Praca dla kazdego
Transkrypt
Praca dla kazdego
Praca dla każdego Państwo duńskie w swojej strategii wobec osób niepełnosprawnych określa cel, jakim jest zapewnienie warunków do normalnego życia. Oznacza to integracje w systemie edukacji, na otwartym rynku pracy i w społeczeństwie. Polityka wyrównywania szans jest w Danii zdecentralizowana. Rolą rządu jest stwarzanie dobrych warunków do działania samorządów regionalnych i lokalnych. Rząd dysponuje specjalnym funduszem na edukacje, szkolenie zawodowe, czy dostosowywanie miejsc pracy. Jednostki administracji publicznej zobowiązane są do zatrudniania w pierwszej kolejności osoby niepełnosprawne. Pracownicy ze znacznym stopniem niepełnosprawności są uprawnieni do osobistej asysty. Koszty wynagrodzenia asystentów pokrywane są przez państwo. W 14 regionach, na które podzielona jest Dania osoby niepełnosprawne zatrudniane są na stanowiskach doradców. Administracja regionalna i lokalna są odpowiedzialne za organizację zatrudnienia chronionego, dotowanego i wspomaganego. Tak, w dużym skrócie, wygląda polityka Dani związana z tzw. Rehabilitacją zawodową. Polska także ma przygotowany program, w którym określa rodzaj oraz stopień pomocy w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Zakres tych działań niestety stale się zmienia i to ze szkodą dla tego środowiska. - Systematycznie zmieniają się, z roku na rok, sprawy dotyczące zwrotu wynagrodzenia, kosztów utrzymania stanowisk pracy osób niepełnosprawnych. Kiedyś było tak, że bardziej preferowane były zakłady pracy chronionej i aktywności zawodowej. W tej chwili ustawodawca i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych mówi, że każdy pracodawca, który zatrudni osobę niepełnosprawną powinien z tego tytułu odnieść określone korzyści. Jest nowelizacja tejże ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych, która mówi, że pracodawca ma wykazać ile dodatkowo ma kosztować utrzymanie takiej osoby na stanowisku pracy. I wówczas może otrzymywać różnicę tych kosztów. Niestety przez ostatnie lata sprawy te diametralnie się zmieniają, ze szkodą dla osób niepełnosprawnych- z żalem zauważył Marek Krawczyk, etatowy członek zarządu powiatu, kierownik referatu rehabilitacji zawodowej. Zanim zaszły zmiany uszczuplające zakres pomocy świadczonej przez państwo, pracodawca mógł od podstaw stworzyć, albo doposażyć nowe stanowisko pracy. Wówczas miał całkowity zwrot kosztów na oddanie takiego miejsca dla pracownika niepełnosprawnego. Na przykład, jeśli to było stanowisko biurowe, to mógł kupić biurko, komputer, oprogramowanie, czyli wszystko co jest potrzebne do wykonywania określonych czynności. Obecnie ustawodawca określa, że pracodawca może jedynie uzyskać zwrot kosztów na dokonanie zmian do konkretnej osoby z określoną niepełnosprawnością, którą to z kolei charakteryzuje Medycyna Pracy. - Wskutek takich działań ustawodawcy, jest bardzo małe zainteresowanie pracodawców do zatrudniania osób niepełnosprawnych. Rozmowy jakie prowadziłem w tym roku, przynajmniej z kilkoma pracodawcami, którzy byli zainteresowani taką formą zatrudniania, po otrzymaniu takich informacji, zrezygnowali. Być może uda się stworzyć tylko jedno takie stanowisko. – komentuje Marek Krawczyk Ustawodawca, jednak aby zachęcać firmy do zatrudniania osób niepełnosprawnych, mówi że przy 6% udziale pracowników z grupami inwalidzkimi będzie zwolniony z podatku na rzecz PFRON. Według danych Referatu ds. Rehabilitacji Zawodowej w Końskich, wiele firm zaczyna zauważać korzystny wymiar tego prawa. Wspierając się nie tylko na takiej korzyści, ale także na tym, że taki pracownik rzetelnie wykonuje powierzone zadania, w powiecie koneckim znalazło się kilkanaście firm, które zatrudniły osoby niepełnosprawne. Można wymienić przedsiębiorstwa takie jak: ZOZ Końskie, Asyps Sport, Smakosz, Zakład Pracy Chronionej tartak w Smykowie, Koneckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, SP ZOZ, Artus, Avis, I Liceum Ogólnokształcące w Końskich, Azbi, Kim., w których uzyskało pracę 26 osób. - Powoli przełamuje się w naszym społeczeństwie przekonanie, że osoba niepełnosprawna musi być „zamknięta w domu”. Niekiedy dla rodziny była to sprawa wstydliwa - podzielił się z nami Marek Krawczyk. Tomasz Wojakowski