, czy i jak zamek
chem Kosińskim i wieloma innymi.
powinien być rekonstruowany, czy też pozostawiony
Badania wykazały, iż powstające deformacje pod-
w formie ruiny. Po latach dywagacji, po przeanali-
łoża skalnego grożą zawaleniem się ścian i murów.
zowaniu argumentów za i przeciw zadecydowano,
Zwrócono również uwagę na duże trudności w zabez-
iż najlepszym rozwiązaniem będzie odbudowa zamku,
pieczeniu pozostałości ścian (około 10 m wysokości)
która powinna odbywać się zgodnie z zaleceniami
poprzez preferowane przez służby konserwatorskie
służb konserwatorskich.
wsporniki zewnętrzne, co nie usuwało zagrożenia dla
Bobolice to przykład symbiozy architektury i kra-
zwiedzających ruiny. Uznano, iż jedynym skutecznym
jobrazu (natury), która stała się elementem zabu-
sposobem uratowania pozostałej substancji zabyt-
dowy. Podobnie, jak w przypadku innych zamków na
kowej może być tylko rekonstrukcja zamku Bobo-
szlaku Orlich Gniazd, także i ten wzniesiony został
lice. Wykonanie szczegółowych badań i uzyskanie
na zaokrąglonej skale.
dziesiątek opinii naukowych umożliwiło stworzenie
projektu rekonstrukcji zamku i rozpoczęcie starań
20
o zdobycie wymaganych pozwoleń administracyjnych
Wiadomości asp /57
Aktualnie zamek w Bobolicach udostępniony jest
turystom.
Fot. Jacek Dembosz
przebudowy w wieku XVII. Fragmenty po pierwszej
wieży można dostrzec w zaokrąglonej ścianie łączącej
basztę z aneksem zachodnim. Warto zwrócić uwagę,
że wieża i baszta to nie to samo, choć pojęcia te są stosowane często wymiennie. Baszta była zawsze otwarta
od wewnętrznej strony muru obronnego, podczas gdy
wieża była ze wszystkich stron zamknięta.
Bobolice – więcej niż ciekawostki
Znaleziska archeologiczne w zamku
Średniowieczne wc
Podczas prac archeologicznych, które w zamku pro-
Charakterystyczny wykusz widniejący na wschod-
wadzone były w latach 2001–2002, dokonano wielu
niej ścianie zamku kryje w sobie autentyczną, zam-
ciekawych znalezisk. Pozwoliły one odtworzyć przebieg
kową latrynę. Podobnych wykuszy było w zamku
pierwotnych murów oraz charakter późniejszych zmian.
więcej.
Wykopaliska dostarczyły także znalezisk ruchomych.
Były wśród nich: ceramika naczyniowa (misy, dzbany,
Pierwotna wieża zamku Bobolice
garnki, flasze), fragmenty kafli – głównie wczesnore-
W czasach króla Kazimierza Wielkiego założenie
nesansowe i wczesnobarokowe, często pokryte kolo-
zamku obejmowało tylko usytuowaną na skale, okrą-
rową glazurą, wykorzystujące motywy zdobnicze, takie
głą wieżę oraz przylegający do niej mur obwodowy
jak motywy figuralne, roślinne, zoomorficzne (rzadki
z niewielkim obiektem mieszkalnym w jego obrębie.
motyw delfinów) i geometryczne, przedmioty meta-
Pierwotna wieża zamku Bobolice (stołp) miała śred-
lowe: dwie kompletnie zachowane ostrogi (ok. XV w.),
nicę ok. 9 m, a grubość jej muru wynosiła u podstawy
strzemię, grot bełtu kuszy, hak żelazny, fragment
ok. 3 m. Ta, która góruje dziś nad zamkiem, jest w rze-
topora, elementy okuć, gwoździe, ćwieki, a ponadto
czywistości basztą powstałą w wieku XVII.
kilka monet oraz fragmenty naczyń szklanych. W gru-
Tylko jej część stanowią fragmenty XIV‑wieczne,
zowisku ruin zamku Bobolice odnaleziono sporo frag-
które wtopione są w widoczne do dzisiaj mury. Obecny
mentów oryginalnej kamieniarki. Zostały one ponow-
kształt „wieży” zamku Bobolice powstał w czasie
nie wykorzystane w trakcie odbudowy zamku.
21
Idee
Rok Jacka Malczewskiego
Michał Pilikowski
sztuki, jaka w niej samej spoczywa. Te uczucia wyod-
„Senat Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki
pisze historię: polityki, przemysłu, finansów i socjal-
w Krakowie na posiedzeniu 8 grudnia 2011 roku jed-
nych zagadnień poszczególnych narodów. [...] Trzy
nogłośnie podjął decyzję o ustanowieniu roku 2012
są drogi dla udoskonalenia ducha i zbliżenia tegoż
rokiem Jacka Malczewskiego w Uczelni w związku
do tronu Boga: Droga modlitwy, Droga miłości i Droga
1
z setną rocznicą jego wstąpienia na urząd rektorski” .
wiedzy (czyli poznanie prawdy). Na drodze miłości
15 x 1912 r. u rektor Jacek Malczewski, podczas
jest szlak sztuki. Tym szlakiem idąc, dochodzimy
rębniają nas z reszty społeczeństwa, gdzie walka o byt
Ur. w 1980 r. w Krakowie.
Historyk; absolwent
Papieskiej Akademii
Teologicznej w Krakowie
inauguracji nowego roku akademickiego, wygłosił
bliżej do poznania wszechpotęgi Stwórcy, z wolą się
mowę. „Uroczystość odbyła się w amfiteatralnej
Jego łacniej zjednoczymy. Śpiewamy bowiem my arty-
(2004). Od 2005 r. pra-
sali wieczornych rysunków. Rektor ubrany w szary
ści «Magnificat» na widok dzieł stworzonych przez
cownik Działu Promocji
anglez, z monoklem w ręku (a więc całkiem inaczej
Boga na ziemi i we wszechświecie. [...] Uwielbiamy
niż w codziennym stroju, hiszpańskiej pelerynie
Ducha Najwyższego, podziwiając czy obłok, czy kwiat,
Redaktor wielu książek
podbitej fioletem, długim surducie i w żółtych sztyl-
czy kryształ najdrobniejszy. A zachwyceni cudami,
Wydawnictwa ASP takich
pach na nogach, coś jakby przebrany do konnej jazdy,
jakimi nas otoczył, żądamy nieśmiali być równi Jemu
jak Artium Decor, Hanna
z głową nakrytą miękkim, o szerokim rondzie, czar-
— by Go lepiej rozumieć i ukochać, więc poważamy się
nym, płaskim, filcowym kapeluszem), w otoczeniu
odtwarzać twory ręki jego na płaszczyźnie bez wymia-
wszystkich profesorów: Axentowicza, Mehoffera, Pan-
rów, lub w bryle z pełnością wymiaru. Zaopatrzeni tak
kiewicza, Laszczki, Dębickiego, Kunzeka, Weissa oraz
a pokorni, przy pracy odtwarzania śpiewamy w duchu
personelu administracyjnego z sekretarzem Różyckim
hymn uwielbienia, hymn miłości dla Najlepszego
na czele, zaczął odczytywać przygotowaną mowę”2:
Ojca, za tyle cudów, łask i dobrodziejstw. [...] Tak
„Szanowni Panowie, a przyszli artyści polscy! Miałem
i sztuki, która jest modlitwą naszą, nie będziemy
od dawna zamiar zainicjować otwarcie roku szkol-
czynili: ani dla świata, który nas otacza, ani dla
nego w jedynej Akademii Sztuk Pięknych na ziemi
pieniędzy, których nam do życia pozornie potrzeba,
polskiej mową witającą nowy rok szkolny, nowo zapi-
ani dla pychy rzemiosła, w którym staliśmy się bie-
i Wydawnictw Akademii
Sztuk Pięknych w Krakowie.
Rudzka‑Cybis, Wacław
Taranczewski czy Konrad
Srzednicki. Poeta grafiki.
sanych słuchaczy, już uczęszczających i tę Akademię
gli, ani dla podziwu tłumów, które jeszcze słyszeć
kończących. I zamiar ten mój spełniam w poczuciu
nie chcą głosu wołającego na puszczy. Ale uprawiać
obowiązku, jaki mam względem samego siebie, mego
Ją (sztukę) będziemy z miłości zbliżenia się i łącze-
→ Jacek Malczewski
posłannictwa i mojej obecnej godności. [...] Każdy
nia z Najwyższym Duchem Ojcem przedwiecznym
Autoportret na tle Wisły,
z nas w duchu swoim postawił za cel: pracować
w ciszy, w pokorze i osamotnieniu [...]. Arcydzieła
olej na płótnie,
na polu sztuki. Cel ten wspólny łączy nas w rodzinę,
modlitwy was nie nauczymy, arcydzieła w sztuce jak
a praca ustawiczna na polu sztuki, odkrywa nam
czynić, was nie nauczymy! Ale starać się będziemy
powoli tajemnicę naszego zawodu i świętość uczucia
wam pokazywać Wielkość Boga, czy w budowie kości
76 × 69 cm, 1901,
własność: Muzeum
Narodowe w Krakowie
22
Wiadomości asp /57
23
→ Jacek Malczewski
Przekazanie palety
(Autoportret z Mieczysławem
Gąseckim), 1922,
olej na tekturze,
74,5 × 102 cm, własność:
Muzeum Narodowe w Krakowie
najmniejszej istoty, czy w zarysowaniu formy przed-
Line, a druk – drukarni Leyko. Na kartach kalendarza
potopowego olbrzyma; uczyć was będziemy patrzeć
pomieszczono zbiór reprodukcji wybitnych obrazów
na te cuda – Światła, Cienia, Półtonów i Blasków,
Jacka Malczewskiego, uszeregowanych w porządku
jakie Prawodawca Najwyższy roztoczył i zakreślił
chronologicznym – Melancholia, Błędne koło, Don
we wszechświecie. Uczyć was będziemy, byście byli:
Kichot i Sancho Pansa, Autoportret na tle Wisły, Faun
dumni w ducha całości, a pokorni w każdej chwili
portretujący Jacka Malczewskiego, Wnętrze z Chi‑
życia. Będziecie bowiem sami i samotni – jeżeli
merą grającą na gitarze, Moja dusza, Przebrzmiały
wytrwacie i zostaniecie artystami, to jest, jeżeli żyć
ton – autoportret z pisanką, Tobiasz z harpią, Tobiasz
będziecie chcieli modlitwą sztuki, klęcząc przed
i Parki (Natchnienie), Chimera i pastuszek, Autoportret
tronem Miłości Bożej. Świat obecny, tak klęczących
ze Stanisławem Dębickim.
was samotnych zostawi. Świat przyszłości tak klęczących was widzieć będzie żądał! Ale wy nie będziecie
samotni, ale wy nie będziecie sami. Będziecie klęczeli
zapatrzeni w Miłość najwyższą – i widzieć ją będziecie
i odczuwać w wszechświecie nieskończonym”3.
„Rok Jacka Malczewskiego” Akademia Sztuk
Pięknych w Krakowie zainaugurowała wydaniem
kalendarza z reprodukcjami obrazów tego malarza,
a także profesora i rektora Akademii. I w ten oto sposób ogłaszanie roku jubileuszowego poświęcanego
jednemu z rektorów (lub dyrektorów) naszej uczelni
i publikowanie kalendarza z reprodukcjami jego
dzieł stało się małą tradycją krakowskiej ASP. W roku
2010 mieliśmy przecież „Rok Wojciecha Weissa”,
→ Jacek Malczewski
a rok ubiegły upłynął nam pod hasłem „Roku Jana
Wnętrze z Chimerą gra‑
Matejki”. Projektantem i autorem opracowania gra-
jącą na gitarze, 1908, olej
na tekturze, 65 × 81 cm,
ficznego wszystkich kalendarzy jest profesor Włady-
własność: Muzeum
sław Pluta, Michał Pilikowski odpowiada za prace
Narodowe w Krakowie
redakcyjne, skład jak zwykle jest zasługą firmy Inter
24
Wiadomości asp /57
Przypisy:
1 http://www.asp.krakow.pl (Uchwała Senatu Akademii Sztuk
Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie nr 62/2011 w sprawie
ustanowienia roku 2012 rokiem Jacka Malczewskiego w ASP
w Krakowie, 8 xii 2011 r.).
2 Geppert E., Przeszłość daleka i bliska, Wrocław 1977, s. 17 – 18.
3 Kozakowska‑Zaucha U., Podszepty sztuki, [w:] Podszepty sztuki.
Jacek Malczewski 1854 – 1929, Kraków 2009, s. 27, 29.
Idee
Martwy pies nie gryzie
Canis mortuus non mordet
Michał Pilikowski
miał ochoty walczyć ze Zborowskim. W tej sytuacji Samuel, który czuł się poniżony zachowaniem
Kto o kim tak powiedział? No i co to ma wspólnego
Tęczyńskiego, polecił swemu słudze Mościńskiemu
z obrazem Jana Matejki Zabicie Wapowskiego w czasie
stoczyć pojedynek z Kroatą. Walka ta odbyła się już
koronacji Henryka Walezego?
następnego dnia, 24 II, „na oczach króla i niezmier-
21 II 1574 r. w katedrze na Wawelu miała miejsce
nego tłumu widzów” i zakończyła się zwycięstwem
koronacja Henryka d’Anjou na króla Polski. Aby
rycerza z orszaku Jana Tęczyńskiego. „Rozdrażniony
uświetnić to wydarzenie, na dziedzińcu wawel-
niepowodzeniem Mościńskiego Samuel Zborowski
skiego zamku zorganizowano turniej rycerski.
porwał za czekan długi i ostry i rzucił się na Kroatę,
Rozpoczął się on 23 II, 2 dni po koronacji Henryka
chcąc go zabić, lecz nie dopuścił mu tego natłok
Walezego. Zjawiła się tam zapewne cała ówczesna
stojących między nim i Kroatą ludzi”. Niebawem
elita i śmietanka towarzyszka. Niektórzy potykali
Zborowski, który próbował jeszcze raz bezskutecz-
się w czasie turnieju, inni obserwowali zmagania,
nie nakłonić Tęczyńskiego do pojedynku, dał upust
jeszcze inni załatwiali swoje sprawy na dworze i nie
swojej wściekłości: „gdy przechodził z ogromnym
śledzili przebiegu turnieju. W tej pierwszej grupie
swym pocztem, mijając pierwszą bramę zamku
znalazł się Samuel Zborowski herbu Jastrzębiec,
górnego, zbudowaną pod samą sypialną komnatą
przedstawiciel jednej z najświetniejszych rodzin
królewską i miał zjeżdżać na dolny zamek, spo-
szlacheckich. W czasie turnieju wbił on swoją kopię
tkał się z Hrabią Tęczyńskim, jadącym także z licz-
w piasek, którym był wysypany dziedziniec. Do tejże
nym orszakiem z miasta do zamku na gonitwy. Tu,
kopi przyczepiona była kartka informująca, że jest
na podwórzu dzielącym katedrę od domu Infantki,
gotów stoczyć walkę z każdym „za zdrowie królew-
przy wielkim zbiegowisku widzów […] poczęły się
skie, byle był mu równy urodzeniem i dzielnością”.
łajania, wskutek których Zborowski i Tęczyński rzu-
Zborowski nie musiał długo czekać na przeciw-
cili się na siebie, spiąwszy ostrogami konie”. Między
nika. Jego kopię wyciągnął bowiem z piasku nie-
dwóch szlachciców wjechał trzeci, pragnąc zapewne
jaki Janusz Kroata, sługa kasztelana wojnickiego
rozdzielić zwaśnionych – był nim jadący w orszaku
Jana Tęczyńskiego. Samuel, który nie chciał sta-
Tęczyńskiego kasztelan przemyski Andrzej Wapow-
wać do walki z „cudzoziemcem podlejszego uro-
ski. „Na tego to Wapowskiego uderzył Samuel
dzenia”, nie przyjął tego wyzwania i sam wyzwał
i zadał mu czekanem, o którym wspomnieliśmy,
na pojedynek Jana Tęczyńskiego, który jednak nie
dwie rany w głowę”1.
25
26
Wiadomości asp /57
Jan Matejko wielokrotnie dawał
wyraz swej fascynacji starymi
dziejami naszego narodu. Wtedy,
gdy Polska nie istniała na mapie
Europy, on wspominał czasy jej
największej świetności.
Jan Matejko wielokrotnie dawał wyraz swej fascynacji starymi dziejami naszego narodu. Wtedy, gdy
czasie w tamtym miejscu (w dodatku z narzędziem
zbrodni w ręku).
Polska nie istniała na mapie Europy, on wspominał
Co było dalej? Po zbrodni nastąpiła kara. Sąd
czasy jej największej świetności. A wiek XVI z epoką
królewski obradował w Krakowie prawie 2 tygodnie.
zygmuntowską, epizodem królowania Henryka Wale-
W czasie rozprawy 3 lub 4 III 1574 r. zjawił się oskar-
zego i panowaniem Stefana Batorego stanowi apo-
żony Samuel Zborowski i przedstawił swoją wersję
geum potęgi i pomyślności Polski. Te czasy w 1861
wydarzeń, w myśl której za całe zło odpowiadał Jan
roku na obrazie Zabicie Wapowskiego w czasie koro‑
Tęczyński. W nocy z 5 na 6 III, zmarł Andrzej Wapow-
nacji Henryka Walezego utrwalił patron Akademii
ski. 9 lub 10 III zapadł wyrok – Samuel Zborowski
Sztuk Pięknych w Krakowie. Te czasy, a konkretnie
został uznany winnym: skazano go na dożywot-
moment, w którym do jednej z sal Zamku Królew-
nią banicję ze wszystkich ziem koronnych i utratę
skiego na Wawelu świadkowie zakończonej tra-
całego majątku. Losy Samuela w kolejnej deka-
gicznie kłótni Zborowskiego z Tęczyńskim wnieśli
dzie giną w mrokach przeszłości. Przypuszczalnie,
śmiertelnie rannego Andrzeja Wapowskiego i stanęli
po opuszczeniu Rzeczypospolitej Obojga Narodów
przed obliczem króla Henryka Walezego, domagając
zamieszkał w Siedmiogrodzie na dworze księcia Ste-
się sprawiedliwości. Pracownik sekretariatu Hen-
fana Batorego, a po wyborze księcia siedmiogrodz-
ryka Walezego Jan Dymitr Solikowski zapisał: „Gdy
kiego na króla Polski towarzyszył mu w wyprawach
się jedni tłoczyli, drudzy odpychali, tak że podwoje
wojennych – m.in. w 1580 r. brał udział w kampanii
królewskie łamały się prawie, monarcha rozkazał
moskiewskiej i uczestniczył w oblężeniu Wielkich
je otworzyć, aby wszedł każdy, kto życzy”2. Spójrzmy
Łuk. Kronikarz wyprawy Łukasz Działyński w swym
na obraz Jana Matejki. Z lewej strony widzimy dogory-
Diariuszu wyprawy wojennej zapisał, iż Samuel Zbo-
wającego Wapowskiego podtrzymywanego na rękach
rowski prosił wówczas króla Stefana Batorego, „aby
swych towarzyszy. Obok niego stoi Jan Tęczyński.
z niego zjął banicyją, ażeby mógł w Polszcze miesz-
Zwrócony jest on w stronę króla Henryka Walezego
kać”3. Później, w latach 1582 i 1583, Zborowski,
i opowiada mu o tym, co się stało (widzimy, jak
jako hetman kozacki, nad brzegami Morza Czarnego
pokazuje palcem Wapowskiego, równocześnie trzy-
i Dniepru toczył boje z Turkami oraz Tatarami. Jednak
mając drugą dłoń na sercu, co ma zapewne przeko-
ta tułaczka po odległych krainach najwyraźniej znu-
nać monarchę o płynącej z serca szczerości i dobro-
żyła Samuela Zborowskiego i zapragnął on – mimo
duszności przemawiającego szlachcica). Na czarno
prawomocnego królewskiego zakazu – wrócić w swe
ubrany jest czarny charakter – to obrócony do nas
strony rodzinne w Małopolsce. Stało się to w IV 1584 r.
tyłem Samuel Zborowski, który w ręku trzyma czekan,
11 V Samuel bawił w Puszczy Niepołomickiej, gdzie
olej na płótnie, 132 × 101 cm,
jakby zamierzając się na Tęczyńskiego. Ten ostatni
polował z sokołami, a na noc zajechał do dworu
1861,
element jest ahistoryczny – Zborowskiemu udało się
swojej siostrzenicy mieszczącego się w Piekarach
zbiec i nie był (zdaniem kronikarzy) obecny w tamtym
pod Proszowicami. Tejże nocy dwór został otoczony
← Jan Matejko
Zabicie Wapowskiego
w czasie koronacji
Henryka Walezego,
własność: Salon
Antykwaryczny Connaisseur
w Krakowie
27
Malowidło, eksponowane w krakowskim Towarzystwie Przyjaciół
Sztuk Pięknych w roku 1861 zyskało
na ogół pochlebne oceny krytyki.
Młodemu artyście zarzucono jedynie »oszczędność płótna«, która spowodowała, że »figurom tak ciasno
i duszno«.
przez ludzi wielkiego kanclerza koronnego i wielkiego
hetmana koronnego Jana Zamoyskiego, a Zborowski
obraz był ozdobą Wystawy Krajowej we Lwowie. I cisza.
został wzięty do niewoli. Następnie Samuel został
Mijały lata i dekady, a obraz tkwił gdzieś w ukryciu;
przewieziony do Krakowa i uwięziony na Wawelu.
wielu uznało więc, że płótno zaginęło. Kolejny raz
26 V 1584 r. na zboczu wawelskiego wzgórza Samuel
okazało się jednak, że cierpliwość popłaca. Salon
Zborowski został ścięty. Stało się tak na pisemny roz-
Antykwaryczny Connaisseur z Krakowa i jego założy-
kaz króla Stefana Batorego, który po łacinie określił
ciel Konstanty Węgrzyn przywrócili obraz publiczno-
Samuela Zborowskiego i jego przyszły los: „Canis
ści po 118 latach przerwy (podobno znajdował się on
mortuus non mordet” („Martwy pies nie gryzie”)4.
do tej pory w prywatnej kolekcji w Ameryce Południo-
Odpowiadając na pytanie zadane na początku arty-
wej). Od 10 do 22 I 2012 r. obraz Jana Matejki Zabicie
kułu, wypada powiedzieć, że ścięcie Zborowskiego
Wapowskiego w czasie koronacji Henryka Walezego
ma dużo wspólnego z przedstawionym przez Jana
był eksponowany w Zamku Królewskim na Wawelu
Matejkę Zabiciem Wapowskiego w czasie koronacji
w sali Bitwy pod Orszą. Historia zatoczyła koło: w jed-
Henryka Walezego – gdyby nie to zabójstwo, Samuel
nej z komnat królewskich rozegrała się scena, która
nie zostałby skazany na dożywotnią banicję, za której
teraz, za pośrednictwem obrazu Jana Matejki, znowu
złamanie zapłacił głową.
działa się na Wawelu. I potrzeba było tylko odrobinę
Nie mniej ciekawa, choć miejscami mniej kla-
wyobraźni, by te postaci ożyły i z wawelskiego dzie-
rowna jest historia samego obrazu Matejki. „Malo-
dzińca wbiegły do komnat królewskich, by stanąć tam
widło, eksponowane w krakowskim Towarzystwie
przed obliczem króla Henryka Walezego (tak samo jak
Przyjaciół Sztuk Pięknych w roku 1861 zyskało
ja, gdy wchodziłem z tego samego dziedzińca do tych
na ogół pochlebne oceny krytyki. Młodemu artyście
samych komnat, ale zamiast króla ujrzałem obraz
zarzucono jedynie »oszczędność płótna«, która spo-
Jana Matejki Zabicie Wapowskiego w czasie koronacji
wodowała, że »figurom tak ciasno i duszno«. Po wielu
Henryka Walezego).
latach Stanisław Tarnowski bronił malarza: »Ale jaki
ruch w tych figurach, jaki w tych głowach charakter,
jaka energia i jędrność w wyobraźni i w wykonaniu!
Jak nic powszedniego, oklepanego, widzianego już
gdzieś, dawniej, u innych malarzy, na innych obra-
Przypisy:
1 Wszystkie cytaty w tym akapicie pochodzą z kroniki Świętosława
Orzelskiego Bezkrólewia ksiąg ośmioro czyli Dzieje Polski
od zgonu Zygmunta Augusta r. 1572 aż do r. 1576, cyt. za:
Rymkiewicz J.M., Samuel Zborowski, Warszawa 2010, s. 57, 59,
66–67.
2Tamże, s. 176.
zach!«”5. W 1862 r. obraz pokazywano w warszaw-
3Tamże, s. 152.
skiej Zachęcie. Niebawem znalazł nabywcę – był
4 Tamże, s. 154.
nim prezes Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych
5 Jańczyk A., Pokaz obrazu Jana Matejki „Zabicie Wapowskiego
w Krakowie, książę Władysław Sanguszko. Po raz
pierwszy w Zamku Królewskim na Wawelu obraz był
28
pokazywany w 1883 r., podczas wystawy zorganizowanej z okazji 25‑lecia pracy Jana Matejki. W 1894 r.
Wiadomości asp /57
w czasie koronacji Henryka Walezego”. Zamek Królewski
na Wawelu 10–22 stycznia 2012 (ulotka informująca
o wystawie).
Idee
Ten film, ten tekst i ten pies
Darek Vasina
Ten tekst „idzie mi jak krew z nosa”. Jak zwykle, gdy
że jako mały chłopak obok prośby o zdrowie dla babci
zbliża się termin oddania, udaję przed sobą, że nic
i rodziców włączałem do wieczornego paciorka prośbę
o tym nie wiem. Myślę: „Nie, na pewno jest jeszcze
o spotkanie z UFO).
mnóstwo czasu, może tym razem się rozmyślili i nie
będą drukować”. Deadline już dawno mamy za sobą,
Ten film przykuł mnie do ekranu od samego początku
mam już dobrych parę dni opóźnienia. Kochana
do końca. Reżyser Mike Cahill nie jest malarzem, żeby
Nauczyciel, rysownik,
Kinga jeszcze nie dzwoni, ale czuję wiszącą w powie-
było zabawniej, studiował ekonomię, lecz jako naj-
malarz i grafik.
trzu katastrofę.
większego inspiratora swej twórczości obok Krzysztofa Kieślowskiego wymienia Juliana Schnabla.
Ten film nie jest doskonały, lecz jego niedoskonałości
Forma plastyczna i kolor są w tym filmie niezwykle
przyjmujemy z całym bogactwem inwentarza. Jest
istotne. Film oglądany od lewej do prawej wyłania się
tu mnóstwo egzaltacji, trochę nieznośnych nawią-
z mroku (prywatka, wypadek), by później balansować
zań do Kieślowskiego, pewne wątki opowiedziane
między turkusowymi błękitami a odcieniami różu
są naiwnie, pewnym tezom dałoby się w racjonalny
weneckiego. Historia jest opowiedziana konkretnie
sposób łatwo zaprzeczyć, niektóre motywy powtó-
i sugestywnie. Właściwie nie ma scen niepotrzebnych,
rzone. W jakiś przewrotny sposób jednak jego błędy
wypełniających, bezmyślnych. Montaż przyspieszony,
wychodzą mu na dobre, dodają autentyczności.
dużo scen kręconych kamerą z ręki wzmaga poczucie
Ma przede wszystkim doskonały, oryginalny, pomysł.
autentyczności. Klimat dyskretnie pomaga budować
Obejrzałem go trzy razy pod rząd.
ścieżka dźwiękowa skomponowana przez „Fall on
Urodzony w 1964 r.
Studia na Wydziale Grafiki
w latach 1985–1990.
Prowadzi pracownię malarstwa na Wydziale Grafiki
krakowskiej ASP. Od 2007 r.
prof. ASP.
Your Sword”. Wierzymy w tę historię bezgranicznie,
Ten tekst miał być o czym innym. Ale się rozchorowa-
a sugestywna, nieprzerysowana gra aktorska Brit
łem i tak naprawdę, przecierając co chwilę zapuch-
Marling tylko nas w tym utwierdza. Marling to także
nięte oczy, wycierając o rękawy niekończący się potok
współautorka scenariusza. Nie ma nic bardziej „nie-
płynnych smarków, gdzieś tam w głębi cieszyłem
bezpiecznego” niż melanż (nie wierzę, że użyłem tego
się, że będę miał chwilę czasu, by odrobić filmowe
słowa) inteligencji i urody.
zaległości. Skusił mnie trailer widziany jakiś czas
temu w sieci i opinia największej sensacji festiwalu
Tekst ten piszę z małym utrudnieniem, bo pies
filmów niezależnych w Sundance w roku 2011. No
mi wlazł na kolana, pachnie jak suszone borowiki
i oczywiście to że, to film fantastyczno‑naukowy,
albo ściółka leśna (wersja optymistyczna) i ledwo
bo trzeba wam wiedzieć, że fantastykę naukową
zza tych smutnych, krowich oczu mówiących: „nic
uwielbiam w każdej postaci od dziecka (pamiętam,
nie jadłem od tygodnia”, klawiaturę widzę.
29
To właśnie takie, niskobudżetowe produkcje są teraz esencją
kina. To tu dzieje się
postęp. Nie techniczny.
Intelektualny. Mimo
wszystkich wad, to jeden
z najciekawszych filmów,
jakie widziałem w roku
2011.
Ten film jest jak głęboki oddech w mroźny, słoneczny
ciągle to samo: „jak możesz mi to robić? Przecież nie
poranek wysoko w górach. Jest jak obrazy powstające
jadłem nic od tygodnia...”. Brawo! Oskar za rolę męską!
w naszej wyobraźni, tajemnicze, groźne, pociągające,
gdy nagle znienacka zawieje Halny.
Ten film nigdy nie zdobędzie Oskara, nigdy nie będzie
A jeśli spotkamy drugiego ja? Takiego samego.
miał stumilionowej widowni, bo do tego potrzebne
Myślącego tak samo, wyglądającego tak samo, mają-
są wielkie pieniądze na potężną reklamę, która
cego takie samo życie rozsypane w najdrobniejszych
skusi stumilionową populację, aby udała się do kina.
szczegółach. O co go zapytamy? A jeśli spotkamy go
A i to pewnie skończyłoby się klęską, bo stumilio-
we wcześniejszym czasie, on młodszy – my starsi, lub
nowej populacji film by się nie spodobał, no bo nie
odwrotnie – my młodsi. A co, jeśli w – nazwijmy je ma w nim fajerwerków, wartkiej akcji, historia jest
– punktach kluczowych naszego życia, jego i mojego,
opowiedziana ciekawiej niż dla małpy, a efekty spe-
on postanowił inaczej, wybrał inną drogę? Czy
cjalne ograniczają się do umieszczenia wizerunku
będziemy mu zazdrościć, czy odwrotnie – on będzie
naszej planety na niebie. To właśnie takie, niskobu-
miał wypisane na twarzy znamię porażki? A co, jeśli
dżetowe produkcje są teraz esencją kina. To tu dzieje
będzie nas kilku, każdy na innej Ziemi, każdy taki
się postęp. Nie techniczny. Intelektualny. Mimo
sam, a zupełnie inny zarazem? Przecież jest taka
wszystkich wad, to jeden z najciekawszych filmów,
teoria mówiąca o tym, iż nasza cywilizacja jest jak
jakie widziałem w roku 2011.
ziarno tego samego gatunku rzucone w kosmos.
Za każdym razem z ziarna wyrasta to samo w najdrob-
Ten pies przyczołgał się do mnie z powrotem
niejszych szczegółach, te same rośliny, zwierzęta, ci
na swoim brzuchu, odbijając się od parkietu swymi
sami ludzie, historia toczy się tak samo. Każdy z nas
łapami niczym dwójka wioślarska, patrzy na mnie
czasem chciałby się „wyciąć” z tego życia i „wkleić”
smutno, na brodzie resztki wątróbki po zjedzeniu
do innego. Dziewięć kocich żyć. Co jeśli?
drugiej gigantycznej michy, no i te romantyczne oczy,
te piękne smutne oczy mówią: „jak możesz mnie tak
Ten tekst widzę coraz gorzej, bo oczy zaczynają
traktować? nie jadłem nic od tygodnia...”.
mnie szczypać od zapachu coraz bardziej intensywnego ściółki leśnej po deszczu i sera camembert, no
Ten film to Another Earth (Druga Ziemia) – reż. Mike
i te oczy, te oczy smutne i melancholijne, mówiące
Cahill, 2011.
30
Wiadomości asp /57
W s po m ni e ni e
Anna Maria Przybysz
1986–2012
Anna Maria Przybysz, studentka V roku Wydziału
Form Przemysłowych naszej ASP, zmarła tragicznie
10 II br. Zatruła się tlenkiem węgla podczas kąpieli.
Ania była związana z Krakowem. Tu się urodziła, studiowała na Akademii Sztuk Pięknych i pracowała,
a przede wszystkim intensywnie działała jako projektantka grafiki. Współpracowała z największymi
magazynami w kraju, była laureatką wielu graficznych konkursów, tworzyła projekty. Jej pasją były
ilustracje, pracowała dla magazynów takich jak
„Fashion”, „Twój Styl”, „Glamour”, „Wprost” i „Przekrój”. Współpracowała ze znanymi markami (IKEA,
Dobrowianka), projektowała okładki płyt, plakaty,
elementy kampanii reklamowych, grafikę produktów.
Jej specjalnością była ilustracja mody – stąd w jej pracach taka dbałość o szczegóły strojów – rysunki Anny
Marii Przybysz można było oglądać m.in. na portalu
Fashionnow.pl. Jej prace zdobyły niezwykłą popularność za pośrednictwem Internetu – a miłośników
jej twórczości można znaleźć daleko poza granicami
Polski. Projektantka współpracowała z innymi artystami młodego pokolenia, łącząc np. rysunek z fotografią. Prace Anny Przybysz zostały zaprezentowane
na pierwszej polskiej wystawie ilustracji mody
Fashion DRAW zorganizowanej w 2010 r. w Warszawie
przez Fundację Dobrego Designu. W bieżącym roku
akademickim Ania pracowała nad dyplomem magisterskim, którego tematem była seria wzorów tkanin
jedwabnych przeznaczonych na chusty i szale; również tutaj z powodzeniem wykorzystywała ulubione
techniki ilustracyjne – łącząc skanowany rysunek
odręczny z różnorodnymi możliwościami programów
graficznych. Po feriach miała pojawić się na zajęciach – jak zwykle pełna uroku, delikatna i wrażliwa,
31
równocześnie w uparty i konsekwentny sposób poszukująca własnej drogi artystycznej. Pełna dystansu
i autoironii, cieszyła się życiem. Miała zaledwie 25 lat.
Wiadomość o Jej tragicznej śmierci wstrząsnęła nami
wszystkimi – studentami i pedagogami z Wydziału
Form Przemysłowych. Żyła krótko, lecz niezwykle
intensywnie, a wspomnienie Jej pięknej, dziewczęcej i delikatnej Osoby będzie nam jeszcze długo
towarzyszyć.
32
Wiadomości asp /57
Po feriach miała pojawić się na zajęciach – jak zwykle pełna uroku, delikatna i wrażliwa, równocześnie
w uparty i konsekwentny sposób
poszukująca własnej drogi artystycznej. Pełna dystansu i autoironii, cieszyła się życiem. Miała zaledwie 25 lat.
33
Projekty tkanin � praca
dyplomowa
Aniu, nikt z nas nie chce uwierzyć, że odeszłaś
naprawdę. Wolimy myśleć, że pochłonął Cię kolejny
wielogodzinny maraton rysowania, każdy z nas czeka
na Twoje nowe ilustracje, codziennie mamy nadzieję,
że nasz dzień rozjaśni wyszukane przez Ciebie zdjęcie
które pokaże nam rzeczywistość od innej, jaśniejszej
strony. Jednak wiemy, że tak się nie stanie. Bez względu
na to, jak bardzo każdy z nas tego pragnie, niestety
nic nam Cię nie wróci. Ta myśl – tak bolesna i trudna
– utwierdza nas w przekonaniu, że jednak są ludzie
niezastąpieni. To, co nam zostawiłaś, to wiara w świat
pełen koloru i harmonii. Pokazałaś nam też, że cza‑
sem do szczęścia wystarczy zamknąć oczy i poddać
się wyobraźni. Nasza pamięć o Tobie to odnajdywanie
każdego dnia piękna w szarej, trudnej codzienności.
Bardziej szarej i trudniejszej bez Twojej obecności. Aniu
– nasz Kocyku, tęsknimy za Tobą, wszyscy.
Zofia Szostkiewicz
Anna Maria była osobą, której wartości nie sposób wyrazić w paru zdaniach. Była zdolną, wrażliwą
i uroczą kobietą. Pełna niesamowitych pomysłów,
z uśmiechem małej dziewczynki, codziennie poznawała świat na nowo. Prace, które pozostawiła, to nie
tylko kolorowe linie, estetyczne motywy czy lekkie
ornamenty, to obraz jej barwnej osobowości, pełnej
wewnętrznego piękna. Zagościła w naszych sercach
i w życiu na zawsze, gdyż wniosła wiele skarbów
do tego świata.
Gabriela Chmielarz
34
Wiadomości asp /57
Dyplomy
Residuum
Fragment pracy dyplomowej
• Praca dyplomowa na Wydziale Grafiki
• Autor: Anna Zakrzewska
• Tytuł pracy: Residuum
• Promotor: prof. ASP Agata Pankiewicz
• Recenzent: prof. Władysław Targosz
Anna Zakrzewska
Wydawać by się mogło, że funkcja fotografa
będzie tutaj polegała na odsłonie, odkryciu lub
Od samego początku atutem fotografii była możliwość
choćby zasygnalizowaniu tego, co ważne. Jed-
tworzenia systematycznej oraz dokładnej dokumen-
nak w tym przypadku odbiorca pozostaje jedynie
tacji miejsc, osób i przedmiotów. Prezentuję zdjęcia
z powierzchnią obrazu, sam na sam, bez wyjaśnienia.
cmentarzy, nekropolii wielu narodowości, kultur
Jest to dokładnie ta sama sytuacja, wobec której sta-
i wyznań, które do tej pory udało mi się odnaleźć
wiany jest człowiek, obcujący na co dzień z miejscami,
na terenie dzisiejszej Polski. Temat ten obciążony
o których nie wie nic. Ocenia sytuacje pobieżnie,
jest emocjami związanymi z kultem religijnym i wie-
po powierzchni obrazu. Nie byłoby to w ogóle ważne,
loma aspektami kulturowymi. Zatem – czy jesteśmy
gdyby nie waga wydarzeń i znaczeń, jakie te miej-
w stanie odnaleźć w sobie wystarczający dystans, aby
sca ze sobą niosą. Wiele z tych miejsc naznaczonych
oglądać te zdjęcia bez jakiejkolwiek emocjonalnej
jest tragiczną historią. Uległy zniszczeniu w trakcie
polaryzacji? Czy możemy zajmować wobec tych foto-
lub zaraz po II wojnie światowej, ale też wcześniej.
grafii tylko postawę poznawczą, poszerzoną ewen-
Gdy znaczenie miejsc jest nam znane, trudno nawet
tualnie o elementy perspektywy estetycznej? Jeśli
po przeszło pół wieku o stosunek pozbawiony emocji.
tak, to jak ustosunkować się do własnych jakości
Dlaczego tak się dzieje? Czy mamy tu do czynienia
emocjonalnych, towarzyszących każdemu przeży-
z rodzajem przymusu kulturowego, czy też funkcjo-
ciu estetycznemu, skierowanemu ku przedmiotowi
nują tu innego typu mechanizmy? Z pewnością jest
wywołującemu takie przeżycia, przedmiotowi, który
to proces złożony, zależny od odmiennych elementów,
jest kulturowo ukształtowany, nacechowany kontek-
wyznaczony przez wiele różnorodnych w swym rodo-
stami? Co w całości stanowi o sile tego przeżycia?
wodzie faktów, jak też zaszłości dotyczących miejsca.
A co począć z tzw. treścią przedstawioną, bezpo-
Starając się unikać powierzchowności, nie
średnio zdetonowaną? W całości trudny to proces…
możemy się jednak uwolnić od uwikłań tych foto-
i chyba nie do końca możliwy. Zdjęcie bowiem jest
grafii w problematykę czasu. Generalnie domeną
zawsze pewną zintegrowaną całością, i chociaż mamy
fotografii jest to, że świat na nich przedstawiony
świadomość wielowarstwowości jego budowy, to tutaj
przybiera pozycję przeciwstawną jego naturze, której
niemożliwe jest odkrycie prawdziwego znaczenia
podstawową cechą jest zmienność. Tutaj sytuacja się
– przecież w stosunku do zdjęć funkcjonujących
odwraca – znając warstwę znaczeniową, obraz świata
w innych kontekstach niż te, w których powstały,
nie do końca jest zatrzymaniem, już podległ ewolucji
następuje zmienność odczytywania ich znaczeń.
i przeobrażeniom, jakby już nadążył za rzeczywisto-
W tym przypadku kontekst nie zostaje zmieniony,
ścią (zarówno tą przyrodniczą, jak i cywilizacyjną),
natomiast prawdziwe znaczenie zostaje ukryte.
za ciągle ewoluującą kulturą.
35
Cmentarz Wehrmachtu
na górze Dębowiec
w Bielsku‑Białej
Meritum fotografii – swoiste constans – powo-
Można by zadać pytanie: po co budować taki
duje, iż jest ona zamknięta, a jej skończoność ozna-
zbiór? Bo przecież przemijanie jest rzeczą naturalną.
cza domknięcie momentu czasu, w którym powstała.
Czas zmienia, nanosi nowe warstwy, zacierając lub
Każda już potem chwila i cała przyszłość stanowią
przykrywając stare. Natura wpełza we wszystkie zaka-
dla owego constans jedynie względne dopełnienie.
marki. Jeśli na chwilę porzuci się walkę z żywiołem,
Wszystko to, jako rodzaj nawarstwienia, ciąży nad
on wkroczy i zajmie swoje, wcześniej zawłaszczone
moimi fotografiami, stanowiąc nieredukowalny
przez człowieka miejsce.
balast, z którym trudno się uporać.
Jak świat stary – wojny się przetaczają przez
Odszukałam miejsca, które były cmentarzami
ziemię, niszcząc, co napotkają na drodze. Poza
wielu narodowości i wyznań, każda z tych kultur
tym – co człowiek zbudował, człowiek może znisz-
odznacza się inną wrażliwością i inną jakością
czyć. Czy jest zatem po co bić na alarm? Może taką
doświadczeń. Cmentarz jest miejscem wyjątkowym
mamy naturę, że czasem potrzebujemy zniszczyć
coś ważnego lub wymazać, żeby zrobić miejsce
dla każdej z nich.
Stanowisko wobec tych fotografii byłoby o tyle
nowemu?
prostsze, o ile dostalibyśmy impuls, wskazówkę, sym-
Moja praca nie jest protestem. Chcę tylko zwrócić
bol, lecz właśnie w takim przypadku, jeśli brak infor-
uwagę na fakt zapomnienia, wymazania czy zniszcze-
macji o kontekście zewnętrznym, następuje utrud-
nia ważnych kiedyś dla społeczności miejsc. Zasta-
nienie, a nawet uniemożliwienie procesu odebrania
nawiam się także, co by się stało, gdyby świadomość
i zrozumienia obrazu, który przecież odsyła do rze-
tych miejsc pozostała. Czy byłyby w takim stanie,
czywistości zewnętrznej, a ta jest niejednoznaczna.
w jakim znajdują się teraz?
36
Wiadomości asp /57
Kraków‑Płaszów, cmentarz
żydowski
Cmentarz św. Trójcy – Żary
Szklarska Poręba – cmentarz wolnomyślicieli
37
Dyplomy
Sen Androgyna
Fragment pracy dyplomowej
• Praca dyplomowa na Wydziale Rzeźby
• Autor: Kamila Piazza
• Tytuł pracy: Rzecz o nieprzystawalności, czyli sen
Androgyna
• Promotor: prof. ASP Józef Murzyn
• Recenzent: dr Mariola Wawrzusiak‑Borcz
Kamila Piazza
Światło. Nie sposób w Nim dojrzeć rzeczy. Przeobrażają się, transformują, zacierają. Cała rzeczywistość
zatraca się w Nim, dając wyraz nieprzystawalności
naszych wyobrażeń do realnie istniejącej prawdy.
W świetle Prawdy nie ma miejsca na mówienie o rzeczach, tak jak nie ma tam słów, obrazów ani rzeźb…
jak w głębi mórz, gdzie nie ma już boskiego ramienia,
są tylko dłonie, które poruszają, szukają, odpychają.
Objawienie jest zawsze początkiem. Idziemy od zwątpienia do zwątpienia, z każdym krokiem… Oddalając
się od rzeczywistości – po to, aby wciąż przeżywać
ją na nowo. Kluczem do tajemnicy jest samo tylko
marzenie…
Sztuka jest zaklinaniem Bezimiennego – Nieznanego, spoza i z wewnątrz nas. Niemym słowem,
które przychodzi ukoić bezradność i lęk, nie przez to,
że na cokolwiek odpowiada, ale dlatego, że w odróżnieniu od nas może przyjąć niepewność i trwać w niej
z dala od przymusu rozumienia, trwać w pytaniu
bez odpowiedzi, i właśnie z tego trwania pomimo
wszystko uczynić może wartość.
Każde dzieło, każdy akt twórczy kryje w sobie
zagadkę imienia, każdy jest próbą jego przywołania,
Nierzadko odbiera też mowę. Pozostaje gestem, który
usłyszenia, nadzieją na kolejny ślad. To właśnie
sam z siebie nie znaczy, lecz między skończonym
przestrzeń, za pomocą której Sztuka staje się drogą,
a nieskończonym zawiązuje relację. Takim gestem
narzędziem w poszukiwaniu tożsamości. Powraca-
jest sztuka. Artysta słucha. Jego dzieła – ślady, jakie
jąc, przywracamy, wydobywając – odzyskujemy. To,
zostają po geście, są znakami objawienia. Znaczenie
co utraciliśmy, zagubiliśmy, przeoczyliśmy, wszystko
niekoniecznym dodatkiem.
to odnajdziemy właśnie tam, w krainie zapomnia-
Simone Weil pisze: „Naszym powołaniem jest jed-
nych snów – jaskini naszej duszy, wpatrując się
ność. Dwoistość, która jest naszym nieszczęściem,
w ciemność… Patrzenie odbiera zdolność widzenia.
to przecięcie, sprawiające, że ten, kto kocha, jest inny
38
Wiadomości asp /57
Każde dzieło, każdy akt twórczy kryje
w sobie zagadkę imienia, każdy jest
próbą jego przywołania, usłyszenia,
nadzieją na kolejny ślad.
niż ten, kto jest kochany, ten, kto poznaje, jest inny
istotna), by obudzić w odbiorcy te same postawy
niż ten, kto został rozpoznany, materia inna niż ten,
uczuciowe i konstelacje psychiczne, jakie zrodziły
kto na nią działa…”. Mistyczne oddzielenie mężczyzny
w artyście impuls tworzenia. To rozpalające pragnie-
od kobiety, znajdujące tak szerokie echo we wszyst-
nie tożsamości myśli artysty z myślą odbiorcy, prze-
kich mitach i religiach świata, jest tu tylko symbolem,
nikające cały proces, całą ideę obcowania ze Sztuką
figura retoryczną. Echem znacznie głębszego pęknię-
zdaje się największą pułapką zarówno dla jednych,
cia: oddzielenia podmiotu od przedmiotu. Tytułowy
jak i drugich…
androgyn jako symbol całości i doskonałej pełni staje
W nim bowiem każda N‑I‑E‑P‑R‑Z‑Y‑S‑T‑A‑W‑A‑L‑
się lustrem, w którym odbija się nasza osamotniona
N‑O‑Ś‑Ć, każdy „odpadający od ścian rzeczy obraz
cząstkowość.
myśli” zdają się nam raczej przejawami twórczej
Rozszczepienie Pierwszego Człowieka obrazuje
niekompetencji niż wiarygodnym świadectwem
proces zdobycia świadomości poprzez wyodrębnie-
doświadczania Innego, a pytanie o rolę nieświado-
nie i wytwarza przestrzeń wewnętrznego dystansu
mości (czy też podświadomości) wydaje się niemalże
– Ideę Nieskończoności w każdym z nas. Całość nie
nie na miejscu. Tymczasem to właśnie ona… krok
może powstać, bo Nieskończoność nie daje się zin-
po kroku prowadzi nas z iluzyjnej jasności naszych
tegrować. Sztuka nie gasi pragnienia, rozbudza je,
wyobrażeń w ciemność tworzenia. Od języków gubią-
tęskni, czeka… czy na próżno? Tym, co uniemożliwia
cych ducha w literze do tego jedynego niemego słowa.
pełnię zespolenia, nie jest nasza niewystarczalność,
Sztuka, będąc w istocie poszukiwaniem symbo-
lecz nasza nieskończoność… A może to właśnie z niej
licznej ekspresji dla świata wewnętrznego, jest zara-
(naszej niewystarczalności) generuje się pełnia nie-
zem nieświadomym odtwarzaniem świata utraco-
skończoności? – nieskończoności nas samych i nie-
nego. Może poruszyć do głębi, ponieważ ucieleśnia
skończoności twórczych możliwości? To w niej sztuka
symbolicznie nieświadomie istniejące już znaczenie
znajduje swoje źródło, czyniąc nas tymi na Obraz
i pobudza w odbiorcy rodzaj archaicznego uczucia,
i Podobieństwo Dzieła Doskonałego… Żywymi Kamie‑
doświadczenia własnej niewyrażalnej głębi. W obli-
niami Filozoficznymi.
czu tej prawdy artysta, potrafiący wiernie oddać histo-
Tym, co staje dziś na straży profesjonalizmu zawo-
rię swojego życia, jawi się niczym lustro, w którym
dowego artysty, zdaje się szeroko rozumiana twórcza
ludzie mogliby rozpoznać swoje wspomnienia oraz
świadomość, najistotniejsza i decydująca, zarówno
zjawiające się w dalekiej perspektywie cienie swoich
w życiu, jak i w sztuce. Niezbędna do wyrażenia cze-
nadziei i lęków, wszystko to zatem, na co nie mają
gokolwiek: harmonii, piękna, brzydoty, ale przede
odwagi, te wszystkie myśli i pragnienia, których nie
wszystkim niezbędna do tego (i właśnie dlatego tak
mogą ujawnić przed szeroko rozwartymi oczyma dnia.
39
W y s ta w y
Józef Murzyn – rzeźba
→ Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
Muzeum Rzeźby Współczesnej
→ 18 II – 18 III 2012
→ kurator: Anna Podsiadły
Janusz Jańczy
poetyki. Ostrożnym badaniem granic «wytrzymałości» na nieuniknione w procesie rzeźbienia naru-
W Muzeum Rzeźby Współczesnej, kluczowej prze-
szenia jego strukturalnej spójności. Budując swoje
strzeni wystawienniczej Centrum Rzeźby Polskiej
kompozycje, nie usiłuję «zmusić» drewna do uległo-
w Orońsku, mieliśmy okazję zobaczyć wystawę, która
ści, narzucając mu zaprojektowany kształt. Próbuję
połączyła oczekiwane przez każdego miłośnika rzeźby
go raczej «wynegocjować», sprawić, aby drewno
spotkanie się w czasie i miejscu kilku istotnych ele-
«wydało» go w naturalny sposób, zgodnie z istotą
mentów, składających się na przekonującą i udaną
jego biologicznej materii”.
prezentację. Starannie przygotowana ekspozycja
Na wystawie mogliśmy obejrzeć rzeźby z naj-
pokazała przekrój twórczości Józefa Murzyna. Dzięki
ważniejszych tematycznych cykli pojawiających się
swojej architekturze i dobrze dobranemu oświetleniu
w twórczości Józefa Murzyna, m.in. Drogowskazy,
ta specyficzna przestrzeń wystawiennicza CRP pozwo-
Katedry, Feretrony, Włócznie, Gatunek, Sarkofagi, Stosy.
liła w pełni wydobyć zjawiskowy i wielopłaszczy-
Widać było, jak opracowana detalicznie i precy-
znowy sposób oddziaływania prezentowanych prac.
zyjnie forma, budowana na kontraście złożonych
Ujawniło się w pełni całe bogactwo materii drewna,
tworzywa, które artysta penetruje przez ostatnie
25 lat i które stanowi główny trzon jego twórczości.
Klasyczny materiał rzeźbiarski dzięki głębokiemu
studium związków pomiędzy fakturą, kształtem
i kolorem zyskuje w tym przypadku zupełnie niecodzienny wymiar. Dotykowa zmysłowość tej materii
sprawia, że jest ona gotowa na przyjęcie najbardziej
zaskakujących treści. Artysta tak o tym mówi: „Materia, która jest mi najbliższa, to drewno. […] Jest ono
w najwyższym stopniu tworzywem aktywnym, które
dzięki swoim cechom współtworzy dzieło rzeźbiarskie nie tylko pod względem formalnym, ale również
w jego semantycznym aspekcie. Sprawia to, że postanowiona w procesie rzeźbienia forma ujawnia niespodziewane nawet dla samego twórcy pokłady głębokiej
i skomplikowanej metaforyki wzbogacające w istotny
→ Z cyklu Stosy
drewno polichromowane
150 × 450 cm
2010
40
sposób treści i nastroje emanujące z dzieła”. I dalej:
„Moje prace są wynikiem cierpliwego wpatrywania
się w drewno i odgadywaniem jego wysublimowanej
Wiadomości asp /57
konstrukcji o linearnych przebiegach z delikatną
języka, jaki wypracowała sztuka rzeźby. Całość wpro-
syntetyczną formą o cechach przywołujących na myśl
wadzała w metafizyczny nastrój, jakiemu możemy
organizm, powiązana została z polichromią, której
się spokojnie oddać podczas odbioru tej stworzonej
kolorystyka współtworzy tu znaczenie rzeźbiarskiego
do kontemplacji wystawy.
obiektu. Formalne wyrafinowanie nie przesłoniło
Józef Murzyn: „Tworzone przeze mnie obiekty
tego, co przebija się jako wartość nadrzędna – głęboko
są zarazem nierzeczywiste i realne. Nierzeczywi-
egzystencjalnej treści dotyczącej każdego człowieka,
ste, bo nie są obrazami bezpośrednio doznawanej
istniejącej gdzieś na krawędzi naszej świadomości.
rzeczywistości. Realne, bo tkwią swoim rodowodem
Zakres na wpół abstrakcyjnych, niezwerbalizowanych
w utajonej, a jednak tak bardzo dotkliwie odczuwa-
treści, trudnych do określenia, lecz często nam towa-
nej realności ludzkiej jaźni. Moje rzeźbienie będące
rzyszących uczuć i stanów świadomości. Można rów-
poszukiwaniem – i często szczęśliwym odnajdywa-
nież powiedzieć, iż część z tych artefaktów jest rów-
niem – w wielorakich wcieleniach formalnych jej
nież materializacją treści wydobytych z „niezmiernej”
uniwersalnego genu, swoistej kwintesencji pierwiast-
przestrzeni naszej podświadomości. Treści te „tłuma-
ków kluczowych dla jej artystycznego sensu i oso-
czone” zostają dzięki sztuce metaforyki, parabolom,
bliwej siły oddziaływania, prowadzi mnie w obszary
zestawianiu odległych od siebie treściowo elementów
tajemnicy zaklętej w arcydziełach wielkich mistrzów
w skojarzeniowo nową całość. W tym sensie mieli-
minionych epok. Owoce tych poszukiwań i badań leżą
śmy okazję ujrzeć na wystawie obszerny fragment,
u podstaw większości moich własnych rzeźbiarskich
powiedzieć można nawet: anatomię specyficznego
definicji”. Bo rzeźba to emocjonująca przygoda.
↑ Z cyklu Stosy
drewno polichromowane
130 × 300 × 105 cm, 2010
41
W y s ta w y
→ Polowanie na awangardę.
Zakazana sztuka w III
Rzeszy
→ MCK, Kraków
→ 19 X 2011 – 29 I 2012
→ Kozyra
→ MN, Kraków
→ 15 XI 2011 – 15 I 2012
→ Eva & Adele
→ 17 II – 29 IV 2012
→ MOCAK, Kraków
Gabinety
okropności
Schreckenskammern
Jacek Dembosz
z prezentowanych na wystawie artystów mógłby
doczekać się osobnej monografii.
Wystawa Polowanie na awangardę. Zakazana sztuka
„Błędem byłoby sądzić, że wraz z XXI wiekiem
w III Rzeszy zagościła na przełomie roku w krakow-
do historii przeszło zwalczanie wolnej twórczości.
skim MCK. Zaprezentowano przegląd części ocalałych
Również dzisiaj dochodzi do sytuacji zagrażających
dzieł kilkudziesięciu artystów i pisarzy z tamtego
życiu artystów, którzy tworzą w duchu niezgodnym
okresu. Prezentację uzupełniono o aneks polski,
z ideałem państwowym. Celem wystawy nie było
zawierający prace i informacje o naszych twórcach
więc wyłącznie przedstawienie wyczulenia na sys-
Ur. w 1946 r. w Krakowie.
prześladowanych, represjonowanych bądź zgładzo-
temy totalitarne i ich mechanizmy zniewalania. Cho-
W latach 1967–1973 stu-
nych podczas niemieckiej okupacji.
diował na Wydziale
Prace podzielono na grupy tematyczne: Zwier‑
Form Przemysłowych
dziło o to, by sprowokować do myślenia, podtrzymać
świadomość praw do wolnej wypowiedzi, nauczyć
Akademii Sztuk Pięknych
ciadło czasów 1914–1933, Nadejście awangardy,
się, jak rozpoznawać aktualne nurty dyktatorskiej
w Krakowie. Dyplom uzy-
Wystawa sztuka zwyrodniała 1937, Uchodźstwo
polityki, by wreszcie zabrać głos w obronie jej ofiar”.
i prześladowanie, Opór i Aneks polski. Przerażenie
Ten cytat, Judith Schöenwiesner i Moniki Rydiger,
budziły losy dzieł, które opatrzono informacjami:
ze znakomicie przygotowanego edytorsko katalogu
„wycofano, skonfiskowano, napiętnowano, zare-
stanowił niewątpliwe credo wystawy.
skał u doc. Antoniego Haski.
Obecnie pełni funkcję kierownika Działu Promocji
i Wydawnictw ASP. Zajmuje
się literaturą, fotografią,
filmem.
42
kwirowano, objęto zakazem sprzedaży, potępiono,
Aby zrozumieć, o czym mowa, musimy cofnąć
zdezawuowano, zniszczono, umieszczono na liście
się w czasie. Bez przypomnienia wydarzeń z prze-
utworów zakazanych, spalono”. Podobny arsenał
szłości leitmotiv tej wystawy nie dla wszystkich
określeń dotyczył i samych twórców: „wydalony,
będzie zrozumiały.
zwolniony z pracy i objęty zakazem wykonywania
O Hitlerze i Trzeciej Rzeszy napisano setki, jeśli
pracy, poszukiwany, wzywany na przesłuchania,
nie setki tysięcy, książek (do 1995 powstało 120
nękana, aresztowana i zesłana, wykluczony, objęty
tys. publikacji na temat samego Hitlera) i nic nie
zakazem malowania, objęto zakazem pisania, ode-
wskazuje na to, aby temat został wyczerpany, wręcz
brano mu prawo nauczania, pozbawiony obywatel-
przeciwnie. W tych wielu publikacjach informacje
stwa, ścigany listem gończym, wywieziony, potur-
o traktowaniu przez nazistów sztuki, wobec tego
bowana, aresztowany, wziął wymuszony rozwód,
wszystkiego, co wydarzyło się w Niemczech i Euro-
przesłuchiwany przez gestapo, zesłany do obozu
pie, noszą marginalny charakter. A jednak ten mar-
koncentracyjnego, skazany na dziesięć lat cięż-
gines wcale nie był taki wąski.
kiego więzienia, doprowadzony do samobójczej
Pokazywane na wystawie w MCK dzieła sztuki
śmierci, skierowany do komory gazowej, rozstrze-
są pokłosiem wystaw, na których dzieła uznane przez
lany, torturowany, więziony przez gestapo, zgładzony,
nazistów za „wynaturzone” prezentowano w Niem-
zagazowany, spalony w krematorium, w zbiorowej
czech, począwszy od IV 1933 r., na trzech podobnych
egzekucji, rozstrzelany wraz z całą rodziną”. Każdy
do siebie wystawach: Kulturbolschewistische Bilder
Wiadomości asp /57
w Mannheim, Regierungskunst 1918–1933 w Karls-
i w ogóle potępia. Celem było ośmieszenie sztuki
ruhe i Schreckenskammer w Norymberdze. Wystawy
awangardowej. Wydano gawiedzi na żer sztukę, któ-
nosiły wymowne tytuły: Kunst die nicht aus unserer
rej nigdy nie rozumiała. Radości nie było końca.
Seele kam (Sztuka nie z naszej duszy) w Chemnitz (V–VI
Była to też okazja, aby zobaczyć dzieła, których nie
1933) i Novembergeist: Kunst im Dienst der Zersetzung
miano już oglądać. Wystawy spełniły swoją rolę
(Duch listopadowy: sztuka w służbie rozkładu) w Stut-
propagandową i wskazały na to, jak naziści widzą
tgarcie (VI 1933). W Monachium od 19 VII do 30 XI
sztukę. Nowa władza w sposób szczególny uwrażli-
1937 odbyła się, zorganizowana przez NSDAP, wielka
wiała artystów na tematykę przedstawioną w dzie-
Wystawa Sztuki Zwyrodniałej (Die Ausstellung Entar‑
łach sztuki, obrazach rzeźbach i grafikach; zakazy-
tete Kunst), na której zgromadzono ok. 650 obrazów
wano ukazywania strachu, bólu, ludzkich lęków,
skonfiskowanych z kolekcji prywatnych i najważ-
kalectwa i nieszczęścia. Wszystkiego, co w czło-
niejszych muzeów Niemiec. Wtedy po raz pierwszy
wieku jest brzydkie, także i w ludzkich myślach.
użyto nazwy „Entartete Kunst” (sztuka zdegenero-
Piękne było wszystko, co nordyckie. Nowoczesna
wana). Pokazano ją następnie w ośmiu niemieckich
sztuka i architektura jawiły się w opinii narodowych
miastach. Rok 1937 razem z wystawą monachijską
socjalistów jako »sztuka żydowsko‑bolszewicka«,
był zakończeniem wielkiego procesu potępienia
a awangarda artystyczna – jako nosicielka proleta-
sztuki nowoczesnej. Tę niecodzienną, bezpreceden-
riackiej rewolucji światowej”1.
sową wystawę „sztuki zdegenerowanej”, która była
W Niemczech przeprowadzano również zorgani-
najpopularniejszą imprezą plastyczną w Trzeciej
zowaną akcję czyszczenia muzeów ze „sztuki zdege-
Rzeszy, odwiedziły 2 mln widzów. Po jej zamknięciu
nerowanej” w dziedzinie malarstwa i rzeźby. Spe-
część eksponatów została pokazana na 12 wysta-
cjalny trybunał weryfikacyjny objeżdżał niemieckie
wach w innych miastach Niemiec. W przewodniku
muzea i galerie, wydając wyrok śmierci na dzieła
z roku 1937 po wystawie Sztuka zwyrodniała można
„zdegenerowane”, które następnie niszczono.
było przeczytać: „Ten dział można nazwać tylko
Zamykano działy sztuki współczesnej. Skonfisko-
w jeden sposób: »kompletny obłęd« […]. Na obra-
wane dzieła wyprzedawano za bezcen za granicę,
zach i rysunkach tego gabinetu okropności zasadni-
sprzedano ich ponad 16 tys., często po zaniżonych
czo nic nie można rozpoznać i nie wiadomo, o czym
cenach, lub zniszczono, część zaś wybrano celem
myślały chore umysły, sięgając po pędzel i ołówek”.
prezentacji na wystawach sztuki zdegenerowanej
Po 31 V 1938 r. państwo mogło rekwirować „wytwory
lub palono publicznie na stosach. Artystów, którzy
sztuki zdegenerowanej”, także prywatnym właścicie-
sprzeciwili się nazistom, było w Niemczech ok. 15
lom. Artyści uznani za „zdegenerowanych” nie mogli
tys. Pozbawiono ich prawa nauczania (Lehrverbot),
wystawiać nawet w prywatnych galeriach.
prawa wystawiania (Ausstellungsverbot) i zabro-
„Partia nazistowska zasygnalizowała poprzez
niono im malować (Malverbot). „Jak wyglądał
te wystawy, czego nie lubi, tolerować nie będzie
taki zakaz w praktyce: gestapo wpadało do domu
Wystawa sztuki zdegenerowanej Monachium 1937
43
↗ Ewald Mataré
malarza i sprawdzało, czy pędzle nie są mokre,
Niemiec w latach 30. Była jedną z największych
Fiński wół, brąz, copyright
a sztalugi rozstawione. Także sklepy z artykułami
ekspozycji tego typu wystawianą w Niemczech
malarskimi otrzymywały aktualne listy artystów‑pla-
przed 1939. W ramach obchodów Lata Monachij-
styków objętych zakazem uprawiania zawodu, aby
skiego 1937 odbyła się Pierwsza Wielka Niemiecka
nie sprzedawały im niczego. Artystom groziła bieda,
Wystawa Sztuki, mająca stanowić dowód wyższości
nie sprzedawali prac, nie mieli środków na zakupy
sztuki hitlerowskiej nad zgniłą sztuką awangardową.
materiałów, była to swoista śmierć cywilna” .
Monachium – stolica sztuki – miało być nie tylko
LVR LandesMu 1929
2
Powołana w 1933 r. do życia Izba Kultury Rze-
miejscem kultu krwi i Erosa, lecz także stolicą nie-
szy (Reichskulturkammer) sprawowała kontrolę nad
mieckiej sztuki. Podczas otwarcia Hitler podkreślał
rasową i estetyczną czystością niemieckiej sztuki.
znaczenie przystępności i zrozumiałości sztuki dla
Od słów przechodzono do czynów. Na dziedzińcu
szerokich mas w następujący sposób: „Sztuka, która
berlińskiej straży pożarnej spłonęły 4 tys. obrazów
nie może liczyć na jak najbardziej życzliwą i ser-
i grafik. W v 1933 Wolfgang Herrmann sporządził,
deczną akceptację zdrowych, szerokich mas narodu,
na potrzeby niemieckiego rynku książki i biblio-
za to opiera się tylko na małych, po części zaintere-
tek, listę „szkodliwych i niepożądanych publikacji”
sowanych, a po części tylko zblazowanych klikach,
(Schwarze Liste). „Oczyszczano” prywatne i publiczne
jest nie do zniesienia”.
biblioteki, także księgarnie, z książek uznanych
za „szkodliwe dla narodu”. Wprowadzono cenzurę.
nej opinii stanowisko reżimu wobec kultury wcale
10 V 1933 r. miało miejsce pamiętne auto da fé
nie uchodziło za wrogie. Przeciwnie, lata pokoju
– palenie książek. Jednocześnie w 22 miastach uni-
i początek wojny zdawała się przesycać intensywna
wersyteckich dokonano spalenia dziesiątków tysięcy
aura grecko‑germańskiego renesansu. Brała się
książek. Na stos poszły najpiękniejsze karty literatury
ona w jakiejś mierze po prostu z wielkiego rozma-
niemieckiej i światowej. „Osobisty fotograf Hitlera,
chu popieranych oficjalnie imprez artystycznych:
Heinrich Hoffman, który był obecny przy holocau-
w 1938 roku zorganizowano w Rzeszy 170 konkur-
ście książek – pisze dalej Wiesława Czapińska – sko-
sów malarskich, graficznych, rzeźbiarskich i archi-
mentował wydarzenie jako »ciężki błąd, który bardzo
tektonicznych, z nagrodami sięgającymi łącznie 1,5
zaszkodzi ruchowi w opinii światowej«”.
44
Może trudno w to dziś uwierzyć, „ale w powszech-
miliona marek, w 1941 roku natomiast odbyło się
„Gabinetom okropności”, jak nazywano sztukę
ponad tysiąc wystaw”3. I także, co może nas zdziwić,
zdegenerowaną, towarzyszyły równocześnie w Trze-
„z całego okresu trwania reżimu hitlerowskiego lata
ciej Rzeszy wystawy sztuki pożądanej przez nazi-
1935–1938 były dla szarego obywatela Rzeszy naj-
stów. W 1933 w Berlinie odbywała się propagandowa
szczęśliwsze”4. Nie dla wszystkich, to fakt.
wystawa pod hasłem „Wschód krajem przyszłości Nie-
O sztuce zaliczanej niegdyś do zdegenerowanej
miec”. Trwała 60 dni, wpisując się w cykl podobnych
minister Hitlera, Albert Speer, napisał we Wspomnie‑
wystaw zorganizowanych przez nazistów na terenie
niach: „Jeśli sam chciałem podarować jakieś obrazy
Wiadomości asp /57
W przeciwieństwie do Trzeciej
Rzeszy, doczekaliśmy czasów,
gdy określenie sztuki mianem
„haniebna” nabrało znaczenia będącego największym komplementem
dla współczesnego artysty.
swoim współpracownikom, wysyłałem pośredników,
wystawa Kozyra, o której mówi się: „Przez jednych
by rozejrzeli się po piwnicach Domu Sztuki Niemiec-
kochana, przez innych znienawidzona, jest Kata-
kiej, gdzie magazynowano wyeliminowane dzieła.
rzyna Kozyra artystką cenioną na całym świecie,
Kiedy niektóre z nich spotykam w mieszkaniach swo-
zaliczaną do grona najwybitniejszych współcze-
ich znajomych, rzuca mi się w oczy, że nie różnią
snych twórców”.
się prawie od tych, które dopuszczano na ówczesne
Dla mało wyrobionej publiczności, co tu ukrywać,
wystawy. Różnice, budzące kiedyś tak ostre polemiki,
prace Kozyry stanowią swego rodzaju współczesny
zanikły z biegiem czasu”.
„gabinet okropności”. Do wzmożonego zainteresowa-
Wśród wielu odbiorców sztuki współczesna sztuka
nia jej wystawą przyczynili się też pośrednio osob-
i dawniej, i dzisiaj nie wywołuje entuzjazmu. Jest
nicy, którzy manifestowali swój sprzeciw wobec jej
tajemnicą poliszynela, że niektórzy, komentując
prac uznanych przez nich za obrazoburcze. Najpierw
wystawy i dokonania artystów, robią dobrą minę
w XII 2011 r. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej
do złej gry. Modernizm, którego nie akceptowali
im. Piotra Skargi podjęło na swojej stronie interne-
naziści, narodził się dobrze przed 100 laty i stanowił
towej akcję skierowaną przeciw Kozyrze, nawołu-
odwrót od zasady mimesis, jednej z głównych reguł
jąc do wysyłania protestów przeciwko „obecności
awangardy, gdzie obraz jest obrazem, a nie odbiciem.
w murach Muzeum Narodowego w Krakowie hanieb-
Dzisiaj spotykamy się często albo z obojętnością, albo
nych wytworów jej »twórczości« – zwanej w mediach –
z wyrzekaniem na współczesne malarstwo i rzeźbę,
artystką!”. Zaatakowano wystawę mailami, zarzucając
na te różne „picassy” i „bohomazy”, co wynika z nie-
artystce „epatowanie filmami z udziałem pederastów,
↓ Trzecia Rzesza,
palenie książek, v 1933
zrozumienia i braku przygotowania do odbioru sztuki.
Sztuka uprawiana przez większość współczesnych
artystów również nie wzbudziłaby u nazistów zainteresowania, chyba że… pod postacią sztuki wynaturzonej. Współczesna sztuka od czasu do czasu prowokuje
pewne kręgi do protestów. Dzieje się tak, gdy porusza
się ona na styku nagości, religii i polityki.
W przeciwieństwie do Trzeciej Rzeszy, doczekaliśmy czasów, gdy określenie sztuki mianem
„haniebna” nabrało znaczenia będącego największym komplementem dla współczesnego artysty.
Komplement ten po części zawdzięczamy Hitlerowi. W omawianym przypadku także zbieżności
wystaw w czasie. Równolegle z wystawą Polowanie
na awangardę miała miejsce w Muzeum Narodowym
45
← Katarzyna Kozyra, Casting,
video still, 2010
epatowanie dewiacjami seksualnymi, nagością ciał
prace Kozyry niechybnie trafiłyby na wystawę sztuki
starych ludzi oraz profanowaniem krzyża”, a także
zdegenerowanej, a ona sama, w najlepszym wypadku,
za instalację, której autorką jest (osławione „genitalia
do Dachau. Dzisiaj artystka tworzy i żyje w Berlinie
na krzyżu”) Dorota Nieznalska. „Trudno o bardziej
i tam jest bezpieczna, a zagrożeniem, o ironio losu,
jaskrawy dowód, że protestujący nie mają zielonego
są dla niej polskie kołtuny.
pojęcia, o czym mówią” – skomentowała tę sytuację
„Nie jest zadaniem sztuki taplanie się w błocie
dyrektor muzeum, Zofia Gołubiew. W księdze wpisów
z miłości do samego brudu ani przedstawianie tylko
wystawionej w holu muzeum można było przeczytać:
upadłego człowieka, kretynek jako symbolu macie-
„Kozyra powinna się leczyć!” czy „Dyrekcję Muzeum
rzyństwa, garbatych idiotów jako męstwa… Sztuka
Narodowego chyba porypało!”.
powinna celebrować wzniosłość i piękno, i w ten spo-
Następnie 4 I br. ugrupowanie Krucjata Młodych
sób promować to, co jest naturalne i krzepkie. Jeżeli
zorganizowało pikietę przed gmachem Muzeum Naro-
sztuka tego nie czyni, to niepotrzebnie marnuje się
dowego, wyrażając oburzenie pseudosztuką autorstwa
na nią pieniądze”. Słowa te mogłoby wypowiedzieć
Katarzyny Kozyry. „To nie sztuka, to barbarzyństwo”,
wielu mieszkańców naszej planety. Należą one jednak
„Naród nie chce plugawej sztuki” – głosili na plan-
do Adolfa Hitlera i pochodzą ze złowróżbnego prze-
szach. „Naród” występował w liczbie kilkunastu
mówienia wygłoszonego w Norymberdze we IX 1935 r.
osób. I jak zawsze w podobnych sytuacjach: „Żadna
Szczególny casus na linii Niemcy – Polska stano-
z protestujących osób, z którą dziś rozmawiałam, nie
wiła, odbywająca się w tym samym czasie, jesienna
widziała tej wystawy. To coś porażającego” – stwier-
wystawa w berlińskim Martin‑Gropius‑Bau zaty-
dziła Anna Walewska, asystentka Katarzyny Kozyry.
tułowana Obok. Polska – Niemcy. Tysiąc lat historii
Rzucane obelgi niewiele różniły się od wygłoszo-
w sztuce. Polscy organizatorzy ocenzurowali bowiem
nych przez Hitlera w Monachium 1937 r.: „Zdeformo-
i usunęli z wystawy prace Piotra Uklańskiego (godło
wane kaleki i kretynów, kobiety, które potrafią tylko
będące połączeniem godła III RP i III Rzeszy, łączące
budzić wstręt, mężczyzn, którzy są bliżsi zwierzętom
symbolikę prześladowców i prześladowanych – jej
niż ludziom, dzieci, które gdyby faktycznie musiały
autora dosięgły nieprzyjemne konsekwencje tego
żyć, można by uznać za przekleństwo Boże”.
wszystkiego, co ma związek z tą wystawą), Zbigniewa
Protestujący zamierzali też wyeksmitować
Libery Lego. Obóz koncentracyjny i ekspozycję Berek
Kozyrę do Berlina, przygotowując dla niej jako śro-
Artura Żmijewskiego. Ta cenzura zadziwiła, ponie-
dek transportu (jak na czarownicę przystało) mio-
waż miała miejsce w kraju, gdzie prace awangardowe
tłę opatrzoną napisem: „Środek lokomocji na trasie
uznawane były przed laty za niebezpieczne i albo
Kraków–Berlin w jedną stronę”. Z Berlina nie stro-
wyszydzane, albo usuwane z kolekcji.
iłbym sobie żartów. Chyba nie zauważono wystawy
Kozyrze oprotestowano wcześniej jej pracę Więzy
Zakazana sztuka w III Rzeszy. W państwie Hitlera
krwi, zarzucając użycie na plakacie antywojennym
46
Wiadomości asp /57
krzyża i nagiej kobiety w towarzystwie tegoż arte-
obiektów sztuki przez nazistów uznawanych za wzor-
↖ Rudolf Belling (praca
faktu. Brzydota jeszcze by uszła, ale ta nagość:
cowe nagość, kult Erosa stanowiły element pozytywny.
napiętnowana jako zwyrod-
„No, najbardziej szokuje nagość! Musimy trzymać
Posągi, rzeźby kobiet i mężczyzn, akty – nie ucie-
się pewnych granic przyzwoitości, zwłaszcza jeśli
kano się do listków figowych. Co jakiś czas oburzenie
idzie o dzieci – mówił protestujący Grzegorz Pabian
wywołują kolejne wystawy – przypomnijmy w tym
i radził – Wystarczy się przejść do konfesjonału,
kontekście niegdysiejsze skandale w warszawskiej
zapytać księdza i on dokładnie wytłumaczy, o co cho-
Zachęcie: Naziści w fotografii Piotra Uklańskiego
dzi i czym to grozi, jeśli młodzież jest wystawiana
czy papieża przywalonego meteorytem, czyli rzeźbę
na takie rzeczy, i co się będzie później działo z taką
Dziewiąta godzina Maurizia Cattelana. Sztuce ciągle
młodzieżą. Ja tu jestem nie z pozycji takiej czy siakiej
jeszcze jest przypisywana konieczność występowa-
sztuki, ja tu jestem, ponieważ jestem katolikiem”.
nia w atmosferze powagi i wzniosłości, poprawności
Ukazywanie strachu, bólu, ludzkich lęków, kalec-
moralnej i politycznej.
twa i nieszczęścia, wszystkiego, co w człowieku jest
Maciej Świeszewski, malarz, profesor ASP w Gdań-
brzydkie, Kozyrze może by jeszcze wybaczono. Nago-
sku, który przed sześciu laty namalował Ostatnią
ści i krzyża już nie.
wieczerzę, powiedział: „wiedziałem, że z tego będzie
Kozyra nie jest osamotniona. „Na początku lutego
awantura. To była prowokacja religijna i intelektu-
br. w Centrum Badań Kultury Wizualnej przy Aka-
alna. Za pomocą konserwatywnych środków, trady-
demii Kijowsko‑Mohylańskiej, najlepszej uczelni
cyjnego obrazu namalowanego techniką olejną, bez
na Ukrainie, otwarto wystawę Ukraińskie ciało.
poniżania czy obrażania kogokolwiek, wywołałem
Zamknięto ją po trzech dniach. Nagie ciało okazało się
wrzawę i piekło […]. To było piekło, nie dyskusja.
zbyt bulwersujące dla Ukrainy XXI wieku”. Na wysta-
Opluwanie obrazu przez ludzi, którzy nawet go nie
wie swoje prace prezentowała czołówka artystów
widzieli. Bzdurne zarzuty, że namalowałem polity-
ukraińskiej sztuki współczesnej. Co ciekawe, wśród
ków… Życie w Polsce dostarcza takich bodźców arty-
niała w Monachium 1937),
Głowa kobiety, mosiądz,
1925 – fot. P. Mazur
↑ Henryk Hochmann (rozstrzelany w 1943 r.), Głowa
kobiety, studium portretowe
z marmuru, lata 30 XX w.
– fot. P. Mazur
stycznych, jakie mogą zapewnić jeszcze tylko Meksyk
lub Brazylia. Otaczają nas same absurdy – pseudokatolicyzm, pseudokapitalizm, pseudointelektualizm,
pseudoawangardyzm. Wszystko jest parodią i błazenadą, to wspaniała pożywka dla artysty”.
I kolejna para murowanych kandydatów do „gabinetu okropności”. Intensywnie różowy, jarmarczny
i kiczowaty z założenia duet „hermafrodytycznych
bliźniąt z przyszłości” Eva & Adele, które zagościły
na wystawie w krakowskim MOCAK‑u.
← Heinrich Maria,
Davringhausen Les Milles,
olej na płótnie,
1940
47
48
Wiadomości asp /57
Katarzyna Kozyra.
Il castrato z cyklu
W sztuce marzenia stają się
rzeczywistością, video, 2006
– fot. Marcin Oliva Soto
49
Maria Anna Potocka, komentując
wystawę Kozyry: „Jej sztuka bywa
naprawdę piękna. Kompozycja Łaźni
męskiej jest jedną z najpiękniejszych
w sztuce współczesnej. Aż emanuje klasycznym pięknem! Zresztą,
kto powiedział, że sztuka ma być
ładna[...]?”.
Dla tych, którzy nie wiedzą, o co w sztuce
Przez czysty przypadek wszystkie wspomniane
uprawianej przez Kozyrę i innych niepokornych
wystawy pojawiły się mniej więcej w tym samym
chodzi, a przydałoby się to i volkowi, i Hitlerowi
czasie, ale łączy je wspólny mianownik – w III Rzeszy
post mortem wyjaśnić, przypomnijmy: „Sztuka jest
i prace Kozyry, i żywe rzeźby Eva & Adele (bądźmy
relatywna, oddaje ducha epoki lub stwarza okazje
sprawiedliwi, także wielu innych współczesnych
do dyskusji, podoba się lub prowokuje, dopaso-
artystów stanowiłoby dla nazistów wyborny cel)
wuje się lub stawia opór. Niezależnie od sposobu
miałyby zapewnione miejsce nie tylko na wysta-
odbioru jej niezliczonych form i możliwości, sztuka
wach sztuki zdegenerowanej. Także lokalni „kul-
od zawsze miała swoich przeciwników, kwestio-
turtragerzy” ochoczo kwalifikują ich prace do rodzi-
nujących nowoczesne nurty i usiłujących wymóc
mego gabinetu okropności. Na szczęście są nieliczni.
myślenie zgodne z ideologią. Zarówno dawniej, jak
Po co o tym pisać? Może najtrafniej skomento-
i dziś przede wszystkim systemy totalitarne czują
wała to zjawisko Elvira Scheer, świadek tamtych
się zagrożone wolnym duchem i szukają możli-
wydarzeń: „W każdej epoce lub w każdym pokole-
wości jego zdławienia” . To Judith Schöenwiesner
niu terminy mają inną wykładnię i inaczej je się
i Monika Rydiger. „Artystka pracuje wyobraźnią.
interpretuje. Tego, co kiedyś uważano za złe, dzisiaj
Artystka wyobraża sobie zakazane, bo jej nie obo-
za złe się nie uważa – dzisiaj to jest oczywiste. Albo
5
wiązują zakazy. Jeśli jest bardziej wolna niż inni,
odwrotnie – to, co wcześniej odbieraliśmy jako dobre,
to dzięki temu, że oddaje się bez przerwy swojej
dzisiaj uchodzi za głupie. Tak więc dziś wiele rzeczy
pracy. Chroni ją jasność celu, czyli to, co najpraw-
rozumie się zupełnie inaczej…”7. I tak to się toczy.
dopodobniej irytuje większość ludzi” – pisarka
6
Jeanette Winterson.
Maria Anna Potocka, komentując wystawę Kozyry:
„Jej sztuka bywa naprawdę piękna. Kompozycja Łaźni
Już po zamknięciu wystawa Kozyry w Muzeum
Narodowym uznana została w plebiscycie publiczności „Odloty 2011” za wydarzenie roku. I to jest
optymistyczny akcent na koniec tej relacji.
męskiej jest jedną z najpiękniejszych w sztuce współczesnej. Aż emanuje klasycznym pięknem! Zresztą,
kto powiedział, że sztuka ma być ładna? Kto to wymy-
Katarzyna Kozyra.
Cheerleader z cyklu W sztuce
marzenia stają się rzeczywi‑
stością, 2006 – fot. Marcin
Oliva Soto
50
Przypisy:
1 Wiesława Czapińska, Artyści w Trzeciej Rzeszy.
2 Tamże.
ślił? I kto komu wmówił? Sztuka współczesna z zało-
3 Richard Grunberger, Historia społeczna Trzeciej Rzeszy.
żenia ma burzyć spojrzenie na pewne sprawy. Sztuka
4 Stephan Marks, Dlaczego poszli za Hitlerem? Psychologia naro‑
musi pewne rzeczy naruszać. Po to jest…”.
Artyści prezentują szokujące zestawienia, aby
prowokować pracę wyobraźni. Nie ukazują rzeczywistości, ale traktują ją jako materiał do analizy.
Wiadomości asp /51
dowego socjalizmu w Niemczech.
5Katalog wystawy Polowanie na awangardę.
6 Stephan Marks, Dlaczego poszli za Hitlerem? Psychologia naro‑
dowego socjalizmu w Niemczech.
7Jeanette Winterson, O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie.
Eva & Adele
51
W y s ta w y
Trójskok pracowni
projektowania
plakatu
Dariusz Milczarek Beatrix Cenci
Plakat z ASP w Krakowie w ojczyźnie Ataturka
Poster Studio In Istanbul, 14 XI – 30 XI 2011
Galeria FASSart Uniwersytetu Sabanci
sztuk) wystawa zaaranżowana została bardzo sprawnie, w świetnej przestrzeni galeryjnej. Doskonałe
oświetlenie i ruchomy system czarnych paneli,
do których mocowane były plakaty, sprawiły,
Katarzyna Bojanowska
że całość wyglądała naprawdę profesjonalnie. Koor-
Nasi w Istambule
sław Zaremba pracujący na tureckim uniwersytecie
Współczesny Istambuł jest największą metropolią
od 11 lat, opiekun galerii.
dynatorem przedsięwzięcia na miejscu był prof. Wie-
w Europie i jednym z największych miast świata (16
mln mieszkańców). Stara część miasta – dzielnica
czący kształcenia w Katedrze Projektowania Graficz-
Sultanahmed to ogromne skupisko zabytków, gdzie
nego z uwzględnieniem polskich tradycji plakatu,
słynny Błękitny Meczet stoi tuż obok Hagia Sofia.
a także współczesnych uwarunkowań estetyki i per-
Różnorodność Stambułu jest jedną z jego atrakcji:
cepcji w kształceniu w tej dziedzinie. Duża część
starożytne meczety, pałace, muzea i targowiska
wykładu poświęcona była też Krakowowi – przy-
odzwierciedlają jego zróżnicowaną historię.
bliżyła i osadziła prezentowany dorobek pracowni.
Stambuł to jednak nie tylko historia, to także
Profesor Kunce przedstawił swój dorobek artystyczny
plac Taksim, centrum nowoczesnego Istambułu,
i podzielił się refleksją dotyczącą wieloletnich
i czarna od tłumu handlowa ulica Istiklal z pięknymi
doświadczeń projektowych w tej dziedzinie.
XIX‑wiecznymi kamienicami. To także wspaniałe
63 autorów, studentów naszej uczelni, ale także
Istanbul Modern, w którym wystawiane są dzieła
odwiedzających ją „Erasmusów”, zaprezentowało
sztuki czołówki awangardowych tureckich twórców.
swoje prace. Plakaty były wyborem z ostatnich pię-
Po azjatyckiej stronie Istanbułu, oddalony o 40
ciu lat i złożyły się na okazały, różnorodny komplet,
kilometrów od jego historycznej części, znajduje się
podejmując zagadnienia z kręgu tematów społecz-
prywatny Uniwersytet Sabanci. Tam, na parterze jed-
nych, kulturalnych czy reklamowych. Wśród przykła-
nego z wielu budynków rozległego kampusu, znajduje
dów bardziej zobiektywizowanego spojrzenia można
się galeria Fassart, w której pracownia projektowania
było dostrzec wyraziste kreacje autorskie poparte doj-
plakatu miała przyjemność prezentować dokonania
rzałym, intelektualnym przesłaniem. Merytoryczny
swoich studentów. Projekt miał również na celu roz-
i artystyczny poziom ekspozycji był wysoki.
winięcie kontaktu nawiązanego z uczelnią w ramach
programu „Erasmus”.
Pomimo dużej liczby przywiezionych i dokładnie skontrolowanych na lotnisku plakatów (ok. 90
52
Do wystawy wprowadzał wykład otwarty doty-
Wiadomości asp /57
63 autorów i tyle różnych spojrzeń. Plakaty
odważne, mądre, dowcipne, dobre...
Wystawa prezentowała się imponująco i może
być dowodem na to, że plakat żyje i ma się dobrze.
63 autorów, studentów naszej
Uczelni, ale także odwiedzających
ją „erasmusów”. zaprezentowało
swoje prace. Plakaty były wyborem z ostatnich pięciu lat i złożyły
się na okazały, różnorodny komplet, podejmując zagadnienia
z kręgu tematów społecznych,
kulturalnych, czy reklamowych.
plakat do wystawy
Katarzyna Bojanowska
Kulturalne plakaty
6 XII 2011 – 13 i 2012, Galeria v podkrovi
Statnej vedeckiej kniznicy, Banska Bystrica
Wojciech Kwaśniewski
paletą, kontrastującą z akcentami bieli, operuje
mocną, zwartą formą rozpychającą format plakatu,
Cztery Gracje w Bańskiej Bystrzycy
zaskakującą materią wzmacnia anegdotę i charak-
Cztery osoby, cztery postawy i stylistyki. Wystawa
ter przedstawienia. „Filmowa” Olga Bardan przenosi
Kulturalne plakaty to najlepsze dyplomy z pracowni
widza w świat filmu fotograficzną materią. Zastana-
z lat 2009–2010. Ich autorkami są Olga Bardan, Kata-
wiającym kolażem wydobywa dramaturgię dzieła fil-
rzyna Bojanowska, Celina Juszkiewicz oraz Sabina
mowego, po swojemu ustanawia plastyczną anegdotę,
Szałajko. Otwarcia wystawy dokonała dyrektor galerii
jakością skojarzeń kreuje ważką refleksję nad prze-
Olga Laukova w towarzystwie prof. Milana Sokola,
słaniem dzieł koryfeuszy polskiego kina. W warstwie
„nieoficjalnego ambasadora sztuki polskiej” w Bań-
estetycznej całość serii spaja materią taśmy filmowej,
skiej Bystrzycy, oraz zgromadzonej kadry profesor-
zręcznie wplecionej w poszczególne przedstawienia.
skiej Katedry Wychowania Plastycznego Uniwersy-
Celina Juszkiewicz prezentuje zestaw plakatów doty-
tetu im. Mateja Beli i jej studentów.
czących opery. Jest to zarówno designerska propozy-
Siła osobowości autorek dała się odczuć już przy
cja nowego image'u opery krakowskiej i jednocześnie
pobieżnym oglądzie pokazu. Uporządkowana, ope-
interpretacja dzieł najwybitniejszych przedstawicieli
rująca dyskretną, typograficzną metaforą Katarzyna
tego gatunku muzyki. Wyrafinowana paleta kolory-
Bojanowska, minimalistyczna w nastawieniu, nie
styczna w połączeniu z na poły surrealistycznymi
pozbywa się autorskiego śladu, tworząc prace z dużą
skojarzeniami tworzy atrakcyjną propozycję projek-
ilością przestrzeni, oparte na kolorystycznym kon-
tową, posiadającą swój indywidualny wyraz i pla-
traście, tym bardziej uwypuklające typograficzne
styczny charakter.
decyzje, pomysły kompozycyjne i formalne. Teatral-
Tytuł wystawy jest bardzo trafny. Tak jak mówimy
nie emocjonalna Sabina Szałajko, w przeważającej
o człowieku – kulturalny – tak i te prace nie tylko
liczbie prac z dominującą czarno‑czerwono‑umbrową
są przygotowane dla szeroko rozumianej sfery kultury
53
Bartosz Czarnecki – Obchod na korze
Sabina Szałajko – Medea
Agata Leszczyńska – Eugene Ionesco – Łysa śpiewaczka
Agata Leszczyńska – Samuel Beckett – Końcówka
(teatr, film, radio), ale wnoszą w naszą codzienność,
pełną hałasu i kiczu, kawał solidnego projektowania, które nie epatuje bylejakością. To są plakaty
na wskroś współczesne, mające jednak cechy dzieła,
które tak samo świeże będzie za kilka lat.
Piotr Kunce
Różne spojrzenia = Různé pohledy
Praga, 19 i – 29 ii 2012
Pomysł wspólnego zadania postawionego przed
studentami z trzech szkół wyszedł od Pawla Nogi
z Uniwersytetu w Ostrawie. Zadania zakończonego
wspólną wystawą w Pradze.
19 i br. plakaty filmowe powstałe na Wydziale
Grafiki Uniwersytetu w Ostrawie, Wydziale Grafiki
Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych w Bratysławie i pracowni plakatu Wydziału Grafiki naszej Akademii
spotkały się na wystawie w centrum Pragi w foyer
kina Světozor. W wystawę zaangażował się znany
czeski kolekcjoner plakatów Pavel Rajčan. Wydał
niedawno znakomitą książkę, w której po lewej stronie są czechosłowackie, a po prawej polskie plakaty
do analogicznych filmów z okresu, kiedy plakat
był królem ulicy. A jego zbiory w podziemiach kina
– nieprawdopodobne.
Plakaty filmowe? Któż dzisiaj robi takie? Wszyscy studenci podeszli do tego poważnie. Polacy mieli
54
Wiadomości asp /57
Plakaty filmowe? Któż dzisiaj robi
takie? Wszyscy studenci podeszli
do tego poważnie. Polacy mieli
do wyboru 4 filmy reżyserów słowackich i 4 czeskich, nasi sąsiedzi
dodali do tego polskie.
plakat do wystawy
prof. Piotr Kunce
Grzegorz Kamycki – Ciné – Kino
francuskie w plakacie polskim
do wyboru 4 filmy reżyserów słowackich i 4 czeskich,
nasi sąsiedzi dodali do tego polskie. Tymczasem nie
jest u nich łatwo znaleźć polskie filmy na dvd, brak
ich w wypożyczalniach, brak napisów w sieci.
Hall kina zamienił się w salon ekspozycyjny.
Prace zostały wymieszane tak, że nie było widać
wyraźnych różnic szkół. Wymiana studentów sprawia też, że projektowanie ulega homogenizacji.
Mimo to wyróżniam wśród naszych prace: Bartka
Czarneckiego, Barbary Karpiel, Natalii Luby, Justyny
Smoleń (wszyscy z wm) i Marcina Górskiego, Moniki
Brzegowskiej, Mileny Molendy i Pauliny Gębicy (WG)
– poważne interpretacje filmów słowackich: Sklep
przy głównej ulicy, Ogród i Kucharze historii. Zwracały
uwagę także plakaty naszych „erasmusowców”: Lenki
Štukhejlovej (CZ), Jacka Haidy (D), Romana Juhása
i Petra Javorika (SK). Winko, piwko, fernet. Spotkanie
z Karelem Miskiem, znakomitym plakacistą czeskim
i Richardem Tomecko – naszym dawnym stażystą,
który zamieszkał w stolicy Czech.
Żałowałem, że wpadłem tylko na 12 godzin,
bo przecież Praga jest tak cudna. Nawet kiedy pada.
55
W y s ta w y
Czarka
przemienienia
→ Galeria Artemis, Kraków
→ II – III 2012
Janusz Krupiński
Wbrew dobrym intencjom spłaszczają i poniżają
te obrazy. Przede wszystkim lekceważą „ołtarze” jako
Katarzyna Makieła, Moje ołtarze
↗ Martwa natura zielona,
olej na płótnie, 90 × 90 cm,
2010
→ Czarny,
olej na płótnie,
115 × 95 cm,
2011
56
ołtarze (czyżby milcząco w ten sposób autorzy wyra-
Wystawa?
żali swe przekonanie, że z tymi „ołtarzami” to lipa?).
Część prac zupełnie „odstaje”… Jeśli nawet niosą
Tekst pierwszy: oto biesiadnik frywolnie rozwija swe
ze sobą jakiś zaczyn, to jednak… Co najwyżej świad-
skojarzenia związane ze stołem. Chwali się subtel-
czą o poszukiwaniu, a nie o znajdywaniu… Pozo-
nym smakiem: potrafi doznawać „kulinarnych roz-
stały rodzajem eksperymentu. Próbą. Zatrzymują
koszy” pomimo tego, że „nakryto bez nadmiernego
się w pracowni malarskiej, a jak sądzę, nie otwie-
przepychu” – smakuje „sztukę malowania”. Kolejny
rają się na żadną rzeczywistość. Studyjne kompo-
tekst? Oto humanista, przytłoczony swoją erudy-
zycje – układanki przedmiotów. Te rzeczy zostają
cją, poddaje się pragnieniu głębi („Tonacja barwna,
wyliczone, ale pomiędzy nimi nie powstaje żadna
zestaw motywów, dużo bliższe są tradycyjnej sym-
istotna więź. Pozostają sobie wzajem obce, jak gdyby
bolice wanitatywnej”, „codzienne przedmioty… stają
należały do różnych światów, obce sobie już to różnicą
się… opiekunami o charakterze niemal larycznym”,
skali (np. ta butelka to butla, ba: to butlisko, przy
„obserwowane z pietyzmem pozwalają nie tylko ćwi-
którym ta patelnia to pateleńka, to patelniątko…).
czyć pamięć”, „czułość wobec rzeczy zwykłych, nie-
Zachodzące pomiędzy nimi relacje, jeśli coś wyrażają,
lekceważąca ich wyglądu”). Ostatni tekst z katalogu
to przede wszystkim przypadkowość, nawet absur-
stanowi przykład szkolnego wypracowania. Uczen-
dalność… Świata? Ten klimat pogłębiony zostaje
nica odrabia zadanie, tłumaczy nam, że „niemieckie
przez charakter przestrzeni współtworzonej przez
Stillleben czy angielskie still life” to „nieruchoma,
ich relacje i przez efekt „odwróconej perspektywy”.
cicha, spokojna natura”… Jakoby słowa Leben, life
Klimat zachwiania, braku równowagi, zapaści… Kli-
znaczyły „natura” (detal: niemiecka pisownia: Stillle‑
mat wyczuwalny wobec widzianych „na żywo” (!)
ben). Tekst uczennicy trzyma się cenionych formułek.
„martwych natur” – szczególnie mocno w przypadku
Padają superlatywy komunałów („wyważone kom-
Zielonej i Na okrągłym: przestrzeń nie rozciąga się
pozycje”, „wyczucie formy i koloru”, „wzruszająca
przede mną, ona wylewa się na mnie, wciąga… Utrata
magia”).
równowagi, lewitacja… Moja i rzeczy, które widzę…
Ci autorzy w ogóle nie zajmują się krytyką!
Choroba morska! Moja choroba? Upowietrznienie
To przykład upadku krytyki artystycznej do poziomu
(ezoteryczniej mówiąc: „wolatylizacja”)… Odczucie
towarzyskich, przyjacielskich gestów. Upadek w zapo-
zawisłości wszystkich rzeczy od przestrzeni, w której
znaniu faktu, że autentyczna przyjaźń nie zdradza
się pojawiają… Niewidzialna siła je unosi, niesie…
idei prawdy. To zagubienie zasady Amicus Makieła,
Katalog wystawy Moje ołtarze? Trzy spośród
sed magis amica veritas! Cóż, w Polsce za kulturę
tekstów w nim zamieszczonych boleśnie chybiają.
i objaw kultury elity mają prawienie sobie grzeczności.
Wiadomości asp /57
57
→ Martwa natura
z rybami i zielenią,
olej na płótnie,
50 × 60 cm
2011
„Biesiadnik”, „humanista”, „uczennica”… Muszę
zmienia swej postaci materialnej, fizycznej, natural-
pokreślić, że w ten sposób identyfikuję podmiot
nej. W porządku natury nic się nie zmienia. Nic nie
tekstu, perspektywę, z której tekst został napisany.
zostaje naddane. Żadnego cudu. A jednak… Rzecz
Odróżniam człowieka od postawy, perspektywy, jaką
ukazuje się w Świetle, w odniesieniu do Światła…
on przyjmuje, roli, jaką odgrywa na użytek tekstu…
Ukazuje się w swej zawisłości od Ogarniającego…
Przecież ten, kto chce smakować, kto kocha stół itp.,
Ujawnia Światło stanowiące nadnaturalną podstawę
to ex definitione „biesiadnik” właśnie… O człowieku,
jej istnienia. Ujawnia się źródło i zasada bytu rzeczy.
który pisał o „kulinarnych rozkoszach”, wiemy zaś
Jej Natura. Rzecz ukazuje się w swej (nad)realności…
tylko tyle, że gotów był przyjąć taką perspektywę.
w swym uświęceniu.
Człowiek może się zgrywać, może odgrywać rolę, aspi-
W medium sztuki dokonuje się podwójne, spotę-
rować do jakiejś roli, wczuwać w nią itp., ale nigdy
gowane przemienienie, po pierwsze w dziele i dzięki
nie jest z nią tożsamy… (zaznaczę i to, że za chwilę
dziełu, już to substancji, materii malarskiej, prze-
sam przyjmę rolę „apofatycznego ateisty amatora”,
mienienie dokonujące się w spojrzeniu i dotyku jako
spisującego swe widzenia i przewidzenia.
miejscu, jako żywiole od‑czuwania… a przede wszyst-
Ponieważ wspomniane teksty z katalogu Makieły
kim to przemienienie rzeczy, przemienienie codzien-
szerokim łukiem omijają „ołtarz”, tym bardziej pró-
ności, przemienienie świadka – artysty, widza… On
buję zatrzymać się przy nim.
Ołtarz – czy to serce tych obrazów, ich istotne
przeczucie?
58
doznaje przemienienia, w tym samym akcie, gdy zarazem rzecz staje się miejscem przemienienia, to znaczy
odsłania swoją Naturę.
Pamiętajmy: misterium ołtarza uprzytamnia,
Moje ołtarze? Miejsce dziękczynienia, miejsca
odsłania Prawdziwą Naturę istnienia – uczestni-
przemienienia… Dary, poniesionej ofiary? Z takim
kom rytuału pozwala w Niej uczestniczyć. Pozwala
nastawieniem, w takim uwrażliwieniu z prac Makieły
przeczuć przeznaczenie. W akcie przemienienia.
wycinam dwa kadry. One zatrzymują moją uwagę.
Przemienienie to nie przemiana. W przypadku
Szczególnymi punktami skupienia, ośrodkami
przemiany coś zostaje zamienione lub zamienia się
początku wydają się „czarki”. Jedna z obrazu Przed‑
w coś innego. W przypadku przemienienia coś nie
mioty na czarnym, po lewej u góry, lunaryczna? Druga
Wiadomości asp /57
czarka z obrazu Martwa natura z rybami (ach, te ryby,
przeistoczone, w falach barw!), raczej solarna?…
Ta druga pobrzmiewa echem kielicha mszalnego,
z Trójcy Rublowa.
Zastrzec muszę: Ciche życie obrazów Makieły
dalece zamiera w reprodukcjach. To nie przypadek malarstwa, które lepiej wypada w fotograficz-
fot. Janusz Krupiński
nej odbitce (jak to na przykład często ma miejsce
w wypadku prac Nowosielskiego).
Katarzyna Makieła
Czarka z obrazu Makieły:
Urodzona w 1984 r. w Hrubieszowie. Matura w Liceum
Czarka?
Sztuk Plastycznych w Zamościu. Na krakowskiej ASP dyplom
Żebracza miseczka. Dłonie prośby przenikającej troskę, z jaką była używana… Troski o sens…
Wytarty ślad „pracy rąk ludzkich”.
Owoc pragnienia.
u prof. S. Rodzińskiego (2009), aktualnie doktorantka (promotor prof. J. Matuszewski). W 2011 r. została sklasyfikowana na 17
miejscu w rankingu młodych polskich artystów współczesnych
(Kompas Młodej Sztuki – ranking 2010). Laureatka Stypendium
Twórczego Miasta Krakowa 2010. Zajęła II miejsca w konkursie Artystyczna Podróż Hestii (Sopot 2009). W 2008 r. zdobyła
Czar epiklezy, czyli wezwania o uświęcenie…
wyróżnienie na Ogólnopolskim Konkursie Malarstwa 90 Lat
O przemienienie!
Niepodległości (Galeria Hortar, Tarnów). Stypendystka prof. Janiny
Medium nieustannej modlitwy?
Kraupe‑Świderskiej w roku akademickim 2006 – 2007. W roku 2006
Zużyte, lecz wciąż niestłuczone, naczynie… Stoi,
przewrotnie…
otrzymała wyróżnienie honorowe w konkursie Obraz Roku – Studium
Martwej Natury (ASP Kraków).
Tygiel wieloznaczności.
Wklęsłe‑wypukłe. Puste‑pełne.
Bezcielesna pełnia, materialna pustka.
Pusta to czy pełna czara? Pusta, a przecież napełnia
się światłem, które przejmuje i obejmuje…
Nieobecnego poblask tylko?
Nadobfitość daru… Nieuchwytne przelewa się, ponad
miarę naczynia, które rozświetla…? Ponad miarę
(tego) malarstwa?
Na czarnym czarki bielmo. Oko, blade, szklane…, nie-
← Przedmioty na czarnym,
olej na płótnie,
nasycone reservaculum niczego…
73 × 92 cm
Miejsce paradoksalne.
2011
59
Janusz Matuszewski
Manifestacja rzeczywistości
Misternie układane sytuacje, precyzyjnie malowane
przedmioty. Celem nie jest estetyczny byt – idealnie
skonstruowany obraz. Raczej manifestacja rzeczywi↑ Podłoga, olej na płótnie
90 × 90 cm
2010
→ Martwa natura z różowym
cukrem, olej na płótnie
30 × 40 cm
2010
60
stości, realność przedmiotu.
Na nabożnie ustawianych przez siebie „ołtarzach
rzeczy” Katarzyna Makieła celebruje swoje misterium.
Podgląda rzeczywistość, jaka otwiera się i egzystuje
zaraz za materialną stroną malowanych przedmiotów.
Klarowność, cisza, spokój, trwanie…
Wiadomości asp /57
61
W y s ta w y
Roman Siwulak, Malarstwo o obrazach
Bartosz Kokosiński, Obrazy o malarstwie
→ Galeria Malarstwa ASP w Krakowie
→ 20 i 2012 – 24 II 2012
Michał Zawada
choć jedynie przez nas projektowane, zawieszone
jest na krawędzi – pomiędzy ruchem a bezruchem,
Malarstwo o obrazach /Obrazy o malarstwie, czyli
Ur. w 1985 r. w Krakowie.
Studiował historię sztuki
organicznością i ciszą tego, co nieożywione. Zawie-
metabolizm metamalarski
szone tym samym pomiędzy popędami – seksualną
Romana Siwulaka od Bartosza Kokosińskiego, który
witalnością i popędem śmierci.
dyplom obronił w Krakowie niespełna dwa lata temu,
Obrazy odwrócone licem do ściany, ukazują swe
dzielą niemal dwa pokolenia. Pochodzący z odręb-
„plecy”, prymitywną drewnianą „maszynerię” kro-
nych generacji (co w przypadku działań artystycz-
sien, które niczym archaiczny kościec utrzymują ich
nych wydaje się niemal przepaścią), a więc wycho-
strukturę. Ukazują swoje materialne, przedmiotowe
wani w różnych środowiskach twórczych i w zupełnie
podłoże, które jednak złośliwie zawija się, przeła-
w pracowni prof. Andrzeja
odrębnym klimacie artyści obrali jednak zaskakująco
muje, rozpaczliwie próbując odwrócić się w naszym
Bednarczyka otrzymał
zbliżone ścieżki. Na tyle bliskie, iż gdyby nie zapoznać
kierunku. Nie sposób nie przywołać XVII‑wiecznych
na UJ oraz malarstwo
w ASP w Krakowie. Dyplom
w 2010 r. Od 2011 pracuje
się z podpisami, przyporządkowanie konkretnych
prac Cornelisa Norbertusa Gijsbrechtsa, ukazujących
prof. Andrzeja Bednarczyka.
prac danemu twórcy byłoby zadaniem karkołomnym.
martwą naturę, która poddana dziwnemu wewnętrz-
Zajmuje się malarstwem,
Wkraczając do przestrzeni wystawienniczej, stajemy
nemu ruchowi, odrywa się od krosna, ukazując jego
fotografią i wideo. Autor
się ofiarą (lub może: szczęśliwym świadkiem) eks-
drewnianą konstrukcję. Porządek wyobrażony zdaje
pansywnego życia rozwieszonych wokół prac. Obra-
się łudzić, iż zbudowany jest z kolejnych warstw.
zbiorowych w kraju i za gra-
zów? Trudno z początku to stwierdzić. Widzimy
Tu jednak wszystko jest namalowane, pozostaje
nicą. Laureat stypendium
fragmenty krosien, płótna, które – jakby poruszone
wizualnością, odsyłającą nas do iluzyjnego kontek-
jako asystent w pracowni
wystaw indywidualnych
oraz uczestnik pokazów
Janiny Kraupe‑Świderskiej
(2008).
62
wewnętrzną energią – zawijały się, czasem wstydli-
stu. W pracach Holendra nie natrafimy na drewno,
wie chowając przed widzem, czasem obscenicznie
lecz na pokryte malaturą lniane płótno. Podobnie
rozchylając swoje skrzydła, by udostępnić nam widok
– może nawet wyraźniej – problem ten dostrzeżemy
tego, co w środku. Widzimy strzępy płócien, z których
w jego słynnej Drugiej stronie obrazu. Gijsbrechts
sączy się farba, znacząc na płaszczyźnie rytmiczne
ukazuje nam – ponownie w warstwie wyobrażenio-
i kolorystyczne podziały.
wej – negatyw malarskiej realizacji. Namalowany
Prace Siwulaka pochodzące z serii Pomimo
Trompe‑l’oeil, rewers obrazu – szare lniane płótno
obrazu (2009) oraz premierowego cyklu Malarstwo
rozpięte na krosnach wciśniętych w widzianą od tyłu
o obrazach, będących konsekwentnym rozwijaniem
drewnianą ramę. Metamalarski dyskurs, rozpoczęty
wcześniejszych dociekań artystycznych, natarczywie
przez starszych o dwie generacje artystów został tu –
pytają się o obraz, jego strukturę, tożsamość, relacje
w ramach wyobrażenia – doprowadzony do ostatecz-
z otoczeniem, z przedmiotem, lecz może najsilniej
ności. Obraz przedstawiający „nic” nie tylko koronuje
o ich własną pod-/przedmiotowość. To rodzaj wiwi-
autotematyczne zabiegi barokowych mistrzów, lecz
sekcji przeprowadzanej na organizmie, którego życie,
także obudowuje ich dociekania jednoznacznym
Wiadomości asp /57
↑ Fragment ekspozycji,
Galeria asp,
R. Siwulak
kontekstem – wanitatywnym. Jak gdyby malarskie
chciałoby się powiedzieć, ponadczasowe resztki
odwrócenie obrazu miało zadać śmierć owej „naj-
procesu twórczego, odpadki czysto malarskie. Tuby
większej z osobliwości”.
farby, puszki, pędzle, krosna, ramy, poprzeczki two-
Prace Siwulaka przenoszą ten schemat na inny
rzą swoje własne śmietnisko, opłakując wzajemnie
poziom. Niemalże całkowicie rezygnują już z porządku
swój los, swój upadek. Nie rodzą już nowych rzeczywi-
wyobrażeniowego, z iluzyjnej malatury, eksponując
stości, nie obnażają przed nami nowych przestrzeni.
w rzeczywistości to, co u Gijsbrechtsa było jedynie
Wątek przedmiotowości, na równi z metamalar-
namalowanym przedmiotem. To już nie malarski
skim, łączy serie Siwulaka z pracami Bartosza Koko-
rewers przedstawiony na awersie, lecz autentyczne
sińskiego. Podobne koncepcje, choć efekty i opowieść
odwrocie stające się jedyną możliwą odsłoną obrazu.
inne. To u Kokosińskiego melancholia (przynajmniej
Vanitas doprowadzony zostaje tu do swoistej gra-
na chwilę) ustępuje nieskrępowanej energii samych
nicy. Nie ma już obrazu, jest tylko podtrzymująca
obrazów. Już same tytuły definiują nam relację z dzie-
go materia.
łami: Obraz pożerający pejzaż, Obraz pożerający scenę
Obrazom jako przedmiotom towarzyszą przed-
domową. Od razu poddajemy się iluzji owego dzikiego
mioty spoza ich ram. Tak jak kruki, które obsiadają
animizmu, przekonaniu o fizjologicznych potrzebach
jedno z płócien, lub papierosowe pety, z których
obrazów, które wchłaniają w siebie klasyczne gatunki
wyrasta struktura innego płótna. Niedopałki obna-
malarskie, przechowują w swych lnianych i drewnia-
żają kolejny kontekst – już nie tylko samą tożsamość
nych brzuchach, by wydalać je w innym fragmencie,
obrazu, ale i jego powstawania. Tym razem – powsta-
przetworzone, zgniecione, rozbite.
wania „niczego”, ponieważ obraz, który wyścielają,
jest pusty.
Ponownie powrócić musimy do Gijsbrechtsa.
Kokosiński wychodzi od iluzyjnych, chciałoby się
Nie można opędzić się od wrażenia schyłkowości,
powiedzieć: barokowych tematów, od swoistego
rozkładu. Niestaranne, oblepione farbą, lakierem,
trompe‑l’oeil, by to, co w obrazie niematerialne,
smolistym gruntem prace w żadnym wypadku nie
przestrzeń Albertiańskiego okna, przenieść w świat
są instytucjonalnymi precjozami. Ich materialna
rzeczywisty, w prawdziwe uniwersum fizycznych
tkanka oddala się raczej ku dyskursowi przedmio-
przedmiotów. Znów jesteśmy świadkami zwija-
tów odrzuconych, zaniedbanych, zniszczonych. Tym
nia się płótna u Gijsbrechtsa – znów w niemalże
razem, w przeciwieństwie do działań nouveau réa‑
alchemicznym procesie materializacji. Bohaterowie
lisme, nie są to odpadki współczesnej kultury. To,
pompatycznych gatunków malarskich, tłoczący się
63
Gdy jednak skończy się ten spektakl
obżarstwa – co stanie się z samymi
obrazami? Płótna same niszczą
powód własnej egzystencji, podcinają
pod sobą gałąź. To prawdziwie fatalistyczne działanie. Pozorny witalizm
zakończyć musi się tragedią.
zwykle na płaszczyźnie wyobrażeniowej, tutaj poka-
Jeśli prace Siwulaka wykorzystywały motyw
zują się w całej swojej atrakcyjności i mizerii. Nie-
pustej ramy, okalającej nicość, brak, obrazy Koko-
śmiertelne, bo niematerialne wyobrażenia przyoble-
sińskiego same stają się ramami dla swych moty-
kają się w swe fizyczne ciała, poddając tym samym
wów. Nie są zespolone z samymi przedmiotami, stają
prawom realnego świata – rozkładowi, butwieniu
się raczej parergonem, czymś, co zarówno stanowi
czy rdzewieniu.
element składowy dzieła, jak i jego obramienie
Same obrazy reagują na swych konwencjonalnych
(„poza dziełem”). Przestrzeń graniczną. Parergon,
bohaterów z mieszaniną niechęci i podejrzanego ape-
by przywołać Derridę, „nie odpada gdzieś na bok,
tytu. Krosna napinają się i wyginają wraz z rozcią-
gdyż dotyka i współdziała, wychodząc z pewnego
gniętym na nich surowym płótnem, pochłaniając
zewnętrza i kierując się do wnętrza operacji. Ani
przedmioty, miażdżąc je i powoli – nieskończenie
po prostu na zewnątrz, ani po prostu wewnątrz”.
powoli – trawiąc w swych wnętrznościach. Tak jakby
Tak samo płótna u Kokosińskiego – stanowią wobec
wygłodniałe obrazy, znudzone przestrzenią wyobra-
przedmiotów heterogeniczne odbicie, lecz z nimi
żeniową (i tym samym jej wybujałą malarską formą),
współdziałające.
przeniosły ją w końcu ku banalnej realności.
64
Prace obu autorów unaoczniają nam podkre-
Kokosiński ironicznie dekonstruuje przyjętą
ślane przez Williama J. Thomasa Mitchella zjawisko
od stuleci formułę. Błyskotliwej koncepcji towarzy-
nowej przedmiotowości (new objecthood). W obliczu
szy ekwilibrystyka plastycznego języka, popchniętego
dematerializacji obrazu, wirtualnej jego kontesta-
często do granic technologicznej możliwości. To także
cji, podważenia jego zakorzenienia terytorialnego,
ironiczne zestawienie materiałów. Jak w wyliczance,
obrazy te niemal obsesyjnie materializują się przed
w której papier zawija kamień, wątłe lniane płótno
swoimi odbiorcami. Ich fizyczna obecność jest niemal
rozbija przedmioty codziennego użytku, gnie blachę,
paraliżująca.
miażdży wypchane zwierzęta. Ta podstawa malar-
Głos Siwulaka i Kokosińskiego to głos radykalny.
skiego procesu wyżywa się na obiektach, które
Tym bardziej frapujący, iż wypowiadany z dwóch
powinny starannie zapełnić jej płaską powierzchnię.
odmiennych perspektyw, z dwóch odmiennych
Gdy jednak skończy się ten spektakl obżarstwa
kontekstów. Czasem znacznie oddalone od siebie
– co stanie się z samymi obrazami? Płótna same
czasowo realizacje tworzą wzmacniające się, har-
niszczą powód własnej egzystencji, podcinają pod
moniczne współbrzmienie. Nie przyjmują rzeczywi-
sobą gałąź. To prawdziwie fatalistyczne działanie.
stości obrazów jako na zawsze ustalonej. Starają się
Pozorny witalizm zakończyć musi się tragedią. Oto
ją ożywić (dosłownie i w przenośni), rozerwać jej
popęd śmierci obrazów Kokosińskiego – krótki zryw,
ramy, odwrócić, by zobaczyć, co kryje się po drugiej
by znów zamienić się w nieożywioną, być może
stronie. A jeśli po drugiej stronie czai się pustka, tym
nikomu niepotrzebną materię.
gorzej dla nas.
Wiadomości asp /57
W y s ta w y
Świat wyobraźni
Wincentego Drabika
→ Muzeum ASP w Krakowie
→ 9 XII 2011 – 28 IV 2012
→ Kurator wystawy: Małgorzata Sokołowska
→ Autorzy wystawy: Małgorzata Sokołowska,
Iwona Brandys
→ Reżyseria przestrzeni, scenografia i obiekty
wirtualne: Alicja i Grzegorz Bilińscy
→ Koordynacja: Magdalena Szymańska
→ Grafika wydawnicza: Mariusz Front
→ Fot. z wystawy Grzegorz Biliński
przez artystę, nawet wtedy, kiedy określenie „Teatr
Totalny” odnosiło się tylko do sfery wyobraźni, niezależnej od skali i nastawionej na jej ekspandowanie.
↑ Projekt do niezrealizowanego Niedokończonego
poematu
Przestrzeń wystawiennicza Muzeum ASP to niewielki „pokój” z przedsionkiem, niegdysiejsza pracownia liternictwa, znajdująca się pośród innych
pracowni akademickich, w tym pracowni Stanisława
Małgorzata Sokołowska, Alicja Bilińska
Wyspiańskiego, gdzie Wincenty Drabik studiował.
Od XI 2011 r. do IV 2012 r. w Muzeum Akademii Sztuk
na takim jej zaaranżowaniu, by wprowadzić odbiorcę
Twórcom wystawy zależało przede wszystkim
Pięknych w Krakowie trwa wystawa zatytułowana
bezpośrednio w przestrzeń wyobrażoną w projektach
Wincenty Drabik – w stronę teatru totalnego, poświę-
Drabika. W przedsionku pokazane zostały zdjęcia
cona projektom teatralnym wybitnego scenografa
i prezentacja multimedialna, dyskretnie zachowu-
i malarza okresu międzywojennego, Wincentego Dra-
jąca proporcje i kontekst wobec całości wystawy,
bika. Wystawa została zorganizowana w 130. rocznicę
a zwłaszcza wobec części poświęconej projektom
jego urodzin.
akwarelowym artysty. Istotnym czynnikiem było
Wincenty Drabik pochodził z Jaworzna i choć naj-
również zwrócenie uwagi poprzez tła aranżowanych
bliżej było mu do Krakowa, to najważniejsze swoje
miejsc, ich barwę, a także ich aurę oraz aurę całości
dzieła stworzył w Warszawie, na tamtejszych sce-
przestrzeni wystawy na wywodzący się od Wyspiań-
nach teatralnych. Artysta należał do kręgu twórców
skiego, a będący tak charakterystycznym atrybutem
wizualnych kojarzonych z ekspresjonizmem, formi-
krakowskiej szkoły scenograficznej, malarski charak-
zmem i częściowo konstruktywizmem. Najbardziej
ter projektowanych przez artystę scenografii, będący
kreatywny okres jego działalności przypadł na lata
niezaprzeczalnym jego autorskim wkładem w rozwój
20. i 30. ubiegłego wieku. Był uczniem Stanisława
scenografii polskiej i równocześnie mocnym, choć
Wyspiańskiego. Nie dziwi więc fakt, że fascynowała
nie pozbawionym kontrowersji, atutem na warszaw-
go idea Teatru Totalnego, do której nawiązywał
skich „salonach”.
w swoich dziełach, realizując je jako autorską konkretyzację tej idei.
Te poszukiwawcze zaangażowania Drabika w formułę obrazowania przestrzeni stały się dla autorów tej
Dlatego głównym zamysłem koncepcyjnym
wystawy inspiracją do poszerzenia działań aranżacyj-
wystawy prac Wincentego Drabika, przygotowanej
nych o zdarzenie wirtualne, polegające na rekonstruk-
wspólnie przez Muzeum ASP i jej inicjatora – Muzeum
cji cyfrowej jednej z jego scenografii, którą zaprezen-
w Jaworznie, było zwrócenie uwagi na ten aspekt jego
towano na ekspozycji na ekranie monitora, niejako
twórczości, jako bezkompromisowej realizacji idei
równoprawnie do prezentowanych dzieł Mistrza.
65
fot. z wystawy Grzegorz Biliński
Również rozciągnięty wirtualnie na całą przestrzeń ekspozycji istotny element scenografii Drabika, słynny malowany horyzont z przedstawienia
Nie‑Boskiej komedii, został w aranżacji tej wystawy
użyty dla pomieszania skali i wprowadzenia widza
do świata „uprzestrzennionego obrazu”, niemal
sensorycznie odczuwanego, a przede wszystkim
do świata szczególnego teatru, napełnionego zarazem przestrzenią realną i wirtualną.
Wystawie towarzyszyła sesja naukowa, przygotowana przez Katedrę Scenografii Wydziału Malarstwa.
Partnerem wystawy jest Stowarzyszenie Historyków Sztuki, Oddział Krakowski – Sekcja Sztuki
Nowoczesnej.
← Drabik w pracowni, fot. NAC
66
Wiadomości asp /57
W y s ta w y
Wincenty Drabik
– w stronę teatru totalnego
„Na początku był Wyspiański.
Potem Karol Frycz i Wincenty Drabik.
Przed nimi, przed tymi reformatorami
polskiej scenografii, panował chaos...”
Leon Schiller
Iwona Brandys
600 jego prac, była hołdem złożonym artyście, ukazującym skalę jego talentu.
Drabik urodził się w roku 1881 w Jaworznie – wsi
leżącej nieopodal granicy ze Śląskiem, w skromnej
Drabikowska scenografia, czyli różnorodna
górniczej rodzinie. Pierwsze artystyczne kroki sta-
Najbardziej znanym postulatem Wincentego Dra-
wiał w krakowskiej „przemysłówce”, a później w Aka-
bika była konieczność zespolenia formy malarskiej
demii Sztuk Pięknych, w pracowniach m.in. Józefa
z koncepcją reżyserską. Zastosowane przez niego
Unierzyskiego i Stanisława Wyspiańskiego. Jeszcze
metody polegały na przetwarzaniu nowoczesnego
jako student próbował sił w malarni krakowskiego
malarstwa na język dramatu. Było to swoiste opo-
Teatru Ludowego. Później rozwijał się w lwowskim
wiadanie treści utworu za pośrednictwem sceno-
Teatrze Miejskim pod okiem Feliksa Jasieńskiego
grafii. To nowe podejście stawiało malarza na równi
i warszawskim Teatrze Polskim, gdzie z kolei Arnold
z innymi twórcami spektaklu i wynosiło malarstwo
Szyfman stworzył doskonałe warunki do rozwoju
sceniczne do roli dramatis personae.
Historyk sztuki, absolwentka wydziału Instytutu
Historii Sztuki Uniwersytetu
Jagiellońskiego, plastyk,
specjalizacja – wystawiennictwo. Badaczka sztuki
nowożytnej i współczesnej;
kuratorka wystaw, autorka
niewątpliwego talentu Drabika. Wojenna emigra-
W praktyce jednak malarskie wizje Drabika domi-
cja do Moskwy, a później do Kijowa umożliwiła mu
nowały. W początkowych inscenizacjach stosował
oraz projektów edukacyjnych z zakresu historii
obcowanie z rosyjskimi twórcami, co przełożyło
stylizacje secesyjne, wskazując pewne umiłowanie
się na zasadniczą zmianę estetyki jego projektów.
do form polskiej sztuki ludowej. Z kolei w pracach
Tam też zawiązały się jego wieloletnie przyjaźnie
powstałych po powrocie z Rosji zaczął stosować
z wyjątkowymi artystami m. in.: Kornelem Maku-
efektowne rozwiązania, przejawiające się w odej-
szyńskim, Konradem Krzyżanowskim, Juliuszem
ściu od malarskiej opisowości i wprowadzające m.
Osterwą i Leonem Schillerem, który po latach nada
in. odważną fowistyczną kolorystykę.
Drabikowi miano „człowieka teatru”. To dzięki ich
W inscenizacji Nie‑Boskiej komedii Z. Krasiń-
zapiskom poznajemy go jako uczuciowyego marzy-
skiego z 1920 roku, wystawionej w Teatrze Polskim,
ciela, a zarazem gwałtownika i wizjonera. Od 1918 r.
rozpoczął nowy rozdział scenografii polskiej. W jed-
na stałe związał się z Warszawą. Był pierwszopla-
nym utworze zestawił ze sobą różne rozwiązania
nowym scenografem teatralnym, angażującym się
przestrzeni scenicznej. Wprowadził kompozycje
w działalność kulturalną i społeczną stolicy; zaist-
zamknięte, maksymalnie uproszczone, sprowadzone
niał również jako pedagog w tamtejszej Szkole Sztuk
niemal do formy znaku, oraz otwarte, rozbudowane
Pięknych. Zmarł nagle, 1 vii 1933 r. Z bólem żegnał
malarsko i perspektywicznie. Ta pozorna niespój-
go cały artystyczny świat, a zorganizowana rok póź-
ność była celowym zabiegiem mającym za zada-
niej w Zachęcie wystawa, na której zebrano ponad
nie wywołać maksymalne poruszenie widowni.
rekonstrukcji historycznych
sztuki i muzealnictwa.
Kustosz w Muzeum Miasta
Jaworzna.
67
→ Faust
Teatr Narodowy, 1923
68
W przedstawieniu tym zerwał z historycyzmem
orientacji. Zgeometryzował kształty, zamieniał tra-
i realizmem; przeciwstawił się tym samym postawie
dycyjne budowanie perspektywy w rytm nakładają-
konformistycznej, dominującej na polskich scenach
cych się kształtów. Liczne jego szkice z tego okresu
i aprobującej bezmyślnie sztampowe, przestarzałe
to niejako eksperymenty, wizje, marzenia o wielo-
dekoracje.
przestrzenności sceny. Pozostałą część twórczości
Najistotniejszy z rozdziałów jego twórczości
artysty stanowią projekty oparte o rozwiązania archi-
nazwano „monumentalnym ekspresjonizmem”.
tektoniczne, z licznymi konstrukcjami, schodami,
Pokazał go m.in. w inscenizacji Fausta Ch. Gounoda
podestami, co zbliżyło go do rozwiązań zachodnich
(wg J. W. Goethego). Ze źródeł wiemy, że marzył
reformatorów teatralnych. Okres ten był dla doświad-
latami o przedstawieniu tego utworu i stworzył doń
czonego już artysty twórczy i trudny zarazem, zetknął
wiele szkiców. Przedsięwzięcie udało się wreszcie
się wówczas z osobowością i pomysłami insceniza-
zrealizować w 1923 r., na deskach Teatru Wielkiego.
torskimi Leona Schillera, niejednokrotnie podpo-
W jednej ze scen dokonał próby zawładnięcia prze-
rządkowując się im. strzenią sceniczną poprzez odkształcanie abstrak-
Towarzyszące Drabikowskim inscenizacjom opi-
cyjnych, strzelistych form biegnących w wirującym
nie wyrażały raz zachwyt, innym razem oburzenie.
ruchu w górę, niejako próbując przebić wnętrze
Cechowała je bezradność interpretacyjna znamienna
sceny. Dla osiągnięcia efektu posłużył się różnymi
dla ówczesnej krytyki, reprezentującej stosunkowo
środkami: rozbudowaną perspektywą, deformacją
przestarzałe gusta artystyczne. Tłumacząc różno-
kształtów dającą złudzenie symultanicznego ruchu
rodność prac artysty, należy przypomnieć, że przy-
przedmiotów, „wciągającego” widownię w głąb sceny.
szło mu tworzyć w bardzo ciekawym dla polskiej
Owe elementy były nośnikiem „psychicznej energii”,
sztuki okresie międzywojennym, kiedy to wielość
jakże znamiennej dla ekspresjonistycznego obrazo-
kierunków artystycznych prowadziła do pewnego
wania. Ta popisowa praca Drabika ukazywała dramat
zamętu estetycznego i utrudniała wybór właściwej
nie tyle Fausta, co samego scenografa, który niezro-
drogi, zgodnej z indywidualnymi skłonnościami.
zumiany przez krytykę, niemogący znaleźć równo-
Powodowało to gwałtowne, często skokowe mutacje
wagi w świecie zewnętrznym, coraz częściej uciekał
w ramach twórczości tego samego malarza. Kubizm
się do snów i wizji. Z kolei w szkicach do niezrealizo-
i futuryzm, podobnie jak ekspresjonizm, w zależności
wanego Niedokończonego poematu S. Wyspiańskiego
od kontekstu, były przywoływane jako źródło wszel-
i inscenizacji Snu srebrnego Salomei J. Słowackiego
kiej nowoczesności i zarazem początek nowej sztuki
z 1926 r., sięgnął do doświadczeń kubizmu, choć
w kraju,który odzyskał niepodległość po i wojnie
nie związał się formalnie z żadnym z powstałych
światowej. Wydaje się, że twórczość Drabika była
wówczas w Polsce awangardowych ugrupowań owej
egzemplifikacją tych zjawisk.
Wiadomości asp /56
W y s ta w y
Miasta – ogrody
przyszłości?
Wystawa prac konkursowych
→ II Międzynarodowe Biennale
→ Architektury Wnętrz „inAW 2012”
→ Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki
Beata Gibała‑Kapecka, Joanna Kubicz
– samodzielny organizm, żyjący własnym życiem,
połączony z miastem centralnym siecią komunika-
Jak zamienić przemysłową metropolię w piękny mie-
cji. Howard zakładał tworzenie osiedli oddalonych
jski ogród? Jak stworzyć interesującą przestrzeń do
od centrum miast, charakteryzujących się niską,
życia? Na te pytania starał się odpowiedź już w XIX w.
luźną zabudową, a przede wszystkim ze znacznym
angielski urbanista Ebenezer Howard. Inspirowana
udziałem terenów zielonych w ogólnej powierzchni
architektonicznymi myślami tego wizjonera Wystawa
miasta. Istotnymi elementami miały być park cen-
Architektury i Wnętrz: w otoczeniu ogrodowem, która
tralny, muzeum, teatr, biblioteka – przypisywał im
odbyła się w 1912 r., była próbą zrewolucjonizowania
szczególną rolę serca miast. „Miasta‑ogrody” zapro-
myślenia urbanistycznego.
jektował z myślą o zamieszkaniu, pracy, ale i także
Po 100 latach od tego wydarzenia II Międzynarodowe
rekreacji. Specyficzny dla nich plan urbanistyczny
Biennale Architektury Wnętrz w Krakowie ponowiło
zakładał układ kompozycyjny, skalę i proporcje ele-
pytania angielskiego wizjonera.
mentów o cechach powszechnie odczytywanych jako
Intensywne przemiany społeczno‑gospodarcze wpły-
przyjazne człowiekowi.
nęły znacząco na obraz współczesnego miasta. W obliczu tych zmian aktualizuje się problem projektowania
„Miasta‑ogrody” skupione wokół miasta centralnego
i zagospodarowania przestrzeni mieszkalnych tak,
według Ebenezera Howarda – Wystawa Architektury
by były przyjazne człowiekowi.
i Wnętrz: w otoczeniu ogrodowem.
Wizja „Miast‑ogrodów”
mowana przez Howarda zyskała popularność
Idealistyczna wizja „miasta‑ogrodu” proW XIX w. wypracowano koncepcję architekto-
w całej Europie, zawędrowała również do Polski. Jego
niczną, która miała tworzyć spójną, rozwojową
myśl podjęli krakowscy architekci, którzy w 1912 r.
przestrzeń dla ówczesnych miast. Jednym z pomy-
stworzyli Wystawę Architektury i Wnętrz: w otoczeniu
słów urbanistycznych była idea „miast‑ogrodów”.
ogrodowem. Przedsięwzięcie to było jedynym takim
Ebenezer Howard w swojej koncepcji przedstawił
wydarzeniem w Polsce. Było formą odpowiedzi
wizję miast jako organizmów samowystarczalnych
na pytanie, jak można zagospodarować nowo przy-
kulturowo i ekonomicznie, pozbawionych skrajnego
łączone dzielnice Krakowa. Ekspozycja prezento-
ubóstwa i przestępczości, o kwitnącym życiu społecz-
wała praktyczne, a jednocześnie piękne rozwiązania
nym. Howard wyobrażał sobie miasto jako organizm
wnętrz – domy dla różnych grup społecznych, dla
technicznie skończony, o kontrolowanym wzroście
mieszkańców miast i wsi. Odwiedzający wystawę
ludności. W momencie, gdy osiągnęłoby swoją szczy-
mogli przekonać się, jak powinien wyglądać dom
tową formę, powstawałby nowy byt: miasto‑satelita
spełniający wszystkie potrzeby jego mieszkańca.
69
↑ Michalina Adamczyk
Proponowane rozwiązania zachwyciły krakowskich
stworzyć piękną i zarazem praktyczną przestrzeń?
Cities & Eye – 1 miejsce
architektów i mieszkańców, jak i również gościa tego
Próbą odpowiedzi na nie było II Międzynarodowe
specjalnego wydarzenia – Ebenezera Howarda. Ten
Biennale Architektury Wnętrz, podczas którego m.in.
wybitny urbanista podziwiał kunszt polskich archi-
projektanci oraz studenci zastanawiali się, w jaki
tektów oraz rozległe tereny zielone Krakowa: Błonia
sposób mogą przyczynić się do spełniania marzeń
i Planty. Serce Małopolski było urealnieniem jego
o „mieście – ogrodzie jutra”.
idei „miasta‑ogrodu”.
Źródło: „Architekt”, 1912, nr 6.
„Chcemy pokazać, że również architektura wnętrz
jest doskonałym narzędziem do projektowania przestrzeni miasta. Dzięki dużej wiedzy na temat czło-
70
Miasto przyszłości – pustynia czy ogród?
wieka oraz otaczającej go rzeczywistości architek-
Przestrzeń miast ulega ciągłym zmianom, które
tura daje szansę na stworzenie pięknej i tym samym
mają odpowiadać na coraz większe wymagania
nobilitującej przestrzeni do życia” – wyjaśnia Beata
co do wygody i komfortu życia. Współczesny jego
Gibała‑Kapecka, współorganizator II Międzynarodo-
mieszkaniec ma łatwy dostęp do różnych środków
wego Biennale Architektury Wnętrz „inAW 2012”.
komunikacji zbiorowej, do udogodnień socjalnych
To drugie już spotkanie architektów, architektów
czy dóbr kulturalnych. Kształtowana w ten sposób
wnętrz, filozofów, estetyków organizowane przez
przestrzeń miejska, mimo że funkcjonalna, nie jest
Wydział Architektury Wnętrz z krakowskiej ASP.
jednak spełnieniem marzeń o pięknej przestrzeni
Do udziału w biennale zostali zaproszeni cenieni
do życia. Zaprojektowanie przestrzeni miejskiej tak,
polscy i zagraniczni projektanci, artyści, humani-
by spełniała wyłącznie potrzeby dnia codziennego
ści, m.in. Patrick Viaene, Anna Zeidler‑Janiszewska,
mieszkańców, to nie wszystko. Czy można wobec tego
Włodzimierz Szymański, Andrzej Wielgosz, Harlind
Wiadomości asp /56
← Dorota Orawiec
House. Creative everywhere
– 3 miejsce
Libbrecht, Jacek Dominiczak, oraz studenci wyższych
reprezentowały ogromne zróżnicowanie idei, kon-
uczelni artystycznych i projektowych.
cepcji i rozwiązań.
8 III 2012 r. II Międzynarodowe Biennale Archi-
Wystawę uświetnił pokaz multimedialny 1912
tektury Wnętrz „inAW 2012 zostało uroczyście
wymiary tradycji /2012 wymiary przestrzeni, autorstwa
otwarte w Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki
Tomasza Wesołowskiego, Wojciecha Kapeli i Piotra
wystawą prezentującą projekty finalistów konkursu
Nogi, instalacja Kopuła geodezyjna, wykonana przez
studenckiego W + MIESZKANIE. Podczas wernisażu
Tomasza Wójcika wraz ze studentami, oraz projekt
zaprezentowane zostały prace finalistów, a najlepsze
Magdaleny Jurkowskiej i Michała Piaseckiego pt. Kon‑
prace nagrodzono.
wersja liczbowych parametrów na niepoliczalne cechy
„Głównym celem konkursu było stworzenie
zwizualizowane w trójwymiarowej chmurze. Całość
projektu wnętrza odpowiadającego na pytanie, jak
ekspozycji można było oglądać i podziwiać do 25 III.
»wygląda«, czym jest aktualne wyobrażenie »piękna
9 III odbyła się całodniowa konferencja naukowa
do życia«” – mówi Beata Gibała‑Kapecka. W rezul-
pod hasłem Miasta‑ogrody. Spotkanie międzynarodo-
tacie ciekawej dyskusji jury nagrodziło następujące
wego gremium było okazją do refleksji nad współcze-
projekty: wyróżnienie równorzędne dla Magdaleny
sną architekturą i architekturą wnętrz, wyznaczającą
Korzec (ASP, Kraków) – za wrażliwość na potrzeby
miejsca do mieszkania i określającą relacje człowieka
ludzi zamieszkujących zniszczone fragmenty miast
do jego rzeczy, przestrzeni, najbliższego otoczenia.
↓ Izabela Jaroszek
– Wyróżnienie
– oraz Izabeli Jaroszek (ASP, Warszawa) – za ekstrawagancję idei i jakość prezentacji graficznej.
Nagroda III przyznana została Dorocie Orawiec
(ASP, Kraków), autorce pracy pt. House. Create eve‑
rywhere – za próbę znalezienia wyrazu dla niepewności współczesnego życia i kondycji współczesnych
miast. II nagrodę, Dziekana Wydziału Architektury
Wnętrz ASP w Krakowie, otrzymała Monika Kozłowska (ASP, Kraków) za pracę o znamiennym tytule
Bridge House – za równowagę pomiędzy przestrzeniami publiczną i prywatną, a także za zrozumienie kontekstu miejskiego. I nagrodę, Rektora ASP
w Krakowie, zdobyła Michalina Adamczyk (ASP,
Kraków) za pracę pt. Cities & Eyes – za świadomość
zagęszczenia współczesnych miast i radykalną propozycję znalezienia formuły zamieszkiwania. Jury
zwróciło uwagę, że prace nadesłane na konkurs
71
↑ Izabela Jaroszek
O przestrzeni ogrodu jako przestrzeni symbolicz-
do uniezależnienia człowieka od otoczenia przez
– Wyróżnienie
nej oraz o jej transformacji, nieustannej zmianie opo-
ustanowienie nad tym otoczeniem jednoznacznej –
wiadał Włodzimierz Szymański z ASP w Warszawie
faktycznej i symbolicznej – dominacji, bierze pod
podczas prelekcji Przestrzeń ogrodu. Bartosz Jaku-
uwagę możliwość konstruktywnego transformowania
bicki z ASP we Wrocławiu w wykładzie Fizyczno‑wirtu‑
relacji człowieka i terenu, który zamieszkuje, miejsc
alne biosfery architektoniczne podjął temat złożonych
jego pracy i wypoczynku, a co za tym idzie – trans-
układów współdziałania ludzi, elementów architek-
formowania również relacji społecznych w procesie
tonicznych i wirtualnych, które tworzą specyficzne
projektowania.
sztuczne biosfery. Przenikanie się przestrzeni wirtu-
72
Patrick Viaene z Królewskiej Akademii Sztuk Pięk-
alnej z rzeczywistą otwiera nowe drogi komunikacji,
nych KASK w Belgii w wykładzie Belgijskie miasta
jak też zmienia proces projektowy, poprzez uwzględ-
– ogrody z przeszłości inspiracją dla ogrodów miejskich
nienie niekonwencjonalnych środków budowy i funk-
dnia dzisiejszego podjął temat założeń stosowanych
cjonowania obiektów. Przedstawione przez autora
w projektowaniu krajobrazu, planowaniu parków
spojrzenie stanowiło istotne ujęcie praktyczne w dzie-
miejskich i ogrodów publicznych. Przedstawione
dzinie architektury i projektowania wnętrz.
przez autora spojrzenie nawiązywało do koncepcji
Odnaleźć plażę pod płytami chodnika Mai Piotrow-
miast‑ogrodów i dzielnic powstałych w 1 połowie
skiej‑Tryzno i Aleksandry Gurskiej to rozważania
wieku XX. O możliwym znaczeniu zieleni w mieście
dotyczące motywacji oddziałujących na współcze-
mówił Andrzej Wielgosz z ASP w Poznaniu.
sną architekturę, budujących taką metodę myślenia
Wszystkie wystąpienia i nadesłane rozważa-
o przestrzeni, która w miejsce nastawienia odbiera-
nia utrwalone zostały w dostępnym wydawnictwie
nego coraz częściej jako alienujące, zmierzającego
pokonferencyjnym InAW2012.
Wiadomości asp /57
Przenikanie się przestrzeni wirtualnej z rzeczywistą otwiera nowe drogi
komunikacji, jak też zmienia proces projektowy, poprzez uwzględnienie niekonwencjonalnych środków
budowy i funkcjonowania obiektów.
↓ Monika Kozlowska Bridge House – 2 miejsce
W drugiej części konferencji Ogrody czasu, ogrody
marzeń – w sieci designu zaprezentowali nam Joanna
Kubicz i Ryszard Michalski. Projekt ten stał się –
w myśl założenia moderatorów, Beaty Gibały‑Kapeckiej i Tomasza Kapeckiego: „na zielonym pastwisku
wszystko jest dozwolone” – pretekstem do sprowokowania dyskusji wokół prac nagrodzonych w konkursie studenckim, czyli o współczesnych problemach
związanych z projektowaniem architektury wnętrz,
o granicach zachodzących pomiędzy projektowaniem przestrzeni a jej dekorowaniem, o wirtualizacji
przestrzeni i kryteriach jej odczytywania. Dyskusja
o architekturze parametrycznej w projektowaniu naj-
← Magdalena Korzec
Wileńska str. 11
bliższego otoczenia człowieka zamknęła całodniową
– Wyróżnienie
konferencję.
Ostatni dzień biennale zarezerwowany był dla
najmłodszych. Tomasz Wójcik – eko‑designer, popularyzator idei upcykling, czyli przetwarzania niskiej
jakości odpadów w piękne przedmioty, prowadził
warsztaty dla dzieci, zatytułowane Gazetowe struktury.
II Międzynarodowemu Biennale Architektury
Wnętrz towarzyszyła wystawa pt. Arte e luoghi
przygotowana we współpracy z Instytutem Kultury
Włoskiej w Krakowie. Wystawę można było oglądać
w Galerii Instytutu Włoskiego przy ul. Grodzkiej 49.
Ta ekspozycja prezentowała prace zrealizowane
przez nasz wydział w ramach projektów prowadzonych we współpracy z uczelniami w Polsce, Włoszech i Belgii.
Więcej informacji na stronie: www.inaw.pl.
73
W y s ta w y
Wystawa dyplomów
Katedry Intermediów
→ Galeria ODA, Piotrków Trybunalski
→ 3–26 II 2012
→ kurator: Mariusz Front
1
Mariusz Front
obuwia ma uniemożliwić służbom porządkowym
łatwe usunięcie manifestanta z danego miejsca”.
W dwóch Galeriach ODA Ośrodka Działań Artystycz-
Powoli przed oczami widza buduje się kreacja,
nych w Piotrkowie Trybunalskim od 3 do 26 II 2012 r.
będąca próbą wizualizacji duszy. To realizacja autor-
trwała wystawa studentów i absolwentów Katedry
stwa Szymona Nowaka. Jest to projekcja wideo, która
Intermediów. Zaprezentowane prace to wybór reali-
zamiast ekranu wykorzystuje dym – podłoże tak efe-
zacji powstałych jako dyplomy licencjackie w latach
meryczne jak duchowość człowieka.
2010 – 2011, jedne z pierwszych dyplomów katedry,
która istnieje od roku 2007.
i terytorium. Jest to interaktywna platforma do odby-
Wybór miał na celu wyłonienie i zaprezentowanie
wania wirtualnych spacerów w przestrzeni miejskiej.
charakterystycznych prac dla dyscyplin, którymi zaj-
Autor stworzył szczególne mapy terytoriów, posługu-
mują się studenci katedry. W Piotrkowie było ich 8:
jąc się m.in. elektroencefalografem, nawigacją GPS
Przemysław Branas, Jakub Garścia, Justyna Górowska,
czy kamerą zamontowaną w okularach. Zarejestro-
Adam Gruba, Michał Hyjek, Szymon Nowak, Łukasz
wane bodźce dostępne są widzowi za pośrednictwem
Roth, Jacek Złoczowski.
W większej, surowej przestrzeni Galerii ODA
mieszczącej się przy ul. Dąbrowskiego 5 zobaczyć
dotykowego interfejsu, cyfrowej mapy i zarejestrowanych obrazów.
Tajemnica i mit mandragory są znane od wieków.
można było projekty, na które składały się instalacje
Na swój sposób postanowiła zmierzyć się z tym moty-
wideo, obiekty, instalacja interaktywna czy szcze-
wem Justyna Górowska w pracy Mandragora – korzeń
gólne połączenie performance’u z designem.
Praca Przemysława Branasa Święty Sebastian
uczłowieczony. Autorka odwołując się do tradycji,
znajduje miejsce w działaniu artystycznym na prze-
to próba reinterpretacji jednego z epizodów tradycji
prowadzenie „mutacji” – uczłowiecza mandragorę,
chrześcijańskiej w kontekście seksualności czło-
jednocześnie sama staje się reprezentacją mitu o nim.
wieka i jej udziału w procesie tworzenia. Autor mówi
o cierpieniu, które może mieć moc oczyszczającą,
74
Jacek Złoczowski zaprojektował instalację Mapa
W mniejszej, kameralnej galerii przy ulicy Sieradzkiej 8 zaprezentowane zostały prace 3 autorów.
ponieważ dzięki niemu stajemy się kimś nowym.
3D Diaspora Michała Hyjka to film z pogranicza
Poprzez cierpienie, zwłaszcza w sferze psychicznej,
sztuki i snowboardu. Autor buduje jego dramaturgię
wynikające np. z niezrozumienia, nieprzystosowa-
poprzez ciągłe porównywanie ze sobą wspólnych cech,
nia, odrzucenia, możemy poznać swoje nieodkryte
tak pozornie odległych od siebie zjawisk jak muzyka
właściwości.
czy film i snowboard, w kontekście środka wyrazu,
Buty z przyssawkami Łukasza Rotha są fuzją desi-
jakim jest repetycja. Szuka podobieństw, splatając
gnu i performance’u. Autor mówi: „Zaczepienie takie
obraz ze świata sportu ekstremalnego z komentarzem
może stanowić rodzaj cichego manifestu, a budowa
odnoszącym się do faktów artystycznych.
Wiadomości asp /57
1 Galeria ODA,
przygotowania
do wystawy
Katedry Intermediów
2 Łukasz Roth, Buty z przy‑
ssawką, modele buta
i mechanizmu
3 Adam Gruba, Ucieczka w miej‑
scu – wędrujący umysł, kartoteka
performance
4 Autor Jacek Złoczowski przy
swojej instalacji interaktywnej
Mapa i terytorium
2
fot. Grzegorz Mart /StudioFILMLOVE
polegająca m.in. na wzajemnym dopasowaniu
i przenikaniu obrazu z architekturą. Dzięki takiemu
zabiegowi autor zachwiał postrzeganiem przestrzeni,
do jakiej byliśmy przyzwyczajeni. Wykorzystując
w projekcji cyfrowe obrazy i ruch, zmienił perspektywę, naruszył wymiary wyznaczone przez bariery
architektoniczne. Za pomocą zabiegów optycznych
nadał zastanej przestrzeni nowe właściwości fizyczne.
Twórcy, których dzieła mogliśmy doświadczać
– pomimo wykorzystywania nowych, dostępnych
technik zapisu i projekcji wideo, komputerowego
przetwarzania obrazu czy danych – swoimi pracami
starają się odpowiadać na uniwersalne pytania, prze3
kraczające świat intermedialnych konstrukcji.
Praca Adama Gruby Ucieczka w miejscu – wędru‑
4
jący umysł to rzecz mająca wymiar projektu naukowego – archiwum działalności performerskiej. Jest
to zbiór działalności performerskiej autora. Cyfrowa
i analogowa kartoteka opisująca i analizująca każde
z wykonanych działań na przestrzeni 3 lat poprzedzających dyplom. Twórca szczegółowo i systematycznie
odnosi się do – jak sam je nazywa – eksperymentów
performerskich. Są one tym samym nie tylko działaniami, ale i przyczynkami do stworzenia naukowej
metody postępowania z dziełem sztuki.
Wideomapowanie Jakuba Garści powstało dzięki
chęci przełamania przez autora konwencjonalnego
rzutowania obrazu wideo na ekran. Interesują go
„wspólne elementy projekcji i ekranu” i integracja
tych przestrzeni. Wideomapowanie to technika
75
W y s ta w y
Coincidentia
oppositorum
→ Galeria „Pryzmat”
10 v – 1 vi 2011
→ Malarstwo. Grzegorz Wnęk, BWA Krosno
1 – 23 ix 2011
→ Maszyneria, Galeria „4 ściany” WKiRDS
ASP w Krakowie
16 i – 24 ii 2012
↑ Bez tytułu, olej na płótnie, 90 × 120 cm, 2011
wyżej wpływów artysta ma już za sobą. Udało mu
się wypracować, choć jest to proces wciąż trwający,
własną, rozpoznawalną formułę malarstwa. Próbując
ją określić, zwerbalizować to, co wymyka się jednoznacznym opisom, posłużę się terminem „klasycyzm”.
Celowo ujęty w cudzysłów, bo jak zauważyła jedna
z jego badaczek, „niezwykłość klasycyzmu wyraża
Agnieszka Jankowska‑Marzec
się między innymi w tym, że jest on tak naprawdę
niedefiniowalny”; a o czym przekonać się można,
Historyk sztuki, doktor nauk humanistycznych, pracownik
Międzywydziałowej Katedry
Historii i Teorii Sztuki
ASP w Krakowie, autorka
publikacji o sztuce XX w.
i współczesnej.
76
W ciągu ostatniego półrocza miały miejsce aż trzy
sięgając do rozważań na jego temat uznanych auto-
pokazy indywidualne malarstwa Grzegorza Wnęka.
rytetów w osobach T.S. Eliota, Władysława Tatarkie-
To dobry pretekst do zastanowienia się nad obecnymi
wicza, Jarosława Marka Rymkiewicza czy wreszcie
poszukiwaniami twórczymi tego utalentowanego kra-
Ryszarda Przybylskiego. „Przybylski pisze zatem:
kowskiego artysty. Piszący o jego malarstwie kry-
(klasyk – przyp. A.J.M) dokonuje metamorfozy bytów
tycy i historycy sztuki widzą w nim przedstawiciela
[...] i stwarza w ten sposób świat niezależny od rze-
krakowskiej szkoły figuracji, spadkobiercę grupy
czywistości empirycznej, chociaż pozostający z nią
„Wprost”, zarazem malarza, na którego rozwój wpły-
w ścisłym związku. Świadomość i znajomość tradycji
nęło zetknięcie się z barwną osobowością Grzegorza
łączy z nieustającym poszukiwaniem ładu, harmo-
Bednarskiego. Wśród postaci mających kształtować
nii i jedności”. Patrząc na portrety, wielopostaciowe
jego artystyczny oeuvre wymieniają też dawnych
sceny figuralne i martwe natury Wnęka, odnajduję
mistrzów malarstwa barokowego z Nicolasem Pous-
w nich właśnie „klasyczny” nastrój powściągliwych
sinem na czele, dostrzegając równocześnie lekcję
emocji, dążenie do swoistej ascezy, oszczędność środ-
XX‑wiecznych artystów – Francisa Bacona i Andrzeja
ków artystycznego wyrazu. Zwłaszcza jego portrety
Wróblewskiego. Podkreślają również doświadczenie
kobiet, które właściwie nie są typowymi wizerun-
pokoleniowe, jakim stało się dla malarzy debiutują-
kami osób, a raczej rozważaniem na temat kobieco-
cych u schyłku ubiegłego stulecia odkrycie twórczości
ści:, ten klimat doskonale odzwierciedlają. Ubrane,
Neo Raucha i artystów tzw. nowej szkoły lipskiej, uro-
nagie, ujęte z profilu lub frontalnie, w całej lub pół-
dzonych, tak jak Grzegorz Wnęk, w latach 70. Z opi-
postaci, zajęte czytaniem, oczekiwaniem lub wypo-
niach tymi, popartymi rzetelną analizą, nie sposób się
czynkiem, zdają się trwać w wykreowanym przez
nie zgodzić, choć wydaje mi się, że oddają one prawdę
artystę „uniwersum poza czasem historii”. Wrażli-
o malarstwie Wnęka tylko w pewnym stopniu. Przy-
wość, z jaką Wnęk posługuje się kolorem i światłem,
glądając się bowiem jego obrazom, które powstały
sprzyja budowaniu atmosfery kontemplacji, ukazy-
w okresie kilku minionych lat, odnoszę wrażenie,
waniu bardziej „wnętrza” niż eksponowaniu walo-
że czas przyswajania i adaptowania wspomnianych
rów fizycznych portretowanych przez niego kobiet.
Wiadomości asp /57
Również jego wielopostaciowe sceny, komponowane
niczym monumentalne fryzy, zdają się opowiadać
historie rozgrywające się w wyimaginowanym świecie, tam, gdzie nie istnieje tradycyjnie pojmowana
jedność czasu, miejsca i akcji. W obrazach artysty
ważną rolę wydają się też odgrywać maszyny jako
↑ Człowiek z maszyną, olej na płótnie, 150 × 200 cm, 2004
↓ Z książką, olej na płótnie, 180 × 135 cm, 2007
dodatkowe rekwizyty, albo funkcjonujące jako samodzielny temat. Szare i posępne, stanowią nieodłączny
element życia współczesnego człowieka, maszyny,
których Wnęk nie apoteozuje, tak jak kiedyś futuryści,
lecz chłodno konstatuje ich obecność.
Metoda pracy i źródła inspiracji artysty również
zdają się wyrastać z tradycyjnego pojmowania malarstwa. Wnęk pracuje cyklami, przez wiele miesięcy
drąży ten sam temat, porzuca go, by znów do niego,
nawet po kilku latach powrócić. Tematy czerpie
z natury i lektury, obejrzanych filmów, przypadkowo odnalezionych zdjęć w internecie, fotografii
rodzinnych, przepuszczając je przez filtr własnej
wrażliwości, konsekwentnie unikając komentowania „na gorąco” otaczającej go rzeczywistości. „Klasycyzm” użyty dla opisania poszukiwań twórczych
Grzegorza Wnęka wydawać się więc może terminem
ryzykownym, z jednej strony ze względu na skojarzenia, jakie budzi w potocznej świadomości (artysta
wiekowo dopiero wkracza w dojrzałość), z drugiej
– z powodu trudności w jego naukowym definiowaniu. Wydaje mi się jednak, że wyczuwalny przede
wszystkim w warstwie ideowej, mniej formalnej, trafnie oddaje postawę twórczą krakowskiego artysty.
Przyglądając się zaś w salach wystawowych dziełom
Grzegorza Wnęka możemy chyba śmiało powtórzyć
za Stanisławem Fijałkowskim: „Myślę, że możliwości
klasycznego obrazu są dalekie od wyczerpania”.
77
W y s ta w y
→ Stanisław Tabisz
Radosny wybuch,
akryl na płótnie, 80 × 100 cm,
2010
Michał Pilikowski
„Ordnung muß sein” (Porządek musi być) –
głosi niemieckie powiedzenie. Wystawa, której
wernisaż odbył się 15 I 2012 r., zorganizowana
w Galerii Konsulart, mieszczącej się w piwnicach
Konsulatu Generalnego Niemiec w Krakowie,
potwierdza trafność tego przysłowia. Porządek
przejawiał się nie tylko w precyzji organizacyjnej,
ale także pięknym katalogu towarzyszącym temu
wydarzeniu.
Na wystawie eksponowane były prace pedagogów, absolwentów i studentów pracowni malarstwa II prof. Stanisława Tabisza Akademii Sztuk
Pięknych w Krakowie. Prof. Stanisław Tabisz
w katalogu wystawy pisał: „Skoro nadarzyła się
okazja i przyszła, od Jego Magnificencji Rektora
ASP prof. Adama Wsiołkowskiego, propozycja
zorganizowania wystawy naszej akademickiej
Pracowni Malarstwa II – to bardzo chętnie i niezwłocznie podjęliśmy trud organizacyjny naszej
wspólnej PREZENTACJI pedagogów, absolwentów
i studentów. Mecenasem wystawy i miejscem
jej przedstawienia publiczności jest Konsulat
Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie. Serdecznie dziękuję władzom Konsulatu
oraz wszystkim zacnym i wspaniałym osobom
za tę wyjątkową możliwość pokazania grupy artystów, dla których malarstwo, w czasach oszołamiającej rewolucji cyfrowej, tak jeszcze wiele
znaczy…”. Z kolei stojący na czele wspomnianych
78
Wiadomości asp /57
Wystawa w Konsulacie Generalnym
Niemiec w Krakowie
władz konsulatu dr Heinz Peters, konsul generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie,
w swoim tekście pisał: „Piwnice Konsulatu
Generalnego będą w przyszłości, dzięki ciągłemu funkcjonowaniu galerii, służyć wymianie artystycznej między Polską i Niemcami. […]
Jesteśmy dumni z możliwości współpracy z jedną
z najbardziej renomowanych w Polsce Akademii
Sztuk Pięknych, a wystawa ta jest dopiero początkiem programowej współpracy, w ramach której
rocznie będą pokazywane średnio trzy wystawy
przedstawiające prace studentów, absolwentów
oraz profesorów ASP”. Słowa konsula o dalszej
współpracy bardzo cieszą i będziemy ją śledzić
z zainteresowaniem.
Pedagodzy Akademii Sztuk Pięknych
im. Jana Matejki w Krakowie, których prace
mogliśmy oglądać w pomieszczeniach konsulatu,
to prof. Zbysław Marek Maciejewski (który był
kierownikiem pracowni malarstwa II na Wydziale
Grafiki w latach 1982–1999), prof. Stanisław
Tabisz (prowadzący pracownię malarstwa II),
dr hab. Zbigniew Cebula (asystent) i mgr Artur
Blusiewicz (asystent). Zaprezentowano również
dokonania 18 absolwentów i studentów pracowni
malarstwa II. Wystawę uświetnił występ zespołu
jazzowego Leszka Żądły, European Art. Ensemble.
↓ Anna Jagodova
Wenecja,
olej na płótnie, 120 × 80 cm, 2009
W y s ta w y
→ W kadrze sceny. Scenografie teatralne
Jerzego Skarżyńskiego
16–25 XI 2011
→ Fotografie prawdziwej rzeczywistości.
Filmowe obrazy Jerzego Skarżyńskiego
10 X – 27 XI 2011
→ Pop?Art? Narracje obrazowe Jerzego
Skarżyńskiego, Papierowa rekwizytornia
8 XI – 18 XII 2011
→ Mapy wyobraźni. Przestrzenie obrazów
Jerzego Skarżyński
22 XI – 31 XII 2011
Sylwia Ryś
W dniach od 24 IX do 31 XII 2011 r., pod patronatem Centrum Scenografii Polskiej w Katowicach,
odbył się festiwal pod nazwą „Jerzy Skarżyński
– Architekt wyobraźni”, poświęcony twórczości
tego wybitnego scenografa, malarza, ilustratora, rysownika komiksów, autora plakatów
filmowych i teatralnych. Na wielu odbywających się w ramach festiwalu wystawach, m.in.
w Muzeum Śląskim i w Centrum Scenografii Polskiej, prezentowana była wielowątkowa, obejmująca wiele dyscyplin sztuki twórczość Jerzego
Skarżyńskiego, ze szczególnym uwzględnieniem
najbardziej znanych jego projektów teatralnych
i filmowych, a także malarstwa i rysunku z lat 40.
i 50. oraz komiksu, grafiki prasowej i ilustracji.
Wystawa scenografii teatralnych zawierała
wykonane wraz z żoną, Lidią Minticz‑Skarżyńską, projekty dekoracji i kostiumów do najwybitniejszych przedstawień czołowych polskich reżyserów, takich jak Konrad Swinarski, Zygmunt
Hübner, Roman Polański, Andrzej Wajda oraz
Jerzy Jarocki. Ekspozycję dopełniały zachowane
w teatralnych magazynach i muzeach oryginalne
kostiumy, a także fotografie.
Skarżyńscy wspólnie tworzyli również scenografie filmowe, z których do najbardziej znaczących należą niezapomniane ekranizacje Lalki,
Sanatorium pod klepsydrą i Rękopisu znalezio‑
nego w Saragossie w reżyserii Wojciecha Jerzego
Hasa. Projekty z wymienionych filmów zostały
zaprezentowane na ekspozycji w Galerii Szyb
Wilson, a towarzyszące im fotografie umożliwiły
porównanie zamysłu plastycznego scenografów
z filmową realizacją.
Materiał ten uzupełniały projekty Jerzego
Skarżyńskiego do wcześniejszych produkcji, takich jak Rozstanie, Złoto, Wspólny pokój,
Jerzy Skarżyński
– architekt wyobraźni
wzbogacone o unikatowe zdjęcia z planów
dokumentujące pracę reżysera, ekipy technicznej i aktorów. Komiksowi, który Skarżyński traktował jako rodzaj filmowego scenopisu,
poświęcona była wystawa w Muzeum Śląskim.
Wyeksponowane zostały tam zachowane karty
nigdy niewydanego P.E. oraz zainspirowanego
pracami fowistów i pop‑artu Janosika. Kartom
komiksu towarzyszyły fotografie z serialu oraz
zdjęcia z planu filmowego.
W Galerii Piętro odbyła się wystawa poświęcona rysunkom, ilustracjom i grafikom prasowym. Pokazane zostały tam wczesne dzieła z lat
40. i 50., zderzone z dojrzałymi pracami artysty
z okresu współpracy z „Przekrojem”, a także z ilustracjami z książek dla dzieci i młodzieży, jak też
i skierowanych do dorosłego czytelnika.
Festiwal zamykała prezentacja wybranej
części malarstwa Jerzego Skarżyńskiego obejmująca obrazy z okresu lat 60., jak również prace
powstałe u schyłku życia artysty, będące podsumowaniem jego poszukiwań w tej dziedzinie
sztuki.
Wystawom towarzyszyła bogata oferta edukacyjna, oraz pokazy filmów, do których scenografie tworzyli oboje artyści.
Wśród propozycji spotkań festiwalowych
na szczególną uwagę zasługiwała debata
dotycząca koncepcji twórczości Lidii i Jerzego
Skarżyńskich w zakresie kreowania scenografii
filmowej i teatralnej; o specyfice i odmienności
środków wyrazu w obrębie obydwu dyscyplin
rozmawiali: scenografka i artystka intermedialna
dr Alicja Duzel‑Bilińska, filmoznawca i literaturoznawca, autorka książki Zaszyfrowane w obra‑
zie. O filmach Wojciecha Jerzego Hassa, dr Iwona
Grodź oraz scenograf i artysta intermedialny
dr hab. prof. ASP Grzegorz Biliński.
Festiwal stworzył widzom niepowtarzalną
możliwość wniknięcia w świat wyobraźni
wybitnego artysty, jakim był Jerzy Skarżyński,
prześledzenia tropów i motywów przenikających poszczególne płaszczyzny jego twórczości,
odszukania powtarzających się niezależnie
od języka medium, jakim się posługiwał, inspiracji i skojarzeń, ale też uświadomił, że ten niezwykły artysta pracował w duecie stanowiącym
jedność z Lidią Minticz‑Skarżyńską, o czym wielokrotnie mówił w licznych wywiadach: „Wydaje
mi się, że każde z nas byłoby innym autorem,
innych scenografii, innych teatrów, gdybyśmy
pracowali i rozwijali się osobno” […]. Lidia
miała w sobie delikatną poezję, a ja więcej
cierpkości, ironii, sarkazmu. […] Podpisywaliśmy wszystko wspólnie. Pracowaliśmy razem,
z tym, że ja sobie wydzielałem scenografię filmową, a Lidia projektowała kostiumy” („Gazeta
Wyborcza” 29.03.2001 r.).
79
W y s ta w y
Azyl w lepszym,
piękniejszym
świecie
→ Wystawa Moi dyplomaci i ja
→ Pałac Sztuki TPSP w Krakowie
→ 15 xii 2011 – 8 i 2012
Józef Murzyn
40‑lecie pracy twórczej to piękny jubileusz. Ukazuje perspektywę czasu wykorzystanego w sposób najlepszy z możliwych danych człowiekowi.
40 lat artystycznej twórczości to czas azylu
w lepszym, piękniejszym świecie. To obcowanie
z pięknem, jego poszukiwanie, jego odnajdywanie i wreszcie jedyna w swoim rodzaju radość
dzielenia się nim z innymi ludźmi. 40 lat pracy
twórczej od samego początku nierozerwalnie
splecionej z dydaktyką nadaje jej jeszcze głębszy sens. Oznacza bowiem wzbogacenie dążenia
do doskonałości i mistrzostwa artystycznego
o jakże niezwykle szlachetny pierwiastek odpowiedzialnej troski o właściwy rozwój kolejnych
generacji artystycznie uzdolnionej młodzieży,
o zapewnienie następnym pokoleniom kapitału
duchowego niezbędnego do pełnego, godnego,
wartościowego i twórczego przeżywania swej
egzystencji. Aby dojrzeć i zrozumieć fenomen
twórczej osobowości prof. Jerzego Nowakowskiego i warunki szczególne sukcesu, z jakim
w sposób oczywisty mamy do czynienia w jego
przypadku, należy spojrzeć głębiej między wersy
standardowej noty biograficznej. Wyłania się
wtedy sylwetka artysty – nauczyciela bez reszty
oddanego swojej pracy. Człowieka pełnego pasji,
głęboko wierzącego w sens i wartość swoich artystycznych i pedagogicznych działań. Wrodzona
nieobojętność wobec otaczającej rzeczywistości,
imperatyw współuczestnictwa i partycypacji,
popychała go zawsze do działania, czyniąc go
świadomym i aktywnym uczestnikiem społecznych i kulturowych przemian zachodzących
w czasach, w których przyszło mu żyć i tworzyć.
Nie ulega wątpliwości, że miało to zawsze
istotny wpływ na treść, język i poetykę jego
artystycznych sformułowań. Jerzy Nowakowski
jest artystą rzeźbiarzem łączącym w osobliwy
sposób w swojej twórczości wątki wielkich
nurtów awangardowych sztuki europejskiej
z subiektywnym postrzeganiem i doznawaniem
80
Wiadomości asp /57
fot. Wacław Klag
złożonej kulturowej i cywilizacyjnej rzeczywistości. W jego twórczości atmosfera lokalnego kulturowego kolorytu poddana filtracji filozoficznego
dystansu, dzięki rygorowi doskonałego rzemiosła i biegłej znajomości nieprzemijalnych zasad
sztuki, wyraża się w szlachetnej i oryginalnej formie plastycznej. Wrażliwość na bodźce generujące zmiany w sztuce aktualnej skonfrontowana
z respektem dla tradycji sztuki daje optymalny
rezultat, którego wykładnią mogą być słowa Władysława Strzemińskiego, który w 1932 r. powiedział: „Wytworzyć sztukę nowoczesną może jedynie ten, kto poznał wszystko, co było poprzednio,
i to, co jest dziś, i wobec tego wszystkiego zachował wolność stanowiska krytycznego”. Praca pedagogiczna prof. Jerzego Nowakowskiego znajduje najlepszą egzemplifikację
w ambitnych i wartościowych dokonaniach jego
uczniów. Ich dzieła, które w interesującym wyborze mogliśmy oglądać na wystawie zorganizowanej w Pałacu Sztuki TPSP w Krakowie, prezentują
szeroki wachlarz postaw, metod i gatunków artystycznej ekspresji. Prezentacja ta pozwalała spojrzeć na sprawy twórczości artystycznej i nauczania sztuki z perspektywy bezpośredniej relacji
mistrz – uczeń, która w tym przypadku opiera się
na zasadzie bezpośredniego powiązania wiedzy
i osobistego doświadczenia artysty z nauczaniem.
Postawa taka oznacza konieczność odsłonięcia
artystycznego wnętrza, zgodę na podzielenie
się z uczniem częścią tej niezmiernie delikatnej
tkanki, jaką stanowią związane z twórczością
emocje, odkrycia, olśnienia i doświadczenia, jest
jednak jedyną prawdziwą i wartościową formą
relacji nauczyciela sztuki i jego uczniów. Jej podstawą jest zaufanie do mistrza, przeświadczenie
o jego artystycznej i ideowej wiarygodności. Identyfikacja z nim polega nie tylko na przyswojeniu
form i metod właściwych jego sztuce, co w dzisiejszej praktyce jest już niezwykle rzadkie, ale
na przyjęciu szeroko rozumianego wzoru osobowego, jaki on jako artysta i człowiek prezentuje.
Relacja taka to gwarancja owej specyficznej, intelektualno‑artystycznej więzi między studentem
a nauczycielem, którą można by w uproszczeniu
nazwać autorytetem artysty nauczyciela.
W dzisiejszych czasach, które są epoką relatywizmu i braku wartościowych i stałych punktów odniesienia, zbudować autorytet i obronić go
jest niezwykle trudno. Jest dobrem wymagającym
nieustannej pielęgnacji i troski o jego podtrzymanie. Jestem przekonany, że każdy ze studentów
prof. Jerzego Nowakowskiego, byłych i obecnych,
a także koledzy artyści, środowisko kulturalne,
w którym tak mocno jest zanurzony, a nade
wszystko odbiorcy niezliczonych różnorodnych
i wspaniałych dzieł profesora nie zawahają się
w potwierdzeniu autentyczności Jego artystycznego i pedagogicznego autorytetu.
W wystawie, obok prof. Jerzego Nowakowskiego wzięli udział: dyplomanci: Marta Kufel,
Katarzyna Tomczak, Małgorzata Stanczyk, Joanna
Wecławowicz; absolwenci: Zbigniew Blajerski,
Małgorzata Cwieluch, Iwona Demko, Marek Dryniak, Mariusz Dydo, Weronika Gajda, Paulina
Humanczuk‑Ogarek, Janusz Janczy, Jurianna Jur,
Agata Magdziak, Tadeusz Nowak, Bartosz Ogarek,
Anna Popowicz, Janusz Sobczyk, Grzegorz Stefanko, Bartłomiej Struzik, Monika Tohl, Beata
Wazny, Ewa Wróbel, Dagmara Ziemianska; doktoranci: Dominika Griesgraber, Wiesław Jelonek,
Andrzej Zwolak oraz Jubilat Jerzy Nowakowski.
W y s ta w y
Tomasz Westrych w Galerii Rękawka
Roman Kurzawski
Tomasz Westrych ukończył Akademię Sztuk
Pięknych w Krakowie w roku 1996, na Wydziale
Rzeźby w pracowni prof. Józefa Sękowskiego.
W latach 1996–2004 był asystentem, a następnie wykładowcą w I pracowni rzeźby prowadzonej
przez prof. Stanisława Hrynia na Wydziale Architektury Wnętrz w Krakowie. W XI 2006 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Rzeźby, obecnie
samodzielnie prowadzi zajęcia dla studentów
I i II roku Architektury Wnętrz.
Prace, jakie prezentował na wystawie w Galerii Rękawka, to kontynuacja jego rzeźbiarskich
zainteresowań związanych z naturą, którą bacznie obserwuje i twórczo interpretuje. W twórczości Tomasza Westrycha cechy i charakter materiału wyznaczają granice jakości estetycznej, sam
wybór tworzywa do materializacji idei ma istotne
znaczenie, które nie jest przypadkowe, lecz starannie dobrane, co sprawia, że kształtowane
przez niego obiekty stanowią spoisty związek
elementów jakościowych i emocjonalnych.
Między poszczególnymi pracami możemy
dostrzec ideową i formalną spójność oraz genetyczną transformację treści na formę. Właściwy
układ proporcji i określony kształt to istotne
elementy w twórczości Tomka Westrycha.
Monochromatyczna powierzchnia kształtowanych obiektów wynika z jednej strony z jakości
zastosowanych materiałów, z drugiej ze sposobu
patynowania powierzchni.
Ceramiczne rzeźby powstały z inspiracji
kamieniem, a w szczególności eratykiem narzutowym – to symbol trwałości w aspekcie ograniczonego czasu ludzkiego życia i wiecznego
trwania. W tym symbolicznym obrazie autor
łączy istnienie natury z pamięcią przemian,
zdarzeń i procesów, w których dobitnie określa
swoje relacje z rzeczywistością, także tą wynikającą z relacji między artystą a jego dziełem.
Próba odczytania istoty natury staje się bodźcem
do bardzo osobistego opisu ludzkiej egzystencji.
Te prace oddziałują na naszą wrażliwość estetyczną poprzez reguły proporcji symetrii jakości
materiałowych i kolorystycznych.
Drugi cykl zaprezentowany na wystawie
to prace ukształtowane z papieru, które autor
nazywa przestrzennymi rysunkami. W istocie
rzeczy są to bardzo osobiste zapisy zdarzeń,
procesów i układów. I w tym przypadku nie
bez znaczenia jest dla twórcy wybór tworzywa
do materializacji idei. Papier traktuje jako niezapisane tablice, rzeźbi z niego swój dziennik
zdarzeń, traktując materiał jako tabula rasa,
na której zapisuje zaobserwowane sytuacje,
interpretując je.
Tomasz Westrych w swojej twórczości nie
stara się szokować widza, lecz korzystając
z obrazu natury, twórczo ją interpretować. Bacznie czyta dziennik natury, odkrywając jej istotę
wciąż na nowo i na jej bazie tworzy swój artystyczny świat, będąc obserwatorem na widowni
i na scenie zarazem.
81
W y s ta w y
Wielka Księga Babilonu Małgorzaty Buczek‑Śledzińskiej
– Odkrywanie świata
Inspiracje Romana
Banaszewskiego
→ Galeria Jednej Książki
→ XII 2011 – i 2012
→ Galeria Jednej Książki
→ 17 II – 17 IIi 2012
Jadwiga Wielgut‑Walczak
Jadwiga Wielgut‑Walczak
Tytuł dał wystawie w Galerii Jednej Książki unikatowy album Inspiracje, dzieło znanego i cenionego artysty, wieloletniego kierownika pracowni
projektowania książki i typografii w krakowskiej
ASP – prof. Romana Banaszewskiego. Książka
prezentuje kilkadziesiąt zreprodukowanych
cyfrowo kart prowadzonego od lat szkicownika.
Niewielki, limitowany nakład, staranny dobór
papieru i formatu książki oraz jej własnoręczne
zszycie i oprawa dają w efekcie końcowym wyjątkowo oryginalną i piękną całość, prezentowaną
na wystawie razem z dwoma monotypiami oraz
z udostępnionymi do wglądu kilkoma tomami
szkicownika.
82
Wiadomości asp /57
Sięgnięcie do idei i symboliki mitycznej księgi,
obrazującej historię i porządek naszego świata,
tyleż daje temat nośny artystycznie, co – zwłaszcza współcześnie – często staje się zamierzeniem
niełatwym, nawet ryzykownym. Jednak zarówno
księgi, jak i pojedyncze karty i stronice Małgorzaty Buczek‑Śledzińskiej z tej trudnej próby
wychodzą zwycięsko. Czy tylko dzięki doskonałemu warsztatowi i perfekcyjnej technice?
Malarka i twórczyni unikatowych tkanin artystycznych od roku 1990 zaczyna wykorzystywać
nowe tworzywo artystyczne, jakim jest papier
ręcznie czerpany. Dla stypendystki Ministerstwa Kultury i Sztuki inspiracją w tej dziedzinie staje się kilkumiesięczny pobyt w Meksyku.
Nie jest odosobniona ani w wyborze dającego
ogromne możliwości środka artystycznego, ani
w fascynacji egzotycznymi, odległymi w czasie
i przestrzeni kulturami. Wyróżnia się natomiast
wyraźnie własną drogą i intensywnością poszukiwań. Nawiązując do swoich wcześniejszych
malarskich i tkackich realizacji, czerpie z tych
doświadczeń, a równocześnie śmiało wkracza
w nowe obszary penetracji artystycznej. Autorska
receptura płynnej pulpy działa jak katalizator.
Powstają kolejne cykle tematyczne: Księgi i Listy
z Babilonu, Księgi z Pergamonu, Korespondencje,
Inkunabuły i Manuały. Dynamiczny proces czerpania papieru i formowania barwnych stronic
znajduje dopełnienie w refleksji wielogodzinnego
miarowego i niełatwego pokrywania ich rzędami
jedwabnych znaków.
Wielka Księga Babilonu. Niezwykłej urody
efekt skontrastowania dostępnej dzisiaj wiedzy
historycznej z oryginalnością i autentyzmem
artystycznego przesłania. W niczym na pierwszy rzut oka nie przypomina powszechnie
znanych, wydobywanych podczas wykopalisk
w delcie Eufratu i Tygrysu niewielkich glinianych tabliczek, pokrytych znakami pisma klinowego. Różni się od książki babilońskiej i rodzajem materiału, i rozmiarem, i formą – a jednak
nie budzi to naszego sprzeciwu. Przystajemy
zdumieni trafnością odległych odniesień, poddajemy się harmonii barw i urokowi wyszywanych jedwabną nicią znaków. Nie trwa to jednak
długo. Najwyraźniej księga wymyka się spokojnej
kontemplacji. Intryguje i prowokuje do zadawania kolejnych pytań. Zdaje się wciągać widza
w rodzaj – zamierzonej? – gry z autorką, która,
hojnie obdarzając bogactwem formy i kalejdoskopem skojarzeń, strzeże równocześnie pilnie
swoich najbardziej osobistych odkryć. Za wszelką
cenę unika dosłowności. Raz schwytany trop już
za chwilę gubi się i rwie w ślad za splątaną nicią
osnowy lub haftu. Jaki świat odkrywają przed
nami księgi Małgorzaty Buczek‑Śledzińskiej?
Warto przystanąć nad otwartą Wielką Księgą
Babilonu.
W y s ta w y
The Bay Area
→ Galeria Malarstwa ASP
→ 6–13 i 2012
Piotr Bujak
Ekspozycja The Bay Area wystawiana w Galerii
Malarstwa krakowskiej ASP składa się z dwóch
równoległych wątków, których wspólnym mianownikiem jest miejsce, w którym powstał
prezentowany materiał, i wpływ tegoż miejsca
na kształt prezentowanych wypowiedzi artystycznych. Największa magia świata artystycznego The Bay Area polega na niespotykanej pod
żadną inną szerokością geograficzną różnorodności, tolerancji, a także na charakterystycznym,
lekko anarchizującym zacięciu. Z jednej strony
miejsce to definiuje bardzo aktywna scena LGBT,
z drugiej Dolina Krzemowa, a z trzeciej powidoki ruchu Czarnych Panter, który ma swoje
początki w Oakland. Samo miasto św. Franciszka
jest matecznikiem twórców takich jak Richard
Serra, Matthew Barney czy Clint Eastwood.
To tutaj w najbardziej punkrockowym instytucie
artystycznym w całych Stanach Zjednoczonych
studiowali m.in. Annie Leibowitz, Spike Jonze Waltera Benjamina oraz nawiązuje do Baudrili Courtney Love…
lardowskiej idei hiperrzeczywistości.
Pierwszym z wątków jest wybór z mojego
Drugim kluczowym elementem jest
autorskiego projektu pt. World in Colors, któ- pokaz prac wideo zaproszonych przeze mnie
rego zasadniczym problematem jest analiza
do wystawy artystów, których twórczość postrzekonsumpcji przemocy przez człowieka kultury
gam osobiście jako reprezentacyjną dla zatoki
zachodu w kontekście zalewu informacyjnego, San Francisco. Biorący udział w The Bay Area
jakiego ów doświadcza w epoce wszechobec- twórcy to zarówno postacie wręcz ikoniczne dla
nego dostępu do informacji. Koncepcja cyklu sztuki nowych mediów w Stanach Zjednoczonych
jest oparta przede wszystkim na rozważaniach – specjalne podziękowania dla Tony’ego Labata
– jak i artyści będący zasadniczo na początku swojej drogi twórczej. Prezentowane prace potrafią
odbiegać od siebie zarówno w warstwie formalnej,
jak i treściowej, a jedynym scalającym je elementem jest użyte medium, świetnie pokazujące całą
różnorodność języka, jakim posługują się artyści
tworzący w tym rejonie. Zaproszeni artyści: Miles
Ake, Chris Corrente, Laura Kim, Tony Labat, Julio
Morales, Spencer Rabin i Anna Rockwell przedstawili swoje prace na wideo.
83
W y s ta w y
Wystawa Człowiek w akademii – zwierzę w akademii
→ Galeria Promocyjna ASP
→ 21 XII 2011 – 15 i 2012
Marek Wagner
W nowej przestrzeni wystawienniczej (Galeria
Aula) oraz w Galerii Wydziału Rzeźby zaprezentowana została wystawa pracowni rzeźby i działań
w przestrzeni Wydziału Sztuk Wizualnych Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. Na wystawie można było obejrzeć
prace pedagogów, prof. Marka Wagnera, ad. Bogdana Wajberga, mgr Agnieszki Mikołajczyk, oraz
studentów od I do V roku.
84
Wiadomości asp /57
Idea wystawy koncentruje się na problemie
ograniczeń egzystencji ludzi i zwierząt. Prace
powstały w Pracowni Rzeźby w latach 2005
–2011. Jako cel nadrzędny programu nauczania
przyjęliśmy kształtowanie postaw kreacyjnych
i pobudzanie rozwoju osobowości artystycznej
studenta. W poszanowaniu jego indywidualnych
zainteresowań uznajemy prawo studenta do osobistych wypowiedzi, zachęcamy do eksperymentów, odważnych, niekonwencjonalnych sformułowań artystycznych – zawsze jednak budowanych
na logice myślenia kategoriami właściwymi dla
tej dyscypliny sztuki. Podstawowe treści kształcenia w tej pracowni to poruszanie problemów
związanych z przejściem od formy pełnej w rzeźbie poprzez pojęcie czasoprzestrzeni po sformułowanie przestrzeni jako podmiotu we współczesnej sztuce rzeźby, obiektu i instalacji.
W y s ta w y
Jadwiga, Ryszard,
Mateusz Otręba
– Spójność. Grafika
i rysunek
→ Galeria u Dyplomantów
→ III–IV 2012
Grafiki i rysunki artystów z Krakowa, małżeństwa
Jadwigi Kaim‑Otręby i Ryszarda Otręby oraz ich
syna Mateusza, prezentowane w ramach cyklu
WYMIARY SZTUKI powstały w rodzinnej pracowni.
Ich prace łączy wspólna pasja tworzenia, ale
każdy artysta posługuje się inną formą ekspresji,
realizuje własną wizję twórczą.
Ryszard Otręba w swojej twórczości porusza
się wokół abstrakcji geometrycznej. Jego prace
to zaprojektowane formy graficzne. Jadwiga
Kaim‑Otręba tworzy wizje plastyczne. Obrazy
figuratywne, skupione na fragmencie postaci czy
zaobserwowanym przedmiocie, wciągają widza
w teatr opowieści. Rysunki Mateusza Otręby skupiają się na ekspresji figuratywnej. Poruszone,
niedokończone, często przerysowane postaci
w ekspresji gestu i emocji.
1
1. Ryszard Otręba, Rzekome znikanie przedmiotu IX,
druk cyfrowy, 88 × 65,2 cm, 2011
2. Jadwiga Kaim‑Otręba, Wesele III, druk cyfrowy,
80 × 59,5 cm, 2005
3. Mateusz Otręba, Oko cyklonu, rysunek tuszem,
100 × 70 cm, 2011
2
3
85
W y s ta w y
Facebook w sieci designu
pojęcia, które leży u podstaw swoistych zjawisk,
Ryszard Michalski, Joanna Kubicz
Jesteśmy świadkami narodzin nowej idei programu naukowo‑dydaktycznego, prowadzonego
w ramach współpracy Wydziału Architektury
Wnętrz ASP w Krakowie, V Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie i l Liceum Ogólnokształcącego w Przemyślu, która ma na celu sprawdzenie
nowych metod kształceniowych.
Idea ta weszła w fazę projektu o nazwie
„W sieci designu”. Wybrano Facebooka jako narzędzie projektowe. W krótkim opisie autorzy projektu przedstawią oryginalną wykładnię idei, tj.
a te z kolei stają się wyzwaniem dla „projektanów przestrzeni”. Założono, że rutynowe sposoby
przekazu/zapisu treści projektowych mogą być
rozszerzone na obszary jeszcze „uśpione” w projektowaniu klasycznym.
Czy Facebook może być wyzwaniem? – rolę
„testerów” przyjęli na siebie uczniowie szkół
średnich, mający śladowe rozeznanie w wiedzy
o projektowaniu – o tej dycyplinie; ale na pewno
będący „konsumentami” produktów i użytkownikami Facebooka.
Założono, że sam „proces projektowania” może
zacząć się na poziomie szkoły średniej. Szybkie
zmiany technologiczne wymuszają dobór „środków” do „celów”. Biorąc pod uwagę, że nasz
„lokalny” cel w efekcie przyjmuje formę dość
labilną, przewidujemy jedynie zasadę, że istotne
jest, „jak” to się robi (projektuje) – a nie „co”
(się projektuje). To twierdzenie stoi w opozycji
do powiedzenia, że cel uświęca środki.
Chodzi nam o to, by ten krąg poszukiwań
prowadzonych przez artystów projektantów, tj.
opracowywania nowych metod, wyznaczania
intrygujących celów, ścierania się idei, nie był
kręgiem domkniętym. Profesjonalizacja, która
dzisiaj jest swoistym zniewoleniem, ma też drugie, złe oblicze, np. potrafi ona przybierać różne
maski, ulega formalizacji, niebezpiecznemu
ciśnieniu medialnej „sztuki” etc.
W każdym z obszarów potrzebny jest twórczy temperament. Zaprosiliśmy do tego projektu
młode umysły, nieskażone profesjonalizmem,
może zobaczą one rzeczy, których jak dotąd nie
możemy sobie wyobrazić, nie tracąc swojej tożsamości. Dlatego nie realizujemy metod, które
stosuje nauka, sztuka czy dydaktyka szkolna.
Budowanie „technologii przechowywania czasu”
to jest eksperyment myślowy prowadzony, przez
nas, w naszych warunkach, w dość nierealistycznych okolicznościach. Stąd sięgnięcie po techniki
Facebooka.
Zaćmienia Krzysztofa Kiwerskiego
→ Galeria Sztuki Platon, Wrocław
→ 24 III – 21 IV 2012
Wystawa malarstwa Krzysztofa Kiwerskiego pt.
Zaćmienia prezentuje wybrane obrazy artysty
z lat 2003–2011, których wspólny mianownik
stanowi kontemplacja barokowego światłocienia. Pozornie patetyczny temat w interpretacji
Kiwerskiego zyskuje nad wyraz optymistyczne
oblicze. Kontrastowe zestawienie postaci rodem
z płócien Georgesa de La Toura z oderwanymi
od rzeczywistości rekwizytami i okolicznościami
tworzy niepowtarzalną atmosferę pastiszu, który
pomimo wszechogarniającego absurdu emanuje
powagą xVII-wiecznej estetyki.
Obok figur oświetlonych snopem silnego
światła pojawiają się groteskowe kolorowe robaki,
przywodzące na myśl „zwandalizowane obrazy”
słynnego brytyjskiego artystycznego partyzanta
Banksy’ego. Najczęściej obrazowanymi insektami
86
Wiadomości asp /57
są ćmy, występujące zarówno w cyklu W drodze
na…, jak i Zaćmienia. Stworzenia te, znane ze swojej destrukcyjnej sympatii do światła, pojawiają
się wszędzie tam, gdzie płomień typowej dla de
La Toura świecy, niczym niezauważeni wcześniej
mistrzowie drugiego planu.
↑ Zaćmienia III,
140 × 110 cm, akryl na płótnie, 2003
← Zaćmienia I,
110 × 140 cm, akryl na płótnie, 2003
W y s ta w y
→ Otwarta Pracownia
→ 2–7 III 2012
Monika Niwelińska
Obraz utajony jako ślad pamięci
„Places remember events”.
James Joyce, Ulisses
„To see a landscape as it is when I am not there…”
Simone Weil, Gravity and Grace
W terminologii fotograficznej pojęcie „obraz utajony” to niewidoczny dla oka obraz powstający
w emulsji fotograficznej w wyniku naświetlania,
który powstaje po naświetleniu błony fotograficznej (filmu), ale jeszcze nie został wywołany.
W procesie wywoływania przekształca się on
w obraz widzialny, obraz jawny. Obraz utajony
to obraz zawieszony pomiędzy widzialnym a niewidzialnym, absolutnie transparentny, niejako
zatrzymany w swym istnieniu. Jest, ale funkcjonuje w sferze niedostępnej naszym zmysłom,
zatracając podstawową i immanentną dla swego
bytowania cechę – widzialność. Punktem wyjścia
jest w tym przypadku refleksja nad istnieniem
zapisu fotograficznego, którego byt warunkowany jest przez światło. Światło, które fizycznie
stwarza, ale i unicestwia, dekonstruuje wszelki
zapisany na emulsji światłoczułej obraz. Relacja pomiędzy zjawiskiem światłoczułości a procesami percepcji i zapamiętywania. Tak ujęty
proces fotograficzny staje się metaforą procesu
pamięciowego. Obrazy poddane upływowi czasu
i przemijania są mimowolnie i często nieświadomie zapisane i przechowywane w naszej pamięci.
Niczym obraz zapisany w emulsji fotograficznej,
są kruche i nietrwałe, podlegające unicestwieniu, wygaszaniu, zanikaniu. Jest to utajony i niejawny komunikat o fragmentach rzeczywistości,
zapis jej minionej obecności, która była.
Inspiruje mnie pejzaż, przestrzeń, miejsce.
Ślad minionych wydarzeń; ślad zatarty, często
już niewidoczny, niemal zapomniany, lecz wciąż
niezabliźniony. Posługując się techniką found
footage, łączę fragmenty dzieł innych autorów
z utworami własnymi, archiwalne wycinki
z gazet i czasopism; druki, dokumenty, fotografie,
kserokopie, notatki, szkice etc. Obrazy wykonuję
w technice photo intaglio (fotografia naświetlana
i trawiona bezpośrednio na płycie miedzianej
przy użyciu folii światłoczułej Imagon, umożliwiającej przenoszenie fotografii na płytę graficzną i dalszą jej obróbkę). Naświetlone matryce
są drukowane tradycyjnie, a powstałe w ten sposób grafiki nanoszone na uprzednio przygotowane panele.
To efekt moich doświadczeń z emulsją światłoczułą oraz możliwościami jej zastosowania
w grafice warsztatowej. Technologia pozwala
na dowolne operowanie materią obrazu oraz
praktycznie nieograniczoną ingerencję w naświetlony na blasze obraz fotograficzny, jego przetwarzanie i dekonstrukcję.
Istotą owego zapisu jest proces ewolucji
obrazu – jego powstawanie, stopniowa destrukcja i powolne zanikanie – proces organiczny,
oscylujący pomiędzy widzialnym a niewidzialnym, istnieniem a nieistnieniem.
Monika Niwelińska
Urodziła się 20 IX 1976 r. w Krakowie. Studia
na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego (1995–1998, kierunek: filozofia)
i na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych
w Krakowie (1998–2004, specjalizacja w zakresie grafiki warsztatowej). W latach 2005–2007
stypendystka University of Alberta w Edmonton
w Kanadzie, gdzie uzyskała tytuł Master of Fine
Arts in Printmaking. Od 2007 pracuje na macierzystej ASP w pracowni rysunku I i II. Uprawia
rysunek, malarstwo i fotografię.
87
W y d ar z e nia
Christian Boltanski
– Bicie serca
Doktorat honoris causa dla Christiana Boltanskiego
Krystyna Zachwatowicz‑Wajda, Andrzej Wajda
Laudacja wygłoszona z okazji przyznania tytułu
doktora honoris causa Christianowi Boltanskiemu
Nie zdarza się często pierwsze spotkanie z artystą,
które zostaje na zawsze w pamięci. A takim wydarzeniem była widziana przez nas w Paryżu w 1974 r.
wystawa, na której Christian Boltanski pokazał
posegregowane i ułożone w gablotach rzeczy, pozostałe po śmierci nikomu nieznanej kobiety. Były
to naczynia kuchenne, różne przedmioty codziennego użytku, jej ubrania. Nie była to jednak żadna
88
11 i br. odbyła się na naszej uczelni uroczystość
kompozycja, żaden artystyczny wybór. Widz spoty-
nadania tytułu doktora honoris causa Christianowi
kał się tu ze zmarłą niedawno kobietą, która odcho-
Boltanskiemu, wybitnemu artyście o międzynaro‑
dząc, w tych przedmiotach – dzięki Boltanskiemu
dowej renomie. Po przedstawieniu przez dziekana
– zostawiała nam siebie. Paryż tamtych lat obfitował
Wydziału Malarstwa, prof. Romana Łaciaka, wniosku
w manifestacje sztuki domagającej się zaintereso-
Rady Wydziału prof. Krystyna Zachwatowicz‑Wajda
wania widza, szokując go, zatrzymując jego wzrok
wygłosiła laudację opisującą twórczość artysty
i uwagę. Ale tylko ta wystawa pozostała w naszej
i jej znaczenie dla sztuki współczesnej. Następnie
pamięci, choć nie domagała się od nas niczego – prze-
prorektor prof. Antoni Porczak odczytał uchwałę
rażała tylko cichą obecnością śmierci. Te przedmioty
Senatu Akademii, nadającą mu tytuł, po czym JM
oderwane od ich zmarłej właścicielki – umierały
Rektor prof. Adam Wsiołkowski wygłosił po łaci‑
na naszych oczach.
nie akt nadania artyście tej godności i wręczył mu
Gdy jesteśmy w muzeum w Oświęcimiu, widzimy
potwierdzający ten fakt dyplom. Christian Boltan‑
tam również zgromadzone przedmioty po zmarłych.
ski podziękował władzom Uczelni za zaszczyt, jaki
Ale ich śmierć była największą zbrodnią, jaką zna
go spotkał, podkreślając swój emocjonalny związek
ludzkość, i cień morderców w mundurach nadaje
z Krakowem przez osobę Tadeusza Kantora, którego
tym przedmiotom historyczny i polityczny wymiar.
twórczość – jak wyznał – wywarła ogromny wpływ
Wystawa Christiana Boltanskiego zwracała się
na jego własną działalność artystyczną. Uroczystość
do naszej codzienności, a pozbawiona aspektów poli-
zakończyło spotkanie w sali senackiej, na którym
tycznych i historycznych, stawała się czymś głęboko
rektor wzniósł toast, gratulując Christianowi Bol‑
uniwersalnym. W Polsce taką sztukę uprawiał tylko
tanskiemu uzyskanego wyróżnienia.
Tadeusz Kantor.
Wiadomości asp /57
Christian Boltanski liczy sobie 67 lat, urodził się
w Paryżu, gdzie mieszka i tworzy. Wystawia na całym
świecie, jest znany i ceniony również w Polsce. Jego
działalność artystyczna skupia w sobie wiele dyscyplin: fotografię, teatr, ready‑made. Najczęściej
jednak wykorzystuje fragmenty rzeczywistości
będące świadectwami konkretnych osób. Podniesiony do godności doktora honoris causa, Christian
Boltanski przypomniał, że jego twórczość w dużej
mierze wzorowała się na sztuce Tadeusza Kantora.
Na wyspie Teshima, na Morzu Japońskim, artysta
tworzy archiwum zapisów bicia serca.
Fot. Jacek Dembosz
89
Christian Boltanski urodził się w Paryżu 6 IX
doszukuje się aluzji do Shoah. Kiedy pokazywałem
1944 r. Jest jednym z najważniejszych współcze-
Jezioro martwych w Japonii, Japończycy dostrzegli
snych artystów, mieszka i tworzy w Paryżu. Malarz,
w nim aluzję do tradycji zen, która określa pasaż
rzeźbiarz, autor awangardowych instalacji, korzysta
pomiędzy umarłym a jego umysłem. Japończycy nie
z nowych mediów. Jego prace znajdują się w najważ-
znali Shoah, normalne jest więc, że o nim nie myślą.
niejszych muzeach na świecie. Odszedł od swojej
Sterta ubrań staje się dla nich na przykład symbolem
początkowej praktyki malarskiej w stronę twór-
morza. Kiedy pokazuję to w Europie, dzieci chętnie
czości, która w latach 1969–1971 ogniskowała się
bawią się leżącymi ubraniami, liczą kolory.
wokół tematu dzieciństwa. Obecnie interesuje się
Zadaniem sztuki jest wzbudzanie emocji, sta-
przede wszystkim zagadnieniami skupionymi wokół
wianie pytań, zmuszanie do refleksji. Nie ma jednej
tematu przemijania i pamięci. Boltanski posługuje
interpretacji.”
się techniką gromadzenia dokumentów, świadectw
Druga połowa lat 80. to dla artysty okres bardzo
osób żyjących i zmarłych (używane ubrania, przed-
twórczy – stworzył wówczas takie prace jak Theatre
mioty) – interesuje go wykorzystywanie fragmentów
d’Ombres (1989), Monuments (1986), Reliquaire (1989).
rzeczywistości.
„Sądzę, że sztuka się nie zmienia. Choć nie posłu-
cają te same tematy: dzieciństwo, umarłe dzieciństwo,
guję się materią malarską jako środkiem przekazu,
okrucieństwo, wojna, dobro, zło. To są wszystko moje
moja dzisiejsza aktywność jest bliska działalności
tematy.”
artystów w wieku XVIII, a nawet XVII. Chodzi o sta-
W latach 90. Boltanski coraz częściej prezentuje
wianie sobie pytań i przekazywanie emocji za pośred-
swoje prace poza muzeami i galeriami, np. na dwor-
nictwem obrazu.
Sztuka, która pokazuje prawdę, nie jest koniecz-
90
„Towarzyszy mi pewna nieustająca obsesja, wra-
cach czy w kościołach. Jego zdaniem ludziom łatwiej
jest dostrzec je w miejscach niezwiązanych ze sztuką.
nie prawdą. To tak jak w teatrze – widzi się na scenie
„Przywiązuję dużą wagę do przestrzeni i sceno-
kogoś, kto krzyczy, i pomimo świadomości, że kur-
grafii wystawy. Kiedy przygotowuję dużą wystawę,
tyna w końcu opadnie i że znajdujemy się w sali, coś
staram się, aby wystawić jedną dużą pracę, która
przeżywamy.
zaaranżuje przestrzeń.”
Moim zamierzeniem jest wzbudzać w ludziach
Christian Boltanski swoje prace prezentował
emocje za pośrednictwem tego, co im pokazuję.
kilkakrotnie w Galerii Foksal w Warszawie. Po raz
Sztuka temu służy. Poruszam poważne tematy.
pierwszy w 1978 r. – Les images stimuli wspólnie
Kiedy pobudzają do dyskusji – jestem zadowolony.
z wystawą Serial Annette Messager. W 1989 r. zapre-
Jako artysta mogę powiedzieć, że pomimo pewnych
zentował Reserve, a w 2001 r. – C.B. sa vie, son oeuvre.
założeń akceptuję różnorodne interpretacje dzieła.
Każda z tych wystaw odnosiła sukces. Wystawa pt. Le
Przykładem jest moja praca z ubraniami na podłodze
Coeur/Serce to zsynchronizowana instalacja dźwięku
– w Europie i w Stanach Zjednoczonych publiczność
i światła, gdzie bicie serca Christiana Boltanskiego
Wiadomości asp /57
słyszalne jest w zaciemnionej przestrzeni galerii. Jest
Wspomnienia z dzieciństwa są czymś
bardzo ważnym, moim zdaniem one
nas konstruują. Byliśmy dziećmi,
teraz jesteśmy starzy, ale jest w nas
część tych dziecięcych wspomnień.
W moich pracach staram się te wspomnienia pielęgnować, aby nie
przepadły.
ono zsynchronizowane ze światłem żarówki, która
zapala się z każdym uderzeniem serca.
Specjalnie dla Galerii Foksal Christian Boltanski
podjął się przygotowania spektaklu Póki my żyjemy…
dzieło, Personnes – dopełnieniem tego wydarzenia
była niezwykła, przeszywająca instalacja Apres
w muzeum Sztuki Nowoczesnej Val‑de‑Marne.
Przedstawienie było odnoszącą się do uniwersalnej
Pracuje też dla teatru – przygotował scenografię
historii, jak i problematyki pamięci w wymiarze jed-
do opery Schuberta w Opéra Comique. 2 lata temu
nostkowym, poetycką kompozycją zbudowaną z mini-
współpracował z Kabakowem i Kalmanem w Berli-
malistycznej scenografii, specjalnie skomponowanej
nie. Była to sztuka do muzyki Wagnera. Związany
na tę okoliczność muzyki, wykorzystującą efekty
z Krakowem podziwem i uwielbieniem dla twórczo-
teatralne i grę świateł do stworzenia atmosfery snu,
ści Tadeusza Kantora, podkreśla wielokrotnie wpływ,
pozbawionego logicznej fabuły. Projekt ten w pewien
jaki Kantor wywiera na jego pracę.
sposób odnosił się do twórczości Tadeusza Kantora,
artysty, który był jednym z inicjatorów powstania
Galerii Foksal.
Wiesław Borowski wspomina:
„Zapytany o patos jego sztuki, Christian Boltanski powiedział: »Chcę wywoływać u ludzi płacz.
Les Images Noires (1996), Les Veronique (1996),
Sztuka powinna dostarczać ludziom wzruszeń«.
Théâtre d’Ombres, Reserve, Les Suisses Morts (1990)
Powiedział więc słowa Kantora, których nigdy nie
oraz praca przygotowana specjalnie na wystawę
słyszał. Nie dziwi ta zbieżność, gdyż obydwu arty-
w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie (Les
stów łączył wzajemny podziw i wspólnota niektó-
Habitants de Varsovie, 2001) – poświęcona miesz-
rych idei. Ale nie znajdziemy dziś w świecie wielu
kańcom Warszawy.
takich, którzy podobne zdania wypowiadaliby tak
„Staram się, żeby tytuły były sugestywne i miały
otwarcie. Zbyt silne, choć kulturowo wytłumaczalne,
w sobie ładunek emocjonalny. Z pewnością znacze-
są obawy przed posądzeniem artysty o patos czy
nie ma również fakt, że zacząłem tworzyć w okresie
sentymentalizm.”
minimalizmu. Jestem dzieckiem minimalizmu, z tym
Boltański wspomina Kantora: „Wśród osób, które
że o ile posługuję się minimalistyczną formą, odwo-
najbardziej cenię i które wywarły na mnie ogromny
łuje się ona do uczuć.”
wpływ, jest Tadeusz Kantor, który był moim przyja-
Przytaczamy te słowa Christiana Boltanskiego
cielem. I to właśnie Kantor powiedział, że każdy z nas
i tytuły kilku z jego wielu prac, aby ukazać jego wraż-
nosi w sobie umarłe dziecko. Wspomnienia z dzie-
liwość na tak trudną i uniwersalną sprawę, jaką jest
ciństwa są czymś bardzo ważnym, moim zdaniem
śmierć. Holokaust jest jego obsesyjnym tematem –
one nas konstruują. Byliśmy dziećmi, teraz jesteśmy
nigdy jednak nie mówi o tym wprost.
W 2010 r. w najbardziej prestiżowym muzeum
Paryża, Grand Palais, przedstawił swoje najnowsze
starzy, ale jest w nas część tych dziecięcych wspomnień. W moich pracach staram się te wspomnienia
pielęgnować, aby nie przepadły”.
91
Sztuka Christiana Boltanskiego
to ciągła gra z granicami, między
życiem i śmiercią, między obecnością i nieobecnością, między pamięcią i zapomnieniem.
Tutaj chcemy przypomnieć wiersz Wisławy Szymborskiej Kilkunastoletnia:
fotografią czy instalacjami. Pytania, jakie stawiam
w moich pracach, nie są pytaniami nowymi, to stare
pytania egzystencjalne, jakie zadawali sobie ludzie
Ja – kilkunastoletnia? Gdyby nagle, tu, teraz, stanęła przede mną, czy miałabym ją witać jak osobę
bliską, chociaż jest dla mnie obca i daleka?
od dawna, ale wyrażam je językiem mojego czasu.”
Susan Sontag pisze, że „zdjęcie – to nie tylko
obraz, interpretacja rzeczywistości, ale także ślad
Tyle niepodobieństwa między nami, że chyba
czegoś odbitego bezpośrednio ze świata, niczym
tylko kości są te same, sklepienie czaszki, oczodoły.
odcisk stopy albo maska pośmiertna” (O fotografii,
Łączą nas wprawdzie krewni i znajomi, ale w jej
Warszawa 1986)
świecie prawie wszyscy żyją, a w moim prawie nikt
„To, co różni obraz od instalacji, to między innymi
z tego wspólnego kręgu. Tak mocno się różnimy, tak
pozycja oglądającego. W przypadku instalacji nie
całkiem o czym innym myślimy, mówimy.
stajemy przed dziełem, ale w samym jego środku.
Rozmowa się nie klei. Na jej biednym zegarku
Instalacja nas ogrania, czujemy jej chłód (zależało mi,
czas chwiejny jeszcze i tani. Na moim dużo droższy
aby sala w Grand Palais nie była ogrzewana podczas
i dokładny.
wystawy Personnes), słyszymy muzykę, co oczywi-
Na pożegnanie nic, zdawkowy uśmiech i żadnego
wzruszenia.
Dopiero kiedy znika i zostawia w pośpiechu swój
szalik.
Szalik z prawdziwej wełny, w kolorowe paski
przez naszą matkę zrobiony dla niej szydełkiem.
ście wzmacnia w sposób szczególny emocje. W mojej
instalacji Reserve z kolei bardzo ważny był zapach
starych ubrań. Zależy mi na pobudzeniu wszystkich
zmysłów, chcę, aby oglądający czuł dzieło i stawał
się jego częścią.
Moim zdaniem dzieło sztuki powinno być otwarte
na każdego, kto je ogląda. Każdy patrzy na dzieło
Boltański o swojej drodze twórczej mówi: „Bar-
92
poprzez pryzmat swojej własnej historii, swoich
dzo szybko zacząłem malować i równie szybko prze-
doświadczeń, tego, co przeżył, co zobaczył, każdy
stałem. Miałem chyba wtedy 20 lat. Każdy artysta
widzi w nim co innego, co samo w sobie jest pasjo-
poszukuje środków, które najlepiej pasują do jego
nujące. Sam dużo podróżuję, wystawiam moje prace
stylu, do jego wrażliwości. Wybrałem zdjęcia i film,
w różnych częściach świata i za każdym razem jest
bo szukałem czegoś, co zbliżyłoby mnie do rzeczy-
to zupełnie nowe, wyjątkowe doświadczenie. W zależ-
wistości. W dodatku malując, naciskając pędzlem
ności od miejsca, ludzie inaczej moje prace odbierają.
na płótno, byłem cały czas w bezpośrednim kontakcie
W moich pracach łączy się wiele stylów i nurtów. Nie
z moim dziełem. A ja potrzebuję pewnego dystansu,
jestem ani specjalnie malarzem, ani rzeźbiarzem,
na co pozwala mi z kolei fotografia. Prawdę mówiąc,
ani fotografem, jestem tym wszystkim jednocześnie.
ja nie widzę ogromnej różnicy między malarstwem,
To tak jak ze sztuką Kantora, to były jednocześnie
Wiadomości asp /57
obrazy i teatr. Chodzi mi o obraz, muzykę, zapachy,
o dzieło totalne.
Pomysł stworzenia Archiwum serc powstał
w 2005 r. Dzisiaj całe archiwum liczy ponad 40 000
Każdy patrzy na dzieło poprzez
pryzmat swojej własnej historii,
swoich doświadczeń, tego, co przeżył, co zobaczył, każdy widzi
w nim co innego, co samo w sobie
jest pasjonujące. Sam dużo podróżuję, wystawiam moje prace
w różnych częściach świata
i za każdym razem jest to zupełnie
nowe, wyjątkowe doświadczenie.
nagrań bicia serc i znajduje się na japońskiej wyspie
Teshima. […] w większości kultur, serce jest symbolem życia i duszy. To, co chciałem przekazać w tej
setki zdjęć noworodków i osób umarłych. Fotografie
pracy, to to, że każdy człowiek jest unikalny, wyjąt-
pocięte na poziome pasy w różnych konfiguracjach
kowy i że każdy człowiek jest słaby. Zdjęcie, imię,
pokazywane są na ogromnych ekranach. Oglądając
bicie serca jest świadectwem naszego bytu. Bicie
zdjęcia noworodków, zadajemy sobie pytania: kim
serca mówi, że ktoś tu był, żył, pozostawił ślady.
się staną? jakie będzie ich życie? czy żyją jeszcze?
Dlatego bardzo ważne było dla mnie udokumento-
jakie jest ich przeznaczenie? Ta nowa instalacja
wanie całego projektu. Każde bicie serca opatrzone
to próba refleksji nad tym, czy i w jakim stopniu
jest dokładnymi danymi jego właściciela. Za każ-
nasze życie zależy od przeznaczenia, a w jakim
dym biciem serca kryje się konkretna osoba. Dzi-
od przypadku.
siaj wyspa Teshima jest wyspą życia, ale za kilka lat
Boltanski zwierzył się kiedyś: „zawsze miałem
stanie się wyspą śmierci, bo bić będą na niej serca
nadzieję otworzyć piekarnię w Bratysławie – mieć
osób umarłych.”
bardzo grubą żonę i dziesięcioro dzieci – ale (ale
W zeszłym roku, w czasie jego pobytu w Warsza-
na szczęście dla nas – zauważa Krystyna Zachwa-
wie, gdzie w Centrum Sztuki Współczesnej nagrywał
towicz) nigdy tego niestety nie zrealizowałem –
serca warszawiaków do swojego projektu, dowiedzie-
to by było miłe życie…”.
liśmy się od niego, że jedno z nagrań przechowanych
W Krakowie w 2007 r. w czasie Festiwalu Kultury
na wyspie to bicie serca psa. Wtedy ten projekt stał
Żydowskiej na wystawie w dawnej fabryce Emalia
się naprawdę bardzo bliski naszemu sercu.
(obecnie już Muzeum Sztuki Współczesnej) poka-
Sztuka Christiana Boltanskiego to ciągła gra
zał niezwykle poruszającą instalację, która po tym
z granicami, między życiem i śmiercią, między
krótkim pokazie – ku naszemu wielkiemu żalowi –
obecnością i nieobecnością, między pamięcią i zapo-
została zlikwidowana…
mnieniem. Nowa instalacja Przypadek, zrealizowana
Boltanski sam mówi: „Niczego nie zbieram, nie
na Biennale w Wenecji, jest również tego rodzaju
kolekcjonuję, nie zależy mi na pamiątkach… Nawet
grą. Opowiada o przypadku i przypadkowości – czyli
moje dzieła są skrajnie kruche, bo przecież po wysta-
o motywach, które interesują go w sposób szczególny,
wie zazwyczaj się je niszczy…”.
a które tym razem są jeszcze wzmocnione przez
kontekst narodzin. W nowej instalacji pojawiają się
Ale w naszej pamięci i w naszych sercach jego
dzieła pozostaną na zawsze.
93
W y s ta w y
Studenckie warsztaty
Nowa Przestrzeń – Waterfront
→ Galeria Politechniki Krakowskiej
„Kotłownia”
→ 13 XII 2011
Beata Gibała–Kapecka, Tomasz Kapecki
Już po raz trzeci (wcześniejsze warsztaty to „Yacht
Marina i Wnętrze jachtu 2009” oraz „Przystanek tramwaju wodnego 2010”) studenci dwóch
krakowskich uczelni, Akademii Sztuk Pięknych
(Wydział Architektury Wnętrz) i Politechniki
(Wydział Architektury), uczestniczyli we wspólnych warsztatach pt. Nowa przestrzeń. Głównym
założeniem tych corocznych listopadowych spotkań projektowych jest przede wszystkim integracja środowiska zawodowego połączona z kształceniem umiejętności współpracy w zespołach
branżowych.
W tym roku w warsztatach udział wzięło
ponad 30 studentów, którzy utworzyli 8 zespołów
projektowych. Przed przyszłymi projektantami
postawiliśmy zadanie zaprojektowania dla miasta Krakowa „Pływającej sceny” i „Wolnocłowej
strefy słowa”, czyli krakowskiego Speaker’s Corner. Miejscem lokalizacji i potrzebnych w projektowaniu odniesień stały się krakowskie bulwary
wiślane, Czerwieński i Poleski.
Podczas projektowania wymienionych funkcji użyteczności publicznej należało uwzględnić
znamienny kontekst kulturowy i wykorzystać
wiedzę zarówno humanistyczną, jak i techniczną.
Mocno eksponowane przestrzenie przeznaczone
do realizacji tych tematów, bo w bliskim lub
bezpośrednim sąsiedztwie Zamku Królewskiego
na Wawelu, nie onieśmieliły młodych twórców. Wręcz przeciwnie. Stworzone koncepcyjne
projekty struktur to subtelne przekształcenia
94
Wiadomości asp /57
istniejącego terenu, jak też wieloznaczne, intensywne w treści i odniesieniasymboliczne formy
rzeźbiarskie nawiązujące dialog jednocześnie
z lądem i wodą.
Projekt „pływającej sceny” to przykład
„mebla miejskiego”. Wraz z projektami wykonanymi w ramach poprzednich edycji warsztatów pokazuje możliwości interesującego kreowania przestrzeni publicznej w bezpośrednim
styku z rzeką.
Aranżacja fragmentu bulwaru Poleskiego
na „Wolnocłową strefę słowa” wymagała tego,
by dowolnymi środkami wyrazu stworzyć miejsce
dla mówcy i jego słuchaczy. Często są to propozycje interaktywnych rozwiązań, które przejawiają
się w liniach, powierzchniach, ale także w formach i materiałach. W obu zrealizowanych tematach projektowych daje się odczytać ideę redefiniowania funkcji poprzez modułową budowę, jak
również możliwości rekonfiguracyjne proponowanych wizjonerskich struktur. Równie często
chodzi w nich o piękno, o stworzenie przelotnych
enklaw zarządzanych kolorami i zmysłami.
To, co czyni je wartościowymi, to także ich
wieloznaczność, dzięki której inspirują do różnorodnych aktywności kulturalnych, społecznych
i rekreacyjnych.
Organizatorzy warsztatów: dr hab. Beata
Gibała‑Kapecka, prof. ASP (Wydział Architektury
Wnętrz, ASP w Krakowie), dr inż. arch. Tomasz
Kapecki (Wydział Architektury, PK)
Przedsięwzięcie sfinansowano ze środków
dziekana Wydziału Architektury PK oraz dotacji
podmiotowej na utrzymanie potencjału badawczego i Koła Naukowego Wydziału Architektury
Wnętrz ASP w Krakowie.
↑ Projekt pływającej sceny - zespół: Michał Łach WAW
ASP, Barbara Oziębło WAW ASP, Maciej Bajor WA PK
↖ Projekt pływającej sceny - zespół WAW ASP: Kaja
Czajczyk, Martyna Kleszcz, Katarzyna Sroka, PK:
Magdalena Leśniak
← Projekt pływającej sceny - zespół: Anna Rusiecka,
Agnieszka Dziewit, Natalia Bryzek, Sylwia Franczak
← Projekt pływającej sceny - zespół: Michał Łach WAW
ASP, Barbara Oziębło WAW ASP, Maciej Bajor WA PK
95
W y d ar z e nia
Międzyuczelniany
Instytut Konserwacji
i Restauracji Dzieł Sztuki
– to już 12 lat
1 W trakcie konserwacji,
Ireneusz Płuska, Maria Rogóż
odkrywanie zachowanej
sceny Procesja Liturgiczna
na południowej czę-
Trochę historii
ści sklepienia, i Bazylika
Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji
Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie
Katedralna Narodzenia NMP
w Sandomierzu fot. Bożena
Żbikowska‑Sobieraj
i Krakowie powstał w xii 1999 r. Pod koniec 2010 r.
Rada Naukowa Instytutu rozpoczęła na swym wyjąt-
1
kowym posiedzeniu w sali zabytkowego refektarza
klasztoru jasnogórskiego w Częstochowie obchody
10‑lecia istnienia naszej wspólnej jednostki organizacyjnej. Początki nie były łatwe. W poprzednim systemie, w latach 80. pojawiła się, obok pogarszającej
się działalności państwowej Pracowni Konserwacji
Zabytków, propozycja utworzenia ogólnopolskiego
instytutu konserwatorskiego. Błędem popełnionym
w okresie transformacji ustrojowej było zlikwidowanie tej jednostki, instytucji wyrosłej z potrzeb
odbudowy kraju po II wojnie światowej, tworzonej
przy udziale pracowników i absolwentów uczelni
artystycznych. Pracownie Konserwacji Zabytków
stanowiły fenomen w skali światowej, określany
mianem „polskiej szkoły konserwacji”. Likwidacja
zaplecza badawczego, rozproszenie kadry laborantów,
artystów-konserwatorów, pracowników naukowych
stanowiło nieodwracalną szkodę. Zresztą polskie
ośrodki kształcenia artystów-konserwatorów również
2
usilnie do utworzenia bliżej nieokreślonego w cha-
2 Ściana północna Chrzest
Chrystusa ze ściany połu-
były fenomenem w skali światowej. Ponad 60-letnie
rakterze i formie organizacyjnej ogólnopolskiego
tradycje kształcenia w tej dziedzinie były przykładem
instytutu konserwatorskiego w miejsce upadłych
i wzorem dla powstania szkolnictwa konserwator-
Pracowni Konserwacji Zabytków. Chodziły słuchy
J. Makarewicza, fot. Jacek
skiego w wielu uczelniach Europy.
o propozycji zakupu lub budowie odpowiedniego
Śliwa
Po przemianach ustrojowych, w początkowych
budynku mieszczącego biura, pracownie i labo-
latach 90. ówczesny podsekretarz stanu w Minister-
ratoria. Mówiono o zakupie specjalistycznego
stwie Kultury i Sztuki, a zarazem generalny konser-
sprzętu badawczego i laboratoryjnego oraz wypo-
wator zabytków, Tadeusz Polak, proponował i dążył
sażeniu pracowni, wreszcie zamierzano zatrudnić
96
Wiadomości asp /57
dniowej przed konserwacją
z przemalowaniami; tamże
3
„odpowiednich” specjalistów, naukowców, konser-
najważniejszych dzieł sztuki i zabytków kultury
watorów i laborantów.
narodowej.
Oczywiście – co jest zrozumiałe – nasze trzy
Poważnym argumentem do utworzenia
ośrodki kształcenia konserwatorskiego: Akademie
„naszego” Instytutu przy wydziałach konserwa-
Sztuk Pięknych w Warszawie i w Krakowie oraz
torskich tych trzech uczelni było słabe dofinan-
Instytut Konserwatorstwa i Zabytkoznawstwa Uni-
sowanie szkolnictwa artystycznego, zmuszonego
wersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu nie mogły
do poszukiwania środków finansowych na realiza-
wyrazić zgody na propozycje takich, dość enigma-
cję programów nauczania. W praktyce środowiska
tycznych, rozwiązań organizacyjnych, mających
uczelni artystycznych kształcących konserwatorów
podstawowe znaczenie dla przyszłości polskiej
na poziomie studiów wyższych stanowiły ostatnie
konserwacji, w konsekwencji dla prawidłowego
bastiony artystyczne, naukowo‑badawcze i centra
ratowania całego dziedzictwa narodowych dóbr
pozostające w gestii państwa.
kultury. Przedstawiciele naszych uczelnianych
Dobrze zapamiętaliśmy Solidarnościowe hasło:
wydziałów konserwatorskich w licznych rozmo-
„weźcie sprawy w swoje ręce” – i myśmy „je” wzięli.
wach w ministerstwie proponowali inne, bardziej
Idea integracji wokół badań i prac konserwatorskich
realne i korzystne rozwiązanie. Dlaczego two-
wielu pracowników naszych uczelni i absolwentów
rzyć nowy konserwatorski moloch organizacyjny
w praktyce przyniosła w krótkim czasie wymierne
przy olbrzymich nakładach finansowych, skoro
korzyści. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Naro-
posiadamy znakomitą, fachową kadrę naukowców
dowego przystało na nasze propozycje i powołało
i konserwatorów na uczelniach artystycznych?
w dwóch swoich uczelniach Międzyuczelniany
Posiadaliśmy nieźle, jak na tamte czasy, wypo-
Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, War-
sażone laboratoria i pracownie konserwatorskie,
szawa‑Kraków (MIK). Dzięki przychylności resortu
w których obok zajęć dydaktycznych można było
utworzono sześć etatów pozwalających na pełną
wykonywać badania udoskonalające rozwój technik
obsługę biura w Warszawie i Krakowie, które cał-
i technologii konserwatorskich, prowadzić bada-
kowicie ze swoich środków finansowych pokrywa
nia naukowe i opracowania konserwatorskie dla
ministerstwo.
3 Aula Leopoldina
Uniwersytetu
Wrocławskiego – kompleksowe badania konserwatorskie i laboratoryjne, fot.
Ewa Skrzydlak
97
4
5
4 Zbliżenie fragmentu
polichromii
z wnętrza kościoła w Trybszu,
fot. J. Adamowicz
5 Jeden z konserwowanych
bloków więziennych, KL
Auschwitz
fot. Ireneusz Płuska
6 Drewniany kościół
Niewątpliwe zasługi należy przypisać prof. Andrze-
się do rozwoju interdyscyplinarnej dziedziny kon-
ejowi Kossowi, którego zdolności organizacyjne
serwacji i restauracji dzieł sztuki jako integralnej
i umiejętności negocjowania oraz logicznego prze-
dziedziny nauki i sztuki.
konywania doprowadziły ostatecznie do utworzenia
Instytut prowadzi studia nad ochroną i konserwa-
Instytutu. Również znana w środowisku szkolnictwa
cją dzieł sztuki, studia nad doktryną, etyką konser-
artystycznego postać charyzmatycznego dyrektora
watorską, przystosowuje osiągnięcia nauki i techniki
w MKiDN, Maksymiliana Celedy, wielkiego przyjaciela
do potrzeb zabezpieczania i przekazywania przyszłym
artystów, przyczyniła się w sposób niezwykle efek-
pokoleniom dziedzictwa kulturowego. Podejmuje
tywny i na pewno decydujący do powołania, a potem
również działania zmierzające do upowszechniania
po kompleksowej konserwa-
wspierania naszego Instytutu. Formalnie Między-
świadomości społecznej w dziedzinie ochrony zabyt-
cji polichromii patronowej
uczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł
ków, będzie nadal działał na rzecz rozwoju integracji
i wyposażenia wnętrza,
Sztuki utworzony został na podstawie uchwał senatów
środowiska akademickiego, na rzecz rozwoju i pro-
uczelni założycielskich: uchwały Senatu Akademii
mocji zawodu konserwatora‑restauratora. Instytut
Sztuk Pięknych w Warszawie z dnia 13 vi 2000 r. oraz
realizuje swoje działania poprzez:
w Dębnie Podhalańskim
fot. J. Adamowicz
7 Kościół w Harklowej
po rekonstrukcji pokrycia
uchwały Senatu Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie
– organizowanie i prowadzenie badań naukowych
połaci dachu gontem szczy-
z dnia 26 vi 2000 r. i porozumienia zawartego pomię-
oraz wdrażanie ich rezultatów do realizacji, szczegól-
panym i uzupełnionym sza-
dzy ówczesnymi rektorami obu uczelni: prof. Adamem
nie w zakresie problematyki o dużej skali złożoności,
lunkiem ścian,
Myjakiem i prof. Janem Pamułą w oparciu o stosowne
fot. J. Adamowicz
– opracowywanie, adaptowanie, wprowa-
przepisy o szkolnictwie wyższym.
dzanie nowoczesnych metod badawczych dzieł
Zadania i działalność Instytutu
nieniszczących,
sztuki, ze szczególnym uwzględnieniem metod
8 Ściana tronowa kaplicy
Zygmuntowskiej na Wawelu
po konserwacji,
fot. J. Kubiena
Instytut jest pierwszą placówką naukową i realiza-
– dążenie do rozwoju zaplecza badawczego
cyjną, w tym również dochodową, działającą na rzecz
wydziałów konserwatorskich i racjonalnego jego
uczelni założycielskich, Ministerstwa Kultury i Dzie-
wykorzystania,
dzictwa Narodowego, służb konserwatorskich Rzeczypospolitej Polskiej oraz środowiska dyplomowanych
udostępnianie i umożliwianie rozpowszechniania ich
artystów-konserwatorów, a także innych instytucji
wyników w ramach zadań zleconych przez muzea,
akademickich i naukowych, krajowych i zagranicz-
biblioteki, archiwa, władze wojewódzkie, powiatowe,
nych. Potrzebne i korzystne społecznie powołanie
samorządowe oraz osoby prywatne,realizację badań
Międzyuczelnianego Instytutu integruje działania
i programów resortowych zlecanych przez Minister-
przedstawicieli ośrodków akademickich oraz jedno-
stwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
stek badawczych, pozwala na utrwalenie dobrego
imienia polskiej szkoły konserwacji oraz przyczynia
98
– opracowywanie studiów, analiz i raportów oraz
Wiadomości asp /57
– organizowanie konferencji i seminariów środowiskowych, krajowych i zagranicznych,
6
7
– organizowanie szkoleń dotyczących ochrony
konserwacji, restauracji dzieł sztuki i zabytków,
– udział w promocji kadry naukowo‑dydaktycznej
uczelni wyższych,
– testowanie nowych środków pod kątem możliwości ich zastosowania w konserwacji oraz wydawania atestów i opinii
– realizację prac konserwatorskich obiektów
o szczególnie złożonej problematyce lub szczególnie
cennych dla kultury narodowej,
– wykonywanie badań i ekspertyz naukowych dla
obiektów zabytkowych w zakresie niezbędnym dla
procedury przetargowej,
– świadczenie usług w zakresie rzeczoznawstwa
i biegłych sądowych.
Działalnością Instytutu kieruje dyrektor
prof. Andrzej Koss z ASP w Warszawie, jego zastępcą
jest prof. Ireneusz Płuska, który nadzoruje delegaturę w Krakowie przy wydatnej i niezastąpionej pomocy sekretarza naukowego dr Marii Rogóż.
Nadzór nad Instytutem sprawuje Kolegium złożone
z rektorów uczelni założycielskich i dziekanów
Wydziałów Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki.
Opiekę merytoryczną nad programem pełni Rada
Naukowa złożona z 10 przedstawicieli Wydziałów
Konserwacji obu uczelni. Przewodniczącym Rady
Naukowej został wybrany w kolejnej już kadencji
prof. dr Władysław Zalewski. Obsługę administracyjno‑biurową w zakresie spraw pracowniczych
i księgowo‑finansowych zapewnia ASP w Warszawie.
Niezastąpioną osobą w pracach koordynacyjnych
8
naszych przedsięwzięć jest pani Urszula Skonieczna
z Akademii warszawskiej. Pani Ula jest prawdziwym
99
9
9 Pałac Czapskich – siedziba Akademii Sztuk
Pięknych
w Warszawie
– po konserwacji
10
„mózgiem organizacyjnym” i dobrym „aniołem stró-
wiedzy generowanej przez inne placówki naukowe
żem” naszego Instytutu.
– my tę wiedzę sami tworzymy.
Zdajemy sobie sprawę, że żadna z trzech uczelni
Rozwój Instytutu zapewnia uczelniom i wydzia-
kształcących artystów-konserwatorów nie byłaby
łom konserwatorskim pomoc w postaci wspomagania
w stanie zaspokoić ogólnokrajowych potrzeb w wypo-
działalności badawczej, doposażenia w sprzęt i apa-
10 Kaplica Zygmuntowska
sażeniu zaplecza badawczego i wdrożeniu nowych
raturę laboratoryjną oraz zaopatrzenia w specjali-
na Wawelu – wnętrze kopuły
technik i technologii konserwatorskich. W znacznym
styczne materiały. Wspomagamy również wydatnie
po konserwacji,
fot. J. Kubiena
100
stopniu umożliwia to dofinansowana działalność Mię-
dydaktykę poprzez zakup materiałów i drobnego
dzyuczelnianego Instytutu Konserwacji i Restaura-
sprzętu używanego do ćwiczeń studenckich. Część
cji Dzieł Sztuki. Zachowanie – w celu przekazania
wypracowanego corocznie dochodu przekazujemy
następnym pokoleniom – dziedzictwa kulturowego
do dyspozycji obu rektorów naszych uczelni.
należy do konstytucyjnych obowiązków społeczeń-
Do najważniejszych osiągnięć Instytutu należy
stwa i państwa. Z powodu wyjątkowego położenia
zaliczyć prace związane z realizacją badań i wdroże-
geograficznego i burzliwych dziejów (zwłaszcza ostat-
niem techniki laserowej w konserwacji. Trwają prace
nich stuleci) nasze dziedzictwo kulturowe zostało
przygotowawcze trzech projektów badawczych roz-
poważnie uszczuplone i rozproszone. Wejście w struk-
szerzające aplikacje nowego typu lasera erbowego
tury europejskie i zmiana prawa generują nowe pro-
do usuwania werniksów oraz zastosowania laserów
blemy z zakresu ochrony zabytków i dzieł sztuki –
neodymowych do usuwania nawarstwień z podłoży
chociażby obowiązek zachowania przed kradzieżą
papierowych, pergaminu i metalu. Opracowywane
i podjęcia starań o odzyskanie części utraconych
są zagadnienia konserwacji sztuki współczesnej.
wcześniej skarbów z rynku handlu dziełami sztuki.
Nowatorskie prace konserwatorskie z użyciem lasera
Również taką problematyką Instytut się zajmuje
stały się swego rodzaju specjalnością instytutu.
w formie międzynarodowych grantów.
Za pomocą urządzenia laserowego przeprowadzono
W minionym dziesięcioleciu realizacja zadań statu-
konserwację m.in. takich bezcennych obiektów, jak
towych Instytutu zaowocowała współpracą z wieloma
wnętrze kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, rzeźba
jednostkami naukowo‑badawczymi. Do najważniej-
Pantokratora z XII w. z archikolegiaty w Tumie pod
szych należą: Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toru-
Łęczycą, XV‑wieczna rzeźba św. Błażeja w muzeum
niu, Wojskowa Akademia Techniczna, Biblioteka
w Dubrowniku czy posąg Henryka Lubomirskiego
Narodowa w Warszawie, Politechnika Warszawska, Poli-
autorstwa Canovy z muzeum w Łańcucie. W ramach
technika Krakowska, Państwowy Instytut Geologiczny
swojej działalności instytut podejmuje się również
w Warszawie, Uniwersytet Jagielloński i Akademia Gór-
prac o szczególnie złożonej problematyce badawczej
niczo‑Hutnicza w Krakowie. Współpraca ta potwier-
i konserwatorskiej. Do najważniejszych – oprócz
dza konieczność działania na rzecz rozwoju nauki
konserwacji wystroju rzeźbiarskiego wnętrza kaplicy
i sztuki konserwacji. Nie jesteśmy już użytkownikami
Zygmuntowskiej na Wawelu – należą: kompleksowa
Wiadomości asp /57
11
12
konserwacja i rebarokizacja wystroju elewacji pałacu
przeprowadził konserwację kaplicy grobowej
11 Pałac w Wilanowie
w Wilanowie wraz z murami oporowymi pałacowych
i nagrobka księcia Mikołaja Radziwiłła „Sierotki”
– prace konserwator-
tarasów, konserwacja romańskiego malowidła ścien-
w Nieświeżu, a także inwentaryzację i opracowanie
nego z absydy zachodniej archikolegiaty w Wiślicy,
programu konserwatorskiego kościoła w Mścisławiu
Marconiówki,
kompleksowa konserwacja romańskiej polichromii
na Białorusi.
fot. MiK
ściennej oraz elementów konstrukcji architekto-
W 2004 r. roku Instytut podpisał umowę doty-
nicznych drewnianego kościoła w Dębnie Podhalań-
czącą wspólnej organizacji 2-miesięcznych praktyk
skim, konserwacja i restauracja ceglano‑kamiennej
studenckich w kościele Notre Dame de Bon Secours
Bramy Górnej w Olsztynie oraz opracowanie projektu
w Nancy. Planujemy również zorganizowanie prak-
remontu i konserwacji kamiennego założenia dro-
tyk studenckich przy malowidłach ściennych kaplicy
gowo‑mostowego ul. Lubicz w Krakowie.
Polskiej w Bazylice św. Antoniego w Padwie. Tak więc
Szczególną i prestiżowa realizacją praktyczną
jest obecnie trwająca konserwacja dwóch bloków
skie i restauratorskie elewacji pałacowych oraz
12 Wiadukt
im. S. Markiewicza
przy ul. Karowej
w Warszawie
– po konserwacji
również studenci korzystają z wielopłaszczyznowej
działalności Instytutu.
więziennych Państwowego Muzeum Auschwitz‑
Niezwykle pochlebną opinię o „naszym” Insty-
-Birkenau w Oświęcimiu. Realizacja ta jest jednym
tucie wyraził na ostatnim posiedzeniu Rady Nauko-
z priorytetowych działań konserwatorskich na tere-
wej prof. Wiktor Jędrzejec, dyrektor Departamentu
nie Miejsca Pamięci. Spośród wielu obiektów dawnego
Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej
obozu wybrane zostały dwa niezwykle cenne muro-
MKiDN, który nakreślił perspektywy i oczekiwa-
wane bloki więźniarskie, które nie uległy większym
nia ministerstwa w ogólnej polityce ochrony dóbr
przekształceniom po okresie funkcjonowania obozu.
kultury w Polsce – „jesteście nadzieją i siłą napę-
Prace obejmują kompleksową konserwację wszyst-
dową w rozwiązywaniu problemów naukowych
kich zachowanych oryginalnych elementów i wyposa-
i artystycznych odnowy zabytków sztuki narodo-
żenia budynków. W przyszłości m.in. w blokach tych
wej”. Jest jeszcze jeden pozytywny aspekt korzyści
mieścić się będzie nowa wystawa główna muzeum.
wynikających ze współpracy pomiędzy naszymi
Nowatorskim przedsięwzięciem o międzynaro-
uczelniami, to aspekt pozamerytoryczny i poza-
dowej randze są badania nowego systemu znako-
ekonomiczny. Obie strony kierują się wzajemnym
wania unikatowych dzieł sztuki i zabytków. Trwają
koleżeństwem, życzliwością i szacunkiem. Instytut
prace przygotowawcze do stworzenia mobilnych
połączył nas i zbliżył.
laboratoriów wspomagających działanie służb kon-
Obchody jubileuszu 10‑lecia powstania Insty-
serwatorskich i władz samorządowych oraz zaplecza
tutu zakończyła w xi 2010 r. duża wystawa naszego
do usuwania skutków klęsk żywiołowych i innych
dorobku naukowego i artystycznego w Arkadach
zagrożeń. Instytut realizuje swe zadania również
Kubickiego przy zamku Królewskim w Warszawie.
poza granicami kraju: szkolił księży w zakresie
W opracowaniu jest obszerny katalog z wystawy wraz
ochrony zabytków w Baranowiczach na Białorusi,
z opisem całokształtu dorobku Instytutu.
101
W y d ar z e nia
Ryszard Otręba profesorem
honorowym ASP
Prix de la Ville de
Sarcelles
I Nagroda Miasta
Sarcelles dla
Urszuli Byrskiej
Urszula Byrska, Synchrony, druk wypukły,
100 × 70 cm, 2011
Fot. Jacek Dembosz
Michał Pilikowski
6 III 2012 r. w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie był dniem uroczystym. Tego dnia bowiem
miało miejsce nadanie prof. Ryszardowi Otrębie
tytułu Profesora Honorowego Akademii Sztuk
Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.
Ryszard Otręba urodził się 29 II 1932 r.
w Suszcu. W Państwowym Liceum Technik Plastycznych w Bielsku‑Białej rozpoczął edukację
artystyczną. W latach 1953–1959 studiował
na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii
Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom z wyróżnieniem uzyskał w pracowni prof. Zbigniewa
Chudzikiewicza. W latach 1966–1967 studiował w Pratt Institute w Nowym Jorku. Pracę
pedagogiczną w krakowskiej ASP rozpoczął
w 1961 r., kiedy to został asystentem w Studium Form Przemysłowych. W tym czasie brał
udział w pracach organizacyjnych przy tworzeniu
Wydziału Form Przemysłowych. W 1965 r. został
adiunktem w Katedrze Projektowania Produktu
prof. Andrzeja Pawłowskiego. W 1971 r. objął
stanowisko kierownika Katedry Komunikacji
Wizualnej na Wydziale Form Przemysłowych
(stanowisko to zajmował do 1996 r.). W latach
1972–1975 pełnił funkcję prodziekana, a od 1985
do 1987 dziekana Wydziału Form Przemysłowych.
102
Wiadomości asp /57
W latach 1987–1990 piastował godność prorektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
Prof. Ryszard Otręba działał w tym okresie
w wielu innych instytucjach – m.in. w Związku
Polskich Artystów Plastyków, którego członkiem
jest od roku 1959. Prof. Jan Nuckowski, który 6
III wygłosił laudację, o sztuce profesora Otręby
powiedział: „Nie ulega wątpliwości, że twórczość
profesora Otręby wpisała się na trwałe w historię
polskiej grafiki. Trzon tego zakresu twórczości
Ryszarda Otręby stanowi gipsoryt. Duże, monumentalne kompozycje, matowa, aksamitna
czerń i jakaś trudna do uchwycenia metafizyczna atmosfera Jego prac zapada w pamięć
na trwałe. Kompozycje utworzone z prostych,
archetypowych form są eleganckie, ale przecież
nie banalne. Pozbawione są tego nieznośnego
efekciarstwa prac, które „robią oko” do niewymagającego odbiorcy. Prace profesora Otręby
skłaniają do refleksji, refleksji domagającej się
ciszy”. Z kolei na dyplomie Profesora Honorowego zapisano, iż Ryszard Otręba to „wybitny
twórca o oryginalnym dorobku, zajmujący znaczącą pozycję w sztuce współczesnej”. Liczne
nagrody i wyróżnienia, długa lista wystaw zbiorowych i indywidualnych, a także wielka liczba
muzeów i kolekcji prywatnych posiadających
dzieła Laureata potwierdzają słuszność tych słów.
Urszula Byrska, studentka V roku Wydziału
Grafiki, otrzymała jedną z najwyższych nagród
na prestiżowym 15 Biennale Grafiki w Sarcelles
pod Paryżem za grafikę wykonaną w technice
druku wypukłego pt. Synchrony. Ceremonia
otwarcia i wręczenia nagród odbyła się 19 XI
2011 r. Urszula Byrska obecnie realizuje swoją
pracę dyplomową w pracowni drzeworytu pod
kierunkiem prof. Bogdana Migi.
W y d ar z e nia
Nowy kierunek studiów: Inżynieria
Wzornictwa Przemysłowego – Industrial
Design Engineering
Spotkanie kanclerzy
i kwestorów uczelni
artystycznych
→ Podpisanie umowy przez Rektorów:
prof. Kazimierza Furtaka
i prof. Adama Wsiołkowskiego
5 XII 2011 r. podpisano porozumienie pomiędzy Akademią Sztuk Pięknych im. Jana
Matejki w Krakowie a Politechniką Krakowską
im. Tadeusza Kościuszki. Było to zwieńczenie prowadzonych od jakiegoś czasu rozmów
przedstawicieli Wydziału Form Przemysłowych
Akademii i Wydziału Mechanicznego Politechniki. Współpraca obu Wydziałów trwa już od lat,
jednak poszukiwano formuły oficjalnej, a zarazem – co oczywiste – owocniejszej. Bodźcem
do przyspieszenia stały się nie tylko enuncjacje Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego,
ale także świeżo sformułowana strategia naszej
Akademii. Umowa została podpisana przez Rektorów obu uczelni, prof. Adama Wsiołkowskiego
i prof. Kazimierza Furtaka, w obecności dziekanów prof. Jana Nuckowskiego i prof. Leszka Wojnara. W efekcie podpisanego porozumienia obie
uczelnie uruchamiają nowy kierunek studiów,
Inżynierię Wzornictwa Przemysłowego – Industrial Design Engineering. Ten nowy kierunek
studiów będzie prowadzony na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej, w jej obiektach, przy współpracy Wydziału Form Przemysłowych Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
Koszt prowadzenia tych studiów bierze na siebie
Politechnika. Założenia programowe przewidują
specyficzny zestaw zadań projektowych, wspomaganych przedmiotami teoretycznymi. Początkowo, od pierwszego roku zajęcia prowadzone
będą przez wykładowców Wydziału Form Przemysłowych, a w kolejnych semestrach z rosnącym
udziałem wykładowców Politechniki. Przewiduje
się, że dyplomy tych licencjackich studiów będą
prowadzone przez dwóch promotorów, przedstawicieli obu uczelni. (inf. wł.)
W dniach 29–30 iii miało miejsce w Krakowie
spotkanie kanclerzy i kwestorów uczelni artystycznych. Jego celem było omówienie problemów
związanych z realizacją tegorocznego budżetu.
Rolę gospodarza i głównego organizatora pełnił kanclerz krakowskiej pwst, im. L. Solskiego
mgr Franciszek Gałuszka, ale pierwsze spotkanie
gości odbyło się w naszej Uczelni. Po powitaniu
zebranych przez rektora prof. Adama Wsiołkowskiego, kanclerz mgr inż. Adam Oleszko podjął
ich śniadaniem, a następnie, już w salach Akademii Muzycznej i PWST odbyły się obrady. W spotkaniach uczestniczyli przedstawiciele Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji
Kulturalnej z dyrektorem Wiktorem Jędrzejcem
i jego poprzednikiem na stanowisku, p. Maksymilianem Celedą. Wieczorem goście obejrzeli
w hotelu „Pod Różą” program artystyczny przygotowany przez studentów PWST. (inf. wł.)
103
W y d ar z e nia
Zabić drozda, czyli jak zaprojektować
układ typograficzny książki?
II Gdyński Przegląd
Grafiki o Tematyce
Sportowej „Sport
w grafice”
Krzysztof Tomalski
fot. Szymon Kiwerski
Szymon Kiwerski
Warsztaty projektowe już na stałe wpisały się pracowali na rzeczywistych fragmentach wybraw kalendarz zajęć dydaktycznych na Wydziale nych utworów literackich. Dzięki temu niejednoForm Przemysłowych ASP w Krakowie. Tym krotnie musieli zmagać się z typowymi problerazem studenci III roku mieli okazję wziąć udział mami, z którymi spotykają się na co dzień osoby
w 5‑dniowym szkoleniu prowadzonym przez odpowiedzialne za łamanie tekstów: co zrobić
Roberta Chwałowskiego – znawcę i miłośnika z pojedynczymi znakami „wiszącymi” na końcu
typografii, autora publikacji Typografia typowej linii tekstu, jak usunąć tępe wiersze przechoksiążki, twórcę serwisu internetowego typografia. dzące na początek kolejnego łamu, jak pozbyć się
info. Zadaniem, przed jakim postawiono studen- „wdów”, „szewców”, „kanalików”? Na szczęście
tów, było zaprojektowanie układu typograficz- w dobie cyfrowego przygotowywania publikacji
do druku nie stanowi to już takiego kłopotu, jak
nego wybranej książki beletrystycznej.
jeszcze
ćwierć wieku temu.
Zajęcia rozpoczynały się cyklem wykładów
Ostatnim
zadaniem, jakie czekało uczestpoświęconych historii krojów pisma, technoloników
kursu
z Robertem
Chwałowskim, było
gii druku, terminologii typograficznej, a przede
przygotowanie
pełnowymiarowych
makiet
wszystkim normom i zasadom regulującym
książek
oraz
plansz
wyjaśniających
wszelkie
poprawne przygotowywanie tekstu do publikacji. Słuchacze, pogłębiając swą wiedzę teo- aspekty projektowe. Po pięciu dniach niezwykle
retyczną z zakresu projektowania graficznego, intensywnej pracy przyszedł czas na prezenmieli okazję od razu wykorzystać ją w praktyce. tację dokonań studentów. Podczas wieńcząKażda z osób biorących udział w warsztatach cego zajęcia wernisażu pracownicy oraz inni
stawała przed szeregiem decyzji do podjęcia: studenci Wydziału mieli okazję do zapoznania
docelowy format publikacji, układ marginesów się efektem pracy uczestników warsztatów.
na stronie, rodzaj oprawy, wybór kroju i stop- Na zakończenie ogłoszono plebiscyt na najlepnia pisma, wielkość interlinii itp. Aby jeszcze szą realizację projektową. W głosowaniu zwydokładniej zrozumieć problematykę typograficz- ciężyła praca Zabić drozda autorstwa studentki
nego składu tekstowego, uczestnicy warsztatów Joanny Guzik.
104
Wiadomości asp /57
Gdynia 2011
Sukcesy absolwentów Wydziału Grafiki ASP
w Krakowie: II nagroda dla Bartosza Karwowskiego za dyplomowy linoryt Stadion II (2011),
wyróżnienie regulaminowe dla Małgorzaty Józefowicz, również ubiegłorocznej dyplomantki
Wydziału Grafiki, za litografię pt. Jump.
Jako dziekan wydziału w Uczelni, która
najdłużej w Polsce pielęgnuje idee konkursów
graficznych (Międzynarodowe Triennale Grafiki,
wcześniej Biennale czy Grafika Roku dla młodych
twórców) mam szczególne prawo mówić o wadze
konkursowej stymulacji życia artystycznego oraz
rozumieniu samej istoty grafiki jako ważnego
współczesnego medium sztuki.
Tam, gdzie uprawia się ogródek, zbiera się
też plony. Można tę tezę rozwinąć również inną
znaną sentencją: „Trening czyni mistrza”.
Pomysłodawcy konkursu graficznego związani z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku wiedzą to dobrze, animując kulturalną aktywność
w dziedzinie twórczości, w tym wypadku twórczości graficznej. Wiedzą, że wciąganie twórców
w interakcje artystyczne niesie ze sobą wiele
pozytywnych skutków. Po pierwsze, ożywiając
kulturalnego ducha miasta i regionu; po drugie,
aktywizując wyobraźnię samych twórców. Dzięki
powyższym efektom – w podstawowym chyba
sensie dla pomysłodawców – w rozsądny sposób buduje się fundament pod własne struktury
edukacyjne. Pozyskuje się, być może, dzisiaj
kolejnych adeptów tej dziedziny sztuki, „zaraża”
się przyszłych twórców. Zdrowy plon obecnych
siewów kiedyś zakiełkuje.
W y d ar z e nia
↑ Bartosz Karwowski, Stadion II,
linoryt, 2011
→ Małgorzata Józefowicz, Jump,
litografia, 2011
Dyskobol Myrona, Igrzyska, Olimpiada
są ponadczasowymi, kulturowymi symbolami
naszej cywilizacji. Jest w tej zależności jakiś
wciąż żywy wspólny mianownik sztuki i sportu,
prawdopodobnie on przyniósł ideę konkursu.
Sport jako główny aktor powołanego
tu przedsięwzięcia nasuwa inną jeszcze refleksję: pokrewieństwo z wszelkimi życiowymi kondycjami, w tym z aktywnością twórczą, co nie
jest bez znaczenia w kontekście tego konkursu.
Rywalizacja sportowa, która w sposób skondensowany realizuje najważniejsze ludzkie dążenie, warunkujące postęp i rozwój cywilizacyjny,
jest również motorem napędowym wszelkich społeczno‑kulturowych zachowań. Wszyscy w jakimś
sensie się ścigamy… między sobą i z samym sobą.
Rywalizujemy, bo taka natura inteligencji.
Sztuka podlega tak samo tej zdrowo wcielanej przez sport regule. Korzystając z doświadczeń
podnoszących adrenalinę, stosuje się coraz częściej zasady konkurencyjności w obszarze działań artystycznych. Chętnie poddajemy się dziś
jurorskiej ocenie, bo niesie nadzieję na szybkie
i dobre miejsce w szeregu. Behawioralny i rankingujący system dominuje może nad romantycznym mitem wytrwałej, samotnej, niezależnej
i zbuntowanej postawy artystycznej poprzednich
epok, ale jest to jednak system niezwykle motywacyjny, o czym mogą zaświadczyć socjologowie
i samo życie.
Gdyński przegląd grafiki o tematyce sportowej jest jednym z wielu na mapie graficznego
współzawodnictwa. W dodatku grafika jest
tą dziedziną sztuki, która ze swej immanentnej natury powszechności dobrze czuje się, jak
już wspomniałem, w relacjach konkursowych,
a nieźle również w relacjach tematycznych, czego
dowodzą organizatorzy tego konkursu, kontynuując go w formie biennale po raz drugi. Jeszcze
bardziej potwierdza to duże, jak na tak wąsko
ujętą problematykę, zainteresowanie artystów
nadsyłających prace.
Na wystawie można obejrzeć całe spek-
był głównie do młodych twórców. Wybrane
i nagrodzone dzieła wskazują nie tylko na warsztatową sprawność, lecz przede wszystkim
na poziom artystycznego nerwu i oryginalność
każdego rozwiązania plastycznego. Wszystkim
uczestnikom konkursu, a szczególnie nagrodzonym twórcom, życzyć należy kolejnych satysfakcjonujących realizacji oraz sukcesów i spełnienia,
a organizatorom konkursu – nieustającego zadowolenia z upowszechniania sztuki.
II Przegląd Grafiki o Tematyce Sportowej
trum stosowanych obecnie technik graficznych,
od drzeworytu po grafikę cyfrową, różny sposób realizacji tematu i dobry poziom. Wystawa
zaaranżowana w pięknych wnętrzach galerii
nowego Muzeum Miasta Gdyni spotkała się
z pozytywnym odbiorem. Konkurs adresowany
„Sport w grafice” organizowany był pod patronatem Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale
Grafiki w Krakowie, które programowo wspiera
wszelkie pozytywne działania na rzecz twórczości
graficznej, tworząc ogólnopolską rodzinę imprez
graficznych.
105
W y d ar z e nia
Monografia
Gdańska Grafika Roku dla absolwentów
Wydziału Grafiki ASP w Krakowie
← Gabriela Cichowska,
W przestrzeni
mojej wyobraźni II,
intaglio,
140 × 100 cm, 2011
Michał Pilikowski
Mało jest instytucji tak zasłużonych dla rozwoju
sztuki i życia artystycznego w Polsce jak Związek
Polskich Artystów Plastyków. Ostatnim punktem
programu „Festiwalu 100‑lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego” było wydanie książki 100 lat ZPAP.
Monografia Związku Polskich Artystów Plastyków
Okręgu Krakowskiego (1911–2011).
Podróż w przeszłość Związku Polskich Artystów Plastyków jest fascynująca. Podróż ta nie
jest tylko zapisem dziejów ZPAP, ale także historii sztuki i artystów środowiska krakowskiego
na przestrzeni ostatniego stulecia. „Ona i on,
Akademia i Związek – choć nie tożsame – jednak
są sobie mistycznie zaślubione, a małżeństwo
to jest nierozerwalne – ustanie dopiero w chwili
śmierci jednego z małżonków…” – w swym artykule pisał Paweł Taranczewski. Autorami pozostałych tekstów wspomnieniowych są: Jerzy
Bereś, Danuta Kowalska, Jan Stopczyński, Stanisław Rodziński, Witold Skulicz, Attila Leszek
Jamrozik, Jerzy Woziwodzki, Adam Brincken
oraz Stanisław Tabisz, który był też redaktorem
książki; wspomnienia artystów rekonstruujących
dzieje ZPAP z pamięci poprzedzają dwa artykuły
o tematyce historycznej prezentujące pierwsze
trzy dekady działalności Związku autorstwa
Michała Pilikowskiego. Czytelność i klarowność
album zawdzięcza autorowi projektu graficznego,
Władysławowi Plucie. Ostatnia część monografii zatytułowana Jubileusz poświęcona jest przechodzącemu właśnie do historii „Festiwalowi
100‑lecia ZPAP”. I chyba rację miał Cyprian
Norwid, gdy mówił: „Przeszłość to dziś, tylko
cokolwiek dalej”.
106
Wiadomości asp /57
↓ Monika Brzegowska,
Mistyka światła IV,
serigrafia,
100 × 70 cm, 2011
Dobra tradycja krakowskiego konkursu ma już
swoich naśladowców w Polsce. Od 3 lat na podobnych zasadach organizuje go Wydział Grafiki ASP
w Gdańsku. W obecnej edycji spory sukces odnieśli zeszłoroczni absolwenci naszego Wydziału.
Zdobyli 3 z 5 nagród.
Grand Prix przyznano Gabrieli Cichowskiej
za grafikę W przestrzeni mojej wyobraźni II – jest
to praca dyplomowa wykonana w pracowni
miedziorytu.
III nagrodę otrzymała Katarzyna Kalczyńska, zeszłoroczna absolwentka pracowni wklęsłodruku, za pracę Aires – interakcje (akwatinta,
70 × 100 cm, 2011).
Wyróżnienie otrzymała Monika Brzegowska,
absolwentka pracowni serigrafii.
W y d ar z e nia
Trzy filmy z narratorem
Agnieszka Polska w Tate Modern
14 iii w Tate Modern w Londynie odbył się
pokaz filmów Agnieszki Polskiej pt. Trzy filmy
z narratorem.
Polska to jedna z najciekawszych artystek najmłodszego pokolenia (ur. 1985, dyplom 2010 r.,
Wydział Grafiki ASP Kraków, promotor
dr hab. Agata Pankiewicz), której prace pokazywano już np. w KW Institute for Contemporary
Art w Berlinie, Kunstbygning w Aarhus czy warszawskiej Zachęcie. Jest też laureatką konkursu
im. Eugeniusza Gepperta (2011 Wrocław).
Materiałem źródłowym do filmów wideo
Agnieszki Polskiej są wyszukane w przedwojennych gazetach oraz magazynach sztuki z lat 60.
fotografie, które następnie artystka cyfrowo animuje. Polską interesuje estetyka tamtych fotografii: ich zła jakość, duży raster lub nieostrość,
dzięki którym jej animacje sprawiają wrażenie
starych filmów dokumentalnych.
Trzy filmy z narratorem – Sensitization
to Colour (2009), The Forgetting of Proper Names
(2009), My Favorite Things (2010) – to ironiczny
tryptyk wideo o historii pomyłek, pominięć i białych plam w historii sztuki. Polska traktuje sztukę
jako archiwum i przygląda się roli krytyki jako
archiwisty czy bibliotekarza. Interesuje ją nie
to, co zostało zarchiwizowane, ale to, co zostało
→ Starr Auditorium, Londyn
→ 14 III 2012
pominięte. Jak mówi: „Zastanawiałam się nad
luką, która powstaje między krytyką artystyczną
a historią sztuki: w chwili, gdy krytyka traci zainteresowanie dziełem sztuki, popada ono często
w zapomnienie dopóty, dopóki historia sztuki
nie będzie gotowa, aby je ponownie ocenić. [...]
Niezrozumienie, błędna interpretacja, niedoskonała relacja – to czynniki popychające kulturę naprzód, tworzące nowe jakości i problemy.
Archiwum żyje i jak każdy żywy organizm nieustannie się zmienia, pomnażając obrazy samego
siebie w nieskończoność. Elementy zanegowane
i odrzucone w procesie archiwizacji wypływają
ciemną substancją w naszej podświadomości.
Trzy filmy z narratorem zadają pytania o sposoby
pisania historii sztuki. Okazuje się bowiem,
że pierwotne intencje, czy tak ulotne elementy
jak humor lub ironia, często są wypaczane,
a dzieło sztuki traci swój pierwotny kontekst. Czy
po latach, na podstawie rekonstrukcji opartych
o strzępy informacji, w ogóle jesteśmy w stanie
poprawnie zrozumieć dzieła sztuki?” Polska
powtarza więc za Zygmuntem Freudem (O zapo‑
minaniu imion własnych, 1909): „To są przypadki,
w których imię własne w istocie nie tylko jest
zapomniane, ale także źle przypomniane”.
Dzięki uprzejmości ZAK/BRANICKA GALLERY,
BERLIN
107
W y d ar z e nia
Papierowy
sukces
Jadwiga Wyszyńska
W roku akademickim 2010/2011, w którym
obchodziliśmy 60. rocznicę powstania Wydziału
Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, mocnym
akordem wieńczącym starania trzech pokoleń
naszych pedagogów było zorganizowanie pracowni konserwacji malowideł na podłożu papierowym. 13 VI 2011 r., po zakończeniu remontu
części byłego lokalu mieszkalnego na parterze
budynku przy ul. Smoleńsk 9 dwa pomieszczenia
od strony podwórka zostały przekazane na ten
cel do użytkowania w ramach Katedry Konserwacji Malowideł Sztalugowych. Pracownia jest
już wyposażona w specjalistyczne urządzenia
zakupione w roku 2010, wymaga jeszcze umeblowania i zaopatrzenia w niezbędne materiały.
Uruchomienie działalności dydaktycznej przewidywane jest w drugim semestrze roku akademickiego 2011/2012.
Inicjatywa powołania pracowni konserwacji
papieru, zapoczątkowana przez prof. Władysława
Ślesińskiego w 2 połowie lat 70. ubiegłego wieku,
nawiązywała do historii Wydziału, kształcącego
studentów w specjalnościach: konserwacja malowideł i konserwacja rzeźby. Działalność dydaktyczna w dziedzinie tak potrzebnej w krakowskim środowisku została ograniczona w 1961 r.
z powodu braku możliwości lokalowych i kadrowych. Do 1981 r. przedmiot technologia papieru
był jeszcze prowadzony przez mgr. Krzysztofa
Płochockiego w ramach Katedry Technologii
i Technik Malarskich, jednak bez możliwości praktycznego opanowania specyficznego
warsztatu.
Mimo stagnacji organizacyjnej, motorem
dalszych inicjatyw były potrzeby własne, wywołane złym stanem zachowania XVIII‑wiecznego
108
Wiadomości asp /57
Atlasu roślin i zwierząt Hamiltona. Obiekt ten,
wykonany w technice olejnej na papierze, towarzyszący od początku działalności dydaktycznej
krakowskiej Akademii, był jeszcze świadkiem
historii Szkoły Malarskiej działającej przy
Wydziale Filozoficznym UJ.
W bieżącym roku w pracowni będą prowadzone zajęcia dla studentów V roku. Wykłady
z zakresu historii i technologii papieru oraz badania specjalistyczne poprowadzą dr Tomasz Łojewski i mgr Jacek Bagniuk, pracownicy Wydziału
Chemii UJ. Zajęcia praktyczne dotyczące propedeutyki konserwacji papieru i zabiegów na obiektach muzealnych i zabytkowych związanych
z pracami dyplomowymi będą odbywać się pod
kierunkiem mgr Jolanty Sekutowicz i mgr Reginy
Kozik. Wspierać nas będą konsultacje grona
specjalistów życzliwych naszemu przedsięwzięciu, m.in. konserwatora z Archiwum Narodowego
w Pradze, dr. Michała Durovica.
Pracownia konserwacji malowideł na podłożu papierowym ma służyć rozszerzeniu
w przyszłości oferty dydaktycznej Wydziału
o specjalność konserwacja i restauracja dzieł
sztuki na papierze i podłożach pokrewnych,
umożliwiając studentom od III roku studiów
zdobywanie wiedzy i rozwijanie umiejętności
praktycznych w zakresie technologii i techniki
konserwatorskiej dotyczącej obiektów papierowych. Prowadzenie ćwiczeń na oryginalnych
obiektach zabytkowych i dziełach sztuki pozwoli
sukcesywnie wspomagać opieką konserwatorską zbiory biblioteczne, muzealne i archiwalne
Uczelni. Udostępniane środowisku artystycznemu i naukowemu, szczególnie wymagają one
właściwej profilaktyki oraz opracowania modelu
opieki konserwatorskiej w celu prawidłowego
magazynowania i ekspozycji pozwalającej prowadzić bezpieczną działalność naukową, popularyzatorską i wystawienniczą.
W roku jubileuszowym Wydziału realizacja
tak ważnego i – jak się okazało – trudnego organizacyjnie, bo trwającego przecież pół wieku,
przedsięwzięcia zakończyła się sukcesem dzięki
entuzjazmowi i możliwościom młodego pokolenia, uporowi starszego i mocnej tradycji systemu
kształcenia wypracowanego przez lata działalności Wydziału. Fakt ten napawa optymizmem
pedagoga, który od chwili podjęcia studiów
do osiągnięcia wieku prawie emerytalnego był
świadkiem, a potem uczestnikiem wspólnych
zmagań, którym zawsze przyświecał cel wspólnego dobra Akademii.
W y d ar z e nia
We love Tōhoku
Katarzyna Smożewska, studentka Wydziału
Architektury Wnętrz krakowskiej Akademii
Sztuk Pięknych, otrzymała Honorową Nagrodę
Miasta Jokohama. Wyróżnienie zostało nadane
29 xii zeszłego roku przez Burmistrz Miasta Jokohama, panią Fumiko Hayashi jako wyraz uznania
za udział w akcji charytatywnej mającej na celu
pomoc dzieciom z regionu Tōhoku – obszaru
Japonii najbardziej dotkniętego ostatnim wielkim
trzęsieniem ziemi. Artyści biorący udział w akcji
zaprojektowali nadruki na koszulki. Dochód z ich
sprzedaży w całości przeznaczany jest dla potrzebujących. Honorowa nagroda została przyznana
ze względu na największą popularność wzoru
wśród kupujących.
Krakowska Grafika Roku
↖ Bartłomiej Chwilczyński
Cała noc i pół dnia
litografia,
108 × 78 cm, 2011
24 II br. w Galerii Wydziału Grafiki przy ul. Humberta 3 o godz. 17.00 odbyło się wręczenie
nagród oraz otwarcie wystawy pokonkursowej.
Jury pod przewodnictwem rektora prof. Adama
Wsiołkowskiego oraz dziekana Wydziału Grafiki
prof. Krzysztofa Tomalskiego, prof. Marcina
Surzyckiego, prof. Bogdana Migi oraz ad. Krzysztofa Świętka przyznało Grand Prix studentowi
Bartłomiejowi Chwilczyńskiemu (V rok, Wydział
Grafiki) za litografię pt. Cała noc i pół dnia, II
nagrodę Annie Juszczak (V rok, Wydział Grafiki)
za litografię pt. Wykrój IV, III miejsce – Monice
Brzegowskiej (V rok, Wydział Grafiki) za serigrafię pt. Przestrzeń wernakularna. Ponadto
przyznano 2 wyróżnienia honorowe – dla Anny
Juszczak i Barbary Górskiej.
Konkurs Grafika Roku jest organizowany
co roku od ponad 20 lat przez Katedrę Grafiki
Warsztatowej Wydziału Grafiki ASP w Krakowie.
To forma wspierania działalności twórczej
w dziedzinie grafiki warsztatowej najmłodszego
pokolenia artystów. W konkursie biorą udział
studenci i młodzi absolwenci studiów magisterskich. Przypomnę, że do udziału w poprzednich
edycjach były zapraszane kolejno uczelnie artystyczne z całej Polski. Przytaczam ten fakt nie
bez znaczenia, gdyż zakres i ranga tego konkursu stają się dzięki temu coraz większe. Pomoc
w postaci udostępniania warsztatu, materiałów
i ewentualnej pomocy merytorycznej dla młodych grafików wydaje się nieodzowna i co więcej
– stymulująca.
109
W y d ar z e nia
Warsztaty Rysunkowe Harenda 2011
→ Galeria Promocyjna ASP
→ 13 I 2012 – 21 II
↑ Zadanie muzyczne – instalacja
pejzażu wykonane przez 27 studentów złożone
Agnieszka Łukaszewska
Trzecia edycja warsztatów organizowanych przez
Wydział Grafiki krakowskiej ASP w Domu Plenerowym na Harendzie w Zakopanem przyniosła
nowe możliwości ekspozycyjne wykonanych w jej
trakcie prac studenckich. Studenci zrealizowali
dwa zadania. Pierwsze z nich to Pejzaż tatrzań‑
ski – praca zbiorowa. Każdy otrzymał fragment
zdjęcia, panoramy widocznej z Harendy. Stanowił
on punkt wyjścia do pracy. Studenci po odnalezieniu widocznego na zdjęciu motywu w plenerze wykonywali rysunki z natury, a następnie w oparciu o szkice i zdjęcie powstały prace
o formacie 100 x 70 cm. Każdy pracował nad
swoją częścią w odmienny, indywidualny sposób. Finalnie wszystkie rysunki fragmentów
110
Wiadomości asp /57
zostały w całość, powstały dwie panoramy
o wymiarach: 2 × 5 m. Złożone części połączyły
się w koherentną całość dzięki ograniczeniom
formalnym – warsztat rysunkowy zredukowany
był do czerni i bieli.
Drugie ćwiczenie, jakie studenci zrealizowali, to „zadanie muzyczne”, którego celem
była próba transpozycji utworu muzycznego
na dzieło plastyczne. Do wyboru podane zostały
utwory trzech kompozytorów, dwóch związanych
z Zakopanem – Mieczysława Karłowicza i Karola
Szymanowskiego – oraz dołączonego na cześć
gości z Węgier – Beli Bartoka. Praca nad zadaniem była okazją do niezwykle intensywnego
i bliskiego kontaktu z muzyką – studenci podczas
rysowania słuchali muzyki. Niektórzy relacjonowali, że nawet podczas spacerów odnajdowali
skojarzenia zapamiętanych fraz Harnasiów Szymanowskiego z elementami górskiego pejzażu
oraz zakopiańskiej architektury.
Możliwości interpretacji tematu zadania
były rozległe. Dopuszczalne były rozwiązania
abstrakcyjne i figuratywne, bliskie lub odległe
abstrakcyjności języka muzyki. Studenci podejmowali próby przełożenia na środki plastyczne
całego utworu za pomocą cyklu prac, ilustrując
zmiany rytmu i melodii na papierze, skupiali się
na wybranym fragmencie muzyki lub w jednej
pracy zapisywali cały utwór (podobno Mozart słyszał całą kompozycję naraz, jak akord). Wreszcie
niektórzy odchodzili od dosłowności w analizie
utworów muzycznych, tworząc autonomiczny
rysunek, subiektywnie skojarzony z nastrojem
muzyki. Kilku studentów sięgnęło po rozwiązania niekonwencjonalne: np. zapis działań
↑ Panorama z rysunków studentów
rysunkowych w formie krótkiego filmu i instalacje w przestrzeni obok domu plenerowego.
W przypadku pierwszego zadania przysłużył się studentom wykład dr hab. Artur Mordka
z Uniwersytetu Rzeszowskiego, który dla uczestników warsztatów stał się okazją do dyskusji
nad celami grupowej pracy, indywidualizmie
widzenia, interpretacji i wspólnych zadaniach
poznawczych.
W realizacji drugiego ćwiczenia pomocne
były wykłady mgr. Piotra Tołoczki, doktoranta
UMK w Toruniu, o partyturach graficznych, synestezji oraz notacji gestu. Studenci mieli okazję
↓ Układanie rysunków
↑ Zadanie muzyczne
poznać różne formy współczesnych partytur
dalekie od tradycyjnych zapisów nutowych.
Duże zainteresowanie wzbudziły przykłady
artystów‑synestetyków (np. Kandinsky), a także
muzyków tworzących partytury aleatoryczne,
pozwalające na interpretację zapisu muzycznego.
Tegoroczna wystawa to efekt wspólnej pracy
studentów oraz pedagogów z ośmiu uczelni
artystycznych z Polski oraz z zagranicy. Podczas otwarcia wystawy dziekan prof. Krzysztof
Tomalski, przywołał pamięć prof. Włodzimierza
Kotkowskiego – pomysłodawcy warsztatów oraz
autora ich programu. Jego wizja współpracy
zaowocowała nawiązaniem kontaktów pomiędzy uczelniami artystycznymi, niejednokrotnie
likwidując istniejące antagonizmy.
Spotkanie reprezentantów różnych ośrodków
dydaktycznych stanowiło więc unikalną okazję
do porównania programów i metod nauczania
oraz konfrontacji postaw artystycznych. Podczas
dyskusji, pokazów oraz wspólnie prowadzonych
omówień można było analizować różnice i odnaleźć wspólne dla wszystkich cele. W trakcie
wernisażu padły również deklaracje dotyczące
planów kontynuacji oraz rozwoju współpracy
międzyuczelnianej.
111
W y d ar z e nia
VIII mistrzostwa szkół artystycznych Krakowa
w narciarstwie alpejskim i snowboardzie
Przełom II i III to czas, gdy na stoku narciarskim
spotykają się narciarze i snowboardziści związani
z uczelniami artystycznymi. Na VIII Mistrzostwa
Krakowa Studium Wychowania Fizycznego przy
ASP zaprosiło pracowników dydaktycznych, administracji i studentów trzech krakowskich uczelni:
Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, Akademii Muzycznej i gospodarza imprezy, Akademii
Sztuk Pięknych. Dzięki patronatowi pani Krystyny
Zachwatowicz‑Wajdy mogliśmy pojechać po raz
trzeci do Spytkowic, wiedząc, że tam spotkamy
się z życzliwością i profesjonalizmem ekipy przygotowującej zawody.
Ranek 24 II przywitał nas deszczem i przejmującym wiatrem, a mimo tej niesprzyjającej
aury 40 zawodników w bojowych nastrojach
wyruszyło spod ASP.
Jako pierwsze rywalizowały panie w kategorii „pracownicy”. Od kilku lat bezkonkurencyjna
okazuje się przedstawicielka PWST, pani Ewelina
Poraj‑Chlebowska, tak też było i w tym roku. Tuż
za nią uplasowały się przedstawicielki scenografii, pani Małgorzata Komorowska i pani Barbara
Stec. Także ze scenografii jest zwycięzca w kategorii panów – pan Roman Łodziński o 14 setnych
sekundy wyprzedził pana Piotra Korzeniowskiego
z malarstwa. III miejsce i brązowy medal przypadł panu Krzysztofowi Kleinowi z administracji. Studentki na nartach medalami podzieliły się
następująco: Anna Wołoszczuk – złoto, Olga Borcz
– srebro, Maria Olbrychtowicz – brąz – wszystkie
z ASP w Krakowie.
Bardzo zacięta była rywalizacja studentów.
Ostatecznie zwyciężył Marcin Kowalski przed Bartłomiejem Bochenkiem – obaj ASP – i Michałem
Landowskim z Akademii Muzycznej.
112
Wiadomości asp /57
Konkurencja „snowboard” to dramat studentki rzeźby, Pauli Krać, która mimo ciężkiej
kontuzji po upadku kończy zawody i zwycięża
przed Ewą Gil z Akademii Muzycznej. Studenci
w snowboardzie walczyli z przygodami (ominięcia bramki), a szczęśliwcami, którzy prawidłowo
dotarli do mety, byli zwycięzca Maciej Szczęśniak
z intermediów oraz Artur Kolawa.
Ostatnia grupa, która rywalizowała podczas
zawodów, to „goście‑rodzina”: wygrał Filip Chudzik (rehabilitując brata Mateusza, który w konkurencji studentów ominął bramkę) przed Maksymilianem Parandowskim z PWST.
Po zawodach nastąpiło wręczenie medali
zwycięzcom, dyplomów wszystkim uczestnikom
i przyrzeczenie, że za rok odbędzie się rewanż.
Jeszcze raz należy Podziękować pani prof. Krystynie Zachwatowicz‑Wajdzie, której zaangażowanie przetarło nam szlak do tego uroczego miejsca,
a także pani Grażynie Baran, Jackowi Demboszowi
i Krzysztofowi Kleinowi, których nieoceniona
pomoc umożliwiła zorganizowanie zawodów.
Nad całością imprezy czuwali pracownicy
Studium WF, Leszek Chlubny i Anna Lech.
Wydawca: Rektor ASP
Zespół redakcyjny: Łukasz Konieczko, Janusz
Krupiński, Kinga Nowak, Jacek Dembosz,
Michał Pilikowski
Kierownik działu wydawnictw i promocji:
Jacek Dembosz, [email protected]
Projekt i skład: Michał Bratko
Layout: Jakub Sowiński (Biuro Szeryfy)
Złożono krojem: Unit Slab
Korekta redakcyjna: Lucyna Sterczewska
Akademia Sztuk Pięknych
im. Jana Matejki w Krakowie
plac Matejki 13, 31-157 Kraków
tel. 012 299 20 00, 012 422 09 22,
fax 012 422 65 66
Rektor prof. Adam Wsiołkowski
Prorektor ds. Nauki i Spraw Zagranicznych
Prof. Antoni Porczak
Prorektor ds. Studenckich
Dr hab. Łukasz Konieczko
Kanclerz mgr inż. Adam Oleszko
Wydział Malarstwa
Dziekan prof. Roman Łaciak
Prodziekan prof. ASP Janusz Matuszewski
plac Matejki 13, 31-157 Kraków
Tel. 012 299 20 31
Wydział Rzeźby
Dziekan prof. Józef Murzyn
Prodziekan ad. Ewa Janus
plac Matejki 13, 31-157 Kraków
tel. 012 299 20 37
Wydział Grafiki
Dziekan dr hab. Krzysztof Tomalski
Prodziekan dr hab. Joanna Kaiser
ul. Humberta 3, 31-121 Kraków
tel. 012 632 13 31, 012 632 48 96
ul. Karmelicka 16, 31-128 Kraków
tel. 012 421 43 82
Wydział Architektury Wnętrz
Dziekan prof. ASP Jacek Siwczyński
Prodziekan dr hab. Beata Gibała‑Kapecka
ul. Humberta 3, 31-121 Kraków
tel. 012 632 13 31, 012 632 48 96
Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki
Dziekan prof. Grażyna Korpal
Prodziekan dr Jarosław Adamowicz
ul. Lea 29, 30-052 Kraków
tel. 012 662 99 00
Wydział Form Przemysłowych
Dziekan prof. Jan Nuckowski
Prodziekan dr Agata Kwiatkowska‑Lubańska
ul. Smoleńsk 9, 31-108 Kraków
tel. 012 422 34 44
Biblioteka Główna
Dyrektor mgr Jadwiga Wielgut‑Walczak
ul. Smoleńsk 9, 31-108 Kraków
tel. 012 292 62 77 w. 35
Odwiedź naszą stronę
www.wiadomosciasp.pl
Korekta: Adam Wsiołkowski
Kontakt: 12/ 252 75 12
e‑mail: [email protected]
Nakład: 1500 egz.
ISsN 1505 – 0661
Redakcja nie zwraca materiałów niezamó‑
wionych, zastrzega sobie prawo do skracania
i redagowania nadesłanych tekstów.
projekt okładki
Grzegorz Sztwiertnia